o co co <9
...
o
10,....
z
CI) CI)Nr 11 (20)
BLEDZEW
PRZYTOCZNA
PSZCZEW
SKWIERZYNA
TRZCIEL
LISTOPAD 2000
•
cena 2
zł1. Cement luzem
-CEMI -42,5 R -CEMIIAS- 32 1 5 R, .
z cementowl(i GORAZDZE i STRZELCE OPOLSKIE 2. Cement workowttny 50 kg i 25 kg
3. Wapno hydratyzowane
GOSPODARCZV BANK SPÓŁDZIELCZV
MIĘDZVRZECZ
ROR - RA HUNEK OSZCZ l ROZLICZENIOWY DLA KAŻDEG
- Wystarczy przyjść do Banku z dowodem osobistym i zaświadczeniem
o zatrudnieniu, odcinkiem emerytury lub renty, a
resztę czynnościwykona za Państwa pracownik Banku.
- Bank nie pobiera
żadnych opłatza prowadzenie rachunku.
- Oprocentowanie środków na rachunku 7%.
, o żliwość:
- otrzymania elektronicznej karty OSKAR,
- dokonywania comiesięcznych stałych opłat bez potrzeby przychodzenia do Banku,
-zaciągania
dogodnego kredytu.
Zapra za y a zych pla ówe :
Międzyrzecz Trzelei Biedzew Pszczew Zbąszynek Brójce
Gospodarczy Bank Spółdzielczy Międzyrzecz, ul. Waszkiewicza 24, tel. 741 23 02
l Nr 11 (20) POWIATOWA Str.3
/
Narodowe Swięto Niepodległości
Święta milości kochanej ojc::yzny, C::ujq cię tylko umysly poczciwe!
Dla ciebie zjadle smakuj q truci::.ny, Dla ciebie więzy, pęta nie zelżywe.
Ks::.talcisz lwlectwo przez chwalebne blizny,
Gnieździsz w umyśle raziwsze prawdziwe.
13vle cię można wspomóc, byle wspierać,
Nie żal ::yć
w
nędzy, niC' żal i umieroć./Ignacy Krasicki/
Te wzruszające i pełne patriotycznego uniesienia sło
wa napisał książę biskup dla Korpusu Kadetów, kiedy jesz- czt> Polska była państwem wolnym. Ale już w r. 179S nasz kraj wiknt:Jł z map Europy
rw
cłłtrgie 1231ata. l oto li listopa-cłćl l 9 l l:lr. nastąpił radosny dzień wyzwolenia. Wie h 1 było
ojcó\·V tego święta: Józef Piłsudski, Roman Dmowski, Win- centy Witos. Ignacy Padercwski. To oni zbierilli wojsko, słali
noty dyplornatyczne, przekonywali głmvy pcu'lstw europej- skich o konieczności rozwiązania bolesnej sytuacji Polski, która w przeszłości była wielka i \·vspaniała. Koniec l wojny
światowej, przegrana pat1stw Zilborczych, talenty dowód- cze marszałka Pilsudskiego i wysiłek calego narodu sprawi- tv. że Polska odrodziła się, a kolejne pokolenia obchodzą
rrroczvści<:> tę radosną rocznicę jako Narodow<:> Święto Nie- pod lt'gło<,c i.
Redakcja
W 57
rocznicębitwy pod Lenino
zebraliśmy sięprzy Pomniku l 000-l ecia
PaństwaPolskie - go w
Międzyrzeczu,aby
oddać hołd żołnierzom , któ rzy oddali swoje
życieza d e mokra-
tyczną
i
wolną Polskę.§E§JA RADY
POWIATU
XVIII sesja 18 października była krótka i treściwa. Ślubowa
nic złożył nowy radny-Stanisław Bożek. Radni zatwierdzili sobie podwyżkę diet do 950 zł. 'lo ci sami radni, którzy uchwa- lili IOzł brutto dodatku motywacyjnego dla nauczycieli. Tylko nowy raclny zaprotestował przeciwko podwyżce diet twier-
dząc, że jest to w odczuciu społecznym niemoralne i wysoce nice tyczne. Rada upoważniła Zarząd Powiatu do zaciągnięcia długoterminowego kredytu do kwoty 500 tys. zł w celu doko- nywania bieżących wypłat wynagrodzeń nauczycieli - zgod- nie z Kmtą Nauczyciela.
Od starosty dowiedzieliśmy się, że nie starczy pieniędzy na
drogę Kuligowo - Stołuń, sk01lczyły się pieniądze na pokry- wanic potrzeb dla bezrobotnych, zaciąga się kredyty dla ro- dzin zastępczych. Nic została rozwi<Jzana kwestia przejęcia SP ZOZ w Skwicrzynic przez Zwi;Jzck Gmin, a SP ZOZ w Między
rzeczu zakwalifikowano do mtownictwa medycznego. Oba miasta otrzymały erki. We w1 zcsniu Zarząd Powiatu zwiększył wydatki nil stypendia dla uczniów, DPS-ów i zasiłków rodzin- nych cllil policji.
l. S.
Pamięt ne roczntce •
S<! w~ ród nas żołnie• ze l Dvwizji im. Tadeusza Kościusz
ki -Arkadiusz Łogosz, Wiktor Leszczcwicz i Józef Lach ma n, których chcę serclecznie po-
zdrowić i zapewnić, że Wasz
wysiłek nie poszedł na marne-
pamiętamy i dziękujemy. Za- den zdrowy naród europejski
nu~ mozc wstydzić się wł,tsnej hisłOI i i, ofiar i wyrzecze•) po- niesionych na rzecz w:-.pólncgo dob1a. llkrvwanie prawdv hi- storvcznej to najgorsza metoda
k~Złilłlowania poprawnych sto- swtków między ludźmi. Oł>o·
WJazk•em żołnierzv i ofkl'Jów
jest wałczyć bohatersko, tak Jak
kilżc wódz-gdyż inaczej żadna
armia istnieć nie może. Obo-
wiązkiem wodza jest bitwę wygrać, a tylko polityk odpo- wiada za wybór sojusznika i wroga. Stąd największe bł<;dy polityków nie mogą nam prze- słaniać kuli u bohaterstwa. Dzi- siaj prawcła jest tak samo oczy- wista jak 57 łat temu-jeżeli nie chcesz się poświęcić dla wła
snego kraju, lo będziesz musiał zaakceptować inny. Wolności
nie przynoszą politycy - wol-
ność przynoszą na bagnetach
żołnierze. Piotr Barczewski
l Str.4 POWIATOWA Nr l 1(20)
.Le~ars~ie Zaduszl(j w Międzyrzeczu
Dzień Zmarłych budzi w nas zawsze re- fleksje i zmusza do spojrzenia za siebie. Do spojrzenia na przebytą drogę i ludzi, którzy z nami nią wędrowali. Z tej wędrownej
grupy z upływem czasu, ubywa coraz to inny uczestnik odwiecznego marszu. Fak- tem jest, że przybywają nowi, ale warto
spojrzeć czasami do tyłu i zastanowić się,
kto ubył z naszego grona. Gdyby objąć spoj- rzeniem moją grupę zawodową, są to lu- dzie, którzy oddani swojemu dziełu, ginęli
w efekcie nadmiernego zaangażowania zawodowego. Nie na darmo nasz zawód mieni się SŁUŻBĄ.
