• Nie Znaleziono Wyników

"Oczerki rewolucjonnych swjaziej narodow Rossii i Polszi 1815-1917", red. W. A. Djakow [et al.], Moskwa 1976 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Oczerki rewolucjonnych swjaziej narodow Rossii i Polszi 1815-1917", red. W. A. Djakow [et al.], Moskwa 1976 : [recenzja]"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

R E C E N Z J E

O czerki rew olu cjon n ych sw ja zie j narodow Rossii i P olszi 1815—1917, red. W. A. D j a k o w , A. Ja. M a n u s e w i с z, I. S. M i 1 le r, I. A.

С h r e n o w, Akadem ija Nauk SSSR, Institut Sław janow iedienija i Bałkanistiki, Izdatielstw o „Nauka”, Moskwa 1976, s. 602.

W planow ych pracach Instytutu Słow ianoznaw stw a i Bałkanistyki radzieckiej A kadem ii Nauk studia polskie od lat kilkunastu w ybiły się na jedno z m iejsc czo­

łow ych. W studiach tych kierownictw o Instytutu obrało sobie bardzo trafną specja­

lizację: historię Polski X IX wieku, a w jej obrębie tem at niezm iernej wagi: w spół­

działanie rew olucjonistów rosyjskich i polskich. Wybór ten był podyktow any, rzecz jasna, w zględam i politycznym i, lecz przem awiały za nim i m erytoryczne: rozległa dziedzina badań dotąd nie przeoranych, albo też zafałszowanych; a także bogactwo nieznanych dotąd archiw aliów dostępnych w Związku Radzieckim — przede w szyst­

kim akt policyjnych i śledczych. Z tej w ielkiej szansy pracownicy Instytutu sko­

rzystali naprzód z okazji stulecia powstania styczniowego, wkrótce zaś rozszerzyli poszukiw ania sw e na inne odcinki ubiegłego stulecia: lata czterdzieste oraz siedem ­ dziesiąte, a także na przełom X IX i X X wieku. R odziły się w związku z tym w ielo ­ tom ow e w ydaw nictw a źródeł, „sborniki” rozpraw, artykuły m ateriałow e i coraz liczniejsze m onografie, nieraz konsultowane i dyskutow ane w rozszerzającym się gronie przyjaciół radzieckich i polskich. Pracy tej — jak stwierdza I. M i l l e r w e w stępie do om awianego tu dzieła — daleko jeszcze jest do zakończenia, czy to gdy idzie o opanowanie źródeł, czy też o ich interpretację. Wszakże posunęły się one na tyle, że kolek tyw uznał za m ożliw e podjęcie się w stępnej syntezy. Owocem pracy tej jest tom blisko 50-arkuszowy, skrom nie zatytułow any „zarysem ”: owoc w spółpracy trzynastu autorów (w tym dwóch już nieżyjących).

Zadanie było ogromnie złożone. D aty ram owe figurujące w nagłówku (1815—

1917) obejmują w istocie okres, w którym rewolucjoniści rosyjscy, stający do w alki z caratem , w chodzili w stosunki z patriotam i polskimi. Jednakże rozdział I zbioro­

w ego dzieła, pióra E. O b u s z e n k o w e j , m usiał się cofnąć do pierwszego rozbioru, a naw et do pokoju andruszowskiego. Tirzeba było w ięc m ów ić o okresie z górą stuletnim , w którym stosunki m iędzy Rosją a Polską układały się w coraz to innych płaszczyznach, w którym zm ieniał się też charakter ruchów postępowych w obu krajach, od doby O świecenia, poprzez etapy szlacheckich rew olucjonistów , rew o­

lucyjnych dem okratów i różnych form narodnictwa, aż do narodzin ruchu robotni­

czego i partii „nowego typu”. Zm ieniało się też nasilenie oporu p rzeciw caratowi, zm ieniało nierównom iernie w obu krajach. Liczebność rew olucyjnego podziemia, jego przedsiębiorczość, taktyka i ideologia rzadko kiedy stały na jednakowym po­

