Profesor dr hab. Stanisław Pużyński
WYBITNY NEUROLOG,
GENETYK I ZASŁUŻONY LEKARZ
Pracowal nieprzerwanie w Instytucie Psychiatrii i Neurologii niemal od
początkuistnienia tej instytucji.
BylwspóltwórcąInstytutu i w dziejach tej placówki
odegrał pierwszorzędową rolę.Przez ponad 30 lat
byłsekretarzem naukowym,
współtworzyłwiele programów badawczych.
Zorganizował
od podstaw
ZakładGenetyki
CzłowiekaInstytutu, który
należydo nowoczesnych i
wiodących ośrodkówbadawczych tego typu w Polsce.
Skupił wokółsiebie grono uzdolnionych i oddanych
współpracowników,wielu z nich
doktoryzował,kilku
habilitował.
Nie
byłsekretarzem naukowym w
dosłownym,konwencjonalnym znaczeniu tej funkcji.
Był instytucją.Powiadali niektórzy,
że byłzbyt autorytarny i mieli
dońo to pretensje.
Współpracowałemz Profeso- rem Waldem przez
pełne21 lat, niemal codziennie
współdecydowaliśmy
Ocodziennych oraz perspektywicznych sprawach Instytutu i mam w tej sprawie wyrobiony
pogląd. Był człowiekiemkonsekwentnym i twardym. Zawsze gdy
dostrzegał rozsądnąi
uczciwą inicjatywę, zaangażowanieautora
pomysłubadawczego -
pomagałi
popierał, znajdowałna ten cel
środki.Biedny
byłjednak uczony, a
zwłaszczapseudouczony, ktory
usiłował wprowadzićGo w
błąd, wykpić sięprzy rozliczaniu projektu. Decyzje Profesora
Wałda byływówczas twarde, a niekiedy
bezwzględne.Natomiast na
pełną zaangażowaniai
życzliwąpomoc mógl zawsze
liczyćlekarz z prowincjonalnego
oddziału
neurologicznego, który
przygotowałdobry projekt badaw- czy. Kilka takich projektów
zakończyło się obronąrozpraw doktors- kich, których
byłpromotorem.
9
Był
uczonym wszechstronnie
wykształconym,o szerokim zakresie
zainteresowań, wykraczających
znacznie poza
obręb ściśleprofes- jonalny.
Byłautorem blisko 150 publikacji.
Pracę doktorskąpo-
święcił
afazji u poliglotów,
rozprawę habilitacyjną- zwyrodnieniu
wątrobowo-soczewkowemu.
Wraz ze
współpracownikami dużycykl prac
poświęciłtemu
schorżeniu,w tym aspektom metabolicznym choroby Wilsona.
Badałuwarunkowania genetyczne,
społecznei epidemiologiczne
upośledzenia umysłowego,jest autorem
wartościowych prac badawczych
dotyczącychalkoholu.
Miał doskonałą, encyklopedyczną pamięć,
w której zakodowany
był
olbrzymi zakres wiedzy.
Wiedzącotym
korzystaliśmyz tej
pamięcijak z encyklopedii. On jeden
byłw staI;lie bez trudu
przytoczyćopisy niemal wszystkich rzadkich
zespołówchorobowych.
Jako badacz i organizator nauki
wypełniał białeplamy na polu
badań
naukowych,
zajmował siętrudnymi i
małopopularnymi, pomijanymi lub
lekceważonymiprzez innych problemami badaw- czymi i
społecznymi. Jednąz takich
białychplam
byłyzagadnienia
związane
z
upośledzeniem umysłowym. Inicjowałpierwsze w Polsce kompleksowe badania,
inspirowałinnych,
zapoczątkował społeczne działaniana rzecz osób
upośledzonych, skupił wokółsiebie grono
zaangażowanych
badaczy i
działaczy.Konsekwentne
działaniei uporczywe starania Profesora Walda
zaowocowały
w latach 70-tych
zgodą władzna ustanowienie specjal- nego centralnego programu
badań dotyczących społecznychi zdro- wotnych aspektów
używaniaalkoholu. Program ten, którym kiero-
wał
ponad 10 lat,
zaowocowałpowstaniem kilkunastu
zespołówbadawczych i licznymi oryginalnymi pracami o
dużejrandze
społecznej i medycznej. Pod Jego kierunkiem opracowano dwa obszerne raporty o sytuacji w Polsce
związanejz piciem alkoholu, skierowano je do ówczesnych
władz państwowych.Działalność
Profesora Walda nie zawsze
spotykała sięz uznaniem
władz państwowych. Przełom
lat 60-tych i 70-tych i lata 70-te
były dlańtrudne. Na
tytułprofesora nadzwyczajnego oczekiwal od podjęcia uchwały Rady Naukowej Instytutu II lat. Utrudni~nia, jakie
napotykałi próby
skłonieniaGo do wyjazdu nie
powiodły się.Pozostał
w Kraju.
DoceniałoGo zawsze
środowiskonaukowe, o czym
świadcząliczne
członkostwahonorowe towarzystw krajo- wych i zagranicznych i
pełnionew nich funkcje.
10
Profesor Ignacy Wald
byłcenionym i
częstowykorzystywanym ekspertem Światowej Organizacji Zdrowia. Jego pozycja w tej organizacji
niewątpliwie torowała drogędo wskazania Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie jako
ośrodka współpracyz WHO (collaborative center),
zaśupór i
wytrwałośćw
załatwianiuskomplikowanych
formalności zaowocowałyuzyskaniem przez In- stytut odpowiedniej nominacji.
Był
dobrym lekarzem,
pomagałwszystkim, którzy
zgłaszali siędo Niego o pomoc.
Budziłoto niekiedy zniecierpliwienie i protesty tych, którym
zlecałbadania, konsultacje.
Byłw takich sytuacjach
nieustępliwy .
Twierdził, żepacjent
zgłaszający siędo Instytutu nie
może odejśćnie uzyskawszy pomocy lub porady. Brak formalnego skiero- wania nie
usprawiedliwiałw Jego przekonaniu odmowy pomocy.
Był wymagający
wobec siebie. Ostre wymogi, które
stawiałsobie
budziły
w latach ostatnich nasz niepokój i niekiedy protesty.
Wiedzieliśmy, że
nadmiar
obowiązkównie sprzyja Jego zdrowiu a
wręczszkodzi. W realizacji swoich
zadań życiowychi
obowiązków,których
się podjął byłkonsekwentny i uparty, argumenty
zaśosób bliskich jak gdyby
dońnie
docierały, zbywałje milczeniem,
bądź pobłażliwym uśmiechemi
robiłswoje.
Odszedł