• Nie Znaleziono Wyników

Dyskurs medialny na temat energetyki wiatrowej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Dyskurs medialny na temat energetyki wiatrowej"

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)

DYSKURS MEDIALNY NA TEMAT ENERGETYKI WIATROWEJ

Wiatr jest źródłem energii wykorzystywanym przez ludzi od dawna. Wy- starczy wymienić żaglowce, które dzięki jego sile przemierzały morza.

Wykorzystywano go również do mielenia ziarna czy pompowania wody.

W Europie ojczyzną wiatraków jest Holandia. Czteroskrzydłowe, osadzone na drewnianych bądź murowanych budynkach, tak zwane holendry do dziś są symbolem i atrakcją turystyczną tego kraju. Współcześnie w energetyce wiatrowej prym wiedzie Dania, w której wiatr dostarcza ponad 40% energii1. Znaczenie wiatraków zmalało, kiedy pojawiły się maszyny parowe, a po- tem silniki elektryczne i rozpoczęła się era pary oraz elektryczności. Dopiero pod koniec XIX wieku zbudowano pierwszy wiatrak produkujący energię elektryczną. To Charles Brush we własnym ogrodzie postawił pierwszą kon- strukcję tego typu produkującą prąd, którym oświetlał swoją posiadłość.

Mimo że wiatr jest darmowym źródłem energii, wyprodukowany prąd okazał się drogi ze względu na wysokie koszty budowy wiatraka. Prąd z wiatru nie wytrzymywał konkurencji z prądem z elektrowni węglowej, którego dostęp- ność była niezależna od pogody.

O nowoczesnej energetyce wiatrowej możemy mówić od lat 70. XX wie- ku, kiedy to kryzys naftowy wymusił poszukiwanie alternatywnych źródeł energii. Serce sektora biło w Kalifornii, gdzie nie tylko wiały silne wiatry, ale przede wszystkim obowiązywały zachęcające ulgi podatkowe oraz ustawa Public Utility Regulatory Policies Act (PURPA), która wymuszała pobieranie energii od małych wytwórców. Kalifornijska gorączka wiatrowa motywo- wała do szukania innowacyjnych rozwiązań także w Europie. W Kalifornii budowano farmy wiatrowe, ale technologia była duńska. Dania miała bogate

1 BP Statistical World Energy Review, 20.06.2015, BP, http://www.bp.com/en/global/corpo- rate/energy-economics/statistical-review-of-world-energy.html (dostęp: 25.06.2015).

(2)

tradycje „wiatrowe”, które przekładały się na myśl technologiczną. Do 1987 roku 90% nowych wiatraków instalowanych w Kalifornii wyprodukowano w Danii (Yergin 2013: 990).

Kiedy na początku lat 90. XX wieku ceny energii zaczęły spadać, zniesiono ulgi podatkowe i przemysł wiatrowy załamał się. Zaczął się odradzać w dru- giej połowie lat 90. XX wieku na fali protestów ekologów. Żądania obniżenia emisji CO2 sprzyjają jego rozwojowi.

W Polsce pierwsze wiatraki produkujące prąd postawiono w 1991 roku przy Elektrowni Wodnej Żarnowiec (teraz w tym miejscu znajduje się farma wiatrowa Lisewo) w województwie pomorskim. Pierwsza farma przemy- słowa powstała 10 lat później w Barzowicach (zachodniopomorskie). Dane pokazują, że wiatraki wytwarzają 3% energii wyprodukowanej w Polsce (Lacal-Arantegui, Serrano-Gonzalez 2015). Wynik wydaje się skromny w po- równaniu z wynikiem Danii, która w 2014 roku pokryła z energii wiatrowej 40% swojego energetycznego zapotrzebowania (Lacal-Arantegui, Serrano- Gonzalez, 2015). Usprawiedliwieniem jest fakt, że polska energetyka w dużej mierze oparta na lokalnym surowcu – węglu – zdecydowanie później niż Dania czy Niemcy wkroczyła na rynek OZE (odnawialnych źródeł energii) oraz że warunki sprzyjające budowaniu farm wiatrowych są umiarkowane.

Energetyka wiatrowa jest najdynamiczniej rozwijającym się źródłem energii odnawialnej. Mimo to w mediach ogólnoinformacyjnych wspomniany wątek nie jest szczególnie eksponowany. Materiały na ten temat ukazują się stosun- kowo rzadko. W radiu i telewizji2 w analizowanym okresie (2013–2014) wy- emitowano tylko kilka audycji. Wiatr pojawia się w opozycji do innych źródeł energii (albo na marginesie jako element OZE), które też są omawiane raczej przy okazji innych tematów energetycznych. Podobnie dzieje się w prasie3. Chociaż ilościowo artykułów jest więcej, energetyka wiatrowa pojawia się sporadycznie, a wiatraki są przedstawiane jako lokalne źródło energii. Kwe- stiami związanymi z energetyką wiatrową zdecydowanie częściej zajmuje się prasa lokalna niż ogólnopolska. Pozostają one tematem dla lokalnych społeczności, które mają lub będą miały w swojej okolicy farmy wiatrowe.

Prasa nie prezentuje kwestii związanych z energetyką wiatrową w globalnym kontekście. Sporadycznie pojawiają się przykłady z innych krajów, ale tylko jako pozytywne punkty odniesienia. Dyskurs medialny wydaje się zatomi- zowany, zlokalizowany w konkretnych miejscowościach, skoncentrowany wokół poszczególnych farm wiatrowych.

W periodykach o wietrze jako źródle energii informują zazwyczaj krótkie newsy. Nie ma zbyt wiele miejsca na pogłębione analizy i wyjaśnienia. Au- dycje radiowe czy telewizyjne rzadko są poświęcane energetyce wiatrowej.

2 Metodologia projektu badawczego została szczegółowo opisana w rozdziale 2.

3 W latach 2007-2014 analizie poddano największe polskie dzienniki i tygodniki opinii. Więcej informacji w rozdziale 2.

(3)

Częściej wiatr omawiany jest jako pewien typ OZE. Brakuje jednak wyczer- pujących informacji, audycji tematycznych bądź edukacyjnych o energetyce wiatrowej czy – szerzej – OZE.

Aktorzy angażowani w dyskurs wiatrowy

Dyskurs dotyczący energii wiatrowej jest zmaskulinizowany. Na temat energii pozyskiwanej z wiatru wypowiadają się w większości mężczyźni. W prasie dominują politycy, i to głównie lokalni: burmistrzowie, wójtowie, sołtysi, prezydenci miast, a w Internecie (analizie poddano teksty z serwisów in- formacyjnych: Gazeta.pl, Onet.pl, Interia.pl, Dziennik.pl, Cire.pl, Wnp.pl) – inwestorzy. Głos zabierają działacze NGO, rzadziej obywatele oraz aktorzy zbiorowi, tacy jak irmy i przedsiębiorstwa, samorządy, społeczności lokalne.

Wśród ekspertów są również osoby związane z Funduszem Ochrony Środo- wiska, Agencją Rynku Rolnego, Instytutem Energii Odnawialnej, przedsta- wiciele branży OZE (niewymieniani z nazwiska) i ministrowie (a także byli ministrowie). W dyskursie pojawiają się też aktorzy, którzy reprezentują inne obszary energii odnawialnej: elektrownie wodne (Towarzystwo Rozwoju Małych Elektrowni Wodnych), energię słoneczną (Polskie Towarzystwo Fo- towoltaiki) czy agroenergetykę (Polska Izba Biomasy). Oddanie głosu tego typu organizacjom pokazuje społeczeństwo obywatelskie angażujące się w kwestie energetyczne.

