Maieźność pocztowi) opłac on o r y c z a ł t o w o.
J\fa 2 2 . Cheł m, dnia 2-go S i e r p n i a 1925 r.
Cena num eru 2 0 gr.
R o k I.
CHEŁMSKI KURJER ILUSTROWANY
B E Z P A R T Y J N E P I S M O T Y G O D N I O W E .
P RENUMER ATA za 1 kwart ał 2,50 zł.
za 1 rok 10 zł.
Tonil nnłntTOń' ^ r7 e t^ t e k s t e m z a 1 w. m /m . 15 gr., w t e k ś c i e z a 1 w. m /m . 20 gr., za t e k s t e m I c l l y U y t U M M l . za i w m /m . 7 gr.; s t r o n y p r z e d t e k s t e m i w t e k ś c i e d z ie l ą s i ę n a 3 s z p a l t y , za t e k s t e m ( z w y c z a jn e ) n a 5 s z p a lt . D r o b n e o g l o s z . za w y r a z 5 gr., t ł u s t y d r u k podwójnie, d u ż e lit e r y Ja k za s t o w o . D la p o s z u k u j ą c y c h p r a c y z a 1 w y r a z 3 g r o s z e . N a j m n i e j s z e o g ł o s z e n i e 50 g r o s z y .
O g ł o s z e n i a z a m i e j s c o w e o 50 p r o c . d r o ż s z e .
A d r e s R e d a k c j i i A d m i n i s t r a c j i C h e ł m , u l . L u b e l s k a ( d o m p . B o g u s z e w s k i e g o )
O D R E D A K C J I .
... ... 1 jr? ^
„ C H E Ł M S K I K U R JE R I L U S T R O W A N Y " czyniąc zadość pofófebife czasu i życzeniu Czytelników znacznie rozszerza Swe szpalty — poświęcając je w pewnej linji sprawom miejscowym i powiatu. Przeprowadza więc pewną, połączoną z tem reorganizacją układu - stawiając wiadomości lokalne i z powiatu — na pierwszem miejscu, sprawy zaś i wiadomości ogólne — podawane specjalnie dla tych Czytelników, którym trudno jest czytać codzienne pisma — będziemy umieszczać dopiero na drugiem miejscu.
Uwzględnimy również w większym niż dotychczas stopniu dział ilustracji.
Jako premję dla czytelników — w p ro w a d ziliśm y ku p o n y ulgow e d o Kina „ O A Z A ”, — za które przy o d d a n iu w kasie teg o ż kina — otrzym uje się bilet o p o ło w ę tań szy na w s z y s t
kie miejsca.
M im o znacznych połączo nych z tem k o s z tó w cena nu
meru „Chełmskiego Kurjera Ilustrowanego“ pozostaje niezm ieniona. Prenu
merata kwartalna wynosi 2.50 gr. — numer pojedynczy 20 gr.
„ C H E Ł M S K I K U R JE R I L U S T R O W A N Y " nabywać m ożna
W kiosku p. Skibickiego (ogród miejski), p. Dubkowskiego, ul. Lubelska, W sklepie p. Dietricha i p. Gramskiego, ul. Lubelska.
„ C H E Ł M S K I K U R JE R I L U S T R O W A N Y " jest najtańszem pismem, a rozchodząc się bardzo licznie — jest d o s k o n a łe m m iejscem reklam y dla PP. Kupców i Przemysłowców.
Czytajcie wszyscy „Chełmski Kurjer Ilustrowany".
A d r e s Redakcji i A dm inistracji: Chełm, ul. Lubelska, lub ul.
Budowska 14. Przy ul. Budowskiej przyjmuje się P. T. Interesantów
cały d zień bez przerw y — przy ul. Lubelskiej zaś od godz. 15—17.
Str. 2. „CHEŁMSKI KURJER ILU STR OW ANY" — dn. 2 S ie rp n ia 1925 r. 22.
Von H oesch
Ambasador Rzeszy w Paryżu, wręczył na Quai d’Orsay ministrowi apraw z a granicznych odpowiedź B er l i n a w kwe- stji paktu bezpieczeństwa.
Nowe szalbierstwo niemieckie.
Ost at ni e t e l e g r a m y donoszą: „ J e s t e śmy świadkami gwałtownego ataku na złotego polskiego na giełdach całego świata. Szczególnie gwałtowne ataki niemi ecki e przeprowadzone są w Zur y
chu, P r a d z e i Gdańsku.
A k c j a t a n o s i c h a r a k t e r w y r a ź n e j d y w e r s j i z e s t r o n y w r o g i c h n a m c z ł o n k ó w . G ł ó w n e j e j m i e j s c e w G d a ń s k u i B e r l i n i e a ż n a z b y t j a s n o w s k a z u j e n a s p r a w c ę . N i e w ą t p l i w i e a k c j a t a m a z w i ą z e k z e z b l i ż a j ą c ą s i ę d a t ą 1 - g o s i e r p n i a t. j. t e r m i n e m , w k t ó r y m m a j ą s i ę r o z p o c z ą ć r o z m o w y p r z e d s t a w i c i e l i r z ą d u p o l s k i e g o z p . D i l l o n e m w w s p r a w i e r e a l i z a c j i d r u g i e j r a t y p o ż y c z k i a m e r y k a ń s k i e j .
O b j e k t y w n i e s y t u a c j a B a n k u P o l s k i e g o n i c d a j e ż a d n y c h p o d s t a w d o o b a w o k u r s z ł o t e g o p o l s k i e g o . K u r s z ł o t e g o p o l s k i e g o n i e u l e g ł z m i a n i e a n i n a o f i c j a l n e j g i e ł d z i e w a r s z a w s k i e j , g d z i e z a d o l a r a p ł a c o n o w d a l s z y m c i ą g u 5.18, a n i t e ż n a g i e ł d z i e n o w o j o r s k i e j , g d z i e z a
1 0 0 z ł o t y c h p ł a c o n o w t r a n z a k c j a c h n a w e t p o z a g i e ł d o w y c h 1 9 . 2 3 . “
Tak brzmią wiadomości oficjalne- Wś ró d s p oł ec z eń s t wa polskiego t e n no wy, szalbierczy zamach Niemców obudził zrozumiałe oburzeni e i wywołuje wszę dzie silną r e a k c j ę zsolidaryzowania się i skupienia w celu odpar cia ataku na pod stawy naszej państwowości i niepodle głości.
