• Nie Znaleziono Wyników

W kręgu filozofii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Z dyskusji o dorobku Wydziału Filozofii Chrześcijańskiej z okazji 60-lecia uczelni.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "W kręgu filozofii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Z dyskusji o dorobku Wydziału Filozofii Chrześcijańskiej z okazji 60-lecia uczelni."

Copied!
55
0
0

Pełen tekst

(1)

S u m m a r i u m 26-27(46-47 ) - 1997-1998

W K R Ę G U F IL O Z O F II

K A T O L IC K IE G O U N IW E R S Y T E T U L U B E L S K IE G O *

Z D YSK USJI

O DO R O BK U W Y D ZIA ŁU FILOZOFII CHRZEŚCIJAŃSKIEJ Z OKAZJI 60-LECIA UCZELNI

D Y SK U SJĘ PRO W A D ZIŁ I TEK ST OPRA CO W A Ł STAN ISŁAW M A JDA ŃSK I

Zamieszczony tu tekst pochodzi ze spotkania o charakterze naukoznaw- czym, ja kie odbyto się w Zakładzie M etafizyki KUL 28 czerwca 1978 roku, a zorganizowane zostało przez Zakład Logiki i Teorii Poznania oraz Katedrę Metodologii Nauk KUL, z ich kierownikiem ks. prof. dr. hab. Stanisławem Kamińskim, dziekanem Wydziału Filozofii Chrześcijańskiej, oraz dr. Stani­

sławem Majdańskim z Katedry Metodologii Nauk, a także przez. Redakcję Wydawnictw KUL z je j kierownikiem Norbertem Wojciechowskim, rzecznikiem prasowym KUL.

Celem wewnątrzwydziałowej dyskusji była refleksja nad pracą środowiska, zwłaszcza w ostatnich latach. Próbowano uświadomić sobie jego różnorakie funkcje i zadania w zakresie organizacyjno-dydaktyczno-naukowym na Wy­

dziale ja ko całości i na czterech specjalizacjach, jakie obejmuje on swymi ramami organizacyjnymi, a więc kolejno: na specjalizacji filozofii teoretycz­

nej, filozofii społecznej, filozoficzno-psychologicznej i filozofii przyrody.

W spotkaniu wzięła udział grupa pracowników dydaktyczno-naukowych, reprezentujących wszystkie cztery specjalizacje Wydziału Filozoficznego - z ks. prof. dr. hab. Mieczysławem A. Krąpcem, rektorem KUL, dziekanem

T ekst opublikow any wcześniej w: „Życie i M yśl", 28 (1978), nr 11 (293), s. 21-72.

Pom inięto, obecny w pierw odruku, m ateriał ilustracyjny.

Po latach przypom inam y zapis tej mato znanej dziś a interesującej w ew nątrzw ydziałow ej dyskusji zorganizow anej w związku z 60-leciem Katolickiego U niw ersytetu Lubelskiego.

Publikując ten tekst, inform ujący szersze kręgi społeczne o filozofii w KUL, redakcja i rada naukow a czasopism a pragnęły dać wyraz uznania dla roli W ydziału Filozofii C hrześcijańskiej w kształtow aniu podstaw kultury katolickiej w Polsce.

W przygotow aniu spotkania, jego zapisie i opracow aniu pom agali redaktorzy Adam W ie­

czorek i T adeusz Żeleźnik.

(2)

152 W KRĘGU FIL O Z O FII KUL (D Y SK U SJA )

Wydziału ks. prof. S. Kamińskim, ks. dr. hab. Zdzisławem Chlewińskim, pro­

dziekanem ks. doc. dr. hab. Stanisławem Mazierskim, kierownikiem specjaliza­

cji filozofii przyrody, ks. dr. hab. Władysławem Pręiyną, kierownikiem specja­

lizacji filozoficzno-psychologicznej. Nie mógł wziąć udziału w spotkaniu prof.

dr hab. Antoni B. Stępień, kierownik specjalizacji filozofii teoretycznej, lecz przekazał pisemne informacje i uwagi. Nie mogący też uczestniczyć w spotka­

niu prof. dr hab. Jan Turowski przekazał dane i uwagi dopełniające obraz KUL-owskiej socjologii, którą od lat kieruje.

W spotkaniu wziął także udział ks. prof. dr hab. J ó ze f Pastuszka, nestor psychologii filozofii na KUL, twórca, organizator, „spiritus m ovens” oraz pierwszy dziekan Wydziału Filozofii Chrześcijańskiej, inicjator i organizator studium, a potem specjalizacji w zakresie psychologii w ramach Wydziału.

DR STANISŁAW MAJDAŃSKI: Przypadło mi w udziale prowadzić to spo­

tkanie o charakterze - w szerokim i swobodnym tego słowa znaczeniu - naukoznawczym, a dotyczące dorobku Wydziału Filozoficznego, zwłaszcza w ostatnich - powiedzmy orientacyjnie - dziesięciu latach, no i przede wszystkim dziś.

Pragnę serdecznie podziękować za przybycie wszystkim szanownym zebra­

nym, zarówno pracownikom dydaktyczno-naukowym, jak i Gościom, którzy zechcieli przysłuchiwać się naszemu wewnętrznemu dialogowi ze względu na potrzebę społecznej transmisji tego, co się u nas dzieje, zwłaszcza w obliczu 60-lecia Uczelni. W szczególności witam Księdza Rektora Mieczysława A. Krąpca, profesora naszego Wydziału, oraz Księdza Dziekana profesora Stanisława Kamińskiego, dzięki któremu odbywa się to spotkanie, gdyż jest on kierownikiem dwu współorganizujących je - obok Redakcji Wydawnictw KUL - placówek naukowo-dydaktycznych: Zakładu Logiki i Teorii Poznania oraz Katedry Metodologii Nauk.

Miło mi powiadomić Państwa zaraz na wstępie, że zaszczyci dziś nasze spotkanie ks. prof. dr hab. Józef Pastuszka, nieodmiennie i wiernie obecny tu w Uczelni od lat przedwojennych (z przerwą wojenną i przerwą w latach pięćdziesiątych). Jego, zwłaszcza powojenne, zasługi dla Uniwersytetu - przede wszystkim utworzenia i organizacji w 1946 roku W ydziału Filozofii Chrześcijańskiej, zwłaszcza zaś studium, a później specjalizacji psychologii - są powszechnie u nas znane i doceniane. Zapraszając go dzisiaj raz jeszcze pragniemy wyrazić Mu swój szacunek, swą wdzięczność i właśnie uznanie.

Dodam, że Ksiądz Dziekan - bo tak go wszyscy u nas nazywają - jest jedy­

nym naszym profesorem, który może się z nami podzielić wczesną tradycją

(3)

W KRĘG U FILO ZO FII KUL (D Y SK U SJA ) 153

naszego Uniwersytetu, gdyż - studiując na Akademii Duchownej w Petersbur­

gu - był u jego źródeł, pamięta dobrze jego niemal prehistorię i oczywiście założyciela KUL oraz jego pierwszego rektora ks. prof. Idziego Radziszew­

skiego.

Przechodząc do samej dyskusji, proszę Księdza Rektora o zabranie głosu na temat Uczelni jako całości i na tym tle na temat roli współczesnej filozo­

fii, tak by dalsza dyskusja miała jakieś ogólniejsze odniesienie.

KS. PROF. DR MIECZYSŁAW A. KRĄPIEC OP, REKTOR KUL: Jak to kolega Stanisław M ajdański powiedział, 60-lecie Uniwersytetu dostarcza okazji do ogólnej refleksji nad Uczelnią, a dla nas - na tym tle - szczególnie nad filozofią. Gdy chodzi o sam Uniwersytet, to nie chcąc powtarzać się wrócę krótko do tego tematu.

Najpierw więc kilka refleksji. Uniwersytet Lubelski, przemianowany w latach dwudziestych na Katolicki Uniwersytet Lubelski, powstał jako pier­

wszy uniwersytet w odrodzonej Polsce właśnie w pamiętnym roku 1918.

Pewne starania (uwieńczone powodzeniem) o założenie uniwersytetu czynione były jeszcze przed odzyskaniem niepodległości, tak więc Uniwersytet niejako antycypował odrodzenie Rzeczypospolitej. Uniwersytet stanowił kontynuację Petersburskiej Akademii Duchownej (wspomnijmy tu jej wileńsko-warszawską genezę...), jej ostatni rektor, ks. Idzi Radziszewski (wykształcony w odrodzo­

nym właśnie Louvain kapłan diecezji włocławskiej), był pomysłodawcą, zało­

życielem i pierwszym rektorem KUL. Uniwersytet nasz nawiązał też do miej­

scowych tradycji Polski przedrozbiorowej, do Akademii Zamojskiej.

Chciałbym podkreślić, iż przez pracę dydaktyczną i naukową przyczynił się Uniwersytet w Lublinie do zapełnienia olbrzymiej luki na tych ziemiach i - szerzej - na dużych przestrzeniach Polski środkowej i wschodniej, prze­

ważnie wiejskich, bez odpowiednich centrów kulturowych, choć ogromnie ważnych z racji religijno-patriotycznych. Tu właśnie kształtował się nasz Uniwersytet przez dwadzieścia lat, korzystając najwydatniej z pomocy Uni­

wersytetu Lwowskiego, by w 1938 roku uzyskać wszystkie prawa. Mieliśmy wtedy cztery wydziały: teologiczny, prawno-kanoniczny, prawa i nauk spo­

łecznych, miał powstać niebawem wydział medyczny, a potem właśnie filozo­

ficzny...

