można
sformułować
kolejną tautologię: jeżeli tworzenie „punktów orientacyj
nych”, to filozofia;
jeżeli filozofia,to zdolność do
tworzenia „punktów orienta cyjnych
”.Niektóre
rozdziały książki sąswegorodzaju ilustracjami.
Rozdziałpoświę
cony
ideiracjonalności
jestzamierzony
jakoilustracja
strukturysensu,
która się załamujeczyniąc
jej najważniejsze„punkty
orientacyjne”
—w tym
pojęcie racjonalności —mało użytecznymi.
Zkolei
rozważania natematideologicznego
wymiarufilozofii pokazują, jak
człowiek odpowiadana swoją
potrzebę absolutu wynoszącdo
tej pozycjipewne
idee.Ideologia
—w
przyjętejtu
konwencji— towyniesienie idei do pozycji
absolutu. Choć zabiegtaki jest wykonywany
zarównow
obrębiefilozofii, jak
i ideologii polityczneji religii, szczególna rola
filozofii manifestuje siętu
swoistympokrewieństwem
tychdziedzin. Wreszcie, filozofia
była„początkiem
”dlarozmaitych dyscyplin
naukowych. Ostatnirozdział
książkipokazuje
więcszczególne
związki, jakiejąłączą
zsocjologią.
Osobną
sprawą
jestkwestiatożsamości filozofii.
Jestona sprawą
bardzoza
gadkową.
Z jednejstrony bowiem, przez
wiekicałe
niemamy
wątpliwości, co jestfilozofią, a zdrugiej, jesteśmy
świadomi,że
tenrodzaj intelektualnej
aktyw
nościjako
nadzwyczajzróżnicowany,
wswoich
różnorodnych formach jestwręcz nieporównywalny.
Toteżjedynąpodstawą tożsamości filozofii
wydaje się jej kulturowafunkcja.Zasugerowałem
więc pogodzenierozmaitości
doktryni ję
zyków
filozoficznychztożsamościąfunkcji filozofii, rozróżniając pojęcie statusu filozofiii jej funkcji. Sugerowałem,
żezmienność statusuodzwierciedla
dynami
kęmaterialnego i
historycznegoświata
człowieka,podczasgdyfunkcja
pozostajeta sama:
troskao
spójność symbolicznego uniwersumczłowieka.
W pełnieniu tejfunkcji
filozofianieustannie
konkuruje zinnymiformami
ludzkiejświadomości,
wśródktórychszczególniemocno
utrzymujeswoją
pozycjęświadomość
mitycz
na.Jesteśmy
corazbardziej
świadomitego,
żemyśleniemityczne
ciąglestanowi
alternatywęzarówno
dlafilozofii, jak
i dlanauki. Starałem się pokazać,dlaczego
filozofianieustannie wygrywa
tęrywalizację.
Jejsiłą
jestzdolnośćdo arbitralne
go
kreowania
nowych punktów orientacyjnych. Tezata,
to oczywiście jedyniepoczątek do
rozważańbardziej
zaawansowanych.Katarzyna Rosner
O trudnościach filozofii współczesnej
Arbitralność
filozofii J.
Niżnikauważam za ważną
pozycję,za sukces auto
ra, ponieważ
mówi
ona opodstawowych,
trudnych problemachfilozofii współ
czesnej w sposób bardzo przejrzysty
izrozumiały. Jest
toksiążka
dobrze napisa
na,
czyta się jązniesłabnącym zainteresowaniem;
te zalety wyróżniają jąwśródpublikacji
filozoficznych
z ostatnich lat,w których niemało jest mętniactwa lub akademickiej
nudy.Zgadzam
siępodstawowymitezami
autora,określającymirolęfilozofii
wna
szejkulturze. Jego stanowisko można, jak
sądzę, scharakteryzowaćw
formie dwu zasadniczychtez: po pierwsze,
filozofia,przy całej różnorodności
form,szkół i stylów, w
jakich się realizuje wróżnych okresach historycznych,
zacho wuje tożsamość
swejfunkcji czy
roliwkulturze.
Funkcjata polega, jak
toujmuje Niżnik,
na„budowaniu spójności
symbolicznego uniwersumczłowieka
”,
nainte
lektualnym fundowaniu dyskursu, podstawowej struktury sensu. Po drugie,
funk
cjętę filozofiapełni dziękitwórczym, arbitralnymdecyzjom
semantycznym.Do
strzeżenie
nieuchronnie arbitralnegocharakteru
owychpunktów wyjścia
wszel kiej
refleksjifilozoficznej
jestfaktem stosunkowonowym,
rezultatem utraty złu
dzenia, żemożna ją
ugruntowaćnawiedzy pewnej,
niepodlegającej wątpliwości.
