Piotr Weiser
"Po przekroczeniu tego progu
zaczyna się królestwo śmiechu..." :
antysemityzm jako wywąchiwanie
Teksty Drugie : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 3 (129), 253-261
2011
„Po przekroczeniu tego progu zaczyna się królestwo
śm iechu...”.
Antysemityzm jako wywąchiwanie
Smród
Żydzi p o b u d zali w yobraźnię zm ysłam i. E tnografia nienaw iści zna sensualny antysem ityzm . D ochodzący ciągle do w rażliw ych nozdrzy zapach uznaw ano za oznakę tożsam ości. Będąc znakiem n atu ra ln y m , uzu p ełn iał p iętna cywilizacji: stoż kowy kapelusz albo żółtaw ą gwiazdę.
Z apachy niekiedy rzeczywiście się roznosiły. W h iszpańskim pueblo - swąd oliwy, w rosyjskich sztetlach - odór czosnku. W yczuw ali je sąsiedzi i przybyli tu w ędrow cy. Pow onienie w yostrzali chętnie oświeceni m askile. W ędrując czasem po k rain ach ciem noty, eleganccy i europejscy, zw racali uwagę na niepokojące zjaw iska. C u daczny ubiór, upraw iane gusła, koślaw y język, w reszcie fetor. Żydów ta k ich opisy wał choćby H eine. Z akupiw szy w łaśnie b ile t do Europy, zbierał dośw iadczenia w ędrując po Polsce. M iejscowe zwyczaje przeciw staw iał zachodnim . Ku zaskocze n iu czytelnika spór rozstrzygnął na korzyść zacofanych: „Polski Żyd w b ru d n y m kożuchu, z zaw szoną b rodą, z zapachem czosnku i szw argotem jest m i zawsze m il szy niżej n ie jed e n z ta m ty c h Żydów, z ich w spaniałym i zbioram i obligacji i poży czek państw ow ych” 1.
Tych sam ych Żydów wyśmiał Hess. G odzinam i przesiadują przed lustram i i ukła dają swoje teutońskie fryzury. Reform a judaizm u każe im upodabniać się do oto czenia. Wszystko to jednak na próżno: „Żydowskie nosy nie podlegają reform ie”2.
1 H . H e in e O Polsce, w: teg o ż, D zie ła w ybrane, p rz e ł. W. Z a w a d z k i, t. 2, P ań stw o w y I n s ty tu t W y d aw n icz y , W a rsz a w a 1956, s. 636.
2 M . H e s s Veiter B rie f, w: teg o ż, R o m u n d Jerusalem . D ie L e tzte N ationalitätsfrage,
E d u a r d M e n g le r, L e ip z ig 1862.
2
5
25
4
P ro p o z y c je
Je d n ak dla pokoleń w ąchaczy an i Hess, ani H eine nie stanow ili żadnego a u to rytetu. W ąchactwo m iało już innych specjalistów. N ajp ierw odkryli w sm rodzie jednoznaczne oznaki ch a rak te ru , n astęp n ie z w ąchactw a zrobili m etodę badaw czą. Żydzi w ydzielali go teraz m etaforycznie. Inaczej n iż sugerow ał poeta, żydow skie b a n k i nie były sterylne, cuchnęły jak w schodnie jatki. G rom adzenie k ap ita łu b uchało zakam uflow anym sm rodem . Poczuć fetor judeorum znaczyło teraz o d n a leźć sensus spiritualis Żydów. Ten odstręczający zapach, uniw ersalnie p ię tn u ją c, był sym ptom em złego. W yznaw anych poglądów, zdradzanych inklin acji, popełnianych grzechów. C hrześcijańska geneza tego skojarzenia jest oczywista. Gorliwa służka rzym skiego kościoła, M adam e de Sévigné, zadała p y tan ie pełne zdziw ienia: „N ie naw iść, jaką do n ic h żywimy, jest niesam ow ita. Ale skąd bierze się te n sm ród, któ ry m ąci w szystkie zapachy? Z pew nością z tego, że niedow iarstw o i niew dzięcz ność p ac h n ą brzydko, podczas gdy cnota p ac h n ie ła d n ie ”3.
