• Nie Znaleziono Wyników

O stosowaniu terminu "paradygmat" w filozofii

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "O stosowaniu terminu "paradygmat" w filozofii"

Copied!
9
0
0

Pełen tekst

(1)

Tomasz Dreinert

O stosowaniu terminu "paradygmat"

w filozofii

Pisma Humanistyczne 1, 9-16

1999

(2)

O STOSOWANIU TERMINU “PARADYGMAT”

W FILOZOFII

Niektóre terminy charakteryzują się tym, że gdy zostaną wprowadzone do jednej dziedziny, szybko znajdują zastosowanie w innych. Często zastosowanie to nie jest zgodne z zamierzeniami tego, kto ów termin do danej dziedziny wprowadził. Przykładem takiej sytuacji jest niewątpliwie powszechne użycie słowa “paradygmat”.

Twórcą teorii paradygmatu jest Thomas Kuhn, autor książki zatytułowanej

Struktura rewolucji naukowych', opublikowanej w roku 1962. W dziele tym

przedstawia on swoją koncepcję nauki, w której główną rolę odgrywa właśnie paradygmat. Th.Kuhn wielokrotnie podkreślał, że jego stanowisko metodologiczne dotyczy nauk ścisłych. Tymczasem termin “paradygmat” w niedługim czasie znalazł zastosowanie w wielu innych dziedzinach. Wszędzie tam, gdzie można znaleźć jakąkolwiek typowość, powtarzalność czy wzorcowość, mówi się o paradygmatach. Przykłady takiego stosowania tego terminu, będące z punktu widzenia Kuhna jego nadużyciem, można mnożyć.2 Nie wnikając ani w problem prawdziwości (czy też spójności) koncepcji Kuhna, ani w zagadnienie jej stosowalności poza naukami ścisłymi (i poza, oczywiście, filozofią), postaram się omówić w tej pracy zagadnienie

1 Th. Kuhn, Struktura rewolucji naukowych, Warszawa 1968.

2 Zob. np. J. Antkiewicz, R. Greń, Kulturowy paradygmat życia mieszkańców osiedla

turystycznego (na przykładzie badań w Szczyrku), [w:] “Pedagogika pracy kulturalno -

(3)

Tomasz D reinert

możliwości stosowania terminu “paradygmat” w filozofii. Nie roszczę sobie przy tym pretensji do pełnego opracowania tematu. Praca ta ma stanowić jedynie sprawozdanie z własnych przemyśleń na omawiany temat.

A naliza problem u paradygm atów w filozofii dokonana zostanie w n a stę p u ją c y sp o só b . N a jp ie rw z o sta n ie p rz e d s ta w io n a teza K uhna (zaczerpnięta z jego artykułu Raz jeszcze o paradygmatach3), w której opisuje on sytuację zachodzącą w naukach ścisłych. Następnie będę się zastanawiać nad tym, czy taka sytuacja ma miejsce również w filozofii, ewentualnie, czy jest w niej pożądana. Procedura ta pozwoli odpowiedzieć na pytanie, czy mówienie o paradygmatach w filozofii jest uzasadnione.

Na początek zajm ę się okresam i, jak ie K uhn w yróżnia w rozw oju poszczególnych dyscyplin naukowych. Otóż odróżnia on następujące trzy etapy tego procesu:4 przedparadygmatyczny, paradygmatyczny, oraz okres rewolucji naukowej. Zajmiemy się każdym z nich po kolei.