J a k j e d n a k za wcdne i na krót ką m e
tę obliczone są zamiary niemieckie w spo
sób słuszny i lustr uje nam w a r s z a w ska „Gazeta P or an na ":
„W publicystyce polskiej wskazywano już na pewną ana l ogj e j a k a i stnieje po
między obecną sytuacją Polski a rokiem 1920 ym.
W roku 1920 tym P olska zagrożona by
ła przez inwazję bolszewicką.
W roku 1925 tym zagrożeni j es te ś my przez Niemcy, którzy toczą przeciwko nam walkę równocześnie na polu dyplo matycznem i gospodarczem. Proponowa
ny przez Niemcy pakt gwarancyj ny ma na celu izolowanie Polski, oder wanie od nas naszej sojuszniczki Francji.
N a p o l u g o s p o d a r c z e m N i e m c y u s i ł u j ą z m u s i ć n a s d o r o l i p a r o b k ó w , k t ó r z y b ę d ą o d d a w a l i i m s w e z b o ż e i s u r o w c e i r ó w n o c z e ś n i e u s t ę p s t w a m i p o l i t y c z n y m i o p ł a c a ć b ę d ą m o ż n o ś ć n a b y w a n i a w y t w o r ó w p r z e m . n i e m i e c k i e g o . B y z m u s i ć n a s d o t a k a b s u r d a l n y c h u k ł a d ó w h a n d l o w y c h , k t ó r e b y p o d k o p a ł y n a s z ą s u w e r e n n o ś ć p a ń s t w o w ą , N i e m c y r o z p o c z ę ł y o b e c n i e w a l k ę p r z e c i w k o z ł o t e m u p o l s k i e m u .
Ale „niema t ak dobrze", j a k się mó wi u nas.
Łatwi ej nam się obyć bez maszyn i chemikalji niemieckich, aniżeli Niemcom bez naszego zboża, mięsa, drzewa.
Społeczeństwo polskie nie ma powodu niepokoić się wojną gospodar czą z Nie
mcami, w szczególności zaś podjętym przez nich at aki em przeciwko złotemu polskiemu.
Z ł o t y p o l s k i p o s i a d a d o s t a t e c z n e p o k r y c i e w n a g r o m a d z o n y c h w s k a r b c a c h B a n k u P o l s k i e g o z a p a s a c h z ł o t a i w a l u t p e ł n o w a r t o ś c i o w y c h . Wpr awdzie waluty t e odpływały za grani cę wskutek uj emnego dotychczas naszego bilansu handlowego,
ale właśnie odpływ t en ustał.
W P o l s c e s t o d o ł y p e ł n e s ą z b o ż a . P i o w e s t r u m i e n n i e z i a r n a p ł y n ą z p o d c e p ó w m ł o c a r n i . L a d a d z i e ń r u s z ą p o c i ą g i ł a d o w a n e z b o ż e m z a g r a n i c ę , N a s z b i l a n s h a n d l o w y z m i e n i s i ę z a s a d n i c z o : n i e b ę d z i e m y k u p o w a l i m ą k i a n i z b o ża , p r z e c i w n i e b ę d z i e m y j e s p r z e d a w a ć w n i e b y w a ł y c h d o t ą d o d
Lord Churchill,
M i n i s t e r S k a r b u W . B r y t a n j i .
I l u s t r a c j a n a s z a j e s t r e p r o d u k c j ą j e d n e j z n a j l e p s z y c h , o b e c n i e c a ł y L o n d y n o b i e g a j ą c e j k a r y k a t u r y a n g i e l s k i e g o M i n i s t r a S k a r b u L o r d a C h u r c h i l l e a .
c z a s u i s t n i e n i a n i e p o d l e g ł e j P o l s k i
— i l o ś c i a c h .
W roku 1920-tym P olskę uratował orężny „cud na d Wisłą". W roku 1925 wszelkie rachuby wrogów naszych na gospodarcze uj arzmienie Polski p r z e k r e ś la — znakomity urodzaj.
Bądźmy spokojni o losy waluty n a szej!
F u nd a m en t em j ej trwałości są t e mil- jony ton płodów rolnych, j aki e ziemia polska wydała, a niebo łaskawie s pr z ąt nąć nam pozwala.
Tego potężnego fundamentu nie zdo
ła naruszyć żadna i nt ryga wrogów n a szych". * * *
Nie straszny nam j e s t a t a k wrogów.
J a k w roku 1920 murem stanęliśmy z bronią w ręku i wr a że hordy bol sze
wickie mę s twe m i solidarnością w puch rozbiliśmy, t ak i dzisiaj w tej wojnie gospodarczej społeczeństwo p o l s k i e oprze się atakom krzyżackim, a wolą i pracą, przy pomyślnych konjukturach gospodarczych, obronimy złotego pol
skiego, nie damy sobie wydrzeć owo ców ciężkiej i ofiarnej pracy.
Już świta nam j u t r z e n k a lepszej przy
szłości, jes zc ze j ede n wysiłek, j ed n o skupienie się w sobie, a st ani emy na pewnem podłożu zwyci ęstwa i sł onecz
nego, dobrego j ut ra . S.
Ko 22. .C H E ŁM SK I KURJER ILUSTROWANY* — dn. 2 S ie rp n ia 1925 r. Str. 3.
Zmiana taktyki.
P o n a p ad a ch dyw ersyjnych, — zam achy na strażn ice, poryw anie żo łn ie rzy, tero r w ew nętrzny.
Bolszewicy poczynają sobie coraz
?uchwalej. Na wschodniem pograniczu naszem zaczynają coraz częściej wybu
chać zamieszki i nieporozumienia, we wnątrz kraju rozpoczynają bojówki ko
munistyczne stosować t e r o r wobec władz bezpieczeństwa
Ostatni e tygodnie dzień w dzień przy
noszą wiadomości o st ar c ia ch i naru szeniach nietykalności granicy, lub toż gwałtach pogranicznych. We wnąt rz kraju stoimy wobec świeżego aktu teror u ko munistycznego, dokonanego we Lwowie naosobie Cechnowskiegogłównego świad ka oskar żeni a w procesie o za mach na P r ez yd en ta Rzeczypospolitej.
Oznacza to zmianę taktyki w działa niu agitacji komunistycznej w Polsce.
