• Nie Znaleziono Wyników

Protokóły Posiedzeń Towarzystwa Lekarzy Lubelskich za Rok 1882/1883

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Protokóły Posiedzeń Towarzystwa Lekarzy Lubelskich za Rok 1882/1883"

Copied!
56
0
0

Pełen tekst

(1)

i

PROTOKOŁY POSIEDZEŃ

TOWARZYSTWA

LEKARZY LUBELSKICH

za rok 188213.

LUBLIN

1884.

(2)
(3)

TOWARZYSTWO LEKARZY LUBELSKICH.

Protokół posiedzenia z dnia 4 Lipca 1882 r.

Obecni: Prezes D r. K w aśniew ski, Vice-Prezes Janiszew ­ ski, Członkowie: B orucki, D ow nar, Falccki, Jaworoicski, K aro, Koskow ski, Sachs, Serajiński, Szniersztajn, Szulc, Tetz,

U lanow ski, Zagórski, Z duński, Zdanowicz.

Po zagajeniu przez P rezesa posiedzenia, odczytano pro­

tokół przeszłego posiedzenia i zatwierdzono.

N astępnie S ekretarz D oliński odczytał sprawozdanie z czynności tow arzystw a z ubiegłego 1881 - roku, które i do­

łączono do niniejszego protokółu.

Przystąpiono zatem do wyborów urzędników Tow a­

rzystw a n a obecny 1882/3 roku; w ybrani zostali: Prezesem Dr. K w a śn iew ski, Vice-Prezesein Głogowski, bibliotekarzem kol. Jaw orow ski, Skarbnikiem p. K aro i Sekretarzem Z d a ­ nowicz.

N a wniosek P rezesa K w aśniewskiego, zebrano składkę d la jednego z niezamożnych kolegów, D ra. .Świątkowskiego, potrzebującego udać się dla poratow ania zdrow ia do Szczaw­

nicy, sk ła d k a w yniosła 75 rubli, które zostały doręczone we­

dług przeznaczenia.

P anujące choroby w miesiącu Czerwcu były: odra, za­

palenie płuc i tyfus.

N a tem i posiedzenie zakończono.

Protokół posiedzenia z dnia 4 Sierpnia 1882 r.

Obecni: Prezes Dr. K w aśniew ski, Członkowie: Zagórski, JSowakoicski, Jaw orowski, Jenłys, Tetz, Zdanowicz.

Odczytano protokół przeszłego posiedzenia z dnia 4-go Lipca r. b., przyjęto i podpisana.

S ekretarz Zdanowicz.

1

(4)

N astępnie kolega Zagórski opow iada ciekawy w ypa­

dek zwichnienia głów ki kości ramieniowej praw ej ku tyłowi i na zewnątrz; zwiehnienie to, należące do nader rzadkich miało miejsce u indywiduum , nieco więcej niż średniego wie- kH, p an a i'., budowy bardzo miernej, w nocy, w czasie le­

żenia w łóżku, bez żadnej widocznej przyczyny zewnętrznój;

nastaw ienie miało miejsce na trzeci dzień po w ypadku, w o- becności kilku kollegów. Przy dosyć utrudnionem rozpozna­

niu, głównemi w skazów kam i były: niemożność wynalezienia w dole pachowym główki kości ramieniowej, do 2 centym e­

trów wynoszące skrócenie odpowiedniej kończyny, odstawa- nie je j od tułowia, ograniczone i bolesne je j ruchy, oraz nie­

znaczne wypuklenie w okolicy podgrzebieniowej łopatki, do tego stopnia nieznaczne że mogło się w ydawać, jako zwy­

czajna sutułowatość. Mechanizm pow stawania tego zwichnie­

n ia kolega Z. objaśnia położeniem pacyenta na praw ym bo­

ku, przy czem cały ciężar, choć mierny, ciała, opierają się n a praw em ramieniu, ściśle przylegającym do k latki piersio­

wej i podczas mimowolnego we śnie ruchu, kończyna uległa działaniu d rą g a '2 stopnia, gdzie siła działająca by ła n a cią­

głości kości ramieniowej, punkt oporu w końcu je j górnym, a podpora w dolnym.

Po zachloroformowaniu chorego, przy odpowiednich r ę ­ koczynach, bez zbytnich trudności kończyna w róciła do nor­

malnego położenia. K olega Z. przytem zw raca uw agę na niepewne działanie chloroformu, którego całą uncyą ex hy- d rate chlorali— pti ledwo do senności pacyenta doprowadzono, zupełne znieczulenie otrzym ano przy użyciu jeszcze blizko 1 unc. Duncanowskiego chloroformu.

P rzy t-ej sposobności kol. Z . przytacza w ypadek obser­

wowany tej zimy w szpitalu starozakonnych, zwichnienia sta ­ wu łokciowego; usiłowania nastaw ienia, czynione przez kol­

legów Zagórskiego, Jaworowskiego, Tetza i Zdanow icza, prźy wyprostowanym przedram ieniu okazały się bezskutecznemi, i ju ż miano zostawić chorą in statu quo, gd y kol. Jaworow­

skiem u przyszła myśl dokonania jeszcze raz w yciągania przy

zgięciu przedram ienia, przy czem z nadzw yczajną łatw ością

n astąp iła redukcya. Kol. Jaw orow ski objaśnia tę okoliczność

umieszczeniem w yrostka dziobiastego w dołku nadbloczko-

wym. Naprowadzenie go na bloczek przy wyprostow aniu

przedram ienia w ym agałoby znacznego w yciągania, czego się

u nika właśnie przy zgięciu, ta k że za podporę uży wamy sam

(5)

bloczek n a którym chwilowo oparł się w yrostek dziobiasty (Durareicher.)

Z kolei kolega Jaw orow ski opowiada w ypadek z p ra k ­ tyki akuszeryjnej, (embryotomia.)

(W ezwany n a konsylium do rodzącej przez kol. J a n ­ czewskiego z Bychawy, przybyw szy na miejsce, znalazł się w obec kobiety letniej, drugi raz rodzącej, przyczem, po­

mimo że czas trw ania ciąży wynosił ledwo pięć miesięcy, co było potem sprawdzono, płód nic mógł być wydalonym cho­

ciaż od początkH porodu ju ż upływ ał piąty dzień.

Z bardzo niedokładnych wiadomości o przebyciu pier­

w szego porodu, dowiedział sic tylko że był na czasie, lecz był bardzo ciężki, trw a ł pięć dni i ukończył się tem że baby w yrw ały z niej dziecko nie żywe, a sam a długo chorowała.

Stan obecny: kobieta przedstaw ia sm utny obraz najzupełniej­

szego w yczerpania sił, z otworu srommego w ypadła część sznurka pępkowego, bez tętna; przy dalszem badaniu, nad­

zwyczaj utrudnionym z powodu ciągłego rzucania się rodzą- cćj i ciągłych jęków , palec w skazujący wprowadzony do pochw y natrafia n a otwór jednocalowej średnicy, w przegro­

dzie pochwo-pccherzowej, bezpośrednio otw ierający się do pęcherza; dalej ku górze napotyka na drugi otwór, otoczony w ałkow atym , blizko centym etra grubości, tw ardym pierście­

niem, konsystencyi kostnej, w który z trudnością wchodzi koniec palca w skazującego. W obec takiego stanu o urodzeniu dziecka d rogą naturalną mowy być nie mo­

gło. Po naradzie z kolegą Janczew skim postanowiono w ykonać cięcie cesarskie. Przygotow ania do tej operacyi (sprow adzenie chloroformu, instrum entów i t. d.) zajęły oko­

ło trzech godzin, podczas których, oprócz większego jeszcze w yczerpania sił chorej, żadne zm iany nie zaszły. Po zachlo- roformowaniu chorej, gdy badanie stało się mniśj uciążliwem, d fty stan rzeczy^ uległ nagłej zmianie, pierścień ów, zdający się być tw ardym jak kość, stanowiącym nieprzebytą zaporę d la płodu, stracił sw oją konsystencyę i okazał się ja k o bliz- now ato-w yrodzoną częścią pochwową macicy, kurczowo ściś­

n ię tą i stanow iąca rodzaj wału. Otwór ten rozszerzono za pomocą trzech głębokich cięć, do 1 '/s calowej średnicy, a po za nim przy dalszśm badaniu znaleziono drugi pierścień, nieco wiekszój konsystencyi, odpow iadający wewnętrznemu ujściu szyjki macicznej, i m ający średnicy około dwóch cali;

otwór ten również rozszerzono trzem a cięciami, a gd y pomi­

(6)

mo to urodzenie główki nie postępowało, wykonano wymóż- dżenie za pomocą nożyc Naegelego; i kaw ałkam i wydobyto pojedyncze kości czaszki; po czem reszta tułowia w yciągnię­

tą została. Cała operacya wraz z chloroformowaniem trw ała 2U minnt. Części rodne i pochwę przeszprycowano a raczej przemyto roztworem kw asu karbolowego, z powodu zaś nie kurczenia się wyczerpanej macicy, zalecono kilka proszków sporyszu, oraz przepisano stosowne środki i dyetę. Chora po tygodniu, miała się dobrze. Kol. Tetz przedstaw ia cho­

rego starozakonnego, z objawami leucoemii we wszystkich jej trzech formach a mianowicie: lienalnój, lymfatycznój i myelogenicznej. Śledziona znacznie powiększona i stwardzia- ła zajmuje całą połowę praw ą brzucha, ku dołowi do grze­

bienia kości biodrowej, z przodu do linii środkowej; przy ba­

daniu chorego, przeszłej zimy, g d y był w szpitalu staroza- konnych w Lublinie przedstaw iał to same powiększenie śle­

dziony, przy czem gruczoły lymfatyczne były obrzmiałe, czuł silne bóle w kości mostkowej (sternum;) stosunek ciałek bia­

łych do czerwonych był jak i do 5, białkomocz, odema.

