• Nie Znaleziono Wyników

Historia "Drukarni Polskiej S.A. w Poznaniu" (w tym m.in. "Kuriera Poznańskiego")

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Historia "Drukarni Polskiej S.A. w Poznaniu" (w tym m.in. "Kuriera Poznańskiego")"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

Leitgeber, Roman

Historia "Drukarni Polskiej S.A. w

Poznaniu" (w tym m.in. "Kuriera

Poznańskiego")

Kwartalnik Historii Prasy Polskiej 24/4, 95-103

(2)

M

A

T

E

R

I

A

Ł

U

K w artaln ik H istorii P rasy P olsk iej X X IV 4 P L IS S N 0137-2998

RO M A N L E I T G E B E R

H ISTO RIA „D R U K A R N I PO L SK IE J S.A . W P O Z N A N IU ” (w ty m m .in. „K uriera P o zn a ń sk ieg o ”)*

D nia 2 sierp n ia 1906 r. założona została ak tem n o ta ria ln y m u n otariu sza W. Ti ąm p czy ń sk ieg o „N ow a D ru k arn ia P olsk a, S p ółk a z ograniczoną o d p o w ied zia ln o ­

śc ią ” o k a p ita le 80 000 m arek. U d zia ło w có w b yło 28; u d ziały b yły różnej w ysok ości: n a jn iższe po 500 m arek, n a jw y ż sz y 20 000 m arek. T ym sam ym a k tem n o ta ria ln y m

now a S półka n a b y ła za 65 000 m arek od dr. R om ana S zy m a ń sk ieg o w y d a w n ictw o d zien n ik a „O rędow nik”, w y ch o d zą ceg o w P ozn an iu od 1 k w ietn ia 1871, w raz z m ałą drukarnią. „O rędow nik” w y ch o d ził odtąd na rach u n ek n o w ej S półki. Z d n iem 20 w rześn ia 1906 zaczęto prócz teg o w y d a w a ć n o w y d ziennik dla in telig en cji: „K urier P o zn a ń sk i”; całe to w y d a w n ic tw o m ieściło się w k a m ien icy dr. S zy m a ń sk ieg o na ul. P odgórnej 7. Jako Z arząd S p ó łk i u sta n o w ien i z o sta li w sp o m n ia n y m a k tem n o ­ tarialn ym : dr M arian S ey d a , dr R om an S zy m a ń sk i i R om an L eitgeb er, przy czym R. L eitgeb er b ył na razie ty lk o fo rm a ln ie czło n k iem Zarządu; fa k ty czn ie ob jął sw e fu n k cje w rok p óźniej, tj. z d n iem 30 w rześn ia 1907, w stę p u ją c do w y d a w n ic tw a na sta łe jak o człon ek Z arządu i redaktor. Dr S zy m a ń sk i zm arł w sierp n iu 1908, Z arząd tw o r z y li odtąd S ey d a i L eitgeb er. Gdy S ey d a w y je c h a ł w m arcu 19Î5 do S zw a jca rii, człon k iem b y ł fa k ty czn ie ty lk o L eitgeb er. M niej w ięcej w p o ło w ie w o j­ n y na w n io sek L eitgeb era p o w o ła n o do Zarządu dr. B o le sła w a M arch lew sk iego, b ęd ącego w m iejsce S e y d y n a czeln y m red ak torem obu w y d a w n ic tw , a pod sam k on iec w o jn y — jak o trzeci człon ek — w sz e d ł do Zarządu F ran ciszek K rajna, k tó ­ ry od 1 lip ca 1909 b ył zn a k o m ity m k iero w n ik iem ad m in istra cji obu w y d a w n ic tw . Z okresu przed I w o jn ą św ia to w ą n a d m ien ić n a leży , że z d n iem 1 w rześn ia 1912 p rzen iesion o całe w y d a w n ic tw o z u l. P odgórnej na Ś w . M arcina 63, do o b szern iej­ szych, n a jęty ch w św ieżo w y b u d o w a n ej k a m ien icy p om ieszczeń , gd zie za in sta lo w a ­ no też now o n a b y tą m ałą, o śm iostron icow ą m aszyn ę ro ta cy jn ą oraz 2 lin o ty p y , k tóre zak u p ion o w la ta ch 1908 i 1909, jeszcze n a ul. P od górn ej.

W roku 1919, 2 czerw ca, założona została w P ozn an iu „D rukarnia P o lsk a , S p ó ł­ ka A k c y jn a ”, której g łó w n y m i a k cjo n a riu sza m i-za ło ż y ciela m i byli: B ank Z w iązku S p ó łek Z arob k ow ych i E dw ard P a w ło w sk i, p rzy b y ły z T y lży , gd zie b y ł w ła śc ic ie le m drukarni i sk ład u z w y ro b a m i p ap ierow ym i. S p ółk a ta n a b y ła od firm y n iem ieck iej „W. D eck er Com p. H o fb u ch d ru ck erei” przy u l.

Sw.

M arcina 70 i

w

A leja ch M ar­ cin k o w sk ieg o 17 dużą druk arn ię w raz z w y m ie n io n y m i nieru ch om ościam i. O w a firm a n iem ieck a p o w sta ła w ty m sa m y m m iejscu w roku 1794, w rok po zaborze P ozn an ia przez P ru sak ów . Od teg o też czasu w y c h o d z iły z teg o w y d a w n ic tw a g a ­ z ety n iem ieck ie, a od roku 1795 g a zety n iep o lsk ie, a le w języ k u polskim : „G azeta P o łu d n io w o -P ru sk a ”, zam ien ion a po w e jśc iu

w

roku 1806 F ran cu zów do P ozn an ia

(3)

96 H O M A N L E I T G E B E R

na „G azetę P ozn ań sk ą’', a po K on gresie W iedeńskim : „G azetę W ielkiego K sięstw a P o zn a ń sk ieg o ”, zw in ięta w roku 1865; z n iem ieck ich g azet u k azyw ała się tu przez o statn ich k ilk a d ziesią t la t „P osen er Z eitu n g ”, która w roku 1819 zak oń czyła, po 125 latach, w y d a w n ic tw a g a zeto w e n iem ieck ie tej drukarni.

