Uniwersytet Ślq*kl K a to w ic e 1 9 6 7
Z N A K
TEKST
FIKCJA
ZN A K - TEKST - FIKCJA Z zagadnień semiotyki
łeksłu literackiego
PRACE NAUKOW E UNIWERSYTETU ŚLĄSKIEG O
W KATO W ICACH NR 833
ZNAK - TEKST - FIKCJA
Z zagadnień semiotyki tekstu literackiego
pod re d a k c ją WOJCIECHA KALAG1 TADEUSZA SŁAWKA
Uniiuersjjtet Śląski
Katoimce 1987
Redaktor serii: Językoznaw stw o N eofilologiczne KAZIMIERZ POLAŃSKI
Recenzent ALEKSANDER SZULC
P ro je k t o k ła d k i H A LIN A LERM AN
R e d a k to r
M A ŁG O R ZA TA PO G ŁÓ DEK
R e d a k to r techniczny JO A C H IM PEC H A N
K o re k to r
BA RBA RA K U ŻN IA RO W SKA
C o p y rig h t © 1987 by U n iw e rsy te t Ś ląski W szelkie p ra w a zastrzeżone
W ydaw ca
U niw ersytet Śląski
ul. Bankow a 14, 40-007 Katowice
W y d a n i e I . N a k ł a d : 450 + 38 e g z . + 25 n a d b . A r k . d r u k . 9,0. A r k . w y d . 12.0. O d d a n o d o d r u k a r n i w k w i e t n i u 1986 r . S k ł a d r o z p o c z ę t o w k w i e t n i u 1987 r . P o d p i s a n o d o d r u k u i d r u k u k o ń c z o n o w l i p c u 1987 r . P a p i e r
k l . I I I 70X 100 80 g .
Z a m . 154/87 C e n a z ł 360.—-
ISSN 0208-6336 ISBN 83-226-0090-9
D ru k a rn ia U n iw ersy te tu Ś ląskiego ul. 3 M a ja 12, 40-096 K atow ice
Spis treści
W s t ę p ... 7 Em anuel Prower
P ro b le m p rze d m io tu zn a k u w sem iotyce C.S. P e irc e ’a 9 W ojciech Kalaga
P rzed m io t i r e fe re n t w św ietle tria d y czn e j te o rii zn a k u 45 W ojciech Kalaga
A n te te n sja i f i k c j o n a l n o ś ć ...62 Bogusław Bierwiaczonek
M ożliwe św ia ty i p resu p o z y cja w fik c ji lite ra c k ie j . . 76 Tadeusz Rachwał
Ja c q u e s D errid a A u to r ty c h p o d r ó ż y ... 89 Tadeusz Sław ek
F ik c ja i t r o s k a ... 105
Wstęp
Z n a k — te k s t — fik c ja je st d ru g im — po Z n a k u i sem iozie — tom em p rzy g o to w a n y m przez se m in a riu m E rrG O . P odobnie ja k w zbiorze poprzednim , sp o ty k a ją się tu ta j dw ie ten d en c je m etodologiczne: tria d y c z n a te o ria znaku z je d n e j stro n y oraz d e k o n stru k c jo n isty cz n a an a liz a te k s tu i zjaw isk lite r a c kich z d ru g iej. Mimo różnic w reto ry ce , w a p a ra c ie term inologicznym , w po
w in o w ac tw ac h źródłow ych, u p o d sta w tych dw u te n d en c ji leży w spólna k o n ce p cja k u ltu ry , ja k o sy stem u system ów znakow ych i w spólne p rze k o n an ie o p e rm a n e n tn y m c h a ra k te rz e nieskończonej sem iozy, o ciągłej „ucieczce”
znaku w znak, o zam azaniu ra m i g ra n ic te k stu k u lturow ego.
A rty k u ły ze b ran e w ty m tom ie — obok w spólnych podstaw ow ych zało
żeń — łączy także te m aty k a. W c e n tru m uw agi znalazło się za g ad n ien ie fi- kcjonalności, k tó re, ja k m am y n adzieję, zostało tu p o tra k to w a n e w sposób p oszerzający dotychczasow ą p e rsp e k ty w ę n a sp raw ę re la c ji te k s tu literack ieg o do te k s tu „rzeczow ego” i te k stu do rzeczyw istości. Chociaż u w ag a nasza sk ie ro w a n a je st głów nie n a te k sty lite ra c k ie , w iele spostrzeżeń i w niosków p rze d staw io n y ch tu ta j odnosi się do szerszej sfe ry zjaw isk, ta k ic h ja k np. k re a c y j
ność tekstów , p ro p ag a n d a, ta b u językow e, poznanie przez języ k i przez znaki itp. Z ag a d n ien ia te om aw iam y d o k ła d n iej w kolejnym , p rzygotow anym obec
nie, tom ie arty k u łó w .
W O JC IE C H K A L A G A
EMANUEL PROWER
Problem przedmiotu znaku w semiotyce C. S. Peirce’a
i
Przedm iot znaku zajm uje poczesne miejsce w semiotyce C.S.
P eirce’a jako jeden z członów ńieredukow alnej triad y znakowej.
Wokół stru k tu ry triady znakowej P eirce’a ciągle n arastają kontro
w ersje w rosnącej coraz szybciej, bogatej już literaturze, poświę
conej niem al nie znanemu do niedawna filozofowi am erykańskiem u.
Jednym z otw artych problemów w tej kontrow ersji pozostaje za
gadnienie istnienia lub nieistnienia oraz statusu przedm iotu znaku.
Celem obecnej pracy jest zwrócenie uwagi na niektóre z rozlicz
nych im plikacji badawczych dla semiotyki i hum anistyki w ogóle, jakie pociąga za sobą zachowanie P eirce’owskiej zasady niereduko- walności triad y znakowej i, co za tym idzie, utrzym anie przedm io
tu znaku. W pierwszej części przedstaw iony zostanie kró tk i zarys semiotyki P eirce’a, w którym wyszczególnione będzie zagadnienie przedm iotu znaku. W drugiej części zostaną zasygnalizowane po
glądy tych autorów, którzy explicite zaatakowali P eirce’owskie po
jęcie przedm iotu znaku. Pełna z nimi polemika w ymagałaby wcho
dzenia w zawiłe kontrow ersje wokół podstaw filozofii P eirce:a. co wykracza poza zamierzone ram y obecnej pracy. Konieczne m ini
mum polemiki zostało ograniczone do zagadnienia statusu przed
miotu znaku, wokół którego narosło wiele nieporozumień. Pozostałe części poświęcone są argum entacji na rzecz przedm iotu znaku po
przez wskazanie na ogromną potencjalną użyteczność tego pojęcia.
K ontrow ersje wokół triady znakowej P eirce’a, a w szczególnoś
ci wokół pojęcia przedm iotu znaku, rozgorzały od m om entu poja
wienia się On a N ew List oj Categories (CP: 1. 545-—567)1 w 1867
1 W szystkie c y ta ty z pism C. S. P e irc e ’a podane są w tłu m aczen iu a u to ra. Pochodzą one z n a stę p u ją c y c h źródeł: C ollected Papers o f C harles San-
roku, czyli od pierwszego dojrzałego sformułowania przez Peirce’a jego triadycznej teorii znaku. Wówczas to Peirce, któ ry nazywał siebie filozoficznym realistą, jednem u z krytyków , wśród nielicz
nego grona osób zaznajomionych z jego filozofią, odpowiedział na
stępująco:
P ra w d a je s t ta k a , że p ro fe so r Royce nie w idzi f a k tu [...], że m ianow icie isto tą poglądu re a listy je s t to, że co innego je s t być, a co innego być przedstawio
nym; a p rzyczyna ow ej ślepoty je s t ta k a , że p ro fe so r je st całkow icie pochło
n ię ty przez sw ój a b so lu tn y idealizm , któ reg o isto tą je s t zaprzeczanie tem u ro zróżnieniu (CP: 8. 129).
