• Nie Znaleziono Wyników

„Dionysos”, Maria Daraki, Paris 1985 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "„Dionysos”, Maria Daraki, Paris 1985 : [recenzja]"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

R E C E N Z J E 369

M a ria D a г а к i, D ionysos, A rth a u d , P a r is 1985, s. 284.

prezentow ana k s ią ż k a je s t, co z a zn a cz a w y d a w c a , p rz e p ra c o w a n ą i nieco zm ie- r.ioną w ersją te z y d o k to rs k ie j o b ro n io n e j w P a r y ż u (U n iv e rsité d e P a r is V III) pod całkiem innym ty tu łe m : „ A n th ro p o s. C a d re s m e n ta u x e t d e v e n ir socio-p o litiq u e en Grèce ancienne d ’H o m è re à A ris to te ” . F a k t, że z ta k z a ty tu ło w a n e j p ra c y w y ro sła <siążka o D ionizosie je s t je d n a k c a łk o w ic ie z ro z u m iały i od ra z u św iadczy o podejściu autorki do k u ltu d io n iz y jsk ieg o . Id z ie o m ie jsc e D ionizosa w życu człow ieka, o ro lę :ego kultu w p o jm o w a n iu ś w ia ta lu d z k ie g o i w re szc ie jego m iejsce i fu n k c je w r e - i.gii polis.

ju ż daw ne, tr u d n o dziś d o stę p n e i n ie s te ty n ie zn a n e a u to rc e p ra c e T ad eu sza Z i e l i ń s k i e g o w s k a z y w a ły p e w ie n k ie ru n e k b a d a ń n a d ty m k u lte m . C hyba .daśnie w stu d ia c h te g o w ielk ieg o uczonego po ra z p ie rw sz y p o ja w iła się k o ncepcja religii dionizy jsk iej. R ó w n ie ż s ły n n e i k la sy c z n e dziś dzieło E rw in a R o h d e ’ go, .Psyche” (I w y d a n ie w 18Э4 r.) u k a z y w a ło złożoność tego z ja w isk a w yklu czająceg o wszelki red u k c jo n izm . P o k sią żc e W a lte ra O t t o („D ionysos”, 1939) tru d n o było mówić o D ionizosie ja k o o b o g u w in n e j la to ro ś li czy n a w e t szerzej — bóstw ie w ege­ tacji, chociaż t a k i p u n k t w id z e n ia p rz y ją ł w p e w n y m sto p n iu w sw ym m o n u m e n ­ talnym i p o d sta w o w y m dziele M. N i l s s o n p o w o d u jąc , n ie ste ty , u trzy m y w a n ie się go i dziś w w ie lu o p ra c o w a n ia c h i p o d rę c z n ik a c h . Z k o le i H . J e a n m a i r e w sw ej znakomitej k sią ż c e o D ionizosie (I w y d a n ie w 1951 r.) n ie ty lk o u d o w o d n ił w ielo­ znaczność i w ie lo fu n k c y jn o ść te j p o sta ci, lecz ta k ż e w y k a z a ł arch aiczn o ść k u ltu dio­ nizyjskiego, k tó r y n a te r e n ie G re c ji w y stę p o w a ł ju ż w II ty siąc lec iu p.n.e. jeśli nie wcześniej. D ziś n ie m a co do tego n a jm n ie js z e j w ątp liw o śc i a to dzięki tek sto m tabliczek z p ism e m lin e a r n y m B, gdzie w y s tę p u je im ię tego boga. W b rew w ięc niektórym, ta k ż e a n ty c z n y m a p rz e d e w sz y s tk im now ożytnym , poglądom nie je s t Dionizos b ó stw e m ob cy m (tra c k o -fry g ijsk im , ja k to u w a ż a ł jeszcze E. R ohde), k tó re stosunkowo p ó źn o zo stało p r z y ję te p rz e z G reków . M am y do czy n ien ia z k u lte m co najmniej ró w n ie d a w n y m , ja k k u lt bogów olim p ijsk ich .