Obecnie ju ż kilka miesięcy wypisany ze szpitala; pomimo że przy badaniu krw i jego doraźnie na posiedzeniu przedsię- wziętem, okazało się że stosunek ciałek białych do czerwo­

nych uległ niekorzystnej zmianie gdyż wynosi w przybliżeniu 2 do 1 obrzmienia gruczołów znikły, objawy obrzęku i bóle w kości mostkowej znacznie się zmniejszyły, białka w moczu obecnie niema.

Kol. Jentys przedstaw ia chorego ze swego oddziału w szpitalu S-go W incentego, K aspra W okułę, którem u przed 5-ciu miesiącami w skutek ospy zrobiono tracheotom ią. Cho­

ry dotychczas nosi rurkę gdyż po próbach wyjęcia jej doz­

naje silnj^cli napadów zaduszenia i niemożności oddychania, pochodzących prawdopodobnie ze zwężenia szpary glosowój.

Proponowano rozszerzenie stopniowe za pomocą dilatatorów Stiircka, a w razie niemożności dokonania tego, zostawienie kaniuli a demeure.

Następnie odczytał historyę choroby 18 letniej pacyent- ki, cierpiącej na pląsawicę, i wyleczonej zupełnie za pomocą wodanu chloralu. llisto ry a ta w całości dołącza się do niniejszego protokułu.

Następnie kol. Jaw orowski, przeczytał opracowany przy­

słany przez kom itet,1) w ybrany z Tow arzystw a Lekarskiego

W arszawskiego, p rojekt zasad praw i obowiązków lekarzy,

(7)

celem dyskussyi nad nim; ponieważ zaś znaczna liczba Człon­

ków była nieobecną na posiedzeniu, postanowiono na teu cel zwołać nadzw yczajne posiedzenie na dzień 21 b. m.

Stan sanitarny m iasta i okolicy w ogóle dobry, z częś­

ciej pojaw iających się chorób zanotowano ostry nieżyt żo­

łą d k a i kiszek, i koklusz.

N a tem posiedzenie zamknięto.

Sekretarz Zdanowicz.

Plasawica (Chorea.)

P anna lat 18 licząca, wątłej budowy ciała, cery bladej dostała się w Listopadzie 1881 roku do mego leczenia z ob­

jaw am i niezw ykłych ruchów ciała, przy zupełnej przytomności umysłu — w jej spojrzeniu m alował się pewien niepokój a w całej postaw ie dziwny nieład ruchów. Chora stojąc a n a­

w et leżąc porusza co chwila głową, rysy tw arzy zwłaszcza prawej strony, zm ieniają się ciągle, czyniąc wejrzenie jak niby nastrojone do śmiechu, do płaczu lub gniewu. Chwila­

mi otw iera i zam yka usta, mlaszcząc przy tem językiem , ram ię praw e podnosi ku górze i w yw ija rę k ą p raw ą bez ża­

dnego celu. Chora w tej ręce nic utrzym ać nie może, nie jest w stanie sam a przyjm ować pokarm ów — siła zaś mięśni ta k je s t słabą, że chora podanej sobie ręki drugiej osoby nie może wcale ścisnąć Na zadaw ane pytania odpowiada z trudnością cichym głosem, niechętnie..

Mówi jednak przytomnie; py tan a o początek swej cho­

roby objaśniła, że sam a nie wie z jakiego powodu czuje się osłabioną, roztrojoną, że trtc i władzę w praw ej połowie cia­

ła, czując sic zresztą zupełnie dobrze. Z opow iadań zaś jej ojca tyle tylko dowiedzieć się można było, że od dwóch ty ­ godni zauważano jej słabość, że stopniowo było coraz gorzej, i że daw niój była zawsze zupełnie zdrową.

Szczegółowy egzamen obiektyw ny chorej nie nastręczył żadnych zmian organicznych w ciele a tćm więcej takich któreby nam mogły objaśnić cały szereg objawów chorobnych.

Źrenice są miernie rozszerzone—puls uderza 8(3 razy na m i­

(8)

nutę, je s t dosyć prędki, mały, m iękki ciepło ciała 36,8 Cel.

Stan przewodu pokarmowego prawidłowy — uryna blada od­

działyw a słabo kw aśao, zawiera znaczną ilość siarczanów i i uroksantyny. Chora według objaśnień ojca nie miewała dotąd odpływów miesiączkowych i niema ich. Z całego sze­

regu objawów przytoczonych, wyłąezaj ie wszelkie ważniej­

sze zmiany organiczne ośrodków nerwowych, nie trudno wnieść można było że mamy do czynienia z pląsaw icą (chorea) u dziewczyny młodej, anemicznej; rokowanie ze względu na sa­

m ą chorobę było dobrem, stopniowe jednak wzmaganie się objawów choroby zapowiadało przebieg ciężki. Pierwszego dnia chorej zapisałem saturatio, nazajutrz była więcej nie­

spokojną, nieustannie w yw ijała ręk ą i nogą praw ą, krzywiąc tw arz w różny sposób.

Zaleciłem vesieaus na k a rk i spryskiw ania kolumny pacierzowej eterem siarczanym, dyetę mleczną. P arę dni na­

stępnych chora zdaw ała się byc mniej ruchliwą, odpowiadała jednak mniej roztropnie i wyraźnie, cała zdaw ała się być ja k gdyby pomieszaną i dziwnie rozrzewnioną, p ła cz ąc ą.—

W krótce też i ruchy ciała stały się znowu niespokojnem i—

chora nie może ani stać ani leżeć w jednein miejscu, wzrok jej niespokojny, tw arz w ciągłych gestykulacyach; chora gło­

w ą rzuca w różne strony a rękam i i nogami w ykonyw a ru ­ chy tak gwałtowne że z obawy aby sobie krzyw dy nie w yrzą­

dziła, zaleciłem j ą położyć na posłaniu na ziemi i osłonić ze wszystkich stron pościelą. Chora nocą nie spi, puls uderza 110 razy na minutę jest nieregularny, czynności innych organów są prawidłowe—dodano polewkę winną.

Jakoż 26 Listopada 1881 roku zaleciłem chorej hydras chlorali 1 uncje, na o drachm y wody z syropem gumowym eo pół godziny łyżkę stołową. Po zażyciu paru daw ek śro d ­ k a tego w ystępują objawy pobudzenia, chora je s t więcej nie­

spokojną, ruchliwą, puls częściej uderza, ale po paru godzi­

nach staje się spokojniejszą, ruchy kończyn są mniej gw ał­

towne, serce słabiej uderza puls 104 na m inutę. Chora na pytania wyraźniej odpow iada—d n h następnego wzm aga się niespokojność i ruchy autom atyczne całego ciała — drugą daw ką drach, chloralu, 28 Listopada, chora cokolwiek spo­

kojniejsza ale w ystępują bezładne ruchy ciała, szczególniej kończyn — stolce mimowolnie odchodzą, t.rachm a trzecia;

29 Listopada 1882 r. chora spokojna, ruchy członków powol­

niejsze, puls 70 m ały—polew ka winna.

(9)

D nia 30, chora spokojna—poruszenia członkami ograni­

czone, chora odpow iada na pytania i objawia chęć przyjęcia pokarm u. Puls 60 na minutę, 4-a drach, chloralu; 1-go G ru­

dnia, chora spokojnie noc przebyła, weselsza, poruszenia rę ­ kom a małe, nogi w spokoju, apetyt m a dobry, (ib puls na minutę, ciepło praw idłow e — w inna polewka; 2-go Grudnia chora spokojniejsza, odpow iada na pytania, ruchy mimowol­

ne palcam i ograniczone, apetyt ma dobry, puls 72 na miuntę, pełniejszy — p iąta d aw k a 1 drach, chloralu, co trzy godziny łyżkę, dyeta mleczno roślinna, dci następnych ehora odzys­

k iw ała norm alną władzę ruchu.

