„Ta stara nudna Europa”.
Idea europejskiej ojczyzny a filozofia Hegla
Od paru już lat kwestia zjednoczenia Europy wzbudzanie pozbawioneemocji dyskusje. Nie jest to bowiem tylko (jak w przypadku dyskusjio postmodernizmie) kwestia czysto akademicka-dotyczybezpośredniobytu milionów ludzi. Zabierają w niej głos zarówno mężowie stanu, jak i tak zwani „przeciętni ludzie”, uczeni i uznane autorytety moralne.Toczy się ona na łamach popularnej prasy, w telewi zjiina uniwersyteckich seminariach. Ma także wiele wymiarów, od politycznego i ekonomicznego ~ po historyczny igeograficzny. Mimojednaktak szerokiegoza sięgu i zaangażowanych w niej auterytetów wypracowane wjej trakcie koncepcje rozpadają się kolejno podnaciskiem aktualnych wydarzeńpolitycznych.
Ciężar gatunkowy oraz głębokośćzmian,jakie pociągnęły za sobą wydarzenia w Europie Wschodniej z końca lat osiemdziesiątych pozwalają, jak sądzę, uznać, iż mają one charakter rewolucyjny. W obliczu rewolucji bezradne okazują się wszystkie dotychczasowe teoretyczne ujęcia sytuacji - polityczne i doktrynalne - są one bowiemzawsze tylko uogólnieniem jakiegoś „stanu rzeczy”. Wten sposób utraciły swoją siłę organizujące życieEuropy Wschodniej teorie marksistowskie.
Do historii należą takżeokreślające politykę międzynarodową teorie konwergen cji, policentryzmu itp. Aktualna jest jednak ciągle potrzebazrozumienia powstałej sytuacji. Wydaje misię, iżpotrzebę tę porównąć można dotej, jaka pojawiłasiępo Rewolucji Francuskiej,porozpadzie starego porządku Europy. To tę właśnie po
trzebę rozpoznał Hegel jako „potrzebę filozofii”.
74 Barbara Markiewicz
„Kiedymoc zjednoczenia znika z życialudzi, a przeciwieństwa tracącswe ży
wotnepowiązaniai zdolność wzajemnego oddziaływania zyskują samodzielność - wówczas pojawia siępotrzeba filozofii.” (HW 2,22)1 Wtedy bowiem owajedność, która przestała być czymś bezpośrednim, stać się może przedmiotem namysłu;
przez to zapośredniczenie myśli pojawić się może także dopierojako problem.
W przedstawionym tutajtekście nie chodzi mi zatem o historyczną prezentacjęsta nowiska Hegla w kwestii Europy. Chodzi mio Heglowski sposób ujęciatego pro blemu,który z mojego punktu widzenia jest dziś szczególnieaktualny.
1 G. W.F. Hegel: Werkein zwanzig Banden. Wyd.Eva Moldenhaueri Karl Markus Michel. Frankfurt a.
M. 1981(wtekście cytowane jako HW).
2Wskażmy tutaj tylko niektórezpozycji poświęconych temu tematowi, zwłaszcza w literaturze pol
skiej, w których ideaeuropejskiej jedności znalazła swoje rozwinięcie: J. Chałasiński: Kultura i naród. Studia i szkice. Warszawa 1968.;M. H.Serejski: Ideajednościkarolińskiej. Warszawa 1973; J. Żamowski(red.):
Dziesięć wieków Europy. Studia z dziejów kontynentu. Warszawa 1983. Warto wspomnieć w tym miejscu również o takich pracachjak: B. Voyenne:Histoire de l'idee Europeenne. Paris 1954.
3Ta koncepcjaEuropyjako wspólnoty kulturowejzostała rozwinięta szczególniew pracy Julien Benda Mowa donarodu europejskiego z 1932 r.