Pracuję w Międzyrzeczu już długo, lecz nie wszystkich lekarzy, którzy spoczywają na międzyrzeckim i innych cmentarzach
znałem osobiście. Warto jednak wspo-
mnieć o tych, których nazwiska winny być
przechowywane w zakamarkach naszej
pamięci.
Doktor Hieronim Szantruczek, pionier powojennej medycyny w naszym mieście, zapisał się w pamięci nie tylko umiejętno
ściami organizatorskimi i fachowymi (był wieloletnim dyrektorem Szpitala Powiato- wego i ordynatorem Oddziału Chirurgicz- nego), lecz przede wszystkim wspomina- nym jest za ciepły i ludzki stosunek do pacjenta. Nie znałem osobiście Doktora.
Zacząłem pracę w Międzyrzeczu kilka lat po Jego śmierci. Nawet dziś, starsi ludzie
wspominają doktora Hieronima z dużą dozą życzliwości i uznania dla tego co robił. War- to w naszym Szpitalu obejrzeć pamiątko
wą tablicę poświęconą pamięci dr. Hiero- nima Szantruczka. Nie ma żadnych wątpli
wości, że na nią zasłużył. Kontynuował dzie-
ło Hieronima jego syn Adam, także wielo- letni dyrektor szpitala i ordynator Oddziału
Chirurgicznego. Mój wieloletni szef, nauczy- ciel i przewodnik po chirurgii. Był typem
człowieka charakterologicznie innym niż
jego ojciec, lecz wspominamy go z senty- mentem. I sympatią. Potrafił w nas wpoić
podstawowe zasady chirurgii i gdy odszedł
na emeryturę, a później przedwcześnie zmarł, wielokrotnie brakowało go.
Jakkolwiek dr. Hieronima Szantruczka
nazwałem pionierem, to jednak wspo- mnieć trzeba nieżyjących już dwóch leka- rzy, którzy tworzyli podwaliny polskiej służ
by zdrowia na naszym terenie -dr dr Perza i Borkowskiego.
Gdy zaczynałem swoją pracę zawodo-
wą i "robiłem" staż podyplomowy w Od- dziale Ginekologiczno -Położniczym ordy-
nował tam wówczas dr Benon Rost. Dziś
pewnie już niewielu pamięta starszego pana dobrotliwie uśmiechającego się, kroczące
go codziennie do szpitala. Był doskonałym fachowcem. Do dziś pamiętam po mi- strzowsku wykonywane operacje, odbie- rane porody. Wykonywał położnictwo, któ- rym obecnie już niktsię nie para i niewielu
położników młodego pokolenia zna stare chwyty położnicze. Benon Rost był w tym mistrzem. Był także zapalonym brydżystą i
trochę bywał niezadowolony, gdy przery-
wało mu się partię pilnym wezwaniem.
Zmarł w roku 1974.Nie ma jego grobu w
Międzyrzeczu. Spoczywa w rodzinnym mie-
ście.
Moim nieco starszym kolegą był dr Jan
Stróżyk. Pracował w Oddziale Chirurgicz- nym i pamiętamy go jako bardzo dobrotli- wego człowi~ka. Jasiu, bo każdy do niego tak się zwracał, był spokojnym, bardzo ko-
leżeńskim człowiekiem. Wyprowadził się
do Skwierzyny i tam umarł w młodo w roku 1975.
W roku 1989 odszedł od nas bliski przy- jaciel -dr Edmund Florczak Był napraw-
dę lekarzem omnibusem. Mimo że był wy- bitnym pediatrą, znał się na wszystkim i nie wstyd było zapytać go o radę. Zawsze miał
czas, aby przedyskutować problem me- dyczny i nie tylko. Także o sprawach życio
wych, często prowadziliśmy długie nocne dyskusje. Miał też pasje pozazawodowe -
akwarystykę i wędkarstwo. Niestety, nie dożył nawet pięćdziesiątki. Zmęczył Go nadmiar pracy i nałóg nikotynowy. W świa
domości kilku pokoleń międzyrzeczan po- został jako ich doktor, a dla nas Edziu. Ilość lampek palących się przy grobie w dniu
Zmarłych świadczy o tej pamięci.
Przed Edmundem Florczakiem ordyno- wali w Oddziale Dziecięcym, dziś już też nieżyjący dr Pieńkowska i dr Ławecki.
W 1970r. zmarł dr Wiesław Sokół. Był bardzo młodym człowiekiem. Specjalizo-
wał się w radiologii. Zmarł wskutek powi- kłań pooperacyjnych. Zostawił żonę z trój- ką bardzo małych dzieci. Dziś tradycje oj- cowskie kontynuuje dr Wojciech Sokół,
chirurg w naszym szpitalu.
Lata dziewięćdziesiąte były tragiczne dla naszego środowiska. W 1991 zmarł dr Sta-
nisław Szwedkowicz. Wieloletni dyrektor
Państwowego Szpitala dla Nerwowo i Psy- chicznie Chorych w Międzyrzeczu - Obrzy- cach, zasłużył się dla rozwoju tej placówki w znaczący sposób. Był dobrym psychia- trą, ale także sprawnym organizatorem. Zro- bił wiele dla upamiętnienia martyrologii pacjentów w czasie II wojny światowej.
Niestety odbiły się na jego zdrowiu zawiro- wania ustrojowe, które przeżył bardzo głę
boko i które zapewne nie były bez znacze- nia dla jego przedwczesnej śmierci.
W roku 1992 zmarł dr Zbigniew Kar- czewski . Zbyszek był wieloletnim ordyna- torem Oddziału Neurologicznego w Obrzy- cach. Wielu zbyt powierzchownie ocenia- ło jego impulsywność. W gruncie rzeczy swoją szorstkością ukrywał łagodność i zro- zumienie dla pacjenta. Był zapalonym my-
śliwym, stąd nawet na pomniku nagrobko- wym znamienny symbol. W Oddziale pro-
wadzonym przez Panią dr Jadwigę Krawiec
żywa jest pamięć dr. Karczewskiego. Na widocznym miejscu wisi jego zdjęcie, co
muszę przyznać, nie zdarza się zbyt często
w świecie lekarskim.
