• Nie Znaleziono Wyników

"Z uwag nad słownictwem Mickiewicza"

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Z uwag nad słownictwem Mickiewicza""

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Aniela Piorunowa

"Z uwag nad słownictwem

Mickiewicza"

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 49/3, 342-346

(2)

tryczn ością, ale i praw em do in n y c h niż w prozie rozczłon kow ań ; stąd p o ­ e ty c k a proza Przybosia jest czy m ś od m ien n ym od jego w ierszy .

P o słu g u ją c się jako p rzy k ła d em tw órczością R óżew icza m gr Z b ig n iew S i a t k o w s k i u p a try w a ł g e n e z ę IV sy stem u w w y c ią g n ię c iu o sta teczn y ch k o n se k w e n c ji z tonizm u. Isto ta IV sy stem u p o leg a na za sto so w a n iu ro zb u d o ­ w a n ej h ierarchii różnej m o c y a n tyk ad en cyj. C zęste rozb ieżn ości m ięd zy p od ziałem w ierszo w y m a in to n a c y jn y m narzucają c z y te ln ik o w i p ew ien o b ie k ­ ty w n ie ok reślon y sposób in te r p r e ta c ji utw oru. W zakres w a r stw y w e r s y fik a - cy jn ej w chodzi tu w ię c spora część tych czyn n ik ów , k tó re w in n ych s y s t e ­ m a ch w ierszo w a n ia należą d o w a r stw y d ek lam atoryczn ej, p ozostaw ian ej w y ­ b o ro w i in terp retatora. Z resztą, w p ew n y ch gran icach w yb ór ten istn ie je n ad al; dow odem — d w ie różne au torecytacje M u z G a łczy ń sk ieg o (A rch iw u m T ea tru P o lsk ieg o R adia, ta śm y nr D 41 i D 588/2).

Z am ykając d y sk u sję prof. M ayen ow a p on ow n ie w y r a z iła p rzek on an ie, że m o żliw o ści ton izm u ogran iczają się do liryk i. N ie trzeb a dow od zić tego na p rzy k ła d zie P rzyb osia; w y sta r c z y c y to w a n y w referacie 6 -a k cen to w iec B ro ­ n ie w sk ie g o ( Ż y d o m p o ls k im ) i 3 -a k cen to w iec M iłosza (U p a d li w c ie m n o ść

pogardy...). Co zaś do „IV s y s te m u “, to je ś li opiera się on tylk o na e le m e n ­

tach g raficzn ych — a ta k ie zja w isk o istn ieje w e w sp ó łczesn ej p oezji — w y ­ chodzi poza ram y sy stem ó w za k ład ających ja k ą k o lw iek p ow tarzaln ość. M am y tu do czy n ien ia po prostu z cięc iem toku języ k o w eg o , b y n a jm n iej nie m e ­ tryczn ym . Z resztą np. w iersz P rzy b o sia Do ciebie o m n ie w y d a je się b ezsp or­ n y m 3-ak cen tow cem .

Z b i g n i e w S i a t k o w s k i

%

„Z U W A G N A D SŁOW NICTW EM M IC K IEW IC ZA “

W ygłoszon y w dniu 14 m a rca 1958, w ram ach zebrań n a u k o w y ch In sty tu tu B a d a ń L iterackich P A N , refera t prof, dra K azim ierza W y k i pt. Z u w a g nad

s ł o w n i c t w e m M i c k ie w ic z a sta n o w ił p ierw szą próbę k o n fro n ta cji d o ty ch cza ­

so w y c h w y n ik ó w pracy z esp o łó w p rzygotow u jących (pod red ak cją prof. prof. K on rad a G órskiego i S tefa n a H rabca) gig a n ty czn e d zieło pt. S ło w n i k p o e z j i

i p r o z y A d a m a M i c k ie w ic z a — z p rak tyczn ym i z a in tereso w a n ia m i h istoryk a

litera tu r y . D ru gim źródłem , z k tó reg o n arod ził się refera t, są od k ilk u lat p row ad zon e przez autora b a d a n ia nad P a n e m T a d e u s z e m . D o o p u b lik ow an ych ju ż rozp raw p o w sta ły ch w R ok u M ic k ie w ic z o w sk im 1 p rzy b y w a obecnie je ­ szcze jedna, której tem a tem je s t sło w n ictw o poem atu. W w y n ik u b ow iem za in tereso w a n ia autora P a n e m T a d e u s z e m jeg o sp o strzeżen ia i w n io sk i do­