D nia o-go G rudnia chora je s t coraz spokojniejszą, chęt­

niej odpowiada na pytanie, tylko niekiedy mimowolnie po­

ruszała palcami ręki prawej i w ykrzyw iała u s ta — odpowia­

d ała przytom nie na pytania, ale z pew ną trudnością, całą zaś je j um ysłową działalność cechowały roztargnienie i głu- powatość. Dalej brała chloral tylko ju ż z daw ki 1 drach, na 4 uncye wody; stan podobny trw ał dni ośm, kiedy naresz­

cie stała się zupełnie spokojną, sypiała dobrze; chód jej był norm alny, chwilami objaw iały się lekkie poruszenia palcami, uderzało jedynie pewne pomieszanie w kombinowaniu myśli i roztargnienie w całem postępowaniu. W idząc chorą na drodze rekonw alescencyi uważałem za stosowne wstrzym ać chloral, natom iast dla korzystniejszego wpłynięcia na prze­

m ianę m ateryi ośrodków nerwowych, obok dyety mlecznej i poży wnój zaleciłem, opierając się na praktycznych postrzeże- niach, użycie soli wapiennycli w formie proszków Hp. Oalca- ricae accticae, sacehari aa. gr. 5 dtdos. JV» 12 DS. T rzy proszki dziennie.

Przy takiem postępowaniu chora z dniem każdym czu­

ła się silniejszą i zdrow szą — mówiła wyraźniej i coraz ros- tropniej. Chód je j był prosty, spokojny, bez żadnych niepo­

trzebnych poruszeń członkam i—wszystkie funkcye odbyw ały się prawidłowo, chora m iała coraz większy ap ety t i widocz­

nie przysw ajanie żwawo się odbywało bo tw arz staw ała się pełniejszą i coraz zdrowszą.

Z tego spostrzeżenia widzimy iż nie ulega wątpliwości że chloral podany w w iększych daw kach usypia i potężnie działa n a czynność mięśni, którą stopniowo osłabia, prowa­

dząc przy w iększych daw kach do bezw ładu—powstrzym uje

mimowolne kurcze mięśniowe nie m ające organicznej pod­

(10)

stawy. P rzykład podobny znajdujemy w spostrzeżeniu prze- zemnie skreślonem; młodej dziewczynie dotkniętej pląsaw icą podawałem chloral z zamiarem wpłynięcia na uspokojenie gwałtownych mimowolnych ruchów ciała. Celu dopiąłem za­

dając chloral w daw kach mniejszych przez dłuższy czas—

otóż w sam ych początkach w ystępowały objawy miernego pobudzenia. Następnie puls staw ał się mniej częstym i tak małym, że mnie pow strzym ał od zadaw ania chlomlu w w ięk­

szych daw kach, jednocześnie chora staw ała się coraz spokoj­

niejszą, kurcze mimowolne mięśni stopniowo ustaw ały. P o ­ dając oględnie środek ten przez przeciąg niespełna dwóch tygodni, nie widziałem wcale w ystępujących podrażnień tak ze strony przewodu pokarmowego ja k , też i innych organów, chora znosiła go dobrze. Przy upadającym pulsie posiłko­

waliśmy się dodatkiem polewki winnej. Nie omal z dniem każdym widziałem popraw ę w nieprawidłowej innerwacyi mięśni, przypisując korzy stny wpływ chloralu jego działaniu na mózg i w ogólności na ośrodki nerwowe, kiedy chora by­

ła ju ż w początku rekonw alescencji zaprzestałem podawać chloral—natom iast przy dyeeie przeważnie mleczno-roślinnej, zaleciłem użycie łatwo rozpuszczalnych soli wapiennych — chora zupełnie wyzdrowiała.

Jentys.

Protokół posiedzenia z dnia 4 Września 1882 r.

Obecni: Prezes Dr. K w aśniew ski, Członkowie: Jentys, Jaw oroicski, N o w icki, Tetz, U lanowski, Downcir, Schm idt, Zdanowicz.

Odczytano protokół poprzedniego posiedzenia dnia 4-go sierpnia lb b 2 r., zatwierdzono i podpisano.

Prezes komunikuje Tow arzystw u list d y rektora zakładu w Nałęczowie, kolegi Nowickiego, zapraszając}' członków^

lekarzy n a wycieczkę do Nałęczowa w celu zwiedzenia z a ­ kładu.

Obecny kol. N ow icki popiera jeszcze slównie owe za­

proszenie, obiecując przytem przybycie pewnej liczby kole­

gów z W arszawy, w tymże samym celu.

Prezes, a za nim i obecni koledzy przychylają się do

tej prośby, i po porozumieniu się z Dr. N o w ickim , oznaczo­

(11)

no term in owych odwiedzin na 17 W rześnia, o czem posta­

nowiono zawiadom ić nieobecnych członków.

Kol. Schm idt przedstaw ia znaleziony przy sekcyi starej kobiety, zmarłej w jego szpitalu, nowotwór z prawej kom ór­

ki, serca— oraz kollekcyę 39 kam yków żółciowych znalezionych w pęcherzyku żółciowym i przewodzie; dokładniejszą, demon- stracyę obiecuje na następne posiedzenie.

Z panujących chorób w mieście i okolicy zaznaczono:

lekkie w ysypkow e tyfusy, dyzenterye, choleriny, różę.

S ekretarz Zdanowicz.

Protokół posiedzenia z dnia 4 Października 1882 r.

Obecni: Prezes Dr. K w aśniew ski, Członkowie: N ow icki Ja n iszew ski, Jentys, Serajiński, Now akow ski, D ow nar, Jaw o­

row ski, Z a g ó rski, Zdanowicz.

Protokół z posiedzenia dnia 4-go W rześnia, odczytany, przyjęty i podpisany został.

N astępnie kolega F. N ow icki, dyrektor zakładu lecz­

niczego w Nałęczowie, rozdawszy obecnym członkom po je­

dnym egzem plarzu rozbioru chemicznego źródeł mineralnych w Nałęczowie, zabiera głos i po krótkiej przemowie w któ­

rej dziękuje kolegom za liczne przybycie na zjazd i objaśnia w części pow ody i cel założenia tego zakładu, zaw ierający się przeważnie w podniesieniu i rozwoju tego rodzaju prze­

m ysłu krajow ego, dotychczas mało i nienależycie upraw ia­

nego, odczytuje swój referat o użyciu leczniczem wody że­

la zistój źródeł Nałęczowskich. P raca ta ma być ogłoszoną drukiem , dla tego podajem y j ą tu w streszczeniu.

N a wstępie zaznacza kol. N ow icki, że w oda źelazista N ałęczow ska nietylko że nie uzyskała żadnej głośniejszej aprobaty, lecz z początku naw et w kole lekarzy znalazła op- pozycyę, w yrażoną w ątpliw ością co do je j wartości leczni­

czej; tein nie mniej, opierając się na ścisłym i dokładnym rozbiorze chemicznym, pokusił się kol. N ow icki o w prow a­

dzenie jej w użycie i rezultat swoich spostrzeżeń w tym względzie podaje w niniejszej pracy. Nie sądzi wszakże by ograniczona liczba tych obserwacyj dostateczną była do scharakteryzow ania w ody Nałęczowskiej, jako samoistnego

2

(12)

źródła leczniczego, w każdym je d n ak razie pozwala j ą oce­

nić ja k o surrogat innych wód źelazistych więcej znanych i powszechnie używanych.

W oda N ałęczow ska poleca się chorym ta k do wewnę­

trznego ja k i do zewnętrznego (w kąpielach) użytku. Z po­

w oda dosyć nizkiej temp. — (8®,5 C.) wrażliwym chorym zaleca się dolewanie łyżki gorącej wody lub gorącego mle­

ka, czasami i dodanie gazowej wody sztucznej lub serwatki.

Większość je d n a k chorych pijała j ą wprost ze źródła w iloś­

ci od 2 półkubków do 4 całych dziennie w zwykłych od­

stępach czasu, bądź przy rannej przechadzce, bądź w ciągu całego dnia. T ak użyta woda nie spraw ia bólów ani cięż­

kości, nie psuje trawienia, stolce nie tylko że nie sta ją się leniwemi lub zapartem i, lecz regulują się, ap ety t się popra­

wia. Przy dłuższem i stałem jój użyciu następuje prawie zawsze ogólna popraw a, przybytek na wadze ciała i wzmoc­

nienie sił. K orzystne te zmiany niezawodnie zawisły też od innych wpływów ja k o to świeżego powietrza, ruchu, kąpieli, oderw ania się od zw ykłych zajęć, hygienicznego sposobu ży­

cia i t. d.; tem nie mniej znaczny udział należy przyznać u- życiu samej wody, ja k tego dowodzą w ypadki, gdzie przy niezmienionym trybie życia, samo picie wody ju ż w yw oły­

wało te same korzystne zmiany.

Kąpiele żelaziste Nałęczowskie, naznaczone zwykle w chłodnawej (+ 2 6 ° do 20° R.) T-rze znoszą się bardzo dobrze.

Głównie zaobserwowano przy ich użyciu: l-o Skłonność do snu, szczególnie w pierwszej połowie kursu kuracyjnego; 2 o Uczucie znużenia, przeważnie w nogach, także w początku kuracyj: oba te objaw y po kilku lub kilkunastu dniach zni­

kają, ustępując miejsce głębokiem u i tw ardszem u suu w no­

cy, uczuciu siły, rzeź kości i elastyczności w członkach, ogól­

nemu zadowolnieniu (Euphoria.) J a k ą część zbawiennego w pływu należy odnieść do kąpieli w ogóle, a ja k ą do w ła­

sności żelazistej wody, orzec trudno; niewątpliwem jednak jest że kąpiele w wodzie żelazistej w summie d a ją rezultata odmienne od czysto-wodnej kąpieli i to nam w ystarcza na dziś by przyznać wodzie żelazistój odmienne i swoiste dzia­

łanie, na dowód czego można przytoczyć z drugiej strony dawno uznaną przez lud okoliczny leczniczą wartość tych wód, których używ a do przem ywań i opatrunków przy chro­

nicznych zapaleniach oczu z obfitem ropieniem, przy owrzo-

dzeniach i ranach z charakterem skorbutycznym.