Wobec energji i zdecydowania na szych władz bezpieczeństwa musieli boi szewicy zaniechać akcji band dy we rs yj nych, rozpoczętej w lecie ub. roku. Na naszem pograniczu st anął dobrze wy
ekwipowany Korpus Ochrony P o g r a n i cza, stanęły s trażnice połączone często telefonami, zaczęto powoli okalać g r a nicę drut em kolczastym. We w n ąt r z kra ju władze bezpieczeństwa zdwoiły r ów nież czujność. Wykr yto cały s z e r e g ja- czej ek komunistycznych, przejrzano ich plany, rozbito dotychczasową or g an iz a
cję. 1 miało to wszystko swoje do
br e rezultaty, osłabiło ich akcję.
Z Moskwy j e d n a k nadeszły nowe r o z kazy. Zmieniono t akt ykę działania. Po napadach dywersyjnych rozpoczęto z a machy na s trażni ce K. O. P., r ozpoczę
to porywanie żołnierzy, zaczęto p r o w o kować n as zą granicę. We wn ą t rz zaś
kraju rozpoczęto orgauizację bojówek komunistycznych, zaczęto wykonywać a k
ty t er or u na członkach naszej służby bezpieczeńst wa. P i e r ws zy wypadek no towano już w Wa rs za wi e, drugi, świeży notujemy ze Lwowa.
To j e s t ś wieża taktyka i pr o gr am boi szewików,— weszl iśmy w nową fazę za mieszek wywoływanych przez sowiety i ich pupilów.
Z t em t r z e b a już raz skoń czyć. Opioja publiczna polska nie da się więcej prowokować i Rząd, j e śli nie chce dopuścić do aktów samoo brony ze strony społeczeństwa, pod wie lu względami szkodliwych i nie do po
myślenia w państwi e praworządnem, wi nien rozwinąć j ak n aj da le j idącą ener- gj ę i zdecydowanie. Rząd musi j aknaj bardziej stanowczo domagać się od władz sowieckich, aby ukróciły propa ga n d ę i podsycanie ni eust anne band do napadów na nas. Musi znaleźć sposo
by, by zniewolić sowiety do uznawania i p r z es t r ze ga n i a przyjętych na się zo bowiązań. We w n ą t r z kraju musi rząd podwoić czujność władz bezpieczeństwa, wobec agitacji komunistycznej, zająć jak- naj bar dziej mocne stanowisko i szybki a bezwzględny wymiar sprawiedliwości na zbr odniarzach komunistycznych.
W tej akcji poprze go całe społe czeństwo polskie, a stanowcza postawa Rządu i zdecydowana wola społeczeń s twa z pewnością s na j dą swój odgłos w Moskwie. Rozpoczęliśmy walkę, t rze ba j ą skończyć aż do zwycięstwa i wy tępi eni a zupełnego zbrodni. S .
L o rd M. B ridgem an,
k t ó r y z ra c ji p i a s t o w a n i a s t a n o w i s k a p o d s e k r e t a r z a s t a n u w d e p a r t a m e n c i e g ó r n i c t w a , d e l e g o w a n y z o s t a ł p r z e z p r e m j e r a r z ą d u a n g i e l s k i e g o B a ld w in a , w roli p o ś r e d n i c z ą c e g o p o m i ę d z y p r z e d s t a w i c i e l a m i r o b o t n i k ó w k o p a l n i a n y c h , a r z ą d e m , w s p r a w i e w y s u n i ę t y c h o- s t a t n i o p r z e z g ó r n i k ó w , w z w i ą z k u z a g i t a c j ą b o l s z e w i c k ą , p o s t u l a t ó w . G ó r n i c y z a r ó w n o w o b e c l o r d a B r i d g e m a n a , j a k i p o r o z u m i e n i a z
r z ą d e m z a j ę l i s t a n o w i s k o n i e p r z y c h y l n e .
K R O N I K A .
K A L E N D A R Z Y K . 2. N. M. P. A n i e ls k ie j . 3. Z n ai. Rei. św . S z c z e p . 4. D o m i n i k a W.
5. M. B. Ś n i e ż n e j . 6. P r z e m . P a ń s k . S y k s t.
7. K a j e t a n a W. D o n a t a . 8. C y r j a k n M. L o r g a . 9. R o m a n a M., W a r j a n a .
Z M I A S T A .
— Kino „OAZA" — w y ś w i e t l a , d r a m a t w 10 a k t a c h „ M f l R E M A “ w roli g ł ó w n e j hr. R e n e d e V i g n r a s .
S a m o b ó j s t w o p r z c i l K a s ą C h o r y c h . W dniu 29 b. m. o godz. 8 30 przybyło pod g m a c h Kasy chorych Marja Rudnicke. licząca lot 52, wdowa zamieszk. przy ul. Młynarskie) 18 i w za mi ar ze pozbawienia się ż y d a — wy
piła większą dozę esencji o t 1 3 * ej P i e r wszej p o m o c y udziel ł jej naczelny le
karz Kasy chor ych p. dr. B e a t u s - pc-
U/ojno powietrzna w Harokko.
J a k wiadomo F r a n c j a zawdzięcza os tat ni e zwycięstwa w walce z Kabyla mi intensywnej akcji powietrznej. Niem-
« cy i Sowiety mogą wspomagać Ab del
Ke r i ma pieniędzmi, trudniej im j ed n a k
zaopatrzyć go w środki walki powietrz
nej. W e Fr anc ji wojna mar okka ńska
cieszy się ogromną popularnością. Na
ochotnika zgł aszaj ą się najlepsi lotuioy
francuscy. P rzykł ad dali pod t y m wz g l ę
dem lotnicy: Sadi Lecointe, (nasza ilustra-
cja) zdobywcą rekor. lotn. na wysokość i
mistrz ewolucji powietrznych Ifaeglen,
mistrz „polowania powi et rz nego" , który
ma za sobą 42 zwycięstwa, oficjalnie
re je str owa n e. Za nimi ciągnie się długa
lista inuych ochotników.
Str. 4. „CHEŁMSKI KURJER ILUSTROWANY* — dn. 2 S ie rp n ia 1925 r. JSB 22
C A I L L A U X
F r a n c u s k i M i n i s t e r S k a r b u
W o s t a t n i c h c z a s a c h z o s t a t w y b r a n y s e n a t o r e m . J e g o p l a n y f i n a n s o w e w z b u d z iły d ł u g ą d y s k u s j ę w p a r l a m e n c i e f r a n c u s k i m , r e z u l t a t e m k t ó r e j j e s t z a ł a m a n i e s i ę k a r t e l u lew ic y , a t e m s a m e m i w i ę k s z o ś c i , n a k t ó r e j o p i e r a ł się
r z ą d P a i n l e v e ’go.
cz em przewieziono ją do szpitala św.
