• Nie Znaleziono Wyników

Rzecz na łasce opowieści : na marginesie "Rzeczy i Zagłady" Bożeny Schallcross

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Rzecz na łasce opowieści : na marginesie "Rzeczy i Zagłady" Bożeny Schallcross"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

Katarzyna Bojarska

Rzecz na łasce opowieści : na

marginesie "Rzeczy i Zagłady"

Bożeny Schallcross

Teksty Drugie : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 5 (131), 144-152

2011

(2)

14

4

N a marginesie

Rzeczy i Zagłady

Bożeny Schallcross1

Czasem rzeczy n abierają nadzw yczajnej, kruchej czułości, m onstrualnej, jakiej n ik t od nich nie oczekuje.

Herta M üller Huśtawka oddechu

P u n k tem wyjścia książki Bożeny Schallcross jest p rzekonanie, że Zagłada „prze­ m aw ia” dziś do nas językiem śladów, a także, że każdy ta k i ślad stanow i tekst Z a­ głady, tek st k u ltu ry i p odobnie jak św iadectw a pisane m u si zostać „odczytany” . Jej rozw ażania wypływ ają z tego, co nazyw a „lekcją p rz e d m io tu ”, z nam ysłu n ad m a teria ln y m dośw iadczeniem historycznym a k ie ru ją się w stronę refleksji n ad m iejscem i zm ieniającym i się ro lam i rzeczy w sytuacji, kiedy istota ludzka ulega­ ła zaprogram ow anem u urzeczow ieniu. A utorkę szczególnie in teresuje literacki opis dośw iadczenia sytuacji granicznej, traum y, która z jednej strony zbliża człowieka i rzecz; n iek ied y zaciera m iędzy n im i różnicę, by n astęp n ie tę więź zerwać. M ożna pow iedzieć, że Z agłada to sta n w yjątkowy rzeczy, stan, k tó ry trw a do dziś, bo do dziś trw ają rzeczy.

Rzeczy i Zagłada u k az u ją się po polsku m niej więcej w tym sam ym czasie, co inna „historia rzeczy”, Złote żniw a, Ja n a Tom asza Grossa i Ire n y G ru dzińskiej- -Gross. A utorzy obu tych książek dek laru ją, że in te resu ją ich p rzede w szystkim obrzeża Szoa. Należy, jak sądzę, postaw ić pytan ie, dlaczego w łaśnie teraz rzeczy i ich h isto rie zaczęły nas interesow ać w tym szczególnym , historycznym

kontek-A ngielski ty tu ł książki: The Holocaust object in Polish and polish-jewish Culture, In d ian a U niv ersity Press, B loom ington 2010. C ytaty z polskiego w ydania książki (Rzeczy i Zagłada, U n iversitas, K raków 2010), lokalizuję w tekście.

(3)

Bojarska

Rzecz na łasce opowieści

ście; a m oże nie interesow ać, tylko niepokoić? Czy zainteresow anie tą p ersp ek ty ­ wą badaw czą jest po p ro stu kolejną odsłoną odstąp ien ia od tradycyjnie pojętej h isto rii jako „n au k i o lu d z iac h w czasie”? Czy też dzieje się ta k w skutek rozpo­ znan ia, że nie tylko trac im y b ezp o śred n i k o n ta k t ze św iadkam i-ludźm i, ale i ze św iadkam i-rzeczam i. W książce znajdziem y odczytania tekstów literac k ich po ­ w stałych w czasach Z agłady i traktow anych przez au to rk ę jako jej swoiste „p rzed ­ m io ty ”2. Z nalazły się tu kolejno szkice pośw ięcone w ybranym utw orom n a s tę p u ­ jących twórców: Z u za n n y G inczanki, W ładysław a S zlengla, Zofii N ałkow skiej, Czesława M iłosza, Jerzego A ndrzejew skiego i Tadeusza Borowskiego. W ybór tych tekstów podyktow ał tro p „rzeczow ości”, a w ięc rep rez en ta cji świata m a terialnego w kontekście k atastro fy historycznej. Tak swój cel au to rk a w ykłada w o statn im zd a n iu w stępu: „próbuję odnaleźć zatarte ślady zm arłych i odtworzyć żyw otną więź m iędzy człow iekiem a p rze d m io te m ” (s. 25).

W ydaje się, że rów nież w b ad a n ia ch n a d Zagładą, jeśli nie p rzede w szystkim w tym w łaśnie kontekście, konieczna jest rekoncep tu alizacja m a teria ln y ch resz­ tek (czy śladów) przeszłości, sform ułow anie p y ta ń o ich status. Tem at, rzecz jasna, nie jest nowy, nowa m ogłaby być form a b ad ań , jed n ak w w ypadku książki Rzeczy i Zagłada m am y do czynienia z bardzo interesującą, ale wciąż dość tradycyjną p e r­ spektyw ą badaw czą. P ostaram się podsum ow ać jej założenia i postaw ić im pew ne py tan ia, krytycznie je skom entow ać z perspektyw y postpam ięci i autokrytycznych studiów n ad lite ra tu rą i sztuką Szoa i po Szoa.