A utorka n ie p rz e d s ta w ia d o k ła d n ie h is ta o rii k u ltu D ionizosa, bo nie ta k i sobie postawiła cel, a n ie b y ło b y to te ż p o trz e b n e ze w zg lę d u ta k n a w spom niane w yżej prace sp ecja listy cz n e o raz sta rs z e czy now sze dzieła o m aw iające całość religii greck iej ( N i l s s e n , B u r k e r t ) , gdzie p ro b le m a ty k a ta znalazła n ależ y te m iejsce. A utorce idzie o zro z u m ien ie fe n o m e n u „dionizyjskości", re lig ii o b e jm u ją c e j w szystkie sp raw y człowieka i w ty m w ła ś n ie ró ż n e j od re lig ii o lim p ijsk iej, w k tó re j dość od ludzi dalecy bogow ie w n a jle p s z y m ra z ie r e g u lu ją w ydzielo n e sfe ry lu d z k iej działalności ściśle w edle sw y c h k o m p e te n c ji.

A utorka w sześciu ro z d z ia ła c h k s ią ż k i k o n se k w e n tn ie zm ierza do w ydobycia szczególnego c h a r a k te r u re lig ii d io n iz y jsk iej. Z aw ie ra się on zaś w tym , że sta n , w którym z n a jd u ją się czciciele D ionizosa w y ra ż a g re c k i te rm in m ania. T erm in ten tru d n o p r z e tłu m a c z a ln y n a w spółczesne ję zy k i eu ro p e jsk ie oznacza coś w ięcej niż uniesienie, coś innego je d n a k n iż szaleństw o. J e s t to bow iem w łaśn ie sta n przeżycia relig ijn e g o , odczucie b ó stw a o d działującego n a sfery ciem ne i irra c jo n a ln e w człow ieku, u n ie sie n ie , k tó re p o zw a la n a k o n ta k t z bogiem i,p r z e z boga je st zsyłane. Ze w sz y stk ic h bogów greck ich , zd a n ie m M. D a r a k i , tylk o Dionizos daje człowiekowi ta k ie przeżycia.

Na te s tro n y re lig ijn o śc i g rec k iej zw rócił uw agę ju ż E. R. D o d d s („The Greeks a n d th e I r r a tio n a l”, 1963) p rz y p o m in a ją c niezw ykle w ażn y passus p la to ń ­ skiego „ F a jd ro s a ”. P o w ia d a ta m S o k ra te s do sw ego m łodziutkiego rozm ów cy: „T ym ­ czasem m y n a jw ię k sz e d o b ra zaw dzięczam y szaleństw u, k tó re , co p raw d a, bóg n am zsyłać ra c z y ” (244 A, p rz e k ła d W. W i t w i c k i e g o ) . S o k ra tes w ty m m iejscu nie

(3)

370 R E C E N Z J E

p recy zu je, o jakiego boga m u idzie; stą d Dodds (op. cit., s. 64—82) ja k najsłuszniej w y k az u je ro lę p ie rw ia stk a irra c jo n a ln e g o w relig ijn o śc i g rec k iej, łącząc go z róż- n y m i b óstw am i, k u lta m i i zjaiw sk a m i relig ijn y m i. W iadom o przecież, że boskim sz ale ń stw em było d la G rek ó w ta k n a tc h n ie n ie p oetyckie ja k i uniesienie miłosne, w ob u w y p ad k a ch sta n y n e zw iązane z Dionizosem . M. D a ra k i o ty c h danych i kon- cepcjach zapom ina. W je j u ję ciu d w oje dzieci Z eusa re p re z e n tu je dwie różne d ro g i dojścia do b ó stw a: A te n a to d ro g a rozum u, Dionizos to ekstaza, uniesienie, m ania.

Z nacznie b ard z iej p rze k o n u jąc o w y p a d a w in te rp re ta c ji a u to rk i in n a kryjąca się za p o sta cią D ionizosa koncepcja. W yraża ona, co u k a z y w a ł ju ż W. Otto, inte­ g ra ln o ść św ia ta w k tó ry m n ie m a podziału n a sfe rę u ra n ic z n ą i chtoniczną nie m a p rze ciw sta w ien ia .życia i śm ierci. Dionizos je s t dla sw ych czcicieli panem św ia ta łączącym jego różne aspekty.