Dla P eirce’a przedstawienie rzeczywistości w umyśle ma cha
rak ter znakowy, co znaczy, że przedstawienie rzeczywistości nie może być tożsame z rzeczywistością jako taką. Z kolei ze znako
wego charakteru przedstaw ienia wynika, że uczestniczą w nim trzy elem enty składające się na triadę znakową. U jm uje to Peirce następująco:
[...] w p rze d staw ie n iu z konieczności uczestniczy rze czyw ista tria d a . A to d la tego, że uczestniczy w n im znak lu b re p re z e n ta m e n jakiegoś ro d za ju [...]
pośredniczący m iędzy przed m io tem i in te rp re tu ją c ą m yślą (CP: 1. 480).
Nieredukowalność triady znakowej wywodzi się z centralnych dla filozofii P eirce’a kategorii fenomenologicznych Pierwszego, D ru
giego i Trzeciego. K ategoria Pierwszego jest kategorią jakości lub możliwości. Jest ona monadą, „bez odniesienia do swoich części czy składników i bez odniesienia do czegokolwiek innego” (CP: 1.
424). Pierw szym jest również dla P eirce’a coś, co nazyw a on czystą świadomością,
[...]to znaczy tyle św iadom ości, ile może być d an ej bezpośrednio, lecz n ie m a w niej św iadom ości, poniew aż je st ona u lo tn a [...], a jakość nie je st św iadom a, iest tylko m ożliw ością (CP: 1. 310).
K ategoria Drugiego jest kategorią faktów lub rzeczywistości.
Jest ona diadą
[...] d o m in u jąc ą w pojęciach przyczynow ości i sta ty sty c zn e j te n d en c ji. P o n ie
w aż przyczyna i sk u te k to dw a elem enty, a sta ty sty c zn e te n d e n c je zaw sze m a ją m iejsce m iędzy p a ra m i (CP: 1. 325).
Drugim jest również dla Peirce'a coś, co nazywa on podwójną świadomością,
ders P eirce (CP), N e w E le m e n ts o f M athem atics. Vol. 4. (NEM), С h. S.
P e i r c e : S elected W ritin g s (SW). O dnośniki do C ollected Papers zgodnie z p rz y ję ty m w lite ra tu rz e przed m io tu zw yczajem w sk a z u ją tom oraz p a r a g raf, w ty m p rz y p a d k u (CP: 1. 545—567). O dnośniki do pozostałych pism P eirce 'a p o d ają in ic ja ły oraz stro n ę, a odnośniki do innych źródeł za w ierają nazw isko, ro k i stronę.
[...] św iadom ością za b u rzen ia w polu św iadom ości, poczuciem oporu ze w n ętrz
nego fa k tu , czegoś innego (C P: 1. 377).
Wreszcie kategoria Trzeciego jest kategorią praw a lub ko
nieczności. Jest ona dla P eirce’a triadą, relacją niew yrażalną w re
lacjach diadycznych, ponieważ zawiera ona znaczenie (CP: 1. 378).
Nie może według P eirce’a być ona świadomością czystą czy świa
domością podwójną, lecz czymś, co nazywa on świadomością syn
tetyczną, świadomością procesu, świadomością pośredniczenia lub myślą (CP: 1. 378, 1. 382).
K ategorie fenomenologiczne Pierwszego, czyli możliwości, D ru
giego, czyli faktu, oraz Trzeciego, czyli praw a, znajdują swoje od
zwierciedlenie w triadzie znakowej P eirce’a w następujący sposób:
R e p re ze n ta m en je s t P ierw szy m k o re la te m re la c ji tria d y czn e j, D ru g i k o re la t został n az w a n y je j P rzedm iotem , a T rzeci m ożliw y k o re la t został nazw an y je j I n te r p r e ta n te m (CP: 2. 242).
W P eirce’owskiej koncepcji znaku istotne również jest to, że każdy z trzech korelatów relacji znakowej podlega kategorialnej analizie fenomenologicznej. Analiza kategorialna reprezentam enu, przedm iotu i in terp retanta daje w następstw ie trzy trychotom ie znaków:
[...] po p ierw sze, ze w zględu n a to, czy sa m zn a k [re p re z e n ta m e n — E. P.]
je st je d y n ie jakością, istn ie ją c ą rzeczą czy ogólnym praw em ;
po drugie, ze w zględu n a to, czy r e la c ja znaku do jego p rze d m io tu polega na cechach sam ego znaku, n a jego eg z y ste n cja ln y m zw iązku z przedm iotem , czy n a jego re la c ji do in te rp re ta n ta ;
po trzecie, ze w zględu n a to, czy in te r p re ta n t zn a k u p rze d staw ia go ja k o znak możliwości, znak fa k tu czy zn a k p ra w a (CP: 2. 243).
Poddanie reprezentam enu, czyli Pierwszego w relacji znako
wej, analizie kategorialnej daje w następstw ie trzy rodzaje repre- zentamenów: reprezentam en, k tó ry jest jakością, czyli qualisignum, a zatem przynależy do kategorii Pierwszego (CP: 2. 244); reprezen
tamen, k tó ry jest istniejącą rzeczą, czyli sensisignum, a zatem przy
należy do kategorii Drugiego (CP: 2. 245); reprezentam en, k tó ry jest praw em , czyli legisignum, a zatem przynależy do kategorii Trzeciego (CP: 2. 246). Do tych ostatnich należą znaki konw encjo
nalne, a zatem i znaki językowe. Lecz, jak podkreśla Peirce, legi
signum jest typem ogólnym i „znaczy poprzez swoje pojedyncze zastosowanie, które można nazwać jego repliką (CP: 2. 246). Repli
ka z kolei, jako jednostkowe pojawienie się znaku, jest sensisignum, a zatem Drugim, lecz należy je odróżnić od naturalnych jednost
kowych wydarzeń, które odczytywane są jako znaki (CP: 2. 246).
Poddanie analizie kategorialnej w znaku Drugiego, którym jest relecja reprezentam en — przedmiot, daje w następstw ie trzy ro
dzaje znaków. Analiza ta odbywa się przez odniesienie do czegoś, co Peirce nazywa podstawą znaku (por. К a 1 a g a Przedm iot i re
ferent... w tym tomie). Peirce mówi:
Z n ak coś p rz e d sta w ia — sw ój p rzedm iot. N ie p rz e d sta w ia on sw ego p rze d m io tu pod k aż d y m w zglądem , lecz w o d n iesien iu do p ew n e j idei, k tó rą cza
sem n azy w am p o d sta w ą re p re z e n ta m e n u (CP: 2. 228).
Odniesienie do podstawy reprezentam enu daje podział znaków na znaki ikoniczne, indeksykalne i symboliczne. Znak ikoniczny to znak,
[...] k tó ry odnosi się do przedm iotu, k tó ry d en o tu je, je d y n ie ze w zględu n a cechy, k tó re p o sia d a niezależnie od tego, czy ja k ik o lw ie k ta k i p rzedm iot ist
n ie je czy nie (CP: 2. 247).
Podstawą, na której reprezentam en znaku ikonicznego denotuje przedmiot, jest ich korelacja w następstw ie ak tu wnioskowania 0 podobieństwie reprezentam enu i przedm iotu (CP: 5. 307). Znak indeksykalny to tak i zaiak,
[...] k tó ry odnosi się do przed m io tu , k tó ry d en o tu je, ze w zględu n a to, że p rze d m io t n a niego rzeczyw iście w pływ a (CP: 2. 248).
