Janina Abramowska
Dwadzieścia lat "Biblioteki Pisarzów
Polskich"
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce
literatury polskiej 65/2, 325-333
IV.
R E C E N Z J E
I
P R Z E G L Ą D Y
P a m ię t n ik L ite r a c k i L X V , 1974, z. 2
D W A D Z IE ŚC IA L A T „B IB LIO T E K I PISA R Z Ó W PO L SK IC H ” *
U k a za n ie się p ierw szeg o tom u z serii „B ib liotek i P isa rzó w P o lsk ich ” p o p rze d ziła p a ro letn ia d y sk u sja robocza nad „stanem i p o trzeb am i” sta ro p o lsk ieg o e d y torstw a, cz ę śc io w o u trw a lo n a w druku \ W arto s ię nad nią zatrzym ać z teg o p o w od u , że założen ia serii w iążą się śc iśle z sy tu a cją początku la t p ięćd ziesią ty ch , z ó w czesn y m i m o żliw o ścia m i i ó w czesn y m k lim a tem in telek tu a ln y m .
W ogrom nej w ię k sz o śc i w y p o w ie d z i uderza nas (ujm ujący skądinąd) sw o isty m a k sy m a lizm i op tym izm . C h ciałob y się rzec: o p tym izm p ierw szy ch la t P la n u S ześcio letn ieg o . W yraża się to w k ry ty ce ograniczonych w y n ik ó w n au k i b u rżu a zy j- nej, p rzy p isy w a n y ch rozp roszen iu w y siłk ó w i p ew n ego rodzaju „ so b iep a ń stw u ”, które jak ob y w p ły w a ć m ia ło na n isk ie n akłady, d ow oln ość w yb oru i n ieró w n y p o ziom ed y to rsk ieg o opracow an ia tek stów . D a w n y m m etodom p rzeciw sta w io n o p o stu la t p la n o w o ści i zesp o ło w o ści, d zięk i k tórym odrobione b yć m ia ły w sz y stk ie z a n ie dbania, i to odrobione w szyb k im tem pie. Co p raw d a K onrad G órski stw ie r d z a ł ostrożnie: „plan n in iejszy w yob rażam sob ie jako m o żliw y do zrealizow an ia w ciągu n a jb liższy ch 8— 10 lat, pod w a ru n k iem zm ob ilizow an ia (ew en tu a ln ie w y c h o w a n ia w krótk im czasie) dużej ilo śc i sił fa ch o w y ch , m ogących się podjąć p racy ed y to rsk iej. O czy w iście, is tn ie je tu jeszcze stron a fin a n so w a , a le o tej m ów ić n ie m ogę, p o n ie w a ż ona się łą czy z ca ło k szta łtem gospodarki p a ń stw o w e j” 2. Trzeba jed n ak dodać, * R efera t w y g ło sz o n y na k o n feren cji ed y to rsk iej, zorganizow anej przez In s ty tu t B adań L itera ck ich P A N (W arszaw a, 19—20 X I 1973).
1 Spośród w a żn iejszy ch w y p o w ied zi zob. J. K r z y ż a n o w s k i , S t a n b a d a ń
i p o t r z e b y n a u k i o li te r a tu r z e ś r e d n i o w i e c z n e j i r e n e s a n s o w e j. W zbiorze: O s y t u a c j i w h is to rii l i t e r a t u r y p o ls k ie j. W y b ó r r e f e r a t ó w w y g ł o s z o n y c h na Z j e ź d z i e P o l o n i s t ó w w d n ia ch 8 do 12 m a j a 1956 r. W arszaw a 1951. — K. B u d z y k i J. D ii r r-
- D u r s k i , S t a n b a d a ń i p o t r z e b y n a u k i o li te r a tu r z e o k r e s u k o n tr r e f o r m a c ji . W: jw . — M a t e r i a ł y d y s k u s y j n e . Ś r e d n i o w i e c z e , w i e k X V I i X V I I . „ P a m iętn ik L ite ra ck i” 1951, z. 2. — Z a s a d y w y d a w a n i a t e k s t ó w sta ro p o ls k ic h . W zbiorze: Z b a d a ń
n a d li te r a tu r ą sta ro p o ls k ą . P r o g r a m i p o s t u la t y . W rocław 1952. D y sk u sja tr w a ła
d alej, już po w y d a n iu p ierw szy ch to m ó w B PP. Z g ło só w p óźn iejszych zob. m. in.: w y p o w ie d z i J. K r z y ż a n o w s k i e g o , M. R. M a y e n o w e j , K. G ó r s k i e g o i K. B u d z y k a , w zbiorze: O d r o d z e n i e w Polsce. T. 4. W arszaw a 1956, s. 77—81, 90—91, 96— 100. — T. U l e w i e z, J a k w y d a w a ć p o e t ó w d o b y re nesansu . „ P a m iętn ik L ite r a c k i” 1954, z. 2. — J. W o r o n c z a k , P r o p o z y c j e u zu p e ł n ie ń i k o r e k t u r do „ K r ó t k i e j r o z p r a w y ”. Jw. — S. F u r m a n i к, O i n t e r p u n k c j i w d r u k a c h s t a r o p o l skich. Jw ., 1955, z. 4. — L. S z c z u c k i , N a m a r g in e sie p r o p o z y c j i w y d a w n i c z y c h K o n r a d a G órsk ieg o . Jw ., 1956, z. 1. 2 K. G ó r s k i , P r o j e k t p la n u w y d a w n i c z e g o t e k s t ó w sta ro p o ls k ic h X V I i X V I I stule cia. Jw ., 1951, z. 2, s. 430—431.
że oba te w a ru n k i w y d a w a ły się — a w p ew n ej m ierze b y ły r z e czy w iście — m o żli w e do sp ełn ien ia . O drzucano w ię c ja k ą k o lw iek prow izork ę, n ie brano pod u w a g ę e w e n tu a ln o ś c i p rzygotow an ia ed y cji p op u larn ych (n ied osk on ałych ), w y p rzed za ją cych cza so ch ło n n e w y d a n ia k rytyczn e. M iało b y ć szyb k o i od razu w e d le n a jw y ż szy ch w y m a g a ń . W zw iązk u z tym plan n ie u w zg lęd n ia ł, jak się zdaje, żadnych szczeg ó ln y ch p referen cji — przy założon ym szyb k im te r m in ie zak oń czen ia ca ło ści p rzed sięw zięcia k o lejn o ść tom ów m ogła być sp raw ą drugorzędną.
