• Nie Znaleziono Wyników

Komentarze do "Liber de causis" opracowane na seminarium filozofii przy Wydziale Filozofii ATK w roku akademickim 1966

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Komentarze do "Liber de causis" opracowane na seminarium filozofii przy Wydziale Filozofii ATK w roku akademickim 1966"

Copied!
21
0
0

Pełen tekst

(1)

Mieczysław Gogacz

Komentarze do "Liber de causis"

opracowane na seminarium filozofii

przy Wydziale Filozofii ATK w roku

akademickim 1966/67

Studia Philosophiae Christianae 4/1, 145-164

(2)

n y ch zdań. P od ty m w zględem u za sa d n ie n ia w ypow iedzi re lig ijn y c h nie ró żn ią się od zw ykłych uzasadnień.

N ato m iast u z a o sa d n ien ie sam ego założenia p o dstaw ow ego d an ej relig ii n a s trę c z a ró żn e tru d n o śc i logiczne. W yznaw cy bow iem w szelkich religii o d ró żn ia ją w y ra źn ie zw y k łe p o zn a n ie od w iary . M ożna w ięc tu p ytać:

1. Czy założenie p o d sta w o w e relig ii w ogóle b y w a uzasadnione?

2. J a k a je st ró żn ic a m iędzy ta k im u za sa d n ien ie m re lig ijn y m a zw ykłym ? W odpow iedzi podano siedem ro d za jó w poglądów n a to u za sa d n ien ie założenia podstaw ow ego: 1) Nie m a żadnego u zasa d n ien ia . 2) M ożna podać p e łn e uzasad n ien ie. G dy się zaś n ie u z n a je m ożliw ości pełnego u z a sa d ­ nie n ia, w ted y bądź u zn a je się tu n ie p ełn e u za sa d n ien ie b ezpośrednie: 3) Na p o d sta w ie oglądu. 4) N a p o d sta w ie zau fan ia. B ądź też u z n a je się n ie p e łn e u za sa d n ien ie p o śred n ie : 5) D edukcyjne. A lbo też re d u k c y jn e : 6) O dw ołujące się do ludzkich a u to ry te tó w . 7) O d w o łu jące się do hipotez relig ijn y ch .

Szczegółow e ro zw ażen ie w szy stk ich ty c h siedm iu ro d za jó w u zasad n ień z a w iera szereg dalszych om ów ień: sto s u n k u n ie p ełn y c h u zasa d n ień do a k tu w iary, ro d z a jó w a u to ry te tó w , k ry z y su a u to ry te tu , w reszcie tzw . h i­ potez relig ijn y ch .

H ipotezy te sp e łn ia ją to, co p u b licy ści n a z y w a ją „n a d an iem sensu św ia tu i is tn ie n iu ”. T łum aczą kom uś w szy stk ie jego dośw iadczenia i po­ z w a la ją n a p rze w id y w a n ia. M ożna ro zró żn ić tu hipotezy, k tó re : 1] tłu m ac zą ty lk o z d a n ia opisow e, 2) k o o rd y n u ją z d a n ia opisow e ze zdaniam i w a r to ­ ściującym i, 3) tłu m ac zą ty lk o z d a n ia w arto śc iu ją ce , 4) tłu m ac zą zdania dotyczące sw oistych dośw iadczeń re lig ijn y ch .

Zazw yczaj uw zg lęd n ia się tylk o p ie rw sz e lub trz e c ie z ty c h rozróżnień, czyli uw aża się za relig ię b ąd ź ty lk o za coś w ro d z a ju n au k i, b ąd ź ty lk o za dziedzinę w artości. T ym czasem sp ra w y są tu znacznie b a rd z iej pow ikłane.

W załączniku są p o d a n e dw ie a n a liz y logiczno-sym boliczne: p ojęcia analo g ii i po jęcia a u to ry te tu .

P ra c a ta sta n o w i p io n ie rsk ą p ró b ę a n a liz y logicznej m y ślen ia r e lig ij­ nego. A u to r o g raniczył się ty lk o do w ielk ich relig ii św ia ta (B ram anizm , B uddyzm , Ju d a izm , C h rześcijaństw o, Islam ). Z n a tu ry rzeczy w yw ody są b ard z o zw ięzłe i p o zo staw ia ją n ie ra z zag ad n ien ia o tw arte . A le ju ż w tej p ostaci w idoczne je st, ja k bardzo now oczesna logika sym boliczna obo­ w ią z u je też w e w szelkiej teologii.

S am a logika relig ii n ie je s t teologią. A le dopiero dzięki ta k ie j analizie logicznej relig ii teologow ie d o w iad u ją się, ja k ą logiką się p osługują, ja k im i reg u ła m i k ie ru ją się w sw ych ro zu m o w an iach i ja k ie b łę d y im grożą. Dziś zaś, gdy ro zw ija się dialog k a to lik ó w z in n y m i relig iam i i z ateizm em , zag ad n ien ia te n a b ie r a ją coraz w iększej ak tu aln o ści.

J. F r. D rew n o w sk i 10 — S t u d i a P h i l . C h r i s t i a n a e 4(1968)1

(3)
(4)

S tu d ia P h ilo so p h ia e C h ristia n a e A TK

4(1968) 1

Z ZAGADNIEŃ HISTORII FILOZOFII

M. G o g a c z

K o m e n ta rz e do „L ib er de c a u sis” o p rac o w y w a n e n a se m in a riu m h isto rii filozofii p rz y W ydziale F ilozofii A TK w ro k u a k a d em ic­ k im 1966/67.

1. M ieczysław G o g a c z : O p ra c y se m in a riu m h isto rii filozofii A TK i o k o m e n ta rz u T om asza z A k w in u do „L ib er de cau sis”. S em in a riu m h isto rii filozofii śred n io w ieczn ej n a W ydziale F ilozofii C h rze śc jań sk iej A TK sw ój n au k o w y i d y d ak ty cz n y cel w idzi w b a d a n iu te k stó w z o k resu średniow iecza d la u zy sk an ia w iedzy o ró żn y c h o d m ian ach m e tafiz y k i śred n io w ieczn ej, dokładnego p o zn a n ia te j m e tafiz y k i w o kreślo­ n y m te k śc ie b ad an eg o a u to ra , w y sp ec ja lizo w a n ia się w tr u d n e j sztuce an a liz y re k o n s tru u ją c e j z a w a rte w te k ście pogląd y filozoficzne. Z p o ­ w yższego o k reśle n ia celu se m in a riu m w y n ik a, że w b a d a n ia c h n ad te k s ta m i u w zg lęd n ia się p rz y ję te p rzez prof. S w ieżaw skiego w książce „Z a g ad n ie n ia h isto rii filozofii” \ ro zró żn ie n ie n a stu d ia n a d dziejam i te k s tu i jego ed y c ją oraz n a stu d ia in te rp re ta c y jn e , ro zu m ian e jako im m a n e n tn e dla dzieła i k ry ty c z n e o d tw o rze n ie w y k ła d a n y c h w te k ście p o glądów filo ­ zoficznych. W y n ik a z tego dalej, że p rzez h isto rię filo z o fii2 ro zu m ie się n au k ę p rz e d e w szy stk im o dziejach p o g lą d ó w filozoficznych w h isto ry c z n ie dan y ch te k sta ch . D odajm y, że w ty c h d ziejach b ad a się sp e cja ln ie filo ­ zoficzne u w a ru n k o w a n ia i filozoficzne k o n se k w e n cje, o d k ry w a n y c h w tek ście p roblem ów , in aczej m ów iąc b a d a się p ro b lem y filozoficzne w ich p o w sta w a n iu , fo rm u ło w a n iu , p rz e k sz ta łc a n iu i filozoficznych sk u tk a ch . B ierze się w zw iązku z ty m pod uw agę k o n te k s t e ru d y c ji filozoficznej b a r ­

1 S. S w ieżaw ski, Z ag a d n ien ie h isto rii filozofii, W arszaw a 1966, s. 359 i 295.

2 P or. M. Gogacz, W sp ra w ie k o n cep cji h isto rii filozofii, Z e s z y t y N a u ­ k o w e K U L V II (1964) z. 3 (27), 53—57. Tenże: O p ojęciu i m etodzie h isto rii filozofii, R u c h filo zo fic zn y XXV (1966), z. 1—2, 76—80.

(5)

dziej niż k o n te k st eru d y c ji h isto ry c zn e j. Chodzi bow iem o u zy skanie w iedzy z dziejów filozofii, a nie z dziejów k u ltu ry . W iąże się z ty m sp raw a ro zu m ie n ia filozofii i cały szereg p ro b lem ó w m etodologicznych lu b w p ro st m e todycznych, dotyczących sposobów , a w ięc m eto d dochodzenia do w y n ik ó w , zgodnych z tre śc ią m y śli filozoficznej, z a w a rte j w teście. W szystkie te .'sp ra w y s k ła d a ją się n a te o rię zad ań h isto ry k a filozofii, jego w arsztato w y c h m ożliw ości, n a całą „p o e ty k ę ” sto so w a n ą p rzez zespół sem i­ n a ry jn y . W ym aga to je d n a k dłuższego om ów ienia, z czego w ty m m iejscu trz e b a zrezygnow ać.

T ych k ilk a sy g n ałó w z z a k resu p rzy ję teg o sty lu ro b o ty n au k o w e j m a ty lk o pom óc w u za sa d n ie n iu p o d ję cia przez zespół se m in a riu m h isto rii filozofii średniow iecznej n a A TK b a d a ń n a d k o m e n ta rz a m i do „L ib er de c a u sis”. W iadom o, że k o m e n ta rz e są m a te ria łe m tru d n y m i w iadom o, że śred n io w ieczn e k o m e n ta rz e do „L ib er de ca u sis” nie zo stały dotychczas d o k ła d n ie p rzean alizo w an e. K uszący okazał się te re n te k stó w ja k gdyby w ciąż p o m ija n y c h przez h isto ry k ó w filozofii i k u sz ąc a ok azała się p e r s ­ p e k ty w a p rześled zen ia rec ep cji m yśli za w a rty c h w „L ib er de c a u sis”, ta k p o d sta w o w y m w średniow ieczu p ra w ie p o d ręc zn ik u m etafizy k i.

