• Nie Znaleziono Wyników

Biuletyn teologii laikatu

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Biuletyn teologii laikatu"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

Eugeniusz Weron

Biuletyn teologii laikatu

Collectanea Theologica 49/3, 145-155

1979

(2)

Collectanea Theologica 49(1979) fase. III

BIU LETY N TEOLOGII LA IK A TU

Zawartość: POWOŁANIE EUROPY I LAIKAT. 1. O nowego ducha. — 2. Jak budować przyszłość Europy? — 3. Dążyć do w yzw alania innych. — 4. Spotka­ nie z Chrystusem W yzw olicielem . —■ 5. Próba oceny. II. LAIK AT A MISJE. 1. Rodzina — m ikroeklezja, — 2. Rodzina podm iotem i przedm iotem w ychow a­ nia chrześcijańskiego. — 3. Z m etodyki w ychow ania m isyjnego w rodzinie.*

I. POWOŁANIE EUROPY I LAIKAT

Deklaracja biskupów belgijskich z dnia 23 listopada 1976 r.

Jest to dokument episkopatu belgijskiego m ający budowę oraz w iele innych cech form alnych w łaściw ych listow i pasterskiem u 1. N ie jest to jednak list pasterski w zw yczajnym tego słow a znaczeniu. Dlatego nazwano go „de­ klaracja”. Takich deklaracji pasterskich episkopatu belgijskiego od roku 1970 było znacznie w ięcej, jak np. na tem at rozwoju oraz ew angelizacji ludów, uznania chrztu udzielanego w różnych chrześcijańskich K ościołach, proble­ m ów im igrantów, spędzania płodu itp.

D okum ent ten różni się od innych deklaracji biskupich starannością przy­ gotowania oraz now ością i oryginalnością tem atu. W celu przygotowania m a­ teriału do deklaracji biskupi zwrócili się o pomoc do w ielu osób oraz zespo­ łów katolików św ieckich, którzy od długiego czasu zajm owali się problem a­ tyką europejską i posiadają „duże doświadczenie w tej dziedzinie” 2. W toku opracowania deklaracji kom isja biskupia pozostaw ała w kontakcie z ludźmi odpow iedzialnym i za różne sektory życia religijnego, kulturalnego, społecz­ nego, politycznego i ekonomicznego. Deklaracja jest w ięc ow ocem w spółpracy biskupów belgijskich oraz przedstaw icieli laikatu. W ram ach tej współpracy zgromadzono w iele m ateriału, który sw oją obszernośeią w ychodził daleko poza ram y zw ykłego listu pasterskiego. Dlatego po uporządkowaniu i streszczeniu m ateriału w jednym dokumencie, postanowiono nadać mu nazw ę w łaśn ie de­ klaracji. N osi ona ogólny tytu ł P ow ołan ie Europy (La vocation de l’Europe). G łównym celem tej deklaracji jest nadanie głębszego sensu w szystkim w ysiłkom zm ierzającym do zjednoczenia Europy. Chodzi tutaj o poszukiwanie i określenie w ym iaru moralnego i duchowego długoletnich w ysiłk ów zjedno­ czeniow ych, o odnalezienie „duszy Europy”. Jest to zadanie na pewno trudne w obec tak w ielu sprzeczności w ystępujących na kontynencie europejskim .

Deklaracja w e w stęp ie i w części pierwszej usiłuje określić tożsam ość europejską oraz opisać trudności i niebezpieczeństw a stojące na drodze do ustalenia podstaw owych wartości duchow ych Europy.

* Redaktorem niniejszego biuletynu jest ks. Eugeniusz W e r o n SAC, Ołtarzew.

1 La vocation de l ’Europe. D éclaration des évêqu es de B elgique, N o­ vem bre 1976.

2 C onstruire l’Europe. C om m en taire autorisé de la déclaration „La voca­

tion de l ’Europe", B ruxelles 1976, 4.

(3)

146

B IU L E T Y N T E O L O G I I L A I K A T U

W drugiej części w skazuje środki w iodące do uzyskania poczucia „współ- aoty” europejskiej oraz w spólnego „powołania” ludów Europy.

1. O n o w e g o d u c h a

We w stępie deklaracji znajdujem y stw ierdzenie, że ludzkość nadal żyje w atm osferze konfliktu. Istnieją bowiem napięcia pomiędzy półkulą wschodnią i zachodnią, północą i południem. Zadaniem i obowiązkiem ludności każdego kontynentu jest czynić ziem ię bardziej przyjazną, aby w szystk ie ludy mogły osiągać poziom życia godny człow ieka. Co w tej sprawie Europa może uczynić oraz zaofiarować innym?

W prawdzie kraje europejskie w ciągu swej długiej historii toczyły praw ie nieustanne w alki, mimo to jednak ukształtow ały się niektóre w spólne cechy i wartości, jakie nie przestawały się rozwijać i dojrzewać. B yły one przekazy­ w ane z pokolenia na pokolenie przez poetów, m yślicieli, uczonych i kazno­ dziejów . Do tych w spólnych w artości należy najpierw hum anistyczna w izja osoby ludzkiej i społeczeństwa. Wspólną jest także mądrość zaczerpnięta z Ew angelii. Te wartości w zajem nie się przenikają i uzupełniają. W Europie w ypracowano sw oistą m etodę pozwalającą na łączenie techniki z humanizmem., dobrobytu z duchowością, w ątpienia m etodycznego z pewnością w e w ierze, ludzkiej odwagi połączonej z ufnością ku Bogu. Tęsknim y w Europie nadal za uw olnieniem się od nietolerancji oraz za życiem w klim acie pluralizm u, i dem okracji. Te w artości rozprzestrzeniam y także na inne części św iata. D zięki tym wartościom posiadam y w łasną europejską tożsamość i zarazem różnimy się od Afrykańczyków , A m erykanów, A zjatów czy A ustralijczyków *.

