Krzysztof Zaleski
"Sentymentalizm i pedanteria. O
systemie estetycznym Karola
Irzykowskiego", Wojciech Głowala,
Wrocław 1972, Zakład Narodowy
imienia Ossolińskich - Wydawnictwo,
Wrocławskie Towarzystwo
Naukowe...: [recenzja]
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce
literatury polskiej 65/2, 374-378
M y śli tej n ie pod trzym u je jed n ak badaczka w d alszych rozw ażan iach . W ierna raz p rzyjętej form u le, oddziela W y sp ia ń sk ieg o -„ w ieszcza ” — au tora W e s e la i W y
z w o l e n i a — od W y sp ia ń sk ieg o -„ n ietzsch ea n isty ”.
W e w szy stk ich p ow yższych u w agach n ie chodziło o c z y w iśc ie o w y d o b y cie drob n ych n iek o n sek w en cji autorki. In ten cją ich b yło je d y n ie p ok azan ie, z jakim tru d em tw órczość W ysp iań sk iego daje się p odporządkow ać ja k im k o lw iek , n a w et n a jsta ra n n iej w yb ra n y m regułom . Ł em picka w p ełn i zd a w a ła sob ie z tego spraw ę. T oteż tym w ięk sza jej zasłu ga, że pod jęła próbę w stęp n eg o u p orząd k ow an ia ś w ia to p o g lą d o w y ch zagad n ień tej tw órczości, i to w sposób p ob u d za ją cy do r e fle k sji — m. in. z tego też w zg lęd u k siążk a jest w y d a rzen iem w e w sp ó łczesn ej recep cji W y sp iań sk iego.
H a n n a F il i p k o w s k a
W o j c i e c h G ł o w a l a , SENT Y M EN TA LIZM I P E D A N T E R IA . O SY STE M IE ESTETYC ZNYM K A R O L A IRZYKOW SKIEG O. W rocław 1972. Z ak ład N arod ow y im ien ia O ssoliń sk ich — W yd aw n ictw o, ss. 332. W rocław sk ie T o w a rzy stw o N au k ow e. „ T ra v a u x de la S o ciété des S cien ces et des L ettres de W ro cła w ”. S e r ia A. N r 152. (R edaktor tom u: W ł a d y s ł a w F l o r y a n . S ek retarz red ak cji: H e l e n a M r o z o w s k a ) .
M orris W eitz próbuje cie r p liw ie i u czen ie (acz n ie bez dozy p olem iczn ej u szczy p liw o ści) u d ow od nić, iż zdaniom w y p o w ied zi k ry ty czn o lite ra ck ich n ie p rzysłu gu ją cech y logiczn ego orzek an ia o p raw d zie \ A ndrzej K ijo w sk i w y g ło s ił n a to m ia st sąd b ęd ą cy n ie lad a herezją dla w y z n a w c ó w sied m iu n a czeln y ch przyk azań W ittg en - stein a : „K rytyk jest c iek a w y o ty le, o ile w y ch o d zi poza sw e sta n o w isk o , g d y p rzy zn a je częścio w ą rację p rzeciw n ik o w i, gdy przeczy sam so b ie [...]” 2
C hociaż p ersp ek ty w a oglądu zagad n ien ia rep rezen tow an a przez W eitza w y d a je się m ało płodna poznaw czo (gdyż pom ija p rob lem atyk ę sem a n ty k i, sy n ta k ty k i i pra g m a ty k i tek stu k rytyczn oliterack iego), a sp ostrzeżen ie K ijo w sk ieg o m a ch arak ter p ro fesjo n a ln eg o credo, k tóre n ie m u si b yć ob w a ro w a n e d ow od am i w y m a g a n y m i od o b serw a cji b adaw czej — oba te sta n o w isk a , ró w n ież poprzez sw ą sk rajn ość, p ozw a la ją dostrzec w a g ę p ytan ia n ie dość jeszcze p o w szech n ie u zn an ego za ob ow iązu jące w pracach h isto ry k ó w czy teo rety k ó w k ry ty k i litera ck iej.