ziomie w Rosji i w Polsce, a w związku z tym zm ieniały się form y w spółpracy pom iędzy nimi. Każde dziesięciolecie przynosiło tu now e problemy. Różnorodne te epizody zostały tu włączone w jednolity nurt opowieści podporządkowanej tej m yśli przewodniej: że nieprzyjaciół caratu w kraju uciskającym — Rosji — i w kraju podbitym — Polsce — łączyły w spólne potrzeby i interesy; że oba te środowiska reprezentow ały tę sam ą ideę postępu społecznego oraz że droga do obalenia sam odzierżawia w Rosji i przywrócenia niepodległej Polski wiodła poprzez ścisłą w spółpracę obu rewolucyjnych środowisk.

Ta prawda, oczyw ista z perspektyw y następnego stulecia, nie rysow ała się tak bardzo jasno w X IX wieku. Reform atorskie pom ysły dekabrystów nie spotkały się ze zrozum ieniem wśród Tow arzystw a Patriotycznego. Pow stańcze hasło polskie:

„Za naszą w olność i w aszą” nie spotkało się jeszcze z odzewem w rosyjskich sze­

PRZEGLĄD HISTORYCZNY, TOM LX V III, 1ЭТ7 zesz. 4.

(3)

7 5 0 RECENZJE

regach w 1831 roku. Konspiracja polska lat trzydziestych i czterdziestych w yprze­

dzała konspirację rosyjską. Ideologia redaktorów „Kołokoła” wyprzedzała ideologię polskiego obozu czerwonych. W szystko to doskonale wiedzą autorzy odnośnych roz­

działów i w ytraw ni znaw cy przedmiotu: Z. O l s z a ń s k i piszący o dekabrystach, W. D j a k o w — o czasach m ikołajowskich, I. M iller, traktujący w raz z T. F i e- d o s o w ą o powstaniu styczniowym . W szyscy oni doskonale znają polskie źródła i literaturę przedmiotu, umieją zaś ją wzbogacić w łasnym i znaleziskami. Lecz ogólna koncepcja dzieła nakazuje im akcentować w szelkie przejawy zbliżenia rew olucjo­

nistów polskich i rosyjskich — naw et gdy były one jeszcze stosunkowo nikłe — natom iast usuw ać w cień przejawy braku zrozumienia pomiędzy jednym a drugim środowiskiem. N ie ma w ięc w książce wzm ianki: ani o proteście dekabrysty Ja- kuszkina (1817) przeciwko oderwaniu guberni zachodnich od cesarstw a, ani o w ier­

szu Puszkina: „Oszczercom Rosji”. W yeksponowano w szelkie przejawy pomocy udzielanej przez polskich spiskowców powstaniu czernihowskiem u 1825 roku (s. 66 n.) — m im ochodem tylko wspom niano o negatywnej postawie, zajętej w ów czas przez Piotra Moszyńskiego. W spomniano o przyjaźni Bronisława Zaleskiego ze w spółw ygnańcem Szewczenką — nie w spom niano o późniejszej polem ice tegoż Za­

leskiego z Hercenem . Jest m owa o udziale Gillera w londyńskich rozmowach z re­

dakcją „Kołokoła”, w e wrześniu 1862 r. — ale nie o tym, jak tenże Giller w czerwcu t.r. sabotow ał w spółpracę Kom itetu Centralnego z Kom itetem O ficerów I Arm ii w W arszawie. A rtykuł Ogarewa „O w yprzedaży dóbr w Kraju Zachodnim”, który tyle krw i napsuł polskiej em igracji w 1866 r., został w zm iankow any w naw iasie (s. 193), bez objaśnienia, o co w tym artykule chodziło. N ie mnożąc dalszych przy­

kładów tego typu wypada stwierdzić, że om awiana książka jest ogromnie cenną i ze w szelkich m ożliwych w zględów pożyteczną historią zw iązków pomiędzy rew olucjo­

nistam i rosyjskim i i polskimi. Nie jest natom iast wszechstronną historią stosunków pomiędzy nimi. Stosunków niejednokrotnie trudnych i drażliwych.