W arto podkreślić to pow iązanie zmysłów. W yostrzony zm ysł w ęchu u ochrzczo nych to odpow iedź na p rzytępiony zm ysł w zroku u obrzezanych. W ąchanie tow a rzyszy ślepocie: „O dczuw am do n ic h litość i odrazę, i m odlę się do Boga w raz z ca łym K ościołem , aby zdjął im z oczu zasłonę, która nie pozw ala im zobaczyć, że Jezus C h ry stu s przyszedł na ziem ię” (Rz 11,8)4.
Z asłonięcie żydow skich oczu jest p rasta ry m m otyw em . R óżnie m ożna go jed n ak w yjaśniać. Z asłona - bandeau z listu m adam e n ie jest kalymmą - zasłoną z li stu apostoła. D la m adam e zasłonięcie oczu jest zaw inione, dla apostoła - ta je m n i cze. Ż ydzi m adam e są bezczelnie odw róceni, Ż ydzi apostoła - św iadom ie oddzie leni: „Zesłał na n ic h Bóg ducha odrętw ienia; dał im oczy po to, aby nie w idzieli, a uszy po to, żeby n ie słyszeli po dzień dzisiejszy”5.
Dezynfekcja należała tymczasem do dziedziny religijnej moralności. Oblanie wodą m iało cechy odtrutki. Z czasem wąchacze coraz częściej łączyli fetor z cecham i gatu n kowymi. N ajpierw cuchnęła dieta, później cuchnęły charaktery, wreszcie cuchnęło bycie. W ydzielanie odoru stało się w tedy ekspresją rasy. Podobnie zresztą dem asko wano kolorowych m ieszkańców caldwellowskiej prowincji. Kojarzenie wydzielanego odoru z reprezentow aną rasą poszerzało przestrzeń potępień. W krótce nazizm posta nowił wyrugować źródło sm rodu. Zaplanował wywąchiwanie powszechne.
N au k ę rozpoznaw ania rasy uznano za w ażne cele nazistow skiej dydaktyki. Pe w ien pedagog, nazw iskiem H iem er, opracował naw et szkolny podręcznik, szcze gółowo opisujący antyrasę Żydów. Przyrów nał ją, prostym słowem z p rza śn ą ilu stracją, do m uchom ora. L udzie to grzyby. Jedne są jad aln e - uczył - inne są tru ją ce. E lem entarz p odejm uje spraw y zasadnicze. Pochodzenie Żydów, handlow e oszu
3 L is t z 26 cze rw c a 1689 ro k u . C y t. za: L ettres de m adam e de Sévigné, de sa fa m ille et de ses amis, E lib r o n C la s s ic s se rie s, A d a m a n t M e d ia C o r p o r a tio n , t. 9, sin e loco 2006.
4 T am że.
5 C y t. za: Pism o Ś w ięte N ow ego Testamentu w opracowaniu i p rzekła d zie K a zim ierza R o m a n iu k a , P o z n a ń 1980. Por. F. M e s s n e r T ra kta t o Ż yd a ch , p rz e ł. J. K ru c z y ń sk a , A k a d e m ia T eo lo g ii K a to lic k ie j, W a rsz a w a 1993, s. 89.
stwa, uw ielbienie m am ony, trak to w an ie służby, m orderstw o Jezusa. Jedna z opo w iastek pyta o przyzw oitego Żyda. Czy istnieje taki? O dpow iedź przynosi postać Salom ona. Z aproszony kiedyś do tow arzystw a uczciwych N iem ców pró b u je p rze konyw ać do takiej m ożliw ości. W alczyłem za nasz kraj - podkreśla - zapłaciłem za wasze piwo. Słysząc to p odnosi się pro sty ro botnik. O ddaje p ien iąd ze i obnaża kłam stw o: Z am iast walczyć - wywleka - obracałeś w alutą. Z am iast za N iem cam i agitow ałeś za R ew olucją6.