Inwestorzy prezentowani na łamach prasy to najczęściej prezesi (Geo- -Wind Polska, Eco-Wind Contruction S.A., Tauron Polska Energia S.A., RWE, SUNEX). Są oni przedstawiani z imienia i nazwiska, podaje się także nazwy irm. Tylko w przypadku PGE pojawia się szerszy opis („wiceprezes ds. roz- woju największej spółki energetycznej w kraju”). Czytelnicy nie otrzymują informacji na temat inwestorów ani ich ewentualnych powiązań bądź są to informacje szczątkowe. Takie prezentacje oddalają światy społeczne. Dystans nie jest skracany. Wiedza na temat partnerów potencjalnie zainteresowanych procesami deliberacji i partycypacji okazuje się znikoma, przez co sam proces nie może przebiegać efektywnie.

Procesy deliberacji i partycypacji odbywają się zazwyczaj przy współ- udziale organizacji III sektora. Trzeba zaznaczyć, że wśród NGO, które wy- stępują w analizowanym materiale, znajduje się zarówno Polskie Stowa- rzyszenie Energetyki Wiatrowej (np. „Puls Biznesu”, 21.10.2013; „Gazeta Olsztyńska”, 24.01.2013), jak i Stowarzyszenie „Stop Planowanej Lokalizacji Elektrowni Wiatrowej w Gminie Gołcza” („Dziennik Polski”, 19.04.2013, 18.04.2013), czyli zwolennicy i przeciwnicy rozwoju energetyki wiatrowej

(4)

w Polsce, raczej organizacje lokalne (Stowarzyszenie Eko-Rymanów, Stowa- rzyszenie Kocham Warmię), ale też działające szerzej (Instytut Energetyki Odnawialnej Polskiego Towarzystwa Przesyłu i Rozdziału Energii Elektrycz- nej, Europejskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej).

Charakterystyczne dla dyskursu wiatrowego jest to, że aktorom (częściej niż w przypadku dyskursu na temat energetyki jądrowej czy gazu łupko- wego) udziela się głosu. W przypadku energetyki jądrowej czy gazu łup- kowego aktorzy rzadziej mają możliwość bezpośredniej wypowiedzi, ich słowa są wykorzystywane i wplątywane w dyskurs, służą jako strategie argumentacyjne. Wśród aktorów pierwszoplanowych, czyli mających moż- liwość samodzielnej wypowiedzi na temat energetyki wiatrowej, dominują politycy – głównie lokalni i krajowi – oraz inwestorzy, rzadko głos zabierają

„obywatele” (tą kategorią określano osoby, które nie reprezentowały ani partii politycznej, ani organizacji pozarządowej). W prasie częściej wystę- pują jako społeczność lokalna lub nieformalna grupa. Lokalni liderzy czy aktywiści to zazwyczaj osoby związane z organizacjami pozarządowymi.

W dyskursie nie występują ani nauczyciele, ani księża. Szkoła, jak zauważa Michel Foucault, „jest politycznym sposobem utrzymania lub mody ikacji dyskursu” (Foucault 2002: 32), mogłaby być zatem wykorzystywana jako narzędzie wywierania wpływu, oddziaływania, lobbowania. Szkoła i Kościół pozostają ważnymi ośrodkami kształtowania opinii i być może mogłyby się stać przestrzenią deliberacji. Nie istnieją jednak w medialnym dyskursie.

Prasa nie relacjonuje zaangażowania tych podmiotów. Podobnie niewielki jest udział aktorów związanych z nauką. Występujący w dyskursie eksperci to osoby zajmujące się ekonomią i rynkami inansowymi, rzadziej technolo- gią. Marginalny udział naukowców i instytutów naukowych zubaża dyskurs.

Nieobecność przedstawicieli nauk społecznych i humanistycznych stanowi przykład sepizacji, czyli procedury przemilczenia (Czyżewski, Dunin, Pio- trowski 1991), wykluczania aktorów z dyskursu, a w tym przypadku również ich zasobów wiedzy i właściwej im perspektywy interpretacyjnej.

Rycina 1 przedstawia częstość występowania poszczególnych aktorów pierwszoplanowych. Im większa czcionka, tym częściej dany aktor występuje w zgromadzonym materiale.

Obok aktorów pierwszoplanowych, na rycinie 2 wyróżniono aktorów wplątanych, czyli tych, którzy nie mają możliwości bezpośredniej wypowiedzi – są przywoływani, a ich słowa interpretowane, czasami wyrywane z kon- tekstu. W prasie dominują irma/dział irmy, samorząd i państwo. Podob- nie jak w przypadku aktorów pierwszoplanowych reprezentacja obywateli okazuje się marginalna i marginalizowana, czyli nie tylko jest pomijana, ale też nie daje się jej szansy i możliwości efektywnego uczestniczenia w życiu społecznym. Takie sformatowanie dyskursu stanowi prawdopodobnie od- zwierciedlenie możliwości udziału w dystrybucji dóbr.

(5)

Rycina 1. Aktorzy pierwszoplanowi występujący w prasowym dyskursie wiatrowym Źródło: opracowanie własne.

Rycina 2. Aktorzy wplątani występujący w prasowym dyskursie wiatrowym Źródło: opracowanie własne.

Mapa wiatrowego dyskursu jest polskocentryczna. Energię wiatrową omawia się w kontekście Polski. Sporadycznie występują inne kraje. Zazwy- czaj podawane są jako przykład dobrych praktyk i korzystnych rozwiązań w tym sektorze. Wśród państw stawianych za wzór dominują Niemcy będące liderem w Europie, zarówno w wykorzystaniu energii wiatrowej oraz jej pro- dukcji, jak i w budowie elektrowni (por. Lacal-Arantegui, Serrano-Gonzalez 2015). Dania, która zajmuje drugie miejsce w Europie na liście krajów naj- efektywniej korzystających z energii wiatrowej, w analizowanym dyskursie występuje sporadycznie; podobnie inne kraje – Hiszpania, Francja czy USA.

Tak jak w przypadku aktorów pierwszoplanowych wplątywani w dyskurs są inwestorzy ( irmy i działy irm). Głos oddaje się również samorządom.

Dwugłos inwestorsko-samorządowy modeluje dyskurs w perspektywie ekonomicznej. Przedstawiciele irm, czyli aktorzy rynku ekonomicznego,

społeczność lokalna

fi rma dział fi rmy przedsiębiorstwo

urząd

samorząd

państwo

agendy rządowe i międzyrządowe

agendy rządowe i międzyrządowe

fi rma dział fi rmy

NGO/stowarzyszenie

społeczność lokalna

państwo

samorząd

urząd

(6)

argumentują w kategoriach zysków i strat. Podobnie samorządy, dla których słowem kluczowym jest „rozwój”, najczęściej rozumiany jako inwestycja w infrastrukturę albo nowe miejsca pracy.

Dyskurs wiatrowy został zdominowany przez lokalnych polityków i in- westorów. Budują oni samodzielny subdyskurs ekonomiczny, racjonalny dyskurs zysków i strat. Nie ma w nim miejsca na inne, pozaekonomiczne argumentacje, na przykład związane z ekologią. Sporadycznie występujący w dyskursie mieszkańcy miejscowości, w których farmy wiatrowe działają lub mają powstać, również poruszają się w obszarze mierzalnych zysków i strat, próbują jednak omawiać także kwestie ekologii, zdrowia, jakości krajobrazu.

