• Nie Znaleziono Wyników

Wartości polityczne : rozpoznanie, rozumienie, komunikowanie

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Wartości polityczne : rozpoznanie, rozumienie, komunikowanie"

Copied!
518
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)
(3)

Rozpoznanie, rozumienie, komunikowanie

(4)

«>

SOCIETAS

seria podredakcją BOGDANASZLACHTY

29

(5)

WARTOŚCI POLITYCZNE

Rozpoznanie, rozumienie, komunikowanie

Kraków 2011

(6)

© Copyright by Jacek Kołodziej, Kraków 2011

Recenzent:

Prof, dr hab. Walery Pisarek

Opracowanie redakcyjne:

Edyta Wygonik-Barzyk

Korekta:

Mateusz Kijewski

Projekt okładki:

Emilia Dajnowicz

Skład i łamanie:

l=>

Książka dofinansowana przez Wydział Studiów Międzynarodowych i Politycznych Uniwersytetu Jagiellońskiego

ISBN 978-83-7638-114-5

KSIĘGARNIA AKADEMICKA ul. św. Anny 6, 31-008 Kraków tel. /faks 43-127-43, 422-10-33 w. 11-67

akademicka@akademicka. pl www. akademicka. pl

(7)

1 Niektóre z przywołanych tu myśli i słów znajdują się również w kilku moich wcześniejszych wystą­

pieniach konferencyjnych i publikacjach. Zob. J. H. Kołodziej, Komunikowanie wartości politycznych - założenia, cele i metody badań, [w: ] Studia nad komunikowaniem politycznym, t. 3, red. J. Fras, Toruń 2007, s. 7-23; tegoż, Wartości polityczne - problem badawczy dla politologa, wystąpienie na konferencji

„Podejścia badawcze i metodologie w nauce o polityce”, Kraków, 16-17 IX 2010.

2 Pod koniec lat 70. ubiegłego wieku Józef Tischner dawał wyraz podobnemu przekonaniu, łącząc potrzebę zainteresowania wartościami z ich kryzysem w życiu społecznym, „utratą spontanicznej wiary w Boga”. Zob. R. Ingarden, Czego nie wiemy o wartościach, [w: ] tegoż, Studia z estetyki, t. 3, Warszawa 1970, s. 220; również: P. Brzozowski, Problemy hierarchizacji wartości w filozofii i psychologii, [w: ] Ję­

zyk w kręgu wartości. Studia semantyczne, red. J. Bartmiński, Lublin 2003, s. 43.

Świat, który jawi się człowiekowi, jest od pierwszych dni jego życia aż po ostatnie światem wartości.

Jadwiga Puzynina Wybory są przede wszystkim sporem o wartości, a nie o po­

szczególne polityki.

George Lakoff Słowa są czynami, a czyny są rodzajem słów.

Ralph Waldo Emerson

Nadreprezentacja wartości w publicznej debacie

CzterdzieścilattemuRoman Ingarden podkreślał,żeod zakończeniaII wojnyświa­ towej zainteresowanie wartościami stale rosło2. Miał namyśli przedewszystkim za­

interesowaniefilozofów. Pod koniec pierwszej dekadyXXI w. obserwujemy skutki szerokiego rozprzestrzenieniasięaksjologii poza filozofię. Powoływaniesię na war­ tości stało się stałym składnikiem publicznej debaty, powszechnym działaniem po­

litycznym. Aktorzy w spektaklu władzy nieustannie przywołują wartości, ponieważ da się je korzystnie dopasować do pragmatykiemocjonalnegorozgrywaniakonfliktu w warunkach masowejkultury politycznej.Dlatego w politycznymprzekazie, z regu­

ły skróconymdo lapidarnych wypowiedzii metaforycznych obrazów, rzeczywistość ujmowana jest za pomocą fundamentalnych podziałów na dobroi zło, w których siła

(8)

6 Wprowadzenie

ocenidzie w parze z prostotą kwalifikacji.O wartościach- zarówno in abstracto,jak i in concreto - po prostu opłaca siępublicznie mówić.

Wynika to zsamej istoty wartości: nie są językową „suchą formułą”3 (treść po­ jęciowa konkretnych wartości jest dla nas ważna i odczuwana). Wiążą się zprzeży­

waniem stanu, któregopragniemy bądź który nasodpycha4, angażująnaszeemocje i odczucia, naszą świadomość świata ipojmowanie jego jakości. Ich skale i hierar­

chie w opinii jednych pozostają obiektywnie niezmienne,zdaniem drugich podlegają fluktuacji, relatywizacjii niewspółmierności. Samo pojęcie wartości nie ma dającego się jasno określić zbiorudesygnatów iwzwiązku z tym ostrego zakresu - w znacze­

niu terminologicznym jest niedefiniowalne, abstrakcyjne, pierwotne - zatem docze­

kało się setekdefinicji regulacyjnych i kontekstowych, projektujących i perswazyj­ nych. Zwykle jednak mamy zdolność do intuicyjnegopostrzeganiai wyodrębniania wartości, a nawet kierowania się nimi podczas podejmowania codziennychdziałań.

Kluczowym aspektem wartości jest to, że mają one równocześnie doniosłość teo­

retyczną (filozoficzną, socjologiczną) oraz praktyczną - są nieodmiennie ważnym składnikiem naszego codziennegodoświadczenia. Jan Woleńskiw eseju o stanie wie­ dzy na tematwartościzwraca uwagę na - jego zdaniem - ważną „osobliwośćaksjo­

logii” w porównaniu do innych subdyscyplin filozofii. Wykazuje,że aksjologia jest terenem największej liczby debat filozoficznych, które promieniują również na teorię poznania i teoriębytu, jednak równocześniejako jedyna nauka filozoficzna tak ściśle łączy się z realnymi potrzebami, interesami czy przeżyciami zwykłego człowieka5. Zatem aksjologiczne spory mają wymiar filozofii praktycznej, związanej z roz­

wiązywaniem codziennych problemówprzez zwykłychludzi. Z tegowzględu nauka o wartościach staje się wygodnym instrumentem „presji aksjologicznej”w procesie inżynierii społecznej - zawłaszczaniaprawado wykładni tego, co uniwersalniewar­ tościowe. Woleński zauważa:

3 Zob. S. Ossowski, Dzieła, t. 3: Z zagadnień psychologii społecznej, Warszawa 1967, s. 135.

4 Zob. tegoż, Konflikty niewspółmiernych skal wartości, [w: ] Dzieła, t. III, s. 71-101.

5 Zob. J. Woleński, Wartości: między filozofii} a doświadczeniem potocznym, http: //humanizm. free.

ngo. pl/wolenski2. htm (12 XII 2009).

6 Tamże.

Gdyby człowieka potocznego pozostawiono w spokoju, to spory aksjologiczne pewnie ob­

chodziłyby go równie mało jak te z wyżyn ontologii czy epistemologii. Tak jednak nie jest, zwykli ludzie są ciągle niepokojeni przez rozmaite siły, a dokładniej ich przedstawicieli, którzy mienią się, w dobrej wierze lub nie, ale to nie ma większego znaczenia, dysponenta­

mi aksjologicznych uniwersaliów i konieczności. Co więcej zmiana tego stanu rzeczy jest faktycznie niemożliwa. Byłoby tedy utopią nawoływanie do utworzenia świata wolnego od presji aksjologicznej. Taka jest bowiem natura spraw praktycznych, że wymagają one podejmowania decyzji ważących na interesach jednostek i zbiorowości6.

Aksjologia ipolitykamusząsię wzajemnie przenikać,ponieważ wyznacznikiem polityczności jest niedobór zasobów i niezgodność interesów różnychgrup,które legitymizują swoją tożsamość poprzez umiejętne odróżnienie się od pozostałych.

(9)

Wartości zapewniają taką możliwość. Definiowanie podobieństwi różnic (auto- identyfikacja w relacji do „znaczących innych”) to podstawowy mechanizm po­

lityczny, podobnie jak konfrontacja z odmiennością to podstawowy wymóg de­ mokracji. Między innymi z tych powodów tożsamośćstałasię centralną kategorią analizywspółczesnego społeczeństwa7 8, w którym „prawo do dysponowania war­

tościami” daje szansę „politycznej gry o wszystko” - wpisania się na najwyższą pozycję symbolicznej hierarchii „tego, co najważniejsze”. Nic dziwnego, że często rzeczywistym celem publicznych sporów jest zawłaszczenie wartości. Nie dziwi też, że filozof nazywa te spory „wielką mistyfikacją korzystającą z filozoficznego kostiumu [...], od której nie ma ucieczki”, w której „dominują piastuni wielkiej aksjologii przekonujący masy do swych wartości jako «jedynych», tj. lepszych od każdych innych. Gdy wygrywają, urządzają społeczeństwa zamknięte”9. Wartości w zdumiewający sposób ujawniają wtedy swoją negatywną stronę: kiedy stają się argumentem w politycznymsporze,doprowadzają do końca dyskusji -dialog za­

mienia sięw równoległemonologi.

’ Zob. E. Hałas, Symbole i społeczeństwo. Szkice z socjologii interpretacyjnej. Warszawa 2007, s. 112-113.