Podstawą, na której reprezentam en znaku indeksykalnego de
notuje przedmiot, jest zatem ich korelacja w następstw ie aktu w nio
skowania o tym , co Peirce nazywa ich bliskością lub przyleganiem (CP: 5. 307). Znak symboliczny to znak,
[...] k tó ry odnosi się do przed m io tu , k tó ry d en o tu je, ze w zględu n a p ra w o [...], k tó re sp raw ia , że sym bol je s t in te rp re to w a n y ja k o odnoszący się do tego p rze d m io tu (CP: 2. 249).
Podstawą, na której reprezentam en znaku symbolicznego deno
tu je przedmiot, jest zatem ich korelacja w w yniku aktu wniosko
wania o tym, co Peirce nazywa konw encjonalnym przypisaniem (CP: 5. 307). Istnieją zatem trzy rodzaje podstaw y reprezentam enu 1 w następstw ie trzy rodzaje znaków — przynależące odpowiednio do kategorii Pierwszego, Drugiego i Trzeciego. Spośród trzech pod
staw znaku jedynie trzecia, dająca konw encjonalne przypisanie re prezentam enu i przedm iotu, ma ch arakter czysto semiotyczny. Na
tom iast pozostałe dwie, powstałe w w yniku wnioskowania o podo
bieństwie korelatów oraz ich w zajem nym oddziaływaniu, takiego ch arak teru nie m ają. Odniesienie do podstaw y znaku pozwala roz
różnić jednostkowe pojaw ienia się znaków naturalnych i konw en
cjonalnych, choć w obu przypadkach m am y do czynienia ze zja
w iskam i przynależącym i do kategorii Drugiego.
Poddanie analizie kategorialnej Trzeciego w znaku, czyli re lacji znaku do jego in terpretanta, daje ostatnią z trzech trychdto-
mii. Analiza ta odbyw a się przez odniesienie do tego, jak znak przedstawia swój przedm iot interpretantow i. Odniesienie to daje podział na znaki rhem atyczne, dicentyezne i argum entow e.
Pierw szy z nich, rhema
[...] je s t znakiem , k tó ry d la sw ojego in te rp re ta n ta je st znakiem jakościow ej m ożliw ości [...] je s t znakiem , o k tó ry m rozum ie się, że p rze d sta w ia swój p rze d m io t je d y n ie pod w zględem jego cech (CP: 2. 250).
Drugi z nich, dicent
[...] je st zn ak iem , k tó ry dla sw ojego in te r p re ta n ta je st zn a k ie m rzeczyw istego istn ie n ia [...] je s t znakiem , o k tó ry m rozum ie się, że p rz e d sta w ia sw ój p rz e d m iot ja k o rzeczyw iście istn iejący (CP: 2. 251).
Trzeci z nich, argument
[...] je s t znakiem , k tó ry dla sw ojego in te r p re ta n ta je st znakiem p ra w a [...]
je st znakiem , o k tó ry m rozum ie się. że p rze d sta w ia sw ój p rze d m io t ja k o znak (CP: 2. 252).
Analiza kategorialna trzech momentów relacji znakowej, mo
nady, którą jest reprezentam en, diady, którą jest relacja re- prezentam en — przedm iot, oraz triady reprezentam en — przed
miot — in te rp re ta n t daje zatem pełny triadyczno-trychotom icz- ny podział znaków. Ponieważ każdy rodzaj znaku ma budowę triadyczną reprezentam en — przedm iot — in terpretant, które są odpowiednio Pierwszym, D rugim i Trzecim tego znaku, otrzy
m ujem y triadyczno-trychotom iczne relacje znakowe, w których można mówić o Pierw szym Pierwszego, Drugim Pierwszego i Trze
cim Pierwszego w przypadku znaków ikonicznych, o Pierw szym Drugiego, D rugim Drugiego i Trzecim Drugiego w przypad
ku znaków indeksykalnych oraz o Pierw szym Trzeciego, Drugim Trzeciego i Trzecim Trzeciego w przypadku znaików symbolicznych.
Analiza kategorialna ze względu na rodzaj reprezentam enu, rodzaj podstaw y znaku oraz ze względu na to, jak znak przedstaw ia swój przedmiot, czyli pełny triadyczjno-trychotomiczny podział znaków, daje w efekcie dziesięć podstawowych klas znaków (CP: 2. 254—
256; B e n s e 1980: 70).
Przedm iot znaku w semiotyce P eirce’a, by wrócić do cen tral
nego problem u tej pracy, przynależy zatem do kategorii Drugiego.
W zależności od rodzaju jego przedstaw ienia w znaku, będzie on przedm iotem możliwym, rzeczywistym lub koniecznym, czyli bę
dzie D rugim Pierwszego w znaku rhem atycznym , D rugim D rugie
go w znaku dicentycznym lub Drugim Trzeciego w znaku argu
mentowym. Lecz tu należy zwrócić uwagę na inny zasadniczy as
p ek t semiotyki P eirce’a. Pojęcia „możliwy”, „rzeczyw isty” i „koniecz
n y ” odnoszą się do modalności pojawienia się przedm iotu w znaku,
a nie do możliwych, rzeczywistych i koniecznych przedmiotów w świecie empirycznym. Rozróżnienie to wywodzi się z przytoczo
nej wcześniej zasady Peirce’a, że „co innego jest być, a co innego być przedstaw ionym ”. Przedm iot em piryczny jest w edług Peirce’a
[...] id e a ln y m P ierw szym , k tó re je st całk iem p ro ste i poza św iadom ością. Id e a l
nym P ierw szy m je s t rzecz sa m a w sobie. Ja k o ta k a ona nie istn ieje. To z n a
czy, nie m a rzeczy, k tó ra je s t sa m a w sobie w sensie n ie istn ie n ia w re la c ji do um ysłu, choć bez w ą tp ie n ia rzeczy, k tó re istn ie ją w re la c ji do um ysłu, istn ie ją i poza n ią (CP: 5. 311).
Przedm iot może zatem zaistnieć jedynie w relacji do umysłu i właśnie w relacji do um ysłu może on być przedm iotem możliwym, rzeczywistym lub koniecznym. W relacji do umysłu, z kolei, może przedm iot zaistnieć jedynie jako Drugie triadycznej relacji znako
wej. Z zasady P eirce’a, że „co innego jest być, a co innego jest być przedstaw ionym ”, w ynika dla jego sem iotyki zasada dwoistości po
jęcia przedm iotu — przedm iotu istniejącego poza relacją do um y
słu, owego idealnego Pierwszego, „które jest całkiem proste i poza świadomością”, oraz przedm iotu istniejącego w relacji do umysłu, a zatem Drugiego triadycznej relacji znakowej. To zasadnicze dla semiotyki P eirce’a rozróżnienie ujm uje on następująco:
M usim y rozróżnić m iędzy p rzed m io tem w ew n ętrzn y m , to znaczy p rzed m io tem tak im , ja k i p rze d staw io n y je s t w znaku, oraz p rzed m io tem rzeczyw istym (le
p iej nazw ę go inaczej, poniew aż p rze d m io t te n m oże być całkow icie fikcy jn y ) lu b raczej p rzed m io tem zew n ętrzn y m , którego z n a tu ry rzeczy znak n ie może w yrazić, a m oże je d y n ie w skazać (CP: 8. 314)2.
Przedm iot w ew nętrzny jest zatem takim bytem, jakim zostaje on przedstaw iony przez znak. Jego byt jest określony przez znak i może on mieć trzy modalności: modalność możliwości istnienia, modalność rzeczywistego istnienia oraz modalność koniecznego ist
nienia. Zależność bytu przedm iotu wewnętrznego od znaku oraz jego stosunek do przedm iotu zewnętrznego Peirce określa nastę
pująco:
[...] p rze d m io t w ew n ętrz n y [...] je st ta k im przed m io tem , ja k i sam znak p rze d sta w ia (czyniąc jego) b y t [...] zależnym od jego p rz e d sta w ie n ia w zn a k u [...];
przed m io t zew n ętrzn y [...] je st rzeczyw istością, k tó r a w ja k iś sposób pow odu
je p rzy p isa n ie zn a k u jego p rze d sta w ie n iu (CP: 4. 536).