Do w sp ó ln ej le k tu r y n a posiedzeniach s e m in a ry jn y c h w y b ra n o k o m e n ­ ta rz T om asza z A k w in u 3. Chodziło o to, aby p rześledzić w ty m k o m e n ta rz u s p o tk a n ie to m izm u z neop lato n izm em . W iadom o bow iem , że T om asz z A k w in u n a p isa ł k o m e n ta rz w 1272 r., a w ięc ju ż po sfo rm u ło w a n iu p o ­ g lądów w sw ych głów nych dziełach, czyli że w św ie tle sw ojej k oncepcji b y tu , złożonego z istn ie n ia i istoty, o d b ie ra ł n eo p łato n izm „L ib er de cau sis”. A „K sięga o p rzy c zy n ac h ” je s t w yciągiem z n eo p lato ń sk ich te k stó w P ro - klosa. W ciągu całego ro k u p rze czy tan o i p rz e d y sk u to w an o zaledw ie k ilk a fra g m e n tó w k o m e n tarza . W łaśnie d y sk u sje n a d p ro b lem am i i z jaw ia jąc y m i się tru d n o śc ia m i nie p o zw alały przyśpieszyć le k tu ry i analizy.

N a p o d sta w ie pro to k o łó w posiedzeń se m in a ry jn y c h w a rto zasygnalizow ać p rz y n a jm n ie j k ilk a w ażn iejszy ch tru d n o ści. O kazało się, że do zro z u m ie­ n ia p ro b le m a ty k i przyczyn, n a jp ie rw o m aw ian y ch w k o m e n ta rz u , b r a ­ k u je dość szczegółow ej w iedzy z z a k re su m e ta fiz y k i p rzyczyn pierw szy ch i drugich. T rz eb a b y ło n a jp ie rw pogłębić tę w iedzę, p ójść w k ie ru n k u p o g łę b ien ia eru d y c ji filozoficznej. O kazało się dalej, że nie je s t ła tw e oddzielen ie w k o m e n ta rz u po g ląd ó w re fe ro w a n y c h przez T om asza i jego k o m e n tu ją c y c h ujęć. W yrażeń ta k ich , ja k „ v id e tu r qu o d ”, „d icen d u m e s t”, p o zw a lając y ch na zw iązan ie d an ej w ypow iedzi z T om aszem , n ie było w iele. T ym czasem te k s t p rzy n o sił eru d y cję, k tó re j n ie było w „L iber de ca u sis” . T rz eb a było p o ró w n y w a ć te k sty . W niesiona przez T om asza

3 H. D. S affrey , S an cti T hom ae de A quino su p e r L ib ru m de causis expositio, w : T ex tu s P hilo so p h ici F rib u rg e n s e s 4—5, F rib o u rg -L o u v a in 1654.

(6)

eru d y c ja n ie m u sia ła być sta n o w isk ie m p rze z niego p o dzielanym . W sk a­ zyw ała ty lk o n a ro zu m ien ie p rzez T om asza u jęć n eo p lato ń sk ich . D aw ało to m ożliw ości z re k o n stru o w a n ia zrecy p o w an y ch p rzez T om asza poglądów n eo p lato ń sk ich , ale n ie daw ało jeszcze w iedzy o k o m e n tu ją c y c h jego u ję ­ ciach, k o m e n tu ją c y c h to znaczy n a św ie tla ją c y c h jego filozofią p ro b lem y neo p lato n izm u . W ynikało z tego dalsze zag ad n ien ie zrozum ienia, czym je st śred n io w ieczn y k o m e n tarz. Czy je st ty lk o zre fe ro w an iem szereg u sta n o ­ w isk n a d an y te m a t, aby u w y p u k lić g łów ną m y śl te k stu , czy m oże je st je d n a k n aśw ie tle n ie m rozw iązań w łasn y m i po g ląd am i? J a k te poglądy oddzielić? Ja k im i posłużyć się m e to d a m i re k o n s tru k c ji? W ja k im sto p n iu pom aga tu filozofia i w ja k im sto p n iu n asza w iedza o p o g ląd ach n eo p la ­ to ń sk ich i o filozofii T om asza? J a k u strze c się p rze d u jęciem , k tó re w ykracza poza im m a n e n tn y te re n te k s tu ? P ro b le m a ty k a p rzyczyn należy przecież od d an ej m etafizy k i. J a k ą w e rsję n e o p lato ń sk iej m e ta fiz y k i zna T o m a s z ? 4 W „L iber de cau sis” d ziała n ie przy czy n y sp raw czej o k reśla się te rm in e m „p ro d u c tio ” . T om asz w k o m e n ta rz u p o słu g u je się obok „ p ro ­ du ctio ” ta k ż e te rm in e m „in flu e n d i” 5. Czy k o m e n tu je w ięc, czy ty lk o u w y ra ź n ia m yśl n eo p lato ń sk ą?

A by w y b rn ą ć z ta k w ielu tru d n o śc i, a b y znaleźć drogę do ro zpoznania k o m e n tu ją c y c h u jęć T om asza, skoro d an e filologiczne n ie w y sta rc z a ją , u czestnicy se m in a riu m p o sta n o w ili dotrzeć do sto so w an ej p rzez T om asza w k o m e n ta rz u n a jp ie rw jego te o rii b y tu , jego m e tafiz y k i, by po tem od­ dzielić od n ie j m etafiz y k ę n eo p lato ń sk ą. N ie m ożna bow iem sfo rm u ło w a­ n ej p rzez T om asza gdzie indziej jego m e ta fiz y k i w nosić n a te re n k o m e n ­ ta rz a. T rz eb a odtw orzyć tę m etafizy k ę, k tó r ą p o słu g u je się w k o m e n tarzu . W ydaw ało się, że drogą n a jk ró ts z ą będzie u sta le n ie znaczenia te rm in u „esse” , ta k ce n tra ln e g o w k o m e n ta rz u i w „L ib er de ca u sis” 6. W y b ra n a droga n ie była je d n a k ła tw a . N a te re n ie k o m e n ta rz a n ie sp raw d za ło się u sta le n ie G ils o n a 7, że np. te rm in „ipsum esse” zaw sze oznacza istn ien ie. W k o m e n ta rz u oznaczało ta k ż e b y t 8. Zgodzono się je d n a k , że sp ra w a „esse” je s t dla o d cz y ta n ia k o m e n ta rz a c e n tra ln a .

Z d ecydow ał się w te n sposób te m a t p ise m n y c h p ra c se m in a ry jn y c h . B yły dw ie m ożliw ości: albo u czestnicy se m in a riu m p odzielą m iędzy siebie ro zdziały k o m e n ta rz a i z a n alizu ją p ro b lem „esse” , albo p o sz erza jąc w a rs z ta t i szu k ając pom ocy u in n y c h au to ró w k o m e n tu ją c y c h „L iber de causis” z a n alizu ją sp ra w ę „esse” w w y b ra n y c h fra g m e n ta c h k o m e n ta rz a ty c h innych au to ró w . W y b ra n o d ru g ą m ożliw ość.

4 P ro to k ó ł z dn. 27 X 66. 5 P ro to k ó ł z dn. 10 X I 66. 6 P ro to k ó ł z dn. 19 I 67.

7 E. G ilson, Tom izm , tłu m . J. R ybałt. W arszaw a 1960, 48, przyp. 2. 8 H. D. S affrey , op. cit., 6.

(7)

W e w stę p ie do k o m e n ta rz a T om asza, S a ffre y w y m ie n ia k ilk u au to ró w , k o m e n tu ją c y c h „L ib er de ca u sis” . Z aczęto w ięc szukać ty c h k o m e n ta rz y w b ib lio tek a ch polskich. Z naleziono k o m e n ta rz A lb e rta W ielkiego, S igera z B ra b a n c ji, R ogera B acona, J a k u b a z G ostynina. Z am ów iono w e W ło­ szech m ik ro film k o m e n ta rz a Idziego R zym ianina. O bok w sp ó ln ej p rac y n a d k o m e n ta rz e m T o m asza opraco w y w an o te ra z in d y w id u a ln ie in n e k o ­ m e n tarze .

Z o sta n ą tu za p reze n to w an e trz y p ró b y a n a liz y p ro b le m u „esse” w w y ­ b ra n y m te k ście z k o m e n ta rz a o p rac o w y w a n y ch au to ró w . U jęcie S igera ■z B ra b a n c ji p rz e d sta w ia ks. E d w a rd K aw a, „esse” w ed łu g A lb e rta W iel­ kiego r e f e r u je S ta n isła w P o rę b sk i, p ogląd J a k u b a z G o sty n in a o m aw ia ks. P io tr G óra. U ja w n ia ją c w a rs z ta t se m in a ry jn y i p u b lik u ją c te trz y p ra c e p ra g n ie m y po in fo rm o w ać o pie rw sz y ch w y n ik ac h b a d a ń i m oże zaprosić do w sp ó łp rac y in n y c h h isto ry k ó w filozofii, do u d ziału w tru d z ie o d cz y ta n ia tego te re n u filozoficznej m yśli, k tó rą w śred n io w ieczu bezpo­ śred n io w yzn aczał i k sz ta łto w a ł te k s t „L ib e r de cau sis” , k się g a n ajczęściej w te d y c z y ta n a i fo rm u ją c a sp o jrz e n ie n a rzeczyw istość, u jm o w a n ą od stro n y b y tu ja k o bytu.

Nie zapom niano też o k o m e n ta rz u T om asza z A kw inu. O praco w an iem k o m e n ta rz a z a ją ł się M ieczysław G ogacz p la n u ją c n a te n te m a t w iększe stu d iu m . P la n te n p o w sta ł z ty c h ra c ji, że do sp rec y zo w an ia i w ogóle u ję c ia p ro b le m u „esse” w k o m e n ta rz u konieczny je st cały szereg analiz, w y m ag a ją cy c h szerszej fo rm y niż je d en a rty k u ł. W ydaw ało się, że trz e b a n a jp ie rw d o k ła d n ie o k reślić w y stę p u ją c e w k o m e n ta rz u za g ad n ien ie „ e x is te n tia ”. P o w sta ł w obec tego w stę p n y a r ty k u ł pt. „T e rm in ’e x s is te n tia ’ w k o m e n ta rz u T om asza z A k w in u do „L ib er de ca u sis”, ja k o w ynik p ie rw sz y ch i w łaśn ie w stę p n y c h an a liz k o m e n tarza . P o n iew aż a r ty k u ł te n je s t ju ż w d ru k u w to m ie X V I „R oczników F ilozoficznych”, zo stan ą tu p o d an e w fo rm ie streszc zen ia w aż n iejsze w nioski, ab y cz y te ln ik o trzy m ał w ja k im ś sto p n iu p ełn y o b raz p o d ję ty ch p ra c n a d k o m e n ta rz a m do „L ib er de cau sis” przez se m in a riu m h isto rii filozofii n a ATK.

