JSH
j. 2 6 ( 1 4 6 4 ) . W arszawa, dnia 26 czerwca 1910 r. T o m X X I X .
A d r e s R e d a k c y i: W S P Ó L N A N k 3 7 . T e le f o n u 8 3 -1 4 .
PRENUMERATA „WSZECHŚWIATA".
W Warszawie: r o c z n ie r b . 8, k w a r ta ln ie rb . 2.
Z przesyłką pocztową r o c z n ie r b . 10, p ó łr . rb . 5,
PRENUMEROWAĆ MOŻNA:
W R e d a k c y i „ W s z e c h ś w ia ta " i w e w s z y s tk ic h k s ię g a r n iach w kraju i za g ra n icą .
R e d a k to r „ W s z e c h ś w ia ta '4 p r z y jm u je ze sp ra w a m i r ed a k c y jn e m i c o d z ie n n ie o d g o d z in y 6 d o 8 w ie c z o r e m w lo k a lu r e d a k c y i.
K. S. W O O D W Ó R T H ,
jr o f . w C olum bia T Jniverśity w N o w y m Y orku.
O P S Y C H I C Z N Y C H R Ó Ż N I C A C H R A S O W Y C H ')•
. J e d n ą z większych przyjem ności, d o
s ta r c z a n y c h przez b a d a n ia nau k ow e, j e s t o d k ry w a n ie znacznej różnicy pomiędzy rzeczam i, pow ierzchow nie bardzo do s ie bie podobnem i. W a rto ś ć e s te ty c z n a t a k ic h rozróżniań może n a w e t przew ażać ich w a rto ś ć n a u k o w ą i powodow ać p rze p ro w adzan ie o stry c h g ran ic tam , gdzie istn ieje je d y n i e różnica ilościowa. S p r z y j a ją c e j sposobności do tego ro d zaju ć w i
czeń u m y sło w y c h i nieo strożny ch w n i o s k ow ań d o s ta rc za o b s e rw a c y a ro z m a ity c h g ru p ludzkich. Chcem y wów czas zna- leść typ ludzi, s k ła d a ją c y c h k a ż d ą g r u pę; dużo się też mówi o „typow ym " uczo
nym , „ ty p o w y m " speku lan cie, „ ty p o w y m “
. !) M ow a, w y p o w ied z ian a n a zjeździe A m e
r y k .'T o w . P o p ieran ia K atik w B o stonie, 1909 r.
B y ła. d ru k o w a n a w „Science'*, Na 788, 1910 r.
A n g lik u lub Francuzie. Typ pewnej g r u py j e s t j a k b y ideałem dla s k ła d a ją c y c h j ą osobników, a w mniej lub bardziej s k a r y k a t u r o w a n y m sto p n iu j e s t p rz e d m iotem żartów dla g rup inn ych . W s z y s t kie te ty p y m a ją je d e n ry s wspólny; d łu go trz e b a b y szukać jed n o stk i, będącej dobrym p rzedstaw icielem danego ty p u.
G d y by śm y w reszcie znaleźli t a k ą ty p o w ą je d n o s tk ę , może p rzy jść n a m na myśl p y tan ie , ja k ie m p ra w e m u w a ż a m y j ą za ty pow ą , skoro j e s t ona rzadkością w g r u pie.
Chcąc n a u ko w o zbadać p e w n ą g ru p ę ludzi, należy, bez w ątpienia, zająć się zbadan iem w s z y s tk ic h s k ła d a ją c y c h j ą je d n o s te k lub conajm niej ich rzeczy w i
sty c h przedstaw icieli. P o s tę p u ją c w t a ki sposób, z n a jd u je m y p rzedew szy stk iem , że osobniki różn ią się m iędzy sobą tak, że ża d en nie może być u w ażan y za p rz e d staw iciela ogółu. W samej rzeczy, mie
rząc w zrost czy in n ą j a k ą ś cechę fizycz
ną albo b a d a ją c wrodzone zdolności u m y
słowe, widzim y, że osobniki pewnej n a
turalnej gru p y ro zm ieszczają się około
średniej a ry tm e ty c z n e j w ta k i sposób, iż
większość ich leży bliżej średniej, gdy
tylko niew ielka ilość z n a jd u je się w z n a
402 WSZECHSWIAT Na 26 czniejszej odległości poniżej lub powyżej
śred n iej. Ś r e d n ia j e s t więc f a k t e m n a u k o w y m dla danej g ru p y . Nie j e s t ona j e d n a k ż e , naogół biorąc, id e n t y c z n a z t y pem, j a k ró w n ież ś re d n ie ro zm a ity c h g r u p nie ró żn ią się m iędzy sobą tak d a lece, j a k ich t a k zw. ty p y . S a m a ś re d n ia zupełnie p r z y te m nie w y s ta rc z a , p o n ie waż nie w y k a z u je s to p n ia z m ie n n o ści w e w n ą tr z g ru p y , b ę d ą c e g o j e d n y m z n a j w a ż n ie js z y c h faktó w , j a k i e trz e b a m ieć n a u w ad ze d la z ro z u m ie n ia każdej g r u py. Ma to szczególnie wrażne znaczenie w razie p o r ó w n y w a n ia r o z m a it y c h g ru p ludzkich, poniew aż wów czas sto p ie ń zm ie n ności w e w n ą tr z k ażdej g r u p y j e s t z w y kle znacznie w ię k s zy od ró żn icy m iędzy ś re d n ie m i t y c h g ru p . S ka le w a h a ń p o d o b n y c h g ru p p o k r y w a ją się w ta k i s p o sób, że w iększo ść j e d n o s t e k każdej g r u p y m o g ła b y ró w n ież d o b rze należeć i do innej.