W ty m czasie N ow a D rukarnia P o lsk a zn alazła się w tru d n ym położeniu pod w zg lęd em tech n iczn y m , n a k ła d y b ow iem „K uriera P o zn a ń sk ieg o ” i „O rędow nika”, d zięk i ich w y ra źn em u , zd ecy d o w a n ie i k o n sek w en tn ie a n ty n iem ieck iem u stan ow isk u p o lity czn em u w ok resie w o jn y , w zra sta ły sta le bardzo znacznie, tak że nie było m ożna n ad ążyć z d ru k iem ich na m ałej (8-stron icow ej) m a szy n ie rotacyjn ej. J e sz ­ cze k ilk a dni przed zak oń czen iem w o jn y , w p ierw szy ch dniach listo p a d a 1913 r., L eitgeb er u dał się do B erlin a dla ob ejrzen ia zaofiarow an ej starej w ięk szej m a sz y ­ n y ro ta cy jn ej, która okazała się jed n ak n ieod p ow ied n ia. Tak w ięc, chcąc nie chcąc, m u sian o druk w y d a w n ic tw za w y so k ą opłatą p rzen ieść w io sn ą 1920 r. do n ow o p o w sta łej D rukarni P o lsk ie j, p osiad ającej 16-stronicow ą m aszyn ę rotacyjn ą, w ó w ­ czas n ieczyn n ą, p o n iew a ż z ch w ilą p rzejścia drukarni „D ecker С о т р .” w ręce p o lsk ie w y ch o d zą ca tam „P osener Z eitu n g ” została zw in ięta . S p row ad zen ie dla N o ­ w ej D rukarni P o lsk iej n ow ej m a szy n y rotacyjn ej b yło w ty m czasie w ręcz n iem o ż­ liw e z pow odu n ieu n o rm o w a n y ch sto su n k ó w m ięd zy P o lsk ą a N iem cam i, a jako d o sta w cy m aszyn w c h o d zili w ó w cza s p rak tyczn ie w rach u b ę ty lk o N iem cy. Z resztą b u d ow a m a szy n y rotacyjn ej trw a d łu g ie m iesiące od c h w ili jej zam ów ien ia, tym dłu ższe w o w y m ok resie p ow ojen n ym ; w y d a w n ic tw o zn alazło się ty m cza sem w p o ­ łożen iu w y so c e k rytyczn ym .

W tych w aru n k ach n a w ią z a ły się ro zm o w y m ięd zy D ru k arn ią P o lsk ą a N ow ą D ru k arn ią P olsk ą, a n a stęp n ie dłu ższe rok ow an ia w w illi dr. Józefa E nglicha na W ałach W azów ; u czestn iczy li w nich: dr E nglich, P a w ło w s k i, L eitgeb er, F. K. Z ió ł­ k o w sk i, dr W ła d y sła w M ieczk ow sk i, p oczątk ow o ró w n ież dr B o le sła w M archlew ski. W o sta teczn y m w y n ik u u zgod n ion o sfu zjo n o w a n ie z d n iem 1 lip ca 1920 N ow ej D rukarni P o lsk iej z D ru k arn ią P olsk ą. K ap itał a k cy jn y p ołączonej w ten sposób D r u k a m i P o lsk iej u sta n o w io n y został n a 2 m ilio n y m arek polskich; z tych m ilion przypadł na ak cjon ariu szy D rukarni P o lsk iej, a tak sam o m ilion dla u d zia ło w ­ ców N ow ej D rukarni P o lsk iej. P o fu zji u sta n o w ien i zostali jako Zarząd D rukarni P o lsk iej: E dw ard P a w ło w s k i i R om an L eitgeb er; dr B o le sła w M a rch lew sk i został n a czeln y m red ak torem w y d a w n ic tw g a zeto w y ch , F ran ciszek K rajna zastępcą c zło n ­ ka Zarządu, ale ch w ilo w o tylk o, za ło ży ł b ow iem już w roku 1919 biuro ogłoszeń pod firm ą „P ar”, ro zw ija ją ce się coraz p o m y śln iej, w ię c w roku 1921 w y c o fa ł się zu p ełn ie z D rukarni P o lsk iej, oddając się c a łk o w icie k iero w n ictw u „P ara”, który sta ł się n a jw ięk szy m teg o rodzaju p rzed sięb io rstw em w P olsce.

(O założeniu jesien ią roku 1920 D ru k arn i T oruńskiej — S ło w o P om orsk ie p o ­ d a łem szczeg ó ło w e d an e osobno.)

W roku 1922 z in ic ja ty w y P a w ło w s k ie g o założona została w B yd goszczy D ru ­ k arn ia N arod ow a S p ółk a A k cyjn a. N ab yła ona n ieru ch om ość przy ul. J a g ie llo ń ­ skiej 10, tj. p iętro w y dom fr o n to w y oraz w ię k sz y b u d yn ek fab ryczn y, w k tórym za in sta lo w a n o drukarnię. G łó w n y m a k cjon ariu szem b yła D rukarnia P o lsk a , a poza ty m osob y p ry w a tn e, g łó w n ie z B y d g o szczy i okolicy. J ed y n y m człon k iem Z arządu S p ó łk i został W ła d y sła w S trzy żo w sk i, zięć E d w ard a P a w ło w sk ie g o . P o u ru ch o m ie­ n iu drukarni rozp oczęto w y d a w n ic tw o d zien n ik a pn. „G azeta B y d g o sk a ”. R ed a k to ­ rem n a czeln y m został dr A lek sa n d er B ła żejo w sk i, poprzednio człon ek red ak cji d zien n ik a „R zeczp osp olita” w W arszaw ie; zastęp cą redaktora — K onrad F ied ler z Łodzi; sta ły m doradcą red a k cji i w sp ó łp ra co w n ik iem — A dam G rzy m a ła -S ied le- cki. D rukarnia N arod ow a ok azała się p rzed sięb io rstw em d eficy to w y m , w ob ec czego 10 lip ca 1926 r. D ru k arn ia P o lsk a p rzejęła w ca ło ści m ajątek S p ó łk i A k cyjn ej D ru ­ k arn ia N arod ow a i p row ad ziła odtąd to p rzed sięb io rstw o jako oddział bydgoski D ru k arn i P o lsk iej.

(4)

„ D R U K A R N I A P O L S K A S. A . W P O Z N A N I U ’ 97

Z w a żn iejszy ch p osu n ięć w y d a w n iczy ch D rukarni P o lsk iej w y m ien ić n a leży następ u jące: w e w rześn iu 1925 w sz e d ł w skład red ak cji „K uriera P o zn a ń sk ieg o ” W itold N o sk o w sk i, red a g u ją cy odtąd „D ział k u ltu ry i sztu k i”, o b ejm u jący co d zien ­ nie całą stronę „K uriera” ; rów n o cześn ie został recen zen tem tea tra ln y m . Od 1 p aź­ d ziern ik a 1925 z in ic ja ty w y L eitg eb era „K urier P o zn a ń sk i” p oczął w y ch o d zić dw a razy dzien n ie; w P o lsc e b y ły odtąd ty lk o dw a d zien n ik i u k a zu ją ce się dw a razy d ziennie, tj. prócz „K uriera W a rsza w sk ieg o ” ty lk o „K urier P o zn a ń sk i”, z tą jednak różnicą, że „K urier W a rsza w sk i” m iał ty g o d n io w o 13 w y d a ń , a „K urier P o zn a ń sk i” 12, tj. w p o n ied zia łk i n ie m iał w y d a n ia p orannego. D o ty ch cza so w y redaktor n a c z e l­ n y B o le sła w S zczep k o w sk i w y stą p ił z red a k cji „K uriera P o zn a ń sk ieg o ”, a s ta n o w i­ sko n a czeln eg o red ak tora ob jął p on ow n ie, po p rzerw ie od m arca 1915, dr M arian Seyda.

