• Nie Znaleziono Wyników

"Intelligibile" według Kanta i Tomasza z Akwinu

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Intelligibile" według Kanta i Tomasza z Akwinu"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

Józef Chalcarz

"Intelligibile" według Kanta i

Tomasza z Akwinu

Studia Philosophiae Christianae 1/2, 237-247

1965

(2)

J Ó Z E F C H A L C A R Z

„INTELLIGIBILE“ W EDŁUG

K A N T A I TOM ASZA Z A K W IN U

I. W stęp

W ażna je st odpow iedź na p ytanie, co je st w łaściw ym przed m iotem in te le k tu Ł) i czy 0 p rzedm iocie in telektu , o in te llig ib ile , m ożem y ty lk o m yśleć, ja k tw ierdzi K a n t, czy też 1 w jak ie j m ierze je st on d ostępn y poznaniu lu d zk iem u . Z agadnienie to jest in n ym ujęciem p ro b lem u ep istem ologii, a m ianow icie zasięgu poznania nau kow ego. Porów nanie m yśli Tom asza i K an ta d o tyczących „in te llig ib ile " 2) pozw ala na bardziej w n ikliw ą analizę tego zagadnienia. F ilozofow ie ci b ow iem zajm ują stanow isko p ośredn ie pom iędzy skrajnym empi- ryzm em a sk rajn ym racjon alizm em : w yróżniają w poznaniu dwa n iezbęd n e czyn n ik i, to je st dane em p iryczne oraz pojęcia. Z m y sły i in telek t łączy w edług To m asza i w edług K an ta fun kcjo n aln a jed n o ść zadania, to znaczy poznanie. S tan ow iska o b u filozofów do­ tyczące poznaw alności tego, co jest in te llig ib iln e n ie są je d n a k tożsam e. Przeciw staw ność w n iosków , do k tó ry ch d oszli, da się w yrazić n ajkrócej w tw ierd zen iu , że w ed łu g Tom asza p rzedm iot in te llig ib iln y jest poznaw alny, a w edług K an ta jed y n ie p o m y ś la ln y 3).

A r ty k u ł składa się ze w stępu stanow iącego w prow adzenie do tem atu oraz trzech części. Pierw sza pośw ięcona jest analizie zagadnienia in te llig ib ile w filozofii K an ta. C zęść druga przedstaw ia ten p ro b lem w filozofii To m asza z A k w in u . C zęść ostatnia stanow i porów na­ nie k o n cep cji K a n ta i k o n cep cji To m asza d o tyczących poznaw alności p rzed m io tu intelli- gib iln ego.

1

P rzyznanie in telekto w i w łaściw ego m u ty lk o przed m iotu poznania, c z y li nie ogra­ n iczan ie jeg o ro li do porządkow ania dan ych w rażeniow ych, rozszerza granice poznania lu d zk ie g o poza to, co zm ysłowo postrzegalne i d ec yd u je w k o n sekw en cji o m ożliw ości m etafizyki jak o n au ki.

2

Istota iz e c zy zm ysło w ych , o ile m a b y ć poznaw ana przez in telekt lu d z k i, nazyw a się „ in te llig ib ile " w przeciw staw ieniu do „se n s ib ile " . In te llig ib ile oznacza tyle co p rzed ­ m iot in te le k tu . W term in o lo gii greck iej „ in te llig ib ile " nazyw a się „n o u m en o n ". T erm in Tom asza „ in te llig ib ile " jest rów noznaczny z term in em „n o u m en o n " u K an ta.

3

M yślenie n ie jest tożsam e z poznaniem . P ozn an ie je st fu n kc ją zm ysłow o-m yślow ą odnoszącą się do istn iejącego świata. T o , co po m yślaln e zn ajd uje się w granicach tego, co niesprzeczne lo g iczn ie ; ale to, co m ożliw e do p om yślen ia nie jest rów noznaczne z tym , co istn ieje.

(3)

II. Poznaw alnośc noum en onu według K anta

a . P A S Y W N O Ś C I S U B I E K T Y W N O Ś Ć W R A Ż E Ń A I S T N IE N I E R Z E C Z Y S A M Y C H

W S O B I E

P oznanie lu d zk ie w ypływ a w edług K a n ta z dw ó ch źródeł, to znaczy z w rażeń oraz p o ję ć 4). W rażenie je st to „sk u te k oddziaływ ania p rzedm iotu na zdolno ść w yobrażania sobie, w ty c h granicach, w jak ich jesteśm y przezeń p o b u d za n i,,5). Z d oln ość uzyskiw ania w yobrażeń nazyw a K a n t zm ysłow ością. C echuje ją receptyw n ość czyli biern e, pasyw ne o d b ieran ie bod źców od rzeczy. „Z a pom ocą zm ysłow ości przed m ioty są n am dane i o n a ty lk o dostarcza n am d an ych n ao czn y ch ...” 6). N aoczność stanow i n ieodzow ny sk ładn ik w szelkiego lu d zk iego poznania. Poznanie p rzed m iotu zachodzi b ow iem ty lk o wówczas, g d y p rzed m io t je st d a n y oraz p o m y ś l a n y przez pojęcia. A bez zm ysłow ości p rzed ­ m iot n ie m oże b y ć d an y; w szelka inna naoczność poza zm ysłow ą jest w edług K an ta n ie­ dostępna dla lu d zi. „W szy stk o , co m a b y ć n am dane jak o przedm iot, m usi b y ć n am dane naocznie. D o w szelkiej zaś naszej n aoczności .dochodzi tylk o za pośrednictw em zm ysłó w ; in te le k t n ic n ie o gląd a, lecz ty lk o rozw aża” 7).

N aoczn ość zm ysłow a je st albo czystą n aocznością (przestrzeń i czas), albo naocznością e m p iry czn ą 8). C zystym nazywa K a n t w szelkie przedstaw ienie, w k tó ry m nie znajduje się n ic , co b y ło b y w rażeniem 9). C zysta n aoczność je st je d y n y m składn ik iem a p riorycz­ n y m , k tó r y m oże dostarczyć zm ysłow ość. P rzestrzeń i czas wyznaczają sposób p rzyjm o­ wania w rażeń od b ieran ych od rzeczy sam ych w sobie. D ane wrażeniowe są nieokreślone, su b iektyw n e, bezładne, ślepe. P oznanie e m p iry c z n e 10), tzn. poznanie składające się tylko z w rażeń, nazyw a K a n t m aterią poznania n au k o w eg o ; nie m a ono charakteru o b iektyw ­ nego n ), kon ieczn ego i pow szechnie ważnego.