P ojętny uczeń, za n im zrozum iał zakres szkodliw ości, m u siał poznać m etody identyfikacji, także w ąchania. K onspekt lekcji jest przejrzysty. N auczyciel om a wia cechy właściwe szkodliwej rasie. N aw et n ajbardziej leniw e dziecko siedzi za słuchane. Pod koniec wywodu podsum ow uje zdobytą już wiedzę. D zieci w skazują cechy istotne Żydów: K arl m ów i o zagiętym nosie, k tó ry w gląda na cyfrę sześć, F ritz - o k ró tk ic h nogach. D odaje także wysokie czoło. H e in ric h dowodzi, że p o trafi rozwiązać p rzy p a d k i zagm atw ane, R ich ard pokazuje, że istn ieją ostateczne kryteria poznania. Za siebie m ówią ruchy, zachow anie, głos, na koniec także sm ród. Jeżeli osobnik retu sz u je gest, zd rad zi go głos, jeżeli p o trafi m odulow ać głos, z d ra dzi go odór: „Jeżeli m asz dobry nos - podsum ow uje - m ożesz Żyda w yczuć”7.
O dpow iedź dow odziła św iadom ości politycznej R icharda. W ąchactwo stan o wiło pow ażną kw estię nazistow skiej ideologii. Żydzi p rzy b ierają dwie sm rodliw e tw arze. T rują jak insekt przenoszący tyfus i cu ch n ą jak dem on depraw ujący świat. Rola antysem ity rów nież jest podw ójna. Staje się ro b o tn ik ie m służby higienicznej lub członkiem kolegium kapłańskiego. D ezynfekuje k raje albo odczynia ziem ię. L okalizuje epidem ie i odm aw ia egzorcyzm . O kreślenia, któ re n ad ał zbrodni: „li k w idacja” albo „czyszczenie”, były zawsze dosłowne. N aw et szkolny elem entarz uczył tego oczywistego dogm atu nazisty: M uchom ory są człekokształtne8.
C złekokształtność była propagandow ym orężem . N iem cy n ie n am aw iali E u ro py do narodow ego socjalizm u, k tóry ostatecznie pow inien pozostać niem ieck im p aten te m , ale u m acn iali europejską nienaw iść do Żydów. Weltpest - p an e u ro p e j skie p rze k o n an ie o szkodliw ości w szechżydów 9. U niw ersalność takiej prop ag an d y zachw alał R auschningow i wódz: „Wszędzie i z najw iększą łatw ością, za pom ocą p o p u la rn y c h i oczyw istych przykładów z najbliższego sąsiedztw a, podać m ożna nam acaln e u zasad n ien ie w alki z żydostw em ” 10.
6 E. H ie m e r G ibt es anständige J u d e n ? , w: te g o ż D er G iftp ilz, V erlag d e r S tü rm e r, N u r e m b e r g 1938, s.50-51.
Wie M a n einen J u d e n ertennt?, ta m ż e , s.10-12.
8 Nazionasoziaistische W eltanschauung w o b ra z k o w e j w e rsji zob. „ D e r S t ü r m e r ” 1923 -1945, w n ib y in te le k tu a ln e j zob. J. v o n L e e rs , n p . J u d e n sehen dich a n, N .S . D r u c k u n d V erlag, B e rlin 1933.
9 Z o b . p s e u d o tr a k ta t o w s z e c h p la d z e : H . E sse r D ie jüdische Weltpest. Ju d endäm m erung a u f dem E rdball, Z e n tra lv e r la g d e r N S D A P , M ü n c h e n 1939.
10 H . R u s c h n in g R o zm o w y z H itlerem , p rz e l. J. H e n s e l, R. T u rc z y n , Isk ry , W arsz a w a 1984, s. 253.
7
25
6
P ro p o z y c je
P ropagandow e hasła w zbudzały aurę wszechobecnego odoru. W zm acniany tam , gdzie zagrażała pokusa w spółczucia, był korygowany, kiedy kroczył m anow cam i an ty ju d aizm u . C elem takiej akcji inform acyjnej była także okupow ana Polska. Z am urow ane getta pokazyw ano jako siedliska człekokształtnych. Z ostali ta m stło czeni, bo roznoszą p rą tk i chorób, trzeba ich izolować, bo p ro p ag u ją zarazę bolsze- wii. Czym jest więc getto? Z arażającą tyfusem sowiecką ekspozyturą.