P y ta n ie to, w p ostaci n ajbardziej uproszczonej, brzm i: C zy o k reślo n y zbiór te k s tó w k ry ty czn o lite ra ck ich m oże zostać op isan y w k ategoriach sy ste m o w y c h — czy, p rzeciw n ie, je st on t y l k o zbiorem , k tórem u n ie od p ow iad a żadna sy stem o w a k o h eren cja ?
W ojciech G łow ala od n iósł się do pow yższej k w e stii z n a leżn ą jej m y ślo w ą p e d a n terią — i dzięk i tem u książk a o Irzyk ow sk im , jaką nam o fia ro w a ł, za słu g u je na m ian o n ow atorsk iej, p rzen ik liw ej, odw ażnej m yślow o.
1 Zob. M. W e i t z , „ H a m le t” an d P h il o s o p h y of L i t e r a r y C ritic ism . L ondon 1965. T erm in „ li te r a r y c r i t i c i s m ” jest, jak w iad om o, p ojęciem zn a czen ie szerszym n iż n asze o k reślen ie — „k rytyk a litera ck a ”. O znacza on w ła ś c iw ie w sz y stk ie ty p y w y p o w ie d z i o literatu rze, w łą czn ie z tym i, k tórym m y p rzy p isa lib y śm y raczej cech y w ła śc iw e d o ciek liw o ści ściśle literatu rozn aw czej. A tak W eitza sk iero w a n y je st zatem tak że p rzeciw k o „ q u a s i -n a u k o w o ści” n auk o literaturze.
R ozpraw a ta n o si p od tytu ł: O s y s t e m i e e s t e t y c z n y m K a r o la I r z y k o w s k i e g o ; jed n ak już w e W p r o w a d z e n i u G ło w a la przyznaje, że zw a śn ien i in terp retatorzy tw ó r czości autora W a l k i o tr e ść są zgodni co do tej jednej tezy: „Irzyk ow sk i żadnego sy stem u n ie z d o ła ł u tw orzyć, [...] p ozostał po n im częstokroć ty lk o chaos sp rzecz n y ch zdań” (s. 5— 6).
B y ła b y w ię c tw órczość Irzy k o w sk ieg o n ie -d z ie łe m , dom eną fragm en taryczn ości w n io sk o w a ń , ocen, b ezforem n ą zb itk ą n iep o w ią za n y ch ze sobą glos, k lęsk ą system u , k tóry d o tk n ięty został m iażd życą w ła sn y c h an ty n o m ii?
U zn an ie o w ej ra cji za p e w n ik p row adzi do — d elik a tn ie rzecz n a zy w a ją c — n azb yt p ochopnego w y n a jd y w a n ia przyczyn d ecyd u jących o rzekom ej n iesp o isto ści p ogląd ów tw ó rcy P a ł u b y na k u ltu rę, sztukę, p oszczególn e rodzaje a rtystyczn ej ek sp resji. N ie ła tw o od m ów ić p u ściźn ie Irzy k o w sk ieg o in telek tu a ln eg o rozm achu, ła tw ie j tłu m a czy ć jej n ied ok on an ą jak ob y w y b itn o ść jako sk u tek jednej skazy, k tóra sp a ra liżo w a ła in te le k t au tora B en ia m in k a . W śród o b ieg o w y ch fo rm u ł w ied zy o k ry ty k u (G łow ala podaje p arop u n k tow y k a ta lo g tak ich form u ł-tro p ó w ) od n aj d ziem y i taki portret Irzy k o w sk ieg o : w iz ję u m y sło w o ści p atologiczn ie zracjon alizo w a n ej, pozostającej pod „złym ” w p ły w e m obcych (n iem ieckich , żyd ow sk ich ) w z o ró w m en taln ych . Cóż — „ V ox, v o x , p r a e t e r e a nih il”.