N iczeg o w ięcej o rzeczach sam ych w sob ie, poza ty m , że są, nie m ożem y p ow ied zieć12) P ozn ajem y je tak ja k się nam zjawiają. N iepoznaw alność ic h p łyn ie właśnie stąd, że p o z­ n ajem y w szystko w edług n a s z e g o rodzaju naoczności tj. zm ysłow ości. N ie pozna­ je m y przed m iotu jak o rzeczy samej w sobie, lecz jed yn ie jak o przedm iot zm ysłowego

4

I. K a n t, K r y ty k a czystego rozu m u (tłum .

R.

Ingarden ), W arszaw a 19 5 7, t. I,

s.

138 254.

5

T am że, s. 95.

6

T am że, s. 94, p or. 139, 254.

7

I. K a n t, P rolegom en a (tłum . B . B o m stein ), W arszaw a 1960, s. 56.

8

P o r. K r y ty k a t. I, s. 97, 255.

9

P o r. tam że, s. 95.

10

Pozn an ie „ ... o ile p rzedm iot je g o je st d an y, je st em p iryczne” (por. K ry ty k a , t. I, s. 276).

11

O b iek tyw n o ść w edług K an ta tzn. zgodno ść poznania z czystym i pojęciam i in telektu . N ależy p o d k re ślić, że su biektyw n a jest je d y n ie jak o ść w rażeń, nie zaś ic h geneza. B ow iem rzeczy istniejące niezależnie o d naszego lud zkiego spo sobu poznawania sprawiają, że d oznajem y wrażeń.

12

„ W isto cie, je żeli p rzedm ioty zm ysłów uw ażam y, i słusznie, za sam e ty lk o zjaw iska, to przez to przyznajem y jedn ak zarazem , że u ich źródeł znajduje się rzecz istn iejąca sama w sobie, chociaż jej nie znam y takiej, ja k ą jest sama w sobie, a znam y ty lk o jej zjaw isko, tj. sp o sób, w ja k i owo coś nieznanego p ob u d za nasze zm y sły ” . P rolegom en a, s. 94/99

(4)

o g lą d u . P oznanie rzeczy niezależne od naszego spo sobu ich odbierania jest niem ożliw e, pisze K a n t 13). Pozn ajem y przedm ioty dostosow ane do naszej zdolności oglądania; o d b ie­ rane w rażen ia u jm ujem y w fo rm y przestrzeni i czasu. I te o g lą d y 14) odbierane w porządku następstw a c z y li w czasie i w p orządku w spółistnienia czyli w przestrzeni nazyw a K an t zjaw iskam i. M ożliw ość zjaw isk zależy jakoś od stosu n ku p ew n ych, sam ych w sobie niez­ n an ych rzeczy do naszej zm ysłow ości.

W rażen ia w edług K an ta n ie są zn akam i fo rm a ln ym i w skazującym i na jak o ści rzeczy. P o zn ajem y b ow iem n ie rzeczy, lecz wrażenia jak o pew ne su b iektyw n e jakości. I w tej sferze wrażeń, w ob ręb ie m ożliwego dośw iad czenia15), K an t zam yka cale poznanie.

b. C Z Y N N O Ś C I I N T E L E K T U A P O Z N A W A L N O Ś Ć R Z E C Z Y S A M Y C H W S O B I E K o relatem poznania zm ysłow ego są jed y n ie zjaw iska. N asuw a się w ięc pytanie, czy in te le k t poznaje rzeczy same w sobie.

In telek t określa K a n t jak o zdolność „ ... w ytw arzania sam em u przedstaw ień lu b też sam orzutnością poznania" 16) w przeciw ieństw ie do receptyw nej zm ysłow ości. Intelekt to zdolno ść „p o m yślen ia przedm iotu naoczności zm ysłow ej" 17). Poznanie intelektualne jest pozn an iem przez p o jęcia; nie jest in tu ityw n e, tak ja k poznanie zm ysłow e, lecz dyskur- syw ne.

W e d łu g K an ta in telekt n ie m a odrębnego o d zm ysłow ości, sobie ty lk o właściwego przed m iotu poznania. Zadanie jeg o sprowadza się do przekształcania dośw iadczenia su b iektyw n ego na ob iektyw n e za pom ocą n iezależnych od dośw iadczenia czystych p o ję ć 18), k tó re są transcendentalno-logicznym i w arunkam i p o z n a n i a i p r z e d m i o t u p o z n a n i a . P o jęcia a p riori są albo czystą naocznością, albo czystą syntezą m ożliw ych d an ych n ao czn ych , któ re n ie są dane a p r io r i19). P ojęcia te są sposobam i, m etodam i p o ­ rządkow an ia, syntetyzow ania, kształtow ania m aterii, dan ych oglądow ych. Jako oznaczone spo soby i określone nazyw a je K a n t kategoriam i. Zaw ierają one jed y n ie form ę m yślenia o ja k im k o lw iek przedm iocie w ogóle. D zięk i n im dane zm ysłow e z bezładn ych, chao­ ty c z n y c h stają się poznaniem o b iektyw n ym czy li n au k o w ym , gd yż nabierają cech kon iecz­ n ości i pow szechności.

J a k k o lw iek k ategorie są aprioryczn e, to je d n a k n abierają znaczenia przedm iotow ego o ty le , o ile spełniają fu n k c ję poznaw czą i zarazem kształtu ją przedm iot poznania, k tó ry ty lk o za ich pośredn ictw em da się p o m y ś le ć 20). Pow staje w ięc zagadnienie kon ieczn ości zgo d n o ści p o ję ć z m aterią poznania tj. z w rażeniam i. M ożliwe są dwa rozw iązania: „... albo

13

P o r. K r y ty k a , t. I, s. 122.

14

O gląd je st syn on im em n aoczności (por. tam że, s. 93; P rolegom en a, s. 45).