Rechot
P rzyjrzyjm y się w ąchaczom . To nie sm ród stęchlizny, Fetor judeorum, pozostaje w art zbadania, ale ów zm ysł pow onienia, olfaktorischer Sinn. W yczuw anie odoru po jatkach i p arla m en tac h , po targach i u niw ersytetach wym aga in sty n k tu . In sty n k tu lojalnego obyw atela antysem ickiej wspólnoty, w ytraw nego czytelnika antyse m ick ich pam fletów , tw órczego naśladow cy antysem ickich fascynacji. Po ż m u d nych p rak ty k ach pow onienie zaczyna odróżniać m uchom ory od prawdziwków. Z lo kalizow ana tru cizn a skłania do podjęcia czynności dezynfekcyjnych. Pierwszym obow iązkiem jest sporządzenie listy proskrypcyjnej m uchom orów.
C zynność w ąchactw a zdradza norm atyw ny charakter. Sm ród stw arza stanow czy n akaz likw idacji swego źródła. K olegium k ap łań sk ie d okonuje egzorcyzm u w im ię w spólnoty, służby h ig ie n ic z n e p rze p ro w ad z ają k o n ie cz n ą dezynfekcję. L ikw idacja w yw ąchanego to obyw atelski obowiązek. Św iadom i swej pow inności naziści, w yostrzają w ęch i lokalizują odór, przyw racając nordyckie zapachy.
Ale sp e łn ia n iu obow iązku tow arzyszy też czerp an ie zagadkow ej satysfakcji. W ąchactw o jest pociągające. Jest n akazem w ykonanym na rzecz n a ro d u oraz n a grodą otrzym aną za swoją pracę. Sm ród odstręcza i fascynuje zarazem . D w uznacz ność tę w idzieli dialektycy ze szkoły F rankfurckiej: „Jest to żałosna p aro d ia speł n ien ia. Jako w zgardzona albo gardząca sam a sobą funkcja m im etyczna dostarcza [ona] tajem n y ch rozkoszy” 11.
N arodow y socjalizm legalizow ał w ąchactwo. Fascynacja stała się te ra z praw o m ocna. W yw ąchiw anie p rzełam ało etos człowieka ograniczonego n o rm ą kultury, jednocześnie zagłuszyło ta b u człowieka posiadającego poczucie w stydu. Z n o rm a lizow any w kodeksach etos trac i aktualność, odczuw ane w sam otności ta b u zosta je wyzwolone: „M ożna dogodzić zakazanem u popędow i, gdy nie ulega w ątpliw o ści, że chodzi o jego w ytępienie. G dy człowiek cyw ilizow any zdezynfekuje zakaza ny o d ru ch przez bezw zględną identyfikację z zakazaną instancją, w olno m u się tego o d ru ch u dop u ścić”12.
Z akazany p o p ęd zn a jd u je ujście. Stoi poza n o rm am i oraz poza w stydem . Jak w yjaśnić ową możliwość? Że wyzwala, to oczywiste. Jest radosnym uniesieniem , ekstatyczną przyjem nością, m oże plugaw ym szczęściem? „Kto w ietrzy brzydkie
11 T. A d o rn o , M . H o r k h e im e r D ia lektyka Oświecenia. F ragm enty filo zo ficzn e, p rz e ł. M . L u k a sie w ic z , W y d a w n ic tw o IF iS P A N , W a rsz a w a 1994, s. 206.
zapachy, aby je tępić, m oże dow oli naśladow ać w ęszenie, które w zapachu zn a jd u je niezracjonalizow aną uciech ę”13.
Z atem odkryli dialektycy jeszcze jeden zw iązek. W ąchactwo poprzedza p a rsk nięcie. Ł am anie norm y, m oralnej, obyczajowej, społecznej napaw a radością. Fa scynacja i odraza za tracają różnice i tożsam ość. W ąchanie na całego to śm iech do rozpuku. U baw ieni w ąchacze, rozgrzeszeni przez now oczesną w spólnotę - nie lek cew ażm y jej sam ozatracenia, oczyszczeni wobec starom odnej cyw ilizacji - bez id e alizow ania jej antysem ityzm u, tw orzą w spólnotę: „Po przek ro czen iu tego progu zaczyna się królestw o śm iechu. Tak w ygląda an ty sem ick i schem at. A ntysem ici zbierają się, żeby świętować chw ile autorytatyw nego zniesienia zak azu ”14.