Dyskusje na temat Europy toczą sięjuż odparu dobrych wieków. Mają także wielotomową bibliografię. W wielkim zatem skrócieprzypomnijmy tylko, iż po
wszechnie uznaje się, że starożytna nazwa „Europa” zyskała swoje szczególne znaczenie właśniewtedy, kiedy pojawiła sięidea „jednościeuropejskiej”.2Jej po
czątek sięga czasów imperium karolińskiego, kiedy w VIII wieku połączonona
zwę „Europa” z wyobrażeniem obszaru i władztwa politycznego Karola Wielkie
go, stanowiącego również symbol jedności Europy. Ową jedność określiło bliżej przeciwstawieniesięZachodu (Occidens) AzjiiAfrycemuzułmańskiej. Początko
wo wspólnota ta występowała przede wszystkim jako wspólnotaEuropychrześci jańskiej,z czasem, zwłaszcza po Reformacji i wojnach religijnych, pojawiłasię ja
ko wspólnota kulturowa.3 Scementowała ją idea wolności, stanowiąca podstawę nowożytnego porządku prawnego, szczycącego się także zasadą tolerancji. Aby współistnieć, narody europejskie musiały wypracować zasadywspółbycia. Towa
rzyszył temu także intelektualny wysiłek określenia politycznej formy owego współistnienia. Już Dante marzył o europejskiej Republice, jej kształtpróbowali następnieokreślić m.in. Gibbon,Charles Irenee de Saint Pierre, Rousseau i Kant.
Najbardziej fascynująca (jak można pokazać również w obecnie toczonych dyskusjach) w fenomenieEuropyjest leżąca u jej podstawzasada „jednościw róż
norodności”. Niepozostał na to obojętny równieżHegel wskazując na znaczenie, jakie w dziejach Europy odegrała idea „politycznej równowagi”. Wojny prowa
dzone przez państwa europejskie- jak wszystkie wojny - w imię partykularnych interesów doprowadziły jednakdo wyłonienia sięinteresu wspólnego - zachowa
nia tego, co szczególne: państwowej indywidualności. Procesowi temu towarzy
szyła zmiana samej zasady stosunków międzynarodowych. Podstawąnowożytnej polityki międzynarodowej stało się uznanie prawa innych narodów do istnienia oraz wzajemne uznawanie swojego istnienia przez państwa. Ta właśnie zasada zadecydowałao porządku europejskim, stała się treścią europejskiej polityki i dy
plomacji, podstawą zawieranych sojuszy, związku państw: „Związek państwjako
środek ochrony poszczególnych państw przedprzemocą silniejszych, zasada rów nowagipolitycznej zajęła teraz miejsce dawniejszego celu ogólnego, jakimbyło chrześcijaństwo z władzą papieską jako swym ośrodkiem.”4 Mimo różnych wstrząsów i burz pozwoliło to narodom Europy zachować swą indywidualność i samodzielność.
4Hegelnie poświęcił żadnych szczególnych rozważań samej Europie, nie była onabowiem dla niego nigdy tylko„przedmiotem”namysłu. Stąd także niektórzy z historyków idei uznali, iż jest on„antyeuropej ski”. Por: H. Gollewitzer: Europabild undEuropagedanke. Beitrag zur deulschen Geistesgeschichte des 18.
und 19.Jahrhunderts. Miinchen1964.
5 Chciałabym przywołać tutajprzeprowadzoną wroku 1989 ankietę na temat „Jaka Europa?” Stanowić ona może dobrą ilustrację takichdyskusji. Wzięli wniej udział m.in.: Susan Sontag, Robin Kemball,Helmut Wagner, John Kean, RichardSzwartz, Daniel Tarschys, RehardBusek, Leszek Żyliński, Jacek Kurczewski („Res Publica”).
Ta bardzo skrótowa prezentacja zasad europejskiej jedności przekonuje, jak sądzę, iżzarówno w porządku historycznym, jakilogicznym to nie odrębne naro dyskładają się natreść pojęciaEuropy,lecz Europa, równieżjako pewna wartość stała siępodstawą, z której wyodrębniły się nowoczesne narody. Problem politycz ny, jaki stanowi dzisiaj nowe uzgodnienie występujących w niej interesów pań stwowych, nie powinien przesłaniać faktu, iż dopiero uświadomienie sobie zna
czenia tej ogólności, jaką jest Europa,określa warunki imożliwość politycznego w niej działania.
