Gromada Barkocino inicjuje
współzawodnictwo w pow. miasteckim
niamy sie na naszym odcinku do szybszego wykonania Pla
nu 6-letniego i umocnienia po koju na całym święcie".
Na apel Będzinka odpowie- d?iały już prawie wszystkie gromady gminy Będzino.
Na zebraniach gromadzkich w dniu 15 listopada chłopi gro
chłop nabrał do nas zaufania, a Partia nasza podniosła swój autorytet wśród bezpartyj
nych.
Nieraz trzeba było poświęcić dużo czasu, aby przekonać niektórych chłopów o koniecz ności wykonania swych obo
wiązków wobec Państwa. Ta
cy. jak Szymon Czosnek lub Michał Mazurczyk nijak nie mogli zrozumieć, że sprzeda
jąc Państwu zboże, ziemniaki, czy też inne ziemiopłody, czy
nimy to dla swego dobra. Ale w końcu i tych najbardziej o- pornych udało się przekonać i oni także wykonali swoje pla
ny.
Tow. Pieńkowski w roku 1951 kontraktował 0 2 ha bura ków cukrowych. 0.25 ha lnu, 0,25 ha ziemniaków i 2 sztuki trzody Alewnej. Wszystkie o- bowiazki wobec Państwa wy- ko^ał z. nadwyżką, a poza kon traktacją odstawił dodatkowo
1 tucznika.
Tow. Mhczysbw Kotowski przoduje w prom. Biało’ ury
T OWARZYSZA Mieczy
sława Kotowskiego, śred
niorolnego chłopa z gromady Blałokury. zna cala gmina Sie mvśl w powiecie kołobrze
skim. Często można go spot
kać czv to na punkcie skupu zboża, czy w Gminnej Radzie Narodowej w Siemyślu, czy też w sklepach Gminnej Spół
dzielni. iak gorąco przekonu
je chłopów z innych gromad o konieczności terminowego wykonania wszystkich zobo
wiązań wobec Państwa.
(DOKOŃCZENIE MASTR.M gowców. Wniosek taki jest bez
prawny i sprzeczny z Kartą ONZ.
Dotychczasowa praktyka do
wodzi, że, gdy delegacja USA i popierające ją delegacje nie mają żadnych argumentów dla uzasadnienia swego bezpraw
nego, sprzecznego z Kartą sta nowiska, to uciekają się one stale do jawnego i brutalnego gwałcenia Karty i zasad pro
cedury ONZ.
Delegacja radziecka stanow
czo protestuje przeciwko ta klemu stanowi rzeczy. Dclega-
O gól n okrajo wa konferencja
aktywu
wiejskiego ZNP w Warszawie
WARSZAWA PAP. W dniu 16 bm. rozpoczęła się w War
szawie trzydniowa ogólnokra jowa konferencja aktywu wie, skiego Zw. Zaw. Nauczyciel
stwa Polskiego.
Celem konferencji jest pod
sumowanie dotychczasowej pracy Zw. Zaw. Naucz. Polskie go w dziedzinie podnoszenia uświadomienia ideowo - poli
tycznego pracującego chłop
stwa oraz sprecyzowanie zadań szkoły i nauczycielstwa w wal ce o postęp na wsi.
PARYŻ. PAP. — Na plenarnym posiedzeniu Zgromadzę nia Ogólnego dnia 18 bm, wygłosił minister Wyszyński przemówienie w sprawie reprezentacji Chin w ONZ. Mów
ca stwierdził m. innymi: _ .
wiały się wielokrotnie przy) podniesionej kurtynę.
mady Krzeszewo. Komory. Bę dzino. Popowo 4 Grtia^dowo zobowiązali sie podobnie • iak w Będzinku roczny Dian skupu zboża wykonać do dnia 20 li
stopada. W dniu 16 listopada odbyły sie dalsze zebrania w Mielenku. Dobrem. Sarbino
wie i Cieszynie.
mogli w jak najkrótszym cza
sie skorzystać z przysługują
cych nam wówczas ulg prze
widzianych dekretem. jak zwolnienie z miarek i odsy- pów.
BRACIA — CHŁOPI!
Nie dawajcie posłuchu pod
szeptom wroga, który nie chce sprzedawać Państwu zboża, pragnac przez to osłabić so
jusz robotniczo - chłopski, u- trudnić twórcza 1 ofiarna pra
ce naszych braci robotników, hamować realizacje naszego gi gantycznego Planu 6-letniego.
Idźcie za naszym przykładem i odpowiadając na nasz apel przystąpcie do wspóizawodnic twa i przed terminem wyko
najcie swoie zobowiązania wo bec Państwa Ludowego, od którego my wszyscy doznaliś
my już tyle pomocy i opieki i które nieustannie dba o rozwój naszych gospodarstw rolnych i podnoszenie naszej stopy ży
ciowej.
Wykonując p-zed terminem ten patriotyczny obowiązek przyczynimy się do dalszego rozkwitu naszej Ojczyzny, u- mocnimy jej niepodległość i siłę obronna oraz, damy naj
lepszą odpowiedź podżega
czom wojennym, usiłującym rozpętać nowa zawieruchę wo jenna.
WIEŚ koszalińska GROMADNIE PRZYSTĘPUJE DO WSPÓŁZA WODNICTWA
Apel gromady Będzinko w pow. koszalińskim oraz przo
dujących eromad innych po
wiatów. które zobowiązały się przefl terminem wywiązać ze swego patriotycznego i oby watelsklego obowiązku sprze
daży Państwu planowanej ilo
ści zboża podchwycony został iuż w pierwszym dniu przez chłopów wielu gromad nasze
go województwa.
M. in. jako pierwsza odpo
wiedziała na apel Będzinka gromada Biesiekierz, gmina Kraśnik, pow. Koszalin. Chło
pi tei gromady zobowiązali się wykonać roczny plan gromadź ki skupu zboża w 100 proc, do dnia 17 listopada.
..Rozumiemy — czytamy w uchwalonej rezolucji — że sprzedając przed terminem przewidziane w ramach piano iwego skupu zboża — przyczy.
— Do Lulemina przybyłem w roku 1947 — opowiada swe dzieje tow. Pieńkowski. — Od tego czasu gospodarstwo mo
je znacznie sie rozwinęło. Dziś posiadam już 3 krowy, konia i 7 świń.
Dobrze pamiętam, jak to Państwo pomagało chłopom w naszej gromadzie. Otrzymaliś
my zboże na zasiew, konie, kredyty i nawozy sztuczne.
• Że gromada nasza dziś przo duje w powiecie — to jest za
sługa naszej organizacji par
tyjnej. Partyjniacy nasi zaw
sze pomagali chłopom bezpar tyjnyęi rada i wskazówkami.
Uchwała Komisji Ogólnej w sprawie odroczenia do następ
nej sesji Zgromadzeni spra wy dopuszczenia do ONZ przedstawiciela Chin Ludo
wych — stanowi próbę nało
żenia kajdan na Zgromadze
nie. by uniemożliwić mu roz
wiązanie problemu, dotyczące
go reprezentacji Chin Ludo
wych w ONZ.
Delegacja radziecka uważa, że Zgrdlnadzenie Ogólne po
winno odrzucić tego rodzaju uchwałę Kom‘sji Ogólnej.
Zgromadzenie powinno umie
ścić na porządku dziennym i to bez zwłoki — ważny i pihiy problem reprezentacji Chin w ONZ. Należy położyć kres niesłusznemu i fałszywe
mu stosunkowi do wielkiego nerodu chińskiego ze strony 0'^Z. Rząd Chińskiej Republi
ki Ludowej cieszy się pełnym zaufaniem i miłością swego prawie 500 milionów ludzi li
czącego narodu. Wszelkie pró
by odmawiania narodowi chiń skiemu wykonania jego suwe
rennych praw, wszelkie próby, zmierzające do przeszkodzenia narodowi chińskiemu w wyko
naniu jego suwerennych praw
— są sprzeczne z podstawowy mi zasadami prawa międzyna
rodowego i z Kartą ONZ.
Nawet wrogowie Chin Ludo Wych zmuszeni są przyznać, że centralny rząd ludowy cieszy się jednomyślnym poparciem całego narodu chińskiego i wy konuie .w całej pełni Władzę państwową na terenie Chin — za wyjątkiem bezprawnie za-
Przodujący ludzie wsi koszalińskiej
WARSZAWA PAP. W dniu 14 bm. najlepsze wyniki w pia nowym skupie zboża uzyskali chłopi z województw: łódz
kiego krakowskiego szczeciń
skiego. katowickiego, rzeszow
skiego, opolskiego i kieleckie
go.Grai.icę 65 proc, rocznego planu skupu zboża przekroczy 11 w tym dniu chłopi następu
jących powiatów Braniewo — 66,7 proc.. Nowe Miasto —66.2 proc., Reszel — 65.6 proc, (woj olsztyńskie)), Strzelce — 66,5 proc. (woj. zielonogórskie) o-
Śl;‘dami chłopów powiatu koszalińskiego
Wieczór literatury poi:'.iiej w Moskwie
manifestacją przyjaźni Polsku - Radzieckiej MOSKWA (PAP) W zwiąw ku z Miesiącem Pogłębieni*
P ’yia’Jni Polsko-Radzieckiej odl>vł się w .Moskwę wieczór, poświęcany współbzeencj litera, turze nolskie), zorganGowany przez Związek Pisarzy Radziea kici’.
Wieczór zagaił Aleksiej Su"
kow, który seharaliuryżowa?
drogi rozwojowe po v .jennej li teratur* polskiej. *
Snrkow wskazał na ogromną p<s czytność literatury radziec
kiej w Polsce oraz na wielką popularność, inką cirazą 8i<?
dzieła klasyków i ospólczea- r.ych pisarzy polskich \i ZSRR.
