• Nie Znaleziono Wyników

"Cosmic Understanding, Philosophy and Science of the Universe", M. K. Munitz, Princeton 1986 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Cosmic Understanding, Philosophy and Science of the Universe", M. K. Munitz, Princeton 1986 : [recenzja]"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Mieczysław Lubański

"Cosmic Understanding, Philosophy

and Science of the Universe", M. K.

Munitz, Princeton 1986 : [recenzja]

Studia Philosophiae Christianae 24/2, 165-169

(2)

M. K. M unitz, Cosm ic U nderstanding, P hilosophy and Science of th e

U niverse, P rin c e to n U niv ersity Press, P rin c eto n 1986.

K ażdy m yślący człowiek je st św iadom tego, że stanow i m aleń k ą cząstkę ogrom nego w szechśw iata. N a te j ogólnej w iedzy jednakże nie po p rzestaje, n ie w y sta rc za m u ona. Z astan a w ia się, jakie m iejsce z a j­ m u je w św iecie i chce je m ożliw ie p recyzyjnie określić. In try g u je go rów n ież pytanie, czy te n w idzialny kosm os w yczerpuje całą rzeczyw i­ stość; in n y m i słowy, czy je st on ty m w szystkim , co istn ieje, czy też nie. Te zagad n ien ia m ożna uznać za podstaw ow e i niejako odw ieczne z a ra ­ zem. W m ia rę in te le k tu aln eg o rozw oju człow ieka p y ta n ia te w ysuw ały się coraz b ard z iej na p la n pierw szy. R ecenzow ana k siążk a p rag n ie służyć czytelnikow i pom ocą w uzy sk an iu uzasadnionych odpow iedzi na w ym ie­ nione pytan ia. D latego też przybliża m u od stro n y ściśle n au k o w ej zro­ zum ienie kosm osu, co zdaje się być dla rea liza cji w spom nianego zad a­ n ia nieodzow nym w arunkiem .

K siążka sk ła d a się z 7 rozdziałów . Ich ty tu ły : 1. W p o szu k iw a n iu

zro zu m ien ia św iata, 2. K osm ologia u zarania m y śli zachodniej, 3. W szech­

św iat, 4. P oczątek i koniec w szechśw iata, 5. H o ryzo n ty kosm iczne, 6. B ezgraniczność, 7. Istn ie n ie lu d zkie, ukazu ją, w pew nym p rz y n a j­ m n ie j stopniu, k olejne etap y rozum ow ania A utora. L e k tu ra książki u ja w n i n a ile został zrealizow any ceł przyśw iecający opracow aniu. Nie trz e b a dodaw ać, że jest on fra p u jąc y .

Rozdział pierw szy m a c h a ra k te r w stępny. U kazuje p ro b lem aty k ę ca­ łej pracy. W yjaśnienia rozpoczyna od stro n y językow ej. In fo rm u je, że te rm in „św iat” (pom ijając znaczenie m etaforyczne, jak np. św iat sztuki, św iat in te resu itp.) m a w astronom ii co n ajm n ie j cztery znaczenia. Może bow iem oznaczać Ziemię, dow olną plan etę u k ła d u słonecznego, dow olną gw iazdę lub g alak ty k ę, św ia t jako całość, czyli w szechśw iat. W kosm ologii te rm in św iat oznacza św iat jako całość. Ze w zględów stylisty czn y ch zam iast te rm in e m w szechśw iat posługujem y się rów nież słow em św iat. W yrazy: w szechśw iat, kosm os, u n iw ersu m są używ ane zam iennie. Z adaniem kosm ologii je st zrozum ienie globalnej s tru k tu ry św iata, w k tó ry m żyjem y. N astęp u je to przez sk o n stru o w an ie m odelu kosm osu. S taw ia się zw ykle cztery n astęp u jące p y ta n ia: (1) Czy w szechśw iat m iał początek, czy też istn ia ł zaw sze? (2) Czy w szechśw iat je st p rze strzen n ie skończony, czy też nieskończony? (3) Z ja k ich pod­ staw o w y ch m a teria łó w i głów nych elem entów jest on zbudow any? (4) Czy istn ieje cel bądź p la n w szechśw iata, k tó ry by tłum aczył zarów no jego istnienie, ja k i różne jego w łaściw ości stru k tu ra ln e ? P odejście nau k o w e ogranicza się do pierw szych trzech pytań, a w ięc do asp ek tu tem poralnego, spacjalnego i kom pozycjonalnego w szechśw iata. K osm o­ logie o p arte n a m itach, religii oraz sp e k u lac jac h m etafizycznych ro z p a ­ tr u ją rów nież p roblem czw arty. Za początek kosm ologii w dzisiejszym tego słow a znaczeniu należy p rzy ją ć ro k 1917. W ówczas u jrz a ły św iatło dzienne pionierskie b ad a n ia kosm ologiczne E in ste in a w sp a rte na jego ogólnej teo rii w zględności. L a ta dw udzieste przyniosły doniosłe b ad a n ia o b serw acy jn e E. H u b b le’a u k az u ją c „królestw o m gław ic” . O lbrzym ie te ­ leskopy optyczne, a zw łaszcza radioteleksopy, pozw oliły sięgać na ogrom ne odległości bilionów la t św ietlnych W szechśw iat ukazał się n am jako tw ó r w n ie u sta n n ej ekspansji. M ożna bow iem przyjąć, że m odel kosm osu ek spandującego zw yciężył w w alce z m odelem sta n u sta cjo ­ narnego. We w szechśw iecie zachodzi w ięc ciąg procesów nuklearn y ch ,

