• Nie Znaleziono Wyników

W kręgu recepcji Floriana w Polsce

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "W kręgu recepcji Floriana w Polsce"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

Alina Aleksandrowicz

W kręgu recepcji Floriana w Polsce

Rocznik Towarzystwa Literackiego imienia Adama Mickiewicza 19, 93-103

(2)

Alina Aleksandrowicz

W KRĘGU RECEPCJI FLORIANA W POLSCE

W kontekście nazwisk w ybitnych pisarzy, którzy współuczestniczyli w kształtow aniu nowych, em ocjonalnych postaw wobec świata i nowych upodobań artystycznych w Polsce braku je najczęściej nazwiska Jeane P ierre Claris de Floriana (1755 - 1794). Tymczasem autor łzawych kom e­ dii (m. in. Le bon ménage, Le bon père, La bonne mère, Le bon jils — 1782), znany tw órca romansów rycerskich (Numa Pompilius 1786, Gon-

zalve de Cordoue 1791) i powieści pasterskich (Galatée 1783, Estelle et Némorin 1787) był stale obecny w świadomości literackiej epoki prze­

łomu XVIII i XIX w. M ateriał dokum entujący zakres w pływ u autora

N u m y Pompiliusza i zainteresowanie, jakim cieszył się w różnych śro­

dowiskach Polski, zasługiwałyby na ujęcie odrębne, w rodzaju prac na tem at Gessneryzmu w poezji polskiej czy Poezji opisowej Delille’a

w Polsce \ Pisarzy tu w spom nianych łączą zainteresow ania sentym en­

talne i k u lt „l’homme des cham ps”, choć właściwym m istrzem Floriana jest Gessner, zaprzyjaźniony zresztą ze swoim młodszym kolegą — idyllikiem.

Największe zainteresow anie twórczością jednego z bardziej sugestyw ­ nych pisarzy francuskich przypadło n a początek XIX w., a Numa Pom ­

piliusz przełożony przez Stanisław a Staszica w 1788 r. i w ydany w W ar­

szawie zyskał rangę ew enem entu literackiego. Fascynacja tekstem w zra­ stała wraz z postępującym rozwojem gustów em ocjonalnych i idyllicz­ nych. Wznowienie tłum aczenia w latach 1798, 1799, 1801, 1808, 1813,

1816, 18172 może być dobrą w ykładnią utw ierdzania się popularności pisarza i dom inacji zainteresow ań sentym entalnych nad racjonalizm em literatu ry klasycystycznej.

Pisarz znany był zresztą w Polsce już wcześniej. Zbiorek romansów pasterskich Zabawka serc czułych, przełożony przez Karolinę Czerm iń­

ską w 1785 r. w ydany w oficynie u Grölla, wznowiony został w 1788 r. Duże zasługi dla popularyzacji pisarzy obcych w Polsce mieli w ydawcy

(3)

i księgarze, m. in. Michał Groll. „Z jego to oficyny drukarskiej — pisze Zdzisław Libera — wychodziły przekłady Lesage’a, Racine’a, V oltaire’a, Floriana, Defoe” 3. Na specjalne poruczenie Stanisław a A ugusta Ponia­ towskiego nabyto dzieła Floriana i Gessnera oraz inne, mieszczące się w du type arcadien do biblioteki k ró lew sk iej4. W roku 1790 ukazały się dwa przekłady powiastki m oralnej Floriana pt. Batmendy: anonimowy (Warszawa) oraz w tłum aczeniu I. Bykowskiego (M ińsk)5.

Na początku XIX w. Florian należał w Polsce do pisarzy szeroko tłumaczonych, przysw ajanych, naśladowanych. „Słyszałem — pisze J. I. Kraszewski — zdanie jednego uczonego o Pojacie — jest ono b ar­ dzo trafne. Pojata, powiada, przypomina mi Numę Pompiliusza” ®. We­ dług Juliusza K leinera Florian pomagał w tym czasie nie tylko w przy­ sw ajaniu wątków grozy, ale i wspólnie z panią Genlis torował w Polsce drogę kultowi rycerskiego średniowiecza. Mówi o tym m. in. umieszczona w Wyborze powieści moralnych i romansów powiastka Floriana Valérie,

udostępniona pt. Upiór (bez podania a u to ra )7.

Nie staw iając sobie za cel rekonstrukcji miejsca Floriana w litera­ turze polskiej — tem at to odrębny i w ym agający szczegółowych stu ­ diów — wspomnieć jednak trzeba, ponieważ był to fakt o dużym zna­ czeniu, o obszerniejszej edycji jego dzieł w Polsce. W roku 1802 K rzy­ sztof Korzeniewski z 12-tomowej spuścizny Floriana przełożył tom I, V, VI, VII, i XII. Pominął m. in. Numę Pompiliusza (wcześniejszy przekład Staszica), komedie oraz bajki, cieszące się we Francji dużym powodze­ niem, ale mniejszą wziętością w Polsce 8.