Wieczór stał się .rspaniołą man-festaeją przyjaźni polsko- radzieckiej.
WARSZAWA PAP W dniu 15 bm.. w Państwowym Te
atrze Pol kim Odbył się pieiw szy, uroczysty Występ lenin- gradzkiego Państwowego Aka
demickiego Teatru Dramatycz
nego im. A. S Pv»zkł”‘’ — odznaczonego Orderem Czer
wonego S-os^d-iru Trący.
Ną pr..edstawien'e przybył witany ro-w-o
Prezydent R. P. Bolesław Bierut.
Uroczyste powi‘anię ze«pcł’i radzieckiego przeobraziło się w wielka manifestację na cześć przyjaźni polsko radziec klej, na cześć Generalissimusa Stalina i Prezydenta Bieruta.
Występy swe Teatr Lenin gradzkj zainaugurował sztuką laureata Nagrody Stalinow
skiej Wslcwcłoda Wiszniew skiego D. t. ,,Niezapomniany rok 1919“.
Ukazanie sie na scenie po
staci Lenina i Stalina powitała publiczność długo nie milkną cymi oklaskami, które pona-
grabionej przez USA wyspy Taiwan i kilku innych po
mniejszych wysp chińskich.
Brak legalnych przedstawicieli Chin w ONZ nie zapewnia normalnego funkcjonowania zarówno Zgromadzenia Ogólne go, jak i innych organów ONZ.
Trudno nie nazwać hanieb
nym faktu, że w ONZ do tej chwili znajdują się jeszcze ,,re prezentanci" Czang Kai-szeka, którzy nikogo nie reprezentu
ją, oprócz samych siebie i nie
wielkiej szajki wypędzonych przez naród chiński, zbankru
towanych reakcjonistów, któ rzy się schowali na wyspie Taiwan pod ochroną amery
kańskich dział — i którzy kon tynuują swą zbrodniczą akcję przeciwko narodowi chińskie- mu.
Na V sesji ONZ przedstawi
ciele bloku anglo.amerykań
skiego nie dopuścili do rozpa
trzenia problemu reprezenta
cji Chin, a obecnie na VI sesji
—również dakładają wszelkich starań, by Zgromadzenie Ogól ne nie mogło rozpatrzyć tej sprawy.
Obawiając się rozpatrywa
nia tego zagadnienia oraz dal
szego zdemaskowania swej wrogiej i agresywniej polityki wobec Chińskiej Republiki Lu dowej, blok anglo-amerykań- ski usiłuje narzucić Zgroma
dzeniu Ogólnemu rezolucję za braniającą jakiejkolwiek dy
skusji nad sprawą dopuszcze
nia przedstawicieli Chińskiej Republiki Ludowej do ONZ i usunięcia z niej kuomintan-
Kowe nrowokac e brytyjskie w Egipcie
PARYŻ PAP. Jak donoszą z Egiptu, w miejscowości Elkan tarą podczas bezprawnej rew:
zii żołnierz, bry y;scy poważ nie zranili jedną Egipcjankę.
Artylerią angielska ostrzela
ła szpital i domy mieszkalne we wsi Korein. Są znaczne straty. W wyniku terrorystycz nego obstrzału, wszyscy miesz kańcy opuścili wieś. W okolicy Suezu przerwany został wodo ciąg, który zaopatrywał w wo.
dę do picia wojska brytyjskie.
Żołnierze angielscy otoczyli miejsce, gdzie zastał przerwa
ny wodociąg, i rozpoczęli strze laninę, w wyniku której jeden Egipcjanin został zabity, a dwóch ciężko rannych.
W ONZ niema miejsca
dla zbankrutowanej kliki Kuomintangu
Minister Andrzej Wyszyński domaga się przyjęcia Chin Ludowych do Organizacji Narodów Zjednoczonych
BRACIA — CHŁOPI POWIATU SLAWNEŃSKIEGO Wzywamy was wszystkich i apelujemy do was gorąco, abyś cie poszli za naszym przykła
dem ■; jak najszybciej wykona li swoje gromadzkie plany sku pu zboża i przez to przyczyni
li się do wykonania planu po wiatowęgo.
Gdy wykonamy zaś 90 proc, rocznego planu w skali powia towej — władza ludowa w myśl dekretu -przyzna nam po ważne ulgi w posła'.) zwolnie
nia od miarek i odsypów, jak już dotychczas zwolnionych zostało 33 powiaty w kraju.
Przedterminowym wykona
niem naszych zobowiązań wo
bec Państwa wspólnie z klasą robotniczą umocnimy nicpędlc glość naszej Ludowej O.ijzyz ny. Będzie to również naszym chłopskim wkładem do walki o utrwalenie pokoju na całym, świacie, przeciwko zakusom im perialistów anglo-a merykań- skich i ich pachołków Hitlerów skich w Niemczech Zachod
nich, 1
cja radziecka domaga się u- micszczenla na porządku dzień nym sprawy reprezentacji Chin w ONZ oraz niezwłoczne go rozpatrzenia tego zagadnie
nia przez Zgromadzenie Ogól
ne.
Niezwłoczne I pozytywne rozwiązanie problemu repre
zentacji Chin i zaproszenia przedstawicieli Chińskiej Re
publiki Ludowej do zajęcia prawnie należnego im miej
sca w ONZ przyczyni się w znacznym stopniu do osłabie- (DOKOŃCZENIE NASTR.2)
Prezydent RP Bolesław Bierut
na inauguracyjnym przedstawieniu leningradzkiego teatru w Warszawie
Już 33 powiaty zwolnione ad miarek i odsypów
raz powiat Żnin — 62,2 prOc., twój, bydgoskie).
Równocześnie o przekrocze
niu 90 proc, rocznego p'anu.
fkupu zbożi zameldowały po
wiaty: Olkusz — 91,9 proc., a Kraków — 90,1 proc (woj kra kOwskie) oraz Leszno — 90,4 proc. (woj. poznańskie). Chło- p; tych powiatów zwolnieni zostali z ob związków miarek i odsypów. Ogólna liczba po- W'atów zwolnionych dotych
czas z obowiązków miarek i rdsypów wynosi 33.
Wzorując sie na gromadzie Będzinko, która wezwała do współzawodnictwa w Drzedter minowym wykonaniu planu skupu zboża wszystkie groma
dy pow. koszalińskiego, z po
dobna inicjatywą wystąpili chłopi gromady Barkocino w pow, miasteckim, zobowiązu
jąc sie wykonać plan roczny do dnia 20 listopada i wzywa
jąc do współzawodnictwa wszystkie gromady pow. mia
steckiego. W uchwalonej odez wie do chłopów miasteckich czytamy:
„My, chłopi gromady Bar
kocino, gmina Lubno, pow.
Miastko postanowiliśmy na ze braniu gromadzkim w dniu 15 listopada zakończyć plano
wy skup zboża w naszej gro
madzie do dnia 20 listopada i postanowiliśmy wezwać do współzawodnictwa z nami wszystkie gromady pow. mia
steckiego, które dotychczas o- bowiązku swego nie wykona
ły.W pow. miasteckim już 23 gromady- zrealizował}’ w 90 proc, swoje plany sprzedaży zboża. Gromada Barkocino nie chce należeć do gromad opóź
niających sie w wykonaniu swoich zobowiązań wobec Pań stwa, hamujących przez to roz wól całej naszej gospodarki na rodowe i. Musimy dążyć do te
go. ażeby ca’y powiat jak naj szybciej wykonał 9!) nroc. rocz nego planu skupu zboża rów
nież z tego względu, ażebyśmy
Średniorolny chłop W awrzvnieć Pieńkowski
'T OWARZYSZ Wawrzyniec Pieńkowski jest przodują
cym chłopem — partyjniakiem w gromadzie Lulemino. gm.
Kobylnica w powiecie słup
skim. Przed wojna był on wia śclcielem 2,5-hektarowego go
spodarstwa w Józefinie, pow.
Chełm Lubelski.
Gromada Żukowo
wzywa do współzawodnictwa
gromady powiatu sławneńskiego
My, chłopi gromady Żuko
wo, gmina Żukowo, pow. Sław no, na ogólnym zebraniu gro
madzkim w dniu 15 listopada br. mówiliśmy o bohaterskim wysiłku klasy robotniczej, któ ra wykonuje przed terminem swoje zobowiązania produkcyj
ne — jak np. robotnicy Fabry kj Samochodów Osobowych na Żeraniu, Fabryki Samochodów Ciężarowych w Lublinie, wiel
kiego kombinatu przemy ąłu ba wełnianego w Piotrkowie i wielu innych fabryk i zakła
dów produkcyjnych, produkują cycli potrzebne chłopom arty
kuły przemysłowe, dając coraz, więcej odzieży, traktorów, siew ników i nawozów sztucznych.
Pomaga nam to w pracy i przy ęzynia się do zwiększenia wy
dajności z hektara. Wzrasta przez to nasza zamożność i nasz dobrobyt.
Idąc śladami naszych braci robotników i my, chłopi z gro mady Żukowo nasz roczny plan skupu zboża wykonaliśmy do dnia 14 listopada br. w 94 proc., a apbowiązujemy się zie aliz iwać go całkowicie do dnia 20 listopada.
1. f rantu kampanii lesfennel
Wieś koszalińska
wywiązuje się z obowiązków
Przodujący ludzie wsi koszalińskiej
Sillant i wygłosił referat o działalności Biura Wykonaw
czego i Komitetu Wykonaw
czego SFZZ w okresie ubieg
łych 12 miesięcy. Stwierdził on m. in.. że Światowa Fede
racja Związków Zawodowych zacieśnia międzynarodowa so
lidarność i współprace pomię
dzy związkami zawodowymi poszczególnych krajów, wzma ga watkę przeciwko uciskowi i wyzyskowi oraz stanowi do
niosły czynnik w potężnym froncie obrońców pokoju.