Tu, n im p o stą p im y d alej, pora na krótką d y g resję — dość w ażn ą dla p rzejrzy sto śc i n astęp n ych uw ag. U ży łem już k ilk a k ro tn ie term in u „krytyka litera ck a ”. T y m czasem S e n t y m e n t a l i z m i p e d a n t e r i a jest k siążk ą o Irzyk ow sk im — pod m iocie o k re ślon ej m y śli estety czn ej, k siążk ą, w której k ry ty czn o lite ra ck ie tek sty Irzy k o w sk ieg o ogląd an e są przez ok u lar in terp reta cji zo rien to w a n ej o w ie le szerzej: na p ostać au tora zróżn icow an ych te m a ty c z n ie w y p o w ied zi o św ie c ie w a rto ści ku ltu ry. W ro m a n tyczn ej św ia d o m o ści lite r a c k ie j o k reślen ie „k rytyk ” fu n k cjo n o w a ło jako n azw a pisarza zajm u jącego się (bardziej lu b m niej bezpośrednio) w y ro k o w a n iem o o rga n iza cji tegoż św iata. W yd aje się, że n ie od czu w an o w te d y tak siln ie różnic p o m ię dzy „krytyką lite r a tu r y ” a „k rytyk ą w a r to śc i”. M ożna by w ię c dla n a zy w a n ia ta kich jed n ostek tw ó rczy ch jak Irzy k o w sk i zach ow ać p ojęcie „k ry ty k ”, co b ędę p o n iżej czynił, n ie w y p a cza ją c ch yb a in ten cji autora S e n t y m e n t a l i z m u i ped a n ter ii. W sp osob ie in terp reta cji tw ó rczo ści Irzy k o w sk ieg o w yb ra n y m przez G ło w a lę isto tn ą rolę od gryw a sw o iste m a n ip u lo w a n ie zesta w em fa k tó w badanych.
Janusz S ła w iń s k i (którego przek on an ia m eto d o lo g iczn e G łow ala, ja w n ie zresztą, podziela) p rzyp om n iał o is tn ie n iu d w óch, znoszących się w zajem n ie, p o sta w rozp a try w a n ia litera ck iej em pirii: p o sta w a p ierw sza opiera się na założeniu , iż stru k tu - ra ln o ść danego o b iek tu zn a czen io w eg o jest jego „ob iek tyw n ym p orząd k iem ”, k o p io w a n y m jed y n ie poprzez n arzęd zia b a d a w czy ch p rocederów . Z w o len n icy drugiej p o sta w y w idzą w stru k tu ra ln o ści p rzedm iotu poznania e fe k t „p ew n ych m a n ip u la cji in terp reta cy jn y ch p rzeb ieg a ją cy ch zgod n ie z p rzy jęty m i przez badacza reg u ła m i p o stęp o w a n ia ” 3. Oba te sta n o w isk a — k on k lu d u je S ła w iń sk i — upodobnia w sp ó ln y im fa łsz : p rześw ia d czen ie, iż stru k tu ra jest b y tem go to w y m — zak orzen ion ym bądź w p la n ie ob iek tu b adanego, bądź w p łaszczyźn ie p ro jek tu ją cy ch ją narzędzi in te r pretacyjn ych . P orząd ek stru k tu ra ln y p o w sta je w sza k że w przestrzen i dialogiczn ego zd erzen ia pasm n ad aw czej m ocy p rzed m iotów bad an ych z fa la m i in terp reta cy jn eg o odbioru sensów . W zd erzen iu ty m p rzytłu m ion a zostaje „bezpośrednio dana fa k ty c z - n o ść b adanych św ia d ectw , ich d em agogiczn e u p iera n ie się przy rozproszeniu i fr a g m en taryczn ości. K ażde ze św ia d e c tw ch ciałob y m ó w ić w y łą c z n ie sam o za sieb ie, 3 J. S ł a w i ń s k i , K o n c e p c j a j ę z y k a p o e t y c k i e g o a w a n g a r d y k r a k o w s k i e j .
k ażd e cią g n ie w sw o ją stronę, d om agając s ię tr a k to w a n ia osob n ego i in d y w id u a l nego. R ek on stru k cja działa na przekór tak im roszczeniom . D ąży ona do a k tu a liza cji tych m o żliw y ch p o w ią za ń i zależności, które sp ra w ia ją , że d an y zbiór św ia d ectw n ie p rzed sta w ia su m y elem en tó w , z których k ażd y w sk a z u je na sieb ie, le c z — c a ło śc io w ą stru k tu rę, zo rgan izow an y k on tek st, w y zn a cza ją cy p o ło żen ie i sens p oszcze g ó ln y ch sk ła d n ik ó w ” 4.