Od czasów drugiej w ojny św iatow ej włożono w iele w ysiłk ów w budowa­ n ie w spólnoty europejskiej. Po tym w stępnym okresie, pełnym nadziei, za­ częto zacieśniać pojęcie „w spólnoty” do spraw głów nie techniczno-ekonom i­ cznych, a w m niejszym stopniu także do polityki. Do głosu zaczęły dochodzić egoistyczne interesy poszczególnych narodów, co utrudnia stworzenie w spól­ noty mocnej i twórczej. W tej sytuacji Europa powinna sięgnąć do sw oich rezerw i bogactw duchowych, aby w ogóle mogła się ostać i służyć całem u św iatu. Pow inna się w ięc duchowo odrodzić.

A by się tc mogło dokonać, m usi się w yzw olić ze skłonności i zam iłowania do nieskrępow anej w olności indyw idualnej, od pogoni za zyskiem i m aterialną pom yślnością. Ta nieskrępowana pogoń doprowadziła do nagrom adzenia się w ielu n ierów ności w dziedzinie gospodarczej, politycznej i społecznej.

Europie jest w ięc potrzebne w yzw olenie nie tyle z n iew oli fizycznej, co z n iew oli duchowej, a zw łaszcza z egoizm u indyw idualnego i zbiorowego. N a­ leży szanować prawa drugiego człow ieka i w ięcej troszczyć się o w spólne do­ bro. Europa w tedy będzie się mogła odrodzić, gdy jednostki i ludy będą uzna­ wać i lojalnie szanować w zajem ne prawa i obowiązki.

Tutaj ukazuje się potrzeba zaangażowania się chrześcijan. Ich w iara i zdecydow anie są niezbędne, aby przepoić stosunki m iędzyludzkie w artościa­ mi m oralnym i i ew angelicznym i. Ewangelia każe zaostrzyć w ym agania etycz­ ne, podkreślając absolutną w artość bliźniego. Ukazuje, że prawa każdej osoby ludzkiej są zagw arantow ane przez Boga. Dotyczy to zwłaszcza ludzi bezbron­ nych i biednych, których łączą z Chrystusem szczególnie b lisk ie związki.

Kto wprowadza w życie w skazania Ew angelii, ten odnajduje w niej nie tylko m otyw y do całkow itego zaangażowania się, ale także źródła energii i życia. Człow iek w ierzący otrzym uje od Ducha Św iętego w iele św iatła i od- «f:agi do w ejścia na drogę w yrzeczenia siebie i ofiarnej m iłości. Otrzymuje też zdolność i um iejętność w yzw alania siebie oraz w yzw alan ia innych ludzi, f è a radykalizm ew angeliczny idzie po linii p t r z e b ludzkiego, serca.

(4)

вш ивт ш

T K O L O G H L A I K A T U

W poszanowaniu w zajem nym godności osoby ludzkiej tak chrześcijanie, jak i niechrześcijanie będą m ogli w spólnie budować wolną i solidarną Europę. Zdaniem biskupów belgijskich, taka tylko pozostaje droga, która prowadzi do d u etow ej i moralnej odnowy Europy.

2. J a k b u d o w a ć p r z y s z ł o ś ć E u r o p y ?

Cóż w ięc mają czynić chrześcijanie, aby zbudować taką m oralnie i ducho­ w o odnowioną Europę? Chrześcijanie są najpierw powołani do tego, aby prze­ de w szystkim sami się staw ali ludźm i w olnym i (Ga 5, 13). Kto chce w yzw olić Europę, m usi rozpocząć od w yzw olenia sam ego siebie. Pow inien uwolnić się od żądzy posiadania, od żądzy panowania nad innym i i od siły pieniądza. Żądza bowiem panowania i w łasnego w yniesienia oddala człow ieka od bliźnich i skłania do przywłaszczania sobie w szystkich uprawnień. W konsekw encji w ięc, kto zmierza do tego, aby Europa była kontynentem ludzi wolnych, nie może się zgodzić na to, by jej m ieszkańcy b yli niew olnikam i jedni drugich.

W szczególności należy tam ować żądzę posiadania rozpanoszoną w Euro­ pie. Należy tu napiętnować tendencję grom adzenia prywatnego kapitału oraz zjawisko spekulacji surowcami, praktykę przekupstw a, sztuczne podnoszenie cen aa artykuły pierwszej potrzeby itp. Przez w ychow anie w rodzinie należy wprowadzać nową m entalność, przeciwstaw ną duchowi zimnego w yrachow a­ nia ! pogoni za jak najszybszym bogaceniem się za w szelką cenę. Nie wolno dłużej tolerować niem iłosiernego prawa podaży i popytu, które niszczy rynek surow ców krajów znajdujących się na drodze rozwoju.

W ezwanie ew angeliczne do prawdziwej w olności przeciw staw ia się także żądzy władzy. Oznacza to w praktyce w yrzeczenie się użycia środków zastra­ szania czy nagradzania, aby w ym usić ustępstwa w dziedzinie handlu i usług lub w polityce. N ależy zrezygnować z nadużyw ania władzy, np. przez m anipu­ lacje w przydziale stanow isk, w doborze kandydatów, przez dokonywanie stronniczych nominacji. W szyscy mają czuwać nad tym, by sprawowanie władzy w ynikało z poczucia odpowiedzialności i by została wykluczona jaka­ kolw iek m ożliwość nadużywania w ładzy dla celów egoistycznych. Dlatego trzeba przestrzegać zasady podziału w ładzy. Tak w ięc, np. n ie wolno nigdy dopuścić do tego, by władza- sądownicza była sprawowana przez organy w ła ­ dzy w ykonaw czej.