1 T r o ja k a o p is o w o ś ć „P a n a T a d e u s z a “ ( N o w a K u l t u r a , VI, 1955, n ry 48— 49), M i c k i e w i c z o w s k a te o r ia e p o p e i ( Ż y c i e L i t e r a c k i e , V, 1955, n r 48), O fo r m ie p r a w d z i w e j „P an a T a d e u s z a “ (W arszaw a 1955), O k o m e d i i

w „ P anu T a d e u s z u “ ( T w ó r c z o ś ć , X I, 1955, nr U ), P i e r w i a s t k i p o w ie ś c i o ­ w e „Pana T a d e u s z a “ ( P a m i ę t n i k L i t e r a c k i , X L V II, 1956, Z eszyt S p ecja ln y ), P o e z ja i p r a w d a w „ P a n u ' T a d e u s z u “ ( N a u k a P o l s k a , IV,

1956, nr 2/3. I nadbitka), P o e z j a a p r a w d a w ś w i e t l e a u to g r a f ó w „Pana T a ­

d e u s z a “ ( Z e s z y t y N a u k o w e U n i w e r s y t e t u J a g i e l l o ń s k i e g o ,

(3)

ty czą ce sło w n ic tw a M ick iew icza ograniczone są do tego g łó w n ie u tw oru , do in n y ch o d sy ła ją c ty lk o m argin esow o.

Z astrzegając, że op racow an e d otych czas red a k cy jn ie i p rzed y sk u to w a n e przez K o m itet R ed a k cy jn y S ł o w n i k a h asła ob ejm u jące litery A —С — a do tych m u sia ł p rof. W yka ogran iczyć sw o je u w a g i — sta n o w ią m a teria ł zb y t szczu p ły, ażeb y na jego p o d sta w ie m ożna b yło sta w ia ć w n io sk i d e fin ity w n e , r e fe r e n t p o d k reślił na w stę p ie całk ow icie d y sk u sy jn y charakter tych u w a g . S tw ie r d z ił jed n a k zarazem , że już ten, tak bardzo p rzecież u ła m k o w y , m a ­ teria ł d aje p o jęcie, jak b ezcen n ą w a rto ść b ęd zie m iało d zieło d op row ad zon e do k oń ca, sk oro n a w e t op racow an ie za led w ie p ierw szy ch trzech lite r a lf a ­ betu d a je ta k b ogate p o jęcie o ten d en cjach sty listy c z n y c h w ła śc iw y c h M ic­ k iew iczo w i.

U w a g i p rzed sta w io n e przez referen ta są w y n ik ie m odczytania przez n iego, jak o czło n k a K o m itetu R ed a k cy jn eg o S ło w n i k a , odredagow anej już g ru p y h a seł — z p u n k tu w id zen ia za in tereso w a ń h isto ry k a litera tu ry i sty lis ty . Z a in tereso w a n ia te sk u p iły się na czterech zagad n ien iach , które r e fe r e n t o k r e ślił n astęp u jąco:

1) znak tr e ś c i a b o g a ctw o k on tek stu ,

2) często ść u ży cia d a n eg o zw rotu a je g o fu n k c ja sty listy czn a , 3) e le m e n ty sty liza cji sło w n ej,

4) sto su n ek tem atu u tw o ru i zakresu sło w n ictw a .

A d 1. — N a p o d sta w ie b adań fu n k cji, w jak iej w y stęp u ją w tek sta ch

M ick iew icza h a sła o dużej liczeb n ości, jak np. c a ł y , c h ł o p (i p ochodne), c h w i l a , c h y l i ć , c i a ł o , c i s n ą ć , c o f a ć , c z a r n y i inne, autor d o ­ chodzi do w n io sk u , że „b ogactw o od cien i sty lis ty c z n y c h osiąga p oeta d zięk i n iesły c h a n e m u b o g a ctw u k o n te k stó w o k reśla ją cy ch i p recyzu jących d an y w y r a z “. Z ap ozn an ie się ze sło w n ik iem M ick iew icza w sk a zu je brak u p o e ty ten d en cji do tw o rzen ia n eologizm ów . P rzy k ła d em m oże tu być rodzina w y ra zu c h ł o p : sło w n ik p o ety ogran icza się do w y ra zó w : c h ł o p , c h ł o p i ę , c h ł o ­ p i e c , c h ł o p k a , c h ł o p a k i , c h ł o p s t w o , a zatem do w y ra zó w n a j­ częstszy ch i n ajp rostszych . O braku ten d en cji do rozbudow y danej ro d zin y w y r a z ó w św ia d czy ć tu m oże brak ok reślen ia c h ł o p i a n k a , zn an ego p r z e ­ cież ju ż s ło w n ic tw u o siem n a sto w ieczn em u , a ta k że S łow ack iem u ; b rak go zresztą n ie ty lk o w P a n u T a d e u szu , co b y ło b y m oże zrozum iałe, a le ta k ż e w B a lla d a c h i rom an sach , gd zie — ze w z g lę d u n a ich lu d o w o ść — o k reślen ia tego m ożna b y oczekiw ać.