15

K a n t określa m ianem dośw iadczenia zarówno dośw iadczenie su biektyw n e, ja k i doś­ w iadczenie o b iektyw n e, n aukow e. D ośw iadczenie su b iektyw n e to m ateria poznania, poz­ n an ie em p iryczne. D ośw iadczenie o b iektyw n e je st w ytw orem zm ysłów oraz in telektu.

16

K r y ty k a , t. I, s. 139.

17

T am że, s. 139. „ ... R zeczą zm ysłów jest ogląd ać, rzeczą intelektu, m yś le ć". (P role­ gom ena, s. 82).

18

Czyste p o ję cie c z y li nie em p iryczne, aprioryczne.

19

P o r. K r y ty k a , t. II, s. 460.

(5)

dośw iadczenie um ożliw ia te pojęcia, albo p ojęcia um ożliw iają dośw iadczenie 21) " . Pierw sze n ie zachodzi, poniew aż pojęcia są sam odzieln ie p o m yślan ym i, p ierw szym i, a p rioryczn ym i zasadam i naszego poznania. K a n t przyjm uje w ięc drugą m ożliw ość i tw ierd zi, że k ate ­ gorie stanow ią o m ożliw ości w szelkiego dośw iadczenia w o g ó le 22). P rzed m io ty jak o zja­ w iska dostosow ują się do naszego sp o so b u przedstaw iania ic h sobie — b rzm i t e z a k o ­ p e m i k a ń s k a K a n ta 2Э).

C zyste pojęcia in telektu są ty lk o fo rm am i m yślo w ym i, przez k tó re jeszcze nie zostaje poznany żaden ok reślo n y p r z e d m io t" 24). M yślenie o przed m iocie w o gó le za p o ­ m ocą jak ieg o ś czystego pojęcia in telektu m oże się stać poznaniem je d y n ie w ted y, g d y od n iesiem y je do przedm iotów zm ysłów . K ateg o rie m ożna stosow ać ty lk o w granicach m ożliw ego dośw iadczenia, gd yż „ w całości w szelkiego m ożliwego dośw iadczenia zawarte są... w szystkie nasze p o zn a n ia "25), pisze K an t. A ż e b y poznać rzecz, ko n ieczn e jest sp eł­ n ien ie dw óch w arun ków : m usi b y ć n am dana w oglądzie i pom yślana przez p o ję c ia 2*). P ozn an ie rzeczy sam ych w sobie przez sam e ty lk o pojęcia je st w ięc n iem ożliw e; b y ło b y to m yślen ie, lecz b ra k ło b y poznania.

Sp on tan iczn ość cechuje in te le k t. Intelekt n ie jest zdolno ścią biernego przyjm ow ania, n ie je st zdolno ścią oglądow ą; p od ob n ie ja k zm ysły n ie m ogą m yśleć. B ra k m ożliw ości dania 27) rzeczy sam ych w sobie pow oduje p u sto ść pojęć. D ane naoczne, zm ysłow e, ja k b yło wyżej pow iedziane, są su b iektyw n e i n iczego o rzeczach, poza ty m , że istnieją, nie m ożem y się z n ich dow iedzieć. Przez pojęcia w praw dzie coś się m yśli, ale faktyczn ie niczego się n ie poznaje przez to m y ś le n ie 2e). P oznanie rzeczy sam ych w sobie w ykracza poza w szel­ k ie m ożliwe dośw iadczenie. O ty m , czy m m ogą b y ć rzeczy sam e w sobie, n ie m ożem y m ieć żadnego określonego pojęcia. N iczego poza ty m , że s ą n ie m ożem y o n ich p ow ied zieć.

c.

R Z E C Z S A M A W SO BIE J A K O N O U M E N O N

K a n t dzieli przed m ioty na fe n o m e n y 29) i n o u m en y, c z y li d okonuje p odziału świata na św iat zm ysłow y oraz n a świat czysto m yślow y (in tellig ib ile W e lt ) 30. R óżnica zachodząca

21

T am że, t. I, s. 2 77.

22

P o r. tam że, s. 2 77.

23

P o r. tam że, s. 34.

24

Tam że, s. 258.

25

T am że, s. 298, por. s. 39.

„ D la każdego p ojęcia p otrzeba po p ierw sze logiczn ej fo rm y pojęcia (m yślenia) w ogóle, a p ow tóre także m ożliw ości tego, b y d an y b y ł dla n iego p rzedm iot, (otrzym ać swój p rzed ­ m iot tzn. w ażność przedm iotow ą — d o p isek M. Sz.) do k tórego b y się ono od n osiło. Bez p rzed m iotu n ie m a ono sensu i je st w swej treści zup ełn ie p u ste, ch o ćb y naw et w ciąż jeszcze zaw ierało fu n k c ję logiczn ą tw orzenia p ojęcia z p ew n ych d an y ch " (tam że, s. 424). Jedynie nasze em p iryczna naoczność m oże n ad ać p o jęcio m sens i znaczenie. C zysta naocz- ność m a w ażność przedm iotow ą ty lk o poprzez n aoczność em p iryczn ą, k tórej je st form ą.

26

P o r. tam że, s. 193 , p or. s. 276.

27

D anie to b ezp ośrednie przedstaw ienie d an ych n aoczn ych (por. tam że, s. 308).

28

P o r. tam że, s. 308.

28

„Z jaw isk a nazyw ają się fen om en am i, o ile są p om yślan e jak o p rzed m io ty (ujęte) poprzez jed n o ść k a te g o rii" (tam że, s. 434).

(6)

p o m ię d zy fen om en am i a noum en am i d o tyczy s p o s o b u w ja k i m ogą b y ć one dane nagzem u p o zn a n iu 31). R zeczy sam e w so b ie w odróżn ien iu od rzeczy dla n as, tj. zjaw isk n ie p o d legają dośw iadczeniu zm ysłow em u , ani in n e m u d ośw iadczeniu; n ie zn am y innego rodzaju n aoczności prócz zm ysłow ej, p isze K a n t 32). „ ... In telek t n ic n ie ogląda, lecz tylk o rozw aża'*38). R zeczy sam e w sobie n ie są dane w o glądzie, a poza dośw iadczeniem w szel­ k ie p o jęcia są pozbaw ione zn aczenia; zarówno czyste p ojęcia in telektu , ja k i czyste dane

naoczne dotyczą ty lk o przed m iotów m o ż l i w e g o dośw iadczenia. A b y posiąść znaczenie i sen s, w ym agają pew nego u życia in co n creto, tj. zastosowania do jak iejk o lw iek n aoczn ości, d zięk i której zostaje n am dan y ich p rzed m io t” 34). „C o w ięcej, g d y b y nawet k to ch ciał p rzyjąć także in n y rodzaj naoczn ości n iż nasza zm ysłow a, to nasze fu n kcje m yślen ia n ie m iałyb y przecież w od n iesieniu do niej żadnego zastosowania” 35).