Również byliśmy pierwszym uniwersytetem, który po okupacji (była też działalność w czasie okupacji) - jeszcze gdy toczyła się nadal wojna - roz­

począł swą pracę, którą kontynuujemy, w zmienionych warunkach i w róż­

nych formach do dnia dzisiejszego.

(4)

154 W KRĘGU FILO ZO FII KUL (D Y SK U SJA )

Obecnie KUL to uniwersytet o profilu humanistycznym i o ogólnopolskim zasięgu. Stanowi też pewną alternatywę w stosunku do innych uczelni, mia­

nowicie alternatywę inspiracji chrześcijańskiej. Nie znaczy to, by była ona wprost w nauce obecna, w nauce jako nauce. Bezpośrednio wartości chrześci­

jańskie wiążą się z człowiekiem i w jego postawie znajdują swój wyraz. Nas interesuje człowiek, jego ontyczna struktura, uwarunkowania, jego działalność i kultura, jego zadania życiowe we wszystkich wymiarach, z odniesieniem nadprzyrodzonym jako usensowniającym człowieka ostatecznie.

Przejdźmy teraz do filozofii, która jest właściwym przedmiotem naszej dyskusji. Otrzymałem od redakcji „Życia i M yśli” pewne pytania dotyczące profilu i charakteru uprawianej u nas filozofii, przeto korzystając z tej okaz­

ji spróbuję zorganizować swoje dzisiejsze wystąpienie właśnie wokół tych py­

tań:

1. W jakiej fazie rozwoju znajduje się „szkoła lubelska” , której jednym z tw órców jest Ksiądz Rektor, czy nie kończy się jej „faza krytyczna”, a nie zaczyna „apologetyczna” ?

2. Jak rozumieć użyteczność filozofii: czy trzeba mówić o jakim ś ukierunkow anym specjal­

nie zaangażowaniu filozofii?

3. Czy podjęcie orientacji antropologicznej oznacza jak ąś reorientację filozofow ania? Sam Ksiądz Rektor wykazuje coraz większą sym patię dla orientacji antropologicznej.

4. Jednym z nader istotnych, a przez długi czas zapoznanych dośw iadczeń człowieka w św iecie jest dośw iadczenie pracy, dośw iadczenie człow ieka-tw órcy. Jak K siądz R ektor widzi możliwość wartościowej naukowo (a nie tylko eseistycznie, publicystycznie czy m oralizatorsko) filozofii pracy? Świat ludzkiej kultury, św iat wytworów człow ieka jak o przedm iot poznania filozoficznego?

5. Czy można się pokusić o sform ułow anie kryteriów rozwoju myśli filozoficznej, „postę­

pu" w filozofii?

A więc, po pierwsze, jak to jest z tzw. szkołą lubelską? Otóż nazwa

„szkoła lubelska” została wprowadzona przez prof. Jerzego Kalinowskiego, który pisał i pisze o naszych pracach za granicą. Narodziny tego ruchu sięga­

ją początków naszego Wydziału. To był prof. Stefan Swieżawski, uczeń Gil- sona, wywodzący się zresztą ze szkoły lwowskiej (Twardowski, Ajdukiewicz), to był Kalinowski (spokrewniony z Zawirskim), młody, zapalony, przechodzą­

cy wówczas z prawa na filozofię. Potem doszli inni: Kamiński, Kurdziałek, kard. Wojtyła, doszedł Stępień, potem doszli jeszcze młodsi: s. Zdybicka, Styczeń i inni. Więc, jeśli już mówić o szkole, to czym się ona charakteryzo­

wała od początku? Wydaje się, że istotne dla niej były i są dwie rzeczy:

pierwsze - nawrót do filozofów klasycznych, tzn. do ich tekstów jako do

źródeł, w tym przekonaniu, że filozofowie ci, już klasyczni, mają najwięcej

w filozofii do powiedzenia; drugie - kształtująca się refleksja metodologiczna

na tle dotychczasowych sposobów filozofowania, w tym zwrócenie uwagi na

(5)

W KRĘG U FIL O Z O FII K U L (D Y SK U SJA ) 155

sam sposób definiowania filozofii, na sposób wyjaśniania i argumentowania, budowania systemu (nie naruszając przy tym postulatu otwartości filozofowa­

nia), a to w celu wyzwolenia się od narosłego w tradycji klasycznej w erbaliz­

mu. A dziś? Nie powiedziałbym, że przeszliśmy w fazę tzw. apologetyczną, że została nam obrona. Bo nie tyle chodzi nam o jakiś konkretny a niepod­

ważalny dorobek (choć do tego staramy się dążyć), ile o kontynuowanie pewnej tradycji, stylu filozofowania, który zwiemy m.in. klasycznym (a także egzystencjalnym, filozofią bytu czy inaczej jakoś). W filozofii istnieje zawsze jeden, arystotelesowski sposób postępowania, sposób diaporematyczny, pole­

gający na racjonalnym rozstrząsaniu wątpliwości w społecznym naukowym dialogu. Oczywiście problem musi być postawiony zasadnie, co jest wyzna­

czone bądź przez kontekst rzeczowy, bądź historyczny, tzn. przez analizę danych już rozwiązań. M yślenie przebiega, jak to pokazał już Arystoteles, właśnie aporematycznie: od aporii, tj. postawienia problemu, przez diaporezę, tj. rozstrząsanie, do euporii, tj. rozwiązania, które znowu staje się aporią właśnie.

Zresztą każde pokolenie musi na nowo filozofować, podawać wątpieniu, stawiać pod znakiem zapytania na nowo każde rozwiązanie. To jest stały sposób uprawiania filozofii. Dlatego też nie ma tu i nie może być mowy o jakiejś apologetyce czy fazie apologetycznej. Bo nie ma tu wielkiej potrze­

by obrony. Proszę mnie tu dobrze zrozumieć. My po prostu pracujemy w dziedzinie filozofii. Są zawsze problemy do precyzowania i rozwiązywania.

Takie pytania, takie oceny sytuacji filozofii u nas, zakładające mianowicie, iż przechodzimy w fazę apologetyki - mogły się zrodzić pod wpływem pew­

nych popularnych artykułów, ładnie napisanych, lecz niefachowych. Pam iętaj­

my, że filozofowanie odpowiedzialne suponuje dobre poznanie historii, zapro­

ponowanych już rozwiązań; łącząc to ze znajomością metodologii uprawiać możemy, właśnie współcześnie (jeśli ktoś tego słowa chce użyć), filozofię.

Pytanie drugie może mieć i miewa takie założenie, że filozofia powinna wyrażać jakieś bardziej konkretne - a nie wyłącznie podyktowane programem poznawania prawdy (w sensie klasycznym) - zaangażowanie. W ydaje mi się, że filozofia może być tylko filozofią. To znaczy sama nie może wyrażać jakiegoś specyficznego zaangażowania określającego ją jakoś a priori w jej programie poznawczym, a nawet wykraczającego poza ten program, co miało­

by ją właśnie jakoś dowartościować. Bo program badawczy w filozofii ma wartość sam w sobie i tłumaczy się sam. Zaangażowani z zasady mogą być ludzie, i oni to wyniki myślenia filozoficznego, filozoficznej analizy, mogą przyporządkować światopoglądowi, ideologii, polityce. W ten naturalny spo­

sób filozofia staje się (ludziom) w tych dziedzinach w życiu użyteczna.

(6)

156 W KRĘGU FILO ZO FII KUL (D Y SK U SJA )

Pytanie trzecie: kwestia tzw. orientacji. Filozofia to nauka, ma realizować cele poznawcze w sposób ufundowany empirycznie i racjonalny. Ale jak je definiować? Gdzie znajdują się motywy owego nastawienia aporematycznego, właściwego dla filozofowania, lub pierwsze źródła sytuacji pytajnej, w której filozof rozjaśniający ją chce jednak pozostawać? Jest to kwestia orientacji.

Dziś mówi się o orientacji antropologicznej w przeciwstawieniu do kosmolo­

gicznej. Nawet moja książka Ja - człowiek jest tu poniekąd prowokująca w swym tytule. Wydaje się, że obie orientacje w istocie się dopełniają. Nie można jednak w myśleniu filozoficznym odciąć się całkiem od tego, co nazy­

wa się orientacją kosmologiczną. Bo to nie jest nic innego jak warunkujący to myślenie kontekst bytowy, kontekst całej rzeczywistości. Człowiek bowiem żyjąc w świecie, w kontakcie ze światem, kształtuje swą ludzką świadomość i na drodze okrężnej dopiero dochodzi do samowiedzy. Psychologia rozwo­

jow a mówi, jak powoli, stopniowo dochodzi się do samowiedzy, samoświado­

mości, do poznania siebie jako podmiotu aktów moich. Ten naturalny porzą­

dek zachowuje też metafizyka. Jej przedmiotem jest byt dany w naszej em- pirii zmysłowej, a ujęty intelektualnie jako istniejący. Niemniej antropologia dopełnia rozumienie bytu, gdyż wychodzi ona nieustannie z doświadczenia, że istnieję, że ja właśnie jestem, a nie z jakiejś konstrukcji mojej natury na drodze okrężnej. Zwrócił na to zresztą uwagę Martin Buber podkreślając, że

„ja”, jako jaźń, ujawnia się w stosunku do „ty”. Ale w metafizyce ujęcie istnienia nie dokonuje się w horyzoncie antropologicznym, tak jak to jest w podejściu antropologicznym, gdzie doświadczając własnego „ja”, doświad­

czam tego, że to „ja” istnieje w stosunku do „ty” . Doświadczenie istnienia dane jest w antropologii niejako od wewnątrz, ze wszystkimi zresztą aspek­

tami wzbogacającym tę problematykę istnienia, ale i ograniczającymi jej zasięg. Trzeba o tym pamiętać. Owszem, byt ludzki jest bytem realnym.

