• Nie Znaleziono Wyników

"Wyższe Seminarium Duchowne w Łodzi 1921-2001", Piotr Zwoliński, Łódź 2001 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Wyższe Seminarium Duchowne w Łodzi 1921-2001", Piotr Zwoliński, Łódź 2001 : [recenzja]"

Copied!
3
0
0

Pełen tekst

(1)

Józef Mandziuk

"Wyższe Seminarium Duchowne w

Łodzi 1921-2001", Piotr Zwoliński,

Łódź 2001 : [recenzja]

Saeculum Christianum : pismo historyczno-społeczne 8/2, 263-264

(2)

[13] R E C E N Z JE I O M Ó W IEN IA 263

tego po jego śm ierci, ale z jakich pow odów Czesi oskarżali w Rzymie polskich h iera r­ chów (s. 83)? Co oni chcieli uzyskać, przecież wcześniej tak łatw o pogodzili się ze stratą kilku dekanatów . Szkoda, że ks. Wilk nie skom entow ał tego choćby w kilku zdaniach.

O rganizatorow i sym pozjum o raz referen to m należy się uznanie za ukazanie prym asa kard. A. H lo n d a szerszej społeczności. N a pew no treść z ap rezen to w an a w Instytucie Polskim w Rzymie i opublikow ana w języku w łoskim przyczyni się do obalenia wielu fa ł­ szywych m itów związanych z tą osobą.

Jan Pietrzykowski SD B

Ks. P io tr Z w o l i ń s k i , Wyższe Sem inarium D uchow ne w Ł o d zi 1921-2001. Ł ó d ź 2001, ss. 151.

Sem inarium D uchow ne jak o instytucja w ychow aw czo-naukow a odgrywa p o dstaw o­ wą rolę w życiu Kościoła lokalnego - w edług p apieża Paw ła V I jest „sercem ” diecezji. Należy w pewnym stopniu podziw iać epokę średniow iecza, w której nie było se m in a­ riów, a działało z pełnym zaangażow aniem tak w ielu duchow nych diecezjalnych. D o p ie ­ ro Sobór Trydancki, którego „nie m ożna zbyt wysoko ocenić dla rozwoju K ościoła, bo w szelka m iara okazuje się za m ała w porów naniu z jego w ielkością” (L. P astor), pow ołał do życia uczelnię duchow ną, m ającą kształcić i wychowywać adeptów do kapłaństw a. Oczywiście zakładane w różnych latach sem inaria nie rozwiązywały w pełni p roblem u now ego duchow ieństw a, k tó re w dużym procencie nadal studiow ało na różnych uczel­ niach i w zakładach zakonnych, zwłaszcza jezuickich.

Swoistym ew enem entem we współczesnej rzeczywistości K ościoła w Polsce jest p o ­ w ołanie do istnienia we wszystkich now opow stałych po 1992 r. diecezjach własnych se­ m inariów . Nowi ordynariusze z wielkim nakładem sił, funduszy i zapobiegliw ości p o sta ­ rali się o obiekty m ieszkalno-gospodarczo-dydaktyczne, pow ołali nowe kadiy wykła­ dowców i wychowawców sem inaryjnych o raz rozwinęli akcję pow ołaniow ą. Je st to jed e n z wielkich „znaków czasu” na przełom ie w ieków w III R zeczypospolitej.

Ks. d r P io tr Zw oliński, ad iunkt przy K atedrze H istorii K ościoła w C zasach N ow ożyt­ nych U K SW w W arszawie, w p rezentow anej książce ukazał obraz łódzkiej U czelni d u ­ chow nej od jej pow stania w 1921 r. do 2001 r., czyli 80 lat istnienia. Swoje opracow anie rozpoczął od przedstaw ienia spraw gospodarczych, bytowych, bow iem bez o dpow ied­ niego uposażenia nie m oże funkcjonow ać żad n a szkoła. Czytelnik dow iaduje się o dzie­ jach (w pewnym okresie trudnych i burzliwych) gm achu U czelni, będącej najstarszą sp o ­ m iędzy szkół wyższych w robotniczej Łodzi.

W rozdz. II-gim A u to r przybliżył podstaw y praw ne Sem inarium o raz troskę o jego byt i rozwój kolejnych ordynariuszy łódzkich: W incentego Tymienieckiego, W łodzim ie­ rza Jasińskiego, M ichała K lepacza, Józefa R ozw adow skiego i W ładysław a Z iółka. Z pew nością w opracow yw aniu tego tem atu ks. Zw oliński dysponow ał obfitym m ate ria ­ łem źródłow ym i m usiał zrobić wielką selekcję, aby zachow ać pew ną pro p o rcję w pracy.

