• Nie Znaleziono Wyników

Żeromski w świetle badań literackich 1945-1950

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Żeromski w świetle badań literackich 1945-1950"

Copied!
22
0
0

Pełen tekst

(1)

Mirosława Puchalska

Żeromski w świetle badań literackich

1945-1950

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 42/1, 304-324

(2)

304

REC EN ZJE I PR ZE G L Ą D Y

N egacja czego ? Co to naprawdę znaczy niechęć naturalistów do m iesz­ czaństwa ? Jaki sens społeczno-ideowy miał ich wrogi stosunek do w ojny ? (W innym miejscu z dziwną nonszalancją pisze autor o „długiej liście dzieł o tendencji anty militarnej, drugiej — po dziewczynie ulicznej — pladze n a tu ­ ralizm u” , s. 94). K iedy poznajem y te niejasne, bałam utne osiągnięcia badaw ­ cze z roku 1947, trudno üie wspom nieć, że w latach osiem dziesiątych i dzie­ w ięćdziesiątych ubiegłego wieku Sygiętyński i K rzywicki jaśniej rozum ieli związek pisarstwa naturalistów z życiem .

Przejdźm y do ostatecznej konkluzji badawczej Markiewicza, jaką za ­ m yka on swoje studium o Zoli i grupie Medanu. Z acytujm y raz jeszcze ch a­ rakterystyczną końcową wypowiedź: „Tak zwana »definicja«, m ożliwa do przyjęcia, brzmiałaby: Naturalizm b ył to kierunek literacki drugiej połow y X I X wieku, w yw odzący się z realizmu. Istotę jego stanowiła przesada w p e­ sym istycznym poglądzie na świat, upodobanie w ciem nych stronach życia, nad ­ mierna troska o drobiazgowe odtwarzanie rzeczyw istości zewnętrznej, przy zaniedbaniu życia duchowego, i w yolbrzym iona wiara w naukę.

„O m awiany okres »burzy i naporu« naturalizm u, a zwłaszcza ciekawe dzieje jego krótkiego żyw ota, stanow ią ostrzeżenie, do czego prowadzi prze­ sada w literaturze” .

N iestety, ta „definicja” nie wychodzi poza nienaukowe, obiegowe, p o ­ pularne powiedzenia o naturalizm ie. Trzeba opatrzyć ją m nóstwem p y ta jn i­ ków.. Czy rzeczywiście naturalizm jest dalszym ciągiem realizmu ? Co to znaczy w yolbrzym iona wiara w naukę ? Co to znaczy przesada w literaturze ?

W nioski, jakie reprezentuje referowana książka o Grupie M edanu (po­ dobnie jak i studium o N iedźwiedzkim ), są w ym ow nym św iadectw em , że tradycjonalistyczne, idealistyczne m etody badawcze nie potrafią w yjaśnić rzeczywistej problem atyki naturalizm u. Jedynie słuszną drogą badaw czą jest powiązanie tendencji naturalistycznych w literaturze z doświadczeniam i spo­ łecznym i m ieszczaństwa w czasach rozpoczynającego się im perializm u. N a tu ­ ralizm nie jest jakąś nieokreśloną „przesadą w literaturze” , nie jest „dalszym ciągiem ” realizmu, lecz stanowi początek antyrealistycznych tendencji m iesz­ czańskiej literatury epoki imperializmu, otwiera drzwi sym bolizm ow i i ekspre- sjonizmowi. Dokładniejszy wywód wykracza poza ram y niniejszego om ó­ wienia.

J a n Zygm unt Jakubowski

ŻEROM SKI W ŚW IETLE B A D A tf LITERACK ICH

1 9 4 5 -1 9 5 0

Czołową pozycję twórczości Żeromskiego w literaturze polskiej epoki imperializmu ustaliła już bezspornie opinia czytelników współczesnych pisa­ rzowi. Potw ierdził ją wpływ Żeromskiego na później pow stałe dzieła literatury m iędzywojennej. O pozycji tej świadczy również stosunek burżuazyjnej kry­ ty k i literackiej do Żeromskiego, w ym ow ny siłą gloryfikacji z jednej strony, ataków — z drugiej. Gdy okazało się u progu nowej niepodległości, że Żeromski nie przestaje być w ielki dla mas czytelniczych Polski Ludowej, historia lite­ ratury stanęła wobec konieczności rewizji poglądów literaturoznawstw a tra­

(3)

R EC ENZJE I PR Z EG L Ą D Y

305

dycyjnego. 0 powadze zagadnienia św iadczy najlepiej ilość prac o Żeromskim, jakie się w przeciągu m iniony eh lat sześciu ukazały, ilość w yjątkow o duża, jakkolwiek większość z nich stanow ią krótkie referaty o charakterze publi­ cystyczn ym , najczęściej artykuły drukowane w czasopism ach literackich. Spośród nich wypadnie om ówić tu tylko pozycje najbardziej charakterystyczne, i to zarówno prace rzeczywiście odkrywcze, jak i takie, które postaw ionych sobie am bicji nie spełniły. Z tych prac reprezentatyw nych pom inięta zostanie jedynie zrecenzowana już na łam ach P a m i ę t n i k a L i t e r a c k i e g o 1, a w zno­ wiona w r. 1949 książka Adam czewskiego, o której nie m ożna będzie mimo to w toku om ówienia zapom nieć, a to z dwóch względów: ponieważ jest ona jed yn ą dużą m onografią o Żeromskim, jaka się po wojnie ukazała, i ponieważ ona to głównie przyczyniła się do ustalenia i rozpowszechnienia tradycyjnych sądów o pisarzu.

K u l i s y f r a z e o l o g i i .

Rozprawą nie obejmującą całokształtu twórczości Żeromskiego, ho d o ­ tyczącą problem atyki jednego tylko utworu, ale przejawiającą ambicje rew izjo­ n istyczne, jest wznowiona w r. 1949, a w ydana po raz pierwszy w r. 1926, książeczka Jerzego Eugeniusza Płom ieńskiego pt. Problem 'pracy w „P rzepió­

reczce” Żeromskiego2. Postulow ane tam nowatorstwo okazuje się jednak now a­

torstw em pozornym , co pozw ala um ieścić autora na takich sam ych id ealistycz­ nych pozycjach badaw czych, jak te, z którym i on polem izuje. Pierwsze p o­ dejrzenie musi już wzbudzić przedmowa do nowego w ydania, w której Pło- mieński zawiadamia, że zm iany w rozprawie są jedynie kom pozycyjne (prze­ sunięcie kolejności rozdziałów), gdyż przeświadczony jest, że ,,jej m yśl prze­ wodnia nie przestarzała się dotąd” (s. 4). Zadziwiające jest tu niedostrzeżenie czy zlekceważenie perspektyw y lat przeszło dwudziestu, w ciągu których w nauce polskiej nastąpiły zasadnicze przecież zm iany. I rzeczywiście — okazuje się, że o ile w r. 1926 interesujące nas tutaj poglądy Płom ieńskiego znajdowały określone zaplecze ideologiczne, sym ptom atyczne dla części ówczesnej hum a­ n istyki, o tyle dzisiaj w ydają się one anachronizmem, i to wcale nie n ie­ w innym .

Rozprawa stanowi, według słów jej autora, „atak na fałszyw ą koncepcję bohaterstw a moralnego” (s. 4), na „powrotną falę rom antycznego przerostu osobow ości” (s. 3) w bohaterze Przepióreczki. Od krytyki dotychczasowej odgradza się Płom ieński twierdzeniem , że „Przełęcki nie jest męczennikiem pracy [ . . .] , lecz raczej jej bankrutem ” (s. 7). Przełęcki nie potrafi sprostać misji, jakiej się podjął. Jego tragizm nie jest psychologicznie um otyw ow any, chociaż mieści się w nim „tragizm polskiej pracy” .

Operowanie w tych podstaw owych twierdzeniaph pojęciam i „polskiego rom antyzm u” i „polskiej pracy” zm usza nas do usiłowań rozumienia ich zgod­

1 Alina B r o d z k a , Stanisław Adam czewski, „Sztuka pisarska Żerom ­

skiego” , P a m i ę t n i k L i t e r a c k i , 1950, nr 2.

2 Jerzy Eugeniusz P ł o m i e ń s k i , Problem pracy w ,,Przepióreczce” Ż e ­

romskiego. Studium krytyczno-polemiczne, wyd. II, W rocław 1949, Książnica-

A tlas, s. 44, 1 nlb. (K siążka zatwierdzona do u żytku bibliotek szkolnych pism em M inisterstwa Oświaty z dnia 5 grudnia 1947).