Jednak na terenie antropologii ujmuje się ten byt w jego specyfice, wycho­

dząc od faktu ludzkiego, inaczej więc traktuje się byt ludzki niż byt realny w ogóle w metafizyce. Mimo to nie ma tu różnicy metod, lecz różnica w sposobie determinacji faktu wyjściowego, który tłumaczy się na sposób metafizykalny, tzn. przez odwołanie się do zasady racji wystarczającej.

Pytanie następne dotyczy tego szczególnego momentu ludzkiej egzystencji, jakim jest praca, a zwłaszcza twórczość, i jej wynik - kultura. Chodzi o to, czy jest możliwa naukowa filozofia dotycząca tego aspektu egzystencji. Tak, ale moim zdaniem filozofia kultury w ujęciu klasycznym czeka dopiero na odpowiednie opracowanie. Powinno ono uwzględnić warunki konieczne two­

rzenia, a więc charakter bytu ludzkiego jako bytu osobowego, otwartego,

wolnego, poznającego, dalej zaś - język, twórczość z nim związaną i wszelką

(7)

W KRĘG U FILO ZO FII K U L (D Y SK U SJA ) 157

inną. Specjalnie zająć się trzeba wytworami intencjonalnymi, które są w jakiś sposób syntezą podmiotu poznającego i rzeczywistości, którą on przetwarza swoim działaniem. Kultura bowiem, z naszego punktu widzenia, byłaby inte- lektualizacją natury w zasięgu możliwym.

Przejdźmy do ostatniego i ogólniejszego pytania - o postęp w filozofii.

Może on dokonywać się poprzez refleksję nad nowymi naukami, a w danej filozofii może urzeczywistniać się przez interioryzację i syntezę wyników innych typów filozofii, co wymaga pewnego otwarcia i zdolności do dialogu.

Żeby jednak można było to czynić właśnie na naszym terenie filozofii kla­

sycznej, tzn. żeby można było wzbogacić tę filozofię wykorzystując wyniki innych kierunków, należy najpierw ująć, sformułować te wyniki w języku - zasadniczo - naturalnym. Dopiero wtedy, po takim ich przetłumaczeniu, uwy­

raźni się jakaś nowa problematyka, tzn. jakiś nowy aspekt danej problematy­

ki, którą można podejmować na terenie filozofii klasycznej. Rzecz jasna, można to czynić efektywnie pod warunkiem, że zna się swoją filozofię i wła­

ściwą jej metodę filozofowania. Nie popadnie się bowiem wtedy w jakiś eklektyzm.

Dla realizacji programu rzetelnego filozofowania poszliśmy w naszym środowisku w kierunku pogłębienia metodologicznego i głębszego kontaktu z dziejami filozofii. To wydają się być dzisiaj konieczne warunki poprawnego filozofowania. Filozofia jest niewątpliwie trudną dyscypliną. Na naszym Wydziale studium filozofii trwa pięć lat i w założeniu wymaga od młodzieży sporego wysiłku. Tu nie można przyjść i tak sobie od razu zacząć filozofo­

wać (jak chcieliby niektórzy). Najpierw bowiem trzeba się dużo uczyć. Do tego zaś potrzebna jest szkoła wprowadzająca w rzetelne filozofowanie, właś­

nie nie oderwane od tradycji, myśli ludzkiej obracającej się wokół zagadnień istotnie filozoficznych, filozofowanie kierujące się odpowiednią do tego meto­

dologią. W ydaje się, że przynajmniej zalążki takiej szkoły filozoficznej istnie­

ją u nas, w KUL.

STANISŁAW MAJDAŃSKI: W trąciłbym do tego coś na temat wewnątrzfilo- zoficznego dialogu, jaki ma miejsce w KUL, nawiązując do końcowego frag­

mentu wypowiedzi Księdza Rektora. Otóż dialog taki może być i bywa u nas rozmaitego typu. Najpierw zewnętrzny, z filozofiami niechrześcijańskimi, zwłaszcza ateistycznymi. Były kiedyś takie spotkania z marksizmem, naszych młodych filozofów z ich kolegami z wydziału filozoficznego w Lublinie i W arszawie. Prowadzi się też na KUL dyskusje z różnymi odmianami (neo)pozytywizmu i filozofii analitycznej. Odmienny typ dialogu, w szero­

kim sensie wewnętrznego, prowadzi KUL-owska filozofia klasyczna z innymi

(8)

158 W KRĘGU FIL O Z O FII K U L (D Y SK U SJA )

orientacjami filozofii chrześcijańskiej, częściowo dającymi o sobie znać w KUL. Inny jeszcze dialog pozostaje w ramach bardzo szeroko rozumianej (w sensie proponowanym przez prof. Antoniego B. Stępnia) filozofii klasycz­

nej, głównie z fenomenologią. Najbardziej może interesujący jest w środowis­

ku KUL dialog ściśle wewnętrzny w kręgu filozofii klasycznej w sensie węż­

szym, w ramach szeroko pojętego tomizmu, dialog różnych jego orientacji.

Chciałbym właśnie podkreślić, że całe KUL-owskie środowisko filozoficzne zawiera wszystkie te orientacje - a nawet i sympatie pozatomistyczne - z tym że interpretacja egzystencjalna tomizmu jest dziś dominująca i jej dotyczyły skierowane pod adresem Księdza Rektora pytania i nazwa „szkoła”, choć nazwą tą w sensie szerszym objąć można całe środowisko filozoficzne KUL. Jest więc (choć dziś może należałoby powiedzieć: był) dialog z tomiz- mem tzw. tradycyjnym, jest też dialog z tomizmem asymilującym, tym raczej lowańskim i tym - powiedzmy - „logizującym”. W szystkie te typy dialogu świadczą jakoś o intelektualnej otwartości i żywotności środowiska.

Przechodzimy z kolei, zgodnie z zapowiedzią, do charakterystyki ogólnej Wydziału Filozoficznego jako pewnej zorganizowanej w aspekcie dydaktycz­

no-naukowym całości, do jego genezy, struktury i funkcji, do tego wszyst­

kiego, co w swych szerokich ramach w oryginalny sposób mieści, a więc do kręgu dziedzin składającego się z filozofii i dyscyplin w taki czy inny spo­

sób z nią związanych, powiedzmy okołofilozoficznych.

KS. PROF. DR STANISŁAW KAMIŃSKI, DZIEKAN WYDZIAŁU: Będę mówił o genezie i strukturze organizacyjnej Wydziału, a przy tej okazji o osobliwym jego profilu rozwojowym. Geneza wydziału Filozofii Chrześci­

jańskiej jest bardzo swoista, złożona. Wydział miał spełniać różne zadania, odpowiadać różnym potrzebom. Był właściwie pomyślany i potrzebny naj­

pierw jako tzw. wydział usługowy dla teologii. Miał więc spełniać taką rolę, jaką gdzie indziej (na teologii) spełnia sekcja albo katedra filozofii chrześci­

jańskiej. Miał też zastąpić zlikwidowaną później sekcję filozofii na Wydziale Humanistycznym. Taka sekcja normalnie gdzie indziej obejmuje dwie, trzy katedry. Wydział miał wreszcie odpowiedzieć na zapotrzebowanie społeczne, a mianowicie zaspokoić potrzeby, jakie społeczeństwo, zwłaszcza po wojnie, odczuwało w zakresie filozofii bardziej uniwersalnej i maksymalistycznie nastawionej, ale filozofii typu chrześcijańskiego, czyli nadającej się do racjo­

nalnego ugruntowania podstaw chrześcijańskiego poglądu na świat.

Zatwierdzony przez władze kościelne i państwowe statut Uniwersytetu

z 1933 roku wyraźnie mówi o samodzielnym w y d z i a l e filozofii

chrześcijańskiej. Dodajmy, że nigdzie na świecie czegoś tak rozbudowanego

(9)

W KRĘG U FIL O Z O FII KUL (D Y SK U SJA ) 159

wówczas nie przewidywano. Dostrzegając wzmożone zapotrzebowanie na filozofię, władze Uczelni wraz z ówczesnym biskupem lubelskim i Wielkim Kanclerzem KUL Stefanem Wyszyńskim, obecnym Prymasem Polski, rozpo­

częły na nowo starania o utworzenie osobnego, wielostronnie ukierunkowane­

go W ydziału Filozofii Chrześcijańskiej. Episkopat zebrany na Jasnej Górze postanowił utworzyć ten Wydział w 1946 roku. Powołano komisję wykonaw­

czą w składzie: przewodniczący ks. prof. dr Antoni Słomkowski, ówczesny rektor KUL; ks. prof. dr Piotr Kałwa, ówczesny dziekan Wydziału Prawa Kanonicznego, a późniejszy biskup lubelski; ks. prof. dr Józef Pastuszka, ówczesny dziekan Wydziału Nauk Humanistycznych; prof. dr Czesław Strze- szewski z Wydziału Prawa i Nauk Społecznych; ks. doc. dr hab. Zdzisław Goliński, późniejszy biskup częstochowski.

