Ö ste r re ic h i m H o c h m it te l a lt e r (907 bis 1246), red. A nna M. D r a
ta i к (ö ste r r e ic h isc h e A k ad em ie der W issen sch aften . V erö ffen tlich u n gen der K om m ission fü r die G esch ich te Ö sterreich s, 17), V erlag der ö ste r r e ic h isc h e n A k a d em ie der W issen sch aften , W ien 1991, s. 606, m apy i ilu stracje.
O m aw iana książka ukazała się jako część w ielo to m o w ej h isto rii A u strii, przed się w z ię c ia n au k ow ego i w y d a w n iczeg o , nad k tórym opieicę p rzejęła K om isja H istorii A u strii przy A u striack iej A k a d em ii N auk. W ram ach tej serii op u b lik ow an o jak dotąd d w ie p ozycje: w 1967 r. pracę A lp h on sa L h o t s k y ’ e g o trak tu jącą o la tach 1281— 1358 oraz w 1980 r. p o św ięco n ą p radziejom k sią żk ę R icharda P i 11 o- n i e g o . E dycja trzeciego z k o lei tom u m u siała n atrafiać n a n iem a łe trudności, skoro m an u sk ryp t n iek tó ry ch rozd ziałów z o sta ł złożony już w 1980 r. N ie w e w sz y stk im zatem pu b lik acja o d zw iercied la n ajn o w szy stan badań. A utor p iszący o p i ś m ien n ictw ie n iem ieck o ję zy czn y m (F ritz P eter K n a p p ) w o d n iesien iu do w ła sn e go rozdziału przyznaje to w prost.
D a ty 907 i 1246 w yzn aczają początek i k o n iec epoki, o k tórej tra k tu je książka. Są one trafn ie dobrane. W 907 r. doszło do p ierw szego k on tak tu b o jo w eg o m ięd zy w o jsk a m i w sch o d n io fra n k ijsk im i a zastęp am i m adziarskim i i odtąd są sied ztw o w ę g iersk ie n a leża ło do c zy n n ik ó w w p ły w a ją cy ch w sposób isto tn y i w ie lo r a k i na lo sy ziem au striackich, zw łaszcza ich w sch o d n ich rubieży. Rok 1245 jest z k o lei datą w y m a rcia d y n a stii B ab en b ergów , rządzącej A u strią od p o ło w y X w . Ś m ierć F ry deryk a II B abenberga otw orzyła drogę do objęcia tronu w ied eń sk ieg o przez H abs bu rgów , ze w szy stk im i k o n sek w en cja m i tego fa k tu dla d ziejó w kraju. Tak też się składa, że lata 907 i 1246 graniczą z w yd arzen iam i o p o d sta w o w y m znaczeniu dla h isto rii całych N iem iec. Oto w 911 w ym arła w sch od n iofran k ijsk a lin ia K aro lin g ó w , co przyczyn iło się do p ow stan ia n o w ej k on iu n k tu ry p olityczn ej, w w a runkach której u k szta łto w a ły się N iem cy o ttoń sk ie. N a tom iast w 1250 rozpoczął się, po śm ierci F ryd eryk a II H oh en stau fa, okres w ie lk ie g o b ezk ró lew ia , z którego w y ło n iły się N iem cy przek ształcon e w kon glom erat w ła d ztw terytorialn ych .
