Andrzej Dobrowolski
"Przy całej odmienności naszych
postaw pisarskich..." : listy Teodora
Parnickiego do Hanny Malewskiej z
lat 1960-1974
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce
literatury polskiej 94/1, 157-169
2003
„PRZY C AŁEJ O D M IEN N O ŚC I N A SZY C H POSTAW P IS A R SK IC H ...”
LISTY TEODORA PARNICKIEGO DO HANNY MALEWSKIEJ Z LAT 1960-1974
Opracował
ANDRZEJ DOBROWOLSKI
Oboje należeli do generacji pisarskiej debiutującej na przełomie lat dwudziestych i trzy
dziestych XX wieku. Teodor Parnicki (1908-1988) pierwszą swoją powieść: Trzy minuty
po trzeciej, publikował w latach 1929-1930 na łamach „Lwowskiego Kuriera Porannego”(o czym wspomina w liście z 1 II 1970), Hanna Malewska (1911-1983) natomiast w 1931 r.
na łamach „Żołnierza Polskiego” ogłosiła nowelę Cabrera. (Opowieśćprawdziwa). W tym
samym roku 20-letnia pisarka - z myślą o zorganizowanym przez Ministerstwo Wyznań
Religijnych i Oświecenia Publicznego konkursie przedolimpijskim - ukończyła Wiosnę
grecką, za którą w 1932 r. otrzymała wyróżnienie. Parnicki podejmował w tym czasie liczne i różnorodne prace literackie, z których za najdojrzalszą uchodzi powieść Hrabia Julian
i król Roderyk( 1934). W roku 1936 oboje uczestniczyli w konkursie literackim zorganizowanym przez „Książnicę-Atlas” (pod patronatem Polskiej Akademii Literatury). Malew
ska zgłosiła Żelazną koroną, nad którą pracowała w latach 1934-1935, Parnicki zaś wysłał
napisaną w połowie 1935 r. „powieść dalekowschodnią”1 Drogi. Nagrodę otrzymała Ma
lewska, powieść Parnickiego nie została nawet przez ju ry zauważona. Większe zaintereso
wanie wzbudził dopiero jego Aecjusz, ostatni Rzymianin z 1936 r. (drukiem ukazał się la
tem 1937). Powieść ta dwukrotnie - w r. 1937 i 1938 - kandydowała do Nagrody Młodych
przyznawanej przez Polską Akademię Literatury i choć ani za pierwszym, ani za drugim
razem nie została nagrodzona, to w 1938 r. pisarz otrzymał za nią stypendium na wyjazd za
granicę2. Na podróże zresztą mogli sobie pozwolić oboje: w 1936 r. dzięki nagrodzie za
Żelazną koronę jej autorka wyjechała do Jugosławii, w 1938 r. spędziła siedem miesięcy1 T. P a r n i c k i , list do K. Sym onolew icza, z 13 V 1935. Zob. Z. L i c h n i a k , W stronę P arnickiego. W stęp w: T. P a r n i c k i , Szkice literackie. Warszawa 1978, s. X X .
2 W ięcej na ten temat można się dow iedzieć z w ykładów T. P a r n i c k i e g o w ygłoszonych w r. akad. 1971/72 w Instytucie F ilologii Polskiej Uniwersytetu W arszawskiego, opublikowanych potem pt. H istoria w literatu rę przeku w an a (Warszawa 1980, s. 171): „W ydawca (Kister z »Roju«) pow iedział do mnie: »Panie Teodorze, pan wygrał, bo Akadem ia się um ów iła, że ten z was, który nie dostanie nagrody, dostanie stypendium na wyjazd za granicę. C zyli jakby pan dostał nagrodę, pan by ją przepił z przyjaciółm i, z gratulantami i tak dalej, natomiast stypendium na w yjazd pan dostał pod warunkiem, że panu w Polsce nie w olno w ydaw ać tych pieniędzy... Pan je musi w y w ieźć za grani
cę«” . Zob. też L. S t a f f , list do O. Ortwina, z 4 II 1938. W: W kręgu literackich przyja źn i. Listy.
Oprać.
J.
C z a c h o w s k a , I. M a c i e j e w s k a . Warszawa 1966, s. 184. -J.
G i e d r o y c, A u tobiografia na c zter y ręce. Oprać. K. P o m i a n . Wyd. 2. Warszawa 1996, s. 59.
158 L IS T Y T E O D O R A P A R N IC K IE G O D O H A N N Y M A L E W S K IE J
we Francji, gdzie pisała Kamienie wołać będą. Skończyła tę powieść na krótko przed wy
buchem wojny... Twórca Aecjusza niemal przez połowę 1939 r. przebywał poza granicami
Polski: zwiedził Bułgarię, Turcję, Grecję, Włochy i Jugosławię. Do kraju wrócił pod ko
niec sierpnia 1939.
Teodor Parnicki w latach trzydziestych - poza bardziej i mniej ambitną twórczością
powieściopisarską-uprawiał również działalność krytycznoliteracką. Żywo interesowały
go m.in. europejskie i polskie próby odnowienia powieści historycznej. Bardzo przychyl
nie powitał ukazanie się Żelaznej korony.
Pod w zględ em formy, tj. pod w zględem jakości słow a i plastyki obrazow ania, książka autorki, nie mającej je szc z e dziś trzydziestu lat, należy do najlepszych p ow ieści historycznych polskiego piśm iennictw a posienk iew iczow skiego. [...] Doprawdy m ało jest dziś europejskich powieściopisarzy historycznych, którzy potrafili miewać tak niesłychanie plastyczne, a tak wolne od cienia choćby anachronizmu - wizje odtwarzanych przez siebie ep o k...3
Po wojnie autor Srebrnych orłów nie omawiał już publicznie kolejnych powieści Han
ny Malewskiej, zaniechał bowiem uprawiania krytyki literackiej, stając na stanowisku, że
pisarz nie ma prawa komentować dzieł kolegów (i koleżanek!) po piórze4. I skrupulatnie
przestrzegał tej zasady (mówi o tym choćby list do Malewskiej z 5 VI 1973). Nie ulega
jednak wątpliwości - poświadcza to m.in. publikowana tu korespondencja - że uważnie
czytał i bardzo sobie cenił Żniwo na sierpie, Przemija postać św iata5, Opowieść o Siedmiu
Mędrcach, Listy z epoki Wazów, Panów Leszczyńskich i Apokryf rodzinny, a więc niemalcałą powojenną twórczość adresatki listów. Podczas wykładów uniwersyteckich w 1972 r.
- zwracając się do jednego z ich uczestników - dał wyraz swojemu najwyższemu uznaniu
dla powieściopisarstwa Malewskiej:
Bezpośrednio po powstaniu Polski Ludowej, mniej w ięcej przez d ziesięć, piętnaście lat, pow ieść historyczna była bardzo silnie reprezentowana. Już nie m ów ię o takich pisarzach, jak Zofia K ossak, ale niech Pan w eźm ie ludzi mojej generacji, czy n ieco starszych, czy nieco m łodszych, jak G ołubiew , Grabski, Dobraczyński i - [...] B ogusław Sujkow ski, oraz najwybit
niejsza, m oim zdaniem , z nas w szystkich - Hanna M alewska6.