Szeroka i dość zróżnicowana twórczość autora Galatei mogła zaspo­ kajać zapotrzebowanie na w ątki pasterskie, arkadyjskie, heroiczne, fan­ tastyczne i rycerskie. Do twórczości Floriana sięgało więc wielu pisarzy poszukując nie zawsze tych samych wzorców i wartości. Faktycznej po­ pularności pisarza w Polsce dowodzi fakt, że w śród jego zwolenników znalazł się również młody Adam Mickiewicz. Józef K allenbach uznał krąg sentym entalnych lektur wieszcza za godny szczególnego uw y­

raźnienia:

„Bardzo czytywanym był w tedy pisarz francuski Florian, autor bajek i opo­ wiadań rycerskich i bohaterskich. Jednym z utworów jego był Numa Pompiliusz przełożony prozą polską przez Staszica. Otóż według Wspomnień z przeszłości Odyńca Adam M ickiewicz przerabiał po dziecinnemu w Nowogródku prozę polską Staszica na w iersze” 9.

A rtykuł mój ma na celu ukazanie w ybranego aspektu recepcji Flo­ riana w Polsce — nie znanego przekładu jego komedii Le bon père, pió­ ra Marii W irtem berskiej. Wspomnieć jednak trzeba już w tym miejscu, że obecność Floriana w środowisku Czartoryskich nie ograniczała się do faktu jednorazowego zainteresowania. W irtem berska po dokonaniu

(4)

pierwszego przekładu zajęła się „wytłumaczeniem na język polski” czo­ łowego rom ansu pasterskiego — Galatei. Także inne komedie Floriana, nie tylko Dobry ojciec, w ystaw iane były chętnie na dworze puławskim i sieniawskim 10.

Tłumaczenie interesującego nas w tym miejscu tekstu: Le bon père dochowało się szczęśliwie w Archiwum Czartoryskich w Krakowie w trzech w ersjach rękopiśm iennych n. Dwa autografy tłumaczki zwieńczy­ ła kopia ze śladami nielicznych poprawek naniesionych ręką pisarki. K aligraficzny przekaz kopisty, odpowiednie rozłożenie scen, ręczny „re­ lief” z ornam entem florystycznym okalającym strony mówią o przygo­ towaniu tekstu do kolportażu czytelniczego lub wystawienia. Ostateczna form a komedii uzyskała więc oprawę szczególnie staranną. F loratury — ozdoby w formie w ijących sie łodyg i gałązek z kw iatam i czy owocami pojawiały się najczęściej w tych rękopisach Czartoryskich, które — jako dar serca — składane były „na w iązanie” lub z okazji innych, równie podniosłych uroczystości.

O scenicznych zainteresowaniach W irtem berskiej, wychowanej w pu­ ławskiej atmosferze kultu te a tru wiedział Ludwik Dębicki, choć przy­ puszczalnie nie miał w ręku autografu Dobrego ojca, lecz opierał się je­ dynie na inform acjach zaczerpniętych z korespondencji księżny. Datował bowiem m ylnie czas powstania komedyjki na okres sukcesu literackiego po edycji Malwiny (1816)12. Tymczasem translacja jednoaktówki Floria­ na Le bon père była literackim debiutem przyszłej autorki znanej po­ wieści obyczajowo-psychologicznej i „podróży serca”.

W pierwszej, rękopiśm iennej w ersji tłumaczenia W irtem berska zapi­ sała dokładną datę zakończenia pracy. Starannie wykaligrafowana no­ tatk a ogłasza, że tłumaczenie ostatecznie zamknięto w „Treptow, 18 no- vem bra roku 1786, o jedenastej w sobotę, w wielkim splinie” 13.

W roku 1786 księżna z Czartoryskich W irtem berska miała dopiero lat 18 (ur. w 1768). Rok wcześniej (1785) opuściła Puław y, a małżeństwo z wysoko ustosunkowanym księciem Ludwikiem trw ało wprawdzie tylko dwa lata (ślub odbył' się w 1784), ale było to już o dwa lata za długo.

Zainteresowania twórczością literacką wyniesione ze środowiska pu­ ławskiego, ugruntow ane oddziaływaniem zarówno rodziców, jak i nau­ czycieli, stały się dla księżny w Treptow także rodzajem życiowego azy­ lu. Pod wpływ em ojca zajęła się najpierw przekładam i literackimi. W ro­ ku 1786 mogła już poinformować matkę: „...tłumaczę komedię pana de Florian Dobry ojciec na język polski, i wcale nieźle mi się udaje. Gdy skończę, ofiaruję ją papie” 14.