R zeczy sam ych w sobie w prawdzie nie pozn ajem y, ale m ożem y o n ich m yś le ć; rzecz sam ą w so b ie jak o p rzedm iot czystego m yślen ia nazyw a K a n t „n o u m en o n ” . P rzez nou- m enon rozum ie rzecz rozważaną o ty le o i l e n i e j e s t p rzedm iotem zm ysłow ej naocz­ n ości, c z y li o ile n ie je st zm ysłowo dana. O kreślan a je st je d y n ie przez czyste pojęcia. T o określen ie nou m en on u jak o rzeczy, k tó rą in te le k t m yśli bez odniesienia do właściwego lu d zio m rod zaju n aoczności, oznacza n oum en on w sensie n e g a ty w n y m 36). K ażd em u p rzed m io to w i, je ś li m a b y ć poznany, m usi odpow iadać jak a ś m ożliwa naoczność, p isze K a n t. M ożna p o m yśleć in te le k t, k tó ry b y o gląd ał rzeczy bezp ośrednio. W te d y noum enon d ałb y się o k re ślić p o z y t y w n i e jak o rzecz, k tó ra m o ż e b y ć dana w oglądzie nie z m y s ło w y m 37), tj. b y ć p rzedm iotem m ożliwego dośw iadczenia. D efiniując noum enon p o ­ zytyw n ie przyjm uje się m ożliw ość pew nego szczególn ego rodzaju naoczności „ ... m iano­ w icie n aoczn ość in telektu aln ą, k tó ra je d n a k nie je st n aszą i której naw et m ożliw ości nie m ożem y z ro zu m ie ć..." 38). N aoczność in telektu alna p rzekracza całkow icie nasze zdolno ści poznaw cze w edług K a n ta ; in telek t b ow iem nie je st zdolno ścią oglądania, lecz ty lk o zd o l­ n ością łączen ia d an ych naoczn ych w je d n y m d o św iad cze n iu 39). M ożliwe, że „ ... istn ieją p rzed m io ty in te le k tu , d o. k tó ry ch nasza n aoczność zm ysłow a w żaden spo sób się n ie o d ­

wiem intelektualne (intellektuell) są poznania, które uzyskujemy dzięki intelektowi

i poznania takie odnoszą się również do naszego świata zmysłowego, natomiast czysto

myślowymi (intelligibel) nazywają się przedmioty, o ile mogłyby być przedstawione

jedynie przez intelekt i do których żadna naoczność zmysłowa nie może się odnosić".

(Prolegomena, s. 101).

31 Por. tamże, t. I, s. 435.

32 Por. Prolegomena, s. 101.

33 Tamże, s. 56.

31 Tamże, s. 45.

35 Krytyka, t. I, s. 478.

36 Rozważania Kanta o poznawalności przedmiotów o ile nie są dane zmysłowej naocz­

ności są zarazem rozważaniami o noumenach w sensie negatywnym, tj. o ich niepozna-

walności (ponieważ brak oglądu). — Czyste pojęcia intelektu określają myślowo przed­

mioty w ogóle niezależnie od tego czy są empirycznie realne; czy są dostępne poznaniu

zmysłowemu.

37 Por. tamże, s. 443.

38 Tamże, s. 441.

39 Por. Prolegomena, s. 101/102.

(7)

n o si, ale nasze p ojęcia in telektualne jak o sam e tylk o fo rm y m yślow e, (przystosowane) do naszej zm ysłow ej naoczności, naw et w najm niejszej m ierze ich n ie o sią g a ją ...” 40).

D la n as, dla lu d zi d ostępn y je st je d y n ie n ou m en on w sensie n egatyw n ym . N ie upraw nia to je d n a k do tw ierdzenia, że dośw iadczenie zm ysłow e jest je d y n y m m ożliw ym rodzajem n ao czn o ści41). N oum enon rozw ażany w sen sie po zytyw n ym jest pojęciem m ożliw ym , n iesp rzeczn ym logiczn ie. Jest p o jęciem p ro b lem atyczn ym , zgodnie z o kreślen iem K an ta, tzn. p o jęciem , k tó re n ie zawiera sprzeczności, chociaż jego przedm iotow ej realn ości nie m ożna w żaden spo sób poznać. P e łn i fu n k c ję ograniczania poznania do g ra n ic naoczności zm ysłow ej. P o jęcie n oum en on u je st ko n ieczn e, b y nie rozszerzać gran ic o g lą d u zm ysło ­ wego aż na rzeczy sam e w sobie. Jest w ięc p o jęciem gran iczn ym : zawęża naszą zm ysłow o ść do świata fenom enów . W ed łu g K a n ta „n ie m ożem y sobie p o m y śleć żadnego przed m iotu inaczej, ja k tylk o przez kategorie. Ż adn ego p om yślan ego przed m iotu nie m ożem y inaczej p oznać, ja k przez dane naoczne, k tó re ow ym p o jęcio m odpow iadają” 42).

P op rzez problem atyczn e p ojęcie n ou m en on u in telek t u zysku je n egatyw n e rozszerze­ n ie, „ ... tzn. nie je st ogran iczan y przez zm ysło w o ść, lecz raczej sam ją ogran icza ty m , że rzeczy sam e w sobie (rozważane n ie jak o zjaw iska) nazyw a n oum enon. N atych m iast jed n ak w ytycza sobie też sam granice (zastrzegając), ż e b y i c h 43) nie poznaw ać przez k ategorie, a w ięc, żeb y m yśleć o n ich ty lk o p o d nazwą czegoś n ieznanego” 44).