3 T. P a r n i c k i, P roblem w ładcy w e w spółczesn ej p o w ieś c i h isto ryczn e j i biograjiczn ej. (Na m arginesie książki H anny M alew skiej „Ż elazn a k o ro n a ”). „Przegląd P ow szech n y” t. 215 (1937), s. 61. Zob. też tego autora: D w ie kobiece p o w ie ś ci historyczne (orygin aln a i tłu m aczon a). „Lw ów Literacki” 1937, nr 7, s. 4.
4 Kilkakrotnie do tego problemu T. P a r n i c k i powracał w korespondencji z J. Giedroy- ciem (listy przechow yw ane są w archiwum Instytutu Literackiego w M aisons-L affitte), który nama
wiał go m.in. do recenzow ania pow ieści historycznych ukazujących się w kraju; także do napisa
nia recenzji pow ieści M alewskiej P rzem ija p o sta ć św iata. W liście z 25 IV 1955 tłum aczył się re
daktorowi „Kultury” : „Co do om ów ienia książek Hanny M alewskiej, to [...] zaw sze m iałem w ątpli
w ości, czy jest moralnie w porządku om awiać książki pisarza uprawiającego ten sam rodzaj literac
ki, co recenzent, bo zaw sze m ogą w chodzić w grę mniej lub bardziej podśw iadom e odruchy m yślo w e o charakterze niechęci, ba, zazdrości, świadom ości w spółzaw odnictw a etc... W prawdzie G ołubiew w r. 1950 p o św ięcił duży artykuł Srebrnym orłom , ale przy końcu napisał, że m oże nie pow inien był (i w łaśnie on) o Srebrnych orłach pisać...”
5 Egzem plarz tej pow ieści otrzymał na początku 1956 r. od Gierdoycia. M ożna zakładać, żejej problematyka - „przy całej odm ienności postaw pisarskich” - była Parnickiemu bardzo bliska. K on
centruje się ona m.in. w ok ół problematyki tożsam ości, tak przecież istotnej dla autora N o w ej baśni.
Wizand, głów ny bohater pow ieści H. M a l e w s k i e j P rzem ija p o s ta ć św ia ta (wyd. 4. T. 1. War
szawa 1972, s. 256) - o którym narrator powiada, że „nie udawało mu się nigdy złożyć jakoś razem i skleić tych różnych ludzi, którzy różnymi czasy nosili je g o im ię i czyn ili je g o sprawy. Tak byli odm ienni, obcy jeden drugiemu, a i jem u też dziś” - ujawnia bow iem wyraźne podobieństw o do bohaterów „now obaśniow ych”.
6 P a r n i c k i , H istoria w literatu rę przeku w ana, s. 3 9 0 -3 9 1 .
W publicystyce autorki O odpowiedzialności nie ma chyba żadnych bezpośrednich
nawiązań do powieści Parnickiego, ale niekiedy czytając jej wypowiedzi odnosi się wraże
nie, że mówi ona nie tylko w swoim imieniu i nie tylko w oparciu o swoje doświadczenie:
Od czasów Joyce’a napisano co prawda w ięcej je szc z e pow ieści niż do jeg o czasów:
pom im o to nikt nie wątpi, że dziś każda ambitna i udana pow ieść - mniej czy bardziej nowator
ska - kosztuje autora coraz w ięcej, jest coraz „trudniejsza”7.
Niewątpliwie twórczość zarówno Malewskiej, jak i Parnickiego wzięła się z wyraźnie
uświadamianego sobie przez nich przekonania, że to właśnie powieść historyczna może
okazać się najżywotniejszą odmianą przechodzącego kryzys gatunku literackiego. W obu
wypadkach, wydaje się, ewoluowała ona w kierunku „coraz trudniejszej”, w kierunku co
raz bardziej skomplikowanych technik narracyjnych, a także w stronę fantastyki, autobio-
grafizmu i autotematyzmu. Biorąc pod uwagę rangę pisarstwa Teodora Parnickiego i Han
ny Malewskiej, można chyba mówić w ich przypadku o jednym z najciekawszych powi
nowactw w literaturze polskiej ubiegłego stulecia.
Przygotowując listy Teodora Parnickiego do publikacji zmodernizowałem interpunk
cję oraz pisownię, zachowując niektóre jej osobliwości; uprościłem i ujednoliciłem układ
graficzny listów, rezygnując przy tym z dokładnego omówienia lokalizacji poszczegól
nych fragmentów oraz z informacji na temat kolorów podkreśleń, sygnalizowanych tu dru
kiem rozstrzelonym (podkreślenia linią podwójną znaczone są dodatkowo kursywą); dopi
ski Parnickiego umieszczone na marginesach, a także słowa i zdania, które zostały przezeń
wyodrębnione za pomocą innego niż całość listu koloru atramentu, ująłem w klamry {};
nie zrekonstruowałem - nielicznych zresztą - skreśleń.
Listy znajdują się w Oddziale Rękopisów Biblioteki Jagiellońskiej w Krakowie. Prze
chowywane są wraz z całym archiwum korespondencyjnym Hanny Malewskiej, umiesz
czone w teczce o sygnaturze: rkps przyb. 111/90. Za ich udostępnienie dziękuję Dyrekto
rowi BJ, drowi hab. Zdzisławowi Pietrzykowi. Za zgodę na publikację listów składam
serdeczne podziękowania spadkobierczyniom praw autorskich ich nadawcy i adresatki: Pani
Eleonorze Pamickiej i Pani Monice Nowakowskiej.
1
23/YIII 1960
W ielce Szanow na i Droga Pani,
obie książki {Listy z epoki Wazów1 i tom Żerom skiego z W algierzem Wdalym)
nadeszły, dziękuję Pani gorąco. Ł ączę moc koleżeńskich pozdrow ień i życzeń, by
coraz w spanialsze były osiągnięcia Pani na polu tw órczości pisarskiej.
Szczerze oddany - Teodor Parnicki
Karta pocztow a formatu 210 x 140 mm, z kolorowym zdjęciem kościoła Santa Prisca w Taxco;
atrament niebieski.
1 Po likwidacji przez kom unistów m iesięcznika „Znak” w 1953 r. M alew ska pracowała krót
ko jako archiwistka w B ibliotece Kórnickiej nad inwentaryzacją różnych dokum entów z pierwszej
7 H. M a l e w s k a , C reatio ex nihilo. L iteratura i historia. W ypowiedź w ankiecie „ W sp ó ł
czesn ości" . Cyt. z: „ O odpow iedzialn ości" . I inne szkice. Wybór p u blicystyki. (1 9 4 5 -1 9 7 6 ). Oprać.
A. S u l i k o w s k i . Kraków 1981, s. 32.
160 LISTY TEODORA PARNICKIEGO DO HANNY MALEWSKIEJ
połow y XVII wieku. W latach 19 5 6 -1 9 5 7 pisarka przeprowadziła je szc z e w Kórniku indywidualne studia nad XVII w iekiem . W efekcie pow stały dwa dzieła (tzw. dyptyk barokowy): L isty sta ro p o l
skie z epoki Wazów (W ybór i oprać. ... Kraków 1959) oraz P an ow ie L eszczyńscy. P o w ie ść (Kraków
D ziękuję Pani gorąco za książkę Pani Panow ie Leszczyńscy. A le dostałem aż
dw a egzem plarze! chyba zaszła pomyłka?! Ręce Pani całuję -
Karta pocztow a formatu 135 x 85 mm, z kolorowym zdjęciem urny prekolumbijskiej; atrament niebieski.
1 Kolorem czerw onym .
3
W a r s z a w a
ul. Z im orow icza 2 m. 10
W ielce Szanow na
i Droga Pani!