Referent zwrócił uwagę na konieczność wzmożonej walki z propagandą wojenna w kra
jach kapitalistycznych, posłu- jeniom i wojnie, w walce o
dobrobyt narodów I o triumf pokoju. 1’otężn'ej niż k’edy kolwiek — oświadczył mów ca — powstaje dz' iaj mię
dzynarodowa klasa lobotnl- cza przeciwko miliarder m.
którzy *chcą rozpętać nową wojnę.
Następnie wygłosił przemó
wień e powitalne Herbert Warnke, przewodniczący wol
nych niemieckich Związków Zawodowych. Stwierdzi! on m. in.. że zwołanie sesii Rady Generalne! ŚFZZ do Berlina jest dowodem zaufan a do nie mieckiel klasy robotn’częi.
Następnie zabrał głos sekre
tarz generalny ŚFZZ Louia
(DOKOŃCZENIE ZE STR 1) nia istniejącego w chwili obec ne.i napięcia, do utrwalenia po koju na świeole i wzmocnie
nia Organizacji Narodów Zjed noczonych. Dlatego też — o- świadczył minister Wyszyński
— wzywamy Zgromadzenie Ogólne do odrzucenia wniosku Komisji Ogólnej, sprzecznego z podstawowymi zasadami na szego Zgromadzenia, sprzecz
nego z Karta NZ. sprzecznego z interesami pokoju i stano
wiącego obelgę dla wielkiego narodu chińskiego.
PRZEMÓWIENIE WICEMINISTRA WIERBLOWSKIEGO Za niezwłocznym rozpatrze
niem sprawy reprezentacji Chin w ONZ wypowiedział się również szef delegacji pol
skiej. wiceminister Wierbłow- ski.
Wiceminister Wierblowski podkreślił, że dwuletnia obec
ność przedstawicieli kliki kuo mintangowsklei w ONZ nic przyniosła tej organizacji żad nych korzyści. Nie przyczyni
li sle oni do rozwiązania cho
ciażby najmniej istotnego pro blemu.
Jest rzeczą oczywistą — pod kreślą wiceminister Wierbłow ski — że próba narzucenia na
rodowi chińskiemu wrogiego reżimu nigdy sie nie uda. Kuo mintang został zlikwidowany raz na zawsze, bez możliwo
ści powrotu. Ci. którzy marzą o ponownym ujarzmieniu na
rodu chińskiego, musza to do
brze zrozumieć.
W ONZ nie ma miejsca dla przedstawicieli skorumpowa
ne! i’zbankrutowane! kliki.
Jeśli obecna sesja — ciąg
nął dale! szef delegacji pol
skiej — ma istotnie zamiar do konać minimalnego wysiłku dla utrwalenia pokoju.to rrze de wszystkim musi być załat
wiony problem reprezentacji narodu chińskiego.
W imieniu delegacji polskiej
— oświadczył wicemin. Wier- błowski — popieram propozy cję radziecka, domagającą rię Jako typowy przykład wy
zysku krsiów zależnych przez imperialistów delegat Iranu przytoczył eksploatację złóż nafłcwyeh przez h. Anglo- Irańskiego towarzystwo nafto, we.
Żaden z krajów Środkowego Wschodu — oświadczył W za
kończeniu Entezam —, nie podDOraądkuje się więcej żąda r.iom. inspirowanym przez po
litykę kolonialną XVIII i XIX wieku.
DELEGAT INDII DOMAGA SIĘ ZWOŁANIA KONFI REN CJI WIELKIEJ CZWÓRKI
Delegat Indii, Benegal Hau.
stwierdził, że jednym z naj
poważniejszych n'edociągnięć w działalności ONZ jest brak legalnego przedstawiciela Chfa.
Rau oświadczył. że delega
cja Indii niejednokrotnie wy
powiadaj się w tej sprawie i że jeśli ONZ nadal będzie ig norowała istnienie legalnego rządu chińskiego, to działal
ność jej straci realny charak
ter.
Delegat hinduski podkreślił ze szczególnym naciskiem ko
nieczność osiągnięcia między wielkimi mocarstwami porożu mienia w najważniejszych sprawach, dotyczących utrzy
mania pokoju powszechnego.
Podobnie jak w roku ubiegłym Rau zaproponował zwołanie konferencji ministrów spraw zagranicznych USA, ZSRR, Anglii i Francji w sprawie pokojowego uregulowania wszystkich zpomych proble
mów.
W zakończeniu Rau wska zał na wzrost ruchu narodo
wo-wyzwoleńczego w krajach Azj; i Afryki oraz wyraził na
dzieję, że ONZ zwróci uwagę na te kraje, które nie zdołały jeszcze urzeczywistnić swych aspiracji narodowych.
WSZYSTKIE PLANY MUSZĄ BYĆ WYKONANE Chłopi gminy Kiełczygłowy wykonali w przeszło 500 proc, jesienny plan skupu ziemnia ków jadalnych. Natomiast da
leko im jeszcze do pełnego zrealizowania planów skupu zboża 1 kontraktowanych ziem
niaków, kontraktacji trzody chlewnej, podatku gruntowego SFOR u Pożyczki Nar -dowej i innych należności finanso
wych.
Świadczy to o niewłaściwym stylu pracy gminnego apr atu gospodarczego i o niewystnreza jącym kierowaniu nim przez GRN I pełnomocnika powiatc wego. Należy dbać o realizo
wani akcjj jesiennej na wszy stkich jej odcinkach.
sób, 33 osoby zginęły, wśród nich kobiety i dzieci.
Partię opozyc; ’ne domagają się od rządu skutecznej pom"
cy powodzianom. Podczas de baty w izbie posłów, poseł ko
munistyczny Pajettg podkreś
lił, żc -ząd włoski poświęca setki miliardów lirów na zbro jenia, podczas gdy na pomQ<;
powodzianom nie ma dzisiaj pieniędzy.
prezentacji Chin. Ograniczył się on jedynie do powtórzenia oszczerstw, jakoby Chiny bra ły udział w agresji przeciwko Korei.
Zalecenie Komisji Ogólnej zostało przyjęte głosami blo
ku amerykańsko - angielskie go, ślepo wykonującego rożka zy Stanów Zjednoczonych.
Przeciwko zaleceniu głosowa
ło jedenaście delegacji przy czterech wstrzymujących się od głosu.
( ‘ hłopi gmin Lub:esz. Łu- bianka i Trzebin jako p:er wsi W powiecie wałeckim wyko nali w 100 proc, roczny plan sprzedaży zboża, W gminach tych aparat rad narodowych i instytucji gospodarczych prn cował i pracuje of arnię w ak
cji jesiennej i sprawnie kleru je realizacją zadań w plano
wym skupie.
Realizacja planowego skupu zbeża l ziemniaków, kontrakt*
eje. realizacja należności finan
•owych, jak uczą do*w:adcze nia np. powiatu wałeckiego stały się sprawdzianem pracy aparatu rad narodowych, władz partyjnych i instytucji gospodarczych, probierzem wartości ludzi. Egzim'n zdają dobrzy, ofiarni i uczciwi pra
cownicy. słabi załamują się i odchodzą z wroga opada ma
ska.
OCZYŚCIĆ APARĄT RAD NARODOWYCH I GS-ów Ostatnio w powiecie wałec
kim dzięki sygnałom tamtej
szych małorolnych I średniorol nych chłopów oczyszczono od wszelkiego rodzaju mętów i elementów obcych ąparnt rad narodowych [ instytucji gosno darczych oraz szeregi partyj
ne ukarano dyscyplinarnie śi a mazarów i biurokratów. I tak np. w GRN Sypniewo usunię
to Irenę Bzowską ze stanowi
ska referenta podatkowego Dotychczasowego sołtysa gro
mady Jabłonowo w gminie Dę- bołęka — Józefa Kłosa zdjęto z tej funkcji | wyrzucono z Partii. W gromadzie Piecnik, w tej samej gminie, zmienio
no sołtysa. Dotychczasowego sołtysa Bolesława Zawadę uka rano grzywną. Podobne kon-
gującą się kłamstwami i osz
czerstwami. Kłamstwom — po wiedział Louis Saillant — mu simy przeciwstawić prawdę i wymowę faktów. Wspaniały rozwój Związku Radzieckiego Jest dla robotników całego świata potężnym bodźcem w ich walce.
Omawiając sytuację między narodowa Saillant wymienił iako najwymowniejsze obja
wy agresvwnvch dążeń kapi
talistycznego świata pod prze wodcm USA — pakt atlantyc ki oraz remilltaryzacje Nie
miec Zachodnich i ponowne uzbrajanie .TaDonii. Sytuacja ta — stwierdził mówca — wy masa szczególnych wysiłków od Światowej Federacji Związ ków Zawodowych.
Katastrofa lotnicza
pod Łodzią
WARSZAWA PAP. W dniu 15 listopada w pobliżu Lodź:
uległ katastrofie samolot pasa żerski „Lot". W katastrofie zginęło 12 pasażerów i 4 Oso
by załogi.
Nazyiska ofiar katastrofy:
Greniewwki, Blachnirek, Rącz
ko, Krupiec, Weinert, Weinert, Śląski, Wicherski, Michałow ski, Groński, Skupjin, Zyk, pierwszy pilot — Buczkowski, drugi pilot — Bakalus, radiotę legrafata — Oleaińskl i nawi- g;rtor — Jurgo
Di a zbadania przyczyn kata strofy Prezydium Rządu powo łało .-pecja’ną komisję, która natychmiast przystąpiła do pracy.
spodarstwie, znajduje zawsze czas na prace społeczna- Jes|
aktywista Komitetu Gminne
go. dobrym agitatorem i pre
legentem. pomaga również w pracy Gminnej Radzie Naro
dowej.