Mikołaja. Niestety, wszelka p o m o c oka zała się bez sku tk u, gdyż nieszczęśliwa n a s t ę p n e g o dnia po wy pa dku, wśród st rasz nych mę cz ar ni wyzionęła d uc h a .
U l i c z n e p u ł a p k i n a l u d z i . Bar dzo często m o ż n a za uważyć n ezabez- pl ec z one otwory przed o k n a m i s ut er yn, si ęgaj ąca aż na t rot uar. Prawdziwe ta p u ł a r ki ni er z adko stają s'ę p ow o d e m nieszczęśliwego wypa dku. Przed paru d n ia mi wpadł d o t aki ego b c h u por.
7 pp. Leg. p. Sleniawski i dotkliwie się potłukł Do m z p u ł ap k ą st anowi włas
ność Lewinsztajna Fłszl?, Lubel ska 6.
Może ktoś, coś na to poradził
U l i c z n ą „ w o j n ę * wywołali Bie
lecki P a » e ł , Bielecka Julja i Maćko Józef, Pilichonki 6, ma j ąc jakieś r !•- z a ła t wi one s pra wy między sobą, n a j pierw pokłócili się, a n a s t ę p n i e pobili.
Przy tej s p o so bn oś c i dopuścili się za kłóceni a spokoj u publicznego. A w a n t urników o d d a n o sądowi.
S t a ł a ś p i e w k a . A piekarni Ber- la n d a J a n k l a , Kopernika 14, s t wi er dz o
no t aki e brudy, że aż p oc i ągni ęto go d o odpowiedzialności sądowej.
K u p a m i ę c i k u p u j ą c y c h . Po licja stwierdziła, że P u t e r m a n Moszko, P rz e chodni a 1, p o b i e r r ł n n d n i erne c e
ny za pieczywo. Tak s a m o Granatowicz Waler., który prócz t ego dopuszc zał się oszust wa na wadze. Cl Hekier Ryfki, P rze chodni a 1, brak z r ó w c e n n i k a na pieczywo. W y n i k r i e z t ego wiele „ni e
przyjemności*,
*% A w a n t u r a p r z e z d z i e c k o Nie
należycie d o z o r o w a ne d wul et ni e dziec ko sąsiadów, wybiło szybę w mi eszkr - niu Marji Szymańskiej, R ef or ma ck a 12.
'A ówczas S z ym a ń s k a poczęła wyrr y ślać r o z m a i t t m i niezbyt p a r l a m e r t a r nemi sł ówkami, wywołała zbiegowisko i zakłóciła spokój publi czny Sprawę o d d a n o do sądu.
D o w c i p n y k u p i e c . Frojlich Szlo me, Lwowska 24, miał taki zwyczaj, że ot t a k s o t i e , dla zabawM, s przedając sól — Ha dł pod m ą na wa dze rozma.
ite ciężarki, oczywiście tek, aby k u p u jący t ego nie zauważył. Swcją sztuczkę powtórzył także przy ważeniu soli J a nowi Szewczykowi. Ten j e d n a k . z a b a w kę zauważ>ł, d on i ó ł o wszyi tki em p o licji i j ako dowód rzeczowy, złożył w jej ręce pół t g . ciężarek. Dowcip się nie udał. I poco to p anu, pe ni e „ S zl oma! ’
K i e s z o n k o w y „ p r y m a s " . Na s zkodę Grzesikowskiej Merji, s kr a dła z kieszeni kwotę 90 zł. niejaka ft n n a P ry ma s . Nie dość w idocznie była s p r y t ną, gdyż jej czyn z a u w a ż o n o 1 o d d a n o
|ą policji.
A m a t o r k a d r o b i u . Z podwórza d o m u , przy ul. Obł ońskiej 17, skridzio- no 2 kury, b ę d ą c e własnością Wasilew
skiej Heleny i Popielnickiego St. W ów>
czas pode j rz eni e p adł o na Weroni kę Tymoszczuk, zamieszk na Wygonie, którą widziano krę cąc ą się po podwórzu.
Przypart a d o m i r u — przyznała się do kradzieży i wskazała Sz. J e s t b er g a , Budów sita 6, jako tego, który odkupi ł od niej skradziony drób. Kury od n i e go o d e b r a n o i z wr óc ono właścicielom.
T ymos zc z uk podała fałszywe nazwisko, m i en i ąc się J a n i n ą Boguszewską . B ę dzie więc o d po w i a d a ć za dopus zc ze ni e się p o d wó j ne g o przestępstwa,
*** S m r o d l i w ą s t r a w ę , bo składa
| ącą się z z e p s u te g o mi ęsa gotowała Euge nj a Kobis, Mł ynarska 5 dla swoich świnek. Nie byłoby w t e m nic z d r o ż nego, gdyby nie fetor, wydobywający się z mieszkania Kubisowej, u n iemożl i
wiający wprust i nn y m l okat orom p rz e
bywanie w t e m z a t r ut e m powietrzu.
S pr awę s ki er owa no d o policjj i do sądu.
Z P O W I A T U .
** O d p u s t w P o d g ó r z u ( S p a s i e ) . W dniu 6 sierpnia b r na uczczenie Prze mi enie nia P ańs ki ego o d pr a w i o ne m będzie n a b oż e ńs t wo z wystawi eniem Na jśv. S a k r a m e n t u . Kazanie wygłosi przed s u m ą O. K o n o p i ń s k i z Górki Chełmskiej. Po kazaniu odprawi s u m ę ks. Dziekan Chełmski. Po nie
Nou/y patriarcha ekumeniczny w Konstantynopolu.