N a za ło żen ia n ow ej serii w p ły n ę ła ta k że ów czesn a sy tu a cja m etod ologiczna. B ad an ia tek sto lo g iczn e i ed ytorstw o b y ły teren em , na k tórym sp o ty k a li się zw o le n n ic y m ark sizm u — n a leża ło przecież p rzygotow ać m a te r ia ł dla przyszłej n ow ej sy n te z y — z badaczam i odnoszącym i się do m ark sizm u z rezerw ą (dla w ie lu z nich w ła śn ie ed y to r stw o sta ło się jed y n y m m o żliw y m teren em d ziałania naukow ego). J ed n i i drudzy ch ętn ie o d w o ły w a li się do tra d y cji n au k i p o zy ty w isty czn ej z jej sza cu n k iem d la f a k t u , ró w n ież fa k tu filo lo g iczn eg o , i jej w ia rą w n iep od w ażaln ą p ra w d ę u sta le ń fak tograficzn ych . W tek sto lo g ii u m acn iało to p rzek on an ie o m o ż liw o ś c i i o b ow iązk u p rzygotow an ia ed y c ji
ne varietur.
Jak o się rzekło, filo lo g ia w p ierw szej p o ło w ie la t p ięćd ziesią ty ch b yła n iek o n - flik to w ą a lte r n a ty w ą uproszczonego m ark sizm u . F orm u ła u trw a la n ia i za b ez p iecza n ia z a b y tk ó w języ k o w y ch (w obec tezy o p o za k la so w y m ch arak terze języka) p o zw a la ła na za jm o w a n ie się ró w n ież tek sta m i o treścia ch z d ecy d o w a n ie „n iep ostę- p o w y ch ”, jak choćby X V I-w ie c z n e tra k ta ty teo lo g iczn e i p o lem ik i w y zn a n io w e. A le też istn ia ło w ó w cza s w n au ce o litera tu r ze z ja w isk o „ucieczki w filo lo g ię ”, a n a lo g iczn e do tzw . u cieczk i w h isto rię w litera tu r ze sam ej, św ia d czą ce o z a ry so w u ją cym się k r y z y sie m etod ologicznym , n ie u fn o śc i do jed n ostron n ych , a „jed yn ie słu sz n y ch ” m etod in terp retacyjn ych . Tak czy ow ak — program se r ii p rzew id y w a ł je d y n ie filo lo g ic z n y w stę p i kom entarz. W red ak cyjn ej P r z e d m o w i e do tom u 1 p isali w y d a w c y : „N ie ch cem y w yp rzed zać szczeg ó ło w y ch badań p ozw alających w ziąć p ełn ą o d p o w ied zia ln o ść za h isto ry czn o litera ck ą in terp reta cję tek stu . D la teg o też n ie w k ra cza m y na teren w ła śc iw e j in terp reta cji h isto ry czn o litera ck iej i sty listy czn ej, p rzy g o to w u ją c dla n iej, m o żliw ie n a jsu m ien n iej, tę w ied zę o tek ście, która m u si sta n o w ić p u n k t w y jśc ia h istoryk a lite r a tu r y ” 3.
J ed n y m z tem a tó w d ysk u sji, która poprzedziła p o w o ła n ie serii, b yła spraw a jej w ir tu a ln e g o odbiorcy. M iał nim być przede w sz y stk im badacz n au k ow y, zn aw ca epoki, choć zak ład an o, że B P P słu żyć b ęd zie ró w n ież d y d a k ty ce u n iw ersy teck iej. P lan serii za k ła d a ł resp ek to w a n ie w p ełn i potrzeb h isto ry k ó w języ k a i — w części — h isto ry k ó w k sią żk i oraz k u ltu ry, choć „sy stem a ty czn e b u d ow an ie w arsztatu h isto ryka litera tu r y sta ro p o lsk iej” b yło tu celem nadrzędnym . O drzucono zd ecy d o w a n ie fo rm ę w y b o ró w i a n tologii na rzecz ed y cji p ełn y ch , w tym d zieł zebranych n a jw y b itn ie jsz y c h pisarzy starop olsk ich oraz b lok ów p ew n y ch ty p ó w tw órczości, tak ich jak tea tr staropolski, p ieśń św ieck a i religijn a. P rzew id zian o ró w n ież m iejsce dla te k stó w p araliterack ich , ze szczególn ym u w zg lęd n ien iem p o lem iczn ych pism refo rm a cy jn y ch i kon trreform acyjn ych .
N a d ecy zję tę zn ów patrzeć trzeba w k o n tek ście ó w czesn ej sytu acji. T ylk o ta k ie ro zw ią za n ie p o zw a la ło p rzecież u n ik n ąć sk u tk ó w uproszczonej selek cji, zapo b iec o k a lecza n iu tw órczości poszczególn ych pisarzy i zn iek szta łca n iu obrazu całej litera tu ry . N ie znaczy to, że plan w y d a w n ic z y b y ł c a łk o w icie n ieza leżn y od ó w czes nej h iera rc h ii w a rto ści literack ich . O b jaw iała się ona w y ra źn ą przew agą ed y cji 3 M. R e j , K r ó t k a r o z p r a w a m i ę d z y t r z e m a o so b a m i, p a n e m , w ó j t e m a p l e b a
te k s tó w w c z e śn ie jsz y c h , X V I-w ie c z n y c h , nad b arok ow ym i, ek sp o n o w a n iem w X V II w . d zied zicó w „p ostęp ow ych ” tra d y cji ren esa n so w y ch , z P o to ck im na czele, a p om ijan iu pisarzy, k tórych dziś cen im y w y ż e j 4.
W sp om n ian y m ak sym alizm zn a la zł od b icie także w w yb orze form y podania tek stu , którą je st zasadniczo fo to ty p ia — w ię c form a n ajtru d n iejsza (i n a jk o sz to w n iejsza!), a le te ż n a jlep iej chron iąca te k s t przed z n ie k s z ta łc e n ia m i5, o p ty m a ln ie słu żąca celom d ok u m en tacyjn ym . Bo też n ieo sta tn im z zadań now ej serii m ia ła być d zia ła ln o ść „ k o n serw a to rsk a ”, p o w ie le n ie i zab ezp ieczen ie rzadkich te k stó w d och o w a n y ch w ręk op isach lub u n ik a to w y ch egzem plarzach. W yn ik ało to z ży w ej p a m ięci d o tk liw y c h strat b ib lioteczn ych w o statn iej w ojn ie.