(13)

11

Z dwóch ostatnich lat przytacza kol. yowicJci skonsta- toWHne u 60 osób 7 5 formy chorobne, przy których była użyta k u racy a Nalęczowskiem i żelazistemi wodami z nastę­

pnym skutkiem :

!• Anaem ia . . . 22 wyleczonych —78,2%

2. C atarrhuc. fluore. 10 — !>0#'n.

3. Metro et m enorrhag. 6 — f> - 8 3 ,3 n'(t.

4. Chlorosis . . . 8 — 2 - 2 5 " n.

5. H ysteria . . . 8 — 5 — (32,5%.

łi. D ebilitas . . . 4 - - — 75%.' 7. N enrositas . . 4 — 2_ f > 0 ° 0 .

8. Irrita tio spin. . 1 — i — j 00° 0

*

9. C atarrhns intestin...2 £ a 10. N euralgia ... 2 ~ 11. S e ro p h u lo s is ... 2 ^ £ 12 H y p o c h o n d r i a ...2 3

13. S c o r b u tu s ... 1 o 14. R b e u m a t i s m u s ... 1 N .g 15. I m p o t e n t i a ... 1 ~ 2 16. Trem or s e n i l i s ...i ^

12

Z tego pow oda pierwsze ośm form zalicza autor do te ­ rapii w ody Nałęcz. k tó ra tu będzie m iała zawsze pożądany skutek. Są to zresztą choroby, w których w skazaną je st kuracya źelazista i procent uzdrowień, większy od 2 - (68,25°/0) zdaję się zachęcającym , nie mniejszym od osiąguiętego przy innych zdrojach. N astępnie przytacza referent 5 historyj chorób, więcćj w ybitnych i potw ierdzających wygłoszone zdanie, kończy za i swój referat więcej specyalnemi szczegó­

łam i o zastosowywaniu kąpieli, stopnia ciepłoty, dodawaniu innych składników , ja k sól kuchenna, soda, potaż i t. p.

Szczególniejszy przytóm kładzie nacisk na zbawienny w pływ kuracyi żelazistej Nałęczowskiej na cierpienia maciczne w o- góle, a przeważnie przy przekrw ieniach organów płciowych, nadczułości jajników , katarze pochwy z upławam i i t. d.

S kutek był praw ie zawsze dobry naw et przy wolne m lub

bardzo wolnóm traktow aniu miójscowem, tak że dis menorrhea,

hysteriasis, skłonność do poronień i t. d. zupełnie znikały

lub co najmniej znacznie się zmniejszały. Autor ztąd wnosi

(14)

źe główny kontyngens chorych, kw alifikujących się do N a­

łęczowa będą stanow iły kobiety i w. tym właśnie kierunku musi zakład być prowadzony, do czego też i dąży, zapew nia­

j ą c ju ż od dwóch lat chorym pomoc specyalistów, stosowne

uregulowanie życia, oraz obiecując urządzenie kąpieli błot­

nych (raoorbader) o które wcale w Nałęczowie nie trudno, czem by mógł być, w edług referenta, zastąpiony Francersbad i zaoszczędzony w kraju wywożony za granicę kapitał. N ad­

mienia przytćrn że Zakład, jeśli tylko odpowiednia liczba cho­

rych się zsrlosi, będzie otw arty przez całą zimę. O rezulta­

tach zaś prowadzonej w Nałęczowie hydrotherapii, przygoto­

w uje spraw ozdanie kol. Sokołoicski,

Kolega Jentys, przedstaw ia Tow arzystw u olbrzymich rozmiarów w ątrobę z licznemi rozsianemi w niej gniazdam i nowotworoweini, znalezioną przy sekcyi subjekta 27-letniego;

(Sarcoma hepatis?) Inne organa były zupełnie wolne.

Prezes kommunikuje list kol. F. Krajewskiego, który zrzeka sic godności członka czynnego, i zarazem odmawia wniesienia zaległej opłaty. P rzyjęto do wiadomości i przy­

chylono się do prośby.

Kolega Zdanowicz w dalszym ciągu odczytał referat D ra Polotebniowa o aptekach na prowincyi i ich stosunku do ziemstw i ludności gminnej w Rossyi.

Z chorób panujących w ubiegłym miesiącu zaznaczono:

odrę, błonicę, płonicę, dysenterye i katary kiszek. Stan zdro­

wotny w ogóle zadaw alniająey.

Sekretarz Zdanowicz.

Wrzody zatokowe nila lew ep.

(F icera fistulosa fcmoris sinistri.)

Aniela, dziewczyna la t 20 licząca, przybyła do szpitala S-"'o W incentego a Paulo dnia 19 Stycznia 1882 r.

Chora opowiadała, że pom inąwszy choroby wieku nie­

mowlęcego, żadnej ważnićjszej nigdy nie ulegała chorobie i

przypom ina sobie że m ając lat 8 zapadła na ból g ard ła

z obrzmieniem gruczołów i że jej mówiono że to były skro­

(15)

fuły. P rzed 4-ma laty, przechodząc przez ulicę w czasie śliz­

gaw icy, padła na bruku i uczuła dosyć silny ból w okolicy kości siedzeniowej (os ischii > ze strony lewej Ból ten nie­

bawem przem inął i clmra spokojnie wróciła do domu.

O dtąd nieledwie przez pół roku chora jakkolw iek cho­

dziła i zatrudniała się zwykłemi czynnościami, to je d n ak ból w miejscu stłuczonem odzyw ał niekiedy i do odpoczynku j ą zmuszał. Po upływ ie tego czasu ból stał się więcej dokucz­

liwym, chora ju ż ani chodzić ani siedzieć nie m ogła i uczuła w miejscu stłuczonem boleśną głęboko położoną twardość.

Po kilkotygodniow em kataplazm ow aniu otw orzył się ropień, z którego znaczna ilość ropy śm ierdzącej codziennie w yle­

w ała się i chora przy przestrzykiw aniu w odą karbolow ą 2%

dośw iadczyła chwilowej ulgi, po długiem leżeniu w łóżku, przechadzać się zaczęła.

Polepszenie to trw ało zaledwie kilka tygodni, niebawem wrócił ból, ale tym razem nietylko w miejscu stłuczenia, lecz w całem udzie najgw ałtow niejsze spraw iał dolegliwości.—

Całe udo lewe spuchło, stało się na dotknięcie bolesnem, a sk ó ra je p o k ry w ająca sta ła się czerwona i w yprężona. Róż­

ne środki lekarskie i sączki (dreny) były w tym czasie uży­

w ane i po upływ ie kilku tj'g o d n i—skoro powtórzone ropnie je d n e dobrowolne, drugie sztucznie pootw ierane zostały, bóle cokolwiek uśm ierzyły się. Tymezasem ropa przez wszystkie otw ory obficie codziennie w ydzielała się, siły upadały i w y­

cieńczenie ciała coraz staw ało się widoczniejszem. B yw ały czasy że chora czuła się daleko lepiej i wyciek ropy zmniej szał się i siły naw et pow racać zdaw ały się, ale polepszenie to trw ało zw ykle zbyt krótko, niebawem z niewiadomej przy­

czyny w szystko pogorszyło się a powiększony odchód ropy coraz bardziój siły w yczerpyw ał. T ak trw ała choroba lat sześć a chora, k tó ra b y ła dobrej tuszy, stała się w ybladłą i do w ysokiego stopnia w ychudłą, leczyła się środkam i domo- wemi lecz tylko robiła sobie bóle, nie popraw iała się.

W takim położeniu chora na siłach podupadła, do n aj­

wyższego stopnia w ychudła i zw ątpiała, dnia wyżej w skaza­

nego, przybyła do szpitala. T w arz blada, wychudła, oczy czarne zapadłe, w łosy rzadkie, głos płaczliwy.—Żaliła się na b ra k apetytu, gorączka po każdym posiłku i nocne poty, sen lekki i często przeryw any. Co do cierpienia miejscowe­

go, całą kończynę lew ą od stóp do pasa znalazłem silnie o-

paskam i skrępow aną, każde je j poruszenie dotkliw e sprawiało

(16)

bóle i mimowolne wywołało ję k i. Po odjęciu opasek, kom­

presów i skubanki, które prawie w szystkie przesiąkłe były śm ierdzącą ropą, znalazłem kończynę w ychudłą, łydki praw ie nie było, a udo w dolnym końcu z łatw ością objąć m ogliś­

my. Na udzie a mianowicie w okolicy krętarza wielkiego były o otwory blisko siebie położone, zagłębione, jakby do kości przyrośnięte, podobne otw ory których liczby dokładnie oznaczyć niepodobna, znajdow ały się w okolicy kości siedze­

niowej i w dolnej tylnej części uda na 3 cale powyżej dołu podkolanowego. Z otworów tych w ylew ała się ciągle rza d ­ k a i cuchnąca ropa a całe udo było na dotknięciu miękkie i w każdym nieledwie punkcie przelewanie uczuwać się d a­

wało. Zapuszczony zgłębnik wszędzie natrafiał n a kość u- dow ą obnażoną w niektórych miejscach zapuszczał się do 10-iu cali głębokości — oprócz wyszczególnionych otworów zatokowych znajdowało się jeszcze k ilk a innych, ale to n a­

leżały po największej części do tych co niegdyś lancetem w m iarę potrzeby były robione i były praw ie w szystkie za­

bliźnione.