8 J. Woleński, dz. cyt.

Przydatność odwoływania się do aksjologii na użytek argumentacji politycznej można określićza pomocą zdania-kalamburu: „Wartością pragmatyczną wartości jest to, że sąone wartościoweze względu nazawarty wnich ogromnypotencjałperswa- zyjności”. Wartości są zatem retorycznie użyteczne w podstawowym, „nuklearnym”

sensieużyteczności. Nawet czysto intuicyjna analiza debaty publicznej pokazujeswo­ istość „dyskursuaksjologicznego” - są to specyficzne praktyki społeczne i językowe, polegającena włączaniu wstrukturęargumentacyjną i treści nieaksjologiczne wzorów pochodzących zaksjologii zaadaptowanejdo kontekstu publicznej perswazji.Jednym z przejawów tego dyskursu jest ujmowanie rzeczywistościza pomocą prostych dy­ chotomii „tego, co dobre”, i„tego,co złe”,wraz z preferowaniem oceno niskimstop­

niu ukrycia, wyrażanych expressis verbis - aby same nośniki ocenznajdowały się na pierwszym planie. W ten sposób struktura argumentacji- w tradycyjnej perswazji często ukryta bądźzawoalowana- sama staje się argumentem. Drugim przejawem takiego dyskursu jest definiowanie sytuacji za pomocą metaaksjologicznego metaję­ zyka - włączaniewopis świata całej rodziny wyrazówzbudowanych wokół leksemu

„wartość”, jak również innych podstawowych,prymarnych i konotacyjnie stabilnych środków wartościowaniaoraz słów odwołujących się do moralnościi etyki. Opisywa­

ny dyskurs uruchamia dwa podstawowe typyargumentacji: zjednej stronynadawcy przekonują nas, że konkretna wartość może sięujawnićwyłącznie dzięki ich dzia­

łaniom (wtedymowa owartościprzysługującej danemu programowidziałań, kon­ kretnejosobie etc. ),z drugiejstrony zapewniająnas, że są onidysponentami całego systemu wartości na wyłączność (wtedyprzekazy przybierają formę metaaksjo- logiczną, aowartościach mówi sięw sensie kolektywnym). Pierwszy typ argumen­

tacji występuje powszechnie, bez względu na orientację polityczną, wynika bowiem

(10)

8 Wprowadzenie

zistoty perswazji. Drugi typ pojawia się częściej wperswazji ugrupowań politycz­ nych definiującychswój światopogląd jako „prawicowy”, co wynika zarówno z uwa­

runkowań kulturowo-historycznych, jak i z tego,że prawicy - wprzeciwieństwie do lewicy- udało się utrwalić kulturowo prawo do dysponowania „wartościami”’.

W Polsce w ostatnim dziesięcioleciu dyskurs aksjologiczny stopniowo przybie­

ra na wyrazistości. Zarównona płaszczyźnie metaaksjologicznej, jaki konkretnych wartości najbardziej konsekwentni są pod tymwzględem politycy prawicowi. Pro­ gram wyborczy Prawa iSprawiedliwościz 2001 r.rozpoczyna sięod następującego postulatu definicyjnego:

Polityka czynna musi się opierać na wyraźnie określonym zespole wartości, na uświa­

domieniu sobie nie tylko istniejącego stanu rzeczy, ale także dróg jego zmiany poprzez wykorzystanie związków przyczynowych istniejących między różnymi zjawiskami społecznymi*10.

’ Współczesna, polska, prawicowa odmiana dyskursu aksjologicznego częściowo nawiązuje do XIX-wiecznych programów konserwatyzmu, częściowo do nauki społecznej Kościoła katolickiego, czę­

ściowo również do współczesnej normatywnej publicystyki pedagogicznej. Język ten nie czerpie z uni­

wersalnych wzorów perswazji - jest nasz, swojski, tradycyjnie nam bliski, własny, polski, co w zamie­

rzeniu nadawców ma wpływać na jego siłę perswazyjną. Jerzy Bralczyk piszę o nim, że jest to „język bogoojczyźniano-populistyczny, język Konopnickiej, [...] nasz, to nasze ciało i krew...”. Zob. J. Bral­

czyk, O języku polskiej polityki lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, Warszawa 2003, s. 118 i nast.

10 Program wyborczy PiS-u z 2001 r., www.wybory.pis.org.pl (15 VIII 2001).

11 Zob. Program wyborczy Prawa i Sprawiedliwości, Czwarta Rzeczpospolita. Sprawiedliwość dla wszystkich, www.wybory.pis.org.pl/program.php (10 III 2006).

W roku 2005 program otwierało mottoautorstwatego samego polityka. W pro­ gramie tym leksemy „wartość” i „wartości” występują już dwadzieścia osiem razy, a predykat wartościujący„dobry” - dwadzieścia czteryrazy. Cały projekt polityczny IV RP oparty był na metaaksjologicznychdeklaracjach:

IV Rzeczpospolita - sprawiedliwość dla wszystkich - jak każdy poważny program po­

lityczny wynika z dążenia do realizacji celów, które wyrastają z najgłębszych przekonań środowiska, które program prezentuje, z przeświadczeń wyrastających z wyznawanego systemu wartości11.

W czasiegorącejkampanii w 2005 r. obserwowaliśmy,jak oba zwycięskie ugrupo­ wania opierały argumentacjęna popularnej aksjologii. Pozwycięstwie lider rządzącej partii na pytanie dziennikarki: „Po co wam cała ta władza? ”,odpowiada w sposób, który długo jeszczebędzie stanowić podręcznikowy wzór takiej perswazji:

Chcielibyśmy, żeby pewne wartości w Polsce, które ostatnio miały się bardzo niedobrze, się odrodziły: przyzwoitość, uczciwość, tradycja, patriotyzm, rodzina. [...] [Ale jak to zrobić?] [...] przez pokazywanie zła, jego potępianie, wyraźne oddzielanie zła od dobra, czego, niestety, nie uczyniono w początkach III Rzeczypospolitej. Całe to pomieszanie zła z dobrem, które w Polsce nastąpiło po 1989 r., będzie prostowane w ramach możliwości demokratycznej władzy, które nie są wielkie. [A ile jest w Panu zła, a ile dobra?] We mnie

(11)

jest czyste dobro. [A w Rokicie?] Przecież to diabeł jest. [A Lepper?] Lepper to jest taki człowiek, w którym w tej chwili dobro zwycięża12 13.

12 A. Kublik, M. Olej nik, We mnie jest czyste dobro. Wywiad z Jarosławem Kaczyńskim, „GW” on- -line, http://serwisy.gazeta.pl/kraj (3 II 2006).

13 Powołana przez Romano Prodiego w 2002 r. Grupa refleksji nad duchowym i kulturowym wymia­

rem Europy podkreślała, że należy szukać nowych źródeł integracji we wspólnej kulturze i tożsamości.

Wymagało to ponadnormatywnego uzasadnienia: odniesień do wspólnego systemu aksjologicznego.

Od tej pory specyficzny dyskurs aksjologiczny zaczyna występować w kluczowych dokumentach Unii:

projekcie traktatu ustanawiającego konstytucję dla Europy, Karcie praw podstawowych czy traktacie lizbońskim. Podobnym nacechowaniem charakteryzują się prace kierowanej przez Felipe Gonzalesa, powołanej w 2007 r., kolejnej Grupy refleksji nad wyzwaniami dla Unii w dłuższej perspektywie lat 2020-2030, jak również wiążące się z nią deklaracje i projekty: Deklaracja berlińska z 2007 r. oraz Projekt Europa 2030 przedstawiony Komisji Europejskiej w maju 2010 r. Zob. Project Europę 2030. Challenges and Opportunities. A report to the European Council by the Reflection Group on the Futurę ofthe EU2030, www.reflectiongroup.eu/wp-content/uploads/2010/05/reflection_en_web.pdf (5 VI 2010).

14 D. Tusk, wypowiedź w kampanii przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, TVP1,2 VI2009.

15 Zob. J. Bartmiński, Miejsce wartości w językowym obrazie świata, [w:] Język w kręgu war­

tości..., s. 86.

Podobny charakter, ale nieco inną proweniencję ma aksjologiczne nacechowanie dyskursu Platformy Obywatelskiej. Wiele wskazuje na to, że było ono wypadkową pierwotnego, chadeckiego programu politycznego orazprocesu politycznej europe­ izacji -dostosowania języka walki politycznej do programu swojej grupy politycz­ nej w Parlamencie Europejskim (Europejskiej Partii Ludowej), która z kolei dość wyraźnie zintegrowałaswoje przesłanie i językz językiem kluczowychdokumentów zwolenników konstytucjonalizacji Europy opartej na wspólnocie wartości”. Za­

równow polskiej kampanii w 2007 r., jak i kampaniido ParlamentuEuropejskiego w 2009 r. Platforma Obywatelska oparła swoją argumentację na założeniuobiek­

tywizmu i autonomii wartościeuropejskich. Podkreślano ichwielką siłę sprawczą, określano je jako „hierarchię najbardziej fundamentalnych wartości”, które„obronią się samei zwyciężą bez używaniaprzemocy”. Wtym kontekście wyliczanorozwa­

gę, odwagę, wolność,równośći różnorodność'4. „Wartości europejskie” stały się tym samym kolejną domeną politycznych sporów i zarazem aspektem poszerzania się aksjologicznegowymiarudebaty publicznej- tym razem wwyniku„aksjologicznej europeizacji”.

