• Nie Znaleziono Wyników

Czarny skorpion - Michał Majewski - pdf, mobi, epub – Ibuk.pl

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Czarny skorpion - Michał Majewski - pdf, mobi, epub – Ibuk.pl"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

Michał Majewski

Czarny skorpion

Wydawnictwo Psychoskok 2013 Konin

(3)

Michał Majewski

"Czarny skorpion"

Copyright © by Wydawnictwo Psychoskok, 2013 Copyright © by Michał Majewski, 2013

Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część niniejszej publikacji nie może być reprodukowana, powielana i udostępniana w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody wydawcy.

Skład: Wydawnictwo Psychoskok

Projekt okładki: Wydawnictwo Psychoskok Zdjęcie okładki © SV Art - Fotolia.com

ISBN: 978-83-7900-074-6

Wydawnictwo Psychoskok

ul. Chopina 9, pok. 23, 62-507 Konin tel. (63) 242 02 02, kom. 665-955-131 http://wydawnictwo.psychoskok.pl e-mail: wydawnictwo@psychoskok.pl

(4)

Spis treści

Czarny skorpion ...4

Na zawsze ...47

Przysługa ...90

Frankie Cool ... 135

Lato z Moniką ... 179

Był kiedyś ktoś ... 222

Karmidor ... 251

(5)

4 Czarny skorpion – Michał Majewski

Czarny skorpion

Jeśli potrafisz iść przez życie bez zaznawania bólu, to prawdopodobnie jeszcze się nie urodziłeś (Neil Simon)

1

- To był kawał solidnej piłki! – krzyknął radośnie trener do zbiegających z boiska chłopców. – Daliście czadu jak nigdy dotąd!

- Się wie, panie trenerze! – zawołał któryś z nas, i gdy już byliśmy w przebieralni, nawiązała się ciekawa rozmowa.

- Ci to byli za chudzi w uszach, żeby nam dokopać.

Musieliby się jeszcze raz narodzić i mieć więcej oleju w głowie do tego sportu – ocenił „na gorąco” sytuację wysoki, opalony i posiadający wszystkie atrybuty dobrego piłkarza napastnik.

Nazywał się Ron i kopał piłkę jak rzadko kto – pewnie robił to już w łonie matki.

(6)

5 Czarny skorpion – Michał Majewski

- Nie odkryję Ameryki, jeśli powiem, że bez ciebie i Lee nie byłoby z nami tak kolorowo jak jest cały czas – odezwał się gdzieś, z odległego rogu przebieralni Nat, prawy obrońca. – Daję głowę, że to ciebie i naszego, genialnego bramkarza wezmą do kadry jako pierwszych.

Pamiętajcie, że to dziś mówiłem. Coś mi się widzi, że będziecie kiedyś idolami tłumów.

- Lee jest naprawdę najlepszy z najlepszych, ale ja? – spytałem z przekorną skromnością. – Takich jak ja znajdzie się jeszcze kilku w tym kraju. Jest paru chłopaków, którzy mają talent w nogach i nieco sprytu. Będzie o nich głośno za rok czy dwa.

Kiedy już wróciliśmy spod pryszniców i przebrani szliśmy do domu – ja, Lee i nasz środkowy napastnik Bobby, ten ostatni nagle, ni stąd, ni zowąd, zagadał:

- Różne rzeczy opowiadają o tym ich bramkarzu. To oszołom. Podobno siedział w poprawczaku za to, że okradł rodziców. Parę razy widziano go z takim jednym, co ponoć zajmuje się robieniem lewej gorzały. Obraca się wśród mętów i kryminalistów. Lubi się bić. Wybuchowy. Ma wielkiego skorpiona wytatuowanego na ramieniu. Chce za wszelką cenę zostać kimś w piłce. Tacy jak się zawezmą, to koniec.

(7)

6 Czarny skorpion – Michał Majewski

- Jak wygramy ten mecz, będziemy legendą.

Zdobędziemy mistrzostwo. Jeszcze tylko kilka dni, jakoś to zleci – powiedziałem mocno.

- Zależy mi na tym jak na życiu. Nawet nie wiecie jak – dorzucił Lee. - Urodziłem się bramkarzem i to jest moje miejsce na ziemi. Bez tego nic nie ma sensu. Ja nie mam sensu.

- Będziesz to miał – odpowiedziałem mu.

2

Lee nigdy nie zagrał w tamtym meczu.

