Andrzej Siemieniewski
Wniebowstąpienie Pańskie
-"Wyniesiony na prawicę Ojca"
Wrocławski Przegląd Teologiczny 2/2, 176-178
POMOCE DUSZPASTERSKIE
176
Pokój, który dał nam Chrystus, nie p olega na braku n ap ięć, prob lem ów . N ie ma nic w sp óln ego z przyjem ną bezczyn n ością, z lenistw em . T o p ok ój, który jest ow oeem ofiary Jezusa. N ie m a on nic w sp ó ln eg o z p o k ojem teg o św iata. T en pokój nie jest juz związany z fizyczną o b ecn ością Jezusa, lecz wypływa z Jego zw ycięstw a nad św iatem . A w iąże się z p ew n ością, że do B o g a należy o sta tn ie słow o. P rzecież Chrystus ob iecał K ościołow i, że
bramy piekielne nie przemogą go.
M inęło od osta tn ieg o S oboru trzydzieści lat: lat niełatw ych, ale także lat radosnych. Świat się zm ienia. Padł system kom unistyczny, który zaciążył nad kształ tem świata przez kilkadziesiąt lat. P ow stały n ow e państw a. P ap ież Jan P aw eł II udaje się z wizytam i duszpasterskim i do m iejsc, gdzie jeszcze tak n ied aw n o nie chciano w idzieć żad n ego księdza. W iele k ościołów , zw łaszcza na W sch od zie, w róciło w ręce ludzi w ierzących, którzy grom adzą się w nich na m od litw ę.
K ościół też się zm ienia. N ie dzieje się to b e z nap ięć. I dzisiaj istnieją w K ościele grupy, które w różny sp osób reagują na ob serw ow an e przem iany. P o d o b n ie jak w ów czas, gdy pisał o nich kard. F. K önig. Jan P aw eł II obserw ując te zm iany jest jednak p ełen nadziei. W praw dzie nie brak n iep ok oju , chociażby o K ościół w wym iarze zach od n ioeu rop ejsk im , ale sytuację K ościoła należy o c e n ia ć całościow o. N ależy brać p od uwagę to, co d zieje się w E u rop ie Ś rod k ow o-W sch od n iej i p oza Europą. A tu przew aża nadzieja. Jesteśm y św iadkam i od n ow y jakościow ej K ościoła. Idzie ona przez w sp ółczesn e ruchy religijne. D aw nej zm ierzały o n e d o przem iany sp ołeczeństw a, by było bardziej spraw iedliw e. D ziś na pierw szym m iejscu stawiają od n ow ę człow ieka. Jej ob ow iązek w ynika z przyjętego chrztu. M ożn a w ięc z ufn ością spoglądać w przyszłość.
A istniejące w K ościele napięcia? Skończą się o n e d o p iero w ów czas, gdy pow róci Pan, gdy ukaże się w chw ale w D n iu O stateczn ym , gdy Jego w ład an ie ob ejm ie cały w szechśw iat, gdy w prow adzi o stateczn y i p ow szech n y pokój. B ądźm y cierpliwi. Ufajmy.
Niech się nie tiwoży serce wasze ani się nie lęka. Odchodzę i pizyjdę znów do
was. Teraz powiedziałem wam o tym, abyście, uwierzyli, gdy się to stanie. Pokój
zostawiam wam, pokój mój daję wam.
ks. Andrzej Jagiełło
WNIEBOWSTĄPIENIE PAŃSKIE - 25 V 1995
„Wyniesiony na prawicę Ojca”
Chrystus Pan w niebo wstępuje
Niech się wiemy lud raduje
Na cześć Jego zawołajmy
Chwałę Panu zaśpiewajmy, alleluja.
