Leopold Staff i Tadeusz Pawlikowski :
listy i dedykacje
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce
literatury polskiej 59/1, 163-167
LEOPOLD STAFF I TADEUSZ PAW LIKOWSKI
LISTY I DEDYKACJE Opracowała JADWIGA CZACHOWSKA
Spośród sześciu utw orów scenicznych Staffa: Skarb, Godiwa, Igrzysko, To samo,
W a w rzy n y i Południca, napisanych przed pierwszą w ojną św iatow ą, Tadeusz
P aw likow ski w prow adził na scenę najw cześniejszy i najbardziej znany — Skarb. Prapremiera tragedii, 19 kw ietnia 1904 w Teatrze Miejskim w e Lw ow ie, wyznacza jedną z ważnych dat w dziejach literatury i teatru Młodej Polski. W rok póź niej Paw likow ski, jeszcze jako dyrektor sceny lw ow skiej, zamierzał w ystaw ić
Godiwę, do czego jednak n ie doszło. Wreszcie, już za dyrekcji Ludwika H ellera,
reżyserował w e L w ow ie Igrzysko. Po prapremierze (1 marca 1909) autor poprzedził w ydanie książkow e dramatu znamienną dedykacją: „Złączone nazw iska Tadeusza Paw likow skiego i Karola A dw entow icza niechaj będą ozdobą tej książki”.
Już sam e w ym ien ione fakty budzić muszą szczególne zainteresow anie kontakta m i Staffa z Paw likow skim . O św ietlały je ułamkowo w zm ianki w publikowanych listach poety do przyjaciół, zwłaszcza do Ostapa Ortwina i M aryli W olskiej, a także w spom nienia aktorów, Ludw ika i Ireny Solskich ■— Strażnika Niezłom nego i D zi wnej z praprem iery Skarbu. Ważnym św iadectw em stają się dwa listy Staffa do Paw likowskiego i trzy dedykacje na książkach, które autor ofiarow ał „Tadeuszowi W ielkiem u”. M ateriały te, zachow ane w zbiorach rodziny Paw likow skich na K o zińcu w Zakopanem, łask aw ie udostępnił pan Alfred W oycicki wraz ze skierowanym do niego listem Staffa z 1955 roku.
List ten m a szczególną w agę. Będąc odpowiedzią na konkretne pytania bada cza zbierającego dane do m onografii o Paw likow skim i do dziejów teatru Młodej Polski, zawiera bezpośrednie w yznanie Staffa na tem at stosunku do P aw lik ow sk ie go. Jest też dokum entem , który najlepiej spełnia rolę w prow adzenia i komentarza do publikowanych tu m ateriałów, i w takiej funkcji um ieszczam y go na w stępie.
Do Alfreda W oycickiego
Warszawa, 15. 3. 55
Wielce Szanowny Panie!
Sprawa, którą porusza P an w swoim liście, już dw ukrotnie staw ała
przede mną. W latach okupacyjnych T. T rzciń ski
1proponował mi współ
pracę nad monografią Pawlikowskiego. Inne jednak były nasze dane. On
164
J A D W IG A C Z A C H O W S K Abył człowiekiem teatru, ja tylko marginesowo ocierałem się o teatr.
Później, to jest jakieś 5 lat temu, na życzenie Leona Schillera podałem
m u kilka luźnych uwag o Pawlikowskim, które m usiały zostać w papie
rach po N im 2. Nie pam iętam , co tam napisałem, w każdym razie nic
zasadniczego. Pawlikowski to tem at wielki, a jakże filigranowy! Niestety,
ustaliło się dziś (poza gołosłownym wym ienianiem jego nazw iska i zdaw
kową pochwałą lub przytykiem ) uważać go za „wielkiego pana, który
baw ił się te atrem ”. Pocieszmy się, że nie głębiej pojmowano go za Jego
życia. Jest to człowiek do dziś nie zrozumiany. Ż y ł teatrem . Kilka
uwag nic nie powie. Nie można narysować Jego postaci kilkom a grubymi
kreskam i. A na więcej mnie nie stać. Brak C z a s u , ostatnie plany
i prace nie pozwalają mi na szerokie traktow anie przedm iotu. Mogę
zatrzym ać się na w spom nianym przez P ana Skarbie. Skarbu nie pisałem
dla te atru . Pawlikowski dowiedział się o nim w kaw iarni przygodnie, od
mego przyjaciela Ostapa O rtw in a
3(jednego z najgłębszych umysłów
pokolenia, też nie tylko zapomnianego, lecz i oszkalowanego niegodnie 4).