Oceny i wartościowanie zawsze stanowiły istotę perswazji, zmieniałysię jedynie ramy oceniania uznawane zaoptymalne. Polska polityka lat 2005-2009 cechuje się nadreprezentacją argumentacjiopartej napopularnej aksjologii. Aktorzypolityczni wyspecjalizowali sięw oswajaniu i zawłaszczaniu wartościwramach specyficznie poj­ mowanej „racjonalności retorycznej”, premiującej zachowania radykalne:dominują praktyki radykalnej autoprezentacji oraz agresywnejdyskredytacji (kosztem tego, co pośrodku). Cenątych praktyk - jak zauważa JerzyBartmiński - są treścipoznawcze wnazwach wartości, zagrożone przez „agresywne wartościowanie”, nazwyzamienia­ ją sięw obraźliwe epitety15. W wynikuradykalizacji nastawieńpolityków propagan­ dowy język metaaksjologii stałsię, jaknigdy dotąd,zbioremprzewidywalnych, zatem

(12)

10 Wprowadzenie

„suchych formuł”, w którymwysokie treściowo odniesieniaodrywająsięod agresyw­

nych, werbalnychkonkretyzacji.

Najogólniejszym celem tego studium jestrekonstrukcja i opis wartości politycz­ nych na podstawie ich publicznych manifestacji, które można rozpoznaći opisać, analizując polityczne gry o władzę.

Wartości politycznejako problem badań

Przyjmijmy szeroką definicję wartości politycznych jako „pewnych jakości, które odczuwamy i czasem uzewnętrzniamy, by wyrazić „to, co w naszym życiu ważne”, względemtego,„co postrzegamy jakopolityczne”.

Wartości polityczne (jak i cała aksjologia polityki) to specyficzny temat badań.

Będąc esencjonalnie politologicznym zagadnieniem, znajduje się równocześnie na przecięciu ścieżek wiedzy wydeptywanych przez badaczy reprezentujących wszyst­

kie możliwe dyscypliny nauk społecznych. Każda z nich wypracowała własnywzór interpretacji wartości, założenia każdej odciskająpiętno na sposobie i zakresie opi­ suaksjologicznych fenomenów: podejście politologiczne podkreślakratocentryczną perspektywę podmiotu działań, opisujewydarzeniai instytucje, struktury podejmo­

wania decyzji i procesy władzy; podejście pedagogiczne wyzwalasilne nacechowa­ nie normatywne; psychologiczne - akcentuje indywidualne przeżywanie wartości, konflikty między potrzebami i aspiracjami; psychologiczno-społeczne - podkreśla motywacyjny aspektwartościjako czynnika wpływuspołecznego; antropologiczno- -kulturowe - nastawia nas na szukanie przyczyn celowych dążeń człowieka, utrwalo­

nych i reprodukowanych w kulturze;językoznawcze-opisuje struktury igramatykę wyrażania wartości, mechanizmypowstawania znaczenia iwartościowania w języku;

medioznawcze - bada komunikacyjny wymiar interakcji społecznych i masowych, ukierunkowując uwagęna poszczególne aspekty i poziomykomunikacji i mediaty- zacji społecznych doświadczeń.

Podwpływem zmiany społecznej zmienia się sama polityka, jak również nauka opolityce. WTraktacie o inżynierii polityki JanuszGoćkowski16 spostrzega, że zakres wiedzy „o tym, co polityczne”, poszerza się proporcjonalnie do ewolucji czynników i środków legitymizacji władzy, zwłaszcza technologii społecznej, będącej funkcją społecznego rozwoju. Goćkowski piszę: „Wiedzanaukowao «tym, copolityczne» do­ tyczykręgu problemów, wymaga kręgu kompetencjimerytorycznej ludzi różnej spe­

cjalności”. Goćkowski podkreśla „płynnośćlinii granicznych” międzydyscyplinami iteoriami wyjaśniającymiw naukach społecznych17. Szczególnie znawstwo „tego, co polityczne”, wymaga nieustannej akomodacjido dynamicznie kształtujących się re­

guł, strategii działania i projektów „terapii rzeczywistości”. Polityka jest procesem nie­

ustannego zmieniania świata, więc narzędziajej poznania powinny być plastyczne, by

16 Zob. J. Goćkowski, Traktat o inżynierii polityki. Studium historycznej socjologii wiedzy o techno­

logii społecznej, Pułtusk 2009.

17 Tamże, s. 54.

(13)

móc uwzględnićjej specyficzną złożoność - uważa autorTraktatu o inżynierii polityki.

W związku z tym wskazujena„pierwotne dziedziny” wiedzypolitycznej. Sąto,jego zdaniem: teologia [teleología] polityki („wzorce swobodnego podejmowania decyzji” dotyczących„programów zmieniania życia międzyludzkiego” środkami politycznymi oraz „dla strategii taktykiuprawiania gier politycznych”, których celemjest „tożsamość i żywotność ustroju państwowego” oraz „spójność życia społecznego”i życia politycz­ nego - „regulowanie prawemi uprawianie gier ostawki sferywartości liczących się w sprawowaniu /uzyskiwaniu prawomocnego panowania”), teoria ustrojów państwo- woprawnych (modelestrukturalno-funkcjonalne państwa, modele praworządności,

„modele uładzania i urządzania życia przy pomocy systemów norm”), socjologia po­ lityki (modele stosunków międzyrządzącymi irządzonymi oraz„reguł i norm doty­ czących dzielenia sięludzi gatunkuhomopoliticus napartiepolityczne” oraz wrogie isojusznicze podmioty gier), inżynieria polityki („znawstwo sztukii metody uprawia­

nia socjotechniki sposobami iśrodkami politycznymi i dlaosiąganiacelówpolitycz­ nych”), aksjologia polityki („dotyczy zasad i przykazań postępowania politycznego zgodnie z przyjętymkanonem wartościiantywartości oraz reguł wyboru /odrzucenia normmoralnych w planowaniuirealizowaniuoperacjisocjotechnicznych”)18.

18 Zob. tamże, s. 58-59.

19 Każda dyscyplina paradygmatycznie determinuje możliwości metodologiczne. Konsekwencje te pokazuje Dariusz Góra-Szopiński, syntetycznie opisując główne podejścia w badaniach wartości. Swoją analizę opiera na podziale na zwolenników „kognitywistycznego indywidualizmu” (z którego wyni­

kają realizm, empiryzm poznawczy i ontologiczny indywidualizm), badaczy przyjmujących „holizm kognitywistyczny” (typowy dla materializmu) oraz zwolenników „indywidualizmu akognitywistyczne- go” (kantyzm). Zob. D. Góra-Szopiński, lak wartości istnieją w przestrzeni publicznej? Próba syste­

matyzacji stanowisk badawczych, [w:] Wartości a współczesne państwo, red. L. Kacprzak, J. Knopek, D. Mierzejewski, Piła2009, s. 279-293.

20 Argumenty na rzecz tak pojętej wspólnoty metodologicznej odnajdujemy np. u Anthony ego Gid- densa. Zob. A. Giddens, Stanowienie społeczeństwa. Zarys teorii strukturacji, tłum. S. Amsterdam­

ski, Poznań 2003, s. 15.

Pluralizm i niewspółmierność poszczególnych dyscyplin społecznych w kontek­ ście ewolucji zakresu wiedzy politologicznej komplikują poznanie19 tak dynamicz­

nych i złożonych fenomenów,jaktemat niniejszego studium, więc uzasadniają one zarówno „rozsądny holizm” metod opisu (przynajmniej na etapie konceptualiza- cji), jak i wymuszają należytą ostrożność i krytycyzm poznawczy. Tylko z takimi zastrzeżeniami bliska jest mi ideaporuszaniasięw obrębie jednej, wspólnej „teorii społecznej”20, która umożliwiałaby uwzględnieniekategoriipojęciowychstricte filo­

zoficznych, socjologicznych, psychospołecznych,politologicznych, antropologiczno- -kulturowych, językoznawczych i medioznawczych - w tym zakresie, w którym przyczyniają siędolepszegopoznania fenomenu wartości politycznych.W pierwszej części książki(zatytułowanej Perspektywa aksjologicznaw teorii społecznej: podstawy) przedstawiam rekonstrukcję owego wspólnego obszaru.

Ideawspólnej teorii społecznej wyznacza kolejne kroki postępowaniabadawczego.

Najwięcej konsekwencji wynika z orientacji socjocentrycznej - naturalnejw tej sytu­ acji perspektywy poznania zmianyspołecznej, zgodnie zprzekonaniem,że socjologia

(14)

12 Wprowadzenie

stanowi fundament teorii społecznej, dostarcza podstawowychodniesień do opisu i wyjaśniania praktyk społecznychzwiązanych zujawnianiemsięwartości.

Perspektywa socjocentryczna otwiera konkretne możliwości, ale równocześnie zawęża obszar możliwych poszukiwań.

Po pierwsze, umożliwiauporanie się z podstawowymparadoksem, wynikającym z samej istoty wartości. Podstawowa nauka o wartościach - aksjologia - utrzymuje nas w przekonaniu, że wartości są fenomenem wymykającym się poznaniu. „Jeśli przyjmiemy, że hasła w encyklopediach i słownikach filozoficznych przedstawiają jakąświedzę -zauważaJan Woleński - to musimy dojść dosmutnego wniosku, że o wartościach nie wiemy zbyt wiele, przynajmniej w ramach filozofii”21. Esej Roma­

na Ingardena, uchodzący za kluczowypolskiwykład na temat wartości, nositytuł Czego nie wiemy o wartościach22. Autor stawia wnim sześć fundamentalnych pytań, zktórych wynika,że wszelka wiedza aksjologiczna z założenia jest niepewna, często zrelatywizowana doprzyjętych założeńnatury poznawczej iantropologicznej23. Jeśli chcemy badać wartości, musimy dopuścić możliwość obiektywnegoich istnienia. Ro­ zumienie obiektywnego istnienia wartości (niezależnieodpodmiotu poznania)oraz pytanieo istnienie wartości absolutnych (czyli w pewnymsensie niepoznawalnych) prowadzi do dylematu, opisanego przez Floriana Znanieckiego: jak w założeniach pogodzić naukową, pozytywistyczną racjonalność świata i metodologięz wymaga­ jącym irracjonalności i intuicji podejściem kogoś, kto chce zrozumieć„wewnętrz­

ne piękno życia, [...] samoistne, estetyczne i moralne znaczenie ludzkich pragnień i uczuć,niezależne odobiektywnego znaczenia celów i norm, które nimi kierują”24?