Łatw o się z te m zgodzim y, je ś li m am y do c z y nie nia z r o z m a ite m i lu d am i, n ale- żącem i do je d n e j ras y . Nie u le g a też w ą tp liw o ś c i, że s k a le w a h a ń lud ó w E u ropy, k tó ry c h ś re d n ie m o g ą się z re s z tą nieznacznie różnić, t a k b y się w z a jem n ie p o k ry w a ły , że, p o m ija ją c j ę z y k i z e w n ę tr z ne to rm y życiowe, w ię k szo ść oso bników każdego lu d u m o g ła b y zo stać zam ien io na n a w iększość o so b n ik ó w d ru g ie g o bez z m ia n y cech c h a r a k t e r y s t y c z n y c h ty c h ludów. J e d n a k ż e , g d y b y ś m y z asto sow ali to do w s z y s tk ic h lu d ó w ziemi, w y n ik w y d a łb y się n a m , p r z y n a jm n ie j n a p ierw szy r z u t oka, zgoła in n y m . W ów czas n a p e w n o biali i M urzy n i n ie b ę d ą p o k r y w ali żadnej w spólnej części sk a li pod w z g lęd em b a r w y s k ó ry , a n i M urzyni i C hińczycy pod w zględ em fo rm y w ło sów, ani I n d y a n i e i P y g m e je pod w z g lę dem w z ro s tu . T a k a sp e c y a liz a c y a cech s ta n o w i j e d n a k w y ją te k . P o m im o o g r o m nej ró żn ic y pod w z g lę d em s k ó ry i w ło sów, s k a le w a h a ń b ia ły c h i M urzyn ó w p o k r y w a ją się w z a je m n ie p o d w zględem praw ie każdej innej cechy, np. w z ro stu.
W z a je m n e p o k r y w a n ie się j e s t w ięk sze od różnicy n a w e t i pod w z g lę d em w a g i mózgu, k t ó r ą m o żn a b y u w a ż a ć za bardzo w a ż n ą cechę w obec je j z w ią z k u z in teli-
g e n c y ą i cywilizacyą; a m ianow icie, g d y ś re d n ia w a g a m ózgu M u rz y n a j e s t m n ie j
sza o dwie uncye od śred niej wagi m ó
zg u E uro p e jc z y k a, s k a la w a h a ń w o b rę bie każdej g r u p y wynosi koło 25 u ncyj.
Z a korzenionego w n a s upodobania do ty p ó w i o stry c h różnic nie m ożem y się pozbyć n a w e t i w razie n a uko w e g o t r a k to w a n ia k w e s ty i, co ta k bard zo szkodzi n a s z y m d a n y m s ta ty s ty c z n y m , że śred nia a ry t m e t y c z n a s ta je się raczej zaw adą, niż pomocą. P r z y p u ść m y , że c h c em y p o ró w n a ć w agi m ózgów białych i M u rz y nów. W a ż y m y więc mózgi dostatecznej ilości osobników każdej r a s y — p r z y n a j m niej n ie c h n am się zdaje, że odpow ied
nia ilość j e s t w y s ta rc z a ją c a . Skoro o t r z y m a m y ju ż w sz y stk ie p o m ia ry i rozłoży
my przed sobą, to nie w y k a z u ją one p o zornie żadnej różnicy, g d y ż ta k bardzo się p o k r y w a ją . G d y b y ś m y j e pomieszali ze sobą, to n ig d y nie p otrafilib yśm y od
dzielić m ózgów M urzynów j e d y n i e n a z a sadzie ich wagi. L ecz obliczam y ś re d n ią każdej g ru p y i z n a jd u jem y , że śre d n ie są niejednakow e; ja k k o lw ie k różnica j e s t mała, podnosim y je j wielkość, j a k o w a żny r e z u lta t, i oznajm iam y , że Murzyn m a m ózg lżejszy od mózgu E u ro p e jc z y ka. N a s tę p n ie id z ie m y jesz c ze dalej i k lasy fik u je m y b iały c h j a k o ras ę o d u żym mózgu, M urzynów zaś o małym.
T akie przeinaczanie różnic ilościowych w jak o ś c io w e oraz w y tw a r z a n ie p rzeci
w ie ń s tw m ięd zy p o k r y w a ją c e m i się g r u pam i nie j e s t pozbawione p ew n eg o k o mizmu.