Z ag a d n ien ie u z a sa d n ia ją c e p o d ję cie ro zw aż ań n a d te rm in e m „ e x is te n tia ”, w y stę p u ją c y m w k o m e n ta rz u T om asza: 1) G ilson tw ie rd z i, że te rm in „esse” i „ip su m esse” św. T om asz uży w a zaw sze w znaczeniu e g z y ste n ­ cja ln y m i że n igdy te rm in „ e x is te re ” lu b „ e x is te n tia ” n ie oznacza a k tu is t­ n ien ia. 2) S a ffre y głosi pogląd, że „L ib e r de c a u sis” nie sta n o w i w śre d n io ­ w ieczu ź ró d ła p ro b le m a ty k i istn ien ia.

R ozw iązanie w y m ien io n y ch zag ad n ień : A d 1) A naliza znaczeń te rm in u „ e x is te n tia ” p o ja w iają ce g o się w różn y ch odm ian ach g ram a ty c z n y c h na te re n ie „ K o m e n ta rz a ” św. T om asza do „L ib e r de ca u sis”, w te k ście w y ­ dan y m przez H. D. S a ffre y a w 1954 r., p ro w a d zi do w n io sk u , że w „K o­ m e n ta rz u ” n a p rz y k ła d n a s. 6 i 23 „esse” oznacza „ b y t”, i że „ipsum esse” n a s. 6 i 30 oznacza to sam o. T e rm in n a to m ia st „ e x is te n tia ” n a s. 23

(8)

m oże oznaczać a k t istn ien ia, a te rm in „ e x iste n s” n a s. 96 oznacza is t­ n ie n ie i może· oznaczać je ta k ż e n a s. 10. T e rm in „ e x iste n tia s” n a s. 26 m oże oznaczać is tn ie ją c ą p ie rw sz ą przyczynę. W in n y c h w y p a d k a c h rz e ­ czyw iście te rm in y z k rę g u „ e x is te n tia ” o znaczają b y to w a n ie lu b byt. N ie chodzi o p rz e c iw sta w ie n ie się tezie G ilsona, lecz o stw ie rd z en ie, że o d p o w ied zialn a r e k o n s tru k c ja p o glądów T om asza n a istn ie n ie w „K o­ m e n ta rz u ” do „L ib er de cau sis” je s t sk o m p lik o w an a, p oniew aż n ie zaw sze te rm in „ipsum esse” oznacza istn ie n ie i n ie zaw sze „ e x is te n tia ” oznacza b y t lu b rzecz istn ie ją c ą . W łaśn ie „ip su m esse” m oże oznaczać byt, a „ e x is te n tia ” — istn ien ie. W y n ik a z tego, że w y dobycie z „ K o m e n ta rz a ” do „L ib er de causis” poglądów T om asza n a te m a t istn ie n ia n ależy p o ­ p rzedzić sta ra n n ie js z ą niż m oże w o d n ie sie n iu do in n y c h te k stó w T om asza an a liz ą znaczenia te rm in ó w „ e x is te n tia ” i „esse” .

A d 2) R o lan d -G o sselin uw aża, że pom ysł ró żn icy m iędzy istn ien iem i isto tą T om asz za cz erp n ął z „L ib er de ca u sis” p rz e k sz ta łc a ją c zagad n ien ie zw iązku m iędzy całością i częściam i n a za g ad n ien ie w łaśn ie istn ie n ia i istoty. N ie bez znaczenia było też w ed łu g R o lan d -G o sselin a k o m e n to ­ w a n e przez św. T om asza tw ie rd z e n ie z „L ib er de causis” o złożeniu b y tu ze skończoności i nieskończoności. K rą p ie c w id zi źródło te o rii istn ie n ia i isto ty w z a cz erp n ię tej z „L iber de c a u sis” te o rii złożenia b y tu ze sk o ń ­ czoności i nieskończoności. K rą p ie c dodaje, że T om asz k o m e n tu je „L ib er de cau sis” w łaśn ie w d uchu te o rii złożenia b y tu z istn ie n ia i istoty. Z re sz tą św. T om asz sam ro zstrz y g a p roblem . P o w o łu jąc się n a „L ib er de cau sis” św. T om asz tw ie rd z i, że „ in te llig e n tia est h ab e n s fo rm a m e t esse” . G dy się p am ięta, że „K o m e n ta rz ” do „L ib er de ca u sis” św. T om asz — p o w tó rzm y r a z jeszcze — n a p isa ł w 1272 r., a w ięc już po sfo rm u ło w an iu poglądów w sw ych głów nych dziełach, je s t w ięcej niż praw d o p o d o b n e, że odczy ty w ał „L ib er de ca u sis” w św ie tle sw ej k o n cep cji b y tu , złożonego z istn ie n ia i isto ty .

2. Ks. E d w a rd K a w a : P ro b le m „esse” w k w estii 9 bis k o m e n tarza S ig era z B ra b a n c ji i p ró b a eg z y ste n cja ln e j le k cji tego te rm in u . W p ra c y n in ie jsz e j sp o jrzy m y n a p ro b lem „esse” oczym a S ig era ro z­ w ażając, ja k ie tre śc i p o d k ła d a on pod term in o lo g ię P ro k lo sa, ja k u za­ sa d n ią sw o je ro zu m ien ie a u to ra „K sięgi o p rzy c zy n ac h ”.

W K o m e n ta rz u S ig era do „L iber de cau sis” za ty tu ło w a n y m k ry p to g ra - roem : „Q uestiones m a g istri seieri su p e r lib ru m de cau sis” p ro b lem p rz y ­ czyny p ie rw sz ej i istn ie n ia je st p rz e d sta w io n y n a tle zp ag ad n ień ta k ic h ja k w ieczność, p rzy czy n a pie rw sz a w re la c ji do w ieczności, różnica m iędzy w iecznością i czasem , in te lig e n c ja w sto su n k u do w ieczności, m ożliw ość s tw a rz a n ia oraz p ro b lem duszy lu d z k iej i in te le k tu .

(9)

K w estią, k tó ra w p ro st n a w ią z u je do te m a tu , je s t k w e stia d ziew iąta k o m e n ta rz a , tr a k tu ją c a o przy czy n ie p ierw szej i o istn ie n iu (ipsum e s s e ) 9. S iger z B ra b a n c ji p rz y stę p u ją c do w yłożenia ty c h zag ad n ień w sw oich Q uestiones u s ta la w e w stę p ie m etodę, k tó rą należy stosow ać, ab y dojść do p raw d y . P rz y ta c z a m ianow icie I II księgę m e ta fiz y k i A ry sto te le sa , gdzie a u to r — tych, k tó rzy m a ją za m ia r poznać p ra w d ę w ja k ie jś dziedzinie, ale p o m ija ją w szystko to, co budzi w ątp liw o ść — p o ró w n u je do ludzi, k tó rzy co p ra w d a już idą, ale n ie w iedzą dokąd iść pow inni. W edług A ry sto telesa k to n ie zna m ie jsc a dokąd zdąża, nie dojdzie ta m nigdy, ch y b a że p rz y ­ padkow o, a n a w e t w te d y n ie będzie w iedział, że to je st w ła śn ie m iejsce,

do któ reg o trz e b a było dojść. S tąd też S iger zaznacza, że chcąc opisać to, co się ty czy p rzyczyn rzeczy, będzie p o stę p o w ał ta k , iż n a p ro w ad z i cz y te l­ n ik a n a p ew n e w ątpliw ości, ab y „ty m ja śn ie j u k az ała się p ra w d a ” 10. K o n ­ se k w e n tn ie w ięc do p o d ję te j m eto d y i w ed le kolejności zag ad n ień w y stę ­ p u ją cy c h w „L ib er de ca u sis” S iger z a p y tu je „czy p rzy c zy n a p ierw sza w ięcej o d d ziału je i b a rd z iej je s t p rzy czy n ą sk u tk u przy czy n y d ru g iej niż sa m a p rzy czy n a d r u g a 11. N iestety te j części ręk o p isu k o m e n ta rz a , w k tó re j a u to r ro zw iązy w ał pow yższe p y ta n ie, w y d aw ca nie przy tacza.

W k w e sti ósm ej pt. „Q uid sit e te rn ita s ” sp o ty k a m y ju ż term in o lo g ię, o k tó rą n am chodzi: „E t sic u t in e te rn ita te n o n '.succedit u n u m p o st a lte ­ ru m , ita e te rn ita s ipsa c a re t p rin cip io et fine. C uius ra tio est: om ne enim quod esse in c ip it tra n s m u ta tio n e m re c ip it ad eius esse, et sim ilite r quod esse d esen it et sic fin em h ab e t, h a b e t tra n sm u ta tio n e m ad eius non esse... e te r n ita s ergo e s t e te rn ita s ip siu s vite, q u e sig n ific a tu r m agis p e r m odum o p eria tio n is q u am esse, ta le a u te m solet d u ra tio a p p e la ri” 12. Na pierw szy r z u t oka m ożna uw ażać, że S iger nie o d ry w a ją c się od te k s tu „K sięgi o p rzy c zy n ac h ”, p o jm u je „esse” w znaczeniu esen cjaln y m , w znaczeniu bytu . A le z d ru g iej stro n y , nic n ie stoi n a przeszkodzie, ab y „esse” o zn a­ czało tu ta j istn ien ie, zw łaszcza, gdy ro zw ażam y je w re la c ji „ e s s e -d u ra tio ” . Je d n a k w y d a je się, że bezpieczniej będzie, jeżeli w ty m k o n te k ście „esse” b ęd ziem y u jm o w ać w znaczeniu b y tu , gdyż p a ra le ln y te k s t P ro k lo s a m ów i rac zej o „esse” w sensie esen c jaln y m , treściow ym .

K w e stia d ziew iąta (9 bis) u d erz a w c e n tru m za g ad n ien ia, k tó re p o sta w i­ liśm y w tem acie. P ro k lo s sta w ia tezę, że w ieczność je s t u p rzy c zy n o w an a

0 „U tru m cau sa p rim a sit ip su m esse”. A D ondaine OP i L. B a ta illo n OP, Le m a n s e rit Vindob. la t. 2330 et S iger de B ra b a n t, A r c h i v u m F r a tr u m P raedicatorum 36 (1966) 235—236.