P rześled źm y w ię c , jak autor S e n t y m e n t a l i z m u i p e d a n t e r i i w c ie la za cy to w a n e p o w y żej sło w a w czyn in te r p r e ta c y jn y 5. U w ertu rą o w eg o czyn u b ędzie z s y n c h r o n i z o w a n i e w szy stk ich d o stęp n ych te k stó w Irzy k o w sk ieg o , „ m an ip u lacyj n e ” d op row ad zen ie ich do m od elow ej jed n oczesn ości trw a n ia — a zatem do jed n o - c zesn o ści z n a c z e n i a . S top ią się w te d y on e w w ie lk i tek st, w k tórego g ra n i cach sk ła d a ją ce się nań su b tek sty znajdą się na to żsa m y m „poziom ie w a żn o ści” (s. 15). T ak ie r ó w n o u p ra w n ien ie ogółu w y p o w ied zi k ry ty k a n ig d y n ie istn ia ło em p i ryczn ie. Prócz tego, że ro zd ziela ł je czas i k o n sy tu a cja , w k tórej „ p ojaw iały s ię ”, p e w n ą ak sjologiczn ą h iera rch iza cję n ad aw an o im w p ro cesie recep cji (tek st X u w a żano np. za „błahszy”, „gorzej zrob ion y” od tek stu Y). T ak że sam Irzy k o w sk i n ie u zn a w a ł sw ej tw ó rczo ści za ró w n o w a rto ścio w ą , gdy p isał:
„Jednak n ie p rzed k ład am p u b liczn o ści sw o ich recen zy j tea tra ln y ch , choć m am ich p arę setek. N ajprzód dlatego, że ry n ek k sięg a rsk i je s t już za p ełn io n y ty m to w a rem , po w tóre, w sty d z iłb y m się w ogóle ogłaszać sw o je recen zje tea tra ln e w ch w ili, g d y k ry ty k a w ła śc iw e j litera tu r y p olsk iej — w ię c p rzed e w sz y stk im poezji, p o w ie ś c i — jest okrop n ie zan ied b an a w sk u te k n ied orzeczn ej organ izacji tech n iczn ej i fin a n so w ej d zien n ik ó w ” 6.
C zy za sto so w a n ie ch w y tu „jed n oczesn ego istn ie n ia ” tek stó w b ęd ą cy ch p rzed m io tem a n a lizy n ie jest zatem b ad aw czym n ad u życiem ?
N ie zap om in ajm y, że G ło w a li n ie id zie o to, a b y od tw o rzy ć d ziejo w ą zm ien n ość i „rzeczyw isty” w y g lą d ok reślon ego odcinka m y ś li k ry ty czn ej („ rzeczy w isty ” w tym stopniu, w jak im „ rzeczy w ista ” b y w a w d anej ep oce litera ck iej jej n ie p ełn a, cząstk ow o ca łk iem nieraz fa łsz y w a , św ia d o m o ść w ła sn y c h m o żliw y ch u p o rządkow ań), lecz o to, a b y u sta lić w ia ry g o d n e, oparte n a n a jw ięk szej liczb ie ś w ia d ectw , „znaczące są sied ztw o d la poszczególn ych w y p o w ie d z i” (s. 12) k rytyk a: w y p row ad zić in terp reto w a n e sen sy z jed n o stk o w eg o osa m o tn ien ia , poddać je próbie k o n tek stu , z której w y ło n i się m a k sy m a ln ie sp ójn y p orząd ek w ie d z y o ich stru k tu ra ln y m p od ob ień stw ie, „zależnościach p rzyczyn ow ych i sk u tk o w y ch , ob u stron n ie d zia ła ją cy ch ” (s. 12).
„N ikogo tu n ie uznaję, n ik t m i tu n ie im p on u je. S ło w a te w y p isu ję z ca ły m p oczu ciem zaw artej w n ich zarozu m iałości i od p ow ied zialn ości.