Pow inszow ania w łaśnie od Pani spraw iły mi szczególną radość i szczególnie
też mnie w zruszyły. D ziękuję Pani najgoręcej.
O statnio „skoczyłem ” w wiek dziew iętnasty (w pow ieści In ne życie K leopa
t r y zresztą nieśm iałą próbę takiego skoku zrobiłem ju ż w epilogu do „ Zabij K leo
p a trę ” - m oże Pani w idziała to we w r z e ś n i o w y m num erze „M iesięcznika
Literackiego”?2).
Z n ó w to w łaśnie był paralelizm w stosunku do pow ieści Pani o N orw idzie3.
Podkreśliłem „znów ” , gdyż wcale od daw na uderza m nie to, ż e p r z y c a ł e j
o d m i e n n o ś c i {Lecz czy istotnie jest to aż tak zaw rotnie w ielka odm ienność?
M oże pozornie tylko raczej...}4 naszych postaw pisarskich bezspornie dałby się
dostrzec paralelizm w doborze tematów (ściślej jeszcze, w doborze e p o k5), m ożna
by naw et zrobić tabelę:
Srebrne orły
Tylko B eatrycze K am ien ie w o ła ć b ę d ą b
A ecjusz
Twarz księżyca P rzem ija p o sta ć ś w ia ta 1
K oniec „ Z gody Nar. O p o w ieść o Siedm iu M ędrcach s
N ow a baśń
(w szczególn ości tom y II-III) Ż elazna koron a'
I u m ożnych d ziw n y P a n o w ie L eszc zyń sc y 10
1961).
2
23/V III 1961
{Teodor P arn ick i}1
A m oże w tom ie VI N ow ej baśni pojawi się coś o cechach podobieństw a do
{Apokryfu ro d zin n eg o "... Raz jeszcze gorąco Pani dziękuję za pow inszow ania.
Ręce Pani czule całuję
Teodor Parnicki
PS. M iałbym prośbę do w ydaw nictw a „Z nak” : o zredagow ane przez Panią
L isty z epoki Wazów. (Należność przekazałbym odwrotnie czy naw et z góry). A m o
że by w ogóle „Z nak” przysłał mi katalog swych w ydaw nictw książkow ych? od
przyjazdu przed rokiem z g ó rą12 - poza pisaniem - głów nie zajm uję się tw orze
niem sobie biblioteki pryw atnej... D ziękuję z góry - T. P.}13.
Poszarzały biały papier, karta formatu 280 x 215 mm, zapisana dwustronnie; atrament niebie
ski. List nie datowany. Na kopercie pieczątka pocztow a z datą: 22.10.68.
1 T. P a r n i c k i, Inne ż y c ie Kleopatry. P o w ieść z wieku XIX. Warszawa 1969.
2 T. P a r n i c k i, „ Z abij K leo p a trę " . Warszawa 1968. Akcja epilogu pow ieści toczy się w 1829 roku. Pierwodruk je g o znacznej części (podrozdziałów 5 -6 ) ukazał się w „M iesięczniku Literac
kim ” (1968, nr 9). W pierwszej połow ie lat siedem dziesiątych na łamach tego czasopism a drukowa
no w y p ow ied zi różnych tw órców o ich warsztacie, m.in. J. Iw aszkiew icza, M. W ańkowicza, a także T. P a r n i c k i e g o : R odow ód literacki (1973, nry 1 -8 ,1 1 -1 2 ). Wyd. osobne: Warszawa 1974. Książka zawiera w ersję skróconą w ykładów (I—XIII) w ygłoszonych przez pisarza na U niw ersytecie War
szaw skim . Wersja rozszerzona (w ykłady I—XXIII) stanowi tom H istoria w literatu rę przeku w ana, otrzym ała ona w r. 1980 nagrodę „M iesięcznika Literackiego”.
3 H. M a l e w s k a , Żniwo na sierpie. P o w ieść o N orw idzie. Poznań 1947.
4 D op isek na s. 2, na lew ym marginesie, kolorem czerw onym .
5 Próba usytuowania akcji pow ieści Parnickiego w określonym m om encie historycznym musi m ieć zaw sze - w m niejszym lub w iększym stopniu - charakter arbitralny, w szak ich dijferentia spe- cifica polega m.in. na dążeniu do objęcia jak najrozleglejszego kontekstu czasoprzestrzennego przed
staw ianych zdarzeń. Tę dążność dobrze oddaje zastrzeżenie, jakim Iwen Słonina, X V -w ieczn y boha
ter cz. 2 N ow ej baśni (Warszawa 1963), opatrzył sw oje zeznanie pośw ięcon e pew nym wydarzeniom , w których uczestniczył: „W ięc też nie zamierzam sw ym i odskokami od wątku głów n ego w prze
szłość daleką przekraczać granicy, którą sam sobie zakreśliłem. B ędzie zaś tą granicą w zasadzie dzień, w którym p ow zięli postanow ienie wyprawienia wnuka sw ego w sp óln ego do Atlantydy z w y spy brytyjskiej - J ó zef [z Arymatei - A. D.j, przybysz na w yspę tę z Ziemi Swietej, Judei, i Marek Brutus, zbieg z Rzymu czy, wyrażając się ściślej, jednakże nie z Rzymu, tylko z podwładnej (jak zresz
tą większa ów czesn ego świata część) Rzymianom M ecedonii, gdzie po bitwie pod Filipami przez sie
bie przegranej - jakoby, czyli pozornie, czyli rzekomo - odebrał sam sobie życie” (s. 10-11).
6 Późne średniow iecze: T. P a r n i c k i : Srebrne orły. T. 1-2. Jerozolim a 1 9 4 4-1945; Tylko B eatrycze. Warszawa 1962. - H. M a l e w s k a , K am ienie w o ła ć będą. P o w ieść z XIII wieku. Po
znań 1946.
7 Schyłek świata starożytnego: T. P a r n i c k i : Aecjusz, o statn i Rzym ianin. P o w ieść histo- ryczn o -b io g ra ficzn a . Warszawa 1937; Twarz księżyca. Cz. 1: P o w ie ść z w ieków I1I-IV. Warszawa 1961; cz. 2: O p o w ieść bizantyńska z roku 450. Warszawa 1962; cz. 3 [bez podtytułu]. Warszawa 1967. - H. M a l e w s k a , Przem ija p o sta ć św iata. Warszawa 1954.
8 W tym przypadku czas akcji obu pow ieści dzieli kilka wieków: T. P a r n i c k i , K oniec „Z gody N arodów ". P o w ieść z roku 179 p r z e d narodzeniem Chrystusa. Paryż 1954. - H. M a l e w s k a , O p o w ie ść o Siedm iu M ędrcach. Warszawa 1959 (druga połow a VII w. do schyłku VI w. przed Chry
stusem ).
9 Schyłek średniow iecza i początek czasów now ożytnych: T. P a r n i c k i , N ow a baśń. Cz. 2:
C zas sia n ia i cza s zbierania. Warszawa 1963; cz. 3: Labirynt. Warszawa 1964. - H. M a l e w s k a , Ż elazna korona. Warszawa 1937.
10 W iek XVII: T. P a r n i c k i , / « m ożnych dziwny. P o w ieść z wieku XVII. Warszawa 1975. — H. M a l e w s k a , P an ow ie Leszczyńscy. P ow ieść. Kraków 1961.
