• Nie Znaleziono Wyników

Reklama. R. 2, nr 1/2 (1922)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Reklama. R. 2, nr 1/2 (1922)"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

Rok II Lublin, 8 Stycznia 1022 r

K !

Nr. 1-2

P O X W I ą C O N Y -- J T O i U N K O t^8---- Ci O i P O D A

C Z Y M - W O J E W Ó D Z T W A — L U B E L J ^ K I E a i

l'WOt.YNBA~ ORAZ-5 PRAWO M • R E K L A M

.REKLAMA** jest na terenie całego Województwa Lubelikiego i Wołynia w dużej ilości egzemplarzy bezpłatnie dostarczana: urzędom, instytucjom, stowarzyszeniom, kooperaty*

wom, czytelniom, lekarzom, adwokatom, cukierniom oraz większym firmom handlowym i przemysłowym.

Cena zeszytu niniejszego jako podwójnego 100 mk.

Ceny itałej prenumeraty ogłoizeń i adret wydawnictwa na ostatniej stronie okładki.

N U M E R

RZEM IEŚLN ICZY.

j-rarorg m msn :TarnxgxBBa tsoc r u w n w ca rrrK n

II II

Krak.-Przedm. 46 II piętro róg Kościuszki,

Sprzedaż wagonowa i detaliczna

III!!, Ilill lim u

!

P O L E C A N Y :

Ze składów naszych Zamojska 28

w podwórzu nieruchomości Sukc. SŁM W ĘC K IEG O

h iiil . koks, drzewo, kalle, glinę -D r z e w o s z c z a p ° w e s _u(?h e : i cegle ogniotrwała.

Z a m a w i a ć mo ż n a w B i u r z e T -wa Krik.-Przidm. 46 - II piętn. Dodz. 10 - 2.

^xscnrscaB2riaa:xsncEca:

b w ł» v w m w »

Brzozowe, sosnowe, dobowe. Usiane.

Węgiel kamienny gruby

= Kostki. DrzGch. Grysik.

□DBxrnm gac —r urr u a n ra rp irrrra ra n sT. t i t t

(2)

T r e ś ć zeszyt u:

Od redakcji „R e k la m y . Witajcie (fi Radzki).

Do pracy (J. Juściński) Inwalida ( J Kowalczyk) Rzemieślnik jako obywatel

(St. Radzki)

1.

2.

3.

5.

5.

Program zjazdu rzemieślniczego Polskie i obce rzemiosło w Lublinie.

Z dziejów rzemiosł lubelskich w osta­

tnich latach . . . . Rzemieślnicy, a reklama .

Kronika . . . .

Spółka Rkcyjna w Lublinie

oraz filjach w Biłgoraju, Bychawie, Chełmie, Janowie, Kraśniku, Krasnymstawie, Kurowie, Lubartowie, Opolu, Piaskach, Puławach, Rachowie, Siedliszczu, Zamo­

ściu, Zaklikowie, jak również w Agenturach w Turobinie i Szczebrzeszynie

poleca w wielkim w yborze po cenach znacznie zniżonych;

ZbOŹa siewne oryginalne i odsiewy oraz zboża aprowizacyjne

Nasiona

Nawozy sztuczne

Haszyny i Narzędzia Rolnicze -

z najlepszych fabryk. Traktory amerykańskie „TITMN".

Żelazo i blachę* drut, galanterję żelazną i kuchenną -

Oleje Mineralne i Smary Techniczne -

znanej marki Vacuum Oil Companny

Benzynę, n a f t ę , ...

Artykuły budow lane...

Drzewo, Węgiel i K o k s ...

Sól Kuchenną wszystkich g atu nków...

Wyroby powroinicze. - • -

i ___ ___ __________________________________________________

6

6

7.

9 TO.

(3)

Rok II lublin, 8 Stycznia 1922 r, Nr. 1-2

--- ' " -- —

,REKLAMA" Jest na terenie całego Województwa Lubelskiego i Wołynia w dużej ilości egzemplarzy bezpłatnie dostarczana: urzędom, instytucjom, stowarzyszeniom, kooperaty*

wom, czytelniom, lekarzom, adwokatom, cukierniom oraz większym firmom handlowym i przemysłowym.

Cena zeszytu niniejszego jako podwójnego 100 mk.

Ceny itałej prenumeraty ogłoizeó i adrei wydawnictwa na ostatniej stronie okładki.

x x Numer Rzemieślniczy. x x

OD REDACH.

„REKLAMY".

Obejmując działalnością swoją całokształ stosunków gospodarczych naszych terenów oraz w pełni zdając sobie sprawę z doniosłej roli, jaką rzemiosło polskie w tych stosun­

kach odgrywa — redakcja pisma naszego postanowiła na zjazd rzemieślniczy w Lubli­

nie dnia 7 i 8 stycznia 1922 r wydać numer specjalny sprawom rzemieślniczym poświęcony Numer ten oddajemy w dniu dzisiejszym do rąk czytelników w tem przeświadczeniu iż będzie on dla sfer rzemieślniczych miłą pamiątką zjazdu.

Nasz numer rzemieślniczy zredagowany został pod zwierzchnictwem Okręgowego Tow.

Rzemieślniczego, które od siebie nadesłało nam artykuły: „W ita jc ie -, „Do pracy*' „Z historji rzemiosł lubelskich w ostatnich latach ” „Rze­

mieślnik jako obywatel oraz wiersz „Inwalida"- Serdecznie witając zjazd rzemieślniczy w Lublinie wznosimy okrzyk:

Rzemieślnicy polscy Województwa Lubel­

skiego niech żyją!

Witajcie!

(Przemówienie wygłoszone przez p. Adolfa Radzkiego podczas otwarcia Zjazdu rzemieślniczego w Lublinie w dniu 7 stycznia 1922 r.).

W imieniu Okręgowego Tow. Rzemieślników w Lublinie witamy: Ekselencję ks. Biskupa Lubel­

skiego, p. Wojewodę, obywateli i najwyższych przed­

stawicieli władz Rzeczypospolitej duchownej i świe­

ckiej na terenie Województwa Lubel., p. Wojewodę jako pioniera życia współdzielczego, kredytowego, handlowego i wytwórczego jeszcze przed wojną — i prosimy Go by wziął w» opiekę rzemiosła i drobny przemysł, posiadające wiele zalet, ma­

jących jednak poważne luki, które zapełnić należy jaknajprędzej.

Witamy Przedstawicieli Ministerstwa Przemy­

słu i Handlu, najlepszych przyjaciół rzemiosła.

Witamy p. Prezesa Rady miejskiej i Prezesa Ko­

mitetu szkoły dokształcającej Rzemieślniczej, pana Prezydenta m., Opiekuna prawnego Cechów Lubel­

skich i wszystkich odczuwających braki rzemiosła i rzemieślników lubelskich, do których to i ja mam zaszczyt zaliczyć się. Witam < p. posła Rudnickiego, p lsła na Sejm od m. Warszawy, człowieka z ol­

brzymią energją i zasłużonego działacza na niwie reorganizacji rzemiosł, delegata Central. Tow. Rzem.

w Państwie Polskiem D-ra Jlskiego, długoletniego i wytrawnego bojownika o handel rodzimy polski i gorliwego obrońcę i krzewiciela hasła „Swój do swego". Witamy redaktora Gazety Rzemieślniczej Inżyniera Kwasieborskiego który na stanowisku

(4)

Str. 2 . _____ _______ R E K l_ A M A. _____________________Na 1-2.