W ydział powstał na początku listopada 1946 roku. Oczywiście nowy W y­

dział był mały, podobnie jak istniejąca jeszcze przez pewien czas po wojnie równolegle z nim sekcja filozoficzna Wydziału Humanistycznego. Wydział Filozofii Chrześcijańskiej obejmował najpierw sześć katedr i liczył około 70 słuchaczy, w tym kurs seminaryjny, a więc alumnów seminarium z dwóch pierwszych lat, tak że chyba mogło być poza klerykami najwyżej 30 studen­

tów na tym wydziale. Ale pewne tradycje szczególnego zainteresowania filozoficznego już były. Pierwsi dwaj rektorzy KUL byli filozofami, chociaż z teologią związanymi. Ks. Idzi Radziszewski i ks. Jacek W oroniecki byli nie tylko propagatorami odnowionej filozofii chrześcijańskiej, lecz także twórczo pracującymi filozofami, z tym, że ks. Radziszewski był lowańczykiem, nato­

miast ks. Woroniecki był orientacji szwajcarskiego uniwersytetu we Frybur­

gu. Lowańczycy zresztą wówczas, przed wojną, jeszcze w Polsce domino­

wali. Później ks. Domińczak i Rutkiewicz byli również raczej lowańczykami.

Głównym organizatorem W ydziału z ramienia Episkopatu został ks. Józef Pastuszka i on właśnie położył tu największe zasługi. Byt też pierwszym dziekanem. Wydział Filozoficzny miał z początku sześć katedr, obsadzonych nawet dosyć dobrze, ale to było za mało w stosunku do potrzeb. Dlatego nieodzowna okazała się pomoc wszystkich wydziałów KUL i Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej. Od razu też W ydział powiązał się z innymi nauka­

mi, zwłaszcza typu przyrodniczego - były to: matematyka, fizyka, biologia, anatomia z fizjologią, antropologia przyrodnicza (warto przypomnieć, że bardzo aktywny był tutaj wtedy prof. Jan Czekanowski). Tak wtedy formo­

wała się pewna swoistość filozofowania, to powiązanie z naukami szczegó­

łowymi, na wzór niby lowański, ale trochę inaczej, to znaczy nie w tym

sensie, że filozofia jest nadbudowana nad naukami szczegółowymi, tylko że

(10)

160

W KRĘGU FILO ZO FII K U L (D Y SK U SJA )

nauki szczegółowe są potrzebne jako podstawa erudycyjna, żeby ktoś filo­

zofował właściwie.

Wydział Filozofii Chrześcijańskiej powstał bez jakiegoś podziału na spe­

cjalizacje, nawet bez ukierunkowania studiów. W łaściwie wszystkie wykłady obowiązywały wszystkich. Dopiero po zlikwidowaniu W ydziału Prawa i Nauk Społecznych jego niektórzy bardziej ogólnie w badaniach naukowych nasta­

wieni pracownicy zasilili W ydział Filozofii, który podzielił się około 1950 roku na dwie sekcje: teoretyczną i praktyczną. Praktyczna właśnie związała się z naukami społecznymi, prawnymi, szczególnie z filozofią prawa; zrodziła się także filozofia nauk praktycznych. W 1951 roku W ydział osiągnął bardzo ciekawy punkt kulminacyjny liczebności, mianowicie prawie 1100 studentów na Wydziale, bez kleryków, którzy należeli do W ydziału Teologicznego. Tej liczby studentów, jaką miał w 1951 roku, nigdy od tej pory W ydział nie osiągnął. Obecnie liczba studentów nie dochodzi jeszcze do tysiąca, ale ka­

tedr jest formalnie 27, w tym kilka nie obsadzonych, głównie na filozofii przyrody. Otóż różnica w liczbie katedr najwymowniej świadczy o naukowo- dydaktycznej ewolucji Wydziału. Nastąpiła potem jeszcze jedna zmiana strukturalna, mianowicie w 1957 roku zamiast dwóch sekcji powstały cztery specjalizacje: filozofii teoretycznej, specjalizacja filozoficzno-psychologiczna, filozoficzno-socjologiczna i filozofii przyrody. Od tego czasu te dość samo­

dzielne poszczególne specjalizacje istnieją, chociaż ze względów organizacyj­

nych Ministerstwo nie zgodziło się na nazwę sekcji, ale w każdym razie bardzo zróżnicowała się naukowo-dydaktyczna praca na Wydziale.

W wyniku tego kontakt z naukami szczegółowymi jeszcze się zwiększył.

Cztery specjalizacje wyraźnie i obszerniej zaakcentowały nauki specjalne:

fizjologiczno-psychologiczne, socjologiczne, przyrodnicze, czy też wreszcie dziedziny nieodzowne dla filozofii teoretycznej, jak np. nauki matematyczne czy też nauki filologiczne i historyczne. To powiązanie tych dwóch typów wiedzy, takie ufilozoficznianie nauk szczegółowych i podbudowanie filozofii naukami szczegółowymi, wydaje się paradoksalne dla tych, którzy mówią, iż u nas jest tylko filozofia tradycyjna, głosząca, że poznanie filozoficzne jest autonomiczne, że nie jest nadbudowane na naukach szczegółowych. Tymcza­

sem ceni się nauki szczegółowe właśnie dlatego, że na erudycji niejako moż­

na filozofować w sposób w pełni zreflektowany i efektywny. To stało się przedtem, zanim wprowadzono na państwowych uniwersytetach obowiązek studiowania nauk szczegółowych, żeby można było zapisać się na filozofię.

Powiadam, osobliwość polega tu na tym, że u nas jest w zasadzie klasyczna

filozofia, że z jednej strony głosimy program filozofii autonomicznej, nie

nadbudowanej na naukach, a z drugiej - nauki szczegółowe zajmują tak

(11)

W KRĘGU FILO ZO FII KUL (D Y SK U SJA ) 161

ważne miejsce w programie studiów, na pewno nie mniejsze niż na jakim kol­

wiek innym wydziale filozoficznym.

Powiedziałem, że mamy 27 katedr, w tym 22 całkowicie obsadzone. Otóż chcę zwrócić uwagę na jedno. Nigdzie na świecie nie ma szeroko rozbudowa­

nej specjalizacji filozoficznej. Nigdzie nie ma tylu katedr, tylu różnych samo­

dzielnych specjalistów. Przeważnie bywa jedna katedra na teologii albo dwie do trzech katedr na wydziałach humanistycznych. Każdy z przyjeżdżających do nas profesorów dziwi się, że tyle jest w pełni zorganizowanych katedr, tyle możliwości specjalizacji. To jest też osobliwość naszego Wydziału.

W latach 1952-1957, kiedy dorabialiśmy się pełnej struktury Wydziału, zwrócono również uwagę specjalnie na metodologię nauk, w ogóle na poziom metateoretycznego zreflektowania studiów. Tu jest wielka zasługa ks. Józe­

fa Iwanickiego, ówczesnego rektora, który na te sprawy kładł wielki nacisk.

Nadto przyjęto postawę dyskusyjną w stosunku do innych (niż klasyczna filozofia) kierunków, zwłaszcza na gruncie polskim aktualnych. Ponieważ w Polsce w okresie międzywojennym i zaraz po II wojnie światowej przewa­

żała w filozofowaniu postawa analityczno-krytyczna, przeto nastąpiło u nas swoiste zharmonizowanie maksymalistycznej co do treści filozofii klasycznej z analityczno-krytycznym stylem podejścia do problematyki filozoficznej.

Nawiązaliśmy zresztą do pionierskiej tradycji filozofów „chrześcijańskich’':

ks. Jana Salamuchy, Innocentego Marii Bocheńskiego OP i Jana Franciszka Drewnowskiego.

Wyniki pracy W ydziału? Opublikowano ok. 150 książek, ponad 2200 artykułów z filozofii, przeprowadzono ok. 2000 magisteriów, ponad 200 przewodów doktorskich, ok. 30 habilitacji. Wydaje się, że to dużo jak na Wydział, który liczy tylko trzydzieści parę lat i który nie należy do zawodo­

wo użytkowych w dzisiejszym technologicznym świecie.

Nasze kontakty z zagranicą są tak rozwinięte, że aż stają się uciążliwe, bo ze względu na liczne gościnne wykłady obcych profesorów dezorganizuje się nasz program studiów. Nadawane przez nas doktoraty honoris causa są ogól­

nie wysoko cenione. Niech wystarczy, że prof. W ładysław Tatarkiewicz i Jan Parandowski poczytywali je sobie za zaszczyt, może nie tylko ze względów grzecznościowych tak się wyrażając. Nasi absolwenci - tylko ze względu na to, co reprezentują, a nie z jakichś innych bardziej formalnych względów - zyskują dobrą pozycję i opinię w pracy zawodowej oraz w innych zakładach naukowych, w Polsce i za granicą.