Schallcross stawia tezę, że podczas Z agłady doszło do uprzyw ilejow ania świata rzeczy (ponad świat ludzki) poprzez akty grabieży, grom adzenia, sortow ania i p o ­ nownego używ ania, a przez to do fetyszyzacji świata k u ltu ry m aterialn ej (przy­ świeca jej tu szczególnie m yśl W altera B enjam ina, ale rów nież Z ygm unta B aum a­ n a , z d a n ie m k tó re g o Z a g ła d a sta n o w iła m o n s tru a ln e i m ro c z n e s p e łn ie n ie now oczesności). P rzechodzenie p rzedm iotów z rąk do rąk w czasie w ojny i po jej zakończeniu w płynęło n ie tylko na ekonom iczny, lecz także ontologiczny i epi- stem ologiczny w ym iar wspólnoty. We w stępie i zakończeniu autorka zw raca uw a­ gę na totalizację, której podlegają „niem i św iadkowie Z agłady” : tysiące p a r b u ­ tów, w alizek, u b ra ń w ystaw ionych na m uzealnych ekspozycjach. W k ażdym z tych przedm iotów , tw ierdzi, tkw i, niem ożliw a do odtw orzenia, h isto ria pojedynczego losu, która z pow odu ram y in stytucjonalnej i k o n k retn y c h p rak ty k k u rato rsk ic h przez lata w ybrzm iew ała jedynie zbiorow ym głosem zgrom adzonych w jednym m iejscu ta k ich sam ych (choć odm iennych) rzeczy. W zebranych w m uzealnych

A utorka nie w prow adza ro zró żn ien ia m iędzy rzeczą a przed m io tem , które odgrywa n ieb a n aln ą rolę w m yśleniu o rzeczach francuskiego antropologa i filozofa nauki, B runo L ato u ra. A u to r Splatając na nowo to, co społeczne, sięga do H eideggerow skiego podziału na p rzed m io ty (obiekty m aterialn e, byty-tylko-obecne, obserwow ane z d y stan su i reprezentow ane) i rzeczy (obiekty użyteczne, narzędzia,

ch arak tery zu jące się poręcznością. Zob. M. H eidegger R zecz w: tegoż Odczyty i rozprawy, przel. J. M izera, B aran i S uszyński, K raków 2002. A także:

(4)

14

6

gablotach obiektach, w ich życiu po życiu, autorka w idzi nam acaln e (sic!) znaki Zagłady, p o ten cjaln e opowieści czekające na swoją aktualizację. Te szczególne rze­ czy pozostają dla Schallcross d ep ozytariuszam i h isto rii ich niegdysiejszych w ła­ ścicieli. I ta m etonim iczna funkcja p rzedm iotów - odsyłanie do ludzi, którzy n ie ­ gdyś ich używ ali lub je p osiadali, odgrywa w jej refleksji głów ną rolę. Tym czasem w ydaje się, że z perspektyw y p o n ad 60 lat od sam ego w ydarzenia rzeczy te obrosły - jeśli chcem y pozostać w ram a ch p ara d y g m atu tekstu aln eg o - rów nież w inne histo rie, których ud ziałem nie staje się przekaz m iędzypokoleniow ej czy m iędzy­ kulturow ej traum y, ale raczej ko n stru k cja zn a k u w ydarzenia i p am ięci o n im po ­ przez skom plikow ane i zawsze politycznie obciążone p rak ty k i konserw acji i um u- ze aln ian ia; rzeczy te p rze ch o d zą k olejne tran sfo rm ac je , w łączone w ekonom ię tu ry zm u i rozm aite p o lityki pam ięci.

W k o n tek ście tym w arto zastanow ić się, czem u służy g ro m ad zen ie „rzeczy Z agłady” w m uzeach na całym św iecie3. I m yślę tu n ie tylko o szczątkach (włosy), rzeczach codziennego u żytku (okulary, grzebienie), odzieży (buty), których stosy m ają oddać ogrom zb ro d n i i pobudzić w yobraźnię oglądających, ale rów nież o wa­ gonie bydlęcym w ystaw ionym (nie tylko na pokaz, ale także na dotyk) w M uzeum Z agłady w W aszyngtonie. Porządek i logika ekspozycji wymaga od w idza, aby przez te n w agon przejść. Pom ysł te n każe postaw ić serię p y ta ń krytycznych: czy m iałoby tu chodzić o iluzję połączenia z ofiaram i, o wczucie, o „dotknięcie h isto rii”, do­ tk n ięcie tam tego św iata i tam tej grozy? O w iedzę płynącą z cielesnego dośw iad­ czenia w w ypreparow anej p rze strzen i ekspozycji (w innym czasie i m iejscu)? Wy­ daje się, że wobec podobnych p rak ty k „ożyw iania” rzeczy Zagłady, tym bardziej n iezb ęd n a staje się krytyczna refleksja n a d id e ntyfikacją na dystans w idza czy em patycznym dystansem bad acza4.