(4)

306

R EC EN ZJE I P R ZEG L Ą D Y

nie z system em autora, tym bardziej że ich analizie historycznej pośw ięca

011 aż cztery rozdziały z ogólnej liczb y ośmiu. Płom ieński ułatwia nam zadanie,

powołując się otwarcie na filozofię Stanisława Brzozowskiego. Termin ,,praca” używ any jest przez Płom ieńskiego — za wzorem Brzozowskiego — w ym ien nie w tak wielu znaczeniach, że pozornie staje się p ustym frazesem : „praca” to „czyn narodowy” , do jakiego niezdolni są rom antycy (np. Kordian), to „praca organiczna” pozytyw istów , pozbawiona swoistej „kultury” , bo oparta „na przesłankach w yłącznie m aterialistycznych” (s. 14), to „system budow nictw a odrodzonego p aństw a” (dlatego problem pracy wiąże, według Płom ieńskiego,

Przepióreczką z Przedwiośniem ), to wreszcie jakaś po prostu w ydolność fizyczn a

(m ęczennikam i pracy są według autora : Kraszewski czy „Balzak, pracujący po osiem naście godzin na dobę” ). W ydawałoby się wobec takiego rejestru, że z a ­ rzucanie Przełęckiem u „bankructwa pracy” jest niegroźnym ogólnikiem . J e d ­ nakże jednoznaczność ideologiczną tej frazeologii zdradza dalszy ciąg rozw a­ żań: znany nam z pism Brzozowskiego atak na „rom antyzm polski” , „n iew sp ół­ m ierny z psychiką człowieka w spółczesnego” (s. 10), na „polskie m azgajstw o” , którego Przełęcki jest ostatnim Mohikaninem. W im ię czego ten „rom antyzm p olski” jest atakow any ? W im ię „Polski realnej, Polski czynu ” , w im ię „k u l­ tury pracy” , tzn. „pracy swobodnej, radosnej” , w im ię „konieczności pracy jako jedynej podstaw y polskiego b y tu ” (s. 22), w im ię „pełni realnego życia szarych ludzi pracy” . Za pom ocą tego słownika pozycje ataku zostały od sło­ nięte, rzekom y radykalizm brzozowszczyzny sam się zdem askował. Płom ieński przyznaje, że koncepcja „pracy” Brzozowskiego „nie ma zabarwienia w y łą cz­ nie klasowego, mimo że jej głosiciel był socjalistą” (s. 22). R ozszyfrowując to zdanie m usim y przecież stwierdzić za artykułem Hofmana o B rzozow skim 3, że „tak um istyczniona praca w ym yka się spod wszelkiego naukowego badania, dzięki czemu odpada niebezpieczeństwo odsłonięcia praw m aterialnego pro­ cesu produkcji, tym sam ym zaś niebezpieczeństwo zrozumienia i u ka­ zania sytuacji i roli klasy pracującej w ustroju k apitalistycznym . [...] P od m istyką »twórczości« Brzozowski przem ycał to jedno tylk o: klasa ro­ botnicza swoją pracą, swym wysiłkiem fizycznym , swą organizacją nawet, p o ­ w inna podeprzeć i wzm ocnić społeczeństwo kapitalistyczne, nie znosząc właściwej mu struktury klasowej, nie pozbawiając burżuazji m onopolu gospodarczego i p o­ litycznego. To jest istotn y sens całego radykalizmu brzozow szczyzny” (s. 117). W iem y już teraz, co znaczy „praca radosna, twrórcza” , której Przełęcki jako działacz i inteligent pracujący nie um iał — według Płom ieńskiego — sprostać, znam y w ym ow ę groźby, że ideologia Przełęckiego to „ideologia wiodąca do kultu bezrobocia” . Co w ięcej, w iem y już, jakiej to „logice duszy ludzkiej” przeczy ewolucja Przełęckiego i z jaką „norm alną prawdą duchową” ta ewolucja się kłóci (s. 36 — 37), na m ocy jakich dyrektyw postępow ania Płom ieński zarzuca

Przepióreczce fałsz psychologiczny. Jest to zam askow ana aprobata „krzepy”

i „radosnej twórczości” oraz zam azywanie zagadnienia podziału klasowego społeczeństw a („psychika człowieka w spółczesnego” ). N iekonsekw entny P rze­ łęcki spełnia rolę destrukcyjną w stosunku do ustroju, w którym działa,

3 Paw eł H o fm a n , Legenda Stanisława Brzozowskiego, N o w e D r o g i, 1947, nr 2.

(5)

R EC EN ZJE I PR Z EG L Ą D Y

307

i dlatego jest przykładem odstraszającym dla „życia polskiego” , oczywiście tego życia polskiego, którem u rozprawka z r. 1926 była poświęcona.

W obec teg(^ że założenia ogólne dyskredytują główną tezę pracy Pło- mieńskiego, nie warto chyba na tym miejscu rozplątywać nieporozumień za ­ w artych w jej bardziej szczegółowych twierdzeniach (np. zagadnienie gatunku

Przepióreczki jako „pseudokom edii” itd.). Z tych pozycji utwór Żeromskiego

nie da się w łączyć w całokształt jego twórczości, na tle którego dopiero id eo­ logia Przepióreczki staje się zrozum iała i daje się interpretować jako określony stopień rozwoju jego pisarstwa. Z tego ostatniego punktu widzenia w ychodzi krytyka m arksistowska; o jej koncepcji Przepióreczki będzie jeszcze mowa.

Książka Płom ieńskiego została zatwierdzona do użytku szkolnego za ­ pewne ze względu na to, że jako praca o charakterze popularnym daje niejakie informacje o recepcji tej sztuki, ośmiesza np. głosy krytyki endeckiej. W y ­ daje się jednak, że tego rodzaju zalety są zb yt nikłe w stosunku do wyraźnie szkodliwej apologii brzozow szczyzny, przejawiającej się nie tylko w specyficz­ nym spreparowaniu ideologii Przepióreczki, ale i w zafałszowanych w iadom o­ ściach o rom antyzm ie, p ozytyw izm ie, Norwidzie („koncepcja pracy” ). K siążka w ydana została w r. 1949, gdy utwór Żeromskiego był już częściowo ośw iet­ lon y po m arksistowsku, zaakceptow ana została natom iast przez Ministerstwo Oświaty w r. 1947. F ak t ten nieco usprawiedliwia jej ukazanie się (chociaż nie usprawiedliwia długotrwałości drogi z M inisterstwa do drukarni). W ystar­ czyłoby jednak sięgać do książeczki Płom ieńskiego w jej przedwojennym w y ­ daniu. Stanow iłoby to w iększą gwarancję, że nie trafi ona do rąk m łodzieży szkolnej.

A h i s t o r y z m h i s t o r y k a .

W ydana w r. 1946 książeczka A. D eru gi4 obiecuje również jak najbar­ dziej współczesne podejście do Żeromskiego, i to zarówno w zakresie proble­ m atyki (tytuł pracy: Aktualność Żeromskiego), jak i w zakresie m etody (autor deklaruje postaw ę obrazoburczo-polemiczną m ówiąc: „pragnę [ . . . ] rozbudzić szerszą dyskusję, w yw ołać w ym ianę zdań na tem aty, wobec których woli się raczej »chować głowę w piasek«, s. 10).

Deruga zastrzega się, że praca jego ma charakter specyficzny, ponieważ, „jako historyk z w ykształcenia” , ujm uje on tem at „bez aparatu erudycji polonistycznej” (s. 7). Brak erudycji jest zrozum iały i w ybaczalny u niefachowca, jeżeli w ykaże on znajom ość faktów podstaw owych, w ybaczalny nie tylko ze względów kurtuazyjnych: z punktu widzenia innej specjalności naukowej można powiedzieć o obcej dziedzinie rzeczy niezw ykle dla specjalistów płodne. F akt więc bliższego zainteresow ania się literaturą naukowca z odrębnej d yscy­ pliny hum anistycznej należy zasygnalizować jako pozytyw n y. W tym jednak w ypadku niefachowość D erugi przekroczyła sprawy erudycyjne i spowodo­ wała w konsekwencji dosyć zasadnicze błędy jego koncepcji, błędy tym cięższe, że wynikające oprócz tego z idealistycznych założeń m etodologicznych: D e ­ ruga na w stępie swoich rozwrażań rozdziela, za Adam czewskim , stanow iącym 4 A leksy D e r u g a , Aktualność Żeromskiego, W arszawa 1946, P IW , s. 45.

(6)

308

REC EN ZJE I PR ZEG L Ą D Y

dla niego autorytet polonistyczny, „artyzm słowa” Żeromskiego, od tego, „co jest w jego twórczości przemijające, od Żeromskiego służebnictwa społecznego, od jego liaseł gromadzkich, opinii — słowem od całej p u b licystyk i pisarza, zamulającej złoża kosztow ne czystego kruszcu artyzm u” . Przyjm ując ten p o ­ dział — dziedzictwo elem entów form alistycznych m etody A dam czewskiego — Deruga czuje się uprawniony „pom inąć” zagadnienia „artyzm u ” , a zająć się właśnie „p u b licystyk ą” , „ideologią” . Prym ityw izm tego cięcia kończy się tym , że w trakcie rozważań Deruga nieustannie miesza ideologię utw orów p ub li­ cystyczn ych Żeromskiego z ideologią jego dzieł literackich. Przy tym nie umie sobie poradzić z zasadam i wykryw ania tej ostatniej, traktując utw ory lite ­ rackie jak publicystykę, nie dostrzegając ich specificum ; często wnioskuje o ideologii w yryw ając poszczególne zdania z kontekstu literackiego, uznając za w ystarczające w tym wTzględzie wypowiedzi postaci literackich expressis

verbis. N ie zdaje sobie wreszcie sprawy z obiektywnej w ym ow y dzieł realizmu

krytycznego, różnej od subiektywnej ideologii pisarzy. Skutki nie dają na siebie czekać: Deruga tworzy zafałszowany opis ideologii utworów Żeromskiego, zafałszowany i osłabiający jego wielkość tym szczególniej, że — jak tego d o­ w iodły badania m arksistowskie (o których niżej) — u Żeromskiego m iędzy ow ą obiektyw ną w ym ow ą dzieł, jedynie miarodajną dla oceny pisarza, a m ię­ dzy ich ideologią — i tym bardziej ideologią p ublicystyki — zachodzi różnica zasadnicza.