III. P ozn aw alność istoty rzeczy (essentia) według Tom asza z A kw inu

a. R Z E C Z O W Y C H A R A K T E R W R A Ż E Ń

W szelkie poznanie lu dzkie je st w edług Tom asza genetycznie em p iryczne. N ie znaczy to je d n a k , że em p iryczn y m a b y ć rów nież jeg o zakres, że n ie m ożna w yjść poza em pirię. T o m asz w przeciw ieństw ie do K a n ta n ie zam knął poznania w sferze wrażeń. „ ... Poznanie zm y sło w e jest n iejako p u n ktem w yjścia dla poznania u m ysłow ego” 4б). Z m ysły przechodzą od m ożn ości do aktu alnego poznaw ania zm ysłow ego, ja k im jest odbieranie wrażeń i sp o­ strzeganie, w w y n ik u działania pod n iet zm ysło w ych. P rzed m io ty poznania zm ysłow ego „b ezp ośred n io i sam e przez się pow odują zm ian ę w zm yśle, będąc jak o ściam i w yw ołu­ ją c y m i przem ianę” 46). Stąd płyn ie spontanicznie prześw iadczenie, że odbieran e wrażenia oraz spostrzeżenia n ie są czysto p sych iczn ym w ytw orem , że inform ują nas o — istn ieją­ c y m niezależnie od naszej św iadom ości — św iecie.

Zarów no To m asz ja k i K an t p o d k reślają, że wrażenia w skazują na istn ien ie r z e c z y 47). K a n t pop rzestaje n a ty m ; tw ierdzi, że niczego p ozytyw n eg o o rzeczach poza fa ktem ich

40 Krytyka, t. II, s. 443.

41 Por. tamże, s. 444.

42 Tamże, t. I, s. 276.

43 Tj. rzeczy samych w sobie.

44 Tamże, s. 446.

45 Sum. th. q 85 a 3 in c.

Por. In Boet. q 6 a 2, Sum. th. I q 12 a 12 in с, De Verit. q 19 a 1, De Verit, q 10 a 6.

46 Sum. th. I q 78 a 2 ad 2.

(8)

istnienia n ie m ożem y w nosić na podstaw ie w rażeń, gd yż są one su b iektyw n e, w yznaczone przez nasze zdolno ści odbierania. Tom asz natom iast p o d k reśla, że wrażenia są tak im i, ja k im i są działania rzeczy. P ozn ajem y d zięk i n im n ie ty lk o istn ien ie rzeczy, ale rów nież ich jak o ści. W rażenia w edług Tom asza są z n a k a m i f o r m a l n y m i w skazującym i na rzeczy. G d y b y T o m asz nie p rzyjął tej tezy, tzn. n ie przyjął, że nasze doznania n i e s ą czysto su b iektyw n ym i zm ian am i, to wówczas o d tak rozu m ian ych w rażeń n ie b y ło b y przejścia do poznania świata rzeczy. Poznanie zm ysłow e nie ma ch arakteru pow szechnego i k on ieczn ego, ale nie jest też, ja k tw ierdzi K a n t, m aterią poznania — lecz p o z n a - n i e m 48).

Poznanie lu d zk ie n ie ty lk o rozpoczyna się od dośw iadczenia, ale ciągle m usi się doń zw racać. M usi się obracać ja k b y w atm osferze dośw iadczenia; bądź w postaci spostrzeżeń zm ysłow ych, bądź w p ostaci w yobrażeń. C o ko lw iek in telekt poznaje, to gen etyczn ie dane je st przez wrażenia4®. M im o to „p oznanie zm ysłow e n ie je s t zu p ełn ą p rzyczyn ą poznania um ysłow ego i dlatego n ie m a w ty m n ic dziw nego, je żeli poznanie um ysłow e w ykracza poza zasięg poznania zm ysłow eg o” 50).

b. P R Z E D M I O T W Ł A Ś C I W Y I N T E L E K T U

P ozn an ie in telektu aln e w przeciw ieństw ie do poznania zm ysłow ego, k tó re od n osi się do em p iryczn ie d an ych jak o ści rzeczy dociera do istoty rzeczy51); n ie zatrzym uje się na e lem en tach in d yw id u alizu jących rzeczy. „ ... Z m y sł d otyczy tego co szczegółow e, a in telekt p o w szech n ikó w ...” 52) „W ła ściw y m ...53) przed m iotem lu d zkiego in telektu jest istota rzeczy

48

Ś ciśle je d n a k m ów iąc, w edług To m asza, w m yśl tezy o substancjalnej jedn o ści czło­ w ieka, n ie m a dw óch od ręb n ych rodzajów poznania, tj. poznania zm ysłow ego i poznania um ysłow ego. Pozn an ie lu d zk ie je st fu n kcjo n aln ie je d n y m poznaniem zm ysłowo-um y- słow ym , ja k k o lw ie k i zm ysły i in te le k t m ają w łaściw e dla sieb ie asp ekty poznania, i różnią się stru k tu raln ie, g d y je o d dzielim y przez abstrakcję m yślow ą.

49

P o r. D e Y e rit. q 10 a 8 ad 1 . Tom asz fo rm u łu je to w n astępu jący spo sób: „n ie p o ­ dobna, b y in te le k t nasz rozpatryw any w stanie obecn ego życia, w k tó ry m łączy się z ciałem p o d leg łym u łom nościom , m ógł co k o lw iek aktu alnie poznać nie zw racając się do w yob ra­ żeń ” (Sum . th . I q 84 a 7 in с).

50

Sum . th . I q 84 a 6 ad 3, por. De V erit. q 10 a 6 a d 2.

51

Istota rzeczy zm ysłow ych, essentia, je st w łaściw ym przedm iotem in telektu . Stanow i ona o ga tu n k u rzeczy, d zięk i niej rzecz je st taka jak a jest. „ ... T erm in essentia oznacza to, co je st w spólne w szelkim n aturom , przez k tó re różne b y ty w ró żn ych rodzajach i gatunkach są rozm ieszczon e...” (D e ente et essentia с 1).