O tym, że nie jest totylko kwestia terminologiczna przekonują liczneprzypadkiba­ daczy nastawionych empirycznie, reprezentujących pozafilozoficzne nauki, którzy dopuszczają obiektywne istnienie wartościabsolutnych albo skłaniają siękutakiemu poglądowi napewnym etapiegromadzenia wiedzy25.

21 J. Woleński, dz. cyt., s. 1.

22 Zob. R. Ingarden, Czego nie wiemy o wartościach, s. 220-257.

23 Zob. tamże.

24 Zob. F. Znaniecki, Zagadnienie wartości w filozofii, [w:] tegoż, „Humanizm i poznanie" i inne pisma filozoficzne, [1910], Warszawa 1991, s. 87.

25 W jednej z ostatnich publikacji Jadwiga Puzynina odchodzi od poglądu, że „wartości to tylko cechy i czynności”. Podkreśla, że należy oddzielić „wartości w sensie bezpośrednim” (metafizyczne) od „wartości w sensie szerokim” (oparte m.in. na właściwościach biologicznych, fizycznych), podob­

nie jak to, że wartości mogą się przejawiać zarówno jako jakości [same w sobie], jak i jako nośniki wartościowania. Zob. J. Puzynina, O pewnej ważnej zasadzie wartości, „Poradnik Językowy” 2007, nr 4, s. 72-79; również: tejże, Głos w dyskusji nad referatem Jerzego Bartmińskiego, [w:] Język w kręgu wartości..., s. 85.

26 Wątek określenia wartości w filozoficznym rozumieniu zostaje rozwinięty w następnym rozdziale.

Zob. R. Ingarden, Czego nie wiemy o wartościach, s. 220-257.

W sensie ściśle aksjologicznym wartość nie może być rzeczą, osobą, cechą ani właściwością, nie jest „relacją”między przedmiotem wartościowym a innym,niejest postawąani przeżyciem- jest czymś „przysługującym”pewnemuprzedmiotowi (re­

alnemubądź intencjonalnemu)26. Roman Ingarden piszę:

(15)

[...] wartości nie są nigdy czymś osobno dla siebie istniejącym, lecz są zawsze wartością czegoś [...]. Bez względu na swój rodzaj, czy jest to wartość użytecznościowa [...], czy jest to wartość moralna człowieka lub jego czynu, czy wartość pewnego dzieła sztuki, zawsze istnieje coś, w szczególności jakaś rzecz, która daną wartość „posiada”. I nie ma w ogóle wartości, które istniałyby bez tego, czego są wartościami27.

27 Tamże, s. 228.

28 We współczesnej, post-Weberowskiej tradycji określania działania politycznego wielce przydatne są określenia H. Arendt oraz J. Goćkowskiego. Zob. H. Arendt, Wprowadzenie w politykę, [w:] tejże, Polityka jako obietnica, tłum. W. Madej i M. Godyń, red. J. Kohn, Warszawa 2007, s. 124-221; J. Goć- kowski, Traktat o inżynierii polityki..., s. 22-23.

Warunkiem sine qua non poznania wartości politycznych jest możliwość empi­ rycznejrekonstrukcji instancji ich ujawniania się. Wpolitycznym kontekście oznacza torozpoznanie i zrekonstruowanie wartościotwórczych działań politycznych. Moż­ nategodokonać dwojako:przez hermeneutyczną, intuicyjną spekulacjębądźprzez analizęobiektywnychprzejawów wartości. Pierwsze rozwiązanie jest powszechniej­ sze,trudnojednak je pogodzić z obiektywizmem wartości(sątutaj wjakiejś mierze konstrukcją psychiczną) i empirycznymi metodami poznania. Zostaje rozwiązanie drugie. Przedmiotem rozpoznania wartości politycznych mogą być zatem, w sen­

sie kategorialnym, działania polityczne, a konkretnym ich nośnikiem - ujawnione i utrwalone odczucia i przekonania ludzi, relacje na temat podjętych (w konkretnym celu i zkonkretnych powodów) działań, obrazy i inne symboliczne reprezentacje wyrażające polityczną tożsamość, polityczne ideologie wyrażone wpostaci tekstów (mówionych i pisanych) - programów partii, manifestów, deklaracji i wystąpień propagandowych etc.

Po drugie, w kontekście pragmatyki politycznej prowadzi to do pytania: w jaki sposób politycy instrumentalizują wartości? Jak je wykorzystują w praktykach legitymizującychdziałania? Z punktuwidzenia podmiotowego proces polityczny na­ biera wymiaru „perswazyjnego budowania systemów wartościujących”, które, prak- seologicznie28, polega na:

(1) ustaleniu hierarchii wartości izaprojektowaniu (zdefiniowaniu) „sytuacji ak­

sjologicznej” (proces wartościowania),

(2) ogłoszeniu,podaniu ich do publicznej wiadomości jako znaczących wyznacz­ ników politycznej tożsamości (proces ujawniania ocen),

(3) przekonaniu innych, żepreferowana hierarchia tworzy system zapewniający podłoże dla atrakcyjnego sposobu zrealizowania potrzeb (interesów) danej grupy (proces perswazji).

Pierwszy z wymienionych aspektów dotyczy treści projektu politycznego (ideologii, doktryny, programu), drugi - reprezentacji (zamanifestowania i eks­ presjitożsamości),a trzeci - uprawomocnienia, legitymizacji (retorycznego uzasadnienia, nakłonienia innych do własnegoobrazu świata). Wszystkie te aspekty przenikają się wzajemnie (treść wymaga formy -reprezentacji i ekspresji,uprawo­

mocnienie dokonujesięprzez działanie i mechanizmy symbolicznej reprezentacji).

(16)

14 Wprowadzenie

Istotnym (i kluczowym w socjocentrycznym podejściu) uzupełnieniem trzech aspektów wiedzy na temat instrumentalizacji wartościjest aspekt czwarty: rozpo­ znanie poczynione od „strony przedmiotowej” polityki - określenie, jak adresaci politycznego przekazu rozumiejągo i jakie pragmatyczneznaczeniamunadają2’. Bez tych informacji wiedzana temat uspołecznienia wartości w procesiepolitycznym jest ledwiepołowiczna.

29 Aksjologiczne deklaracje polityków przypominają billboard stojący czasem przy ruchliwej dro­

dze, innym razem ustawiony w szczerym polu; tylko czasami zwraca uwagę odbiorców, a jeszcze rza­

dziej wpływa na ich świadomość.

Po trzecie,uwzględnienie potocznej wiedzyna tematprocesu politycznegomusi oznaczać uprawomocnienie sądów potocznych, często opartych na intuicji orazjaw­ nie irracjonalnych- cokoliduje z normatywnym językiem naukowego opisu. Mamy bowiem do czynienia z powszechnymi przekonaniami natematwspółczesnejpolity­ ki, które można podsumować za pomocą następujących tez:

- politycy w praktyce podejmują działania, które mają niewielewspólnegoz We- berowskim rozumieniem „działania racjonalnego”;

- oryginalne, Arystotelesowskie rozumienie polityki i polityczności w po­ wszechnym odczuciu znikło, zlewając się z pojęciem „walki interesów”, kon­ fliktu i przymusu/przemocy;

- logiką politycznej rywalizacji stały się praktyki dyskredytacyjne (hipotezaPol­ lyanny zdecydowanie przestała się sprawdzać);

- istotą polityki jest nieuczciwa gra, polegająca nawykorzystaniu wszelkichmożli­ wych zasobów w taki sposób, by osiągnąć dominację materialnąi symboliczną;

- logiką gry politycznejjest spektakliluzjonisty, wktórym słowa i obrazy zastę­

pują rzeczywistość;

- politycy żyjąw przeświadczeniu, że sama medialna obecność zapewni im spo­

łeczne uznanie;

- politycy są poza społeczeństwem- tworzą zamkniętykrąg osóbo specyficz­ nych kompetencjach, niemających związku z zarządzaniem wspólnotą i nego­

cjowaniem grupowychinteresów;

- aktywność publicznapolityków wyraża się w„zakłóconej komunikacji”: jej ce­ lem nie jest przekazanie informacji,a jej adresatem nie jest nikt spoza świata politycznego.

Myślą przewodnią potocznych sądów natemat polityki jest przekonanie, odno­ szące sięrównież do ujawnianiawartości, że politycy w swoich publicznych działa­ niach pozostajązasadniczonieuczciwi. Wszczególności może to oznaczać,że:

- motywacje mówienia o wartościach przez polityka nie wynikają ze szczerych i głębokich przeżyć natury aksjologicznej - więc w samą naturę polityki wpi­ sanajest instrumentalizacja wartości (zgodnie z myślą Machiavellego, że „po­

litykowi nie wolnobyć niewolnikiem własnych słów”);

- cele gry politycznej wcale nie muszą mieć jakiegokolwiek związku z rzeczywi­

stymihierarchiami wartości danegopolityka; *

(17)

- ponieważ „politykajako taka nie jest racjonalna”, również systemy wartości manifestowane przez polityków mogą być nielogiczne i niespójne;

- politycycelowo ukrywają wszelkiezabiegi ocenne i wartościujące,kiedy tylko może tozaszkodzićich publicznemu wizerunkowi oraz, analogicznie, manife­

stują wyłączniete, które mogą im zapewnić aprobatę wyborców.