Przyczyn zafałszowania ideologii Żeromskiego należy jednak szukać nie tylko w „zapożyczonej” od Adam czewskiego i jeszcze spry m ity wizowanej m etodzie badania literackiego, ale także w połączonej z nią m etodzie, repre­ zentowanej przez Derugę jako historyka-specjalistę. Związek taki nie dzi­ wi, bo i owa m etoda badań historycznych ma ten sam burżuazyjny rodowód. D erugę jako historyka śmiało przyporządkować można tzw . nowoczesnem u pozytyw izm ow i historycznem u, którego założenia — według trafnego sform u­ łowania C. B ob iń skiej5 — sprowadzają się do tego, że „historia ciągle się p ow ­ tarza i toczy utartym i kolejami [ . . . i że] m etoda ta odgrzewa wypow iedzi p ozytyw istów , ugodową historiozofię Stańczyków i jak ewangelię cytu je w y ­ powiedzi D m ow skiego” . W szystkie tezy Derugi obciążone są tym i cecham i: ahistoryzm em , ugodowością i kryptonacjonalizm em .

Już na zasadniczym dla rozprawki pojęciu „aktualności” , na m ocy k tó ­ rego Żeromski jest oceniany, ten prym ityw ny ahistoryzm w yciska sw oje piętno. Aktualność jest tu rozumiana literalnie, jako przydatność poglądów Żerom­ skiego, wyrwanych z jego dzieł i odpowiednio zinterpretow anych dla w spół­ czesnego układu stosunków polityczno-społecznych. Rzecz prosta, że pokla- syfikowanie tych poglądów na m ocy tak powierzchownie ujętej zasady m u­ siało dać rezultaty dość przypadkowe: i tak poglądy Żeromskiego na sprawę przywrócenia nam ziem zachodnich, jego walka o dostęp do morza — mają niezaprzeczalnie swój bezpośrednio aktualny wydźwięk. Ale cały szereg ana­ logii, którym i Deruga szermuje, staje się fałszyw y z chwilą przeniesienia om a­ w ianych faktów poza przynależny im historycznie czas. Tak np. uznaje ak tu ­ alność sensu stricto poglądów Żeromskiego na stosunki polsko-czeskie (m. in. artykuł z r. 1923 Glos na żądanie), nie licząc się z odmiennością dzisiejszej s y ­ 5 Celina B o b iń s k a , Tradycje i teraźniejszość, N o w e D r o g i, 1947, nr 4.

(7)

R EC EN ZJE I PR ZEG L Ą D Y

309

tuacji historycznej od tej, jaka była przez Żeromskiego brana pod uwagę, i nie zastanaw iając się nad tym , jaki sens w ypowiedzianym tam słowom n ada­ wało stanow isko polityczne pisarza z r. 1923.

A historyzm książeczki przejawia się bowiem i w niefrasobliwym m ie­ szaniu i nierozróżnianiu „problem ów” w yław ianych z różnych okresów tw ór­ czości Żeromskiego. Deruga zakłada rzekomą m onolitową, niezm ienną ponad- p olityczność pisarza, tak przecież nieustannie skłóconego w ew nętrznie, w a ­ hającego się, zaangażowanego pobtycznie i stale w alczącego!

N a karykaturalność skonstruowanego według tych zasad indeksu „p ro­ blem ów aktualnych i nieaktualnych” i na dziwaczną hierarchię ich w ażności w skaże bez kom entarzy przykładowe choćby zacytow anie kilku „problem ów n ieaktualnych” : n ależą do nich m. in. „problem atyka erotyczna” , „Czy d o­ gm at kościelny o nierozerwalności m ałżeństwa staje się czasem źródłem grze­ chu ?” (D zieje grzechu), „Czy działacz społeczny powinien być bezdom nym i bezżennym kapłanem ?” (Ludzie bezdomni) — obok „problemów ak tu alnych ” , takich jak „polski charakter narodowy” , „kierunki polskiej ekspansji n arod o­ wej w przeszłości i teraźniejszości” . ..

Cóź m ówić o rzekomej aktualności wniosków, w yciąganych z tek stó w Żeromskiego za pom ocą swoistej interpretacji, skoro posługuje się takim i eu ­ fem izm am i nacjonalistyczno-m ocarstw owym i, jak w ym ienione właśnie „k ie­ runki polskiej ekspansji narodowej” ?

Pozornie Deruga zachowuje „obiektyw izm opisu” , kiedy powiada w tr y ­ bie orationis obliquae, że Żeromskiego „uważać chcieli za swego człowieka » n a­ rod ow cy«” (s. 7); ale już częściowo zdradza swoje sym patie, chwaląc „ in te­ ligen tn e uwagi o konsekwentnej postaw ie antyniem ieckiej Żeromskiego, które p oczynił Stanisław Piołun-N oyszew ski w swej broszurze, gdzie stara się przed­ staw ić autora In ter arma przeważnie jako nacjonalistę” (s. 34 — 35). (Na t e ­ goż N oyszew skiego, powołuje się zresztą jeszcze raz, przywołując na ratunek jego argum enty z zakresu „psychologii em ocjonalnej” w sprawie rzekomej nienaw iści biologicznej Żeromskiego do Niem ców).

Obiektywizm jest tu złudzeniem; przyczyna tego, że Deruga bez skrę­ powania przystosow uje do naszej rzeczyw istości poglądy Żeromskiego w róż­ nym czasie pow stałe i do różnych czasów się odnoszące, leży w założeniach ogólnych historyka. Podstaw ę rozważań D erugi stanowi ahistoryczna, solida- rystyczna koncepcja narodu, przypisywana oczywiście i Żeromskiemu. N ie w idzi zupełnie w dziełach pisarza problem atyki klasowej. Tam, gdzie Żeromski prze­ prowadza ostrą k rytykę klas posiadających (np. k rytykę anarchii szlacheckiej w D um ie o hetmanie), tam Deruga znajduje k rytykę „polskiego charakteru narodowego” , „polskiego rom antyzm u p olitycznego” , odwiecznego „szaleń ­ stw a polskiego” itd ., co oczyw iście ma decydować o aktualności Żeromskiego dla „w spółczesnego Polaka” , obciążonego tym i sam ym i wadami. Mimo że pilny czyteln ik dzieła Stalina M arksizm a kwestia narodowa (o którym w spom ina przy okazji sprawy rosyjsko-ukraińskiej), Deruga nie zauważa w ty m dziele zdania, że „charakter narodowy nie jest czym ś określonym raz na zaw ­ sze, lecz zm ienia się wraz z warunkami życia” ®.

® Józef S t a l i n , M arksizm a kwestia narodowa, W arszawa 1949, K siążka i W iedza, s. 11.

(8)

310

R E C E N Z JE I P R Z EG L Ą D Y

U Żeromskiego oczyw iście nie m a pożądanej przez Derugę problem atyki. W twórczości najwcześniejszej stosunek do ruchów narodowo-wyzw oleńczych nacechow any jest głębokim patriotyzm em , ale nie nacjonalizm em : pisarz kry­ tyk u je ograniczoność tych ruchów bez udziału m as plebejskich, czołow ą sprawę stanow i dla niego problem w alki klas (choćby Słowo o Bandosie). K rótki okres nacjonalistycznej ideologii pod w pływ am i P P S, od których Żeromski umiał się szybko oderwać, nie zaciera w ym ow y społecznej jego dzieł {Turoń, w spom ­ niana D um a o hetmanie). W Przedw iośniu idea solidaryzm u zostaje wyraźnie skomprom itowana.

Deruga tego aspektu sprawy narodowej w utworach Żeromskiego nie dostrzega, gdyż w ogóle prawie pom ija ich problem atykę społeczną. (Uważa ją zapewne za zb yt mało aktualną na dzisiejsze czasy). Nie m ożna przecież w ziąć tu pod uwagę nielicznych zdań, jakie jej poświęca: Słowo o Bandosie np. kwituje jako „perełkę socjalistyczno-chłopom ańskiej liryki” (s. 41), a gdzie indziej (s. 22) dobrotliwie stwierdza, że w D um ie o hetmanie „Żeromski p o ­ trafił w znieść się na taki stopień bezstronności, aby przeciwstawić zasługom walk z dziczą tatarską i dobrodziejstwem szerzenia kultury polsko-łacińskiej i idei braterstwa szlachty, bez względu na jej pochodzenie narodowe, in n e j e s z c z e w a ż n e czynniki, n iezbyt łubiane przez naszych historyków i poetów: nastroje i uczucia w stosunku do szlach ty — c h ło p ó w p o l s k i c h , u k r a i ń ­ s k i c h i r o s y j s k i c h ” .