Istotę rzeczy zm ysłow ych o iłe je s t ujęta przez in telek t lu d zk i Tom asz oznacza m ianem „q u id d ita s” . „Q u id d ita s” jest od pow iedzią n a pytanie w łaściw e in telekto w i, m ianow icie, czym je s t rzecz. (C. G en t. III, 108). T e rm in „q u id d ita s” oznacza istotę rzeczy o ile na n ią w skazu jem y przez definicję, w której się m ów i czy m jest rzecz, „q u id est res” . S tąd p o ch o d zi łaciń ski term in „q u id d ita s” . W e d łu g słów To m asza nazwa „e ssen tia ” została przez filo ­ zofów zm ieniona n a nazw ę „q u id d ita s". Z am ien n e używ anie ty c h term inów zam azuje w łaśnie różn icę zachodzącą m ięd zy n im i, k tó ra n ajkrócej daje się w yrazić w ję zy k u ła ­ ciń sk im : „essen tia ", to essentia realis, natom iast „q u id d ita s” oznacza essentia conceptualis.

52

S u m . th . I q 85 a 3 in с , por. tam że, I q 86 а 1 in с , tam że, I q 7 7 а 1 ad 7.

53

„W ła ściw y m przed m iotem danej zdolno ści poznawczej je st to , co zdolno ść ta najpierw i sam a przez się p o zn aje ..." tam że, I q 85 a 8 in c.

(9)

m aterialnej, podpadającej pod zm y sł i w yo b raźn ię"54). In telek t m oże ją pozn ać tylk o łącznie i p rzy w spółudziale w yobrażeń.

Istota rzeczy m aterialnych nie je st dana aktu aln ie we w rażeniach. T re ści kon ieczn e n ie są w yod rębn ion e przestrzennie w d an ych zm ysłow ych. G d y b y w łaściw y p rzedm iot in telektu b y ł dan y aktu aln ie, zach o d ziłby fa k t jak ieg o ś oglądania isto ty rzeczy. A przecież „żadn ego poznania in tu icyjnego um ysłow ego isto ty rzeczy w nas nie d o św iad czam y"55) pisze To m asz z A k w in u . P rzed m iot w łaściw y in te le k tu jest zaw arty p otencjalnie we wra­ żeniach. W yob rażen ia ja k o jedn ostkow e, przestrzenno-czasow e, nie m ogą zdeterm in ow ać do poznaw ania in te le k tu pozbaw ionego ty c h cech . Z achodzi w ięc kon ieczn o ść p rzyjęcia in telektu czyn nego, p isze K a n t, k tó ry czyn i a ktu aln ym i przed m ioty potencjalne poznania in telektu alnego56). Spraw ia on, że „...o b r a zy , k tó re w w yobraźni b y ły szczegółow e, d zięki in telekto w i stają się o g ó ln e ..."57) przez elim inow anie elem entów jed n o stk o w ych . W łaśnie abstrakcja in telektu aln a polega n a ty m , że „...rozw ażam y natu rę g a tu n k u n ie uw zglę­ dniając czyn ników jed n o stk o w ych , k tó re są n am dane za pośrednictw em w y o b raźn i"58). Istota rzeczy m aterialn ych (universale in re) ujęta przez in telek t lu d zk i (universale post rem ), n ie istn ieje w tej p ostaci w jed n o stk o w y ch rzeczach ; istn ieje w um yśle form alnie (form aliter) z ty m , że m a podstaw ę (fundam enta) w rzeczach. O ile je st abstrahow ana m oże b y ć porów nyw ana, odnoszona, orzekana o w ielu jed n o stk o w ych rzeczach ; ujawnia w p o rzą d k u m yślow ym cech y ko n ieczn o ści i pow szechności. In telek t czyn n y spraw ia, że to co je st um ysłow o poznaw alne, a co rzeczy podpadające pod zm ysły zaw ierają tylk o w m ożności, staje się um ysłow o poznawane56). G d y b y To m asz nie p rzyjął tezy o p o ­ ten cjaln ym dan iu treści in telektu aln ych wraz z w rażeniam i, prow ad ziłoby to do w niosku o dow oln ym tw orzeniu przez in telek t sw ego przedm iotu. R ozpatrując h istoryczn ie to zagadnienie n ależy p o d k reślić, że przez rozróżnienie p o t e n c j a l n e g o ! a k t u a l ­ n e g o „ d a n i a " p rzedm iotu, To m asz u n ikn ął trudności em p irystów : w ja k i sposób z w rażeń m ożna d ojść do poznania m ającego ch arakter kon ieczn y. P rzeciw staw ił się też teorii P laton a w edług k tórego w łaściw ym przed m iotem poznania rozum ow ego b y ł świat n iem aterialny.

IV. Pontyślalność a poznaw alność przedm iotu intclligibilnego

N ou m en on , czy li rzecz sam a w so b ie, rozważana o ty le o ile n ie jest zm ysłow o dana, jest o k reślon a, w edług K an ta, przez sam e p o jęcia. Poniew aż n oum en on nie je st dany w oglądzie zm ysłow ym , ani też w żad n ym in n ym oglądzie, m ożem y o n im m yśleć, lecz nie m ożem y go p o zn aw ać60). N iep o zn aw aln o ść n o u m en o n u jest lo giczn ym następstw em

54

T a m że, I

q

85

a

5

ad 8.

55

C aiet. in Sum . th . I

q 82

a 3, por, S u m . th . I

q 58

a

4

in

с.

56

P o r. D e V erit.

q 10

a

6.

57

D e an.

q

1

a

4

ad

3.

58

S u m . tn. 1

q 85

a 1 in

с.

56

T o m asz nie p rzy jm u je zm ysłu czyn nego, g d y ż p o d n iety zmysłowTe istn ieją aktu aln ie poza człow iekiem .

50

K a n t b o w iem tw ie rd zi, że żadnego p om yślan eg o p rzed m iotu n ie m ożna inaczej p o z n rć ja k przez dane naoczne, k tó re o dpow iadają ty m p ojęciom tj.