T ra n slitera cja i tran sk ryp cja m ia ły fo to ty p ii to w arzyszyć lu b nie, za leż n ie od ch arak teru tek stu . W arto p rzypom nieć, że ubocznym , trw a ły m ow ocem d y sk u sji nad starop olsk im p lan em ed ytorsk im sta ło się zred a g o w a n ie — z in ic ja ty w y i przy w a ln y m u d z ia le prof. K onrada G órsk iego — Z a sa d w y d a w a n i a t e k s t ó w s t a r o p o l
sk ich 6, k tó ry ch za sto so w a n ie w y k ra cza poza B P P .
N ie p rzyp ad k iem zatrzym aliśm y się tak długo przy prehistorii. W y d a je się, że o k o liczn o ści, które to w a rzy szy ły p ow o ła n iu serii, i d eterm in ow an e n im i założenia program ow e zd ecy d o w a ły o ch arak terze c a łeg o p rzed sięw zięcia, o jego zaletach i sła b o ścia ch , bo p óźn iej n iek tó re z z a le t p a ra d o k sa ln ie obróciły się w słab ości.
P ie r w o tn y plan b y ł do w y k o n a n ia w krótk im term in ie, pod w a ru n k iem p ełn ej m o b iliza cji sił. A le w zm ien ion ych (gen eraln ie — na lepsze!) okoliczn ościach m o b ili zacja ta n ie b y ła m ożliw a. S k o ń czy ła się ow a szczególna k oniunktura, sp rzyjająca w ie lk im , cen tra ln ie p lan ow an ym i k oord yn ow an ym p rzed sięw zięciom ed ytorsk im . W ielu badaczy starszego pok olen ia w o la ło ca łk o w icie lu b częściow o w ró cić do prac ty p u in terp reta cy jn eg o , którym też w w aru n k ach sw obodnej d y sk u sji m eto d o lo g icz nej ch ętn iej p o św ięca li się b adacze m łodsi. P ozostała n ie w ie lk a grupa „ w iern y ch ”, k tórym za w d zięcza m y u trzym an ie serii i jej p óźn iejsze osiągn ięcia. A le zm ien iły się też zasad y p o lity k i w y d a w n iczej i k sięg a rsk iej, zdążając w k ieru n k u w ięk szeg o n iż p o p rzed n io u w zg lęd n ia n ia p raw rynku. T ym czasem zasada o p łacaln ości zasto so w a n a do w y d a w n ic tw typ u B P P okazała się szk od liw a, by n ie p o w ie dzieć: absu rd aln a. K siążk i są drogie — bo m u szą b yć drogie przy tej tech n ice p o lig ra ficzn ej i ap aracie — i n iezb y t ła tw o znajdują nab yw ców . N a k ła d y są n ie w ie lk ie i m ają ten d en cję do d alszego zm n iejszan ia s i ę 7, co gorsza jednak, są w znacznej części m arnow ane. W n orm aln ym obrocie k sięg a rsk im k sią żk i znikają. N iera z próżno szuka się jak iegoś ty tu łu , by go w k ilk a la t później z m iesza n y m i
4 O stateczn y p lan serii n ie zo sta ł o p u b lik ow an y, w o ln o jed n ak założyć, że w za sa d n iczy ch pun k tach odpow iada on p ostu latom fo rm u ło w a n y m w cy to w a n y ch w y p o w ied zia ch K. G ó r s k i e g o i J . K r z y ż a n o w s k i e g o .
5 O w y ższo ści fo to ty p ii nad tra n slitera cją p isa ł ob szern ie K. G ó r s k i (P ra c e
nad p r o j e k t e m zas a d tr a n s k r y p c j i i t r a n s li te r a c ji z a b y t k ó w starop o ls k ich . W zbiorze:
Z b a d a ń n a d l i te r a tu r ą sta ro p o ls k ą , s. 54).
6 K. G ó r s k i , W. K u r a s z k i e w i c z , F. P e p ł o w s k i , S. S a s k i , W. T a s z y c k i , S. U r b a ń c z y k , S. W i e r c z y ń s k i , J. W o r o n e ż a k , Z a
s a d y w y d a w a n i a t e k s t ó w sta ro p o ls k ich . P r o je k t . P rzy k ła d y op racow ał J. W o r o n -
c z a k. W rocław 1955.
7 P ie r w sz e tom y serii o sią g a ły n a k ła d y 1000—3000 egz., o sta tn ie zaś zeszły zd e c y d o w a n ie poniżej 1000, zatrzym u jąc się n a liczb ie 500.
u czu ciam i odnaleźć w śród k siążek p rzecenionych. C hyba n ie w ie lu z nas posiada na p ółce kom p let B P P n ab yty zw y cza jn ie, po n orm aln ych cenach. R ów nież k się g o zb iory u czeln ia n y ch b ib lio tek d ysponują na ogół p o jed y n czy m i k o m p leta m i serii, k tóre są u d ostęp n ian e p rzew ażn ie na m iejscu w czy teln ia ch , oraz lu źn y m i eg z e m plarzam i, p ochodzącym i z p rzecen y lu b w ręcz b ezp ła tn ie o trzym an ym i z p artii k s ią żek p rzeznaczonych na przem iał. N ieszczęsn e praw o ro ta cji k sięg a rsk iej d ziała r ó w nież na szkodę in n ych w y d a ń k la sy k ó w litera tu r y i filo z o fii, a le w przypadku B P P jest szczeg ó ln ie b olesn e, w ręcz p aradoksalne. B o seria w założen iu i w rea liza cji jest p rzed sięw zięciem a d resow an ym tak że do „przyszłych p o k o leń ”.
P rzyjm u jąc, że fo rm u ła ed y cji ne v a r i e t u r jest n ieosiągaln a, trzeba p ow ied zieć, że B P P m a k sy m a ln ie zbliża się do tego id eału. T rudno tu rozw ażać szczeg ó ło w e k w e stie w a rszta to w e i o cen iać k on k retn e d ecy zje z zak resu k ry ty k i tek stu . Jest jed n a k spraw ą jasną, że fototyp ia stan ow i, przy w szy stk ich n iesp od zian k ach te c h n ik i o f f s e t o w e j 8, form ę op tym aln ą z punktu w id zen ia au ten ty czn o ści tek stu . D zięk i n iej popraw ność tran sk ryp cji, która zastosow an a jest obok fo to ty p ii w w ię k sz o śc i tom ów serii B, oraz tran sk ryp cji i tra n slitera cji — w serii A, tra fn o ść od czy ta n ia poszczególn ych m iejsc, u zasad n ien ie k on iek tu r poddają się ła tw ej, n a ty ch m ia sto w ej w ery fik a cji.