Z tego co się powiedziało, nietrudne było rozpoznanie choroby, całe bowiem cierpienie stanowiło proste następstw o zapalenia okostnej, które w początkach zaniedbane, a n a ­ stępnie niedbale leczone, wywołało z czasem stan powyżej opisany. Rokowanie w smutnem także przedstaw iało się świetle.

W leczeniu różne nam się naw ijały środki, któremi, zdawało się, że dojdziemy do celu t. j . do umniejszenia w y­

pływ u ropy a tem samem pokrzepienia niknących sił pa­

cy entki.

Zaprow adzenie drenów ułatw iłoby w praw dzie wypływ ropy, ale chora ta k by ła osłabioną i przelękłą n a sam ą myśl działania chirurgicznego, że czynność tę do dni kilku odłożyć postanowiliśm y a tym czasem przepisaliśm y dietę posilną, p i­

gułki z jodku żelaza, 3 razy dziennie po 3 i zewnętrzne za­

toki w atą i m erlą bez żadnych opasek opatryw ać zaleciłem.

Zaraz nazajutrz chora czuła się pokrzepioną, spała do­

brze, nietyle się pociła i przypisyw ała polepszenie odcięciu

opasek które tam ując jej ruchy, wielkich przykrości staw ały

się przyczyną. W idząc że z powodu wielkiego osłabienia i

obawy nie zdołam chorej skłonić do zaprowadzenia drenów,

(17)

postanowiłem uskutecznić zastrzykiw ania jodow e, z następ u ­ jąceg o płynu:

Rp. T rae jodii

Aquae destillatae a a . 1 unc.

K ali hydrojodici 1 drach.

MDS. Externe.

co drugi dzień pow tarzać, zostaw iając chorę przy pigułkach jo d k u żelaza.

Po dwóch miesiącach takiego postępow ania w ypływ ro ­ py znakom icie się umniejszył, siły znalazły się, ap ety t a z nim i dobry humor powrócił, chora z powrotami blisko rok leżała, żelazo i zastrzykiw ania jodkow e najpom yślniejsze d a­

ły skutki, siedem la t bowiem choroba opierała się.

Jentys.

Protokół posiedzenia z dnia 6 Listopada 1882 r.

Obecni: Prezes Dr. K w aśnieicski, Członkowie: D o liń ­ ski, K oziejow ski, K a ro , Je n ty s, Falęcki, Zdanowicz.

P rotokół posiedzenia z dnia 4 Października przeczytano, przyjęto i podpisano.

N adesłano do Tow arzystw a:

1-o) 3-ci zeszyt „TpyAOBt 0(5mecTBa P yccK H it Bpa- z'p ro to k ó ła m i posiedzeń za r. 1881 — 1882.

2-o) P rotokóły posiedzeń Cesarskiego Tow arzystw a Le­

karskiego na K aukazie Jte 7 i 8.

3-o) P rotokóły T ow arzystw a L ekarskiego W ileńskiego .\ł 5 i (j.

4-o) W darze od członka kolegi T a lk i:

a) Oznamovatel druhelio Sjezdu Czeskich lekaruv a przy rodozpytcuv v Praze 1882 r.

b) R ozpraw kę p. t. „U dział Czechów w rozwoju oświaty i nauki lekarskiej w Po^ce,'* D ra H r. Krusińskiego.

ci Rozpraw kę o’'-:-, nologiezną D ra. T a lk i p. t. „Les

lipomes di^ns des paup' i-es superieures. Les kystes sćreux

congenitaux de l ’orbit° audessons de la paupiere in fórieure

avec la microphthalm ie coincidente. L e dereloppem ent anor-

(18)

mai des poils sur la surface conjonctivale des deux paupieres de 1’oeil droit.

N astępnie P rezes K w aśniew ski zakom unikow ał T ow a­

rzystw u li-t i rozpraw kę Dra. F lo rya n a Krassowskiego z Za- krzow a o cholerze i środkach przeciwko niej, po przeczyta­

niu, przyjęto j ą do wiadomości.

Kolega Jentys czyta historyo choroby. W rzody zato­

kowe uda lewego u dziewczyny 20-letniej, cierpiącej na nie od 4 lat. Przyczyną owych wrzodów było zapalenie okost- nej kości udowej po traum ie, leczenie dotychczas bezskutecz­

ne, gdy zostały zastosowane w strzykiw ania T-rae Jodii aa. z w odą oraz pigułki B lancarda z jodkiem żelaza, po kil­

ku miesiącach uwieńczone zostało najlepszym skutkiem.

A ptekarz p. K aro zwraca uw agę Członków na dw a ro­

dzaje apom orphiny, krystalicznej i am orfnćj, z której ostat­

nia wprawdzie tańsza, lecz daleko mniej skuteczna niż pierwsza.

Choroby panujące: odra, błonica, płonica, nieżyty os­

krzeli, nieżyty kiszek. W ogóle stan sanitarny zadawalnia- ją ey .

Sekretarz Zdanowicz.

Protokół posiedzenia z dnia 4 Grudnia 1882 r.

Obecni: Prezes Dr. K w aśniew ski, Członkowie: J a n i­

szewski, N o w ick i, Serajiński, F alecki, Jaw orow ski, D o w n a r, Sachs, Tetz i Zdanowicz.

P rotokół z poprzedniego posiedzenia z -i L istopada r.

b. przeczytano, przyjęto i podpisano.

Z powodu braku kommunikatów lub spostrzeżeń od Członków, ograniczono się na dzisiejszem posiedzeniu ustne- mi podaniami z dziedziny kazuistyki lekarskiej, w czem bra­

li udział obecni Członkowie. Jak o jed en z w ydatniejszych w ypadków przytaczam y spostrzeżenie D ra. Janiszewskiego.

Przed kilku dniami, kolega Janiszew ski był wezwany do chorej, jeszcze młodej kobiety, k tó ra w parę dni po od­

bytym perjodzie, dosyć ja k zw ykle obfitym, skarżyła się na

dosyć silne bóle w okolicy pachwinowej praw ej. Znalazłszy

dosyć powiększony jajnik, bolesny przy dotykaniu, przy ba­

(19)

daniu wewnętrznym, ujście zewnętrzne macicy nieco roz w artem —zalecono spokój, zimne okłady, po 5 kropel T 'rae Opii crocatae i bańki cięte.— W kilka godzin potem znowu zawezwano kolegę Janiszew skiego, gdyż bóle przeniosły się z okolicy pachwinowej do dołka sercowego, bardzo silne, przy wym iotach substanc} i pokarm ow ych. Zalecono dalsze używ anie L audani i synapism a na okolicy dołka sercowego.

N astępnie przywołano na konsylium Dr. Tetzn, i Dr. K w a­

śniewskiego; gdy po niejakim czasie nastąpiła trupia bla­

dość cborśj, brak pulsu, ziębienie, dreszcze, am aurosis i zi­

mny pot, podejrzew ając ja k iś w ew nętrzny krwotok, (przy­

puszczalnie z jajnika?) do czego upoważniała, stw ierdzona obecność jak ieg o ś tw ardego guza w praw ej stronie brzucha, zastosowano ze dwadzieścia zastrzyknień Aetheris sulphu- rici, które praw ie żadnego w pływ u n a stan chorej nie mia­

ły; poezem zastosowano podskórne zastrzyknięcia z 8 gr.

E rgotiny, w szystko bez skutku, przyczóm chora m iała raz obfite wymioty m ateryj czarno-zabarwionych. Zalecono Szam­

pańskie, łykanie pigułek z lodu, plumbum aceticum, i pod­

skórne w strzykanie morfiny bez Triełkićj jednak nadziei po­

lepszenia. K u ogólnemu zdziwieniu nazajutrz popraw ił się stan ogólny chorej, praw ie ju ż za zrozpaczony uznany; a obecnie m a się już zupełnie ku lepszem u.--T ępość w okoli­

cy praw ćj brzucha znikła bez śladu; stolce w ywołane za pomocą Eheum zupełnie norm alne i nie zabarwione. Czy źródło owej ostrśj anaem ii, której objawy ta k w yraźnie w ystępow ały leży w ja k ie jś li;u'inorrhagia interna ex uvario, czy też ex ulcere yentriculi rotundo perforanti, lub też czy przypisać to należy shok? zostaje nierozstrzygniętym py ta­

niem. Choroby panujące w miesiącu ubiegłym są: Płonica, błonica, gościec i zapalenie nieżytowe oskrzeli.

S ekretarz Zdanowicz.

Protokół posiedzenia z dnia 4 Stycznia 1883 r.

