Rudziński, Eugeniusz
"Histoire de la presse", P. Albert, F.
Terrou, Paris 1970 : [recenzja]
Rocznik Historii Czasopiśmiennictwa Polskiego 12/4, 555-557
R E C E N Z J E 555
III
P. A l b e r t , F. T e r r o u, Histoire de la presse, Paris 1970, ss. 128.
K siążka ukazała się w popularn o n au k ow ej kolekcji w ydaw n ictw a P resses U n iv ersitaires de France, liczącej już ponad 1400 pozycji p rze d staw iający ch a k tu a ln y poziom w iedzy w różnych dziedzinach, począw szy od sztuk pięknych, poprzez nau k i społeczne i ścisłe, a na sporcie skoń czywszy.
A utorzy, pierw szy — w ykładow ca, d rug i — d y re k to r Francuskiego In sty tu tu Prasow ego, sta ra li się w zwięzłej form ie omówić historię p ra sy w świecie od czasów n ajd aw n iejszy ch do współczesności.
K siążka stanow i zwięzłe kom pendium historii p rasy , aczkolw iek b a r dziej p recy zy jn y b y łb y ty tu ł m ówiący, iż tra k tu je ona o· dziejach p rasy francusk iej na tle histo rii p rasy E u ropy Zachodniej i USA. Z dziew ięciu rozdziałów trzy, niew ielkie rozm iaram i, tra k tu ją o p rasie fran cu sk iej, k tó rej ponadto w pozostałych rozdziałach poświęcono dużo m iejsca.
Rozdział pierw szy tra k tu je o poprzednikach czasopism i narodzinach dzienników . M. in. a u to rz y in fo rm u ją, że p ierw szym periodykiem fra n cuskim była „G azette” w y daw ana w P a ry ż u w 1631 r. o nakładzie od 3 do 800 egzem plarzy.
W iek X V II i X V III doprow adził do zróżnicow ania i ro zw oju prasy, czem u pośw ięcony je s t rozdział drugi.
Jed n ak że dopiero w ielk a rew o lu cja fra n c u sk a i okres cesarstw a, o czym jest m ow a w rozdziale trzecim , doprow adziły do przełom u w h i storii prasy. X I a rty k u ł D ek laracji P ra w Człowieka z 26 V III 1789 r. ustanow ił zasady wolności p rasy w społeczeństw ach burżu azy jn ych.
O kres rew o lu cji był rów nocześnie im pulsem dla szczególnego rozw oju prasy. W latach 1789— 1800 ukazało się w e F ra n cji ponad 1350 now ych ty tu łó w czasopism, to znaczy d w u k ro tn ie w ięcej niż podczas 150 lat po p rzedzających rew olucję.
O kres p o rew o lu cy jn y do 1871 r. jest przedm iotem rozw ażań kolejne go rozdziału. Od początku X IX w iek u n a stę p u je pom nożenie liczby dzien ników i ich zróżnicow anie n a liczne kategorie, w z ra sta ją także nakłady. W sam ym P a ry żu pom iędzy 1803 a 1870 ro k iem n a k ła d y p rasy codzien nej w z ra sta ją z 50 000 do 1 m in egzem plarzy. Rozwój p rasy postępuje rów nolegle z ogólną ew olucją św iata zachodniego. We w szystkich k r a jach E uropy rzą d y usiłow ały ham ow ać rozw ój prasy, poniew aż u tru d niała ona funkcjonow anie w ładzy. W ydane zostały liczne przepisy ogra niczające wolność prasy. Jed n ak że nie m ogły one być skuteczne; ogólna ew olucja polityczna, rozw ój p arlam en tary zm u , w zro st poziom u ośw iaty zw iększały zainteresow anie p rasą, szczególnie w śród now ej k lien teli —
556 R E C E N Z J E
drobnej b u rżu a z ji i in n ych m ieszkańców m iast. N a w zro st czytelnictw a w pływ ało także obniżenie cen dzienników , w prow adzenie ogłoszeń.
Postęp w tech n ice d ru k u, rozw ój tra n s p o rtu kolejowego, w ynalazek tele g ra fu i zw iązana z nim działalność agencji prasow ych w yznaczają e ta p y upow szechnienia prasy. We F rancji, w W ielkiej B ry tan ii i USA pow staje now oczesne dziennikarstw o.
O kres la t 1871-+-1914, k tó re m u pośw ięcony jest rozdział piąty, to etap pow stania p ra sy p o p u larn ej o w ielkich nakładach. Na przełom ie X IX i X X w iek u gazeta stała się przedm iotem codziennej konsum pcji. C zynniki d e term in u jące rozw ój p rasy by ły podobne ja k w okresie po przednim : d em o k ratyzacja życia politycznego, w zrost u rban izacji m iast, rozwój tra n s p o rtu i środków przek azu inform acji. W pływ ają one na d a l szy rozw ój form przekazu: pow stają dzienniki p o pu larn e i specjalne, m ag azyny tygodniow e, p rasa dla kobiet i dzieci.
D ynam icznie rozw ija się p rasa USA eksploatująca sensację i p ro w a dząca liczne k am panie prasow e w okół w ydarzeń sportow ych, w ypraw geograficznych, w łączająca się ak ty w n ie do kam panii w yborczych.