S ta je m y więc przed d y lem a te m : z j e dnej s tr o n y n iew y g o d n ie j e s t u j ą ć g r u pę j a k o całość, z d rugie j znów ś re d n ia jest w ygo dn a, lecz zdradliw a. C hcieli
b yśm y mieć obraz lub m ia rę ro zm iesz czenia danej cech y w śró d osobników gi u- py; n a szczęście, podobne z m ia n y m ogą by ć otrz y m ane . S t a t y s t y k a d o s ta rc z a n a m w y g o d n y c h i zwięzłych m ia r z m ie n ności, b ę d ą cy c h nie mniej w ażnem i niż śre d n ie . Jeszcze lepsze, j a k o bliższe rze c z y w isty c h faktówr, są grafiki lub tabele rozkład u pewnej cechy, w s k a z u ją c e czę
stość je j w y s tę p o w a n ia w k a ż d y m s t o
pniu. Dla wielu celów rozm ieszczenie
M 26 WSZECHS WIAT 403 cech y w ażniejsze j e s t od śred n iej. P r z y
p u ść m y np., że dwie g r u p y m ają j e d n a kowe ś re d n ie zdolności, lecz j e d n a z nich posiada m ałą skalę w ahań , ponieważ w sz y sc y jej członkowie bardzo są do sie
bie podobni pod w zględem inteligencyi, gdy d r u g a g ru p a w y ka z u je w ielką zm ien
ność w g ra n ic a c h od idyotyzm u do g e n iu szu. J a s n ą j e s t rzeczą, że dwie te g rupy różnie się z a cho w ają w s y tu a c y i, w y m a gającej wielkich um y sło w y c h zdolności, pom im o je d n a k o w y c h śre d n ic h . Jeden m is trz o w s k i u m y sł może w skazać grupie w y ty c z n ą jej postęp ow an ia i w arto ść j e go znacznie p rze w aż y m asę m iernot, o b ciążających grupę.
Jeżeli g r u p y lu d zk ie różnią się śred- niem i zdolnościami, to różnica ta może w y w ie ra ć w pływ n a w ydajn o ść ich p r a cy um ysłow ej i w s k u te k tego na ich po
stęp w cywilizacyi. Różnica w stopniu zm ienności w p ły w a ła b y na to jeszcze więcej. Pod je d n y m w z g lę d em różnią się niew ątp liw ie g r u p y ludzkie, a m ia n o wicie pod w z ględem wielkości, wielkość zaś j e s t n ad zw yczaj ważnym c z y n n ik iem c h o ć b y w p ro s t z biologicznego p u n k tu w idzenia. Im więcej j e d n o s t e k rodzi się w pew nej grup ie, t e m większej liczby u t a l e n to w a n y c h je d n o s t e k należy się sp o dziew ać, a w wielu razach zależy raczej n a a b s o lu tn e j, niż na stosun k o w ej licz
b ie zd o ln y c h je d n o s te k . N astępnie, im w iększa j e s t grupa, tem w iększe są s z a n se w yd a n ia przez n ią praw d z iw ie g e n ia l
nej j e d n o s t k i, podobnie j a k w d o ś w ia d czeniach B u r b a n k a i in n y ch hodowców z a sad zano w ie lk ą liczbę roślin d la z w ię k szenia s z a n s o trz y m a n ia nowej odmiany.
M usim y zrobić jesz c ze je d n e u w a g ę częściowo s ta ty s ty c z n e j, częściowo bio
logicznej n a tu r y , za n im przejd ziem y do w ła ściw e g o te m a tu . W razie m ierzen ia lub b a d a n ia j e d n o s t e k jak ie jś g r u p y pod w zględem kilku cech okazuje się, że j e dn ostki, w y ró żniające się j e d n ą cechą, nie zawsze rów nież się w y ró ż n ia ją inne- mi cecham i. Naogół biorąc, więcej j e s t p r z y te m zgodności niż p rzeciw ieństw ; osobnik, k o rzy s tn ie się w y ró żn iający pod w zględem jed n e j cechy, b a rd z iej j e s t s k ło n n y do k o r z y s tn e g o w yróżnian ia się
i pod w zględem cech innych. K orelacya j e s t więc, j a k widzim y, d odatnią lecz daleką od zupełności. Osobniki, n a jb a r dziej uzdolnione do wojskowości, nie są bynajm niej n ajo dp ow iedn iejszem i do s p r a w ow ania rządów albo do sz tu k i i lite r a tu ry . F a k t ten nietylk o j e s t p otrzebn y dla w y r o b ie n ia sobie w łaściw ego zdania o grupie, lecz m usi być u w zg lędn ian y w p rzy padku poró w n y w a n ia grup ró żnych. Okoliczności, w ja k ic h się g r u p a z n a jd u je , w y m a g a ją p ew n ych specyal- n y c h uzdolnień i w y s u w a ją n a jej czoło je d n o s tk i, posiadające w łaśnie te zdolno
ści, p o zostaw iając w cieniu uzdolnionych w in n y c h k ie r u n k a c h . Sądząc g ru p ę po je j w y b itn y c h je d n o s tk a c h , odbieram y w rażenie, że da n a g r u p a w p ew n y c h k ie r u n k a c h j e s t uzdolniona, w inn ych zaś w y ka z uje braki. W narodzie, k t ó r y za
ją ł się w s k u te k odpow iednich w aru nk ów , e k s p a n s y ą p rze m y sło w ą i e k splo atacyą b o gactw n a tu r a ln y c h , w y b ija ją się j e dnostki, najb ard ziej pom yślnie działające na ty c h w łaśnie polach, g d y tym c z ase m niejeden, m a ją c y w rodzone zdolności do kierow ania armią, pozostaje w cieniu.
