A R T Y K U Ł Y
Zeszyty Naukowe KUL 34:1991 nr 3-4(135-136)
O . MIECZYSŁAW A . KRĄPIEC
O ROZUM IENIE NARODU*
Jest znamienne, że w filozoficznych dociekaniach Starożytności, w tym samego Arystotelesa, jawią się jako naturalne twory społeczne tylko: rodzi
na, gmina i państwo; naród jest nieobecny. I chociaż Ateńczycy, podobnie jak Spartanie byli Grekami, to jednak brak jest w starożytności filozoficzne
go rozumienia „narodu” . Ciekawe dlaczego? Czyżby zagadnienie wspólnej religii, od której grecka myśl filozoficzna uciekała i którą starała się prze
zwyciężyć, szukając uzasadnień sprawdzalnych, w pochodzie od: THESEI TH EO I do PH YSEI THEOS - mogło mieć jakiś wpływ?
Rzeczywiście, koncepcja n a r o d u jako świadomej plemienno-kulturo- wej wspólnoty wytworzyła się na podłożu religijnym u starożytnych Żydów, za panowania w państwie Judzkim króla Jozjasza (640-609). Nad Jerozolimą wisiało od dłuższego czasu zagrożenie ze strony Asyryjczyków i Egipcjan.
To przecież północne państwo Izraela, złożone z wielu pokoleń, zostało śmiertelnie zagrożone przez Teglat Pilasara III i jego następcę Salmanassara V; a ok. r. 721 Sargon II zmiótł to państwo z powierzchni ziemi, uprowadza
jąc w niewolę całą inteligencję-administrację Izraela, zostawiając na miejscu jedynie biedotę - HAM HA AREC. Lewici i uchodźcy państwa Izraelskiego wynieśli ze stolicy swego państwa Samarii „Prawo” Mojżesza ukryli jej w
świątyni jerozolimskiej, gdzie leżało ono w zapomnieniu. Za panowania Jozjasza, gdy upadająca Asyria starła się z Egiptem i gdy pojawiła się nowa wzrastająca potęga Babilonu, król Jozjasz doszedł do przekonania, że niesz
częścia spadające na Żydów są karą Boga JAHVE za niewierność Żydów, za szerzenie się obcych, pogańskich, religii w samej świątyni, a nie tylko na dworach monarszych i w królewskim haremie - żon obcoplemiennych. Joz
jasz rozpoczął reformę swego państwa w dwunastym roku swych rządów
* Wykład wygłoszony podczas uroczystości wręczenia o. Mieczysławowi A. Krąpcowi Nagrody im. ks. Idziego Radziszewskiego (24 V 1991 r.)
4 O. MIECZYSŁAW A. KRĄPIEC
(628). Zwracała się ona głównie przeciw kultowi obcych religii i stanowiła praktyczny wyraz odrzucenia obcych dominacji. Wówczas to przypadkowe znalezienie ukrytej w świątyni „Księgi Prawa” wniesionej do Jerozolimy przez uchodźców lewickich z byłego północnego królestwa, stało się okazją do jasnego uświadomienia sobie, że powodem nieszczęść, tak dla Izraela, jak i Judy, była niewierność Bogu JAHVE. Należało zatem oczyścić świąty-
ś
nię i same państwo z obcych kultów, należało stać się „ N a r o d e m P r z y m i e r z a ” z Jahwe. Reforma króla Jozjasza (w dużej mierze za sprawą ka
płana Hilkiasza i proroka Jeremiasza), uświadomiła mieszkańcom Judy, iż są „narodem Przymierza” z Jahwe; że po to jest państwo, po to są nieprzyja
ciele Hebrajczyków, aby ich zmusić do w i e r n o ś c i wobec Jahwe, gdyż tyl
ko on jeden może zagwarantować trwanie wspólnoty narodowej, by ta prze
chowała sens „Bożego Przekazu” dany temu narodowi dla wszystkich ludzi.