(3)

atom ow ych, m olek u larn y ch , galaktycznych, gw iezdnych, p la n eta rn y c h , biologicznych i w o dniesieniu do ludzi kultu ro w y ch . K o p ern ik pozostał w św iecie P tolem euszow skim . Z am ienił jedynie rolę Ziem i i Słońca. M ożna pow iedzieć, że jego rew o lu cja m ia ła c h a ra k te r tyczący się p rz e ­ strzeni. D opiero w X V II w ik u dokonano połączenia dw u św iatów A ry ­ sto telesa: św ia ta ziem skiego i św ia ta niebieskiego. U znano, że jed n a i ta sam a siła działa n a Ziem i, ja k i w sferze pozaziem skiej. K osm ologia sta ro ż y tn a m ia ła trz y źródła. B yły nim i: kosm ogonia b ib lijn a (rozum iana dosłow nie), fizyka A ry sto telesa oraz astro n o m ia Ptolom eusza. W skazuje się n a potrzebę rozw ażenia znaczenia ta k ich term inów , jak „początek w sze ch św ia ta”, „początek czasu”, „koniec w sze ch św ia ta”. T akże sam te rm in „w szechśw iat” rów nież nie jest sam przez się jasn y i je d n o ­ znaczny. Zauw aża, że kosm ologow ie w dużym sto p n iu są zgodni w od­ n iesieniu do danych obserw acyjnych, obliczeń m atem aty czn y ch oraz teo rii fizy k aln y ch w y k o rzy sty w an y ch przy k o n stru o w a n iu m odelu kosm ologicznego Je d n ak ż e w dziedzinie in te rp re ta c ji w spom nianej zgod­ ności już nie ma. P o d aje się trz y m otyw y p rze m aw ia jąc e za stu d io w a ­ niem kosm ologii: 1° zrozum ienie tego w szystkiego, co fizycznie istnieje, 2° poznanie naszego u sy tu o w a n ia w e w szechśw iecie, 3° dobre zrozu­ m ienie ta k ic h pojęć, ja k „rzeczyw istość”, „b y t”, „istn ie n ie”. M otyw trzeci za w iera w sobie typow o filozoficzny aspekt. R ozw ażania kosm ologiczne za k ła d a ją bow iem , w y ra źn ie bądź milcząco, pew ną ontologię. P o jaw ia się tu w ięc sty k kosm ologii z filozofią, co jest n ie w ą tp liw ie bardzo in te re ­ sujące. A utor jako je d en z celów przyśw iecających jego rozw ażaniom sta w ia sobie ukazan ie b rak ó w w stw ie rd z en iu orzekającym , że te n opi­ sy w an y i rozum iany w ścisłych pojęciach n aukow ych w szechśw iat jest o stateczn ą i je d y n ą rzeczyw istością. Toteż w yróżnia „w y m iary ” istnienia. M ów iąc nieco dokład n iej b ad a trzy n ie jak o poziomy, m ianow icie: „św iat jako istn ie ją c y ”, „istnienie lu d z k ie” oraz „Istnienie B ezgraniczne” (s. 4, 6, 8—9, 11—13, 18—19). Tym ostatnim tem atom są pośw ięcone rozdziały szósty i siódm y.