Skoro zda rz y się tak iem u społeczeństw u prowadzić wojnę, to p otrzeba często d u żo czasu i gorzk ich doświadczeń, nim w ładza prze jd zie od do tych c z a so w y c h w y b itn y c h ludzi w ręce d o tą d n ie z n a n ych i często p o g a rd z a n y c h jed n o s te k , bardziej j e d n a k uz dolnionych do okaza
nia lepszej usługi w now y m k ieru n k u . Ten b rak zupełnej ko relacyi pomiędzy ro zm aitem i uzdo lnien iam i pow oduje t r u dność s ą d ze n ia o zdolnościach pewnej g ru p y ludzkiej na zasadzie p rzy p a d k o w e j obserw acyi, p o w inniśm y więc w porówny- w a n ia ch g r u p w yłączać w ystępow anie s pecyalizacyi cech p sy c h ic z n y ch u ro z m a ity c h ludów.
W sz y s tk o to spraw ia, że znalezienie r ze c z y w isty c h dziedzicznych różnic r a s o w y c h nie j e s t łatwe; z w ra ca jąc się więc do psychologa, by zbadał różne g r u p y pod w zględem różnic w c e chach p s y c h i
cznych, nie pow inniśm y p o legać na zbyt
pośpiesznie w ygłoszonym sądzie. Zdanie
jeg o może się jeszcze zupełnie zmienić,
nim z d ążym y ocenić w yn iki je g o badań.
404 WSZECHSWIAT JNS 26 Również s a m psy c h o lo g może przy zn ać,
że m ało m a jeszcze do p o w ied zen ia, gdyż, mimo, że „psychologia e tn ic z n a " j e s t po
p u la r n y m t e r m in e m i są j u ż n a w e t k s ią ż ki o t y m przedm iocie, ilość b a d a ń d o
św ia d c z a ln y c h w te j dziedzinie j e s t j e s z cze b ard zo mała.
P s y c h o lo g może ju ż s tw ie r d z ić j e d n ę rzecz bez o b a w y p o p e łn ie n ia błędu. M ia
nowicie, że w s z y s tk i e z n a n e m u p ro c e s y p sy c h ic z n e z n a jd u ją się w g r a n ic a c h zdol
ności w s z y s tk i c h g r u p lud zk ich . W s z y s t kie one m a j ą j e d n a k o w e z m y sły, i n s t y n k t y i uczucia. W s z y s t k i e p o s ia d a ją p a m ięć i m o g ą w y o b ra ż a ć sobie rzeczy, nie o d d z ia ły w a ją c e w d a n e j chw ili n a z m y sły. W s z y s t k ie zdolne są rozróżniać, po ró w n y w a ć , rozum o w ać i w y n a jd o w a ć . U w s z y s tk i c h j e d e n j a k i ś im pu ls może p o w s trz y m a ć in n y, a dążen ie do o d le g łe go celu p rze z w y c ięż y ć chw ilo w e p o d n ie ty. P rz ec iw n ie, n a le ż y z g ó ry odrzucić sądy, o d m aw ia jąc e dzikim lu d o m zd oln o ści ro zu m o w a n ia , a b s tr a h o w a n ia , p a n o w a n ia n a d sob ą i p rz e w id y w a n ia . Jeśli dzicy ró żn ią się pod w z g lę d e m ty ch p r o cesów od łu d zi c y w iliz o w a n y c h , to r ó ż n i
ce są je d y n i e ilościow e, p rz y c z e m w z n a czn ym s to p n iu zachodzi p o k r y w a n ie się skal w a h a ń o b u d w u g r u p . W ię k s z e z n a czenie od pospolitej k la s y f ik a c y i w ładz u m y sło w y c h dla w y k r y c i a różnic p o m ię dzy ludźm i m a f a k t n a s tę p u j ą c y : j e d e n oso b n ik różni się od d r u g ie g o n iety le pod w z g lę d e m zdolności p a m ię ta n ia , r o zu m o w a n ia , u w a ż a n ia lu b woli, ile pod w z g lędem p rzed m iotó w , do k t ó r y c h s k u tecznie s to s u je te pro ce sy . J e d e n c h ę t nie k ie ru je s w ą u w a g ę n a k w e s t y e m a t e m a ty c z n e , będzie więc ła tw o j e p a m ię tał i ro zw a ża ł oraz p o s ia d a ł siln ą wolę o ta m o w y w a n ia im p u lsó w , p r z e s z k a d z a j ą cych m u w b a d a n ia c h m a t e m a t y c z n y c h . Tenże o so b n ik może j e d n a k nie o k a z y wać ż a d neg o z t y c h pro cesó w w rów nie w y s o k im s to p n iu w z g lę d em m uzyki, ż y cia p r a k ty c z n e g o lub społecznego; t y m c zasem k to ś in n y , n ie m a ją c y ż a d n y c h zdolności do m a t e m a t y k i, może być b a r dzo u z do lnio n y do i n n y c h dziedzin. Zdol
ności do p ew n ego p r z e d m io tu m ogą by ć po części w rodzone, po części zaś w yro
bione d ro g ą w p r a w y i dlatego tru d n o j e s t j e badać, po niew aż do ścisłego b a
d ania i p oró w n y w a n ia n a d a ją się tylk o te je d n o s t k i, k tó re zo stały je d n a k o w o w yszkolone w danym przedmiocie. T r u dno więc Obmyśleć t a k ą m etodę b a d a n ia zdolności do m uzyki, m a te m a ty k i lub m e c h a n ik i, k t ó r a m og ła b y d obrze się n a daw ać dla ras, rozm aicie się ćwiczących w ty c h dziedzinach. Okoliczność t a u t r u dnia zarazem b a d an ie ta k ic h p o d s ta w o w yc h procesów p s y c h ic z n y c h j a k pam ięć lub rozum ow anie, poniew aż w b a d a n iu m a się zawsze do czyn ienia z pew nym m a te ry a łe m , a p o m y śln y w y n ik b a d ania zależy zarów no od znajom ości m a te ry a łu , j a k i od badanego procesu. F a k ty c z n ie p r z y ją ć m ożemy, że w sz y s tk ie nasze b a dania, w k tó ry c h m am y do czy n ien ia z do b rze n a m z n a n em i p rzedm iotam i, b ę dą m niej lub więcej zawodzić w z a s to s ow aniu do ludów, m a ją c y c h in n ą k u l tu rę i in ne sposoby życia. Należy trochę r e d u k o w a ć w y n ik i n a s z y c h badań n a k o rzy ść b a d a n y c h ludów p ry m ity w n y c h , choć niep o d o b n a ściśle pow iedzieć, w j a kiej m ierze.
