Maria Dernałowicz
Zofia Makowiecka (1917 - 1975)
Rocznik Towarzystwa Literackiego imienia Adama Mickiewicza 10, 185-188
Maria D ernalowicz
ZOFIA MAKOW IECKA (1917 - 1975)
21 czerwicą 1975 r. p a krótkiej, nieoczekiw anej chorobie zm arła w W arszaw ie d r Zofia M akowiecka, pracow nik naukow y In sty tu tu Ba dań Literackich PAN. N iem al w przeddzień Jej śm ierci nadeszły korekty opracow anej przez Nią kolejnej części K ro n iki życia i twórczości M ic
kiew icza. Dr M akowiecka zdążyła do końca w ypełnić sw oje zobowiązania
wobec K roniki, ale śm ierć przerw ała inne prace, u d arem niła dalsze pro jek ty : nieukończona pozostała edycja M areckich grypsów w ięziennych, jedyn ie w planach, zapam iętanych przez przyjaciół, zostało studium o stosunku M ickiewicza do współczesnej m u k u ltu ry francuskiej. W Zofii M akowieckiej w idziano rów nież edyto rk ę P relekcji paryskich w k ry ty cz n ym w ydaniu D ziel w szy stk ic h Midkiewicza. Po śm ierci prof. Leona Płosze wskiego była jedynym w Polsce badaczem , k tó ry m ógł się podjąć tego zadania, jednego z najitrudniejiszych, jak ie stoją przed polskim edy- torsitwem.
Zofia M akowiecka urodziła się 30 stycznia 1917 r. w Zurichu. W ro ku 1936 ukończyła gim nazjum Sacré Coeur w e Lwowie i rozpoczęła stu d ia w W yższej Szikóle D ziennikarskiej w W arszaw ie. Po roku p rze nosi się n a U n iw ersy tet Jagielloński, na romanisitykę. W ojna przeryw a stu dia; Zofia M akowiecka spędza okupację w W arszawie, p racu jąc ochot niczo jako p ielęgniarka w Szpitalu M altańskim i biorąc udział w ko n spiracji w szeregach AK (pseud. Lena). W skutek choroby m usi w y je chać do rodziny w siedleckie; k o n ty n u u je tam róbo tę konspiracyjną, jaw n ie zaś organizuje pomoc dla dzieci w arszaw skich, kierow anych przez RGO na w ypoczynek i dożywianie.
— 186 —
tek arstw a w Łodzi, pracując jednocześnie zawodowo. N ajp ierw (grudzień 1945 — listopad 1946) w In sty tu cie B adania C zytelnictw a Spółdzielni W ydawniczej C zytelnik; uikazują się w tedy (w „B ibliotekarzu”, „K siąż ce i K u ltu rze”, „Twórczości”) jej pierw sze publikacje om aw iające w y niki badań n ad czytelnictw em w śród m łodzieży szkolnej. Pierw szego g ru d n ia 1946 r. zostaje asystentem w dziale prac badaw czych Państw o wego In sty tu tu K siążki w Łodzi. Z ajm uje się nadal spraw am i czytel nictw a, m.in. sam odzielnie opracow uje i przeprow adza ogólnopolską ankietę, k tó rej w yniki częściowo opublikow ała (C zytelnictw o dzieci
w św ietle P a ń stw o w e g o ] I[n stytu tu ] K[siążki], „B ibliotekarz” 1949,
n r 3/4). W ciągu tych czterech łódzkich la t staje się znakom itym znawcą problem ów b iblio tek arstw a i bibliografii. W ykłada na k u rsie dla kierow ników bibliotek gm innych O kręgu Szkolnego Łódzkiego, dośw iadczenia mi swojej pracy dzieli się ze słuchaczam i m iędzynarodow ego K ursu bibliotekarskiego UNESCO w Anglii, na k tórym w ygłasza re fe ra t pt.
B iblioteki pow szechne w Polsce.