Je d n ą z najciekaw szych znanych m i koncepcji zaproponow ała am erykańska badaczka, Kaja S ilverm an, w książce The threshold o f the visible world (R outledge, N ew York 1996), gdzie pisząc o film ie C hrisa M arkera Sans Soleil, rozw inęła zap o ­ życzone od M axa Schelera (The Nature o f Sympathy, 1923) pojęcie „pam ięci hete- ro p aty czn ej” . Id entyfikacja czy „pam ięć h etero p aty c zn a” to ta k i sposób zbliżania się Ja do nie-Ja, w któ ry m nie dochodzi do zaw łaszczenia, ale do w prow adzenia nie-Ja we w łasny rezerw uar pam ięci. P odm iot angażuje się więc w „identyfikację na d y sta n s” : identy fik ację, któ ra nie w łącza innego w ekonom ię p o d m io tu , ale

A utorka zw raca uwagę na zjaw isko grom adzenia, kolekcjonow ania, zb ieran ia i ak u m u lacji w kontekście polityki k u ltu ra ln ej we w stępie swojej książki. Przyw ołuje książkę The cultures o f collecting pod red ak cją J. E lsnera i R. C ard in al (C am bridge M ass. 1994) i w w ielu m iejscach z n ią polem izuje, p odkreślając konieczność rozróżnienia m iędzy ta k ch arakterystycznym i dla nowoczesności m ech an izm am i zbieractw a po stronie opraw ców i ofiar. To problem niezwykle in teresu jąc y i dom agający się pogłębionej analizy.

O „em patycznym n iep o k o ju ” badacza, historyka pisze w sposób zajm ujący D o m in ick L aC ap ra (Historia w okresie przejściowym, przel. K. B ojarska, U niversitas, K raków 2009).

3

(5)

Bojarska

Rzecz na łasce opowieści

w ychodzi poza Ja i poza jej/jego n o rm y kulturow e, aby połączyć się za spraw ą przem ieszczenia z Innym . Pam ięć h eteropatyczna (odczuw anie i cierpienie z in ­ nym ) oznacza m ożliw ość pow iedzenia: to m ogłam być ja, to także byłam ja ”, a jed­ nocześnie (z nacisk iem na jednocześnie) „ale to nie byłam ja ”. Podczas gdy post- pam ięć, jak opisuje ją M a ria n n e H irsc h 5, w iąże się z dystansem czasowym m iędzy Ja a In n y m , h eteropatyczne w spom nienie u S ilverm an m oże zależeć jedynie i wy­ łącznie od dystansu kulturow ego i przestrzennego. W obu tych w ypadkach jednak te n dystans m u si zostać pokonany, a jednocześnie nie m oże zostać pokonany osta­ tecznie. Wyrwa m iędzy teraz a wtedy, m iędzy żywymi i um arły m i pozostaje (m usi pozostać) nie do pokonania, nawet jeśli heteropatyczna w yobraźnia dokonuje wszel­ kich wysiłków, aby tego dokonać. U S ilverm an w eh ik u łem w spom nienia hetero- patycznego p odobnie jak u Lacana w eh ik u łem tożsam ości, jest spojrzenie.

U Schallcross krytyka um u zealn ien ia w ynika z prześw iadczenia o za n ik u bez­ pośredniego d ostępu do p rze d m io tu , o w yalienow aniu badacza. „S prow adzony do sm utnej archiw alnej w spólnoty m a n u sk ry p t nie przyw ołuje swej daw nej bliskości z ręką p o e tk i” (s. 33), pisze o rękopisie Z u zan n y G inczanki. W ydaje się zatem , że pro b lem em jest dla niej raczej niem ożność dotyku, bliskości z h isto rią, a nie k o ­ nieczność u trzy m an ia dystansu i prow adzenia refleksji w ta k ich w arunkach, n ie­ jako pom im o pokusy bliskości. W ysiłek b adaczki polega na zb liża n iu się do rze­ czy i oddaw aniu im głosu. M a teria ln e ślady mówią, pisze Schallcross. W swojej książce sięga jed n ak nie do rzeczy sam ych, ale do tekstów literac k ich i to z nich w yłuskuje owe opow ieści/św iadectw a. Swojej n a rra c ji o zn aczen iu m aterialnego św iata Z agłady n ie w ysnuw a z rzeczy składow anych w m uzeach an i z tych zn a jd o ­ w anych w p rze strzen iac h m iast i m iasteczek, dom ów i m ieszkań, ale z tekstów li­ terack ich , potw ierdzając tym sam ym niejako przek o n an ie, że to w łaśnie dzięki in stan c ji n arra to ra , autora, artysty m ożliw a jest mowa rzeczy, inaczej pozostają n iem ym i znakam i, któ re odsyłają donikąd. O statecznie więc, rzeczy któ re in te re ­ sują autorkę, to rzeczy, które znalazły już swoje m iejsce w opowieści.