Stw ierdzenie to nie umniejsza bynajmniej w m ych oczach naukowego waloru opracowania. Polski czytelnik znajdzie w nim niejeden odnośnik do archiwaliów, przytaczający nieznane mu dotąd fakty i naśw ietlenia. Czytelnik radziecki poinfor­

m uje się w sposób gruntow ny o tym, jak najlepsi synow ie Rosji opowiadali się w słow ie i czynie za niepodległością Polski oraz o tym, jak w ielu Polaków w łą ­ czało się w sposób skuteczny w szeregi rosyjskiego ruchu rewolucyjnego.

Sprawy, których dotyczy ta książka, tak często były już dyskutow ane w fa ­ chowym, polsko-rosyjskim gronie, że nie pow inny by budzić zastrzeżeń szczegó­

łow ych. Ograniczę się w ięc do bardzo n iew ielu uwag. W zm iankowany na s. 17 fran­

cuski sztych, przedstaw iający troje m onarchów, dzielących mapę Polski, powstał zapewne w okresie pierwszego, nie zaś drugiego rozbioru, w którym A ustria nie brała udziału. Obawiam się, że trochę nazbyt serio i nazbyt pozytyw nie przedsta­

w iony został spisek antynapoleoński 1810 roku w W arszawie (s. 30). Zbyt optym is­

tycznie natom iast brzm i pogląd (s. 40), że liczni polscy szlacheccy rew olucjoniści lat dwudziestych opowiadali się za likw idacją krepostn iczestw a. Jeżeli pod tym term i­

nem rozumieć poddaństwo, to nie istniało już ono w Kongresówce, a głosow ała za jego zniesieniem i szlachta litew skich guberni. A le do uwłaszczenia chłopów nie kw apiła s i ę jeszcze wtedy naw et postępowa część szlachty: ani w K rólestw ie, ani na Litw ie.

Nie jest ścisłe, by zachodnie i południowe dzielnice P olski zostały w łączone do Prus i A ustrii w 1815 r. „nawet bez aluzji do ich specyfiki p olskiej” (s. 40). Owszem, aluzję taką zaw ierał art. 3 traktatu w iedeńskiego m ówiący, że polscy poddani tych prow incji „otrzymają lhstytucje, które zapew nią zachowanie ich narodowości”.

Rzecz inna, że ta deklaracja pozostała na papierze. N ie odm ówił też A leksander I sejm om K rólestw a prawa układania budżetu (tamże). Prawo to zagw arantowane zostało w art. 91 Konstytucji; nie wprowadzono go w życie, to prawda, dzięki za­

(4)

7 5 1

stosowaniu w ykrętnej interpretacji. Pułk strzelców konnych gwardii (s. 59) wchodził w skład arm ii polskiej, nie zaś korpusu litewskiego. Na s. 65 zreferowano rozmowę Pestla z Łagowskim na tem at przyszłej granicy polsko-rosyjskiej. Pow ołując się na A s k e n a z e g o R. Olszański pisze, że w rozm owie tej doszło na koniec do um owy, aby odwołać się do ludności „pozostawiając jej prawo decyzji, którą stronę obiorą”. Z tego sform ułowania zdaje się wynikać, że słow a ujęte w cudzysłów po­

chodzą od Pestla. Tymczasem A skenazy cytuje pamiętnik Łagowskiego, gdzie czy­

tamy, że to Łagow ski wyraził się o „ludach” odpadłych od Polski: „Prawda, że o nich bez nich m ówim y, ale przyjdzie czas, kiedy i oni będą głos m ieli; wtenczas przystaniem y, którą stronę obiorą”. Na to P estel miał odpowiedzieć: „Prawdziwie, zostaw im y to czasowi, a pomówm y o zw iązku”. Nie ma tu ani słow a o porozumieniu się na tem at granicy.