W roku 1995 tragicznie odeszła od nas dr Henryka Ewa Barczycka. Bardzo lubiliśmy tę młodą wesołą lekarkę. Zachęcona przez dr. Florczaka, specjalizowała się w pedia- trii. Wiele razy spotykaliśmy się na długich
korytarzach szpitalnych lub przy łóżku cho- rego. Była skromna, miła i atrakcyjna. Zmarła
w bardzo młodym wieku. Dlaczego "' Któż to wie?
Zapomnieć nie można o lekarzach z pierwszej linii frontu walki z chorobą -le- karzach poradnianych - dr. Sroczyńskim,
który pracował i umarł w poradni w Trzcie- lu i dr. Remigiuszu Mellerze, który umarł
w 1997.
Odeszli od nas stomatolodzy dr Janina Jarmoszko, dr Tracz i dr Fonrobert.
W tym roku opuścił nasz lekarski krąg dr Jerzy Karpiński. Niepotrzebna śmierć wy-
rwała go z naszego grona i pozostawiła re- fleksje, które bolą.
Patrząc na długa listę naszych zmarłych kole~ów nasuwa się pewne spostrzeże
nie. Srednia wieku jest bardzo niska, mało
kto dożywa sześćdziesiątki. Smuci to i przy-
wołuje refleksje. Dobrze będzie, jeżeli w
Dzień Zmarłych przespacerujemy się po
ścieżkach cmentarnych i zadumamy się
nad grobami tych, którzy nas leczyli i po- magali przeżyć, a sami odeszli czasem tak
młodo.
Marian Stoiński
Dzień zmarłych
Odeszliście
za szybko.
Zostały
tylko pytania których nikt
jużnie zada
zostały
puste fotele kawy niewypite
obrączki
rozbite
książki
nieprzeczytane papucie rozdeptane
i szlafrok rzucony
trochęniedbale.
Niedosyt nieprzegadanych nocy i nigdy
nierozwikłanychproblemów.
Znowu
spóźniliśmy stę schwytać odchodzącyczas.
Nr 11(20)
Rok l ~lOS za p bal ,it,• w naszej historii nie tvlko ~trajkiem
-.,zkolnvm, lecz także
usilnvm d<JŻCniem na- l wz\'cicl~twa polskil·- go do organizowania
-.,r~ pr zecrwko prze- rrron• Wted\' właśnie pow~tał w (;ałicji Kra- jowv l:wi<jzek auczv-
l'iC'ł:-.lwil Ludowego, pr Z('mienionv po
odejściu zeń llkrair'iców (l 9 l:~) w Zwi<1- Zl'k Połskiego Nauczycielstwa Ludowego,
"w
Królc~twil' - l:wi<.Jzek N;uiCzyciPłi Lu- dowvch oraz Polski ZwiąZl'k Narrczvcieł'ki z -.iln<J St•kcj<J Naucz\'ciełi Szkół Ell'- nwnt;u n\Tii, 1 której w rok11 l~) l (i powsta- l o l:rzcszer1ie Nauczvcielstwa Połskich Szkół Pocz<:jlkmvych. W roku l 919 z inicja- tvwv Ksawerego Praussa zwołano zjazd oswiatowy, który przeszceli do historii poci n.rzwą Sejmu Nauczycielskiego. W.~r ód na- lrcZ\'Cieli, którzy tworzvli po Ił woj nil' ~wia
t owej szkolnictwo na l:iPmiach Zacłwd
rlicli lwio \\'iełu przeclwojenrwch dzialil-
l Z\' !.NI' Gkl\1'11Vmi inicjiltotanri powoid- nia '' lislo1JadziP 194SL piPrw~zej kornór ki 7.:-.JP rld Ziemi Mi<;cłzyrzeckiej
1>\'Ji· Zofia Rybak, Janina .Jucz, Edward Pawlak, Karol Sojka, .Jerzy Zatryb, Alojzy Rosolak, Karol Serafir\ski. Pierwszym prezesem był A. Rosolak. W łi
qopaclzie l 94Cir. powstaje od-
cłzrał Powiatowy ZNP, którego prczl'~em zostaje koł. J. Zatryb.
l lclnvilł<J Zarz<tcłu Głównego ZNP z toku 1946 do 7..NP mog<l
\\ stt;powa(' pracownicy szkol- nej administracji i ob~ługi. Nasi członkowie ~ą opiekuuami cłru
zvn harcer~kich w szkołach-A.
l'~ttąg, P Wajrnan, H. Garnie- wicz, S. Bejtan, S. Kołysko, F.
Nowak. W l 9!i0r. dzit;ki koł. S.
Kil'łbd~iewicz powstaje Klub , .Jul'Z\'Ci<'la, którego pierw·
-.,z\'rn prezesem zostaje L. D<lh- lwwski. Zc~cz\'na działać w l ~Hi2r. chót nauczvciclski zalo- l.orw przez K. Sojkę i .1. Soi)Q-
l in~kiego. /. inicjatywy koł. L.
L<·vko t T. .łasi1iskicgo w tym
~drnvrn roku powstaje kabaret
"13akalarus'', w któryrn działali:
L. Sohkowi.dc K. Gizło, K. Waj-
POWIATOWA
man, K. Wołczecki, A. Żyła, A. Górnik.
W łatach 19.'19- l 972 cło grona działaczy dołączyli: Cz. Rokicki, K. Pabir'iski, W P<u1- czuk, A. Kulesza, 'V./ Ancłruszkiewicz, K.
Bakowiec, K. lt:niacrak, M. KuS. H \~linska, . l. ~>Ionka, .l. Turowska, E. Bylir'iski, M. Sa- wieka, B . .Jarrnołiński. Organizacja zyskuje nowych członków clziałajilcych społecznie. Do tej grupy w latach 1972-1 ~)RO dol<tczyli:
B. Szlanta, .1. Lewicki, W. Krawczyk, 7... We-
sołow~ki, l. Wartecki, .1. Frąckowiak, A. Kantarek, Z. Wojciechowski, A. Szajstck, B. Sawała, M. Bi,lfeckil, .1. Podgajska, .1. Ma- ciuk, 13. Ster npl'ł.
Lata l !>80-2000 to dalsza aktvwna dzia-
łaluoś( zwt<t7kow;J nc~.,zvch członków. Bar-
Str.5
clzo prężnie działa sekcja sportowo- turv·
styczna. Do cłziałaczv dołcjczają: Z. Kraw·
czyk, L. Woźniak, Cz. Woźuiak, J Mituta, .1. Szwenclke. S. Szvrrwzak-Norck . .l Pil'lkun. M. Sta~zel, M. Luto~tar1~ki .