Uświadomienie sobie tego właśnie posłannictwa stało się podstawą jedności Judy, podstawą narodowej tożsamości; naród ten jest „Narodem Przymie
rza” i to stanowi istotę jego tożsamości. Myśl ta powtarzana namiętnie przez proroków i psalmistów utworzyła jeden świadomy „naród wybrany” dla za
chowania Bożego Przekazu. Ta świadomość „Narodu Przymierza” zachowa
ła się w nadchodzącej niewoli babilońskiej i wysiedleniu z „Ziemi Obieca
nej przy zburzeniu państwa, Jerozolimy i samej świątyni. Sensem państwa Jozjasza ma być wierność Bogu-JAHVE i Jego przykazaniom - po to, by tworzący państwo, n a r ó d , stał się „Narodem Przymierza” ; by naród ten był poślubiony JAHVE, jak małżonka jest poślubiona swemu mężowi jest mu we wszystkim wierna. Świadomość bycia „Narodem Przymierza” staje się cechą wyróżniającą Żydów spośród wszystkich pogańskich narodów, wśród których są oni rozproszeni. Co więcej, dostrzega się sens tego rozpro
szenia: „Ideo dispersit vos inter gentes ut vos enarretis mirabilia eius et fa- ciatis scire eum - dlatego rozproszył was pomiędzy narodami, abyście wy opowiadali o jego cudach i uczynili to, by On był znany”. Trwa to do czasów Chrystusa.
Św. Paweł przenosi koncepcję „Narodu Przymierza” na nowy „Lud przy
mierza - Kościół”, a więc tych, którzy uznali Bóstwo Mesjasza Chrystusa i spowodowane przez niego p o j e d n a n i e i n o w e p r z y m i e r z e czło
wieka z Bogiem poprzez śmierć i zmartwychwstanie Jezusa. Izrael, jako „na
ród przymierza” starego, popadł częściowo w zaślepienie, by odtąd poganie mogli się stać „narodem przymierza” - „Nie chcę bowiem, bracia, żebyście nie mieli wiedzieć tej tajemnicy (abyście sami siebie nie uważali za mąd
rych), że zaślepienie, po części, spadło na Izraela, dopóki poganie nie wejdą do pełności (Rz 11, 25).
Reformę religijno-państwową króla Jozjasza miał uznać jako swój, ana
logiczny program związany z religią Chrystusową, Karol Wielki, każąc się
koronować przez papieża w Rzymie 25 XII 800 roku na cesarza rzymskiego.
O ROZUMIENIE NARODU 5
Środowisko teologiczne Karola Wielkiego, z Alkuinem na czele, widząc w monarsze „namiestnika Boga” , przypominało o obowiązkach i posłannictwie monarchy, takim, jakie właśnie realizował w swym państwie król Jozjasz.
Monarcha miał zapewnić w swym państwie religijne życie chrześcijańskie dla poddanych, miał tej religii bronić, miał wprowadzać chrześcijański ład moralny i obyczaj, uznając prymat duchowej władzy „kluczy Piotrowych”
papieża rzymskiego.
Stanowisko Karola Wielkiego i związany z tym „renesans karoliński” wy
warł w całym średniowieczu głęboki wpływ tak na władców-królów, jak i kształtujące się państwa i powstające z plemion narody Europy, w tym także naszego polskiego narodu. Albowiem ideał chrześcijańskiego władcy i pod
danych przejęli wraz z chrztem i rzymską kulturą piastowscy książęta i kró
lowie Polski. To właśnie przyczyniło się do uformowania polskiego narodu i jego specyficznej narodowej kultury.
Polska wraz z chrztem wkroczyła na arenę życia społecznego i politycz
nego zarówno Europy Zachodniej (Niemiec, Skandynawii, Czech, Węgier, Rzymu), jak i Europy Wschodniej (Rusi Kijowskiej). Chociaż pierwotnie była oddzielona od Germanii pasmem ziem zamieszkałych przez ludy Sło
wian Zachodnich i Północnych, to jednak bardzo wcześnie zetknęła się z zaborczym działaniem Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego, które parło na wschód, ujarzmiając niezależnych dotąd Słowian na północy i nad Odrą. Mieszko, dostrzegając zagrożenie ze strony Niemiec, na dwa lata przed swą śmiercią, zhołdował swe państwo Papieżowi, by uzależniając się
formalnie od dalekiego Rzymu zyskać podstawy uniezależnienia się od blis
kiego cesarskiego sąsiada. Był to krok o niezwykłej doniosłości dziejowej, albowiem związał bezpośrednio Polskę z kulturą łacińską u jej źródła. Przy
jęcie chrztu poprzez pobratymców z Pragi i związanie państwa z papiestwem ustawiło politykę państwową w dobrym dla narodu kierunku, który - jak ukazały dzieje - przyczynił się do uratowania narodowej tożsamości, a przez to uratowania narodu od zagłady, która ciągle zagrażała nam w historii.