Niezbyt fortunnie uplanowano w rozdziale III paragraf o polsko-rosyjskich sto­

sunkach kulturalnych lat trzydziestych i czterdziestych — przed historią powstania listopadowego. Zabrakło mi tu wzm ianki o w kładzie Polaków w rozbudzenie narodo­

w ości białoruskiej (Czeczot, M arcinkiewicz, Niezabytowski). Warto też było w spom ­ nieć o obecności Bakunina w sekcji polsko-ruskiej zjazdu słow iańskiego w Pradze 1848 r. oraz o nawiązanej tam próbie porozumienia m iędzy delegacją polską i ukra­

ińską. Słusznie zwrócono uwagę na sporą grupę Polaków współpracujących w P e­

tersburgu z konspiracją pietraszew ców (s. 107). Warto było natom iast zaznaczyć, że petersburskie kółko Z. Sierakow skiego w owych latach czterdziestych z pietra- szew cam i kontaktu nie miało. Na s. 108 zacytowano ciekawe doniesienie III Oddziału 0 podburzających ulotkach kolportowanych wśród kozaków przez polską em igrację w latach 1848 i 1850. Sprawa w arta by b yła zbadania od strony polskiej; jak dotąd było wiadom o, że agitację wśród kozaków u siłow ali prowadzić agenci Hotelu Lam - bert. Na s. 125 błędnie zacytowano tytuł książki H. Kamieńskiego: „Europa i Rosja, P olsk a”. Ma być: „Rosja i Europa. P olsk a”.

N ajcenniejszą chyba tezą książki jest to, że jeśli stosunek do Rosji, a w szcze­

gólności stosunek do obozu rew olucyjnego w Rosji był sprawą pierwszoplanową dla Polski w dobie rozbiorów, to niem niej w ielkie było znaczenie sprawy polskiej dla losów Rosji. „Polski ruch rew olucyjny — pisze w e w stępie I. M iller (s. 8) — odegrał niem ałą rolę w e wzbogaceniu rosyjskiego ruchu rew olucyjnego, zarówno w łasnym sw oim doświadczeniem , jak też osiągnięciam i rewolucyjnej m yśli i prak­

tyki Europy Zachodniej. Na koniec trudno przecenić znaczenie spraw y polskiej, jako najdoskonalszego i najostrzejszego przejawu spraw y narodowej w całości, dla wypracowania przez rosyjską m yśl rewolucyjną ideologii internacjonalizm u 1 konsekw entnie dem okratycznego programu rozstrzygnięcia spraw y narodowej, bez

czego nie był do pom yślenia rozwój procesu rewolucyjnego w wielonarodowym p aństw ie”. Jest w ielką zasługą redaktorów tomu, że tę zamieszczoną na w stępie deklarację um ieli zilustrować i udokum entować w ujednoliconym tekście, na który złożyły się tak różnorodne talenty starszych i m łodszych autorów.

S tefan K ien iew icz

W iększość om awianej książki, dw ie trzecie jej objętości, poświęcona jest pół­

w ieczu popowstaniowem u: od końca lat sześćdziesiątych aż do odzyskania niepod­

ległości przez Polskę, ściślej — do R ew olucji Październikowej, która to odzyskanie niepodległości w znacznym stopniu um ożliwiła.

Proporcja ta w ydaje się ze wszech m iar uzasadniona. Bo to przecież w łaśnie w nowej sytuacji gw ałtow nego rozwoju stosunków kapitalistycznych i przem ysłu oraz rodzącego się w ślad za tym m asowego ruchu robotniczego na ziem iach im pe­

rium carskiego, sprawa sojuszu rew olucyjnego polsko-rosyjskiego przerosła dawne

(5)

752 RECEN ZJE

ram y w istocie niem al tylko sym bolicznych, choć nieraz przecie krwią i życiem jednostek płaconych postaw w im ię pięknego hasła „Za w aszą w olność i naszą”.

Samo hasło nie straciło oczyw iście na znaczeniu, ale zyskało inny w ym iar poli­

tyczny.