Mgr. B a s i l e ( n a s z a i l u s t r a c j a ) m e t r o p o l i t a N ic ei w y b r a n y z o s t a ł o s t a t n i o p a t r j a r c h ą e k u m e n i c z n y m z s i e d z i b ą w K o n s t a n t y n o p o l u , p o d i m i e n i e m B a z y l e g o lii. W y b ó r t e n wy- w y w o ła ł j a k n a j l e p s z e w r a ż e n i e w k o ł a c h z a i n t e r e s o w a n y c h .
szpor ach, które r ozpoczną się o godz 3 pop., nast ąpi o d eg r a n i e „ Ze ms t y "
Fredry, przez kółko, złożone ze sfer intel g e n t n yc h miejscowych 1 zamiejsco wych. D oc hód z a m a t o r s k i e g o p rz ed stawienia przeznacza się na doi h ód ko ściołs, który ze względu na brak ut en sylji kościelnych z na | du j e się w u b o gim bar dzo stanie. Na tę uroczystość zaprasz a się j ak n, jliczniejszych gości.
K s Tacikowski
** Z a b i c i e b a n d y t y . W czasie po ścigu poli cyjnego został zabity w Rów
n e m z n a n y b a n d y t a i koniokrad, zbi e
gły z więzienia i poszuki wa ny przez władze Gr a der Chaim, syn Z el ma n a, liczący lat 22, a p o ch od zą c y z Wojsła
wic. Wraz z nim zginął wtedy b a n d y t a Sokulski.
** B r z y z n o —g m . Ś w i e r ż e — O b i e
c u j ą c y s y n a l e k " . W nriest kani u Rn
drzeja Bosakowskiego, wyjął jakiś spraw
.Ne 22 „CHEŁMSKI KURJER ILUSTROWANY" — dn. 2 S ie r p n ia 1925 r. Str. 5.
M ic h a la k o p u lo s
p o l it y k I m ą ż s t a n u d z i s i e j s z e j G recji.
J a k o s z e f r z ą d u g r e c k i e g o o c z e m d o n o s i liś m y ju ż z o s t a ł M i c h a l a k o p u l o s z m u s z o n y d o u s t ą p i e n i a w d r o d z e z a m a c h u w o j s k o w e g o , d o k o n a n e g o p r z e z g e n . P a n g a l o s , o b e c n e g o d y k t a t o r a G re cji.
co okno, a dostawszy się tą d r og ą do wnętr za, skradł got ówk ą 234 z ł , prócz t e g o zabreł t roc hę a a rd e r o b y i a r t y k u łów spożywczych W toku d o c h o d z e ń policyjnych okazało się, że kradzieży tej dopuścił sie własny syn p o s z k o d o w a n e g o Piotr, I. 24 liczący. O d dwóch przeszło lat jest o n poszuki wa ny za d e zercję. Z a r z ąd z o n o za nim e n t r g i c z n y pościg.
** Ś w i e r ż e . —J e s z c z e j e d n a o f i a r a B u g u . vv dniu 25 lipca b. r poszedł z k ol egami ka o ać się niejaki T oma s z Tarasiuk, lat 9 liczący. Podcza s kąpieli traf.ł na g łębi nę i oorwany przez prąd
— poszedł na d n o rzeki. Na krzyk p r z e rażonych c h ł op a k ó w zbiegło się kilku ludzi i rzuciło się na ra tu n ek . Niestety
— m i m o nadludzkich wprost wysiłków nie mogli nieszczęśliwego odnaleźć. Do
piero d n i a n a s t ę p n e g o , k o m e n d p os t e r u n k u polic. p. B u s z ma n , pat rol uj ąc wraz ze st post. T a r g o si ńs ki m — z n a l e źli zwłoki topiel ca w odległości 1 i pół km. od miejsca w y p a d k u. Ciało prz e
wieźli ł ód k ą i oddali zr oz p ac zo n ym ro dzicom. Matkę poci ągni ęto d o odpowie- działności za to, iż pozostawiła ni el e
t n i e go c h ł o p a k a bez nal eż yt eg o dozoru.
** M a r y n i n , g n i . R e j o w i e c . Zbiegł ze służby na koniu gosp od ar za W no cy, dn. 25 l i p c a —zginął A n t o n i e m u No woświ at łowski emu koń. Równocześni e pr z epadł t ak ż e służący jego, Chyl A l e ksy. Ener giczny pościg policyjny wydał p o ż ą d a n y rezultat, gdyż Chyła, liczące
go lat zaledwie 16, o d s z u k a n o w Księż
polu, pow. biłgorajskiego, o d e b r a n o od niego konia, kt ó r e g o z wr óc ono właści
cielowi. Niedoszłego . m i s t rz a " od k r a dzieży k o n i —o s a d z o n o w areszcie.
** J a n ó w —g m . S t a w . — P o ż a r . W d o m u Emila Henszla, z nieust al onej d o t y c h cz as przyczyny wybuchł p oża r — i zniszczył doszc zęt ni e cale z a bu d owa n ie . Str at a wynosi 1000 zł. Zd o ł an o j edyni e u r a to w a ć stodołę. We wsi krążą pogł o
ski, że p oże r został p o dł oż o ny na tle j akichś osobi styc h n i ep o ro zu mi eń . Z P O L S K I .
— L e t n i s k a n a u c z y c i e l s k i e n a d B a ł t y k i e m S ta r ani em Stowarzyszenia Chrześcijańsko - Narodowego Nauczyciel stwa Szkół Powszechnych urządzono w Oksywji i Obłużu nad Bałtykiem l et ni ska dla nauczycieli na bardzo dogodnych warunkach.
Od dnia 1-go sierpnia będzie t am 20 wolnych miejsc dla nauczycielek i 20 dla nauczycieli.
Mieszkanie kosztuje 50 gr. od osoby, koszt utrzymania w miejscowych r e s t a uracjach od 4 — 5 zł. dziennie.
Zgłoszenia należy ki erować do Z a r z ą du Stowarzyszenia, Oddział w Grudz i ą
dzu (Rynek 15).
— O k r a d z e n i e c y g a n ó w . Wi ado
mość t a k a wydaje się nieprawdopo
dobną, a j ed n a k fakt taki zdarzył się w Posadowię w pobliżu Pniew, gdzie rozłożonym obozem cyganom skradziono kosztowności na kilka tysięcy złotych.
— B a d a n i e w ó d k r y n i c k i c h . W klinice Uni we rs yt et u Jagi el loński ego pod kierunkiem Witolda Orłowskiego i docenta d-ra Tempki prowadzono od dwóch l at bada nia nad wodą ze źródła Zuber a w Krynicy, które ukończono w tych dniach z sensacyjnym r e zu l
tat em.
Okazało się, że woda ze źr ódła Zu b e r a przewyższa swoją siłą leczniczą sławne n a świecie wody Yichy, j a k ró
wnież źr ódła karlsbadzkie.