Przede wszystkim Mieszko wprowadził Polskę w krwiobieg kultury łaciń
skiej, i to w jej rzymskim źródle, bez pośrednictwa germańskiego i bizan
tyńskiego. Rzymski porządek prawny, realizowany przez Kościół, który or
ganizował całokształt życia kulturowego państwa, charakteryzował się: ro
zumnym porządkiem dobra - „ordo boni ac recti”. Prawo - dzieło rozumu porządkującego działanie - miało nadawać charakter ludzki, a więc: rozum
ny, społeczeństwu. I chociaż władza Piastów była silna i nie znosząca więk
szego sprzeciwu, to jednak była ona miarkowana i kierowana prawem, jako rozrządzeniem rozumu. Natomiast tradycja bizantyńska (przejęta także przez narody Niemiec, wywodząca się z woluntarystycznej (Ulpiana) konce
pcji prawa - „quod principi placet legis habet vigorem” - zyskała potem, w
okresie Reformacji, smutną, gdyż ograniczającą suwerenność człowieka,
formułę: „cuius regio - eius religio”, oznaczającą zobowiązanie poddanych
6 O. MIECZYSŁAW A. KRĄPIEC
do wyznawania tej religii, jaką wyznawał władca. A taka formuła zyskała u Zygmunta Augusta słynną odpowiedź: „nie jestem królem ludzkich sumień”
- co wyróżniało „in plus” polską kulturę okresu królewskiego.
Zatem umiejscowienie polskiego narodu w klimacie kultury łacińskiej (rzymskiej) przyczyniło się do racjonalnego sposobu życia społecznego, al
bowiem przyporządkowano człowiekowi różnorodne formy życia zorganizo
wanego państwa; to dla człowieka jest konieczna administracja, sądownic
two, szkolnictwo, szpitalnictwo, gdyż to człowiek jest tym, dla kogo Bóg
„zstąpił z nieba i za sprawą Ducha Świętego przyjął ciało z Marii Dziewicy i stał się człowiekiem” - jak w każdej Mszy niedzielnej wspólnie wyznawano wiarę. Postawienie człowieka na szczycie wartości, nawet religijnych, mogło dać dobre podstawy dla tolerancji wobec ludzi wyznających inne poglądy.
Tolerancja polska była istotnie zakorzeniona w Ewangelii głoszonej przez Kościół wraz z jego rzymską tradycją ładu i prawa. Samo zaś utożsamienie się narodu polskiego z kulturą łacińską doszło do tego stopnia, że do końca XV wieku mieliśmy piśmiennictwo tylko w języku łacińskim. Dzieła Jana Długosza, Mikołaja Kopernika, Ostroroga, Statuty Wiślickie, traktaty filo
zoficzne i teologiczne profesorów Akademii, a nawet sama poezja, której wyrazem był chłop z pochodzenia - Klemens Janicki, były łacińskie. Staliś
my się bardziej łacińscy i zachodni niż Czechy, od których przyjęliśmy, wraz z chrztem, obrządek łaciński. Dobrze to zrobiło polskiej myśli i okres Rene
sansu stał się czynnikiem ujawniającym niezwykle wysoki i wysublimowany kunszt polskiego języka u Jana Kochanowskiego, którego twórczość można było porównać z twórczością samego Horacego. Bez łacińskiej „inkubacji”
kulturowej pobratymcze nam narody wschodniej Słowiańszczyzny zdobyły się bardzo późno, bo właściwie dopiero w XIX wieku, na dojrzałość artysty
czną, jak o tym świadczy literatura rosyjska i ukraińska.