0 ile ram y chronologiczne w y k ła d u m ają m ocne u zasad n ien ie w sam ej rzeczy w is to ś c i h istoryczn ej, którą k siążka op isu je, o ty le ram y geograficzn e ta k ieg o uza sad n ien ia n ie mają. O m aw iana praca tra k tu je o ziem iach d zisiejszej A u strii, ty m czasem p ań stw a a n i kraju o tak im k szta łcie tery to ria ln y m w p ełn y m śred n ow ieczu n ie było. W granicach obecnej R ep u b lik i znajdow ał się w ó w cza s cały szereg jed n o ste k p olityczn ych , które na ogół n ie m iały ze sobą w ie le w sp ó ln eg o poza ty m jed n ym , że w sz y stk ie one (poza w ęg iersk im w tam tych czasach B urgenlandem ) w c h o d ziły w skład organizm u w y ższeg o rzędu, jakim b yło k ró lestw o n iem ieck ie. Istn iała o czy w iście łaciń sk a n azw a A ustria i staron iem ieck a O sterriche (Ö sterreich), a le oznaczały one m archię, od 1156 r., k sięstw o ob ejm ujące ziem ie -wokół M elku, K lostern eu b u rga i W iednia, a w ięc n ie w ie lk ą tylk o część obszaru d zisiejszej F ep u - blik i. O w szem , w sp om n ian e k sięstw o odegrało rolę ośrodka, k tóry kraje au striack ie sk u p ił w jedną całość, a le proces ten w p ełn ym śred n iow ieczu led w o się roz-o czą ł. J e śli zw racam y u w agę na te fak ty, to n ie w tym celu, ab y autorom czynić jakieś zarzu ty czy n a w e t w ogóle p oddaw ać w w ą tp liw o ść k on cep cję pracy. P otrzeby n a p isan ia h isto rii A u strii w śred n io w ieczu n ik t n ie m y śli p rzecież k w estio n o w a ć. C hodzi raczej o u n aoczn ien ie trudności, przed jakim i au torzy stanęli.
1 tak n iem o żliw e się okazało opracow anie jed n o liteg o w yk ła d u d ziejów p o li tyczn ych . F ed ak torzy m u sieli się zad ow olić jed y n y m w tak im w yp ad k u rozw iąza n iem , jakim b yło n ap isan ie h istorii p o lity czn ej dla każdego z k ra jó w z osobna. W rezu lta cie na zaw artość k sią żk i składają się w przew ażającej m ierze rozdziały odnoszące się do h istorii lok aln ej: H eid e D i e n s t i H ein rich A p p e l t piszą o A u strii w ła ściw ej, F ritz P o s c h o Styrii, A lfred O g r i s o K aryntii, H einz D o p s с h o w ła d ztw ie salzburskim , A lois Z a u n e r o kraju nad rzeką Enns, Josef
R i e d m a n n o T yrolu oraz K arl H einz B u r m e i s t e r o V oralbergu. Studia te poprzedza rozdział K arla B r u n n e r a, b ędący rzutem oka n a sytu ację, jaka istn iała n a terytoriach au striack ich w ok resie n ajazd ów w ęg iersk ich .
Te partie książk i dają c z y teln ik o w i m ożliw ość zapoznania się z olb rzym im m ate riałem fa k to g ra ficzn y m bez sięgan ia do bogatej i często trudno d ostęp n ej literatury sp ecja listy czn ej i jest za to au torom w d zięczn y. N ie m oże jednak pow strzym ać w sobie uczucia zaw odu z pow odu tego, że o p iso w i w yd arzeń bardzo często brak szerszej, n ie ty lk o n iem ieck iej, a le i n a w e t ogóln oau striack iej p ersp ek ty w y . Zarzut ten n ie b y łb y zap ew n e sp ra w ied liw y w stosu n k u do w szy stk ich w y m ien io n y ch przed ch w ilą rozdziałów , jak choćby do rozdziału sk reślon ego w y tra w n y m p iórem A p p e l- ta, k tó ry om aw iając g en ezę i d zieje k sięstw a au striack iego, u w zg lęd n ił rolę tego kraju jako podm iotu i p rzedm iotu w p o lity ce n iem ieck iej i eu rop ejsk iej.