To w łaśn ie stw orzyło autentyczny zwrot w porównaniu z całą epoką w cześ­

niejszą: w ięzi rew olucyjne m iędzy siłam i postępu obu narodów, dotąd oparte w praktyce głów n ie o bohaterstwo, przenikliwość i moralność polityczną w ybitnych jednostek, czy niew ielkich stosunkowo grup awangardowych, zyskały odtąd za punkt oparcia w ciąż rosnący na sile potężny ruch społeczno-polityczny k lasy ro­

botniczej, który rzeczyw iście w efekcie doprowadzi z czasem do obalenia caratu i jakościow ych zm ian w sytuacji obu narodów. Na skutek całego zbiegu przyczyn obiektyw nych i subiektyw nych od schyłku w iek u X IX już nie polski ruch naro­

dow ow yzw oleńczy w całości, niezależnie od sw ej w ewnętrznej treści społecznej, stanow ić będzie siłę motoryczną spodziew anych przesunięć na m apie społeczno- -politycznej Europy. Caratowi bowiem zagrażać będzie teraz w stopniu znacznie w iększym niż polska irredenta, rosnący w ciąż w siłę n ow y przeciwnik, tym razem w ew nętrzny: rosyjska klasa robotnicza. Otworzyło to nowe szanse dla sprawy polskiego w yzw olenia i dostarczyło jej nowego, potężnego sojusznika. Tym bar­

dziej, że rodzące się już od końca lat siedem dziesiątych X IX w., a okrzepłe w pierw ­ szym pięcioleciu w iek u X X rosyjskie reprezentacje polityczne tej nowej klasy, pro­

gram owo opowiadają się za prawem narodu polskiego do sam ookreślenia.

Co czyni om awianą tu książkę nadzwyczaj użyteczną poznawczo i po prostu interesującą, to przełożenie pewnej tezy ideow ej zawartej w tytu le, na język — już n ie tylko „deklaracji gotowości” grup, organizacji, partii rosyjskich i polskich — lecz zupełnie konkretnej działalności. A w ięc obecności politycznej Polaków w ro­

syjskich organizacjach rew olucyjnych i odwrotnie (co było rzadsze) R osjan w pol­

skich, w spólnych planów, przedsięwzięć politycznych i organizacyjnych, w zajem nej pomocy w konkretnych akcjach i sytuacjach.

Historyk w ie, jak niełatw e do odtworzenia są te sprawy. Książka dotyczy prze­

cie zjawisk, których znaczna część rozgrywała się w głębokiej konspiracji, na bieżąco nie rejestrowanych w pierwszych dziesięcioleciach przez żadne archiwa, poza zdeform owanym zwierciadłem carskiej policji politycznej, a dopiero później, po latach, odtwarzanych fragm entarycznie w e wspom nieniach uczestników. Skleić z tych okruchów rzeźbę sytuacji, zrekonstruować tę gęstą sieć rozrzuconych od P a­

ryża i G enewy po Syberię kontaktów ludzi polskiej i rosyjskiej lew icy można było dopiero po latach żmudnej penetracji archiw ów oraz zbiorów polskich i rosyjskich.

W kolejnych rozdziałach tej części książki om awiane są: stosunki m iędzy ro­

syjską demokracją rewolucyjną i polskim ruchem społecznym w kraju i na em igracji od końca lat sześćdziesiątych, aż po początek lat osiem dziesiątych (T. G. S n y t k o , nieżyjący już znakom ity znawca tej epoki, oraz E. K. Ż y g u n o w ) ; kontakty m ię­

dzy rosyjskim i a polskim i rew olucjonistam i w okresie od utworzenia partii P role­

tariat aż do m om entu bezpośrednio poprzedzającego narodziny PPS i SDKP z cen­

tralnym tu, rzecz jasna, problem em współpracy Proletariatu z Narodną Wolą (A. M.