Chcę tu jeszcze od strony bardziej systematycznej zwrócić uwagę na spra­

wy, które stanowią pewną osobliwość Wydziału, gdy chodzi o samo uprawia­

nie filozofii. Sprawy te wiążą się może i z tymi pytaniami, które tu Księdzu

(12)

162 W KRĘGU FILO ZO FII KUL (D Y SK U SJA )

Rektorowi zadano. Chcę tu mówić o stosunku filozofii do innych nauk, filo­

zofii klasycznej do współczesnej, filozofii systematycznej do historii filozofii oraz filozofii jako nauki teoretycznej do filozofii jako mądrości czy filozofii życiowej. Te cztery opozycje najlepiej chyba charakteryzują sposób pojmowa­

nia i uprawiania filozofii na naszym Wydziale.

A więc po pierwsze: filozofa a nauki szczegółowe i teologia. Jak powie­

działem, filozofia pełni funkcję usługową wobec teologii, ale nie ma cha­

rakteru apologetycznego, lecz autonomiczny. Z naukami łączy się również w osobliwy sposób. Głosi się u nas autonomię filozofii, a równocześnie szuka się dla niej w naukach podbudowy jako nieodzownej wyjściowej eru­

dycji. I odwrotnie: nauki szczegółowe, uprawiane u nas na filozofii, korzy­

stają w dużym stopniu właśnie z filozofii dla pełnego swego zreflektowania.

Druga sprawa: filozofia klasyczna a filozofia współczesna. U nas jest wyjątkowo liberalna sytuacja, tolerancyjna co do wyboru jednego z kierun­

ków w filozofii. Nie ma filozofii klasycznej jako każdego obowiązującej.

U nas filozofia klasyczna funkcjonuje w bardzo zróżnicowanych stylach, to znaczy ma rozmaite połączenia: z fenomenologią, z filozofią analityczną, nawet z egzystencjalizmem. Niektórzy nawet mówili, że z neopozytywizmem, a więc z filozofią analityczną typu scjentystycznego i konstruktywistycznego.

Jest to głęboki, a nie tylko krytyczny związek z filozofią współczesną, ale znowu nie w tym sensie, żeby być egzystencjalistą czy fenomenologiem albo neopozytywistą na przykład. Nie. Tu chodzi o to, że uprawia się klasyczną filozofię przedmiotową, lecz w dyskusji ze współczesną - metaprzedmiotową.

Niektórzy, wykładając filozofię klasyczną, dyskusję ze współczesnymi kierun­

kami mają za swój jak gdyby główny punkt zainteresowania. To jest nasza osobliwość. Dlatego nasz student otrzymuje szeroką orientację we współczes­

nych kierunkach filozofii. Gdy były zjazdy studenckich kół filozoficznych, to o naszych studentach mówiono nieraz, że w pierwszej chwili nie było wiadomo, co kto reprezentuje, czy marksizm, czy egzystencjalizm, czy feno­

menologię, bo gdy jest dyskusja np. nad marksizmem, to ma coś do powie­

dzenia; podobnie gdy chodzi o inne kierunki współczesne. U nas bowiem poświęca się wszystkim kierunkom współczesnym tyle miejsca, iż nie tylko na gruncie polskim, lecz także zagranicznym staje się to osobliwością, bo zwykle za granicą panuje na poszczególnych uczelniach jakiś kierunek, jakaś tylko jedna szkoła. Na naszym Wydziale tak nie jest.

Ten kontakt z filozofią współczesną zaczął się u nas wcześnie. Filozofia

analityczna np. jest dopiero od 10 lat za granicą modna; nawet teologowie

to robią. Natomiast u nas doktoraty z filozofii analitycznej robione były

przed 1960 rokiem. Witold Marciszewski na przykład, który teraz właśnie

(13)

W KRĘG U FIL O Z O FII KUL (D Y SK U SJA ) 163

w Polsce uchodzi za znawcę filozofii analitycznej, zrobił doktorat z filozofii analitycznej u nas. Pisał pracę porównawczą na temat: „Zdania konieczne u Tomasza z Akwinu i w filozofii analitycznej”.

Przy tej okazji warto podjąć postawione przez „Życie i Myśl" pytanie, czy obecnie weszliśmy już w fazę apologetyki własnych ustaleń. Na pewno nie.

Ustalamy raczej program tego, co należy dopiero badać i stworzyć, na grun­

cie tego, co zostało już dokonane. Pewne stanowiska się dyskutuje, ale to nie znaczy, że się tylko ich broni. Zdajemy sobie na przykład sprawę z tego, że nie ma jeszcze całej metodologii filozofii klasycznej, pomimo że wszyscy to robią i wszyscy chcą robić w odniesieniu do poszczególnych dyscyplin czy tylko cząstkowych procedur. Dopiero się dyskutuje wiele spraw, mając zde­

terminowany zasadniczy sposób podejścia do problematyki oraz pewien zarys pracy szukania rozwiązań. Niczego nie stawia się tak. że trzeba tego już tylko bronić, jakby to już było całkowicie gotowe i rozwiązane. Ja nie sądzę, że tu się broni tradycyjnej, skostniałej, zdogmatyzowanej filozofii, bo przyj­

muje się właśnie postawę poszukiwania, próbowania rozwiązań pewnych problemów, których nie rozwiązano pod względem zwłaszcza m etodologicz­

nym. Chyba ta postawa jest dominująca.

Jeśli chodzi o filozofię systematyczną i historię filozofii, zarzuca się nam, że właściwie my uprawiamy wyłącznie historię filozofii. Owszem głosimy (za Gilsonem zresztą), że historia filozofii jest potrzebna do uprawiania filozofii.

Historia filozofii jest filozofią. I jeśli, jak powiedział tu Ksiądz Rektor, upra­

wianie filozofii polega właśnie na stawianiu problemów, to aporematyczne postawienie problemu dokonuje się zawsze na tle historii. Historia pomaga w rozwiązywaniu problemów w tym sensie, że ułatwia nowoczesne postawie­

nie problemu. Nie jesteśm y tylko historykami filozofii, ale znać historię filozofii trzeba, bo historia ma to do siebie, że jak kto jej nie zna, to musi ją powtarzać później drugi raz, więc czyż nie lepiej uprzednio znać historię filozofii, żeby jej nie powtarzać.

Teraz ostatnia kwestia: filozofia-teoria a filozofia-mądrość, filozofia życio­

wa, filozofia światopoglądowa. Ksiądz Rektor powiedział, że nie ma filozofii zaangażowanej, jest wyłącznie filozof zaangażowany. Można i tak sprawę wyjaśnić. Ale warto też zwrócić uwagę na o wiele prostsze wyjaśnienie.

M ianowicie praktyczne zastosowanie filozofii jest wtórne w stosunku do teorii filozoficznej. O tym się zapomina, podobnie zresztą jak i w naukach teologicznych. Teologowie postulują również, że teologia ma być praktyczna.

Teologia nie może być jedynie praktyczna, jeśli nie będzie również teoretycz­

nej. Nie może istnieć filozofia praktyczna, jeśli najpierw nie będzie filozofii

teoretycznej. Cele poznawcze układają się tak, że cel wyjaśniający musi być

(14)

164 W KRĘGU FILO ZO FII K U L (D Y SK U SJA )

zrealizowany wcześniej niż cel jakiś normatywny, konstruujący lub zastoso­

wanie. Te ostatnie są owocami już zbudowanej teorii, dlatego tu nie można mówić o tym, czy taka, czy taka ma być filozofia, czy teoretyczna, czy prak­

tyczna w sensie filozofii-mądrości, filozofii życiowej, związanej z poglądem na świat. Absolutnie tego nie da się postawić rozłącznie. W zasadzie jedno jest nieodzownym warunkiem drugiego, jeśli oczywiście filozofia ma być nie tylko zespołem dyrektyw, ale uzasadnioną racjonalnie najgłębszą wiedzą.

Chcę jeszcze podkreślić znaczenie filozofii dla innych nauk, funkcję usłu­

gową filozofii. Filozofia jest implikowana w każdej nauce. Proroctwo pozyty­

wistów, że filozofia ulegnie parcelacji, nie spełniło się. Nauki szczegółowe nie tylko nie rozparcelowały filozofii, ale przeciwnie - filozofia zaczęła narastać wokół wszystkich dyscyplin naukowych, zwłaszcza tych, które po­

wstały niby z rozparcelowania filozofii. I dlatego potrzeba szeroko rozbudo­

wanej filozofii, właśnie takiej z różnymi specjalnościami, które powstają z potrzeby podbudowania wszystkich nauk. Może to być tylko filozofia auto­

nomiczna. Nie filozofia rozumiana jako jakaś synteza nauk, bo taka nie wy­

jaśnia założeń, jakie są w podstawach nauk. Zastosowanie do filozofii metod naukowych czy syntezy naukowej nie da efektu, trzeba bowiem stworzyć filozofię jako wiedzę autonomiczną, która by wyjaśniała i uzasadniała to, co zakłada się w podstawach wszystkich nauk, w ten sposób je uprawomocniając i unifikując. I w tym sensie filozofia będzie wieczysta, a nie rozpłynie się w poszczególnych naukach. Zasadnicze problemy filozoficzne są bowiem wieczyste, nieredukowalne do nauk szczegółowych.

STANISŁAW MAJDAŃSKI: Były to dwa poważne „m aratony”, ale mimo wszystko trzeba je jeszcze uzupełnić. Prof. dr hab. Antoni B. Stępień, kie­

rownik specjalizacji filozofii teoretycznej, przekazał mi pewne informacje i uwagi o filozofii KUL-owskiej dla ich wykorzystania w naszym spotkaniu.