N ie brak o czy w iście i p artii odn oszących się do całości obszarów au striackich. Tom o tw ierają dw a rozd ziały źródłoznaw cze: S ieg fried H a i d e r p isze o źródłach n arracyjn ych , n a to m ia st H ein rich F i c h t e n a u — w y b itn y znaw ca dyp lom atyk i śred n iow ieczn ej — o źródłach d ok u m en tow ych . H istorii K ościoła p ośw ięca u w agę F lorid u s R ö h r i g, in teresu ją cy się zresztą bardziej a sp ek tem in sty tu cjo n a ln y m niż śc iśle relig ijn y m zagadnienia. S p raw y zw iązan e z o sa d n ictw em om aw ia F ritz P o s c h , rozpoczynając w y k ła d z k on ieczn ości od w ęd ró w ek lu d ó w W reszcie o h i storii gospodarczej i społecznej piszą E rnst B r u c h m ü l l e r i H erbert К n i 1 1 1 e r, a o k u ltu rze F ritz F eter K n a p p (p iśm ien n ictw o n iem ieck ojęzyczn e), H erm ann F i 11 i t z (sztuka) i R u d olf F l o t z i n g e r (m uzyka). A le i te rozdziały, bez w z g lę du n a to, jak bardzo by one n ie b y ły in stru k ty w n e, w w ięk szo ści w y p a d k ó w po zostaw iają u czy teln ik a w ra żen ie n ied o sy tu . J est ono w y w o ła n e ty m sam ym n ie dostatk iem , o k tórym już w sp o m in a liśm y : brak iem szerszej p ersp ek ty w y .
K raje, k tóre w to k u d ziejów — o sta teczn ie dopiero w czasach n o w o ży tn y ch — z in teg ro w a ły się w jed en organizm polityczn y, jak im b yła A ustria, n ie w io d ły p rzecież w śred n io w ieczu b y tu sam od zieln ego, lecz — jak ju ż w sp o m in a liśm y — n a leża ły do k ró lestw a n iem ieck ieg o . D la teg o też opis p rocesów p o lity czn y ch , sp o łecz n y c h i gospodarczych, a tak że n u rtó w przem ian k u ltu row ych , n ie m oże abstra h ow ać od tego, co się działo w N iem czech . T ym czasem autorzy k siążk i — a p rzynaj m n iej w ięk szo ść z n ich — p om ijają ten k o n tek st ca łk o w icie lub n ie u w zględ n iają go w sposób d ostateczny.
Z w róćm y u w agę na n astęp u ją cy przykład. Z astan aw iając się nad p ochodzeniem m łod szych , tzn. au striack ich B ab en b ergów , H eid e D ien st sk łan ia się do odrzucenia op in ii sform u łow an ej po raz p ierw szy przez O ttona z F ryzyn gi, a bronionej przez w ie lu baaaczy X IX —X X w ., zgod n ie z którą o w i B ab en b ergow ie p ochodzili od tzw . starszych B ab en b ergów , w sch o d n io fra n k ijsk ieg o rodu w ym ord ow an ego w toku w alk , ja k ie w strząsały rodzącym się p a ń stw em n iem ieck im n a początku X w . D ien st opow iada się raczej za inną hipotezą, że m ian ow icie p ierw sza dyn astia austriacka w y w o d ziła się od L u itp old in gów , rodziny, która u progu X stu lecia u ch w yciła w B a w a rii w ładzę, zd ob yw ając tam qu a si k ró lew sk ą pozycję. Ich hegem on ia na terytoriu m baw arskim została zrazu przez O ttonów zaakceptow ana, potem jednak u tra cili oni tron na rzecz H enryka, p rzed staw iciela d y n a stii saskiej. N ie b yło to jed n ak rów noznaczne z k atastrofą polityczn ą L u itp old in gów . W k ilk a d ziesią t lat później jed n ego z p rzed sta w icieli w sp om n ian ego rodu Otto II pow ołał do godności k sięcia K aryntii, inny w ty m sam ym czasie został m argrabią A u strii, dając początek d y n a stii B aben b ergów . W k om entarzu autor zw raca u w agę na fakt, że w ó w czes nych w arunkach w y elim in o w a ć jakąś m ożną rodzinę z gry p olityczn ej b yło n ie z w y k le trudno, a to ze w zg lęd u na olb rzym ie alodia i zastęp y lu d n ości zależnej, ja k im i z regu ły dysponow ała. J e st to obserw acja trafna. C zyteln ik spodziew ałby się jednak, że D ien st w ty m m iejscu odw oła się także do toczącej się w e w sp ó ł czesn ej m ed iew isty ce d ysk u sji nad strukturą m onarchii ottoń sk iej. U czestn icy