W jakim celu Żeromski rzekomo dba o „trzeźw ość” polskiego narodu, o oczyszczenie jego charakteru z „rom antycznych” m iazm atów ? Celem tym m a b yć właściwa realizacja „polskiej ekspansji narodowej” . Żeromski u ka­ zuje, według Derugi, fałszyw ość jednych kierunków tej ekspansji, a trafność in ­ nych , opartą na „polskiej racji stanu” . N aturalnie, chodzi o stosunek nasz do wschodniego i zachodniego sąsiada. D la poparcia swej koncepcji Deruga dem agogicznie zestawia w yinterpretow ane bez żadnego wglądu w historię p oglądy na tę „ekspansję” M ickiewicza, Sienkiewicza i Żeromskiego:

Mickiewicz „jest zw olennikiem ekspansji Polski na w schód” (?) (s. 11); nie zajm uje się stosunkam i polsko-niem ieckim i, tylko stosunkam i litew sk o- krzyżackim i (!).

Sienkiewicz „popularyzuje” jeszcze jeden — poza antyrosyjskim — k ie­ runek ekspansji: antyukraiński. N iem ców lekcew aży (?), bo ich pobiliśm y pod Grunwaldem.

(N a marginesie: po stronie an ty niemieckiej staje dodatkow o Prus, który „w yręczył swoich kolegów ” — s. 14 — w zakresie utworu o kolonizacji).

Żeromski ma być od nich w szystkich aktualniejszy, ponieważ propaguje rzekom o biologiczną nienawiść do Niem ców i „druzgocące nad nimi zw ycięstw o”

{W iatr od morza), a przeciwstaw ia się antyrosyjskim koncepcjom.

Tezy Derugi błędnie interpretują twórczość Żeromskiego. W Wietrze od

morza obciążenia nacjonalistyczne są wyraźnie załamane: walka o dostęp do

m orza nie ma charakteru nacjonalistycznej agresji. N a przedstaw ionym w tej pow ieści wiecu robotniczym słychać różnojęzyczne okrzyki: „ N ie wieder K rieg l” , „Precz z w ojn ą!” , „Dołoj w o jn u V 7. Polak przem awia tam : „N ie żyw im y do N iem ców , naszych współrodaków i towarzyszów , zem sty ani odrazy” . A

(9)

R EC EN ZJE I P R Z EG L Ą D Y

311

miec odpowiada mu: „My, robotnicy, nie chcem y już panowania nad Polską” 8. Wreszcie znam ienną w ym ow ę nadaje powieści sym bol Smętka, rozszyfrowany przez krytykę marksistowską.

K oncepcja ugody z Rosją, jako „polskiej racji stanu” (odciążenia uwagi ku zachodowi), jest nieudolną, usiłującą pominąć rewolucyjne przem iany w spół­ czesnej Polski próbą uzasadnienia przez Derugę polsko-radzieckiego zb liże­ nia, próbą z arsenału dm ow szczyzny. Żeromski od ugodowości w stosunku do caratu b ył zawsze jak najdalszy. N ie na tej płaszczyźnie da się om ówić jego stosunek do Związku Radzieckiego, pełen rezerwy, ale i najwyższego szacunku (Przedwiośnie).

D latego fałszyw ą z gruntu książeczkę Derugi m usim y odrzucić, a w sk a­ zań rzeczywistej aktualności Żeromskiego szukać w pracach opartych na in ­ nych zgoła zasadach.

*

W y m o w a c h r o n o l o g i i .

Jeżeli dotychczas udało się om ówić w ym ienione prace krytyczne o Że­ rom skim w sposób niejako „m onograficzny” , nie liczący się z ich miejscem chronologicznym wśród całokształtu powojennych badań nad tym pisarzem, to przyczyny szukać należy w idealistycznym charakterze tych prac. W łączyć m ożna b y je było tylko w określone trad ycyjne kierunki badań, które w p o ­ wojennej nauce polskiej nie b yły reprezentowane z konsekw entną ciągłością. Przeciwnie, tego rodzaju prace pojaw iały się coraz bardziej sporadycznie, roli agresywnej nie odegrały, nie da się zaobserwować inwazji jakiejś określonej m etody burżuazyjnej. N atom iast takich poszczególnych reliktów formalizmu, psychologizm u, dałoby się znaleźć w powojennej krytyce Żeromskiego jeszcze kilka (np. niektóre artykuły z katolickiej prasy literackiej).

Przy om awianiu jednak kształtow ania się rzeczywiście nowego, m ar­ ksistowskiego spojrzenia na Żeromskiego pew ną trudność konstrukcyjną spra­ w iłoby oddzielne analizowanie twórczości naukowej poszczególnych autorów (a więc np. najpierw pow stałych w latach 1945— 1950 prac W yki, potem Mar­ kiewicza itd .), ze względu na to, że praw dziw y obraz tego kształtowania się staje się w yraźny i daje się trafnie ocenić jedynie w konstrukcji chronologicznej. Dopiero w tedy widać, jak załam yw ały się stopniowo opory m etodologiczne badaczy w ychodzących z dalekich sobie założeń światopoglądowych, jaki w pływ m iały prace jednych na prace drugich, kto kogo twórczo wspierał i ożyw iał, jakie znaczenie miało więc świadome organizowanie tych badań przez in sty ­ tucje specjalne, głównie przez IB L , jak wreszcie dzięki tem u przedstawiał się proces walki starego z nowym na terenie literaturoznawstwa.

O p e r s p e k t y w ę b a d a ń .

Już u początku polskiego powojennego życia kulturalnego, bo w r. 1945, a k tyw ne stanowisko k rytyki literackiej w stosunku do Żeromskiego wyraziło się trzema znam iennym i sygnałam i: artykułem K otta o Przedwiośniu, W yki — o żyw otnych tradycjach prozy polskiej i dyskusją z powodu w ystaw ienia P rze ­

pióreczki na scenach polskich.

(10)

312

R EC EN ZJE I PR ZE G L Ą D Y

Jan Kott® pierwszy przypom niał Przedwiośnie jako zasadniczą pozycję twórczości pisarza i w yznaczył jej główne miejsce przy jego ocenie. Sąd ten nie tylko nie został do dziś zachwiany, ale zdobył szerokie uzasadnienie w ob ­ szernej pracy Markiewicza i w późniejszych badaniach. A rgum entacja K otta, mimo że nie sięgała zagadnienia funkcji tego utworu w całokształcie ideologii Żeromskiego, skupiła jednak zainteresowanie na sprawach bardzo istotn ych . Przede w szystkim poddała analizie utopijność pom ysłów reform atorskich Że­ romskiego, w yjaśniając ją przynależnością klasową pisarza, w iążąc ją z p o­ stawą radykalnej inteligencji drobnomieszczańskiej i w skazując na obiektyw ną w steczność przeniesionej w okres im perializm u pozytyw istyczn ej w iary w p o­ stęp techniczny. K ott dostrzegł w ty ch u top istycznych koncepcjach Żerom­ skiego przyczyny zafałszowania w Przedw iośniu obrazu rewolucji („apoka­ lip tyczn y m it rewolucji” ), zwrócił uwagę na anachroniczny obraz wsi, chociaż go nie interpretował, i na „d ostojew szczyznę” nawłockiego dramatu m iłosnego, jakkolwiek prześlepił jej funkcję komprom itacyjną. W reszcie przeprowadził znam ienny i nowatorski podział: odrzucając utopijną, pełną w ahań i błędów, p esym istyczną ideologię P rzedwiośnia, ujrzał wartość „tej wielkiej powieści społecznej” w jej elem entach oskarżycielskich, w „odwadze sądu m oralnego” , tam zawartej. W ten sposób pierwszy po wojnie przyjął kontynuację odkryw ­ czej postaw y krytycznej Juliana Bronowicza, wyznaczając w ocenie realizmu Żeromskiego punkt w yjścia dla przyszłych badań.