(10)

transcendentalno-ograniczenia przez K anta funkcji intelektu do syntetyzowania wrażeń. Sprowadza on

czynność intelektu do syntetyzowania w jakieś całości bezładnych i bezjakościowych

wrażeń. Zgodnie z K antem przedm iot intelligibilny (noumenon) jest czystą form ą możliwą

do pom yślenia, ale nie do poznania. Nie znaczy to jednak, że „intelligibile" w koncepcji

teoriopoznawczej K anta jest dowolnie wymyślone, jakkolwiek w przeciwieństwie do rozwią­

zania tego zagadnienia

y

,

gnoseologii Tomasza, kantow skie „intelligibile" n i e m a o d ­

p o w i e d n i k ó w w świecie dostępnym poznaniu ludzkiem u. Co więcej, czyste pojęcia

są transcendentalno-logicznymi, czyli ontologiczno-logicznymi, warunkam i przedmiotów

zjawiskowych. „N oum enon" zamyka zakres doświadczenia, a więc tym sam ym i zakres

poznania, w pewnych granicach. W stosunku do funkcji intelektu nie pełni tej roli ograni­

czającej. Przeciwnie. Intelekt sam zawęża zmysłowość do pewnego zakresu, pozostawiając

przedm ioty możliwe do pomyślenia tj. noum enony, intelligibilia, poza granicam i ludzkiego

poznania; nie można niczego poznać przez same kategorie bez współudziału wrażeń.·Można

to sformułować inaczej: przedmiot intelligibilny pełni w krytyce poznania K anta funkcję

negatywnego rozszerzenia granic zmysłowości.

Określanie przez K anta pojęć jako pewnych m etod, sposobów syntetyzowania wrażeń,

jako czystych form , transcendentalno-logicznych warunków poznania i przedmiotów

poznania jest równoznaczne z twierdzeniem, ż e n i e m a t r e ś c i p o j m o w a l n y c h .

Tomasz przyznaje, że treści pojęciowych nie postrzegamy, ale twierdzi natom iast, że je

p o j m u j e m y . „Intelligibile" według Tomasza jest bowiem nie tylko logicznie możli­

we, jak „intelligibile" kantowskie, ale jest r e a l n i e m o ż l i w e ; ma podstawę w rze­

czach. Można rozważać jakąś naturę bądź według bytu jaki ma w jednostkach jak np.

natura kam ienia w tym i w owym kam ieniu; bądź można rozważać jakąś n aturę według

jej bytu pojęciowego np. natura kam ienia, o ile jest w umyśle. „Intelligibile" według

Tomasza jest więc nie tylko czystą form ą, jak twierdzi K ant, lecz ma t r e ś ć p o j m o ­

w a ł n ą.

Podobnie jak noum enon, przedm iot intelligibilny według Tomasza nie jest dowolnie

tworzony przez intelekt, gdyż jest dany potencjalnie wtedy, gdy odbieram y wrażenia

i spostrzegamy. — Oglądanie intelektualne przedm iotu intelligibilnego na podobieństwo

poznawania empirycznie danych jakości rzeczy jest dla nas niedostępne. Treść pojęcia

według Tomasza ma podstawę w rzeczach; w sensibilnym zawiera się intelligibilne. Kant

traktuje wrażenia jako m aterię poznania; wrażenia są subiektyw ne, bezładne. Nie ma

więc w nich nic co by wskazywało na intelligibilne. Treść pojęcia według Tomasza jest

ta sama specyficznie, co treść przedmiotów realnych, chociaż różna bytowo: w rzeczach

jest ujednostkow iona, a w intelekcie abstrakcyjna. I to właśnie, tzn. danie (potencjalne)

treści pojęcia decyduje o możliwości pozytywnego poznania, mówiąc językiem Kanta,

przedm iotu intelligibilnego w filozofii Tomasza. Przez wprowadzenie rozróżnienia pomiędzy

potencjalnym a aktualnym daniem przedm iotu intelektu, Tomasz uniknął dojścia do tezy

-logicznym warunkom poznania i zaiazem przedm iotu poznania. Kantowskie „intelligi­

bile" jest więc czystą form ą, beztreściową, pozbawioną wszelkiej materii, gdyż przez wra­

żenia n ie jest dany, według tego filozofa, przedm iot pojęciowy. „Intelligibile" według Kanta

nie ma odpowiedników w świecie dostępnym ludzkiem u poznaniu.

(11)

Kanta, że noum enon jest niepoznawalny, gdyż nie jest dany przez wrażenia (aktualnie);

nie ma odpowiedników w świecie dostępnym poznaniu ludzkiemu. Podobnie jak nou­

menon nie ma swego przedm iotu, tak i istocie rzeczy, ujętej n a sposób abstrakcyjny przez

intelekt ludzki, nie odpowiada aktualnie żaden przedm iot. Zbieżne jest w tym wypadku

stanowisko Tomasza i Kanta, mimo że pierwszy z wymienionych filozofów podkreśla

poznawalność przedm iotu intelligibilnego, a ostatni natom iast twierdzi, że jest on jedynie

pom yślalny.

W edług obydwu wymienionych filozofów „intelligibile” jako takie nie istnieje realnie.

Dla K anta noum enon to coś możliwego, niespizecznego. W edług Tomasza przedm iot

intelligibilny ma istnienie i n t e n c j o n a l n e ; „intelligibile” to treść spostrzeżeniowa

pom yślana w pojęciu. Stanowi pojęty pod pewnym względem m ateriał poznania. W prze­

ciwieństwie do tezy kaniowskiej, że wrażenia nic nam nie mówią o rzeczach poza tym ,

że istnieją, Tomasz twierdzi, że dzięki wrażeniom możemy dojść i do poznania istot substan­

cjalnych, tj. odpowiedników rzeczy samych w sobie Kanta. Tomasz jednak nie twierdzi, że

intelekt nasz poznaje przedm iot intelligibilny sam w sobie. „Intelligibilne same w sobie

są substancje oddzielone. Niezależność bowiem od m aterii czyni jakiś byt intelligibilnym

sam w sobie”81). Gdyby Tomasz poprzestał na tym stwierdzeniu, że to co istnieje n i e

j e s t ( a k t u a l n i e ) i n t e l l i g i b i l n e , to zachodziłaby daleko idąca analogia

pomiędzy twierdzeniem Tomasza i K anta o przedm iocie intelektu.

„...Intelligibilia, które są takim i same w sobie, są wyższego rzędu (superiora in ordine

intelligibilium ) niż te, które my czynimy intelligibiliam i. Tego zaś rodzaju są te wszyst­

kie intelligibilia, które są czerpane z przedmiotów zmysłowych, bowiem one nie są intel-

ligibilam i same w sobie. Tego zaś rodzaju są te intelligiabilia, które poznaje nasz intelekt”62).