10 „De p rim is re ru m causis a liq u a s v e rita te s co n scrib ere v o len tes p r i­ m um in singulis d u b ita tio n e s in d u cem u s, u t lic u d iu s v e rita s a p p a re a t” , s. 233.

11 „ u tru m cau sa p rim a ria p lu s in flu a t e t m agis sit cau sa effectu s cause se c u n d a rie q u am ca u sa se c u n d a ria ” , s. 234.

(10)

przez p rzy czy n ę p ie rw sz ą 13. W ykazuje, że p oniew aż „esse” (istnienie) je st p o w szechniejsze niż w iec zn o ść14, p rze to w ieczność je s t przez n ie (eo) u przyczynow ana. W yprow adza z tego w niosek, że je st u p rz y w ile jo w a n a przez przy czy n ę p ierw szą, czego oczyw iście nie m ożna by w yw nioskow ać, gdyby p rzy czy n a p ie rw sz a n ie b y ła sam y m istn ie n ie m (ipsum e s s e )15. S tąd też z a p y tu je k o m e n ta to r, czy p rzy czy n a p ie rw sz a je s t sam ym istn ie n ie m (ipsum e s s e ) 16. S iger zgodnie z m e to d ą w chodzi w p ierw szy e ta p d y sk u sji su g e ru ją c, że sam o istn ie n ie (ipsum esse) bez do d an ia czegoś, co w nim uczestniczy i ty m d e te rm in u je , je st w sp ó ln ie o rze k aln e (com m une p re d i- cabile) o b y ta ch . P rz y cz y n a p ie rw sz a nie je st com m une p re d ic a b ile o b y ­ tach , p rze to p rzy c zy n a pie rw sz a n ie je s t sam ym istn ien iem (ipsum e s s e )17. N a d ru g im eta p ie S iger dopuszcza, by P ro k lo s przed ło ży ł sw o je „opposi­ tu m ”. Je że li p rzy c zy n a p ie rw sz a nie je s t sam ym ty lk o istn ie n ie m (ipsum - m e t esse), to w te d y n ie je s t p ierw sza, ale działa istotow o (e sse n tia lite r sit). To bow iem , co ta k istn ie je (est), że je s t sam y m istn ien iem (ipsum esse), n a jp ie rw p o sia d a istn ie n ie (esse). G dy w ięc p rzy c zy n a p ie rw sz a je s t p ie rw ­ szym b y te m (ens), co n ie m iałoby m iejsca, gdyby n ie b y ła sam y m is tn ie ­ niem (ipsum esse), to p rzy c zy n a p ie rw sz a będzie w ta k i sposób b y te m (ens), k tó ry je st istn ie n ie m (ipsum esse) bez ja k ie jś in n ej uczestniczącej w ty m istn ie n iu (illu d esse) n a tu ry i ty m sam y m d e te r m in u ją c e jls. Siger przedłożyw szy w ątp liw o ści i tru d n o ści, p rzechodzi te ra z do trzeciego etap u sw ych ro zw aż ań n a d te k ste m ,L ib e r de ca u sis” d a ją c w łasn e ro zw ią zan ie p ro b le m u (solutio). „T rzeb a pow iedzieć, że p rzy czy n a p ie rw sz a je s t sam y m istn ien iem (ipsum esse), je d n a k n ie istn ie n ie m w sensie pow szechnie orze- kalnego o w ielu (bytach), ja k chciał P la to n , lecz p rzy c zy n a p ie rw sz a je st istn ien iem sam o p rzez się istn ie ją c y m (ipsum esse p e r se subsistens). I n a ­ czej bow iem , ja k to w y k az u je w ty m w zględzie analiza, p rzy c zy n a p ie rw sz a nie b y ła b y pierw sza, bow iem to, co ta k istn ieje, że je s t sam ym istn ien iem i czym ś je d y n y m tego ro d z a ju — je s t pierw sze, chyba że przy czy n a p ie r­ w sza ró w n ież ta k by istn ia ła , ja k istn ie n ie sam o przez się (ipsum esse p er se su b sisten s); w te d y istn ie n ie (esse) u czetniczyłoby w n ie j, z czego w y ­ n ikałoby, że w p rzy c zy n ie p ierw szej m iało b y m ie jsc e ja k ie ś złożenie

(com-13 „quod e te rn ita s sit ca u sa ta a cau sa p rim a ” , s. 235. 14 „Q uia esse sit com m unius qu am sit e te rn ita s ”, s. 235.

15 „quod non s e q u e re tu r, nisi cau sa p rim a esset ipsum esse” , s. 235. 16 „Ideo q u e r itu r u tru m causa p rim a sit ipsum esse” , s. 235.

17 „Ipsum esse sine a d d itio n e alicu iu s p a rtic ip a n tis et sic d e te rm in a n ­ tis est com m une p red ic a b ile de en tib u s. Sed cau sa p rim a non e ct com ­ m u n e p re d ic a b ile de en tib u s, ergo causa non est ipsum esse” , . s. 235.

18 „Illu d enim quod sic est quod est ip su m esse, p rim o h a b e t esse... Cum ig itu r causa p rim a sit p rim u m ens, quod non co n tin g eret, nisi esset ipsum esse, ca u sa p rim a e r it sic ens quod est ip su m esse sine n a tu ra aliq u a p a rtic ip a n te illu d esse et sic d é te rm in a n te ” , s. 235.

(11)

p o sitio q uedam ) z istn ie n ia (ex ipso esse p a rtic ip a to ) p arty c y p o w an eg o i n a tu r y u czestniczącej i p o te n c ja ln e j. A le skoro p rzy c zy n a p ie rw sz a ta k istn ieje, że je st sam y m istn ie n ie m przez się istn iejący m , w te d y w yn ik a, że je st je d n a je d y n a (u n ita sola). Istn ie n ie bow iem przez się istn ie ją c e m oże być ty lk o jed y n e, p o d o b n ie jeżeli b y ła b y białość przez się istn iejąca , b y ła b y je d y n a i n ie m ogłoby być w iele ta k ic h b iało ści” 19

W y d a je się, że w ty m m ie jsc u S ig er ro zu m ie P ro k lo s a ja k o m ów iącego 0 istn ie n iu , a nie o bycie. Co p ra w d a w m om encie, gdy w sw ych w yw odach w sp o m in a o złożeniu, ja k gdyby obala całą le k c ję eg z y ste n c ja ln ą tego k o n ­ te k stu , ale z kolei dochodzi do w niosku, k tó ry p o tw ie rd z ałb y n aszą p róbę od czy tan ia te rm in u „esse”, „ipsum esse” , „ip su m esse p e r se su b siste n s” w se n sie istn ien ia. N ależy rów n ież zauw ażyć, k o m e n tu je w dalszym ciągu Siger, że istn ie n ie (esse), k tó re w ta k i sposób jest. p rzy c zy n ą pierw szą, ró żn i się od istn ien ia, k tó re je s t w sp ó ln e b y to m 20. Istn ie n ie bow iem w spól­ n ie p rz y ję te , w sp ó ln e bytom , sam o przez się nie p o sia d a czegoś, co b y m u było dodane, a le je d n a k ze sw ej r a c ji n ie je s t tak ie, że nic sobie n ie p r z y ­ d a je i stą d nie je st istn ie ją c e sam o przez się, p o n iew aż w te n sposób nie by łoby w spólne w ielu bytom . I s tn ie n ie zaś, k tó re je s t p rzy c zy n ą p ie rw ­ szą 21, je s t ta k ie , że gdyby sobie coś p rzydało, co w nim uczestniczy, p rz y ­ dałoby coś sobie przeciw nego. S tą d m ów im y o ty m je d y n y m istn ie n iu , k tó re nie je s t w spólne dla w ielu b ytów , że to istn ie n ie (ipsum esse), k tó ­ r e je st p rzy c zy n ą p ierw szą, n ależy odróżnić od in n y c h b y tó w n ie w edług z d e te rm in o w a n e j n a tu ry , o d b ie ra ją c e j to istn ie n ie i w n im u czestniczącej, a le w ed łu g tego, że sam o przez się is tn ie je i że n ie je s t p a rty c y p o w an e, an i oddzielone, ja k ty lk o sam o sobie i sam o p rzez s ie b ie 22. G dyby w ięc S iger ro zu m iął te k s t ty lk o esen c jaln ie, nie używ ałb y te rm in ó w ta k ic h ja k „e n s” i „esse” w ta k b lisk im kontekście. W y d a je się, że w y ra ź n ie za zn a­ czając różnicę m iędzy ty m i te rm in a m i, czytał p a ra le tn y te k s t P ro k lo sa 1 ro z u m ia ł go w te n sposób, że gdy m ów ił o bycie, o treśc ia c h i rów n o cze­

19 „D icendum est ad hoc, quod ca u sa p rim a est ip su m esse, non tarn en ipsum esse com m une p re d ic a b ile de m u ltis sic u t v o lu it P lato... sed est ca u sa p rim a ip su m esse p e r se su b sisten s. ...Et cum cau sa p rim a sic sit quod e s t ipsum esse, p e r se subsinstens, tu n c ex hoc se q u itu r, quod cau sa p rim a sit u n ica sola. Esse enim p e r se su b sisten s non p o te st esse nisi u n ic u m ” , s. 236.

20 „...Esse quod cau sa p rim a est sic, ab esse quod est com m une entib u s d iferen s e s t”, s. 236.

21 „Esse au tem , quod cau sa p rim a est, ta le est quod c o n tra eius ra tio n e m est ut aliq u id sibi a d d a tu r a quo p a rtic ip e tu r...”, s. 236.

22 „Et ideo de se ipso solo d ic itu r esse illu d com m une m u ltis non ex i- stens, ita quod hoc ipsum esse, quod est cau sa p rim a d istin c tu m est ab aliis e n tib u s non ex n a tu ra d e te rm in a ta re c ip ie n te et p a rtic ip a n te illu d esse, sed et hoc ipso, quod p e r se su b sistat, a nullo p a rtic ip a tu m , a nullo co m m u n ic atu m nisi a se ipso ta n tu m , a c e te ris en tib u s d istin ctu m est”, s. 236.