Z tej samej perspektyw y realizmu spojrzał na Żeromskiego Kazimierz W y k a 10 w artykule o problem atyce ogólniejszej, podejm ującym poszukiw ania tradycji dla współczesnej literatury polskiej głównie u Prusa, Żeromskiego i R eym onta. Za najżywsze i najbliższe realizmowi utw ory Żeromskiego uważa W yka rzeczy z pierwszego dziesięciolecia jego twórczości (Opowiadania i u-

twory powieściowe, Syzyfowe prace), z późniejszych — „częściow o” W iatr od morza, „mimo w szystk o” Przepióreczkę i oczywiście Przedwiośnie. I znowu

w ybór do dziś się ostał, świadcząc o intuicji badawczej W yki, chociaż argu­ m entacja jest niekiedy niewystarczająca lub nietrafna. N iekonsekwencje jej w ynikają częściowo stąd, że W yka ulega jeszcze w tedy wpływom tradycyjnych m etod badawczych, jakkolwiek deklaratyw nie się od nich odgradza. I tak psy- chologistyczne założenie ciąży nad ważką próbą w yjaśnienia dynam iki tw ór­ czości Żeromskiego; d otyczy ono jakiegoś apriorycznie uznanego wzoru oso­ bowości pisarza. W yka dowodzi, że „p óty jego twórczość pozostaje w ramach prozy zdolnej do odżycia w każdej epoce, póki Żeromski — nie jest sobą. Lub w tedy, w późniejszej twórczości, kiedy z tych czy innych powodów mało jest sobą” . Inaczej : póki „tylko sugeruje i napom yka swój uczuciowy stosunek do tem atu ” , „nie rozprowadzony w tysiącu lirycznych szczegółów ” . N a to ­ m iast nie są dziś żyw e ani dostępne te utw ory, w których Żeromski „uległ sobie, a przede w szystkim uległ podszeptom epoki, nakazującym bezwzględną wierność swojem u »ja« lirycznem u, widzącym dowód piękna w obnażonych różnicach wzruszeń” . Oczywiście, konstatacja elem entów p oetyki Młodej

9 Jan K o t t , „Przedwiośnie” , K u ź n ic a , 1945, nr 11.

10 Kazimierz W y k a , Żywotne tradycje prozy polskiej, O d r o d z e n ie , 1945, nr 53; przedruk w tom ie Pogranicze powieści, Kraków 1948, M. K ot, s. 3 6 - 5 4 .

(11)

REC EN ZJE I PR ZE G L Ą D Y

313

Polski (W yka analizuje tu styl „m odernistyczny i sym boliczny” , „rozlewny liryzm ” , głównie w opisach krajobrazu, i brak równowagi kom pozycyjnej) w utworach nie uznanych za całkowicie realistyczne — jest twierdzeniem trafnym , chociaż bez interpretacji ideologicznej tych środków wyrazu — pe- riodyzacji twórczości pisarza przeprowadzić by się nie dało. N atom iast od koncepcji „b ycia” albo „niebycia sobą” krok tylko do wyjaśniania dynam iki rozwoju Żeromskiego znanym nam skądinąd „ujarzmianiem żyw iołu” .

Poza tą nieszczęśliwą próbą interpretacji, cechy poetyki pisarza w yli­ czane są bez w yjaśnień — co jest znowu obciążeniem form alistycznym — i w sposób niepełny. Pom ija W yka np. elem enty naturalistyczne tej poetyki i zb yt ryczałtowo przypisuje w czesnym utworom Żeromskiego czysto realistyczną konwencję p oetycką. D la tej ostatniej słusznie jednak upatruje tradycje w rea­ listycznym nurcie prozy zachodnio-europejskiej i polskiej (pozytyw izm ). Te zasygnalizowane w artykule W yki, chociaż ideologicznie nie tłum aczone za­ gadnienia znajdą interpretację w pracach późniejszych. K onkluzja ostateczna jego rozważań każe czcić w Żeromskim człowieka w alczącego, „wielkiego w swoich błędach” , i trafnie stwierdza to, co dzieli tego pisarza od w spółczes­ ności. Pójściem po większej linii oporu byłoby stwierdzenie tego, co go z nią łączy. W yka mówi o tym mniej, ale na drogę badań wskazuje. Tę pionierską zasługę dzieli z K ottem .

I n w a z j a n o w y c h k o n c e p c j i .

N astępna, dość obszerna praca W y k i11 jest owocem bardziej szczegó­ łow ych analiz. Mimo stłoczenia zagadnień, chaotycznie nieco pogrupowanych, i braku ich konsekw entnego uporządkowania — zbliża nas do Żeromskiego i ukazuje bogactwo problem atyki jego twórczości. Praca ta to jakby odsło­ nięcie surowego w arsztatu krytyka, a zarazem świadectwo jego ogromnej p o ­ m ysłow ości badawczej. Kzuca ona szereg płodnych koncepcji, które dopiero później przez sam ego autora lub przez innych zostaną rozbudowane, proporcje ich ustalone, argum entacja dopracowana. Praca ta jest w zasadzie om ówieniem tylko nowel Żeromskiego, nie izoluje ich jednak z całości jego twórczości, prze­ ciwnie, jedynie na tle tej całości stara się je w yjaśnić; porusza zresztą tylko zagadnienia centralne.

W yznaczając „kilka głównych problem ów” twórczości Żeromskiego W yka nie posługuje się jeszcze językiem krytyki klasowej, wybiera je bez wyraźnej zasady klasyfikacyjnej, opartej na naświetleniu ich funkcji ideologicznej. Oto one: 1. problem krzyw dy społecznej (głównie krzyw dy chłopa pańszczyźnia­ nego); 2. problem obowiązku społecznego i ofiary w jego im ię; 3. problem „wierności narodowej” (początkowo na tem acie stosunków polsko-rosyjskich, potem „przesuwający się ku niebezpieczeństwu niem ieckiem u” ); wreszcie 4. problem cierpienia i bólu „nie kojarzącego się z żadnym i m otyw am i treści 11 Stefan Ż e r o m s k i, Nowele, opowiadania i fragmenty (W ybór), w stę­ pem i objaśnieniam i opatrzył Kazimierz W y k a . [druk] (Kraków 1946), Czy­ telnik, [w stęp:] s. V II —X X X IV . Przedruk pt. Stefan Żerom ski, [w to ­ m ie:] M a t e r i a ł y d o n a u c z a n i a h i s t o r i i l i t e r a t u r y p o l s k i e j , t. II. N a t u r a l i z m , m o d e r n iz m , l i t e r a t u r a w s p ó ł c z e s n a , Warszawa 1950, PZW S.

(12)

314

R EC EN ZJE I PR Z E G L Ą D Y

ogólnej” (nieuleczalna choroba, śmierć najbliższych). Układ wyboru, którego nie będziem y tu om awiać (chociaż można by się kłócić o nieuw zględnienie niektórych pozycji, np. N okturnu czy fragm entu wiecu robotniczego z W iatru

od morza), oparty jest właśnie na zarejestrowanej problem atyce. Ale sam in ­

deks niewiele wyjaśnia. Dopiero w późniejszych badaniach zostanie sproble- m atyzow any. W yka w punkcie pierwszym ujrzy głów ny nurt realizmu Żerom­ skiego, w drugim — rozładowywającą ideologicznie funkcję „żerom szczyzny” , w trzecim — postaw ione zostanie zagadnienie patriotyzm u i rzekom ego n acjo­ nalizm u pisarza, w końcu punkt czw arty i w ynikające z niego w utw orach Że­ romskiego konflikty — Markiewicz rozszyfruje jako przezwyciężanie m itów lite ­ ratury im perialistycznej.

Jednakże i w ramach omawianej pracy W yka czyni ważne ustalenia: wskazuje na ograniczający problem atykę społeczną twórczości Żeromskiego utopizm , zacieśniający ją tylko do ,,w strząsu sum ień” , chociaż nie osłabiający wnikliwości jego obserwacji. Toteż mimo błędnych rozwiązań ideow ych, prze­ m iany rzeczywistości polskiej „od czytać można z dzieł Żeromskiego dokład­ niej niż z dzieł któregokolwiek z pisarzy jego epoki” (s. X IV ). (Nota bene, W yka pierwszy posługuje się tu argumentem postępow ości Żeromskiego na tle jego epoki literackiej, chociaż zagadnienia nie rozbudowuje). Jako znam iona tego realizmu społecznego W yka w ym ienia przede w szystk im : ostrą k rytykę im p e­ rializmu, ukazanie nurtu plebejskiego w rozwarstwieniu klasowym w si, szuka­ nie źródeł kształtowania się burżuazyjnej m oralności społecznej w hasłach „organicznikowskich” pozytyw izm u. Ze względu na te sprawy badacz ocenia najwyżej w czesną twórczość Żeromskiego (przeoczając tym sam ym znaczenie

Przedwiośnia).

Próbując w yjaśnić zjawisko „żerom szczyzny” W yka trafnie w iąże je z „poczuciem odpowiedzialności” inteligencji polskiej X I X i X X wieku, ch o­ ciaż do źródeł klasowych ani do ideologicznej w ym ow y tego stanow iska nie sięga jeszcze.

N atom iast zasugerowany opiniam i tradycyjnym i, w tonie nieco fa łszy ­ w ym , bo nakierowanym nacjonalistycznie, interpretuje stosunek Żeromskiego do problem atyki narodowej (głównie W iatr od morza, mimo że w analizie p o ­ staci Smętka mieści się zalążek now ych m ożliwości badawczych : w ykrycia tam satyry społecznej). Stwierdza jednak postępow e, patriotyczne ukazanie przez Żeromskiego ruchów w yzwoleńczo-narodow ych w przeszłości Polski i upatryw anie ich klęski w „niezwdązaniu sprawy ludu ze sprawą niepodle­ głości” (s. X X II).

Praca W yki w yznacza również dwTa kierunki badań nad historyczną twórczością Żeromskiego: 1. rozpatrzenie pionierstwa tem atyk i: poszukiwania genealogii teraźniejszości w dziejach Polski porozbiorowej i 2. rozpatrzenie pionierstw a w zakresie przygotow ania przez Żeromskiego m ateriałów h isto ­ rycznych.