Odbieram y wrażenia i przez poznawanie form przypadłości właściwych, tj. takich, które

koniecznie są związane z istotą substancjalną, zmierzamy ku poznaniu istot substancjalnych

podpadających pod doświaczenie. Form y substancjalne same przez się są nieznane, lecz

stają się znane przez przypadłości właściwe. Stajemy jednak wobec znacznej trudności,

a mianowicie wyróżnienia przypadłości właściwych wśród przypadłości ogólnych. Przy­

padłości właściwe są wyznaczone przez istotę substancjalną, k tó rą chcemy właśnie poprzez

te przypadłości poznać. Tak więc do określenia przypadłości właściwych potrzebna jest

uprzednia znajomość istoty substancjalnej, a przecież właśnie te przypadłości według

Tomasza, mają naprowadzić na poznanie formy substancjalnej63). Nierozwiązana przez

Tomasza trudność m o g ł a b y w pewnej mierze upoważniać do wyciągnięcia wniosku

0 niepoznawalności intelligibile, czyli wniosku o jakiejś równoważności koncepcji K anta

1 koncepcji Tomasza dotyczących poznawalności przedm iotu intelligibilnego.

81 C. Gent. II, 48.

62 C. Gent. II, 96.

83 Nie mogąc poznać przypadłości właściwych, posługujemy się przypadłościami

zwykłymi, ale zespołowo razem wziętymi, tak że orzekać je można o każdym przedmiocie

jakiegoś gatunku i to jedynie i zawsze. Tworzy się hipotetyczne definicje istotnościowe.

Pojęcie istoty w naukach empirycznych sprowadza się do zespołu mniej lub więcej sta­

łego cech zmysłowo postrzegalnych i charakteryzujących pewien zbiór przedmiotów.

(12)

„Intelligibilne" s a m o w s o b i e jest niepoznawalne, to pogląd zarówno K anta jak

i Tomasza. Przyczyny ‘tej niepoznawalności doszukują się w niedoskonałości ludzkich

zdolności poznawczych tj. brak u intuicji intellektuałnej64). Gdyby był nam właściwy

ogląd intelektualny, „intelligibile" byłoby nie tylko pomyślalne jak twierdzi K ant, nie

tylko poznawalne pośrednio przy pomocy cech właściwościowych jak twierdzi Tomasz

— lecz samo w sobie możliwe do poznania.

Z ZAGADNIEŃ FILOZOFII PRZYRODY

R U TO W SK I T.

Bucher Z. Echarri Jaime, Philosophia entis sensibilis, Barcinone, 1959 r. s. 483.

Frey G., Inhaltliche Aussgenfunktionen Logische Analyse der Uresacheund

Zweckbegriffes, Phil. Nat. 1/2 (1964) 134— 152.

Masterson P., La définition d u fini implique-t-elle l’infim i? Rev. Phil, de Louv.,

73 (1964) 39—68.

Maier A.,D as Problem der „species sensibiles in m edio" und die neue tuN aTphilo

sophie des 14 Jahrhunderts, Freib. Zeitschr. fur Philo und rheol. 1/2-

(1963) 3—32.

M eurers J., Die W issenschaftstheoretische Position einer evolutiven Welterkla-

rung, P h il, N atur. 1/2 (1964) 9—23.

R einboth R ., Der Biologie Max H artm ann als N aturphilosoph, Phil. N atur.

1/2 (1964) 3— 8.

W ein H., Cosmologie philosophique de notre epoque..., Rev. de Met. et de Morale,

1 (1964) 79— 87.

B ü c h e r Z .: Echarri Jaim e

S .

J . Philosophia entis sensibilis, Herder,

B areinone 1958, 486p. Freiburger Zeitschrift für Philosophie und T heolo­

gie 1966, B. X N. 4, 471— 475.

A rtykuł stanowi recenzję książki: Philosophia entis sensibilis, J. Echarri’ego. Książka

ta —- według recenzenta — nie jest podręcznikiem. Jest to monograficzna praca dotycząca

głównych problem ów filozofii przyrody. A utor książki, choć nie zrywa ze scholastyczną

tradycją, daje jednak nowe sposoby rozwiązywania zagadnień filozoficznych. Oryginalne

i tru d n e dające się przetłumaczyć słownictwo oraz przesadna troska o precyzję, utrudnia

czytanie książki. Próba jednak uściślania pojęć — jak np. pojęcia „ens sensibile" — zasłu­

guje n a uznanie.

64 Intuicja jest rodzajem poznania niedyskursywnego, bezpośredniego. Tomasz przyj­

muje „intuicję" abstrahującą, właściwą intelektow i biernem u. Różni się ona tym od wie­

dzy oglądowej, że nie dotyczy rzeczy istniejącej i konkretnej — lecz rzeczy bytującej

w sposób idealny.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Urzeczywistnienie zbawczego planu Boga dokonało się w Jezusie Chrystusie, który jest jedynym Pośrednikiem zbawienia dla wszystkich ludzi. On to dla naszego

Die Tabelle zeigt einige andere Eigen- schaften der KWW-Strategie. Diese werden nicht alle in diesem Beitrag behandelt. Wesentlich ist die letzte Zeile. Heutzutage wird

Kolejny rozdział „Śmierć jest bramą do pełni życia” uświa- damia problem, nadmiernego przywiązania się do ziemskiego życia, któ- re jest tylko przygotowaniem do wiecznego

The application of geological-risk mapping to the Ed1 structural play of the Nanpu Sag de- pression has resulted in a probability map of petroleum occurrence that depicts the spatial

Hofstede’s 5D model concerning cultural differences will be presented and ap- plied to an analysis of two texts: speeches delivered by the Polish Prime Minister, Donald Tusk, and

The Polish-Czech border areas are character- ised by a high level of urbanisation (a much dens- er settlement network, especially among small and medium-sized towns) and a

26 Na nowo mocno podkreśla się kultywowanie tych lub innych ćwiczeń religijnych w każdej klasie.... Spec ja ln e pr zygotowanie do spowiedzi i Ko munii

W pierwszych czte- rech częściach będzie miało miejsce przybliżenie poszczególnych zagadnień podjętych przez Tomasza, a więc (1) temat sprzedaży pod kątem