(12)

śn ie o istn ien iu , uży w ał te rm in ó w w y ra źn y c h , jednoznacznych. Je śli cho­ dzi o sta n o w isk o sam ego S igera, to — ja k m ów i G ilson — „w k w estia c h p o ru sza jąc y ch przyczynow ość pierw szego b y tu re g u la rn ie m a m iejsce odw o ły w an ie się do P ro k lo sa: 45, 46, 49, 95, 99, 103, .111, 112, 335; je st to szczególnie w y ra ź n ie w odniesieniu do p ro b le m u przyczynow ości s p ra w ­ czej” 2S. S tan o w isk o m głoszącym pogląd, że istn ie n ie (esse) rzeczy było czym ś d odanym do jej isto ty (esse est aliq u id a d d itu m essentiae) S iger się p rz e c iw sta w ia (np. w stc su n k u do k o m e n ta rz a A lb e rta W ielkiego do „L iber de c a u sis”). S ig er zgadza się z Tom aszem , że istn ie n ie nie je st p rzy p a d ło ścią istoty. Z dru g iej stro n y n ie m oże ono być częścią isto ty rz e ­ czy an i jako m a te ria , an i ja k o form a. A le w su b sta n c ja c h n ie m a niczego oprócz m a te rii, fo rm y i przypadłości. D odanie do nich istn ie n ia ró w n a ło ­ by się um ieszczeniu w rzeczach c z w artej n a tu ry .

K ry ty k a S ig era z całą pew nością u w y p u k la now ość to m isty czn ej w y­ pow iedzi n a p roblem , je d n a k je st jednocześnie ilu s tra c ją tego, co m iało się stać za rzu te m p rze ciw now ej d o k try n ie. Z ac h o w u je on coś z ję z y k a św. T om asza, lecz s ta je n a in n y m sta n o w isk u . W b y ta c h u przyczynow anych, m ów i S iger, sam o istn ie n ie (ipsum esse) n ależy do ich istoty. W jego u ję ­ ciu nie m a żadnego a k tu b y tu odrębnego od isto ty , a istn ie ją c a isto ta cie­ szy się p e łn ą ak tu a ln o śc ią , k tó rą — w ed łu g T om asza — zaw dzięcza sw em u e g z y ste n cja ln e m u aktow i. K ró tk o . m ów iąc n ie zachodzi „ re a ln e połącze­ n ie isto ty i istn ie n ia ” . A k tu a ln e istn ie n ie n ależy do sa m ej isto ty człow ieka. P ie rw sz a p rzy c zy n a je s t przyczyną, w szy stk ich rzeczy, ale n ie w szystko p rzy c z y n u je bezpośrednio. Bóg je st p rzy c zy n ą b y tu jako całości (causa to ­ tiu s esse). „N ie ła tw o pow iedzieć czy S iger przyczynow ość tę rozum ie na sposób P ro k lo sa, A w icenny, czy też — co je st w ysoce p raw d o p o d o b n e — A w e rro e sa ” 24.

W św ie tle filozofii sam ego S ig era in te rp re ta c ja istn ie n ia w jego k o ­ m e n ta rz u do „L iber de causis” w y d a je się być jego w łasna. Czy je d n a k P ro k lo s m ia ł rzeczyw iście n a m yśli istn ie n ie ? W ątpliw ość ta rodzi się z tego, że w n ie k tó ry c h m ie jsc ac h te rm in „esse” m ożna ta k ro z u ­ m ieć, w in n y c h n a to m ia st m iejscach te rm in te n p rze m aw ia za isto tą, t r e ­ ścią i bytem .

3. S ta n is ła w P o r ę b s k i : E g zy sten c jaln a in te rp re ta c ja te rm in u „esse” w7 ro zd z iale X V III i X IX k o m e n ta rz a A lb e rta W ielkiego do „L ib er de cau sis” .

Ju ż sam ty tu ł rozd ziału osiem nastego n a p ro w ad z a cz y te ln ik a n a je d n o ­ znaczne ro zu m ie n ie słow a „esse”. U żj7te je s t ono bow iem w k o n te k ście te r -23 E. G ilson, H isto ria filozofii ch rz e śc ija ń sk ie j w w iekach średnich, W arszaw a 1966, 701.

(13)

m in u „e n s” ( b y t) 25. N ależy w ięc rozum ieć „esse” ja k o istn ien ie. W ta k im ro zu m ien iu , w y d a je się, A lb e rt W ielki używ a te rm in „esse” gdy pisze „de esse c a u sa ru m p rim a ria ru m ” . N azyw a je istn ie n ie m n ajw y ższy m (esse su p e ­ riu s) 26. Z aś istn ie n ie stw o rzo n e (esse cre atu m ) istotow o ró żn i się od niego. Istn ie n ie bow iem w b y ta c h (esse in entib u s) je s t istn ie n ie m w e w n ę trz n y m i ja k gd y b y u k ry ty m . Ono n ie jak o p a rty c y p u je , u g ru n to w u je się w p ie rw sz ej zasadzie, k tó ra je st „ p u re u n u m ”, w k tó re j nie m a żadnego złożenia. To „pure unum ” jest bytem absolutnym , w którym istnienie i istota utożsa-,^ m iają się.

„Esse c re a tu m ” je st w a n a lo g ii do p ie rw sz ej zasady p rzez p o d o b ie ń ­ stw o je d n o ś c i27. B yty stw orzone, złożone z m ożności i a k tu , sw o ją m oc czerpią od tego, k tó ry je st po p ro stu jednością, a ty m je st „esse” 28; moc ich je s t u g ru n to w a n a w jedności p raw d ziw ie czy stej.

P rz y o kazji ro zw aż an ia przez A lb e rta p ro b le m u pow szechności is tn ie ­ n ia w b y ta c h d o w iad u jem y się, że „esse — p rin c ip iu m e re a tu m ” 'n ie zo sta­ ło o k reślo n e i tru d n o w yznaczyć g ra n ic ę te j nazw y. Je d n o je s t pew ne, że pow szechność istn ie n ia je st zasad ą p o rz ą d k u w y stę p u jąc eg o w istn ie n iu w szy stk ich r z e c z y 29. I s tn ie n ie je s t w sp ó ln e w ielu bytom , chociaż w in n y sposób je s t w sp ó ln e p ie rw sz ej zasadzie, w in n y sposób istn ien iu stw o rzo ­ n em u i w in n y sposób istn ie n iu p rzypadłości. P rz y cz y n a p ie rw sz a je st sam ym istn ien iem , istn ien iem n ajw y ższy m ; inaczej bow iem nie b y ła b y p rzy c zy n ą p ierw szą. „Esse c re a tu m ” p o sia d a „esse in fim u m e t quasi su p re ss u m ” 30, istn ie n ie p rzy p ad ło ści <— p e r analogiam .

A lb e rt W ielki tłum acząc, dlaczego istn ie n ie n a jp ro stsz e i n a jb a rd z ie j po w szech n e je s t w e w szy stk ich in n y c h b y ta ch , odw ołuje się do w cze­ śniejszych w yw odów , gdy pisze, czym je s t to, co p rz y c z y n u je w rzeczach i w b y tach , k tó re od niego pochodzą 31. W arto tu dodać, że p rzy c zy n o w a- n ie b y tu je st stw a rz an ie m , bo p rzy c z y n u je ex nihilo. P oza ty m istn ie n ie .

25 „Q uod esse sim plicius et u n iv e rsa liu s est o m nibus aliis e n tib u s”, В, A lb e rti M agni, O pera O m nia, P a risiis 1891, t. X, s. 463.

2G „De esse c a u sa ru m p rim a ria ru m , quod v o c a tu r esse s u p e riu s ” , s. 445. 27 „Esse au tem c re a tu m p rim u m ex accessu ad id p e r u n ita tis im ita ­ tionem , unicius est om nibus se q u e n tib u s; sed non est v e re u n u m p u ru m ”, s. 464.

28 „U num a u te m com positum ex p o te n tia et actu, v irtu te m su a e u n i­ ta tis tr a h it ab eo, quod est sim p lic ite r unum , hoc est esse... U num vero sim p lex secu n d u m essen tiam , v irtu te m suae u n ita tis h a b e t ab uno v ero p u r e ”, s. 464.

29 „ S e q u itu r ergo quod la tissim a e u n iv e rs a lita tis est, lic et u n iv e rs a ­ lita s sua non sit g en eris, vel speciei, v el d iffe re n tia e , v el p ro p rii, vel acci­ dentis, sed p rin c ip ii p rim i in g re d ie n tis in esse om nium re ru m quod p e r an alo g iam r e f e r tu r ad e n tia ”, s. 463.

30 Tam że, s. 445.

31 „Esse ergo p rim u m est in om nibus, q u a e p ro c e d u n t ab ipso p rim o ”, s. 461.

(14)

ud ziela sw ej m ocy w szy stk im n a stę p n y m (bytom ), k tó re zn ik ąd nie m ogą posiadać te j m ocy, ja k ty lk o od czegoś pierw szego, k tó re to p ie rw sz e n a ­ zyw a się istn ie n ie m 32.

W le k tu rz e k o m e n ta rz a dochodzim y w reszcie do niedw uznacznego o k re ­ ślenia, czym je st „esse” ? C zytam y: Esse a u te m v o c a tu r non ens vel e n ti- ta s; processus enim sim p lex p riu s a cau sa p rim a p ro ce d it u t actus in esse co n stitu e n s om ne quod est Q uia ergo esse p ro cessu m illu m n o m in a t in ac­ tu m en tis, p ro p te r hoc c re a tu m p rim u m p o tiu s est esse q u am ens vel e n tita s. E x hoc a u te m quod p rim u m est, s e q u itu r quod sim plicius sit om nibus aliis: sim plicissim us enim est quod in a liu d reso lv i non potest. Esse a u te m est, in quo co n sta t re so lu tio entium ... quod n u llu s accip it in ­ te lle c tu s 33.

W y d a je się, że przy to czo n y fra g m e n t te k s tu A lb e rta rozw iew a w sze l­ k ie w ątp liw o ści w k w estii ro zu m ien ia te rm in u „esse”. A u to r dodaje, że n ie m a p rzyczyn w cześniejszych niż sam o istn ien ie. W łaściw ością bow iem b y tu pierw szego je st istn ie n ie i żaden z n a stę p n y c h b y tó w n ie po siad a is t­ n ie n ia c z y ste g o 34. P o n a d to A lb e rt w y ja śn ia , że istn ie n ie je st pierw sze i odnosi się ty lk o w ścisłym znaczeniu do p ierw szej zasady. Nie m ożna m ów ić jednoznacznie o istn ie n iu pie rw sz ej zasady i istn ie n iu dalszych. P o ­ sia d a ją one je d y n ie w spó ln o tę przez a n a lo g ię 3δ. W y d a je się w ięc, że bez n a c ią g a n ia te k s tu słow o „esse” w k o m e n ta rz u A lb e rta W ielkiego m ożna ro ­ zum ieć w sensie egzystencjalnym .