„Ja uważam — twierdzi tow. Kotowski — że członek Partii na wsi winien nie tyl
ko dobrze wywiązywać się ze swvch obowiązków wobec Państwa, dobrze gospodarować i osiagać wysokie plony, ale winien również na każdym kroku przekonywać wszyst
kich o słuszności polityki na
szej Partii i Rządu, o wielkich korzyściach, które naszej wsi daje uprzemysłowienie kraju".
sekwencje poniósł Franciszek Kapela z gromady Bzeżnica — Kolonia w gminie Szwecja.
Ostrej nagany udzielono Józe
fowi Ćwiekowi, referentowi podatkowemu z GRN Róża Wielka 1 Janowi Jeleniowi, in
spektorowi PZUW.
Uwolnienie aparatu tereno
wego od elementu wrogiego, od kumotrów kułackich przy czyniło się do usprawnienia je go pracy, co prawie natych
miast odbiło się pomyśln'e na mzebiegu realizacji planów skupu i kontraktacji przez wieś. Procent wykonania pla
nów wydatnie wzrasta. Do
świadczeń a powiatu wałeckie go trzeba wykorzystać również w innvch powiatach zwłaszcza w1 shweńskim, kołobrzeskim i człuchowskim,
_ INICJATYWA. KTÓRĄ TRZEBA SZEROKO
STOSOWAĆ
Gminna Spółdzielnia ..Samo pomocy Chłopskiej" w Złocień cu w powiecie drawskim, po- dobne jak szereg innych GS-ów w naszym wojewódz
twie. podczas zbiorowej sprze
daży zboża przez okolicznych chłopów zorganizowała przy punkcie skupu kiermasz. Stoi
sko z różnorodnymi artykuła
mi produkowanymi przez mia sto dla wsi cieszyło się dużym powodzeniem wśród rolników sprzedających plony dla miast.
Za przykładem GS w Zło- cieńcu wszystkie nasze gmin
ne spółdzielnie powinny orga
nizować w dnie zbiorowych o«i staw kiermasze z artykułami przemysłowymi j spożywczy
mi.
100 tys. górników
strajkuje we Franc i
PARYŻ PAP. Strajk górni
ków w Nord i Pas de Calais przeciwko pogorszeniu warun ków opieki lekarskiej obejmu je ponad 100 tys. górników.
85 szybów na ogólną ilość 102 jest un'eruchomionych. Obok górników CGT strajkują człon kowie chrześcijańskich zW. zś wodowych i FO.
Minister A. Wyszyński domaga się przyjęcia Chin Ludowych do ONZ
Amerykanie i lisynmanowcy
pogwałcili strefę neutralną Panmunclżonii
8 tys. żołnierzy stracili agresorzy amerykańscy w toku nięc’orlniowych
walk w Korei
PEKIN. PAP. — Z Phenianu donoszą:W. ciągu ubieg pięciu dni czołowe oddziały armii 'ludo
wej zadały dotkliwe ciosy 7.
25 i 24 dywizji piechoty oraz I dywizji piechoty morskiej i I dywizji zmotoryzowanej USA. jak również II. III. VI, IX, XI, 1 tzw, dywizji „Kapi
tol" armii 1 s./nmanOwskle.j, V toku tych walk nieprzyja ciel stracił w zabitych, rannych i jeńcach blisko 8 tysięcy ludzi, zdobyto 12 dział kalibru 60 mm., 18 dział rakietowych.
49 ciężkich 1 35 ręcznych barn binów maszynowych. Zniszczę no 17 czołgów i 3 działa oraz, uszkodzono 5 czołgów. Zestrze łono 17 i uszkodzono 30 samo
lotów nieprzyjacielskich.
Klasa robotnicza całego świata wzmaga walkę
przeciwko polityce wojny, nędzy i ucisku
Otwarcie sesji Rady Generalnej SFZZ w Berlinie
Delegaci Pakistanu, Iranu i Indii
piętnują imperialistyczną politykę ucisku i nędzy w krajach zależnych
PARY?! PAP. Środowa debata generalna na VI sesji Zgromadzenia Ogólnego stała pod znakiem pnemówień przedstawicieli Pakistanu, Iranu i Indii, sawlerafąeych jaw ną krytykę polityki mocarstw zachodnich w odniesieniu do tąklcb zasadniczych problemów, jak reprezentacja Chin w ONZ, rozbrojenie, realizacja programów rozwoju eko- nomleznego, a zwłaszcza s*osunek mocarstw zachodnich do ruchu wyzwoleńczych w krajach zależnych i kolonialnych.
Minister Spraw Zagranicz
nych Pakiatanu Zafiuilab Khan, wystąpił z ostrą kryty
ką pseudo - rozbrojeniowych propozycji mocarstw zachod
nich, stwierdzając, żę propo
zycje te jnie mog; przyczynić się do utrwalenia pokoju na iwiecie.
W dalszym ciągu su,* go prze mówienia, delegat Pak;słanu stwierdził, że kolonialna poli
tyka mocarstw imper alistycz nych, ucisk i wyzyskiwanie małych narodów, oraz d awie nie ruchów wyzwoleńczych w krajach zależn”ch, to iedna z głównych przeszkód na drodze do utrwalenia rokoju i bezn e czeństwa powszechnego.
Z
dużą uwagą wysłuchane z Miało przemówienie de’e.ga tz Iranu Entezama, który naj- szerzeł rozwinął problem zwal esania przez mocarstwa zachodnie wyzwoleńczych ru
chów politycznych i ekono
micznych w krajach Afryki i Azji.
BERLIN PAP. W dniu 15 bm. w sal} posiedzeń Izby Ludowej NRD odbyło się otwar cie plenum Rady Generalnej Światowej Federacji Związ ków Zzwodowych. W obra
dach biorą udział przedstawi ciele ruchu związkowego 64 krajów świata, reprezentują ey 80 milionów zorganizowa
nych robotników. Jako goście obecni są delegaci Światowej Federacji Młodzieży Dcmokra tycznej.
Obrady zagaił przewodni
czący ŚFZZ Di Vittorio. Obok niego zajęli miejsce w prezy
dium sekretarz generalny ŚFZZ Louis Saillant, wice
przewodniczący ŚFZZ. oraz przewodniczący wolnych Nie
mieckich Związków Zawodo
wych Herbert Warnke.
Głównym przedmiotem obrad Jest sprawa wzmocnie
nia jedności działania mię
dzynarodowej klasy robotni
czej w walce przeciwko impe rialistycznym podżegaczom w>
jennym.
Przewodniczący ŚFZZ Di Vittorio powitał serdecznie wszystkich zebranych. Pozdro wił on w imieniu ŚFZZ lud
ność Niemieckiej Repuhliki Demokratycznej, rząd i pre
zydenta NRD Wilhelma Pie
cka. Jednocześnie mówca prze kazał pozdrowienia robotni
kom Niemiec Zachodnich, wal czącym przeciwko remilitary- zacji, o jednolite, demokra
tyczne Niemcy.
Podkreślając potęgę świato wej Federa.ji Związków Za
wodowych mówca wyraził przekonanie, że dzięki temu obrócone zostaną w niwecz wszystkie wysiłki rozbijaczy rrłędzynarodowego ruchu związkowego.
Najważniejszym zadaniem związków zawodowych jest obecnie zjednoczenie lud,i pracy bez względu na poglą d.v polityczne, rasę i wyzna
nie, w walce prezciwko zbro
wpisania na porządek dzien
ny sprawy reprezentacji Chin.
SATELICI USA ŚLEPO WYKONUJĄ
ROZKAZY WASZYNGTONU Szef delegacji amerykań
skiej Acheson w krótkim prze mówieniu, noszącym wszelkie cechy rozkazu, bez przytacza
ni jakichkolwiek argumen
tów, zażądał od Zgromadzenia nierozpatrywania sprawy re-
Ludność Włoch północnych
w popłochu ucieka przed powodzili
RZYM PAP. Według Ostat
nich doniesień napływających do Rzymu, następstwa powo
dzi we Włoszech Północnych są coraz groźniejsze. Pod- r.a- porem wód Padu, uległy przer waniu wały ochronne w róż nych punktach środkowego i dolnego biegu rzeki. Zalane zostały liczne osiedla 1 obszary intensywne.) gospodarki rolnej.
W prowincji Cremona w ciągu jednego dnia zalanych zostało 10 tys. ha, w prowircji Parma
—12 tys. ha, w prowincji Reg gio Emilia — 15 tys. ha na te rytorium 13 gmin. W prowin cjl Rovigo . gdzie powódź przy brała szczególnie katastrofal ny charakter, wody zalały 40 tys. ha. Ostatnio wezbrane Wo dy podeszły do centrum mia
sta Mantul. Ludność ucieka z zatopionych i zagrożonych oko lic porzucając całe swe mienie.
Około 100 tys. osób pozostało bez dachu nad głową.