K rytykowane w ostatnich latach tekstualistyczne, logocentryczne podejście do rzeczy charakteryzuje się tym , że k u ltu rę m aterialn ą porów nuje się do tekstu, a b a­ danie przeszłości do czytania. Rzecz jako taka zostaje zsem iotyzowana i staje się przedm iotem zainteresow ania o ile może zostać odczytana jako kom unikat, nośnik znaczeń6. Jak zauważa archeolog B jornar O lsen, im bardziej życie ludzkie związane 5 Por. M. H irsch Żałoba i postpamięć, przeł. K. B ojarska w: Teoria wiedzy o przeszłości na

tle współczesnej humanistyki. Antologia, red. E. D om ańska, W ydaw nictw o Poznańskie, P oznań 2011.

6 Zob. m .in. B. O lsen K ultura materialna po tekście: pamięć o rzeczach, przeł. P. S tach u ra, w: Teoria wiedzy o przeszłości...; T. D a n t Kultura materialna w rzeczywistości społecznej. Wartości, działania, style życia, W ydaw nictw o UJ, K raków 2007; A. P reda The turn to things. Arguments fo r a sociological theory o f things, „The Sociological Q u a rte rly ” 1999 vol. 40 n r 2; B. L a to u r Splatając na nowo to, co społeczne. Wprowadzenie do teorii aktora-sieci, przeł. K. A briszew ski, A. D erra,

U niversitas, K raków 2010.

14

(6)

14

8

jest z rzeczam i, tym bardziej studia n a d m aterialnością k o n centrują się na proble­ m ach reprezentacji, rozpatrując rzecz jako ikonę, symbol, tekst, m etaforę i tym sa­ m ym oddalając od rzeczy. Trudno nie zgodzić się z tezą, że rzeczy nie są nośnikam i znaczeń tak, jak teksty. N a czym m iałby zatem polegać ich szczególny udział w fu n k ­ cjonow aniu społeczności i „p isan iu ” historii? Pytanie to nabiera dodatkowego cię­ żaru w kontekście poszukiw ania innych sposobów poznania poprzez rzeczy, nowe­ go dostępu do traum atycznej przeszłości (szczególnie w sytuacjach, kiedy narracja wydaje się niew ystarczająca, a naw et niem ożliw a). Zobaczenie rzeczy „nie na swo­ im m iejscu” w następstw ie wielkiej katastrofy, może stać się istotnym elem entem krytyki kultury. Rzeczy Zagłady są „nie na swoim m iejscu” nie tylko w m uzeach, ale także na ulicach (recycling macew), w dom ach nowych właścicieli (rzeczy prze­ chodzące z rąk do rąk), w codziennym i niecodziennym użytku.

A rtystycznym i bodaj n ajb ard zie j dosadnym i krytycznym ko m e n tarze m ta ­ kiego „stan u rzeczy” jest cykl fotograficzny W ojciecha W ilczyka Niewinne oko nie istnieje7. W tym odw ołującym się do trad y c ji topograficznego zap isu d o k u m e n tal­ nego (iście archiw alnym ) projekcie W ilczyk sfotografow ał p o n ad 350 rozrzuco­ nych po całej Polsce budynków , służących niegdyś Ż ydom do celów religijnych: ta k ich jak m iejskie synagogi, bet m idrasze, pryw atne dom y m odlitwy, chasydzkie sztiblech, które po w ojnie zaadaptow ano na kin a, w arsztaty, rem izy, m uzea, sklepy, biblioteki. W polskich m iasteczkach nie m a już niem al zu p e łn ie Żydów, nie ma żydow skich m iasteczek, a - na co w skazuje artysta - te (po)żydowskie „rzeczy” z a lu d n ia ją polską nieśw iadom ość zbiorow ą i widm ow a obecność ich nieobecności krąży n a d tym i m iejscam i. Z niezb ęd n ą dozą iro n ii (i au toironii) artyście udaje się uchwycić n ap ięte i w ielowarstw owe relacje m iędzy w spółzaw odniczącym i n a r ­ racjam i o tran sfo rm ac ji polskiej h isto rii i polskiego k rajobrazu. F otograf tw orzy bogate archiw um m iędzypokoleniow ej p ielęgnacji i tra n sm isji „rzeczy” a poprzez n ie (zam askow anego a m oże naw et nieuśw iadam ianego) antysem ityzm u, jak rów­ nież u tra ty i ru in y nie tylko rzeczyw istości m a teria ln ej, rów nież pam ięci.