Obecni: Prezes Dr. K w aśniew ski, Członkowie: 1K o sa ­ kow ski, Tetz, D ow nar, Szniersztajn, Serajiński, Ulanowski, F alęcki, Jaw orow ski, i Zdanowicz.

Po zagajeniu posiedzenia Członek Mag. farm. Sznier­

sztajn przedstaw ia dwie m ikstury jednakow ej treści zupeł­

(20)

nie, a mianowicie Inf. rad. Ipecacua' 11 'ua (egr. YI) parati unc. VI, T-rae Jodii gtt. V III D. S. Jedna z nich koloru żółtawego, druga z odcieniem wyraźnie zielonawym. Róż­

nicę w zabarwieniu, m ogącą bardzo iatw o wprowadzać w błąd, lub wątpliwość ta k lekarzy ja k i publiczność, obja"

śnia tein, że pierw sza była przygotow aną z nastoju wymio­

tnicy, koncentrowanego, i po większej części znajdującego się w zapasie w aptekach, z którego za pomocą spirytusu strącano krochmal, d ruga zaś była zrobioną n a razie extem- pore ze świeżego, i znajdujący się jeszcze w takowej kroch­

mal z nalew ką jodow ą, utw orzył w pewnej ilości jodek am ylu o wiadomej fioletowej barwie, k tóra z żółtawym ko­

lorem nalewki Jodowej dała owe zielonawe zabarwienie.

W każdym zaś razie pierwsza m ikstura zaw iera wię- cój pierw iastków czynnych, i jako ta k a winna być zalecaną i expedyowaną. Przytem p Szniersztajn w takowej miks­

turze poleca, zam iast syropu, użycie Glyceriny, k tó ra Jody­

n y nie rozkłada, a naw et tańszą je s t od syropów.

Kolega Tetz przytćm oświadeza, że ze swojej p rak ty ­ ki doszedł do przekonania, że \n z y pneumoniach T-ra Jodii doskonale działa, zniżając tem peraturę, zm niejszając natęże­

nie processu, uieeo mniej korzystnie u dzieci i u osób w śre­

dnim wieku.— Oprócz tego przytacza ja k o przykład działa­

nia Jodyny następujący w ypadek:

Był wezwany do chorego od poprzedniego dnia, męż­

czyzny lat (55, trochę nałogowego, od daw na cierpiącego chroniczny nieżyt oskrzeli, u którego zastaw szy silną gorącz­

k ę połączoną z dreszczami, żadnych miejscowych zmian nie znalazłszy, powziął podejrzenie początkującej pneumonii; za­

lecono T-rae Jodii, w poniedziałek rano, chory czuł się bar­

dzo dobrze, gorączka całkiem ustała, stan subjektyw ny był ja k najlepszy, ta k nawet, że koledze Tetz zdawało się, źe spostrzegł zadziwienie ze strony chorego i otaczających go z powodu jego, podług nich widocznie niepotrzebnego p rzy­

bycia; w każdym razie zalecił w ielką ostrożność, leżenie w łóżku i dyetę. W nocy że w torku n a środę do tegoż chorego wezwano go i we środę rano znalazł w całym kom­

plecie w szystkie objawy pneumoniae crouposae dextrae lobi

superioris, z silną gorączką. Stan był praw ie zrozpaczony,

pomimo to, przy dalszem stosowaniu Jodyny, na 8-my

dzień od pierwszego odwiedzenia chorego i zalecenia T-rae

(21)

Jodii, n astąp iła kryzis i rezolucya, i pacyent je s t na wy­

zdrowieniu, które jednak bardzo długo się przeciągnęło.

P oczątkow ą przerw ę w gorączce dwudniową, oraz pomyśl­

ny koniec zapalenia płuc kolega Tetz przypisuje działaniu Jodyny.

N astępnie Prezes K n-uśniew iki zabiera głos w kwestyi statystyki chorób nagm innych, k tó rą staw ia ja k o jeden z ważniejszych obowiązków Członków Tow arzystw a, oraz proponuje ułożenie stosownych szemntów, m ających być wypełnionych przez kolegów i każdomiesieeznie składane na posiedzeniu.

Drugim przedmiotem godnem uw agi i poparcia, .jest w edług Prezesa, Am bulatoryum bezpłatne w Szpitalu S-go W incentego. Zaznaczywszy znaczne zmniejszenie jego czyn­

ności w porównaniu z przeszłym rokiem , gorąco poleca tę instytucyę kolegom, którzy przyjęli n a siebie ten filantro­

pijny obowiązek.

Kolega Ulanou-ski w ohec kilkakrotnie przez niego w yczytanych w organie miejscowym pochwał i podziękowań za bezinteresowne i troskliw e leczenie, uw ażając takow e j a ­ ko uw łaczające godności naszego powołania i niezgodne z ety k ą lekarską, staw ia wniosek, by w imieniu Towarzy­

stw a proszono redakcyę ,.Gazety L ubelskićj“ o zamieszcze­

nie podobnego rodzaju artykułów li tylko za piśmiennym zezwoleniem n a to wzmiankowanego w nich lekarza. W nio­

sek ten obecni na posiedzeniu koledzy jednom yślnie przyjęli.

Dr. D ow nar nakoniec, przytacza ciekawy w ypadek i nader rzadki obserw ow any u nowobrańca tegorocznego po­

boru, u którego na zewnętrznej części rogówki i odpowie­

dniej części łącznicy praw ego oka znajduje się nowotwór wielkości ziarnka grochu małego, pokryty kilkunastu wło­

sami dosyć długiemi i m ający budowę histologiczną bro­

daw ki (yerruca). P rzy zaw arciu powiek, w łosy p okryw a­

jące t n nowotwór, u k ła d ają się w szparze powiekowej ró­

wnolegle do rzęs i m iędzy niemi. P rzy badaniu oftalmo- skopem zualeziono lekki stopień astygm atism u.

Choroby panujące: błonica, płonica, nieżyty i gościec.

Sekretarz Zdanowicz.

(22)

Protokół posiedzenia z dnia 7 Lutego 1883 r.

Obecni: Prezes Dr. K w aśniewski, Yiee-Prezes Głogow­

ski, Członkowie: D oliński, Janiszew ski, Jaw orow ski, Jentys, Falęcki, Tetz, Zdanowicz.

P o zagajeniu, odczytano protokóły z posiedzeń z 4-go Stycznia 1883 i 4-go G rudnia 1882 r., przyjęto i podpisano.

Przy odczytaniu tego ostatniego, koledzy Głogowski i D oliń ski przytaczają fakt, gdzie podobnież ja k we wzmian­

kowanym przez kolegę Janiszeswkiego, przy haemotocele retrouterina, przyznanej z początku ja k o peritonitis, n astą­

piły także objawy ostrej anaemii ja k o to: omdlenie, zupeł­

na u trata pulsu, objawy shoku, a pomimo to, chora stosun­

kowo w bardzo krótkim czasie przyszła do siebie i wyzdro­

wiała.

N astępnie Prezes D r. K w aśniew ski prostuje zrobioną przez siebie uw agę o zmniejszeniu się w zeszłym roku ru ­ chu am bulatoryjnego, gdyż okazało się, że znaczna liczba recept am bulatoryjnych, jako w ydana chorym w mieszka­

niu lekarzy nie była w pisyw aną do księgi am bnlatoryjnej;

tak, że naw et zachodzi obawa czy koszt owych recept nie- przewyźszy wyassygnowanego na ten cel funduszu.

K olega Jentys przedstaw ia chorą ze swego oddziału w szpitalu Ś-go Wincentego, dziewczynę la t 23 z wolem, dosyć znacznej wielkości na szyi, istrum a hypertrophicum) próchnieniem kości śródręcza i stopy, caries palm ae manus et pedisj i bezkształtnemi bliznami na czole i tw arzy. Przy bliźszem zbadaniu kolega D oliński znajduje u niej jeszcze powiększenie gruczołów karkow ych, jako też i koło stawu łokciowego, także niezależnie od charłactw a zołzowego, przypuszcza i zakażenie kiłowe, dla tego i zalecano odpo­

wiednie leczenie za pomocą przetworów Jodu.

Kolega Tetz przedstaw ia młodego (15 la tj chorego ze szpitala Starozakonnych, u którego rozpoznano otok ropny k latki piersiowej (pyothorax); jakoż po próbnem przekłóciu wydobyto około półstrzykaw ki P raw atza ropy, gdy zaś, z powodu zepsucia się aparatu Dieulafoy, którym miano dokonać ostatecznie wypuszczenie ropy, odłożoną została ta operacya, po kilku dniach bez żadnej interwencyi zaczęła się zmniejszać gorączka, dotychczas trapiąca chorego, w y­

sięk ropny się w chłonął, stępienie się zmniejszyło, i oddech,

(23)

choć słabićj, lecz stał się słyszalnym, tak , że w ykonanie operacyi okazało się zbytecznem. Przy badaniu chorego i d y s k u s ji nad nim kolega Głogowski skłania się do przypi­

sania ta k względnie szczęśliwego zejścia w prost dynam icz­

nem u działaniu, naw et ta k nieznacznego rękoczynu, jakim było próbne przekłuoie, które wywołało to pewne porusze­

nie otoku i resorbcyą takowego.