Nie poprzestała na analogiach sugerowanych stylizacją tytułu: Dobry

(5)

w przedmowie m ającej charakter jednoznacznej dedykacji: Do mojego

ojca, lub inaczej — Dla mojego ojca.

„Kiedy bym naw et taić chciała, że moja chęć była ciebie m alować, mój Ojcze kochany, w szyscy by to zgadli, ponieważ mój obraz dobrym ojcem zow ie się. D o­ brym, najlepszym i najukochańszym ojcem jesteś” 15.

Związek między bohaterem literackim a pierwszym konkretnym adre­ satem tłumaczenia polega na pokrewieństwie postaw emocjonalnych, nie na tożsamości, czy naw et zbliżeniu wątków biograficznych. Bohater Flo­ riana nie dysponuje na pewno takim i w aloram i osobowymi jak książę generał ziem podolskich. Właściciel wielkiej fortuny, uczony, pisarz i m e­ cenas sztuk jest raczej ostrym przeciwieństwem dobrodusznego safandu- ły i sentym entalnego dorobkiewicza z komedii francuskiej.

Ale żarliwe posłanie W irtem berskiej do ojca nie zawierało w sobie ani łuta przekory. A utorka odwoływała się do głównego m otywu kome­ dyjki — dobrego ojca — a nie do ujawniającego ten motyw układu fa­ bularnego. Interesow ała ją przede wszystkim nadrzędna m otywacja po­ stępowania Kandyda, zawsze emocjonalna i przedkładająca dobro in­ nych nad własne. Akceptowała więc w debiucie literackim ten system wartości, który identyfikow ał ją jako wyznawczynię sentym entalnego n u rtu światopoglądowego. K onstrukcja rzeczywistości przychylnej uczu­ ciom i konstrukcja bohaterów przychylnych sobie i innym , z dobrym ojcem na miejscu naczelnym, była dla młodej autorki pierwszą literacką okazją „wylania tkliwego serca” , jak pisała w przedmowie 16.

Le bon père Floriana dem onstrował em ocjonalny wzorzec życia, roz­

wijającego się w rytm ie łzawej sielanki. Jednoaktow a komedia pozor­ nego konfliktu połączyła harm onijnie dwa w ątki — uczucie młodego K leanta do Nizidy i ojca do Nizidy. Akcje pozornie sprzeczne w scenach początkowych zbiegły się w idyllicznym punkcie kulm inacyjnym . W tak pomyślanej komedii konflikt dram atyczny nie rozkłada się wzdłuż osi zdarzeń będących wynikiem działania sił sprzecznych, a motyw niepo­ rozumienia staje się co najw yżej źródłem komizmu, nie dram atycznych napięć. Pew ne elem enty kontrakcji prowadzonej przez drugiego konku­ renta do ręki bohaterki — D oranta i sprzyjającego mu chwilowo ojca są tylko pretekstowe: pomagają przede wszystkim w dopełnieniu pozy­ tyw nej charakterystyki głównego bohatera i realizacji poetyckich zało­

żeń idylli — spełnienia.

W hierarchicznie ukształtow anym systemie wartości aprobowanych w „łzawym utw orze” na miejscu naczelnym znalazła się miłość, dobroć, tkliwość, altruizm — dystynktyw ne cechy bohatera sentym entalnego. Miłość utożsamiano z czułością, brakowało tu nieodłącznego atry b u tu miłości — cierpienia. D ram atyzm tego doznania jest obcy bohaterom „pozornego konfliktu”, jego miejsce zajęła rzewność i tkliwość. Płaczą

(6)

tu wszyscy — K leant z nadm iaru uczuć, K andyd od sm utnych wspom­ nień lub z radości, N eryna, że nie może pomóc czułej parze, a później ze szczęścia, że wszystko tak dobrze się układa. O takim typie „comédie larm oyante” pisano, że łzy są tu oznaką cnoty („Les larm es sont le signe de la v e rtu ”) 17. W edług A ndré Belleporta, aby zrozumieć istotę tego gatunku należy pam iętać, że w w ieku XVIII „la sensibilité” była nie tyle kategorią literacką i estetyczną, ile rodzajem „teorii filozoficznej”, doty­ czącej stanu serca 18. Był to stan gotowości do ekspresji uczuć dla in­ nych.