A by pozostać człow iekiem w olnym , należy też powściągać żądzę własnego w yw yższenia. W obecnym bowiem społeczeństw ie żyje w iele osób oraz grup ludzkich, które są system atycznie spychane na m argines życia społecznego. Są to ludzie bezbronni, niezdolni już np. do produkcji dóbr, lub też ludzie upo­ śledzeni, inw alidzi, ofiary przesądów rasowych, robotnicy obcokrajowcy, b yli w ięźniow ie czy ofiary społecznego ostracyzmu. W odnowionej duchowo Euro­ pie należy zwracać w iększą uwagę w w ychow aniu na sprawę dowartościow a­ nia każdego ludzkiego istnienia. R ównocześnie n ależy uczyć opanowania dąż­ ności do zaszczytów i uznania oraz okiełznania pogoni za sukcesem osobistym. Trzeba uczyć się uznawania godności osobowej drugiego człowieka oraz jego słusznych uprawnień. W ewnętrzne stosunki w obrębie społeczeństw a nie mogą być uznane za norm alne i zdrowe, jak długo jednostki czy grupy społeczne są tyranizow ane przez ludzi ow ładniętych żądzą panowania. Każdy człowiek bo­ w iem ma prawo do szacunku i uznania, podobnie jak grupa społeczna czy naród. Dlatego w odnowionej Europie n ie m oże być m iejsca dla jakiejkolw iek postaci szowinizm u grupowego, narodowego czy kontynentalnego, tudzież na żądną form ę paternalizm u, neokolonializm u czy zbiorowego egoizm u 4.

(5)

148

B IU L E T Y N T E O L O G II L A I K A T U 3. D ą ż y ć d o w y z w a l a n i a i n n y c h

Los każdego człow ieka jest zw iązany i uzależniony od losu innych ludzi.· Dlatego Europa n ie będzie mogła stać się w spólnotą zjednoczoną i solidarną, jeśli jej obyw atele n ie w ezm ą sobie poważnie do serca obowiązku troski o po­ m yślność indyw idualną i społeczną także m ieszkańców innych kontynentów , zwłaszcza krajów tzw. trzeciego św iata. Każdy m ieszkaniec Europy, m ając na w zględzie osiągnięty już poziom życia, m a prawo do w łasności, do pożywienia, ubrania, w ychow ania duchowego i fizycznego, do w olności religijnej, do opieki zdrowotnej, do uczestnictw a w odpowiedzialności za bieg spraw publicznych, do podejm ow ania inicjatyw y, do wolności i szacu n k u 5.

Takiego w yzw olenia n ie będzie można osiągnąć bez odpowiedniej redy­ strybucji zasobów. Trudne decyzje w tej spraw ie muszą być podjęte. Europa powinna się zatroszczyć także o biedniejsze kontynenty św iata. Przy ustalaniu budżetu na rzecz rozwoju i postępu, należy brać pod uwagę także słuszne potrzeby krajów niedorozwiniętych. N ie byłoby rzeczą słuszną, aby Europa ciągle podnosiła swą stopę życiow ą, bez oglądania się na poziom życia m iesz­ kańców innych kontynentów . W praktyce oznacza to konieczność nowego, bardziej spraw iedliw ego podziału dóbr. N ie można tego dokonać bezboleśnie, bez św iadczeń ze strony krajów bogatych.

Aby można było przeprowadzić spraw iedliw y podział dóbr, konieczny jest pełnniejszy dostęp do ośrodków w ładzy 1 odpow iedzialności za jej spraw ow a­ nie. M usi być w zięte pod uwagę dobro szerokich rzesz ludzi w ydziedziczonych i biednych. Pow inni w ięc oni m ieć pełny w p ływ na podejm ow anie decyzji. Jakąś w ielką i historyczną m ożliwość w tym kierunku — zdaniem biskupów belgijskich — otwiera plan stw orzenia parlam entu europejskiego, który ma być w yłoniony na drodze w yborów bezpośrednich przez w szystkich obywateli państw europejskiej „dziew iątki”. Biskupi belgijscy w iążą z tym i w yboram i w ielkie nadzieje dla przyszłości Europy. Wyrażają zachętę, by now y parla­ m ent europejski stanow ił narzędzie do okiełzania egoizm ów narodowych państw należących do Europejskiej W spólnoty Gospodarczej.

2 tym w iąże się nadzieja na w ięk sze zrów nanie praw ludzkich oraz za­ bezpieczenie i w iększe poszanowanie ludzkiej godności. Trzeba usuwać istn ie­ jące jeszcze gdzieniegdzie ograniczenia prawne kobiety. W szyscy powinni mieć jednakowe szanse rozw oju poprzez udostępnianie środków form acji i w ycho­ wania. Im igranci i robotnicy sezonowi ■ powinni być traktow ani na zasadzie pełnego partnerstw a i mieć udział w decyzjach w ładz w szelkiego stopnia. N a­ leży szanować odmienność przekonań i stylów życia. Sfederowana Europa po­ w inna szanować w szelkie słuszne uprawnienia i odrębności etniczne i narodo­ w e, kulturalne, religijne itp.

4. S p o t k a n i e z C h r y s t u s e m W y z w o l i c i e l e m

Pod koniec deklaracji biskupi b elgijscy w skazują na zw iązek m iędzy w y ­ zw oleniem i odnową Europy a Chrystusem. Związek ten pozwala na przezw y­ ciężenie w szelkiego zniechęcenia i pesym izm u w pracy na rzecz odnowy. Z baw iciel nakazał szukać najpierw K rólestw a Bożego i spraw iedliwości, ale równocześnie zapewnił, że w szystko inne będzie nam przydane: m am y prawo i obowiązek liczyć na Jego pomoc. To zaufanie w pomoc Bożą opiera się na prawdzie o naszym d ziecięctw ie w stosunku do Boga. Sprzyja ono poczuciu radosnej wolności dzieci Bożych i bynajm niej n ie prowadzi do rezygnacji. Przeciw nie, ten kto sw oją nadzieję położył w Bogu, będzie się starał być godnym zaufania innych ludzi i będzie pracował dla ich rzeczyw istego dobra.