Niżnik w pierwszym rozdziale
swej
książki,poświęconym ewolucji poglądów Husserla, pokazuje, jak
załamałasięostatnia
ważnapróbaufundowania filozofii
naprzesłance
niepodlegającej
wątpliwości,zapewniającej
jej uniwersalnąważ
ność. Dostrzeżeniearbitralności filozofii jest zarazem źródłem jej
kryzysu,jak i szan
są
na jego
przezwyciężenie. Jej decyzje, dotycząceznaczenia
podstawowych po jęć, choć
nie mająniespornegougruntowania,
nie sąprzecieżdowolne; stanowią w każdymprzypadku
próbęuporania
sie zzarysowującą
sie niespójnościąse
mantycznego
uniwersum.Przyjęte
wtejksiążce rozumienie
filozofii jestmi bliskie;
nie jestono
jednak jedynymmożliwymjej rozumieniem,choć, jak
myślę,znajduje współcześnie
bar
dzomocne uzasadnienie. Jeśli dobrze rozumiem autora,
jesttotakiejej rozumie nie,
któreimplikuje
określonąrelację między filozofiąi naukami,
zarówno spo łecznymi, jak
przyrodniczymi.Filozofia,
którejpodstawowym zadaniem jest
bu dowanie spójności naszego
symbolicznegouniwersum,
winnapozostawać
wnie
ustannymdialogu
z naukami szczegółowymi,inspirować
podejmowane wra
mach tych
nauk próby
przezwyciężeniaich dotychczasowych założeńmetodolo
gicznych,przedefmiowaniapodstawowychpojęć.Krótko mówiąc, sądzę,
żewyjście
zkryzysu,w
jakimobecnie znajdujesięfi
lozofia,odbudowanie
spójności naszegosemantycznego uniwersum, dokonać
sięmoże
tylkow toku
interdyscyplinarnegodialogu
między filozofią iwiodącymi
dziś naukami,
którychwybitni
przedstawicielepodejmują
w swoich dyscyplinachanalogiczną próbę
rewizji podstawowychpojęć swej
dyscyplinyi
reinterpretacjidotychczasowych wyników. Dialog taki już
się się zresztątoczy w
wielu dziedzi
nach:
noweorientacje np.
wpsychologii, jak
konstrukcjonizmczy psychologia
kognitywna,uformowały
się podwpływem
filozofii;we
współczesnejdebacie
nad statusem poznawczym
historii bardzoistotną rolę
odgrywająinspiracje
pły
nące zhermeneutyki
i fenomenologii (Husserlowska analizadoświadczenia
czasu, czasowośćDasein
wrozumieniu Heideggera);
hermeneutyka zaispirowałatakże
reinterpretacje psychoanalizy,
dokonywane nieprzez
filozofów, leczprzez samych psychoanalityków i na
użytekichpraktyki analitycznej (R. Schafer,
D.Spence)itp.Tak więc interdyscyplinarny charakter
refleksji filozoficznej
stanowi dla mnie jedną zkonsekwencji
przyjętegowtej
książcerozumienia
filozofii; nie jes
temjednak
pewna, czytrafnieinterpretuję
intencjeautora, ponieważ brakuje
wniej
rozwinięciai pogłębienia wielokrotnie powtarzanego
stwierdzenia, że„filozofia
kreujespójność
ludzkiego uniwersumsemantycznego
”.
Wjakisposób
tego doko nuje? Jak przejawia
siępotrzeba
ufundowanianowegouniwersum?Myślę,
żejednym z najważniejszychprzejawów kryzysu
filozofiijestkryzys jej
podstawowychkategorii,
takichjak pojęcie podmiotu,
jego struktury ontolo-gicznej,
jego tożsamości, jak pojęcie rzeczywistości,
a także fundamentalnej dlafilozofii nowożytnej, poznawczej relacji
międzypodmiotem a rzeczywistością.