H istoryczny, ale i jak najbardziej w spółczesny pro b lem „zajm ow ania,” „przej­ m ow ania” i „zaw łaszczania” rzeczy jako akt politycznej opresji, społecznego wy­ kluczenia wciąż wydaje się należeć do owych obrzeży refleksji n ad procesam i k ształ­ tow ania tożsam ości i pam ięci zarówno w płaszczyźnie indyw idualnej, jak zbiorowej. O pisyw ane przez Schallcross m echanizm y, w któ re uw ikłane są rzeczy i ludzie charak tery zu je długie trw anie, którego m e an d ry m ożna dostrzec z m niej antropo- centrycznej i m niej zagładocentrycznej perspektyw y badaw czej. Ciekawa m oże się tu okazać koncepcja „spraw stw a rzeczy” A lfreda Gella, zgodnie z któ rą są one p o ­ śred n ik a m i w d ziała n ia ch i w system ie zachow ań społecznych czy p odobny p o ­ m ysł B runo L ato u ra, uznającego rzeczy za rów nopraw nych aktorów społecznych i historycznych. D ziałan ia rzeczy wywołują realne sk u tk i w realnym świecie, w pły­ w ają na kształt relacji m iędzyludzkich, a nie w yłącznie je ilu stru ją. N ie chodzi tu rzecz jasna o św iadom ość czy in tencje rzeczy, ale o takie pom yślenie ich funkcji, 7 W. W ilczyk Niewinne oko nie istnieje, A tlas S ztu k i-K o rp o racja H a!A rt, Łódź 2009.

(7)

Bojarska

Rzecz na łasce opowieści

które n ie będzie ich całkow icie podporządkow yw ało dom inującej n a rra c ji antro- pocentrycznej. S tąd też koncepcja rzeczy „opornych”, rozbijających p róbujące je ująć i ujarzm ić ram y społecznych czy literac k ich opowieści. W ysiłek badaw czy m iałby, zd a n ie m L ato u ra , polegać na zn a le zie n iu ta k ich rzad k ich , lokalnych, n ie­ sam ow itych sytuacji, w których uda się uchwycić p rze d m io t staw iający opór tem u, co się o n im m ówi, niepodporządkow any, niezdyscyplinow any; przed m io t, który będzie staw iał w łasne p y tan ia i dyktow ał w łasne w aru n k i. N iep o słu szn y wobec języka, przed staw ian ia, opisu i k onceptualizacji.

Jednym z najw ażniejszych założeń k siążki Bożeny Schalcross jest traktow anie pow stałych w czasie Z agłady tekstów literac k ich , zapisów, jako rzeczy (Zagłady). K ażdy szkic rozpoczyna od p rześledzenia ich losów. Isto tn ą rolę w tych reflek ­ sjach odgrywa w prow adzona przez au to rk ę kategoria precarium odsyłająca do ko n ­ dycji niestałości, przechodzenia „z rąk do rą k ”, pow ierzenia innym swojej w łasno­ ści z zastrzeżeniem zw rotu, czy zabieganie o przetrw an ie pojedynczego dzieła czy całego archiw um . A utorka jako dodatkow e znaczenie w łącza ciągłe narażen ie za­ pisów w erbalnych i w izualnych na destrukcję. L okuje zatem lite ra tu rę i sztukę pow stałe w czasach Z agłady m iędzy zniszczeniem a istn ien iem . D o h isto rii m ate- rialn o ści należą jej zd an iem także w ędrów ki tekstów : zapisyw anie, przepisyw anie, chow anie, oddaw anie, kopiow anie, ukryw anie, archiw izow anie etc. T eksty giną p odobnie jak ludzie (choć tych d ru g ich nie da się odtworzyć z pam ięci) i podob­ nie jak lu d zio m zdarza im się „cudem ” ocaleć, a w tedy tra fia ją do nas i dom agają się „o dczytania”, które nie będzie w yłącznie le k tu rą tek stu . To bodaj najciekaw szy i najm ocniejszy w ątek tej książki. Z estaw ienie na tej samej płaszczyźnie p rze d m io ­ tów m a teria ln y ch i tekstów pozw ala autorce, jak tw ierdzi, wydobyć m echanizm y depersonalizacji i indyw idualizacji jako aspektów tej samej p rze strzen i k u ltu ro ­ wej, p rze strzen i w spół-bycia rzeczy i ludzi. In teresu je ją le k tu ra przedstaw ionego świata m aterialnego, tego, jak rzeczy pojaw iają się w innych rzeczach - tekstach. A utorka w yróżnia podstaw ow e w zorce rep re z e n ta c ji p rzed m io tó w w lite ra tu rz e Zagłady: m im etyczne (podobieństw o), m etonim iczne (substytut), transform atyw - ne (recycling ciał i szczątków ), agalm atyczne (przeszukiw anie zwłok i w ydobyw a­ nie z n ic h „rzeczy”).