W ponadtysiącletnim naszym życiu narodowym, to religia chrześcijań
ska, poprzez struktury organizacyjne Kościoła rzymskokatolickiego, przy
czyniła się zasadniczo do uratowania od rozpadu i zagłady samego narodu.
Po raz pierwszy w okresie głębokiego rozbicia dzielnicowego i zagrożenia jedności narodowej wskutek nacisku niemieckich (także Czech) sąsiadów,
osłabiona substancja narodu doznała strasznego uderzenia i zniszczenia od Mongołów. Klęska Legnicka wywarła niezatarty ślad, w postaci wyniszcze
nia polskiej szlachty (administracji) na Śląsku, który odtąd ulegał postępują
cej germanizacji. Mimo bardzo niesprzyjających warunków, to Kościół po
przez działalność zakonów żebraczych, porzez stworzenie przez Wincentego Kadłubka rozbudowanej „legendy” o św. Stanisławie i cudownym zrośnięciu się jego ciała, a nade wszystko poprzez działalność arcybiskupa Świnki, do
prowadził do koronacji królewskiej najpierw Przemysława, a następnie Władysława Łokietka, który - mimo wielu niepowodzeń - utwierdził jed
ność narodową i przyczynił się do ugruntowania mocnego ośrodka małopol
O ROZUMIENIE NARODU 7
skiego w Krakowie. Później ośrodek ten zdobył się na wielkie polityczne koncepcje zjednoczenia Korony i Litwy, jej chrzest i przeciwstawienie się najgroźniejszemu, ówczesnemu, teutońskiemu państwu zakonnemu. W re
zultacie Grunwald przekreślił nie tylko zagrożenie istnienia polskiej pań
stwowości, ale także i tendencje hegemonistyczne ówczesnego germanizmu.
Natomiast ugruntowanie się unii Korony i Litwy przyczyniło się do przeka
zania wielu elementów kultury łacińskiej (w jej polskiej recepcji) narodom Litwy i Rusi Halickiej, co także umocniło te narody w ich narodowej tożsa
mości i więzi z Europą.
Po raz drugi pojawiło się zagrożenie, niemal śmiertelne, dla życia narodu i całości państwa w okresie szwedzkiego „potopu”, gdy zaciężna, głównie niemiecka, armia króla szwedzkiego zalała Polskę, dokonała ogromnych spustoszeń i zagroziła - poprzez zaborcze układy z Kozakami, Rakoczym, Bogusławem Radziwiłłem, Elektorem Brandenburskim - nie tylko istnieniu państwa, ale i samego, podzielonego w wyniku Reformacji narodu. Wów
czas to obrona Częstochowy i Lwów (poprzez „Śluby Jana Kazimierza”) sta
ły się nie tylko manifestem sprzeciwu, ale zarazem zarodzią odnowy ówczes
nej Polski, Wówczas to innowierców, którzy zazwyczaj wspomagali króla szwedzkiego i ruchy Reformacji, uznano za element obcy katolickiemu na
rodowi, który zjednoczył się przy wyznaniu rzymskokatolickim, co pomogło mu zachować tożsamość narodową w okresie rozbiorów.
Wielką dziejową próbą narodowej tożsamości, i zarazem trzecim real
nym zagrożeniem tożsamości narodowej oraz istnienia samego narodu pols
kiego, stał się okres rozbiorów Polski. Wtedy dostrzeżono konkretnie i dano świadomy, narodowy wyraz w wielkiej literackiej twórczości poetów i po- wieściopisarzy, że wiara katolicka stanowi osnowę tożsamości narodowej.