Po likw idacji In sty tu tu Książki w 1949 r. zostaje przeniesiona służ bowo do W arszawy, do In sty tu tu Badań Literackich. P ierw szym Jej za daniem staje się tu opracow anie ogrom nego księgozbioru, daru J a n a i Jadw igi M ichalskich, stanow iącego po dziś dzień najcenniejszą część zbioru biblioteki IBL. Jednocześnie kończy zaczętą przed w ojną rom a- nistykę, m agisterium uzyskuje w 1951 r.
W ówczesnym lokalu Fundacji M ichalskich dochodzi do spotkania, k tó re zasadniczo w p ły n ie n a dalszy bieg pracy naukow ej Zofii M ako wieckiej. L eonard Podhorská-Okołów, poeta i m iłośnik M ickiewicza, a u to r cennych o nim artykułów , uzyskał wów czas od IBL fun du sze na o p ra cowanie Słow nika osób i m iejscow ości zw ią za nych z M ickiew iczem . Za angażow ał witedy Zofię M akowiecką, poznaną p rzy okazji bytności w F u n dacji. Entuzjazm Podhorskiego, jego ogrom na, ale typow o am atorska znajom ość realiów m ickiew iczow skich nap otk ała w Zofii M akowieckiej doskonałą spraw ność w organizow aniu naukow ego w arsztatu, dociekli wość i bezcenną w tego ty p u pracach naukow ą nieufność. Dzięki tem u grom adzone do S ło w n ika m ateriały były zbierane śladem sta ra n n ie w y
pracow anej bibliografii i w edług określonej m etody.
S ło w n ik nie został nigdy zrealizow any: odejście Podhorskiego n a sta
nowisko d y rek to ra M uzeum A dam a M ickiewicza, jego choroba i przed wczesna śm ierć p rzerw ały pracę. Jed n ak o rien tacja w realiach młodości
M ickiewicza —1 bo do nich S ło w n ik m iał się ograniczyć — nie poszła
na m arne. Posłużyła ona Zofii M akowieckiej w pracy nad K roniką życia
i twórczości M ickiewicza. Lata 1798 - 1824, do której przystąpiła w raz
z K senią Kostenicz i M arią Dernałow icz pod naukow ym kierow nictw em prof. S tanisław a Pigonia.
R ozpoczynając tę pracę Zofia M akow iecka nie przypuszczała, że po d ejm uje decyzję w iążącą do końca życia. P rojekto w an y tom m iał być pierw szym i ostatnim , prostym w ykorzystaniem zdobyttej już wiedzy. O dalszym ciągu K ro n iki n ik t w tedy nie m yślał. Obowiązki Zofii Ma kow ieckiej w In sty tu cie Badań Literackich były wów czas i odległe od m ickiew iczow skich badań, i bardzo absorbujące. Od 1953 r. przeszła do P racow ni Bibliografii Czasopism X IX i XX w. i od razu stała się praw ą ręką jej kierow nika, doc. W itolda Suchodolskiego. Przygotow ała in stru k cję bibliograficzną d la zespołu, w drażała go w technikę pracy, p row a dziła w ykłady i ćw iczenia z bibliografii dla pracow ników In sty tu tu , a także poza nim, na kursach organizow anych przez Stow arzyszenie B ibliotekarzy Polskich; była kierow niczką takiego ogólnopolskiego kursu w 1955 r. P ublikow ała też wówczas prace z dziedziny bibliografii, a z K se nią K ostenicz ogłosiła cenne znalezisko: spis pseudonim ów szuibraw- sikich (A rc h iw u m literackie 1957). Bardzo w iele czasu i serca zabierała Jej pom oc m łodszym kolegom, co w yrażało się nie tylko w e w spom nia nym już szkoleniu, ale w pom ocy przy ich pierw szych sam odzielnych pracach, w skazów kach przy p isaniu pierw szych, przeznaczonych już do d ru k u artyk u łów . We w spom nieniu tym , pośw ięconym w yłącznie nauk o wej działalności Zofii M akowieckiej, nie m iejsce na ro zpatryw anie cech Je j osobowości, której naczelnym rysem była niezw ykła wrażliw ość na cudze kłopoty, n a potrzeby otoczenia. T rzeba jednak przypom nieć tę ko leżeńską, szczodrą, bezcenną nieraz pomoc i insp irato rsk ą rolę, jaką ode grała w Pracow ni.
