• Nie Znaleziono Wyników

Z korespondencyi Stefana Witwickiego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Z korespondencyi Stefana Witwickiego"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Leopold Méyet

Z korespondencyi Stefana

Witwickiego

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 5/1/4, 81-83

(2)

M ateryały.

81

M niemał juź być olbrzymem; g d y się w ięc nasroźył, K toś zwierciadło, co zmniejsza, przed niego położył, S tłu k ł obydw ie (!) i odtąd zwierciadłom nie w ierzył. Poznał prawdę nakoniec, g d y się piędzią zm ierzył.

D R ZEW O .

W ie lb ił drzewo, grzejąc się, człowiek przy kominie. Rzekło drzewo : Cóź po tym ! Grzeje, ale gin ie.

JO W IS Z I Ż A B Y .

Po pniu i po bocianie żaby nędzne, słabe, Chciały jeszcze trzeciego. D ał im Jow isz żabę. Przecież swoja ! krzyknęły. Z m ierziły i swoją. K ied y w ięc nowe bun ty i projekta roją,

R zekł im J o w isz : A , chcecie b yć pod nowym panem? Dam takiego, co będzie i pniem i bocianem.

K O N I E C .

Zmordował się nakoniec ten, co bajki prawił, Ż eby w ięc do ostatka słuchaczów zabawił,

R zekł : Pow iem jeszcze jedną, o której nie w iecie : Bajka poszła w wędrówkę. W ędrując po św iecie, Zaszła w la sy g łęb ok ie; okrutni i dzicy

Napadli ją z hałasem w ielkim rozbójnicy, A widząc, źe ubrana bardzo podle była,

Zdarli suknie : — aż z Bajki Praw da się odkryła.

E korespondenci Stefan a ^Titwickiego.

W korespondencyi Michała W iszniew sk iego, przechowanej w b i­ b liotece hr. Przezdzieckich w W arszawie , znajduje się lis t W itw i- ckiego, bez adresu, na wązkim skrawku zw yczajnego papieru pisany, przez pom yłkę zapewne do zbioru listów znakomitego historyka lite ­ ratury dołączony.

O pom yłce tej św iadczy już sam nagłów ek lis tu , słow a zaś: „K ochany Józefie“ i wzmianka o „W iśniow ieckim “ naprowadza na n iew ątpliw y d o m y s ł, źe to b y ł list, pisany do Józefa Bohdana Za­ leskiego.

(3)

82 M ateryały.

Z Zaleskim i Maurycym Mochnackim łączyła W itw ick ieg o przy­ jaźń blizka za ich w spólnego pobytu w W arszaw ie przed wybuchem pow stania listop adow ego. Zaleskiem u ofiarował W itw ick i swoje „Poe­ zye B ib lijn e“ w 1 8 2 9 r., na em igracyi zaś należał do najserdeczniej­ szych przyjaciół Bohdana. P rzechow ały się teź lis ty autora „W ie­ czorów P ielg rzy m a “ , które w yd ał p. D yon izy Z a le sk i, sy n poety (L w ów , 1901 r.). L ecz lis ty te , będące niezm iernie ważnym mate- ryałem do h istoryi em igracyi polskiej w e F r a n c y i, obejmują tylko okres od 1 8 3 8 do 1847 r. R zadkie zaś są lis ty z epoki w cześniej­ szej, a szczególniej z czasu pobytu w W arszaw ie, przed r. 1830. Jeden z nich z d. 28 . lutego 1 8 2 8 r. do Jana Juliana Szczepańskiego, w y ­ d aw cy „P olih ym n ii“ r) o g ło sił p. W ł. D ropiow ski w „Pam iętniku L ite­ rackim “ (R ocznik I. str. 6 5 5 i 6.).

L ist do Z alesk iego , aczkolwiek znacznie w cześn iejszy od listu poprzedniego, pozostaje z nim jednak w pewnym faktycznym związku i stanow i poniekąd jeg o uzupełnienie. Przebija juź w nim sm utek i skarga na osam otnienie , o którem wspom ina w liście późniejszym . Z aznaczył teź tu W itw ick i swój stosunek serdeczny z Zaleskim i po­ dał trochę zajmujących szczegółów o sobie i ówczesnym ruchu lite ­ rackim w W arszaw ie.

Z m ieniw szy pisow nię, podaję lis t ten w dosłownem brzmieniu.

Leopold M ćyet.

13. listopada 1826 r. W arszaw a. K ochany Józefie, chorowałem , w yjeżdżałem i znów chorowałem i d latego m oment, w którym pośpieszam Cię u ściskać , odwlekał się aż dotąd; z Twojej strony nie wiem , jakie b y ły przyczyny dotychcza­ sow ego m ilczenia, chcę jednak w ierzyć, źe b y ły i b y ły mniej przykre, niż moje. Mój M a r u d a 2) dostał się m iędzy sw ych braci i nie wiem, k ied y ci raczą prezentować go w arszawskiej p u b lic zn o ści, już dzień b y ł naznaczony, 26. b. m. , ale się o d w le k ło , zapomniałem nawet, dlaczego. Ordyniec 3) oczekuje z niecierpliw ością tw ych poezyi , a ja przypominam daną mi obietnicę — może zechcesz przysłać dalszy c ią g W iśn iow ieck iego ; w reszcie w ybierz, co ci się p od ob a, b yłeś co n iebaw nie w ybrał i nadsyłaj prosto do R edaktora lub do mnie pod nr. 1251 4). — Jam juź przyrzekł dać potem P o e t ę i now y w iersz S y b i l l a i m ł o d z i e n i e c 6) , k tóry w gorzkim momencie niedawno

J) P o lih y m n y a c z y li p ię k n o śc i p o e z y i a u to ró w t e g o c z e s n y c h , d la m i­ ło ś n ik ó w lite r a tu r y p o lsk iej. 6 to m ó w , L w ó w , 1827— 28.