Otóż pierwszy, zwany przedparadygmatycznym, czy przednaukowym, charakteryzuje się tym, że “przedstawiciele dyscypliny podzieleni są między szereg zwalczających się szkól, z których każda rości sobie pretensję do kom petencji w danej problem atyce, lecz podchodzi do niej w całkiem inny sposób”5. Zastanów m y się, czy ma to m iejsce w filozofii. Otóż rzeczywiście, można na gruncie filozofii mówić o szkołach (ewentualnie o wybitnych jednostkach), które we właściwy dla siebie sposób rozwiązują problemy, i które istotnie rywalizują ze sobą twierdząc, że ich stanowisko je s t słu sz n e . Z w ró ć m y je d n a k u w ag ę, że K u h n o w i c h o d z i o szkoły w ram ach danej dyscypliny naukow ej. Tym czasem szkoły w filo z o fii o b e jm u ją ca ło ść p ro b le m aty k i filo z o fic z n e j, a nie tylko problem atykę rozpatryw aną w jakiejś jej dyscyplinie. Wydaje się więc,

3 Th. Kuhn. Raz jeszcze o paradygmatach, [w:] tenże. Dwa bieguny. Warszawa 1985, s.406- 437.

4 Pisząc o procesie rozwoju dyscyplin naukowych zdaję sobie sprawę z trudności związanych z użyciem tego terminu w stosunku do koncepcji Kuhna. Chodzi mianowicie o to, że o ile o przejściu z pierwszego do drugiego etapu można orzec, że jest to proces, o tyle po drugim etapie następuje tzw. rewolucja naukowa. Mamy więc do czynienia z zerwaniem tego procesu. Jednak Kuhn twierdzi, że w historii nauki można zaobserwować wiele tego rodzaju rewolucyjnie zapoczątkowanych okresów, z których każdy kończy się kolejną rewolucją. Wydaje się więc, że zastosowanie tutaj terminu "proces” jest uzasadnione.

(4)

że już na tym etapie opis zaproponowany przez Kuhna nie oddaje tego, co zachodzi w filozofii. Rozpatrzmy mimo to dalsze tezy tego metodologa.

Po opisanym powyżej etapie następuje drugi, zwany paradygmatycznym lub okresem nauki normalnej. Zostaje on osiągnięty “w rezultacie jakiegoś w ażnego osiągnięcia. Okres ten charakteryzuje zniknięcie [...] szkół”6. Pomijając dziwaczność nazwy “filozofia normalna”, spróbujmy zastanowić się, czy taka sytuacja zachodzi w filozofii.

N a jp ie rw trz e b a ro z w a ż y ć , czy m o żliw e je s t z n ik n ię c ie sz k ó ł filozoficznych, spowodowane jakim ś istotnym dla filozofii odkryciem. Czy może się na przykład zdarzyć tak, że jakaś teza fenomenologów sprawi, że nagle tomiści zarzucą swój sposób filozofowania? Wydaje się, że taka sytuacja jest wysoce nieprawdopodobna. Co więcej, prawdopodobna jest sytuacja przeciwna. Otóż znajdą się zapewne tacy tomiści, którzy będą chcieli włączyć ową tezę do swego systemu, co spotka się ze sprzeciwem innych tomistów. Tak więc w zamiast dotychczasowych dwu szkół, będą trzy: fenomenolodzy, tom iści “tradycyjni” , oraz ów nowy nurt, głoszący tezy tom istyczne i fenomenologiczne. Zatem szkoły w wyniku takiego osiągnięcia nie tylko nie znikną, ale nawet powiększy się ich liczba. Wątpliwe jest również, żeby jakieś odkrycie filozoficzne uzyskało status takiego pow szechnie w ażnego i akceptowanego osiągnięcia. Przeciw nie, będzie zapew ne ze wszystkich możliwych stron krytykowane i podważane.

Z kolei trzeb a się zająć tak isto tn ą dla k o n cep cji K uhna spraw ą, ja k ą je s t istn ien ie w sp ólno t naukow ych. Jest to dla m oich rozw ażań ważne, bowiem to o owych wspólnotach Kuhn głosi, że charakteryzują

się p a ra d y g m a ty c z n y m p o d e jś c ie m do p o ru sz a n e j p rz e z sie b ie

problem atyki. Stw ierdza on, że działalność naukow a prow adzona jest przez takie grupy.7 Pisze o nich w ten sposób: “W spólnoty takie odznaczają się bardzo rozwiniętą więzią komunikacyjną wewnątrz grupy oraz względną je d n o m y ś ln o ś c ią p o g ląd ó w na k w e stie zaw o d o w e. C z ło n k o w ie tej samej wspólnoty mają za sobą z reguły te same lektury i wyciągnęli z nich