4 I b i d e m , s. 203.
5 G łow ala o d w o łu je się do tez S ł a w i ń s k i e g o (op. cit.) z jed n ym , n ie w ie lk im jednak) zastrzeżen iem . T yczy ono term in u „rek on stru k cja”. O term in ie tym ta k p isze autor S e n t y m e n t a l i z m u i p e d a n t e r i i : „W olim y go u n ikać, bo, są d zi m y, su g eru je on istn ie n ie w cześn iejszej k on stru k cji [...]. (N ie zap om in am y [...], iż S ła w iń sk iem u , m ów iącem u o rek on stru k cji, id zie tu o w y z y sk a n ie »m ożliw ości u k ry ty ch w zbiorze«, n ie o od b u d ow ę — dbam y za tem po prostu o term in o lo g iczn e b ezp ieczeń stw o). N a sze czyn n ości n a zw iem y w ię c [...] za b ieg a m i ty p o lo g iczn y m i” (s. 12).
6 K. I r z y k o w s k i , S ło ń w ś r ó d p o rcela n y. W: C i ę ż s z y i l ż e j s z y k a lib e r. K r y
t y k i i es eje. W ybrał, w stęp em i p rzyp isam i op atrzył A. S t a w a r. W arszaw a 1957, s. 353.
G dyby m i zarzucono, że w tych G lo sach przebija się zazdrość, o d p o w ied zia ł bym , że ta k jest. Z azdroszczę n aszym zn ak om itym autorom sła w y , honorariów , w p ły w u na lu d zi — w sz y stk ie g o , ty lk o n ie d z ie ł”.
I dalej: „U przedzam z góry, że sąd y sw o je b ęd ę m oże n ieraz o d w o ły w a ł, z m ie n iał, łagod ził lu b zaostrzał, choćb ym się m ia ł przez to narazić na zarzut c h w ie j- n ości i n ie k o n s e k w e n c ji” 7.
W iadom o, ż e zarzu tów tak ich n ie szczęd zili Irzy k o w sk iem u a n i w sp ółcześn i, a n i potom ni: o tw a rto ść, z jak ą u ja w n ia ł on n ie sta łą n atu rę w ła sn y c h k ry terió w o cen iających , w y ja śn ia ła — pozornie — w szy stk o : oto au tod em ask acja n ih ilisty .
D zięk i m ech a n izm o w i „ k on tek stow ych lu ste r ” k o lejn e se k w e n c je m y śli k r y tyczn ej autora S łon ia w ś r ó d p o r c e l a n y G ło w a la p rzed sta w ia n ie w izolacji czy n a osi an ty n o m iczn y ch p rzyległości. P rzeciw n ie — stara się je ukazać w ś w ie tle głębokiej d ia le k ty k i rządzącej ca ło ścią b ad an ych znaczeń. To, co na poziom ie w y a b stra h o w a n y m od sw y c h rela c y jn y ch p o w ią za ń z in n y m i w a rstw a m i d zieła Irzy k o w sk ieg o w y d a je się „ b ez-sen so w n ą ” sp rzeczn ością — w w ied zio n e w odpo w ie d n ie ram y k o n te k sto w e n ab iera znaczenia jed n ostk i realizu jącej ok reślon e n o r m y k rytyczn ej langue.
To szczeg ó ln ie siln e u p r z y w ile jo w a n ie w om a w ia n y m sy ste m ie e ry sty k i sta n o w ią cej dla k ry ty k a „n ad k od ek s” sposobu b ycia czło w ie k a w kultu rze, zesp ół regu ł lu d zk iego u czestn ictw a w sie c i ról sp ołeczn ych i in tera k cji, sp raw iło, że tek sty , z których o d czy ty w a n o z a le d w ie p o w ierzch n io w ą a sy stem o w o ść sądów , n iejak o system o w o w ła ś n ie i celo w o zm ierzały ku sprzecznościom . M ożna b y p ow ied zieć, iż su b lim acja fu n k c ji p olem iczn ej d o k o n y w a ła się tutaj k osztem zw a rto ści logiczn ego zaplecza w y w o d ó w : „W ola do sporu, k o d y fik o w a n a w ła śn ie w ery sty ce, do tego stop n ia in tereso w a ła Irzy k o w sk ieg o , że n iek tórzy jego k r y ty c y posądzali go o b ar dzo b lisk ie p o k rew ień stw o z trad ycją szlach eck iego p ien ia ctw a . D la sam ego k r y ty k ow an ego cech a ta m iała w a rto ść u n iw ersa ln ą . Zbiór zasad ery sty czn y ch n ap isan y przez S ch op en h au era n a zy w a ł Irzy k o w sk i m ałą d ia lek ty k ą w p r zeciw ień stw ie do dużej h istoryczn ej H egla. K ażda ku ltu ra w n o si sw ój zasób ch w y tó w , w e w sz y st k ich jed n ak re a liz u je się ta sam a w a rto ść w o li do sporu” (s. 108).