J e s t e ś m y ju ż obecnie, zd a je się, dość o stro ż n i i k r y ty c z n ie usposobieni, b y d o
p u śc ić psyc h o lo g a do głosu i poznać w y n iki je g o badań.
Z a jm ijm y się naprzód zm ysłam i. Sz c z e gólnie c ie k a w a j e s t tu k w e s ty a , czy s ą dy w ielu podróżników, p rz y p isu ją c y c h
„dzikim " n a d z w y c z a jn ą b y s tr o ś ć wzroku, s łu c h u i pow onienia, z o s ta ją p o tw ierd z a ne p rzez b a d a n ia ścisłe. W e d łu g po
w szechnej opinii, opartej n a r e la c y a c h podróżników, w y ro b ien ie zm ysłów dzi
kich znacznie p rzew yższa n a jle p szy ich rozwój u E u rop ejczy kó w ; w edłu g S p e n cera m a to być raczej p r z y c z y n ą niższo
ści, niż odw rotnie, gdyż dziki m a zupeł
nie polegać n a ostrości sw y c h zm ysłów i sk ie ro w y w a ć całą sw ą u w a g ę n a czu
cia zm ysłow e ze szkodą dla p o m ijan y c h i w s k u t e k tego r e d u k u j ą c y c h się władz u m ysłow ych . B a d a ją c k ra jo w c ó w B r a zylii, z n a n y ch z dosk o nałego w zroku, R a n k ę znalazł, że ich zdolność ro zróżn ia
nia z pew nej odległości położenia ja k i e jś
l it e r y lub in n eg o p odobnego z n a k u j e s t
Ni- 26 WSZECHSWIAT 405 d o b ra lecz wcale nie n a d z w y c z a jn a i l e
ży w g ra n ic a c h odpowiedniej zdolności E u ropejczy k ó w . B adano również i s ły n ących z dobrego w zrok u K ałm uków , m ogących dojrzeć golem okiem kurz, unoszący się n a d s ta d e m b y d ła z odle
głości, z k tórej E u ro p e jc z y k nic jeszcze nie widzi przez lornetkę; znaleziono, że m ają oni z n a k o m ity wzrok, średnio bio
rąc zn acznie lepszy, niż Europejczycy, je d n a k ż e zaledwie jed e n czy d w u z po
śród c z te rd z ie stu b a d a n y c h p rzew yższał m axim u m E uropejczyków , gdy w iększość z najdow ała się w g ran ic ac h ska li w a h a ń osta tn ic h . P r a w ie te sam e wyniki o trz y mano dla A rabów , E g ip c y a n i wielu i n n y c h ludów. Do n a jw ia ro g o d n ie jsz y c h należą w y n ik i b adań Riversa n a d P a p u asami. Nie znalazł on żadnej j e d n o s tk i z w y ją tk o w o silny m wzrokiem pośród 115 ba d a n y ch , choć ich śre d n ia a r y t m e ty cz n a b yła trochę wyższa, niż ś re d n ia E uropejczyków . Miałem też sa m okazyę b a d a n ia wielu ras n a w y s ta w ie w St.
Louis w r. 1904; r e z u lta ty m y ch b a d a ń ściśle się zg adzają z wyżej podanemi, choć nie znalazłem żadnego w y jątk o w eg o w y p a d k u na blisko 300 osobników. P e w na ich ilość prze w y ższ a ła najlepszych z pośród 200 białych, z b a d an yc h przeze mnie w ty c h sa m y c h w a ru n k a c h , żaden j e d n a k nie przew yższał ani osiągnął r e
kordu, z dobytego przez kilk u osobników z arm ii niem ieckiej. Najlepsze miejsce zajm ow ali In d y a n ie i Filipińczycy, p r z e w y ż sz a ją c średnio o 10 % białych, w y ł ą c zy w szy osobniki z rzeezyw istem i w a d a mi wzroku. O sto p n iu p o k ry w a n ia się s k a l św ia d cz y to, że 65 — 75% I n d y a n i F ilipińczyków przew yższało śre d n ią a r y t m e t y c z n ą białych.
Tłum. St. Pon.
(C. d. nast.).