Władza—interesy—wiedza

W Foucaultowskiej wizji dyskursu wiedza i władza są ze sobą nierozerwal- nie związane. Wiedza jest wytworem władzy i jej narzędziem. Oba pojęcia nie są przez autora precyzyjnie wyjaśnione, widać ewolucję ich rozumienia (Czyżewski 2009: 85). W poststrukturalnej fazie twórczości Foucault rozumie władzę już nie tylko jako zewnętrzne oddziaływanie struktury na jednostki, ale też „immanentny proces ściśle związany z wiedzą i dyskursem funkcjo- nującym i jako techniki na wszystkich poziomach społeczeństwa” (Lemert, Gillan 1999: 38). Trudno zatem wyobrazić sobie jakąkolwiek rzeczywistość społeczną bez relacji tak rozumianej władzy. „Sprawowanie władzy […] nie może odbywać się bez tworzenia, gromadzenia, wprowadzania w obieg wiedzy” (Foucault 2002: 43).

W internetowym dyskursie dotyczącym energetyki wiatrowej rolę kreato- rów wiedzy przejęli eksperci, a dokładnie zespoły badawcze (nieuniwersy- teckie), irmy komercyjne oraz NGO. Można zaobserwować wiedzę ekspercką prezentowaną przez cytowanych w artykułach specjalistów, na przykład przedstawicieli inwestora, urzędników, pracowników irm consultingowych.

Według założeń inwestora rocznie turbiny są w stanie wyprodukować ponad 100 GWh energii elektrycznej. (http://www.tygodnik.onet.pl/, dostęp: 1.06.2014)

Moc farmy osiągnie wówczas poziom ponad 45 mW. Po tych inwestycjach łączna moc zainstalowana RWE Renewables w energetyce wiatrowej w Polsce wzrośnie do 197 mW. (http://www.www.cire.pl/, dostęp: 22.04.2013)

Podobnie, w przypadku dyskursu prasowego można wymienić: Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej, jedną z największych irm consul- tingowych Ernst and Young albo Urząd Regulacji Energetyki czy Międzyna- rodową Agencję Energii (występują po razie), czyli organizacje III sektora

(7)

i irmy consultingowe, które w tym wypadku wytwarzałyby zasoby wiedzy.

„Wytworzona i wprowadzona w obieg” przez wymienionych aktorów wiedza dotyczy głównie kwestii związanych z ekonomią.

Z danych uzyskanych z Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej wynika, że średnia wartość podatku od nieruchomości w 2011 r. wyniosła ok. 65,8 tys. zł na każdą zainstalowaną turbinę wiatrową. Gminy zarobiły łącznie 66 mln zł. W 2020 r.

do kas gminnych może z tego tytułu wpłynąć 212 mln zł. („Dziennik Polski”, Walka z wiatrakami skazana na klęskę, 17.05.2014)

Jedna instalacja wiatrowa przynosi gminie średnio 653 tys. zł rocznie – wyliczyła irma doradcza EY, na którą powołuje się „Rzeczpospolita”. („Gazeta Pomorska”, Posłowie majstrują przy krajobrazie, 24.10.2013)

W dyskursie dotyczącym energii wiatrowej aktorzy najczęściej odwołują się do wiedzy praktycznej dotyczącej codzienności.

Spróbujmy we własnym zakresie, tam gdzie to tylko możliwe, produkować nawet niewielkie ilości energii. […] W Niemczech tego typu rozwiązania są bardzo popularne.

(„Gazeta Lubuska”, Taniej za prąd? Czemu nie!, 23.04.2014)

Dominacja wiedzy potocznej, codziennej wynika prawdopodobnie z faktu dostępności poznawczej wiatru. Badania empiryczne przytaczane w dyskur- sie są argumentem wspierającym konkretne stanowisko (w tym przypadku pokazujące pozytywne strony energetyki wiatrowej). Paradoksalnie argumentem może być też niewiedza.

Nie słyszałam, żeby komukolwiek przeszkadzały. („Echo Dnia”, Rozwiali wątpliwości wokół wiatraków, 25.03.2014)

[…] szacunki te pozostaną bardzo niepewne. (http://www.www.wnp.pl/, dostęp:

1.07.2014)

Ponadto nieznana jest przyszła skala mikrowytwarzania, które wejdzie na rynek ze skutkiem być może zaskakującym, bo – zacytuję niedawno usłyszane stwierdzenie:

jak zrozumieć fakt, że mały wiatraczek jest 20 razy droższy od pralki? (http://www.

wnp.pl/, dostęp: 18.04.2014)

„Wytwarzanie” wiedzy to nie wszystko, ważny okazuje się również dostęp do kanałów dystrybucji informacji i wiedzy, stanowiący źródło dominacji (Bourdieu, Wacquant 2001). Władza jest generowana w polu instytucjo- nalnym dzięki określonym zasobom i pozostaje skumulowana w rękach elit symbolicznych czy inaczej – klas uprzywilejowanych.

Energetyka wiatrowa to specy iczne pole władzy zdominowane przez różne grupy interesu i różne kapitały. Rozmaite grupy lokują potencjalne korzyści w tym obszarze. Interesy aktorów są najczęściej im przypisywane, co oznacza, że nie mają oni okazji prezentować ich osobiście. Zazwyczaj chodzi tu o interesy ekonomiczne („Około 21 osób zarobi pieniądze, a ty co?”, „Dziennik Polski”, W gminie Gołcza jedni walczą z wiatrakami, drudzy o wiatraki, 18.04.2013).

(8)

W przypadku energetyki w Polsce grupy interesu są najwyraźniej widocz- ne w kontekście węgla kamiennego. Oparta na tym surowcu gospodarka po- trzebuje transformacji. Grupy lobbystów, związkowców, górników i polityków dominują w dyskursie medialnym. W przypadku energetyki wiatrowej grupy interesariuszy nie są zarysowane zbyt ostro. Pierwszą grupę zidenty ikowa- nych interesariuszy tworzą mieszkańcy. Ich miejsce w dyskursie nie wydaje się jednak szczególnie eksponowane. Z wyjątkiem audycji radiowej, w której mieszkańcy gminy Miastko protestują, ponieważ wójt nie skonsultował z nimi kwestii budowy elektrowni wiatrowej, obecność mieszkańców w prasie nie jest zbyt widoczna. Wspomina się o nich w kontekście konsultacji społecz- nych, ewentualnie protestów przeciw budowie elektrowni. Zazwyczaj jednak przedstawia się ich jako zadowolonych z nowej inwestycji, dumnych z wia- traków postrzeganych jako symbole rozwoju gminy. Interes mieszkańców wydaje się czysto ekonomiczny. Zysk inansowy dominuje nad nieśmiało wzmiankowanymi kwestiami związanymi z jakością życia („Uczestnicy wy- cieczki pytali miejscowych, czy wiatraki im nie przeszkadzają”, „Echo Dnia”, Rozwiali wątpliwości wokół wiatraków, 25.03.2014).

Wpisana w charakter dyskursu retoryka przykładów od razu daje uspoka- jającą odpowiedź. Jakość życia z wiatrakami w tle różni się od życia bez wia- traków tylko pełniejszym portfelem. Korzyści inansowe prezentuje się jako najważniejsze i najbardziej oczywiste. Aktorzy – mieszkańcy miejscowości, w których zbudowano wiatraki – opowiadają o pieniądzach zarabianych dzięki temu, że farmy znajdują się na ich nieruchomościach. Zyski inansowe opisy- wane są jako znaczące, duże, jednak nie konkretyzuje się ich (nie pojawiają się konkretne kwoty). Zarówno mieszkańcy, jak i przedstawiciele samorządów wskazują też na dodatkowe dochody gminy, ale nie są one precyzowane.

Kolejna grupa interesariuszy, również w niewielkim stopniu obecna, to związki zawodowe (w tym przypadku zachodniopomorska „Solidarność”) reprezentujące pracowników (i potencjalnych pracowników, jak w tym przy- padku) przemysłu wiatrowego. Brak regulacji prawnych spowalnia (jak do- nosi TV) proces powstania nowego zakładu, który ma produkować podstawy do morskich elektrowni wiatrowych. Interesem związków zawodowych jest praca i odpowiednia płaca. W przypadku związków działających w przemyśle wiatrowym interesem są również odpowiednie regulacje prawne, które będą wspierały powstawanie farm wiatrowych.