Zważywszy na przyjętą perspektywę, nie maistotnego powodu,dlaktórego można by całkiem zlekceważyćintuicyjną wiedzęo polityce - jest ona istotnym uzupełnie­

niem wiedzy naukowej. Przyjęcie takiego założenia (komplementarności normatyw­

nej i potocznej wizjipolityki) oznacza,że na etapie konceptualizacji badań powinno się uwzględnićoba rozumienia polityki i polityczności, które mogą determinować znaczenie pozostałych kategorii. Z pewnością dotyczy to tożsamości politycznej, może zatem również wpływać na opisprocesówaksjologicznych.

Przedstawione trzy konsekwencje optyki socjocentrycznej nie wyczerpują listy możliwych czynników determinujących badania wartości. Należą do nich również między innymi, oddawna ustalone, terminologiczne znaczenia podstawowych kate­

gorii analizypolitologicznej: interesów i potrzeb, podmiotowości orazprzede wszyst­ kim tożsamości politycznej. Krytyczna rekapitulacja tych pojęć (rozdziały V i VI) była warunkiem operacjonalizacji pod kątem dalszych badań, doprowadziła przy okazji do zasadniczego pytania:skoro poznanie wartości politycznych jest możliwe poprzezanalizęich publicznych manifestacji - a te realnie sąprzedmiotem komuni­

kacji społecznej, a szerzejkomunikowania masowego -to czy można skupićsię na tym wymiarze bez utratyistotnychinformacji? Chodzi o rozstrzygnięcie wątpliwości natury teoretycznej: w jakiej mierze samo działanie polityczne ma wymiar językowy ikomunikacyjny? Rozważenie tych kwestii jest tematemrozdziałów VII i VIII.

Rozpoznanie, rozumienie - komunikowanie wartości politycznych Standardowa odpowiedź politologiczna na powyższepytanie brzmi: „dyskurs”, „ję­

zyk”,„mowa” nie mają wiele wspólnego z „twardą rzeczywistością” -często mówimy jedno, a robimy drugie - nie popełniajmy błędu zastępowaniarzeczywistości fikcją.

Realne są działaniapolityczne,a nie mówienieo działaniach.

Jestto odpowiedź niewystarczająca, ponieważ zakłada,że słowa i działania sta­ nowią dwie rozdzielne, autonomiczne rzeczywistości. Autor Klucza do politologii w podrozdziale specjalnie w tym celu utworzonym dobitnie wyraża pogląd, że po­ jęcia należy rozumieć jedynie jako Weberowskie typy idealne, „projekcję narzuconą na rzeczywistość”, ponieważsą „złudzeniem” - „palcem wskazującym na Księżyc”

mylonym z samym Księżycem. Kosztem błądzenia jest,zdaniem autoraKlucza,„za­ ślepienie pojęciami”. Błędemjest również, gdy „słowatraktujemy jak rzeczy, aniena­ rzędzia umożliwiające rozumienie rzeczy”30. Jednak konsekwentne odrzuceniemocy słów i skoncentrowanie się na analiziepozawerbalnych działań politycznych - jako

30 Zob. A. Heywood, Klucz do politologii. Najważniejsze ideologie, systemy, postaci, tłum. P. Kor- nobis, K. Wolański, Warszawa 2008, s. 7.

(18)

16 Wprowadzenie

założenieepistemiczne - w istotny sposób ogranicza możliwości poznawcze.Bra­

kuje teżzaawansowanychtechnik badań. Do sporej częścikluczowych(decyzyjnych) działańnie jesteśmywstaniedotrzećinaczej niż przez subiektywną spekulację(zza­ łożenia odbywają się w zaciszu gabinetów) -wszak perspektywawszechwiedzącego narratora nigdy nie jest nam dana. Tak czy inaczej nastawiony empirycznie badacz procesupolitycznego skazany jest na obcowanie przedewszystkim z „jawnymimani­ festacjami”:tymwszystkim, co da się obiektywnie stwierdzić. W tym kontekście utrzymującasię niechęć badaczyspołecznych do uznania języka zaprawomocne źró­

dło wiedzy społecznej jest całkowicie niezrozumiała. Już przed sześćdziesięciu laty Harold Lasswell tłumaczył to zbyt silnym związkiem słów z przeżywanymi przez nas wartościami:

Odkąd tylko człowiek uświadomił sobie siłę wpływu języka - choćby na władzę, majątek czy potęgę umysłu - pojawił się opór przeciw obiektywnemu docenieniu jego roli. W tym kontekście wystarczy przywołać odium tak długo związane z terminem „sofista”, chociaż greccy sofiści byli szanowanymi nauczycielami retoryki. Nawet termin „retoryka” nabrał negatywnej wymowy [...]. Nietrudno zrozumieć, że tak wiele czynników wywołuje wro­

gość, skierowaną przeciw badaniom praktycznych skutków oddziaływania języka. Zwykły człowiek jest daleki od traktowania języka z równym dystansem i obojętnością, z jakimi podchodzi do wkręcenia żarówki - słowa są zbyt blisko związane z najważniejszymi spra­

wami dotyczącymi nas samych. W ogromnym stopniu nasz dobrobyt zależy bezpośrednio od słów i gestów31.

31 H. D. Lasswell, N. Leites i in., Language of Politics. Studies in Quantitative Semantics, New York 1949, s. 4-5.

W kontekście procesówzachodzących we współczesnejpolityce (wskróciewyra­ ża je hipoteza medialnej demokracji) jedynym sensownymzałożeniem jest uznanie równoważnościsłowa, obrazu i czynu - traktowanych jako narzędzia politycznego działania. Wwielu sytuacjachdziałanieto odbywasię poprzez słowo (rozdział VII), a nie bez znaczenia jest również to, że współcześnie zawsze odbywa się w obrębie dynamicznego środowiska-kulturymediów (rozdział VIII). Ponadto wartości po­ lityczne -podobniejak tożsamość - w sensie pragmatycznymwyróżniają się tym, że mają wswoją istotę wpisaną komunikację. Mówiąc inaczej i dobitniej: nie moż­

na ichpoznać w oderwaniu od tego, jak są przez polityków komunikowane, a przez odbiorców politycznego przekazu rozumiane. W przypadkuwartości politycznych

„palec (Heywooda) wskazującyna Księżyc” staje się teleskopem o zmiennejognisko­

wej, ustawianym przez poszczególnych polityków (o systemachoptycznych i filtrach bezustanniemodyfikowanychprzezmedia).

Pierwsze dwie części niniejszego studium (rozdziały I-VIII) stanowią całość o charakterze teoretyczno-koncepcyjnym. Są płaszczyzną poszukiwania odpowie­ dzina pytanie omożliwość rozpoznania wartości politycznychza pomocą typowych narzędzi teorii społecznej, w kontekście zmieniającego się społeczeństwapoczątku XXI w. W centrum wywodu znajduje siękwestia doboru kategorii, które w adekwatny

(19)

i kompletnysposób mogą ująć procesy uspołecznienia i instrumentalizacji wartości, jak również podstawowych czynników determinujących ich poznanie. Z tych przy­

czynwątkimetodologiczne wplecione są w tekst rozdziałów, a ich natężenie narasta w miarę zbliżaniasiędo ostatniej części studium.

Trzecia część(rozdziały IX-X) stanowi empiryczną ilustrację wcześniejszej kon- ceptualizacji i wynikającychz niej założeń (w szczególności: obiektywizmuwartości, pluralizmu aksjologicznego, socjocentryzmu, społecznej poliperspektywiczności, dualizmu pojęcia polityczności, krytycznego realizmu, teorii działania społecznego interpretowanej w kontekście pragmatycznym i komunikacyjnym, teorii komuni­ kowania masowego,hipotezymediatyzacji orazadekwatności metodologiisocjolin­

gwistycznej). W istocie jest to obszerne, empiryczne studium politolingwistyczne, którego celem była weryfikacja poczynionych wcześniej ustaleń poprzez rekonstruk­ cję i porównanie obiektywnych reprezentacji wartości politycznych, uobecnionych w czasie polskiej kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego w 2009 r. Po­

równanie obejmuje trzy perspektywy:rozumienie wartości politycznychprzez ludzi, instrumentalizowanie ich przez polityków w propagandzie partyjnej oraz konstru­

owanie obrazów politykiwwiadomościach telewizyjnych.

Analiza dostarczyła szczegółowych odpowiedzi na pytanie oto, jak respondenci, politycy i media rozumieją i instrumentalizują wartości. Pozwoliła zrekonstruować:

społeczny (uświadamiany przez Polaków) system wartości europejskich, struktury i treść „aksjologicznej inżynierii” wybranych partii w kontekście ich manifestów programowych oraz hierarchię wartości uobecnianych w czasie relacjonowania wyborów przez telewizyjne wiadomości. Zestawienie trzech hierarchii umożliwiło przeprowadzeniekategoryzacjiwartości politycznych, która stanowi swoiste podsu­

mowanietego studium.

Zebranedane umożliwiłyrównież rozpoznanie podstawowychmodeli politycz­

nej perswazji odwołującej siędowartości (wzwiązkuzlegitymizacją tożsamościo­ wą), rekonstrukcję wzorów „aksjologicznego dyskursu” oraz modeli europeizacji wartości politycznych,jak również ustalenie typowych dla wiadomości telewizyj­ nych praktyk oceniania i wartościowania rzeczywistości.Za ważnązarówno w sen­

sie metodologicznym, jak i w kontekście wiedzy społecznej należy uznać stwier­

dzoną modularność komunikowania politycznego, która potwierdza hipotezę defragmentacji współczesnej kultury politycznej. W końcu, na ogólnym poziomie wnioskowania możliwe było zweryfikowanie hipotezy mediatyzacji rzeczywistości społecznej ipolityki(badając wzajemne relacje między trzema systemami wartości).