Te i in n e p rzy k ła d y i sp ostrzeżen ia p o zw a la ją — zd aniem referen ta — na k o n sta ta cję, że M ick iew icz osiąga b ogactw o ję z y k a n ie p rzez różn orod ­ ność słó w , a le przez rozm aitość ich fu n k cji.

A d 2. — D ow od em tego, że n ie częstość u ż y c ia przez p o etę dan ego w y r a ­

zu sta n o w i o jego fu n k cji sty listy c z n e j, a le k o n te k st, w jakim zo sta ł on u m ieszczo n y , m oże b yć sło w o b u r z a n . C zy teln ik , zasu gerow an y w sp o m ­ n ien iem „koralow ych o stro w ó w b u r z a n u “ w S te p a c h a k e r m a ń s k ic h , sk ło n ­ n y b y łb y p rzypuszczać, że sło w o to w y stę p u je u M ick iew icza w ielo k ro tn ie:

S ł o w n i k w y k a zu je, że ty lk o jed en jed y n y raz. W y stęp u je jed n ak w fu n k c ji

sty listy c z n e j ta k w b ija ją cej się w pam ięć, że p o zo sta w ia su g estię n ie ty lk o częsteg o u ży cia go p rzez p o etę, ale tak że szero k ieg o u ży cia w języ k u lite r a ­ tury w sp ó łczesn ej i p óźn iejszej. O kazuje się, że np. G oszczyń sk i b u r z a ­

(4)

n u nie zna w ogóle, M alczew sk i zna go ty lk o w p ostaci b u г i a n, d o p iero S łow ack i w p row ad zi go ob ficiej do sw oich o p isó w stepu; od S ło w a ck ieg o przejm ie ten w y ra z S ien k iew icz.

P o tw ierd zen iem tego sp ostrzeżen ia m ogą b yć i in n e zw roty, zw ła szcza ch arak terystyczn ą d la sło w n ic tw a danej postaci i na zaw sze z n ią zro śn ięte w w yob raźn i czyteln ik a, a przez to sp raw iające w rażen ie częsteg o w y s t ę ­ p ow an ia w p oem acie, gdy w isto cie — jak to w y k a zu je S ł o w n i k — w y s t ę ­ p u ją raz lub za led w ie parę razy. D o takich zw ro tó w należą np. b a c h u r - k i — u ży te w roli rym u i jak o sty liza cja języ k a J an k la; c e n t r u m p o l ­ s z c z y z n y , k tóre zn ajd ziem y u M ick iew icza d w a razy: raz w jam bach, a raz w P a n u T a d eu szu , gdzie słu ży do ch a ra k tery sty k i języ k a B a r tk a -P r u - saka, silącego się na w y szu k a n y sty l; do tak ich zw rotów n a leży d a le j p e - ryfraza c h l e b m a c i e r z y s t y (Do J o a ch im a L elew ela), sło w o b a j a ć , które zn ajd ziem y u p oety za led w ie p ięć razy, b a d y l e k — tak bardzo zw iązan y z D z ia d a m i — dw a razy, i inne.

N aw iązu jąc do łączącego się n ierozerw aln ie ze sło w n ictw em M ick iew icza szeregu c z u c i e i w i a r a (R o m a n t y c z n o ś ć ) i do cy to w a n y ch w y żej c e n ­ t r u m p o l s z c z y z n y i c h l e b a m a c i e r z y s t e g o , refe r e n t p r o te ­ stu je jak najbardziej stan ow czo p rzeciw k o n arzu can iu tym zw rotom in te r p r e - tacyj, jak ie z czasem dopiero w o k ó ł nich narosły: np. su g ero w a n ie, że c e n ­ t r u m p o l s z c z y z n y n a leży trak tow ać jak o a u toocen ę Sop licow a. A u tor p rzestrzega p rzeciw k o u to żsa m ia n iu „kariery h isto ry czn o litera ck iej, jak ą d any zw rot odbył, z isto tn y m jeg o m iejscem w ca ło k szta łcie sło w n ik a tw ó r c y “.