Wreszcie praca ta napom yka o zagadnieniu tradycji literackiej, jaką stw orzył Żeromski dla późniejszej powieści historycznej (Berent, Kruczkowski, Kudliński).

Mimo swego niewątpliwego nowatorstw a w stęp do nowel grzeszy jeszcze obciążeniam i form alistycznym i (np. norm atyw izm em form alnym w tw ierdze­ niu, że rozmiary noweli jako gatunku ograniczają zawartość ideologiczną

(13)

„że-R EC EN ZJE I P „że-R Z E G L Ą D Y

315

rom szczyzny” ). Praca ta cierpi na brak określonych zasad ujm owania rzeczy­ w istości, bo odrzucając zasady trad ycyjne poszukuje jeszcze m etody, jest pośrednim etapem badań, ale etapem mimo sw ych braków w ybitnym , za ­ powiedzią miarodajną.

W c e n t r u m p r o b l e m a t y k i .

N iew ątpliw ie rezonansem wym ienionej pracy W yki było w przeciągu n astępnych trzech la t kilkanaście mniej lub bardziej odkrywczych artykułów i recenzji. W iększość z nich to analizy, om ówienia poszczególnych utworów Żeromskiego lub w ybranych zagadnień, a w ięc — niejako przygotowanie gruntu do syn tezy. Wśród prac o ty m charakterze najw ybitniejszą pozycję stanowi rozprawa Henryka Markiewicza o P rzed w io śn iu 12. Przełom owość jej polega na tym , że ona pierwsza w badaniach nad Żeromskim stosuje konsekwentnie i precyzyjnie, w oparciu o wzór leninowskiej pracy o Tołstoju, m etodę mark­ sistow ską, ukazując całe bogactwo m ożliwości badaw czych, jakie ta m etoda literaturoznaw stw u otwiera, a przy tym w ykorzystując twórczo niektóre (do­ tyczące Przedwiośnia) pom ysły z prac Bronowicza, K otta i W yki. W rezul­ tatach swoich zarysowuje rozwiązanie kluczow ych zagadnień twórczości Że­ rom skiego na m ateriale utworu, który te zagadnienia w najbardziej typow y sposób reprezentuje.

Frapujące m oże będzie zacząć om awianie tej pracy od problem atyki ogólniejszej, teoretycznej i m etodologicznej, jaką jej lektura nasuwa. Markie­ wicz m ianowicie pokazuje swoją analizą Przedw iośnia sposoby rozszyfrowy­ w ania ideologii dzieła literackiego przez badanie funkcji ideologicznej środków w yrazu. Realizuje tym sam ym dyrektyw ę m etodologiczną zawartą w założe­ n iu ogólnym o nierozerwalnej jedności ideow o-artystycznej dzieła. W rozwoju naukow ym Markiewicza jest to duży krok naprzód od pierwszej np. jego pracy o Żerom skim 13, gdzie mimo m arksistowskiej p ostaw y badawczej, w praktyce om awia jeszcze niejako „oddzielnie” „form ę” i „ideologię” nowel Żeromskiego; na skutek tego w części recenzji zawierającej tę „analizę form alną” m ożna by dopatryw ać się reliktów formalizmu, a w części „ideologicznej” , mimo jej niezaprzeczalnej trafności, braku dowodów z zakresu specificum om awianych utw orów . W pracy o Przedw iośniu Markiewicz w ykryw a nie tylko różnorod­ ność sposobów w yrażania ideologii w tym dziele, ale także stwierdza odręb­ ność ich od niektórych sposobów wyrażania ideologii w innych utworach Że­ rom skiego, a tym sam ym odrębność ty ch ideologii. Przedwiośnie stanowi więc nową fazę ideologicznego rozwoju pisarza. U kazaw szy te fakty badacz wyjaśnia ich p rzyczyn y poprzez analizę ich społecznej genezy, oraz ich następstw a —

13 Henryk M a r k ie w ic z , O ,,P rzedw iośn iu ” Żeromskiego, T w ó r c z o ś ć , 1950, nr 2, s. 42 — 64. Przedruk w tom ie: M a t e r i a ł y d o n a u c z a n i a h i s t o r i i l i t e r a t u r y p o l s k i e j , t. II. N a t u r a l i z m , m o d e r n i z m , l i t e r a ­ t u r a w s p ó ł c z e s n a , W arszawa 1950, PZW S. Referat w ygłoszony na IY Zjeździe N aukow ym Związku K ół P olon istycznych Polskiej Młodzieży A ka­ dem ickiej w W arszawie, dnia 18 X II 1949; krótkie om ówienie referatu zamieścił już P a m i ę t n i k L i t e r a c k i , 1950, nr 1, w sprawozdaniu J. Z io m k a ze Zjazdu. 13 Henryk M a r k ie w ic z , O pow iadania Żeromskiego, T w ó r c z o ś ć , 1947, nr 3.

(14)

316

R EC EN ZJE I PR ZEG L Ą D Y

poprzez analizę funkcji społecznej utworu. Otrzymujemy zatem m ożliwie pełną i wyczerpującą wiedzę o Przedwiośniu.

Markiewicz stwierdza, że w poprzednich powieściach Żeromskiego id eo­ logia wyrażana była expressis verbis przez sobowtóry pisarza, i wskazuje na ścisły sprawdzian: porównanie tekstów publicystycznych autora z w ypow ie­ dziami bohaterów jego utworów literackich (np. dyskusja B od zan ty z Mali­ nowskim w Dziejach grzechu a tezy Początku św iata pracy). W Przedw iośniu sprawca jest bardziej skom plikowana: głosom dyskutujących bohaterów, w y ­ rażającym sprzeczne poglądy, odpowiadają równie sprzeczne poglądy tek stów publicystycznych. W dodatku w znam iennym liście do Arcybaszewa, Żerom­ ski odżegnywa się od przypisyw ania mu poglądów jego bohaterów.

Markiewicz analizuje zatem układ poszczególnych w ypow iedzi id eolo­ gicznych w ramach określonych struktur językow ych. Na drodze stwierdzenia istnienia „system u dwróch racji” w dialogach i roli m owy pozornie zależnej, której „agn ostycystyczn ą” i „relatyw istyczną” funkcję ideow ą w ykrył już H opensztand, dochodzi do odkrywczej form uły ideologicznej : ,,Przedwiośnie to powieść-zapytanie o drogę rozwojową Polski” .

Badając dalej ideologię Przedwiośnia autor rozprawy zajm uje się konstruk­ cją przedstawionych tam konfliktów fabularnych: w ykazuje z jednej strony p o ­ stępow y, z drugiej w steczną funkcję nawłockiego dramatu m iłosnego, jako „aktu sprawiedliwości” wobec beztroskiego życia bohaterów, aktu dem asku­ jącego rzekomą „tężyznę moralną” polskiego dworu, a równocześnie jako próby pom niejszenia w ym ow y społecznej akcesu Baryki do komunizm u (m ia­ nowicie ujęcia tego faktu jako jedynie konsekwencji konfliktu erotycznego). D alszym sposobem wykrywrania ideologii jest porównywanie faktów przedstaw ionych w dziele z odpowiednimi faktam i rzeczyw istości historycznej i ustalanie na tej podstawie prawidłowości odbicia tych ostatnich. W ten sp o­ sób ten w ycinek badania musi przejść przez zagadnienie realizmu. Konfron­ tacja zgrom adzonych przez Markiewicza danych historycznych o epoce z op i­ sem jej w Przedwiośniu — najlepiej weryfikuje lub falsyfikuje ten opis, i to nie tylko literalnie, jak np. przez w ykazanie autentyczności niektórych przed­ staw ionych spraw (m. in. sprawy Nikifora Bortniczuka). Konfrontacja taka ukazuje granice poprawności pisarskiej interpretacji rzeczywistości, jej sp o ­ łeczną kierunkowość, jej skutki deform acyjne. To znów' ścisła m etoda „spraw ­ dzania” realizmu.

Nie zajm ując się poszczególnym i ogniwami tego łańcucha konfrontacji przeprowadzonych przez Markiewicza, należy podkreślić tylko ostateczny z nich wniosek: stwierdza on „opór realnego tworzyw a wobec autorskich prób jego deform acji” . Tę świadom ie m etaforycznie sform ułowaną tezę wyjaśnia i argum entuje badacz porównaniem funkcji obrazów artystycznych, zawartych w Przedwiośniu, z funkcją zaszyfrow anych, niemniej obecnych, komentarzy do tych obrazów. Realizm Przedwiośnia polega więc na tym , że o ile kom en­ tarz ideologiczny często Ъулуа fałszywTy , o tyle obrazy mają obiektyw nie prze­ ciwną w ym ow ę (klasyczny przykład: rewolucja październikowa w skrótowej relacji autorskiej, a ta sam a rewolucja — w satyrycznym przedstawieniu dra­ m atycznym ucieczki księżny Szczerbatow i jej cierpień z powodu obawy przed konfiskatą drogocennych bransolet; lub — przykład drugi — kompromitacja

(15)

R EC EN ZJE I PR ZEG L Ą D Y

317

szlachetnych rozważań Gaj owca przez w ym ow ę sceny helwederskiej). Tutaj narzędziem badania realizmu stała się jeszcze analiza typów narracji.