Dużą reprezentację w dyskursie wiatrowym mają politycy, szczególnie ci lokalni: wójtowie, sołtysi, prezydenci miast, zdecydowanie rzadziej politycy szczebla krajowego. Władza lokalnych polityków zasadza się na wiedzy na te- mat inwestycji. Zgodnie z koncepcją Foucaulta wiedza generuje nierówności.

Lokalna władza zazwyczaj jest prezentowana jako wspierająca inwestycję.

Głównym motywem okazuje się zysk inansowy. Dla niewielkich miejsco- wości podatki, które płaci inwestor, są poważną kwotą w budżecie, dlatego

(9)

też przedstawiciele władzy mogą mówić o rozwoju gminy, wymieniając inwestycje w infrastrukturę oraz potencjalne miejsca pracy.

Wiedza i władza lokalnych struktur mogą prowadzić do uruchomienia me- chanizmów korupcyjnych. Ślady takich sytuacji znajdują się w analizowanym dyskursie. Źródłem korupcji jest ekskluzywna wiedza na temat planowanych inwestycji energetycznych. Właściciele działek, na których powstają wiatraki, otrzymują rekompensaty. Przykładem może być pokazywany w telewizji ca- sus gminy Kleczew, w której wiatraki stoją na działce burmistrza. Nie zawsze władze lokalne realnie sprzyjają inwestycji. Media zauważają opieszałość urzędników w podejmowaniu decyzji oraz, nierzadko, brak życzliwości.

Inwestorzy stanowią kolejną grupę interesariuszy. Mimo że ich interesy nie zostają wyartykułowane, ponieważ są oni graczami systemu ekonomicz- nego, a ich działania są podporządkowane logice zysku, wydaje się oczywiste, że ich celem jest zysk inansowy. Telewizja przedstawia na przykład jedną z irm o bardzo silnej pozycji na rynku, gdyż produkuje ona części do elek- trowni wiatrowych, z których korzysta połowa polskich farm.

Dominacja inwestorów w mediach pokazuje, że ich władza nad kanałami komunikacyjnymi okazuje się nie bez znaczenia. To oni również dysponują źródłami wiedzy empirycznej. Nie są jasne powiązania organizacji III sektora, szczególnie tych wspierających rozwój energetyki wiatrowej, z inwestorami.

Media nierzadko powołują się na dane wygenerowane przez NGO, na ich eks- pertyzy i szacunki. Stają się one argumentem na korzyść rozwoju energetyki wiatrowej. Wielkim nieobecnym dyskursu wiatrowego pozostają ekolodzy.

Jedynymi przedstawicielami środowiska promującego zrównoważony rozwój w internetowym dyskursie wiatrowym są przywoływane w roli ekspertów osoby związane z Zielonym Instytutem. W prasie ekolodzy też występują sporadycznie, reprezentując organizacje pozarządowe, na przykład koalicję Bezpieczna Energia, lub występując jako grupa nieformalna. Paradoksem jest fakt, że są oni przeciwnikami energetyki wiatrowej.

To jeden z polskich paradoksów, że do najsilniejszych oponentów protestujących przeciwko elektrowniom wiatrowym należą ekolodzy, którzy przecież z de inicji powinni być za czystą energią odnawialną. („Nowa Trybuna Opolska”, Nie używajmy demagogii do walki z wiatrakami, 20.06.2013)

Diagnoza strategii komunikacyjnych

W dyskursie wiatrowym dominuje wartościowanie pozytywne. Kiedy o energetyce wiatrowej pisze się pozytywnie, zwraca się uwagę na to, że wiatraki przyczyniają się do rozwoju. Rozwój traktuje się jako ważną wartość,

(10)

pożądaną cechę. Rozwój jest lepszy i szybszy (kiedy gmina posiada farmę wiatrową na swoim terenie), energia ekologiczna, a inwestycja prestiżowa („zyskaliśmy prestiż”, „GW Kielce”, „Fakty i Mity”, 20.03.2014) i nowoczesna.

Mieszkańcy gmin, w których zlokalizowano inwestycje, są przedstawiani jako zadowoleni („dobrze nam się tu żyje”, „Echo Dnia”, Rozwiali wątpliwości wokół wiatraków, 25.03.2014) oraz zaspokojeni materialnie („dostali całkiem przyzwoite pieniądze”, „Echo Dnia”, Rozwiali wątpliwości wokół wiatraków, 25.03.2014).

Budowa turbin wiatrowych przyczynia się do lepszego i szybszego rozwoju gminy oraz zaspokojenia potrzeb mieszkańców przez realizację większej liczby inwestycji.

(„Dziennik Polski”, Od plakatów do urn, 19.04.2013)

Entuzjazm wydaje się aż nieprawdopodobny: „według 70% respondentów turbiny wiatrowe mają pozytywny wpływ na krajobraz” („Dziennik Wschod- ni”, Bychawa z parkiem wiatrowym, 25.04.2013). Wiatraki malowniczo wpi- sują się w krajobraz Holandii, ale trudno mówić o uroku nowoczesnych farm wiatrowych składających się z kilku olbrzymich słupów z wiatrakami.

Rozwój to wartość często występująca w tekstach dotyczących energetyki wiatrowej. Rozumie się go przede wszystkim przez pryzmat rachunku eko- nomicznego. Nie mówi się o zrównoważonym rozwoju, o ekologii czy jakości życia. Wyraźna jest orientacja przyszłościowa, związana z przewidywaniami przyszłych korzyści, jakich doświadczą jednostki i cała społeczność lokalna.

Konstruowanie wizji przyszłości stanowi kolejną strategię komunikacyjną wykorzystywaną w tekstach dotyczących energetyki. W prasowym dyskursie przyszłość jawi się raczej w ciemnych barwach. Trudno postrzegać ją opty- mistycznie, kiedy energochłonny świat potrzebuje coraz więcej energii, która staje się coraz droższa. Co więcej, media w tonie katastro icznym wieszczą koniec świata, który znamy, czyli koniec węgla jako najważniejszego źródła energii w Polsce: „Epoka węgla przy obecnej technologii kończy się, po- trzebne są nowe pomysły jego zastosowania” („Dziennik Wschodni”, Dolina krzemowa i zdrowe życie, 14.03.2014).

Świat potrzebuje energii czystej, zielonej, pochodzącej z odnawialnych źródeł. Rozwiązaniem jest energetyka wiatrowa. Wizje przyszłości w tym kontekście są pozytywne i dotyczą dość odległego bądź niezde iniowanego precyzyjnie czasu. Przykładem może być komentowany w internecie raport Bloomberg New Energy Finance:

Nawet 70 proc. nowych mocy wytwórczych w światowej energetyce do 2030 roku może stanowić energetyka odnawialna – wynika z raportu Bloomberg New Energy Finance (BNEF). (http://www.cire.pl/, dostęp: 24.04.2013)

Marcin Wójcik z Fundacji na rzecz Energetyki Zrównoważonej uważa, że wojewódz- twa pomorskie i zachodniopomorskie mogą czerpać ogromne korzyści z energetyki wiatrowej na morzu. „Nie tylko związane z podatkami, opłatami za pozwolenia lokali-

(11)

zacyjne, ale również z tytułu tworzenia nowych miejsc pracy” – tłumaczył. Powiedział, że w 2030 roku rozwój zainstalowanej mocy 6 GW może przynieść 35 tysięcy miejsc pracy. Ocenił, że rozwój tej gałęzi energetyki przyczyni się do rozwoju infrastruktury portowej. (http://www.cire.pl/, dostęp: 24.04.2013)

Przyszłość wiatraków jest optymistyczna. W medialnym dyskursie braku- je natomiast precyzyjnych wyjaśnień albo chociaż prób pokazania związków różnych źródeł energii.