Rozdział d rugi za jm u je się początkam i m yśli kosm ologicznej. P o d aje tro ch ę h isto rii z czasów p rzedsokratycznych. O m aw ia koncepcje kosm o­ logiczne A n ak sy m an d ra, H e ra k lita i P arm en id esa. P ierw szem u z nich p rzy p isu je o d k ry w a n ie kosm osu, dzięki w pro w ad zen iu p ojęcia zasady oznaczającej bezgraniczną n atu rę , bezkres, z k tó re j p o w sta je w szystko, co istnieje. D rugiego z nich zwie orędow nikiem logosu z ra c ji u zn a w a­ n ia przez niego rozum ności św iata. H e ra k lit uw ażał, że skoro człow iekiem rządzi rozum , podobnie i w szechśw iatem rządzi rozum , czyli logos. Trzeciego z w ym ienionych m yślicieli zwie filozofem bytu. Je st to zrozu­ m iałe, poniew aż P arm en id es podał te o rię jedności i niezm ienności b y tu (s. 20—46 ).Rozdział te n z a w iera rów nież te k sty A n ak sy m an d ra, S ym pli­ cju sza — d o ksografa starożytności — o teorii A n ak sy m an d ra, H e ra k lita i P arm en id esa, odnoszące się do te o rii kosm ologicznych przez nich gło­ szonych. D zięki tem u czytelnik zostaje n iejako b ard z iej w pleciony w tk a n k ę historii. T rz eb a to uznać za cenny fra g m en t om aw ian ej p u ­ blikacji.

D alsze trzy rozdziały (trzeci, czw arty i piąty) m ogą zostać nazw ane w ykładem w spółczesnej kosm ologii. N owe podejście do zagadnień kosm o­ logicznych stało się m ożliw e w la tac h sześćdziesiątych obecnego stulecia. U zyskano w ów czas bow iem now e dane em piryczne oraz now e n a rz ę ­ dzia teoretyczne. W ym ienić tu należy odkrycie p rom ieniow ania m ikro­ falow ego oraz w y p ra co w a n ie różnych teorii cząstek elem en tarn y ch .

(4)