Idylliczną filozofię szczęścia w utw orach Floriana wspomaga odpo­ wiednia konstrukcja losu ludzkiego, zawsze łaskawego sercu człowieka. Pomyślne zakończenie jego komedii jest wynikiem nie tyle określonych zabiegów bohaterów, raczej pasywnych, co rozwoju akcji, wspomaganej licznymi i szczęśliwymi przypadkam i. Światu, który może być okrutny, przeciwstawia się przypadek, łaskawy, tak jak w późniejszej Malwinie, wszystkim czułym duszom. Nie może więc dziwić, że w spokrewnionej z baśnią konw encji świata, ubogi młodzieniec przeistacza się w dobrze urodzonego, a do tego bogatego kandydata do ręki. Otrzymawszy nie­ spodziewanie odnalezioną fortunę, i to z rąk ojca ukochanej, składa ją oczywiście u stóp w ybranki. N ajlepiej chyba ten idealny model świata ocenił Thiard w lapidarnej sentencji: „wśród pasterzy Floriana brakuje w ilka” 19. Ale był to już osąd dokonany z długiej perspektyw y historycz­ nej. Ludzie współcześni W irtem berskiej byw ali w A rkadii Floriana bez dodatkowych zastrzeżeń.

Przekładając tekst francuski W irtem berska miała niewątpliw ie w pa­ mięci uwagi ojca wyłożone w przedmowie do K a w y : „tłumaczyć literal­ nie jest to w okabularz spisywać, tłumaczyć m ylnie — jest to myśl prze­ istaczać” 20. Nie przeistaczała myśli autora, a tylko — również zgodnie z przekonaniam i Czartoryskiego — uznaw ała prawo translatora do „pol­ skiego k ro ju ”. Przede wszystkim nadała komedii cechy odrębnej całości, a nie kom ponentu w cyklu. Teksty komedii francuskich, połączone wspól­ ną postacią Arlekina, stanow iły w koncepcji Floriana jedną całość „ro­ dzinną”: Le bon père ou la suite du bon ménage, comedie en un act” ■— czytamy 21.

Jednoaktow a komedia, pisana prozą, składa się w oryginale i w prze­ kładzie z 18 odsłon scenicznych. N iektóre sceny są tak krótkie, że zawie­ rają zaledwie jedną replikę. Tylko partie pierwsze, pełniące funkcje ekspozycyjne, obciążone są w n atu ra ln y sposób inform acjam i w stępnymi. Akcja zw arta, skoncentrow ana wokół jednej osi w ydarzeń, dynamizowa­ na jest dodatkowo szybkością zmian sytuacyjnych i żywymi dialogami typu konwersacyjnego. Do omawianej jednoaktów ki można śmiało za­ stosować spostrzeżenie Mieczysława Klimowicza, że komedie i farsy z A

(7)

lekinem , inscenizowane w Théâtre Italien cechował na ogół dynamizm i szybkie tempo akcji, a budowa konfliktu dramatycznego opierała się często na nieporozumieniu lub zastosowaniu chw ytu qui pro quo 22. Ten niew ątpliw y w alor dram atyczny komedii, poświęconej przede wszystkim prezentacji bohatera, ułatw iał sceniczną adaptację sztuki w kam eralnym

théâtre de société. Florian pisał wprawdzie swoje arlekinady dla Thé­ âtre Italien, ale Dobrego ojca w w ersji polskiej w ystaw iano już z powo­

dzeniem na scenie dworskiej.

Z upraw nień do narodowej adaptacji, przysługującej pisarzom pol­ skiego Oświecenia 23 W irtem berska korzystała z dużym umiarkowaniem . U trzym ała naw et w przekładzie obcą stylizację imion, rezygnując tylko z nazw y Arlekina, zbyt jednoznacznie wiązanej na gruncie polskim z wzorem włoskiej commedia dell’arte. A rlekin — postać dostosowana w komediach Floriana do wielu ról — m iał w polskiej tradycji scenicz­ nej oblicze mniej zróżnicowane. Najczęściej przypisywano m u role za­ kochanego i sprytnego sługi lub wesołka. Arlequin père de Niside został więc zastąpiony Panem Kandydem, ojcem Nizidy. Pozbawiony m arynarki ze srebrnego jedwabiu, obszernych pantalonów, w yszukanej peruki i m a­ ski (tak był ubrany czuły ojciec F lo ria n a)24 stał się faktycznie bardziej swojski, choć autorka nie przebrała go przezornie ani we frak, ani w surdut, pozostawiając w tym zakresie całkowitą swobodę insceniza- torom. W tekście polskim w raz z A rlekinem zniknęła jednak komediowa kostiumowość, a tym samym pogłębione zostały psychologiczne perspek­ tyw y „la sensibilité”. Czy nie postać A rlekina miał na myśli K. Ko­ rzeniewski, kiedy upraw iedliw iał się, że nie tłum aczy komedii Floriana na język polski, ponieważ niektóre „są mniej zdatne do g rania”? 2\

Nieznaczne „przystosowanie” tekstu francuskiego do w arunków ro­ dzimych mogło być bardzo pomocne przy scenicznej adaptacji sztuki. „Uczłowieczony” Arlekin, pozbawiony zew nętrznej komiczności, nadaw ał się lepiej na gruncie polskim do pasowania na czułego bohatera i obroń­ cę moralności.