Jedność polskiego Kościoła, mimo dokonanych rozbiorów, pozostawała symbolem jedności tego samego narodu, żyjącego w trzech zaborach, po
przez nauczanie tego samego katechizmu, pisanego w tym samym języku;
poprzez kult tych samych polskich świętych; poprzez świętowanie tych sa
mych świąt i widomą hierarchię polskiego Kościoła, któremu przewodził (mniej lub bardziej) realnie arcybiskup-prymas Polski. Wówczas to dostrze
żono, że tym, co ostatecznie różni Polaków od protestanckich Prus i prawo
sławnej Rosji jest właśnie religia rzymskokatolicka. Rozumiano to dobrze w imperium rosyjskim, gdy uniemożliwiano katolikom obsadzanie najwyż
szych wojskowych godności. Zresztą polityka carskiej Rosji dążyła do wpro
wadzenia prawosławia na polskich terenach, nawet siłą, i za pomocą prześla
dowania fizycznego, jak to miało miejsce na Podlasiu. W zaborze pruskim w dobie tzw. Kulturkampfu władze zaborcze uderzały przede wszystkim w
Kościół, szczególnie zaś w funkcje prymasa Polski, arcybiskupa gnieźnień
skiego (casus Ledóchowskiego), który był widomym znakiem narodowej
jedności.
8 O. MIECZYSŁAW A. KRĄPIEC
Czwartym, wielkim zagrożeniem dla istnienia narodu i narodowej tożsa
mości był fakt drugiej wojny światowej i związane z nią następstwa, tak w trakcie samych działań wojennych, jak i jej skutków, w tym - coraz bardziej jawnie głoszone - zbrodnie stalinizmu. Okupant ziem polskich szczególnie
brutalnie uderzył w Kościół katolicki jako uznaną lub domniemaną podsta
wę tożsamości narodu. W stosunku do wszystkich innych zawodów, liczba księży polskich zabitych i aresztowanych jest najwyższa, a straty duchowień
stwa, zwłaszcza jego kadry kierowniczej (administracyjnej i naukowej) są wysoce znamienne dla okupacyjnej polityki. Tu uwidoczniło się szczególnie ostro tam, gdzie wrogowie naszego narodu widzą główne siły naszego prze
trwania. Sam stalinowski system sprawowania władzy doprowadził wszystkie społeczeństwa, w tym także polskie, do daleko posuniętej atomizacji, gdy uderzono we wszelkie formy organizacyjne nie ustanowione „odgórnie”. Je
dyną ogólnonarodową, w dużej mierze niezależną, organizacją społeczną, pozostał Kościół rzymskokatolicki, chociaż i ten był penetrowany przez roz
maite ośrodki dyspozycyjne w stosunku do władzy. Ale w samym Kościele rozwiązano rozmaite stowarzyszenia i bractwa, usunięto religię ze szkolnego nauczania. Wówczas to Kościół zdobył się na rzecz zdumiewającą: utworze
nia niezależnego szkolnictwa katechetycznego, w którym uczono nie tylko religii, ale także elementów polskiej kultury i chrześcijańskiego rozumienia życia. Kościół, pod przewodnictwem Episkopatu, zwłaszcza Prymasa Stefa
na kardynała Wyszyńskiego, począł na nowo organizować polskie społeczeń
stwo, korzystając z okazji zbliżającego się tysiąclecia Chrztu Polski oraz uro
czystego przypomnienia, że Najświętsza Maryja Panna jest Królową Polski.
Nowenna ogólnonarodowa związana z pielgrzymowaniem obrazu Madonny z Częstochowy (a później po zaaresztowaniu tego obrazu - pielgrzymowania księgi Ewangelii i świecy-symbolu) przyczyniła się do samorzutnego organi
zowania się w parafiach komitetów pielgrzymkowych, organizujących zato
mizowaną parafialną społeczność w prężne, pełne inicjatywy komórki. Lu
dzie poczęli nabierać do siebie zaufania, poczęli się solidarnie popierać i przezwyciężać marazm i bojaźń-strach, jako skutki stalinowskiego terroru.
Komitety te powoli przekształcały się w inne komitety: budowy kościołów, organizacje popierające ruch oazowy i inne nieformalne grupy religijne, np.