baty podkreślają, że w arunkiem sp raw n ego fu n k cjon ow an ia o w ej m onarchii było p rzestrzegan ie kon sen susu m ięd zy k rólem a grupą arystok ratyczn ych rod ów — k on sen susu , k tóry gw a ra n to w a ł m ożn ym rodzinom obronę ich ży w o tn y ch in teresów . W tej sy tu a cji w y e lim in o w a n ie ja k ieg o ś arystok ratyczn ego k ręgu z e lity w ład zy, a ty m bardziej sk o n fisk o w a n ie dóbr alod ialn ych , w ogóle n ie w ch od ziło w grę. Na u sp ra w ied liw ien ie trzeoa w szela k o zauw ażyć, że autor u k oń czył te k st w czasie, gdy a k tu a ln y etap d ysk u sji nad fu n k cjo n o w a n iem pań stw a ottoń sk iego, an im ow an ej g łó w n ie przez H agena K e l l e r a , b y ł dopiero w p oczątk ow ej fazie.
K toś m ógłb y p ow ied zieć, że p rzy w ią zu jem y nadm ierną w agę do szczegółów . Tu jednak n ie chodzii o szczegóły. P rob lem em zasad n iczym a u striack iego p ełn ego śred n iow iecza b yło k szta łto w a n ie się w ła d z tw terytorialn ych . Z agad n ien ie to książka o czy w iście p od ejm uje, p on iew aż jea n a k czyn i to w od erw an iu od o g ó ln o n iem ieck ie- go tła, w y k ła d w znacznej m ierze tra ci na in stru k tyw n ości, i to nile ty lk o dlatego, że te n sam proces w sposób m n iej lu b bardziej podobny p rzeb iegał w in n ych czę ściach R zeszy i p orów nania m o g ły b y b yć w y so ce in teresu jące. R zecz ró w n ież w tym , iż n a p o w sta w a n ie w ła d z tw tery to ria ln y ch p ew ien w p ły w m iała p o lity k a królew sk a. J e ż e li zatem p om in iem y k on tek st o g ó ln o n iem ieck i, je ż e li n ie b ęd ziem y pytać 0 stru k tu rę m onarchii o ttoń sk iej, m on arch ii salick iej i w reszcie m on arch ii S tau fów , to p o zb a w im y się istotn ego e lem en tu p ozw alającego zrozum ieć rozw ój sytuacji.
O w a daleko idąca w strzem ięźliw o ść w o d w o ły w a n iu się do n iem ieck ich od n ie sień n ie p ozw oliła rów n ież n a p o sta w ie n ie szeregu innych p ytań, na k tó re czy teln ik ch ętn ie by znalazł w k siążce od pow iedź. I tak czytając o w y b itn ej roli, jaką osta tn i B ab en b ergow ie, przede w sz y stk im L eop old V I i F ryd eryk II, o d g ry w a li w p o lity ce eu ro p ejsk iej, czy teln ik ch cia łb y się d o w ied zieć, skąd w ła d cy n ie w ie lk ic h w końcu k się ste w e k czerpali na to siły . N a su w a się te ż problem bardziej zasad n iczy: czy 1 na ile z iem ie a u stria ck ie (w d zisiejszy m tego sło w a zn aczen iu ) różn iły się w p e ł n y m śred n iow ieczu od p ozostałych tery to rió w R zeszy.
P o sta w ę au torów m ożna do p ew n eg o stopnia zrozum ieć: m ie li n ap isać h istorię A u strii, n ie zaś N iem iec. R zecz jed n ak w tym , iż w p ełn y m śred n iow ieczu ziem ie a u stria ck ie b y ły z n im i ściśle zin tegrow an e.