Obok bardzo pozytywnych opisów dotyczących farm wiatrowych zdarzają się również takie, które przedstawiają nieco inny obraz. Dotyczy to przede wszystkim emocji utrudniających albo uniemożliwiających podjęcie decyzji o budowie farmy.

Farmy wiatrowe stały się nowym źródłem niezdrowych emocji u mieszkańców regio- nu. („Dziennik Polski”, Walka z wiatrakami skazana na klęskę, 17.04.2013)

Przeciwstawianie emocji, i to negatywnych, racjonalnej wiedzy, która jest wartościowana pozytywnie, prowadzi do marginalizowania stanowiska grup kierujących się emocjami. Mieszkańcy, bo to ich działania najczęściej opisywane są z tej perspektywy, nie są włączani w racjonalną debatę nad możliwościami energetyki wiatrowej.

Zasadniczą część tekstów, w których występuje wartościowanie negatyw- ne, stanowią jednak te źle oceniające rozwój energetyki wiatrowej w Polsce („Niestety w Polsce nie ma odpowiednich regulacji prawnych”, „Gazeta Lu- buska”, Taniej za prąd? Czemu nie!, 23.04.2013). Chodzi przede wszystkim o sprzyjające inwestycji prawo i system ulg podatkowych. Rozwój energetyki wiatrowej jest już na tyle zaawansowany na świecie, że powoli przestaje się traktować wiatr jako alternatywne źródło energii. Stanowi on pełnoprawny element systemu energetycznego.

Linie argumentacji są konstruowane wokół strategii: „przykład innych”.

Prasa często wskazuje inne gminy z działającymi już elektrowniami wiatro- wymi. Relacjonuje też wizyty mieszkańców gmin, w których mają powstać wiatraki, w miejscach, gdzie takie urządzenia już funkcjonują.

Uczestnicy wycieczki pytali miejscowych, czy wiatraki im nie przeszkadzają.

– Nie ma żadnego problemu. Mieszkam około 500 metrów od wiatraka. Zupeł- nie mi on nie przeszkadza – mówi mężczyzna mieszkający w okolicy Margonina w województwie wielkopolskim. […]

– Nie słyszałam, by komukolwiek one przeszkadzały. Czasami słychać je, zależy to od tego, jaka jest pogoda, jak silny wiatr wieje i z którego kierunku. Nie jest to jednak hałas, który byłby w jakimś stopniu uciążliwy. […]

– Żyję od czterech lat w samym środku farmy. Nasze gospodarstwo otoczone jest ze wszystkich stron wiatrakami. Nikt u nas nie zachorował z tego powodu. Urodziła mi się trzy miesiące temu zdrowa wnuczka. Nie wierzcie w dziwne historie – mówi

(12)

mieszkaniec Kowalowa w gminie Margonin, obecny na spotkaniu. – Owszem. Mam z tego tytułu również zyski, ponieważ otrzymuję pieniądze za dzierżawę terenu. („Echo Dnia”, Rozwiali wątpliwości wokół wiatraków, 25.03.2014)

Relacjonowane przez prasę opinie mieszkańców na temat farm wiatro- wych są bardzo pozytywne. Rozmówcy prawie wcale nie zauważają trudności wynikających z obecności wiatraków w pobliżu ich miejsc zamieszkania.

Dysponują też wiedzą, bardziej wiarygodną z założenia, bo empirycznie potwierdzoną, na temat negatywnych konsekwencji wynikających z pracy elektrowni wiatrowych. Mieszkańcy negują przekonania, jakoby wiatraki wy- woływały choroby, popierając swoje stanowisko własnym doświadczeniem.

„Wizyty studyjne” są konsekwencją częstych protestów społeczności lo- kalnych przeciwko farmom wiatrowym. Same protesty nie są ani opisywane, ani szczegółowo analizowane w prasie, raczej wspomina się o nich przy okazji informacji o podjętych działaniach konsultacyjnych.

Inwestycje w farmy wiatrowe spotykają się często ze sprzeciwem lokalnych społecz- ności. Obawy związane są np. z hałasem. […] Przeważnie większość mieszkańców wsi, w których przewidziana jest lokalizacja farm wiatrowych, jest przeciwna inwestycji.

(„Gazeta Lubuska”, Nie farmom wiatrowym, 22.03.2014)

Opisane wyżej „wizyty studyjne” są częścią konsultacji społecznych.

Mieszkańcy mają okazję poznać miejsca, w których inwestycje wiatrowe funkcjonują, i zdobyć wiedzę na ich temat.

Omówiona powyżej strategia argumentacji: „przykład innych”, ma też swoje międzynarodowe zastosowanie. Dziennikarze często powołują się na przykłady zagraniczne. W Polsce wiatraków jest zdecydowanie mniej niż na świecie: „Nasycenie elektrowniami wiatrowymi w Polsce należy do naj- niższych w Europie” („Dziennik Wschodni”, Bychawa z parkiem wiatrowym, 25.04.2013).

Zaangażowanie Polski w OZE jest niższe niż w innych krajach kontynentu.

Dania, Niemcy oraz Holandia są przedstawiane jako wzory godne naślado- wania, państwa nowoczesne i postępowe:

nowy paradygmat XXI wieku to elastyczność w podaży energii i zarządzanie popy- tem na nią: nowocześni (prywatni!) operatorzy sieci w Danii, Niemczech, Holandii, Francji, Szwajcarii i USA opierają swoje planowanie na jak najmniejszych kosztach krańcowych. Sieć w tych krajach jest zasilana przez wszelkiego rodzaju źródła […]

niezużywających paliwa źródeł odnawialnych, takich jak wiatr i słońce. (GW Trój- miasto, Blednie pytanie, 24.03.2014)

Energia odnawialna, głównie wiatr i słońce, jest traktowana jako syno- nim postępu i rozwoju. Dla wielu ekspertów to jedyna możliwa droga we współczesnej energetyce.

Kolejną strategię argumentacyjną stanowi wykorzystanie danych liczbo- wych, zarówno bezwzględnych, jak i procentowych. Często są to duże liczby –

(13)

tysiące, miliony („Unia nie uwzględnia faktu, że 90% energii w Polsce pocho- dzi z węgla”, „Polska – Dziennik Zachodni”, Pakiet antywęglowy, 28.11.2013).

Liczby porządkują dyskurs i powodują, że wydaje się on bardziej wiarygodny.

Skwanty ikowane argumenty ekonomiczne są bardziej perswazyjne.

Według analizy irmy DnB NORD i Deloitte, dzięki wydobyciu [gazu łupkowego] PKB Polski wzrośnie w latach 2013–2022 nawet o 3%, a 100 tys. ludzi znajdzie pracę.

(http://www.tygodnik.onet.pl/, dostęp: 1.06.2014)

Jak powiedział prezes PSEW Wojciech Cetnarski podczas VIII Konferencji Energetyki Wiatrowej PSEW, branża ta w budowę w Polsce 2,5 GW mocy zainwestowała już 18 mld zł, a zgodnie z krajowym planem działania do 2020 może wydać jeszcze 86 mld zł, w tym 1/3 bezpośrednio w kraju na usługi i sprzęt (reo.pl). (http://www.

www.cire.pl/, dostęp: 24.04.2014)

Argumentacja jest silnie ekonomiczna, podporządkowana logice zysków i strat:

Chcemy mieć własną energię najtańszym kosztem. („Gazeta Lubuska”, Budujemy elektrownię atomową, 30.01.2014)

Na inwestycji może zarobić nie tylko gmina, ale i sami mieszkańcy. („Dziennik Wschod- ni”, Bychawa z parkiem wiatrowym, 25.04.2013)

Dyskurs wiatrowy to nie tylko dyskurs ekonomiczny, ale też prawny. Wiele sytuacji tłumaczy się brakiem odpowiednich przepisów. Niedoskonałe prawo, ale też nieumiejętne jego stosowanie przez urzędników powodują opóźnienia inwestycji, a nawet zaniechania. Prawo działa zbyt wolno, więc instytucje są niewydolne i ekonomicznie, i politycznie. Najczęściej rozmawia się na temat prawa krajowego/polskiego, a także uchwał lokalnych. Nie jest ono zazwyczaj szeroko omawiane, komentowane czy dyskutowane. Pojawia się przy okazji sprawozdań z posiedzeń (rad gmin/powiatów).