.Jest duża grupa młodych nauczvcicli - działaczy, którzy też zasługuj<.1 na słowa uzna- nia i podziękowania. ale nic sposób wy-
mienić 111 wszvstkirh. Wiele naszych lwic·
żanek i kolegów od nas odeszło, ale bardzo
duża grupa nadał dLiała w sekcji cmcrv- tów. w~zy~tklm naszym członkom życzy
nw wytrw;1ło~ci w działaniu, zadowoleni<~ i wian', że b<;cłzic lepiej.
Wicsława Chamienia
Str.6
POWIATOWANr II (20)
~ i _ c;dzyrzeckie pielc;gniar~ J;
~ Rozmowa z Elżbietą Kufel - przewodniczącą Terenowego · ;
l ~;
Oddzi ału Ogólnopol skiego Związku Zawodowego ./
1Pielęgniare k i Po łożnych w Międzyrzeczu. ~ ._)
- Co wydarzyło sicr 26 września?
-Odclzial Ter<·nowy n<~szego Zwi<)Zku przy
~zpilalu w Międzyrzeczu w~zcdl w spór zbioro- wy z clyrektorl'm z żqd;111iem podwyżki plac dla
pielęgniarek. Do sporu dol,lczyly dwa związki Istniejące w szpitalu-NSZZ Soliclarnos<' i Związ
ki Bmnżowe. W p1o1eście b1,1lo udział około
l 00 osób. nyli 1/3 zt~logi.
-Czy są wymierne efekty sporu i negocjacji ?
-Odbyły ~1ę negocjacje, w trakcie któ1 ych uzgodmono i podpisano poroznm~t,•nit•,
zgodnie z którym p1 zv lldjhliz- szej wypl,lcic uwzglt:dnione zostan<l wynegoqow.11w pocl-
wvżkl Jesl lO p1CIW'Z•I pod- W\'Zk<l pl,ll od lrZl't'h 1.11 llo koleJin<"h 1ozmów ;.,troll\ t<l-
si,ld•l w ljtlldniu, gdy b~d<) zn.l- m• konlraklv na rok 200 l Spór zoslal zawieszony do clc1bzych negocjacji.
- Czy przewidywane s<1 ru- chy kadrowe z powodu
oszczędności '?
- Dyrektor zapewnia, że
obecnie nie przewiduje zwol-
nień pielęgniarek i położnych. Jpslt>Śmy w h ,,k- cie oplill'OWV\-Villll·' mmmMinycli norm Z<llnJd- nrenr.l. klóH· obliguj.! wvv,lkich. poniew<~ż
\\'\'ntk<l]<l Z llSiciW\ W'tt:j)IW W\hl'Zl'lli<t i sly- mulat ]\' -.ugellll•l· te '' IH'\\ 111 t h oddzi.II.Kh
wysl~pllj•l l>raki hćldtowe
-Czy Zwi<)zek spełnił oczekiwania swoich
członków?
-W zasadzip wszv~q· ~•l zadowoleni, Żt' coś Zii<'Zt:lo si<; clzi,l('. zt• dyrektor nas zoila- czyi. Żl' jC<,iC~III\' Zlld('Zil<l grllp<\ Z<IWOdOW<I, ponrew.1z "" :lOO pr,tcowników 148 lo są czyrurit• pr.tcuj,l<'l' piel<;gni<~rkr Tak jak my
bez leko~rzy, lak lek,nze lll'z n<~s ni(' rnoiFI isiiiiC( l llll' lliOzt' io,tiii!'C szpil,ll. \1\·~lę. że lakw pmoztrnlll'llH' mr<;dZ\ 11.11111 a dvrekto- n·m popr.1wr "'"troje,'"' jH'\\'110 inciCZej bę
dzre "t; vlo do pr,H'\. " P·'< jPIH 1 zol>. teZ.\.
Witaj Paulinko
Paulina obchodzi uro- dziny dwa razy ... ponie- waż urodziła się ponow- nie w dniu operacji.
Paulinka jt·st siedem miPsiecy po zabieg-u prze- szczepienia W<Jiroby.
Czuje się dobrze. ale lo nie koniec walki o Pau-
linkę Musi przyjmowac leki nie dopuszczaj<jce do odnmcenia przeszczepu.
Ponaclto konieczne S<\
dwie konirole w roku w Brukseli. w przyszłości raz w roku. Na bież<ll'O kontrolowane są wyniki badar\ laboratoryJnych wykonywane w Cenirum Zdrowia Dzied;a. l.t•ka-
rzem sprawuj<jcym opiPkę nad l'aulink<\ w :vlię
clzyrzeczu jest Jarosław Mat-cda. Operacja cłoszla do skutku. ponieważ Paulina wymagała natychmiastowego przeszrzepu i otrzym;tla po- moc Ministerstwa Zdrowia i Opieki Spolecwej.
Ale pieni<Jdzc riąglt• Sil potrzPbne. Tl'raz to nie jest to samo dzkcko. l'rzecl przt'>'Zl'Zell<'nl tylko
ldala podlacwna pod pomp<;. miab1 założon;J soncl<;. ważyła po zabie- g-u 1 ki! (tyll' co noworo- d<'k). po siPdmiu miP- si;Jcaclt od opl'racji waży
10 kg-
l'aulina nwże spoży
wa(· wszystkie pokarmy oprrirz soli. która powo- dujp wzrost ciśnienia. W roznwwie z pania Daria uświadomiłam sobie, że polsry producenci żyw
no~ri zupełnre ni<· inte- resuj<) ~i(,' łudzmi zmu- szonymi dn przestrze- l!<lllia diety. Dieta bez- solna jPst dieta mało l'marr.n<J. a jednocześnie
szalenie lrudn<J. Proponuję sprawdzi(·. ile pro- duklt'lw można kupil' lwz soli (chll'b. wędliny, masło itp.)
Paulinka urodziła się ponowni<• <! lutego i lt'raz b(,·dzie mogła obrhodzir urodziny dwu- krotnie. B(,·d(,' pami(,'tar o l<'j urorzystosl'i, aby przekazat:· oylf·lnilwm nnw1• infnrmarje. \V imie-
że piPI<;glllcHka je~l llćnclziej docenioll<l.
- Dlaczego protest mimo podpisanego porozumienia został zawieszony a nic za- kor'iczony'!