Paw likow ski sam przyszedł do mnie, prosząc o możność przeczytania
poem atu. Po kilku dniach przysłał mi znakom itą ośmiostronicową ocenę
Skarbu i oświadczył, że będzie sztukę grał. (Ocena ta, szczególnie mi
droga, spłonęła w r. 44.) Skarb czytał Pawlikowski osobiście w gronie
obsady scenicznej. Uwzględnił wszystkie moje życzenia, naw et, by sztuka
g rana była w dekoracjach i kostium ach biało-czarnych. Solski istotnie
„szalał” i „dyrygow ał”. Z Ireną Solską stw orzyli niezapom nianą parę
b o h ateró w 5. Paw likow ski siedział ze m ną przy budce suflerskiej. Nie
przeszkadzał Solskiemu, tylko od czasu do czasu robił m u cichą uwagę.
Raz przeryw ając, wziął jednego z aktorów (wybitnego) za rękę i sam
mówił tek st podając tonację głosu i akcentując gestykulacją. Jakkolw iek
gros aktorów niedużo rozumiało (jak i prasa), po kilku miesiącach (!)
przyznano, że sztuka nie jest nierozwikłaną zag a d k ą6. Mimo to na
próbach panow ał osobliwy nastrój. W przedstaw ieniu Pawlikowski, dla
dyrygow ania tłum am i, sam grał w kostiumie jednego z „przodowników
D orady”. Dziś wyrosłem z owych czasów jak z młodzieńczego surduta,
ale są mi we wspom nieniu b. drogie. To wszystko już nie jest ważne.
N ajw ażniejsze były rozmowy z Pawlikowskim w kaw iarni lub restauracji
H otelu George’a. Tych rzeczy nie powtarzam, bo dokładnie ich oddać po
dziesiątkach la t nie umiem, a wszelkie „w przybliżeniu” grozi fałszowa
niem, czas nie pozwala odróżniać „Dichtung” od „W ahrheit” . Wspomnę
nawiasem , że odchodząc z teatru, zwrócił się Pawi. do robotników, zale
gających tłum nie galerię, ze słowami: „Żegnam najczcigodniejszą publi
czność, jaka odwiedzała te m u ry ”. Szkoda niezm ierna, że nieocenione
zasługi Jego dla sceny polskiej i wielka osobowość Paw i. idą, czy już
przeszły, w zapomnienie. — Ojca Pańskiego 7, k tóry był ściśle związany
z teatrem ; pam iętam doskonale. Za miłe słowa listu Pańskiego bardzo
dziękuję. Łączę w yrazy wysokiego poważania i serdeczne pozdrowienia
Leopold St af f
[Adresy na kopercie:] Ob. A lfred Woycicki / K raków / Plac §w. Du
cha 1 / T eatr im. J. Słowackiego
Nad.: Leopold S taff / W arszawa / Nowy Św iat 60/19
Pojedynczy arkusz papieru liniow anego o form acie 21,3X27,3 cm, koloru jasno szarego, zapisany obustronnie atram entem niebieskim . Koperta niebieska; stem pel pocztowy: W arszawa 15 III 55.
1 T eofil T r z c i ń s k i (1878—1952) — teatrolog i reżyser, dyrektor Teatru im. J. Słow ackiego w K rakow ie w latach 1918— 1926, 1929— 1932. W ypowiedź jego o P aw likow skim została opublikowana w „Pamiętniku Teatralnym ” (1953, z. 2).