R ów n ież u w a żn iejsza an aliza Irzy k o w sk ieg o k o n cep cji k ry ty k i litera ck iej tłu m aczy inaczej zagad k ę sp rzeczn ości w jego d ziele, sp row ad zan ą dotąd z w y k le do w y ja śn ie ń p sy ch o lo g izu ją cy ch („osobow ość p ien ia ck a ” etc.).
Z asięg i sk u teczn ość p ragm atyczn ego od d zia ły w a n ia na litera tu r ę jest o sta teczn ą „praw dą” k rytyk i. „M am y tu [...] do czy n ien ia z p iln o w a n iem i k sz ta łto w a n iem od b iorcy i rynku, k szta łto w a n iem n ow ych in sty tu cji, jak »szkoła« czy »izm«, ich św ia d o m ą h od ow lą lu b zw alczan iem . C zułość na w sz e lk ie w y k ro czen ia i przerosty [...] oraz d a lek o siężn e p lan y p o zw a la ją w k r y ty c e n a w e t na sądy sprzeczne. P rzy k ła d ó w d ostarcza tu sam a prak tyk a Irzyk ow sk iego: zm iana sto su n k u do tragizm u czy b ardziej zagm atw an a sp raw a au tob iograf izm u, który o fi cja ln ie pisarz p otęp ił, a w p ryw atn ych lista ch do K o n iń sk iego zazn aczył, iż sw o jeg o poglądu na o gół n ie p od ziela!” (s. 192).
P ra g m a ty czn y program k ry ty k i w y m a g a od niej sw o isteg o w y o strzen ia w r a ż li w o śc i na d y n a m ik ę ży cia literatu ry. K ry ty k broni się przed tw orzen iem zb yt szty w n eg o ze sta w u k ry terió w o cen iających ; sy stem n a sta w io n y p rzede w szy stk im na p od trzym an ie w ła sn e j k o h eren cji i logiczn ą fin a liz a c ję sw y ch tez odgrodziłby go b ow iem m urem d ogm atów od rzeczy w istej zm ien n o ści znaczeń litera ck ich i m oż liw o ś c i sterow an ia o w y m i znaczeniam i.
„N ie m a tu za tem sp rzeczn ości m ięd zy »m etodą« a »system em «, tak częstej w próbach sy stem o w eg o m y śle n ia filozoficzn ego. O czy w iście, n ie da się z całą p ew n ością p ow ied zieć, aby b yła to cech a a b so lu tn ie św ia d o m ie zam ierzona — a le n ie da się także, bądźm y sp ra w ied liw i, w zu p ełn o ści tem u zaprzeczyć.
D zięk i tem u m am y do czy n ien ia z sy stem em —p г о с e s e m , b ezu sta n n ie p o -w s t a j ą c y m (m ó-w iliśm y, że Irzy k o -w sk i jak b y nam um ykał...), k tórego bez lo giczn ych i m ery to ry czn y ch szkód n ie m ożna u n ieru ch om ić. J e śli teraz p rzyłoży się do tego k ryteriu m , w e d le k tórego taka »m yśl estetyczn a« jest sp raw n a tylk o w w y padku jej zu pełnej n ieru ch o m o ści — jej ocena w y p a d n ie c a łk o w ic ie n eg a ty w n ie. P o d ejrzew a m y jednak, że ta »spraw ność« oznacza tu w y łą c z n ie w y g o d ę a n a li tyczn ego op erow an ia tą m y ślą [...], oznacza zatem , m im o w szy stk o , atryb u t w c a le podrzędny, »techniczny« i n a leżą cy bardziej do porządku pod m iotu badania n iż przedm iotu sam ego. A try b u t — w dodatku jak że p ełen r e la ty w n o ści. J e śli tak, to m ożna u ch y lić ow ą ocen ę i p o lem iczn ie upraszczająco p ow ied zieć: Irzy k o w sk i jest w ła śn ie taki, jaki jest, i n ie p o w in ien p rzegryw ać w ocenach ty lk o przez n ie e la sty czn e z esta w ien ie jego p o m y słó w z sy stem a m i sta ty czn y m i” (s. 322).