Nie zagrał już w żadnym meczu.

Jego marzenia umarły śmiercią gwałtowną i nagłą.

W jednej sekundzie stały się czasem przeszłym dokonanym.

Było takie popołudnie – złe i przeklęte – kiedy wszystko runęło jak domek z kart.

O tym, co spotkało go tego dnia, miałem dowiedzieć się dopiero po latach.

Jego rodzice, w odpowiedzi na całą tę straszliwą sprawę, w ciągu kilku tygodni sprzedali dom i wyprowadzili się gdzieś w nieznane. Może bali się „dalszego ciągu”, a może po prostu,

(8)

7 Czarny skorpion – Michał Majewski

by nie zwariować, postanowili rozpocząć w innym miejscu wszystko od nowa.

Również po latach, dowiedziałem się, że nie opuścili miasta – zamieszkali w niewiążącej się z niczym przykrym dzielnicy, pełnej ciszy, spokoju i pięknych kasztanów.

Mecz odbył się bez niego, z rezerwowym bramkarzem Royem, beznadziejnym pod każdym względem, za którego nikt nie dałby funta kłaków. To on tego dnia jak ostatni patałach puścił trzy bramki i definitywnie uniemożliwił nam zdobycie mistrzostwa.

Kiedy następnego dnia Lee nie pojawił się na treningu, coś mnie poważnie tknęło i postanowiłem zajść do niego do domu i dowiedzieć się, co było przyczyną nieoczekiwanej nieobecności. W oknach panował mrok – nikogo nie było w środku.

Stałem tam dobre pół godziny w nadziei, że ktoś w końcu przyjedzie i odpowie na moje pytanie.

Tym kimś był jego ojciec.

Matka nie była w stanie rozmawiać, prawdę mówiąc, prawie nie kojarzyła – po potężnej dawce relanium ledwie trzymała się na nogach.

(9)

8 Czarny skorpion – Michał Majewski

Kiedy mnie zobaczyli pod drzwiami, nie zareagowali.

Ojciec postawił matkę pod ścianą w pozycji pionowej i otworzył szybko drzwi, obawiając się, że kobieta może w każdej chwili osunąć się na ziemię i zrobić sobie krzywdę.

Z niemałym trudem doprowadził ją do pierwszego z brzegu pokoju i tam położył na łóżku.

Choć nikt mnie nie zaprosił, wszedłem za nimi. Widziałem całą tę niezrozumiałą dla mnie scenę, spoglądałem na to czując w duchu, że za chwilę usłyszę coś strasznego, coś, co zwali mnie z nóg. Miałem rację. Usłyszałem…

- Dali jej końską dawkę – powiedział do mnie ojciec. – Nie można było inaczej.

- Co się stało? – zapytałem niepewnie.

- Lee miał wypadek.

- Jaki?

- Lee miał wypadek, chłopcze.

- Powie mi pan?

- Nie.

- Dlaczego?

- Bo tak mi się podoba. To mój syn. To moja tragedia. Nie chcę, aby o tym gadano.

- Ale ja jestem jego przyjacielem.

(10)

9 Czarny skorpion – Michał Majewski

- Wiem. Znam cię nie od dziś. Nie powiem ci. Po prostu nie.

- Bez niego nie daliśmy rady, wie pan…

- Bez niego my też możemy nie dać sobie rady. Idź już.

Przyszedłeś nie w porę.

- Czy będę mógł…

- Powiedziałem – nie! Teraz to już nie wasz problem.

- Pan mi naprawdę nie powie?

- Wyjdź! – krzyknął wtedy do mnie z dziką złością w oczach, jakbym był najgorszym z nieproszonych gości. - Zapomnij o tym, że Lee kiedykolwiek istniał. Do domu, ale już!

– wrzasnął głośno, aż coś zakłuło mnie w uszach, i nawet nie wiem, kiedy byłem już na ulicy.

Potem, w miarę jak mijał czas, nikomu z nas nie udało się dowiedzieć, co tak naprawdę przydarzyło się owego, strasznego, czwartkowego popołudnia naszemu genialnemu bramkarzowi i dlaczego jego ojciec tak skutecznie „wyciszył”

całą sprawę, wprowadzając w życie własną „blokadę informacyjną”. Był kimś ważnym we władzach miasta i pewnie dlatego potrafił „po swojemu” wpłynąć na każdą osobę, która chciałaby gadać na lewo i prawo o jego synu i tym, co go spotkało. Ta „zmowa milczenia” okazała się niezwykle

(11)

10 Czarny skorpion – Michał Majewski

skuteczna – poza tym, że Lee miał wypadek, nikt nigdy nie dowiedział się niczego.