Być może, iż taki chrześcijanin pójdzie za natchnieniem Ducha

(6)

BIULETYN TEOLOGII LAIKATU

149

wego dalej w osobistym zaangażowaniu i porzuci w szystko dla Ewangelii. W oparciu o w iarę w zm artw ychw stanie C hrystusa i w ynikającą z tego źródła nadzieję, odda się całkow icie pracy dla przybliżenia Chrystusowego Królestwa. Jest to postaw a bezinteresow nej służby, która ma sw e źródło w darmo- w ości łask i Chrystusa. Charakteryzuje i obowiązuje ona chrześcijanina odda­ nego pracy dla dobra drugiego człowieka. Pozw ala na otrząśnięcie się oraz na uniezależnienie od w szelkiego im perializm u i zniewolenia, czy to ze strony potęgi pieniądza, korzyści osobistej, w ładzy doczesnej itp. Praca chrześcijan na rzecz odnowy Europy nie będzie w ięc inspirowana m otywam i egoistyczny­ mi, aktyw izm em czy chęcią panowania nad innym i. Duch bezinteresow nej służby będzie dominującą cechą ich działalności. Na tak uformowanych lu ­ dziach będzie można budować przyszłość Europy.

Ludzi takich cechować m usi ponadto duch zdobywczej odw agi i mocy. Nie będą się lękać ani się n ie ugną przed drwiną i szykanami. N ie załamią się w obec niepowodzeń. D ogłębnie przepojeni ideałam i E w angelii będą budować przyszłość Europy nie na lotnym piasku, ale na granitow ych prawach m iłości i solidarności w ypisanych na sercach ludzkich.

Takie posłannictw o przerasta m ożliw ości oraz siły jednostki. Dlatego chrześcijanie m uszą m ocniej oprzeć się na C hrystusie Zbawcy. On jest drogą wiodącą ku rzeczyw istem u w yzw oleniu. Wraz ze św. Paw łem będą mogli powtarzać: „wszystko mogę w tym , który m nie um acnia” (Fłp 4, 13). Powinni też mocniej oprzeć się na Duchu Ś w iętym Pocieszycielu, który ich pouczać będzie o w szystkim , cokolw iek Chrystus powiedział (J 14, 27).

W końcowych słow ach deklaracji biskupi belgijscy stwierdzają, że ukazali tylko „niektóre drogi, jakie mogą prowadzić do odnowy Europy” e. P ow ta­ rzają ponownie z naciskiem , że Europejczycy powinni uznawać i szanować swą w łasną „tożsam ość” i w oparciu o ducha Ew angelii budować nową przyszłość swojego kontynentu. „Europa nie odrodzi się inaczej jak tylko po­ przez ludzi, którzy dokonawszy w łasnego w yzw olenia przyczyniać się będą do w yzw alania innych — na tym polega powołanie Europy”.

5. P r ó b a o c e n y

Z przedstawionej treści deklaracji można łatw o zorientować się, że chodzi tutaj o dokument w ielkiej w agi nie tylko z racji tem atyki i jej aktualności, ale także z powodu adresatów, którym i są chrześcijanie europejscy, a w szcze­ gólności katolicki laikat.

N ajpierw trzeba przyznać, że tem at tej deklaracji jest na wskroś oryginal­ ny. Chyba jeszcze żaden z episkopatów europejskich nie zajm ow ał się sprawą „tożsamości europejskiej” i powołania Europy. Opis elem en tów tej tożsam ości jest tak oględnie ujęty, że w Europie i jej duchowości jest m iejsce tak dla wierzących, jak dla niew ierzących. Zasługuje to na szczególne podkreślenie, gdyż jest to deklaracja katolickiego episkopatu, o charakterze niem al listu pasterskiego. B iskupi belgijscy nie tylko w ykazali tutaj postaw ę tolerancji, ale podeszli pozytyw nie do pluralizm u światopoglądow ego i kulturowego. Uszanowanie tego pluralizm u jest nie tylko sw oistą koniecznością naszych czasów, ale także jednym ze źródeł duchowego bogactwa Europy.

U jęcie „powołania Europy” w kategoriach w yzw alania siebie oraz pomocy w . w yzw alaniu innych jest na pewno sform ułowaniem nie budzącym zastrze­ żeń. R ów nocześnie zawiera się tu ukierunkow anie ku postępow i i przyszłości. W ojny toczono w Europie — przynajmniej pozornie — zaw sze pod hasłem jakiegoś w yzw olenia. U kierunkow anie powołania Europy ku przyszłości może budzić nadzieję i sym patię nie tylko u w szystkich Europejczyków, ale także u ludów i narodów innych kontynentów. Zerwanie św iadom e z przeszłością

(7)

150

BIULETYN TEOLOGII LAIKATU

kolonizatorską i także całkow ite jej potępienie, w ynikające z treści deklaracji, powinno być pow itane z ulgą i sym patią w śród w szystkich szlachetnych ludzi, niezależnie od przyjm owanego św iatopoglądu czy ideologii.

Choć w deklaracji wprost n ie m ów i się nigdzie o katolikach św ieckich, jednak z treści i kontekstu w ynika, iż jest to dokument adresowany głów nie do katolickiego laikatu. Takie zaadresow anie idzie na pew no po lin ii zarówno w skazań soborowych, które w yznaczają św ieckim katolikom , jako „w łasne” zadanie, odnowę całego porządku doczesnego (por. KK 31; DA 6; KDK 46—03). Idzie również po lin ii posoborowych w skazań papieskich, zawartych w liście

O ctogesim a advenien s oraz w adhortacji E vangelii n un tian di (por. EN 70).

Deklaracja belgijska uściśla te zadania katolików św ieckich oraz konkretyzuje je w odniesieniu do kontynentu europejskiego.

N ależy też zwrócić uwagę, że dokument ten, z racji omawianej problem a­ tyki, jest adresowany nie tylko do katolików belgijskich, ale stanow i próbę ukazania w spólnych celów dla laikatu katolickiego na całym kontynencie europejskim . Jest to w ięc dodatkowy aspekt w skazujący na doniosłość om a­ w ianego przez nas dokumentu. Mamy tu do czynienia z dokumentem dotyczą­ cym problem atyki ogólnoeuropejskiej.

W zw iązku z tym może zrodzić się w ątpliw ość, a zarazem pytanie: czy episkopat belgijski n ie przekroczył swojej kom petencji? Z jakiego bowiem tytułu opracowuje i podpisuje dokument dotyczący w łaściw ie całej Europy?