– Myślę, że Rada Gminy weźmie pod uwagę wynik – mówi. To oznacza, że w planie zagospodarowania przestrzennego nie będzie mogła wyznaczyć obszarów pod bu- dowę wiatraków. („Dziennik Polski”, Koniec walki. Wiatraków nie będzie, 23.04.2013) Referendum w sprawie wiatraków jest pierwszym w Małopolsce. O jego zorganizo- waniu zdecydowała Rada Gminy. („Dziennik Polski”, W gminie Gołcza jedni walczą z wiatrakami, drudzy o wiatraki, 18.04.2013)

Media nie stają się płaszczyzną deliberacji nad prawem. Brakuje postula- tów i dyskusji o legislacji. Media jedynie informują, zdają relacje i pokazują punkty odniesienia. Problemem pozostaje brak regulacji prawnych, rozu- miany najczęściej jako utrudnienie rozwoju. Prawo jest tym mechanizmem, który hamuje inwestycje lub skutkuje ich przerwaniem. Prawo UE występuje w tym przypadku głównie w kontekście negatywnym jako źródło represji.

Wprowadzone limity CO2 skutkują koniecznością płacenia wysokich kar dla

(14)

wszystkich, którzy nowych zasad nie przestrzegają („Według dyrektywy unij- nej, Polska ma do 2020 roku osiągnąć 15 -procentowy udział odnawialnych źródeł w zużyciu energii”, „Dziennik Polski”, Walka z wiatrakami skazana na klęskę, 17.04.2013).

W analizowanych materiałach trudno znaleźć szersze odniesienia do po- lityki klimatycznej. Kwestie redukcji emisji są prezentowane jako techniczny cel, któremu należy się podporządkować.

Między jakością życia a rozwojem

Jakość życia i rozwój to dwa paradygmaty współczesnego świata. Są różnie rozumiane, ale wartościowane pozytywnie. Rozwój to ukierunkowany proces pozytywnych zmian społecznych (Sztompka 2002). W przypadku analizo- wanego dyskursu rozwój jest rozumiany ekonomicznie. Farmy wiatrowe zapewniają zysk inansowy na poziomie zarówno indywidualnych gospo- darstw, jak i gminy. Korzyści są wymierne oraz postrzegane jako atrakcyjne.

Lesław Blacha, wójt gminy Gołcza, który przekonywał, że dzięki wiatrakom możliwy będzie szybszy rozwój gminy. („Dziennik Polski”, Koniec walki. Wiatraków nie będzie, 23.04.2013)

Waldemar Pawlak mówił, między innymi, że mitem jest, iż energia odnawialna jest droższa od tradycyjnej. Odnosząc się do sytuacji w regionie świętokrzyskim, powie- dział, że szukając sposobów na rozwój i lepsze życie mieszkańców mniej rozwiniętych gospodarczo obszarów, należy upatrywać ich szans na cywilizacyjny skok właśnie w produkcji energii zielonej. („Echo Dnia”, Przyszłość zielonej energii, 25.03.2014) W analizowanym dyskursie dominują dwie wartości: ekologia i bezpie- czeństwo (zdrowie) jednostek (już nie bezpieczeństwo energetyczne w skali kraju). Nie zawsze wiatraki są przedstawiane jako bezpieczne i niewpływa- jące na zdrowie osób, które mają mieszkać w sąsiedztwie.

– Protestowaliśmy, ponieważ farmy wiatrowe są niebezpieczne dla zdrowia. Nie jestem ich absolutną przeciwniczką, ale powinny być budowane daleko od gospodarstw domowych.

W naszej miejscowości ta odległość była zdecydowanie za mała. Zagrożeń dla zdrowia jest wiele i można bez trudu znaleźć je w internecie – tłumaczy Kazimiera Wąż z komitetu protestacyjnego. („Dziennik Polski”, Walka z wiatrakami skazana na klęskę, 17.04.2013) Dodatkowo sytuację zaostrzają pojedyncze osoby, które prowadzą kampanię infor- macyjną, jak rzekomo wiatraki wpływają na zdrowie i komfort życia. („Echo Dnia”, Rozwiali wątpliwości wokół wiatraków, 25.03.2014)

Mieszkanka gminy Żary: – Farmy wiatrowe powodują obniżenie wartości nierucho- mości, z uwagi na ryzyko utraty zdrowia, hałas, zniszczony krajobraz trudniej będzie nam znaleźć nabywcę na dom. („Gazeta Lubuska”, Nie farmom wiatrowym, 22.03.2014)

(15)

Przytoczone przykłady pokazują, że jakość życia mieszkańców gmin, w któ- rych mają powstać farmy wiatrowe, może ulec pogorszeniu. Ustala się ją na podstawie zbioru jednakowych dla wszystkich kryteriów. W koncepcji Cam- pbell (1976) jakość życia zależy od stopnia zaspokojenia w takich dziedzinach życia, jak: małżeństwo, życie rodzinne, zdrowie, sąsiedzi, znajomi, zajęcia domowe, praca zawodowa, życie w danym kraju, miejsce zamieszkania, czas wolny, warunki mieszkaniowe, posiadane wykształcenie i standard życia.

W przypadku analizowanego dyskursu problematyczne pozostają kwestie bezpieczeństwa zdrowotnego. Nie jest to jednak często pojawiający się argu- ment. Wiatraki zwykle są traktowane jako symbol postępu.

Na stronie internetowej gminy pojawiła się informacja, w której czytamy m.in.: „Bu- dowa turbin wiatrowych przyczyni się do lepszego i szybszego rozwoju gminy oraz zaspokojenia potrzeb mieszkańców poprzez realizację większej liczby inwestycji”.

(„Dziennik Polski”, Od plakatów do urn, 19.04.2013)

GMINA MA KASĘ. Jak twierdzi wiceburmistrz Margonina Łukasz Malczewski, elek- trownia wiatrowa wpłynęła zdecydowanie na funkcjonowanie gminy. – Jesteśmy znacznie zamożniejsi – mówi. – Do naszego budżetu z tego tytułu wpływa około pięciu milionów złotych, czyli jedna piąta całego budżetu. Dzięki temu możemy się rozwijać.

(„Echo Dnia”, Rozwiali wątpliwości wokół wiatraków, 25.03.2014)

Postęp to rozwój mierzony zazwyczaj kondycją ekonomiczną, zamożno- ścią obywateli. Farma wiatrowa to dodatkowy dochód dla gminy oraz dla mieszkańców. Rozwój obiecują zarówno politycy lokalni (wójtowie, sołtysi), jak i krajowi. Korzyści, które płyną z farmy wiatrowej, przysłaniają poten- cjalny dyskomfort.

Ważną wartością jest ekologia. Wiatraki prezentowane są jako czyste, ekologiczne źródło energii. Zdecydowanie są one wartościowane pozytywnie również w tym obszarze.