Jest to wypowiedź z konferencji prasowej podczas inauguracji roku akademic­

kiego 1976/77. Sądzę, że warto ten tekst przytoczyć w całości, gdyż jest on - wedle autora - nadal aktualny. Oto tekst:

1. Prace naukowe i dydaktyczne, podejm owane na W ydziale Filozofii Chrześcijańskiej KUL, są aktualnie ważne dwojako: jako prace z zakresu filozofii i dziedzin pokrewnych czy pom ocniczych są związane z podstawowymi zainteresow aniam i i potrzebam i człowieka, z problem atyką św iatopoglądową; ponadto zajm ują się różnorako wprost współczesnością, ustosunkow ują się - asym ilująco lub dyskusyjnie - do tego, co w myśli ludzkiej nowe i najnowsze. Program studiów, np. w zakresie filozofii teoretycznej, jes t tak pom yślany, iż student zapoznaje się - na wykładach i na seminariach - z rozmaitym i w spółczesnym i kierunkami i stylami filozofowania, że uczy się operować podstaw ow ym i współczesnym i

(15)

W KRĘG U FIL O Z O FII K U L (D Y SK U SJA ) 165

językam i filozoficznym i: językiem tomistów, fenom enologów i egzystencjalistów , pozyty­

w istów i analityków . Upraw iając podstaw ow e dyscypliny filozoficzne (teoria bytu i teoria poznania), nie zapom ina się o bardziej specjalnych działach filozofii, aktualnie budzących w iększe zainteresow ania, jak filozofia człow ieka (antropologia filozoficzna), filozofia kultury, filozofia religii, estetyka. Podejm uje się też w ykłady z zakresu filozofii znaku i logicznej sem iotyki. W naszym środow isku zwraca się uw agę na dwa ważne składniki wiedzy i sprawności filozoficznej: historyczny i logiczno-m etodologiczny. A dept filozofii może spotkać się zarów no z rozbudow aną, źródłow ą erudycją historyczną, jak i z wysoką kulturą m etodologiczno-epistem ologiczną przedstaw ianych analiz. W szechstronna, nie ciasno-szkolarska filozofia wydaje się doniosłą spraw ą dla w łaściw ego ukształtow ania w spółczesnej myśli.

A oto - dla ilustracji - kilka szczegółow ych przykładów.

M imo braków personalnych podjęto duży wysiłek, ażeby wyjść naprzeciw modzie na problem atykę antropologiczną. Nie wchodząc w szczegóły, m ożna w skazać na niektóre wyniki: dwie książki M. A. Krąpca i liczne, niekiedy obszerne, artykuły innych (np. ks.

S. Kam iński, A. B. Stępień). Nie tylko zajm ow ano się w nich m erytorycznym rozwijaniem tem atu, ale i rozważano aspekty m etodologiczno-epistem ologiczne, prow adzono polemiki z innymi orientacjam i (polem icznie do nas ustosunkow ali się ks. J. T ischner i ks. K. Kłó- sak). Tem atykę antropologiczną podejm ow ali i nasi etycy, aczkolw iek może szczególnie ważne prace pow stały w zakresie m etateorii etyki, dyscypliny szczególnie aktualnej (ks.

T. Styczeń, ks. S. Kam iński). Z tem atyką antropologiczną związał też swe prace filozof kultury A. Rodziński. Inna bardzo aktualna dziś - m ożna w ręcz pow iedzieć modna dyscyp­

lina to filozofia religii, upraw iana przede w szystkim przez s. Z. J. Zdybicką, która stara się w sw oich artykułach i książkach z jednej strony zarysow ać całość filozofii religii, z drugiej zaś podjąć dyskusję z wszystkimi ważnymi w spółczesnym i kierunkami religiolo- gicznym i. W ykłady m onograficzne z zakresu filozofii w spółczesnej prow adzą od wielu lat A. B. Stępień i ks. A. W aw rzyniak. Pierw szy poruszał takie tem aty, jak: fenomenologia, w spółczesna filozofia polska, filozofia amerykańska, m aterializm dialektyczny. Drugi - specjalista od filozofii H eideggera i różnych postaci filozofii transcendentalnej - analizował poglądy fenom enologów , egzystencjalistów , neokantystów i tom istów transcendentalizują- cych. Problem atyką sem iologiczną - w rozmaity sposób - zajmowali się ks. S. Kamiński, A. B. Stępień, S. M ajdański, ks. A. Bronk, E. W olicka. O statnio nasze środow isko wzboga­

ciło się o obecność logika, L. Borkow skiego, który na swych sem inariach podejm uje m od­

ną i filozoficznie ważną tem atykę z zakresu logik nieklasycznych. Pierw szą pracę dyplom o­

wą w tym zakresie przedstaw ił S. Kiczuk. Rysuje się perspektyw a ścisłej współpracy filozofów i logików, odśw ieżenia dawnych poczynań Konw ersatorium M etafilozoficznego.

W zakresie specjalizacji filozofii przyrody odnotować m ożna np. zainteresow anie metateo- rią kosm ologii filozoficznej, kosm ologii fizykalnej, filozofią przyrodoznaw stw a (ks. S. Ma- zierski, ks. Z. Hajduk i zw iązany ze środow iskiem ks. M. Heller) oraz śmiałe hipotezy prow adzące do ukonstytuow ania się nowych, aw angardow ych dyscyplin naukowych (ks. W. Sedlak - bioelektronika, paleobiochem ia). Św iadom ość m etodologiczna prowadzi zaw sze do aktualnego udonioślenia danych koncepcji. Z resztą tej spraw ie pośw ięcona była poprzednia konferencja prasowa (zob. „Zeszyty Naukow e KUL” , 1976, nr 2). Podobne tendencje odnotow ać m ożna w zakresie psychologii i nauk społecznych, gdzie podejmuje się problem atykę aktualną zarów no co do przedm iotu, jak i sposobu ujęcia.

2. Przeszkody w dalszym rozw ijaniu i uw spółcześnianiu problem atyki filozoficznej i parafilozoficznej na naszym W ydziale m ają w znacznym stopniu swe źródło w trojakiego typu brakach i trudnościach: lokalowych, personalnych i wydaw niczych. M.in. brak odpo­

wiednich funduszy na stypendia doktoranckie dla św ieckich! Z resztą w zrost kosztów druku

(16)

166 W KRĘGU FILO ZO FII KUL (D Y SK U SJA )

zapewne zwiększy w najbliższym czasie te trudności. N ajw ażniejsza jednak jest sprawa kadr. I tutaj trzeba by powtórzyć to, co mówiłem przy okazji uroczystości 25-lecia naszego W ydziału („Roczniki Filozoficzne” , 20 (1972), z. 1, s. 162): „Chodzi o to, że specjalizacja filozofii teoretycznej (m ożna to - odpow iednio - pow tór/yć o niektórych katedrach na innych specjalizacjach!) nie chce tracić ze swego badawczego i dydaktycznego pola w idze­

nia żadnych dyscyplin i specjalności filozoficznych i przyfilozoficznych, chce być na bieżąco: nie tracąc tradycji, utrzym ywać pełny kontakt ze współczesnością. Niestety, za mało nas na pełną realizację tych ambicji, zwłaszcza z powodu zw iększenia funkcji usługo­

wych wobec specjalizacji niefilozoficznych. Po prostu grozi nam to, że staniem y się nau­

czycielam i filozofii, zamiast organizującymi zespołow e prace badaczam i” . Przepraszam , że nie mogłem tu wymienić wszystkich osób i wszystkich prac zw iązanych z tem atem tych uwag.

Po tym przydługim cytacie, prosiłbym Księdza Rektora o charakterystykę głównej, naczelnej w lubelskiej szkole dziedziny filozoficznej, jaką jest meta­

fizyka.

MIECZYSŁAW A. KRĄPIEC: Specyfika naszej filozofii, naszej - powiedz­

my - szkoły, takiej jaką my na KUL staramy się rozwijać, sprowadza się do metafizyki. Metafizyka zajmuje się bytem realnym, konkretnym i analogicznie ujętym. Rzeczywistość jest tylko taka, tj. konkretna, nie ma rzeczywistości abstrakcyjnej. I tu właściwie jest istotny problem filozofii: jak poznać kon­

kretnie i analogicznie istniejącą rzeczywistość i wypowiedzieć o niej zdania ogólnie ważne? Jak to się robi, to właśnie staramy się przedstawić w naszych pracach na ten temat. Moje prace także tego dotyczą. Jeśliby chodziło o róż­

nice między dyscyplinami filozoficznymi, to nie płyną one ze specyfiki for­

malnego przedmiotu i metod filozofowania, bo przecież ciągle mamy tę samą metodę myślenia filozoficznego i filozoficznego rozumowania, a mianowicie szukanie wyjaśnienia dla doniosłych filozoficznie faktów, tj. znajdowania takich czynników, których zaprzeczenie jest bądź sprzeczne w sobie, bądź jest negacją faktu danego nam do wyjaśnienia. Z tego też tytułu we wszyst­

kich dziedzinach filozofii stosuje się zasadniczo tę samą metodę uzasadnienia, wyjaśniania czy rozumienia rzeczywistości. Jeśli istnieje różnica, to ze wzglę­

du na, jak byśmy to powiedzieli, przedmiot materialny, czyli fakt pierwotny ujęty w sposób bardziej złożony, bogatszy, lecz dany nam do wyjaśnienia zgodnie z ogólnie ważną metodą filozofii. I z tego też tytułu wszystkie dzie­

dziny filozoficzne są związane w sposób wewnętrzny z metafizyką.