W pobliżu. Rovlgo fale za
lały i przewróciły auto cięża
rowe przewożące 40 uchodź
ców. Uratowano jedynie 7 o-
PEKIN PAP. Korespondent Agencji Nowych Chin donosi z frontu koreańskiego. że w ciągu 4 dni do 11 listopada włącznie ochotnicy chińscy, którzy ochraniają rejon kon
ferencji w Panmundżon odpar
li 4 ataki oddziałów liaynma- nowskich w pobliżu strefy neutralnej. Ataki te były przedsięwzięte w punktach po łożonych zaledwie w odległo
ści 4 — 9 km od miejsca kon
ferencji w Panmundżon.• • • W dniu 10 listopada samo
lot amerykański typu Mustang przeleciał ponad strefa Pan
mundżon. Przelot samolotu amerykańskiego nad Panmun- dżonem stadowi pogwałcenie porozumienia w sprawie neu
tralności strefy, w obrębie które! odbywają sie rokowa
nia w sprawie rozeimu w Ko
rei.
Płk. amerykański. Murray
do przeprowadzeniu docho
dzenia ^zyznał że przelot sa molotu amerykańskiego nad strefa Panmundżon w dniu 10
listopada jest sprz.eczny z za
wartym porozumieniem o neu tralności tej strefy.
J o w. Mieczysław Kotowski przoduje w grom. Białokury
(DOKOŃCZENIE ZE STK. 1) Tow. Mieczysław Kotowski ma na utrzymaniu rodzinę, składająca sie z 9 osób. Jed
nakże jako jeden z pierwszych w swej gromadzie powiózł zbo że na punkt skupu w Siemy
ślu i zamiast 22 q, jak przewl dywał jego plan roczny, sprze dał Państwu 33 q zboża. Tow.
Kotowski z nadwyżką wyko
nał również plan sprzedaży ziemniaków i zamiast 125 q sprzedał Państwu 140 q. Ure
gulował on również podatek gruntowy, Kotowski kontrak
tuje także trzodę chlewną.
Tow. Mieczysław Kotowski jest do-brym gospodarzem. Mi ano nawału pracy w swym go
'erzy Andrzejewski
KURPIEL z DŁUGIEGO WSTĘPUJE DO PARTII
ZSRR — ostoja pokoju
Praca ob. T. R. nadesłana na konkurs WKOP w Szczecinie
1
pt. „Z SUR — ostoja pokoju’’ (Patrz artykuł Henryka Bochlkeyo na str. 5)
W
IECZOREM, gdy Kurpiel wróci z pola, gdy razem z żoną oporządzą już gospodarstwo siada na łóżku. b*erze óo ręki „Gromadę", albo inną ga
zetę i czyta, czyta powoli, Dół głosem. Czyta dokładnie od pierwszej do ostatniej strony.
Czasami, gdy natrafi na ja
kieś trudniejsze słowo, pyta starszego syna.
Niedawno, zaledwie rok te
mu Kurpiel nauczył się czytać
czeństwo? Czy wyciągniemy ku niemu rękę, staniemy przy nim i uczynimy wszystko, aby się niebezpieczeństwu przeciwstawić? Czy możemy mieć pewność, że człowiek odpowiadający moralnym bezwładem na drobną krzywdę, nikłe szkodnictwo i mały występek — nie zawiedzie przy zetknięciu z krzywdą naprawdę poważną i występkiem dużym? Cóż z tego, że wiele jednostek pogrążonych w moralnej drzemce posiada moralne rozeznanie? Świado
mość. której nie potwierdzają czyny, jest jak ciasto bez drożdży — ciężkim zakalcem. Trzeba więc budzić ludzi z tego odrętwienia i bezwładu. A zacząć należy jak zwy
kle od samego siebie. Siebie samego trzeba rozbudzić.
Samym sobą, gdy zajdzie potrzeba, trzeba dobrze po
trząsnąć. Nie ma bowiem na naszym podwórku miejsca na drzemkę i bezwład.' Usuwając różne stare chwasty, niszczmy i ten.
d<\ spółdzielczej stajni. A ża takich, jak on było więcej w Długiem powstała spoidż el- nia I typu. Wkrótce pote.n poprosił nauczyciela, aby ter zapisał go na kurs dla analfa betów.
— Człowiek jest w spółdzlet ni, pomyślał, nie wypada nie u«
mieć czytać.
• * •
Ciężka bv'ła jesień tego roku w Długiem. Na koniec wrześ
nia i października zbiegły jednocześnie siewy, wykopki i jeszcze młócka.
Przez cały czas Kurpiel byt wśród takich, którzy najlepiej pracowali w spółdzielni. Kie
dy raz na zebraniu niektórzy mówili, że nie ma kiedy młócić, Kurpiel wstał i za, proponował żeby młócić wie
czorami. Jeden z pierwszych zawiózł ziemniaki ze swojej działki i sprzedał trzy kon
traktowane tuczniki. Razem z aktywistami partyjnymi ra
dził wieczorami, jak podzielić robotę na następny dzień.
Gdy wracał wieczorami do do
mu, zastawał swego Mietka nad książkami.
— Tato inżynierem będę — mówił często chłopak — na- pewno będę.
Porównywał to Mietkowa dzieciństwo ze swoim i rozu
miał, że trzeba jeszcze lepiej pracować, że im więcej wieś sprzeda zboża dla miasta, tym lepsze bedzie życie chłopskich dzieci. I wreszcie doszło do tej rozmowy z Supersonem.
Wracali z zebrania nocą.
Pod nogami chlupało błoto, z północy zawiewało zimnem.
— No widzisz — powiedział Jasiński — wszystko poszło dobrze — Przyjęli cię do Par
tii, niepotrzebnie się bałeś.
Bo dlaczego mieliby nie przy jąc ciebie, przodującego chło
pa?
Szli chwilę w milczeniu.
— Jasiński — zaczai Kur- piel — ja 'utro przyjdę trochę później do młocki, dobrze?... Z tucznikiem do Chociwela po- jadę.
— Kontraktowałeś przecież trzy?
— Ponad nlan trzeba sprze
dać. teraz to już ja człowiek partyjny, przykład trzeba dać innym.
,.Jesteśmy wdzięczni za gorące i serdeczne przyjęcie, ja
kiego doznaliśmy, juko przedstawiciele sztuki radzieckiej, biech nasze spotkanie przyczyni się do dalszego umoc
nienia przyjaźni i wzajemnego zrozumieniu między na
szymi narodami.
Niech żyje przyjaźń polsko-radziecka!
(—) TT. SIECZKIN (-) Al. ZW1EZDINA {-) A.JER0CH1N Szczecin 15.11.1951
Pozdrowienia
od radzieckich artystów
15 bm. wystĄpili w naszym mieście znakomici artyści radzieccy; Maria Z ciezdina, Witali Sięczkin t Atekoun der Jerocliin. Za nośrednict uem naszCyo pisma przekaz zali oni mieszkańcom Szczecina podziękowaniu za ser
deczne przyjęcie: , Z Supersonem już rozmawia
łem. Przyjmą mnie chyba, co?
« • »
Późno było, gdy zasiadł do pisania życiorysu. Żona i troje chłopaków już spali, tylko naj starszy Mietekr pisał coś w zeszycie.
— Co h. to jeszcze napisać?
To wystarczy hyba.
„W 46 roku przyjechałem do Dlrg-ego — pisał dalej — gdzie otrzymałem 10 hektarów ziemi".
Leżały wtedy ziemi olbrzy
mie zagońy. Pracowali z żoną od rana do ciemnego wieczo
ru Z roku na rok gospodarka stawała się zasobniejsza, po
woli zapominali o przedwo’en nej gospodarce, na której z trudem mogli wyżyć. Płynęły lata. Już cir’aj synowie Kur- piela poszli do szkoły. Gdy wie czOrami siadali przy stole ob
ładowani książkami ogarniał go jednocześnie ból za siebie, za swoją niepiśmienną mło
dość i radość i duma za • ich.
On od najmłodszych lat oprócz roboty ponad siły, oprócz mar- zn ęcia za krowami nie znał nic. Wychodził z domu, albo u- dawał, że jest czymś zajęty, gdy któryś z chłopaków pytał go O jakąś literę.
Z partią, z ludźmi partii spo tykał się od chwili, kiedy przy jechał do Długiego. Pamięta tych, którzy przyjeżdżali tu, by jemu i innym dać ziemię, pamięta dobrze tych, którzy przyjeżdżali z Kcmitetu Powia towego, by pomóc W rozdziale maszyn, tych, co pomagali go.
spodarzyć w pierwszych la
tach życia na Ziemiach Odzy
skanych, którzy mówili o Pla
nie Sześcioletnim i o tym. co on da chłopom. Od 49 roku Kurpiel zaczął chodzić na ze
brania, rozmawiał nie raz z sekretarzem Komitetu Gminne go, toW. Supersonem. Kurpiel ciągle jeszcze nie umiał czy
tać. ale widział dużo — widział te zmiany, jakie zachodziły w jego życiu, W życiu jego są
siadów.
Jesienią zeszłego roku ra- częto mówić w Długiem o zało żerru spółdzielni produkcyj
nej. Gromada podzieliła się:
jedyni byli za tym, aby zorga nizować I typ, inny byli zno
wu za III typem. Kurpiel był również za I typem. Ile razy zaszedł do stajni żal go brał, że trzeba będzie oddać konie
Bezwład moralny
/
pewnej szczecińskiej restauracji miało niedawno miejsce następujące zdarzenie:W godzinach popołudniowych, gdy w lokalu było oczno i wszystkie miejsca były zajęte, przy jednym ze ulików siedział mężczyzna w sile wieku wraz z chłop
em plęcio. może sześcioletnim. Mężczyzna, już bardzo pi- my i bardzo hałaśliwy, pił wódkę i z pijackim uporem muszał również do picia syna. „Pij, Tomek! — po-krzy- iwal na cały głos. — Wódka jeszcze nikomu nie zaszko-
•ó -iła. Pij na zdrowie, ojciec ci nie żałuje. Pij!" Zastra-
?ony malec, drobne i blade dziecko o cienkiej szyjce i rótko przystrzyżonych włosach, pił wódkę krztusząc się
> otrząsając. Za każdym okrzykiem olea usta małego krzywiły się do płaczu. Panował jednak nad sobą, i płyciutkimi łyczkami popijał wódkę z dużej stopki.