11 T. P a r n i c k i , N ow a baśń. Cz. 6: P alec zagrożen ia. Warszawa 1970. - H. M a l e w s k a , A p o k ry f rodzinny. Kraków 1965. M. B r z ó s t o w i c z {„ A p o k r yf rodzin ny ” - au tobiografia ina
162 L IS T Y T E O D O R A P A R N IC K IE G O D O H A N N Y M A L E W S K IE J
czej. „Ruch Literacki” 1993, nr 6) traktuje p ow ieść M alewskiej i Tożsam ość (W arszawa 1970) T. P a r n i c k i e g o jako dw ie różne - mniej i bardziej innowacyjną - próby napisania now oczesnej, pogłębionej autobiografii. U w agi tej badaczki na temat Tożsam ości z całą pew n ością m ożna odnieść również do ostatniej części N o w ej baśni.
12 Parnicki od 1945 r. przebywał w Meksyku. Do Polski w rócił w lipcu 1967.
13 Kolorem czerw onym .
4
24/X II 1968
Droga Pani!
W nadziei, że m ile spędza Pani czas świąteczny, ślę dla Pani osobiście i dla
tw órczości Pani m oc najgorętszych pow inszow ań na rok 1969.
{Ręce Pani czule całuję
- Teodor P arn ick i}1
Karton zielonkaw y formatu 146 x 105 mm, zapisany jednostronnie; atrament niebieski.
1 Kolorem czerw onym .
5
1 lutego 1970
D roga Pani!
Piszę ten list z dość dużym i w ahaniam i, gdyż z jed nej strony cieszy m nie
m ożliw ość w yśw iadczenia przysługi w ydaw nictw u, w łaśnie przez P anią kierow a
nem u 1, z drugiej jed n ak boję się, czy inform acje, którym ten list zam ierzam po
święcić, nie są takie, jak ich czy to osoba głów nie zainteresow ana (jeżeli jeszcze
żyje2), czy ludzie najbliżsi tej osobie, n i e traktow aliby jak o czegoś, co nie po
winno przedostaw ać się do w iadom ości publicznej. Jestem w ciąż jeszc ze w Pol
sce nazbyt krótko, bym m iał pew ność, kto co uw aża za dogodne dla siebie, a co za
ni[e]m iłe czy i szkodliw e nawet. N ajuprzejm iej więc Panią proszę o traktow anie
tego m ego listu jak o ś c i ś l e p r y w a t n e g o ; n i e p o w i n i e n być n i g d z i e
publikow any ani w całości, ani w częściach.
Chodzi mi w pow yższym w stępie o w iedzę, ja k ą posiadam o { T a d e u s z u
Z a d e r e c k i m } , o którego osobę W ydawnictwo „Z nak” zapytuje czytelników
„Tygodnika P ow szechnego” w ostatnim num erze tego pism a3. O tóż znałem Tade
usza Zadereckiego dość dobrze, choć bardzo, bardzo daw no ju ż temu.
Gdy ukończyw szy gim nazjum w C harbinie4 przyjechałem w roku 1928 na stu
dia na U niw ersytecie Jana K azim ierza we Lw ow ie5, Tadeusz Z aderecki był preze
sem K om isji R ew izyjnej w K ole Polonistów tegoż uniw ersytetu. Prezesem K oła
był w tedy E d w a r d K i e r n i c k i 6 {W zarządzie, w którym K iem icki był p re
zesem , członkiem był też A leksander Jaw orczak, który przyszedł na polonistykę
na rok przede m ną, czyli w r. 1927. Jest teraz w K rakow ie, jeg o żona M irosław a
(M ira)7 je st dość szeroko znaną autorką pow ieści dla m łodzieży. Jaw orczak m u
siał znać Z adereckiego w cześniej ode mnie. Z n a ł g o t e ż b e z s p o r n i e
M i e c z y s ł a w P i s z c z k o w s k i 8 (też w K rakow ie teraz - ostatnio w ydał
m onografię o Ignacym K rasickim 9)} 10, który m oże i teraz jeszcze żyje (a w każ
dym razie żył w październiku 1965 - pam ięta Pani, w łaśnie w tedy w idzieliśm y się
ostatni raz - u G ołubiew ów na kolacji"; przyjechałem w tedy do K rakow a z W ro
c ław ia12, a w e W rocławiu rozm aw iałem przez telefon z K iem ickim , który m iał
chyba w ysokie stanow isko w bibliotece „O ssolineum ”).
M oże Tadeusz Zaderecki był przed K iem ickim prezesem Zarządu K oła Polo
nistów U JK, ale tego pew ien nie jestem ; w każdym razie w roku 1928/29 jego
zw iązki z uniw ersytetem były raczej ju ż luźne; niby studia ju ż był skończył, ale
absolutorium jeszcze nie miał; zdaje się, że przygotow yw ał się chyba i do pracy
doktorskiej ju ż, lecz czy kiedykolw iek ostatecznie dostał stopień doktora, czy choć
by i m agistra (czy ew entualnie uzyskał - w edle daw nego system u - absoluto
rium ), nie wiem . M oże i w iedziałem , lecz jeżeli w iedziałem , to zapom niałem .
Z Zadereckim bardziej niż na uniw ersytecie spotykałem się na innym gruncie:
w latach 1929/30 drukow ałem pierw szą sw oją pow ieść pt. Trzy m inuty p o trzeciej
w odcinku dziennika „Lw ow ski K urier Poranny” 13 - z red akcją tego dziennika
był w łaśnie Zaderecki ściślej jeszcze zw iązany aniżeli ja, a to w charakterze do
syć niezw ykłym : jak o specjalista od spraw żydow skich (znał podobno i „jidysz”,
i hebrajski, choć sam stanow czo n i e był pochodzenia żydow skiego, chciałoby
się żartobliw ie rzec teraz: w r ę c z p r z e c i w n i e ! a to z m y ślą o linii politycz
no-ideow ej „Lw ow skiego K uriera Porannego”). O głaszał tam na tem aty, w jakich
był sp ecjalistą w łaśnie, publikacje raczej sensacyjne, niekiedy m oże nawet: ryzy
kow nie aż sensacyjne. Słyszałem także (ale w łaśnie to je st szczegół, który nawet
do w iadom ości „Z naku” podaję z dużym w ahaniem , szczególnie iż m ogło to być,
ja k często się zdarza - albo przekręcone, albo przesadzone), że w latach później
szych m iał być T. Z. w lw ow skim Starostw ie G rodzkim cenzorem publikacji
- także i gazet w języku żydow sk. czy hebr. Pow tarzam : nie jestem pew ien, czy
(a i ja k dalece) była to informacja prawdziwa. Osobiście nie spotkałem go chyba od
roku 1933/34. U chodził za gruźlika. Także i za wielkiego oryginała: budził sensa
cję, chodząc rów nocześnie w m eloniku i w wysokich („ziem iańskich”) butach.
B yła jeszc ze jed n a sensacyjna sprawa, w której Z aderecki jak ąś w ażną ode
grał rolę: m ianow icie spraw a odnalezienia i publikacji pam iętnika (czy dziennika)
M arii (lecz czy istotnie M arii?14) Szym anow skiej, siostry C eliny Sz., żony M ic
kiew icza. D ziennik ten publikow ał chyba B oy15, ale przed nim B irk e n m a je r- w j a
kiś sposób z publikacją B irkenm ajera był zw iązany i Z aderecki w łaśn ie16; w każ
dym razie za spraw ą Z adereckiego dziennik ten (chyba jed n ak tylko częściow o)
drukow any był w „Lw ow skim Kurierze Porannym ” w cześniej niż gdziekolw iek
b ą d ź 17.