O r j e с h o w); współpraca organizacji rew olucyjnych rosyjskich i polskich na s o ­ cjaldem okratycznym już etapie ich rozwoju, do rew olucji 1905 r. (R. A. J e r m o - ł a j e w a ) ; kulm inacyjny przed 1917 rokiem m om ent rozwoju i w ięzi rew olucyj­

nych polsko-rosyjskich, a m ianow icie lata 1905—1907 (pióra zmarłego w trakcie druku książki I. A. Chrenowa); współpraca w latach reakcji porew olucyjnej 1907—

■ 1910 i ożyw ienia ruchu w latach 1911—1912 (A. J. M a n u s e w i c z ) ; wspólna w alka z caratem i niebezpieczeństwem w ojny w latach 1912—1914 (S. M. F a l k o w i c z);

okres I w ojn y św iatow ej (I. S. J a ż b o r o w s к a) i w reszcie zam ykający książkę okres najw iększej intensywności i najistotniejszych konsekw encji politycznych tych w ięzi, a m ianow icie obejm ujący osiem m iesięcy od obalenia caratu do zw ycięstw a

(6)

753

R ew olucji Październikowej (A. J. M anusewicz, równocześnie autor słow a końcowego książki).

W szyscy w ym ienieni tu autorzy — w w iększości pracow nicy naukowi Instytutu S łow ianoznaw stw a i Bałkanistyki A kadem ii Nauk ZSRR — są badaczam i dobrze znanym i polskim historykom, m ającym i na sw ym koncie sporo źródłowych roz­

praw dotyczących stosunków m iędzy rew olucjonistam i polskim i i rosyjskim i. Tom stanow i w istocie syntezę ich dotychczasow ych badań w tej dziedzinie, z kom pe­

tentnym wykorzystaniem także polskiej literatury przedmiotu.

Czy to jednak tylko podsumowanie? Niezupełnie. W książce znalazło się bowiem sporo źródłowych informacji, po raz pierw szy tu ogłosznych. Dotyczy to szczególnie lat osiem dziesiątych i dziewięćdziesiątych X IX w., choć nie tylko.

Jest prawdą, że w iele w ostatnim ćw ierćw ieczu pisano zarówno w polskiej jak i radzieckiej literaturze historycznej o w spółdziałaniu ruchu rew olucyjnego obu kra­

jów. W ydaje się jednak, że dopiero zaw arte w recenzowanej książce podsumowanie naszej dotychczasowej w iedzy o przedm iocie w pełni uprzytamnia, n aw et histo­

rykow i, którem u ten tem at n ie jest obcy — skalę zjawiska.

Książka dobitnie pokazuje, że nigdy charakter tych stosunków nie w yglądał tak, iż jedna strona była tylko „biorącą”, a druga „dającą”. Szeroka obecność Polaków w rosyjskim ruchu rew olucyjnym od Ignacego H ryniew ieckiego i Tadeusza Rechniew skiego po Feliksa Dzierżyńskiego, od Narodnej Woli, poprzez organizację B rusniew a i Toczyskiego, poprzez SDPRR, aż po udział w ybitn y Polaków w R e­

w olu cji Październikowej — to tylko jedna strona zjawiska. W spółzależność losów, która to w szystko w arunkowała — to druga. A le dopiero w ypełn ien ie przestrzeni m iędzy tą współzależnością losów i udziałem Polaków w rosyjskim i Rosjan w pol­

skim ruchu — tym i zupełnie konkretnym i przejawam i w spólnej działalności stw o­

rzyło ów w ielow ym iarow y obraz zw iązków rew olucyjnych polsko-rosyjskich, jaki książka ze sobą przynosi.

Autorom udało się harm onijnie i przekonywająco połączyć globalną projekcję tem atu tytułow ego, rzucenie go na tło szeroko pojętych losów obydwu narodów, z pokazaniem konkretnej działalności jednostek, organizacji, partii.