W lokalu, jak wspomniałem, było pełno ludzi. Ko
biet i mężczyzn. Czy ktoś z obecnych podniósł się 1 sta
nął w obronie głupio i haniebnie dręczonego dziecka?
Niestety nikt.
Nikt z kilkudziesięciu kobiet i mężczyzn nie odezwał się dowem, nie zaprotestował, nie udowodnił, że jest czymś więcej niż bryłą mięsa. Owszem, na twarzach niektórych ludzi obserwujących tę scenę malował się niesmak. Ocza
mi potępiano ojca rozpijającego własne dziecko. Szepta- no ponad stolikami. Lecz ani z gości, ani z personelu nikt się nie zdobył na prosty odruch cywilnej odwagi.
O czym to świadczy? <Czy o stępieniu moralnym o- wych kilkudziesięciu jednostek? Myślę, że byłaby to oce
na zbyt ostra i niesłuszna. Niewątpliwie wielu ze świad
ków tej sceny posiadało rozeznanie moralne. Dlaczego więc nie dali wyrazu swemu oburzeniu? Dlaczego zacho
wali bierność wówczas, gdy elementarny odruch m ralny i społeczny powinien był im nakazać postawę czynną?
Franciszek Gil, gdy nam wspólny przyjaciel opowie
dział tę historię, znalazł nazwę trafnie — jak mi się wy
da ie — określającą postawę owych ludzi. Powiedział: bez
wład moralny. Tak, to jest właśnie to. Nie otępienie mo
ralne. lecz bezwład. Moralny bezwład.
Przypomnijcic sobie częstą chwilę przed zaśnięciem.
Nieraz, już jedną nogą w śnie, uprzytomniacie sobie, że przed pójściem do łóżka mieliście jeszcze wy konać jakiś drobiazg: drzwi np. od drugiego pokoju zamknąć, w książce jakiś fakt sprawdzić, czy powiedzieć coś żonie.
Lecz już się wam nie ćhce ani poruszyć, ani oczu otwo
rzyć, ani nawet ust odemknąć. Bezwład senny was ogar
nia. I zasypiacie nie uczyniwszy tego, co mieliście uczy
nić. Z bezwładem moralnym jest podobnie. Człowiek zda- je sobie sprawę, że powinien coś konkretnego uczynić, lecz na tej świadomości poprzestaje. Woli uniknąć wy
siłku. Nie chce się wyrwać z moralnej senności. I moral
nie zasypia.
Gdyby zdarzenie wyżej opisane było wypadkiem wy
jątkowym i odosobnionym, gdybyśmy wszyscy mieli pew
ność, że z owym bezwładem moralnym nie zderzamy się codziennie i sami mu przy najrozmaitszych okazjach nie ulegamy — cała rzecz, nie przestając być przykrą, nie byłaby poważnym problemem. Niestety, bezwład moral
ny jest jeszcze u nas bardzo poważnym zagadnieniem.
Stykamy się z. nim wciąż i wciąż, może nie przy spra
wach węzłowych i dużego formatu, bo w takich wypad
kach bezwład moralny przekształca się zazwyczaj w przestępstwo, lecz właśnie w codziennym życiu, w dro
biazgach. wśród zdarzeń, które szybko ustępują miejsca innym, potykamy sie raz po raz o ów bezwład, o ową drzemkę moralną, jak o nie uprzątnięte z podwórza sko
rupy, czerepy i odpadki.
Jeszcze nie uporządkowaliśmy do końca śmietnika, jaki nam pozostawiły w spadku wieki złych rządów, u- padlających i deprawujących człowieka. Nie wygarnęliś
my jeszcze oalei brudnej wody z kałuż, których nie tak dawno pełno było na naszym podwórzu. Nie zasypaliśmy jeszcze wszystkich wilczych dołów, nie zniszczyliśmy wszystkich wałsjacych się śmieci i nie wyrwaliśmy z ko
rzeniami wszystkich ostów i chwastów. Nasze podwórze
’est czystsze niż było. To prawda. Mimo nie zawsze sprzy
•ąjaeęj pogody, mimo słot i wichrów — oczyszczamy i po-
"■•dkułemy nasze podwórze. To jest wspaniała praca.
'Tn.ltr<>*in*eisza i jednocześnie nalhardziej porywająca ze wszystkich wysiłków, jakie dla własnego i drugich ludzi
-Tczęś»>a podejmuje człowiek. Niszczyć egoizm. Usuwać ia’ostkowość i złośliwość. Wylewać brudna wodę chci
wości i zarozumialstwa. Wyrywać z korzeniami sobkow- bierność. Oczyszczać teren z lizusostwa i karierowi-
■0“twa, ob’udy i zakłamania. Czvż to nie jest porywaja- ą praca? Dużo jej mamy za sobą. Lecz wiele jej jest
nr7"d nami.
Bezwład moralny — to groźne zjawisko społeczne, ''zyż nie przeć’wstawiając sic złu i szkodnictwu, nie sta
wmy sie za nie współodpowiedzialni? Rzecz jasna, że się
♦ajemy. Milczeniem odpowiada iac na kłamstwo i oszczer
stwo — służymy im. Nie mówiąc głośno: nie! — mówimy
•vh samom: »"k. N*e przeciwstawiając sie — solidary
zujemy sie. Nie walcząc z Wrogiem — przechodzimy na strono wroga.
Czas, w którym żyjeJny. silniejszym niż kiedy
kolwiek stonnlu żąda od nas na każdym kroku stanow- c»ych deeyzii i czynnej postawy. Nie wo’no sie nam z na- szel drzemki moralnei nsnrawiedllwl^ć przy pomocv sztucznego podziału naszych obowiązków na ważne i drobne. Nie ma talt‘ego podziału. Istnieje hierarchia waż
ności zoeadnleń i obnw^zków. lecz nie ich podział. Życie
*edno=tki stanowi całość. ?vcie narodu również. Czyny 'u>l7i'<’e wiążn sie ze sobą i wzajemnie na siebie od- dzlałvwni;'. Człowiek, który dzisiaj nie wysteouje w obro
nie krzywdzonego dziecka, jutro, lub nojutrze może się również tchórzliwie uchylić od obowiązku ujawnienia sa
botażu albo zdrady. Do bezwładu moralnego człowiek przyzwyczaja się. jak ślimak do swojej skorupy, jak no
ga do wygodnego buta. Nie śpiesząc człowiekowi z pomo
cą. gdy ten się poślizgnął i upadł. gdzież się znajdziemy.
kiedy innemu człowiekowi zagrozi śmiertelne niebezpie-
na kursie dla analfabetów W tutejszej szkole. Teraz, jakby chciał „odczytać się“ za całe
„nieczytelne" życie, czyta wszystko, co wpada do ręki:
gazety, książki, jeśli są dru
kowane dużymi literami i — wypracowania Mietka.
Dwa tygodnie temu Kurpiel przyniósł do domu małą, żół
tą książeczkę. Czytał ją cały wieczór. Gdy szedł spać — po łożył ją wysoko na półce, żeby, dzieciaki nie zniszczyły. To jednak nie pomogło: w chwilę pote n Mietek Wlazł na krzesło i przeczytał na gios tytuł „Sta Łut PZPR”.
— Do partii wstępuję — odpowiedział Kurpiel na pyta
jące spojrzen'a żony i syna. —
Data 1 miejsce urodzenia. Co dalej. „Do s>zkoly nie chodzi- Fm.Do wojny byłem gospoda
rzem w Tarnowskim, miałem 5 morgów ziemi". Zamyślił się.
Był gospodarzem, miał konia i krowę. Ale ile 'o razy nie spał w nocy, a od nv śli aż głowa pękała. Skąd wziąć na podat
ki, na „strychówkę”. Odkładał wtedy do drugiego roku kupie nie butów, ul ania, wozu.
— Na drugi rok kupimy — mawiał żoni ■ chociaż sam nie bardzo w ‘o wierzył. — Może będzie lepszy urodzaj.
A kiedy był lepszy urodzaj, to ceny spadły na łeb na szy ję i znowu ledwie starczało na podatek, na sól, na naftę, na niedzielny cukier.
STANI ŁAW PAWŁOWICZ
Walerian Lachnitt Mgr Tadeusz Wieczorowski
kierownik prac wykopaliskowych w Szczecinie.
Łopata archeologa
Fragment drogi drewnianej i narożnik chaty z X w.
„HISTORIA
Naczynie ozdobne z X w.
i i
Radziecka sztuka o wsi
Baliusłisa »?i©jq koguiy«
w Teatrze Współczesnym
dzisiejszą powierzchnią ziemi.
Wyszukanie takiej składnicy, wydobywanie w naukowy spo sób dokumentów, znajdują
cych się w ziemi, jest rzeczą archeologów. Gdy liczne wy
cieczki zwiedzających zapeł
niają — zwłaszcza w okresie letnim — dziedziniec zamko wy i przyglądają się przebie
gowi prac archeologicznych, można zauważyć wśród zwie
dzających wielkie zaintereso
wanie i zrozumienie dla na-
T.