W stępy ed y to rsk ie i aparat k ry ty czn y w tom ach B P P u ja w n ia ją p o w a żn y w y siłe k w ło żo n y w p o ró w n a n ie różnych w e r sji tek stu , a także, zw ła szcza w przypadku d zieł zebranych pisarza, na now o podejm ują i rozstrzygają sk o m p lik o w a n e p rob lem y atryb u cji. N ieraz, jak np. w stę p do U t w o r ó w p a n e g i r y c z n y c h i s a t y r y c z n y c h J u r k o w sk ieg o , stan ow ią m ałe m on ografie tek stologiczn e. Z naczen ie B P P dla rozw oju te k sto lo g ii i sztu k i ed y to rsk iej, trak tow an ych jako osob n e d zied zin y badań, jest w ię c n ie w ą tp liw ie bardzo pow ażne.
D od atk ow ą, a n ie znaną w in n ych ed ycjach k ry ty czn y ch g w a ra n cją p o p ra w n ości tek stu są in d ek sy w y ra zó w i form , których p rzyd atn ość jest w ielo stro n n a , ale k tóre w p ierw szej k o lejn o ści służą sam em u ed y to ro w i do w y ło w ie n ia ew en tu a ln y c h p o m y łek k o p isty i drukarza oraz do p racy nad tran sk ryp cją i tran sliteracją.
S zczeg ó ln e p rob lem y n asu w a op racow an ie śred n io w ieczn y ch te k stó w rę k o p iś m ien n y ch w y d a w a n y ch n ie z w y k le staran n ie, w ręcz — d otyczy to zw ła szcza dw óch p ierw szy ch tom ów — w zorcow o. W yk raczający poza tem a ty k ę czysto tek sto lo g iczn ą , k o m p aratystyczn y w stę p Jerzego W oronczaka do L e g e n d ś r e d n i o w i e c z n y c h im p o n u je eru d y cją i p recyzją w y w o d u , p rezen tu je przy ty m zu p ełn ie n ow e w y n ik i b ad aw cze. N ie da się tego n ie s te ty p o w ied zieć o w stę p ie do R o z m y ś l a ń d o m i n ik a ń s k ic h .
W szech stron n e o p racow an ie tek stu zabezpiecza też przyjęta od początku zasada zesp o ło w o ści — by n ie rzec: k o m isy jn o ści — p racy nad e d y c j ą 9. B P P u tr w a liła p ra k ty k ę zesp ołów d w u osob ow ych , sk ład ających się z badacza litera tu r y (lub k u l tury) oraz język ozn aw cy, w sp om agan ych przez tr o sk liw ie dobraną gru p ę re c e n zen tów . W zależności od p otrzeby (tj. od charakteru tekstu), zapraszani są do w sp ó ł pracy sp ecja liści z zak resu m u zyk ologii, h isto rii książk i, h isto rii sztu k i, n a w et etn o g ra fii i h istorii praw a, co zap ew n ia w szech stron n ość opracow ania.
8 P isz e o tym , p o w o łu ją c się na w cześn iejsze w y p o w ied zi, A. J a r o s z (Na
m a r g in e s i e „ B ib lio te k i P is a r z ó w P o ls k i c h ”. „Ruch L itera c k i” 1960, z. 1/2, s. 125).
9 P odobną zasad ę organ izacyjn ą przyjęto w ed y to rstw ie n au k ow ym w C zecho sło w a cji. Zob. F. V o d i с к a, T eksto lo g ia i w y d a w a n i e k l a s y k ó w w k r a j a c h sł o
w ia ń s k i c h . W księdze: Z b ió r r e f e r a t ó w o p r a c o w a n y c h p r z e z c z ł o n k ó w K o m i s j i E d y - to r s k o - T e k s t o l o g i c z n e j V M i ę d z y n a r o d o w e g o K o n g r e s u S l a w i s t ó w . W ro cła w 1963.
M im o n ieu n ik n io n y ch różnic w a rto ści op racow an ia poszczególn ych tom ów trzeba p o w ied zieć od razu, że w ciągu 20 la t u trzym an e z o sta ły o w e n a jw y ższe am bicje, które to w a rzy szy ły narodzinom serii, a w ię c i poziom ed ytorsk i, który zap ew n ia p u b lik a cjo m B P P m ie jsc e znaczące, je ś li n ie w y ją tk o w e, w sk a li n ie ty lk o p olsk iej. R zut oka na sp is w y d a n y ch dotąd p ozycji pozw ala jed n ak w n io sk o w a ć, że tak że plan ty tu ło w y zasad n iczo się n ie zm ien ił, n ie został zaw ężon y. W dalszym ciągu seria próbuje zad ośću czyn ić w ie lu p otrzebom w ie lu różnych odbiorców . Stąd w sz y stk ie g o tu po trochu: te k sty p o lsk ie i ła ciń sk ie, litera ck ie i p a raliterack ie, d zieła p o jed y n cze i tom y rozp oczętych w yd ań zb iorow ych . W rezu ltacie ciąg ow ych 21 tom ów serii B , tłu m aczący się za p ew n e na tle zam ierzonej całości, sam w sobie narzuca w ra żen ie p rzyp ad k ow ości i p ew n eg o ro zstrzelen ia w y siłk ó w . Są tu pozycje, k tórych w y d a n ie b u d zić m oże je d y n ie aprobatę i w których założenia B P P zn ak o m icie się p otw ierd zają. D o ty czy to przede w szy stk im d zieł zebranych Ju rk ow sk iego i T rzeciesk iego. T ech n iczn ie b yło to zad an ie ła tw ie jsz e n iż w przypadku R eja, ze w zg lęd u na n iezb yt w ie lk ie rozm iary ich sp u ścizn y, a przy tym szczególn ie w d zięcz ne. S k o m p leto w a n ie u tw o ró w zn an ych dotąd z fra g m en ta ry czn y ch przedruków , a częścio w o za leg a ją cy ch w ręk op isach , zm ien iło obraz i rangę obu tych pisarzy w h isto rii litera tu r y , w ła śc iw ie w p ro w a d ziło ich na dobre w obieg n au k ow y. E dycja d zieł J u rk o w sk ieg o za o w o co w a ła już n o w y m i u jęcia m i in terp reta cy jn y m i w pracach C zesław a H ernasa. Z u tw o ró w S am u ela T w ard ow sk iego u kazała się potrzebna najp iln iej D ajn id a , z R eja — K r ó t k a r o z p r a w a , P o s t y l l a i W i z e r u n k . W ty m m iejscu trudno jed n ak n ie p od zielić się p ew n y m i obaw am i. O p u b lik ow an e d otych czas tom y R ejo w e różnią się i form ą podania tek stu (obecnością lu b n ieob ecn ością tra n s k rypcji), i aparatem ed ytorsk im , i n a w et form atem (ósem ka — czw órka). B yłob y chyba niedobrze, g d y b y te, k tóre ukażą się w ciągu n astęp n ych la t (kilkunastu?), n iejed n o lito ść tę pogłęb iły.