N ajw ażn iejsze m iejsce w an a liz ac h a u to rk i z a jm u je św ięto A ntesteriów, rze­ czyw iście kluczow e dla zrozum ienia i m itu, i k u ltu D ionizosa a n a d to przecież, w ed łu g św ia d ec tw a T ukid y d esa, n a jsta rsz e w. A tty ce św ięto k u czci tego boga. Z godnie z p rz y ję tą dziś in te rp re ta c ją i etym ologią je s t to typow e św ięto wiosenne i — ja k m ów i jego nazw a — św ięto k w iató w (tylko J. H a r r i s o n była innego zdania, ale do ty c h sta ry c h chociaż ciągle fasc y n u jąc y ch kon cep cji M. D araki nawet się nie u stosunkow uje). W tra k c ie A n te ste rió w n a s tę p u je ep ifa n ia bóstw a — przy­ bycie boga do A ten i jego połączenie się w św ią ty n i z „k ró lo w ą” — małżonką a rc h o n ta b asileusa. Z arazem je s t to ateń sk ie św ięto zm arłych, czas pobytu duchów w śród żyw ych. S a k ra ln e , obrzędow e zab aw y dziew czynek n a h u śstaw ce pozwalają m ów ić o zw iązanych z tą sam ą uroczystością d aw nych rite s de passage. Z Dionizo­ se m łączy się w ięc ta k sym bolika odrodzonego życia (w iosenne k w iaty), ja k i sfera śm ierci oraz k u ltó w chtonicznych. P o d p o rz ąd k o w an y m u też zo staje ła d społeczny polis. O panow uje on m ia sto w yłącznie d la siebie; poza św ią ty n ią D ionizosa wszyst­ k ie p rz y b y tk i in n y c h b ó stw są w tra k c ie ty c h uroczystości zam knięte.

C echą szczególną, słusznie a k c e n to w a n ą p rze z a u to rk ę , je s t te ż dostępność obrzą­ dów dion izy jsk ich d la w szystkich. D ionizos tr a k t u je n a ró w n i k o b ie ty i mężczyzn a n a w e t dzieci (w agonie p ija ń s tw a w tra k c ie A n te s te rii u d ział b io rą już dzieci pow yżej trz e c h la t, k tó re rów n ież sp e łn ia ją ob rzęd k u czci b oga w y p ija jąc , mniejszy co p ra w d a znacznie niż w w y p a d k u dorosłych, ' dzbanuszek w ina).

Z p ro p o n o w a n ą in te r p re ta c ją A n te ste rió w w y p a d a się w p e łn i zgodzić, prze­ k o n u je te ż je j obraz D ionizosa — p a n a św ia ta tra k to w a n e g o p rzez w iernych jako

bóstw o u n iw e rsa ln e zap ew n ia ją ce p o p rze z m a n ię i e k s ta z ę przeżycie sacrum. A je d n a k , ja k się zdaje, a u to rk a , za fascy n o w an a dionizyjskością i kierująca swą uw agę w y łącznie k u pow ażnym , w zn io sły m asp e k to m k u ltu dionizyjskiego, traci nieco z pola w id ze n ia in n e stro n y dionizyjskiej obrzędow ości.

Z decydow anie za m ało uw zg lęd n ia o n a p ro b le m a ty k ę k a rn a w a ło w ą i kapitalne za g ad n ien ie zw iązku k u ltu D ionizosa z k om edią. R zuca to się w oczy już przy le k tu rz e bib lio g rafii gdzie u d e rz a b ra k pozycji ta k w ażn ej ja k J. Cl. C a r r i è r e , „Le c a rn a v a l e t la p o litiq u e ” (P a ris 1979). T yczasem p o ja w ia się tu niezmiernie isto tn e p y ta n ie — dlaczego w łaśn ie z D ionizosem łączy się o brzęd śm iechu, symbo­ lik a k a rn a w a ło w a św ia ta odw róconego i w k o n se k w e n cji ta k ż e polityczna komedia w y szy d zająca p o rzą d ek polis.