Stosowano j ą wprawdzie dawniej w chorobach ner ek, wątroby, oraz niedo inaganiach przewodu pokarmowego, ale l eka r ze nie zdawali sobie sprawy ze znaczenia t ego źródła. Dopiero sumi en
ne, dwuletnie badania, przeprowadzone w krakowskiej klinice, odsłaniają Polsce nowe bogactwa, o których niewiele do
tychczas wiedziała.
— I t a m s p r z e n i e w i e r z e n i e . Na j wyższa Izba Kontroli P a ń s t w a w W a r szawie wpadła na ślad spr z eni ewi er zeń w swoim oddziale krakowskim. Taj na komisja dyscyplinarna od kilku dni prz e
prowadza dochodzenia. Został zawieszo ny w czynnościach pr e ze s oddziału k r a kowskiego Najwyższej Izby Kontroli P a ń stwa p. Łaszczyńiki, tudzież dwaj inni urzędnicy. Aresztowany został k a s j er po-
N i n c z i c z.
M i n i s t e r S p r a w Z a g r a n i c z n y c h K r ó l e s t w a S . H . S .
Ostatnio, w Jugosławji, rząd P a s i c z a podał się do dymisji. Król polecił Pasi- czowi utworzenie nowego rządu, co też zostało dokonane. Do rządu weszło o- prócz radykałów t akż e i 4 członków g r u py Radicza, j ak o przedstawi ci eli naj si l
ni ejszego liczebnie po r a d ykał ach s t r o n nictwa w izbie.
Polityka z a g r a n i cz u a nowego rządu pozostała w r ę ka c h Min. Ninczicza, kt ó
rego podobiznę podaj emy powyżej.
dojrzany o spr z e ni ewi er ze ni e dwuch t y sięcy złotych. Sprze ni e wi erz eni a s i ę ga j ą j e d n a k znacznie wyższej sumy.
— O s k a l p o w a n a p r z e z m a s z y n ę . W za kł a dach graficznych w Wa rs za wi e zaszedł g r oz ą przejmujący wypadek.
J e d n a z zatrudnionych pracownic Zofja Kopczyńska została przez tryby maszy
ny pochwycona za włosy. Skutki wy
padku były s tr a s zne . Skóra wraz z wło
sami z czaszki zost ał a ściągni ęta, tak, że Kopczyńska literalnie został a oskal powaną. Zawezwany lekar z st wierdził bardzo ciężki stan Kopozyńskiej. P r z e wieziono j ą do szpitala, gdzie walczy ze śmiercią.
Z E Ś W I A T A .
-j- P i e r w s z e d z i e c k o u r o d z o n e w a e r o p l a n i e . Ujrzało ono światło dzienne — rozumie się — w Ameryce.
J e s t nie/n dziewczynka, oórka A. B.
Met zge r a z Des Moines. Le k a rz e u-
Str. 6. „CHEŁMSKI KURJER ILUSTROWANY* — dn. 2 S ie rp n ia 1925 r.
J_
-.Ne 22.
znali, że konieczne j e s t dokonanie tak zwanego ce sa r s ki ego cięcia w pr z ec i ą
gu kilku godzin. P onie waż podróż ko
l e j ą była za powolną, wynajęto a e r o plan i pani Me t z g e r w towarzystwie swej siostry opuściła Des Moines. W czasie podróży powietrznej ws kut ek wzruszeni a matki nast ąpi ła pomyślna zmiana położenia i tuż przed przyby
ciem samolotu do Maywood urodziła się szczęśliwie dziewczynka. Przybyli l e ka r ze z podziwem skonstatowali po
myśl ny wpływ podróży ae r opl anem na poród dziecka. I ma t k a i córka mają aię dobrze.
-j- C i e k a w y w y r o k . T a k t o k ł a m c o m b y w a . W Tulonie we F ra n c ji p rz ed t r ybunał em kar nym s t a a ą ł o s k a r żony p. L a t a g l i a o zadanie r a n i cięż
kich uszkodzeń ciała. Sprawa s am a nie była zbyt ciekawą. Niesłychanie j e d n a k i nt er e su ją cy za szedł podczas rozprawy incydent. Oto j e d e n ze świadków n i e j a ki Aciardi st wierdził w swem zeznaniu, że ofiara procesu nie mógł być z r a ni o nym przez Lat agli ę, ponieważ w tym czasie nie był obecny w miejscu wy
padku. Swoiste to alibi było do t ego stopnia kłamst wem, że t rybunał natych
mi as t ferował wyrok skazujący fałszy
wego świ adka na trzy l at a więzienia i zarządzi ł areszt owa nie na sali Aciardi’ego.
U n a s by się to przydało.
-J- N a K o r s y c e n i e ż a r t u j ą . Pod Ajaccio, w gór a ch past uch wędrowny Antoni J o ca n t pasł owce, wt em ujrzał zbli żającego się doń z groźnym obliczem drugi ego pastucha, nazwiskiem Adami, który zażądał odeń zwrotu dzwonka z a b r a n e g o r zekomo przez J o c a n f a .z kar ku j e d n e j z owiec s t ad a Adami . W o d powiedzi na to J o c a n t wyjął re wo l we r i dwoma strza ła mi położył t r upe m Adar- niego. Zbrodni ar za aresztowano.
Bez tytułu.
Tytuł, t o wspani ała rzecz, przez wszy stklch śmi er t el ni k ó w o by d wó c h płci go r ąco p o ż ą d a n a . J e s t p e w n e . duże*
mi ast eczko, kt ór e g o mi es z k a ń c y k o c h a ją się szc zegól ni e w t ytułach. Każdy c h c e mieć tytuł, więc iudzie p o s i a d a j ą cy prz eważ ni e ł a g o d n e ser ca i m ą d r e głowy, nie m o g ą o d m a w i a ć sobie n a wz ajem takiej drobnost ki . No, bo jakże?
Przecież jak cię ktoś do br z e życzący, zatytułuj e „d y r e k to re m* — już widzisz się na czele wielkiego b a n k u , w k t ó r ym dol ary i f unt y płyną jak woda , a ty ma s z z t ego d uż ą prowizję przy ty
t ul e
Wszędzie brzmią tytuły: ur z ędowa i h o no r ow e , p owa żn e i śmi eszne, gł aska j ąc e i obrażając® i Bóg wie jaKle.
Skon W.