6 Tamże, s. 408 (przypis 4). 7 Tamże, s. 411.

(5)

Tomasz D reinert

analogiczne wnioski”8. Czy możliwe jest istnienie takich grup w filozofii? Otóż nawet gdyby dało się wyodrębnić pewne wspólnoty filozofów, które charakteryzowałyby się względną jednom yślnością (a jednomyślność wśród filozofów jest rzadka, a nawet chyba niewskazana), to i tak nie byłaby to sytuacja opisywana przez Kuhna. O ile bowiem np. grupa badaczy fagów jest jedyną grupą zajmującą się fagami, i to ona produkuje rzetelną wiedzę na ich temat9, o tyle w filozofii istnieją jednocześnie różne sposoby rozwiązania danego problemu. Do owych sposobów rozwiązania problemu, czyli do tego, co Kuhn nazywa okazami - paradygmatami we właściwym znaczeniu, jeszcze wrócę.

Cechą charakterystyczną wspólnoty naukowej są również, jak to zostało zazn aczo n e p o w y żej, w spólne lek tu ry i an alo g iczn e w nioski z nich wyciągnięte. W filozofii takie coś nie ma miejsca. Owszem, filozofowie mają za sobą te same lektury, lecz w żaden sposób nie można powiedzieć, że wyciągnęli z nich podobne wnioski. Najczęściej zdarza się, że konkluzje te różnią się między sobą, a często są ze sobą sprzeczne. I podczas gdy książka z zakresu fizyki ciała stałego, którą można by zrozumieć na wiele sposobów, zostałaby zapewne wykluczona ze zbioru lektur naukowców, to książki filozoficzne dopuszczające wielość interpretacji (przy czym nie chodzi tu o książki napisane niejasno i niedbale), są traktowane jako dzieła będące cennym źródłem inspiracji i znamionujące geniusz autora.

G rup a n au k o w có w zajm u je się też w y ch o w y w an iem p rzy sz ły ch pokoleń badaczy. D ziałalność ta polega na zaznajam ianiu studentów z m atrycą dyscyplinarną danej dziedziny. Ma tu m iejsce nawet pewnego rodzaju indoktrynacja, czy program owanie do “uznawania tego, co jego [czyli studenta - przyp. T.D.] przyszła wspólnota ju ż wie” 10. Filozofowie rów nież k sz ta łcą sw oich następców . N ie m ożna tu je d n a k m ów ić o żadnym p rogram ow aniu do niepro b lem aty zu jącego p odchodzenia do

8 Tamże, s. 409. 9 Tamże, s. 412. 10 Tamże, s. 430.

(6)

dotychczasowych osiągnięć filozofii." A jeśli jakiś nauczyciel tak postępuje ze swymi studentami, czyli nie uczy ich krytycznego nastawienia do dorobku swojego i innych filozofów, tylko bezrefleksyjnego przyjmowania cudzych poglądów , czy naw et kształci swych wyznawców, to należy się temu przeciwstawić.

Tak więc każdą wspólnotę charakteryzuje głównie nieproblematyczny charakter kom unikow ania się i w zględna jednom yślność w kw estiach zawodowych, które to właściwości uznaliśmy za niewystępujące (jak również niepożądane) w filozofii. O takim charakterze wspólnoty decyduje matryca dyscyplinarna (paradygmat w jednym z dwu głównych znaczeń), na którą składają się przede wszystkim symboliczne uogólnienia, modele i okazy - paradygmaty w drugim podstawowym znaczeniu.12 Zastanowię się teraz, czy w filozofii można mówić o matrycy dyscyplinarnej. Rozważone zostaną dwie kwestie: dotycząca symbolicznych uogólnień i okazów.