B iorąc k sią żk ę do ręki, h isto ry k p olsk i z n atu ry rzeczy szukać w n iej b ędzie także w ą tk ó w p olsk ich i słow iań sk ich . T ych p ierw szy ch w ła śc iw ie n ie znajdzie i chociaż ch ętn ie by się czegoś d o w ied zia ł np. o u w aru n k ow an iach p o lityczn ych m a łżeń stw a W ład ysław a II W ygnańca z A gn ieszk ą, córką m argrabiego L eopolda III, to m u si przyznać, że zn aczen ie k o n ta k tó w z P olsk ą m iało dla k rajów au striack ich na ty le m arginalne zn aczen ie, iż autorzy m ogli pom inąć rzecz m ilczen iem . Nb. na ta b licy gen ealogiczn ej B ab en b ergów zam ieszczon ej po s. 575 W ład ysław W ygnaniec je s t od n otow an y jako k sią żę śląsk i, m im o że b y ł k sięciem P o lsk i i tak go też n a z y w a ły d w u n a sto w ieczn e źródła. M am y tutaj do czyn ien ia z jak im ś ech em n a cjo n a listy czn ej h istoriografii n ie m ie c k ie j, która rada była o d d zielen ie się Ś ląsk a od P o lsk i d atow ać na czasy jak n a jd a w n iejsze. D obrze b y jed n ak b yło w id z ie ć spraw y tak im i, jak im i one b y ły w rzeczy w isto ści.
O S łow ian ach znajdzie czy teln ik sporo inform acji, zw łaszcza w rozdziałach n a p isan ych przez Fritza P oscha, i n ie bez pow odu: u sch yłk u w ęd ró w ek lu d ó w za sie d lili oni znaczne obszary d zisiejszej A u strii. N ie sposób jednak n ie zauw ażyć p ew n ej opustki. Oto żaden z a u torów n ie w sp om in a o rycie in tro n iza cy jn y m książąt K aryntii, który choć pośw iad czon y dopiero dla późnego śred n iow iecza, m u siał się przecież u k ształtow ać dużo w cześn iej. J e ż e li je s t praw dą, iż ó w ry t m iał sło w ia ń sk ie k orzenie, to jego a k tu a ln o ść w p ełn y m śred n iow ieczu w sk a zu je n a w p ły w , jak i na u k ształtow an ie się n iem ieck ieg o k się stw a K aryn tii w y w a r ł ż y w io ł sło w ia ń ski. D latego też należało oczek iw ać, że zagad n ien ie zostanie przyn ajm n iej zasygn a lizow an e.
p ew n y ch n ied o sk o n a ło ści om aw ian a praca sta n o w i p ierw szorzęd n e k om pendium w ied zy , n a p isa n e z dużym zn a w stw em , a w n iek tó ry ch partiach z n iem ałą e leg a n cją. W artość tom u podnoszą liczn e m apy i plany oraz dw a in d ek sy — osobow y i g eograficzn y. L iteratura przedm iotu zam ieszczona jest w przypisach do p oszcze g ó ln y ch rozdziałów .
R o m a n M ich a ło w sk i
H en ryk S a m s o n o w i c z , D z i e d z i c t w o śr e d n io w ie c z a . M i t y i r z e
c z y w is to ś ć , O ssolineum , W rocław — W arszaw a— K raków 1991, s. 205.
In teresu ją ca to, n o w o cześn ie sk on stru ow an a książka. W szech stron n a w iedza 0 p ow szech n y m i p olsk im śreu n io w ieczu znalazła w niej na w p ół e se isty c z n e u ję cie. A utor n ie ep atu je czyteln ik a, w zorem k lasyczn ej m e d iew isty k i n iem ieck iej, liczb ą c y to w a n y ch źródeł i przyp isów . O granicza je do n iezb ęd n ego m inim um , k o n ieczn eg o dla d ok u m en tacji sw oich w y w o d ó w . D otyczą one na ogół gen eraliów . J e śli zaś zapuszcza się w rozw ażania szczegółow e, to są one p odporządkow ane m y ślom p rzew odnim , są przyczyn k am i do m en.