Antropologia byłaby właśnie taką specjalną dziedziną, jednak ściśle zwią­

zaną z metafizyką. Podstawowe znaczenie ma tu analiza struktury i kondycji

bytowej człowieka. W tej dziedzinie mamy pewne dopełnienie metafizyki,

mianowicie ze względu na charakterystyczny punkt wyjścia przyjęty w antro­

(17)

W K R ĘG U FIL O Z O FII KUL (D Y SK U SJA ) 167

pologii, powiedzielibyśmy: jej sytuację macierzystą. Św. Tomasz z Akwinu określił to tak: „Experitur enim homo se idem esse qui intelligit et sentit”

(„Człowiek doświadcza tego, że jest tym samym podmiotem, który poznaje intelektualnie i odczuwa zmysłowo”). I tu wewnętrzne doświadczenie czło­

wieka, które jest doświadczeniem własnej jaźni podmiotu w akcie podmio- towania, „ja” przytomnego w aktach moich i te akty transcendującego, to jest właśnie punkt wyjścia dla całej antropologii filozoficznej. To doświadczenie jest też ostatecznym sprawdzianem tworzonych teorii. Będą one jednostronne wtedy, gdy w tej podstawowej, macierzystej sytuacji antropologii akcentować będą wyłącznie bądź immanencję, bądź transcendencję świadomości. Tak czy inaczej pojęta antropologia rzutuje na rozumienie ludzkiego działania, postę­

powania i wytwarzania, co znajduje swój wyraz w odpowiednich koncepcjach z zakresu etyki, estetyki, w ogóle nauk praktycznych.

S. DOC. D R H A B . ZOFIA ZDYBICKA: Głoszony jest dziś często, zwłaszcza przez teologów, pogląd, że współczesnego człowieka nie interesuje metafi­

zycznie zorientowana filozofia, że nie może jej zrozumieć. Dlatego dyspensu­

ją się od jakiegoś pogłębionego filozoficznie omawiania problematyki istnie­

nia Boga. Otóż mam tu inne w tym względzie doświadczenia dydaktyczne.

W ubiegłym roku studenci I roku różnych specjalizacji wysunęli postulat zwiększenia ilości zajęć z metafizyki.

Co się tyczy filozofii religii, którą się głównie zajmuję i wykładam, to w 1973 roku powstała Katedra Filozofii Religii. Przedtem wykłady były prowadzone przez różne osoby. Profil i tematyka wykładów i prowadzonych prac z zakresu filozofii religii wiąże się, z jednej strony, z badaniami nad pewnymi kierunkami współczesnymi w tym zakresie, a z drugiej strony z za­

sadniczym modelem filozoficznym właściwym dla naszego środowiska.

Potrzeba religii wypływa z najbardziej fundamentalnych, najgłębszych potrzeb człowieka, stąd doniosłość badań nad religią i potrzeba tych badań, która jest większa niż kiedykolwiek. Antropologiczno-filozoficzna refleksja nad faktem religii zajmuje poczesne miejsce wśród nauk religiologicznych.

Nasze prace z zakresu filozofii religii są właśnie odpowiedzią na to pilne

zapotrzebowanie społeczne. Złożyło się na to wiele przyczyn. W yliczyłabym

tu kilka. Obserwujemy wzmożony rozwój badań nad religią prowadzonych

w ramach nauk szczegółowych, humanistycznych o religii, a więc historii,

psychologii i socjologii religii. Dostarczają one niezmiernie wiele wiedzy

o religii, ale nie dotyczą jednak spraw może najistotniejszych. Powstają tu

problemy domagające się rozwiązań filozoficznych, dotyczące istoty religii,

faktu religijnego. Chodzi o sprawę najważniejszą - że religią nie jest tylko

(18)

168 W KRĘGU FILO ZO FII KUL (D Y SK U SJA )

zjawiskiem socjologicznym czy czymś danym fenomenologicznie, ale że ma swoje uzasadniające ją transcendentne odniesienie. Sprawa jest bardzo ważna, bo powstało wiele teorii religii, w których nie zawsze uznawano pierwotny i konieczny charakter zjawiska religii. Niekiedy zdecydowanie negatywnie oceniano lub ocenia się funkcje religii w życiu człowieka. Stąd właśnie po­

trzeba wskazania metafizycznych, antropologicznych i innych założeń tych różnych teorii i dyskusja filozoficzna co do słuszności wyjaśnienia faktu religii. Dodajmy do tego zataczający szerokie kręgi ateizm, procesy sekulary­

zacji, desakralizacji, to wszystko wzmaga potrzebę podjęcia problemu istnie­

nia Boga, określenia charakteru religii, zasadniczej wartości religii w życiu osobowym człowieka, w wymiarze kulturowo-społecznym.

Właśnie w kontekście współczesnej wiedzy, zwłaszcza wiedzy o religii, jakiej dostarczają nauki szczegółowe, w kontekście współczesnej laickiej, a nawet antyreligijnej kultury powstaje potrzeba podjęcia badań sięgających samych korzeni zjawiska religii, dania pogłębionych odpowiedzi na pytanie, czym religia jest i dlaczego taki fakt jak religia istnieje. Żadna z nauk typu humanistycznego tego problemu nie rozwiąże. Poza teologią zajmuje się nim tylko filozofia. To nie jest ich problem, bo każda z nich bada fakt religii we właściwym dla siebie aspekcie: psychologia z psychologicznego punktu wi­

dzenia, socjologia z socjologicznego itd. Filozofia religii natomiast, badając zjawisko, szuka ostatecznych jego racji, uprawiana w nurcie filozofii klasycz­

nej bada ostateczne racje ontyczne faktu religii. Dotyka się tu spraw związa­

nych ze sprawą natury człowieka i całej rzeczywistości. Starając się ostatecz­

nie wyjaśnić jakikolwiek fakt, musimy wiedzieć, czym jest rzeczywistość, gdy zaś chodzi o fakt religijny, musimy w szczególności wiedzieć, czym - a ra­

czej kim - jest człowiek. Tutaj, w KUL, uprawiana filozofia religii świado­

mie w interpretacji i w wyjaśnianiu nawiązuje do antropologii filozoficznej i do metafizyki. Wprawdzie rozwijana od dziesiątków lat fenomenologia re­

ligii, zarówno typu humanistycznego, jak i bardziej filozoficznego, dostar­

czyła wiele cennej wiedzy ogólnej dotyczącej faktu religii, istoty faktu religij­

nego, charakteru sacrum, istoty boskości itp., to jednak fenomenologia religii pozostaje jedynie w sferze ustaleń esencjalnych, istotowych, a nie rozpatruje kwestii najważniejszej, kwestii realnego istnienia przedmiotu religijnego, po prostu Boga. Natomiast w ramach filozofii klasycznej filozofia religii wycho­

dząc z faktu danych empirycznych, z faktów religijnych, doświadczenia reli­

gijnego wewnętrznego i zewnętrznego - albowiem fakty religijne są obserwo-

walne - określa i opracowuje teoretycznie fakt religijny, interpretując go

w kategoriach filozoficznych, dąży do wyjaśnienia, dlaczego w ogóle religia

istnieje. W takim filozoficznym ujęciu fakt religijny stanowi więź interperso­

(19)

W KRĘGU FILO ZO FII KUL (D Y SK U SJA ) 169

nalną i osobowe przeżycie, w którym wyraża się i kształtuje odniesienie do Osoby Transcendentnej.

W ramach prac prowadzonych w katedrze powstała pierwsza na terenie polskim próba zarysowania filozofii religii jako odrębnej dyscypliny, choć powiązanej właśnie z metafizyką. Taką próbę przedstawiłam w książce Czło­

wiek i religia, która wyszła w zeszłym roku (w przygotowaniu jest jej prze­

druk). Poza tym w ramach prac magisterskich i doktorskich badania idą wła­

ściwie w trzech kierunkach. Po pierwsze, chodzi o opracowanie tych bardziej znaczących i współczesnych filozoficznych teorii religii, które mają wciąż wpływ na profil badań w tej dziedzinie, np. koncepcji religii Feuerbacha.

Hegla, Bergsona, Schelera, Eliadego, Fromma. Tytułem przykładu - w tej chwili drukuje się pracę doktorską o. Jana A. Kłoczowskiego o teorii Feuer­

bacha pod znaczącym tytułem Człowiek bogiem człowieka. Inne są już goto­

we, jeszcze inne są w przygotowaniu. Poza tym opracowuje się ważne w tej dziedzinie problemy, jak problem języka religijnego, wciąż bardzo trudny problem doświadczenia religijnego, w ogóle poznania religijnego, co chyba należy do zagadnień najtrudniejszych. To byłby ten drugi kierunek badań.

Trzeci - co jest także naszą specjalnością poniekąd domową, polską - to refleksja m etodologiczna nad filozofią religii i w ogóle nad religiologią.

Chodzi wciąż o dwie sprawy: o dobre um iejscowienie filozofii religii wśród innych nauk i o status teorii religii. Nad tymi sprawami również wspólnie pracujemy.