Próby zbliżenia się do owej ogólności odnaleźćmożna także w owych licz nych, wspomnianych na wstępie, dyskusjach na temat zjednoczenia Europy. Ich uczestnicy koncentrują się głównie na pytaniu: „Czym jest i czym powinna być Europa? lub inaczej: Co to znaczy być Europejczykiem?”5 W odpowiedziach, ja
kietutajpadają, dobitnie zaznaczasię różnica międzytymi, którzy w sposób oczy
wisty traktują swojąeuropejskość i tymi, którzy odczuwająją jako coś wątpliwe
go. Dlajednych Europa jest czymśrealnym,jej zjednoczenie zaśsprawąniedale kiej przyszłości; dla drugich jest ona postulowanym celem, jej zjednoczenie zaś możliwościąwłączenia się do niej, własnego rozwoju, modernizacji. Nie muszę chyba tutaj dodawać, iżróżnice te mają swoją polityczną ihistorycznągenezę.
Na ogółjednak jedni i drudzy, odpowiadając na pytanie „co toznaczy Euro
pa?”, uogólniają pewne poszczególne aspekty samego procesu jej jednoczenia.
Tak więc Europajawi siętutajjako jedność kulturowa, wspólny rynek, jednolity system walutowy czy komunikacyjny, korzystanie z tych samych technologii, przepływuinformacji iludzi. Dotyczy to także politycznych form jej jedności: sy stemubezpieczeństwa,parlamentu europejskiego, europejskiegopaństwa, Europy ojczyzn.Taki konkretny sposób traktowania problemu jednościeuropejskiej wielu ludziom daje poczucie jasnoi wyraźnie wyznaczonegocelu. Wydaje im się, że jest on równieżodporny na argumenty demagogiczne i ideologiczne.
Na pytanie o znaczenie Europy, odpowiedzieć można także wskazując na wspólnotę doświadczeń. Taką odpowiedź sformułował Ortegay Gasset twierdząc, źedlaludóweuropejskichżyć znaczyło zawsze: poruszaćsięi działać na wspólnej przestrzeni, we wspólnym środowisku. To współżycie miało zawsze formę albo
76 Barbara Markiewicz
pokoju, albo wojny. Narody europejskie miały więc, według niego, nie tylko wspólną przestrzeń geograficzną lecztakże wspólną przestrzeń dziejową6. Tworzą jąwspólnehistoryczne doświadczenia narodów europejskich. Przyczym przezdo
świadczenie rozumieć tutaj należy nietyle wspólne przeżycia, lecz uświadomienie sobie tego, co stanowi zawsze niejawną przesłankę samego doświadczenia, a co uświadomione pozwala nanowo określić swą własną sytuację.
6 Por.: Ortega y Gasset: Rozmyślaniao Europie.Tłum. H.Woźniakowski. W:Ortegay Gasset: Bunt mas. Warszawa 1982. Według Ortegi y Gasseta Europazawsze była państwem, którego sposobem istnienia była balance of power.Równowaga europejska stanowi, jaktwierdzi, dynamiczną postać wjakiejwystępo wało państwo europejskie.
7Pogłębienie tej nowożytnejzasady przyniosła, zdaniem Hegla, Reformacja.Sens nauki Lutra zawiera sięwtym, że konkretność Chrystusa pojął on jako duchowość.„Nie jest to świadomość jakiejśrzeczy zmy
słowej jakoBoga aniteż czegoś tylkowyobrażonego,co nie jest rzeczywisteiobecne,lecz świadomość cze goś rzeczywistego, co nie jestzmysłowe"
Wtym właśnie kontekście chciałabym,zaHeglem, przypomniećpewnehisto ryczne doświadczenie, które stało się udziałem chrześcijańskiej Europy. Za naj wyższy wyraz jedności świata chrześcijańskiego uznał Hegelwyprawy krzyżowe.