K siążk a zm ierza do rew aloryzacji eu rop ejsk iego śred n iow iecza, u w yd atn ien ia jego trw a ły ch w artości. W śred n io w ieczu u patruje H. S am son ow icz „epokę p oczą tk ów , ep ok ę przem ian, ruch u , epokę znającą ju ż lw ią część naszych dzisiejszych zm a r tw ie ń ”. P ostrzega je „przez pryzm at w sp ółczesn ości, n a w e t k orzystając z d zi siejszy ch d ośw iad czeń ”. W ięcej, pisze, że „działa n a zam ów ien ie sp o łeczn e” (s. 26— — 27). N ie jest to jednak p rezen tyzm , służy b ow iem lep szem u zrozum ieniu p rze
szłości, n ie zaś jej d o p a so w y w a n iu do a k tu aln ych celó w p o lity czn y ch , religijn ych czy id eow ych .
H. S a m so n o w icz operuje p rzeb ogatym m ateriałem , ja k ieg o d ostarczają dzieje śred n io w ieczn ej E uropy Z achodniej U w zg lęd n ia ob szern ie tem a ty k ę polską, m e pom ija też in n ych k rajów Europy Ś rod k ow o-W sch od n iej. R ew aloryzację śred n io w iecza w ią że z p rzew artościow an iem szeregu sąd ów ob iegow ych , ze zm ianą sp o j rzenia na ep ok ę, której badaniom czterd zieści la t sw eg o n au k ow ego żyw ota p o św ię cił. J e st to książka bardzo osobista, pisana z polem iczn ym zacięciem , podejm ująca d y sk u sje ró w n ież z b lisk im i m u badaczam i, gd y porusza zagad n ien ia sporne.
je d n y m z n a jisto tn iejszy ch , k tóre rozw ija, je s t spraw a pow stania i u k szta łto w a n ia n arod ów eu rop ejsk ich . N arody te — stw ierd za autor — „szukając sw eg o ro dow odu (...) bez śred n iow iecza n ie m ogły się o b y ć” (s. 16). Stąd m oda na śred n io w iecze w X I X w iek u , k ied y u form ow ały się ostateczn ie n o w o czesn e narody. A le od k ied y istn iały? W p rze c iw ie ń stw ie do B en ed yk ta Z ientary, który św it eu ro p ej skich narodów u p a try w a ł ju ż w E uropie doby M erow ingów , H. S am son ow icz u w a ża, że w e w c ześn iejszy m śred n io w ieczu „ród, kraj, państw o, w ładza, religia były (to) chyba czy n n ik i w a żn iejsze. N aród p o ja w ił się (...) znacznie później: w raz z roz padem ilu zji u n iw ersa listy czn y ch , rozw ojem w ła sn ej literatu ry, zagrożeniam i ze stron y ob cy ch ” (s. 49).
Istota sporu, je ś li w g łęb ić się w w y w o d y autora, jest w znacznym stopniu w y n ik iem tego, że w ed łu g n ieg o naród to uform ow an a całość o ro zw in iętej św ia d o m ości, gd y zw o len n icy poglądu p rzeciw n eg o poszukują — i znajdują — elem en ty narodu i jeg o św iad om ości zn aczn ie w cześn iej h Spór jest w ię c w isto cie sporem
1 W n ik liw ą analizę śred n iow ieczn ego narodu dal H enryk Ł o w m ia ń sk i w o sta t n im (VI, 2) tom ie dzieła P o c z ą tk i P o ls k i (W arszawa 1985, s. 732— 837). Zawarł ją w rozdziale zatytu łow an ym : P a ń s t w o w o t w ó r c z a rola narodu, gdzie u jm u je naród 1 p ań stw o jako „nierozłączne a sp ek ty n a jw y ższej form y organ izacyjn ej, zab ezp ie czające sam od zieln y b y t i rozw ój grupy społeczn ej, jaką naród i pań stw o em anuje, a z reg u ły odznacza się w sp ó ln y m p ochodzeniem etn iczn ym , w ięc w sp óln ą