. 4. Ks. P io tr G ó r a : A naliza pojęcia „esse” w op arciu o te o re m a t cz w arty k o m e n ta rz a do „L ib er de cau sis” J a k u b a z G ostynina.

1) D w a ro d z a je s tw a rz a n ia w ed łu g te o re m a tu czw arteg o i „esse” p o ję te ja k o proces (em an acja, w pływ ), czyli ak t, 2) w łaściw ości „esse” : a) p ro sto ­ ta , b) złożoność, 3) konieczność „esse” , 4) czym je st „esse”, 5) różnica pierw szego stw orzonego „esse” w sto su n k u do pierw szego n ie stw o rz o n e ­ go oraz innych, 6) ro d z a je „esse” oraz zag ad n ien ie różnicy isto ty i is tn ie ­ nia, 7) w nioski.

K o m en tarz J a k u b a z G o sty n in a do „L ib er de causis” je st podzielony n a 31 te o re m ató w , podczas gdy u in n y c h au to ró w k o m e n ta rz dzieli się na 32 prop o zy cje (tezy). J a k u b z G o sty n in a p ołączył te o re m a t cz w arty z p ią ­ ty m w jeden, co zdarzało się w n ie k tó ry c h w y d an ia ch , n a co uw agę zw ró

-32 „Et q u ia esse v irtu te m . suam in flu it super, om nia se q u en tia, p ro p te r hoc esse ac tu s est en tiu m e t h an c v irtu te m , se q u e n tia non p o ssu n t h ab e re nisi a p rim o quod est E sse” , s. 461.

33 P or. tam że, s. 462.

34 „N ullum c a u sa to ru m p riu s esse p o ssit q u am esse... quod esse est p ro ­ p riu m prim o; n u llu m enim se q u en tiu m h a b e t esse p u ru m ” , s. 462.

(15)

cii ju ż św. Tom asz. W je d n y m zatem te o re m ac ie cz w arty m o m aw ia J a k u b z a g ad n ien ie „esse” identycznego z P ierw szą In te lig e n c ją , u za sa d n ia w ła ­ ściw ości, konieczność oraz ro d z a je „esse” , w d ru g iej części tego te o re m a tu dow odzi w ielości in te lig e n c ji i p o d a je racje.

T w ierd zen ie te o re m a tu czw artego b rzm i n astę p u ją c o : P rim a r e ru m cre­ a ta r u m e s t e s s e , et po n est a n te ip su m c re a tu m aliud.

1) Co ro zu m ie Ja k u b z G o sty n in a przez po jęcie „esse” ?: P rz e d e w sz y st­ k im ro zró żn ia dw a ro d z a je a k tu stw a rz a n ia , m ianow icie: „secu n d u m re m ” i „secu n d u m ra tio n e m ”. S tw a rz a n ie „sec u n d u m re m ” — to p ow ołanie czegoś do b y tu z nicości, n a to m ia st stw o rze n ie „secu n d u m ra tio n e m ” — to po p ro stu e m an c ja dobra. J a k u b z n a m ie n n ie używ a ta k ic h pojęć ja k creatio , cau satio , em an a tio — a zatem te rm in „ e m a n a c ja ” n ie nosi ch a ­ r a k te r u neoplato ń sk ieg o , niezgodnego z teologią ch rz eśc ija ń sk ą, w ed le k tó ­ r e j w szy stk o co is tn ie je zaw dzięcza sw ój b y t stw ó rczem u a k to w i Boga. Ju ż k o m e n ta to rz y a ra b sc y podłożyli in n ą tre ść p o d . te rm in em an a cja , w o p arc iu o K o ra n p rz y jm u ją c y f a k t stw a rz a n ia , k tó re to po jęcie zacz erp ­ n ą ł K o ra n z B iblii i w te j a ra b sk ie j w e rsji pojęcie to p rzy sw o jo n e zostało m yśli c h rz eśc ija ń sk iej. P ierw szy uczynił to ju ż D ionizy w sto su n k u do te ­ orii p o śred n ik ó w , czyli fo rm oddzielonych, p o jm o w a n y ch p rzez P ro k lo sa ja k o bogow ie, czyli istn ie ją c e d o b ra p e r se, esse p e r se, v ita p e r se itd .36.

J a k a zachodzi różnica m iędzy cre atio „sec u n d u m re m ” i cre atio „se­ cu n d u m ra tio n e m ” ? T e rm in e m pierw szego ro d z a ju s tw a rz a n ia je s t su p ­ p o situ m , a te rm in e m drugiego ro d za ju s tw a rz a n ia ,jest „esse sin e f o r ­ m a ” 37 i to w ła śn ie „esse sine fo rm a ” je st czym ś p ierw szy m spośród stw o ­ rzeń. W dalszym ciągu Ja k u b w y ja ś n ia dlaczego to „esse” je s t czym ś stw orzonym . J e s t stw orzone dlatego, że n ie su p o n u je niczego an i „sec u n ­ dum re m ” an i „secu n d u m in te lle c tu m ” . P rz ed ty m „esse” istn ia ła ty lk o p ie rw sz a p rzyczyna, ale n ie w sensie tw o rzy w a, z któ reg o coś p o w sta je i k tó re je s t k o n se k w e n tn ie elem en tem k o n sty tu ty w n y m now ego bytu. P ie rw sz a p rzyczyna w żad n y m w y p a d k u nie może być tw o rzy w em p o w sta ­ jącego b y tu , poniew aż je st p o n ad w szelk im g a tu n k iem , n ie w chodzi w k a ­ teg o rię g a tu n k u . To w ięc „esse” su p o n u je ty lk o pie rw sz ą p rzyczynę, ale n ie jako tw orzyw o.

36 S. Tom asz, In L ib ru m de causis ex p o sita M e rie tii 1955, s. 20 n, 72. 37 „C reatio d u p le x est, u n a secu n d u m rem et alia se cu n d u m ratio n em , p rim a est ed u c atio re i de n ih ilo in ac tu m essendi, a lia est sim lex e m a­ n atio b o n ita tis, e t q u ia cu iu slib e t cre atio n is est aliq u is te rm in u m , u nde p rim a e cre atio n is te rm in u s q u i d ic itu r su p p o situ m , secu n d a e vero c r e a ­ tio n is te rm in u m est quo quid (quod) est esse sin e fo rm a ” . J a k u b z G o­ sty n in a, T h eo rem ata , K ra k o w 1507, te o re m a t IV.

38 „Si enim fia t re so lu tio com positi in sim plex, sive ca u sa ti in causam , sive reso lu tio p o ste rio ru m in p riu s se cu n d u m n a tu ra m et in te lle ctu m , sive

(16)

To „esse” je s t czym ś ab so lu tn ie p ierw szy m a to z te j ra c ji, że w szelki ro zk ła d z a trz y m u je się n a „esse” 38, a w ięc np. m ożna oddzielić od czło­ w ie k a rozum ność, życie. T en ro zp a d m u si się je d n a k z a trzy m a ć n a bycie, na „esse”. N ie m a dalszego ro zp ad u , bo n ie m a an ih ila cji. N ie m a d a l­ szego ro zp a d u n a elem e n ty prostsze. N a jp ro stszy m elem en tem je s t „esse” . To, co je st o sta tn ie w p rocesie ro zp a d an ia , je st p ie rw sz e w p ro ce sie p o ­ w sta w a n ia b y tu 39. To w ła śn ie „esse” ja k o w ogóle p ierw szy sk u te k p ie rw ­ szej przy czy n y n ie je s t bytem , lecz ak tem , procesem , w ypływ em . P ie rw ­ szy p ro sty proces, ja k o w y p ły w p ierw szej p rzyczyny, je s t po p ro stu ak tem , dzięki k tó re m u do b y tu dochodzi w szy stk o co i s t n ie j e 40. „E sse” odnosi się w ła ś n ie do d ziała n ie pierw szego b y tu (esse), oznacza te n proces, k tó re m u n a s tę p n ie w szy stk o zaw dzięcza sw oje istn ien ie. Z atem to działan ie słu sz­ niej n azw ać trz e b a a k te m niż b y tem ; ta k w łaśn ie m y śla ł A l b e r t 41.

2) W łaściw ości „esse” : Z asad n iczą jego w łaściw ością je st p ro sto ta . To „esse” je s t n a jp ro stsz e spośród w szy stk ich rzeczy istn iejący c h , bow iem n ie sk ła d a się z „quod e s t” i „quo e s t” . K ażdy in n y b y t je s t czym ś, czyli „quod e s t” oraz istn ie je dzięki czem uś „quo e s t”. To ro zró żn ien ie p r z y ję ­ to z B oecjusza, na co z re sztą pow o łu je się J a k u b z G o sty n in a 42. N ato m iast to stw o rzen ie, czyli „esse” , o k tó ry m tu m ow a, nie p o sia d a takiego zło­ żenia, czyli n ie p o sia d a „quod est”. J e s t ono ty lk o „quo est”. Ja k u b w y ­ ja śn ia , że „quod e s t” , czyli elem e n t w ed łu g późniejszej te rm in o lo g ii o znacza­ jący istotę, w ty m w y p a d k u je st zu p e łn ie p o ch ło n ięty przez owo „quo est” , zlew a się z ty m elem en tem . N astę p u je id e n ty fik a c ja , a w w y n ik u tego p ro ­ sto ta. M imo w szystko je d n a k to „esse’ n ie d o ró w n u je w pro sto cie przy czy n ie p ierw szej. J e s t ono n a jb a rd z ie j p ro ste, p oniew aż n a s tę p u je bezpośrednio p o p rzy c zy n ie p ie r w s z e j43, ja k o n ajb liż sz e te j p rzyczynie, ale n ie m oże się ró w n a ć pod w zględem p ro sto ty z p rzy czy n ą p ierw szą, p oniew aż zachodzi innego ro d z a ju złożenie w ty m „esse”, m ianow icie złożenie z n ieskończo­

ta n d e m p a rtic u la riu m in u n iv e rsa le , se m p e r s ta b it in esse re so lu tio ” , te o ­ re m a t IV.

30 „Quod est u ltim u m in reso lu tio n e p rim u m necesse est esse secu n d u m viam g e n e ra tio n is”, te o re m a t IV.

40 „P rim u s processus sim p lex a p rim a ca u sa p rocedendo h a b e t se u t ac tu s in esse co n stitu e n s om ne quod e s t”, te o re m a t IV.