N iełatw o jest dać na to pytanie w pełni zadowalającą odpowiedź. Ogólnie można w skazać, że w idocznie w B elgii pytania o przyszłość Europy są obecnie bardziej aktualne i częściej staw iane niż w innych krajach europejskich. Warto przypomnieć, że Belgia jest głów nym katolickim krajem wchodzącym w skład państw tzw. B eneluxu. Na terenie B elgii i sąsiadujących państw zo­ stały usytuow ane w ażniejsze urzędy Europejskiej W spólnoty Gospodarczej. B elgia jest egzystencjalnie zainteresow ana i związana z pomyślnością i rozwo­ jem państw aktualnej „dziew iątki” europejskiej. W ejście w iększej ilości państw europejskich do EWG jest w arunkiem wzrostu nie tylko pojem ności rynku gospodarczego, ale i w pływ ów kulturalnych i politycznych. Być może B elgii bardziej niż innym krajom „dziew iątki” zależy na umocnieniu spoistości EWG przez nadanie jej w ym iaru moralnego i duchowego. Na pewno katolicy belgijscy są bardziej uczuleni na wspom niany w ym iar m oralny zw iązków za­ chodzących pomiędzy partnerami europejskiej „dziew iątki”.

Warto nadm ienić, że problem atyka „powołania Europy” była poruszana oraz dyskutow ana także przez uczestników Europejskiego Forum Laikatu w Luksem burgu (lipiec 1978 r.). Spotkanie to omówiono obszernie w poprzed­ nim biuletynie. Warto przypom nieć, że tem at głów ny w spom nianego forum dotyczył w łaśnie „odpowiedzialności za Europę”. W ramach tem atu głównego om awiano w dyskusjach trzy podstaw owe zagadnienia: odpowiedzialność za życie gospodarcze, za m arginalizację społeczną oraz za kulturę europejską, Było w ięc sporo okazji do om awiania także „powołania Europy”. Św ieccy ka­ tolicy belgijscy często odw oływ ali się w dyskusjach do stanow iska episkopatu belgijskiego, wyrażonego w deklaracji. Nie zawsze czynili to wyraźnie.

Z punktu widzenia teologii laikatu dokument belgijskich biskupów stano­ w i n iew ątpliw ie interesującą i am bitną próbę bardziej konkretnego zastosow a­ nia nauki soborowej o laikacie do odnow y porządku spraw doczesnych na kontynencie europejskim . D eklarację należy odczytać jako naglące w ezw anie do brania przez ludzi św ieckich przypadającej im w udziale bardzo istotnej części odpow iedzialności nie tylko za świadom ość „powołania”, ale i za bliższą i dalszą przyszłość Europy 7.

ks. Eugeniusz W er on SAC, O ltarzew

7 Por. La respon sabilité des chrétiens. C om pte rendu du Congrès Euro­

péen de l’A postolat des Laies, B ruxelles 1977; D irektw ah l ’78. Ein P arlam ent fü r Europa, Juli 1977.

(8)

B IU L E T Y N T E O L O G II L A I K A T U

151

II. LAIK AT A MISJE

W ychow anie w rodzinie do w spółodpow iedzialności za m isje

Oczy Kościoła powszechnego zwracają się obecnie ku rodzinie chrześci­ jańskiej jako podstawowej komórce organizmu kościelnego. Stosunkow o n ie­ dawno uświadom iono sobie tę prawdę, że to nie parafia jest podstawową jednostką organizacyjną Kościoła, ale w łaśnie rodzina chrześcijańska. N ie­ dawno, bo dopiero w latach 70-tych za pontyfikatu P a w ł a VI pow stał P a­ pieski K om itet R odziny h którego istotnym zadaniem jest uw rażliw ianie in ­ nych dykasteriów rzym skich oraz organizacji katolickich na sprawy rodzinne oraz uzgadnianie podejm owanych inicjatyw na rzecz rodziny ch rześcijańskiej2. P a w e ł VI przem awiając do 3 000 uczestników M iędzynarodowego Spot­ kania Equipes Notre Dame (w dniu 22.IX.1976) powiedział, że „w budowaniu Kościoła powszechnego i K ościołów lokalnych trzeba zaczynać najpierw od skrom nej, ale koniecznej pracy nad odbudową K ościoła dom owego” 8. W tym ­ że samym przem ówieniu (z dnia 22.IX.1976) pow iedział P a w e ł VI, że „in­ stytucja rodzinna jest zwrócona (także) na zewnątrz, ku innym; jest nastaw io­ n a na dobro drugiego człowieka. Rodzina w ięc jako taka powinnna dążyć do pełnienia funkcji ew angelizacyjnej i m isyjnej” 4. Stosunkowo dużo uw agi tej ew angelizacji i .m isyjnej funkcji rodziny chrześcijańskiej poświęca adhortacja papieska o ew a n g eliza cjis. Jak wiadomo adhortacja ta w ytycza program dusz­ pasterskiej i ew angelizacyjnej działalności Kościoła na ostatnie ćw ierćw iecze naszego stulecia.

Charakterystycznym zjaw iskiem naszego czasu jest mniej lub w ięcej sa­ morzutne pow staw anie, prawie w e w szystkich Kościołach lokalnych, ruchów laikatu katolickiego zm ierzających do chrześcijańskiego doskonalenia m ał­ żeństw a i rodziny. Tych ruchów jest obecnie w iele. Niektóre z nich zdołały już okrzepnąć i zorganizować się na płaszczyźnie narodowej, m iędzynarodo­ w ej czy nawet św ia to w e je.

U źródeł tych w szystkich zjaw isk i ruchów znajduje się przeświadczenie, że rodzina chrześcijańska jest podstawową komórką Kościoła, która odzw ier­ ciedla w sobie życie i zadania K ościoła powszechnego.

1. R o d z i n a — m i k r o e k l e z j a

Rzecz znam ienna, iż na tę szczególną rolę i funkcję rodziny chrześcijań­ skiej zwrócił uwagę w starożytnym K ościele w ielk i nauczyciel Kościoła św. J a n C h r y z o s t o m (f407). N azw ał on rodzinę chrześcijańską „m ikroekle­ zja” 7 — Kościoł w pomniejszeniu (w łaściw ie „mały K ościół”). Rodzina chrze­ ścijańska zbudowana na sakram entalnym m ałżeństw ie zaw iera w sobie i reali­ zuje program życia i posłannictwa Kościoła powszechnego.