Zjednoczyły one Europę wokół jednego celu:zdobycia Ziemi Świętej. Sama idea Ziemi Świętej - zespolenia pierwiastka ziemskiegoi boskiego - obiecywała odna
lezienie „zmysłowej obecności” Boga, której symbolem podczas wypraw krzyżo wych stał sięGróbChrystusa. Kosztemolbrzymich ofiar, wyrzeczeń, wręczsza
leństwa, chrześcijaństwo weszło w posiadanie owego najwyższego dobra. Tego jednak,czegotam poszukiwano, comogłobystać się największąrelikwiąchrześci jańskiego świata, znaleźć nie można było. Grób Chrystusa był pusty, nie z winy niewiernych. Jak pisze Hegel, ci którzy tam przybyli, razjeszcze musieli sobie uświadomić prawdę, jaka stała się udziałem pierwszych uczniów Chrystusa: „Dla
czegoszukacieżywegomiędzyumarłymi? Nie ma go tu,zmartwychwstał”. Doświadczenie to zmusiło chrześcijaństwo downiknięciana nowo wsamąza sadę, któraje ustanowiła. W wyniku tego negatywnego doświadczenia, okazało się,żeposzukiwaną przezchrześcijaństwo konkretnością nie może być żadenzew nętrzny przedmiot, poszukiwaną prawdą okazałosię to, co duchowe, a tę prawdę człowiekmógł odnaleźć tylkow samymsobie. Z tym zakorzenionym w kulturze europejskiej doświadczeniem Hegel łączy powstanie nowej jejzasady - zasady su
biektywności. To doświadczenie,jakim dla chrześcijańskiej Europy stałysię wy prawy krzyżowe, uznać można zapoczątek nowoczesnej Europy. „Nad świętym GrobemZachód rozstałsię nawieki ze Wschodem i pojął swązasadęsubiektyw
nej nieskończonej wolności. Świat chrześcijańskinigdyjużodtądniewystąpił jako całość” (HW 12, 472)7. Decydujące znaczenie tego doświadczenia poleganatym, że poprzez nie Europa odnalazła samąsiebie. Przy pustym Grobie Chrystusa, jak uznał Hegel, „Zachód [...] pojął swą zasadę” i to na tej zdolności pojmowania swej własnej zasady polega odtąd europejski sposób bycia. Pojmowanie to bo
wiem zawsze łączyć sięmusi ze zrozumieniem,którenie zadowala się żadną „kon kretnością”, lecz odkrywa pozaniązasadę,którao niejstanowi, jej znaczenie. Dla tego właśnie europejskim sposobem byciajest bycie świadome.
Heglowski sposób ujęcia problemu Europy łączysię bezpośrednio z całą jego filozofią ducha, rozumianego jako proces odnajdywania siebie, doświadczania wtym szczególnym sensie,jakim jest samowiedza (Selbstbewufitsein). Dzieje du cha sąnierozerwalniezwiązane z dziejami Europy - stanowią ichsens. Początek dziejów duchapołączył Hegel ze światemgreckim.Zadecydował o tymszczegól
ny stosunek Greków do świata - uczynili oni z niego swoją ojczyznę. Znaczyło to, iż nietylkomieli ojczyznę,swą własną siedzibę, ziemię przodków,związane znią tradycję i obyczaje, lecz przede wszystkim to, że stali się tego świadomi. Owa świadomość, jak wskazuje Hegel, wyrażała się jako poczucie „bycia u siebie”.
Przez taki stosunek do ziemi ojczystejodkryli Grecy ojczyznę duchową. Stosunek ten wyraził sięjako „przedstawienie” tego sposobu bycia u siebie, które stało się takżepodstawą ichwyobrażenia wolności. Uwolniłoich bowiem od bezpośredniej zależności od Natury. Grekomudałosię po raz pierwszy przezwyciężyć plemienny poziom ujmowaniawłasnej wspólnoty,poziom naturalny. Ujęcie swegopowiąza
nia z ziemią jako „bycia u siebie” znaczyło bowiem rozpoznawanie się przez uj mowanie myślowesamych siebie, awięc zakładało już jakieś rozumienie -dlate go także miało charakter duchowy.