W New Jorku z m a r ł n a g l e s e n a to r Bryan,. wybitny polityk a me r y kański, trzykr otny kandyda t na prezy
d en ta Stanów i były s e k r e t a r z stanu dla spra w zagranicznych. Zmarły s en a to r wsławił się ostatnio tem, że występo wał j ako oskarżyciel w procesie w Da y
ton ( Te nn e s ee ) przeciw prof. Scopesowi,
P r z e ch od zą c „cielętnikiem*, (gł ówną ulicą mi ast a) , słyszę na g l e t ubal ny głos p ew n e g o , ba r dz o g r u b e g o pan&, wrze:
szczącego całą p ar ą mi ec h owa t y ch płuc-
„sługa p a n a pre zy de n t a* Z d ę b i a ł a m . . Wi docz ni e s a m P r e z yd e n t Rzeczypospo litej przyjechał, a ja o t a m nic nia wiem... O b r a c a m się z s z a c u n ki e m i widzę na wł asne, zdr owe oczy z n a n e g o mi p r z ed t em . t y l k o d yr e k to r a " . H n...
widać a w a n s o wa ł od wczoraj, myślę sobie... No, no, szczęśliwiec Wczoraj był jeszcze d y r e k t o r e m ur z ędu s p r a w dz a nia z a pa c h ó w w p a r k u miejskim, a dz' ś już p r e z y d e n t a m i Tylko ciekaw j es te m, czy został m i a n o w a n y prezy
d e n t e m t e g o s a m e g o ur z ędu z a p a c h o wego? Widocznie zwiększono # tym resorcie etat...
Pewien ma j s t er s ze * ck i , t r udni ąc y się n a łogowo m o c z e n i e m swej własnej skóry w spirytusie, skarżył mi się gorz ko i boleśclwie, że po s i a d a tylko tytuł . s t a r s z e g o " . No, bo jest pa n już w st ar sz ym wieku, mówi ę d y p l o m at y c z nie, o gl ą d a j ą c się na leciwą p an i ą maj strową, w której na mo je z a p a l n e sło w a . . pę kł a b o m b a . Rwący pot ok jej . słów* rozbijał ściany, kopyt a, prawi dła, s t ar e obuwie, n owe o b uwi e — wszystko t o drżało jak w a t a k u febry, nie wyłączając i m o j e g o s t a r e g o obu-
J. Bryan’a.
oikar ż onemu o wykładanie zakazanej teorji Darwina.
Wiliam J e n n i g s Bryan urodził się w S a lem (stam Illinois) d. 19 marc a 1860 r. P o święcił się studjom prawniczymi osiedlił się wLincoln(w stani e Nebraska). W1890 r. wybrany został z rami enia partji demo
kratycznej do kongresu. W roku 1896 był demokratycznym kandyda te m na stanowisko pr e zy de n t a Stanów, p okona
ny zostnł j ed n a k przez k a n dy d at a r e publikańskiego Mac Kinleya na tle wal
ki o „syst em dwumetalowy". To samo j powtórzyło się przy wyborach p r e zy
denckich w latach 1900 i 1908. P o wy
borze Wi lsona w roku 1913, Bryan o-
| t rzymał stanowisko s e k r e t s r z a stanu do , spraw zagranicznych, pi astował j e j ed n ak tylko do czerwca roku 1913. Do ust ąpi e
nia przyczyniły się niemało pewne e k s t ra waganc je , wówczas j e d n a k jeszc ze nie na tle religijnym. Bryan, będąc s e k r e t ar z em stanu, nie wa hał się występować publicznie w j e d n e m z var ie t e, mo t ywu jąc to tem, że urzędowa pensja, 12,000 doi., nie wyst arcza na opędzenie potrzeb, związanych z j ego stanowiskiem. P o c z ą wszy od roku 1915, Bryan poświęcał się wyłącznie publicystyce.
— o—
wio na moich mł odych n o g a c h . I r o z poczęło się h u r t o w n e t yt u 'o wa n i e : Te!
Dzisz gol Ta-ta łach! Kundel wsiowy!
To jo m o n być s t a r s y m ? Kołton j ede n zatr acony! Dzisz, menżu, taki chłystek przez t etułu wjeżdzo na m o j o m starość!
ft jakbyś, stary pieronie, beł r adco ri a b a d e r e k t o r e m t oby mi rączki csł o wał i d o s to p ek padał!
Nie cz ek ał em dłużej, bo s z a n o w n a d a m a o g lądał a się za o żogi em, czy miotłą, c hc ąc widocznie s prawdzić od por ność mo j eg o ciała i wypisać na niem wszystkie wyplute przez nią t y t u ły; wycofałem się w porz ądku, p o z o s t a wiając przez z a p o m n i e n i e z a k u p i o n ą . n o wą * par ę s za r ego obuwi*.
Po s pr a wn ie d o k o n a n y m od wr o ci e, z pr a wdzi wem z a d o wo le ni e m jakie d a je unikni ęcie g r c ź ne g o n ie b e z p i e cz e ń stwa, u d a ł e m się w ważnej sprawie do p e w n e g o , równie w e ż n eg o urzędu.
Moje u s za n o w a n i e p a n u sakr etarzowi mówi ę niepewnie . Mumj a, s i edzą ca na d s t o s e m za pylonyc h . p a p i e r ó w - , ani drgnę ła .
Uniżony sługa p a n a s ek r et ar z a, o d zywam się głośniej. M umj a milczy, Aha, już wiem — chodzi m u o tytuł.
Krzyczę więc: p a n a d y re kt or a i d o b r o dzieja m o j e g o — sługa i podnóżek!
Mu mj a p odni os ła z na d s zpargałów ły.
Mi 22. .C HEŁM SKI KURJER ILUSTROWANY* — dn. 2 S ie rp n ia 1925 r. Str. 7.
G e n e r a ł N o u le n s .
G e n e r a l Noul ens , g ł ów n o d o wo d z ą c y w oj ska mi f r a n c u s k i e m i w Ma- rokku, w t ow a r zy s t w i e sze fa s we go s z t a b u d o k o n u j e p r z eg l ąd u
wojsk, u d aj ąc yc h się na front.
są pałę rycząc: „Nie j e s t e m d y r e k t o i r e m “ — P an i e radco, ględzę wobec t e go delikatnie. — „Nie j e s t e m radcą, m ru cz y ta s t ar a t r u m n r . Więc kim pan j es teś ? — o ś m i e l a m się wysupłać z z a s c h n i ę t e g o gardła besz cze lne pytanie.