To chyba byłoby w szystko, co o Tadeuszu Z adereckim pam iętam . M oże to na
coś „Z n akow i” się i przyda, byleby właśnie nie w sposób, który by choć b e z
w i e d n i e spraw ić m ógł jakąś przykrość czy sam em u T. Z. (jeśli żyje jeszcze),
c z y je g o najbliższym ! {Skoro Z. był prawie absolw entem polonistyki, gdy ja do
piero studia zaczynałem , m usiał być o jakieś 4 lata starszy ode m nie, czyli urodził
się chyba około roku 1 9 0 4 .} 18
{N ajserdeczniej P anią pozdraw iam - ręce Pani całuję
- Teodor P arn ick i}19
164 L IS T Y T E O D O R A P A R N IC K IE G O D O H A N N Y M A L E W S K IE J
Poszarzały biały papier; dw ie karty formatu 297 x 210 mm, zapisane dwustronnie; atrament zielony.
1 M alewska nigdy nie kierowała Społecznym Instytutem W ydaw niczym „Znak”, natomiast w latach 1947-1 9 5 3 (razem ze Stanisławem Stommą) i w latach 1 9 6 0 -1 9 7 3 była redaktorem naczel
nym m iesięcznika „Znak”.
2 Chodzi o Tadeusza Zadereckiego. W roku 1949 na łamach „N aszego Słow a” (nr 5/6) ukaza
ły się sygnow ane je g o im ieniem i nazwiskiem U w agi o „O czekiw an iu " B roszkiew icza. Pow ieść Je
rzego Broszkiew icza w pierwszej redakcji powstała w e L w ow ie w 1943 roku. N ie w iadom o, kiedy Zaderecki przeczytał tę pow ieść i kiedy napisał jej om ów ienie. Trudno zatem na podstaw ie owej publikacji w nioskow ać, czy przeżył on wojnę.
3 W „Tygodniku Pow szechn ym ” z 1 II 1970 (nr 5, s. 3) w rubryce L isty do R edakcji ukazała się notatka pt. K to zn a ł Tadeusza Z adereckiego? Napisano w niej; „W ydaw nictw o »Znak« jest w po
siadaniu rękopisu obrazującego dzieje getta i eksterminacyjnego obozu jan ow sk iego w e Lwow ie.
Autorem rękopisu jest prof. Tadeusz Zaderecki. Osoby, które znały Autora lub m ogłyby na jego temat udzielić bliższych informacji, proszone są o porozumienie się z redakcją W ydawnictwa »Znak«, Kraków, ul. Wiślna 12”.
4 Parnicki w latach 1 9 2 0 -1 9 2 7 uczęszczał do Gimnazjum im. Henryka Sienkiew icza w Char- binie (leżącym w Mandżurii w Chinach, na trasie Kolei W schodnio-C hińskiej), kierow anego przez ks. W ładysława O strow skiego. Tam też debiutował szkicem H enryk Sienkiew icz a A leksan der D u
m as (ojciec) („Tygodnik P olski” 1928, nry 3 0 2 -3 0 5 ).
5 Parnicki zjaw ił się na Uniw ersytecie Jana Kazimierza z m yślą o uczestnictw ie w sem ina
rium prof. Juliusza Kleinera, pośw ięconem u K rólow i-D u ch ow i Juliusza Słow ackiego. Poza poloni
styką studiował też orientalistykę (studiów nie ukończył). Na II roku studiów w szed ł do zarządu Koła N aukow ego Polonistów.
6 Edward Ignacy K i e r n i c k i (1 9 0 1 -1 9 7 1 ), filolog, nauczyciel, bibliotekarz. W roku 1931 uzyskał doktorat na W ydziale Filozoficznym Uniwersytetu Jana Kazimierza w e Lw ow ie. Od roku 1950 w B ibliotece Zakładu N arodow ego im. Ossolińskich. W latach 19 5 3 -1 9 6 8 był jej w icedyrek
torem. Od 1 VII 1968 spraw ował nadzór nad działalnością naukow ą Biblioteki. W sposób znaczący przyczynił się do przejęcia przez O ssolineum rękopisów Henryka Sienkiew icza. B ył założycielem i długoletnim redaktorem naczelnym biuletynu Biblioteki „Ze skarbca kultury”. O publikow ał listy H. Sienkiew icza, A. Sygietyńsk iego, P. Chm ielow skiego.
7 M i r a J a w o r c z a k o w a (ur. 1917), autorka utworów dla dzieci i m łodzieży. Studiowała na U niw ersytecie Warszawskim. Debiutowała w 1939 r. opow iadaniem przyrodniczym dla dzieci Jak żyw a za b a w k a . Po powstaniu warszawskim zam ieszkała w Krakowie. W latach 1 9 4 6 -1 9 7 2 pra
cowała jako redaktor w Państwowych Zakładach Wydawnictw Szkolnych. Wydała m.in.: Jacek, Wacek i Pankracek (1950); O to j e s t K a sia (1960); G dy odbijam y o d p o rtu (1975); W szystkim sw o je księgi d a ję ( 1980). W roku 1963 otrzymała odznakę „Przyjaciel D zieci”. Za m ąż za Aleksandra Jaworcza- ka w yszła w 1949 roku.
8 M ieczysław P i s z c z k o w s k i (1 9 0 1 -1 9 8 1 ), historyk literatury, publicysta. Parnicki znał go z okresu sw ych studiów na lw ow skim uniwersytecie, gdzie P iszczkow ski w latach 1 9 2 1 -1 9 3 0 był asystentem Seminarium F ilologii Polskiej.
9 M. P i s z c z k o w s k i , Ignacy Krasicki. M onografia literacka. Kraków 1969. Wyd. 2, przejrz.
i popr.: 1975.
10 D opisek na s. 2, na lew ym marginesie, kolorem czerw onym .
11 K olację, w której oprócz Janiny (z O św ięcim skich) i A ntoniego G ołu biew ów uczestniczyli również Hanna M alewska i Jacek W oźniakowski, Parnicki utrwalił literacko w O pow ieści o trzech M etysach (t. 1: R aczej je d n a k oni. Warszawa 1992, rozdz. 21).
Antoni G o ł u b i e w (1 9 0 7 -1 9 7 9 ), pow ieściopisarz i publicysta. W styczniu 1946 znalazł się w Krakowie i w szedł do redakcji „Tygodnika Pow szechnego” i „Znaku” . Autor B olesław a C hrobre
g o (cz. 1-5: 1947-1974). Na łamach „Tygodnika Pow szechnego” (1950, nr 4) zam ieścił jedno z pierw
szych om ów ień Srebrnych o rłó w (przedrukował je w tomie Św iadkow ie p rzem ia n , 1974), w którym skupił się na „iluzji daw ności” stwarzanej przez pow ieść. Parnicki w sw oich wykładach na U niw er
sytecie W arszawskim (zob. H istoria w literaturę przekuw ana, s. 3 9 8 -3 9 9 ) stw ierdził, że R ozdroża (cz. 4 B olesław a C hrobrego) w pow ażny sposób - choć raczej jako przedmiot polem iki - w płynęły na pierw szą część N o w ej baśni. G ołubiew natomiast w N ajw a żn iejszejszej p rz y g o d z ie m ego życia (1981) obszerny fragment rozdziału C hrześcijań stw o p ośw ięcił dyskusji ze szkicem K. W y k i P o
w ieść p ia sto w sk a („Tw órczość” 1947, nr 11), który Srebrne o rły przeciw staw iał B o lesła w o w i Chro
bremu (W yka uw ażał, że rekonstrukcja X I-w iecznej m entalności bohaterów pow ieści znacznie bar
dziej się udała Parnickiemu). G ołubiew om awiał też tw órczość M alewskiej: O p o w ie ści o N orw idzie („Tygodnik P ow szech n y” 1947, nr 4), N ow a w izja Hanny M alew skiej (jw., 1961, nr 29), „ A p o k ryf rodzinny", c zy li p rz e s zło ść żyją ca w dniu dzisiejszym (jw., 1965, nr 33), P isarska droga H. M alew skiej („T w órczość” 1966, nr 2), P oczątki o raz koniec gatunku homo sapien s („Znak” 1973, nr 11/12).