Wówczas w y stę p u ją ch arak te ry sty c z n e postacie dla prasy, a m e ry k ań skiej tej epoki: J. P u litz e r (1847— 1931) i W. R. H earst (1863— 1951), w y daw cy w ysakonakładow ych gazet za centa. K om iksy, k tó ry ch p o p ularną postacią b y ł Y ellow Kid, n a d a ją tej prasie nazwę żółtej. N akłady po szczególnych dzienników sięgają k ilk u set tysięcy egzem plarzy. Ich w y daw anie sta je się niezw ykle dochodow ym businessem .
W swój złoty w iek w kracza p rasa fran cu sk a osiągając w 1914 r. ogólne n ak ła d y rzęd u 10 m in egzem plarzy. J a k w skazują autorzy, prasa fran cu sk a uzyskała n ajb ard ziej lib eraln e zabezpieczenia ustaw odaw cze w świecie od nacisków sił politycznych. Rów nocześnie jed n a k w ystąpiło, niebezpieczeństw o nacisku siły pieniądza, k tó ry ograniczał zasadę w ol ności prasy. Ta antynom ia, odnosząca się zarów no do p ra sy a m e ry k a ń skiej, jak i fran cu sk iej, o czym nie piszą au to rzy książki, prow adziła do faktycznego zaprzeczenia zasady w olności prasy.
Szczególnie w ty c h d w u k ra ja c h gazety sta ły się w ażnym czynnikiem k ształtow ania opinii publicznej przez w pływ ow e g ru p y i p a rtie b u r- żuazyjne.
Rozdział szósty tra k tu je o prasie o kresu pierw szej w ojn y św iatow ej, a w rozdziale siódm ym a u to rz y om aw iają erę w ielkich dzienników (1919— 1939). N astęp u ją w ty m okresie przekształcenia w zaw artości i zm iana fu n k c ji p ełnionych przez dzienniki. Sukcesy ilu stro w an y ch m a gazynów i p ra sy specjalistycznej pow odują ich kon kurencyjność wobec p rasy codziennej. Nowe p ro blem y stw arza rozw ój radiofonii. S tąd d al sze zróżnicow anie w zaw artości dzienników , w prow adzenie działów
lite-R E C E N Z J E 557
rackich, kobiecych, mody, kina, porad, gier, pow ieści odcinkow ych i in nych, kosztem „odpolitycznienia” dzienników .
W zrost nacjonalizm u prow adził do Odrzucania, ja k np. w N iem czech czy Włoiszech, zasad lib eralizm u w obec prasy, k ry zy s ekonom iczny 1929 r. do jej dalszej koncentracji.
W rozdziale V III w zw ięzły sposób omówiono p rasę fran cu sk ą pod czas d ru g iej w o jn y św iatow ej.
Rozdział IX, doprow adzony ty lk o w Odniesieniu do p ra s y francu skiej do ro k u 1967, pośw ięcony jest w zasadzie zrefero w an iu ogólnej sy tu acji w prasie głów nych k rajó w E u ro p y zachodniej i USA.
W sum ie, ja k to w spom niano na początku, przedm io tem rozw ażań autorów je s t p rasa fran cu sk a, najw ięk szy ch k rajó w E uro py Zachodniej i USA. Nie jest to mało, jeśli zważyć, że regiony te przodow ały w roz w oju p rasy na świecie. N iem niej w p rac y p rze jaw ia się niew ątpliw y zachodnioeuropocentryzm nie uw zględniający dziejów i roli p ra sy E uro py środkow ej i w schodniej, a w łaśnie na ty ch tery to riac h , szczególnie od końca X IX w ieku, spełniała ona w ażną rolę, będąc ze w zględu n a niższy poziom ośw iaty isto tn y m elem en tem ich rozw oju, inicjato rem poczynań politycznych, ekonom icznych, k u ltu ra ln y c h . W dw udziestoleciu m iędzy w ojennym , na -skutek słabszego rozw oju radiofonii, p rasa skutecznie z nią konkurow ała. A u torzy nie w zm ian k u ją n aw et o w ielkim w ysiłku praso w ym Polski w okresie okupacji i ogrom nej roli p ra sy w E uropie środko w ej i w schodniej po d ru g iej w ojnie św iatow ej. Z aledw ie kilka zdań po św ięcają p rasie radzieckiej. Poza zakresem ich rozw ażań, chociażby w postaci zaznaczenia problem u, pozostaje p rasa inn ych kontynentów .
E ugeniusz R u d ziń sk i
IV
A. J. P. T a y l o r , Beaverbrook, London (1972), ss. XVII + 712.
W śród bliskich znajom ych znanego p o ten ta ta prasow ego B eaver- brooka znalazł się rów nież historyk, A. J. P. Taylor, a u to r m onografii poświęconej w łaśnie B eaverbrookow i. S ta ra się on w y czerpująco przed staw ić jego drogi zdobyw ania m ają tk u , w pływ ów politycznych, opano w yw an ia i rozbudow yw ania pism codziennych n a tere n ie W ielkiej B ry tanii. A uto r m onografii zdaw ał sobie spraw ę z niebezpieczeństw a subiek tyw izm u z ra c ji przyjaźni, jak a łączyła go z osobą opisyw aną. S ta ra ł się więc zapobiec tem u przez obszerne uw zględnianie tekstów dokum en tów i ró żn y ch zapisów. Z n an y tem p e ra m en t p isa rsk i A. J. P. T aylora nie po zw olił m u pozostać na pozycjach obiektyw nego k o m en tato ra i n iew ą tp li w ie książka n ap isan a jest z uczuciow ym zaangażow aniem się po stronie