ruch neokatechumenatu. Działalność tę popierał, a nieraz inspirował, kar
dynał Prymas Wyszyński i przez to pomagał organizowaniu się na nowo na
rodu w społeczeństwo poczynające żyć autonomicznie, niezależnie od wszel
kich oficjalnych struktur związanych z władzą i „odgórnymi” nakazami. Co więcej, w okresie, w którym „urzeczowiano”, a nieraz wprost instrumentali- zowano człowieka, czyniąc z niego „śrubkę” w machinie państwowej, Pry
mas Wyszyński przypomniał, w języku dla wszystkich zrozumiałym, o god
ności człowieka, jego naturalnych prawach, gdy ciągle zwracał się do wier
nych: „umiłowane Dzieci Boże”. Akcentował przez to wyjątkowy charakter
O ROZUMIENIE NARODU 9
ludzkiej osoby, mającej Boga za Ojca, dzięki czemu wszyscy ludzie mogą się czuć braćmi i siostrami jednej ludzkiej rodziny. W stosunku do teorii
„walki klas” przedstawiał inną doktrynę: miłości bliźniego i solidaryzmu społecznego. Te wątki, w szacie doktrynalnej, podejmuje później Karol Wojtyła jako papież. Nieustanne zabiegi Kościoła o wolność człowieka,
twardy opór wobec propagandy (już nie tylko kłamliwej, ale wręcz zakłama
nej), zmiana pokoleń, załamania społeczne i gospodarcze, wreszcie wybór Polaka na papieża, pozwoliły usamodzielnić się narodowi i powoli prze
kształcać się w społeczeństwo obywatelskie. Mimo szalejącego kryzysu, na
ród coraz bardziej doświadczony nie dał się wciągnąć w zabójcze dla niego rewolucyjne działanie i powoli, chociaż z dużymi stratami ludzi „uciekają
cych” od ojczystej niedoli, dochodzi do pogłębionej świadomości własnej narodowej tożsamości i własnej, trudnej, ale doniosłej w tej części Europy, drogi.
W tych wszystkich zabiegach rola religii rzymskokatolickiej i Kościoła jest niewątpliwa. Ostatni okres naszego trwania potwierdza, jako istotną, tę linię życia narodowego, którą przed wiekami wybrali dla narodu założyciele państwa polskiego: Mieszko i Chrobry. Tysiącletnia historia potwierdza, że Kościół katolicki i jego wiara nie jest tylko dodatkiem historycznym do pol
skości, ale jest jej składnikiem istotnym - w skali makrospołecznej. Kościół w swej działalności utożsamił się - w Polsce - z narodem i jego losem. Fakt jednak utożsamienia się Kościoła rzymskokatolickiego w Polsce z narodem jest zauważany - jak wspomniano - w skali makroskopowej, co wcale nie znaczy, by dla każdego Polaka racją dostateczną jego polskości było wyzna
wanie religii rzymskokatolickiej. Historia bowiem dostarcza nam bardzo wiele nazwisk wybitnych Polaków, którzy nie byli katolikami, ale należeli do różnych wyznań (wyznawali judaizm, islam, prawosławie, protestantyzm w jego różnych odmianach, niekiedy wyznawali i ateizm, i jakąś postać deiz- mu) i wnieśli do kultury polskiej bardzo duże i cenne wartości. Budzą oni u wszystkich wysoki podziw i wdzięczność za ich pracę, twórczość i wzbogace
nie rodzimej kultury. Jest nawet możliwe, że to właśnie ich „wyznaniowe”
stanowisko, odmienne od katolickiego, dało im impuls do kulturowej twór
czości, lub przynajmniej im pomagało w pogłębieniu lub poszerzaniu naro
dowej kultury. Ale właśnie ich praca i twórczość albo wyrastała z gleby na
rodowej (w makroskali: katolickiej) kultury, albo przyjęła się - jak ziarno rzucone na rolę urodzaj ną - na tej glebie kulturowej, która w przeżywaniu całego narodu nie była glebą zakwaszoną nienawiścią, ciasnotą i nietoleran
cją. To właśnie polska tradycyjna tolerancja wypływała z ducha chrześcijań
skiego, otwartego na drugiego człowieka i jego sprawy. A w takim właśnie duchu był wychowywany przez tysiąc lat nasz naród przez „panującą” lub dominującą w naszym społeczeństwie religię katolicką, jako religię zasadni
czej większości narodu.