Byt przedm iotu wew nętrznego jest zatem zależny od- istnienia w znaku i, jako taki, m usi on być tw orem semiotycznym. Jako tw ór
2 W tłu m ac ze n iu użyte zostały te rm in y w e w n ę tr z n y i ze w n ę tr z n y w m ie j
sce orygin aln y ch im m e d ia te (bezpośredni) i dyn a m ica l (dynam iczny), zgodnie z term in o lo g ią p rz y ję tą ju ż w p olskiej lite ra tu rz e przed m io tu , p a trz H. В u - c z у ń s к a-G a r e w i с z: S ło w o w stęp n e . W: M. B e n s e: Ś w ia t przez p r y z m a t zn a k u . W arszaw a 1980, s. 29.
semiotyczny przynależący do kategorii Drugiego jest on relacją diadyezną, w spom nianą świadomością podwójną, „świadomością za
burzenia w polu świadomości, poczuciem oporu zewnętrznego fak
tu, czegoś innego”. N atom iast stosunek przedm iotu zewnętrznego do przedm iotu wewnętrznego, stosunek ujm ow any przez P eirce’a w kategoriach przyczynowo-skutkow ych, wiąże się ściśle z zagad
nieniem pow staw ania znaków, czyli z P eirce’owska epistemologią (por. К a l a g a Przedm iot i referent...). Wszelkie sądy na ten te
m at mogą mieć ch arakter jedynie hipotetyczny, jako że zagadnie
nie to również pozostaje jednym z centrów kontrow ersji wokół fi
lozofii P eirce’a. Najogólniej, przedm iot zew nętrzny, owo „idealne Pierw sze”, i sprawca procesu znakowego przestaje być idealnym Pierw szym w momencie, gdy staje się postrzeżeniem, które ma charakter ikoniczny i jest Pierw szym w procesie poznania, czyli powstawania znaku3. Jest to przedpercepcyjny etap poznania, jako że postrzeżenie nie ma ch arakteru sądu ( S u l l i v a n 1976: 188—
192). Skutkiem zaistnienia postrzeżenia jest sąd postrzeżeniowy, sąd co do cech postrzeganego przedm iotu. Ma on charakter indeksy- kalny, ponieważ pozostaje w diadycznej relacji do przedm iotu, k tó ry przedstaw ia (CP: 5. 156— 157). Sąd postrzeżeniowy jest zatem Drugim w procesie powstawania znaku i pow staje on przez odnie
sienie do podstaw y znaku, czyli przez określenie jej charakteru, a zatem może być, jak wcześniej wspomniano, trojakiego rodzaju.
Sposób, w jaki rzeczywistość, czyli przedm iot zew nętrzny, „po
woduje przypisanie znaku jego przedstaw ieniu”, jest następujący:
rzeczywistość poprzez postrzeżenie określa sąd postrzeżeniowy, czy
li Drugie triadycznej relacji znakowej. Sąd postrzeżeniowy przed
staw ia swój przedm iot, to znaczy postrzeżenie, jako przedm iot moż
liwy, rzeczywisty lub konieczny, a zatem jako ikon, indeks lub symbol. Określa on więc postrzeżenie z punktu widzenia jego stru k tu ry logicznej jako monadę, diadę lub triadę. Sąd postrzeżeniowy jako sąd, choć pozostaje określony przez postrzeżenie i pozostaje w stosunku przyczynowo-skutkow ym do niego, już ma charakter semiotyczny. O tak rozum ianym sądzie postrzeżeniowym, czyli D ru
gim triadycznej relacji znakowej (przy założeniu, że powyższe ro
zumowanie jest ogólnie poprawne), pisze Peirce:
3 „Id ealn e P ierw sze”, ow a rzecz-sam a-w -so b ie, je s t sp ra w c ą p rocesu zn a
kow ego w sy tu a c ji au ten ty c zn ie now ego poznania, kied y rodzą się now e r e la cje znakow e (CP: 5. 311). N ato m iast w zw ykłym p ostrzeganiu, np. p o strze g a
n iu m ow y, zaw sze m am y n a jp ie rw do czynienia z postrzeżeniem , czyli ja k o ś
cią, k tó ra je s t P ierw szym , zanim zo staną określone D rugie i T rzecie dan y ch re la c ji znakow ych p rzek azy w an y ch w zn ak ach językow ych. P isze P eirce: „[...]
w szędzie ta m , gdzie je st zjaw isko, je s t ja k o ść” (CP: 1. 418). P o r. p rzypis 4.
D rugim je s t m yśl sp e łn ia ją c a ro lę D rugiego lu b w y d arze n ia. O znacza to, że m a ona c h a r a k te r ogólny doświadczenia lu b informacji (CP: 1. 537).
Drugim, czyli przedm iotem w ew nętrznym znaku, jest zatem myśl, ów sąd postrzeżeniowy, spełniający funkcję rzeczywistego D rugie
go, czyli rzeczywistości, k tó ra poza świadomością jest jedynie P ierw szym. Różnica między być i być przedstawionym oznacza zatem, że być przedm iot może jedynie poza relacją znakową jako idealne P ier
wsze, natom iast być przedstawionym może jedynie jako sąd postrze
żeniowy, myśl spełniająca funkcję przedm iotu w triadycznej relacji znakowej.
Fakt, że Drugie, czyli przedm iot w ew nętrzny znaku, ma cha
ra k te r ogólny doświadczenia lub inform acji, ma istotne im plikacje w pow staw aniu znaków i ich interpretow alności. Przedm iot w ew nętrzny skoro jest sądem, jest tw orem procesu poznania mającego ch arak ter wnioskowania. O tym procesie pisze Peirce:
W każdej chw ili je ste śm y w p o sia d an iu pew nej in fo rm ac ji, to znaczy do k o n a n y c h a k tó w poznania, k tó re logicznie zostały w y prow adzone przez in d u k c ję i hipotezę z p o przednich ak tó w naszego poznania, k tó re są m n ie j ogólne, m niej w y ra ziste i św iadom ość k tó ry ch je st m niej żywa... i ta k d alej, aż do idealnego Pierw szego... (CP: 5. 311).
C harakter ogólny czy myślowy przedm iotu w ewnętrznego jest zatem gw arantem ciągłości procesu semiozy. Od sądu postrzeżenio- wego, kiedy rzeczywistość, czyli przedm iot zewnętrzny, po raz pierw szy spowodowała „przypisanie znaku jego przedstaw ieniu”, przed
miot w ew nętrzny staje się stałym i koniecznym elem entem proce
su znakowego jako „dokonany ak t poznania” uczestniczący w n a stępujących po nim aktach poznania. Jako taki jest on również w a
runkiem koniecznym interpretow alności znaków. U jm uje to Peirce następująco:
Z nak może jed y n ie p rze d staw ić przedm iot... oto, co je s t ro zu m ian e przez p rz e d m io t zn ak u : to, czego p ew n ą znajom ość za k ła d a się, ab y p rzek azać d alszą in fo rm a cję o ty m (CP: 2. 231).
Gdzie indziej przedm iot w ew nętrzny znaku Peirce nazyw a „po
przednim zaznajomieniem się z tym , co znak denotuje” (CP: 8. 179).
Reasum ując, przedm iot w ew nętrzny znaku, to, co znak przedsta
wia, jest z jednej strony sądem postrzeżeniowym, pozostającym w związku przyczynowo-skutkow ym z rzeczywistością, określającą poprzez postrzeżenie jego charakter, k tó ry może być trojakiego ro dzaju. Jako tak i jest on siłą sprawczą powstawania znaku. Z d ru giej strony, jako dokonany a k t poznania, jest on w arunkiem ko
niecznym dla interpretow alności tego znaku i ze względu na swój
ch arakter ogólny doświadczenia lub inform acji jest on również w a
runkiem koniecznym ciągłości procesu semiozy, a zatem i poznania4.