Od p aźd ziern ik a 1927 r. p oczęto w y d a w a ć tygod n ik „Ilu stracja W ielk op olsk a” ; n azw ę tę zm ien ion o od 1930 r. na „Ilu stracja P o lsk a ”. C zasopism o to, red agow an e in teresu jąco, z liczn y m i i dobrym i ilu stra cja m i, b yło za d o w a la ją co p oczytn e, ro z­ chodząc się g łó w n ie w P o lsc e Z achodniej. D la druku jej zak u p ion o 40-stron icow ą m aszyn ę rotacyjn ą. R ed ak torem n a czeln y m b y ł od sam ego założen ia „Ilu stra cji” aż do w yb u ch u w o jn y w roku 1939 A n ton i K aw czyń sk i. In ic ja ty w ę do w y d a w n i­ ctw a teg o dał P a w ło w sk i. Od m aja 1930, z p ołączonej in ic ja ty w y K arola W ierczaka i P a w ło w sk ie g o , rozpoczęto w y d a w n ic tw o „W ielk op olan in a”, p ism a dla w si p o l­ sk iej, u k a zu ją ceg o się trzy razy ty god n iow o. P ierw szy m jego n a czeln y m red a k to ­ rem został S ta n isła w P ró szy ń sk i. W k ilk a la t później P a w ło w s k i z w o ln ił go sa m o ­ w o ln ie, an gażu jąc w jeg o m iejsce Józefa B ern ack iego, b y łeg o n a u czy ciela szk ół e le ­ m en tarn ych w p ruskim szk o ln ictw ie przed I w o jn ą św ia to w ą . Z p oczątk iem roku 1933 L eitgeb er, w p orozu m ien iu z S ey d ą , sp row ad ził P ró szy ń sk ieg o p on ow n ie do P ozn an ia na red ak tora n aczeln ego, k tórym p o zo sta w a ł do w y b u ch u w o jn y w roku 1939. J ózef B ern ack i p ozostał w sp ó łp ra co w n ik iem p oza red a k cy jn y m „ W ielk o p o la n i­ n a ”. Z d n iem 20 sierp n ia 1934 rozp oczęto w y d a w a ć „N o w in y P o św ią te c z n e ”, u k a zu ­ ją ce się ran o w p o n ied zia łk i i dni p o św ią teczn e, za w iera ją ce n a jśw ieższe w ia d o m o ­ ści p o lity czn e i b ieżące, ze szczeg ó ln y m u w zg lęd n ien iem w ia d o m o ści sportow ych. Zarząd D rukarni P o lsk iej w sk ład zie: E dw ard P a w ło w s k i i R om an L eitgeb er p rzetrw a ł od 1 lip ca 1920 do 31 gru d n ia 1932. P a w ło w s k i b ył w y b itn y m fa ch o w cem i organizatorem na polu d ru k arstw a, o d zn aczającym się w tej d zied zin ie rzutkością i in icja ty w ą , n atom iast n ie m iał w d otych czasow ej sw ej p ra k ty ce dośw iad czen ia od n ośn ie do w y d a w n ic tw g a zeto w y ch . M im o to in icjo w a ł sk u teczn e p o m y sły o d ­ n o śn ie do stron y h a n d lo w ej gazet, rozb u d ow u jąc sy stem a ty czn ie — zw ła szcza w „K u­ rierze P o zn a ń sk im ” — np. dział drobnych ogłoszeń, k tó ry ro zw in ą ł się znakom icie, p rzy czy n ia ją c się ty m sp osobem , p o m in ą w szy w y so k i poziom red a k cy jn y i k ie r u ­ n ek pism a, do ty m w ięk szej jeg o p o czy tn o ści i d ochodow ości. E k sp ed ycję gazet za ■ rów n o na m iejscu , jak i przez pocztę, zorgan izow an ą już dobrze, u d o sk o n a lił jeszcze m .in. przez dobór o d p ow ied n ich ludzi, którzy —· co n a leży p od n ieść z u zn an iem — p ro w a d zili sw e d zia ły na sw y ch sta n o w isk a ch k iero w n iczy ch w zorow o.

Obok ty ch stron d odatnich P a w ło w s k ie g o b y ły też u jem n e. B y ł b ow iem z n a ­ tu ry u sp o so b ien ia au tok ratyczn ego, to też w sp ółp raca k o leg ia ln a Zarządu b yła sta le dość trudna, m ało zh arm on izow an a, w zn aczn ym stop n iu n ie u zgad n ian a, szła ra­ czej od ręb n ym i toram i, n ieja k o obok sieb ie. R ada N adzorcza w ch w ili, gd y w ro­ ku 1920 n a stęp o w a ła fu zja N o w ej D ru k arn i P o lsk iej z D ru k arn ią P olsk ą, p o p e ł­ n iła błąd , że u sta liła pobory czło n k ó w Zarządu zróżnicow ane: dla P a w ło w sk ie g o w y ższe niż dla L eitgeb era, u sta n a w ia ją c n ieja k o p rzew agę jed n eg o człon k a Zarządu nad drugim . T y m cza sem pod w zg lęd em p ra w n y m o d p ow ied zialn ość obu człon k ów Zarządu b yła solid arn a i rów na. P rzy ty m zróżn icow an iu R ada N adzorcza w y c h o ­ d ziła z założenia, że P a w ło w s k i b ył starszy w iek iem , przede w sz y stk im zaś była b ezw zg lęd n a opinia, że je s t w y ją tk o w y m zu p ełn ie a u to ry tetem jak o p rzedsiębiorca

(5)

98 R O M A N L E I T G E B E R

d ru k arsk i i jako k ierow n ik w ie lk ie g o zakładu. N ie w zięto jed n ak w rachubę, że był zu p ełn ie n ied o św ia d czo n y jak o w y d a w ca d zien n ik ów , zw łaszcza o tak zd ecy d o ­ w a n ie i b ezk om p rom isow o w yraźn ym k ieru n k u p o lity czn o -id eo w y m , ja k „K urier P o z n a ń sk i” i „O ręd ow n ik ”. Ś w ia to w y k ry zy s gospodarczy, zap oczątk ow an y w r o ­ ku 1929, om in ął na razie do p ew n eg o stop n ia P ozn ań dzięki o d b yw ającej się w tym roku P o w szech n ej W ystaw ie K rajow ej. Od roku 1930 k ryzys zaczął się sto p n io w o odbijać rów n ież na D rukarni P olsk iej. P a w ło w sk i p o czy n ił był przed W ystaw ą zn aczn e in w e sty c je w drukarni. Z nich je d y n ie w ła śc iw a i b ezw zg lęd n ie p o ży tecz­ na ok azała się druga, 3 2-stron icow a m aszyn a rotacyjn a, nab yta w roku 1928, czego L eitg eb er d om agał się u siln ie. P a w ło w sk i sp row ad ził poza ty m m a szy n y do druku b ile tó w tra m w a jo w y ch oraz bardzo k o szto w n e u rząd zen ie w k lęsło d ru k o w e z d w ie ­ m a m aszyn am i. C ałe to urząd zen ie ro to g ra w iu ro w e um ieszczon o z braku m iejsca w e w ła sn y m zak ład zie, w p om ieszczen iach n a jęty ch przy u licy 27 G rudnia; b yło w y k o r z y sta n e w ok resie P.W .K. i ty m sam ym ren to w n e, n a stęp n ie jednak, z bra­ ku za m ó w ień n ieczy n n e, obciążało p o w a żn ie bilans. P rócz tego P a w ło w sk i zak u p ił w rok u 1930, przy okazji W ystaw y K o m u n ik a cy jn ej w P ozn an iu , drugi lu k su ­ so w y sam ochód sześcioosob ow y „L ancia’·, gospodarczo zu p ełn ie niep otrzeb n y, z u je m n y m ró w n ież sk u tk iem dla b ilansu. T y m cza sem k ryzys p ogłęb iał się, k u rczyły się zn aczn ie w p ły w y z ogłoszeń, n a k ła d y w y d a w n ic tw zm n iejsza ły się. W tych w a ­ ru n k ach P a w ło w s k i tracił sto p n io w o coraz bardziej spokój i ró w n o w a g ę, a szu k a ­ jąc w y jśc ia z sy tu a cji, w p ad ał na p o m y sły w ręcz k ata stro fa ln e; zm iana charakteru pism , o b n iżen ie ich poziom u, zw łaszcza „K uriera P o zn a ń sk ieg o ”, n ad an ie m u z a ­ b a rw ien ia sen sa cy jn eg o , red u k cja zesp ołu red a k cy jn eg o , u su n ięcie S ey d y i innych n a jw a rto ścio w szy ch , a ty m sam ym w yżej u p osażonych czło n k ó w redakcji. W szy st­ k o to m iało m iejsce w latach 1931 i 1932. P ó jście po m y śli P a w ło w sk ie g o sta n o w i­ ło b y u n ic e s tw ie n ie idei, dla k tórych z n iem a ły m tru d em stw orzon o w roku 1906 N o w ą D ru k arn ię P olsk ą i założono „K urier P o zn a ń sk i”.