O R O Z T W O R A C H K O L O I D A L N Y C H .
(O dczyt m ia n y n a p osiedzeniu P o lsk ieg o T ow a
r z y s tw a im ienia K o p ern ik a w e L w o w ie dnia 17 k w ie tn ia 1910 roku).
(Ciąg dalszy).
W o sta tn ic h czasach W e im arn podał n a s tę p u ją c ą ogólną teoryę k o n d e n s a c y j
n y c h m etod o trz y m y w a n ia roztw oró w k oloidalnych. W iadomo, że każdy ro z
tw ór koloidalny, n a w e t n a js ta r a n n ie j p rzygotow a ny , po dłuższym lub k r ó ts z y m przeciągu czasu u leg a koagu lacy i, s k u t k iem której zaw ieszona w nim faza d y s p e rs y jn a w ydziela się w po staci osadu mniej lu b bardziej g ru b ozia rn iste g o . S tą d w ynika, że procesy k o n d e n s ac y i s u b s t a n cyj rozpuszczonych sk ła d a ją się w ła ści
wie z dw u o d ręb n y c h procesów ;—z w ła ściwej k on d e n sac y i, polegającej n a łą czeniu się cząsteczek rozpu szczo ny ch n a a g r e g a ty u ltram ikrosko po w e, oraz n a s t ę pu jącego po nim procesu a g re g a c y i owych c z ąstek u ltra m ik ro s k o p o w y c h na sk u p ie nia m ikro- lub m akroskopow e. Podczas każdej re a k c y i osadowej, w yw oły w anej w r o ztw o ra c h jo n o w o -d y sp e rs y jn y c h lub cząsteczkow o - d y s p e rs y jn y c h , zachodzą jed nocześn ie oba pom ienione procesy.
Zazwyczaj j e d n a k p ierw sz y z nich p rz e biega bardzo powoli, g d y ty m c z a s e m szybkość d rugiego j e s t stosu n kow o b a r dzo w ielka,—to też s u b s ta n c y a rozpusz
czona, k o n d e n s u je się, w y s tę p u je odrazu w postaci mniej lub bardziej g ru b o z ia r nistej. Chcąc o trz y m a ć d a n ą su b s ta n c y ę w postaci ro z tw o ru koloidalnego, czyli zaw iesiny c z ąs tek u ltram ik rosko p ow ych, należy szybkość w łaściw ego procesu k o n d e nsac yi u c zy nić bardzo wielką, s z y b kość zaś w tó rn eg o procesu a g re g a c y i możliwie znikomą.
W ła ś c iw y proces k o n d e n s ac y i p rz e b ie
ga pom iędzy c z ą stec z k a m i—m olekułam i,
i dochodzi do s k u t k u d ro g ą w z a jem n y c h
ich zderzeń. A zatem , podobnież j a k
zwykłe rea k c y e chemiczne, podlega on
prawom c y n e ty k i chemicznej i je s t za
406 W SZECHSW IAT j Y° 26 leżny od całego s z e r e g u c z y n n ik ó w fizy
cznych. P r z e d e w s z y s t k ie m zaś szy b k o ść je g o zależy od stę ż e n ia początko w eg o fa
zy d y s p e rs y jn e j oraz od ro zp u szczaln o ści tej fazy w o śro d k u d y s p e rs y jn y m . A m ia now icie j e s t ona w p r o s t p ro p o rc y o n a ln a do różnicy t y c h d w u w ielko ści, różn icy zw anej w z g lę d n e m p r z e s y c e n ie m lub p ręż n o ś c ią k o n d e n s a c y j n ą , oraz o d w r o t
nie p ro p o rc y o n a ln a do rozpuszczalności ziarn w y d z ie la ją c e j się s u b s ta n c y i, ro z p u szczalności zw anej o porem k o n d e n s a cyjnym .
Z a sa d n ic z y m p rze to c z y n n ik iem , w a r u n k u ją c y m o trz y m a n ie dan ej s u b s ta n c y i, dro g ą re a k c y j osa d o w y c h , w p o sta c i k o lo id a ln e j—j e s t w ielko ść oporu k o n d e n s a c y jn e g o m ianow icie m ożliw ie m a ła ro z puszczalność z ia rn owej s u b s ta n c y i w d a n y m ośro dku d y s p e r s y j n y m . G dy w a r u n e k te n został zach o w a n y , w ów czas z a leżnie od p rę ż n o ś c i k o n d e n s a c y jn e j, czyli, m n iejszego lub w ięk szeg o p rz e s y c e n ia w z g lę d n eg o fazy d y s p e r s y j n e j ,— w y s tą p i ona ju ż to w p o s ta c i r o z tw o ru kolo id al
nego, ju ż też w po staci żelu, czyli za
w ie s in y g a la r e to w a te j.