O zagadnieniach tych będzie jeszcze mowa w dalszych częściach obecnej pracy.
Pojaw ienie się przedm iotu znaku w um yśle w semiotyce P eir
ce’a nie jest jeszcze znakiem, ponieważ ma diadyczną stru k tu rę lo
giczną. U konstytuow anie się znaku, czyli znaczenia, zachodzi do
piero, kiedy pojaw i się Trzecie triad y znakowej, in terpretant, czy
li świadomość pośredniczenia. Znak zatem jest stru k tu rą analogicz
ną do stru k tu ry bytu w analizie kategorialnej. Eto kategorii P ierw szego przynależy reprezentam en, czyli nośnik znaczenia, przedm iot przynależący do świata empirycznego, jak kamień, dym, ślad czy drukow any tekst. Jest nim również myśl, owa „czysta świadomość”.
Poza relacją znakową są one jedynie m onadam i „bez odniesienia do czegokolwiek innego”. N atom iast w procesie pow staw ania zna
ku są one postrzeżeniami, Pierw szym triadycznej relacji znakowej.
Do kategorii Drugiego przynależy diada reprezentam en — przedmiot, mająca ch arakter w ydarzenia jednostkowego, nie obdarzonego jesz
cze znaczeniem. W procesie powstawania znaku jest to związek przyczynowo-skutkow y postrzeżenie — sąd postrzeżeniowy. Do k a
tegorii Trzeciego wreszcie przynależy pełna triada znakowa, w któ
rej relacja reprezentam en — przedm iot podlega interpretacji. P i
sze Peirce:
Z n ak je s t zn a k ie m in a ctu jed y n ie dzięki te m u , że o trzy m u je on in te rp re ta c ję , to znaczy dzięki tem u, że o k reśla on n a s tę p n y zn a k tego sam ego p rzed m io tu (CP: 5. 569).
Gdzie indziej stosunek ten Peirce ujm uje następująco:
Z n a k lu b re p re z e n ta m e n [...] zw raca się do kogoś, to znaczy tw o rzy w u m y ś
le tej osoby zn a k rów now ażny, a być może zn a k b ard z iej rozw inięty. T en znak, k tó ry re p re z e n ta m e n tw orzy, ja n azy w am in te rp re ta n te m pierw szego znaku.
Z n ak coś p rze d sta w ia — sw ój p rzed m io t (CP: 2. 228)5.
4 M am y tu do czynienia z dw om a ro d za jam i d eterm in a cji: ze w n ętrzn ą w obec procesu semiozy, gdzie rzeczyw istość ok reśla przed m io t w ew n ętrz n y znaku, oraz w ew n ętrz n ą, gdzie w procesie sem iozy czy k o m u n ik a cji p rze d m iot w ew n ętrz n y znaku, ja k o d o k onany a k t poznania znany u czestnikom k o m u n ik acji, o k reśla in te rp re to w a ln o ść znaku. P or. p rzypis 8.
5 P ojęcia um ysłu, znaku, p rze d m io tu i in te rp re ta n ta rozum ie P eirce po
n ad jed n o stk o w o i niepsychologicznie. W in n y m m iejscu (SW: 404) d efin iu je on in te r p re ta n ta ja k o „e fek t u osoby”, po czym dodaje, że ta k ie sfo rm u ło w an ie je st ceną, ja k ą płaci, by zostać zrozum ianym . D la P eirce’a „psychologiczna te o ria w zasadzie kończy się ta m , gdzie zaczyna się św iadom ie k o n tro lo w an a m yśl” (CP: 2. 63; por. CP: 5. 28, 5. 110). P o niew aż d la P e irc e ’a k aż d a m yśl je st znakiem (CP: 5. 314), tam , gdzie zaczyna się św iadom a m yśl, w eszliśm y n a te re n sem iotyki, k tó rą P eirce ok reśla ja k o quasi- konieczną lu b fo rm a ln ą d o k try n ę znaków (CP: 2. 227).
2 Z n a k - t e k s t - f i k c j a
Interp retantem znaku, jego Trzecim, jest zatem w ujęciu P eir
ce’a in terp retacja relacji reprezentam en — przedmiot, która jest
„następnym znakiem tego samego przedm iotu” lub „znakiem rów noważnym, a być może znakiem bardziej rozw iniętym ”. O zagad
nieniu ty m będzie jeszcze mowa w częściach II i III. Natom iast tu taj istotne jest zwrócenie uwagi na fakt, że w semiotyce P eirce’a pojęcie in terp retan ta nie odnosi się jedynie do jednostkowych ak
tów interpretacji czyli, jak je nazywa Peirce, interpretantów dy
namicznych (SW: 414). Odnosi się ono natom iast do zasady semio- tycznej, zgodnie z którą interpretow alność znaku konstytuuje go jako znak niezależnie od tego, czy w danym momencie podlega on in terpretacji czy nie. Zasadę interpretow alności znaku wyraża P eir
ce w pojęciu in terp retanta bezpośredniego,
[...] k tó ry je s t im plikow any w fakcie, że każdy znak m usi posiadać sw oją szczególną in te rp re to w aln o ść , zanim in te r p re ta to r go z in te rp re tu je (SW: 414).
Z ogólnego zarysu semiotyki P eirce’a w yłania się zrąb podsta
wowych pojęć, na których oparta jest jego semiotyka, a zarazem cała jego filozofia. Do owych podstawowych pojęć należą pojęcia fenomenologiczne Pierwszego, Drugiego i Trzeciego, które w k a
tegoriach logicznych znajdują swoje odpowiedniki w pojęciach mo
nady, diady i triady. W kategoriach ontologicznych ich odpowied
nikam i są pojęcia jakości lub możliwości, fak tu lub rzeczywistości oraz praw a lub konieczności. Wreszcie wszystkie one znajdują swo
je odpowiedniki w kategoriach semiotycznych w pojęciach znaku lub reprezentam enu, przedm iotu i in terpretan ta oraz w trzech try - chotomiach qualisignum — sensisignum — legisignum, ikon •— in
deks — symbol i rhema — dicent — argument. Należy podkreślić, że triada znakowa w ujęciu P eirce’a nie jest relacją reprezentam e
nu, empirycznego przedm iotu i interpretanta. Jest ona natom iast relacją semiotyczną, w której przedm iot taki, jakim go znak przed
stawia, jest elem entem tejże triady znakowej i, jako taki, jest tw o
rem semiotycznym (por. К a 1 a g a Antetensja...). Problem stosunku przedm iotu w ewnętrznego do przedm iotu zewnętrznego staje się w tej sytuacji problem em stosunku znaków do świata empiryczne
go. Relacje w ew nątrz znaku, a w szczególności jego triadyczna stru k tu ra, oraz stosunek znaków do rzeczywistości em pirycznej by
ły i pozostają centrum kontrow ersji wokół semiotyki Peirce’a. Na czoło tej kontrow ersji wysuwa się zagadnienie drugiego elem entu triady znakowej — przedm iotu znaku.
II
K ontrow ersje wokół triady znakowej P eirce’a, a przede wszyst
kim wokół przedm iotu znaku, zdają się motywowane trojako. Po pierwsze, są podyktow ane niezrozumieniem założeń filozofii P eir
ce’a, a w konsekw encji niezrozumieniem jego semiotyki. Część wi
ny za ten stan rzeczy ponosi sam Peirce, ponieważ nigdy nie przed
staw ił swojej filozofii w sposób zw arty. Po drugie, kontrow ersje te motywowane są „w iarą” filozoficzną, jak w przypadku Royce’a.