Ostatnim w reszcie, zm obilizowanym przez Markiewicza rodzajem dow o­ dów, potw ierdzających tezy o obiektywnej ideologii Przedwiośnia, jest rzut oka na recepcję powieści po jej ukazaniu się, „określenie pozycji P rzedw iośnia wśród walk klasow ych łat dw udziestych” .

W yjaśnienie sprzeczności m iędzy subiektyw ną a obiektyw ną w ym ow ą utworu i częściowe usprawiedliwienie pom yłek ideologicznych Żeromskiego przeprowadza Markiewicz poprzez interpretację genetyczną: decydowała o nich przynależność klasow a pisarza. Żeromski reprezentował sprzyjającą burżuazji ideologię inteligencji drobnomieszczańskiej (Markiewicz nie podkreśla tu, n iestety, szczególnie znam iennego w w ypadku Żeromskiego pochodzenia szla­ checkiego tej części inteligencji, do której pisarz należał). To inteligenckie doświadczenie społeczne zdecydowało o błędach, wahaniach i złudzeniach p i­ sarza. W tedy, k iedy b ył realistą, odstępow ał od swej klasy społecznej ; siłę napędow ą jego realizm u stanowiła rzeczyw istość społeczna (np. r. 1923!). Tę niezw ykle trafną analizę społecznej genezy twórczości Żeromskiego wsparłaby z pew nością analiza tradycji literackiej Przedwiośnia, którą jednak Markiewicz uw zględnił zb yt słabo.

W konkluzjach swoich autor pracy stwierdza, że Żeromski-ideolog p o­ zostaje w Przedw iośniu przy koncepcji misji społecznej inteligenta (Baryka w scenie helwederskiej), ale traci u topistyczne złudzenia; nie potrafi mimo to dać zdecydowanej odpowiedzi na p ytan ie o nową drogę Polski; przed re­ w olucją ostrzega. Żeromski-realista oskarża, najsilniej z pisarzy swego czasu, Polskę obszarniczo-kapitalistyczną i wprowadza do powieści ruch kom unistyczny jako jedynego realnego tej Polski przeciwnika.

Z tym w szystkim Markiewicz bliżej zajm uje się usprawiedliwianiem i w y ­ jaśnianiem „n egatyw ów ” niż w ydobyw aniem „pozytyw ów ” Przedw iośnia; podejm uje tym sam ym oczyw iście zadanie trudniejsze; proporcje jednak m ogą się tu w ydać niewłaściwe. Przy tym na korzyść Żeromskiego dałoby się chyba zredukować nieco te „n egatyw y” , ograniczające jego realizm. Tak jest np. z zarzutem , że pisarz nie dał analizy m echanizmu społecznej niespraw ied­ liwości, tylko wstrząsające, ale oparte na zasadach hum anitaryzm u i biolo- gizm u kontrastujące obrazy „beztroskiego używ ania i ostatecznego cierpie­ n ia” . W ydaje się, że tutaj trafniej ujął sprawę (w om awianym już artykule) K ott pisząc, że za Gajowcem, człowiekiem „czystych rąk” , Żeromski „p oka­ zał ogrom ny cień polskiego policjanta [ . . . ] , że pokazał nie rozcięty wrzód N aw łoci, gnębienie nie-Polaków, nędzę wsi i w yzysk robotnika” . Te kon­ trasty dają jednak choćby częściową „analizę-m echanizm u społecznej niespra­ w iedliw ości” . Podobnie jest z rzekomym urokiem Nawłoci, gd y Żeromski „prze­ chodzi raz po raz z pozycji satyrycznych na pozycje tylko hum orysty” . W y ­ daje się bowiem, że funkcja humoru w opisie N aw łoci nie musi być ujm owana jako rozbrajanie satyry. Przeciwnie, może być ona w stosunku do tej satyry służebna, a w ięc rew olucyjna. W łaśnie silną w ym ow ę ma fakt, że tym , który -chwyci jaśnie pana za gardło, będzie skądinąd poczciw y Jędrek.

Trafnym rozszerzeniem i uzupełnieniem rozważań Markiewicza o rea­ lizm ie P rzedw iośnia, a tym sam ym częściow ym zrównoważeniem w spom nia­

(16)

318

R EC EN ZJE I P R ZE G L Ą D Y

nych proporcji, stał się artykuł E w y K orzeniew skiej14. Tam właśnie w skazana została funkcja ow ych kontrastow ych zestawień faktów, zestawień stanow ią­ cych specyficzny komentarz ideologiczny. G dyby był on w yrażony słowam i, b yłby sform ułowany z pew nością w języku ideologii obiektywnej dzieła, tej, która decyduje o jego realizmie. Korzeniewska zwraca również uwagę na fun ­ kcję bohatera, który będąc wrogim ideologii autora, nie jest jednocześnie p o­ stacią ujemną. To jeszcze jeden a tu t za realizmem Przedw iośnia. W reszcie now y dowód słabej w ym ow y ideologii Przedw iośnia, w porównaniu z jego re­ alistycznym i obrazami, stanow i zauw ażone przez Korzeniewską nadużycie m etafor i zaimków nieokreślnych w języku w ypow iedzi ideologicznych p o­ wieści.

Jeszcze jedno ważne zadanie podejm uje om awiany artykuł: dopiero w oświetleniu autorki stosow any przez wielu krytyków argument o p ostę­ powości Żeromskiego na tle innych pisarzy epoki — przestaje być argumentem gołosłownym . Analizując utw ory K ossak-Szczuckiej, R eym onta i R ostworow ­ skiego na szerokiej bazie historyczno-społecznej, Korzeniewska charakteryzuje większą część literatury ówczesnej jako narzędzie w stecznictw a. Oczywiście, m ożna by się tutaj spierać o w ybór charakteryzow anych książek, w szczegól­ ności zaś o nieuwzględnienie w tego rodzaju rzucie przeciwstawnego nurtu postępowego literatury. Jednakże w zasadzie zadanie zostaje w ypełnione: Korzeniewska ukazuje nie tylko najbliższe tło literackie Przedwiośnia, ale także w yciąga interesujący wniosek d otyczący jego recepcji. Stwierdza m iano­ wicie, że powieść ta właśnie przez ostre odcięcie się swym realizmem od w spół­ cześnie najliczniejszej literatury silnie deformującej rzeczy Avistość — лгу wołała tak sprzeczne opinie burżuazyjnej k rytyk i literackiej.

K o n s t r u o w a n i e s y n t e z y .

Z m ateriału prac analitycznych zaczęły się po\voli formować koncepcje na tem at całokształtu twórczości Żeromskiego. Pierwszy zarys takiej koncepcji dał rocznicowy artykuł Markiewicza w N o w e j K u l t u r z e 15. A rtykuł ten, o charakterze raczej popularnym , operował pew nym i zrozum iałym i na skutek tego uogólnieniami. Niemniej jednak ukazał 011 przem iany twórczości Żerom­

skiego, grupując je wokół trzech jego przełomów ideologicznych, pod wpływem wydarzeń z lat 1905, 1918 i 1923— 1924. W ten sposób dokonał autor p o­ działu ideologii Żeromskiego na cztery etapy: 1. radykalizm u społecznego, ostrego krytycyzm u i „ufnego” utopizm u, 2. okresu rozpaczy porewolucyjnej, pesym izm u i osłabionego krytycyzm u, 3. nawrotu optym istycznego utopizmu po odzyskaniu niepodległości, 4. stopniow ego tracenia inteligenckich złudzeń pod wpły\vem krytycznej obserwacji rzeczyw istości. Błąd tej pierwszej próby periodyzacji polegał głównie na im putow aniu najwcześniejszym utworom Żeromskiego utopizm u, który przecież, jak to później w ykaże W yka, w yła­ niał się stopniowo, jako reakcja na plon k rytycznych obserwacji, a ostatecznie w ypłynął pod wpływ em zaostrzenia się przeciwieństw klasow ych tuż przed

14 Ew a K o r z e n ie w s k a , O realizm ie „ Przedwiośnia” , N o w a K u lt u r a , 1950, nr 6.

15 Henryk M a r k ie w ic z , Spojrzenie na Żeromskiego, N o w a K u ltu r a * 1950, nr 34.

(17)

R EC EN ZJE I PR Z E G L Ą D Y

319

r. 1900. Zastrzeżenie m ożna też zgłosić przeciwko rozbijaniu okresu 1918— 1925 na dwa etapy. W prawdzie la ta 1923 — 1924 w yw arły na ideologię Żeromskiego w pływ silny i przyspieszyły proces nawrotu do krytycyzm u, jednak proces ten uw ydatniał się już od roku 1918. Przez cały ten czas w spółistnieją w id eolo­ gii pisarza owe charakterystyczne sprzeczności, pow stające pod wpływem obserwacji pozornych zw ycięstw im perializm u z jednej strony, a jego rzeczy­ wistego rozkładu z drugiej. To zresztą w ykazał Markiewicz w toku analizy. Tym niemniej zasadnicze źródła dynam iki rozwoju pisarza zostały przez au ­ tora artykułu uwydatnione.