Tym okazuje się Z agłada - św iętem zalegalizow anego w ąchania, celebrą bez granicznego śm iechu. „Tylko ta chw ila czyni z n ic h [ubaw ionych w ąchaczy w zględ nie w ąchających wesołków] kolektyw, k o n sty tu u je jako w spólnotę podobnych. Ich wrzawa to zorganizow any śm iech. Im okru tn iejsze oskarżenia i groźby, im w ięk sza furia, tym b ardziej zniew alająca też drw ina i jadow ite naślad o w an ie” 15.
K rótką teorię ludzkiego śm iechu n ap isał N ieb u h r. Śm iech w m yśli tego am e rykańskiego teologa czasu op ty m izm u porów nany został z w iarą. I w iara, i h u m o r dotyczą ułom ności ludzkiego życia. H u m o r - codziennych, w iara - ostatecznych. I w iara, i h u m o r stanow ią ekspresję ludzkiego ducha. P oszerzają przyziem ną p e r spektyw ę o n ied o stęp n e inaczej znaczenia. Bawi na przy k ład pyszałek tracący rów nowagę na lodzie. Zawsze czuł wyższość, w łaśnie fika koziołka. Scena ta jednak nie zatrzym uje uw agi na sobie. Pyszałek śmieszy, nie dlatego, że znalazł się w n ie zręcznej sytuacji, ale dlatego, że w niezręcznym p ołożeniu znalazł nauczkę. N ie- zdarnością p osługuje się potoczna pedagogika. Pyszałkow i zabiera dum ę, czło w iekow i zostaw ia cześć. W arunek poczucia h u m o ru stanow i zatem życzliwe wy czucie. Pyszałek tracący g ru n t po d nogam i śmieszy, człowiek łam iący sobie kości już jed n ak w zbudza lito ść16.
W ychow anego w M isso u ri m yśliciela czytał uciekający z N iem iec F ackenhe- im. O baj, niepogodzeni z rozum em , ostatecznych słów szukali w O bjaw ieniu. Po różnił ich człowiek. W obec optym istycznego obrazu pierw szego ze stw orzeń sta nęła holokaustow a k re a tu ra zdolna do w szystkiego. F ackenheim dopisał epilog do poglądów N ieb u h ra . K rólestw o śm iechu dialektyków staje się te ra z m iejscem d u żych niezręczności. N asz zabaw ny pyszałek, w k rain ie u m ierających ze śm iechu, m u siałb y skręcić kark. Pyszałkow atość zostałaby zdezynfekow ana. P rzetrącone kości to kara za zad zieran ie n o sa 17.
13 T am że.
14 T am że.
15 T am że.
16 R . N ie b u h r H u m o r a n d f a i t h , w: te g o ż Discerning the signs o f the tim e. Serm oins fo r today and tom orrow, C h a rle s S c r ib n e r ’s S o n s, N e w Y ork 1946, s. 111-115.
17 E .L . F a c k e n h e im The Jew ish return into history. Reflections in the age o f A u sc h w itz and
25
8
P ro p o z y c je
G ranice tego optym izm u N ie b u h r p rzesu n ął jeszcze dalej. Poczucie h u m o ru m iało ratow ać także sam ego pyszałka. P rzed u p o k o rzen iem chroniła go życzli wość wesołego w idza. D ostał nauczkę i obiecał popraw ę. Z am iast męczyć się z n a trętn y m w yrzutem sum ienia, m ógłby zaśm iać się z w łasnych ułom ności. Te osta tecznie należą przecież do p o rzą d k u objaw ionej wiary. W królestw ie śm iechu ro biono z rec h o tu ostateczne odniesienie. Sprawy zostają załatw ione, pyszałek zo staje obśm iany. S kutecznie posłany do w szystkich diabłów 18.