W śród w y d a n y ch dotąd te k stó w przeszło d w ie trzecie n ie p osiad ało poprzednio żadnej ed y cji n ow szej. J e śli id zie o pozostałe, n ie trzeba u zasad n iać kon ieczn ości w y d a n ia K r ó t k i e j r o z p r a w y ; T r a g e d ia o p o l s k i m S c y lu r u sie , p o ja w ia ją ca się w n ie w ie le lat po poprzednim w y d a n iu P igon ia, tłu m aczy się w k o n tek ście D zie ł
z e b r a n y c h J u rk ow sk iego. M oże jed yn ie P o t r ó j n y z P la u ta i K o m e d y j a o L iz y d z ie ,
m im o w szy stk ich n ied o sta tk ó w w y d a n ia L ew a ń sk ieg o , n ie b y ły n a jp iln iejsze. O sobną grupę sta n o w i 7 tom ów za w iera ją cy ch u tw o ry ła ciń sk ie. Dobór tek stó w n ie n asu w a w ą tp liw o ści, a w a g i 3 tom ów prac teoretyczn ych S a rb iew sk ieg o , zn a n ych dotąd p ra k ty czn ie z drugiej ręk i (jeżeli w ogóle znanych), w p ro st n ie sposób przecenić. T ek sty z o sta ły już w y k o rzy sta n e w św ie tn y c h pracach B arbary O tw i- n o w sk iej, E lżb iety S a rn o w sk iej-T em eriu sz, Jana O konia, k tóre n ie w yczerp u ją p rzecież spraw y. S a rb iew sk i a ry sto telik , S a rb iew sk i tw órca barok ow ej p oetyk i n o r m a ty w n ej, S a rb iew sk i m itograf i teo rety k aleg o rezy jest już — d zięk i B P P — obecny w pow szech n ej św ia d o m o ści p olon istyczn ej i zajm u je w niej n ależną, p ie r w szop lan ow ą pozycję.
Z ty m w szy stk im trzeba sobie p ow ied zieć, że u w zg lęd n ien ie pisarzy p o lsk o -ła - ciń sk ich n ie w ą tp liw ie rozbija jed n o lito ść serii, o ty le , że — nad czym w y p a d n ie się jeszcze zatrzym ać — zw iązan a jest z k o n ieczn o ścią zasadniczej zm ian y r e d a k cy j nego u k ład u tom u. M ożna by n a w e t zapytać, czy n ie b y ło b y lep iej ła ciń sk ie tek sty w y łą czy ć, gdyby n ie to, że ob ecn ie jed y n ie B P P zap ew n ia pisarzom p o ls k o -ła c iń - sk im sposób w y d a n ia o d p o w ia d a ją cy potrzebom polon isty.
w a rzy szy tu te k sto w i łaciń sk iem u . N ie ste ty , zn ajom ość m o w y R zym ian jest w śród p olon istów , tak że badaczy starop olszczyzn y, za w sty d za ją co słab a i zm niejsza się p rop orcjon aln ie do w iek u . D la dzisiejszych m a g istra n tó w p rzep row ad zen ie choćby n ie w ie lk ic h k w eren d czy lek tu r ła ciń sk ich ok azu je się często n iew y k o n a ln e. U b o le w a ją c nad tym , trzeba się jed n ak liczy ć z rzeczy w isto ścią . A n ie liczy się z nią p rak tyk a w y d a w a n ia tek stó w p o lsk o -ła ciń sk ich p rzyjęta przez filo lo g ó w k la sy c z nych.
M am na m y ś li zw łaszcza zasłużoną skądinąd serię „B ib lioth eca L atina M edii e t R ecen tiores A e v ii”, w ych od zącą od la t pod red ak cją K azim ierza K u m an ieck iego. O statnio w yd an o tam k ilk a w ażn ych i d aw n o o czek iw a n y ch te k s tó w dram atycz n ych , a m ia n o w icie d ram aty jezu ick ie z tzw . k od ek su p ozn ań sk iego p rzech o w y w a nego w b ib liotece w U p p sali oraz tra g ed ię B o le slaus fu r en s Ion cre’a. N iestety , nasza rad ość i w d zięczn ość jest n iep ełn a w ob ec braku przekładu. N a w et w stęp y n ap isan e są w całości po ła cin ie, co da się m oże w y tłu m a czy ć ch ęcią dotarcia do sp ecja listó w zagran icznych, a le jed n o cześn ie jest chyba zn ak iem partyk u laryzm u . W yraża się on ró w n ież w sw o isty m d é s i n t é r e s s e m e n t w ob ec polsk ich fra g m en tó w tek stu (dra m a ty jezu ick ie są d w u języczn e), k tóre w p r z e c iw ie ń stw ie do p artii ła ciń sk ich p rze d ru k o w a n e są in e x te n s o , a w ię c z o czy w isty m i b łęd a m i k o p isty , i p ozostaw ion e bez ja k ie jk o lw ie k obróbki tek stologiczn ej. Zdarza się, że p artie p olsk ie, które sta n o w ią przecież in teg ra ln e części dram atu (prolog, chóry, epilog), zostają sztu czn ie w y od ręb n io n e i w y d ru k o w a n e n a końcu z osobną n u m eracją w ersó w . C h arak terystycz n y jest także kom entarz, n a sta w io n y n iem a l w y łą czn ie na w y ła w ia n ie sim ilió w w o b ec litera tu ry an tyczn ej, a ign oru jący fa k t p o w sta n ia i fu n k cjo n o w a n ia utw oru w p olsk im k o n tek ście k u ltu row ym . R zucam tu, na p raw ach d ygresji, k am yk do cu d zego ogródka, a le p rzecież — n ie tak ca łk iem cudzego. O czy w iste jest, że h istoryk litera tu r y starop olsk iej n ie m oże pom inąć u tw o ró w p isan ych po łacinie. K ażda seria gatu n k ow a, tem atyczn a, często n a w et seria w yzn aczon a osobą jednego autora, b y ła b y w ted y n iep ełn a, a c a ły obraz sk rzy w io n y i fa łszy w y . A le też tym bardziej n iep o k o i n ied o strzeg a n ie tego fak tu przez bad aczy litera tu r y n o w o ła ciń sk iej, k tóre p ro w a d zi do sztu czn ego k a w a łk o w a n ia w sp ó ln y ch p ól b ad aw czych . W tych w a r u n k ach ob jęcie litera tu r y p o lsk o -ła ciń sk iej zasięgiem B P P p o w ita ć m ożna jed y n ie z za dow olen iem .