A d 3. — Za p rzyk ład M ick iew iczo w sk iej sty liz a c ji sło w n ej m ogą słu żyć

zw roty u ży w a n e przez p rzed sta w icieli różnych gen eracji. N a p rzyk ład P o d k o ­ m orzy i M aciek D ob rzyń sk i — p rzy zw y cza jen i do ok reśleń k r ó l j e g o ­ m o ś ć , p l e b a n j e g o m o ś ć — m ów ią o N ap oleon ie C e s a r z J e g o ­ m o ś ć ; zw rotu teg o n ie sp otk am y w ustach R obaka. M aciek D ob rzyń sk i n azw ie też gen erała D ąb row sk iego K o r o n n y m H e t m a n e m , czego n ie p ow tórzą za nim p rzed sta w iciele m łod szego p okolenia.

W obrębie tego zagad n ien ia S ł o w n i k dostarcza też nader in teresu ją cy ch p rzyk ład ów w sk azu jących , jak p oeta w m iarę rozw oju w ła sn eg o sty lu za­ czyna staran n ie u n ik ać p ew n y ch zw rotów , p oczątk ow o przez n ieg o h o n o ro w a ­ nych. D o takich n ależy np. c h l u b a i c h w a ł a . P oczątk ow o oba te term in y posiad ają rów n e p raw o o b y w a telstw a . Z czasem c h l u b a — u zn a ­ na w id oczn ie przez p o etę za p ozostałość obarczoną p iętn em p se u d o k la sy c y z - m u — zaczyna zanikać i w Pan u T a d e u s z u zn a jd ziem y ju ż w y łą c z n ie c h w a - ł ę. P od ob n ie p rzym iotn ik c h l u b n y dotrze ty lk o do D z ia d ó w , gdzie w y ­ stęp u je zresztą w roli „ w a ty “ p seu d ok lasyczn ej. To sam o je st z w i e ż ą i b a s z t ą : dla M ick iew icza sło w o b a s z t a m a w a lo r a rc h a ic z n o -sty liz a - torski; n ie u żyje go an i razu w Pan u T adeu szu , gdzie zn ajd ziem y w y łą c z n ie

w i e ż ę .

N aw iązu jąc do fa łsz y w ie in terp reto w a n ej przez n iek tórych badaczy pro­ stoty języ k a M ick iew icza, r e fe r e n t przestrzega n a p o d sta w ie tych i in n ych p rzy k ła d ó w przed n ied o cen ia n iem p o ety jako zn ak om itego sty liza to ra — m im o, a m oże w ła śn ie d la tej prostoty.

A d 4. — Ś c isły zw iązek tem atu u tw o ru z zak resem sło w n ic tw a je s t rzeczą

(5)

ciow ym i. S zczeg ó ln ie daje się to zau w ażyć p rzy z esta w ien iu sło w n ictw a u tw o ­ rów p o w sta ły ch na L itw ie i po jej opuszczeniu. N a przykład sło w o b a n k i e r zn ajd ziem y po raz p ie r w sz y w p isa n y m w R osji w r. 1828 liście do L elew ela . T ak sam o o b i l e t a c h b a n k o w y c h będą m ów ić ty lk o p rzed sta w iciele sp o łeczeń stw a ro sy jsk ieg o . J ed y n ie w realiach Pana T a d e u s z a zn ajd ziem y ta ­ k ie zw roty, jak c h y b i ć , c h u s t e c z k a , podobnie c a ł y p ow iat, c a ł a okolica, c a ł e zeb ran ie, ła tw y с h 1 e b, ła sk a w y c h l e b . C h a r t a zn a j­ d ziem y w sło w n ik u M ick iew icza 43 razy, z czego ty lk o jeden raz poza P a n e m

T a d e u s z e m ; w p o em a cie rzeczow n ik ten, u ży ty w ielo k ro tn ie — ża rto b liw ie —

w p o zy cji rym ow ej (B onaparta — c h a r t a , c h a r t a — uparta, zażarty — c h a r t y itd.), zw ią za n y je s t ponadto n ierozd zieln ie z p ostaciam i A seso ra i R ejen ta , św ia d czą c na rzecz ścisłeg o zw iązku tem a ty k i ze sło w n ictw em .