. J e s t e m t ym, cz em j e s t e m " , ryczy już t en idjota s t ra s z n y m głosem: — . J e s t e m prezesem!* Zrozumiał! J ak ż e, pa- r l e prezesie, mówię s k ro m n i u t k o i słodko, przecież na drzwiach . s t o i ' , że w t ym pokoju urzęduje sekret arz? Groź
ny, z cz er wono sinym olbrzymich roz mi ar ów n o s e m starzec spojrzał na m n i e z poli towaniem: . T a m . stoi* s e kretarz, a tu pre zes i . . już, wbijam so
bie do głowy to krótkie, d ob i t ne o k r e ś leni e i zgięty w najniższym pokłonie, p od aj ę p r oś bę o prz yznani e mi prawa ha n d lu . . t ytułami. P an prezes przyjął p r o ś b ę doś ć łaskawie i przy tej s pos ob ności z s p r o p o n c w a ł mi t ranzakcję na s t ar e p a n t a l o n y i kamizelkę, w której brał śl ub w roku 1849. Raczył mni e r ównież objaśnić, że właściwie to jest s ek r e t a r z e m, ele w roku 1874 był j e d n o głcśr.ie o b r a n y p r e ze s e m t owarzystwa, o d d a j ą c e g o się i n t e n s y wn y m b a d a n i o m właściwości al koholu przez be z po ś re d nie i stałe używanie go w większych ilościach.
D o b r e t 3 były czasy w e s tc hn ą ł pa n prezes, wó dk a była tanie!
Rozstaliśmy sie, jak dobrzy przyja-
„PoliDZ--JormarK“ mm.
J a k już d onosi li śmy w p o p r z ed n i ch n u m e r a c h . Kur j er a " w dn i ac h od 1 do 5 w r z eś n ia roku b i e ż ą c eg o z o s t a n i e u- r ządzony, na pl acu ob o k n i e u k o ń cz o - nej cerkwi, przy ul. Ob ł oń s ki e j „ P o k a z - J a r m a r k ". Do dyspozyc ji Komi tet u stoi r ówni eż s kwe r przy cerkwi i s z k o ła im.
S t a s zi c a . Każdy, kto tylko i n t e r e s u j e si ę życiem g o s p o d a r c z e m n a s z e g o m i a s t a i p o w i a t u —powi ta niawątpliwie z u z n a n i e m d a l s z e k o nt y n u o w a n i e r o z p o c z ę t e g o ubiegłego roku dzieła. S k r o m n e było ono j e s zc ze , l ecz zrobiło pi er ws z y wyłom w mu r z e p r z e s ą d ó w i p o w ą t p i e w a ń i wykazało, co m o ż e e*
ner gja i p r a c a n a w e t pa r u osób, i to przy k om pl e t n ym prawie braku ś r o d ków ma te r ja lnyc h i grubej o b o j ę t n o ś c i ba r dz o licznej r z es zy mi ej s c o wy ch oby
wateli.
Dziś wyłom już zrobiony, liczba n ie c h ę t n y c h zmal ała, obo j ęt ni pocz ęl i się bliżej i n t e r e s o w a ć sprawą, c h ęt ny c h do wspól nej pracy z n a la zł a się t eż wi ęk
s za niż roku ubi egł ego liczba. Miejmy więc n a d z ie j ę, iż teg o ro c zn y „ Pokaz - Jar mark* — m o ż e nie b ę d z ie się j e s z c ze tak p rz ed st aw i ał , jak byśmy t ego p r a g
nęl i— to j e d n a k p r zewyżs zy on z na cz ni e r oz mi ar a mi . P o k a z * z e s z ł o r o c z n y — zw ł as zcz a, że z a i n t e r e s o w a ł y się nim j firmy p r z e m y s ł ow e n aw e t z d a l eka od nas p o ł o ż o n e i już s t a r a ją się o mi ej s ca i zgł asz aj ą swój c zynny udział.
Tak s am o dział rolnictwa, ogrodni ctwa, ps zc ze l ni ct wa , r yboł ós twa etc. b ęd z ie z n a c z n i e r o z s z e r z o n y i w tym k ie r un k u — wre już g o rą cz k o wa pr a ca , pr owa - i d z o n a w pi er wszej linji pr z ez „Okręg. | Zwi ąz ek Kółek R o l n i c z y c h 11 i „ Zwią zek
JZi emi an" .
Musimy na t em mi ej s c u zaznac zyć, że Magistrat m. Che ł ma , wzgl. Bur mistrz p. inż. Mas ta l er z b a r d z o gorli
wie zajął się s pr a w ą ,,P o k a z u " i p rz y
r z e k ł Komitetowi swą p o m oc . N i ew ą t pliwie, że i Ra d a Miejska n i emni ej g o rą co p o p r z e z a mi e r z e n i a Komi tet u „ P o kaz u", bi orąc na uwagę, że z „ P o k a z u "
o d n i e s i e p r z e c i e ż n aj wi ę k s z ą korzyść mi ej sc owy przemysł, kup ie c t wo i rze m i o sł o i p o d n i e s i e się do b ro by t m i a sta. Tylko z p o m o c ą S e j m i k u —jakoś c i cho z upe łni e. Lecz m o ż e i to z m i e ni się na l eps ze .
Komitet „ P o k a z u - J a r m a r k u " wzywa za n a s z e m p o ś r e d n i c t w e m wszyst ki e m i e j s co w e firmy p r z em ys ło w e , k u p i e c kie i rz emi eś l n i cz e , aby, ile tylko sił i możnoś ci , po pa r ły z a m i e r ze n ia Komi
t e t u co s t a n i e się, gdy wszyscy, be z wyjątku zgł oszą swój u dz i ał czynny — obficie zgr oma dz ą e k s p o n a t y swego działu, pomn ąc , że prz eci eż , pr óc z dy
pl omów i o d z n a c z e ń —mogą o d n i e ś ć ta k ż e ma t e r ja l n ą k o r z y ś ć — z a wi er a ją c
na mi ej sc u t r a n z a kc j ę h andl owe , lub s p r z e d a j ą c w y s t aw i a n e e k s po n at y.
A dziś o zbyt towar u t ak trudno!
I Ni echaj więc wykorzystają mo me n t , gdyż z j edz ie się wi ęks za i lość c h ę t -
j