M ożna by w sk azać i in n e p y ta n ia , n a k tó re k sią żk a n ie odpow iada i odpowie­ dzieć nie może, bo ich w łaściw ie nie sta w ia . Do z a k re su za g ad n ień potraktowanych po m acoszem u n a le ż ą te ż P h a llo p h o ria a z in n e j sfe ry — sp ra w a politycznego c h a r a k te ru W ielkich D ionizji. W d ru g iej połow ie V -go w ie k u sp rzy m ierzeń cy i kle- ru ch o w ie a te ń sc y zobow iązani b y li p rze sy łać p h a llu s n a p ro ce sję organizowaną

(4)

R E C E N Z J E 371 ,.· W ielk ie D ionizja. K u lt D ionizosa m a w ięc sw oje zn aczenie w p olityce relig ijn ej Aten w sto su n k u do sp rzy m ierze ń có w . W ielkie D ionizja to ta k ż e o stateczny te rm in

-.adesłania foros. D laczego w ła ś n ie D ionizos n a b ie ra ta k szczególnego, państw ow ego

rnaczenia? Być m oże są to p y ta n ia b a rd z ie j in te re su ją c e h isto ry k a se n su stricto

niż antropologa, ja k im je s t M a ria D a ra k i, ale w ła śn ie h isto ry k o w i b ra k w te j skądinąd w aż n ej i in te r e s u ją c e j k siążce p o w iąz an ia relig ijn o śc i ze zm ien iają cą się rzeczywistością sp o łe cz n ą i po lity czn .

A utorka w e w stę p ie p o cz y n iła z n a m ie n n e w y zn a n ie: p rzy z n ała , że w p ew n y m stopniu (d’u n e c e rta in e fa ç o n ) w ie rz y w D ionizosa (s. 18). S tą d w ięc zapew ne bierze się i styl te j k sią ż k i, n a p is a n e j żyw o i b ard z o osobiście, ale też i pew ne jej n ie ­ dostatki p o le g ają ce g łó w n ie n a n ie u w z g lę d n ia n iu p ro b le m a ty k i, k tó ra nie p asu je do generalnej k o n ce p cji. D lateg o p ra c a M. D a ra k i nie m oże zastąpić w spom nianego na wstępie d zieła H . J e a n m a ir e ’a chociaż z pew n o ścią k aż d y h isto ry k relig ii czy r e ­ ligioznawca w in ie n się z n ią zapoznać.

W ło d zim ie rz L engauer

M a rta G o ń с о V â, K faH zâ cii a p ro tifa ê istic k é m u b o ju v stred n ej E urope. P r is p e v o k k ch a ra c te ristik e slo v e n sk e j spolocnosti v porovnani s v y v o j o m v P ol’s k u a M ad’a r s k u m e d ziv o jn o v é h o obdobia. U niv erzita J. E. P u r k y n ë w B rn ë 1987, s. 136,2 nlb.

M arta G ο n с о v â p o d ję ła się n ie łatw e g o z a d a n ia a n a liz y sta n o w isk a poli­ tycznego S ło w ack iej L u d o w e j P a r tii H lin k i (SLPH ) w p o ró w n a n iu z koncep cjam i ruchów u zn a n y c h p rz e z n ią za fasz y sto w sk ie w n ie k tó ry c h in n y c h k ra ja c h , zwłaszcza

w Polsce i n a W ęgrzech. W sto su n k o w o k r ó tk im ro zd z iale 1 p rze d staw iła podo­ bieństwa i ró żn ic e s t r u k tu r sp o łeczn y ch i po lity czn y ch ty c h k ra jó w , rozdział 2

poświęciła p ro ce so w i fa sz y z a c ji S L P H z u w zg lę d n ie n iem p o ró w n a ń m ięd zy n aro d o ­ wych, zaś w ro z d z ia le 3 p rz e d s ta w iła w a lk ę k o m u n istó w p rze ciw faszyzm ow i sło­ wackiemu.