W atm o sferze do o sta teczn o ści n ap iętej odbyło się w listop ad zie 1932 r. zw y k łe doroczne W alne Z grom ad zen ie D rukarni P o lsk iej. S p ra w y sta ły na ostrzu. P a w ło w ­ sk i rozp orząd zał n a jw ię k sz ą ilością a k cji i ty m sam ym g ło só w , ale n ie m ia ł a b so ­ lu tn ej w ięk szo ści. Z m ob ilizow an o ted y d aw n ych u d zia ło w có w N o w ej D rukarni P o l­ sk iej, a ob ecn ych a k cjon ariu szy D rukarni P o lsk iej, by zysk ać p rzew agę g ło só w , co te ż osiągn ięto. N a jw ięk szą po P a w ło w sk im ilość ak cji posiad ał L eitgeb er, k tó ­ ry — b ęd ąc w ty m czasie chory — p rzeb y w a ł w szp italu , u d zielił p rzeto p e łn o ­ m o cn ictw a ze sw y ch ak cji dr. C zesła w o w i M eissn erow i.

P rzed ło żo n y przez P a w ło w s k ie g o W alnem u Z grom adzeniu b ilan s za rok obro­ to w y 1 9 3 1 /3 2 w y k a z y w a ł zn aczne straty. W d ysk u sji nad b ila n sem zab ierał głos g łó w n ie M arian S eyd a, w y k a zu ją c śc iśle , że stra ty sp o w o d o w a ło g łó w n ie p rzein - w e sto w a n ie p rzed sięb iorstw a, zakup lu k su so w eg o , a zb y teczn eg o d ru giego sa m o ­ chodu oraz oddział b yd gosk i D rukarni P o lsk iej; m a szy n y w k lęsło d ru k o w e p ozostają od d łu ższego czasu bez zatru d n ien ia w'raz z w y so k o op łacan ym i p racow n ik am i s p e c ­ ja lista m i, w n a jęty ch za drogim czyn szem p om ieszczen iach przy ul. 27 Grudnia; ró w n ie ż oddział m a szy n do druku b ile tó w tra m w a jo w y ch n ie b y ł w p e łn i w y k o ­ rzy sta n y . N a to m ia st w y d a w n ic tw a gazetow e: „K urier P o zn a ń sk i”, „O rędow nik” i „W ielk o p o la n in ” p ra co w a ły w roku o b rotow ym n a w e t z n a d w y żk ą dochodów . Po d ram atyczn ej d y sk u sji przystąp ion o do w yb oru n ow ej R ady N adzorczej. P rzed łożo­ no d w ie listy , n a obu b y ł k a n d y d a tem S e w e r y n S am u lsk i. W ięk szość g ło só w u z y ­ sk ała lis ta w składzie: dr C elesty n R y d lew sk i, dr R om uald P a czk o w sk i, dr S ta n i­ sła w C elich o w sk i, dr C zesła w M eissn er i S e w e r y n S a m u lsk i, k tóry jed n ak — p o ­ zo sta ją c w p rzyjazn ych stosu n k ach z P a w ło w s k im — w yb oru n ie przyjął, w obec teg o w p oczątkach roku 1933 w y b ra n o na p iątego człon k a R ad y N adzorczej F r a n ­ ciszk a K sa w ereg o Z ió łk o w sk ieg o , n a czeln eg o dyrektora D ru k arn i Sw . W ojciecha. W ty m sk ła d zie p o zo sta w a ła R ada N adzorcza do w yb u ch u w o jn y w roku 1939.

(6)

,,D R U K A R N I A Ρ Ο Ι . 6 Κ Α S. A. W P O T K A N I U ' 99

W krótce po W aln ym Z grom adzeniu, 29 listo p a d a 1932, na ζε-braniu now o w yb ran ej R ady N adzorczej i Z arządu P aw łow ski, o św ia d czy ł, że n j.stan ow ił sta n o w czo i n ie ­ o d w o ła ln ie u stąp ić z dniem 31 gru d n ia 1932 r. z Zarządu D rukarni P o lsk ie j i sp rze­ dać sw e 3453 a k cje (n om in aln ie stu zło to w e) za сеш· 345 300 zł, sk ład ając R adzie N adzorczej ofertę kupna. O fertę przyjęto; po u p ły w ie m iesiąca uzgod n ion o sp raw ę n astęp u jąco:

—· D rukarnia P olsk a przejęła a k cje P a w ło w sk ieg o , ce ie o i umorzet-.ia ich, za cenę 345 300 zł, tak że d o ty ch cza so w y k a p ita ł a k cy jn y D ru k arn i P o lsk iej w w y so k o ści 920 000 zł zm n iejszon y został na 574 700 zł, p ozostając n iezm ien io n y m do w yb u ch u w o jn y w 1939 r.

— P a w ło w sk i otrzym ał w zam ian za sw e akcje: O ddział b yd gosk i D rukarni P o l­ skiej (n ieruchom ość w raz z całą ta m tejszą drukarnią i w y d a w n ic tw e m „G azety B y d g o sk ie j”); z in w en tarza D rukarni P o lsk iej w P ozn an iu m a szy n y do druku b i­ le tó w tra m w a jo w y ch ; n o w szy sześcio o so b o w y sam ochód „L ancia” — w sz y stk o po cen ach b ila n so w y ch , z p o trą cen iem jed n a k d o ty ch cza so w y ch k w o t a m o rty za cy j­ nych, i n iek tóre in n e p om n iejsze sp rzęty d rukarskie, a prócz teg o ponad 20 000 zł, częścio w o gotów k ą, częścio w o w k ró tk o term in o w y ch w ek slach . P rzejęcia drukarni i urządzeń w k lęsło d ru k o w y ch P a w ło w s k i odm ów ił.