Jeżeli dezynfekcja szła dobrze, m ożna było sobie ulżyć. P rzestrzeń inscenizacji była wówczas nieograniczona. W esołki m iały praw o do inicjatyw , w ąchacze m ieli pociąg do figlów. Rozkaz w yznaczał pow ażne zadanie do spełnienia, zabaw a sta now iła nagrodę za wysiłek. Obozowa relacja księcia R adziw iłła, starego k acetnika z czerw onym w inklem , opisuje ta k ą tragifarsę. Role obsadzili, jakżeby inaczej, więźniow ie Żydzi: „[Esesm ani] przeb rali [ich] w atrybuty karnawałow e, białe m aski p ierro tó w i ogrom ne nosy z pap iero p lasty k i, włożyli im na głowy tekturow e k ap e lusze napoleońskie i u zb ro ili w dziecinne strzelby i p ałasze”19. Później poszczuli na polskich więźniów , zm uszając księcia do czynnej obrony.
Ale b uchenw aldzka bitw a nie p rzypom inała te atru . K rólestw o śm iechu wysa dziło w p ow ietrze klasyczną groteskę. G roteskow ą sytuację p ro w o k u ją zwykle sprzeczne fragm enty. Osobno nic jeszcze nie znaczą. H avel, w ytraw ny kinom an, pisał: „K iedy ktoś płacze z pow odu śm ieci żony, nie jest to gag. K iedy ktoś m iesza sobie koktajl, rów nież nie jest to gag” . Sytuacja zm ienia się, gdy fragm enty zosta ną połączone: „K iedy jed n ak C h a p lin na w iadom ość o śm ierci żony odw raca się tyłem i ra m io n a m i jego w strząsa łk an ie, po czym odw raca się pow oli p rzodem i okazuje się, że wcale n ie płak ał, lecz m ieszał sobie k o k tajl - w tedy m am y do czynienia z gagiem ”20. W ąchacze rec h o tali z innego C hap lin a. Jak śm iesznie łka, pow iedzieliby, rozczarow ani, gdy w reszcie się odwróci. Z dezynfekow ane nie mogło być zagm atw ane: „D ru g i etap (koktajl) dokonuje udziw nienia pierw szego (sm u te k )”21. W ąchacze odrzucali w szelkie udziw nienia. R ozśm iesza to, co jednoznacz ne. Bawi dosłow ność podpalonej brody. Jak broda, to Żyda, jak ogień, to żywy!
C h a p lin n ap isał później swój rozdział h isto rii śm iechu jako słynny d yktator H ynkel. T akim sposobem zaprow adził nas n iebezpiecznie blisko wodza. Ale jego Ż ydzi n ie baw ili. M asy folgowały ludycznym gustom , w ódz zachowywał kam ien n ą tw arz. M iał doskonalej rozw inięty ap a rat zmysłowy. M asy węszyły odór, wódz n a staw iał ucha. Słyszał kpiące uśm ieszki na ustach Żydów kom entujących toksycz ne sukcesy osiągane ze szkodą Rzeszy. D em askow ał śm iech i przestrzegał masy. P rzestrogi takie stanow iły stałą śpiew kę - Żydzi pogrążają się w w ojnie, tw ierdził
18 R . N ie b u h r H u m o r a n d f a i t h , s. 119-123.
19 K . R a d z iw iłł M oje w spom nienia, A rc h iw u m P a ń stw o w e g o M u z e u m n a M a jd a n k u , sygn. V II-6 4 7 , s. 267.
20 V. H a v e l A n a to m ia gagu, p rz e ł. L. E n g e lk in g , „ L ite r a tu r a n a Ś w ie c ie ” 1989 n r 8-9, s. 126.
F ü h re r, gdy się zaczynała, Żydzi korzystają z wojny, dodaw ał Göbbels, gdy się k o ń czyła. U św iadom iony n aró d otrzym yw ał jasne kryteria in te rp re ta c ji h isto rii. Jest czas zapow iedzi oraz czas spełnienia. D ychotom ię tę odczytał obeznany z ówczesną p ro p ag a n d ą K lem perer: „Jednym z najczęściej pow tarzanych i parafrazow anych pow iedzeń fü h re ra jest jego groźba, że Ż ydzi p rzestan ą się śmiać. Z groźby tej zrodziło się po tem rów nie często pow tarzane stw ierdzenie, że rzeczywiście p rze stali się śm iać”22.