W książce są
pewne wzmiankidotyczące tego
problemu;np.
autorzauważa, że współcześnie zamiast
o rzeczywistościmówi
się częściej oświecie,
który jest zawszeczyimś światem. Brakuje jednak choćby
wspomnienia o zakwestionowa
niupojęcia
podmiotufilozofiinowożytnej, choćrozdział poświęcony Husserlowi mógłby do tego
prowadzić. Pytanie ostatus ontologiczny
jednostki ludzkiej ijej tożsamośćznajduje
sięprzecieżw
centrumwspółczesnych
debatfilozoficznych
i in terdyscyplinarnych;
wystarczywspomnieć prace
CharlesaTaylora,
Maclntyre’a, Giddensa, psychologów, takichjak
Th.Sarbin czy Gergen, psychoanalityków,
takichjak Roy
Schaferi
wielu innych.Trudno jednak rozważać, dlaczego
filozofowie bardziejsą dziś skłonni
po
sługiwaćsiępojęciemjednostki ludzkiej
czyjaźni
(theSelf)
niżpodmiotu i
poję
ciemjej świata
niżrzeczywistości, jeślipomija
siękluczowydlatejkwestii
wkład Heideggera—
jegoontologięDasein, a zwłaszcza koncepcję
czasowościi trans
cendencji Dasein. Współczesne próby
rekonstrukcjiparadygmatupodstawowych pojęć filozofii,
psychologii,filozofiihistorii,socjologii, psychoanalizy—pośred
nio lub bezpośrednio,polemicznie lub
nie—
z reguły przecieżodwołują
siędo analizy Heideggera.
Książka niepodejmujekwestii
rezygnacji z pojęcia podmiotu,
poświęcanato miast cały
rozdziałpojęciuracjonalności. Sądzę
jednak,żew
stosunkudo pojęcia podmiotu kategoria racjonalności
ma charakterpochodny;
to raczejpojęcie sa-
moświadomego podmiotu poznania zapewniało spójność uniwersum semantycz nemu
filozofiinowożytnej,
zwłaszczatzw.
filozofiiświadomości,
niżpojęcie ra
cjonalności,
określające
myśleniei
działanietegopodmiotu.To
pominięcie wynika, jak mi
sięzdaje,
z przyjętejw
książceperspektywy, wyznaczonej
raczej przezfilozoficzną
teorięwiedzy i socjologię
niżprzez
ontolo gię.
Autor, zjednej
strony,podkreśla zasadnicze
znaczenie hermeneutykifilozo
ficznej
dlaprzemian,jakiedokonały
sięwe
współczesnejfilozofii,
z drugiej stro
nyjednak, interesują
goprzede wszystkim
przemiany,jakiedokonały
się wteorii
wiedzy. Ta perspektywa niepozwalana dostrzeżenie
tego, że wpływhermeneu
tyki polega między innymi
na tym,
że problematyka epistemologicznaprzestała stanowić
punktwyjściai
centralnyproblemrefleksjifilozoficznej.Drugą
przyczyną, utrudniającąw
tejksiążcezdaniesprawy
ze znaczenia,ja
kiedlamyśli
współczesnejmaoddziaływanie
hermeneutyki,jest dokonany
wniej wybór
Diltheyana
głównego,najszerzej omawianego
przedstawicielatego nurtu.
A
przecież podstawowe, wyznaczające dalszy
rozwój hermeneutykifilozoficznej
znaczeniepojęcia „rozumienie
” zostało uformowane nie przezDiltheya, lecz przez Heideggera
iw opozycji do
rozumieniaDiltheyowskiego.Hermeneutyka
w ujęciu Diltheya
jestjeszcze epistemologią. Podstawowe py
tanie, stanowiącepunkt
wyjściajegorefleksji: jak
jest możliwawiedza o duchu?
miało rodowód Kantowski. Jego
odpowiedź na
topytanie ustanowiła
opozycję międzypoznaniem przyrody i
poznaniem humanistycznym (historycznym). Dil-they przyjął,
żenaturęwyjaśniamy, historięzaś
—rozumiemy.To epistemologiczne pojęcie rozumienia
zostałojednak
zakwestionowanei prze
zwyciężone
przez Heideggera i
jego kontynuatorów.U
Heideggera, Gadamera, Ricoeurai innych
rozumienienie jest jużkategorią
epistemologiczną, leczontolo-
giczną.Dasein
jestbytem, do
któregoistoty należy to,
żeistniejąc zawsze już ro
zumie siebie i
swójświat. Hermeneutyka filozoficzna
kwestionujewięc stanowis
ko Diltheya,
ponieważ sama sytuuje sięna
poziomieontologii, co ma doniosłe
konsekwencjefilozoficzne.
Dlanaszej dyskusji
istotnajestkonsekwencja
tejde
cyzji
polegająca
natym,
żehermeneutycy
odrzucająDiltheyowską opozycję mię
dzy
wyjaśnianiem i rozumieniem
jako równiepierwotnymi sposobami
ujmowa
nia.Dla
Heideggerai
jegonastępcówwszelkie
poznaniewywodzi
sięzrozumie
nia. Oznacza to,
żeświat,który
jestprzedmiotem
poznanianaukowego, jestzaw
szejuż światem rozumienia, określonym przez historię i kulturę,
niezaś
ze
wnętrznąwobecczłowieka i niezależną od
niegow swych
własnościachrzeczy
wistością.