10 O. MIECZYSŁAW A. KRĄPIEC
Dzisiaj, gdy wraz z całym narodem przeżywamy czasy przełomowe i niezwykle brzemienne dla następnych pokoleń, których „być” lub „nie być”
zależy od postawy społecznej i indywidualnej obecnego pokolenia - otrzy
mujemy ze środowiska Kościoła katolickiego niezwykle cenną pomoc i sfor
mułowania, mające się stać drogowskazem na naszej trudnej drodze. Wska
zania te dotyczą zasadniczo trzech dziedzin: a) samego człowieka, b) stosun
ków międzyludzkich, c) stosunku do pracy i jej wytwórców, a więc - mówiąc grosso modo - narodowego mienia.
Szczególnie donośnie rozbrzmiewa dziś głos Papieża-Polaka o godności człowieka i jego prawach. Wśród strasznych doświadczeń ludzkości (w tym szczególnie Polaków) - spowodowanych systemami totalitarnymi, wojną, obozami koncentracyjnymi, prześladowaniami religijnymi - stało się jasne, że zagrożony został w swym bytowaniu sam człowiek i to wskutek systemo
wo uprawianej pogardy dla człowieka, którego nie tylko „zezwierzęcano”, ale wprost Tiiszczono.
W naszej historii, zwłaszcza w dobie zaborów, w tym szczególnie totali
tarnego zaboru: ziemi, ciała i duszy ostatnich lat pięćdziesięciu, zauważamy bardzo symptomatyczne zjawisko, jakim jest ośmieszanie i zwalczanie war
tości tradycyjnych polskości - religii katolickiej. Dla niektórych „Polak-ka- tolik” staje się wartością ujemną, co na tle głębokiego kryzysu moralnego i
ekonomicznego naszego społeczeństwa zyskuje dziennikarskie uznanie. Za
pomina się przy tym, że to właśnie antyreligijna i antypolska systemowa ide
ologia komunistyczna przez całe półwiecze celowo deprawowała naród do tego, by zniszczyć, a przynajmniej osłabić, jego narodową tożsamość, czy
niąc z narodu zatomizowaną, zwolnioną z moralności i używania rozumu - masę ludzką, kierowaną wytresowanymi odruchami. A proces ten, prowa
dzony w imię „wolnej myśli”, trwa nadal, nawet się nasila poprzez pozory demokracji i hasła „wchodzenia do Europy”, jakoby ta Europa miała być wyzuta z poszanowania dla ludzkiego życia.
Zapytajmy, dlaczego akcentuje się czynnik religijny jako jeden z podsta
wowych elementów konstytuujących naród, w tym szczególnie naród polski?
Wydaje się, że istnieją ku temu dwa powody: pierwszy, że taka jest nasza historia, a pamięć historyczna jest tym czynikiem, którego odrzucenie unie
możliwia trwanie jednego narodu; a po wtóre dlatego, że sama religia jest ogniskową kultury, która jest „duszą” samego narodu.
Jak wiadomo, kultura rozwija się w czterech wielkich nurtach ludzkiego działania: w poznaniu, w jego przenaukowym i naukowym wyrazie; moral
ności utrwalającej się w obyczajowości; poznaniu twórczym i technicznym;
oraz religii. I tylko religia syntetyzuje wszystkie pozostałe przejawy kultury, gdyż tylko religia jest osobowym przeżyciem racjonalnym, wiążącym czło
wieka z Transcendensem (Bogiem), jako tym, Kto ostatecznie uzasadnia lu
dzką postawę, wyrażającą się w decyzjach życiowych.
O ROZUMIENIE NARODU 11
Ludzkie poznanie, komunikowane w tym samym języku, staje się bazą świadomości wspólnoty narodowej, tej wspólnoty, która utożsamia się z jej przeszłością, jej teraźniejszością i bierze udział w odpowiedzialnym formo
waniu przyszłości. Człowiek, jako członek tego samego narodu, „ogniskuje”
w sobie (wyrażając to w swej racjonalnej działalności) przeszłość (tak wiel
ką, jak i małą) swego narodu; przyczynia się do formowania, w duchu tożsa
mości historycznej, teraźniejszości, a przez to samo realnej przyszłości.
