J ». <UI>UU'4 tr.)i. ■ IfMirt. - Mufkt.M 1. :« * , « » « « Km
IWsmmmonia frcssfawo:
k - . - !
t '• \J
VKi«f iłui.rf* *
i--jl fc oł ‘V
..
l •, 4.V
■— K t o w tamtych dniach Imyślał o ho norowaniu kobiet?
■ Nit* m ó w ią c o tym, że — bez umniejfi/.tłtiia kurtuazji i r y cerskości naszych to w ar zys zy broni — zapomin an o na wet o Słabości naszej pici. N ie mu
siałyśmy się także dopominać o ema nc yp ac ję —• m iałyś m y je) a i nadto.,.
M j r re*. N ata lia Mask.tltui przeszła cały f r o n to w y szlak I A r m ii W o js k a Polskiego. S w o ją w o js k o w ą „ k a r i e r ę " za c zy nała w Kielcach nad Oką jak o fii.yllerka, a koń czyła w slop- nlu kapitana ja k o inspektor do spi a\v„. arty lerii w Z ar ząd zie P o lit y c z n o - W y c h o w a w c z y m 1 A W P . P ytan ie o fro n to w e świętowan ie, o prz yk łady szczególnej opieki I troski o k o
biety — Żołnierzy, przyszłe żony, maiki, gospodynie budzi w niej za kłopo tan ie: — Nie pamiętam...
— N a f r o n d a św ię t o w a ł y ś m y Wówczas, g dy nasze w o js k a o d nosiły sukcesy, g d y na sz y m udało sltj pójś ć do prz odu. A l e to ś w i ę to wa ni e mi ało taw s/ e po smak g o r y czy , Do p r zec ież nie z dar za ło sle, łjy ktoś ze z n a j o m y c h cz y bliskich nie pud! w boju. Czy moł.na się by ło cie sz y ć w w y z w o l o n e j W a r szawie, kt ór ej wldolt r ac zej lz.v w y w o ł y w a ł. . .
Pa m ię t am m arz ec czterdzlesleKo plateKo -- Śnieżysty, z im n y , Po przełamaniu Walu P o m o r s k ie g o ulaliśmy w Gryric ac h, zbi era jąc siły do w al k i o K o ło b rz eg . M
o r
I
o
to byi! w i a l n i e Ąsmego. A le w y d a je ml się, Ze komu ś p r z y po m n ia ło
" I ł Wt ed y o ostatkach — o końcu karnawału. Śm ies zn e był o to sł ow o w tam ty c h war unkach,
Hasia Jureczko — Ponda, rów n ie ż insiruktor x Zarządu Pol H y c / n o -W y c h o w a w c ze g o 1 A W P , wc ze ś nie j żołnierz b a talionu kobiet, a przed w o jn ą nauczycielka, instruktor Z H P , prz y tym p r a w d z i w a gos pod y
ni, co to umiała zrobić z nicze
go coś, postan owiła w y d a ć przyjęcie. Ostatki — tó pączki t i ciasto. K i e d y m yś m y j e d l i ; pączki.,, Okaza ło się, że jest mąka, słonina, jajka. T y l k o
o 11
dro żd ży bra kow ało, A l e co tam drożdże!
W ie c zó r byl wspaniały. .Także nam sm a ko wał ten zakalec i te pączki ja k kamienie. K o l e dzy o f ic e r o w ie długo w s p o m i
nali Basine przyjęcie.
Na froncie tr ak to w an o nas bardz iej jak k o le g ó w niż k o l e żanki, po prostu — jak t o w a rzyszy broni. Choć czasem z d a rzało się, że przyniósł ktoś pęk polnych k w iató w . A l e to było takie niecodzienne.
To zdjęcie mjr, re i.
M u sk a ła n po chodzi x
N a ta lii 1947 r.
Ze wspomnlert nie cod zie nny ch tkwi ni i w pandęel Kcerm, lak i filmu. Po bitw ie pod Le n i n o — byłam w ó w c z a s zastępcy do wódcy.