-M.11111' ~wradomoo,c, ze llll' rnozen11· Z<ld•"
od r<IZII o,p<'lllrl'nra nd\Z)'l'h po.,tul.ltów. \Vicrm Z<' Z<lkl.td jll.ll'' lilii pl'WIW O)lldllll'ZCill,l l lllOZ- Iiwo~ci fill,lll~owe 1 11c1 dzieli cJzro,rej~ZI 1110~1
da(' tvle Lrczvmy ze cl\rcktor nad,11 b~.;dzre otwatl\ n" ""'Z<' Z<ldanra r będzie chnal 'it; z narnr porozun11e<' \ty < h<<'- 111\ m,,lymi kroczkami. ,, 111e od ,,,zu duzo . .\lcllll) S\\rado- moo,< ll'go. ze j<'Zl'li ldCZilll'- nw zc~da( d11zo, ulop1111) "'"l
z,,kl<~d pr.ll'l." IPgo 111e rht ,._
1111 ;.rolli< ~h chu•111\ P'"' o- w.H·. chn•m\ doczt•!..,l< ~ml
lll'j ('111l'l VI lir\ M <tlili ""
względZil' dolno Ldkl.tdll pr.t- cy. ,, przy tej uk,1zj1 1
"'"L''
dobro. Narwszymtere111e lwz- rol>oCie jc~l bardzo duze 1 ko- bi<•ty powyzcj 40 roku zyc1a nic ""'l<l ~Zdm 11.1 prac~ Dl.l- lego rollrmy lo oslroznrc 11.11-
.;lę, że dyrektor IPŻ lllil le~o
\wiado11ro<<'
z,,
<·hę<' do dialollll i rozwiaz\- IV<llliil prohil'llH·l\~ jt'SIC"l11 dl lt'kllliU\\ lwdzr~CZIH'
Dziękuję za rozmowę-
Ewa Czapnic\\~ka
niu mamy l'auliny skiadam podZH;kuwanit· bur- mistrzowi Władysławowi l{ubiakowi za przy- dzialmie~7kania. którf' obecnie remonllljil ()~oh
lit' podl.i<;kowama pani Daria ~klada Edyl'it>
\Vesołowski(•j (pit'i~'I!III<IITI' oddzralu dzit·,·i';'- n·g-o w :V1i\·dzyrzl'l'Zll) i Mariuszowi \.Yt>so- łowskil'mll (pracownikowi Ośrodka Opi<'ki Spo·
leczrwj) za ll(lzi<'lan<J pomoc.
Życz<; ł';lllliiH'<' zdrowia i samyrh pogorl- nyrh dn1
Ewa Czapniewska od rt•dakqi Otlwmlziilsmy f'au/111/ię z prrz{'//- tami. llftjrr .~pmw1iy }r} dużo ratlośn
l Nr l 1(20)
Kampania prezydencka zakończona
wynikiem zgodnym z przewidywaniami - paradoksalnie przysłoniła dramatyzm pol- skiego dziś i niepewnego jutra. Zmiany,
głównie na lepsze wymagają czegoś wię
cej niźli festiwale obietnic polityków: tych
poważnych, tych znikąd, jak i wytwornego człeka zewsząd. Więc rząd nadal twierdzi, że rzC)dzi, Pan Premier przekonuje, że spar- taczone reformy "przynoszą efekty" (a jak- że'), skarlałe zaplecze polityczne mniej-
POWIATOWA
że przy swoich reformach, które zresztą też można mylić, np. z gaciami, ale zapew- niam, że daleki jestem od takowych sko-
jarzeń.
Spróbuję raczej wyjaśnić skąd ta refor- momania? Jej ojcem jest niejaki J.W. Sta- lin, który wg wybitnego sowietologa A. Zi- nowjewa (tego od "Homo Sowieticus" i
"Apologii praktycznego nierozumu", a nie trockisty Grigorija) reformował ZSRR 14 (!) razy. Celem czterech pierwszych "reform"
Str.7
wolno mi wypisać recepty ze zniżką cho-
remu, który z uprawnionego do świad
czeń OBYWATELA został przez rząd J.
Buzka skazany na los optanta "lekarza rodzinnego". Żeby dopełnić kabotyni- zmu: jak w kraju Czukczów, gdzie ordy-
nują szamani, w Polsce A WS-UW już re- cept nie ma.
Za kultury Harappy w Pendżabie (In- die), mniej więcej 4560 lat przed działal nością W. l. Lenina, powstały szpitale, któ- re dzisiaj, jako przeżyt
szościowego gabine- tu zachłanne hasło
"teraz k ... my" pokry- wa judaszowską tro-
ską o wierność ter- minom konstytucji (przeklinanej dotąd).
" '
~MOIM ZDANI~fń .
ki ... komuny, zamyka p. Knysok. Pogotowie Ratunkowe (stworzo- ne l 00 lat ternu w Wiedniu) w Polsce 'W istocie mamy nader ponurC) jesień.
Chorym nie staje pieniędzy nawet na te leki, które ratują życie, nauczyciele w więk
szości powiatów czekają na należne od dawna "podwyżki", sroży się ponad nie- ludzkie normy Pan - Balcerowiczowe bez- robocie, nie tylko myśl ludzka schodzi na
"Dziady" wedle mickiewiczowskiego
"ciemno wszędzie, głucho wszędzie". Jeśli
raz jeszcze posłyszę banały ignorantów, że siej<ł zwC)tpienie, że hamują nasz marsz do Europy-zawsze życzliwy ludziom, niosący
im zdrowie, życie i odrobinę uśmiechu - odpowiem kategorycznie.
-Że gardzę głupotą, doktrynalnym za- cietrzewieniem, politycznym zaślepieniem
ludzi małych, ludzi złych, którzy w pogoni za mamoną zgubili człowieka i próbuj<! oszu-
kać Pana Boga.
Powtarzam: bezdyskusyjna reelekcja A.
Kwaśniewskiego także mojego prezyden- ta. nawet jeśli nie mojego elekta-jeszcze niczego nie zmieniła. Siły polityczne, któ- re w tych wolnych i powszechnych wybo- rach wzięły straszliwe baty, upierają się
przy swoim. Zdaniu, czy korycie? By nie
być posądzonym o stronniczość powiem,
AWS-UW było wytrzebienie komunizmu.
Cel może i zasadny, komunizm był syste- mem wadliwym, okresowo okrutnym, ale
dotąd nikt mi nie wyjaśnił, za którą wersję tegoż wziął się rząd PP Buzka, Balcerowi- cza, Krzaklewskiego, jeśli tylko do roku 1953 było ich aż 14?7 l do której -tym sa- mym -wraca?