N atom iast K leant, Nizida, N erynka, D orant zostali po prostu prze­ niesieni z P aryża do Warszawy. Zmiana miejsca akcji nie m iała w ięk­ szego znaczenia i nie pociągała za sobą konieczności modyfikowania realiów topograficznych czy obyczajowych akcesoriów. W ydarzenia, m i­ mo idyllicznego nalotu, rozgryw ały się przecież w salonie, a paryskie w zory zachowań okazywały się bliskie w arszawskiem u czy naw et pu­ ław skiem u modus vivendi. Na przykład scena II, zaw ierająca opis przy­ gotowań do święta Nizidy, wraz ze wszystkimi realiam i fety fam ilijnej: im ieniem wplecionym w girlandy kwiatów, iluminacjam i, fajerw erkam i, w ierszow anym i kom plem entam i przypomina jako żywo opis puławskich uroczystości26.

(8)

Z dążeniem do nadania sztuce polskiego charakteru wiąże się zmiana roli N eryny z „damy do tow arzystw a” na rolę subretki — pokojówki, jak każe konwencja teatralna, sprytnej i wesołej. W irtem berska w pro­ w adzając tę poprawkę kierow ała się przypuszczalnie rodzinnym obycza­ jem dworskim, uznającym różne rodzaje rezydentów, domowników, przyjaciół, wychowanków, mniej — dam do towarzystwa. W rezultacie, n a­

turaln a w tekście francuskim akcja odważnej Neryny, powiernicy Nizidy, zaskakuje w przekładzie polskim niespójnością osoby i roli. W trakcie pracy nad tłum aczeniem księżna usiłuje delikatnie retuszować tekst, aby lepiej dostosować niektóre partie z komedii francuskiej do zmienio­ nej sytuacji. W scenie XVIII w raca jednak do koncepcji Floriana — czyni N erynkę przyjaciółką rodziny, nie zważając na przydaną jej pier­ wej kondycję subretki.

Ja k widać, ani delikatne „przystosowanie” tekstu, ani drobne prze­ róbki nie zmierzały do zasadniczej ingerencji w utw ór Floriana.

„[...] ten otrzyma w ieniec w tłum aczenia zawodzie — pisał Czartoryski — kto nie odstępując zbytnio i bez potrzeby od treści oryginału, w ierny słowom jego [...] przejęty duchem autora i nim zażywiony, w ystaw u je oryginał w języku sw oim takim, jakim by był w yszedł spod pióra autora samego, gdyby był tenże tłum acza sw ego pisał językiem ” 27.

Była W irtem berska w ierna oryginałowi, faktycznie „przejęta duchem autora i nim zażywiona”, ale „wieńca w tłumaczenia zawodzie” jeszcze nie otrzym ałaby.

W młodzieńczym debiucie widać dużą troskę o dostosowanie możliwości języka polskiego do w ielorakich funkcji, szczególnie „mowy uczuć”, od­ nalezienia właściwej barw y poszukiwanych wyrazów, w ypracowania lek­ syki synonimicznej. „W erbalistów to jest dosłowników” przestrzegał n ie­ jednokrotnie C zartoryski przed przeistaczaniem obcego języka „żywcem” w swój własny. W irtem berskiej udaje się najczęściej uniknąć języko­ w ych kalek, choć czasami repliki bohaterów zaskakują jeszcze czytel­ nika obeznanego z piękną prozą Malwiny czy Niektórych zdarzeń zbyt dosłownym tłum aczeniem idiomów. Niekiedy razi przekładanie słów francuskich nie na ich językowe odpowiedniki polskie, ale na słowa obce o prow eniencji ła ciń sk iej28.

Z całości pracy translatora-debiutanta wyszła jednak W irtem berska zwycięsko i dostarczyła tekst nadający się do w ystaw ienia w języku polskim, przystosowany do w arunków rodzimych, a zarazem pierwszy m anifest upodobań sentym entalnych. Tak go również ocenił uszczęśli­ wiony literacką darowizną generał ziem podolskich. Aczkolwiek czuły był niezm iernie na problem y czystości języka polskiego, nie m iał za­ strzeżeń do przekładu córki. Za godny pochwały uznał fakt kultyw o­ w ania języka polskiego w otoczeniu cudzoziemców i na obczyźnie29. 7'

(9)

Tłumaczenie Le bon père stanowi jedynie w ybrany przykład unaocz­ niający krąg artystycznych inspiracji księżny. Nie przybrał on charak­ teru jednoznacznej fascynacji twórczością popularnego pisarza. Wkrótce po zakończeniu pierwszego przekładu księżna zagłębiła się w idyllicznym świecie Galatei; szykowała nową translację zam ierzając spolszczony ro­ mans pasterski zadedykować matce. W roku 1790 pisała z Treptow do Czartoryskiej: „Tłumaczę na polskie Galateę i już mam gotową połowę. Myślę ci ją dedykować mamo, i dlatego praca ta jest mi bardzo m iłą” 30. Księżna nie orientowała się przypuszczalnie, że w ybór przedm iotu tłum aczenia jest już dublowaniem pomysłu. Utwory Floriana docierały do Polski bardzo szybko. Galatea w języku polskim ukazała się w 1787 r., a kolejny romans pasterski Floriana — Estella w 1796 81.