*

B o gata i p łod n a d ysk u sja, jak a ro zw in ęła się po referacie, św ia d czy o ż y ­ w y m za in tereso w a n iu zeb ran ych p oruszonym tem atem , a zarazem sta n o w i jeszcze jed n o p o tw ierd zen ie, jak d on iosłe zn aczen ie w badaniach h isto ry czn o ­ litera ck ich b ędzie m ia ło u k a za n ie się całości S ło w n i k a p o e z j i i p r o z y A d a m a

M ic k ie w ic z a .

W d y sk u sji zab ierali głos: prof. W itold D oroszew sk i, prof. M aria D łu sk a, prof. S a lo m ea S zlifersz ta jn o w a , prof. H alin a K oneczna, k. n. S tefa n T reugutt, prof. Z ofia S zm y d to w a i inni.

P rof. D o r o s z e w s k i w y r a z ił op in ię, że brak u M ick iew icza sztu cz­ nego, jego zdaniem , zw rotu c h ł o p i a n k a dobrze św iad czy na rzecz pro­ sto ty języ k a poety. S tw ie r d z ił on ponadto, że w yp row ad zon e przez refe r e n ta n a p o d sta w ie S ł o w n i k a w n io sk i o b ogactw ie k o n tek stu i w y z y sk iw a n iu od­ cien i zn a czen io w y ch dan ego w y ra zu przez u m ieszcza n ie go w- różnych k on ­ tek sta ch dadzą się za sto so w a ć i do in n y ch pisarzy. O sty liz a to r stw ie M ick ie­ w icza m ożn a by p o w ied zieć, że ak tu alizu je on p o ten cja ln ie tk w ią ce w w y r a ­ zach ich m o żliw o ści znaczen iow e.

P rof. D ł u s k a , n a w ią zu ją c do stw ierd zen ia prof. D o ro szew sk ieg o , że o k reślen ie B i r b a n t e - R o k k a je s t św iad om ym żartem p oety, a n ie b rakiem zn ajom ości w ło szczy zn y — którą to m ożliw ość b rał e w e n tu a ln ie pod u w a g ę referen t — p rzypom niała, że o k reślen ie to je st pożyczką lite r a c ­ k ą z T y g o d n i k a W i l e ń s k i e g o , gd zie w y stę p u je h rabia tego n a z w i­ ska. D y sk u ta n tk a w y r a z iła n a stęp n ie p rzypuszczenie, że rozróżnianie przez M ick iew icza b a s z t y i w i e ż y nie m a zn aczen ia sty listy czn eg o , lecz s e ­ m a n tyczn e: każde z tych słó w słu ży na o k reślen ie in n ej form y a rch itek to ­ nicznej.

S ta n o w isk o to p op arł k. n. T r e u g u t t , który zw rócił u w agę, że np. w G r a ż y n i e słow o b a s z t a zysk ało p ełn e p raw o o b y w a telstw a , w P a n u T a ­

d e u s z u n atom iast b rak jego u sp ra w ied liw io n y je s t k on tek stem . N a w ią zu ją c

do w y ra żo n eg o przez referen ta założenia, że np. zw rot c h o d z i ć z a r m a t ą u ż y ty je s t w fu n k cji starop olsk iej, d y sk u ta n t przypuszcza, że jest to raczej u m y śln a w u stach R y k o w a sty liza cja na rusycyzm .

P o tw ierd za ją c ‘sta n o w isk o referen ta w sp raw ie w y ra zó w w y stę p u ją c y c h i zan ik ających w sło w n ic tw ie M ick iew icza w m iarę rozw oju jego sty lu , d y s­

(6)

k u ta n t zw raca u w agę, że w op racow an ych h asłach na lite r y A — С brak w ie lu w y ra zó w ch a ra k tery sty czn y ch d la s ty lis ty k i ep o k i ro m a n ty czn ej, jak np. g w i a z d a , r ó ż a i in n e; d la teg o też dopiero p ozn an ie całości S ł o w n i k a p o­ z w o li od p ow ied zieć na p ytan ie, co w języ k u p o e ty b y ło „ w atą“ sty listy czn ą , a co k on w en cją epoki.