K olega D o liń sk i przytacza ze swej prak ty k i przypadek w ynicow ania macicy, odprowadzenia w 24 godziny po po­

rodzie, śmierć 11-go dnia.

W m iesiącu zeszłym wezwany' został do starozakonnej, 5-ty raz rodzącej, k tó ra ja k opowiada, cierpiała poprzednio n a opuszczenie macicy, w jak im stopniu ono było, niewia­

domo, lecz któryś ze specyalistów w arszaw skich ostrzegał j ą by nie zaszła w ciążę, bo poród będzie niebezpieczny.

Położnica około 36 la t wieku licząca, blada, w skutek znacz­

nych u tra t krwi, puls miękki, drobny, ledwo wyczuwalny;

uskarża się n a palenie w piersiach, mdłości i szum w uszach.

W ym ioty kilkakrotne. Brzuch lekko wzdęty, dołem boleśny.

Części płciowe zewnętrzne nieuszkodzone; z otworu sromnego w ypływ a krew płynna lub też w ydzielają się duże skrzepy.

P rzy badaniu wewnetrznem, okazuje się guz wielkości pię­

ści, w ypełniający pochw ę maciczną; guz ten przy śledzeniu przedstaw ia nierówności. Do sklepienia pochwy od spoje­

n ia łonowego dochodzi się z trudnością; części pochwowej nigdzie wyczuć nie można; od tyłu sklepienie przedstaw ia się naprężonem ; więzów bocznych dosięgnąć niepodobna.

P rzy podwójnem badaniu (doppelter Handgriff) wyczuwa się nad spojeniem łonowem odcinek guza lejkowato w głę­

biony. T en symptom w skazał z czem się miało do czynie­

nia, bo z początku sądził, że olbrzymi polyp, w yrastający z przednićj wewnętrznej ściany macicy w ypełnia pochwę.

W ypytaw szy się o m anipulacye, dokonyw ane przy wyjęciu łożyska, przekonał się, iż jedną z przyczyn wynicowania było pociąganie za pępowinę, co, zważywszy stan patolo­

giczny przed ciążą, usposabiający do inwersyi, było bardzo praw dopodobnem . Pierwszem wskazaniem było zatem od­

prow adzenie wynicowanej m acicy, drugiem zatrzymanie

krw otoku, oraz podniecenie sił, wyczerpanych w skutek

u tra ty krw i. Po naradzeniu się z kol. Czekańskim zastrzy-

knięto pod skórę E ter i poczęto odprowadzać macicę. Część

tylk o owego w ystającego do pochwy guza d ała się napo-

(24)

w rót wsunąć, przyczćm zaobserwowano powierzchowne od strony pęcherza nadpęknięcie pochwy, z którego krew try ­ sk ała obficie. Pomimo wszelkich usiłowań całkowicie wy- nicowanój macicy odprowadzić uie dało sir, gdyż po w p ra­

wieniu cześć wynicowana n a powrót się w tłaczała do poch­

wy. Próbowano zatem tampony z w atą, które trzykrotnie założono, gdyż za każdą razą krew przeciekała przez tam ­ pon. Nakoniec po kilkakrotnem zastrzyknięciu pod skórę E rgotiny i eteru, krw otok się uspokoił. Podano chorej Szampańskie, zimny okład na brzm i), ciepły na głowę, nad ranem uczuła się nieco lepiej, puls sio podniósł, mdłości i wymioty ustały. Poleciwszy dalsze stosowanie środków podniecających, spokój, wrazie ponownego pojawienia się krwotoku tam ponadę i Ergotinę podskórnie, zostawił chorą pod opieką ordynatora. W dni parę, chorą widzieli kole­

dzy Zagórski i Koziejowski; a 5-go dnia powtórnie b y ł we­

zwany kolega D oliński, który zastał chorą g o rączkującą (40°C); brzuch wzdęty, rozwolnienie. W ynicowanie m acicy w temże stanie ja k i był przed odprowadzeniem na drugi dzień po porodzie. Tętno wyczuwalne, m iękkie, brzuch bolesny, języ k suchy, osłabienie znaczne. K rw aw ienia nie było, jedynie nieobfity w ypływ cuchnący. Rokowanie sta­

ło się bardzo niepomyślnym. Jakkolw iek opiegelberg, Cour- ty, M arian, Sim/is, Noeggerrath podają w ypadki odpro­

w adzania wynicowanćj maeicy w 12-ym naw et miesiącu po odbytym porodzie '), to znów ciż sami autnrowie i drudzy specyaliści oświadczają, że w wielkiej liczbie w ypadków musieli się uciekać do podwiązania i am putacyi (odgniata- nia) wy nicowanej części macicy i w zględnie niezgorsze otrzym ywali rezultaty.— Chora, nie widziana ju ż więcej przez kolegę Dolińskiego. Il-g o czy 12-go dnia zm arła przy go­

rączce sięgającej 39° i objawach ogólnego sił upadku.

B rak pomocy odpowiedniej w pierwszej chwili (kol. Cze­

k a ń s k i widział chorą w kilkanaście godzin po porodzie), i w ielka u trata krw i spowodowały życie fatalne. Opierając się na statystyce Ucanzoniego, T d jb ira , K r a s s o w s k ie g o i in­

nych można przypuszczać, że wynicowanie nie zawsze śmier­

telnie się kończy. Tu kolega D oliń ski dodaje, że dla do­

konania repozycyi nie mógł posługiwać się Chloroformem

l) Schraider Carl przytacza naw et wypadek po IB latach.

(25)

z powodu zbytniego osłabienia chorej; ani kolpouryntheru, ani przyrządu W ythego nie miał pod ręką, w skutek czego użył tamponów, zresztą zrozpaczony stan chorej, obfity krw otok, k tóry przedewszystkiem należało wstrzymać, a tout prix, wzniecały wielkie obawy by chora w ręku lekarzy nie zakończyła życia.

K olega Jaw orow ski ja k o przyczynek do powyżssego kom m unikatu przytacza w ypadek ze swojej praktyki, gdzie był wezwań}' do położnicy, k tó rą znalazł po urodzeniu dziecka, trupio-bladą, bez pulsu, z u tra tą zmysłów; przy w ydobyw aniu łożyska przez akuszerkę, które było uskute­

cznione z w szelką ostrożnością i bez żadnego wysiłku, na­

stąpiło wynieowanie macicy, na dnie której okazało się przyczepione łożysko, po oddzieleniu którego, został guz wielkości kułaka, tw ard y , będący zupełnie w ynicowaną m a­

cicą, reponow anie je j uadzwyczaj łatw o stożkowato ułożo- nemi palcam i dało się wykonać, chora je d n a k w parę go­

dzin zm arła.

W dalszym ciągu kolega Jaw orow ski odczytał histo- ryę choroby: Polypus fibrosus uteri (Fibrom a Cancroides uteri). 48-letnia aresztautka, K arpińska, w wysokim stopniu niedokrewna, p rzy ję tą została przed tygodniem do szpitala więziennego, z powodu ciągłych, b. obfitych krwotoków macicznych.

W życiu swojem żadnych ważniejszych chorób nie- przebywała, regularność pojaw iła sio w 20-ym roku życia po zamąż pójściu. Porodów odbyła 10, ostatni przed 7-miu laty. Tem u trzy la ta w ystąpił po raz pierwszy obfity krwotok, który z małemi przerw am i lub zwolnieniami co do siły trw a do obecnej pory. W ciągu tych krwotoków ża­

dnych bólów ani w brzuchu ani w krzyżu nie doznawała;

jedynie w ciągu ostatniego roku oddaw anie stolca stało się utrudnionem . R ad żadnych nie zasięgała. W chwili przy­

ję cia do szpitala, chora przedstaw ia się w ynędzniałą, bar­

dzo osłabioną; skóra i błony śluzowe blade, praw ie białe, krw aw ienie z pochwy um iarkowane, cuchnące. Przy bad a­

niu przez pochwę, natrafia się na guz wielkości cytryny, okrągław o owalny, ruchomy, umiejscowiony ta k wysoko, że najw iększy jego obwód możua palcem obejść, lecz górnej jego połowy, a tern bardziej części pochwowej ani ust maci­

cznych dosięgnąć palcem niepodobna. Powierzchnia guza nie­

(26)

24

równa, k o n sy sten cja dosyć znaczna. Po kilku dniach poda­

w ania sporyszu, kol. przystąpił do zbadania wziernikiem, będąc przygotow anym do operacyi, jeżeliby takow a okaza­

ła się moźebną.