Romans oparty na motywie miłości pasterzy: Galatei i Elicia przy­ nosił dzieje zwycięskiej miłości oraz aprobatę walorów cnoty. Choć miał w yraźny rodowód Cerwantowski („Galatea przez Cerw anta po hiszpań­ sku napisana, przez Floriana po francusku przełożona i skrócona” 32) zawdzięczał wiele głównemu patronow i idylli — Gessnerowi. Florian w liście do m istrza przyznaw ał się otwarcie do powinowactw literac­ kich — pisał obrazowo, że kazał Galatei śpiewać piosenki, których n au ­ czył go Gessner i ozdobić kapelusz kw iatem ukradzionym pasterce Ges- snera 33.

Nazwisko szwajcarskiego sielankopisarza przyw ołujem y w tym m iej­ scu celowo. Okazuje się bowiem, że w polu pierwszych zainteresow ań literackich W irtem berskiej znalazły się również, i nie przypadkowo, sie­ lanki Gessnera. Pisarz, który już przed Rousseau sformułował hasło ucieczki od cywilizacji i zastąpił typ osobowy „pasterza-eleganta” wzo­ rem „człowieka czułego” 34, przyciągał uwagę W irtem berskiej w stopniu większym niż Delille, choć to przy tekście jego Ogrodów pokonywała w dzieciństwie pierwsze trudności tłum acza-ucznia 35.

I znowu z Treptow śle W irtem berska literackie wyznanie:

„Nie zaczęłam jeszcze nic rysować, ani haftować, w ięc wczoraj, nie m ając nic do roboty, zaczęłam przerabiać na piosenkę idyllę Gessnera i posyłam ci ją, jak ­ k olw iek w iem , że jest extra niedorzeczną” 36.

Problem atykę przekładu Galatei i sielanek Gessnera w prowadzam y jedynie w formie inform acji wstępnych; stanie się ona przedm iotem od­ rębnych rozważań szczegółowych. Niemniej i te skrótowo zreferow ane fakty pozwalają uzmysłowić ogólniejszą prawidłowość twórczej ewolucji W irtem berskiej i rozszerzyć zarazem zagadnienie recepcji Floriana w lite­ ratu rze polskiej.

Szkoła translacji była dla W irtem berskiej szkołą o wielu poziomach nauczania. Wiązała autorkę z nurtem w alki o język polski, szczególnie dynamicznie rozw ijającym się w Puław ach, pomagała w w yostrzeniu

(10)

pióra literackiego, była ponadto szkołą idyllizmu, a następnie senty­ m entalizm u. Ale w szkole Floriana księżna nie uczyła się długo. P rzy ­ szły nowe przeżycia, nowe lektury, nowi nauczyciele. Malwina, jedna z oryginalniejszych polskich powieści przedrom antycznych nie legitym o­ w ała się rodowodem idyllicznym. Ale może ślad dawniejszych upodobań odcisnął się na odrzuceniu koncepcji miłości „wzajem nieszczęśliwej”, przewodzącej przecież literaturze przedrom antycznej i na myśleniu nie tylko kategoriam i uczuć, lecz i cnoty?

Chociaż florianizm był w literackiej biografii pisarzy polskich bądź tylko etapem „szkolenia”, bądź też jedną z wielu możliwości in terp re­ tacji świata, rację trzeba przyznać Kleinerowi, który stwierdził, że na czele popularnych pisarzy sentym entalnych kroczy w naszej literaturze Florian, „raz po raz tłum aczony” 37, dodajm y — także przez Marię W ir- tem berską.

P r z y p i s y

1 M. Szyjkowski, G essn e ryzm w poezji polskiej. Kraków 1914; A. Załuska,

Poezja opisowa Delille’a w Polsce, Kraków 1934.

2 Por. N o w y K orbut, Oświecenie. Oprać. Elżbieta Aleksandrowska. W rocław 1970, t. 6, s. 222.

3 Z. Libera, Zycie literackie w W arszaw ie w czasach Stanisława Augusta. War­ szaw a 1971, s. 123.

4 Z. Sinko, Powieść zachodnioeuropejska w kulturze literackiej polskiego O ś w ie ­

cenia. W rocław 1968, s. 272.

5 Tamże.

6 J. I. Kraszewski, O polskich romansopisarzach w: K r a sze w sk i o powieściopi-

sarzach i powieści. Zbiór w y p o w ie d z i teoretycznych i k r y ty c z n y c h . Oprać. S tan i­

sław Burkot. Warszawa 1962, s. 34.