W sporze o wyższość zap isu historycznego n a d literac k im au to rk a opow iada się z całą m ocą po stronie literatury.

Podkreśla jed n ak konieczność rozróżnienia m iędzy lite ra tu rą pisaną podczas II w ojny światowej od tej pisanej po niej. M otyw uje to następ u jąco „kwestia etycz­ nych w ątpliw ości, jakie m oże bu d zić tekst o am bicjach artystycznych nie p rzy n a­ leżała do św iadom ości literackiej tekstów Z agłady” (s. 22), co w ydaje się p ro b le­ m atyczne z k ilk u powodów. Po pierw sze dlatego, że kw estia etycznych w ątpliw ości (wątpliwości zw iązanych z rep rez en ta cją grozy, śm ierci etc.) nie przynależy wy­ łącznie do czasów po Z agładzie a dyskusja o etycznych pow innościach sztuki nie zaczyna się w połowie X X w ieku, po drugie dlatego, że jej pozagładow a p ersp ek ty ­ wa przesłan ia „św iadom ość literack ą tekstów Z agłady”, po trzecie wreszcie, m oż­ na uznać, że w ypow iadając te słowa opow iada się po stro n ie zw olenników abso lu t­

14

9

(8)

15

0

nej w yjątkow ości Z agłady jako w ydarzenia historycznego, nie zaś, jak m ogą suge­ rować jej liczne naw iązania do tekstów B aum ana, jako jednego z „w ydarzeń m o ­ dern isty czn y ch ” . Schalcross analizu je zatem w yłącznie teksty pow stałe podczas w ojny i u trzym uje, iż ich tw órcy nie dysponow ali w zorcam i do opisu tego (m ate­ rialnego) dośw iadczenia8. Jednocześnie niezw ykle krytycznie odnosi się do p a ra ­ dygm atu niew yrażalności i n ieprzedstaw ialności, tw ierdząc, że d yskredytują one każdy w ysiłek zaśw iadczenia czy pozostaw ienia śladu w p ostaci przedstaw ienia.

W analizach poszczególnych tekstów literac k ich autorkę interesuje, w jaki spo­ sób dochodzi w n ic h do realizacji w spom nianych wzorców rep rez en ta cji p rze d ­ m iotów. Z najdziem y tu rozw ażania o tożsam ości, ciele jako pułapce, fan ta zm a­ tycznym p o żąd an iu , sensualnych obrazach m orderstw a, am biw alentnym dotyku w kontekście poezji G inczanki (Materialna litera „ ż”); o degradacji codzienności, dandyzm ie i prob lem ie śm ierci godnej w kontekście poezji Szlengla (Dandys i ży­ dowskie rupiecie); o tran sfo rm ac ji świata m aterialn eg o podczas Z agłady i w ulgar­ nym przetw órstw ie lu d z k ich szczątków u N ałkow skiej (Niesamowite mydło i ekono­ miczny Ersatz); o p o w sta n iu w getcie w arszaw skim jako w y d arze n iu ab so lu tn ie m a teria ln y m (absolutnie m a teria ln ej an ihilacji) w utw orach poetyckich M iłosza (Pośmiertna w ina ciała); o herm en eu ty ce okupacyjnego dom u, tożsam ości i posia­ d an iu w Wielkim Tygodniu A ndrzejew skiego (Rękopis zgubiony w Warszawie); o obo­ zowym przyw iązaniu człowieka do rzeczy w sytuacji nagiego życia, podglądactw ie i a u to n o m ii rzeczy w opow iad an iach B orow skiego (Dotyk rzeczy w Oświęcimiu). W zakończeniu autorka sięga do czasów pow ojennych. Pisze, że ocalenie indyw i­ dualnego c h a ra k te ru p rze d m io tu , jego intym ności i pryw atności, jest zadaniem poety. Tezę tę w zm acnia odczytanie jeszcze jednego te k stu literackiego, Nożyka profesora Tadeusza Różewicza. P rzedm iot, którego dotyczy te n w iersz, nie jest - w in te rp re ta c ji Schallcross - „souvenirem ”, którego zad an iem jest p rzypom nienie o człow ieku, którego n ie m a, ale „p am iątk ą (memento)”, która in icju je proces (pra­ cy) żałoby. C hodzi zatem o w łączenie przeszłości w teraźniejszość, zagw arantow a­ n ie um arłym m iejsc trw alszych niż w m uzeach, w naszej pam ięci i codzienności. M ożna postaw ić p y ta n ie, czy zad an iem „poety” nie jest rów nież odnajdow anie rzeczy przem ieszczonych i tożsam ości przem ieszczonych, naw iązyw anie k o n ta k ­ tu z tym i rzeczam i, które szczególnie staw iają opór opowieści, choć już się w n a ­ szej codzienności znalazły, n ie m ieszczą się w p rze strzen i obow iązującego p o d zia­ łu zm ysłow ości, nie tylko wywodzą się z sytuacji w ielkiego kryzysu, ale gotowe są ją w każdej chw ili ożywić.