W roku 1976 w spólnie z M alew ską zaprotestował przeciw projektom zmian w Konstytucji PRL.
12 B yła to druga w izyta Parnickiego w Polsce na zaproszenie Instytutu W ydaw niczego „Pax”.
Trwała od września 1965 do czerw ca 1966 (pierwsza miała m iejsce w okresie 12 XI 1963 - 10 IV 1964). W jej trakcie Parnicki napisał Śm ierć A ecjusza (Warszawa 1966).
13 „L w ow ski Kurier Poranny” drukował pow ieść T. P a r n i c k i e g o Trzy m inuty p o trzeciej w nrach 4 1 4 -6 0 4 z r. 1929 i 1-23 z r. 1930.
14 C hodzi o Z ofię S z y m a n o w s k ą (późniejszą żonę Teofila Lenartowicza), córkę Józefa Szym anow skiego i Elżbiety M łodzianow skiej, siostrę przyrodnią Celiny M ickiew iczow ej. W domu Adama M ickiew icza w Paryżu pojawiła się w 1849 roku. Zachował się list A. M i c k i e w i c z a do Z. Szym anow skiej z 25 X 1855 z Konstantynopola (opublikow ali go, z opuszczeniam i, T. P i n i i M. R e i t e r w t . 12 D z ie ł w szystkich A. M i c k i e w i c z a (L w ów 1913); poprawny pełny tekst ogło sił po raz pierw szy S. P i g o ń w „Pamiętniku Literackim” (1 9 1 4 /1 9 1 5 )).
15 Fragm ent P a m iętn ik a Z. S z y m a n o w s k i e j w ydał drukiem T. B o y - Ż e l e ń s k i w „W iadom ościach Literackich” (1929, nr 23). W łączył go też do sw oich B rązow n ików ( 1929). Losy dalszego ciągu P am iętnika nie zostały wyjaśnione. Najprawdopodobniej - zgodnie z przypuszcze
niami Boya - zn iszczy ł go W ładysław M ickiew icz.
16 Tom A dam M ickiew icz. Z arys bibliograficzny (oprać. I. Ś l i w i ń s k a , W. R o s z k o w s k a , S. S t u p k i e w i c z . Warszawa 1957) odnotowuje tylko jedną pracę T. Z a d e r e c k i e g o : P seu d o -M ick iew iczo w y d ram at p o lity czn y na tle p o w sta n ia 1831, tzw. „ Wielka u trata ". „Pamiętnik Literacki” 1938. W roku 1914 w e Lw ow ie I. F r a n k o w ydał z rękopisu Wielką utratę. D ram at h istoryczn y z r. 1 8 3 1 -1 8 3 2 , przypisując jej autorstwo M ickiew iczow i. W edług Zadereckiego auto
rem był bliżej nie określony pisarz em igracyjny z kręgu „Młodej Polski” .
17 A dam M ickiew icz. Z arys bibliograficzn y nie odnotowuje żadnej w cześn iejszej publikacji P am iętnika S z y m a n o w s k i e j (a w ięc także Birkenmajera), ale też nie uw zględnia materiałów ogłaszanych w „L w ow skim Kurierze Porannym”. Pism o to w książnicach na terenie Polski - poza pojedynczym i numerami - jest niedostępne. Sprawa informacji Parnickiego czeka zatem dopiero na w yjaśnienie.
18 D opisek na s. 3, na lew ym marginesie.
19 K olorem czerw onym .
6
24 XII 1970
D roga Pani!
S podziew ałem się, że mile Pani spędza okres świąteczny, i r a z j e s z c z e
ślę Pani m oc serdecznych życzeń na r o k 19 7 1. Piszę „R az je sz c z e ”, gdyż ju ż
to zrobiłem w dedykacji do książki Tożsamość, którą w raz z M uzą dalekich p o d
ró ży1 posłałem Pani 9 g r u d n i a - czy Pani tę przesyłkę dostała?
{Szczerze Pani oddany
Teodor Parnicki}2
Kartka pocztow a formatu 167 x 85 mm, z nadrukiem: „W esołych Św iąt”, grafika Jana Wilko- nia; atrament niebieski.
1 T. P a r n i c k i, M uza dalekich po d ró ży. Warszawa 1970.
2 Kolorem zielonym .
166 L IS T Y T E O D O R A P A R N IC K IE G O D O H A N N Y M A L E W S K I E J
7
Dla Pani osobiście i dla twórczości Pani m oc n a j s e r d e c z n i e j s z y c h
życzeń na rok {1972}1 ślą w raz z w yrazam i przyjaźni i oddania
Ela2 i Teodor P am iccy
Podwójna kartka pocztow a formatu 119 x 73 mm. z nadrukiem: „S zczę śliw eg o N o w eg o Roku”, grafika Hanny Balickiej-Fribes; zapisana s. 3; atrament zielony.
1 K olorem czerw onym .
2 Eleonora P a r n i c k a , z domu Kubińska, p rim o voto Grygier, siostrzenica starosty nieśw ie- skiego, A ntoniego W inczew skiego, z którym po 17 IX 1939 znalazła się na Litw ie. W czerw cu 1941 została w yw iezion a do Komi ASRR. Po podpisaniu układu Sikorski-M ajski pracowała w Delegatu
rze Ambasady R zeczypospolitej Polskiej w Syktywkarze. Wraz z innymi pracownikam i Delegatury została aresztowana pod zarzutem szpiegostw a. Zwolniona dzięki interwencjom dyplom atycznym , jesien ią 1942 znalazła się w K ujbyszew ie. Po zerwaniu stosunków dyplom atycznych m iędzy rzą
dem RP a rządem ZSR R w yjechała do Persji. W iosną 1943 została w ezw ana do MSZ w Londynie, gdzie pracowała do 1952 roku. 30 XI 1955 w zięła ślub z Teodorem Parnickim (,j)e r p ro c u r a ”). Do M eksyku przyjechała 29 I 1956.
8
{sierpień 1972}1
D roga Pani!
C hcę Pani coś na odległość opow iedzieć, a to dość szczegółow o, czyli - ina
czej jeszcze m ów iąc - z coraz to silniej cechującym mój sposób w ypow iadania się
- gadulstw em , czy delikatniej nieco w yrażając się: z rozlew nością. W s o b o t ę
2 9 1 i p c a (czyli w dziew ięć dni po uroczystości w ręczania nagród państw o
w ych) m iał się odbyć w ram ach „M agazynu telew izyjnego Pegaz” w ystęp (sześ-
ciom inutow y) także i mój jako laureata2. Był zrobiony, rzecz jasn a, zaw czasu -
u m nie w dom u, na dw a tygodnie przed pokazem ; m iałem zam iar, rzecz jasna,
zobaczyć i posłuchać sam ego siebie, a że sam - ja k dotąd - telew izora nie mam,
zaprosił m nie do siebie na ten pokaz zapew ne i Pani też chyba dobrze znany (jeże
li nie osobiście, to z pism swych) Z y g m u n t L i c h n i a k 3.