P rzy rozw iązan iu p o w y ższy ch nader za w iły ch ‘ praw i u sta len iu tru d n ych ro z­ liczeń okazał b ezin tereso w n ie w y d a tn ą pom oc w y b itn y fa ch o w iec i d osk on ały z n a w ­ ca zagad n ień dyrek tor F ra n ciszek K sa w ery Z iółk ow sk i, u p roszon y do teg o za p o ­ śred n ictw em ks. prał. Józefa P rą d zy ń sk ieg o . W zorow ą u m ow ę n ota ria ln ą tej sk o m ­ p lik o w a n ej tra n sa k cji zred a g o w a ł człon ek R ady N adzorczej dr S ta n isła w C elich o w - ski, a fo rm a ln ie za w arto ją i p od p isan o przed n otariu szem dr. W itold em C elich o w - sk im dnia 31 grudnia 1932 r.

Z dniem 1 sty czn ia 1933 jed y n y m człon k iem Z arządu b ył R om an L eitgeber. O sta n o w isk o dru giego członka Zarządu zab iegał dr R y d iew sk i, zaproponow any przez M ariana S eyd ę. L eitgeb er b y ł tem u w y b o ro w i p rzeciw n y sta n o w czo z braku u n ieg o w szelk ich ku tem u k w a lifik a c ji oraz w słu szn y m p rzew id y w a n iu , że w sp ó ł­ praca z nim b y ła b y trudna i p ow od u jąca tarcia. P o n iew a ż C elich o w sk i i M eissner b y li sk łon n i p rzyłączyć się w g ło so w a n iu do p ropozycji S ey d y , L eitgeb er p o sta w ił tę k w e stię u lty m a ty w n ie , dom agając sie, by na d ru giego człon k a Zarządu w yb ran o M ariana S ey d ę, jak b y ł n im od roku 1906 do 1915, tj. do w y ja zd u sw eg o do S z w a j­ carii. Rada N adzorcza jeszcze w sty czn iu 1УЗЗ p rzy ch y liła się do tc-go żądania; Z a­

rząd w sk ła d zie L eitg eb er i S ey d a p ozostał do w yb u ch u w o jn y w roku 1939.

P o w y jściu P a w ło w s k ie g o z D ru k arn i P o lsk iej p ołożen ie jej m a teria ln e b yło nader ciężkie. Z ad łu żen ie na d zień 1 sty czn ia 1933 r. ■— 976 000 zł, za sam papier n ależn ość fa b ry ce m y szk o w sk iej w y n o siła 301 000 zł (dok ład n ych danych co do s e ­ tek, złotych i groszy n ie m ogę p rzytoczyć z p ow od u p rzep rd k u p ra w ie w szelk ich , akt, k siąg i d ok u m en tów w czasie w o jn y ; co do ty s ię c y złotych , są jed n a k zu p eł­ n ie ścisłe). P ob ory p ra co w n ik ó w u m y sło w y ch , obniżone n ieco w ostatn ich czasach w sp ó łrzą d ó w P a w ło w sk ie g o , m ożna b yło w y p ła ca ć jed y n ie z o p óźn ien iem i rataln ie. Brak g o tó w k i był d o tk liw y . Już 5 sty czn ia 1933, p raw d op od obn ie na w iad om ość o u stą p ien iu P a w ło w sk ie g o , p rzy b y ł do m n ie p rzed sta w iciel p ap iern i m y szk o w ­ sk iej H ocke w raz z jej doradcą p ra w n y m Z ak rzew sk im , z żą d a n iem za b ezp iec ze­ n ia h ip o teczn eg o n a leżn o ści fa b ry k i n a n ieru ch om ościach n a szy ch i m aszyn ach d ru ­ karskich; na razie sp raw a ta p ozostała w za w ieszen iu , a z czasem do ow ej h ip o ­ te k i za b ezp ieczającej n ie doszło w ogóle. Z am ierzaliśm y sp ien ięży ć zb ęd n e ob iek ty m ają tk o w e: sta rszy sam ochód osob ow y „L ancia”, w k lęsło d ru k , m ałą n ieru ch om ość na S ta ry m R ynku nr 4 obok O d w ach u i posiad an e a k cje D ru k arn i T oru ń sk iej. N a razie staran ia n a sze w ty m w z g lę d z ie b y ły darem ne, dopiero zn aczn ie p óźniej, gdy d oszliśm y już do ró w n o w a g i fin a n so w ej, dokonano sp rzed aży w y m ien io n y ch o b iek ­ tó w z w y ją tk ie m ak cji D rukarni T oru ń sk iej, które zatrzym aliśm y, p ow ięk szając

(7)

100 R O M A N L E I T G E B E R

o k azyjn ie stan n a szeg o posiad an ia ich. P o ta m ty ch m n iej w ięcej d w u letn ich ta r­ ciach w e w n ętrzn y ch w D ru k arn i P o lsk iej n a stą p iło odprężenie. P racow an o sp o k o j­ n ie, o szczęd n ie i przezornie, dążąc do zw ięk szen ia dochodów . O trzym aw szy od p. J oach im a B a rto szew icza p ożyczk ę h ip oteczn ą na n ieru ch o m o ści przy Św . M arcina 70 w w y so k o śc i ok. 20 000 zł, d ozn aliśm y ulgi. Od lutego 1933 w y p ła ca n o pobory p ra co w n ik ó w u m y sło w y ch , tj. ró w n ież red ak cyjn ych , p u n k tu aln ie, p rzyw racając w y so k o ść ich sprzed obniżki w roku 1932, a każdą w o ln ą g otów k ę p rzek azyw an o p a p iern i m y szk o w sk iej. Już w io sn ą 1934 r. d ług sp ła co n y z o sta ł w całości, a n a d ­ ch od zące p rzesy łk i p apieru r e g u lo w a liśm y każd orazow o p u n k tu aln ie, tj. w 30 dniach, zy sk u ją c ty m sp osob em trzy p ro cen to w e skonto. W tych w aru n k ach u d ałem się w m aju 1934 do biura p ap iern i w W arszaw ie, dom agając się p od w yżk i skonta, co też p rzyzn an o nam po k ilk u tygod n iach .

W n a stę p stw ie p rzem ija ją ceg o sto p n io w o k ryzysu zw ię k sz a ły się od 1934 roku w p ły w y z ogłoszeń , a n a k ła d y g a zet p o w ra ca ły do norm y. W y d a w n ictw o p od jęło n ad to sy stem a ty czn e za b ieg i dla ty m w ię k sz e g o rozp ow szech n ian ia sw y ch pism , zw ła szcza „ O ręd ow n ik a” i „W ielk op olan in a”.