7 J. Kleiner, S en tym e n talizm i prerom antyzm . Studia ineditia z literatury po-

rozbiorow ej 1795 - 1822. W ydał z rękopisu i opracował Jerzy Starnawski. Kraków

1975, s. 177 i 178.

8 K orzeniew ski deklarował gotowość zajęcia isię i innym i utworam i Floriana: „... jeśliby atoli życzeniem było, aby i pom ienione tom y pod prasę drukarni po­ szły, gdy o w oli czytelnika w iedzieć będę, ochotnie uskutecznię, bo w m anuskryp­ cie mam w ytłum aczone.” [K. Korzeniewski, P rze dm ow a w: Dzieło Floriana p rze z

X. K rzyszto fa Korzen iew skiego SP. w ytłu m ac zon e po polsku. N itaw a 1802, cz. 1,

s. X V -X V I].

9 J. Kallenbach, A d a m Mickiewicz. L w ów - W arszawa - K raków 1923, t. 1, s. 10. 10 Dobry ojciec w ystaw iony b ył z okazji im ienin Adama Kazimierza Czartory­ skiego w 1787 r. w Puław ach i powtórzony parę lat później w Sieniawie.

W S ieniaw ie w ystaw iono rów nież Dobrego syna Floriana. Na tem at tej in sce­ nizacji por. S. Durski, Z a b a w y teatralne w Sieniawie. Z d zie jó w teatru de société

(11)

11 Rękopisy jednoaktowej komedii pt. Dobry ojciec znajdują się w Archiwum Rodzinnym Czartoryskich w Krakowie pod num erem EW XVII/633. Um ieszczone zostały w zbiorze w odwrotnej kolejności. A utograf figurujący na s. 311 -3 3 5 jest pierwszopisem . Jest to rękopis z wielom a poprawkami W irtemberskiej. Data za­ kończenia pracy i Prze dm ow a umieszczone są przy końcu utworu. Drugi rękopis W irtemberskiej znajduje się na s. 283 - 313. Ma m niej poprawek w porównaniu z tekstem pierwszym. W ystępuje tu natomiast zmiana im ion niektórych osób, prze­ de w szystkim głów nego bohatera (z A rlekina na Kandyda) oraz zm iana m iejsca akcji (z Paryża na Warszawę).

Czystopis sporządzony przez kopistę, z własnoręcznym i, nielicznym i poprawkami autorki znajduje się na stronie 241 - 279. Przedm owa Do mojego ojca umieszczona jest na początku tekstu.

12 L. Dębicki, Dwie autorki w: Puławy. L w ów 1888, t. 4, s. 165: „Powodzenie

M alw in y, którą odczytują na zebraniach u pani A leksandrowej Potockiej, pobudza

naszą autorkę do pisania. Przekłada z Floriana komedię Dobry ojciec i dedykuje ją księciu jenerałowi...”

13 Rkps EW XVII/633, Przedmowa: Do mojego ojca, s. 245.

M. W ir tem berska do matki, I. Czartory skiej. List pisany 178[6], 5 listopada

z Treptow w: Wspomnienia z życia Maryi z ks. Czartoryskich W ir tem b e rsk ie j przez

S e w e r y n ę Duchińską. Warszawa 1886, s. 112.

15 Dalej czytamy: „Widząc graną po francusku tę komedią dobry ten ojciec m ego mi przypominał, tysiąceś m nie razy te sam e m ów ił słow a i wtenczas zaraz, serce m oje m ocniejszym nad bojaźń i niesposobność stając się, m iałam śm iałość pierw szy raz w życiu komedią tłum aczyć.” [Rkps EW XVII/633, s. 245].

13 Por.: „...ale czułe dusze, a osobliw ie ci, co kochanych mają rodziców, patrzeć na tę pierwszą próbę będą nie jako na dzieło autora, ale jako na w ylan ie tkliw ego serca najszczęśliw szej, najczulszej i najw dzięczniejszej córki.” [tamże].

17 A. Belleport, X V IlIe siècle et Romantisme. Paris 1941, s. 67. 18 Tamże, s. 66 - 69.

19 Dictionnaire des lettre s françaises X V IIIe siècle, publié sous la direction du cardinal Georges Grente. Paris 1960, s. 457: „M. de Thiard jugeait qu’aux bergeries de Florian il manquait un loup”.

20 A. K. Czartoryski, P rze dm ow a do K a w y w: (tegoż) Komedie. Oprać. Z. Za- hrajówna. Warszawa 1955, s. 320.

21 Florian, Le bon père ou la suite du bon ménage comédie en un act w: Suite

du réperto ire du Théâtre Français, avec un choix de plusieurs au tres théâtres, arrangées et mises en ordre par M. Lepeintre, Comédies en prose. Paris 1822,

t. 5, s. 11.