N a zakończenie tych rozw ażań, chciałabym w spom nieć o wyjątkowym literac­ k im świadectwie tego, co nazw ałabym traum atyczną czułością na rzeczy. Choć książ­

Jako jedyne d o stępne au to rk a podaje w naw iasie wzorce b ib lijn e, które, jak pisze, nie każdem u odpow iadały. Pom ija przy tym przede w szystkim spuściznę literackiego m o d ern izm u i aw angard. (Zob. H. W h ite Zdarzenie historyczne, przeł. R . Borysławski i Zdarzenie modernistyczne, przeł. M. N ow ak, w: tegoż Proza historyczna, red. E. D om ańska, U niversitas, K raków 2009.

(9)

Bojarska

Rzecz na łasce opowieści

ka, o której tu m yślę, i historia, której dotyczy, w ykraczają poza ram y książki Rzeczy i Zagłada, m ieszczą się w polu poruszanych tu kwestii. Mowa tu bow iem o rzeczach i świecie m aterialnym , które w szczególny sposób funkcjonują w pam ięci i stawiają opór językowi opowieści i ram om pam ięci. Tekst ten dotyczy niem ożliw ości oddale­ nia, a jednocześnie niem ożliw ości zbliżenia do dośw iadczenia, do języka i do trau- m y drugiego człowieka. H uśtawka oddechu H erty M üller jest fikcyjną autobiografią Leopolda Auberga (wzorowanego na postaci Oskara Pastiora), jednego z około 80 000 rum uńskich Niemców, których w roku 1945 zesłano na roboty przym usowe do Związ­ k u Radzieckiego, m iędzy D niepropietrow sk a D onieck.

O d sześćdziesięciu lat chcę sobie przypom nieć p rzed m io ty z obozu. Są m oim i rzeczam i z nocnej w alizki. O d p ow rotu z obozu bezsenna noc jest w alizką z czarnej skóry. O d sześć­ dziesięciu lat nie w iem jedynie, czy nie mogę spać, poniew aż chcę p rzypom nieć sobie te przedm ioty, czy też jest na odw rót. C zy zm agam się z nim i, poniew aż i tak nie mogę spać. T ak czy inaczej, noc pak u je swoją c zarn ą w alizkę w brew mojej woli, m uszę to p o d ­ kreślić. M uszę p rzypom inać sobie w brew mojej woli. A naw et jeśli nie m uszę, tylko chcę, w olałbym nie m usieć chcieć. C zasem p rzed m io ty z obozu n a p ad ają m nie nie pojed y n ­ czo, tylko całą zgrają. D latego w iem , że przed m io to m , które m nie naw iedzają, nie chodzi wcale, albo nie tylko o m oją pam ięć, lecz o dręczenie m nie. Ledw o pom yślę, że do k o ­ sm etyczki włożyłem przybory do szycia, n aty c h m iast w trąca się ręcznik, a ja nie w iem, jak on wyglądał. D ołącza się szczoteczka do paznokci, a ja nie w iem , czy ją m iałem . Do tego jeszcze lu sterko, które było lub nie. I zegarek, a ja nie w iem , gdzie się podział, jeśli w ogóle w ziąłem go ze sobą. P rzedm ioty, które być może nie m ają ze m n ą nic wspólnego, szukają m nie. C h cą m nie nocą deportow ać, odwieźć do obozu, chcą m nie. Poniew aż przy­ chodzą całą zgrają, zostają nie tylko w głowie. W żo łąd k u czuję ucisk, któ ry w spina się do podn ieb ien ia. H uśtaw ka odd ech u robi salto, zaczynam dyszeć. Taka zębogrzebienio- nożyczkolustroszczotka to potwór, ta k jak głód jest potw orem . Ale nie byłoby plagi p rz ed ­ miotów, gdyby głód nie za istn iał jako przedm iot. K iedy nocą naw iedzają m nie p rz ed ­ m ioty i zab ierają m i pow ietrze, otw ieram okno i w ystaw iam głowę na dwór. N a niebie księżyc jak szklanka zim nego m leka, przem yw a m i oczy. O ddech z n ajd u je znow u swój rytm . Połykam zim ne pow ietrze dopóty, dopóki nie p rzestan ę być w obozie. Potem za­ m ykam okno i kładę się. Pościel nie wie o niczym i grzeje. Pow ietrze w pokoju przygląda m i się i pach n ie ciepłą m ąką.9