P rzeczy tałem tę k sią ż k ę z m ie sz a n y m i uczuciam i. N iew ą tp liw ą jej z a le tą je st zebranie znacznego m a te ria łu u k az u ją c e g o ew o lu cję koncep cji politycznych S ło­ wackiej P a r tii L u d o w e j H lin k i w la ta c h 1918— 1939 (w n ie k tó ry c h m iejscach a u to rk a wspomina ta k ż e o p o g lą d a c h w y p o w ia d a n y c h do 1941 r.) oraz je j w e w n ętrz n e zróżnicowanie. W o d ró ż n ie n iu od lic zn y c h d aw n ie jsz y c h p u b lik a c ji, w k tó ry ch n a ogół g e n e ra ln ie tr a k to w a n o d ziałaczy te j p a r tii ja k o re p re z e n ta n tó w słow ackiego faszyzmu, G o n co v â d o strz e g a n ie ty lk o o d m ien n o ści p o sta w , lecz n a w e t w sk az u je późniejszego p r e z y d e n ta S ło w a c ji ks. Jo se fa T isę ja k o należącego do n u r tu u m ia r­ kowanego. Z w ra c a ta k ż e tr a f n ie u w a g ę n a sto s u n e k p o lity k ó w słow ackich do Polski, Niemiec o ra z W łoch i n a ro z m a ite ich o ceny tego, co działo się w tych· trze ch p a ń ­ stwach. W p ra w d z ie n ie je d e n ze sło w a ck ic h p isa rz y p o lity cz n y ch u z n a w a ł system stworzony w I I I R zeszy za w zó r d la S ło w acji, lecz za raze m n a ogół odnosili się krytycznie do n ie k tó ry c h jego a sp ek tó w . In n y m i słow y, m a m y do czynienia z ro zp ra­ wą zm ierzającą do u k a z a n ia złożoności analizo w an eg o ru c h u politycznego, o drzuca­ jącą najczęściej sp o ty k a n e w lite r a tu r z e h isto ry c z n e j C zechosłow acji — zw łaszcza w latach o s ta tn ic h — u p ro szc ze n ia. N ie fo rtu n n a n ie ra z te rm in o lo g ia została zapew ne narzucona w zględam i- n ie z a le ż n y m i od G ońcovej.

Na k o rzy ść a u to r k i p rz e m a w ia ta k ż e cy to w a n ie L a d isla v a L i p s c h e r a , w y ­ bitnego sło w a ck ie g o h is to ry k a zm uszonego do e m ig ra c ji (s. 112). P o lem izu je z nim rzeczowo, w b re w n ie ra z s p o ty k a n y m oby czajo m p o lity cz n ej nagonki. C y tu je także znakomitego czeskiego p u b lic y stę F e rd in a n d a P e r o u t k ę (s. 111), ty m raz em je d ­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Poza problematyką kolizyjnoprawną prawa pry­ watnego międzynarodowego, będziemy zajmować się międzynarodo­ wym prawem handlowym (w tym aktami prawa jednolitego), prawem

Jadwiga Pazdan, Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyń-

Respektując wnioski wynikające z przeprowadzonej analizy, wydaje się, że do przepisów wykazujących cechy lois de police protectrices, które potencjalnie mogłyby zostać uznane

The presence of a vast amount of multiple scattering - caused by the skull and clearly visible in the data - prohibits the applicability of SAFT or Born inversion based methods

Biorąc pod uwagę zawartość archiwów parafialnych, ich znaczenie dla badań naukowych i przydatność dla prowadzenia administracji bieżącej w jednostkach kościelnych, a z

The results of verification of the algorithms together with data processing procedures implemented in that tool are presented in the next article from this series entitled:

Wyższa Szkoła Rozwoju Lokalnego w Żyrardo- wie, w partnerstwie z Odziałem Terenowym Stowarzyszenia „Wolna Przed- siębiorczość” w Płocku, rozpoczęła realizację