Wkład hermeneutyki filozoficznej
do problemu
stanowiącego przedmiot na
szej dyskusjipolegawięcnatym,żewnosiona
zaryspropozycji nowegouniwer- sum
semantycznego, radykalnieróżnego od
tego, naktórym
fundowałasięfilozo
fia
nowożytna i tradycyjna
epistemologia. Podstawowepojęcia dotychczasowego
uniwersum — samoświadomy,racjonalny
podmioti zewnętrzna wobec
niegorzeczywistość, stanowiąca przedmiot
jegopoznania, zostały
w nimzastąpione przez
pojęcie Dasein —określenie sposobu
istnieniai struktury ontologicznej człowieka
wsposób
radykalnieodmienny od
tego,jaki wiązany
był z kategoriąpodmiotu i
pojęcie jegoświata, równie
odległeod kategorii
rzeczywistości. Jak pamiętamy,podstawowa relacja
Daseindo
bycia — rozumienie — ustanawiastrukturę
litologicznąDaseinjako transcendencję.Daseinjest
transcendencją wtym sensie,
żejakobyt rozumiejący
wykraczapoza
siebie w świat. Takwięcstruktu
ra
ontologiczna
Daseinobejmujenietylko jegowłasne
bycie,lecz
takżei innych
bytów,do
którychDasein
sięodnosi. Heideggerowski świat
stanowi charakterys
tykęsamego
Dasein, niejest czymś
wobec niegozewnętrznym, jest
rysemjego
struktury
ontologicznej.Świat,
systemznaczeń, który go
konstytuuje,jest, jak
pi
szeHeidegger,warunkiem możliwości rozpoznania bytów
wnimnapotykanych.
Ontologia
Heideggera nietylko zakwestionowałapodstawowe
kategorie no wożytnej myśli
filozoficznej —podmiot myślącyi rzeczywistość,
lecztakżere
lację między
nimi, która stanowiłapunktwyjścia
dlarefleksji,
mianowicierelację
poznawczą.Dasein,
zanimmyślio
czymkolwiekw sposób dyskursywny, już jest
w świecie.A
także:już w sposób przedpojęciowy
rozumiesiebiei
swójświat. Fak-
tycznośćbycia
jest bardziejpodstawowa
niż ludzkaświadomość czy
poznanie.Bycie w
świecie
mawieleodmian i nastawienie poznawcze jest
tylko jednąznich.
Heideggerowski projekt uniwersum
semantycznego wpłynął
narozwój filo
zofii
i—częstoza pośrednictweminnychmyślicieli—nasposób
myśleniawielu
przedstawicieli naukspołecznych w
ciąguostatnich kilkudziesięciu lat.Ma swo
ich
wyznawców,
ma krytycznych kontynuatorów,jak Gadamer czy Ricoeur; stał
siętakże źródłem inspiracji dlaprojektówbardziej
radykalnych. Wydajemi się, że
dajeon
wyraz pewnymintuicjom,które
bliskiesą także wielu
filozofom wie
dzy,i
żeproduktywną wymianę myśli
utrudniatu
bardziejprzynależnośćdo
róż nych tradycji filozoficznych
niżodmiennośćdostrzeganych problemów.
Dla
mnie
atrakcyjność Heideggerowskiegoczy, ogólniej,
hermeneutycznego spojrzeniana
trudności filozofii współczesnejpolega
na tym, że krytykatrady
cyjnych pojęć filozoficznych
jest dlaprzedstawicielitego
nurtu zreguły integral
niezwiązana z
krytykąkultury,
zpróbąrozpoznania
jej kryzysui kierunku,
wja kim
zmierzająjej przemiany.
Inaczejmówiąc, w
hermeneutycznysposób myśle
nia
wpisane
jestzałożenie,że
refleksjafilozoficzna jestodpowiedzią
naokreśloną historyczniesytuacjękulturową i
sytuacjęegzystencjalną
człowieka.Założenie
tobliskie
jesttezie
Niżnika o arbitralności filozofii; różnicapolega jednak
natym, żehermeneutyka
mawięcejdo powiedzenia o źródłach i charakterze
tejarbitral
ności.
Wksiążce Arbitralność
filozofiito
źródło określonejest czysto negatyw
nie:jest nimniemożność ugruntowania
refleksjina wiedzy
niepodlegającejwąt
pliwości.