MM l i n t t it m h 1 M e l im l i Wiiew. Lub.

pod wezwaniem św. Jó zefa w Nowem- Mieście nad Pilicą

ODDZIAŁ w LUBLINIE

P O S I A D A

P R A C O W N IĘ O B U W IA w Lublinie Nam ie­

stnikowska 48, która wykonuje wszelkie za­

mówienia i reperacje w zakres szewctwa i kamasznictwa wchodzące

M AG AZYN O B U W IA w Lublinie Królewska 9 tejże pracowni z materjałów krajowych i za­

granicznych.

Ceny konkurencyjne.

Robota solidna.

Całkowity dochód przeznaczony na cele wychowaw­

cze i internat dla biednych chłopców, przyjmowa­

nych do Zakładów.

Kierownik oddziału

Julian Adamczyk.

Zakład stolarski

A. lir a i I. M O RAW SKI

Lublin, ul. Zamojska Ns 3.

Posiada wielki wybór

G O T O W Y C H

M E B L I .

Przyjmuje wszelkie obstalunki i roboty

budowlane.

OBUWIE

w s z e l ki eg o r od z a j u ze skór krajowych i za*

granicznych

P O L E C A W W IE L K IE J ILOŚCI

Sokołów, Ziemia Siedlecka, ul. Kilińskiego.

Ma żądanie wysyła się cennik.

Z A K Ł A D

W Y R O B Ó W BEDMRRSKICH

y m m W O J N O

W L U B L I N I E ,

ulica Probostwo Nr. 7, dom własny.

Egzystuje od 1884 r.

K R A W IEC K A

w Lublinie, ul. Namiestnikowska Nr. 18.

Zakład ten jed yny w Lublinie, w którym pracują tylko w sp ó łw łaściciele fachow cy.

(5)

redaktora oddaje rzetelne usługi rzemieślnikom, a „Gazeta" pod Jego kierownictwem stanęła na wysokości zadania.

Witamy tych wszystkich którzy z bliższych i dalszych zakątków kraju przybywszy niepomni na trudy, koszt, niewygody i znoje, by stanąć do apelu i przyjąć udział w pracy, by oświetlić sobie i innym drogę po której kroczyć będziemy. — Witamy i tych którzy mieszkając w wioskach, usłyszawszy o Zjeździe rzemieślników przybywają na zew Okręgowego Tow. Rzemieślników, by poznać to czego się domyślają tylko—to jest, iż zaczynamy korzystać w całej pełni z wolności, iż wolno nam zjeżdzać się i radzić o tem co nas boli, co nam potrzeba, co robić by wytrwać, by obronić swe rzemiosło przed wrogiem zewnętrznym i wewnętrznym by tutaj nabrać sił do walki o jutro, które do nas należeć będzie i musi. Tylko z wiarą i z ufnością w siebie, w swą twórczość w swą słuszną sprawę i swą własną siłę zwyciężymy. Zjazd dzisiejszy j

jest niczem jak tylko poznaniem swych własnych sił, wyczuciem czego nam potrzeba, Zjazd rozważy wszystko, by wskazać drogi, poznać potrzeby i zaradzić temu, by rzemiosła mogły rozwijać się i pracować dla ogólnego dobra.

W ięc bądźcie pozdrowieni w murach prasta­

rego grodu Lublina, witamy Was, jako pionierów niestrudzonych świetności gospodarczej Rzeczypo­

spolitej Polskiej Bądźcie silni solidarnością, i pe­

wnością siebie zdecydowani, idźcie naprzód do roz­

woju naszego rzemiosła przez organizacje Cechów i Stowarzyszeń, bo w nich jest potęga i siła. Więc witamy Was jako budowniczych własnego rozwoju i przyszłości rzemiosł oraz siły gospodarczej Uko­

chanej Polski.

Czyń każdy w swym kółku

Co każe Duch Boży, całość sama się złoży.

Niech żyje solidarność!

Lublin, 3 1 1922 r.

DO PRA C Y.

Żyjem y w epoce przełomowej, żyjemy w epo­

ce kiedy naród polski przechodzi od walki orężnej do organizacji życia gospodarczego, do walki o powszedni kawałek chleba, do walki o byt. 1 my rzemieślnicy musimy przystąpić do pracy, bo to jest naszym obowiązkiem odbudować nasze ro­

dzime rzemiosła; musimy stworzyć takie warunki, żeby nasze wyroby mogły wytrzymać konkurencją z tandetą niemiecko-żydowską, bo jeżeli pozosta­

niemy nadal w apatji i nie przystąpimy do pracy organizacyjnej, nie stworzymy takich warunków, by rzemiosło postawić na odpowiednim poziomie roz­

woju i być podstawą życia gospodarczego, to siłą rzeczy pójdziemy na pasku tych, którzy zdołali do­

tychczas u nas opanować wszystkie gałęzie handlu i są naszymi pośrednikami, wyzyskując nas w spo­

sób lichwiarski.

Rzemieślnik przedsiębiorca, który chce pro­

wadzić swój warsztat pracy, powinien odpowiadać zadaniu; przedewszystkiem musi być dobrym wy­

konawcą, musi umieć kalkulować, być technikiem, rysownikiem i handlowcem, a ponadto mieć odpo­

wiedni kredyt dostosowany do potrzeb i warunków swej produkcji; wtedy uniknie pośrednictwa i prze­

stanie pracować dla pasorzytów, wtedy pracownia jego będzie się rozwijać z pożytkiem dla niego i społeczeństwa. Dotychczas życie rzemieślnika przedstawia się nieco inaczej; rzemieślnicy w cza­

sach niewoli nie mając praw, (szkół odpowiednich), kredytu dostosowanego do potrzeb swoich nie odpowiadali swemu zadaniu, a przez to samo byli podatnym materjałem dla tych co ich potrafili wy­

zyskać na swoją korzyść. Taki bowiem dobroczyńca widząc kogoś w kłopotach finansowych, a wiedząc że jest zdolnym rzemieślnikiem zawsze służył mu swoją gotówką za skromne 5 kopiejek od rubla, na tydzień, co się równiało 260°|o w stosunku rocznym.

To jest jeden obrazek. f\ po towar gdzie poszedł?

do żyda, dał mu i na kredyt i na wekselek po skromne 5 kopiejeczek również od rubla na ty­

dzień; gotowe roboty gdzie zaniósł— do żyda! który go bezmiernie wyzyskał.

Czy w tych warunkach rzemieślnik mógł egzy­

stować i dorobić się?... Pracując w pocie czoła, dniem i nocą, aby mógł zapłacić haracz żydowinom w rodzaju procentów— niemógł nie był w stanie;

zapracował tylko tyle żeby swego polipa dobro­

czyńcę opłacić. 1 dzisiaj jest nie inaczej, i dziś producenci chrześcianie nabywają w dalszym ciągu towary u żydów, lub za ich pośrednictwem dając im olbrzymie zyski; tak dłużej być nie może! My musimy być niezależni od pośrednictwa żydowskie­

go, my musimy stworzyć własne placówki, handlo­

wo przemysłowe rzemieślnicze, któreby słu­

żyły rzemieślnikom i pomagały do własnego rze­

miosła rozwoju! F\ stworzyć te placówki możemy przez zwartą organizację, przez silną wolę, przez zaparcie się, przez stosowanie w życiu i praktyce hasła: „swój do swego i po swoje“ ; bo 600.000 zorganizowanych rzemieślników, mogą stworzyć cuda, tylko licząc na własne siły; tylko sami mo­

żemy naprawdę rozpocząć wielkie dzieło od­

rodzenia z pożytkiem dla siebie, i dla Ojczyzny.

Więc do pracy! W spółkach jest przyszłość nasza,—tą drogą zwyciężymy, i pozbędziemy się pasorzytów którzy miljony na paskach i świndel- kach robią: pasąc się krwią ludzi tych, którzy ich przygarną i którzy im LŻyczyli miejsca pośród sie­

bie, a zamiast wdzięczności doczekali się „ne­

utralności". Precz ze żmiją ogrzanąl niech hasło

„swój do swego i po swoje‘\ znajdzie szerokie za­

stosowanie w życiu i praktyce. Rzemieślnicy, bądźcie dozorcami i wykonawca mi tego, od was przyszłość wasza i przyszłość rzemiosł zależy.