Q ŁYSZAŁEM kiedyś taką teoryjkę: ludzie rozwijają sie umysłowo do 25-go roku życia. Jeśli ktoś nadal jeszcze sie uczy i rozwija, ten jest już wybitną jednostką w spo
łeczności ludzkiej. Uzasadniano zaś to tak: Im młodszy czło
wiek, tym świeższy i chłon
niejszy ma umysł. Dziecko u- czy sie tysięcy wyrazów mo
wy ojczystej i obcej (jeśli jest w środowisku dwujęzycznym) bez najmniejszego wysiłku, na tomiast człowiek starszy z tru dem przyswaja sobie nowe sło wa 1 nowe pojęcia. Toteż o- kres nauki od przedszkola po
przez szkołę podstawową, li
ceum. uniwersytet wykorzy
stuje te najlepsze lata, które kończą sie z 25 rokiem życia.
Później już bardzo niewielu ludzi kształci sie i rozwija swój umysł dalej.
Prawda, jaka ładna teoryj- ka? Nie mecz sie. bracie, my
śleniem I rozwijaniem umy
słu. skoroś skończył lat 25, a
„wybitną” jednostką nie jesteś.
Zachowaj jak skarb na cale życie to. co udało ci się wch’o nąć -w młodzieńczych latach, to, co wycisnęła ci w umyśle, jak na wosku pieczęć, szkolna wiedza. Tam masz podstawę swego światopoglądu na całe życie. Wszystko, co z podsu
niętymi ci w ązkole pojęciami sie zgadza, jest zgodne z ła
dem Bożym na świecie, wszy
stko zaś inne ładowi Bożemu jest przeciwne. Wiec nie roz
myślaj. tylko przyjmuj to. co ci znane 1 bliskie, a odrzucaj, jak grzech, wszystko co ci nie znane i obce. Taki bowiem Jest ostateczny sens *teorvjki, którą słyszałem przed wielo
ma bardzo laty w państwie prusięjm. w czasie t. zw. Wei
marskiej Republiki.
„ Teorrika ta trafiała mi na-
rową poszczgólnych warstw po dokładnym narysowaniu
sfotografowaniu oraz opisie tj. po dokonaniu odpowiednej dokumentacji naukowej, usu
wano jedną warstwę osadni
czą za drugą, zagłębiając się coraz brrdzlej aż do z'em‘ nie ruszonej, tzw. calca, który tu na wzgórzu zamkowym two
rzy podłoże gliniaste, a więc mało przesiąkliwe. Ten calec stanowi pierwotny poziom wzgórza zamkowego.
Odtworzenie tego wszystkie go, co się działo od czas u naj
starszej fazy osadnictwa, tzn.
od warstwy osadniczej najniż
szej, bezpośredni założonej na calcu aż do warstwy kulturo
wej, sięgającej po bruk dzie
dzińca, jest przedmiotem oprą cowan a zespołowego do przy
szłej publikacji wyników pra
cy wykopaliskowej. D isiai już można ustalić na podsta
wie wydobytego materiału ra my chronologiczne warstw kul turowych: najstarsza warstwa, zalegającą bezpośrednio na calcu, przypada na wczesny okres epoki żelaznej, to jest na okres 700 do 400 lat prz d naszą erą. Zawiera ona zabyt
ki tzw, kultury łużyckiej, któ
ra większość uczonych pol
skich i inni badacie słowiań
scy uważają za kulturę pra
słowiańską. Najstarsze to cs^d nictwo jest współczesne słyn
nej osadzie warownej odkry
tej w Bi kupinie.
Nad tą warstwa kultury łu
życkiej wznosi się dziesięć warstw osadnictwa -słowiań
skiego okresu wczesnohMri- rycznego. Czas trwania te?o osadnictwa zamknąć można w ramv chronologiczne od polo wy IX w do połowy w. XIII naszej ery. Później następują ca warstwa osadnicza z wi
docznymi wpływami koloniza cii niemieckiej odnosi się od połowy w eku XIII aż do wie
ku XIV. Z tego czasu po<ho- dzą także wzmiankowane resz tki budowli średniowiecznej.
Warstwy gruzu, zalegaląc? md ta fazą osadniczą pochodzą z końca XVI wieku. Dalsze war stwy należą już do czasów now
szych. »
Zanalizowanie poszczegól
nych warstw kulturowych, wy dobycie wszystkich elemen
tów, mogących świadczyć o rozwoju sił produkcji, lub po średnio pozwalających wnosić o układzie stosunków społecz nych ówczesnel ludności, jest właściwym przedmiotem na
szych prac badawczych. Odtwó rzony obraz treści kulturo
wej porównany z treścią kul
turową, taka zdobędziemy na podgrodziu, da nam wgląd w życie społeczne najstarszego Szczecina. Tam. gdze milczą dokumenty pi ane, łopata archeologa wydobywa na świat ło dzienne dokumenty niepisa ne. lecz 'równie wymowne.
EDMUND OSMAŃCZYK
„Pieją koguty" Hałtuszisa tiki IV. Od lewej. Nina Burska jako Rukienie, Sabina Milczarek — Mar i ile i K. Zarzycki
juko Powiłaś.
W
czasie przedstawienia nie opuszczała mmc chęc posłuchania dyskusji o „Pieją koguty” gdzieś w terenie, na wsi, w spółdzielni produkcyjnej czy PGR. Dawno w repertuarze naszego teatru n e mieliśmy sztuki tak ak
tualnej, tak wiele dającej materiału do przemyśleń i po
równań. Litewski pisarz i delegat do Rady Najwyższej ZSRR zna wieś dosk inalc. Spędził na niej dwadzieścia, najcięższych bodaj, lat swego życia Ojciec jego, nim został robotnikiem kolejowym, znaidował się w położeniu podob
nym do sytuacji Łabutisa z „Pi eją koguty”. Ich autor, jak An tsnukas, przez dziesięć lat był wioskowym pastuchem. Wieś litewska, jak do dziś polska, znała i skąpą Rukienie i miejski mi kruczkcmi posiłkującego swą kułacką drapieżność — Powiłasą. Właśnie dzięki dokładnemu przedstawieniu w sztuce rozwarstwienia socjalnego wsi. ma ona w naszych warunkach ' doniosłe znaczenie uświadamiające i wycho
wawcze. Pokazaną na wsi sztuka ta może w poważnej mie
rze przyczynić się do zdemaskowania niejednej machinacji kułaka.
Środowisko, w którym rozgrywa się akcja sztuki, dzieli się wyraźnie na dwie grupy. Autor nie poprzestał jed
nak na biało-czarnej charakterystyce postaci. W obozie, biednlaków mamy więc n’e tylko komornicę Anielukie i rabutisa, ale i idących na kompromis z kułactwem Błaży-
>a I jego córkę Marytie. Druga grupa postaci — to bogacz- ka Rukienie, odrażająca w swym skąpstwie, gdy los włas
nych dzieci uzależnia od pieniędzy. Jej skąpstwo zatruwa życie Jonesowi który zapomn enia szuka w kieliszku* a chcąc uwolnić się od tyranii matki nie cofa się przed kra- dtieżą i morderstwem. Cicha i dobra Onutie jest bezlitośnie i eksploatowana przez matkę. W otoczeniu Rukienie wyra
sta groźby dla niej samej okaz jej klasy — Powiłaś. Rukie nie wyzyskuje bezwzględnie — to prawda — ale Powiłaś robi to znacznie przemyślniej: jak pająk oplata swą ofiarę, wyzuje ją ze wszystkiego, zgnębi procesem, zaszantażuje wekslami, omani gładkimi słówkami o swej rzekomej życz
liwości. To już nie tylko wyzyskiwacz — to nie przebie
rający w środkach wróg, i to wróg groźny, bo zamaskowa
ny.
Na pozór beznadziejnie ponury jest ten obraz litew
skiej wsi przed świtem nowego dla niej dnia. Jego zapo
wiedzią jest postawa Marytie, otrząsającej się z kompromi
sów klasowych, w które zaprowadziło ją uczucie. Marytie przejrzała całą podłość postępowania bogaczy i decyduje się na walkę. Walka ta nie kończy się wyrwaniem Łabu- tisa ze szponów Powiłasa. To dopiero początek jej walki.
Dalszy jej ciąg przepowiada Anieluk!e. kończąc sceniczną opowieść słowami: „A tych, co odeszli, to wy jeszcze spot- z kacie!”
Dwa pierwsze akty „Pieją koguty” to mistrzowska, | realistyczna charakterystyka działających pcstaci. Na do-1 skonałej znajomości środowiska, oparta psychologia każdej z|
nich wymaga od aktora przepojenia gry prawdą realiów?
tyc a wiejskiego, niezbędną do plastycznego scharakteryzo-1 Wania postaci gestem, ruchem, modulacją głosu, tak wiele|
mówiącym widzowi jakimś prostym ..działaniem fizycz
nym”.
Tej znajomości realiów brakło naszym artystom, nie potrafił ich podsunąć im również reżyser przedstawienia,’
Czesław Staszewski. Tak np. Burska jako Rukienie była zbyt żywa i czerstwa jak na matkę dobrze iuż niemłodych i dzieci 'Anielukie) zbyt swobodnie jak na ko- j
mornicę zachowywała się w chacie Rukienie. Zarzycki (Po- j stworzył demoniczną postać aferzysty miejskiego, = gubiąc niemal zupełnie cechy swego chłopskiego pocho-|
ożenią.