Po pokazie telew izyjnym była u PP. Lichniaków kolacja dla m ojej żony i dla
mnie; przy kolacji głów nym przedm iotem była m oja nagroda i jej „echa” . W pew
nym m om encie postaw iłem Lichniakow i takie pytanie: „D ostaję pow inszow ania
raczej od instytucji niż od osób, choć niekiedy są one podpisyw ane przez dość
głośne w literaturze dzisiejszej nazw iska, ale w łaśnie jak o o d i n s t y t u c j i p o
w inszow ania. Otóż, panie Zygm uncie, nie licząc utrzym ujących od lat stały i bli
ski kontakt tow arzyski ze m ną Żylińskiej4 i K uśniew icza5, k t o, zdaniem pańskim ,
spom iędzy pisarzy polskich z najpraw dziw szego zdarzenia - j e d e n j e d y n y
nadesłał mi ś c i ś l e p e r s o n a l n e pow inszow ania. {To był „stan” na koniec
lipca, nieco później doszedł jeszcze (ale i t y l k o ) list od M ariana Piechala6 (to
je st sytuacja szczególna: Piechal był w roku 1 9 3 4 św iadkiem mojej wielkiej -
ja k ja sam tw ierdzę - „klapy”, jak o autora sztuki M andżukuo, k tó rą w tedy w Ł o
dzi w ystaw iono7. V i d e mój w yw iad dla „K ultury” z num eru tuż przed świętem
lipcow ym 8)}9.
Lichniak m yślał około dwóch minut... w ym ienił dw a nazw iska... Pierwsze
z w ym ienionych było trafne - było to n a z w i s k o P a n i . (Jako drugie - ale dla
odm iany ju ż b ł ę d n i e - w ym ienił G ołubiew a).
O pow ieść ta je st rów noznaczna z m oim i najgorętszym i podziękow aniam i,
D roga Pani!
{Pozdraw iam Panią najserdeczniej
Teodor P arnicki}10
Poszarzały biały papier, karta formatu 300 x 200, zapisana dwustronnie; atrament zielony.
1 K olorem niebieskim .
2 Parnicki w 1972 r. był laureatem nagrody państwowej I stopnia w dzied zinie literatury (dru
gim laureatem nagrody I stopnia był Kazimierz Wyka). Kilka lat później, w r. 1980, „Pegaz” przed
staw ił cykl rozm ów z Parnickim (przeprowadził je W. Sadkow ski).
3 Zygm unt L i c h n i a k (ur. 1925), krytyk literacki, publicysta. Od roku 1947 w spółpracow ał z prasą Stow arzyszenia „Pax”, m.in. z „D ziś i jutro”, „Słow em P ow szechn ym ”, „Życiem i M yślą”
(redaktor naczelny w latach 1 9 5 8 -1 9 6 0 ), „Kierunkami” (redaktor naczelny w 1 9 8 4 -1 9 9 0 ). W latach 19 5 6 -1 9 6 5 pełnił funkcję kierownika redakcji literackiej Instytutu W ydaw niczego „Pax”, później został konsultantem w ydaw niczym w zakresie literatury pięknej i literaturoznawstwa. Opublikował m.in. O w o co w a n ie książkam i (1981), zarys dziejów IW „Pax”, w którego im ieniu w czerw cu 1956 (w spólnie z Teresą Englert) nawiązał kontakt korespondencyjny z Parnickim (m ieszkającym wtedy w M eksyku), co zaow ocow ało krajowymi w znow ieniam i A ecjusza, o statn iego Rzym ianina i Srebr
nych o rłó w , a później pierwodrukami w ielu now ych je g o pow ieści. Przygotow ał też do druku wybór przedwojennych szk iców literackich T. P a r n i c k i e g o (Szkice literackie. Warszawa 1978) i opa
trzył go obszernym w stępem biograficznym pt. W stron ę P arnickiego. Przeprowadził rów nież ostat
ni w yw iad z pisarzem: „ Uparłem się, a b y być p isarzem polskim R ozm aw iał Z. L i c h n i a k . „K ie
runki” 1988, nr 10. Zygm untowi Lichniakowi i jeg o żonie, Z ofii (z Czartoryskich), Parnicki zadedy
kow ał K o rd o b ę z darów. P o w ieść na tle dziejó w X I wieku (Poznań 1988).
4 Jadwiga Ż y l i ń s k a (ur. 1913), autorka pow ieści i opow iadań historycznych, rów nież dla m łodzieży. Opublikowała szkic O tw órczości H anny M alew skiej („W ięź” 1966, nr 4), a także w sp o
mnienia o pisarce: Z am iast epitafium dla Hanny M alew skiej („T w órczość” 1983, nr 8), D ie Toten reiten sclm ell. W spomnienie o Hannie M alew skiej („Znak” 1992, nr 7), P ożegn an ie z H anną M alew ską („Tygodnik P ow szechn y” 1993, nr 13). Jeśli chodzi o tw órczość Parnickiego, to zrecenzowała K oniec „ Z g o d y N arodów " („N ow a Kultura” 1957, nr 42).
5 M ow a o pow ieściopisarzu Andrzeju K u ś n i e w i c z u (1 9 0 4 -1 9 9 3 ), autorze takich m.in.
utworów, jak E roica (1961), K ró l O bojga Sycylii (1970), L ekcja m artw ego ję z y k a (1977), M ieszan i
ny o b y cza jo w e (1985).
6 Marian P i e c h a 1 (1 9 0 5 -1 9 8 9 ), poeta, redaktor naczelny „O dnow y”, „O snow y”, w spółre
daktor „P oezji” i „M iesięcznika Literackiego”, kierownik literacki kilku łódzkich teatrów.
7 T. P a r n i c k i , M andżukuo. (Walka o Wschód). Sztuka w 6 odsłonach. Prapremiera: Lódź, Teatr Popularny 1934, reż. M ieczysław Winkler. Pierwotnie było to opow iadanie pt. Japończyk, w rzesień 1931.
8 M ięd zy autobiografią a historią. (R ozm ow a z Teodorem Parnickim ). „Kultura” 1972, nr 30, s. 1, 3 (w im ieniu „Kultury” rozm awiał L. B u d r e c k i). Na łamach „Kultury” ukazyw ały się om ó
wienia tw órczości Parnickiego: J. Z. S ł o j e w s k i, Teodora P arnickiego s p ó r z chrześcijaństw em (1963, nr 13), K. M ę t r a k, R zecz o przem ien ieniu P olski w św iadom ości. „ Srebrne o rły " Teodora P arn ickiego (1969, nr 28), J. G o n d o w i c z, „ Tożsamość " do ustalenia (1971, nr 16), a także Ma
lewskiej: J. G ó r s k i, rec. Apokryfu rodzinnego (1965, nr 49).
9 D op isek na s. 2, na lew ym marginesie.
10 Kolorem niebieskim .
168 L IS T Y T E O D O R A P A R N IC K IE G O D O H A N N Y M A L E W S K IE J
9
02-062 W a r s z a w a
5 czerw ca 1973
D roga Pani!