W ulgarni in terp retatorzy znoszą w y k r y te w jed n ostk ach zn a czen io w y ch a n ty n om ie poprzez u ży cie tryb u zaprzeczenia: u zn aje się w te d y jed n ość sen so w ą tek stu za m ech an iczn ie p od zielon ą na fa łsz i p raw dę, sen s p ra w d ziw y i skłam an y, obszar racji i p om yłk i — alb o odpycha się ją w o g ó le w b ezsens. W szelako an tyn om ie, m y ślo w e n ied o p o w ied zen ia i p ęk n ięcia — z n a c z ą . S ą jak b y zn aczen iam i p r z e z n a c z o n y m i dla badacza. On czyn i bad an e sp rzeczn ości elem en ta m i j a w n i e s e n s o w n y m i — u m ieszcza je na tak im poziom ie opisu, na k tórym okazują się k o n sek w en cją dokonanego przez pod m iot danej m y ś li w y b o ru założeń i w a r tości.
N ie inaczej p o stą p ił G łow ala. Jego książk a jest p ełn y m su k cesem m etod y in te r p retacyjn ej, jaką tutaj — w k on ieczn ym sk rócie — zreferow ałem .
K orek tą w y d a w n iczą S e n t y m e n t a l i z m u i p e d a n t e r i i za jm o w a li się chyba jacyś zagorzali zw o len n icy B oya, k tórzy sw e ob ow iązk i sk ło n n i b y li trak tow ać jako św ietn ą okazję do — ża ło śn ie jed n ak p ośredniej — zem sty na Irzyk ow sk im .
K r z y s z t o f Z a le s k i
L IT ER A TU R W ISSEN SC H A FT U N D SO Z IA L W ISSE N SC H A FT E N . G R U N D L A GEN U N D MODELL A N A L Y SE N . M it B eiträ g en von H o r s t A l b e r t G l a s e r , P e t e r H a h n , O l a f H a n s e n , H e l m u t H a r t w i g , T h o m a s W. H. M e t - s c h e r , G. K a t r i n P a l l o w s k i , M i c h a e l P e h l k e , B e r n d J ü r g e n W a r n e k e n . S tu ttg a rt 1971. J. B. M etzler, ss. 448.
K siążka L i t e r a t u r w i s s e n s c h a f t u n d S o z i a lw is s e n s c h a f t e n sk ład a się z o śm iu rozpraw , z k tórych trzy m ają zn aczen ie p o d sta w o w e dla całości rozw ażań. S ą to: praca T hom asa M etsch era H e g e l u n d d ie ph ilosoph isch e G ru n d le g u n g d e r K u n s t
soziologie, p ośw ięcon a h eg lo w sk im źródłom m a rk sisto w sk iej in terp reta cji p ojęcia
sztuki; rozpraw a P etera H ahna K u n s t ais I deologie und U topie. Ü b e r die t h e o r e t i
schen M ö g lich k eiten ein es g e s e llsc h a f tsb e z o g e n e n K u n s tb e g r if f s , trak tu jąca o różn o
rodnym u jm ow an iu z w ią zk ó w m ięd zy sztuką a sp o łeczeń stw em w n iem ieck iej f i lo zofii sztuki; w reszcie a rty k u ł pt. Z u r K r i t i k p o s i ti v is t is c h e r L it e r a tu r s o z i o lo g i e B ernda Jürgena W arnekena, p olem izu jący z k siążk ą H ansa N orb erta F ü gen a D ie