2) K o m ed y a W itw ic k ie g o .

3) J a n K a z im ie r z , w sp ó łred a k to r i w y d a w c a „D zien n ik a W a r s z a w ­ s k ie g o “, k tó r y w y c h o d z ił od m a ja 1825 do 1830 r.

4) D om p rzy u lic y N o w y -Ś w ia t, w k tó ry m m ie s z k a ł W itw ic k i, ozn a­ c z o n y o b ecn ie nr. 8. (n o w y m ).

5) W iersz, p o s ła n y S z czep a ń sk iem u do „ P o lih y m n ii“ i w y d r u k o w a n y ta m ż e w T. I I . str. 89.

(4)

M ateryały.

na papier w ylałem , —t jestem sm utny i zawsze sm utny i cóż w eso­ łe g o m ogę napisać ! Ż ycie przebywam jak puszczę g łu c h ą , kilka kw iatków na niej widziałem i to podobno juź u schły. K ied yż te tę­ sknoty, te cierpienia, te głu pstw a

kiedyż się zakończą — broda juź

g ęsto porasta. Odpisz mi, proszę, zaraz i proszone w iersze p rzysyłaj, Dobyś nie tylko Ordyńcowi , ale i mnie uczynił zawód. — Czy teź ju ź czytałeś ostatni numer D z i e n n i k a , jak znajdujesz mój R a ­ n e k ? *) Jeden z klasyków tutejszych nie m ógł go zrozumieć, utrzy­ m ując, iż to je st m etafizyka niemiecka.

Pośród tw ego zrodzon ludu, Ten, co płonął w tw ym zapale, N ie od ludzi czekał cudu, Pigm alion odżył w skale!

Całuję cię po tysiąc razy, kochany mój Józefie , kochaj mnie, bo niema komu m nie kochać.

W itwicki.

JYEodlitwa Jom asza Eana.

W książce, na której się zawsze m odliła matka moja, zatytuło- w anej „Nabożeństwo dla P o le k “ 2), na ostatniej stronicy znajduje się w pisana m odlitw a, którą niżej podaję. Tomasz Z an , codzienny w ów ­ czas gość u rodziców moich, D r u sk ie n ik i, jak mi to matka opowia­ dała , w dosadnej, oryginalnej, na starość m istycznej mowie nazyw ał „troskunikam i“ , jak to też napisał na cennej karcie , którą podaję w dosłownem b rzm ien iu , zmieniając jed yn ie pisow nię i interpunkcyę n a dzisiejszą.

Wiła Zyndram Kościałkowska.

M O DL ITW A .

Panie w szechm ogący, coś w skutek w in przodków ukarał po­ kolenia Izraela, podając ich n iegd yś w obce ręce, jed n ych w yd ał na doświadczenie przykre niew oli, a drugich tułaczami na ziem i uczynił, spojrzyj dziś, spraw iedliwy i m iłosierny ojcze Boże, na niedolę i n ę­

W ier sz w y d ru k o w a n y w T. V. str. 261 — 263. „ D zien n ik a W a r­ s z a w s k ie g o “.

Cytaty

Powiązane dokumenty

–  rzeczywiste lub pozorne utracenie kontroli nad swoją działalnością; –  zaburzenie równowagi wewnętrznej organizacji;

The following parameters were measured: volume stream rate and temperature of boiler water, also heat quantity obtained by boiler water, heat power (using ultrasonic

Najwyższą klasę -użyteczności funkcji wypoczynkowych (0,26) posiada krajobraz nadmorski. użyteczności funkcji wypoczynkowej należy zaliczyć krajobraz nizinny jeziorny,

W sfinansowaniu kursu wzięła wydatny udział Naczelna Rada Adwokacka, któ­ ra doceniając jego zinacz&nia dla adwokatów i aplikantów adwokackich — bądź

Z mocy tego upoważnienia aplikant adwokacki może jedynie „zastępować adwokata w sądzie”, nie moiże natomiast uchodzić za osobę uprawnioną 'do

Jeżeli zaś trudności praktyki nie znalazły datychczas wy­ razu na zewnątrz w wypowiedziach literatury prawniczej czy w wyja­ śnieniach Sądu Najwyższego, to

Likwidacja komisji do walki ze spekulacją i nadużyciami oraz wprowadzenie nowych form społecznej kontroli handlu,M. gastronomii i

Przyłączenie do wspólnej sieci elektrycznej, gazowej i cieplnejM. urządzeń odbiorców nie będących