41 „Q uia ergo esse illu m p ro cessu m n o m in a t u t a c tu m entis p ro p te r hoc ca u sa tu m p rim i p o tiu s est esse qu am e n tita s, et haec s u n t v e rb a do­ m ini A lb e rti”, te o re m a t IV.

42 „Esse hoc m odo d ictu m non est c re a tu ra , est id quo q u a e lib e t c re a ­ tu r a est. H oc co ro lla riu m est B oethii de h eb d o m ad ib u s quod p ro b a t, quia om nis c re a tu ra est c itra p rim u m c o n s titu ta ex esse et quod est, u t v u lt P la to in T im aeo et B o e th iu s” , te o re m a t IV.

43 „Esse est uniciu s sive sim plicius et p e r consequens u n iv e rsa liu s et la tiu s om nibus en tib u s, scilicet seq u en tib u s. Q u idquid in te r res c re a ta s p ro ­ p in q u iu s est en ti p rim o e t vero est p rim a re ru m c re a ta ru m . Esse est h u iu s- m odi”, te o re m a t IV.

(17)

ności i skończoności. J a k to rozum ieć? T łum aczy to J a k u b zu p e łn ie w y ­ ra ź n ie : to „esse” je st złożone z r a c ji re la c ji, ja k ie w nim z a c h o d z ą 44. Cho­ dzi o re la c ję do p rzyczyny p ierw szej, a w w y p ad k u dalszoplanow ych b y ­ tów , m ia n o w icie „ in te lig e n c ji”, chodzi o r e la c ję do przy czy n y b ez p o śred ­ n ie j. W p o ró w n a n iu bow iem do przyczyny, od k tó re j pochodzi „esse”, je s t ono skończone, ograniczone, albow iem nie p rz y jm u je b y tu (esse) sw ej p rzy c zy n y w całej rozciągłości. N ie różn iło b y się bow iem niczym od b y tu sw ej przyczyny, byłoby z nią identyczne, b yłoby po p ro stu d u p lik a te m to ż ­ sa m y m ze sw ą przyczyną. M iędzy poszczególnym i szczeblam i b y tu za­ chodzi ta w ła śn ie różnica, że są one b y ta m i w coraz m n iejszy m stopniu. To „esse” posiada coś z nieskończoności w p o ró w n a n iu do b y tu (esse) niższego, a to dlatego, że z niego w y p ły w a ją w szystkie pozostałe a k ty życia, a k ty nieskończone, ja k rów nież w szy stk ie fo rm y in te le k tu a ln e 45. A w ięc z te j w ła śn ie r a c ji w ty m „esse” je s t aspekt, nieskończoności. Z atem to „esse” je st zło żone n ie z różn y ch rzeczy w isty ch elem entów , a le w y ­ różnić w nim m ożna a s p e k ty i stą d ta złożoność. Nie m a tu w ięc ja k ie g o ­ kolw iek złożenia bytow ego, ale złożenie aspektów i m ocy, nie w znacze­ n iu w ładz, czyli m ocy ja k ie w y ró ż n ia m y w duszy (m oce poznaw cze czy pożądaw cze), ale m ow a tu o m ocy bycia.

Św. Tom asz u za sa d n ia tę m yśl w te n sposób, że gdyby ja k iś b y t nie zaw dzięczał sw ego istn ie n ia czem ukolw iek, w ów czas b y łb y fa k ty c z n ie n ie ­ sk ończony w a b so lu tn y m sensie. T akim by tem je s t tylk o B ó g 46. W szystkie in n e b y ty poza b y te m p ierw szy m te o re ty c z n ie m a ją n ieskończoną moc bycia, ale skoro są fak ty c z n ie p a rty c y p a c ja m i, ty m sam y m są ograniczone, bo p o ję cie p a r ty c y p a c ji oznacza ograniczenie, u d ział częściow y. T ak w y ­

ja ś n ia to m iejsce św. T o m a s z 47. Sam o p ojęcie p a rty c y p a c ji e lim in u je m o ­ żliw ość identyczności. Św. T om asz n ie o k reśla bliżej tego złożenia, po p ro ­ s tu n az y w a je m ian em jakiegoś złożenia, a to dlatego, że su b sta n c je n ie ­ m a te ria ln e n ie są w p ra w d zie złożone z m a te rii i fo rm y , ale m im o w szy st­ ko nie d o ró w n u ją w p ro sto cie Bogu, bo w n ic h n ie u to ż sam ia się „quod e s t” i „esse”48. P o d m io t zatem te j p ro sto ty je s t id en ty czn y z podm iotem

44 „Esse c re a tu m p rim o sit in te llig e n tia sim p lex ta m e n p ro p te r h a b i­ tu d in e s et p o te n tia s q u as h a b e t com positum est ex fin ito et infinito... p e r c o m p aratio n em ad id quo est fin itu m ... p e r co m p aratio n em ad in fe rio ra e s t in fin itu m ab ipso enim om nes ac tu s e x ie r u n t”, te ô re m a t IV.

45 „Ab ipso enim om nes ac tu s e x ie ru n t sic u t v iv e re e d u c itu r ex esse e t p a r if o r m ite r om nes fo rm a e in te lle c tu a le s” , te o re m a t IV.

46 S. Tom asz, In L ib ru m de causis ex p ositio op. cit., s. 29. n. 109. 47 „Sed si aliq u id quod h a b e a t in fin ita m v irtu te m ad essendum - se cu n ­ dum esse p a rtic ip a tu m ab alio, secu n d u m hoc quod esse p a rtic ip a t, est fin itu m ” . Sw. Tom asz, tam że, s. 29, η. 109.

48 „N on enim s u n t com posita ex m a te ria et fo rm a, sed ex n a tu ra q u ae est fo rm a et esse p a rtic ip a to ; S. Tom asz, tam że, s. 29, η. 114.

(18)

złożenia, zachodzi ty lk o różnica rozum ow a. O ty m podm iocie m ów i się, że je s t p ro sty i zarazem z ło ż o n y 49. Św. T om asz w ty m k o m e n ta rz u nie m ów i w p ro s t o różnicy m iędzy isto tą a istn ien iem . Idzie po lin ii m yśli P roklosa.

3) K onieczność „esse” (bytu): W m yśl n e o p lato ń sk iej k o ncepcji p o śre d ­ n ik ó w Bóg n ie z a jm u je się w szech św iatem bezpośrednio an i też n ie s tw a ­ rz a bezpośrednio w szystkiego. S tw a rz a je d y n ie bezp o śred n io owo p ie rw ­ sze „esse”. Bóg n ie sty k a się z m a te rią , nie s tw a rz a je j bezpośrednio. S tw a rz a n ie w sze ch św ia ta d o k o n u je się etap am i, p o śred n io poprzez isto ty po śred n ie, w za jem n ie sobie p o d p o rzą d k o w a n e, od siebie b ezpośrednio za­ leżne, a p o średnio od pie rw sz ej przy czy n y , od b y tu ab so lu tn ie prostego. O dnośnie do konieczności tego „esse” Ja k u b w y ra ż a się w p ro st ja sn o i n iedw uznacznie, że bez owego pierw szego „esse” n ie m ożna by w y tłu ­ m aczyć niczego, n ie m ożna by dojść do o statn ieg o szczebla bytów , m ia n o ­ w icie do m a t e r i i 50. Nie w iadom o by było, ja k w y ja ś n ić istn ie n ie o s ta tn ie ­ go, a w ięc i p o śred n io w cześniejszych bytów . Z atem w m yśl te o rii p o śre d ­ nik ó w owo „esse” je st niezbędne, je s t pie rw sz e stw orzone, pośred n iczące p rzy dochodzeniu do b y tu innych pośred n ik ó w .

Z atem w szy stk ie in n e b y ty dochodzą do istn ie n ia p oprzez „ in fo rm a c ję ”. Je śli je d n a k idzie o ich „esse” (istnienie), to d zieje się to drogą· stw a rz a ­ nia, p oniew aż ta k p o w stało pierw sze, stw o rzo n e „esse”, a te m u w szystko in n e zaw dzięcza sw o je istnienie.

4) Czym je s t „e sse” ? Owo „esse”, ja k o coś pierw szego stw orzonego, n a ­ zy w a ją filozofow ie „lu m en in te llig e n tia e ”. N ie m ów i tu J a k u b od siebie, czym je s t owo „esse” , ale p ow iada, że filozofow ie m ia n u ją je „św iatłem in te lig e n c ji” . Z atem to „esse” je st u tożsam ione ze św ia tłe m in te lig e n cji p ie rw sz ej i to ta k dalece, że owo „quod e s t” z o staje z u p e łn ie w ch ło n ięte przez „esse” w czystości i p ro sto cie ś w ia tła 51. N asu w a się tu zagad n ien ie m e tafiz y k i św iatła, kosm icznej m e tafiz y k i, co n ie w ą tp liw ie było pow odem dużego n a c isk u kład zio n eg o n a o p ty k ę i u zależn ien ie p o zn a n ia całej rz e ­ czyw istości od zg łębienia n a tu ry św iatła. T a m e ta fiz y k a św ia tła , czyli za­ g ad n ien ie h ie ra rc h ic z n e j ilu m in ac ji, w yw odzące się od Dionizego p oprzez G undissalviego, A la n a z Lile, M ik o łaja z A m iens znalazło p ełn e u ję cie f i­ lozoficzne u A d am a P u lc h ra e M ulieris. К. B a eu m k er n az w ał to m e ta fiz y ­ k ą św ia tła , a głów nym p rze d staw ic ie lem je s t tu ta j R o b e rt G ro s s e te s te 52. 49 „ In te llig e n tia est com posita in suo esse ex fin ito e t in fin ito , in q u a n ­ tu m n a tu ra in te llig e n tia e in fin ita d ic itu r secu n d u m p o te n tia m essendi, et ipsum esse quod re c ip it est f in itu m ”, Sw. Tom asz, tam że, s. 29, η. 109.

50 „S ciri non p o te st q u a lite r sit d ev e n ie n d u m de p rim a cau sa ad u lti­ m u m ca u sa tu m n isi sc ia tu r quid sit p rim u m c a u sa tu m ”, theor.em at IV.

51 „Q uod est dico to ta lite r p e r esse co m p re h en su m in p u r ita te e t sin c e ­ r ita te lu m in is”, te o re m a t IV.