Ilu s tra c y ą pow yższego j e s t n a s tę p u ją c e dośw iadczenie: J e ś li przez n a s y c o n y r o z tw ó r e ty la n u sodu (C 2 H 5 O N a) w alk o ho lu a m y lo w y m p rz e p u ś c im y s iln y s tr u m ie ń such eg o c h lo ro w odo ru, to r o z tw ó r te n za m ien i się n ie b a w e m n a s t a ł ą p r z e ś w i e c a ją c ą g a la r e t ę soli k u c h e n n e j. P o w t a rza jąc toż sa m o d ośw iadczenie, ty lk o z ro zc ień c z o n y m ro z tw o re m e ty l a n u so
du w alk oh olu a m y lo w y m , — o trz y m a m y b e z b a r w n y k o lo id a ln y r o z tw ó r c h lo rk u sodu. S to s u ją c zaś j a k o ośro dk i d y s p e r s y jn e rozp u sz c z aln ik i, w k t ó r y c h c h lo re k sodu j e s t w z ględnie ła tw o rozpu szczaln y , o trz y m a m y ty lk o m n iej lub więcej g r u b oz ia rn iste z a w ie s in y lub o s a d y tej soli.
Szybkość p r z e b ie g u d ru g ie g o s ta d y u m procesów k o n d e n s a c y jn y c h , po leg a jąc e g o n a a g re g a c y i c z ą s te k u ltr a m ik ro s k o p o - w yc h n a s k u p ie n ia m ik ro - i m a k r o s k o p o w e , — j e s t w p ro s t p ro p o rc y o n a ln a do stałej dy fu zy i oraz do p rz e s y c e n ia w z g lę d nego fazy d y s p e rs y jn e j. Od szy bk o ści teg o p ro ce su zależy p r z e d e w s z y s tk i e m trw a ło ś ć r o z tw o ró w k o loidalnych. Z m n ie j
szając s ta ł ą dyfu zyi d ro g ą zw iększenia t a r c ia w e w n ę trz n e g o (lepkości) rozpusz
czalnika, m ożem y u c zyn ić ro ztw o ry k o loidalne trw alszem i. Isto tn ie też d o ś w ia d czenie w y k a z u je, że d o d a te k do w ody t a k zw. koloidów o ch ronn y ch , w ro d z a ju ż e la ty n y lu b a g a r-a g a ru , z w ię k sz a ją c y c h n iep o m ie rn ie tarc ie w e w n ę tr z n e tego roz
p u s z cz a ln ik a , — um ożliw ia tem sam em o trz y m a n ie w n im w ielu s u b s ta n c y j w stanie zaw iesin u ltr a m ik ro s k o p o w y c h .
W e d łu g powyższej te o ry i W e im a r n a , m eto d a w y t w a r z a n i a osadów n ie ro z p u s z c z aln y c h w o środ k ach c ie k ły ch p r z e d s ta w ia p ro to ty p w s z y s tk ic h m etod k o n d e n s a c y jn y c h . Zarazem p r z e d s ta w ia ona n a jo g ó ln ie js zą i n a jw y d a tn ie js z ą m eto dę o trz y m y w a n ia roztw o ró w koloidalnych.
S to s u ją c j ą bowiem k o n s e k w e n tn ie od la t kilku, W e im a r n o trz y m a ł w s ta n ie roztw orów koloidalnych, ju ż też w s ta n ie g a la r e t koloidalnych, — przeszło dwieście n a jpo spo litszyc h soli m in e raln y c h .
N a tem z a k o ń c z y m y p r z e g lą d m etod k o n d e n s a c y jn y c h . A teraz jeszcze słów kilka pośw ięcim y m etod o m d y s p e r s y j nym . S v e d b e r g dzieli te m etod y n a c h e m iczne i e le k try c z n e . I s to ta m etod c h e m iczn ych p olega n a tem , że d a n ą sub- s ta n c y ę stałą, w s ta n ie możliwie d o k ła d nego r o z d ro b n ie n ia m echanicznego, pod
daje się t ra w ią c e m u dz iałaniu rozcień
czonych roztw o rów kw asów , zasad lub soli, a n a s tę p n ie łu g u je się j ą c z y stą wo
dą. Po d działaniem po m ie n io n y c h che- m ikalij sp o je n ia c z ą s te k s u b s ta n c y i t r a wionej z o sta ją t a k dalece rozluźnione, że w z e tk n ięc iu z c z y stą w odą rozprasza się ona w niej w p o s ta c i ro z tw o ru ko
loidalnego. Z teg o ro d za ju p rocesam i p e p ty z a c y i s p o ty k a m y się n a ka ż d y m k ro k u w p r a c o w n ia c h chem icznych, z w ła szcza w analizie w agow ej, m ianowicie podczas s tr ą c a n i a soli i n a s tę p n e g o p rze
m y w a n ia o trz y m a n y c h o sadów wodą.
Metody e le k try c z n e s p ro w a d z a ją się
do ro zp y le n ia m a t e r y a ł u k a to d y w łu k u
V olty lu b też w isk rze e le k try c z n e j, w y
tw orzonej bądź p rzez p r ą d y stale, bądź
zm ienne, w ja k ie jk o lw ie k cieczy ob o jęt
M 26 WSZECHSWIAT 407 nej, najczęściej w wodzie. Stąd też me*
to d y te b y w a ją stosow ane p raw ie w y łącznie do o trz y m y w a n ia k oloidalnych roztw orów metali. P róbk i o trz y m an y c h tą d ro g ą roztw o ró w k oloidalnych w idz i
m y w ty c h oto flakonach, z k tó ry c h j e den z a w ie ra b r u n a t n y roztwór koloidal
nej platyn y, d rugi zaś oliw kowy roztw ór koloidalnego srebra.