2 Leon S c h i l l e r (1887— 1954) jako redaktor naczelny „Pam iętnika Teatralne go” rozesłał w 1952 r. ankietę w spraw ie artystycznej działalności Paw likow skiego. Tekst ankiety ogłoszony został w zeszycie 2/3. W roku następnym ukazały się n a łam ach pism a (z. 2) d w ie odpowiedzi: T. T r z c i ń s k i e g o i A. W y s o c k i e g o . W edług inform acji Ireny S c h i l l e r o w e j odpowiedź S taffa nie zachowała się w zbiorach po Schillerze.
3 Ostap O r t w i n , w łaściw ie: Oskar K a t z e n e l l e n b o g e n (1876—1942) — w ybitn y krytyk literacki i teatralny. O przyjaźni S taffa i Ortwina obszerne w iado m ości w tom ie: Leopold Staff. W krę gu literackich przyjaźni. L isty . Opracowały: J. C z a c h o w s k a , I. M a c i e j e w s k a . W arszawa 1966.
4 M owa o n ow eli A. R u d n i c k i e g o W ielk i Stefan Konecki (w: Szekspir.
W arszawa 1948).
5 Zob. L. S o l s k i , Wspomnienia. 1893—1954. Na podstaw ie rozm ów napisał A. W o y c i c k i . K raków 1956, s. 159—162. — I. S o l s k a , L w o w s k a i k rakow ska
prem iera „Skarbu”. „W iadomości L iterackie” 1929, nr 28.
6 Wokół prem iery lw ow skiej, a następnie krakowskiej S karbu w yw iązały się ożyw ione dyskusje, ukazało się około 20 recenzji, których autorzy starali się w róż ny sposób interpretow ać ideę utworu. Trudno ustalić, czyjej w ypow iedzi dotyczy w zm ianka.
7 W ładysław W o y c i c k i (1870— 1929) — był w yższym urzędnikiem G alicyj skiego W ydziału Krajowego, gdzie przez sw oje w pływ y mógł wspierać sprawy te atru, zwłaszcza od strony m aterialnej. Zaprzyjaźniony z Paw likow skim , utrzym y w ał też b liskie stosunki ze środowiskiem literackim i dziennikarskim.
166
J A D W IG A C Z A C H O W S K ADo Tadeusza Paw likowskiego
L I S T Y 1
Capri. Pension Windsor
11/V [1910]
Szanowny i Drogi Dyrektorze!
Przesyłam Ci serdeczne pozdrowienie z w yspy Tyberiusza. Przebacz,
że przed w yjazdem nie oddałem Ci książek, ale w yjechałem sam dla
siebie dość niespodzianie, prędzej niż pierw otnie zam ierzałem h Zwrócę
je wróciwszy *. Tymczasem zacną dłoń Twoją mocno ściskam. Szczerze
Ci oddany
Leopold St af f
* o ile kom eta nas nie zmiecie 2.
[Adres:] A ustria, Galizia / JW ielmożny Pan / Dyr. Tad. Pawlikowski
/ Lwów / Chmielowskiego 10
Karta pocztow a z w idokiem Capri, nadruki w języku w łoskim , zapisana atra m entem czarnym. Stem pel pocztowy: Capri 12 V 10.
1 Staff w yjech ał do Włoch w połow ie kw ietnia 1910; przez Bolonię, Florencję i Rzym przybył na Capri w pierwszych dniach maja.
2 Mowa o kom ecie E. H alleya, która — zgodnie z obliczeniam i — ukazała się na niebie 21 V 1910.
2
Lwów, 10 IV 913
Drogi Dyrektorze!
Z okazji odniesionego zwycięstwa, które zresztą nie ulegało w ątpli
wości, zasyłam Ci w yrazy najszczerszej radości i życzenia pracy płodnej
w
owoce i pełnej chwały.
Przyjm ij serdeczne pozdrowienia. Cześć Ci i hołd!
Leopold St af f
Podw ójny arkusik papieru listow ego o form acie 11X17 cm, koloru bladokrem o- w ego, zapisana s. 1 atram entem czarnym.
List z okazji objęcia po raz w tóry przez P aw likow skiego dyrekcji Teatru im. J. Słow ackiego w Krakowie. Scenę tę prowadził P aw lik ow ski do dnia śm ierci (28 IX 1915).
D E D Y K A C J E 1. SKARB, wyd. 2, L w ów 1905