1. Jakże n iew iele śp iew ów kościeln ych sławi tajem nicę W n ieb ow stąp ien ia Chrystusa. O b ok tej p ieśn i zacytow anej w e fragm en cie na w stęp ie - zaled w ie jeszcze
177
WNIEBOWSTĄPIENIE PAŃSKIE ROK C
jed n a lub druga... i to w szystko. S tan ow czo za m ało m iejsca w naszych ch rześci jańskich sercach dla tej jed n ej z najw iększych tajem nic naszej wiary. S tan ow czo za
m ało zrozum ienia, że w niej znajduje się p o tężn y fu n d am en t naszej wiary i nad ziei. A przecież pow inniśm y zn ać d ob rze treść te g o , co p łynie tylekroć z naszych ust: , J zm artw ychw stał dnia trzeciego, jak oznajm ia Pism o. I w stąpił do n ieba, sied zi p o prawicy O jca”.
„W stąpił do n ie b a ” - słow a w yznania wiary pow tarzam y co n ied zielę naszym i ustam i, ale n iek ied y ich droga d o naszych serc bywa długa i trudna. N iek ied y zapom inam y o w spaniałych i poryw ających k on sekw encjach teg o faktu, że nasz Zm artw ychw stały Pan ch w aleb n ie króluje p o prawicy B oga O jca na w ysok ościach niebieskich. Bywa, że z p am ięci zn ęk an ej codzien n ym i trudnościam i um yka nam myśl, jak w ielk iego P ośred n ik a i O ręd ow n ik a m am y w n ieb ie. N a jak w ielką p o m o c, w staw iennictw o i troskliw ą o p ie k ę m ożem y liczyć.
2. Już Stary T e sta m e n t zap ow iad a przyszłą p o sta ć O rędow nika m o d lą ceg o się za Lud Boży. W w id zen iu M ach ab eu sza (2 M ach 15,14) je d e n z arcykapłanów Izraela, O niasz,
wyciągnął ręce i modlił się za cały naród żydowski
...potem w ten sam sposób
ukazał się mąż
...Oniasz powiedział: to jest przyjaciel naszych braci, który wiele modli
się za naród i za całe święte miasto - Jeremiasz, Boży prorok.
Jerem iasz z wizji O niasza jest tu zap ow ied zią praw dziw ego O rędow nika i R zeczn ik a Ludu B o ż e g o , Jezusa Chrystusa.Chrześcijanin zaś, człow iek N o w e g o Przym ierza, już n ie tylko w jakim ś pojedynczym w id zen iu , ale w całym sw oim życiu wiary widzi p o n a d swoją egzystencją nieustającą o b e c n o ść zw ycięsk iego Z baw iciela, który śm ierć zw yciężył i p rzeszedł przez n ieb iosa. N ow y T e sta m e n t na w ielu m iejscach m ów i nam o tym , ż e nasz Pan zasiadając p o prawicy B oga nie p o zo sta je ob ojętn y na nasz los. O nieustannej m od litw ie w staw ienniczej C hrystusa za nas - tak że dziś, tak że w tej chwili! - m ów i na w ielu m iejscach Pism o św ięte.
3.