Turbiny wiatrowe to wyjątkowo czyste źródło energii. („Nowa Trybuna Opolska”, Czy wiatraków trzeba się bać?, 26.03.2013)

Teraz do gmin coraz chętniej pukają inwestorzy, którzy chcą inwestować w eko- logiczne źródła energii. („Dziennik Polski”, Walka z wiatrakami skazana na klęskę, 17.04.2013)

W analizowanym materiale nie poruszano na przykład kwestii ptaków ani ekologiczności produkcji samych turbin. Uwypuklenie i wielokrotne podkreślenie zysków inansowych i czystości energii powoduje sepizację tematów, które nie wpisują się w idealizowany obraz energetyki wiatrowej.

Prawie nieobecne w dyskursie wiatrowym są również takie wartości, jak:

sprawiedliwość, solidarność międzyludzka, demokracja. Wskazuje to na odhumanizowany sposób myślenia o kwestiach energetycznych. Ekono- miczno-technokratyczna perspektywa nie pozostawia miejsca na poruszanie problemów społecznych.

(16)

Odnawialne Źródła Energii (OZE) są idealizowane i traktowane wręcz jak swoista religia ponowoczesności, której należy się poddać, chcąc być uważanym za postępowego.

Odnawialne źródła energii. W laicyzującej się Unii Europejskiej pojęcie to nabrało wręcz religijnego charakteru. Kto nie jest za OZE, ten jest wsteczniak i ciemnogrodzia- nin. Kto w OZE widzi idealny absolut, ten jest postępowcem i Europejczykiem całą gębą. Tymczasem odnawialne źródła energii nie są wcale takim zielonym bóstwem, jak je ich zwolennicy malują... („Polska – Dziennik Zachodni”, OZE, czyli liczenie pieniędzy we własnym portfelu, 18.04.2013)

Dyskurs na temat energetyki wiatrowej jest rozpięty między rozwojem a jakością życia. Idealizowanie zielonej energii powoduje, że krytyczne opinie o energii wiatrowej są marginalizowane. Rozwój i postęp, który dokonuje się dzięki wiatrakom, wpływa na jakość życia społeczności lokalnych. Ana- lizowany dyskurs uwypukla argumentację wspierającą pozytywną relację między rozwojem a jakością życia. Środki inansowe w namacalny sposób poprawiają jakość życia mieszkańców, zarówno na poziomie indywidualnym, jak i społecznym. Na drugim biegunie tej entuzjastycznej perspektywy znaj- duje się konstatacja dotycząca pogarszającej się jakości życia ze względu na straty zdrowotne. Starty te jednak nie są namacalne, to rodzaj scenariusza, który może, ale niekoniecznie musi się zrealizować. Media budują pozytyw- ny obraz zielonej energii wiatrowej, ale nie pokazują możliwych powiązań tego źródła energii z innymi. Nieobecna jest perspektywa zarządzania stra- tegicznego na poziomie państwa. To powoduje, że energetykę wiatrową traktuje się jako lokalne źródło energii, niewiele znaczące w porównaniu do węgla czy gazu.

Demokracja i partycypacja

Demokracja, a szczególnie demokracja partycypacyjna, jest traktowana jako istotny element społeczeństwa obywatelskiego. Deliberację de iniuje się jako wspólny, racjonalny namysł nad istotnymi dla społeczności sprawami (Fish- kin 2009). Debata staje się centralna dla procesów demokracji (Dryzek 2000).

Demokracja nie jest wartością, która dominowałaby w analizowanym dyskursie. Tylko kilka razy zwraca się uwagę na to, że kwestie inwestycji energetycznych powinny być przedmiotem głosowania.

Jednym z głównych punktów dyskusji w konferencyjnych salach i kuluarach okazał się prezydencki projekt tzw. ustawy krajobrazowej, której przepisy, według przedsta- wicieli branży wiatrakowej, mogą zahamować rozwój energetyki wiatrowej i złamać konstytucyjną zasadę samorządności gmin.

(17)

– Warmia i Mazury to jeden z najbiedniejszych regionów Polski i potrzebuje nowych inwestycji. Trzeba więc zadać pytanie, czy gminy nie powinny same decydować o przy- szłości i opłacalności korzystania z energii wiatrowej? – zastanawia się prezes Kraw- cewicz. („Gazeta Olsztyńska”, Czy energii jutra sprzyjają dziś dobre wiatry, 30.10.2013) Radni z Miastka władzę oddają mieszkańcom. W Miastku demokratyczna odpowie- dzialność za najważniejsze dla gminy decyzje zejdzie na niższy szczebel. Do sołectw.

Władze chcą wpisać do statutu gminy obowiązek przeprowadzania konsultacji spo- łecznych w najbardziej drażliwych sprawach. Co ważne, rada będzie miała podejmo- wać decyzje zgodne z wolą lokalnej społeczności. („Polska – Dziennik Bałtycki”, Radni z Miastka władzę oddają mieszkańcom, 20.04.2013)

– Rada nie jest zobligowana do podjęcia decyzji tożsamej z wynikiem konsultacji społecznych, ale sądzę, że głos społeczeństwa należy uszanować – przyznaje prze- wodniczący Borowski. („Polska – Dziennik Bałtycki”, Radni z Miastka władzę oddają mieszkańcom, 20.04.2013)

Warunkiem powodzenia deliberacji jest minimalny poziom zaufania i sza- cunku. Władze gmin, kiedy rozpoczynają debatę, stwarzają przestrzeń do kształtowania decyzji, które ich dotyczą.

Demokracja w analizowanym dyskursie jest rozumiana jako głosowanie czy udział w konsultacjach społecznych. Gazety informują o możliwości partycypacji sporadycznie (zakodowano sześć artykułów). Albo piszą o tym, że zostanie przeprowadzone referendum (kiedy, gdzie, kogo i czego będzie dotyczyć, a więc zamieszczają rodzaj ogłoszenia), albo informują o warun- kach, jakie muszą zostać spełnione, żeby referendum uznano za ważne.

W Internecie również znajdujemy głównie odwołania do dyskusji publicznych.

W analizowanym materiale prasowym znalazło się kilka krótkich in- formacji o tym, że przeprowadzono referendum, albo o tym, że odbyło się spotkanie konsultacyjne lub wycieczka do miejscowości, w której działają farmy wiatrowe. Informacje zazwyczaj zawierają liczby (ile osób uczestni- czyło w spotkaniu), wzmianki, kto w spotkaniu brał udział (radni, burmistrz, przedstawiciel stowarzyszenia, przedstawiciel inwestora, mieszkańcy) oraz jaki był ich wynik. Konsultacje dotyczą najczęściej planowanych inwestycji.

Tymczasem mieszkańcy gminy Lipno nie chcą nawet słyszeć o turbinach. W referen- dum większość z nich (około 90 procent głosujących) sprzeciwiła się budowie farm, które planowała tam zlokalizować irma Bonwind należąca do Zbigniewa Bońka. Radni stanowisko ludzi uszanowali i wykreślili ze studium zagospodarowania przestrzenne- go miejsca, gdzie mogłyby stanąć elektrownie wiatrowe. („Polska – Głos Wielkopolski”, Farma Krobia I ruszyła. W Lipnie nie chcą turbin, 21.10.2013)

Konsultacje społeczne są narzędziem demokracji partycypacyjnej. Nie- wykorzystanie go to w wielu przypadkach złamanie prawa. O tym opowiada radiowy reportaż z gminy Miastko, w której mieszkańcy protestują, że nikt z nimi nie rozmawiał na temat nowej inwestycji. Wójt nie zorganizował kon- sultacji społecznych, a tym samym złamał prawo.