Ufając w pomoc bożą, idąc po tej linji, mo­

żemy być pewni, że Ojczyzna która nie zginęła w czasach niewoli gdy wykreślano ją z mapy Europy, dzisiaj, gdy stanęła w aureoli zwycięzkiej nie zginie, a przyszłość Je j świetną będzie, bo na straży stoi z sztandarem w ręku, jak dawniej rze­

mieślnik polski i bronić Je j będzie.

Niech żyje praca wytrwała aż do zwycięstwa!

J . Ju ściń sk i.

REKLAMA TI P IE Illl

(6)

Str. 4 .. R E K L A M A . Ne 1-2.

SK ŁA D T O W A R Ó W Ż ELA Z N Y C H I G A L A N T E R Y JN Y C H

1 11 smiiisn. i. iiiiifsm i mi

: Lublin, ul. Zam ojska 21. :— ...

POLECA: hacele, piecyki, kuchenki, gwoździe wszystkich gatunków, nity kotłowe, kołowe, bednarskie śruby do drzewa, śruby z mutrami, mutry, szajby, odlewy, okucia budowlane, okucia stolarskie, kłódki, zamki

t£IIY 1IZI1E. zatrzaski, narzędzia stolarskie, ślusarskie, kowalskie, łyżwy i t. p. [[ił HI2KIE.

R O K Z A Ł O Ż E N IA 1848 KO K Z A Ł O Ż E N IA 1848.

Hurtowe Składy cygar, papierosów i tytoni

F. KCICHflRZEWSKI i S-ka

Warszawa, Leszno Nb 24, Tel. 5.48.

HZEITIŁIHZE1I1SŁ0

ilustrowany miesięcznik

Organ polskich przemysłowców i

mmi

Redaktor: E. P O R Ę B S K I.

ADRES: Redakcji i administracji (tymczasowo) Lwów, Boularda 3, tel. 8.

RACHUNKI BIEŻĄCE: Ziemski Bank Kredytowy, PRENUM ERATA: z przesyłką pocztową rocznie 1000 Marek, numer pojedynczy 100 Marek.

F A B R Y K A K A F L I

Wiktora P od kow y

Lublin, ul. Chłodna Nr. 4.

Fabryka produkuje kafle, majolikę i różne wyroby ogniotrwałe.

mmiii r a i n sirni

SI. Gum i S-ka

w Lublinie ul. Szpitalna Nr. 17.

POLECA: Maszyny ręczne, nożne, gramofony, części, igły, nici, oliwę oraz przyjmuje wszelkie reperacje,

które wykonywane są szybko i solidnie.

W A R S Z T A T NA M IE JS C U .

C EN Y K O N K U R E N C Y JN E .

(7)

Ns 1-2. R E K L A M A Str. 5.

jiiminmiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiM

(„GAZETA KRAWIECKA" |

Redakcja Krakfii, Mikołajska 13, Ttl. Ir. 3037.

| Filjij« nlaiiict« a: Warszaia. Poznań. Wilno, Gdańsk, l i m , Lublin. Toruń, [hicago. |

^ Je d y n e w Po lsce pismo zawodowe zawiera kroje, g H opisy mód oraz wszelkie inform acje fachowe. §|

s Do nabycia w biurach dzienników w catej Polsce. J f

^lllllllillllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllilllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllll^

INWALIDA.

(W iersz wygłoszony w Teatrze W ie lk im dnia 7 b. m.) Ja k długi i szeroki, nasz kraj ukochany.

Żyje lud, — co kocha ziemię swoją szczerze, Kocha, — bo każdy zagon, krwią Ojców oblany i w obronie swej ziemi, kładł życie w ofierze.

Za tę ziemię lud Polski walczył wieki całe.

Okrwawioną swą piersią osłaniał granice,

Szedł w bój za wolność braci i Ojczyzny chwałę I wydzierał wrogowi zabrane dzielnice.

Szedł w bóji „Z a honor Polski1'! Zqniótł potęgę wroga I przelewał krew swoją za Ojców przykładem,

M ając w sercu swem hasło: „Ojczyznę i B o g a 1' ..

Znaczył ziemię zdobytą krwią ociekłym śladem.

I hen, świadczą mogiły na polach Grochowa, Gdzie walczył polski żołnierz za wolność Ojczyzny, Za Stoczek, Racławice i dzielnice Lwowa,

Składał życie w ofierze krwią ociekłe blizny.

O słaniał piersią swoją polskie sioła, grody, Gdzie zostawił kochanych rodatsów swych ch«ty.

Gdzie żegnał polskie dziewczę cudownej urody, 1 łany, gdzie co wiosna rosną polskie kwiaty.

Bron ił ziemi gdzie stoi jego biała chatka,

Gdzie go rodzic żegnając, znaczył krzyż na czole, Gdzie go w progu wciąż czeka, roztęskniona matka Co żegnając go rzekła: „w racaj zdrów sokole".

I poszedł zdrów i młody, śpiewał pieśń bojową, Znosił głód, niewygody, — co ślepy los przyda.

Nie zadrżał, gdy mu ku'e świstały nad g ło w ą!,.

Wrócili... Na szczudłach, bez nóg!.. Inwalida!...

Wrócił z krzyżem na piersi, za zwycięskie boje, W itali go rodzice, — dziewczę — i rodacy ...

Na licu m iał wyryte cierpienia i znoje,

Stał bez ręki... na szczudłach! Niezdolny do pracyl...

On co pogardzał wszystkiem, co ślepy los przyda, Gdy śmierć na polu chwały żniwo rozwinęła, Śpiewa święty hymn iudul... Żołnierz — Inwalida!...

Niech żyje Polska całal... Ta co niezginęłal...

J Ó Z E F R O M U A L D K O W A L C Z Y K Starszy Zgr. Majstr. Szewckich m. Lublina.

L U B L IN , w Grudniu 1922 r.

Rzemieślnik

jako obywatel.

Z pożogi wojennej powstała ojczyzna nasza.

I do tego stopnia jej powstanie uwarunkowane jest losami wojny światowej, że nawet obłudni i bez­

czelni przedstawiciele międzynarodowego żydow-

stwa, rzucają nam w twarz obelgi, iż wolność nasza to tylko łaska pańska, jak uczynił Loyd George w słynnej swej mowie kwietniowej.

To pierwszy zarzut naszych wrogów.

A drugi powstał za dni walki naszej o Śląsk Górny; gdy tam lała się krew ludu polskiego, nam powiedziano: czy potraficie, jeżeli wam oddamy lud górnośląski, wraz z jego ziemią wydobyć tyle węgla, ile wydobywały go Niemcy?

Te dwa zarzuty naród polski musi zbić czy nami, a skrzepnąwszy w zbiorowym czynie, po­

kazać światu, że się nie boi żydowskich intryg, niemieckiej siły i angielskiej zimno krwistej bez­

czelności.

Do dwóch więc zadań sprowadza się praca narodu: siła ekonomiczna i potęga polityczna.

Prawda, że rzemieślnik, ani na jedno, ani na i drugie bezpośredniego wpływu niema; ale zwrócić należy uwagę, że każdy obywatel państwa jest kół- ' kiem społecznego mechanizmu, skoro się zepsuje jedno z nich, to w funkcjonowaniu tego mecha­

nizmu zmian nie będzie. Ale jeżeli takich kółek zepsuje się 100 lub 1000, albo jeżeli zaczną pra­

cować, tak że będą szkodzić całości: co się wtedy j stanie z machiną społeczną?