Szczególnie cennym dziedzictwem narodowym jest jego moralność, utrwalająca się w społecznej obyczajowości. Ogólnoludzka moralność przy
biera postać moralności chrześcijańskiej, gdy dla uzasadnienia moralnego postępowania odwołuje się do celu i sensu ludzkiego życia, ukazanego w
Objawieniu; gdy przymierza się do wzorów nadprzyrodzonych ukazanych w Osobie i nauczaniu Chrystusa; gdy liczy na skuteczną pomoc - w postaci łaski - zsyłanej przez Boga, z którym utrzymuje się modlitewny kontakt.
Moralność chrześcijańska, jedyna, poprzez wyakcentowanie i ustawienie na pierwszym miejscu miłości Boga i bliźniego, racjonalnie uzasadniała poświę
cenie się dla drugich - do granic śmierci - w pracy i obronie Ojczyzny, jako najwyższej doczesnej wartości otwierającej bramy niebios. Wspólne przeży
wanie moralności, przepojonej religijnymi motywami, tworzy bezcenny na
rodowy obyczaj jako bezpieczną kolebkę kulturową.
Wreszcie twórczość w różnych dziedzinach sztuki - tej wielkiej (architek
tury, plastyki, muzyki i literatury), jak i małej (wyrażającej się w pieśniach, tańcach, gawędach i bajkach) - gdy zostaje prześwietlona promieniami reli
gijnymi, staje się ożywczym źródłem życia narodowej wspólnoty. Doświad
czyliśmy tego poprzez naszą literaturę w jej całej wielowiekowej tradycji - od Bogurodzicy poprzez renesans, barok, neoklasycyzm, romantyzm do współczesności Gołubiewa i Brandstaettera.
O obliczu narodu decyduj e nade wszystko s p o s ó b przeżywania kultury zogniskowanej w religii. Dla Polaków pozbawionych zamkniętych granic na
turalnych o t w a r t o ś ć kulturowa jest czynnikiem znamionującym polskość.
Chętnie stapialiśmy w narodową kulturę wpływy Zachodu i Wschodu, Połu
dnia (nawet islamskiego) i Północy litewsko-inflancko-szwedzkiej. W tej otwartości (przechodzącej niekiedy w papuzie naśladownictwo obcej mody obyczajowej), nasycaliśmy chrześcijańską kulturę Europy emocjonalną ra
cjonalnością, niekiedy do granic pozornego zatracania racjonalności, gdy chodziło o sprawę obrony wolności i tożsamości narodu. A emocjonalny
charakter przeżywania całokształtu kultury zogniskowanej w religii rzyms
kokatolickiej wyraził się w bogatej polskiej obyczajowości, zwłaszcza przy okazji świąt Bożego Narodzenia, Męki Pańskiej i Zmartwychwstania, świąt Matki Boskiej czczonej w pielgrzymkowych sanktuariach i wreszcie świąt
Wszystkich Świętych i Zaduszek.
12 O. MIECZYSŁAW A. KRĄPIEC
Dzisiaj - po 50-letniej walce z kulturą narodową, a zwłaszcza z religią rzymskokatolicką - grozi nam Polakom zatrata ciągłości historycznej, a tym
samym utrata tożsamości. Sprawa jest poważna. Ataki na naród ukształto
wany zarazem w kolebce kultury rzymskiej i chrześcijańskiej pojawiają się z różnych stron, a nie są to zasadniczo ataki słowne, ale czyny rozkładające morale narodu. Trzeba zatem powrócić do swych źródeł i swych korzeni.
W tym także pomaga nam teraz Kościół poprzez ukazania godności osoby ludzkiej, solidaryzmu społecznego, odpowiedzialności za pracę i tej pracy owoce, jakim jest narodowe mienie.
ON UNDERSTANDING NATION Summary
The author seeks the origin of the concept of nation in the religious and political reforms of the state of Israel introduced by King Josias (7 thee. BC.). Referring then to some important events and processes in the history of Poland he points out the factors which have been shaping Polish national identity. Among them the main role has been played by Christian religion, which, through the structures of the Roman-Catholic Church, habe several times contributed to saving the Polish from disintegration and annihilation.
At the end of the article those philosophical reflections on history, which concern the role of religion in the history of Poland, are supplemented with more general remarks devoted to the relation of religion to culture. According to the author religion is the focus of culture - „the soul” of nation.
Translated by Zofia Kolbuszewska