W ą tp liw o ści p o w a żn iejsze n atom iast budzi ob ecność tek stó w p araliterack ich czy w ręcz n ieliterack ich . P o w o ła n ie do życia „B ib liotek i P isarzy R eform acyjn ych ” p rze sądza — jak się zd aje — n eg a ty w n ie sp raw ę tek stó w teo lo g iczn y ch i polem iczn ych ; G rzegorz P a w e ł z B rzezin p ozostan ie w ięc chyba odosobniony. W olno sądzić, że
L i b e r c h a m o r u m T repki zn alazł się w B P P na p raw ach w y ją tk u , ze w zg lęd u na
s w o je u n ik aln e w a lo ry źród łow e i język ow e.
In n e zastrzeżen ia n asu w a tom W y r a z y p o ls k ie w „ S ło w n i k u ł a c i ń s k o - p o l s k i m ”
Ja n a M ącz yń sk ieg o . P raw d ą jest, że in d ek s ten sta n o w i zn ak om itą pom oc, klucz
o tw ie r a ją c y przed p olon istą bogactw o m a teria łu język ow ego. P ra w d ą jest tak że, iż z punktu w id zen ia potrzeb język ozn aw cy, zw łaszcza badacza sło w n ictw a i flek sji, in d ek s posiada w artość sam oistną, n ie w y m a g a zagląd an ia do sam ego S ło w n i k a . N ie d o ty czy to jed n ak badań sem an tyczn ych i sty listy czn y ch , a w ię c w szczególn ości b a dań nad język iem artystyczn ym . Indeks k w itu je obecn ość w yrazu u M ączyńskiego, in fo rm u je o sposobach odm iany, nic jednak n ie m ów i o znaczen iu i sposobach u ż y cia. D o tego p otrzebny jest sam S ł o w n i k w raz z częścią łaciń sk ą, n ie ro zb ity m i g ru p am i sy n o n im iczn y m i itd. F akt, że w P o lsce is tn ie je ok oło 20 (łącznie ze z d efek to w a n y m i) egzem p larzy X V I-w ie c z n e j ed y cji d zieła M ączyńskiego, n ie ro zw ią zu je sp raw y. A p ety t rośn ie w m iarę jedzenia, zaś „ a p ety t” badacza litera tu r y sta ro p o l
sk iej za sp o k o iła b y dopiero ed ycja foto ty p iczn a całego tek stu S ło w n i k a . W tedy też w a rto ść in d ek su b y ła b y w p ełn i w y k o rzy sta n a .
I s tn ie je dla to m ó w se r ii В p ew ien sta ły sch em at u k ład u części: w stę p e d y to r sk i i języ k o w y , te k s t d ru k o w a n y ró w n o leg le w fo to ty p ii i tran sk ryp cji, o b jaśn ien ia oraz in d ek s w y ra zó w . S ch em a t ten tra k to w a n y jest jednak m ało ry g o ry sty czn ie (np. w p orów n an iu z „B ib lio tek ą N arod ow ą”), a od stęp stw a n ie zaw sze rów n ie m ocn o uzasad n ion e. D o ty czy to już form y opracow ania tek stu . P o d a w a n ie tra n s k ry p cji n ie jest regu łą, zależeć m a od czy teln iczej w a rto ści utw oru , chyba jednak w ch od zą tu w grę ta k że in n e k ryteria, skoro brak jej w D a fn id z ie oraz P o stylli. T ek st L i b e r c h a m o r u m przed ru k ow an o jed y n ie w tran sk ryp cji, i słusznie.
W zn a czn ie w ię k sz y m stop n iu ow a n iejed n o lito ść d otyczy aparatu ed ytorsk iego. W p ew n y ch p rzypadkach p oszerzają go d alsze op racow an ia — opis m uzyk ologiczn y, ik o n o g ra ficzn y itd. O czy w iście m ożna tem u ty lk o przyklasnąć. O drębnym ch arak te rem te k s tu L i b e r c h a m o r u m tłu m a czy się też b rak in d ek sów języ k o w y ch , za stą p io n ych tu, jak w k ażd ym w y d a w n ic tw ie źród łow ym , in d ek sem osób, n a zw oraz in d ek sem rzeczow ym , opracow an ym zresztą w y ją tk o w o ciek a w ie, w term in ach epoki. T rudno jed n ak w y tłu m a c z y ć sposób op racow an ia R ejow ej P o stylli. B rak tu in d ek só w , są ty lk o ob ja śn ien ia oraz n iew sp ó łm iern ie obszerne w stosu n k u do innych tom ów (około 240 stron ic in qua rto ) o m ó w ien ie język a u tw oru. N ieza le żn ie od w ie l kiej w a r to śc i n a u k o w ej tego opracow an ia b yłob y ch yb a lep iej, g d yb y u kazało się ono jako osobna m on ografia, zw a ln ia ją c w tom ie B P P m iejsce dla sta ły ch e le m e n
tó w aparatu ed y to rsk ieg o sto so w a n y ch w tej serii.
W sp om n iałam poprzednio, że z natu ry rzeczy in n y jest u kład red a k cy jn y tom ów ła ciń sk ich . T ek st ła ciń sk i pod aje się zm od ern izow an y, d ru k ow an y r ó w n o leg le z p rze k ładem , zaś ob cow an ie z orygin ałem u m o żliw ia ją rep rodukcje w y b ra n y ch kart, tra k to w a n e jako m a teria ł ilu stra cy jn y . K om entarz, zgod n ie z p rak tyk ą filo lo g ó w k la syczn ych , którzy w y stę p u ją tu w roli ed ytorów , w w ięk szy m stop n iu n a staw ion y jest na w sk a z y w a n ie z w ią zk ó w z litera tu rą antyczną. Jed n ak n a w e t przyjm u jąc za n a tu ra ln e i n ieu n ik n io n e p ew n e różn ice w za k resie m etod ologicznego u zbrojenia p o szczególn ych au torów ed ycji, n ie sposób n ie w y ra zić zd ziw ien ia w ob ec tak ich — n ie sp otyk an ych gdzie in d ziej — części aparatu, jak zesta w ien ia sim ilió w w tom ie Ja n ick ieg o : O w p ł y w i e h u m a n i s t ó w p o ls k ic h i o b c y c h na J a n ick ieg o i O w p ł y w i e
J a n ic k i e g o na p o e t ó w X V I i X V I I w i e k u , n a w ią zu ją ce do daw no, zd aw ałob y się,
od rzu con ych X I X -w ie c z n y c h k on cep cji k om p aratystyk i.