Takim kółkiem w życiu narodu jest obywatel.

! Cel istnien. narodu musi górować nad celem życia jednostki, w przeciwnym razie społeczeństwo za­

miera.

Jakim tedy winien być rzemieślnik, jak dzia­

łać i postępować, żeby dla narodu być pożytecz­

nym? Jaka winna być jego praca?

Wojna europejska dowiodła, iż tylko zbiorowy trud osiąga cel, tylko we współdziałaniu jest dro- i ga do osiągnięcia wielkich zadań. Naczelnym prze­

to obowiązkiem rzemieślnika jest należenie do sto­

warzyszeń i to do takich, którym hasło Bog i Oj­

czyzna w pracy przyświeca.

Obowiązek należenia do Stowarzyszeń nie ogranicza się jednak do płacenia składek i podno­

szenia ręki na zebraniach; ale dobrze zrozumiany pochłania całą energję i czas jednostki wolne od pracy na chleb.

Podkreślić należy, iż rzemiosło i rzemieślnik zawsze torowały i torują drogę fabrykom kapitali­

stycznym i fabrykantom.

Nigdy żadna fabryka nie wyprodukowała tego co nie było przed tym w grubszych zarysach wy­

tworzone przez rzemieślnika. Fabryki tylko przy- stosuwują wyrób do wielkiego zapotrzebowania.

Wysuwa się z kolei drugi obowiązek, — pracy oświatowo-zawodowej. Ten jest łatwiejszy do speł­

nienia, idzie bowiem po linji interesów osobistych, nie mniej jednak jak każdy obowiązek wymaga wiele trudu, i cierpliwości. Ułatwianym być może jedynie przez samopoc i współdziałanie.

Wszelkie instytucje, w rodzaju powołanej do życia przez Okręg. Tow. Rzemieślnicze, Komisji Oświatowej, winny być jaknajwydatniej popierane.

To są ogólnie wytknięte główne obowiązki obywateli — rzemieślników: zrzeszanie i praca za­

wodowa.

Zaznaczyć należy, iż życie w niepowstrzyma­

nym pędzie idące naprzód, wkrótce może wysunąć inne postulaty wobec których, wspomniane uprzed nio zejdą na plan dalszy.

(8)

Str. 6. R E K L A M A . Nś 1-2.

Bezustanny rozwój życiowy coraz inne zagad­

nienia wysuwać będzie na czoło, lecz należy się spodziewać, że ogół rzemieślniczy, odpowiednio je będzie rozumieć, i odpowiednio rozstrzygnie.

Na zakończenie poruszyć należy sprawę, któ­

rą dość jednostronnie i humorystycznie poruszył w N-rze 7 „Gazety Rzemieślniczej" p. Rud­

nicki— kamieniarz; kwestję godności rzemieślniczej.

Ubolewa tam autor, że rzemieślnicy dzisiejsi, chęt­

nie jak tylko mogą i gdzie tylko mogą legitymują się jako przemysłowcy-fabrykanci, byle tylko nie jako rzemieślnicy.

Jesteśm y jednak jeszcze bardzo młodą demo­

kracją, państwem, które głosi poszanowanie pracy, ale samo jej majestatu niejednokrotnie nie sza­

nuje. Nic więc dziwnego, że ludzie wstydzą się swojego zawodu, a nawet tego, że wogóle pracują.

Ale ufni w przyszłość pracujmy wytrwale aż zbu­

dujemy Polskę rozległą, bogatą, szanującą tylko tych synów swoich, którzy pracują, aż osiągniemy stan, o którym mówi pieśń:

Przeminą złego losu dni Duch nasz się z pęt wyzwoli A z naszych ofiar, trudu, krwi Powstanie mściciel doli.

St. Radzki.

Kto chce piękny bucik nabyć, Ten daleko niech nie szuka, Lecz niech biegnie na Zam ojska

W prost do sklepu W. G R Z E S IU K A . B u cik z jego magazynu

Je s t tak piękny, lśniący trwały, Że się wszystkie Lublinianki

W nim form alnie zakochały.

To też w sklepie W. G R Z E S IU K A Niew iast b yw a istne m rowie Co na kieszeń w łaściciela

W p ły w a dobrze i na zdrow ie—

Adres: Zam ojska 29.

Program zjazdu rzemieślniczego w Lublinie.

dnia 7 i 8 stycznia 1922 roku.

Porządek posiedzenia: 10 godzina rano Nabo­

żeństwo w Katedrze, wspólna fotografja przed K atedrą.

Sala Rady Miejskiej. Otwarcie Zjazdu i po­

witanie. — Wybór prezydjum. — Przemówienie re­

prezentantów, miasta, władz i korporacji.

Porządek obrad — 11 godzina: Zatwierdzenie regulaminu, wybór Komisji Redakcyjnej wniosków;

godzina 11 i pół: Stan, potrzeby i rozwój rzemiosł—

Radzki. Co nam daje Śląsk i Jego wpływy na rze­

miosła — inżynier Kryński. Spółki rzemieślnicze, wytwórcze i handlowe — K. liski, Dyr. C. T. Rzem., Produkcja, a pośrednictwo — p. J . Juściński; 1-sza godzina: Kooperatywa przemysł.-handl. metalowa—

Radzki.

Obiad — 4 godzina: Organizacja rzemieślnicza Central. Tow. Rzem. Okręgowe i lokalne Stowarzy­

szenie — p. K. liski; 5 godzina; Izby rzemieślnicze i stosunek ich do Cechów w 3-ch zaborach— poseł J . Rudnicki. Cechy w dawnej Polsce i dzisiaj — p. J . Kowalczyk; 7 godzina: Ja k ie stanowisko zająć winien rzemieślnik w społeczeństwie—p. A. Radzki.

Polityka rzemieślnicza — p. J . Filipowicz.

Przedstawienie teatralne — „Nasi w Ameryce"

na rzecz Inwalidów z monologiem st. zgromadzenia szewców m. Lublina — wygłosi autor J . Kowalczyk.

Drugi dzień, 8-go stycznia: Kredyt Państwowy Ulgowy, Stowarzyszeniowy — p. Treliński, 1) Kasa rzemieślnicza, 2) Szkoły dokształcające, 3) Bursy.

Gazeta rzemieślnicza — Red. Inż. Kwasieborski.

Obiad — 4 godzina: Praktyka, a 8 godz. dzień pracy. Podatki Państwowe, Danina, Wnioski z dyskusji.

Zamknięcie Zjazdu.

Pracownia obuwia

A. FIGIEL

Lublin, ul. Namiestnikowska .Na 13.

P R Z Y JM U JE wszelkiego rodzaju obstalunki

ze skór krajowych i zagra­

nicznych oraz repepacje.

ROBOTA H I . I M UMI1RK0W1HE.

Polskie i o b c e ...

- - rzemiosło w Lublinie.

W poprzednim numerze naszego czasopisma szeregiem cyfr oświetliliśmy chrześcjański i żydów ski stan posiadania w handlu m. Lublina. Obecnie pragniemy takiż przegląd uczynić odnośnie rzemiosł naszego miasta. Ułatwia nam to zadanie warszaw­

ska „Gazeta rzemieślnicza", której N° 18 przyniósł następujące dane odnośnie przeszłości i obecnego stanu rzemiosło w Lublinie.