Po trzecie, motywowane są próbam i reinterpretacji semiotyki P eir
ce’a w celu jej unowocześnienia czy ulepszenia. Owe trzy m otywa
cje mogą oczywiście w ystąpić równocześnie w różnych proporcjach u różnych autorów. W tym artykule zostaną zasygnalizowane po
glądy przedstaw icieli tych trzech stanowisk. Co w ydaje się tych autorów łączyć, to przeoczenie lub niezrozumienie bądź też odrzu
cenie podstawowego w semiotyce Peirce’a pojęcia dwoistości przed
m iotu znaku oraz utożsamienie przedm iotu znaku z odniesieniem do przedm iotu empirycznego.
Przedstaw icielem pierwszej z wymienionych grup jest D. G re
enlee, któ ry w książce Peirce’s Concept of Sign (Peirce’a koncepcja znaku) argum entuje na rzecz eliminacji przedm iotu znaku w dwo
jaki sposób. Po pierwsze, dzieli znaki na takie, które m ają odniesie
nia, i takie, które odniesień nie m ają ( G r e e n l e e , 1973: 55). Do pierw szych zalicza rzeczowniki, a do drugich łączniki ( G r e e n l e e , 1973: 59), by pozostać przy znakach językowych. Jeżeli znak nie ma odniesienia, nie może być przedm iotu takiego znaku, argum entuje D. G reenlee (1973: 57). Podkreślenia wymaga tu fakt, że odniesie
nie dla niego oznacza wyłącznie odniesienie do przedm iotu em pi
rycznego (1973: 59) i z tego pu n ktu widzenia omawia Greenlee k ry tycznie semiotyczną teorię Peirce’a. Po drugie, zastanawia się G reen
lee, jak rozwiązać problem przedstawienia semiotycznego P eirce’a (1973: 59) i dochodzi do wniosku, że rozgraniczenie na zew nętrzny i w ew nętrzny przedm iot wprowadza chaos (1973: 68). Skoro wiele znaków w ogóle nie posiada przedmiotów, co w poglądach G reen- lee’ego oznacza odniesienia do przedmiotów empirycznych, stw ier
dza on, że takie „mnożenie przedm iotów znaku jest w najlepszym w ypadku naciągane i bezsensowne” (1973: 69). W artykule odpie
rającym zarzuty recenzentów pod adresem swej książki G reenlee .rekapituluje swoje stanowisko i ponownie z naciskiem stwierdza:
problem em obszernie omówionym w mojej książce jest fakt, że wiele znaków nie m a funkcji przedstaw ieniow ej” ( G r e e n l e e , 1976:
143). Pom ija tu G reenlee całkowicie w ielokrotnie przez P eirce’a podkreślany podział na znaki, które on nazywa podmiotam i sądu, znaki, które mogą, ale nie muszą przedstawiać przedm ioty empi
ryczne, stany rzeczy i relacje empiryczne, oraz znaki, które przed
staw iają relacje zachodzące między podm iotam i sądu ( P e i r c e , CP: 8. 352; SW: 394— 397). „Podm ioty” w tym rozum ieniu P eirce’a, rzecz jasna, nie oznaczają tylko podmiotów w sensie gramatycznym . Wszystkie znaki P eirce’a przedstaw iają swoje przedm ioty, ale nie są to wyłącznie przedm ioty empiryczne w rozumieniu G reenlee’ego, skoro na przykład łączniki czy przyim ki u P eirce’a przedstaw iają relacje między „podm iotam i” sądu i te w łaśnie relacje są ic"n przed
miotami. Manowce interpretacyjne, na które zszedł Greenlee w książce poświęconej koncepcji znaku P eirce’a, m ają swoje źródło w podstawowym nieporozumieniu co do znaczenia przedstawienia semiotycznego u P eirce’a. Nieporozumienie to bierze się stąd, jak zauważa J. Ranedell, iż G reenlee „nie rozumie, że semiotyczny przedm iot nie jest czymś logicznie zew nętrznym w stosunku do sa
mego procesu semiozy” (R a n s d e 11, 1980: 185, przyp. 23).
A rgum enty drugiej grupy krytyków P eirce’a są znacznie tru d niejsze do odparcia, ponieważ w ynikają logicznie z explicite sform u
łowanych założeń światopoglądowych. Przykładow o zostaną tu taj przytoczone argum enty A. A yera z jego skądinąd świetnego k ry tycznego omówienia teorii znalków P eirce’a. By zasygnalizować, w którym kierunku idą owe argum enty, znowu wypada przyto
czyć słowa P eirce’a. Pisze on:
Ż ad n a m yśl w sobie [...] nie z a w iera żadnych in n y c h m yśli, lecz je st abso
lu tn ie p ro s ta i n ie podlega an a liz ie [...] ta k w ięc znaczenie m yśli je s t czym ś całkow icie w irtu a ln y m [...] W żad n y m m om encie m ojego sta n u u m y słu nie zachodzi poznanie czy p rzed staw ien ie, a zachodzą one je d y n ie w re la c ji m oich sta n ó w u m y słu w różnych m o m en tach (CP: 5- 289).
Przytoczone słowa są innym sform ułowaniem podstawowej za
sady P eirce’a, że poznanie, a więc przedstaw ienie semiotyczne w umyśle, jest nieredukow alną relacją znakową. K rytykując tę w y
powiedź, Ayer stwierdza:
[...] tru d n o je st dociec, ja k ja k a k o lw ie k re la c ja , k tó ra zachodzi tylk o po
m iędzy m oim i sta n a m i psychicznym i, m ogłaby w efekcie d ać odniesienie do przedm iotu, k tó ry je st zew n ętrzn y w sto su n k u do nich ( A y e r , 1968: 134).
W wypowiedzi A yera uderzają dwie rzeczy. Po pierwsze, Ayer utrzym uje zgodnie ze swoją „w iarą” filozoficzną, że przedm iot zna
ku musi być zew nętrzny w stosunku do relacji znakowej. S tw ier
dzenie to jest oczywiście nie do pogodzenia z rozróżnieniem P eir
ce’a na przedm iot zew nętrzny i w ew nętrzny znaku i w ynikającą stąd względną autonomię przedstaw ień semiotycznych wobec rze
czywistości empirycznej. W przeciwieństwie do G reenlee’ego nie ma mowy tutaj o nieporozumieniu, gdyż z omówienia Ayera wynika, że doskonale rozum ie on P eirce’a, lecz jego poglądy odrzuca. Po
drugie, Ayer w prowadza znaczące zmiany terminologiczne w k ry tyce wypowiedzi P eirce’a: jego „stan um ysłu” (state of m ind) za
m ienia na „stan psychiczny” (m ental state). Taka psydhologizująca in terp retacja również jest nie do pogodzenia z antypsychologistycz- ną filozofią um ysłu P eirce’a, dla którego „zawartość świadomości, całe niezwykłe zjawisko umysłu, jest znakiem” (CP: 5.313; por.
przyp. 5).
Główny zarzut Ayera pod adresem P eirce’a zaw arty jest w przytoczonych już słowach, które sprowadzają się do stw ierdze
nia, że triad a znakowa nie daje odniesienia do przedm iotu zewnę
trznego w stosunku do niej. O niezależności przedm iotu, oczywiście przedm iotu wewnętrznego, w stosunku do znaku Peirce pisze:
K ażdy z n a k za stę p u je (stands }or) p rze d m io t niezależny od niego. Może on je d n a k być znakiem ow ego p rze d m io tu pod w a ru n k ie m , że p rze d m io t ów sa m m a n a tu rę znaku lu b m yśli. D zieje się ta k dlatego, że to n ie zn a k od
d z ia łu je n a przedm iot, lecz p rzed m io t oddziałuje n a znak. T a k w ięc p rz e d m io t m usi być w sta n ie przek azy w ać m yśl, co znaczy, że sam m usi m ieć n a tu rę m yśli lu b zn ak u . K ażda m yśl je st z n a k ie m (CP: 1. »38).