N a tej podstaw ie ujął on twórczość Żeromskiego jako nieustanną w alkę 0 realizm, walkę — bezpośrednio z naciskiem ideologii inteligenckiej, a pośred­ nio — z uw steczniającym i elem entam i tradycji literackiej. W ykazał, że Żerom­ ski w ykroczył poza koncepcje p ozytyw istyczn e; że dem askował elem enty nietzscheańskiego biologizm u literatury im perialistycznej ; że odchodził od schem atów m odernistycznych. Nie w yjaśnia tylk o stosunku do naturalizmu. U staw iając tą drogą twórczość Żeromskiego w nurcie realizmu krytycznego 1 podkreślając ostre sprzeczności m iędzy w ym ow ą tam zawartego obrazu rze­ czyw istości a kom entarzem ideologicznym do niego, zakreślającym granice tem u realizmowi, form ułuje ważną dla oceny Żeromskiego tezę: ,,N ie m iędzy książkam i [ . . . ] , ale w poprzek każdego niem al utworu biegnie granica m ię­ dzy tym , co żyw e i bliskie nam, a tym , co już m inione i przeżyte” . W m yśl zawartej tutaj dyrektyw y, odsłania Markiewicz nurt realistyczny nawet w n aj­ bardziej skom plikow anym ideologicznie okresie twórczości pisarza (Róża,

Charitas !). W końcu formułuje jej ocenę twierdząc, że rewolucjonizująca funkcja

realistycznych obrazów w utworach Żeromskiego zdecydow ała o wpływie n a pow stanie postępow ego nurtu literatury dwudziestolecia i o dzisiejszej a k tu ­ alności pisarza.

W obec niepełności syn tezy zawartej w artykule Markiewicza, do szer­ szego om ówienia prowokuje nowa praca W y k i16, ze względu na rozwinięcie n ie­ których koncepcji tego artykułu w problem atykę nieco rozleglejszą oraz ze względu na inne jej ujęcie kom pozycyjne.

Tem at pracy precyzuje już wyraźnie sprawę kluczową i ostateczną z a ­ razem: ustalenie dynam iki twórczości pisarza, jej periodyzację. Jakiż jest schem at tej periodyzacji ?

O dczytując z dzieł Żeromskiego cztery etap y jego ideologii, W yka u za­ sadnia je badaniem genetycznym , które pozwala mu stwierdzić trzy od po­ wiednie przełom y ideologiczne pisarza. P ow stały one na skutek konieczności ustosunkow yw ania się jego do coraz to now ych faktów historycznych. O sto ­ sunku tym zadecydow ała przynależność klasowa Żeromskiego, nadając kieru­ nek odbiciu rzeczyw istości w jego utworach.

Zakładając, że ideologia pisarza determ inuje k on stytu tyw n e elem enty stylu i że jako w tórny czynnik działa tu tradycja literacka, W yka usiłuje roz­ wikłać zagadnienie związku konwencji artystycznych, rządzących pisarstwem Żeromskiego, z jego przemianam i ideologicznym i.

16 Kazimierz W y k a , Stefan Żerom ski. Główne etapy twórczości. W ie ś , 1950, nr 51, 52.

(18)

320

REC EN ZJE I PR Z E G L Ą D Y

Analizując ideologię dzieł Żeromskiego W yka dokonał w yboru czterech „w yznaczników artystyczn ych ” jego twórczości. Są nim i najważniejsze środki wyrazu, stanow iące o tej ideologii, oraz pewne jej elem enty.

N a podstaw ie odm ienności proporcji, w jakich w ystępują w ybrane w y ­ znaczniki, W yka wyodrębnia cztery style, adekwatne w stosunku do czterech etap ów ideologicznych pisarza.

U zysk any w ten sposób obraz całokształtu twórczości Żeromskiego ma pozw olić badaczowi na bardziej w szechstronne, niż tego dokonał artykuł Markiewicza, wyznaczenie zasadniczego kierunku jej rozwoju i tym sam ym na ocenę stopnia jej postępow ości.

N a marginesie rozważań m erytorycznych można stwierdzić, że pow yższy schem at demaskuje pewne złudzenie m etodologiczne W yki. N azyw a on m ia­ now icie tę część swojego artykułu, w której dzieli p oetyk ę Żeromskiego na cztery etapy, „nagim i pozbawionym interpretacji opisem ” . Zabawność nie­ porozum ienia polega tu na tym , że kategorie opisowe W yki nie są oczyw iście „neutralne” , ale przeciwnie, wybór ich dokonany został na podstaw ie m ark­ sistowskiej interpretacji. Mimo tej „w stydliw ości” autora, ukrytej w tym anachronicznym postulacie „czystego opisu” , praca jego jest m etodologicznie na ogół konsekw entna, zdyscyplinow ana, w yzb yta dawnego eklektyzm u, sfor­ m ułowana w języku klasowej k rytyki, operująca pojęciam i historycznym i, jest całkow itym już przejściem na p ozycje postępowej nauki o literaturze.

Z uzyskanych przez W ykę dwóch adekwatnych periodyzacji: ideologii i p oetyk i Żeromskiego — pierwsza nie tylko nie budzi w ątpliw ości, ale zadzi­ w ia swą wnikliwością. U stalenie pierwszego przełomu Żeromskiego w latach 1895—1900, gdy przeciwieństwa klasowe coraz silniej się różnicują, przełomu, po którym dopiero zaczynają w ystęp ow ać u niego koncepcje utopijno-refor­ m atorskie, jest trafną poprawką w stosunku do om awianego schem atu Mar­ kiewicza. Równie subtelną m odyfikację stanow i wyznaczenie dla trzeciego przełom u daty 1918—1922 i niekawałkowanie już dalszej twórczości.

Ten schem at przemian ideologicznych pozw ala zm ieścić w sobie tak skom plikow ane zagadnienia rozwoju Żeromskiego, jak proces w ydobyw ania się jego z osaczających go elem entów uwsteczniających — po karkołomnej drodze utopii. Że pisarz te ogromne, narzucone mu przynależnością klasową trudności przezwyciężał, przyczyną jest m iędzy innym i w skazany przez W ykę realizacyjny (z pew nym i m odyfikacjam i) charakter ow ych utopii w ramach ustroju socjalistycznego („spełniają się na naszych oczach” ). Można by w uzu ­ pełnieniu przypom nieć tu fakt biograficzny, że Żeromski zrywa stopniowo w ięzy ze środowiskami lewicy inteligenckiej, odkąd jej reformizm staje się coraz bardziej świadomie reakcyjny.

N atom iast próba periodyzacji p oetyk i Żeromskiego zdaje się mieć bar­ dziej hipotetyczny charakter i być m oże powinna ulec zm ianom, a w każdym razie zostać rozwinięta.

Tu, przy analizie, skupiają na sobie uwagę przede w szystkim owe cztery w yznaczniki kolejnych stylów pisarza. W ybór oparty został na dominującej już w badaniach tezie o przeciwieństwie m iędzy obiektyw ną w ym ow ą dzieł Żeromskiego a ideologią autorskiego komentarza. Trzeba było w yznaczyć takie elem enty, które b y te dwa aspekty dzieł Żeromskiego ukazywały, a p o­ nadto, aby zm ienność ich układu, kolejne m odyfikacje ich wzajem nego sto ­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Najbardziej pustynny klimat występuje w środkowej części kontynentu oraz w zachodniej jego części, gdzie wznoszą się najwyższe szczyty Antarktydy.. Zdecydowanie łagodniejsze

Podać definicję ekstremum lokalnego funkcji jednej zmiennej rzeczywistej i wyjaśnić związek między takimi ekstremami a pochodną dla funkcji różniczkowalnej.. Podać warunek

Ekonomika kształcenia rozwinęła się do ram samodzielnego działu eko­ nomii (w naszym roizumieniu raczej: ekonomiki branżowej). Ma ona po­ wiązanie z ekonomiką

W wywiadzie telewizyjnym, po ukazaniu się dzieła, na pytanie dziennikarza, czy zgodziłby się raz jeszcze przeżyć załamanie, aby napisać powieść, odpowiedział -

Karol Wojtyła, a potem Jan Paweł II, zapewne w jakiś sposób długo dochodził do Norwida.. Jego wiara, wyrażona w utworach literackich, listach i wypowiedziach publicznych

W drugim rzędzie autorka wskazuje na wewnętrzne podziały przestrzeni tekstowej, segmentację, czyli podział struktury treści tekstu na odcinki (np.. Pozycja otwarcia i

Eksponuje go na kilka sposobów: „Twier ­ dzę więc, że jest uderzająco podobny do silenów — tych z pracowni rzeźbiar ­ skich, którzy siedzą z piszczałką lub

Tolerancja jest logicznym następstwem przyjętego stanowiska normatywnego, jeśli to stanowisko obejmuje jedno z poniższych przekonań: (1) co najmniej dwa systemy wartości