W roku 1522 król Zygmunt I, zabronił żydom prowadzić w Lublinie handel, a w 6 lat później ze­

zwolił na zbudowanie blicharni i szlifierni. W po­

łowie 16-tego wieku istniały tu fabryki sukna. W 1522 zabroniono żydom handlowania artykułami żywności i trunkami. W roku 1593 Paweł Konrad założył tu pierwszą drukarnię, ale już przedtem od r. 1559 istniała drukarnia hebrajska. W końcu XVI stulecia przemysł i rzemiosła doszły do szczytu po­

myślności. Było 35 cechów: bednarzy, blacharzy, cyrulików, cieśli, garbarzy, garncarzy, kowali, kotla­

rzy, konwisarzy, kołodziejów, krawców, kuśnierzów, mieczników, miechowników, mularzy, piwowarów, powrożników, piekarzy, rękawiczników, rzeżników,

(9)

Na 1-2. R E K L A M A . Str. 7.

rusznikarzy, rymarzy, ślusarzy, safianników, szmu- klerzy, tkaczy, tokarzy, zegarmistrzów i złotników.

Wiele z tych cechów oddawna nie istnieje. W ro­

ku 1600 były tu liczne fabryki. Za czasów Augu­

sta II porozwiązywało się wiele cechów rzemieślni­

czych, a sprowadziło się wielu żydów. Przed woj­

ną było tu 7 drukarni, oraz fabryki: tabaczna, ce­

mentu, wag, powozów i bryczek, maszyn, cukrow­

nia i kilka innych. Przestały istnieć cechy: cyruli­

ków, garbarzy, garncarzy, kotlarzy, kominiarzy, koło­

dziejów, kuśnierzy, mieczników, miechowników, pi­

wowarów, powroźników, rękawiczników, rzeźników, rusznikarzy, studniarzy, strycharzy, safianników, szmuklerzy, tkaczy, tokarzy, zegarmistrzów i złotni­

ków. Przybyły cechy: malarzy i lakierników, tapi­

cerów, zdunów i kaflarzy. Na zjazd rzemieślniczy w Warszawie w r. 1920 przybyli pp.: Adolf Radzki, Ja n Juściński, Stanisław Łuszczewski, Władysław Adamkiewicz, Stanisław Sawicki. W roku zeszłym żydzi założyli rzemieślnicze Stowarzyszenie spo­

żywcze.

Przed wojną było w Lublinie około 5300 rze­

mieślników. Rozwijały się najlepiej: snycerstwo, ma- j larstwo, blacharstwo, ślusarstwo (wyrób narzędzi rolniczych), krawiectwo, szewctwo, szczotkarstwo.

Cieśli było przed wojną 26, murarzy 340, obecnie 130, kamieniarzy i rzeźbiarzy 5 chrześcjan i 6 ży­

dów, obecnie 1 i 3. Zdunów i kaflarzy 59, ob. 25, szklarzy 30 żydów i 1 chrześcijanin, malarzy 43 chrz. i 80 żyd., ob. 18 i 65, lakierników 16 (11), bednarzy 28 (19), koszykarzy 16 (10), stelmachów 36 (26), tokarzy drzewa samych żydów 10 (4), sto­

larzy 95, blacharzy 46 i 26 żyd. (30 i 14), kowali 51 i 2 (42 i 12), ślusarzy 70 i 70 (29 i 50), kotlarzy 500, odlewników 80, mosiężników 11 i 16 (1 i 4), grawerów 2 i 6, jubilerów 6 i 5, zegarmistrzów 8 i 20, krawców 45 i 450, rękawiczników 9 i 5 (6 i 2), czapników 2 i 20, szewców 460 i 800 (390 i 600), kamaszników 40 żydów, rymarzy 10 i 16 (5 i 16), siodlarzy 12 (9), tapicerów 18 i 9 (6 i 7), farbiarzy 6 i 5, powroźników 6 i 1 (6 i 6), szczotkarzy 3 i 30, piekarzy 145 i 75 (110 i 35), cukierników, ku­

chmistrzów 55, rzeźników 60 i 34, wędliniarzy 54 i 15, pozłotników 6 (3), fryzjerów 42 i 40 (42 i 45), golarzy 45 i 55 (45 i 65). W upadku są: bednar­

stwo, stolarstwo, kaflarstwo, bronzownictwo i ku­

śnierstwo.

W sprawie

Mmliii

lirm

M m iM

m. Lublin".

i

Firmy, które otrzymały nasz prospekt i dekla­

racje w sprawie zgłaszania adresów do „Skro- widza", proszone są o natychmiastowe odesłanie deklaracji do nas. W razie zagubienia deklaracji prosimy powiadomić nas o tem, a dostarczymy niezwłocznie drugi egzemplarz takowej.

Biuro „REKLAMA**

ul. Kościuszki, N° 8, tel. 360.

BA RW N IKI DO TKANIN.

PA STA DO O BU W IA .

KOLORYT

ATRAM ENTY.

ULTRAM ARYN A DO B IE L IZ N Y .

Po przyjeżdzie moim do Lublina w 1899 roku zastałem tu 14 Cechów rzemieślniczych.

Cechy chyliły się ku upadkowi, w niektórych z nich było zaledwie po kilku członków tytularnych Reszta rzemieślników, z powodu braku zwartych or­

ganizacji, pędziło suchotniczy żywot. Uczni było u każdego majstra dużo, lecz bardzo mało z nich kończyło praktykę i uzyskiwało dowody uzdolnie­

nia, reszta przechodząc od warsztatu do warsztatu, w końcu porzuciła rzemiosło, lub wegetowała, de moralizując resztę kolegów. Szkoła dla uczni była tylko niedzielna. Dopiero staraniem ś. p. Jana Do browolskiego mistrza murarskiego powstaje Rada Szkolna i szkoła codzienna wieczorowa przy wydat­

nej pomocy cechów i Magistratu.

Szkoła ta przetrwała do czasów polskich prze­

kształcona na szkołę i jest Dokształcającą wieczo­

rową rzemieślniczą, istnieje do dzisiaj pod kierun­

kiem Komitetu w którym rzemieślnicy mają 4 gło­

sy decydujące. Szkoła cierpi na brak odpowiednie­

go lokalu.

Szkoła naogół, uczniom, którzy pracują nad so­

bą, wiele pomaga i stawia swego pupila po ukoń­

czeniu szkoły na poziomie 4 klas wykształcenia z uwzględnieniem przedmiotów najbardziej potrzeb­

nych rzemieślnikowi. Więc na tym polu zyskaliśmy dużo, chociaż pozostaje wiele jeszcze do zrobienia.

Z śmiercią ś. p. Jana Dobrowolskiego, Rada szkolna, prowadzona przez W. Steinbrycha, kilka lat egzystowała, doczekała się swobodniejszych cza­

sów, gdy zaczęto myśleć o wprowadzeniu nowych praw dla rzemiosł, choćby takich, jakie istniały w Rosji. Opracowano nowy projekt; wybuchła wojna, przerwane zostały prace w tym kierunku.

Rada szkolna przekształconą została na Patronat Cechów, ten zaś zamieniony na Radę Zgromadzeń Rzemieślniczych (Cechów). Rada urządziła pierwszy wiec wysunąwszy postulaty techniczne, kredytowe i organizacyjne. W sali Dominikańskiej, wiec zorganizowany przez Radzkiego, Kalinowskiego i tow. został przez czynniki destrukcyjne rozbity:

nie dopuszczono do żadnych uchwał. Organizato­

rzy stracili na duchu; przyszedł rok 1916, rocznica ogłoszenia ustawy o rzemiosłach w 31 .XII. 1816.

Warszawski Komitet do zbadania stanu i potrzeb rzemiosł w Polsce, wydał Regulamin do Ustawy o Rzemiosłach z 1816 r.

(10)

Str. 8. R E K

Rocznicę tej ustawy Lubelska Rada Cechów uroczyście obchodziła: nabożeństwem w Katedrze, fotografją, pochodem z sztandarami na czele do sali Rady Miejskiej, gdzie odbyło się posiedzenie z uroczystymi uchwałami, które do dzisiaj stosuje praktycznie. Ogłoszono ulgi jubileuszowe, zaczęto masowo przystępować do Cechów, poddając się egzaminom i przepisom Ustawy i Regulaminu.