Sm aczku sprawie dodawał obiekt cynizm u Żydów. W yśm iewali bow iem pro ro ków, koryfeuszy nowego porządku. O fiarą ich k p in padł sam F ührer. W szystkie te szyderstwa piętnow ał w słynnym przem ów ieniu do R eichstagu. M ówił kilka godzin, rysując m apę Europy. C zytane szybko fragm enty p rzeplatał chw ilam i uniesienia. W ydobywał wówczas głos jak ruszająca lokomotywa parę. P odkreślał także spółgło ski drżące. Jahrrre, unserrrre, Rrreich. W arcząc i parskając ogłaszał otwarcie nowego rozdziału h isto rii ludzkości i N iem iec: „Ich śm iech był grom ki, ale tw ierdzę, że od pewnego czasu tru d n o powiedzieć, żeby to oni śm iali się o statn i”23.
P ro ro k w sp o m n iał także żydostw o spoza Europy. O to ta m te jsza fin an sjera śm iała się najgłośniej. Choć została skutecznie w yw ąchana, żyje poza jurysdykcją wąchaczy. Ale pro ro k zapow iada jej szybkie m ilczenie. Jeżeli fin an sjera w znieci w ojnę, zam iast spowodować tr iu m f bolszew izm u, wywoła n ie u c h ro n n ą zagładę Żydów. Ż ydzi z A m eryki zafu n d u ją zatem n ieśm ieszny koniec Ż ydom z E u ropy24. Reakcja zza oceanu przyszła rok później. Proroka w ykpił C h aplin. Jego pierw szy dźwiękowy film parodiow ał N iem cy. D y k tato r H ynkel używa parowozowej retoryki, Państw o T om anii stanow i p rzestrzeń w ąchactw a. U stęp płom iennej mowy wodza - m ieszan in a czkaw ki, parsk n ięć, p isk u h isteryczki, w arkotu, końskiego rżenia, konw ulsji, o d ru ch u w ym iotnego - kończy ko m en tarz spoza kadru: „Wódz w łaśnie odniósł się do Żydów ”. Z abaw nie b rzm ią jego zm iany nastrojów. G dy p rze chodzi od czułego opisu „die arrrjen” do groźnie b rzm iącego opisu panoszących się
„die dżudyn”. „W rrrrrrrr, die dżudyn\””Oooooou die dżudn\”25.
Żydow ski fryzjer, druga postać kreow ana przez kom ika, stracił pam ięć. N ie przynależy do Aryjczyków, ale przeszedł na w egetarianizm . Świadomość odzyskał w świecie H ynkela. G dy n iedługo później, po serii zabaw nych wypadków, stanął na m ów nicy zam iast w odza, był śm ierteln ie poważny. N ie szydził z oprawcy, ale m ów ił o nadziei. P uenta była patosem : „D o tych, k tórzy m n ie słyszą, chcę pow ie dzieć: nie ro zpaczajcie”26.
22 V. K le m p e r e r L in g u a Tertii Im perii. N o ta tn ik filologa, p rz e ł. M . S tro iń s k a , P o lsk i F u n d u s z W y d a w n ic z y w K a n a d z ie , T o ro n to 1992, s. 167.
23 D o p o s łu c h a n ia f ra g m e n t (13:07): A d o lf H itle r, R ede vom der R eichstag in der Krolloper, 30.01.1939, (h ttp ://d e r - f u e h r e r .o r g /R e d e n _ A u d io .h tm ).
24 T am że.
25 C h . C h a p lin The G reat D icta to r, 1940, z w ła sz c z a 18. 5 6 ’-1 9 .3 7 ’. Por. K. B row nlow , M . K lo ft The Tramp and the D icta to r, 2002.
26 C h . C h a p lin The G reat D ictator, 1 h .5 8 .5 8 ’-2 .0 2 .3 8 ’.
25
2
6
0
P ro p o z y c je
P ytanie, czy hollyw oodzka ironia nie tryw ializuje w odza, zostawmy. N ie b u h r nazw ałby ją gorzkim śm iechem . G orzki śm iech bywa ostatnią obroną p rze d klę ską. N iezręczność jest znaczna, przełam an ie jest n ierealne. Sam śm iech jednak n ie niszczy tyran ii. „Jego skuteczność - poucza teolog - ogranicza się do ochrony godności niew olnika wobec pana. D latego w szystkie ofiary ty ra n ii używ ają dowci p u, żeby u chronić zm ysł osobistego sz ac u n k u ”27.