Pozostawię reformę samorządową, ubezpieczeniową, oświatową, o której
trzeźwy sąd mają nawet dzieci, wspo-
mnę tę zdrowotną , której obłędne kształty znam. Oszczędzę ludziom licze- nia jej kosztów społecznych i ekono- micznych, wskażę paradoksy z pograni- cza szaleństw i zezwierzęcenia. Osobi-
ście przysięgałem za Hipokratesem, że
zawsze i wszędzie udzielę pomocy cho- remu, którego zdrowie i życie podlega
zagrożeniu. Hipokrates żył na wyspie Kos 2300 lat temu, do WKP(b) nie należał, nie był też uczonym radzieckim, który
udawał Greka. Wierny etyce -udzielam tej pomocy każdemu, iżby nie skalać własnego sumienia i nie stanąć przed sądem. Ale wedle reformy AWS-jestem przez to wrogiem dekomunizacji, nie
upowszechnił pre- mier J. Pilsudski-i wypromował wiejskie ośrodki zdrowia. Onże w 1920r. dowiódł, że nie przepada za komunizmem. A Pani minister Hibner narzeka na te "bolszewic- kie twory" ... Przykłady można by mnożyć, gdyby nie· stał za nimi ogrom ludzkiego cierpienia, bólu, przedwczesne zgony, sa- mobójstwa.
Tym nieszczęściom musimy położyć
kres. Ty i ja, miliony. Rychłe wybory parla- mentarne, to nie jest tylko sprawa Prezy- denta, polityczna manipulacja czy koniunk- turalna gra stronnictw. To sprawdzona prak- tyka demokracji, która wobec mniejszo- ściowych i nieudolnych rządów stosuje imperatyw skrócenia kadencji. Gdy brak honoru utrudnia podanie się do dymisji
rządzących.
Kmicic, jeszcze warchoł, skory do burd, nawet cło przestępstwa znanego jako raptus puellae, a więc elaleki od późniejszych god-
ności rycerskiego obrońcy Rzeczpospolitej i Tronu, przecież przyznał się do swej klęski i niemocy w słowach gorzkich, a jednak dum- nych: "Kończ waść! Wstydu oszczędź". Są
dzę, że Pan Premier czytał "Potop".
Aleksander Zielonka
Dzień Edukacji Narodowej
W
szkołachi lokalach
odbyły sięspotkania nauczycieli i emerytów.
Byłykwiaty,
ciepłe słowa,nagrody dyrektorskie i w
zależnościod zasobów kasy- skromne lub wystawne
przyjęcia.
20
październikaw "Piastowskiej " u p. Teresy
Łuczak odbyło sięspotkanie Sekcji Emerytów i Rencistów przy
Zarządzie Oddziału Związku
Na- uczycielstwa
Połskiego.Okazji
byłokilka :
DzieńEdukacji, 95 lat ZNP
i "połowinki"obecnego
Zarządu.
Miło spędzono
czas przy kawie, lampce wina, wspomnieniach i piosen- kach
zespołu"Pod
Gruszą"z Kurska.
***
Z okazji Dnia Edukacji nagrody starosty za
pracędy- daktyczno -
wychowawcząoraz szczególne promowa- nie
twórczościliterackiej i sportu otrzymali:
Maria Górna-Bobrowska,
ElżbietaMarcinkowska, Edward Rybarczyk, Zbigniew
Koziński,MagdaJena Li-
chuta-SaduJska, Ireneusz Buczek,
Mirosław Oryńczak, Feliks Radczewski, Marian
Urbański,Woj- ciech Wiza, Jan
Musiał,Anna Górzna, Genowefa
Kiszmanowicz, Ewa Kijak, Danuta Idzior, Be- ata IgieJska, Jadwiga
Żuk-Czyż, LesławHo-
łownia.
Nagrodę
I stopnia Ministra Edukacji Na- rodowej
otrzymała BożenaBortnowska.
Wiesława
Chamienia
l Str.8 POWIATOWA
Do przemyślenia ...
Nasze Starostwo Powiatowe zafundo-
wało nauczyciełom szkół ponadpocbt<.~wo
v.rych żenujące dodatki motywacyjne- l Ozl brutto na osobę, odebrało gro~ze za spraw- dzanie zeszytów i jeszcze każe oddać po- bierane od stycznia do października do- datki A od kiedy prawo działa wstecz'! l tylko dziwię się oticjałnym wypowie- dziom członków nauczycielskiej Solidar-
ności, którzy w mediach z wielkim prze- konaniem twierdzą, że nauczyciele są
zadowoleni, że dostali pieniądze, a cały
ten hałas, pikiety i zapowiedzi strajków- to gra polityczna i rozdmuchiwanic pro- blemu, którego nie ma. Oj, jest - i to bardzo poważny, bo nas dzieł<\ już nic tylko związki, sympatie polityczne, ale i
podwvżki dla młodszych i starszych sta-
żem. SamorZ<jdowcv uholcwaj<l. żc wpa- clli w kominv płacowe, ,1 nauczvcielc chndib\· dostać cho(: czę,<- tego obcię
tego komina do swojej Zd'>aclniczej pen- 'ji. Szkoda, że radni, którzy tak po maco- :-.zemu traktują nauczycieli, nic muszą walczyć o swoje uposażenia. Dla siebie
są o wiele łaskawsi.
N<liwnych nie sieją, a oni się rodZ<J jak grzyby po deszczu. Ostatnio głośno o s pól- c e .Jowisz handlującej obrazomi, a prze-
cież to nie oni Zdpoczątkowali oszukańczy
procecieL Mieszkańcv Pszczewa i me tylko
napPwnopamiętają "piramidę marek", na której inicjatorzy zarobili, ale wrełka reszta nabranvch do dzisiaj liczy straty. Obrazy były
w Przytocznej. Widziałam te "ręlwcłzicła",
za które trzeba było zapłacić 2 tysiące zł i
szukać następnych, którzy się na te arcy- dzieła nabiorą. Spółka Jowisz z Witnicy pod- wyzszyła cenę obrazu do 3,2 tv:-.. zł i też
t!
znalazła nabywców. Sk<jcl biorc1 si<; ci ostat- ni? Przecież nikt za nic nic dajP pieniędzy!
Menadżerawie tajemniczych spółek i to- warzystw są doskonałymi psychologami,
robii.J odpowiednią atmosferę, przekonu-
ją. ze to ,\trakcja dla wybranvch. prawrc po
znajomości. Kawa. dyskretna rnuzvka. wie- le miłvch słów - i juz nas ma]<J. Ale mv chyba lubimy być oszukiwani, ho coraz to nowe spółki v.rymyślają dla naiwnych ko- lejne pułapki-i zawsze kogoś złapią.
W pi~knym mięclzyrzcckim Muzcum poza sezonem turystycznym raczej pusto.