Liczba członków się zwiększyła olbrzymio; po­

wołano w Cechach Komisje gospodarcze i egzami­

nacyjne, które do dzisiaj istnieją i sprawnie działa­

ją. Rada Cechów w osobistym składzie często zmie­

niana, według niektórych bezcelowo istniejąca, przeprowadza nowe wybory, wchodzą nowi ludzie, podejmowane są nowe prace organizacyjne, powsta­

ją nowe drogi, przy starych celach, które sprawy organizacji posuwają naprzód. Organizuje się Centr.

Tow. Rzem. w Państwie Polskiem, ogłasza swój program. Lublin reprezentowany na otwarciu przez Radzkiego po powrocie którego zwołano zebranie i uchwalono przystąpienie do Centrali Tow. Rzem.

Po jakimś czasie były sprzeciwy. Przyjeżdża delegat Niedżwiecki, referuje sprawę, były sprzeciwy ró­

wnież nieliczne, lecz większość zdecydowała pod­

porządkowanie się C. T. Rzem. Z Rady Cechów ze względów praktycznych i wskazań z góry powstaje Okręgowe Tow. Rzemieślnicze legalizując Ustawę i jako takie egzystuje do dzisiaj; promieniując od lat dwuch na terenie Lubelskiego Okręgu, grupuje koło siebie szereg ludzi chętnych i ofiarnych w pracy; powołało do życia kilka Cechów i szereg Stowarzyszeń, a więc w Lubartowie, Parczewie, Krasnymstawie, Chełmie, Tomaszowie Lub., Kraśni­

ku, Zamościu, Puławach i t. d. Niektóre z nich prosperują już dobrze, inne wskutek trudności rejestracji Statutów pozostają w wyczekiwaniu;

praktyka dowodzi, że tam, gdzie rzemieślnicy sami poczuwają się do potrzeby organizacji towarzystwa, stanęły na trwałych fundamentach, tam zaś gdzie stanęła siła niefachowa, łatwo zniechęcają się, organizacje kuleją i wskutek tego wegetują; zdaje mi się, że Wybory do Sejmu i Samorządów miej­

skich ożywią działalność partyjną, a przez to i ży­

wotność Tow. Rzemieślniczych.

Na terenie Lublina Rzemiosła zajęły stano­

wisko względem wyborów do Rady Miejskiej do­

datnie i przeprowadziły do Rady Miejskiej drugiej austrjackiej kilku członków, przy wyborach do 3-ej rady Miejskiei zajęły należne im stanowisko wśród mieszczaństwa i dzięki umiejętnej i sprawnej orga­

nizacji wyszły zwycięzko; przy wzupełniających wy­

borach również tak samo uzyskały trzy mandaty czem dały dowód że organizacją kierują ludzie którzy wiedzą gdzie i po co dążą. Rzemieślnicy nie są balastem jak chcą jedni—a służkami jak nazy­

wają drudzy—są na stanowiskach jak tego godność rzemieślnika i obywatela patrjoty wymaga, są wy­

trwali i trwają na stanowiskach.

W każdych warunkach rzemieślnicy lubelscy spełniają swe obowiązki patrjotyczno państwowe.

Rzemieślnicy nie zostali w tyle przy rozbrajaniu okupantów, pilnowaniu magazynów i t. d. lecz ofiarnie nieśli służbę obywatelską, a w potrzebie przeciwbolszewickiej stanęli z karabinem w ręku wychodząc zwycięzko lub kładąc życie w ofierze na ołtarzu Ojczyzny, Okręgowe Tow. Rrzemieślni- ków przyjęło udział w kupnie i rozsprzedaży po-

L A M A . Ns 1-2.

życzki Państwowej, pracowało w Komitecie Woj.

Obrony Nar. stwarzając przy udziale innych insty tucji Komitet Obrony m. Lublina z sekcjami: In­

walidów, pomocy rodzinom i żołnierzom i przy­

chodząc z pomocą rzeczywiście potrzebującym w postaci wsparć pieniężnych.

Rzemieślnicy w obecnej chwili pracują oprócz Rady Miejskiej w szeregu Komisji Państwowych i społecznych. Okr. Tow. Rzem. w akcji kredytu ulgowo państwowego zajmuje wybitne stanowisko przychodząc z pomocą swym współkolegom i drob

! nym przemysłowcom bez różnicy wyznania.

Zajęliśmy stanowisko lojalne wobec podatków j państwowych, krytykując rozkład podatków, w końcu

; prosząc o powtórne naznaczenie Komisji do zba dania nałożonego podatku i wysuwając rzemieślni­

ków do Komisji rozkładowej opłat Państwowych Również opracowaliśmy memorjał w sprawie mieszkaniowej według nas rozwiązujący problemat mieszkaniowy. I kiedy instytucja kupiecka zapro siła nas na konferencję podatkową, to my z pewnym , zdumieniem przekonaliśmy się, że to już wcześniej załatwiliśmy, a propozycje wyłonienia Komitetu wyborczego także były spóźnione; gdyż organizacje nasza poszła z C. T. R., które pomyślało i zastrzegło się, że decydującym czynnikiem w sprawie głosowa­

nia jest C T. Riem.

Okręgowe Tow. Rzemieślnicze w Lublinie za­

jęło stanowisko w społeczeństwie należne rzemieślni kowi i piastuje różne mandaty społeczne przez swych członków, przynosząc na skutek tego korzyści mo­

ralne i materjalne swym członkom czy to radą, po mocą, protekcją lub też udzielaniem pożyczek krótkoterminowych z własnych funduszów Towarzy­

stwa.

Otrzymaliśmy pięćdziesiąt tysięcy Mk. jako subsydjum rządowe z M. Prz. i Handlu na otwarcie bursy dla terminatorów, lecz ta dopiero jest w pro jekcie i po uzyskaniu większych funduszów urucho­

mioną zostanie. Tymczasowo fundusz przelano dc Kasy Przemysłowców na lokatę.

Na ostatniem zebraniu powołano Komisje- Oświatową, której zadaniem będzie powołanie dc życia bursy jak również kontrola nad uczniami w wieczorowej szkole doksztacającej oraz groma dzenie funduszy na cele oświatowe.

Powołano Komitet Kredytowy, który będzie udzielał pożyczek z osiągniętego kredytu dla To warzystwa Rzem.

Powołaną zostaje do niesienia pomocy przez udzielanie Kredytu Udziałowa Kasa Rzemieślnicza, statut której jest dostosowany do potrzeb rzemiosł.

Komitet organizacyjny ma za zadanie Statut za­

legalizować i rejestrować. Powstaje staraniem T-wa Okręg. Zgromadzenie modystek, magazynierek, krawczyń, Koła Czeladników Cechowych w Lubli­

nie i t. d.

Tow. prowadzi operacje handlowe, wagonowo i detalicznie, handel drzewem, koksem i węglem. W momentach krytycznych dla Lublina, zaczęliśmy organizować Kooperatywę Spożywczą, lecz w braku odpowiedniego kapitału pozwracaliśmy udziały.

W obecnej chwili najaktualniejszą sprawą jest 2-gi Zjazd rzemieślników w Lublinie zapowiadający się świetnie zarówno pod względem zgłoszonych referatów, jak i liczebnym, zjazd jest zainicjowany i prowadzony staraniem i środkami Tow. Okręgowego.

(11)

N° 1-2. R E K L A M A . Str. 9.

Z powyższego widzimy, że Tow. Okręgowe w ciągu niespełna lat dwóch zrobiło wiele dzięki ludziom ofiarnym,poświęcającym czas,mienieiwłasne interesy dia sprawy rzemieślniczej niestety nie- zawsze ocenianej przez jednostki destrukcyjne, któ­

re same niezdolne nic wytworzyć, kruszą kopje tam gdzie wcale nietrzeba.