Przekonaćsię o tym możemy jak zawsze wtedy, kiedy chodzi o Greków u Ho mera.To u niego przede wszystkim odnajduje także Hegel ów sposobu bycia, ja
kim stałasię ojczystość: „Homer hat heimisch von seiner Welt gesprochen, und wo anderen heimisch ist, sind wir auch einheimiscfT (HW 15, 333). Spróbujemy za tem, zaHomerem, wskazać najważniejszeelementy owego przedstawienia ojczy
zny, jejpojmowania.
W wędrówce Odysa obfitującej w wiele awanturniczych epizodów jeden, jak sądzę, zasługuje na szczególną uwagę.Nie dlategojednak, iż jest szczególniepo rywający,wręcz przeciwnie przy pobieżnejlekturze można w ogóle nie zwrócić na niego uwagi. Epizodten łączy się zpobytemOdysai jego towarzyszy naziemi Lo- tofagów. Dar, jaki ofiarowali im mieszkańcy tej krainy - lotos - mógł podważyć cały sens wędrówki Odysa bowiem: „Skoro [...] ktoś zje lotosu miodny plon, już ani wracać nie chce, ani dać wieści osobie...”8. Taki ktośnie chce już pamiętać, aprzecież tylkopamięć o utraconej ojczyźnie pozwalałaOdysowi i jego towarzy
szom znosićtrudytej podróży i dążyćcoraz dalej. W tej dramatycznej sytuacjiHo mer przywraca i wzmacniatę pamięć, odwołując się do wyobrażenia, jakie Grecy mielio samych sobie, do ich samowiedzy.Kimsą, stają się oni wOdyseji świado
mi przez spotkanie z tymi, których uznaliza obcych, barbarzyńców, czyli z „dziki mi”, nie znającymi prawa Kiklopami. W tej konfrontacji okazało się, iż Grecy określają siebie poprzez uprawę (kulturę) ziemi, publiczne sądy i zgromadzenia oraz prawo, którema charakter powszechny. Najwięcej jednak miejscapoświęcił Homerwyróżniającej Grekówumiejętności budowania okrętów. Ludzie, którzy ta
ką umiejętność posiedli,stworzyliwarunki komunikacji, umiejętność ta pozwalała bowiem łączyć ludzizesobą. Co więcej,jak sądził Homer dopiero tacy ludzie mo
gą również ziemię dobrze uprawić. Wiedza zatem i umiejętnośćbudowania więzi
8Homer: Odyseja. IX, 94. Tłum. J. Parandowski. Warszawa 1967.
78 Barbara Markiewicz
między ludźmi jest podstawą zabudowy, uprawy ziemi, która przez to dopiero sta je się siedzibą, ojczyzną. Owej zdolności Greków, której najwyższym wyrazem stałasię kiedyś budowa okrętów, zawdzięczamy greckąkulturę i kulturę w ogóle.
Odnich także nauczyliśmy się rozpoznawaćsiebie w tym, co tworzy łączącą nas więź, w tej ogólności czuć się „jakw domu”. Jak twierdzi Hegel: „Dopiero przez todoświadczenie charaktereuropejskistałsię podatny nawolnośći zdatny do niej.
Kiedy więc dzisiaj ludzkość europejska u siebie czuje się jak w domu, tojest to coś, copowstałohistorycznie, co jest darem pochodzącym od obcych. To, że czło
wiek nauczył się być w swojej ojczyźnie,cieszyć siętym, kierujenas z powrotem do Greków” (HW 18, 175). Greków uznać trzebazatem za pierwszych Europej
czyków. Ta ichduchowa zdolność rozpoznawaniasamych siebie w tym, co obce, stworzyła możliwość europejskiego sposobu bycia. Duch bowiem jest ojczyzną Europy.
Wspomniałam na wstępie, że dyskusja na temat tego, czym jest Europa, toczy sięjuż bardzo długo. Wskazanie na tenjej wymiar - długowieczność - pozwala, jak sądzę, w inny jeszcze sposób rozważać kwestię Europy. Samowiedza, którą uz
nałam za zasadęeuropejskiego sposobu bycia,to także,a może przede wszystkim, wiedza o warunkach działania,jego ograniczeniach i możliwościach.