Od bardzo długiego ju ż czasu n i e c h ę t n i e b a r d z o oddalam się od sw e
go m iasta, sw ojej dzielnicy, ba, naw et swego dom u... A le obietnic z r e g u ł y
(chyba że w kracza nieprzew idziana VIS M A IO R 1) dotrzym uję (choć daję obietni
cę też bardzo niechętnie). O tóż PAX’ow i2 obiecałem , że przyjadę z czym ś w ro
dzaju prelekcji (oraz zaproszenia do dyskusji) do K rakow a i w ystąpię z n ią w ich
lokalu (R ynek G łów ny 9).
Przyjechać m a m z ż o n ą w e w t o r e k 12 c z e r w c a , z tym przecież,
że cały nasz pobyt w K rakow ie ma trwać około doby (przyjechalibyśm y około
1-szej w południe, a odjechalibyśm y z pow rotem do W arszaw y następnego dnia
(czyli we środę 13/VI) także około 1-szej w południe). W sytuacji tej nie przew i
duję, iż będę się z jak ąś w iększą liczbą ludzi (poza organizatoram i i słuchaczam i)
spotykać w K rakow ie, ale ogrom nie mi zależy na m ożliw ości s p o t k a n i a s i ę
z P a n i ą .
Ideałem byłoby, rzecz jasna, pojaw ienie się Pani {a to naw et niezależnie od
uprzedniego spotkania się „kam eralnego” }3 na m oim „w ystępie” (a bardziej je s z
cze: udział Pani w dyskusji), ale choć organizatorzy na to, zdaje się, liczą, oba
w iam się, że m ógłby się okazać to ideał n i e do zrealizow ania.
A szkoda {dla m n i e byłaby}4 w ie lk a - o tyle {m .in.}5 też, że w swojej „pre
lekcji” p ozw olę sobie m.in. pow iedzieć coś niecoś o Pani, ale iż niektóre moje
uw agi będ ą m iały charakter polem iczno-krytyczny (głów nie mi chodzi o postać
N arsesa6 w P rzem ija p o sta ć św iata), a ja z z a s a d y „za p lecam i” nie krytykuję
kolegów w zaw odzie, konieczne dla m nie jest, by Pani (j e s z c z e p r z e d m oją
prelekcją, jeże lib y nie m iała jej wysłuchać) z m oich ust tak czy ow ak usłyszała, co
zam ierzam m ów ić. Prelekcja ma być o 6 pp. (tzw. 18-tej), ja więc bym P anią gorą
co prosił o spotkanie się ze m ną - pow iedzm y - m iędzy d r u g ą a p i ą t ą we
w torek, 12/VI. B yłoby chyba (wydaje mi się) najlepiej, jeżeliby m zaraz po przy-
jeźd zie do K rakow a (a więc koło 1-szej) zadzw onił z „P A X ’u ” do „Z naku”, a tam
chyba P anią dla m nie odszukaliby albo może by mieli dla m nie od Pani jakieś
sugestie. - Z góry gorąco Pani dziękuję i równie gorąco Panią pozdraw iam .
{Teodor Parnicki}7
Poszarzały biały papier, 2 karty formatu 249 x 199 mm, pierw sza zapisana dwustronnie, druga jednostronnie; atrament niebieski.
1 Tj. siła w yższa.
2 Instytut W ydaw niczy „Pax” przyznaje (razem ze Stow arzyszeniem „Pax”, od 1994 r. ze Sto
w arzyszeniem „C ivitas Christiana”) coroczną nagrodę naukową, literacką, artystyczną im. W ło
dzim ierza Pietrzaka. Pierw szą laureatką nagrody literackiej była Hanna M alew ska (jeszcze przed oficjalnym pow staniem wydaw nictw a - w 1948 r.), Teodor Parnicki był dwukrotnym laureatem:
w r. 1963 i 1971.
3 D op isek na s. 2, na lew ym marginesie.
4 Kolorem fioletow ym . 5 K olorem fioletow ym .
6
N a r s e s (ok. 478 - ok. 573), w ódz bizantyński, wspierał cesarzow ą Teodorę w tłumieniu powstania ludow ego w Konstantynopolu w 532 roku. W latach 5 5 2 -5 5 5 rozgrom ił Ostrogotów, do 567 prefekt Italii.7
K olorem fioletow ym .10
N ajszczęśliw szego Roku { 1976 }' życzę Pani najserdeczniej - niezm iennie
oddany, niezm iennego pełen podziw u
{Teodor P arnicki}2
N a odw rocie ( c e n t r u m m i a s t a M e k s y k u ) :
1. Pałac sztuk pięknych (z reprezentacyjną sceną teatralną)3
2. Poczta G łów na4
3. Bank P aństw a5
4. Tzw. „W ieża łacińsko-am erykańska” - jakoby najw yższy - p o z a S t a
n a m i Z j e d n o c z o n y m i - budynek na kontynencie am ery kań skim 6.
Karta formatu 173 x 110 mm, z w idokiem centrum stolicy M eksyku; atrament czarny.
1 Kolorem czerw onym . 2 K olorem czerw onym .
3 Palacio de B ellas Artes (u zbiegu Central i Ave Juarez) - siedziba teatru narodow ego. Budo
w ę Pałacu, rozpoczętą w 1905 r. - według projektu w łoskiego architekta A. B o a z i e g o - i przer
waną przez rewolucję m eksykańską (1 9 1 0 -1 9 1 7 ), ukończył w 1934 r. F. M e r i s c a 1. Jest to bu
dow la o stalowej konstrukcji, łącząca elem enty neoklasyczne i secesyjn e z prekolum bijskim i de
talami. W nętrze utrzymane jest w stylu a rt déco. Kurtyna teatralna - zaprojektowana przez G. M u- r i 11 a - to szklana m ozaika przedstawiająca D olinę M eksykańską z wulkanam i w tle. N a drugim i trzecim piętrze Pałacu można zobaczyć najsłynniejsze m urale, m.in. N arodzin y n a szej narodo
w ości oraz M eksyk d zisia j R. T a m a y o , z lat 195 2 -1 9 5 3 . W w ielkiej sali w idow isk ow ej Pałacu 19 I 1968 zaprezentowano Balet Pięciu K ontynentów - jedną z najw ażniejszych imprez kultural
nych tow arzyszących XIX Igrzyskom Olimpijskim.
4 Palacio Postal (u zbiegu Central Lâzaro Cârdenas i Averida M iguel H idalgo) - głów na pocz
ta stolicy M eksyku. W jej wnętrzu m ieści się również M uzeum Poczty.
5 C hodzi zapew ne o Banamex (przy Isabela Católica 44) - jeden z dwu najw iększych banków w M eksyku.
6 Torre Latinoamericana (u zbiegu Central Lâzaro Cârdenas i Francisco I M adero) - 44-pię- trowy drapacz chmur (o w ysokości 182 m), wybudowany w Meksyku w latach pięćdziesiątych. Dzięki stalowej konstrukcji przetrwał kolejne trzęsienia ziem i. Budynek w yp osażony je st w ekspresow ą windę, która w 30 sekund w jeżdża na 37 piętro. Na 38 piętrze znajduje się akwarium. Przed olim pia
dą w 1968 r. zam ontowano na szczycie W ieży satelitarny zegar. Jego tarcza ma 2,5 m średnicy, a m echanizm poruszany jest impulsami nadawanymi ze sztucznego satelity.