(3)

264 R E C E N Z JE I O M Ó W IEN IA [14]

W rozdz. III-cim został ukazany o b raz g ro n a wychowawców sem inaryjnych: re k to ­ rów, w icerektorów , prefektów i ojców duchow nych. Szkoda, że nie wszyscy rektorzy otrzym ali odpow iedni biogram , a dotyczy to trzech ostatnich: ks. p ra ła ta Stanisław a G rad a, znanego historyka archidiecezji łódzkiej, ks. bpa A dam a Lepy i ks. bpa Ire n e ­ usza Pękalskiego - aktualnych sufraganów łódzkich. Podobnie spraw a wygląda z w ice­ rektoram i: pełniący tę funkcję do 1969 r. otrzym ali biogram y, a 7-miu z o statniego 30- łecia zostało ich pozbaw ionych. W śród tych wychowawców byli więźniowie obozów k o n ­ centracyjnych. S pośród p refektów studiów ks. L eon R ychter i ks. Z ygm unt Skow roński otrzym ali biogram y, a pozostali zostali tylko w ym ienieni, z podaniem lat, w których p e ł­ nili te w ażne i tru d n e obowiązki pedagogiczne. W reszcie zostały przybliżone sylwetki o j­ ców duchow nych do 1969 r., a pozostali zostali tylko w spom niani. M ożna dom yślać się, że A u to r „uw iecznił” w swojej książce tylko zm arłych przełożonych, a żyjących zaledw ie wymienił. M ógł jed n a k o tym napisać we W stępie.

W rozdz. IV-tym został zarysow any obraz łódzkiego S em inarium jako placówki wy­ chowaw czo- naukow ej. Czytelnik zapoznaje się ze specyfiką studiów sem inaryjnych, fo r­ m acją w ew nętrzną kleryków, dyscypliną p anującą w szkole o raz form acją intelektualno- k u ltu raln o -p asto raln ą. A u to r nieco m iejsca pośw ięca bibliotece sem inaryjnej, k tó ra ak ­ tualnie liczy ok. 70 tys. w olum inów - książek i czasopism opraw nych. Z księgozbioru k o ­ rzystają nie tylko klerycy, lecz także studenci P u n k tu K onsultacyjnego UKSW, Instytutu Teologicznego i K olegium K atechetycznego. U w ażny czytelnik zauważy na s. 99-100 stosunkow o długi biogram ks. Zdzisław a T adeusza Czosnykowskiego, „doskonałego pa- storalisty”, w obec krótkich biogram ów innych postaci związanych z U czelnią. Nie ulega wątpliwości, że została tu zachw iana pro p o rcja w korzystaniu z m ateriałów źródłow ych.

R ozdział ostatn i został pośw ięcony gronu wykładowców różnych przedm iotów filo­ zoficzno-teologicznych o raz sam ym alum nom . A u to r wym ienił pierwszych profesorów i ukazał w ojenne dzieje niektórych z nich. M ożna podpow iedzieć ks. Piotrow i, aby w przyszłości pokusił się o o pracow anie słow nika piszących księży archidiecezji łódzkiej. D okładny bow iem wykaz duchow nych, którzy zdobyli m iano „viri littera ti”, z podaniem bibliografii podm iotow ej i przedm iotow ej, rzuca św iatło na k u ltu rę biskupstw a w o k re ­ ślonym okresie historii.

Jak ocenić p rezen to w an ą p racę ks. d ra P io tra Zw olińskiego? Z pew nością jest to opracow anie m onograficzne, o p a rte o m ateriały archiw alne. A u to r przekopał zbiory A rchiw um A rchidiecezji Łódzkiej i R ek to ra tu Sem inarium D uchow nego, któ re w ym a­ gają jeszcze w iele pracy w u porządkow aniu i naniesieniu odpow iednich sygnatur. Z n a ­ kom icie opanow ał m eto d ę historyka i z w ielką akrybią odw ołuje się do źródeł i o p ra c o ­ w ań „pod k resk ą” . P raca Jego jest w pewnym sensie pionierska i z pew nością będą się do niej odwoływać badacze najnow szych dziejów K ościoła w Polsce. N ależałoby życzyć A utorow i następnych podobnych publikacji, k tó re złożą się na pokaźny doro b ek n a u k o ­ wy, konieczny do otw arcia przew odu habilitacyjnego.

Ks. Jó ze f M andziuk

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wyszukiwać można nie tylko drogę, ale również i dowolne informacje, co jest możliwe, ponieważ zasada działania algorytmów ge- netycznych umożliwia przeszukiwanie dużych

Po dostaniu się do jelita, EPEC mnożą się i przylega- ją do nabłonka, a następnie wytwarzają specyficzne białko (intiminę), które „wstrzykują” do komórek.

„Historia i humanizacja współczesnej medycyny weterynaryjnef to hasło wiodące sesji zorganizowanej przez Sekcję Historyczną Medycyny Weterynaryj- nej Polskiego Towarzystwa

„Historia medycyny jest nauką, która zajmuje się dziejami nauki i sztuki lekar- skiej w najszerszym tych słów znaczeniu, więc opisuje dawne choroby, dawne epi- demie, ich przyczyny

Orientacja panafrykanistyczna jest udzia­ łem duchownych, zajmujących w kościele miejsca na szczycie, wyznaw­ cy natomiast to wyłącznie niemal Luo, którzy na tyle już byli urobieni

„I zawsze czułam się samotna — czytamy dalej. „Ostatnie miesiące przed maturą i długą,

w przypadku interpretacji stanu zachowania średniowiecznych murów miejskich opisuję nie stan faktyczny, lecz to, co przedstawia mapa. trudno wy- rokować, co kierowało Schmettauem,

Do dyskusji włączył się także „Robotnik”. Omawiał on koncepcje połą­ czenia PAT i East Express, popierane przez MSZ. Powstać one miały zda­ niem redakcji w