52 E. G ilson, H isto ria filozofii ch rz eśc ija ń sk ie j w w iek a ch średnich, op. cit., 256.

(19)

Nie p o m inięto rów n ież i człow ieka w łączając jego pozn an ie do sposobu p o zn a w a n ia In telig en c ji, co znalazło jeszcze w y ra z u D esc arte sa, M ale- h ra n c h e ’a. Dionizy, E riu g en a , G ro ssete ste uw ażali, że w szystko je s t św ia­ tłem , a p o łączenie duszy z m a te rią dochodziło do s k u tk u za p o śre d n ic ­ tw em św ie tliste j m a te rii, k tó ra w chodzi w sk ła d w szy stk ich ciał; a w ięc p o zn a n ie n a tu ry św ia tła sta n o w i w a ru n e k p o zn a n ia rzeczyw istości. T a w łaśn ie k o n ce p cja śred n io w ieczn a m a k o rze n ie w neop lato n izm ie, w te o rii in te lig e n c ji zw an y ch św ia tła m i, czerpiącym i sw e św iatło od p ierw szej p rzyczyny. P oczątk ó w ilu m in iz m u n ależy szu k ać w łaśn ie w te o rii p o śre d ­ nik ó w kosm icznych, skoro od d ziały w an ie poszczególnych in te lig e n c ji na niższe dokonyw a się przez p o śred n ic tw o św iatła.

5) S to su n ek tego „esse” do pierw szego b y tu i pochodnych: Czym różni się to „e sse” od p rzyczyny p ierw szej, k tó re j zaw dzięcza siebie, z k tó re j w ypływ a, k tó re j je st a k tem ? C h a ra k te ry sty c z n a cecha, o d ró żn ia jąc a to pie rw sz e stw o rzo n e „esse”, polega w łaśn ie n a tym , że -jest ono w y n ik iem stw o rzen ia. P o w stało n a dro d ze p rzyczynow ej, czyli po p ro s tu m a p o ­ czątek, je st „esse” uprzy czy n o w an y m , a w ięc n ie p ierw szy m w ogóle, lecz ju ż drugim . I w łaściw ie n ie m a żadnej in n e j ró żn ie j' w p o ró w n a n iu z „esse” przyczyny p ierw szej. Zachodzi ty lk o ró żn ica pochodzenia, zależ­ ności. J a k „esse” p ie rw sz ej p rzyczyny nie posiada „quod e s t”, bo je st ty lk o „quo e s t”, w edług term in o lo g ii B oecjusza, ta k rów nież i tc stw o rzo n e „esse” nie po siad a „quod e s t”, ale je st ty lk o sa ­ m ym „ e st”, czyli w ję z j'k u to m isty c zn y m je st tylk o sam y m istn ien iem . J e s t, m ożna rzec, ja k im ś u postaciow ionym d ziałan iem Boga, któ reg o w p ły w b ezp o śred n i sięga ty lk o do pierw szego sk u tk u . T ym sk u tk ie m je st to w łaśn ie „esse” . Z a p o śred n ic tw em tego „esse” w szj'stko w ogóle w e w szechśw iecie dochodzi do b y tu , do istn ien ia. W szystkie in n e b y ty s k ła d a ­ ją się z „quod e s t” i „quo e s t”. „Q uod e s t” je st w y n ik iem „ in fo rm a c ji”, p o w ­ s ta je w drodze „ in fo rm a c ji”, a w ięc n ie je s t stw a rz an e . E le m en te m stw o ­ rzo n y m je s t „quo”, czyli to w łaśn ie pie rw sz e u p rzy czy n o w an e „esse”, k tó re w chodzi ju ż w sk ła d k aż d ej rzeczy. O g ran iczen ie w ięc polega n a ty m , że coraz b ard z iej dochodzi do głosu „quod e s t”, co je st od ręb n e, zdaw ałoby się, od „quo e s t”. To „quod est” nie je s t stw a rz an e . I to je s t w łaśn ie dziw ­ n e 53. W p o w sta w a n iu w ięc k aż d ej rzeczy zachodzi złożone działanie, jedno o k re śla n e m ia n em „ in fo rm a c ji” , któ reg o w y n ik ie m je s t „quod e s t”, czyli w te rm in o lo g ii b a rd z ie j n a m o d p o w iad a ją ce j fo rm a rzeczy, a w ięc elem en t istotow y. Z astrz eg a m się je d n a k , że n ie całk iem m ożna n azw ać p e łn ą isto ­ tą stro n ę fo rm a ln ą rzeczy. Nie w y d a je się bow iem , by do strzeg an o ta k b a r ­ dzo różnicę m iędzy isto tą a istn ien iem . Co do „esse”, rzeczy p o w sta ją przez

53 „P rim u m cre a tu m p rim i solum est fa c tu m p e r creatio n em . R eliqua v ero c re a ta fa c ta su n t p e r in fo rm atio n em ... quod est non est quod est nisi p e r in fo rm a tio n e m licet in esse s u rg a t p e r c re a tio n e m ” , te o re m a t IV.

(20)

stw a rz an ie , to znaczy is tn ie ją dzięki te m u p ie rw sz em u „esse”, k tó re je st stw orzone. O ty le w ięc rzeczy p o w sta ją p rze z stw arzan ie.

To p ie rw sz e „esse” stw o rzo n e nosi m ia n o „ św iatła in te lig e n c ji” n ie w se n ­ sie pochodnym , ja k o b y było w y p ły w em in te lig e n cji, lecz ono sam o je st in te lig e n cją. N ie su p o n u je in te lig e n cji, a le ty lk o i w yłączn ie p rzyczynę pierw szą. Nie n ależy ono do in te lig e n cji, ale sam o je s t zarazem św ia tłe m i in te lig e n cją. Nie je st in te lig e n c ją w znaczeniu s u b sta n c ji in te le k tu a ln e j, gdyż ta, zd an iem Ja k u b a , dzieli się n a dziesięć p orządków , podczas gdy to „esse” je s t pro ste. P ow yżej pow iedziano, że owego „esse” nie należy rozum ieć jako su b stan cji, lecz ja k o ak t, jako działan ie p ierw szej przyczyny. T u ta j w y sta rc zy pow iedzieć, że m iędzy ty m „esse” a „esse” p ierw szej p rzy czy n y ta zachodzi różnica, iż pie rw sz a p rzy c zy n a je st a b s o lu tn ie p ie rw ­ sza, nie su p o n u je niczego, n a to m ia st to „esse” je s t pochodne, d ru g ie m a sw o­ ją przyczynę. P ie rw sz a p rzy c zy n a e m a n u je z siebie istn ie n ie i dopiero za p o śred n ic tw em tego em anow anego istn ie n ia in n e b y ty dochodzą do is tn ie ­ nia, czy rac zej to istn ie n ie dochodzi do n ich i sta p ia się z nim i.

6) R odzaje „esse” oraz zagad n ien ie ró żn icy z isto tą: Ja k u b z G o sty n in a ro zró żn ia trz y ro d z a je „esse” : a) „esse” e x iste n tia e sim p lic iter, b) esse essen ­ tiae, c) esse a c tu a lis ex iste n tiae . P o w o łu je się w ty m w y p a d k u n a a lb e rty - sów. P odział tego ro d z a ju był ogólnie p rzy jm o w a n y w ow ym czasie. P o ­ dzielają go na ogół w szyscy. „Esse sim p lic ite r” — to w łaśn ie owo pierw sze stw o rzo n e „esse”, p ie rw sz e „esse” u to ż sam ian e z in te lig e n cją, ze św iatłem in te lig e n cji. J e s t to „esse” oznaczające a k t Boga, jego działanie. M niej ja sn e n a to m ia st je st to dru g ie „esse e ssen tiae” . O co tu chodzi? Otóż k ażd a rzecz m a sw oją ideę w Bogu. Te id ee n ie są stw orzone, nie p o sia d a ją je d n a k w ła ­ snego odrębnego istn ien ia, bytu , prócz Boga, czyli z tego p u n k tu w idzenia są tożsam e z Bogiem. P o niew aż r e p re z e n tu ją m ożliw e stw o rzen ia, m ożna p o w ie­ dzieć, że te idee rzeczy są ró żn e od Boga. O dnoszą ,się bow iem do stw o ­ rzeń. B y t w łaściw y każdem u stw o rze n iu je s t jego isto tą, isto ta w zię ta jako tre ść je st ideą, i t a w łaśn ie idea p rz e d sta w ia ją c a m ożliw e n aślad o w n ictw o Boga ja k o idea, p o sia d a w łasn y b y t „esse”. J e s t to w ięc „esse” , k tó re p r z y ­ słu g u je p o zn a n ej istocie ja k o p oznanej. Tego ro d z a ju b y t m ożna by n a z ­ w ać „ id e a tu m ”, dlatego że je st o dpow iednikiem idei re p re z e n tu ją c e j m o­ żliw e stw o rze n ie 54.

Z kolei „esse a c tu a lis e x iste n tia e ” , to po p ro stu sam o in d y w id u u m , ca­ ły k o n k re tn y b yt, w k tó ry m nie m a ró żn icy m iędzy isto tą a istn ien iem . T ak p rz y n a jm n ie j n ależało b y sądzić n a p o d staw ie słów Ja k u b a . N iektórzy bow iem ro z ró ż n ia ją isto tę i istn ie n ie (esse)55. B y t szczegółow y b y łb y w ięc k o n k rety z o w an y m istn ien iem (esse), gdzie n ie m a podziału n a isto tę i is t­

54 E. G ilson, H isto ria filozofii ch rz e śc ija ń sk ie j w w iek ach śred n ich ; op. cit., 429—430.

Cytaty

Powiązane dokumenty

These are the Stacker Crane (Material Handling in warehouses), the Overhead Travelling Crane (storage at fabrication facilities) en Handling Equipment in the container handling

Confronted with this legal obligation, Dutch public clients have resorted to European (predominantly restricted) tender procedures to award their contracts for design

In this sec- tion, we present a mapping from textual syntax definitions to metamodels and a corresponding bidirectional mapping between abstract syntax trees conforming to the

Many drawbacks can be identified in the current crowd management designs and strategies for supporting crowd well-being. First of all, most of them tend to be

we found out that by making a unique main path between the cities of wageningen and arnhem would give spatial, sensorial and historical experiences in the landscape of Renkum.. one

Humankirid's dream of conquering new vistas began when the ancient marines decided to set out ajKi ex- plore the seven seas. Today, the sea and the maritime world still holds us in

The measurements show that thixotropic behavior for this manufacturing method is very helpful, since it leads to a quick increase of the yield strength of the fresh concrete,

An example would be a defined easement in a base spatial unit, where the geographical extents of the easement are surveyed and registered against the spatial