Próbowałem różnych sposobów, aby na własną rękę go odnaleźć. Chciałem dowiedzieć się, gdzie zamieszkali jego rodzice. Myśl o nim wracała i wracała – nie potrafiłem uwolnić się od niej i nie uwolniłem.

Szukałem, podłapywałem każdy, lipny trop, pojawiałem się wszędzie, gdzie można było mieć bodaj cień nadziei, krążyłem po miejscach, w których nigdy wcześniej nie byłem, ogarnięty przedziwną desperacją przemierzałem coraz to nowe, wiodące donikąd drogi.

Absolutnie bezsilny i pokonany, zacząłem powoli godzić się z myślą, że tak już pozostanie.

Było w tym coś strasznego i przerażającego, że nie potrafiłem myśleć o tym w inny sposób, jak tylko o koszmarnej tragedii, która musiała się wtedy rozegrać.

Zastanawiałem się nad tym wydarzeniem nie raz.

Rozmawiałem o nim z innymi, których też ta sprawa boleśnie dotknęła. Nadal pamiętaliśmy go, choć stopniowo jego obraz z biegiem lat zaczął się z wolna zacierać, przybierając bardziej rozmyte i nieostre kontury.

(12)

11 Czarny skorpion – Michał Majewski

Przez kilkanaście lat, kiedy rozegrałem sporo dobrych spotkań i strzeliłem wiele niezapomnianych bramek, stałem się znanym piłkarzem, może nie sławnym, ale rozpoznawanym i popularnym.

To ułatwiło potem kontakty z ludźmi, którzy załatwili mi pewną okazję, zapewniającą mi na resztę życia stałe, godziwe dochody i brak trosk o pieniądze.

Kiedyś, będąc u kogoś, kto od dawna siedział w sporcie, dowiedziałem się przypadkowo, że jest do kupienia sporej wielkości pływalnia z salonem odnowy biologicznej oraz niewielką knajpką, która mieściła się w tym obiekcie.

Jako że zarobiłem na kopaniu „skórzanego kapcia”, jakby to określił złośliwie ojciec Lee, naprawdę poważne pieniądze, postanowiłem bez namysłu zainwestować je w ten interes i skorzystać z atrakcyjnej dla mnie oferty.

Niebawem byłem już właścicielem wszystkiego.

Firmowałem to swoim nazwiskiem, co sprawiało, że ciągnęły do nas tłumy z miasta i okolic.

W niedługim czasie, z nieco podupadającego wcześniej miejsca, uczyniłem doskonale prosperujący, przynoszący spore zyski interes.

I myślałem o nim.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Później, gdy już niebo się trochę przejaśni, nie odrzucajmy tych chwil, nie starajmy się ich wyma- zać z pamięci.. Zauważmy, że ta pustka i zawarty w niej ból zarazem

Każdy poranek był mi bólem, który jednoznacznie dawał mi do zrozumienia, jakim zerem jestem i że w porównaniu z innymi ludźmi moja wartość jest żadna – czułem, że ktoś

Opuściwszy pociąg, rozejrzał się dość uważnie po peronie w poszukiwaniu tablicy informującej o przyjazdach i odjazdach pociągów, czekała go jeszcze mała podróż

Ponieważ szybko dałem do zrozumienia, że tak przesło- dzony i pozbawiony trosk styl życia mocno mnie rozczarowuje, a nawet popisałem się kilkoma aktami buntu przeciw białym szatom

Nadal jesteś zaskoczona: czarnowidztwem, złowrogą myślą, która podąża za emocją, w otoczeniu ludzi czujesz się źle, boisz się, że zawiedziesz innych, nie panujesz nad

Po chwili na miejscu zdarzenia pojawił się ojciec dziewczyny, który na widok zbliżającego się policjanta poczuł się wystarczająco bezpiecznie.. Nagle pomiędzy Dixonem

Jest właśnie tam”, starała się mnie przekonać.. Przez moje ciało przebiegają nie-

Jeśli ci się nie udaje w życiu, jeśli nie jesteś szczęśliwy, jeśli stale ci coś dolega i na coś się skarżysz — jest tak, ponieważ kierowany jesteś tego rodzaju