Po ułożeniu chorej w położeniu kolanowo-łokciowem i wprowadzeniu jednoram ienntgo wziernika Simona, przeko­

nał się, że guz ma wielkość i formę wyżej podane, że na powierzchni ulega rozpadowi, nader łatwo krwawi, nuko- niec, że w ypełniając pochwę całkowicie, nie dozwala roz­

poznać stanu ust macicznych i części pochwowej, ani też operować się in situ. U jąwszy go szczypczykami Museux’go, i ściągnąw szy ku dołowi, można było palcem przekonać się że je s t przyczepiony na szypule grubości palca, wychodzą­

cej z ust macicznych. W pochwie, prócz powierzchownych nadżarć, niedostrzeżono zmian. Rozpoznano guz ja k o polyp w łóknisty i przystąpiono do operacyi. O baw iając się spo­

w odowania krwotoku, przy ściąganiu nowotworu szczypczy­

kam i Museux‘go, ja k również przypuszczając, że przy znacz- nćj wązkości wchodu do pochwy, guz w całości może nie d a się wydobyć, kolega J . nałożył pętle mocną powyżćj guza, któ ra ściągałaby go na dół i jednocześnie tam owała krw otok w raz.e częściowego odejmowania. Ten pierwszy a k t operacyi był najtrudniejszym . Guz, aczkolwiek z pe­

w ną trudnością dał się ściągnąć i przeszedł przez wchód do pochwy, z pomocą ram ienia wziernika, które w tym razie działało ja k dźwignia. N a szypnię w yciągniętego przed srom guza nałożono o ile można było najwyżej korncang zgięty, za którym podwiązano szypułę ligaturą, dla uni­

knięcia choćby najmniejszego krw otoku i nakoniec odcięto guz między ramionami korncangu. Chora ani kropli krwi nie straciła. Ponowne badanie wziernikiem dało następują­

cy wynik: pochwa w górnej połowie kolbiasto rozszerzona, część pochwowa praw ie zupełnie znikła w skutek ciągłego ucisku nowotworu, na ustach macicznych powierzchowne nadżarcia; ligatura nałożona na szypulę znika w kanale szyjki.

Nowotwór przekrojony w największej średnicy, oka­

zał się złożonym ja k b y z kilku zrazików, w których mie­

ściło się k ilk a cyst wypełnionych surowiczo-kleistym pły­

nem. N ajw iększa z nich dochodziła do wielkości orzecha laskowego. Po wypłynięciu płynu i następnem stw ardnie­

niu w spirytusie, preparat uległ znacznemu zmniejszeniu.

(27)

P o zbadaniu tnikroskopowem, powtórzonem na obec- nem posiedzeniu, polyp ten okazał się nowotworem złożo­

nym a mianowicie: podścielisko (stroma) stanowi tk an k a łączna, k tó ra w pew nych miejscach (bieguny największej średnicy i w blizkości szypuły) bierze przewagę tak , że no­

w otw ór d a je obraz czystego w łókniaka (fibroma) złożonego ze zbitśj tk an k i łącznej. W innych znów miejscach w śród podścieliska łączno-tkankow ego zjaw ia się infillracya drob- no-kom órkowa, k tó ra idąc dalej przew aża nad ustępującym podścieliskiem. Nareszcie w śród bardzo delikatnego pod­

ścieliska i przeważnej drobnokońcoskórnej infiltracyi spoty­

k a ją się i ta k zwane ciała kuliste (globes epiderm iąuesj najczęściej w ystępujące w rakow cach. N a zasadzie tego i ze w zględu jeszcze n a zaw arte w nim torbiele, należy no­

wotw ór ten zdefiniować jako cystofibroma cancroides.

Z kolei kol. Ja n iszew ski zw raca uw agę na brak, da- ją o y się uczuw ać kobiet należycie uzdolnionych do pilnow a­

nia i dopatryw ania chorych, oraz proponuje założenie szko­

ły podobnych kronkenw arterennen (garde-m alades), nie m a­

ją c y c h w szakże pretensyi do tytułu feldszerek lub akusze­

rek. Przytem wnosi o w ym aganie dłuższćj p rak ty k i szpi­

talnej od kandydatów na m łodszych felczerów. Oprócz te­

go, proponuje zaprowadzenie spontaneiczne w szpitalach lu­

belskich system u kartkow ego, wprowadzonego ju ż z rozpo­

rządzenia w ładzy w szpitalach W arszawskich, a dającego pod względem sta ty sty k i daleko dokładniejsze dane, niż dotychczasow y. System ten je s t następujący: Przy w stą­

pieniu do szpitala, każdy chory otrzym uje k artk ę (kobiety czerw oną,— mężczyzni niebieską), któ ra się przykleja do bi letu salowego ‘(HaaaTKUu jih c to k i). P rzy przyjęciu lekarz w ypełnia następujące rubryki: 1. D ata przyjęcia; 2. Im ię i nazwisko; o. Wiek; 4. Zajęcie; 5. Stan cywilny; fi. Miej­

sce zam ieszkania; 7. Piętro; 8. Ilość osób w mieszkaniu.

P rzy w ypisaniu zaś następujące: 1. Rodzaj choroby; 2.

P rzyczyna; o- Usposobienie rodowe; 4. Początek choroby;

5. D ata w ypisania i w jakim stanie; 6. Ilość dni przeby­

tych w szpitalu; 7. Uwagi. K artki te po wyjściu chorego ze szpitala zostają w kancelaryi lekarskićj i służą ja k o cenny i ścisły m ateryał naukow y do statystyki lekarskićj.

W końcu kolega Głogowa ki, pierwszy raz n a posie­

dzeniu po długiej chorobie,' zabiera glos, dziękując kolegom

za w ybranie go na Y ice-Prezesa T ow arzystw a.

(28)

Z chorób panujących zanotować należy: Płonica z bło­

nicą, angina tonsillaris, zapalenia płuc, nieżyty oskrzeli, ty ­ fus w ysypkow y, krwotoki płucne.

N a tćm zakończono posiedzenie.

S ekretarz Zdanowicz.

Protokół posiedzenia z dnia 5 Marca 1883 r.

Obecni: Prezes Dr. K w aśniew ski, Vice-Prezes Głogow­

sk i, Członkowie: D oliń ski, D otonar, Janiszew ski, Jaworo­

w ski, Jentys, Karo, Serajiński, Tetz, Zdanowicz.

P rotokół posiedzenia z dnia 7-go Lutego r. b. odczy­

tany, przyjęty i podpisany został.

K olega Jen tys, przedstaw ia dwóch chorych ze swego oddziału w szpitalu Ś-go W incentego a mianowicie jednego mężczyznę la t 35, wyniszczonego nadzw yczajnie, cierpiącego od l'/a roku n a utrudnione a niekiedy i zupełnie niemożeb- ne połykanie pokarm ów ta k stałych ja k i płynnych, które w edług jego opow iadania zatrzym ują się gdzieś w okolicy dołka i nigdy nie w racają nazad w formie wymiotów, lecz w rozmaitym czasie od i-ej do 15-tu m inut przechodzą na­

ruszcie do żołądka. W prowadzenie sondy przełykowej, za­

stosowana kilka razy, odbywa się stosunkowo łatw o i in­

strum ent nigdzie nie napotyka oporu; granice żołądka przy opukiwaniu okazują się nieco zmniejszonemi, guzowatości nie wyczuwa się; bólów strzelających nie bywa, obrzęku kończyn niema, ani wymiotów, ani stoków krw aw ych nie- zauważano. Kolega Jentys skłania się do rozpoznania zwę­

żenia przełyku, strictura oesophagi cum diyerticuhs; inni koledzy przypuszczają, ta k nazw aną dispbagiam spasmo- dieani et paralyticam . Po czterotygodniowym pobycie w szpi­

talu, gdzie był traktow any autispasmodyczuem i środkami ja k wronie oko, kozikiem, a w końcu i jodkiem potasu, opuścił szpital ze względnem polepszeniem, gdyż mógł już przełykać mleko i do 4-eh bułek dziennie.

D ruga chora przez kolegę Jentysa przedstaw iona by­

ła dziewczyna lat 16, nadzwyczaj słabo rozwinięta, u k tó ­

rej koniec i boczne części skrzydeł nosa przedstaw iały po­

Cytaty

Powiązane dokumenty

waniu stetoskopem można było określić miejsce zwężenia na tej zasadzie że w danem miejscu szmer je s t najwyraźniejszy. Poniew aż wypadków podobnych.. Chora

Jeżeli się jest panem przeciwgnilnej metody, powiada Berlińczyk, to można sobie pozwolić amputować część pochwową macicy li tylko wskutek jej owrzodzeń,

Po większej części zgorzel zajmuje nie wielkie przestrzenie, wielkości ziarnka grochu, grosza, ale wtedy zjawia się w kilku miejscach na raz, czasami zaś zajmuje

Rana jeszcze raz przemyta, zasypana jodoformem i dla próby zaszyta, chociaż zgóry można się było spodziewać że gojenie przez rychło-.. rost się nie

Jest jeszcze lepsze od zmywarki do naczyń czy kalkulatora, bo uwalnia mnie od żmudnej konieczności ciągłego rozpozna- wania otaczających mnie przedmiotów, a nawet od

za zadania, za które można przyznać więcej niż jeden punkt, przyznaje się tyle punktów, ile prawidłowych elementów odpowiedzi (zgodnie z wyszczególnieniem w kluczu) przedstawił

• za zadania, za które można przyznać więcej niż jeden punkt, przyznaje się tyle punktów, ile prawidłowych elementów odpowiedzi (zgodnie z wyszczególnieniem w kluczu)

Po pogrzebie Zygmunta do jego rodziców zgłosiła się Katarzyna, która oświadczyła, że w dniu 15 lutego 2016 roku urodziła jego syna, przedłożyła im