P o d k re śla się ro zw iązan ia zachodzące m iędzy w spom nianą te o rią a ro z­ w ażaniam i kosm ologicznym i. Z w raca się uw agę n a fa k t w y k ra cz an ia poza dane em piryczne, o bserw acyjne podczas k o n stru o w an ia m odelu w szchśw iat. U zyskuje się go przez odw ołanie się do te o rii fizykalnej. K osm ologia za jm u je się w szechśw iatem jako całością. S tąd pow staje cały szereg trudności. C ały kosm os nie jest n am przecież dany w do­ św iadczeniu. M ożemy poznaw ać jedynie pew ne jego fra g m e n ty i to nie w szystkie. D alekie obiekty kosm iczne są zarazem odległe od nas cza­ sowo. Innym i słow y odległe p rze strzen n ie ciała niebieskie poznajem y nie ta k im i ja k im i są obecnie, lecz jakim i były kiedyś, niekiedy bardzo dawmo. T en f a k t m a oczyw iście ta k że tę „d o b rą” stro n ę, że pozw ala n a m uzyskiw ać w iedzę o h isto rii w szechśw iata. Dalszy p roblem to sp ra w a istn ie n ia jednego, czy też w ielu w szechśw iatów . W iększość m odeli kos­ m ologicznych opow iada się za jednym w szechśw iatem , jednakże p ojaw ia się tu ta j konieczność rozróżnienia m iędzy św iatem obserw ow alnym i św iatem inteligibilnym . W reszcie sygnalizuje się kw estie językow e. Je st rzeczą dobrze znaną, iż język pełni w iele fu n k c ji zw iązanych z życiem ludzi, ich różnym i sy tu acjam i, m yśleniem itd. Język to pew ien sposób rep rez en ta cji, k tó ry m oże być p o rów nany z k o n stru o w an iem m apy ja ­ kiegoś te re n u . Nie m ożna ta k że zapom inać, że czym in n y m są zdania gram atyczne, czym innym zdania fa k tu a ln e (s. 48, 49, 54, 56—58, 63—65, 69—81). Z kolei czytelnik spotyka k ró tk ie rozw ażania geom etryczno-to- pologiczne p rzy d a tn e w ro zw ija n iu zagadnień kosm ologicznych. P rz y ­ po m in a m u A utor zw iązek zachodzący m iędzy p rze strzen ią i m aterią. W edług te o rii w zględności p rze strzeń działa na m a te rię m ów iąc jej ja k m a się poruszać, zaś m a te ria działa n a p rze strzeń ukazu jąc jej ja k m a się zakrzyw ić. To sfo rm u ło w an ie czerpie ze zn a n ej pozycji: C. W. M isner, K. S. T horne, J. A. W heeler, G ravitation, San F rancisco 1973, 5. D y sk u tu je m odel w szch św iata ew oluującego i zw iązane z nim zagadnienia. R eferu je praw o H u b b le’a, problem jednorodności p rze­ strzen i. R ozw aża zasadę kosm ologiczną i zasadę K opernika. O m aw ia m odele zaproponow ane przez F rie d m a n n a. W zw iązku z nim i in fo rm u je o pojęciu gęstości k ry ty cz n ej m a te rii i jej obecnym oszacow aniu. A n a­ lizu je zagadnienie początkow ej osobliwości kosm ologicznej, ja k też pro b lem końca w szechśw iata. Z apoznaje czyteln ik a z m odelem in fla c y j­ nym kosm osu zaproponow anym w ro k u 1981 przez A. G utha, k tó ry póź­ niej został przez innych b ad aczy rozw inięty i w zbogacony (s. 83—89, 94—96, 105— 113, 125—127). W iele m iejsca pośw ięca problem om zw iąza­ nym z horyzontam i kosm icznym i. W iadom o, że w szechśw iat obserw o­ w any, tzn. dostępny naszym obserw acjom jest skończony. Nie p o tra ­ fim y sięgać w nieskończoność. S tąd też odróżnia się horyzont cząstek, horyzont zdarzeń, a także horyzont fotonow y i g raw ita cy jn y . W szystko to je st ko n sek w en cją skończonej p rędkości św iatła. Jesteśm y n iejak o zam knięci w sferze fotonow ej (s. 150—180). Oto w teleg raficzn y m s k ró ­ cie isto tn e zagad n ien ia stanow iące treść rozdziałów trzeciego, cz w ar­ tego i piątego. Rzecz jasn a, że czytelnik znajdzie w nich daleko w ięcej k o n k re tn y c h inform acji, aniżeli tu podano. Z asygnalizow aliśm y jedynie zespoły problem ów om aw ianych w w ym ienionych rozdziałach. N ależy zaznaczyć, że A u to r doprow adza swe ro zw ażan ia do sta n u b a d a ń z ro k u 1985. R ecenzow ana k siążk a je st w ięc w prow adzeniem do p ro ­ b le m aty k i kosm ologicznej uw zględniającym a k tu a ln y sta n w iedzy w tym zakresie.

(5)

ró w n a n iu do c h a ra k te ru rozdziałów w cześniejszych. Mogą one być u znane za specyficzne fra g m e n ty om aw ianej pracy. P rz y jrz y jm y się nieco bliżej ich treści.

Rozdział szósty rozw aża p roblem tran sc en d e n cji. W iele uw ag jest pośw ięconych koncepcji Spinozy, a w ięc tezie o rzek ającej jedność Boga i n atu ry , czy też przy ro d y : Bóg czyli n a tu ra , Bóg czyli p rzyroda, Bóg czyli su b stan cja. P o d aje się różne te rm in y odonszące się do b y tu tr a n s ­ cendentnego w sto su n k u do w szechśw iata. Oto n ie k tó re z nich: Ten B ezgraniczny — T en T ra n sc en d en tn y — Bóg — N ieskończony — J e ­ den — C ałkow icie Inny. Rozdział za w iera w iele ro zw ażań na te m a t zn a­ czenia te rm in u „istn ieć”. Są one in sp iro w an e filozofią analityczną. A nalizuje zw iązki zachodzące m iędzy znaczeniem te rm in ó w istnieć oraz być rzeczyw istym . Z astan a w ia się co znaczy zw rot „w szechśw iat jako istn ie ją c y ”. Na tym tle b ad a znaczenie te rm in u „Istn ien ie B ezgraniczne”. D la pełności in fo rm acji dodajm y, że porusza sp raw ę tzw. dow odu onto- logicznego. Jego zdaniem nie je st to żaden dowód, żaden argum ent. R ozw ażania prow adzone w ty m rozdziale są dość szczegółowe. Np. od­ w ołuje się do F iz y k i A ry sto telesa, na podstaw ie k tó re j m ożna w yróż­ nić osiem znaczeń z w ro tu „być” w „czym ś”. P rzy p o m n ijm y : w p ie rw ­ szym znaczeniu część jest „w ” całości, w drugim znaczeniu całość jest „w ” częściach, w trzecim znaczeniu g a tu n ek jest „w ” rodzaju, w cz w ar­ ty m znaczeniu ro d zaj je st „w ” g atu n k u , w p iąty m znaczeniu fo rm a jest „w ” m a terii, w szóstym znaczeniu sp raw y są „w ” zasięgu czyn­ n ik a działającego, w siódm ym znaczeniu istn ien ie rzeczy k o n c e n tru je się „w ” jej celu, w ósm ym , najw łaściw szym , znaczeniu rzecz jest „w ” m iejscu (A rystoteles, F izyka, tł. K. L eśniak, W arszaw a 1968, 102). W ym ienia także za H. A. W olsonem trz y zasady tra d y c y jn e j filozofii teistycznej. Oto one: 1. W iara w nieskończoną potęgę i dobroć Boga. 2. D o k try n a o niepoznaw alności i niem ożności zrozum ienia isto ty Boga. 3. O b jaw ienie je st śro d k iem w y jaw ie n ia ludziom pew nych p ra w d (s. 183, 189—190, 193, 197—206, 211—213, 233—235).