C harakter i poziom ob jaśn ień , najbardziej za leż n y od w ła śc iw o śc i tek stu oraz od in d y w id u a ln eg o p oziom u eru d y cji i u m iejętn o ści ed ytora, siłą rzeczy m usi się różnić w p o szczególn ych tom ach. C hodzi jed n ak o to, b y n ie tracić z oczu obrazu odb iorcy, k tórym jest badacz n a u k o w y lu b stu d en t za a w a n so w a n y w zn ajom ości d a w n ej litera tu ry i języka. Stąd w zn ak om itym kom entarzu K onrada G órskiego do
P o s ty l li , p o św ięco n y m w znacznej m ierze w y ja śn ia n iu sk om p lik ow an ych su b teln ości
d ogm atyczn ych , słu szn a zap ow ied ź ogran iczenia się do „rzeczy m niej zn a n y ch ”. Są jed n a k i p ew n e n iek o n sek w en cje. I tak n iep orozu m ien iem jest ob ja śn ia n ie zu p ełn ie elem en ta rn y ch szczegółów m itologiczn ych (np. w to m ie J an ick iego in form acje, kto to b y ł Charon lu b P rom eteu sz). N ie um iem tak że zrozum ieć potrzeby p od aw an ia w ed y c ji n au k ow ej (np. w to m ie U rsin u sa lu b w T rzeciesk iego tom ie 2) w yk azu litera tu r y czy, jak ją w in n ym m iejscu naztvano, b ib liografii, zw łaszcza że w y m ien ia się tu p ozycje p odręczne typu b ib lio g ra fii K orbuta, sło w n ik a L indego i pod ręczn ik a gram atyk i h istoryczn ej.
a ostatn io tak że in d ek sy frek w en cy jn e. W ciągu m in ion ych la t w ie lo k r o tn ie pod w ażan o ich celo w o ść i proponow ano u su n ięcie jako n iep otrzeb n ego balastu 10. Sądzę jed n ak , że b y ła b y to duża szkoda. N iesłu szn a jest też opinia, że p rzyd atn ość in d e k só w zred u k u je się z ch w ilą w y d a n ia S ł o w n i k a p o l s z c z y z n y X V I w i e k u . P ozostaną one niezastąp ion ą p om ocą w badaniu in d y w id u a ln eg o języ k a p oszczególn ych p isa rzy czy sty ló w gatu n k ow ych . Już dziś m ożna by np. podjąć próbę opisu sty lu p o l sk iej kom ed ii h u m an istyczn ej na p od staw ie in d ek só w do P a x illu sa i C iek liń sk iego. P o w ziętą 20 la t tem u d ecyzję w p row ad zen ia in d ek só w u znać trzeb a za e fe k t trafn ej prognozy m etod ologicznej, w y jśc ie n a p rzeciw n ie ty lk o próbom za sto so w a n ia m etod sta ty sty czn y ch do bad an ia sty lu , a le ty m w szy stk im orien tacjom b ad aw czym , które p o d k reśla ją języ k o w ą n atu rę d zieła litera ck ieg o , a k tóre dziś są u nas najbardziej p łod n e i obiecujące.
Inna spraw a, że n a d zieje na in tegrację badań litera ck ich i języ k o w y ch , k ry ją ce się, jak sądzę, w założeniu zesp ołow ej pracy nad tek stem , zo sta ły sp e łn io n e w n ie w ie lk im stopniu. O pracow ania język ozn aw cze p o szczególn ych to m ó w sta n o w ią opisy trad ycyjn e, trak tu ją tek st raczej jako m a teria ł do badania ogóln ego sy stem u języ k o w ego, ignorując sp ecy ficzn y ch arakter w y p o w ied zi a rty sty czn ej. Im p on u jąca sk ą d inąd m onografia języ k a P o s t y l l i n ie u w zg lęd n ia w c a le sk ład n i, a w ię c k w e stii n a j bardziej in teresu ją cej w bad an iach nad sty le m R eja, a zw ła szcza nad sty lem k a za n ia jako gatunku.
T en zesp ół lu źn ych u w ag fo rm u ło w a n y ch z p u nktu w id zen ia potrzeb h isto rii litera tu r y starop olsk iej ch cia ła b y m zak oń czyć d w om a w n iosk am i. P ie r w sz y , a d reso w a n y do redakcji, sp row ad załb y się do p ostu latu w y ra źn iejszeg o w y p r o filo w a n ia serii. W brew zdaniu Ju lia n a K r z y ż a n o w sk ie g o 11 n ie sądzę, aby B P P m ogła u trzy m ać m onopol w za k resie w y d a w a n ia k la sy k ó w litera tu r y daw n ej. B ęd ziem y m u sieli ch yb a w dalszym ciągu korzystać rów n ież z ed y cji m n iej d osk on ałych . N a leża ło b y m o że zesta w ić na n ow o listę n a jp iln iejszy ch potrzeb po to, by przek azać p ew n e p u n k ty tej listy do rea liza cji w „B ib lio tece N a ro d o w ej” czy w y d a n ia ch osobnych, za ch ow u jąc dla B P P rzeczy o szczególn ej i w szech stro n n ej w a r to śc i oraz p ozycje najbardziej in teresu ją ce dla badań tek stologiczn ych .
B o dośw iad czen ia ostatn ich la t zdają się w sk a zy w a ć, że B P P n ie m a szans na to, b y stać się w ie lk im p rzed sięw zięciem w y d a w n iczy m o b ejm u ją cy m c a ły p od sta w o w y korpus tek stó w starop olsk ich , lecz pozostan ie serią w zorcow ą, za p ew n ia ją cą op ty m a ln y k szta łt ed y to rsk i tek sto m w yb ran ym . Stąd na plan p ierw szy w y su w a się k w e stia p referen cji, bo n ie jest obojętne, kom u ofia ru jem y m ie jsc e w serii, a kom u n ie, k om u zaraz, a kom u później. W arto w tym m iejscu przypom nieć, że znajom ość pism K och an ow sk iego zap ew n ia naszem u p ok olen iu ty lk o popularna, n ie p ozb aw ion a b rak ów i ob ejm u jąca jed y n ie d zieła p o lsk ie ed ycja K rzyżan ow sk iego, że od o sta tn ie go p ełn ego, k rytyczn ego w y d a n ia całości p oezji czarn olesk iej m in ie niezad łu go sto lat.