Także w swojej strukturze organizacyjnej rodzina chrześcijańska odzw ier­ ciedla w pew ien sposób Kościół powszechny. Posiada sw oją „władzę k ościel­ 1 Por. Collectanea Theologica 43(1973) z. 4, 119 oraz AAS 65(1973)378—380. 2 Por. Oss. Rom. z dn. 14.III.1974; AAS 66(1974)232—234.

8 KK 11; por. Oss. Rom., z dn. 23.IX.1976 oraz z dn. 12.V III.1976. 4 Oss. Rom., z dn. 23.IX.1976; La Docum entation Catholique (1976) nr 1706, 852 n.

8 P a w e ł VI, adhortacja E vangelii nuntiandi, nr 71.

* Przegląd tych ruchów prezentuje Laies aujourd’hui, nr 17—18(1974):

M ariage et fam ilie.

7 H om ilia 20 do listu do Efezjan — PG 62, 135—140 oraz PG 53, 31.

Por. też У. С o n g a r, Jalons pour une théologie du laicat, Paris 1964, 261, przypisek 288.

(9)

152

BIULETYN TEOLOGII LAIKATU

ną”, którą sprawują rodzice, a zwłaszcza ojciec. Już św. A u g u s t y n zw ra­ cał uwagę na rolę ojca podobną do funkcji biskupa w diecezji: „Ojciec... w domu sw oim będzie spraw ow ał jakby biskupi urząd (quodam m odo episco­

pale officium ) usługując Chrystusow i” 8. Do rodziców, jako w ładzy kościelnej,

odnosi się także nakaz Chrystusa dotyczący nauczania, chrzczenia i rządzenia (Mt 28, 19). Gdy chodzi o nauczanie religijne sw oich dzieci, są oni uczestnika­ m i „urzędowego” nauczania na m ocy mandatu Kościoła. Są mandatariuszam i K ościoła „wyznaczonym i przez naturę i z istoty swej nieusuw alnym i” 9, czyli niezastąpionym i, katechetam i. K atechizacja kościelna, pozarodzinna pełni w łaściw ie tylko funkcję uzupełniającą i pomocniczą. Stąd widać, jak bardzo „m isyjną” ze sw ej istoty jest rodzina chrześcijańska. Rodzina pełni także funkcje sakralne, gdy chrzci sw oje dzieci i ułatw ia im przyjm owanie lub sprawow anie w szystkich innych sakram entów Kościoła.

Obecnie zwraca się w ielką uwagę na „liturgię rodzinną” albo jak n iek tó­ rzy to nazyw ają „liturgię domowego ogniska” 10. Jak Kościół powszechny w ielbi Boga m odlitw ą-i ofiarą, tak m ikroeklezja rodzinna ma swoją m odlitw ę i ofiarę.

Do liturgii rodzinnej należy m odlitwa poranna i wieczorna dzieci i rodzi­ ców, m odlitw a lub przeżegnanie się przed i po posiłku, uroczystości rodzinne jak chrzest, pierwsza komunia, bierzm owanie, ślub, nam aszczenie chorych, po­ grzeb w rodzinie. Należy do tej liturgii także czytanie Pism a św. oraz w szyst­ kie uroczystości i św ięta roku k o ścieln eg o 11. Zw yczaje okresu Bożego N aro­ dzenia i W ielkanocy, św ięcenie i spożyw anie pokarmów z okazji w ielkich św iąt czy uroczystości rodzinnych posiadają rów nież pew ne elem enty obrzędo­ w ości chrześcijańskiej, które w ychow ują i kształtują postaw ę chrześcijańską członków rodziny. W pływ religijny obrzędowości rodzinnej jest szczególnie w i­ doczny w ówczas, gdy Polacy znajdują się na em igracji wśród innych narodo­ w ości, które w ypracow ały odm ienny styl tej sw oistej liturgii domowego ogniska.

Mikroekłezja rodzinna posiada także swoją ofiarę. Ta ofiara, a raczej po­ staw a ofiarności, jest w pisana i przynależy do samej istoty i struktury życia rodzinnego. Można to obserwować na losach m łodych ludzi pełnych egoizmu, troszczących się tylko o siebie... Z chw ilą zawarcia związku m ałżeńskiego, a zw łaszcza z chw ilą przyjścia na św iat pierwszego dziecka, dokonuje się często nagła metamorfoza. Zakochany w sobie młody człowiek zaczyna się pod w pływ em m iłości liczyć z potrzebami drugiego człowieka i w yzw alać się z egoizmu. Jest to sw oistego rodzaju konieczność naturalna, by m ałżeństwo czy rodzina w ogóle mogła się ostać oraz spełnić sw oje zadanie.

M ałżonkowie i rodzice muszą sobie w zajem nie w iele ofiarować ze swoich upodobań i w olności, aby utrzymać wzajem ny kontakt i życie rodzinne. Zno­ szenie m ęża oddanego różnym nałogom przez długie lata albo opiekow anie się przez całe życie dzieckiem niedorozwiniętym , to jest cząstka tej w ielkiej „ofiary” sprawowanej na ołtarzu domowego ogniska. W łaściwie z każdym urodzeniem dziecka istnieje możliwość przyjęcia na św iat dziecka kalekiego, debila, lub dziecka np. z wrodzoną wadą krwi lub serca... Wówczas ofiara staje się stała i nieodw racalna. Śm ierć w łasnego dziecka przeżywają rodzice o w iele boleśniej aniżeli własną. Zauważył ktoś, że zakonnik lub kapłan kato­ licki, żyjący w celibacie, przeżywa tylko raz swoją w łasną śmierć, natom iast rodzice umierają tyle razy, ile razy umiera dziecko w rodzinie. Dziecko jest cząstką ich jestestw a, z którą się nie tylko solidaryzują uczuciowo, 'ale utoż­ sam iają prawie fizycznie.