U początku nowoczesnego świata,według Hegla, jak widzieliśmy, stoi zasada wolnego ducha. Ten krnąbrny duch, wyrażający się w wolnej przedsiębiorczości, wdziejach powszechnych przeszedł długą drogęi doświadczenia, jakie się na nią złożyły, są dorobkiem całej Europy. Procesdziejów powszechnych uznaje Hegel za proces konkretyzacji ducha, a więc również konkretyzacji idei wolności.
W świecienowoczesnym znaczy to według Hegla przede wszystkim, że: „Zycie państwowemiało być odtąd urządzaneświadomie i zgodnie z wymogami rozumu.
Obyczaje itradycja tracą swoje znaczenie; poszczególneprawa muszą wykazywać swoją zgodność z zasadami rozumu. Wtensposób dopiero wolnośćducha staje się rzeczywistością.” (HW 12, 417). Ta właśnie moc rozumności pozwala zdaniem Heglaporównaćczasy najnowsze ze „światem rzymskim”.
Podobnie jak i świat rzymski, światnowoczesny jest więc światem zupełnie prozaicznym. Jak stwierdził Hegel w Estetyce-, „...zasadapodmiotowej duchowej wolności staje się rzeczywistością wswej abstrakcyjnej orazprawdziwie konkret
nej formie, tj. w epoce rzymskiej, a późniejw nowoczesnymświecie chrześcijań
skim” (H W 13, 340). Uświadomienie sobie tego połączenia „wolnego ducha”
z prozaicznąformą z punktu widzenia ostatnich europejskich doświadczeń wydaje mi się szczególnie istotne. Proza jest bowiem formą dojrzałości ducha. W tejfor
mie nie może się on już zachłysnąćwolnością, wolność jest czymś powszednim, przyzwyczajeniem: „Wiele bowiem z tego, cobyło jeszcze świeże, staje sięwsku tekwielokrotnego powtarzania i tworzącego sięstądnawyku stopniowo coraz bar
dziejpowszednie i przechodzi w prozę” (HW13, 210).
Uświadomienie sobie tego warunku działaniaw dzisiejszej Europie - takjak i w czasach Hegla - oznaczagłówniezdanie sobie sprawy z jego ograniczoności:
„każdy naród w Europie jestdzisiaj -ograniczonyprzez jakiś inny naród i żaden
z nich nie może sam od siebie wszcząć wojny z jakimkolwiek narodem...” (HW 15, 424). To ograniczenie narodów Europy pozwala im się samookreślić i wymusza także wspólny sposób określania się.
Taka konieczność pojawia się zawsze wobliczu nowych historycznych wyda
rzeń.Nie mogą onejednaknigdy wsposób decydujący zmienić sytuacji samej Eu
ropy. Europa istnieje bowiem, jak pokazaliśmy, w stale podejmowanymwysiłku uświadomienia sobie znaczenia takichwydarzeń. Totenwysiłekpozwalatakżeza wszena nowo osiągnąć zachwianą równowagę9.Tak więc powodzenie mogą przy nieść w Europie tylko działania rozważne, odpowiedzialne. Dla wielu tensposób byciajawi sięjednakjakozniewolenie,zaś jego prozaiczna forma jakonuda. „Cet- te vieille Europę m 'ennui" -twierdził podobno Napoleon, azdanie tocytuje He- gel, uznając, iż wyraża nastrój tych, którzy tęskniąc za zasadniczo nową zasadą świataniemogą jej w Europie odnaleźć. Oznacza to, iżnie znajdują wEuropie sa
mych siebie. Nie czująsię w niej u siebie.Tylko bowiem zgoda natensposób by
cia, jakim jest Europa pozwala się w niej zadomowić. Zgoda ta pojawić się zaś możew wyniku uświadomienia sobie znaczenia tegosposobubycia,co równozna
cznejesttakże z odkryciemeuropejskiej ojczyzny.
9 Wdzisiejszym święcie zasadata zyskała,jak się wydaje, sensuniwersalny. Takmożna tłumaczyć tezy wzbudzającego burzliwą duskusję artykułu Francisa Fukuyamy o „końcu historii" („The NationalInterest” 1989/90, nr 18).