Świeżo wybrany nowy zarząd z energją i za­

pałem dodaje bodźca do pracy, toteż z drogi na­

kreślonej przez Zarząd dawniejszy nie ustąpi on, lecz owszem rozszerzać będzie zakres pracy; osta­

tnie zebranie sprawozdawcze dało dowód swego zaufania dla kierownictwa, przez powtórne zapro­

szenie osób ustępujących do Zarządu.

Rok rozpoczęty jest rokiem nadziei, że Tow.

zamieszka we własnym domu.

A. Radzki.

Fabryka wyrobi stolarski

Józefa MICHALCZUKfl

Lublin, Przemysłowa 11.

Wykonuje meble stylowe, meble zwykłe, urządzenia biurowe, sklepowe i wszelkie

roboty budowlane.

Robota solidna i punktualna. = = = = = = = = [m y konkurencyine.

Rzemieślnicy, a reklama.

N° 36 „Gazety Rzemieślniczej" Organu Centr.

Tow. Rzemieślniczego w Warszawie, przynosi arty­

kuł p. t. „Reklama", z którego wyjmujemy nastę­

pujące najbardziej charakterystyczne i ciekawe wyjątki.

„Siedź w kącie, a znajdą cię“ . W tym wy­

padku przysłowie nie jest mądrością narodów- I dlatego też przemysł i handel zachodnio-europej.

ski przysłowie to dawno schowały do lamusu i trzy­

mają się metody zgoła innej, metody, która już nie woła, lecz krzyczy na całe gardło: — Jestem, je­

stem, zauważ mnie, chodź do mnie, obejrzyj mnie!!!!

Dojeżdżając do którejkolwiek ze stolic Europy:

Berlina, Paryża czy Londynu, już na wiele kilome­

trów przed miastem pociąg biegnie pomiędzy sze­

regiem płotów. Na płotach tych tysiącem barw, napisów, rysunków skaczą do oczu i wrzynają się w pamięć reklamy i ogłoszenia różnych sklepów, fabryk, warsztatów i t. p. ściany wszystkich do­

mów, zwróconych w stronę plantu, pokryte są te- mi samemi reklamami. Pamiętam, na szlaku kole­

jowym pomiędzy Berlinem i Paryżem, co pewien dystans, znajduje się w szczerem polu deska na słupie, na desce tej umieszczone jest ogłoszenie, jakiejś fabryki cygar, reklamującej specjalny gatu­

nek pod nazwą: „Nasza marynarka" ((Jnsare Ma­

rinę). Wielokrotnie, wprost bezmyślnie patrzyłem na to ogłoszenie z okna wagonu. Rezultat jest ta­

ki, iż gdybym, będąc w Niemczech, chciał kupić

cygar, napewno kupiłbym właśnie te, nazwa któ­

rych wbiła mi się w pamięć.

Weźcie do ręki np. „Kurjer Warszawski". Znaj­

dziecie tam ogłoszenia setek firm, sklepów, war­

sztatów. Ale to jest niczem w porównaniu z wiel- kiemi amerykańskiemi dziennikami, każdy numer których zawiera dziesiątki tysięcy ogłoszeń, rysun­

ków wykonanych artystycznie. I to jest reklama!

Przyjrzyjcie się wystawom sklepowym, urządzonym gustownie i pociągająco. I to jest reklama! Prze­

mysł i handel zachodu dawno już doszedł do prze­

konania, iż miljonowe sumy wydane na ogłoszenia opłacają się sowicie.

Na Zachodzie, każdy przemysłowiec, kupiec, rzemieślnik wie, iż bez ogłoszeń, bez reklamy uto­

nie w morzu takich samych jak on. Wie, że im uporczywiej, im częściej, im dowcipniej i pomysło- wiej będzie się ogłaszał, tem więcej zarobi. A u nas? Polski drobny przemysłowiec-rzemieślnik, ku­

piec nie wierzy w ogłoszenia. Uważa to za stratę pieniędzy. Myśli, że choć siedzi cicho w kącie to i tak go znajdą. I tu się myli. Bo takich jak on jest stu, tysiąc i tego znajdą który daje znać o so­

bie. Dajcie dobry towar i dobrą reklamę, reszta sama przyjdzie. Co to znaczy dobra reklama? To znaczy, iż powinna być przedewszystkiem częstą.

Nie wystarczy ogłosić raz. Czytelnik spojrzy, prze­

czyta i już zapomniał. Lecz ogłosić 5, 10 razy, to mimowoli dane nazwisko, specjalność i adres wbi­

ją się w pamięć i w odpowiedniej chwili przypo­

mną się kupującemu.

Dobry rzemieślnik, chcąc wyjść na swoje, mu­

si być równocześnie i dobrym kupcem. A dobry, nowoczesny kupiec wie, iż ogłaszanie się choćby najkosztowniejsze byle mądre, zawsze się stokrot­

nie opłaci.

Historja reklamy jest bardzo niedawną! Jeszcze sto lat temu ogłaszanie publiczne swojego towaru uważane było za najwyższą nieprzyzwoitość ze strony kupca, wprost za nierzetelność. Twierdzo­

no, iż jest to niesumienna kunkurencja. Czasy się zmieniły, a z niemi i pojęcia. Teraz już wiedzą, że najlepszy towar bez reklamy zbutwieje na półkach.

U nas jeszcze panują stosunki patrjarchalne, jeszcze przemysłowiec, kupiec i rzemieślnik siedzi w kącie, czekając aż klijent przyjdzie. Niestety, nie wiedzą, że klijent to taki człowiek, który jest i trochę leniwy i ma duży wybór, że nie on powi­

nien przyjść, lecz do niego potrzeba wyjść. Tak jest na świecie, tak powoli staje się i u nas.

Zrób dobry towar, a potem ogłoś go umie­

jętnie. Reszta znajdzie się sama.

Dla

W\M lira rzeiieślniEzycii

świetnem miejscem reklamy będzie

m . L u b l i n a “ .

(12)

Str. 10. R E K L A M A. Na 1-2.

KRONIKA.

„Papier i galanteria**. Pod tym tytułem zaczął wychodzić w Poznaniu dwutygodnik zawodo­

wy, poświęcony zawodom papierniczemu, graficzne­

mu, księgarskiemu, introligatorskiemu, galanteryj­

nemu, zabawkarskiemu i pokrewnym, Adres redak­

cji: Poznań, Woźna 15.

Harcerski warsztat szewcki został urucho­

miony przy 5 lubelsk. druż. harcer. i mieści się przy ul. Lipowei 4, w lokalu Komendy Chorągwi.

Przyjmuje wszelkiego rodzaju reperacje.

Nowy zakład fotograficzny p. f. Ludwik Hartwig został otwarty w Lublinie przy ul. Na­

miestnikowskiej Na 19

Sprostowanie. Do ogłoszenia biura p. S.

Rusieckiego Na 7—8 „Reklam y" z roku ubiegłego wkradł się błąd. Nazwa firmy tej we właściwem brzmieniu przedstawia się następująco: Biuro te- chniczno-handlowe i instalacyjne S. Rusiecki, Lu­

blin, ul. Kościuszki Ne 6 m. 2.

Pracownia Obuwia T. Radziszewskiego w Lublinie przeniesiona została z ul. Bernardyńskiej Ne 28 na Plac Unji (gmach hot. Eur.).

Nowa wielka firma handlowa. Trzej do­

świadczeni i ustosunkowani fachowcy uruchomili ostatnio w Lublinie nową ważną placówkę handlo­

wą p. t. Towarzystwo Handlu zbożem Olejnik, Tar­

nawski i Herniczek. Spółka z ograniczoną odpo­

wiedzialnością. Lublin, ul. Szpitalna Na 15.