O sym bolicznych uogólnieniach Kuhn pisze tak “to w szczególności w yrażenia, z których grupa korzysta w sposób nieproblem atyczny” 13. W ydaje się, że m ożna traktow ać niektóre tw ierdzenia filozoficzne jako sy m b o lic z n e u o g ó ln ie n ia , np. “p rz y c z y n o w o ść z g o d n a z p raw am i przyrody nie je s t je d y n ą p rzy czy n o w o ścią” . Trudno je d n a k zgodzić się na to, że je st to stw ierdzenie, z którego badacze przyczynow ości korzystają w sposób nieproblematyczny. Jeśli ktoś decyduje się na jego zaakceptowanie, to czyni to (a przynajmniej czynić tak powinien) po rzetelnym namyśle nad różnymi koncepcjami przyczynowości. Tak samo wygląda sp raw a z k a ż d y m in n ym tw ie rd z e n ie m , k tó re m o żn a by u znać za sym boliczne uogólnienie. Oto inne cechy takich w yrażeń w nauce: są używane rutynowo i “rzadko się zdarza, by w tych sprawach [naukowcy - przyp. T.D.] napotykali sprzeciw innych członków grupy” 14. Tymczasem

11 Co więcej, w wielu kwestiach sami studenci nie mogą dojść do porozumienia. Przykładem niech będzie zagadnienie stosowalności terminu “paradygmat” w filozofii. Otóż w grupie ćwiczeniowej, do której należę, powstała praca poruszająca ten sam problem. M. Machnik w pracy “>Paradygmat< Thomasa Kuhna. O lepsze rozumienie rozwoju filozofii.” głosi tezę, że stosowanie tego terminu w filo z o fii jest nie tylko możliwe, lecz nawet może się przyczynić do lepszego jej zrozumienia.

12 Th. Kuhn, Raz jeszcze o paradygmatach..., s. 411. 13 Tamże, s. 411.

(7)

Tomasz Dreinert

w filozofii, po pierwsze, wszelka rutyna jest nie na miejscu, wszelka refleksja powinna tam być żywa, dynamiczna. Czym byłaby dzisiaj fenomenologia, gdyby Edmund Husserl w swych dziełach rutynowo posługiwał się tezami z

Badań lo g icznych? A po drugie ów sprzeciw , a przynajm niej żądanie

uzasadnienia użycia pewnych wyrażeń, jest częsty. Jakieś dzieło wzbogaci filo z o fię ty lk o w ted y , gdy w y w o ła sz e ro k ą d y s k u s ję na tem a t zaproponowanych w nim pytań i odpowiedzi.

Innym elem entem m atrycy dyscyplinarnej są okazy, czyli “konkretne ro z w ią z a n ia p o s z c z e g ó ln y c h p ro b lem ó w , u z n a n e p rze z g ru p ę za paradygm atyczne” 15. Są to “standardowe przykłady grupy”, za pom ocą których studenci “uzyskują dostęp do dorobku poznawczego swej grupy zawodowej”, bez których uczący się “niewiele dowiedzieliby się z tego, co grupie wiadomo o [...] podstawowych pojęciach” 16. Zobaczmy, czy w filozofii można wyodrębnić takie okazy. Otóż proces zdobywania wiedzy filozoficznej (przynajmniej na jego wstępnym etapie), polega na zapoznawaniu się z przykładowymi rozwiązaniami danego problemu. Jednak nie można tu mówić o jakichś przykładach standardowych. Na przykład: student fizyki dowiaduje się, czym jest czas. Podaje mu się szereg przykładów, na podstawie których uzyskuje on nieproblem atyczną i jednoznaczną w iedzę o tym pojęciu. Tymczasem student filozofii zapoznaje się z wieloma rozwiązaniami danego problemu, z których przeważnie żadne nie ma pozycji dominującej. Ani nie podaje mu się nieproblematycznej wiedzy na dany temat, ani nie ma on z tej wiedzy nieproblematycznie korzystać (przykładem niech tu będzie również termin “czas”).