Hipoteza tapotwierdziła się tylko w pewnym, specyficznym sensie: medialnyobraz polityki niema żadnego związku z systemami wartości preferowanymi przez ludzi ani z hierarchiąpropagandypolitycznej (z tą ostatnią jest skorelowany negatywnie).

Jest czymśzdecydowanie innym, w pełni autonomicznym, co potwierdzapodmio­

towość medióww systemie społecznym. Równocześnie świadczy to otym, że tele­ wizja nie narzuca swojego systemu wartości ani politykom, ani wyborcom. Swoją podmiotowość osiąga inaczej niż przez uzgadnianie wspólnego systemu wartości z kimkolwiek.

(20)
(21)

PERSPEKTYWA AKSJOLOGICZNA W TEORII SPOŁECZNEJ:

PODSTAWY

(22)
(23)

ANALIZY PROCESÓW SPOŁECZNYCH PUNKT WIDZENIA FILOZOFÓW

U nas Bogdan Nawroczyński w roku 1947 pisał: „Jak niebo gwiezdne nad ziemią - tak świat wartości absolutnych unosi się nad światem wartości związanych". Nie są one związane z żadnym nosicielem, są „samym tylko walorem". Obowią­

zują one powszechnie, choć nie są aktualnie powszechnie uznawane, świat wartości absolutnych odsłania się bowiem dopiero ludziom o wyrobionym sumieniu. Ten świat wyczer­

puje świętość, dobro, prawda, piękno - walory, które zdaniem autora występują w tym świecie w stopniu najwyższym.

Maria Ossowska Tylko filozofia dostarcza wiedzy kompletnej na temat ontologii i epistemolo­

gii wartości, choć w empirycznie zorientowanych naukach społecznych wiedza ta uchodzi czasem za mało praktyczną,„nieempiryczną”czyzgoła nieprzydatną1. Jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy jest natura wartości - związane z jakością przeży­

waniaświata przez człowieka, wzasadniczy sposóbsą one niewymierne,a więc nie poddają się prostym operacjonalizacjom i rutynowym, empirycznym standardom postępowania. Badanie wartościw związku z tym polega albo napodążeniu ścieżką racjonalnej, intuicyjnej i metafizycznej analizy możliwości ich istnienia i poznania, albo napójściu jedną z dróg (często: skrótów), prowadzących do poznania samych

„nośników” wartości - przedmiotów iosób,poprzez które wartości tesię ujawniają i realizują. Druga z tych możliwościjest naturalna dlanauk społecznych i typowa dla nauki o polityce- tutaj wartości zwykleinteresująbadaczy na tyle, naile pozwalają poznać działanie człowieka i procesy społeczne, co wkonsekwencjiredukujenaszą wiedzę do wartościużytkowych i instrumentalnych.

1 Takie założenie bywa wyrażane expressis verbis dość często przez psychologów i psychologów spo­

łecznych. Zob. np. M. Kosewski, Wartości, godności, władza. Dlaczego porządni ludzie czasem kradną, a złodzieje ujmują się honorem, Warszawa 2008, s. 13 i nast.

Jednak specyfika funkcjonowania wartości społecznych uzasadnia przekona­ nie - przynajmniejna poziomie intuicyjnej hipotezy -że zbiorowe działanie często

(24)

22 I- Aksjologiczna perspektywa analizy procesów społecznych: punkt widzenia filozofów

nie może się obejść bez wartości fundamentalnych i absolutnych. Widać to jasno np. wpublicznej debacie, którejuczestnicy stosunkowo częstoprzywołują wartości najwyższe. Toprzekonanie rodzi potrzebę przyjęciamożliwie szerokiejperspektywy podczaswstępnej konceptualizacjitematu studium. Temu ma służyć rekonstrukcja

„punktu widzenia filozofa”, z koniecznościszkicowa, ograniczona do podstaw ak­

sjologii2, świadomie nastawiona na podkreślenie polskiego dorobku3, ponadto zre­ dukowana doprzesłanek, które mogąmieć wpływ na opis i wyjaśnienie fenomenu wartości politycznych.

2 Choć w europejskim kręgu kulturowym systematyczne badanie dobra, zła i innych wartości w życiu człowieka wiąże się z etyką pitagorejczyków, a więc trwa już 26 wieków, teoria wartości na­

zywana „aksjologią” jest dyscypliną stosunkowo młodą. W terminologicznym sensie słowo to zostało użyte po raz pierwszy na początku XX w. Słownik filozofii pod red. Dagoberta D. T. Runesa podaję, że należy przypisać to Paulowi Lapiemu i jego dziełu Logique de la Volonte z 1902 r. Sześć lat później E. von Hartmann w Grundriss der Axiology użył po raz pierwszy nazwy „aksjologia" w tytule książki.

Zob. S. L. Hart, Axiology-Theory of Values, International Phenomenological Society 1971, [w:] Trusted Archives for Scholarschip JSTOR, www.jstor.org (5 V 2009). Zob. również: V. J. Burke, Historia etyki, tłum. A. Białek, Warszawa 1994, s. 13.

3 W polskim piśmiennictwie o „pierwiastku aksjologicznym” pierwszy pisał Florian Znaniecki.

Zob. F. Znaniecki, Zagadnienie wartości w filozofii, [w:] tegoż, „Humanizm i poznanie" i inne pi­

sma filozoficzne, [1910], Warszawa 1991, s. 99. Terminu „aksjologia” w znaczeniu „nauki o wartościach pierwotnych” pierwszy użył Henryk Elzenberg w 1922 r. Znajdujemy go w tekście na temat Marka Au­

reliusza, zatytułowanym Marek Aureliusz. Z historii psychologii i etyki, Lwów-Warszawa 1922, s. 109.

Zob. U. Schrade, Aksjologia formalna Henryka Elzenberga, „Studia Filozoficzne” 1986, nr 12, s. 83-84.

4 Zob. J. Wole ński, Wartości: między filozofią a doświadczeniem potocznym, http://humanizm.free.

ngo.pl/wolenski2.htm (12 XII 2009).

Dziewięć przesłanek filozoficznej wiedzyo wartościach

(1) Pierwszą, naogólniejszą konstatację płynącą zlektury aksjologicznych traktatów można bywyrazić za pomocą zdania: „Wartości - o ile w ogóleistnieją - w pewnych sytuacjach itylko przypewnych założeniach podlegają(w jakimśsensie)poznaniu”. Niepewność i nieprecyzyjność naszej wiedzyowartościach staje się pierwszą pew­

ną przesłankąogólnej teorii wartości. „Jeśliprzyjmiemy, że hasła w encyklopediach i słownikachfilozoficznych przedstawiają jakąś wiedzę, to musimy dojść do smut­

nego wniosku, że o wartościach nie wiemy zbyt wiele, przynajmniej w ramach fi­ lozofii” - zauważa Jan Woleński w szkicu natemat haseł aksjologicznych wjednej zencyklopedii filozofii4. Zdaniem filozofa rozległe spory o wartości świadcząo nor­ malności kształtowania się wiedzy filozoficznej oraz głębokim uwikłaniu aksjologii w inne dziedzinyfilozofii, wproblematykę ogólnofilozoficzną orazw rozwiązywanie problemów życia codziennego. Woleński piszę:

To, że o wartościach nie wiemy wielu rzeczy, dowodzi tyle tylko, że aksjologia pozosta­

je w takiej samej sytuacji jak inne dziedziny filozofii. Nic tedy dziwnego, że obiektywi- ści spierają się z subiektywistami, relatywiści z absolutystami, naturaliści z antynatura- listami, kognitywiści z emotywistami, utylitaryści ze zwolennikami istnienia wartości

(25)

wewnętrznych, konsekwencjonaliści z deontologami, zwolennicy pierwotności wartości z obrońcami pierwszeństwa powinności, heteronomiści z autonomistami, obrońcy etyki niezależnej od religii z proponentami poglądu, że tylko wiara religijna zapewnia warto­

ściom należne im miejsce itd. Nikt przy tym nie przeczy, że wartości są czymś nadzwy­

czajnie ważnym5.

5 Tamże.

6 „1. Na jakiej podstawie rozgranicza się podstawowe typy, a w parze z tym i dziedziny wartości?

2. Jaka jest formalna struktura wartości i jej stosunek do tego, co wartość «posiada» (do «nosiciela» war­

tości)? 3. W jaki sposób wartości istnieją, o ile w ogóle istnieją? 4. Co stanowi podstawę różnic między wartościami co do ich «wysokości» i czy da się ustalić ogólna hierarchia między nimi? 5. Czy istnieją wartości «autonomiczne»? 6. Jak się rzecz ma z tak zwaną «obiektywnością» wartości?” Zob. R. Ingar­

den, Czego me wiemy o wartościach, [w:] tegoż, Studia z estetyki, t. 3, Warszawa 1970, s. 221.

7 Nie należy przy tym sądzić, że Ingarden zbudował kompletny system aksjologiczny, ogólną teorię wartości. Zob. Cz. Porębski, Co nam po wartościach?, Kraków 2001, s. 85.

8 Zob. Człowiek i świat wartości, red. J. Lipiec, Kraków 1982, s. 22.

’ Pod podobnym tytułem czyni to Maria Gołaszewska. Zob. M. Gołaszewska, Interaksjologiczne wyznaczniki wartości, „Studia Filozoficzne” 1989, nr 9, s. 43-54.