Hermeneutyka,proponując nowerozumienie
podstawowychpojęć filo
zofii, wyprowadza
znichhistoryczność ludzkiego świata, naktóry
kierujesięna sza
refleksjai poznanie; wyprowadza
znich fakt, że naszemyślenie i
poznanie niejest
wolneod
założeńi przedsądów i
żenie jestmożliwe zajęcie
ponadhisto-rycznej
pozycjipoznawczej.
Dokonuje krytyki ideałuwiedzy
„obiektywnej”, ignorującego
esencjalnączasowość
ludzkiegobytu,
światai
rozumienia.Na
zakończenieuwaga
dotyczącastosunku filozofiii
ideologii.Rozważania
dotyczącetego problemuw pracy Niżnika ograniczają
siędo bardzo
szczególnejsytuacji,
gdyideologia (jak np.
ortodoksyjnymarksizm) czy
doktrynateologicz
na,posługując
sięwładzą,
przemocą,podporządkowują
sobie filozofię, by ugrun tować
swójautorytet. Można
sięzgodzić
zautorem, że
jestto„narzucanie
filozo fii
funkcji,która
niewynika
z jej specyfikii powołania”
. Nie wydajemi
sięjed
nak,
bytaka skrajna, wręczpatologiczna
postaćrelacjimiędzyfilozofiąi ideolo
gią
stanowiła dobry
punkt wyjściado analizy tego
problemu.Ideologia to
zespółprzekonań
dotyczących
świata społecznego, wartości, którepowinienon realizo
wać.
Ideologia, podobnie jak filozofia,
ulegadeformacji,
gdy stajesięnarzędziem
władzy.Kiedy
pytamy
orelacjęmiędzy
filozofiąa
ideologią (a niewładzą),pytamy o
ak
sjologicznywymiarfilozofii. Niesądzę, by ideologiczne
zaangażowanie filozofa zagrażałoautonomii jegorefleksji. Jeśli uznać, żefilozoficzna rekonstrukcja uni
wersum
semantycznegojest reakcją
nazmianydokonujące
sięwkulturze,w ludz
kim świecie, to
zmiany takie
zreguły dotyczą także
sfery wartości. Wkulturze
europejskiej ostatnichdziesięcioleci dokonało
się,i
wciążdokonuje, wiele takich
przewartościowań: zmienił sięstosunekdo przyrody,
zakwestionowano wyższość kulturyzachodniej w stosunku
innychkultur, zmieniła siępozycja kobiet
w na
szej kulturze,stosunek do mniejszości seksualnych, osłabł autorytet nauki i wia
ra, że
rozwój
technikiprzynosi skutki
wyłączniepozytywne itp.
Współczesnarefleksja filozoficzna jest, oczywiście,
reakcjąna te zmiany, nierzadko reakcją
zaangażowaną.Taknp.
Heideggerowskakrytykauniwersum semantycznego filo
zofii pokartezjańskiej
wkazuje nato,
żesankcjonuje
ona oparty na panowaniu, instrumentalnystosunek
człowiekado
natury,będący
jednym z ważnychprzy
czyn kryzysu kultury europejskiej.
Inny
przykładstanowi hermeneutyka Ri- coeura, której przyświeca idea przywrócenia
kulturzewspółczesnej
zapomnianejsfery sacrum.
Jeśli
więcrozumieć ideologięszerzej
niżsłużebność i
dyspozycyjnośćfilozo
fii wobec
jakiejś siłypolitycznej,
partii czy innejinstytucjidysponującej
władząi środkami
przymusu,jeśli rozumieć
ją jako zaangażowanie postronie
określo
nychwartości—to
myślę,żetakżefilozofia postmodernistyczna
nie jestod nich
wolna.Przykład stanowić może
zaangażowanierefleksji Rorty’ego
w obronęwar
tości liberalnych czy
implikacjeaksjologiczne Derridiańskiej krytyki logocentryz- mu. Zaangażowania takie
nietylko
niezagrażają suwerenności intelektualnej
filozofii,leczstanowią
jej integralnyskładnik.
Maciej
Potępa
O arbitralności filozofii
W swoim głosie
w
dyskusji poświęconej problemowiarbitralności filozofii
chciałbymustosunkowaćsię,na
początku,do koncepcji
uprawianiafilozofiijakonauki
ścisłej.Znalazła
ona,jak wiadomo,
swój najpełniejszywyraz w fenomeno logii
E.Husserla.
Autorksiążki Arbitralność
wfilozofii, której
publikacja zaini cjowała
nasządyskusję,
trafniezauważa,
że dlaHusserlafilozofia byłaposzuki
waniem