U o sp ra w po li ty cz ny ch w
Ruino-
dzielnej kom pan ii f lz y l l e r e k - upalam
7. dziewcz ęt ami w lakieJS chłopskie) chalupU* z w ie l k i m r o
sy j s k im piecem. S y p ia ły ś m y w naszej prostej, żołnie rsk iej bieli*- nie — te*j sam ej nn t 1 dzień
Dobrze, jeśli nin/iri 1 *.i ez m un
duru. Patrzę, a |- .iu, lewczat wycinka 7 plecaka p. j" ," ‘ pl- fcatm;, w dodatki! r k'Ą i % fynl 1 przebiera sit; w ntft iv\ ^ » p A leż m i a ł y śm y miny..,' %•,
K ilk a dni wc ze śnie'’V y e?a An iela K r z y w ort
naszych. Painięt • nl
• i r i
li ! : | i > *;r
Li v,>Ll iiV\ooo
czajną, sympatyczną, 17-letnltj dziewc zynę . 1 naszą długa noc
ną r o z m o w ę podczas postoju w jak ie jś p rz yd r ożn ej szopie w u c ią ż liw y m 1 marszu spod SmoleńsKa w rejon Lenino, tuż i za faszystami. C ałym i dniam i lał w ó w c z a s deszcz, a m yś m y szły i szły, chyba z tydzień.
O p o w ia d a ła mi w l e d y o s w o je j rodzinie, o matce, o d zie c iń stwie i Wojennych losach. T a ka pozostała mi w pamięci — szepcząca prz ez pół nocy, sku
lona pod kocem. Była także w 1 d y w i z j i j e j str yjeczn a siostra, ; która nosiła to samo nazwisko, j P o w o j n i e znalaz łam się w e I W r oc ław iu . Już chyba w 10*10 i roku za c zę ły śm y się z a jm o w a ć or g a n izo w a n iem kobiet ze śro
dow iska w o js k o w e g o . P ró cz nas — .żo łn ierzy fr o n to w y ch — coraz Więcej było już żon o f i c e ró w i pod ofice ró w , p r z y b y wało pra co w nic cyw iln y ch . C hodziło o to, by te k ob ie ty zająć pracą społeczną —• tyle było do zr ob ie nia — włąc zy ć je a k t y w n ie w nowe, r o z w i j a jące się życie, w odbudow ę.
Z a j m o w a ł y ś m y się s tołówkam i, o r g a n iz o w a ł y różn e ak cje spo
łecznej pomocy..,
P a m i ę t a m nasz p ie r w s z y w l e c w o c al a ły m ki n ie w śródmieściu Wr oc ław ia . B y ło to wła śnie w m a r cu imu roku. Pr z y je c h a ł a z. W a r sz a w y tr z y o s o b o w a deleg ac ln d z ia łaczek kob iec ych , Była w śr ó d nich posłanka do Kra1owe| Budy N a r o d o w e j 1 nu Se jm U st a w o d a w cz y, W ie le ser dec zn ych słów po w i e d z ia ła w ó w c z a s o kobietach t o l n ie i z a c h fro n to w y c h . I o na szych no w y ch , p o k o j o w y c h zadaiMacii, Ja r ó w nież prz em a wi a ła m . P o te m ko nc e r towała or kie st ra w o j s k o w a . Wleln uczestniczek teiio w iec u Damie'a fto pe w n o do dziś, bo to b y ło w i e l kie w y d a r z e n i e , po dniosły nastrój, A l e n a w e t w ó w c za s p r a w d z i w e ó s m o m a r c o w e ś w ię t o wan ie m iałyś m y jeszcze przed sobą...
Notowała:
JOLANTA KROMEK
i!
K l i
h fi r y * V & ) Y A c n W K
In u -Y» » u ». wiau« m • ■* M in i c
Żołnierz Wolności nr 50
5