Ze słów P eirce’a wynika, że przedm iot znaku jest niezależny w stosunku do znaku, a zarazem sam musi być znakiem lub myślą, czyli tw orem semiotycznym. Zasady o niezależności przedm iotu we
w nętrznego oraz o jego oddziaływaniu na znak w ydają się sprzecz
ne z przytoczoną już zasadą, że przedm iot w ew nętrzny jako tw ór semiotyczny jesrt zależny od jego przedstaw ienia w znaku. Sprzecz
ność ta może znaleźć swoje rozwiązanie w w yjaśnieniu procesu pow staw ania znaku, gdzie rzeczywistość, a zatem przedm iot zew
nętrzny, jest ową pierwszą przyczyną pow stania znaku i poprzez postrzeżenie i następujący po nim ciąg sądów „w jakiś sposób po
w oduje przypisanie znaku [...] jego przedstaw ieniu”. Jednakże po
gląd P eirce’a, że przedm iot w ew nętrzny znaku, choć pozostaje w związku przyczynowym z przedm iotem em pirycznym z jednej strony oraz jest siłą sprawczą wobec znaku z drugiej strony, nie zadowala Ayera.
Techniczną stroną sporu Ayera z P eirce’m jest, podobnie jak w przypadku G reenleeego, utożsamienie przez tego pierwszego przedm iotu znaku z odniesieniem, rygorystycznie pojętym jako od
niesienie do przedm iotu empirycznego. Pogląd P eirce’a, że jest ono odniesieniem do przedm iotu w ew nętrznego znaku, ponieważ przed
m iotu zewnętrznego „z n atu ry rzeczy znak nie może wyrazić, a mo
że go jedynie wskazać” poprzez przedm iot w ew nętrzny, jest dla Ayera nie do przyjęcia. Tam, gdzie Peirce mówi o przedstaw ieniu semiotycznym rzeczywistości em pirycznej w umyśle i w arunkach jego zaistnienia oraz prawdziwości, Ayer mówi o bezpośrednim od
niesieniu znaków do tejże rzeczywistości. Pogląd Peirce’a według A yera wymaga przyjęcia istnienia „w ątpliw ych bytów ” czy „mie
szaniny możliwych bytów ” (А у e r , 1968: 171, 172). Przez owe
„w ątpliw e b y ty ” rozumie on oczywiście tw ory semiotyczne, jakimi są przedm ioty w ew nętrzne znaków. W przeciwieństwie do G reen- lee’ego jednakże, A yer w iernie przedstaw ia stanowisko P eirce’a, by wreszcie stwierdzić, że „[...] pogląd tego rodzaju da się utrzym ać, lecz ja wolałbym nie być zmuszony do jego przyjęcia” ( A y e r , 1968: 172).
Według niego trudności w semiotyce P eirce’a mogą być pokonane przez elim inację „przedm iotu jako elem entu w analizie znaczenia znaku” ( A y e r , 1968: 172). Proponuje on w zam ian przyjęcie be
haw ioralnej teorii, w k tó rej znaczenia znaków określone zostają przez reakcje osób na znaki.
Z ostatniej grupy w ybrane zostały poglądy U. Eco, ponieważ jego poglądy jako tw órcy teorii semiotycznej są pomocne w rozu
mieniu samego P eirce’a. Przedstaw iają one rów nież reinterpretację triadycznej teorii P eirce’a w zm odyfikowanych kategoriach semio
ty k i diadycznej wywodzącej się od F. de Saussure’a. W swojej teo
rii kodów semiotycznydh postuluje Eco elim inację pojęcia odniesie
nia rozumianego jako ekstensja w celu wyeliminowania zagadnień związanych z w arunkam i prawdziwości w kodach semiotycznych (por. omówienie tych i poniższych zagadnień, К a 1 a g a Przedm iot i referent...). W ten sposób m a zostać zapewniona ich autonomia, co pozwoli na badanie w arunków w ytw arzania znaków ( Ec o , 1976a:
58—59). Eliminacja odniesienia następuje w teorii kodów Eco po
przez w prowadzenie pojęcia funkcji znakowej, k tóra jest
[...] k o re la c ją w y ra że n ia i tre śc i o p a rtą n a k o n w en c jo n aln ie u sta lo n y m ko
dzie (system ie re g u ł korelu jący ch ), k tó ry to kod d o starcza reg u ł, k tó re g e
n e r u ją fu n k cje znakow e (E с o, 1976a: 191).
Znak w teorii Eco jest zatem:
[...] je d n o stk ą s k ła d a ją c ą się z fo rm y treściow ej i form y w yrażeniow ej, a utw o rzo n ą przez solidarność, k tó rą n azw aliśm y fu n k c ją znakow ą (E с o, 1976a: 49).
Form a treściowa je st dla Eco tym, co znak denotuje, z tym że term in „denotacja” proponuje Eco uwolnić od „jego historycznego kom prom isu z odniesieniem” (E co , 1976a: 67). Form a treściowa, czyli to, co znak denotuje, jest zdefiniowana przez Eco jako jednostka kulturow a, która jest „uspołecznioną kodyfikacją percepcyjnego do
świadczenia” ( Ec o, 1976a: 167). Jest ona w ytw orem kulturow ym niezależnym od stanu rzeczy w świecie em pirycznym, co wyjaśnia, dlaczego jednorożec jest tak samo znakiem jak pies (E с o, 1976a:
66—68, 1976b: 1459). Funkcja znakowa natom iast określa pozycję znaku w systemie sem antycznym kodu. Jest więc tym, co znak
konotuje i co je st podstawą do konstytuow ania innych jednostek kulturow ych (E с o, 1976a: 85). Ciągłość procesu w ytw arzania zna
ków je st zatem u Eco określona jako stała przemienność denotacji i konotacji, gdzie pierwsza, przez określenie jej miejsca w systemie poprzez konotację, staje się podstawą następnej denotacji (E с o, 1976a: 84—86).
Eco posługuje się teorią kodów, pokrótce i w uproszczeniu tu ujętą, w celu zreinterpretow ania Peirce’a koncepcji znaku. R einter- p retacja Eco idzie w dwóch kierunkach. Po pierwsze, postuluje on elim inację przedm iotu znaku, stwierdzając, zgodnie z założoną tezą o autonom ii kodu semiotycznego, że jego
m etodologiczna perspektywa w yklucza m ożliw e przedm ioty (lub odniesienia) jako param etry znaczenia znaku (E с o, 1976b: 1458).
Gdzie indziej Eco twierdzi, że triada P eirce’a
p o stu lu je obecność o dniesienia ja k o w y różniającego p a ra m e tru , a w ięc sy
tu a c ję , n a k tó rą nie zezw ala te o ria kodów ( E c o , 1976a: 178).
Utożsamia Eco, jak widać, przedm iot znaku Peirce’a z odnie
sieniem rozum ianym jako ekstensja. R einterpretacja ta pomija P eir
ce’a dwoistość pojęcia przedm iotu znaku, która takie utożsamienie czyni nieuprawnionym . Znak w ujęciu P eirce’a, co wcześniej zosita- ło zacytowane, z n atu ry rzeczy przedm iotu zewnętrznego, czyli eks- tensji, „nie może wyrazić, a może jedynie wskazać” . Gdzie indziej pisze Peirce o odniesieniu:
Z n ak może jed y n ie p rzed staw ić przed m io t [...] oto, co je s t ro zu m ian e przez p rze d m io t znaku: to, czego p ew n ą znajom ość z a k ła d a się, aby p rzekazać d alszą in fo rm ac ję o ty m (CP: 2. 231).