Znacznie większe wrażenie wywierały dwa ostatnie j . = akty, w których wiejski dramat dochodzi do szczytu. Na:
wyróżnienie zasługuje tu Sabina Milczarek, która spoko-ś jem Marytie potrafiła wyrazić jej łamanife się wewnętrznej walkę poczucia sprawiedliwości z uczuciem do Jonasa, wy- i buchającą wreszcie w zdecydowanym: „Nie!” Partner Ma- i rytie — Kolaszyń’kJ — dość powierzchownie wyraził dra- = matyczną postać Jonasa. bez■kutecznie usiłującego wyrwać i się z kułackiej atmosfery otoczenia. Bardzo interesująco zj trudną rolą Antanukasa uporała się Kamińska w przeci- i wleństwie do Hetmańskiej, która nie wydobyła wszystkich i możliwości z charakterystycznego epizodu Cyganki. Łabu- j tis w wykonanm Jabłońskiego był zbyt monotonny, a prze-;
cieź w toku wydarzeń uświadamia on sobie klasowy cha- j rąk ter walki, którą toczy. Podnosząc krzesło na Jonasa i mścić się chce nie tylko za śmierć syna, ale za biedę i nę-i dzę takich, jak on. Dobrą Onutie była Kukulska. Zespołu i wykonawców dopełniali Mirwin, Tokarzewska, Rządkowski;
i Oksza.
Dekoracje Szeskiego ujmowały przestrzeń sceniczną!
w kształt chaty z obrazka, nie dość wyczerpująco charak-j teryzując środowisko. Wnętrze chaty Rukienie było biednej ale niczym nie mówiło, iż bieda ta nie jest prawdziwa.
W
ROKU 1960 naród polski obchodzić będzie ty
siąclecie Istnienia Pań
stwa Polskiego. To Mille i nium (Tysiąclecie) Polski zmo
bilizowało cały sztab naukow-
! ców polskich do wzmożonych prac naukowo - badawczych, i mających na celu wyjaśnienie zagadnienia powstania Pań
stwa Polskiego. Przy Minister stwie Kultury i Sztuki powsta i ło Kierownictwo badań nad początkami Państwa Polskie
go, które zorganizowało licz
ne ośrodki prac wykopalisko
wych i inne placówki naukowo badawcze, których zadaniem jest nagromadzenie i opracowa nie materiałów naukowych dla wyświetlenia procesów powstania Państwa Polskiego.
Te wielkie zamierzenia są realizowane przez Polskę Lu
dową wielkim nakładem kosz tów i olbrzymim wkładem ora cy wielu ludzi; są one realizo wane w rozmiarach dotąd w i Polsce niespotykanych — ii to w okresie' wielkich wysiłków narodu w realizacji planów gospodarczych. Fakt ten jest wymownym dowodem ważno
ści d znaczenia, iakte Rząd Pol ski Ludowej przykłada do tvch i badań. Nie służą one zaspoko jeniu ciekawości grupy uczo
nych, ale prowadzone są w skali ogólnonaństwowei i w interesie całego społeczeństwa.
Prace wykopaliskowe pro
wadzone od roku 1947 w Szcze cinie zos ały ze względu na ważność dokonanych odkryć objęte planem prac Millenium.
Odkryto bowiem na Wzgórzu Zamkowym w Szczecinie wy
raźne ślady słowiańskiej prze
szłości Szczecina. Tysiąc lat temu na Wzgórzu Zamkowym wznosił się gród słowiański, położony na ważnym odrzań
skim szlaku handlowym.
Po ludności słowiańskiej osiadłej na tych obszarach po zostały liczne słowiańskie naz wy miejscowości, liczne gro
dziska i cmentarzyska. Na te- lenie województwa szczeciń
skiego znajduje się około 230 grodzisk, ruin dawnych gro
dów, budowanych przez lud
ność słowiańską w celu zabez pieczenia się przed wrogiem.
Były to miejsca warowne, do których ludność okoliczna chro niła się w czasie napadów. Nie które grody zamieniały się w czasie pokoju w ośrodki kul
tury i tworzyły w okres'e sról noty rodowej i w okresie rle- miennym zalążek administra
cyjny rodzących się organiz
mów państw słowiańskich.
Przy grodach warownych rozrastały się osady tzw. pod grodzią. Z przekazów histo
rycznych, które zawdzięczamy biografom biskupa Ottona, do wiadujemy się, że miasto Szczecin było obwarowane, że znajdowały się tu świąty
nie tzw. kontyny poświęcone bóstwu słowiańskiemu Tryg- ławowi. Zawdzięczamy tym żywooiarzom (biografom) tak
że wiele szczegółów odnoszą
cych się do życia publicznego ówczesnego społeczeństwa.
Mieszkańcy grodu zbierali sie na wiece koło kontyny 1 tu razem z Rada Starszych roz
strzyganą ważne sprawy Jak kolwiek przekazy historyczne rzucają wiele światła na sto
sunki społeczne ówczesnej lud ności wieku XII, to jednak od noszą się one do stosunkowo późnych czasów, a dla rozwią
zania zagadnień naszych trze ba sięgnąć dalej wstecz. T dla tego pewne zagadnienia wy
świetlić można tylko na pod
stawie innych dokumentów mianowicie tych, które przecho wywane są w wielkim archi
wum tkwiącym głęboko pod
szej pracy. Tylko nieliczni są
dzili naiwnie, że „kopiemy złoto”. Tymczasem zamiast złota kopiemy ziemię strzegą cą prawdę . o przeszłości tej ziemi.
Wykopaliska na Wzgórzu Zamkowym w Szczecinie do
biegają kor ... Szerokie wyko py odsłoniły szczątki świątyń 1 okalającego ją muru cmen
tarnego z czasów Barnima III, to jest z połowy XIV w.
Do tego czasu zaliczyć można również przebiegający drugi mur tzw. dziedzińcowy. Odkry to również szczątki najstar
szej siedziby księcia w narożni ku północno - wschodnim skrzydła Zamku. Obecnie trwają na dziedzińcu menni
czym dalsze prace dla uchwy cenią reszty elementów archi
tektonomicznych, które można by powiązać w całości z dotąd odkrytymi fragmentami bu
dowli średniowiecznej.
Głęboki wkop o powierzchni 100 m kw. sięgający prawie do 6 m poniżej poziomu dzisiej
szego bruku dziedzińcowego odsłonił cztery ściany wykopu, na których doskonale można odczytać przebieg nawar
stwień kulturowych osadnic
twa słowiańskiego. Z wielką troską wydobyto treść kulturo
wet wówczas do przekonania.
Rozglądając sie po społeczno
ści, w której żyłem, musiałem przyznać racie „prawdzie” o 25-latkach. Mało kto chciał uczyć sie czegoś nowego, na
tomiast z lubością powtarzano wszystko, co przylepiało się do pojęć, zdobytych w pru
skiej szkole.
A z osobistego patrząc wi
dzenia też mi się ta teoryjka podobała, no, bo nie tylko, że miałem wówczas lat 19. a więc należałem do ..pojętnej” jesz
cze części społeczeństwa, ale z młodzieńczą zarozumiałością, opartą na napisaniu kilku li
chych wierszy, uwaźdlęm się za jednostkę „wybitną”, któ
rej nie grozi skończenie „25 lat“... Takj jest już — myśla- łem — porządek świata, że
„iskra boża” niewielu jest da
na, no. a Ja szczęśliwie naleźe do wybrańców, wiec nie mam powodu do zmartwienia. To, że poza tym „wybitnymi” oso
bistościami byli w społeczno
ści. w której żyłem, wszyscy ludzie bogaci, nie posiadający szczególnej „iskry bożej” — nie przyszło mi wtedy na myśl.
Niedługo potem nadciągnął hitleryzm, a z kolei za nim wolna, a wreszcie nasze moc
ne lata walki o pokój. I oto teraz, przypadkowo, przypom
niała mi sie dawno w mym umvśle zwiet-zała teoryjka i
—- zaczerwieniłem sie ze wsty du, że ja kiedyś brałem serio.
II.
A zaczęło sie tak: byłem x znów w stolicy dawnych Prus i Rzeszy, dziś stolicy N!e mieckiej Republiki Demokra
tycznej i zainteresowałem się.
miedzy innymi, szkolnym pro gramem NRD. Szczególnie o- czywiście ciekaw byłem pod
ręczników historii powszech
nej. z jakich sie teraz uczą młodzi Niemcy... Dwa tomy
„Geschichte der Neuzeit ’. obo wiązujące w ■ szkołach NRD kupiłem i — przeczytałem jed nym tchem. Pasjonująca książ ka! Dawno nie czytałem tak ciekawego zbioru autentycz
nych opowieści.
Kiedy ochłonąłem z pierw
szego wrażenia, przypomnia
łem sobie dawne podręczniki historii i — noiałem nagle per fidna truciznę zapomnianej smętnej teoryjki o .,25-lat
kach”.
Wiadomo, że ze wszystkich nauk wynoszonych ze szkoły najsilniej wbija się w pamięć nauąa historii, „mistrzyni ży
cia". Czym była nauka histo
rii dawniej u nas, czy w Pru
sach (czym zresztą iest do dziś Jaszcze w® wszystkich k»n’b»- listycznych krajach >? Nauką o wojnąch, królach i wodzach, nauką, która przyzwyczaić do
„nieuchronności wojen”, nau
ką, która wyolbrzymia ro
le „wybitnych” jednostek a pomniejsza role mas lu^c- wych. nauką, któri Wre-c'e budzić ma tęsknotę do rządów
„wielkich ludzi”, prowadzą
cych naród za rączkę do „he
roicznych poświęceń”, czvll mówiąc prostym iezykiem. do wojnv. Taka nauką ugniecio
ny umysł dziecka, czy mło
dziana. miał raz na zawsze, z automatyzmem nie rozwijają
cych sie dalel komórek, krzy
czeć patriotyczne „hurra!” w chwili, gdy antyludowy rząd wyznaczy ludowi „patriotycz
ne” obowiązki wobec ojczyz
ny”.
Znamy to dobrze z niedaw
nej przeszłości i w hitlerow
skich Prusach i w śmigłowej Polsce („Wodzu! prowadź na Kowno!”), a i dziś choćby z plevenowej Francji, gdzie
„brudną wojnę” w Yietnamje