Szkoły rzadko korzvstają z bogatej oferty
Nr l l (20)
muzealnrków, a przecież tvlc ciekaw\'dr tPrHatow, nie tylko historyczn~ ch, rrww ..
tam przerobić. Tym bardziej, ze Muzeurn
lcżv w bardzo dogodnym punkcie rnrastd.
a i wcj~cic na lekcje jest bezf.)łatnc. We
wrześnili dwukrotnie skorzy~lał z tej ofert1 mgr Krzvsztof Marzec z SP 2 i jest naclzret<~.
że za nim pójdą inni. Tyle je:-.t szkół w po- wiecie, a muzeum tylko jedno.
ie mogę zostawić bez komentarza oszpecenia ul. Waszkicwic-za Obcięto t;un stttrt', piękne lipy. a pewno bvłv ku tl'lllll powodv i pozwolenia. Ale nie clludzrło
chyb;1 o łwzprcczeJ1stwo wzctz<Jt'Vch. bo 1 tal\ potężne pnie zasłaniaj<! widoczrw~l'
Pewnie konary zasłaniały okna. To nrofl<.'
zrozumieć. Tylko dloczego obcięto je tak obrzydliwie? Sterczą teraz te kikuty więk
sze i mniejsze, dłuższe i krótsze i urągaf<l
wszelkiej estetyce. Oj panowie! Do takich prac nie tylko trzeba być rzemieślnikrem.
ale jc~li nic artyst<.J, to choci,lż unriec pd·
t rzec'. lb naprawclę przygnębiający wrdok A co na lo ekologia·!
V. n.1~ZVI1l ciO!>VĆ spokOjllVIII clol,ld ~ lll,'-
c)zyrzPCZll afera goni <li<'rę ~trz\'lc~ninc~. 1<~
jcmnrczc zabój~l\\'cl, arc~ztowanr,t, pollr· cia, kr,1dzicże itp. v")'clarz<.>nia zblrza]ą na~
do wi~k~zcgo ale nicbezpiecznego
'"''d-
ta. Od płotek aż huczy, ale oficjalni<' nikt nic chce nic powiedzieć.
No i mamy już na kolejne' pit;ć 1<~1 prezydenta. Nic pomogło prz<'crwnilwrn politvcznvrn Aleksandra Kwa~nicw~kie
go zrobienic z niego kolegi ro~yj,kicgo
szpiega, \\:-.półpracownika tapwch ,Juzłl
i prawic bluźniercy. O alkoholu ni(' w-.po- mnc;, bo to akurat Polakom nre prZl'·
szkaclza, wre; c z przeciwnie. Ale juz prcr w- sze wystąpienia, tych najbardziej zawie- dzionych pokazały, że są zwarci i gotowr do dalszej walki. Byle nic w tym samym stylu, panowie.
łzabela Stopyn•
Czesława Pikus, z cłonur Zc~rcmba. uro-
dziła się l:~ października l !J<!!)r. w Zoflówce, na ziemi wołyńsl<iej .. lej rodzice - Adolf i
Ann<~ z domu Cybulska - wvwocłzili się z rodu włościańsko -szlacheckiego. W mo- mencie narodzin córki ojciec był pracow- nikiem służby leśnej, matka zajmowała się
Pol1kic dtogi
wychowywaniem trojga potom- stwa. W l 936r. p. Czesława roz- poczęła pobieranie nauki w Pu- blicznej Szkole Powszechnej. Po zajęciu Kresów przez Arrni~ Ha-
clziecką l 7 września l 939r. roz- wiązano polskie władze par1stwo- we, a w ich miejsce powołano
tymcza:.owe władze radzieckie.
Rozpoczęły się aresztowania lud-
ności polskiej, która była cło tej pory warstwą uprzywilejowani) i stanowiła wi<;kszość w ur z<;clach.
Wśród aresztowanych znałazi się
Adolf Zaremba, który wraz z in- nymi Polakami został osadzony na zamku w Cumaniu. W paź
elzierniku 1939r. 8 województw
wschodniej Połski weszło w ~kład Związku Radzieckiego. Na Wołyniu w tym czasie
mieszkało :~GO ty~. Połaków. W lutym 194Ur.
rodzina Zarembów została prze~ieclłona do
micj~cowości Goraż w obwodzie łwanow
skim. Wraz z 53 rodzinami pobkimi podle-
gała ol>owi<1Zkowi pracy przymu~owej w kołchozie "Broniewik". Od 26 czerwca l 944r. do 19 marca 1946r. p. Czesława u czyi a się w Polskicj Szkole w Jurjewcu prowa·
dzonej przez Związek Patriotów Polskid1 W marcu 1946r. transportern kolcjowyrr1 z Kinicszmd rodzina przybyła do Kurowa kołu Gorzowa, d w czerwcu 1946r. osiedliła sit;"' Przytoczncj. W latach l 969-89 p. Cze!>łd\\ a był<~ zatrudniona jako szwaczka najpierw w Spółdzielni Pracy "Świt", a następnie w Spól- clzicłni Pracy "Confex" w Przytoczncj. Od
l ~JR2r. należy do Zwi<jZku Sybiraków (Od- dzral w (;orzowie Wlkp. ). W 199Hr zo.,tdłd odzrMczona HonoroWi\ Odznak<J Sylmak<~.
Piotr Barczewski
Nr 11(20)
Anie la
Pstrąg(1 912 - 1990)
Urodziła się w Trzemeśni w woj. krakowskiem. Po ukoń
<"Zl'nitl szkol\' powszechnej w
i\lvślcnicach w r. szk. 1929;:30
została przyjc;ta cło prywatne- go Seminarium Nauczyciel- skiego im. św. Stani~lawa
Szczepanowskicgo w .IOI·cla- 'lOWlC. k tórc 11 koiiczyla w l !.H4r. uzyskując uprawnienia
cło nauczania w publicznych i prywatnych vlwłach powszechnych. W lalach l ~):34 -
l 'H7 hvła nauczvciclką clomow<l w Krzysz- ko\\'icach. Rok 1937/38 lo praca prakt~·
k;llltki w szkole Ił stopnia w Trzemes ni. Od ll·IV 193!-lr. zatr11dniona bvła w szkole w
Brześciu n/Bugicm, a w październiku 19:'39r.
została przeniesiona cło Przyborowa. Lata 1940·1942 pracowała w polskiej Szkole Porl- stawowej w Tomaszówce pow. Brześć n/
Bugie111. Gdy w listopacłzie 1942r. Niemcy
zamknęli szkole; p. Aniela prowadziła t<ljnc lli\uczanie z zakresu szkołv powszt'chncj.