Sześć pytań Romana Ingardena6 w przekrojowy i usystematyzowanysposób ujaw­

nia nam zakres ignoracji, równocześnie podsumowując stan wiedzy na temat po­ szczególnych problemówaksjologicznych. Fenomenologiczna teoriawartości autora Książeczkio człowiekuwnosi wiele interesujących aspektówdo ogólnej teorii warto­

ści7.Zacznijmy odcałkiem podstawowych.

(2) Istniejąróżne dziedziny wartościowania, różne typywartości i różnerozwią­

zaniapostawowych problemów poznawczych w odniesieniudo poszczególnych od­ mianwartości; założenia monistyczneco do istnienia wartościabsolutnych wydają się słabo ugruntowane zarówno w wiedzy potocznej, jak i filozoficznej, wartość in abstracto jakoidea ogólna niemożebyć tym samym czymwartość in concreto, war­ tość osoby niekonieczniejesttym samym,czymwartość społeczna,w istotę wartości wpisanajest wielowątkowość„splataniasię”różnychoglądówludzii świata, co musi przekładać się nawielość perspektyw poznawczych8 *. Dotego niektórzy filozofowie (np. Roman Ingarden) wskazują na zjawisko „składania się wartości ze sobą”, jak również na nieuchronność konfliktów między niektórymi wartościami. W sumie zatem idea pluralizmu aksjologicznego stanowi kolejną przesłankę niniejszego wywodu.

Pytania-problemywskazane przezIngardenaoraz innych filozofów stawiających pytania o „wartości w ogóle” można zebraćw coś nakształt„interaksjologicznej wie­ dzy na temat wartości”’, przyczymtrzeba podkreślić, że jest to zbiór przekonańod­

noszących sięprzede wszystkim do wartości wrozumieniuformalnymorazdo „war­

tości osoby” (a nie„wartości społecznych”czy„kulturowych”). Literatura filozoficzna dostarcza kolejnych przesłanek, którychtreść w zaproponowanymponiżej ujęciu jest traktowana jako założenia i punkt wyjściado dalszychbadań.

(3) Przede wszystkim wartości mają naturę jakościową - ichcechą jestujaw­

nianiesię jakości, „wartościowości”, któranie jest tożsamaz przeżyciem ani postawą

(26)

24 I- Aksjologiczna perspektywa analizy procesów społecznych: punkt widzenia filozofów psychiczną podmiotu10. Wartości są zatem niewymierne, w naszych ocenach nie odnosimy się do nichsamych, leczdo „przedmiotów, które je realizują”11. Wymier­

ne mogą być pewne właściwości przedmiotów albo dystrybucja zjawisk przyczy­

niających się do wartościowania - nie same wartości. Same wartości nie są przed­

miotami (w sensie materialnym), nie są podmiotami, nie są zwykłą cechą, prostą własnością - pochodną rzeczy ani własnością ludzi. Zwykle nie są relacją między rzeczą apodmiotem. Nie są formą przedmiotu (pewne wartości realizują się poza przedmiotami), alezawsze są „wartością czegoś”, przysługują pewnemu przedmio­

towi. Wartość(pozytywna)nadaje przedmiotowi „pewną godność” (dignitas),która wzbogaca jego znaczeniei determinujepozostałe właściwości, niejako nimi „zarzą­ dza”. Pozostajedyskusyjne, czy uwagi te dotyczą wyłącznie wartości „absolutnych”, czy również niektórych pozostałych kategorii. Henryk Elzenberg, który sporo uwa­

gi w swojej niedokończonej formalnej teorii wartości przeznaczył na rozwinięcie idei wartości najwyższego stopnia, twierdził, że tylko „wartości perfekcyjne” łączą w sobie ową „doskonałość”, „szlachetność” i posiadanie dignitas z tym, że są bez­ względne w każdym sensieoraz żewnoszą niejako w swej istociepostulat realizacji - powinności12.

10 Zob. R. Ingarden, Czego nie wiemy o wartościach, s. 226.

" Zob. M. Gołaszewska, dz. cyt., s. 47-48.

12 Zob. H. Elzenberg, Wartość i człowiek. Rozprawy z humanistyki i filozofii, Toruń 2005, s. 16-19.

13 Zob. R. Ingarden, Czego nie wiemy o wartościach, s. 232 i nast.

14 J. Tischner, Między moralnym kompromisem a utopią, [w:] tegoż, Myślenie według wartości, Kraków 1993, s. 411.

15 Tegoż, Myślenie według wartości, s. 511.

“ Zob. tamże, s. 520.

(4) „Powinność” stanowi cechę definicyjną wartości. Oznacza to, że wartości są motywowane przez powinności, logika deontyczna stanowi ich naturalne odniesie­ nie. Istnieją w sposób skłaniający nas do ich realizacjiczegoś (wartości pozytywne) bądź odrzucenia (negatywne), dostarczają dyrektyw postępowania. Zdaniem Ingar­ denawartości moralne ujawniają tę właściwośćnajmocniej13. Z kolei Józef Tischner w swojejfenomenologicznej aksjologii wprowadza pojęcie „wartości obowiązkowych”, któreistniejąobiektywnie i są „niepoświęcalne”. Wartości te „domagają się realizacji”

wprost proporcjonalnie do ichwysokości.Wartości najwyższe sązarazem najbardziej obowiązkowe,ponieważ najskuteczniej zapewniają usunięcie złazagrażającego dobrej woli.Wartości te nadajążyciusens i „ludzki smak”,umożliwiająnam skierowanieży­ cia na coś wyższegoniż samo życie14. Powinnośćich realizacji nie jest nam narzucona siłą normy czy racjonalnej reguły - pozostaje ona jedynie możliwością w obliczu wol­

ności człowieka. Pisze Tischner: „Podmiotem doświadczenia wartości jest podmiot wolny [...]. Cały urok świata wartości bierze się zapewnestąd, że nic z tego świata nie narzuca się nam przemocą”15. Nasze „myślenie według wartości” charakteryzuje się „projekcyjnością” - „zawiera dążność dowykryciaprojekturozwiązania problemu tragiczności”, jestprojektowaniem wydarzenia, pierwotnym nośnikiem wartości nie sąbowiembyty,wartościoweprzedmioty, rzeczy itp., leczwydarzenia16.

(27)

Na objaśnienie deontologicznej natury wartości przeznaczył Henryk Elzenberg sporą część swojejaksjologiiformalnej. Filozof ten pisał:

Przedmiot wartościowy jest to przedmiot odpowiadający powinności, przedmiot taki, jaki powinien być [...], wartość zaś jest to pewna - ewentualnie częściowa pod jakimś względem - relacja między przedmiotem jaki jest, a pewnym jego, jakoś implicite supono- wanym wzorem...; [...] wartość [...] budzi we mnie uczucia dodatnie i uważam, że takie uczucia budzić powinna [...] gdy mówimy „wartościowy”, rozumiemy przez to „posiada­

jący jakąś cechę, którą powinien posiadać”. Cecha owa nie jest wartością przedmiotu, ale obecność jej sprawia,’że przedmiot jest wartościowy17 18 *.

17 H. Elzenberg, Podstawowe pojęcia aksjologii I. Wykłady toruńskie 1946-1949, [w:] tegoż, Pisma aksjologiczne, oprać. L. Hostyński, A. Lorczyk, A. Nogal, Lublin 2002, s. 224-226, podkreśl, moje - J. H. K.

18 Zob. M. Gołaszewska, dz. cyt., s. 44 i nast.

” Sposoby klasyfikacji i hierachizacji wartości omawia w sposób syntetyczny i przekonujący Stani­

sław Marczuk, umiejętnie redukując wielość podejść za pomocą sensownych kryteriów. Zob. S. Mar­

czuk, Problemy klasyjikacji wartości, „Studia Filozoficzne” 1987, nr 6, s. 81-89.

20 Zob. M. Gołaszewska, dz. cyt.

21 Z pewnością nie są po prostu brakiem pozytywnych. Zob. R. Ingarden, Czego nie wiemy o war­

tościach, s. 223 i 232.

Z tego, że wartości dają się definiować przez powinność, wynika ichścisły związek z działaniami człowieka, które stająsiętym samymnajbardziej „naturalnym”uzasad­ nieniem ukierunkowania teoretycznej konceptualizacji badań.

(5) Cechą wspólną dla wartości w sensie ogólnym jest również to, że „dają się strukturalizować” na wiele sposobów”. Przede wszystkim, odpoczątku istnienia fi­

lozofii wartości były hierarchizowane”. Wykazywano również ich dyspersję (skłon­

ność do ujmowaniaw rozproszeniujako naturalnymstanie, jednak bez możliwości określenia współzależności). Często ujmuje się je w sposób scentralizowany (gdy uznajemy jednąwartośćza najważniejszą), zakładasięrównież, że występująwrela­ cjiwartościpodstawowe - wartości pochodne, że jedne „wyłaniają się”z drugich, że sąuporządkowanelogiczno-matematycznie według określonej zasady. Przyjmujesię również, żeaksjologiczne przeobrażenia mają dynamiczny charakter20. Podatność nastrukturalizowanie należy do istoty wartości, nie przekłada się jednak w prosty sposób ani na możliwość w miarę ujednoliconej ich kategoryzacji, ani tymbardziej na jakąkolwiekmożliwość „pomiaru”wartości.