STANISŁAW MAJDAŃSKI: Warto tu przypomnieć, że filozofia religii i psy­

chologia religii ma u nas już pewne tradycje. Zajmował się nią jeszcze przed wojną ks. dziekan Józef Pastuszka, a po wojnie i do dziś ks. Józef M ajkow­

ski. Proszę teraz o zabranie głosu kolegę doc. Jana Czerkawskiego w sprawie historii filozofii.

DOC. D R H A B . JAN CZERKAWSKI: Niełatwo w sposób syntetyczny przed­

stawić dorobek dwóch katedr historii filozofii istniejących na naszym Wy­

dziale. Są na ten temat materiały drukowane, wprawdzie nie najnowsze, ale jest w „Rocznikach Filozoficznych” z 1969 roku wykaz prac, publikacji i charakterystyka twórczości kierowników oraz współpracowników tych ka­

tedr. Chronologicznie pierwszą na naszym Wydziale była Katedra Historii

Filozofii Średniowiecznej i Nowożytnej, kierowana przez prof. Stefana Swie-

żawskiego. Została ona powołana do życia w 1948 roku. Prof. Swieżawski

nieprzerwanie kierował nią do 1976 roku. Następnie ta katedra została prze­

(20)

170 W KRĘGU FILO ZO FII KUL (D Y SK U SJA )

mianowana na Katedrę Historii Filozofii Nowożytnej i W spółczesnej, którą obecnie kieruję.

Jak wiadomo, Swieżawski stworzył, chociaż to nie jest najszczęśliwsze określenie, pewną szkołę historycznofilozoficzną, w szczególności mediewis- tyczną, której prace znane są i cenione nie tylko w Polsce, lecz również na forum międzynarodowym. Niemal wszyscy współcześni mediewiści polscy przeszli przez seminarium Swieżawskiego na naszym Uniwersytecie. Ucznio­

wie Swieżawskiego pracują dzisiaj nie tylko na KUL, ale również na innych wyższych uczelniach Polski, są pracownikami Polskiej Akademii Nauk oraz wykładają w seminariach duchownych. Natomiast w 1957 roku powstała druga katedra historii filozofii, zwana Katedrą Historii Filozofii Starożytnej i Wczesnego Średniowiecza. Kierowana jest ona przez ucznia prof. Swieżaw­

skiego oraz prof. Birkenmajera - ks. prof. M ariana Kurdziałka. Prof. Kurdzia- łek prowadzi przede wszystkim badania z zakresu średniowiecznej filozofii przyrody. Przy obydwu katedrach powstało ok. 35 prac doktorskich i 50 prac magisterskich. Podejmowane były i są badania właściwie na wszystkich płasz­

czyznach badań historycznofilozoficznych, poczynając od prac edytorskich, poprzez historię doktryn filozoficznych, aż po historię problemów filozoficz­

nych. Kierownicy katedr oraz ich współpracownicy brali czynny udział w kongresach międzynarodowych, prezentowali wyniki swych badań na ła­

mach czasopism polskich, i to zarówno wydawanych na KUL, jak i poza KUL, również na łamach różnych czasopism zagranicznych. Należy przypo­

mnieć, że przy tych katedrach były prowadzone zajęcia z historii filozofii indyjskiej (oraz sanskrytu). Od 1954 roku prowadził takie wykłady ks. prof.

Franciszek Tokarz, który interpretował systemy filozofii indyjskiej na tle filozoficznych doktryn europejskich, co niewątpliwie stanowiło specyfikę jego badań. Następnie po ks. prof. Tokarzu zajęcia prowadził dr Leon Cyboran, a obecnie, po jego tragicznej śmierci, ma je dr Tomasz Ruciński. Również tylko na KUL, obok ATK, istnieją wykłady z historii filozofii polskiej (dr Kazimierz Wójcik).

Ks. prof. Kurdziałek kieruje pracami międzywydziałowego Zakładu Histo­

rii Kultury Średniowiecznej. Prace koncentrują się tu głównie na edycji tek­

stów średniowiecznych. Ostatnio Zakład został włączony do m iędzynarodo­

wych badań „Aristoteles latinus”. Zakład ten również wyniki swych badań ogłasza w zagranicznych czasopismach fachowych.

Trudno by było tutaj wymienić tytuły wszystkich podejmowanych prac,

dlatego też może krótko tylko scharakteryzuję pewną specyfikę w uprawianiu

u nas historii filozofii. Otóż podejmowane były bardzo żywo zagadnienia

statusu historii filozofii oraz znaczenia historii filozofii dla kultury. Prof.

(21)

W KRĘG U FILO ZO FII KUL (D Y SK U SJA ) 171

Swieżawski ukazywał głębokie wartości poznawcze i humanistyczne historii filozofii, przy czym, aby historia filozofii mogła pełnić należne jej funkcje w refleksji filozoficznej nad rzeczywistością, należało na nowo przemyśleć zarówno jej koncepcję, jak i metody jej badań. Ponieważ wraz z nasilającym się dziś bądź subiektywizmem, bądź pozytywizmem pogłębiła się przepaść między badaniami filozoficznymi a historycznofilozoficznymi. Byliśmy rów­

nież świadkami procesu ideologizacji badań historycznofilozoficznych. Histo­

ria filozofii przekształcana była bądź to w swoistą historiozofię filozofii, bądź też w faktografię skoncentrowaną na edytorstwie tekstów bez odpowiednio zreflektowanej metody interpretacji zawartych w tych tekstach problemów.

Wypracowana została u nas przez prof. Swieżawskiego (realizowana i konty­

nuowana przez wielu jego uczniów) koncepcja badań historycznofilozoficz­

nych, po pierwsze, jako integralnej części ogólnej historii kultury oraz, po drugie, koncepcja badań prowadzonych w perspektywie ściśle filozoficznej, jako właśnie analiza dziejów problemów filozoficznych. I właśnie historia filozofii rozumiana jako studium dziejów problemów filozoficznych stanowi, w myśl tej koncepcji, pewien zespół specyficznych doświadczeń filozoficz­

nych, doświadczeń, dzięki którym przeszłość przestaje być wyłącznie cmenta­

rzyskiem myśli ludzkiej. Uświadamia nam ona, jaki potencjał sensu kryje się w twórczości klasyków filozofii, potencjał, który należy wykorzystać właśnie w badaniach filozoficznych. Tradycja bowiem jest zawsze wyborem z prze­

szłości, wyborem dokonywanym w imię teraźniejszości i przyszłości. Rodzi się z jakiegoś selektywnego spojrzenia na przeszłość, i jest rzeczą oczywistą, że wybór ten powinien być dokonany w sposób całkowicie wolny, co jest u nas czymś oczywistym, oraz w pełni świadomy, w imię czego został doko­

nany. I niewątpliwie tutaj wszyscy chyba stoimy na tym gruncie, że żywio­

łem filozofii jest prawda, i w imię prawdy właśnie nawiązujemy głównie do tradycji filozofii realistycznej oraz prowadzimy badania również nad dziejami tej właśnie tradycji. Zdając sobie przy tym świetnie sprawę, że owo zakorze­

nienie w przeszłości może stać się zarówno źródłem inspiracji, jak i źródłem skostnienia myśli filozoficznej. Wówczas gdy wierność tradycji, to znaczy wierność jakiemuś mistrzowi czy też szkole, staje się kryterium prawdy, gdy pytanie, jaka jest rzeczywistość, zostaje zastąpione przez pytanie, co sądził ktoś na temat tej rzeczywistości, dochodzi faktycznie do sytuacji, którą traf­

nie określił Heidegger, że ci właśnie, którzy tak czynią, nie rozumieją już zupełnie bytu, o którym mowa, lecz wsłuchują się wyłącznie w „gadanie jako takie” . Z pewnością prace prowadzone u nas nie świadczą bynajmniej o tym, jak to niekiedy się nam przypisuje, że wsłuchujemy się w gadanie, bo m\

właśnie próbujemy tylko zrozumieć rzeczywistość, m.in. poprzez reflektowa­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Mając tych dwóch kierowników, którzy ściągnęli za sobą swych uczniów [wszyscy wywodzili się z KUL, lecz jedni pozostali wierni Kościołowi, a inni - chyba

Nous avons ainsi un é t a t de référence pour plusieurs configurations et pour une large gamme de vitesse de courant a comparer aux prochains essais avec convertisseurs...

AGV/ASC/RMG/QC number of vessel handling operations [-] AGV/ASC/RMG/QC expected arrival time of vessels [hr] AGV/ASC/RMG/QC Queue of vessels waiting to be handled [-]

Low smoke zero halogen sheathing materials are now to be included, France favouring a thermoplastic type, the UK a more conventional elastomeric material. Amendment agreed but not

We will present a method to estimate soil moisture by assimilating temperature profile data into Hydrus 1D using a dual state parameter estimation technique. This new approach

Powodem jest to, że dialogika ujmuje relację „ja-ty” bez uwzględnienia jakichkolwiek cech osoby, wobec której się znajdujemy.. Jest tak nawet wtedy, gdy dają

Poruszone w tym artykule tylko niektóre problemy ścisłego związku UMCS z nauką radziecką i naukowymi ośrodkami w Związku Radziec­ kim44 pozwalają na

To wyjaśnia, dlaczego głównym tematem autografii jest zwykle dzieciństwo. Nie z tę- sknoty za minionym, bezpowrotnie utraconym czasem – jak się powszechnie uważa, choć