O sta tn i rozdział p rac y pośw ięcony jest zagadnieniu: człow iek i w szechśw iat. In n y m i słow y chodzi o zasadę an tro p iczn ą i w nioski z niej płynące. Za B. C a rte re m odróżnia dw ie w ersje w spom nianej za­ sady, m ianow icie sła b ą zasadę an tro p iczn ą oraz m ocną zasadę a n tro ­ piczną. T a o sta tn ia orzeka, że w szechśw iat m usi być ta k i, aby mógł w nim pojaw ić się o b se rw ato r (na pew nym stopniu rozw oju kosm osu). C zytelnik przy jm ie z za in tereso w an iem in fo rm ację, że w sp o m n ian a za­ sa d a an tro p iczn ą stanow i in sp ira cję do sp a ra fra z o w a n ia znanej zasady K artezjusza. P a ra fra z a ta m a postać n a stę p u ją c ą : cogito ergo m u n d u s

talis est. J. D. B a rro w zaproponow ał inne sform ułow anie m ocnej zasady

an tro p iczn ej: W szechśw iat m usi zaw ierać życie. R ów now ażna jej postać orzeka, że stałe p rzyrody i p ra w a n a tu ry m uszą być ta k ie, aby mogło istnieć życie (s. 253). W dalszych częściach tego rozdziału z a w arte są ro zw ażania nad poszukiw aniem sensu życia ludzkiego. A u to r posługuje się tu ta j te k ste m S. W einberga (The F irst T h ree M inutes, N ew Y ork 1977, 154—155), w k tó ry m te n o sta tn i w y raża prześw iadczenie, iż życie nasze zostało zap ro g ram o w an e już na początku, a nadto, że w ysiłek w k ład a n y w poznanie i zrozum ienie w szechśw iata jako całości stanow i jed n ą z niew ielu rzeczy, k tó re n a d a ją naszem u życiu w ielki w y m iar (s. 270). W skazuje ta k że na pow iązania zachodzące m iędzy ty m zagad­ nieniem a spojrzeniem teistycznym , w zględnie relig ijn y m , a n a w e t e ste ­ tycznym (s. 272—273). P rzy końcu sw ych rozw ażań po w raca do Istn ie

(6)

-n ia Bezgra-nicz-nego. Zaz-nacza, że Ist-n ie -n ie B ezgra-nicz-ne -nie jest a-ni przedm iotem , ani zdarzeniem , an i żadnym k o n k retn y m istniejącym . W y­ ra ż a przekonanie, że Istn ie n ie B ezgraniczne oraz poznaw alny przez nas w szechśw iat stan o w ią dw a w y m iary rzeczyw istości. P rz e strz e g a przed utożsam ieniem B ezgranicznego Istn ie n ia z teistycznym B ogiem (s. 274—■ 275).

N asuw a się pytanie, ja k a je st w łaściw a treść pracy, zw łaszcza o sta t­ nich jej dw u rozdziałów ? J a k biegnie całość rozum ow ania? Ja k ie uzy­ sk u je się w nioski. R ecenzent podał fra g m e n ty jedynie odpow iedzi na w ym ienione pytan ia. J e s t zdania, że le k tu ra , i tylk o ona, pozwoli o trzy ­ m ać całkow icie uzasadnioną odpow iedź n a w szystkie n asu w a ją ce się tu ta j zagadnienia. I do niej gorąco zachęca każdego zainteresow anego filozoficznym i zag adnieniam i w yrosłym i z kosm ologii przyrodniczej.