(6) Współistnienie (i wzajemne uwikłanie) wartościpozytywnych i negatyw­ nychnależy do powszechników aksjologii, jednak nie do końca jestjasne, wjakim sensieistniejąwartościnegatywne21. ZdaniemH. Elzenberga, który obszernie badał ten problem, wartości „dodatnia”i „ujemna” sądwiema odmianami tejsamej charak­

terystyki,którepowinno się postrzegać nietylkojako różne, ale wręcz jako przeciw­

ne.Istnieją trzy sposoby pojmowania wartości ujemnej:teoriabraku (brak dodatniej cechywartościotwórczej), teoria skrajnych miejsc w skali oraz teoria wykluczania.

Elzenbergodrzuca dwie pierwsze, zakładając, że definicja wartości ujemnej powinna

(28)

26 !■ Aksjologiczna perspektywa analizy procesów społecznych: punkt widzenia filozofów wyjaśniać stosunek między cechą dodatnio wartościotwórczą acechą ujemnie war- tościotwórczą. W konkluzji uznaje, że cecha ujemnie wartościotwórczą to „cecha, której przedmiotpowinien nie posiadać”, ponieważ „powinność nieposiadania”

negatywnej cechy wynika w tymprzypadku z „powinności posiadania” cechy pozy­ tywnej2122 *. Wiedzao wartości dodatniej dajenam możliwość poznaniawiedzy o war­

tości ujemnej(nie odwrotnie).

21 Zob. H. Elzenberg, Wartość ujemna, [w:] tegoż, Pisma aksjologiczne, s. 169-175. Zob. również:

W. Tyburski, Elzenberg, Warszawa 2006, s. 43-44.

25 R. Ingarden, Czego nie wiemy o wartościach, s. 231.

24 Zob. I. Tischner, dz. cyt., s. 410-411.

25 Zob. M. Gołaszewska, dz. cyt., s. 51. Zob. również: R. Ingarden, Czego nie wiemy o warto­

ściach, s. 232.

(7) Poza występowaniem i ujawnianiemsięw przeróżnych strukturalnych kon­ stelacjach, istotną cechą wartości wsensie ogólnym jestto, żepodlegają zróżnico­ waniu co do „wysokości” i „siły” (bądź „ceny”). Ingarden podkreśla, że założenie to jest „oczywiste” w tym sensie, że warunkuje ono samą możliwość sensownej aksologii:

[...] jedne są bardziej godne tego, by je realizować, a inne mniej. Ich realizacja może być przeto w pewnych warunkach poświęcona na rzecz zrealizowania innej, wyższej wartości [...]. Do istoty wartości należy w związku z tym, że coś w nich skłania nas do wyboru, którą z nich „należy” realizować, gdy nie jest możliwa realizacja np. dwu różnych wartości, których warunki zaistnienia się wykluczają25.

Problemróżnejwysokości wartości łączysięz jednymz głównych pytańwaksjo­ logii - o strukturęhierarchii wartości (a zwłaszczao liczbę wartości najwyższych).

Odpowiedziąmonistyczną jest twierdzenie, że może istniećtylko jedna wartośćab­

solutna,determinującapozostałe (np. szczęściedla Epikura, wolna wola dlaKanta).

Pluraliści zakładają istnienie więcej niżjednej wartości fundamentalnej. Wskazane wcześniej przesłankirozumowania,a zwłaszcza przesłanka(2), uzasadniają tezę plu­ ralistyczną -aczkolwiek hierarchiczny charakterwartości jeszczetętezę modyfiku­

je. O ile bowiem wartości wynikają znaszych preferencji i wyborów-mając zatem strukturę zhierarchizowaną -o tyle na czele tej hierarchii stać musi jakaś wartość najwyższa in concreto. Dla przykładu, w flozofii spotkania Tischnera wartościami obowiązkowymi są wartości duchowe: „godność dobrej woli człowieka, jego wol­

ność, sprawiedliwość, prawdy najwyższe,źródła najgłębszej nadzieii miłości”, ale bez przyjęcia założenia o koniecznościchronienia przede wszystkim wolnej woli czło­ wieka całe rozumowanie stałoby sięnielogiczne24.

(8) Wartości pozostają zatem we wzajemnych uwarunkowaniach,tworzą „system układówwzględnie zamkniętych” (dowłaściwości tego systemu należą: współdziała­ nie i współzależność), co oznacza, że każda wartość jest „względnieautonomiczna” irównocześnie każda jest„w jakiejś mierze konieczna dlanaszegotrwania”25.

Problem istnienia wartości autonomicznych (niewymagających „równoczesne­ goi koniecznego współwystępowania[...] jakichś innych wartości tego samego lub

(29)

innego podstawowego rodzaju”26) nie został wfilozofii rozstrzygnięty.Poszukiwanie odpowiedzi wyraża sięw niegasnących sporach między tzw. absolutystami i relatywi- stami. Pierwsi opierają swoje poglądy na przekonaniu co do bezwględności(i często również obiektywności) istnienia,siły iwysokości niektórych wartości27. Często, co widzimynp. w aksjologii formalnej Elzenberga, autonomiczność wartości jest jed­

nym zwarunków sine qua non ich perfekcyjności, naktórą składa się również ich:

„pierwotność, bezwględność, absolutność,autoteliczność”. Wartości perfekcyjne są

„celami samymi w sobie”, jedynym przedmiotemaksjologii. Wartościowanie opar­ tena wartościach perfekcyjnych jest „wartościowaniem niezależnym”28, dotyczącym wartości, które można bywyróżnićzapisemdużą literą „W”. Z drugiej stronypogląd relatywistów prowadzi dotezy o względności wartości.

26 R. Ingarden, Czego nie wiemy o wartościach..., s. 249.

27 Przykładem wzorcowym tak rozumianego absolutyzmu mogą by poglądy Маха Schelera na temat etyki materialnej, która zakłada bezwzględność wartości moralnych.

28 Zob. U. Schrade, dz. cyt., s. 84. Zob. również: H. Elzenberg, Pisma aksjologiczne, s. 136.

25 Zob. R. Ingarden, Uwagi o względności wartości, [w:] tegoż, Studia z estetyki, s. 214 i nast.

30 Władysław Tatarkiewicz, gdy formułuje przekonanie na temat bezwzględności (i obiektywności) dobra, wyraża pogląd, że należy uwzględniać jedynie relacjonalne rozumienie względności. Zob. W. Ta­

tarkiewicz, O bezwzględności dobra, Warszawa 1919 oraz R. Ingarden, Uwagi o względności wartości, s. 210.

(9) Przekonanieco do względności wartości znajdujeco najmniejtyle argumen­

tów, co teza przeciwna. Trzeba przy tym zwrócić uwagę na to, że taka względność może mieć różnorakie pochodzenie,może również być rozumianana różne sposoby.

Dotego wypada ją rozpatrywać w kontekście całego bogactwa odmiennychsposo­

bówujawniania się i trwaniawartości. Zewzględu nato, że zzałożenia o względności wartości wynikają istotnekonsekwencjena temat warunków ich poznania ibadania, zagadnienie to wymagarozwinięcia.

Problem względności wartości

Sam sens względności jest pojęciem niejednoznacznym. Ingarden wykazuje, że względność można ujmować trojako: w sensie epistemologicznym (nasze po­ strzeganie i poznanie wartościmoże być iluzją, ponadto możemylekceważyćwarto­ ści, które się słabo manifestują i vice versa), kontekstowym (czynniki sytuacyjne, okolicznościoraz pojawienie się innych wartości wpływa na zmienianie sięwartości danego przedmiotu, podczas gdy sam przedmiot nieulega zmianie) oraz relacjo- nalnym (przedmiot może mieć różną wartościowość ze względu na inny przed­

miot, z którym tworzyrelację)29. Ostatni z wymienionych sensówwzględności jest najczęściejkomentowany,ponieważ dotyczy kilku fundamentalnych kwestii,których rozpoznanie wydaje siękonieczne przed dalszą analizą.

Ingardenpodkreśla, że możnatraktować relacjonalność jako cechę immanentną wartości, przynależną„jej jakości”30. W celu objaśnienia odmiani uwarunkowań na­ tury względności można posłużyćsięprzykładembliższym społecznemu wymiarowi

Cytaty

Powiązane dokumenty

Publikacja dofinansowana z działalności statutowej Wydziału Filologicznego oraz Instytutu Rusycystyki i Studiów Wschodnich Uniwersytetu Gdańskiego.. © Copyright by Uniwersytet

Aspekty komunikowania politycznego analizuje się poprzez wstępne roz- różnienie pojęć polity (w tym kontekście wskazuje się na prawno-organizacyjne uwarunkowania

Nie mówiąc już o kinie amerykańskim, w którym już w latach trzydziestych zaczęli się pojawiać pierwsi emigranci o polskich korzeniach7, wspomnieć należy o znacznej

¿e w ostatnich latach stwierdzono brak zwi¹zku pomiêdzy wynikami ksiêgowymi a cenami rynkowymi. Zatem koncentracja na aspektach ksiêgowych dzia³añ fi- nansowych nie tylko

Nauczyciel mówi, że podstawą dobrych relacji jest komunikowanie się i proponuje ćwiczenie – szukamy wyrazów bliskoznacznych do czasownika.

scharakteryzowanie lokalnego procesu komunikowania politycznego aktorów sceny politycznej miasta Tychy z mieszkańcami w okresie badawczym obejmującym okres transformacji

Filozoficzny postulat, że wolność rozumnych stworzeń w niczym nie może umniejszać wszechdoskonałości Boga, powraca w tomi- stycznych analizach problem u

From Proposition 1, together with Theorem 6 and the fact that each preferred, grounded, stable, or ideal extension is also a complete extension, it follows that under