8 PL 35, 1767.

9 Por. E. W e r o n , L aikat i apostolstw o, Paris 1973, 37. 10 Tam że, 30.

(10)

BIULETYN TEOLOGII LAIKATU

153

. Tak w ięc stan życia m ałżeńskiego i rodzinnego uczestniczy w tajem nicy Męki i Zm artwychwstania Chrystusa i Kościoła. Posiada charakter — jak m ówią teologow ie — p a sch a ln y 12. M ikroeklezja sprawuje w ięc także swoistą liturgię ofiary na każdy niem al dzień.

2. R o d z i n a p o d m i o t e m i p r z e d m i o t e m

w jy c h o w a n i a c h r z e ś c i j a ń s k i e g o

Rodzina chrześcijańska jest niezastąpionym środowiskiem w ych ow aw ­ czym; jest m iejscem zaprawy do cnót społecznych (DWCH 3), szkołą bogatsze­ go człow ieczeństw a (KDK 52), pełni funkcję jakby seminarium w ych ow ują­ cego do pełni chrześcijaństwa (DFK 2). Rodzina ma oczyw iście także swoje posłannictw o apostolskie (DA 9) i to w ew nątrz przez w ychow anie dzieci (DA 30) i na zewnątrz w stosunku do innych ludzi i rodzin (DA 11). „Rodziny przez praw dziw ie chrześcijańskie życie stają się źródłem zarówno apostolstw a św ieckich, jak i powołań kapłańskich i zakonnych” (DM 18). Kapłani mają obowiązek ukazywania „rodzinom chrześcijańskim konieczność i zaszczyt p ie­ lęgnow ania powołań m isyjnych wśród sw ych synów i córek” (DM 38); mają też podtrzym ywać w m łodzieży szkolnej i stow arzyszeniach katolickich „zapał m isyjny, tak by z nich w yrośli przyszli zw iastunow ie Ew angelii” (DM 39). W adhortacji papieskiej o ew an gelizacji (Evangelii n un tian di) znajdujem y no­ w e i głębsze spojrzenie na ew angelizacyjną funkcję rodziny chrześcijańskiej. Dokument ten przypomina najpierw m yśl soborową, że rodzina jest „Kościo­ łem dom owym ” (KK 11) czyli m ikroeklezją. „Oznacza to — czytamy w adhor­ tacji — że w każdej rodzinie chrześcijańskiej należy odkryć różne postacie i rysy Kościoła powszechnego. Poza tym rodzinę — podobnie jak Kościół —■ należy uważać za pole, na które przynosi się E w angelię i z którego ona się rozkrzewia” (EN 71). Tak w ięc rodzina chrześcijańska, podobnie jak Kościół powszechny, jest równocześnie podm iotem ew angelizującym i przedmiotem ew angelizow anym . Jest podm iotem w ychow ującym i w ychow ywanym . W yraź­ nie o tym czytam y w e wspom nianej adhortacji: „Dlatego w łonie rodziny świadomej tego zadania, w szyscy członkowie jej ew angelizują, a także podle­ gają ew angelizacji. Rodzice nie tylko dzielą się z dziećm i Ew angelią, ale mogą od nich odebrać tę Ewangelię wyrażaną głęboko życiem ” (EN 71).

Jak to jest m ożliwe, by rodzina b yła rów nocześnie ew angelizującą i ew an ­ gelizowaną? By w szyscy jej członkow ie rów nocześnie b yli podmiotem ew an ­ gelizującym i ew angelizowanym ?

Gdy rodzice uczą życia chrześcijańskiego n ie tylko swoim przykładem, ale i słow em , ich nauczanie w yw ołu je u dzieci szereg pytań, które zmuszają ro­ dziców do głębszego w nikania n ie tylko w głoszone prawdy wiary, ale i w m o­ tyw y w łasnego postępowania. Zaskakujące pytania dzieci przy m odlitw ie 0 sens poszczególnych słów lub próśb m odlitewnych zmuszają do głębszej refleksji w ogóle nad istotą i treścią m odlitw y. Pytania dzieci stanow ią oka­ zję do rachunku sum ienia oraz do rew izji życia chrześcijańskiego rodziców, a naw et całej w ewnętrznej i zewnętrznej postaw y w obec Boga. Tak w ięc ew angelizacja w rodzinie przebiega nie tylko od rodziców ku dzieciom, ale 1 odwrotnie — od dzieci ku rodzicom. Poważne i uczciw e potraktowanie przez rodziców funkcji w ychow aw czych staje się niejako z konieczności „szkołą bo­ gatszego człow ieczeństw a” i bogatszego chrześcijaństw a także dla rodziców (por. KDK 52).

W związku z tym rodzi się pytanie, czy nie byłoby lepszą rzeczą przeka­ zanie rodzicom przygotowania dzieci do pierwszej Kom unii św.? Wiadomo jest bowiem , że rodzice przygotowujący w łasn e dzieci n ie tylko odświeżają swoje

12 Por. J. S a 1 i j, M ałżeń stw o ch rześcijan jako u dział w paschalnym

(11)

ä54

B IU L E T Y N T E O L O G II L A I K A T U

wiadom ości religijne, ale przeżywają powtórnie w łasną pierwszą K om unię św . niejako na nowym etapie sw ego dorosłego życia chrześcijańskiego. Przy okazji przygotowania w łasn ych dzieci dokonywałaby się niepostrzeżenie re- katechizacja dorosłych, co jest ważne dla pogłębienia w łasnej znajom ości prawd w iary i życia religijnego. Sugestia ta stanow i propozycję do dyskusji w celu pełniejszego n aśw ietlenia problemu „um isyjnienia” rodziny.

Rodzina żyjąca głębokim życiem w iary prom ieniuje na inne rodziny. T a­ kie jest bowiem prawo życia, które dojrzewając do swojej pełni, staje się zdolne do przekazywania nasion w iary swojem u otoczeniu: „Rodzina staje się głosicielką Ew angelii dla w ielu innych rodzin oraz dla otoczenia, w którym żyje” (EN 71).