O pełnym zrozumieniu i sym patii dla polskich aspiracji narodowych, duchu, w jakim książka jest pisana, niechaj św iadczy chociażby ów w łączony do tekstu niesłychanie interesujący fragm ent tajnego sprawozdania w arszaw skiego generał- gubernatora A. A lbiedyńskiego dla cara z 1880 r.: „Szesnaście lat integracyjnych [tj. zm ierzających do zunifikowania językow ego i administracyjnego z resztą cesar­

stw a F. T.] reform, które przetworzyły życie obyw atelskie K rólestwa, nie przetwo­

rzyły narodu polskiego i obecnie jest on jeszcze bardziej niż przedtem silny m oralnie i m aterialnie”.

K siążka również przekonywająco pokazuje, że sprawa w ięzi rewolucyjnych polsko-rosyjskich to nie po prostu jeden z w ątków politycznych zmagań lew icy obu narodów w tam tych latach, lecz jeden z kluczowych elem entów strategii w alk i w yzw oleńczej — szczególnie dla strony polskiej, ale nie tylko. W yraźnie widać to już na przykładzie dziejów polskich em igracyjnych organizacji lew icow ych prze­

łomu lat sześćdziesiątych i siedem dziesiątych X IX w., tak ściśle splecionych za­

równo od strony programowej, jak i organizacyjnej, z działalnością czołowych rew o­

lucjonistów rosyjskich tamtej epoki, jak chociażby Bakunin, a później Ławrow.

Zaś w latach następnych fenom en ten będzie się potęgował (stosunki SDKPiL z SDPRR, niesłychanie kom pleksow e), wsparty już w ielkim i ruchami społeczno-po­

litycznym i mas.

Prawda, lektura książki w yłania i takie sprawy, có do których można by mieć inne zdanie niż w niej zaprezentowane. Można by dyskutować np. czy ośw ietlenie oblicza P PS przed 1905 r. nie jest zbyt jednostronne, czy dostatecznie je zrelatyw i- zowano; czy w pełni pokazano kom pleksowość stosunków łączących W. I. Lenina

(7)

7 5 4 RECENZJE

z grupą przebywających na Zachodzie w latach I w ojny światowej polskich d ziała­

czy socjaldem okratycznych z kręgu „rozłam owców” (Hanecki, Radek, Broński, Stein-K am ieński i inni); czy mapa stosunków m iędzy rewolucjonistam i polskim i i rosyjskim i w X X już w ieku nie została zubożona przez to, że m ówi się w książce niem al w yłącznie o stosunkach w relacji SDPRR-SDKPiL, nieco o PPS i PP S-L e- w icy no i, rzecz jasna, o ruchu m asowym , podczas gdy włączyć by tu zapewne należało także eserowców. Bądź co bądź toczyli oni również ofiarną w alkę z ca­

ratem i do pewnego momentu odgrywali postępową rolę, a m ieli przecie chw ilam i dość żyw e kontakty z PPS. Całkowicie pom inięto m ilczeniem w spółpracę PPS z liberalnym „Oswobożdieniem ” i skupioną w okół niego grupą polityków. Można było oczyw iście w szystko to krytycznie ośw ietlić, ale obraz stosunków byłby n ie­

w ątpliw ie pełniejszy, gdyby sprawy te nie zostały w książce pom inięte. Nie zm ienia to oczywiście zasadniczej prawdy, że stosunki SDK PiL — SDPRR stanow iły w X X wieku najistotniejszy i decydujący elem ent zorganizowanych w ięzi rew olucyjnych polsko-rosyjskich.

Budzi się też refleksja, czy nie za ubogo przedstawiono w książce w ięzi rew o­

lucyjne polsko-rosyjskie w latach I w ojny św iatow ej, przed rewolucją lutow ą, na terenie sam ej Rosji, gdzie znalazły się w tedy dziesiątki tysięcy Polaków z K ongre­

sówki, czasem z wyboru, a czasem z przymusu. Pośw ięcony jest im w praw dzie od­

dzielny ośm iostronicowy paragraf, ale w aga zagadnienia w ym agała tu chyba pośw ię­

cenia tej spraw ie w ięcej miejsca.