W roku 1957 ukazała się K ro m ka [...] 1798 - 1824. Jej red ak to r n a ukow y, prof. Pigoń był już od pew nego czasu przekonany o koniecz ności jej ko nty n u acji; decyzję ostateczną powzięły D yrekcje In sty tu tu B adań Literackich i Państw ow ego In sty tu tu W ydawniczego. Zofia M ako w iecka podjęła się wówczas opracow ania la t 1840 - 1847, okresu życia Mic kiew icza niezm iernie trudnego, często niejasnego dla badaczy, in te rp re to w anego bardzo różnie i nieraz bardzo stronniczo. W zm agające się zain tereso w anie P relekcjam i i tow ianizm em w ym agało jak najszybszego p rzeorania się przez te lata, spraw dzenia faktów , odrzucenia legend, docieczenia, jak te legendy pow stały. Zadanie w ym agające nie tylko znajom ości ogrom nej ilości źródeł i krytycznego ich zestaw ienia, „szpie gow skiej” dociekliwości i żelaznej w ytrw ałości, ale i znakom itej orien tacji w ru ch u um ysłow ym ówczesnej F rancji i W ielkiej Em igracji.
M ickiew icz w Collège de France (październik 1840 — m aj 1844) u k a
zał sdę w roku 1968 (za pierw szą część tej pracy nadano auto rce w 1963 r. ty tu ł doktorski), B rat A d a m (maj 1844 — grudzień 1847) w pół roku po Jej śm ierci. Te dw a grube tom y — to w y nik dw unastoletniego cięż kiego tru d u , nieefektow nych pozornie dociekań w ciągających w nowe,
— 188 —
dom agające się dalszych w ysiłków pułapki. K ronika zaczęła pochłaniać cały niem al czas Zofii M akowieckiej. Drobne prace, k tó re ogłaszała, były odipryskami głównego n u rtu badań. P isane przez nią sylw etki d la Pol
skiego słow nika biograficznego — to życiorysy znajom ych i krew nych
M ickiewicza; sporządzany indeks — to indeks do B ibliografii utw orów
M ickiewicza, opublikow any arty k u ł — to rzecz o n ieznanych a u to g ra
fach M ickiewicza, p raca ed y to rsk a — to w spom niane już fiUareckie gry psy. I tytiko opublikow any w 1962 r. w raz z K senią Kostemicz uroczy p am iętnik H en rietty z D ziałyńskich Błędowskiej, poprzedzony ciekaw ym w stępem i o patrzony w zorow ym kom entarzem je st tu ta j w y jątk iem ; m a łe w akacje od tw ardej m ickiew iczow skiej służby.
W służbie tej Zofia M akow iecka sitawiała sobie bardzo su ro w e w y m agania. Prof. Pigoń zw ykł był porów nyw ać precyzję Je j p rac y do p re cyzji szw ajcarskiego zegarka. Z biegiem czasu stała się znakom itym znawcą epoki rom antycznej, i to nie tylko w skali k rajo w ej: gdy w setną rocznicę śmieci M icheleta, podczas uroczystości w Nicei w ygłaszała od czyt M ichelet, Edgar, Q uinet, M ickiew icz i ich w spólna w alka, mogła przedstaw ić francuskim badaczom działalność obu kolegów polskiego poe ty w nowym , nieznanym w e F ran cji ośw ietleniu.
U m arła w pełni sił tw órczych, w m om encie gdy m ogła i chciała sw oją ogrom ną wiedzę, zdobytą w p racy n ad K roniką, w ykorzystać w następ ny ch pracach. Je d n e z nich m uszą być w ykonane, jak edycja k ry tyczn a P relekcji, inn e zapew ne zostaną też kiedyś podjęte. Przez kogoś innego. Ale w kład zm arłej Uczonej będzie w nich n iezm iernie istotny. N ikt obecnie n ie w yobraża sobie badań n a d m łodością M ickie wicza, nad jego Prelekcjam i czy okresem m istycznym bez ustaw iczne go sięgania po ciężkie tom y K roniki. Dociekania Zofii M akowieckiej słu żyć będą pokoleniom badaczy.