„O ręd ow n ik a” poczęto w y d a w a ć w k ilk u m utacjach: poza w y d a n iem p ozn ań ­ sk im dla m iasta, osobne dla W ielk o p o lsk i (p row in cjon aln e) oraz dla p oszczególn ych reg io n ó w , przed e w szy stk im dla Ł odzi, gd zie u tw orzon o w ła sn ą ad m in istra cję dla a b on am en tu i ogłoszeń oraz osobną p la có w k ę red ak cyjn ą, o b słu gu jącą cen tra lę p o ­ zn a ń sk ą listo w n ie i telefo n ic zn ie. R ozw ój „W ielk op olan in a” był n ad zw yczajn y. P r z y ­ c zy n iło się do teg o ob jęcie k iero w n ictw a red a k cji przez S ta n isła w a P rószyń sk iego; b y ł poprzednio, w trzecim p ok olen iu , red ak torem p ism a dla w si „G azety Ś w ią te c z ­ n e j”, po dziadku sw y m K onradzie (K azim ierzu P rom yku) i ojcu T adeuszu. Z k o ń ­ cem gru d n ia lub w p ierw szy ch dniach styczn ia ab on en ci o trzy m y w a li corocznie staran n ie op racow an y ilu stro w a n y k alen d arz k sią żk o w y , w ostatn ich zaś latach przed w o jn ą d od aw an o poza ty m w fo rm a cie k sią żk o w y m p o w ieści — w sam ym k oń cu A rtura G ru szeck iego, n a b y w szy p raw o przedruku od córki autora. R ó w n o ­ le g le p rzep row ad zan o p la n o w o op ra co w y w a n ą p ropagandę w ca ły m kraju; d ok o­ n y w a ł jej w w y ja zd a ch o k rężn ych z sy stem a ty czn ą i n iezw y k łą u m iejętn o ścią F ra n ­ ciszek S o łty sia k , b y ły górn ik z W estfa lii, a przez p ew ien czas p oseł se jm o w y z P o ­ m orza. U m iejętn a red ak cja i d ocierająca do p oszczególn ych ok ręgów propaganda ok a za ły się sk u teczn e. N a k ła d y „W ielk op olan in a”, jak o p ism a dla w si, b y ły z n a ­ tu ry rzeczy w p ra w d zie zm ienne: w ok resie żn iw , sie w ó w i in ten sy w n iejszy ch prac w polu sp a d a ły m niej lu b w ię c e j, n a to m ia st w m iesią ca ch zim ow ych , szczeg ó ln ie w grudniu i styczn iu , o sią g a ły szczy to w e ilości, tj. 220 000 ab on en tów . T ak b y w a ło w ostatn im czasie przed w y b u ch em w o jn y . S ta ty sty k a oddziału p o czto w eg o w y d a w ­ n ic tw D ru k arn i P o lsk iej stw ierd ziła , że na 264 ó w czesn e p o w ia ty w P o lsc e „W iel­ k o p o la n in ” m iał a b o n en tó w w 259 p o w ia ta ch , a ty lk o w p ięciu p o w ia ta ch n a w sc h o ­ d zie n ie rozch od ził się. Z b yt „W ielk op olan in a” od b y w a ł się w ła ś c iw ie w y łą c z n ie w p o czto w y m ab o n a m en cie m iesięczn y m ; dla sp rzed aży p o jed y n czy ch n u m eró w p i­ sm a dru k ow an o z a le d w ie 200—300 eg zem p larzy — zw roty b y ły zatem m in im aln e. P rzed p ła ta m iesięczn a za to trzy razy w ty g o d n iu w y ch o d zą ce p ism o w y n o siła 1 zł, z czego poczta p ob ierała za p rzew óz i d oręczen ie a b o n en to w i 19 groszy; dla w y ­ d a w n ictw a p o zo sta w a ło 81 groszy za k ażd y egzem plarz. Z atem w ow ych szc z y to ­ w y ch m iesią ca ch o trzy m y w a liśm y z poczty p u n k tu a ln ie m n iej w ię c e j 178 000 zł. N a k ła d y w y d a w n ic tw g a zeto w y ch D rukarni P o lsk iej w zro sły w o statn ich latach przed w o jn ą nader zad ow alająco, jed n e w ięcej, in n e m n iej. W rezu lta cie zużycie p ap ieru b y ło coraz w ięk sze. D o w ie d z ie liśm y się a u to ry ta ty w n ie, że z w y d a w n ic tw g a zeto w y ch w P o lsc e pod w z g lę d e m zap otrzeb ow an ia p ap ieru d oszliśm y do czw a r­ teg o m iejsca: po k ra k o w sk im „Ilu stro w a n y m K u ryerze C od zien n ym ” i jeg o w y ­ d a w n ictw a ch , po tzw . rząd ow ej czerw on ej p rasie w a rsza w sk iej i „K urierze W ar­ sz a w sk im ”, lecz n a stęp n ie, tj. d w a czy trzy la ta przed w ojn ą, w y p rzed ziliśm y „K u­

(8)

„ D R U K A R N I A P O L S K A S . A . W P O Z N A N I U " 101

riera W a rsza w sk ieg o ”, sta ją c na trzecim m iejscu . Z O kręgow ej D y rek cji P oczt i T e ­ leg ra fó w w P ozn an iu d o w ied zieliśm y się, że w całym okręgu p ocztow ym p ozn ań ­ skim D yrek cja d okonuje pośród sw y ch g łó w n y ch k lie n tó w n a jw ięk szy ch obrotów z D rukarnią P olsk ą.

O zn aczn ym i sta ły m rozw oju D r u k a m i P o lsk iej św ia d czą n a jw y m o w n iej p o ­ n iższe liczby p orów n aw cze w złotych p rzed w o jen n y ch (z p o m in ięciem groszy):

obroty w y n o siły w 1934 okrągło 2 407 000

1937 2 956 205

1938 3 803 578

J ed y n ie w roku ob rotow ym 1929 /3 0 (P ow szech n a W ystaw a Krajow-a) b y ły jeszcze w y ższe — 4 240 784 zł.

C zysty zysk w y n o sił za 1938 rok 247 637 zł. W alne Z grom ad zen ie u ch w a liło d y ­ w id e n d ę w w y so k o śc i 15%, a w sz y stk im zatru d n ion ym p racow n ik om u m y sło w y m , tech n iczn y m i fizy czn y m w y p ła c iło g r a ty fik a cje n a d zw yczajn e.

O płaty p ocztow e i za g a zeto w y bagaż k o le jo w y w y n o siły : w roku 1937 — 197 783 zł

1938 — 318 175 z? zw yżk a — 120 392 zł. W yn agrod zen ie w roku 1938:

p erson elu red a k cy jn eg o i p ozared ak cyjn ych k oresp on d en tów 673 766 zł

pr.rsonelu ad m in istra cy jn eg o 242 848 zł

p erson elu tech n iczn eg o 435 298 zł

p ra co w n ik ó w fizy czn y ch 133 618 zł

razem 1 485 530 zł. Ś w ia d czen ia so cja ln e (u sta w o w e ubezpieczenia), u iszczon e łą czn ie przez S p ó ł­ kę i p racow n ik ów , w y n o siły za 1938 r. 165 458 zł.

P ra co w n ik ó w u m y sło w y ch , tech n iczn y ch i fizy czn y ch o sta ły m w yn agrod zen iu i zatru d n ion ych na p o d sta w ie um ów o pracę (nie dzieło, jak k o resp o n d en ci i w s p ó ł­ pracow n icy pozaredakcyjni) było:

31 X II 1933 — 340 1935 — 376 1937 — 399 1938 — 449 1 V II 1939 — 456

N a dzień 1 w rześn ia 1939 b ył za a n gażow an y zaw o d o w y b ib liotek arz dla u p o ­ rząd k ow an ia b ib lio tek i i arch iw u m red ak cyjn ego, z tym aby n a stęp n ie p row ad ził i d o p ełn ia ł je.