Z r o z p a try w a n y c h dotychczas metod o t r z y m y w a n ia ro ztw o rów koloidalnych, m etoda e lektrycznego rozpylania m etali s ta n o w i najp ro stszą; pomimo tego j e dnak, j a k to często b yw a n a świe- cie, została ona w ynaleziona dopiero w r. 1898 przez d-ra Brediga w pracow ni lipskiej prof. Ostwalda. Później metodę tę znakom icie w ydoskonalił i ulepszył, w s p o m in a n y ju ż k ilk a k ro tn ie ch em ik szw edzki The Svedberg.
P o stęp o w anie prof. B rediga j e s t ta k proste i ła tw e w użyciu, że daje się o d
ręcznie zad em o nstrow a ć . W ty m celu połączyłem uprzednio z p rze w o d n ik a m i p rądu c entraln ej s ta c y i ele k try c z n e j, te oto d w a g ru b e d r u ty p latyn o w e. Obecnie
<Fig. 1).
z a n u rz a m j e w świeżo p rze d e sty lo w a n e j wodzie s ty k a m n a chwilę ze sobą i n a ty c h m ia s t rozdzielam . S k u tk ie m tego p ow staje pom iędzy zbliżonemi do siebie k o ń cam i d ru tó w niew ielki łu k Volty, a jedno cześnie z katody , czyli b ieg u n a odjem nego, po c z yn ają w yd zielać się cie m ne obłoczki pyłu p laty n o w e g o t a k d r o bnego, że pomimo wielkiej g ę sto śc i p la tyny, p o z o sta ją w z aw ieszeniu przez p r ze c ią g całych lat, tw orząc isto tn e ro z tw o ry koloidalne.
P o m ie n io n em i m etodam i o trz y m an o do
ty c h c z a s w s ta n ie koloidalnym przeszło
50 pierw ia stk ó w chem icznych, zatem, nie licząc gazowych, prawie w szy stk ie p i e r w ia s tk i stałe, d o stęp niejsze badaniom . Dalej tem iż sam em i m eto dam i zdołano przeprow adzić w s ta n ro ztw o ró w koloi
d a ln y c h całe se tk i przeróżny ch związków chem icznych, tak o rg an ic zn y c h j a k i m i
neraln ych . W sp o m in a liśm y już, że sam W e im a rn o trzym ał w ciągu .ostatnich la t kilku, zapomocą m e to d y osadowej, ro z tw o ry koloidalne przeszło d w u stu soli k w asó w nieorganicznych.
J e d n e m słowem, nie u leg a dziś n a j m niejszej w ątpliwości, że k a ż d ą s ubstan- cyę, zarówno s ta łą j a k ciekłą, można p rzeprow adzić stoso w n em i sposobam i w s ta n koloidalny. A zatem z wielką pew no ścią m ożem y twierdzić, że s ta n koloidalny j e s t niem niej p o w s z e c h n y m i ogólnym s ta n e m m ateryi, j a k s ta n g a zowy, ciekły i stały, j a k s ta n y rozpusz
czenia.
Na czem więc p olegają szczególne ce
chy owego s ta n u koloidalnego?
W ie m y już, że s ta n y koloidalne są to s ta n y dy sp e rsy jn e, s ta n y daleko p o s u niętego ro zd ro bn ienia m ateryi. Ze w zra- sta ją c e m zaś rozd ro bn ieniem m a te ry i u leg a ją stopniowej zmianie w sz y stk ie j e j w łasności g a tu n k o w e . P r z e d e w s z y s tk ie m w raz z m alejącą wielkością ziarn w z r a s ta n iepo m iern ie s to s u n e k ich pow ierz
chni do objętości. By uwidocznić j a k szybko wzrost te n n a s tę p u je , w eźm y dla p rz y k ła d u sześcian o k r a w ę d z i równej 1 cm, i w m yśli dzielmy go na coraz to mniejsze sześciany, lecz stale w ten spo
sób, by k raw ędzi każdej nowej seryi sze
ścianów b y ły 10 razy k ró tsz e od k r a w ę dzi sześcianów s e ry i poprzedniej. Na tej oto tab lic y z n a jd u je m y w y pisan ą n a przód długość kraw ęd zi poszczególnych seryj sześcianów, a w kolu m nach n a s tę p n y c h liczbę owych sześcianów w j e d nym c e n ty m e trz e sześciennym , w ielkość powierzchni całkow itej ty c h sześcianów, wreszcie s to s u n e k tej powierzchni całko
witej do objętości owych sześcianów,
czyli wielkość ich pow ierzchni g a tu n k o
wej.
408 W SZECHSW IAT JM & 26
D ługość k ra w ę d z i
liczba sześcia
n ó w
icli po
w ie rz c h n ia c a łk o w ita
ic h p o w ie rz c h n ia g a tu n k o w a
1 cm 1 6 c m 2 6.
0 ,1 „ 1 0 3 6 0 6. 10
0,01 1 0 G 6 0 0 „ 6. 1 0 s
1 fj. 1 0 9 6 0 0 0 „ 6. 1 0 3
0,1 „ 1 0 12 6 m 2 6. 1 0 4
0 ,0 1 „ 1 0 15 6 0 „ 6. 1 0 5
1 !J.a 1 0 18 6 0 0 „ 6. 1 0 6
0,1 „ 1 0
2 16 0 0 0 „ 6. 1 0 7
O O 3