S k oro w ięc w filo z o fii nie m o żna m ó w ić ani o sy m b o licz n y c h uogólnieniach (w znaczeniu Kuhnowskim), ani o okazach (w znaczeniu Kuhnowskim), to nie m ożna również mówić o m atrycy dyscyplinarnej. Tym sam ym niem ożliw e je st przeniesienie na grunt filozofii term inu “p a ra d y g m a t” w z n a c z e n iu , ja k ie mu n a d a ł K uhn. J e d n o c z e śn ie w y k lu czo n e z o sta ło p o w y żej istn ie n ie w filo z o fii tak ic h w sp ó ln o t naukow ych, ja k ie Kuhn w id ział w nauce. N ieuzasadn ion e je s t więc

15 Tamże, s. 412. 16 Tamże, s. 424-425.

(8)

tw ie rd z ić , że w ro zw o ju f ilo z o fii je s t w y o d rę b n ia ln y ja k iś o k res paradygmatyczny.

Przechodzę teraz do krótkiego omówienia tzw. okresu rewolucji naukowej, by następnie sprawdzić, czy taki etap występuje również w filozofii. Otóż okres kryzysu w nauce następuje wtedy, gdy za pomocą dotychczasowego paradygmatu naukowcy nie potrafią wyjaśnić dostępnych im zjawisk, a p o n a d to p o ja w iło się w ie le a n o m a lii, k tó re nie p o z w a la ją na nieproblematyczne korzystanie z matrycy dyscyplinarnej. Kształtuje się więc nowy paradygmat, który wypiera dotychczasowy. Zanim jednak do tego dojdzie, dyscyplina naukowa trwa w okresie współistnienia i rywalizowania dwu paradygmatów. Następnie coraz więcej naukowców w ybiera nową matrycę, a zwolennicy starej wymierają. Tym samym dyscyplina wchodzi w kolejny okres nauki normalnej.

Czy taka sytuacja zachodzi w filozofii? Jak to zostało stw ierdzone wcześniej, w filozofii nie występuje ani okres przedparadygmatyczny, ani p arad ygm atyczny. Trudno w ięc m ów ić o etap ie w sp ó łistn ie n ia dwu paradygm atów. Trudno, ale, pow tórzm y to zastrzeżenie jeszcze raz, w znaczeniu Kuhnowskim. Można bowiem w historii filozofii dopatrzyć się zmian w sposobie jej uprawiania (np. przewrót kopemikański Kanta). Taka zmiana nie powoduje jednak tego, że poprzedni sposób jest porzucany. Pojawienie się systemu św. Tomasza nie spowodowało odrzucenia doktryny św. Augustyna, która do dziś znajduje zwolenników. Podobnie sformułowanie koncepcji samego Kuhna, choć niew ątpliw ie wzbudziło wiele dyskusji (w yrażenie “rew olu cja w m e to d o lo g ii” by łoby tu ch yba za m ocne), nie poskutkowało nagłym zm niejszaniem się liczby zwolenników teorii m etodologicznej K arla P oppera. Zatem , naw et godząc się na użycie terminu “rewolucja” w filozofii, należałoby zastrzec, że nie chodzi o to z n a cz e n ie , ja k ie n adał m u K uhn. C h o d zi o to, że o ile w ram ach dyscypliny naukow ej pojaw ienie się now ego paradygm atu pow oduje odrzucenie starego, o tyle nowy sposób filozofowania (nawet pojawiający się ‘re w o lu c y jn ie ’) nie p o w o d u je p o rz u c e n ia sta re g o . N a jc zę śc ie j zdarza się, że oba sposoby uprawiania refleksji filozoficznej współistnieją nie tylko ze sobą nawzajem, ale i z tymi, które pojawiły się wcześniej. W szystkie z nich zn ajd u ją zw o len n ik ó w i w szy stk ie są atakow ane, a tym sam ym u z a sa d n ia n e (c z y li filo z o fia w c a łe j sw ej h isto rii

(9)

Tomasz Dreinert

miałaby charakter pewnego rodzaju rewolucji).