R ozw ój w y d a w n ic tw a w y m a g a ł o czy w iście zn aczn ych n a k ła d ó w na w y p o sa ż e ­ n ie tech n iczn e, u lep szen ie i p o w ięk szen ie pom ieszczeń zakładu. N a n arożniku Św . M arcina i A le i M arcin k ow sk iego w drodze p olu b ow n ej z lok atoram i opróżniono sk ła d y p arterow e, które przeb u d ow an o, łącząc je w jed n ą całość, a w k w ietn iu 1938 r. otw arto bardzo obszerną, n o w o cześn ie w yp osażon ą ek sp ed y cję, u sp ra w n ia ­ jąc w y d a tn ie obsługę k lie n te li w zak resie p rzyjm ow an ia ogłoszeń , p rzed p łaty i sp rze­ daży w szy stk ich n aszych w y d a w n ic tw . R ów n ież w roku 1938 p ow ięk szon o d o ty ch ­ cza so w e elek try czn e urządzenia tra n sfo rm a to ro w e D rukarni P o lsk iej, n ab yw ając za cenę ok. 50 000 zł drugi tran sform ator i drugi p rostow n ik rtęcio w y . D zięk i ro zsze­ rzeniu teg o urządzenia tech n iczn eg o p ob ieran o odtąd ca ły z u ży w a n y prąd, zarów no dla siły , jak i dla św ia tła , przez w ła sn e tra n sfo rm a to ry i p rostow n ik i, zysk u jąc zna­ czną obniżkę k o sztó w prądu elek try czn eg o , a now a ta in w e sty c ja za m ortyzow ałab y się w n iesp ełn a 3 lata.

(9)

1 0 2 R O M A N L E I T G E B E R

k ie i p u n k tu a ln e d ostarczan ie w y d a w n ic tw na pocztę i kolej oraz do agentur w P o ­ znaniu.

D ru k arn ię w y p o sa żo n o w n o w y lin otyp , tak że liczba ich w zrosła do 13. P r z e ­ w id u ją c, że p om ieszczen ia drukarni i chem igrali i, zajm u jących dotychczas cały b u ­ d yn ek p o d w ó rzo w y o 5 k on d ygn acjach przy ul. Sw . M arcina 70, w y p a d n ie z k o ­ n ieczn o ści p o w ięk szy ć, n ab yto w końcu m aja 1938 dużą n ieru ch om ość o 1020 m* przy A l. M arcin k ow sk iego 13. T y ły tej n ieru ch om ości, łącząc się b ezp ośred n io z b u ­ d yn k iem d otych czasow ej drukarni, u m o żliw ia ły ła tw e jej p o w ięk szen ie w jedną całość. Cena n ab ycia łą czn ie z korytam i stem p lo w y m i i n o ta ria ln y m i w y n o siła 239 118 zł, którą u iszczon o gotów k ą.

W szystk ie trzy n ieru ch om ości: Św . M arcina 70, A leje M arcink ow sk iego 17 i 18 b y ły bez długów .

W sp om n ieć n ależy, iż w y d a w a n o t:.f. w ła sn y m n ak ład em książki, jak: A dolfa N o w a czy ń sk ieg o W a r t a n a d W a r i ' ' П'337' i P o z n a j P o z n a ń (1939) oraz K o n stan tego D ob rzyń sk iego C z a r n a p o e z j e (1033) i Żo.gwie n a w i c h r a c h (1938). D ział w ła sn y ch w y d a w n ic tw k sią żk o w y ch zam ierzan o w p rzyszłości p o w ięk szy ć i u sy stem a ty zo w a ć oraz n adać m u w ła ś c iw y k ieru n ek id eow y.

P o m ieszczen ia red a k cji b y ły w ob ec znacznego rozw oju w ydaw nictw ' g a zeto ­ w y ch zbyt szczupłe, co u tru d n iało p o w a żn ie pracę. Jed en z lo k a to ró w zajm ow ał c a łe II p iętro (tj. dw a m i e s - k m i a ) w dom u w A leja ch M arcink ow sk iego 17 oraz p o ło w ę II p iętra przy ul. Św . M arcina 70 — w sz y stk ie trzy m ieszk an ia złączone b y ły w jed n ą całość. N a k ła n ia liśm y go w ie lo k r o tn ie do dob row oln ego w y p r o w a ­ dzenia się, przy czym \v!--k:-zywabsmy iii« e, d ogod n iejsze m ieszk an ia, o św iad czając się zarazem z p ełn ą g o to w o ścią poniecicr·’?. w szelk ich k o sztó w złączonych z p rze­ n ie sie n ie m i e w en tu a ln y :h d a lw y o h św w d czcń . lecz próby n a sze n a p o ty k a ły b ez­ w zg lęd n ą odm ow ą. D op iero g d y zn o w elizo w a n o u sta w ę o och ron ie lo k a to ró w w od­ n ie sie n iu do w ielo p o k o jo w y ch m ieszk ań , w y p o w ie d z ie liśm y fo rm a ln ie całość ow ych trzech m ieszkań. N a sk u tek nk-przyjęcia w y p o w ied zen ia przez lokatora sk ie r o w a ­ liśm y sp raw ę do sądu. P ro ces toczył się p rzeszło rok p rzez w sz y stk ie in stan cje: o sta teczn ie w yrok Sadu N a jw y ższeg o rozstrzy g n ę! sp raw ę w d rugiej p o ło w ie roku 1938 na n aszą korzyść.

P rzeb u d o w ę opróżnianych p rzestron n ych m ieszk ań ukoń czon o w ie sn ą 1939 r., łącząc je w jed n o litą c s ł e i ć z dotveh. zasow ą redakcją. D ok on an o teg o gru n to w n ie i n o w o cześn ie. N iek tóre w ięk sze pokoje p op rzed zielan o ścian am i, by poszczególn i czło n k o w ie red a k cji zajm e·w ali r ile m ożn ości osobne pokoje. Z ałożono w nich te le ­ fon y, ob słu g iw a n e przez w ła sn a cen tra lę telefo n ic zn ą , dla p ołączeń zarów no z e ­ w n ętrzn y ch , jak w e w n ętrzn y ch z ca ły m zakładem . D zw o n k i elek try czn e z p o szcze­ góln ych pokoi otrzy m a ły sygn alizacją św ietln ą . U rządzono odbiorczą aparatu rę r a ­ diow ą, o b słu giw an ą p rzez trzech šp e c iá ln y c h r a d io teleg ra fistó w , oraz w yp o sa żo n e n o w o cześn ie p ra co w n ie dla d w óch fo to g ra fó w red ak cyjn ych . Z aprow adzono zegary elek try czn e dla sy n ch ro n iza cji w sp ó łp ra cy m ięd zy red ak cjam i, zecern iam i m a szy n o ­ w ą i ręczną, m aszyn am i ro ta cy jn y m i, ad m in istracją ogłoszen iow ą, stereo ty p ią i e k s ­ p ed ycją g a zet na pociągi. Z ain stalow an o ró w n ież d alekopis, łączący red ak cję z c e n ­ tralą w a rsza w sk ą P o lsk iej A gen cji T eleg ra ficzn ej, co u sp raw n iło i zn ak om icie p rzy ­ sp ieszy ło odbiór w iad om ości.