W róćm y jeszcze na koniec do królestw a śm iechu. F un k cje b ła zn a p ełn ił tu pew nie osław iony G öbbels, G arb itsch u C hap lin a. Jego odnoszone do Żydów wy pow iedzi należą do h isto rii ironii. S pecjalnością m in istra było odw racanie zn a czeń. R etoryczne m istrzostw o osiągnął w k o n stru k cjac h alternatyw y rozłącznej. Albo zwycięstwo Rzeszy - p rzestrzegał - albo pow odzenie Żydów. O pisując sam o bójstw a w iedeńskich Żydów, których p rzerażał b lisk i anszlus, szczerze ubaw iony ośm ieszał desperatów . „Przy k ażdym sam obójcy - kpił - m am y postaw ić p o lic ja n ta?” . W yśm iał także statystyki: „N iepraw da, że w W ied n iu zwiększa się liczba sa m obójstw ” . Z m ien ił się tylko typ samobójcy. D o tąd odb ierali sobie życie N iem cy ze w strętu wobec plugaw ych Żydów, teraz - Żydzi ze strac h u p rze d nadchodzącą Rzeszą28. Później było m u m niej do śm iechu. Siedząc w b erliń sk im bu n k rze, p la n ując w łasne sam obójstw o, zapew ne walczył z m yślam i. Czyżby zatem rzeczyw i ście na w ojnie skorzystali Żydzi? Czyżby propagandow a uwaga w Sportpalats nie zm ieniła się ironicznie w jakieś sam ospełniające się Prophezeiung? O to w ielka R ze sza up ad a, jacyś Ż ydzi zaś ocaleli. C hoćby owi finansiści zza oceanu29. Göbbels zachował jednak resztki poczucia hum oru. W yznał p rzed śmiercią: G dybym u progu naz iz m u w iedział, że n ie śm ie rteln a Rzesza zakończy się up ad k iem , ale wcześniej doprow adzi do prze trz eb ien ia Żydów, złożoną ofertę przyjąłbym w ciem no, z ra dości w szedłbym do grobu. Ś m iałby się naw et n a d tru m n ą . Ale czy śm iałby się ostatni?
27 R. N ie b u h r D iscerning the S ig n s..., s. 116.
28 A. M o rse W hile s ix millionns d ied . A chronicle A m erica n a p a th y, R a n d o m H o u s e , N e w Y ork 1967, s. 204. Por. E .L . F a c k e n h e im To m end the world. F oundations o f post-holocaust Jew ish thought, I n d ia n a U n iv e r s ity P re ss, B lo o m in g to n 1994, s. 210.
29 N u n , Volk steh auf, u n d S tu rm brich los! R ed e im B erliner Sportpalast, w: D er steile A ufstieg, Z e n tra lv e r la g d e r N S D A P , M u n ic h 1944, s. 167-204. D o p o s łu c h a n ia na:
h ttp ://w w w .a r c h iv e .o rg /d e ta ils /J o s e p h G o e b b e ls - S p o r tp a la s tr e d e . Por. L a n d m a rk speeches o f national socialism, ed. R .L . B y tw e rk , A & M U n iv e r s ity P re ss, T exas, L o n d o n 2 008, s. 112-139.
Abstract
Piotr W E IS E R
Jagiellonian University (Kraków)
Emanuel Ringelblum Jewish Historical Institute (Warszawa)
“ If it crosses the threshold, the response is laughter...” Antisemitism as sniffing out
The article suggests a peculiar interpretation of antisemitism as the ability to sniff. The production of a stench had been considered a Jewish quality for centuries. It elicited an aesthetic disgust, but enabled an identification of the enemy. Antisemites sniff out Jewish plots, and smell Jewish character. The tradition of a sensual antisemitism was perfected by Nazi ideologues. Sniffing out is thence accompanied by a belittlement of those sniffed out. Disinfection of the enemies was concluded with a burst of laughter. Legalized sniffing turns out to have caused unbridled amusement. The louder the laughter, the stronger the feeling that the killed merely resemble human beings.