Z atem rów nież K uhnow ski opis tego okresu w nauce nie znajduje zastosowania w filozofii. Powyżej stwierdziłem to samo w stosunku do pozostałych dwu okresów. Zaznaczyłem ponadto, że za pom ocą takich term inó w ja k “w sp ó ln o ta ” , “m atryca d y s c y p lin a rn a ” , “ sym boliczne uogólnienie” czy “okaz”, nie można oddać sytuacji, w jakiej znajduje się filozofia.

Tak więc na pytanie: Czy zasadne je s t użycie terminu “paradygmat" w

filo z o fii? , odpow iadam : N ie. N atychm iast jed n a k trzeba zastrzec, że

odpowiedź ta dotyczy terminu “paradygmat” w tym znaczeniu, jakie nadane mu zostało przez Kuhna. Wydaje się bowiem, że nic nie stoi na przeszkodzie stosowaniu tego terminu, gdy mowa jest o metodzie filozofowania (jednej z wielu), o przykładowych rozwiązaniach jakiegoś problemu (przy czym nie chodzi o rozwiązanie nieproblematyczne), czy o podstawowych tezach danego systemu (również sproblematyzowanych). Należy wtedy traktować ten termin po prostu jak jedno z wielu innych słów, które nie ma żadnego wyróżnionego znaczenia. Tylko w takim przypadku jego użycie do opisu sytuacji w filozofii będzie uzasadnione. Powstaje jednak pytanie, czy po wystąpieniu Kuhna jest to możliwe. Innymi słowy, czy możliwe jest przejęcie tego słowa i jednoczesne odrzucenie jego znaczenia? Termin ten bowiem jednoznacznie kojarzy się ze ściśle określoną koncepcją nauki. Dlatego lepiej jest użyć jakiegoś synonimu niż zastrzegać się, że w prawdzie m ówimy “paradygm at”, ale w innym znaczeniu niż chciał tego Kuhn. Zatem wprawdzie przy kilku zastrzeżeniach jego stosowanie w filozofii jest możliwe, ale właśnie ze względu na potrzebę tych zastrzeżeń lepszym rozwiązaniem wydaje mi się pominięcie tego terminu w rozważaniach nad filozofią.

*TOMASZ DREINERT - student IV roku filozofii U.Ś1., uczestnik międzynarodowej

konferencji studenckiej w Ołomuńcu pt. “Promieny moderny” na której w ygłosił referat: “Tekst w ujęciu postm odem istów”. Jest autorem referatu “Filozofia historii I.Kanta” w ygłoszonego na seminarium “W kręgu m yśli kantowskiej”. Publikował w “Edukacji filozoficznej”.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Właściwe dostosowanie się do obecnych realiów może zapobiec powstawaniu wielu zagrożeń społecznych w przyszłości jak też, co jest równie istotne, bezpośrednio wpływa

Moja praca nie ma ambicji rozstrzygania wielu pytań i wątpliwości doty- czących Brunona: czy był dwa czy jeden raz w Polsce, czy swoje misje prowa- dził z inicjatywy i

The tidal basin has a triangular shape and is confined by the barrier islands, the main land and the drainage divides. I t consists of a single channel and a tidal flat area

Nach dem Zusammenbruch der Donaumonarchie votierten die Siebenbürger Sachsen und die Banater Schwaben im Jahre 1919 für den Anschluss an das König- reich Rumänien.. Im

Zauważmy ponad- to, iż zasady, do których odwołuje się Platon w powyższych wypowiedziach, jako żywo przypominają dwie zasady, które według Frazera są – jak się zdaje

Ta zaœ przes³anka jest, zdaniem Nowaka, fa³szywa, gdy¿ kszta³t wp³ywu przysz³ych teorii naukowych na wiele wa¿nych zjawisk spo³ecznych daje siê okreœliæ ca³kiem niezale¿nie

Before propensity score matching non-technical complications were sig- nifi cantly higher in Upper Gastrointestinal surgery, emergency surgery, open sur- gery, in patients who

На примере Советской России показано, как конструировалась данная полити - ческая реальность в середине 30-х годов прошлого века с помощью поли