22 M. Klimowicz, Oświecenie. Historia Literatu ry Polskiej pod redakcją K. W y­ ki. W arszawa 1972, s. 185.

23 Por. na ten tem at J. Ziętarska, Sztuka przekła du w poglądach literackich

polskiego Oświecenia. W rocław - Warszawa - Kraków 1969.

24 Florian, Le bon père, s. 11: „Arlequin doit être un habit de veloure noir, v este de drap d’or, perruque à trois m anteau, culotte et m asque d’Arlequin.

25 K. Korzeniewski, op. cit., s. XVI.

26 EW XVII/633, s. 10 -1 1 , Kandyd: najw ażniejsza jest rzecz, by się m oja córka o niczym nie spodziewała, a w staw szy od stołu, żeby salon znalazła cały w kwiatach, cały w św iecach, z okrutną muzyką i sw oje im ię w szędzie w girlan­ dach ustrojone. Potem kupcy wejdą i ty staranie będziesz miała, by do N izydy zan ieśli pokoju to wszystko, co jej podobać będzie, ja w szystko zapłacę...”

(12)

27 A. K. Czartoryski, Myśli o pismach polskich z uwagi nad sposobem pisa­

nia w różnych materiałach. Kraków 1860, s. 72.

27 Kleant: „Je ne suis point ce que vous croyez. U ne passion violente, profonde pour m adm oiselle votre fille; s’est em parée de moi depuis plus d’un an: désespérant de m ’introduire chez vous, je m e suis présenté pour être votre secrétaire. Voilà

m es crimes, punissez moi...” [Florian, Le bon père, s. 47].

Kleant: „Tak jest mosanie; dowiesz się w szystkiego, nie jestem tym, czym m yślisz, gorliwa passyja do córki jego, m oje serce od roku objęła. Desperując do WCPana móc się introdukować, na sekretarza prezentowałem się, to są m oje w ystępki, karz m nie WPan...” [Dobry ojciec, przekład M. W irtemberskiej].

29 EW XVII/1200, A. K. C zarto ryski do córki Marii W ir temberskiej. List z 1787 r. pisany z Siedlec.

s» M. W ir tem b e rsk a do matk i, List z 11 marca 1790 r., pisany w Treptow w:

Wspomnienia z życia Marii z ks. Czartory skich Wirtemberskiej..., s. 113.

31 Z. Sinko, op. cit., s. 337.

32 Por. Dzieło Floriana p rze z K. Korzeniew skie go w ytłu m aczone po polsku. N i­ ta wa 1802.

33 Dictionnaire des lettre françaises X V I I I e siècle..., s. 457: „II écrit à Gessner: „J’ai tâché d’habiller la Galatée de M ichel Cervantes com me vous habillez vos Chloés: je lu i ai fait chanter les chansons que vous m ’avez apprises et j’ai orné

son chapeau des fleurs volées à vos bergères.”

34 M. Szyjkow ski, G essneryzm w poezji polskiej, s. 4 - 8 .

35 R. Sobol, Ze stu dió w nad K arpińskim . Wrocław - W arszawa - Kraków, s. 51. 36 Cyt. za L. Dębicki, D w ie autorki, s. 165.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Po odmówieniu podpisania Umowy stowarzyszeniowej przez Wiktora Janukowy- cza oraz w obliczu masowych wystąpień niezadowolonych tych faktem Ukraińców na centralnym placu

I ta k lwowskie „Słowo Polskie" również nie zgadza się z poglądami Tołstoja na patriotyzm , ale docenia jego wystąpienie „przeciwko prześladowcom

Natomiast osoby prefe- rujące odsłuchanie nagrań twierdziły, że w każdej chwili można: kilkakrotnie odtworzyć wykład i powtórzyć materiał (najczęstsza

Ogromny potencjał bibliotek pedagogicznych pozwala na pełnienie przez nie różnych ról; o bibliotekach pedagogicznych jako mentorach edukacji medialnej i informacyjnej

Również tę treść zasady szacunku dla godności osoby ludzkiej - „wiarę w człowieka, w dobro w nim, wiarę w różne jego możliwości”, wyraża Andrzej Frycz

Pierwszy aspekt analiz dotyczy zróżnicowań strukturalnych między obiektami przestrzennymi, drugi odnosi się do badania zmienności struktur w czasie, a więc do badania stopnia

Jedną z nich jest dążność do zabezpieczania równej do­ stępności do dóbr kultury każdemu członkowi społeczeństwa (minimali­ zacja wszelkich dystansów kulturalnych), drugą

Societal debate on quantum technologies; responsible research and innovation; philosophy of physics; popularisation of quantum theory; impact of quantum computing; impact of quantum