Mgr J u r k o w s k i w sk a z a ł na ciek a w y p rzyk ład w y r a z u l i s t e k w znaczeniu: krótk i list, m iły list, liścik . W tym zn aczen iu u ży w a go S ło ­ w a c k i od r. 1838, od czasu, k ied y zżył się ze śro d o w isk iem em igracji; w cze­ śn iej w tym sam ym zn aczen iu u ż y w a ł p oeta sło w a b i l e c i k .

P rof. S z m y d t o w a w y s u w a in teresu ją ce sp ostrzeżen ie, że stw ierd zen ie na p o d sta w ie sło w n ik a pisarza, iż d any w yraz raz ty lk o lub n ie w ie le razy u n ieg o się p ojaw ia, m oże być cen n ą w sk a zó w k ą m eto d o lo g iczn ą p rzy u sta ­ la n iu a u torstw a u tw oru na p o d sta w ie jego sło w n ictw a . N a w ią zu ją c do zw rotu c z u c i e i w i a r a d y sk u ta n tk a w yraża pogląd o b łęd n ej in terp reta cji tego sfo rm u ło w a n ia p rzez w ie lu bad aczy tw órczości M ick iew icza. Jej zdaniem , w y r a z c z u c i e w tym k o n tek ście znaczy ty le, co w s p ó ł c z u c i e . Chodzi o w sp ó łczu cie będące reak cją na b ru taln e o k reślen ie p rzez starca obłąkanej d ziew czy n y : „duby sm alon e b red zi“. N a p o tw ierd zen ie tej k o n cep cji d ysk u ­ ta n tk a od w ołu je się do p o lem ik i Ś n ia d eck ieg o z S zek sp irem i d o C ondillaca. N a zakoń czen ie d y sk u sji zab rał głos r e fe r e n t d zięk u jąc d ysk u tan tom za w ie le cennych uzu p ełn ień . D y sk u sja , zdaniem prof. W yki, p o tw ierd za jego tezę, że bogactw o język a M ick iew icza p olega p rzede w sz y stk im n a w y d o ­ b y w a n iu przez k o n tek st n a jró żn iejszy ch odcieni zn aczen iow ych u ży ty ch w y ­ razów , na cien iow an iu ich zn a czeń przez w y d o b y w a n ie m ech an izm u w e ­ w n ętrzn eg o , n a kom b in acjach elem en tó w , a n ie ich m n ożen iu . T a k ie są w n io ­ sk i n a p od staw ie zapoznania się z literam i A — C. D alsze litery przyn iosą na p e w n o rozszerzenie tych w n io sk ó w , a le n ie ich ob alen ie.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wartość tak poważnego zamierzenia jak wydanie Słownika zależeć będzie niewątpliwie od czynnego udziału w zebraniu materiałów ze stro­ ny ogółu członków

rady miejskiej, działacz społeczny IDZIKOWSKI Edmund (1850'—1894), Kalisz, literat, tłumacz, krytyk teatralny IWASZKIEWICZ Grzegorz (XVI—XVII), Lwów, pisarz

„Jeszcze Kodeks pracy — napisał Lux — nie wszedł w życie (było to w połowie grudnia ub. S.M.), a już pojawiają się poważne pytania, na które mogą

odbyło się w lo­ kalu Kolegium Cottbus zebranie adwo­ katów tego okręgu z udziałem proku­ ratora okręgu Cottbus oraz wicedyrek­ tora Sądu okręgu Cottbus.. W

odbyło się w lo­ kalu Kolegium Cottbus zebranie adwo­ katów tego okręgu z udziałem proku­ ratora okręgu Cottbus oraz wicedyrek­ tora Sądu okręgu Cottbus.. W

Prelegent omówił takie zagadnienia, jak przestępstwa uszkodzenia ciała w ujęciu aktualnych przepisów karnych, ocena sądowo-lekarska ciężkich uszko­ dzeń ciała,

Przez 30 lat Podstawowa Organizacja Partyjna PZPR przy Radzie Adwokackiej we Wrocławiu kierowała życiem adwokatury dolnośląskiej.. Jest to spory szmat czasu, i

o ustroju adwokatury przewidywała wykonywanie zawodu także w zespołach adwokackich (art. W tym czasie Minister Sprawiedliwości mianował nowy skład Rady