Odniesienie u P eirce’a nie może być potraktow ane jako eksten
sja, jak tego chce Eco. Peirce’a znak denotuje, by użyć term inu Eco,
„to, czego pewną znajomość zakłada się”. To, co P eirce’a znak de
notuje, jest przedm iotem wew nętrznym , bytem „zależnym od jego przedstaw ienia w znaku”, czyli tw orem semiotycznym.
W drugiej rein terpretacji triady znakowej P eirce’a postuluje Eco eliminację przedm iotu znaku, twierdząc, że przedm iot znaku jest tożsamy z interpretantem , że zostaje on przez in terp retan t niejako wchłonięty ( Ec o, 1976b: 1459). Twierdzi Eco, że in terp reta n t jest znakiem pośredniczącym, przez który jedynie możemy poznać przed
miot, do którego odnosi się reprezentam en ( Eco, 1976b: 1464, 1468).- Sformułowanie to jest zgodne z teorią P eirce’a, Eco natom iast wy
ciąga z niego następujący wniosek:
T ak w ięc przed m io t w ew n ętrz n y je st niczym bez in te rp re ta n ta , k tó ry d e fi
n iu je go ja k o biegun czystej a b s tra k c y jn e j re la c ji sem iotycznej. P rzed m io t zatem je s f jed y n ie m ożliw ym D rugim pro p o n o w an y m przez in te rp re ta n t,
k tó ry ja k o k o n sty tu ty w n y elem e n t fu n k c ji zn akow ej je s t T rzecim (E с o, 1976b: 1464).
Ze słów tych widać, że Eco uznaje dwoistość pojęcia przedmio
tu znaku, co jest niekonsekw entne w świetle jego wcześniejszego utożsamienia przedm iotu z eksitensją, natom iast pozfbawia w ew nę
trzn y przedm iot znaku jakiegokolwiek bytu, utożsam iając go z in terpretantem . Peirce natom iast relację między przedm iotem a in ter- pretantem , czyli znaczeniem, określa następująco:
P rz ed m io t zn a k u to je d n a rzecz, a jego znaczenie to in n a rzecz. Jego p rze d m iot to rzecz lu b okoliczność, choćby n ieokreślona, do k tó re j on się stosuje.
Jego znaczenie to idea, k tó rą zn a k łączy z ty m p rzed m io tem (CP: 5. 6).
W sform ułowaniu tym zaw arta jest zasada, całkowicie pomi
nięta przez Eco, że znak w istocie swej ma stru k tu rę sądu i relacja między przedm iotem i in terp retan tem ma n atu rę predykacji, czyli relacji między podmiotem i predykatem . Tożsamość stru k tu ry sądu i znaku u P eirce’a unaoczniają te oto dwa sformułowania:
S ąd zaw sze posiada, oprócz o k reśle n ia dla w y ra że n ia treści, d ru g ie o k reśle
nie d la w y ra że n ia jak o ści te j tre śc i (CP: 1. 551)
oraz
[...] do in te r p re ta n ta przy n ależy w szystko, co opisu je jakość lu b cechy fa k tu , do p rze d m io tu przy n ależy w szystko, co n ie o p isu jąc go, w y ró ż n ia te n fa k t od innych m u podobnych (CP: 5. 473).
Utożsamienie przedm iotu znaku z interpretantem , jak tego chce Eco, pomija zatem predykatyw ny charakter znaku, co łączy się z jed
nej strony z podstawowymi przesłankam i filozofii P eirce’a odnośnie do n atu ry przedstaw ień semiotycznych. Z drugiej strony, z predy- katyw nym charakterem znaku łączy się z kolei zasada przetłum a- czalności znaku, która u Eco sprowadza się do zasady redukcji przedm iotów znaków do ich interpretantów . O obu zagadnieniach będzie jeszcze mowa.
W swojej reinterp retacji teorii P eirce’a Eco zastrzega się, że po
sługuje się nią, „nieuchronnie pomijając pew ne teksty, które mogły
by zaprzeczyć mojemu przedstaw ieniu” ( Eco, 1976b: 1458). W yda
je się jednak, że chodzi tu o coś więcej niż tylko zwykłą rein terp re- tację, która pozostaje w niezgodzie z pew nym i poglądam i P eirce’a.
P eirce’owska teoria znaków oparta jest na pewnych epistemolo- gicznych i ontologicznych przesłankach, co czyni z niej integralną część rozwiniętego system u filozoficznego tego filozofa. Triadyczna koncepcja znaku P eirce’a jest zatem w sposób zasadniczy niezgodna z diadyczną koncepcją znaku Eco, wywodzącą się z diady znakowej F. de Saussure’a i jej rozwinięcia przez L. Hjelmsleva. Stąd również bierze się nieprzystaw alność obu rein terp retacji Eco do semiotyki
P eirce’a i ich w ew nętrzna niespójność. Nie oznacza to jednak ne
gacji niezależnej w artości teorii kodów zbudowanej na diadycznej koncepcji znaku, lecz jedynie podkreślenie całkowitej odmienności obu teorii i bezowocności prób dw ustronnych reinterpretacjd. N atom iast nie można wykluczyć, że przy zachowaniu autonom ii obie teorie mogą się naw zajem wzbogacać.
Z zaprezentowanego krótkiego zarysu poglądów autorów k ry tycznych wobec semiotycznej teorii P eirce’a wynika, że w centrum k ontrow ersji pozostaje przedstawienie semiotyczne, owo rozróżnie
nie m iędzy być i być przedstawionym i, co za tym idzie, dwoistość pojęcia przedm iotu znaku. G reenlee odrzuca dwoistość przedm iotu znaku na podstawie całkowicie błędnego rozum ienia przedstaw ie
nia semiotycznego jako odniesienia do przedm iotu empirycznego.
A yer odrzuca ową dwoistość, ponieważ wymaga ona przyjęcie ist
nienia w ątpliw ych bytów. Eco natom iast odrzuca w ogóle pojęcie przedm iotu znaku, ponieważ je st ono dla niego tożsame z odnie
sieniem, które chce on wyeliminować z teorii kodów semiotycznych w obronie ich autonomii. Wszyscy trzej autorzy z różnych przy
czyn odrzucają lub pom ijają czy wreszcie nie rozum ieją poglądu P eirce’a, że po pierwsze, znak jako tw ór semiotyczny nie może w y
razić przedm iotu empirycznego, który istnieje niezależnie od znaku.
Po drugie, przedm iot w ewnętrzny, czyli przedm iot taki, jaki jest przedstaw iony w znaku, jest również tw orem semiotycznym, tw o
rem, k tó ry jest logicznie zew nętrzny w stosunku do relacji znako
wej, lecz nie jest on od niej niezależny, bo przez nią właśnie jest konstytuow any jako drugi człon triad y znakowej. Pom ijają rów nież wszyscy trzej autorzy pogląd P eirce’a, że proces poznania, a zatem proces pow staw ania znaków, ma ch arakter wnioskowania i sam znak m a ch arak ter sądu, czyli ma logiczną stru k tu rę predy- kacji. Pom ijają również ci autorzy pogląd P eirce’a, że istnieją trzy modalności przedstaw ienia przedm iotu w znaku, modalność możli
wości istnienia przedm iotu w przypadku znaków rhem atycznych, modalność rzeczywistego istnienia przedm iotu w przypadku znaków dicentycznych oraz modalność koniecznego istnienia przedm iotu w przypadku znaków argumentowych.
III
Zachowanie zasady nieredukowalności triady znakowej P eirce’a, a co za tym idzie — utrzym anie przedm iotu znaku, pociąga za sobą rozliczne im plikacje badawcze. Na wiele z nich zwrócił już uwagę sam Peirce. W pozostałych częściach pracy zostaną przedstawione trzy rodzaje takich implikacji, z tym że są one pomyślane zarówno