P onaw iany przez M üller, iście antyproustow ski w ysiłek niezasypyw ania lu k i m iędzy słowem a p rze d m io te m zdaje się oddaw ać w sposób niezw ykle p rz e jm u ją ­ cy niedosyt, jaki zawsze wyw ołuje cudze dośw iadczenie, szczególnie jeśli jest to dośw iadczenie ta k trau m aty czn e. Język staje się tu fałszywym św iadkiem , a jed­ nocześnie św iadkiem jedynym , narrac ja dociera do granic literackiego p rz e d sta ­ w iania rzeczy i u siłu je je przekroczyć.

W ciąż otw arte pozostaje p ytanie, jaka dzisiaj m oże być lekcja rzeczy i dlacze­ go to do n ic h w łaśnie zw racam y się szukając sensu naszych i nie naszych historii. G dzie zaczyna się a gdzie kończy w spólnota dośw iadczająca w ielkich kryzysów; jak i w czym (kim) przechow uje o n ic h pam ięć? Skąd w zięły się rzeczy, które nie 9 H. M ü ller Huśtawka oddechu, przeł. K. L eszczyńska, C zarne, W ołowiec 2010,

s. 28-29.

15

(10)

152

dają n am spać, rzeczy, które w yprow adzają nas z równowagi, prow adzą na skraj przepaści, w praw iają w drżenie nasze dłonie? Skąd się w zięły i jak się w śród nich odnaleźć. P roblem , k tó ry raz za razem k ieru je nas k u n ie -lu d zk im in n y m to p y ta­ n ie o jakość człow ieczeństw a i o to, jak m a się ono określać w relacji do rzeczy. Zagłada, jako jedna z kulm in acy jn y ch odsłon urzeczow ienia człow ieka, jak rów­ nież Rzeczy i Zagłada jako próba podjęcia tej pro b lem aty k i stanow ią dobry p u n k t w yjścia do podobnych rozw ażań.

Katarzyna BOJARSKA

Abstract

Katarzyna BOJARSKA

The Institute of Literary Research of the olish Academy of Sciences (W arszawa)

Thing at the mercy of (a) story

Review: Bożena Schallcross, Rzeczy i Zagłada [‘Things and the Shoah'], Wydawnictwo Universitas, Kraków 2009.

Ms. Schallcross's book is presented in the context of a ‘turn towards things' as observable in the humanities in the recent years. While making the book's central assumptions subject to critical analysis, the reviewer focuses on the postulate whereby interest in material remains, their production and reception, calls - in the context of the Holocaust history - for a peculiar research apparatus and the scholar's self-critical afterthought. Given such context, the author presents a concept of distanced identification (heteropathic memory).

Cytaty

Powiązane dokumenty

Bóg manifestuje siê duszy po- przez to wszystko, co rzeczywiœcie jest Jego obrazem, ale bez kon- turów, wyraŸnoœci, precyzji..!. Ten pejza¿ istnieje, ale mg³a go zaciemnia i

Namiastką ideo- logii stał się egoizm, traktowany jako zrozumiała sama przez się.. postawa

Analýza pracovnej pozície a opis požadovaného sú- boru kompetencií sa zakladá na formulovaní predpo- kladov, ktoré zahŕňajú osobnostné vlastnosti, zručnosti

Cel: rozwijanie kompetencji sprzyjaj¹cych wprowadzaniu skutecznej polityki wobec alkoholu na poziomie krajów, regionów oraz spo³ecznoœci lokalnych przez 1. organizacjê

-obliczenie macierzy odległości między obiektami opisanymi zmiennymi tylko z jednej skali pomiaru lub z różnych skal pomiaru (rezultatem jest symetryczna macierz

The specific approach to assessment and select of technolo- gies for multi-floor manufacturing is related with weight distributions of technological equipment on the

Przebywając w Roskilde przez cały tydzień, naocznie przekonaliśmy się co do powszechności czytania przez całe rodziny oraz dominacji tradycyjnych mediów (czasopisma,

Długi czas realizacji przedsięwzięć budowlanych przekłada się na zwiększoną niepewność towarzyszącą wykonywaniu obiektu bu- dowlanego oraz stopień skomplikowania