Ja k m ożna by k ró tk o sc h arak te ry z o w ać recenzow aną książkę? A w ięc n a jp ie rw , czy p rze k azu je ona tylk o w iedzę kosm ologiczną, czy też czy­ niąc to, na tym tle p row adzi rozw ażania filozoficzne, czy też je st innego ro d za ju opracow aniem ? W spom niano już, że od stro n y ściśle n au k o w ej p rac a jest doprow adzona do ro k u 1985 w łącznie. A u to r je d ­ nakże n ie tyle w y k ład a kosm ologię przyrodniczą, ile raczej in fo rm u je 0 u zyskanych osiągnięciach badaw czych i na tym m a te ria le p rze p ro w a­ dza analizy filozoficzne. Inczej m ów iąc, k siążk a za k ła d a znajom ość k os­ mologii w spółczesnej i w o parciu o nią prow adzi analizy znaczeń te r ­ m inów w niej w y stę p u jąc y ch oraz rozw aża płynące stą d im p lik ac je filo­ zoficzne. M ożna w ięc pow iedzieć, że m am y tu do czynienia z filozofią w nauce. Ta cecha zdaje się być isto tn y m rysem om aw ianej książki. Dodać do tego należy a sp ek t historyczny. A u to r zgrabnie w łącza do sw ych rozw ażań nie tylk o jońskich filozofów przyrody i Spinozę, ale rów nież innych m yślicieli, k tórzy nie zostali uw idocznieni w podanej w yżej p rezentacji. A w ięc p ra c a jest d w uaspektow a: histo ry czn a i filo­ zoficzna. Dwa te asp ek ty są m ocno ze sobą pow iązane, w zajem nie się u z u p e łn ia ją i w y jaśn iają. P o dkreślm y jeszcze raz, że każde ro zu m o w a­ nie A u to ra w sp ie ra się n a a k tu a ln y m stan ie kosm ologii przyrodniczej. A u to r nie fa n ta z ju je . Rzeczową bazą są dla niego w yniki kosm ologii w spółczesnej.

K siążka je st dobrze n apisana. L e k tu ra jej w ym aga p rzygotow ania m atem atyczno-fizykalnego, ja k rów nież odpow iedniej k u ltu ry filozo­ ficznej. A u to r dysponuje olbrzym ią w iedzą kosm ologiczną, h istoryczną 1 filozoficzną. Z w ielką łatw ością porusza się w w ym ienionych dzie­ dzinach. A spekt filozoficzny zdaje się być głów nym aspektem om aw ia­ n ej pracy.

W szechśw iat jest niew ątp liw ie in te resu ją cy . I to pod w ielom a w zglę­ dam i. K siążki b y w ają ciekaw e i nieciekaw e. R ecenzow ana p rac a jest ciek aw ą i m ą d rą k siążką o n iesłychanie in te resu ją cy m przedm iocie.

C zytelnikow i należy życzyć, aby nie m usiał zbyt długo czekać na polski p rzek ład te j książki.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Design cities to ensure that users do what is safe and also tailor self-driving vehicles to fit what people want and are capable of.I also think that traffic safety models

De waarden voor de eigenfrequenties staan in onderstaande tabel 16. Hierbij moet opgemerkt worden dat het systeem gecliscretiseerd is in een model met slechts zeven schijven. Bij

plaatsing van de kataltsator is van g,root belang voor een juiste werking,. De juiste plaats wordt bepaald door het optimale w-erkpunt van rand de 350 °C. Voor een tweeslas7motor kan

Rising to this challenge, a consortium comprising Goudappel Coffeng and Omnitrans International (from The Netherlands) and KDD-Lab (Italy) was formed to build 'the best

Frequency response of torsion bar torque to (a) pinion angle and (b) angular velocity for EPAS (derived from CarMaker) using impedance and admittance control respectively with

Existing reasoning frameworks for designing adaptive software systems facilitate only specific aspects such as context awareness or knowledge modeling and management to support

11 września tegoż roku kompozytor dał koncert w sali Mielentza, po którym „Vossische Zeitung” napisała, iż „pan Dobrzyński w pomysłach swoich jest on

Działalność polityczną rozpoczął w czasie studiów. Ówcześnie, w środowisku uni­ wersyteckim w Krakowie przejawiała się wielka aktywność różnych, samorzutnie