Zdarzają się w książce także, choć nader rzadko, nieścisłości. N ie odpowiada np. rzeczyw istości stwierdzenie, że PPS Frakcja Rew olucyjna nie uczestniczyła w Stuttgarckim K ongresie II M iędzynarodówki w 1907 r. (s. 416). W rzeczywistości partia ta była w Stuttgarcie reprezentowana przez czterech delegatów (M. Dąbro­

w ski, T. Filipowicz, W. Mech i E. Lazarusówna). N iezupełnie też jest ścisłe zdanie, że Polska m iędzyw ojenna „dobrowolnie zgodziła się na sztucznie przeprowadzoną granicę z pow ersalskim i N iem cam i” (s. 575). Jesteśm y jak najdalsi od tego, by bronić zasad, na jakich oparta była polityka zagraniczna II Rzeczypospolitej, ale trudno sobie wyobrazić co w tej konkretnej spraw ie granicy polsko-niem ieckiej i w ówczesnej sytuacji Polska m ogła uczynić więcej ponad to, co uczyniła.

W spom nieliśm y o tych sprawach dyskusyjnych, ale nie one przecież decydują o obliczu recenzow anej książki. Górują w niej zdecydowanie te w alory, o których była m ow a poprzednio. N iew ątpliw ie pozostanie ta praca w ażnym etapem histo- riograficznego podsum owania tem atu tak kluczowego w X IX i X X -w iecznych d zie­

jach Polski, jak w ięzi rew olucyjne m iędzy p rzedstaw icielam i lew icy i m asam i lu ­ d owym i obojgu narodów. Znakomici znawcy przedmiotu dali nam do ręki w ar­

tościow y instrum ent poznawczy, cenną książkę, która winna być jak najszybciej w przekładzie przyswojona czytelnikowi polskiemu.

F eliks Tych

Raimund E r n s t . Die N o rd w e stsla ven und das fränkische Reich.

B eobachtungen zu r G eschichte ih rer N achbarschaft und zu r Elbe als '’nordöstlicher R eichsgrenze bis in die Z eit K a rls des G rossen, Osteuro­

pastudien der Hochschulen des Landes H essen, R eihe I, G iessener Abhandlungen zur Agrar- und W irtschaftsforschung des europäischen Ostens t. 74, Berlin 1976, s. 244.

Zabawną ilustracją trudności na rynku w ydaw niczym jest fakt, że omawiana praca, która powstała w w estfalskim M onasterze (na sem inarium prof. M. H e 11- m a n n a ) i poświęcona jest polityce K arolingów w stosunku do północno-zachod­

nich Słow ian, znalazła się w ramach studiów, w ydaw anych przez uniw ersytety

Cytaty

Powiązane dokumenty

Second, three Multi-Agent Learning (MAL) algorithms were detailed: in- dependent DRL scheme (DRL-Ind), which does not consider any kind of cooperation or coordination among the

4.6, Relation between the rate of loading and the mean value of flexural and compressive strength of light weight concrete... Probability of failure of light weigth concrete

W celu zbadania poziomu rozumienia związków frazeologicznych w języku współcze­ snej młodzieży posłużyłam się skonstruowanym przez siebie testem, wykorzy­

zjawisk, ale nie ma żadnych szans, by przeciwstawić się zbiorowości, każde bowiem odwoływanie się do poprawności języka i do dyrektyw jego użytku będzie

Te wydawałoby się generalnie akceptowane, rozsądne w treści i u- aiarkowane w nakładaniu obowiązków postanowienia konwencji nie zys­ kały aprobaty państw

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 26/3-4,

Chociaż bowiem mamy w tym wypadku użyty termin techniczno prawny z prawa świeckiego, jednak nie trudno w oparciu o powyższe rozważania wyciągnąć konkluzję,

Udział świeckich w misji uświęcającej jawi się jako powołanie do świętości, oznaczające wezwanie do tego, by żyli według Ducha, włączeni w rzeczywistość doczesną i