W l ~l44r. wraz z roclzinc1 zasłała wysiedlona i przeniosła się na teren woj. krakowskie- go. W tym samym roku m<JŻ p. Anicli został .~rcsztow;uw i wywiczionv cło Niemiec.
POWIATOWA
Kuratorium w Krakowie w 1945r. przeniosło p. Pstrąg do kuratorium w Poznaniu i
otrzymała pracę w Kazimie- rzu pow. Szamotuły.
Do Międzyrzecza przyje-
chała w październiku 1946r. i
podjęła pracę w Szkole Pod- slawowej nr 2 (obecnie Gimnazjum nr l). W okresie od !.09.195! do 19S7r. była nauczyciclk<ł Szkoły Poclsta- wowej nr 2 (obecnie SP nr 2). Od ł.09.1957r. do :3ł.08.1972r. ponow- nie pracowała w Szkole ?odstawowej nr l, sk<Jd odcszłi1 na cmcryturc;. Zaoczne Studium Nauczycielskie w Katowicach, o kiNunku rysunek - praca ręczna. likOii-
czyła w l 958r. W mojej pamięci i swoich wychowanków pozostała jako wzorowy nauczyciel, wspaniała koleżanka i wycho- wawczyni, sumienny i obowićlZkowy czło
wiclc Jej spokój, pogoda elucha i radość życia promieniowały na otoczenie. Wie-
rzyła, że zawód nauczycielski jest powoła
niem. Nie potrafiła być biernym członkiem społeczeristwa . .Już w 1946r. zorg;mizowa-
ła i prowr~clziłr~ prac<; ze Szczepem Harcer- skim pcłni<)C obowii)zki jego komendan- ta. Harcerze brali udział w oclgntzow;Jniu
Str.9
miasta. Pani Aniela organizowała i prowa-
dziła obozy harcerskie. Zainicjowała zbióJ-
ł<ę książek i zorganizowała od podstaw
bibliotekę szkolną. Co roku przygotowy-
wała z młodzieżą podarki dla żołnierzy i dzieci z Domu Dziecka. Opracowała pro- jel<t zagospodarowania terenów wokoł
Muzcum Regionalnego, a później wspól- nie z harcerzami projekt ten realizowała. Zebrała fundusze na zagospodarowanie terenów wokół Pomnika ł 000-Jecia Pań
stwa Polskicgo i zaprojektowała misę kwia-
tową poci ten pomnik. Była autorką pro- jektu zagospodarowania cmentarza żołnie
rzy Armii Radzieckiej (wykonania tablic z nazwiskami i pobrzeży na grobach) i wspól- nie z harcerzami czynnie uczestniczyła w pracach przy jego realizacji. Za swoj<i pia-
cę clvdaktyczno - wychowawczą i spo-
łcczn<tl>yła wielokrotnie nagradzana i otrzy- mała odznaczenia: KRZYŻ KAWALERSKI ORDERU ODRODZENIA POLSKI, ZŁOTY KRZYŻ ZASŁUGI, odznakę honorową ZA ZASŁUGI W ROZWOJU WOJ. ZIELONO- GÓRSKIEGO, odznakę honorową ZA ZA- SŁ.UGI DLA ZHP. ODZNAKĘ l 000-LECIA PAŃSTWA POLSKIEGO, ODZNAKĘ TPD i MEDAL KOMISJI EDUKACJI NARODOWEJ.
Wicsława Chamienia
Listopadowe smutne święto
Lubi<; chodzić po cmentarzach. l g-dzie- kolwiek jestem, tam właśnie ~zukam hi- storii. Na wilctiskicj Rossic patrzylam na rz<)d prostych żołnierskich mogił legioni- stów z 1920r .. którzy razem z serccm swo- jego wodza. marszalka
J.
Pilsudskicgo, strzegą spokoju wiecznego wielu znami<·- nitych Polaków. Profcsorowif', poeci. mu- zycy o bardzo znanych nazwiskach. Ich pi<;knc nagrobki niszczeją, bo nic ma te- raz w Wilnie klimatu dla ratowania pol- skich śladów. Dużo w tym winy naszych polityków, którzy zacz<;li gromko pouczać Litwinów, a że nikt nic lubi wygrażania lasl«j, to i nastroje antypolskie ci<!glc na·rastają. Gdzie te czasy, kiedy w Wiłni<' słychać było wszc;dzie polską mow~'?
W Nieświcżu - dzic;ki uprzejmości nk-
żyj<)CCgo już ks. Kolosowskicgo - podzi- wialam w krypcie kościelnej trumny po- tc;żnych Radziwiłłów. Byli tak doskonale zabalsamowani. że kiedy mumia Lenina zaczc;la sic; rozpadać, do Nicświeża przyje- chały najwyższe władze, aby poznać ta-
jemną wicdr,c; radziwillowskich lekarzy.
Na paryskim cmentarzu Pcre Lacha- i~<· tyle znakomitości, że można tam cho- dzić cały tydzień i jeszcze za mało. Polskic
•,vycicczki odwiedzaj<! grób Fryderyka
Chopina, gdzi<' obowi;p:kowo składaj<! białe i czerwone róże: młodzież dzic;ki strzałkom bczblc;dnie tral1a do grobu .)ima Morrisona, pilnowanego przez Securitas, bo wielbiciele jego talentu najchc;tniej rozebraliby nagro-
bek na maleńkic czc;ści. Zginęło już po- piersie )ima, ale magia tego miejsca trwa.
Komunardzi, pisarze, aktorzy --wspaniale nazwiska, których ślad na tym cmenta- rzu pozostał. jest tu też imponujące ko- lumbarium. w którym przechowuje się urny z prochami zmarłych, ale o ileż wię
cej wzruszcli niż tabliczki z nazwiskami wywołuj<) przepiękne nagrobki, często prawdziwe dzieła sztuki.
Na mi<;dzyrzeckim cmentarzu może i nic ma mic;dzynarodowych osobistości, ale dla nas to też miejsce wzruszet1 i zadu- my. Na wielu nauczycielskich grobach zapal<! znicze wdzięczni uczniowie, a pod pomnikiem Sybiraków zatrzymają się na- wet ci, którzy niewiele wiedzą o ich lo- sach.
Dobrze, że jest to listopadowe święto,
bo jedni dbaj;! o .. swoje'" groby zawsze, a inni - chociaż raz w roku sobie o nich przypominaj<). Nasz cmentarz jest ładny, zadbany, tylko plaga kradzieży krzewów bardzo mu psuje renom<;.
Lubię chodzić po cmentarzach, bo za- wsze odczuwam na nich obecność zmar- łych, wierzę w opieki,! moich zmarłych ro- dziców i jakoś mi lżej na duszy.
Izabela Stopyra