(18)

Relacjonowane w mediach konsultacje społeczne dotyczą zazwyczaj in- westycji w elektrownię wiatrową, a czasami także szerszych problemów, na przykład kwestii podziału unijnych pieniędzy:

Związek Pracodawców Forum Energetyki Odnawialnej zgłosił sporo uwag do propo- zycji rozdysponowania kolejnej transzy unijnych pieniędzy. Przede wszystkim domaga się większych kwot na OZE i preferencji dla producentów urządzeń. Do podziału ma być w sumie 24 mld euro. ZPFEO wziął udział w konsultacjach społecznych Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko na lata 2014–2020. („Kurier Szczeciński”, Zielone uwagi, 29.10.2013)

Demokracja i partycypacja nie są intensywnie obecne w analizowanym dyskursie ani traktowane w kategoriach powinnościowych jako idealny stan.

Media nie tworzą zatem warunków deliberacji. Nie promują partycypacji, na przykład przez zachęcanie do udziału w konsultacjach społecznych. Relacja post factum pełni ważne funkcje informacyjne, ale nie otwiera możliwości partycypacji.

W analizowanych artykułach prasowych brakuje przestrzeni dla budo- wania kompromisu czy konsensusu, a nawet mapowania istotnych różnic w zajmowanych przez aktorów pozycjach. Prezentowane jest jedno stano- wisko, czasami dwa przeciwstawne, zogniskowane wokół silnych emocji, co sprzyja raczej polaryzacji niż budowaniu porozumienia.

Podsumowanie

Polska energetyka znajduje się w procesie transformacji. Strategia realizowa- na do tej pory nie może być dalej utrzymywana ze względu na zmieniającą się sytuację polityczną (casus Rosji) oraz politykę UE dotyczącą emisji CO2. Atrakcyjny wydaje się model rozproszony, współtworzony przez prosumen- tów – użytkowników konsumujących i produkujących prąd. Energetyka wia- trowa jest jednym z rozwiązań, które miałyby wypełniać portfel energetyczny Polski. Obserwowany w mediach dyskurs nie wspiera takiego rozwiązania.

Przede wszystkim nie dostarcza wystarczających zasobów wiedzy na temat OZE. Brakuje odpowiednich programów edukacyjnych w radiu i telewizji.

Trudno znaleźć takie materiały również w prasie czy Internecie.

Dyskurs został zdominowany przez kontekst ekonomiczny. Argumenty dotyczą relacji opłaca się–nie opłaca się. Tę optykę przyjmują zarówno in- westorzy, jak i lokalni politycy, mieszkańcy oraz przedstawiciele organizacji pozarządowych. Ważną wartość, często występującą w analizowanym mate- riale, stanowi rozwój, który oznacza sukces inansowy. Również prestiż jest rozumiany w kategoriach ekonomicznych.

(19)

Ekonomiczny kontekst dyskursu narzucają grupy inwestorów i polityków lokalnych. Perspektywa zysków inansowych okazuje się atrakcyjna również dla społeczności lokalnych. Dominację polityków i kontekstu ekonomicznego można potraktować jako rodzaj kontrsepizacji (Czyżewski, Dunin, Piotrowski 1991) polegającej na nagłaśnianiu i czynieniu przedmiotem zainteresowania tego, co inni uznali za nieważne. Przemilczeniu zaś podlegają kwestie zwią- zane z jakością życia, które zależy nie tylko od warunków materialnych, ale także na przykład od zdrowia czy charakteru więzi. Obawy mieszkańców, wyrażane podczas nielicznie relacjonowanych protestów odnośnie do hałasu i wpływu wiatraków na zdrowie, są deprecjonowane. Podobny mechanizm obserwuje się w dziedzinie ekologii. Wiatraki prezentowane są jako czy- ste, ekologiczne źródło energii, przemilczany i niepodejmowany jest temat ekologiczności produkcji turbin wiatrowych oraz wpływu funkcjonowania wiatraków na zwierzęta i rośliny.

Energetykę wiatrową przedstawia się jako istotny projekt wpływający na rozwój gmin. Traktowana jest ona jednak bardzo lokalnie i nieomawiana w perspektywie krajowej, przez co trudno dyskutować chociażby o konku- rencji wiatru w stosunku do energetyki opartej na węglu czy atomie.

Język, w którym prowadzi się dialog, nie czyni go otwartym. W związku z tym trudno mówić o jakiejkolwiek płaszczyźnie deliberacji, czyli wspólnego namysłu nad problemami społeczności lokalnej czy partycypacji. Relacjo- nowane w prasie przykłady konsultacji społecznych pokazują, jak bardzo media nie są miejscem deliberacji. Zawłaszczanie sfery medialnej przez po- lityków i inwestorów marginalizuje inne grupy potencjalnie zainteresowane problemem.

Bibliografi a

Bourdieu P., Wacquant L.J.C. (2001), Zaproszenie do socjologii re leksyjnej, tłum. A. Sawisz, Warszawa.

Campbell A. (1976), Subjective Measures of Well-being, „American Psychology”, 31, s. 117–124.

Czyżewski M. (2009), Między panoptyzmem i „rządomyślnością” – uwagi o kulturze naszych czasów, „Kultura Współczesna”, 2 (60), s. 83–95.

Czyżewski M., Dunin K., Piotrowski A. (1991), Cudze problemy, czyli wstęp do sepologii [w:] M. Czyżewski, K. Dunin, A. Piotrowski (red.), Cudze problemy. O ważności tego, co nieważne. Analiza dyskursu publicznego w Polsce, Warszawa.

Dryzek J. (2000), Deliberative Democracy and Beyond: Liberals, Critics, Contestation Pub- lished to Oxford Scholarship, online, November, 2000.

Fishkin J. (2009), When the People Speak. Deliberative Democracy and Public Consultation, Oxford.

Foucault M. (1977), Archeologia wiedzy, tłum. A. Siemek, Warszawa.

Foucault M. (2002), Porządek dyskursu, tłum. M. Kozłowski, Gdańsk.

(20)

Jabłońska B. (2012), Władza i wiedza w krytycznych studiach nad dyskursem – szkic teo- retyczny, „Studia Socjologiczne”, 1 (204), s. 75–92.

Lacal-Arantegui R., Serrano-Gonazlez J. (2015), 2014 JRC Wind Status Report. Joint Research Center of the European Commission, ISBN 978-92-79-48380-6.

Lemert Ch., Gillan G. (1999), Michel Foucault. Teoria społeczna i transgresja, tłum.

D. Leszczyński, Warszawa–Wrocław.

Sztompka P. (2002), Socjologia. Analiza społeczeństwa, Kraków.

Yergin D. (2013), The Quest. W poszukiwaniu energii. O energii, bezpieczeństwie i de inio- waniu świata na nowo, Warszawa.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Przypomnieć można tylko najważniejsze z nich: psychologiczny – dziennikarz czuje się osobą wyróżnioną przez informatora; rynkowy – dziennikarz chce jako pierwszy opublikować

Jednym z istotnych problemów, na jaki natrafiono w Niemczech przy wzroście ilości energii elektrycznej wytwarzanej z OZE, było dostosowanie sieci dystrybucji i przesyłu do

Consumers’ replacement behaviour and potential strategies for stimulating product retention?. van den Berge, Renske; Magnier, Lise; Mugge,

Niestabilność energii dostarczanej przez wiatr i jednocześnie chęć otrzymy- wania pożądanych uzysków energii elektrycznej - najczęściej na możliwie nie- zmiennym poziomie

Ponadto analizie poddano sumaryczną generację energii elektrycznej z jednostek wytwórczych centralnie dysponowanych (JWCD), generację energii elektrycznej w ra- mach umowy

Dominujący udział w strukturze produkcji energii elektrycznej w Polsce posiadają elektrow-

jest nadrzędna, dokonuje się poprzez proces „wyważania”. Beauchamp i Childress formułują w tym celu zasady, na jakich ma się dokonywać ten proces 10. Jednak wydaje