Spółka kupuje wszelkie zboża i płody rolne, sprzedaje w partjach wagonowych: otręby żytnie i pszenne, węgiel kamienny, przyjmuje zamówienia na zboża siewne i nasiona pastewne na sezon wio­

senny.

Spólnikami są wymienieni w tytule firmy pp ; Piotr Olejnik, Ja n Tarnowski z Warszawy oraz p.

Zdzisław Herniczek z Lublina. Kapitał zakładowy 5 miljonów marek.

Żywa działalność handlową wśród właści­

cieli zakładów mechanicznych i rzemieślniczych ro­

zwija w ostatnim czasie dostarczająca obrabiarek fir­

ma „Salesmen" w Lublinie (ul. Ewangielicka 8).

Uwadze pp. szewców polecamy jedną z najstarszych i najsolidniejszych firm prowadzących handel skórzany: Skład skór E. Leonowicza w Lu­

blinie, ul. Ś-to Duska 18.

W wyroby łelazne winni się rzemieślnicy chrześcjanie zaopatrywać w Lublinie w firmach

„Elibor" (Krak.-Przedm. 39), M. Studziński, T. Wę- gliński i S-ka (Zamojska 21) oraz „(Jnja* (Krak.- Przedm.) hotel Angielski.

Dom Handlowy „Lech” objął w grudniu eksploatację dwugatrowego tartaku parowego i za­

kładów przemysłowych „Tarnawatka" z kompletnem urządzeniem stolarskiem. „Lech " mieści się w Lubli­

nie przy ul. Bernardyńskiej 9.

Zakłady przewozowe w Lublinie ogłosiły ostatnio, iż mimo częściowej zwyżki kosztów paszy oraz zmniejszenia się w związku z porą zimową, wydajności pracy, — utrzymują nadal dotychczaso­

wą taksę przewozową, która przedstawia się nastę­

pująco: za węgiel i drzewo: 1) na ul. Foksal do mostu, Bychawską do Drożdżowni i pod Cukrownię za 100 kg. mrk. 75; 2) na ul. Zamojską do Bernar­

dyńskiej mk. 100; 3) do śródmieścia mk. 150; 4)

Wieniawę i Kalinowszczyznę mk. 190; 5) drobnica ceny dowolne; 6) za towary kolonialne, winne i wód czane za 100 kg mk. 250; 7) za chmiel prasowany i wyroby tytuniowe mk. 350; 8) chmiel nieprasowa- ny mrk. 450.

Dzierżawa fabryki wódek „K. R. Vet- ter“. Fabrykę wódek oraz destylarnię p. f. „K. R.

Vetter“ objęli od 1 stycznia w dzierżawę długolet­

ni współpracownicy tejże firmy pp.: Edmund Rzą- czyński i Jan Woźnicki wespół z popularnym kup­

cem lubelskim p. Antonim Krychowskim.

Spółkowa księgarnia szkolna powstała w Chełmie, gdzie grono nauczycielstwa z pp.: Ste­

faniakiem, Ambroziewiczem, Bojakowskim i Zie­

lińskim na czele przejęło księgarnię „Promyk II"

należącą dotychczas do Straży Kresowej.

Pod f. Stowarzyszenie „Zbyt” została zorganizowana w Zakrzówku (pow. Janowski) spół­

ka z ograniczoną odpowiedzialnością. Spółka ma na celu czynienie hurtowych zakupów i sprowadza­

nie towarów z pierwszej ręki. Spólnikami jest dzie­

więć osób z pośród miejscowych mieszkańców.

Zarząd stanowią pp.: Juljan Soczewko, Józef Gie- rach, Antoni Sagan i Seweryn Kulikowski. Kapitał zakładowy dwa i pół miljona marek.

Rzemieślnicy organizują się. W chwili obecnej w cechu rzeźników warszawskich toczą się obrady nad przystąpieniem do zorganizowanego w Poznaniu związku cechów rzeźniczych. Zwią­

zek będzie miał organizację okręgową: dotąd zorganizowane już zostało Pomorze i Poznań (na zjeździe dn. 20 listopada w Bydgoszczy); okręg łódzki (na zjeździe dn. 27 listopada).

Okręg warszawski zorganizowany będzie na zjeździe, który odbyć się ma w połowie stycznia.

Będzie to związek bardzo liczny, Polska bo­

wiem liczy około 500 cechów r/eźniczych.

Likwidacja Chełmskiego Tow. Wzajem.

Kredytu jest obecnie przeprowadzana na mocy uchwał dwu walnych zebrań w dniu 8.5 i 22.5 u. r.

Licytacje na sprzedaż wielkiej ilości szmat urządza w dniu 26 b. m. na Tatarach Intendentura Dowództwa Okręgu Korpusu nr. 2 w Lublinie.

Nowe czasopiimo poświęcone sprawom rzemieślniczym. Latem u. r. zaczął ukazywać się we LwoWie miesięcznik p. t . ,,Przemysł i rzemiosło"

pod redakcją p. E. Porębskiego (Lwów ul. Bourlar- da I. 5). Nowe czasopismo poświęca dużo uwagi sprawom rzemieślniczym. W zeszytach, które do­

tychczas ukazały się znajdujemy szereg rozumnych trafnych uwag i myśli na temat rozwoju i potrzeb rzemiosł oraz dobór fachowych artykułów, zdobnych w illustracje i zdjęcia fotograficzne.

Przetarg na sprzedaż maszyn i żelaziwa (użytkowego i nieużytkowego), pozostałych po spa­

lonym tartaku w Białej, ogłasza Okręgowa Dyrekcja Odbudowy w Lublinie. Oferty na udział w prze­

targu przyjmowane będą do dn. 15 stycznia.

Z właściwem uiszczaniem opłat stemplo­

wych ma stałe kłopoty każdy rzemieślnik, przemy­

słowiec i kupiec — zwłaszcza obecnie, gdy, od dnia 24 grudnia ub. r. weszły w życie nowe przepisy stemplowe. To też w rękach każdego, kto wysta­

wia lub przyjmuje rachunki, kwity, umowy i t. p., winna się znajdować wydana niedawno w Lublinie, a będąca w sprzedaży w księgarniach, kantorach gazet i t. p. książeczka p. t. „Nowa ustawa o opła-

Cytaty

Powiązane dokumenty

Polska oddawna rozumiała, że wrogami jej są, byli i będą: Niemcy i Rosja. To też od zarania życia państwowego aż do dni dzisiejszych wciąż czuj nem okiem spoglądać musi, by

f- Pierwsze zebranie koła odbyło się dnia. 22

gólnej jednostce wszystko, co się jej wyda nie tylko za najwłaściwsze i najlepsze, ale co się jej wogóle czynić zapragnie.. Na nic, i nikogo nie zważaj —

y dz|di^eię PPÓ.ciw męnopiokrwii panowie 2. Adamczewski wskazywał na pobudki,' kfcóremi rząd kierował się przy wniesienia swego projektu do Sejmu, nie wypowiada się

Bo taki już jest wyższy porządek rzeczy, że w republice demokratycznej skręcający się z głodu inwalida nie może się upomnieć o swoje słuszne prawa,

Obywatele! wszelkie środki, jakie dotychczas stosowaliśmy stały się zawodne. Jeden jedyny okazał się skutecznym — redukcja... Redukcja nas uzdrowi! — to nasza

Uzyskanie wpływów strategicznych na Litwie Kowieńskiej należy do najżywotniejszych potrzeb państwa polskiego, śmiało rzec można stanowi o jego istnieniu to też

G‘6wną jednakowo* przyczyną opozycji lewicy t kół belwederskldi było coś innego, Gdziekolwiek istnieje senat, tam cn razem z sejmem wybiera prezydenta państwa