W związku z tym rodzi się pytanie, czy potrzebne jest osobne w ychow anie „m isyjne” do realizacji m isyjnych zadań Kościoła? W ychowanie rodzinne do pełni chrześcijaństw a oraz — jak się dziś m ów i — do dojrzałości chrześcijań­ skiej, staje się w łaściw ie już samo przez się w ychow aniem do odpow iedzial­ ności za m isje Kościoła. „Powołanie chrześcijańskie jest z natury swojej rów ­ nież powołaniem do apostolstw a”, a w ięc także do „m isyjności” (por. DA 2) w szerokim, ale i ścisłym tego słowa zn a czen iu 13.

3. Z m e t o d y k i w y c h o w a n i a m i s y j n e g o w r o d z i n i e N ajistotniejszym w arunkiem w ychow ania do apostolstwa i m isyjności, jak to już powiedziano, jest w ogóle w ych ow anie do pełnego chrześcijaństwa, czyli do dojrzałości chrześcijańskiej. Miarą i znakiem dojrzałości jakiegokol­ w iek organizmu jest zdolność do udzielania, czyli przekazywania życia. Tę zdolność przekazywania życia nazyw am y apostolstwem lub m isyjnością.

Sobór W atykański II zaleca w w ychow aniu do apostolstwa wypróbowaną metodę: „widzieć — oceniać — działać” (por. DA 29). Metoda ta może być bardzo przydatna w w ychow aniu „m isyjnym ” w rodzinie.

N ajpierw należy „w i d z i e ć”. Trzeba w ięc ukazywać lub przybliżać przedmiot w idzenia albo też sam em u zbliżać się do przedmiotu, którym są „m isje”. Narzuca się tutaj potrzeba i znaczenie dla propagandy m isyjnej w szystkich środków audiow izualnych. N ie w olno ich n ie doceniać. U żyw anie przeźroczy m isyjnych przy katechizacji oraz m odlitw a za m isje bardzo przy­ bliża . dzieciom sprawy m isyjne.

Rzeczy widziane należy z k olei „ o c e n i a ć ”. Okazję do takiej oceny mogą stanowić słow a pacierza codziennego jak np. „przyjdź K rólestwo T w oje” oraz „bądź w ola Twoja jako w n iebie tak i na ziem i”. M odlitwa Pańska jest na w skroś m isyjna. Trzeba dzieciom w yjaśnić zw iązek K rólestwa Bożego z m isjam i oraz pełnienie w oli Bożej z nakazem misyjnym.

Dobrą okazją do uświadom ienia odpowiedzialności za m isje może się stać pierwsza Komunia św. dziecka. W skazanie, np. na fakt, że w iele dzieci na św iecie nie ma szczęścia sakram entalnego spotkania z Panem Jezusem , może być pobudką do złożenia jakiejś ofiary m aterialnej na m isje katolickie — dla dzieci w krajach m isyjnych.

Sakrament bierzm ow ania n ie jest u nas dostatecznie w ykorzystyw any dla ibudzenia odpowiedzialności m isyjnej. Tym czasem w rozumieniu teologicznym jest to w łaśnie sakram ent dojrzałości chrześcijańskiej i darów oraz owoców Ducha Świętego. Apostolski i m isyjny w ym iar tego sakram entu n ie jest do­ tychczas należycie rozum iany i ukazywany. Chodzi o w iększe dowartościow a­ n ie tego sakram entu w życiu -chrześcijańskim oraz ukazanie w pełniejszym św ietle roli Ducha Ś w iętego w życiu osobistym i w apostolstw ie zwłaszcza ludzi św ieckich.

13 W pojęciu szerokim ap ostolstw a m ieści się także m isyjność (oba te vterminy m ają podobną etym ologię).

(12)

B IU L E T Y N T E O L O G I I L A I K A T U

155

Wreszcie trzecim elem entem w ychow ania apostolskiego w rodzinie pow in­ na być działalność ( „ d z i a ł a ć ”) na rzecz m isji. N ależy dzieciom i m łodzieży ukazać m ożliwości działania, np. przez zbieranie znaczków pocztowych na misje, składanie drobnych ofiar i w yrzeczeń na intencje m isyjne, odkładanie drobnych sum pieniężnych z oszczędności dziecięcych na cele m isyjne.

W ychowanie w rodzinie do odpowiedzialności za m isje staje się ważn& a naw et istotną częścią składową w ychow ania laikatu do odpowiedzialności za Kościół oraz do dojrzałości chrześcijańskiej i pełni życia w Chrystusie.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Myślenie teatrem profesora Srebrnego, pozwalające mu na bezbłędny opis najważniejszych zjawisk z dziejów teatru i lite­ ratury dramatycznej, istoty tragedii i

Listy pochodzą z lat 1934-1939 i dotyczę przede wszystkim sprawy utworzenia w Zakopanem Uniwersytetu Waka cy j­ nego oraz Teatru Niezależnego.. Zawierają także wiele

Uwaga autora koncentruje się na znamiennych cechach poematów heroikomicznych (Węgierski, Kra­ sicki, Zan) i incipitach powieściowych, a następnie omawia sposoby

Pracownicy Zakładu prowadzili zajęcia na kursie przygoto­ w awczym zorganizowanym przez Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli w Tarnowie.. Referat o funkcji baśni w życiu

(rozumianą jako trop) jako przejście od poziomu dosłownego-ko- notowanego do pochodnego-denotowanego. Przytoczeniowe ujęcie ironii Sperber i Wilson traktuje za

Na podstawie nielicznych zachowanych dokumen- tuw rekonstruuje stan ówczesnych dekoracji i kostiumów, omawia prace kolejnych dekoratorów (m.in. Łukasza Kozakiewicza,

Wbrew pozorom niewiele zachowało się u nas pieśni bohaterskich z czasów II wojny - autor przy­ tacza nieliczne zachowane w całości, zwracajęc uwagę, źe wiele

Wypowiedzi uczestników zebrano w grupy tematyczne: ocena stanu literatury i życia literackiego, polityka kulturalna, dorobek prozatorski, poezja polska 1945-80,