I n astęp n a u w aga — p r o d o m o s u a : p ięk n y p o stu la t zasp ok ojen ia potrzeb d y scy p lin p ok rew n ych da się chyba p ogodzić z u trzym an iem p rio ry tetu p otrzeb h is to ryczn oliterack ich . Inaczej m ów iąc — m oże dałoby się om in ąć ta k ie te k s ty i takie sposoby w y d aw an ia, które ten p riorytet ignorują.
10 J. K r z y ż a n o w s k i , P e r s p e k t y w i c z n y p la n w y d a w n i c z y p o lo n i s t y k i . „Ruch L itera c k i” 1968, z. 2, s. 71. — T. U l e w i c z, O w y d a n i a c h k l a s y k ó w l i t e r a t u r y
d a w n i e j s z e j , „B ibliotece P is a r z ó w P o lsk ic h ” o ra z o n a s z y c h p o tr z e b a c h w t y m z a kres ie. Jw ., s. 79.
W niosek drugi d otyczy sposobu rozpow szechniania. S tan d otych czasow y n ie m oże b yć utrzym any, p o n iew a ż w ręcz sta w ia pod zn ak iem zap ytan ia sen s istn ien ia serii. T om y B P P n igd y nie b ędą czy teln iczy m i b estsellera m i, a le też dlatego w ła śn ie n ie m ogą podlegać p o w szech n ie stosow an ym praw om obrotu k sięg a rsk ieg o , a zw łaszcza b ezsen sow n em u praw u rotacji. M oże n a leżałob y podjąć p ertrak tacje z „D om em K sią żk i” czy in n y m i in sty tu cja m i k om p eten tn y m i w tym zak resie, p ro w a d zą ce do zorgan izow an ia ja k iejś su b skrypcji czy prenu m eraty, która rzecz jasna, n ie m ia ła b y m asow ego zasięgu , a le grupie za in tereso w a n y ch odbiorców za p ew n iła b y p o siad an ie k om p letu serii, w zm a cn ia ją c ró w n o cześn ie p o d sta w y b ytu n aszej im p rezy w y d a w n iczej. N ieza le żn ie od tego n a leży u tw orzyć jakąś stałą zb iornicę, w której sta ra n n ie p rzech o w y w a n o by n ie sprzed an e egzem p larze aż do w yczerp an ia, przy czym ów zapas p o w in ien b yć ob liczon y na k ilk a n a ście lat, co z kolei, jak sądzę, kazałob y zw ięk szy ć nak ład y. W tedy dopiero m ożna by m ów ić o w ła śc iw y m d o ce n ian iu serii, która jest przecież o sią g n ięciem bez p reced en su w sk a li n ie ty lk o p o l sk iego, a le i m ięd zyn arod ow ego ed ytorstw a.
Janin a A b r a m o w s k a
„BIB LIO T E K A PISA R Z Ó W P O L SK IC H ” W OCZACH JĘ ZY K O Z N A W C Y * C ele i założenia „B ib lio tek i P isa rzó w P o lsk ic h ” ok reśla P r z e d m o w a In sty tu tu B adań L iterackich , zaw arta w tom ie 1 serii В (R ejR ozpr Ę w yd. w r. 1953): „R oz p oczyn am y system atyczn ą b u d ow ę w arsztatu h istoryk a literatu ry, resp ek tu jąc w p ełn i potrzeby historyk a język a i — w stopniu, w jakim pozw ala na to ja k ik o l w ie k przedruk — potrzeby h isto ry k a k sią żk i” (s. V III). I dalej: „B u d u jem y w a r sztat, k tóry pozw oli h istoryk om litera tu r y w p ełn i in terp reto w a ć tek sty. P rzy g o to w u jem y dok u m en t do badań h isto ry czn o litera ck ich , h isto ry czn o języ k o w y ch i h is to - ryczn ok u ltu raln ych w o p raw ie filo lo g iczn ej, na którą stać d zisiejszą w ied zę filo lo giczn ą ” (s. X). W 2 lata p óźniej w y sz ły Z a s a d y w y d a w a n i a t e k s t ó w s t a r o p o l s k i c h 2, k tórym w ty p ie w y d a w n iczy m A p rzy św ieca ją te sa m e założenia.
* R eferat w y g ło szo n y na K o n feren cji E d ytorskiej, zorganizow anej przez In s ty tu t B adań L iterackich P A N (W arszaw a, 18— 19 X II 1973).
1 P o słu g u ję się sk rótam i sto so w a n y m i w S P X V I ( = S ł o w n i k p o l s z c z y z n y X V I
w iek u ). D la w ygod y czy teln ik a podaję tutaj ich w y k a z (zapis zred u k ow an y do m i
nim um ; w n a w ia sie — r. w yd . w B P P oraz nr tej serii): C iekP otr = P. C i e k l i ń s k i , P o tr ó j n y z Plauta. (1966, В 16). — G osłC ast = S. G o s ł a w s k i, C a stu s
Ioseph. (1973, В 21). — G rzegR óżn = G r z e g o r z P a w e ł z B r z e z i n , O r ó ż nicach te r a ź n ie j s z y c h [...]. (1954, В 2). — G rzegSm = G r z e g o r z P a w e ł z B r z e z i n , O p r a w d z i w e j śm ie r c i [...]. (1954, В 3). — JurkT rag = J. J u r k o w s k i , T r a g e d ia o p o ls k im S c y lu r u s ie [...]. (1958, В 11). — Ju rk U tw ory = J. J u r k o w s k i , U t w o r y p a n e g ir y c zn e i s a t y r y c z n e . (1968, В 18). — K lonW or = S. F. K l o n o w i e , W o r e k J u d a sz o w . (1960, В 10). — P a x L iz = A. P a x i l l u s , K o m e d y j a o L iz y d z ie .
(1968, В 17). — R ejP os -= М. R e j, P o s ty l la . Cz. 1— 2. (1965, В 14). — R ejR ozpr = = M. R e j, K r ó t k a r o z p r a w a [...]. (1953, В 1). — R ejW iz = M. R e j , W i z e r u n k
w ł a s n y [...]. Cz. 1— 2. (1971, В 19). — T rzecP is = A. T r z e c i e s k i , P is m a polskie.
(1961, В 9). — T w ard D af = S. T w a r d o w s k i ze Skrzyp n y, D afnis [...]. (1955, В 6). 2 К . G ó r s k i , W. K u r a s z k i e w i c z , F. P e p ł o w s k i , S. S a s k i , W. T a - s z y c k i , S. U r b a ń c z y k , S. W i e r c z y ń s k i , J. W o r o n e ż a k, Z a s a d y w y
d a w a n i a te k s t ó w starop o ls k ich . P r o je k t . P rzy k ła d y op racow ał J. W o r o n e ż a k .