W y d a w n ictw o za jm o w a ło cdtąd: cały parter w dw u k am ien icach (Sw . M ar­ cin a 70 i Al. M arcin k ow sk iego 17) na k asę g łó w n ą , w ew n ę tr z n e biura a d m in istra ­ cji, now ą obszerną ek sp ed y cję dla ob słu gi k lie n te li oraz h u rto w n ię g a zeto w ą (dla r o z n o sic ie li gazet w P oznaniu, dla k olp orterów u liczn ych i kioskarzy). P ierw sze p iętro przy Sw . M arcina 70 zajm ow ały: k sięg o w o ść o głoszen iow a i dział pocztow y. D ru gie p iętro w dw u k a m ien ica ch (Sw . M arcina 70 i A l. M a rcink ow sk iego 17), z p rzeb itym p rzejściem z jed n e i do d rugiej, zajm o w a ły red ak cje „K uriera P o zn a ń ­ sk ieg o ” i „O rędow nika”. T rzecie p iętro k a m ien icy przy S w . M arcina 70 za jm o w a ły

(10)

„ D R U K A R N I A P O L S K A S . A . W P O Z N A N I U ” 103

red ak cje „W ielk op olan in a” i „Ilu stracji P o lsk ie j” ; na czw artym p iętrze tego dom u b y ły dw a m ieszk a n ia pryw atne: jedno zajm ow ał k iero w n ik drukarni drugie było przezn aczon e od 1 w rześn ia 1939 dla zak ład ow ego elek tro m o n tera , d ozorującego tran sform atorn ię i w sz e lk ie siln ik i i urządzenia elek tryczn e. W dom u w A l. M ar­ cin k o w sk ieg o 17 m ieli m ieszk an ia prokurent D rukarni P olsk iej, głów n a k sięgow a i p ierw szy m a szyn ista rotacyjny.

Z w io sn ą tegoż roku 1939 w n ow o n ab ytej n ieru ch om ości przy Al. M arcin k ow ­ sk iego 18 rozebrano część oficy n pod w órzow ych i założono na p ły cie beton ow ej sp ecja ln ie odporne na w ie lk ie ob ciążen ie fu n d a m en ty pod b u d yn ek drukarni, m a ­ jącej p rzy leg a ć i łą czy ć się z drukarnią d otych czasow ą. Z pow odu zaostrzającej się sy tu a c ji m ięd zyn arod ow ej przerw an o te prace la tem teg o roku.

P osiad an e dotychczas d w ie 32-stron icow e ro tacyjn e m aszyn y g a zeto w e b yły do ostateczn ych granic p rzeciążone. J a k iek o lw iek uszk od zen ie jednej z nich groziło n ieo b licza ln y m i n a stęp stw a m i, a z drugiej stron y w zrost n ak ład ów n aszych w y ­ d a w n ictw g a zeto w y ch w y m a g a ł za p ew n ien ia sobie na p rzyszłość p ew n ej rezerw y. Tak te d y p o sta n o w iliśm y n abyć now ą m aszyn ę rotacyjn ą, w ięk szą od p osiadanych, 64-stron icow ą. D otych czas sp row ad zan o do P o lsk i m a szy n y ro ta cy jn e n iem ieck ie. T en m onopol n iem ieck i p ra g n ęliśm y przełam ać, zakupując ow ą m aszynę w A n glii, choć cena jej — około p ół m ilion a złotych — b yła w y ż s z a od cen y za m aszyn ę n iem ieck ą. S ą d ziliśm y przy tym , że m a teria ł i k o n stru k cja m aszyn an g ielsk ich są solid n iejsze od n iem ieck ich . U k ła d y o kupno b yły już na dobre n aw iązan e; odnośni fa c h o w c y spośród p ra co w n ik ó w D rukarni P o lsk iej (A ndrzej L eitgeb er, W ład ysław T u ch olsk i — k iero w n ik drukarni i U rbaniak — m aszyn ista rotacyjn y) m ieli udać się do M alm ö w S zw ecji, gd zie — w n a jm n iejszej o d leg ło ści od P o lsk i — sta ła taka w ła śn ie m aszyna a n g ielsk a , jak ą p ragn ęliśm y nabyć. W szystk o to stało się b ezp rzed m iotow e w o b ec zb liżającego się w yb u ch u w ojn y. Z ow ych o statn ich m ie ­ sięcy n aszej d zia ła ln o ści p rzed w ojen n ej godzi się w sp om n ieć jeszcze o stosunku n a ­ szym do D ru k arn i T oru ń sk iej, w której p o sia d a liśm y 82,5*/e akcji. P rzep row ad zon a tam przez n as zm iana Zarządu ro k o w a ła n ad zieje w y sa n o w a n ia teg o zakładu i u czy ­ n ien ia ren to w n y m . W obec teg o u d zieliliśm y D rukarni T oruńskiej p ożyczk i w k w o ­ cie 80 000 zł na zakup m .in. m a szy n y ro ta cy jn ej, m ającej zastąp ić d otych czasow ą starą, zn aczn ie zużytą; pożyczk ę zab ezp ieczon o h ip oteczn ie na ta m tejszej n ieru ch o ­ m ości.

R ów n ież w y d a w n ic tw u „D ziennika W ileń sk ieg o ” u d zieliliśm y znacznej pożyczki (zdaje się 10 000 zł) na zakup m .in. lin otyp u .

D zień 1 w rześn ia 1939 r. p rzerw ał w sz y stk ie te d ziałan ia i tym sam ym p ry sły zam ierzen ia na przyszłość. A w dniu ty m p o sia d a liśm y go tó w k i w kasie, w P o cz­ to w ej K asie O szczędności i w b ankach ponad 900 000 złotych.

Cytaty

Powiązane dokumenty

J. Rembek, Nagan, oprac. Rostworowski, Niespodzianka [w:] tenże, Wybór dramatów, wstęp J. Sebyła, Poezje zebrane, wstęp A. Makowiecki, Warszawa 1981. Rudnicki, Szczury;

Jakże ciekawym dla całej ludzkości doświadczeniem z tego właśnie punktu widzenia staje się oczywisty już dziś odwrót w Stanach Zjednoczonych, a wiec kraju przodującym

[r]

This paper attempts to relate human gaze behavior to human control behavior in preview tracking tasks. To do so, both human gaze and control data were collected in an experiment.

W definicjach poziomów anthropic, umbric, melanic i ochric znajdują się odnośniki do definicji poziomu mollic (do jego barwy, struktury, zawartości materii organicznej,

Ostatnie obszerniejsze podsu- mowanie polskiej działalności w Hoher Göll ukazało się niemal trzydzieści lat temu.. Od tamtego czasu wiele się

W kolejnym roku próbowano rozbu- dować piętro horyzontalne Niedoróbki, 

pomieszałby arytmetykę pamięci, przecież jednak nie dozwoliłby jej błąkać się i zbaczać tam i sam (jak źle sterowany korab’) bacząc na szybkość jego