Mamy Rzecznika wobec Ojca, Jezusa Chrystusa sprawiedliwego
(1 J 2,1). Chrześcijanin nie ma p ow od u , by odczu w ać o sa m o tn ien ie, p u stk ę czy strach. N ie.m a p ow odu też, by w o b ec B oga od czu w ać o d d z ie le n ie lub dystans nie do przebycia. Jest ktoś, kto sprawi, że B ó g wejrzy na nas łaskaw ie, p e łe n m iłosierdzia i przeb aczen ia. Jest nim nasz R zeczn ik w o b e c Ojca. R zecznik, O brońca, P ocieszyciel, A d w ok at - w szystkie te biblijne ok reślen ia Pana Jezusa w inny w zbudzać w nas p oczu cie zaufania i p ew ności. Jest ktoś, kto w staw i się za nam i.Jezus żyje zawsze, aby się wstawiać za nami
(H br 7,25). Z m artw ychw stanie Jezu sa niało zaplanow any przez B oga cel. C elem tym jest zb aw ien ie nas wszystkich dzięki nieśm ierteln em u życiu, które p o sia d ł Jezus. Pow staw szy z m artwych już nigdy n ie umiera, i już nigdy nie p rzestan ie w staw iać się za swym ludem .Zmartwychwstał, siedzi po prawicy Boga i przyczynia się za nami
(R z 8,35). T o , ż e Jezus zasiadł p o prawicy B oga, bynajm niej nie sprawiło, że stał się bardziej od d a lo n y od tych, których tu na ziem i um iłow ał. T eraz tym bardziej m o że objąć w szystkich swoją w szechw iedzą i p o tę ż n ą m iłością, teraz szczególn ie m o że przyczyniać się skutecznie za nam i.Chrystus wszedł do samego nieba, aby teraz wstawiać się za nami
pized obliczem Boga
(H br 9,24).178
POMOCE DUSZPASTERSKIEG dy doczekam y czasów , w których prawda w yrażona przez a p o sto łó w w pięknych fragm entach Pism a Ś w iętego rzeczyw iście zam ieszk a w sercu k ażd ego chrześcijanina, w tedy każdy z nas na co dzień b ęd zie p a m ięta ć o naszym Panu, O rędow niku i P ocieszycielu zasiadającym na w ysok ościach n ieb iesk ich jak o o tym, który jest każdem u z nas najbliższy. C hrześcijańska w iara i n adzieja spoczyw ać b ęd zie na pewnym fu n d am en cie zaufania w m o c n a szeg o Pośred n ik a i - być m o że - pojaw ią się w obfitości pieśn i sław iące W n ieb o w stą p ien ie Pańskie.
ks. Andrzej Siemieniewski
7 NIEDZIELA WIELKANOCNA - 28 V 1995
„Aby stanowili jedno”
1.
Ciągle marzy nam się jedność
Podczas wizyty Jana Pawła II w K am erunie, na spotk an iu ek um enicznym , z ust przedstaw icieli w sp óln ot protestanckich padły słowa: „W iem y, że jesteśm y pod zielen i, ale nie w iem y d la c z e g o ”. T e słow a dobrze oddają i n asze odczucia. Patrząc na p od zielon y świat i na p od ejm ow an e wysiłki je d n o c z e n ia p olityczn ego (np. Unia E uropejska), gosp od arczego (W spólny R ynek, strefy w o ln e g o han d lu ), coś chwyta nas za serce, gdy widzim y K ościół ciągle jeszcze p od zielon y. A w ydaw ało się, że jedność jest tak blisko, że jest w naszym zasięgu. E kum en izm jest p rzecież dzieckiem n aszego czasu. G dy na obrady Sob oru W atyk ań sk iego II za p roszon o pr/ed staw icieli innych w yznań, m .in. brata R ogera z T aize, i m ó w io n o tam o je d ności K ościoła, w serca w ielu ludzi w stąpiła nadzieja. M o ż e my b ęd ziem y tym pierwszym p o k olen iem , które d oczek a zjed n oczen ia chrześcijan? M in ęło już sporo lat. W iele zrobiono dla jed n ości. A jed n ak prawdziwa je d n o ść ciągle jeszcze jest tylko przed m iotem m arzeń licznych chrześcijan. C o m ożem y w tej sytuacji zrobić, aby te szlach etn e m arzenia zrealizow ać? Czy napraw dę ta je d n o ść jest m ożliw a? I po co nam jest potrzebna?
2. Chrystusowa modlitwa o jedność
Czy jed n o ść jest m ożliw a? O czywiście! O coś n iem ożliw ego nie prosiłby, pod czas ostatniej w ieczerzy, Jezus Sw ego O jca w n ieb ie, jak o tym czytam y w dzisiejszej Ewangelii. Św. Jan przytacza m od litw ę arcykapłańską Chrystusa: