• Nie Znaleziono Wyników

KAJET - WARMIÑSKO-MAZURSKI KWARTALNIK OŒWIATOWY

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "KAJET - WARMIÑSKO-MAZURSKI KWARTALNIK OŒWIATOWY"

Copied!
34
0
0

Pełen tekst

(1)

KAJET - WARMIÑSKO-MAZURSKI KWARTALNIK OŒWIATOWY

REDAGUJE ZESPÓ£:

Agnieszka Spikert El¿bieta Szymborska Wojciech Tañski Wies³awa Zieliñska Alicja Maria Szarzyñska REDAKTOR NACZELNY Wojciech Tañski

ADRES REDAKCJI Warmiñsko-Mazurski

Oœrodek Doskonalenia Nauczycieli 10-447 OLSZTYN

ul. G³owackiego 17

tel. 89 522-85-18 pok. 114 e-mail: kajet@wmodn.olsztyn.pl SK£AD KOMPUTEROWY Leszek Kalinowski

Redakcja zastrzega sobie prawo do dokonywania zmian formalnych oraz skrótów w tekœcie.

ukazuje siê od 1993 roku

TREŚĆ NUMERU

W. Tański - Drogi Czytelniku 3

A. Spikert - Projekt Ojczyzna - jak to „ugryźć” ... 6

W. Zielińska - Niepodległa 6

A. Szarzyńska, W. Tański - Warmiak, Mazur, Polak,... 7

G. Wiergowski - Plebiscyt na Warmii, Mazurach i Powiślu.. 8

Z ŻYCIA SZKÓŁ

L. Tchórz - Wspólnie możemy wiele 12

D. Kalwiński - Z niepamięci odzyskane 13

K. Miąskowska - AZPO bez barier i granic! 15

I.Tomaszewska, M.Zapadka - Nadanie im. Jana Pawła II ...16

J. Ulatowska-Letko - Jubileusz 40-lecia Szkoły... 17

M. Zabolewicz - Metoda Porannego Kręgu ... 19

M. Gromacka - Biesalski Zimorodek 20

L. Kalinowski - Laureaci konkursów przedmiotowych 21 styczeñ

luty marzec

(2)

Drogi Czytelniku,

nie wiem, czy to kwestia wcześniejszego wiosennego przesilenia, czy może wieku – chociaż teoretycznie z górki powinno być dużo lżej, czy jeszcze innych czynników, ale coraz szybciej się męczę i coraz częściej myślę o odpoczynku.

To zaczyna mnie niepokoić. Tym bardziej, że różne media przekonują, że nie mam podstaw jako nauczyciel do przemęczenia, ponieważ pracuję o połowę mniej niż przedstawiciele innych zawodów, a odpoczywam znacznie, znacznie więcej…

Czyżby dosięgło mnie staropolskie przekleństwo: obyś cudze dzieci uczył?

Bo to, że jestem chory na nieuleczalną chorobę zwaną „nauczycielstwem”, to już wiem od dawna, skoro nie wyleczyło mnie z niej nawet znaczne podniesienie swego czasu wieku emerytalnego nauczycielom, chociaż nie zrobiono tego samego na tych samych zasadach innym zawodom, tzw. uprzywilejowanym. Zresztą, niższy wiek emerytalny nie był tak naprawdę żadnym przywilejem. On się nam, nauczycielom, po prostu należał za wyjątkowo ciężką pracę.

A właśnie, a może mój stan, wynika z efektów głębokiej refleksji nad owocami swojej pracy, do której to – refleksji, nie pracy - zmotywowały mnie wpisy i wypowiedzi w mediach na temat uprawianego przeze mnie zawodu. Nie wiem, czy słusznie, ale uznałem je za ewaluację odroczoną mojej działalności edukacyjnej, wszak kiedyś kształciłem jakiś, chociażby niewielki, ale zawsze, odsetek naszego społeczeństwa, w tym być może i autorów niektórych wypowiedzi negatywnie nastawionych do zawodu nauczyciela.

Do tej pory wydawało mi się, że do swoich obowiązków nauczycielskich podchodziłem z pasją i zaangażowaniem, co przekładało się na wyniki osiągane przez moich uczniów. Starałem się, najlepiej, jak w danym momencie potrafiłem, realizować treści edukacyjne zapisane najpierw w programach nauczania, potem w minimum programowym, a od wielu lat w podstawie programowej kształcenia ogólnego. Przykładałem się do tego, aby moje lekcje były interesujące dla uczniów.

I chyba się udawało, skoro jeden z nich kiedyś powiedział: Niech pan nie myśli, że ja lubię ten język polski, ale przychodzę na lekcje, bo chcę zobaczyć, co pan znowu wymyśli.

Przez te wszystkie lata z pietyzmem nauczałem analizowania i interpretowania

różnych tekstów kultury, czytania tekstów językowych ze zrozumieniem,

poprawnego tworzenia wypowiedzi ustnych i pisemnych, poruszania się

w zawiłościach gramatycznych, ortograficznych i interpunkcyjnych języka

polskiego, samokształcenia… Tego wszystkiego, do czego kształcenia

zobowiązywały mnie odpowiednie dokumenty. Dziś bym powiedział, że starałem

się zrealizować wraz z uczniami podstawę programową na najwyższym

z dostępnych dla każdego z nich poziomie. I efekty tego były w postaci wyników

(3)

egzaminów zewnętrznych, satysfakcjonujących uczniów, ich rodziców, a także i mnie. Czegóż więcej potrzeba do tego, aby czuć się spełnionym zawodowo?

Niczego!

A jednak…

Dziś dotarło do mnie, że dostarczane wiadomości, kształcone umiejętności, kształtowane postawy po latach nie przełożyły się niestety na jakość myślenia.

Dziś zastanawiam się, czy wkładany przeze mnie wysiłek w edukowanie nowych pokoleń nie można trywialnie skwitować: dałeś małpie brzytwę…

Może swoją nadgorliwością edukacyjną skrzywdziłem część z moich byłych uczniów, dając im narzędzia, które teraz obnażają ich indolencję intelektualną?

Co z tego, że czytam i słyszę w mediach wypowiedzi poprawnie zbudowane pod względem językowym, skoro nie ma w nich odpowiedzialności za słowo, logicznego myślenia, rzeczowości i chociażby odrobiny empatii.

Niektóre z wypowiedzi są nawet zgrabne, ale – o zgrozo – ani dobre, ani prawdziwe.

W tym momencie aż się cisną na usta słowa wypowiedziane kilka wieków temu przez kanclerza Jana Zamoyskiego: Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie.

No, właśnie… Sam tego chciałeś, Grzegorzu Dyndało, sam tego chciałeś. – brzmią w uszach słowa Moliera.

Czyżbym był mądrym Polakiem po szkodzie?

Co zrobić, aby nie przekonać się w przyszłości także o prawdziwości słów Jana Kochanowskiego: Nową przypowieść Polak sobie kupi, Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi.?

Może warto zacząć od wykształcenia u uczniów kompetencji oceniania poznawanych i tworzonych wypowiedzi, polegającego na przepuszczaniu każdej z nich przez trzy sita Sokratesa: prawdy, dobra i pożyteczności*.

Może w ten sposób uda się Ci, Drogi Czytelniku, uniknąć w przyszłości stanu, z którym dziś zmaga się autor tych słów.

Tego szczerze Ci życzę.

Wojciech Tański

(4)

*Trzy sita" - opowieść dydaktyczna Sokratesa

Któregoś dnia zjawił się u filozofa Sokratesa jakiś człowiek i chciał się z nim podzielić pewną wiadomością.

- Posłuchaj Sokratesie, koniecznie muszę ci powiedzieć, jak się zachował twój przyjaciel.

- Od razu ci przerwę - powiedział mu Sokrates - i zapytam, czy pomyślałeś o tym, żeby przesiać to, co masz mi do powiedzenia przez trzy sita?

A ponieważ rozmówca spojrzał na niego nic nierozumiejącym wzrokiem, Sokrates tak to objaśnił:

- Otóż, zanim zaczniemy mówić, zawsze powinniśmy przesiać to, co chcemy powiedzieć, przez trzy sita. Przypatrzmy się temu.

Pierwsze sito to sito prawdy. Czy sprawdziłeś, że to co masz mi do powiedzenia, jest doskonale zgodne z prawdą?

- Nie, słyszałem, jak o tym mówiono, i...

- No cóż... Sądzę jednak, że przynajmniej przesiałeś to przez drugie sito, którym jest sito dobra. Czy to, co tak bardzo chcesz mi powiedzieć, jest przynajmniej jakąś dobrą rzeczą?

Rozmówca Sokratesa zawahał się, a potem odpowiedział:

- Nie, niestety, to nie jest nic dobrego, wręcz przeciwnie...

- Hm! - westchnął filozof. - Pomimo to przypatrzmy się trzeciemu situ. Czy to, co pragniesz mi powiedzieć, jest przynajmniej pożyteczne?

- Pożyteczne? Raczej nie...

- W takim razie nie mówmy o tym wcale! - powiedział Sokrates. - Jeżeli to, co pragniesz mi wyjawić, nie jest ani prawdziwe, ani dobre, ani pożyteczne, wolę nic o tym nie wiedzieć. A i tobie radzę, żebyś o tym zapomniał.

Źródło: Michel Piquemal za

www.pozytywne.com/artykul/208/-Trzy-sita-opowiesc-dydaktyczna-Sokratesa

(5)

Projekt Ojczyzna

- jak to „ugryŸæ” w pracy z uczniami m³odszymi?

Wśród nauczycieli edukacji wczesnoszkolnej zauważyłam spore zainteresowanie szkoleniem dotyczącym edukacji patriotycznej. Sami zainteresowani twierdzili, że ta tematyka jest dla nich nie lada wyzwaniem.

Zastanawiali, się co uczynić, aby przybliżyć dziecku problematykę patriotyzmu bez nadmiernego patosu. Jak mówić o sprawach ważnych i poważnych, często historycznie odległych i zaangażować w to dzieci?

Chciałabym podzielić się swoimi przemyśleniami i propozycjami na ten temat.

Dla mnie inspiracją do stworzenia projektu Ojczyzna i wprowadzenia dzieci w tematyką tak ważną jak patriotyzm były trzy pozycje książkowe: „Kto ty jesteś

?Polak mały” Władysława Bełzy, „Kto Ty jesteś?” Joanny Olech i „Jaki znak Twój? Wierszyki na dalsze 100 lat niepodległości” Michała Rusinka.

O ile pierwsza (Bełzy „Kto ty jesteś? Polak mały!”) może niektórym wydawać się zbyt patetyczna, nieco archaiczna, o tyle kolejne dwie są bliższe współczesnemu dziecku, pełne humoru i stanowią doskonałe uzupełnienie tematyki poruszanej przez Bełzę. Przemawiają do odbiorcy obrazem i bliskim mu słowem.

Uważam, że nie można wiersza Bełzy pominąć, gdyż jest on mocno zakorzeniony w naszej tradycji poezji patriotycznej skierowanej do małego odbiorcy. Uczyli się go na pamięć i recytowali nasi rodzice, dziadkowie i pradziadkowie. Pierwotnie utwór nosił tytuł „Katechizm polskiego dziecka”. Jego autor nie dożył wolnej, niepodległej Polski (zmarł w 1913 roku), ale większość swojej, już niestety zapomnianej, poezji poświęcił Ojczyźnie.

Najpierw kilka słów o wspomnianych pozycjach.

„Kto Ty jesteś?” Joanny Olech jest to książka obrazowa.

Wykonana jest w konwencji plakatu, w którym nośnikiem treści jest obraz, często bardzo symboliczny, i jedno (jakże wymowne!) hasło. Autorem ilustracji do książki jest Edgar Bąk. Książka ta w prosty sposób wyjaśnia, czym jest patriotyzm w okresie pokoju. Ukazuje, że każdy, nawet mały Polak, poprzez swoje postępowanie może wykazywać postawę patriotyczną i obywatelską.

Patriotyzm może być czymś zwyczajnym, a zarazem może stanowić wyzwanie dla każdego dziecka. Wystarczy tylko być porządnym, uczciwym człowiekiem, kochać swój język i swój kraj. A jak? Kibicując polskim drużynom podczas rozgrywek sportowych, szanując symbole narodowe, kasując bilet w autobusie, sprzątając po swoim psie, biorąc udział w głosowaniu, będąc świadomym, co wyróżnia nasz język (samogłoski nosowe, zmiękczenia) oraz dbając o poprawną polszczyznę. Z pewnością książka wymaga od dorosłego wprowadzenia dzieci w dialog z obrazem i słowem choćby po to, aby uniknąć spłycenia intencji autora.

Książka „Jaki znak Twój? Wierszyki na dalsze 100 lat niepodległości” Michała Rusinka jest błyskotliwą i dowcipną formą wyjaśnienia dziecku pojęć, o których w swoim wierszu mówi Władysław Bełza. Dowcipny i jakże przemawiający do małego dziecka język uzupełniają znakomite ilustracje autorstwa Joanny Rusinek. Rusinek odpowiada dziecku na pytania, które stawia w swoim wierszu Władysław Bełza (Kto ty jesteś? Jaki znak twój?

Czym twa ziemia? Czy ją kochasz? ...). Wyjaśnia czym są symbole narodowe, co wyróżnia nasz język („świsty i szelesty”) i że możemy być z tego dumni. Książka przepięknie wydana, pełna humoru i smaczków językowych - polecam!

Punktem wyjścia do stworzenia projektu: Ojczyzna był dla mnie wiersz Władysława Bełzy. Pytania stawiane przez podmiot liryczny stanowiły rusztowanie projektu i inspirację do dziecięcych poszukiwań. Każdy kolejny dzień projektu to szukanie odpowiedzi na pytania: Kto ty jesteś?, Jaki znak twój?, Gdzie ty mieszkasz?, W jakim kraju?,Czym twa ziemia?, Czym zdobyta?, Czy ją kochasz?, A w co wierzysz? W tych poszukiwaniach pomagały m.in. wspomniane przeze mnie pozycje książkowe.

Mam nadzieję, że powyższe pozycje również zainspirują Czytelnika do zaprojektowania ciekawych i ważnych zajęć edukacyjnych poświęconych tematyce patriotycznej i przybliżających historie i tradycje naszej Ojczyzny.

Agnieszka Spikert W-M ODN Olsztynie

Niepodleg³a

Rok obchodów setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości obfitował w przeróżne wydarzenia, co dało się zauważyć w placówkach edukacyjnych, gdyż właśnie tam dużo na co dzień mówi się o patriotyzmie.

Nie jest to łatwe do dyskusji zagadnienie. Wymaga zupełnie innych kompetencji w pracy z przedszkolakami, jeszcze innych w szkole podstawowej, nie wspominając

(6)

o krytycznie myślących uczniach w szkole średniej.

Nie mam jednak żadnych wątpliwości, że na każdym etapie kształcenia wymaga od nauczyciela dużego namysłu i odpowiedzialności.

W mojej praktyce zawodowej z trudnym tematem patriotyzmu mierzę się, jako nauczycielka języka polskiego, ucząca w szkole średniej, wyjątkowo często.

Pytań, które sama sobie zadaję, przed przystąpieniem do omawiania znajdujących się w podstawie programowej lektur, jest naprawdę dużo. Często zastanawiam się, jak zaaranżować sytuację dydaktyczną, aby temat był bliski doświadczeniu uczniów i ciekawy, jak przywoływać konteksty historyczne, polityczne, bez których na przykład III cz. „Dziadów” Adama Mickiewicza czy „Wesele”

Stanisława Wyspiańskiego, będą po prostu niezrozumiałe.

Zadanie wydaje się tym bardziej wymagające, gdyż właśnie poprzez teksty literackie wprowadza się młodego Polaka w świat naszej mitologii narodowej, wspólnych dla naszej zbiorowości doświadczeń. Problem dyskusji o patriotyzmie na lekcjach języka polskiego jest tym bardziej skomplikowany, gdyż często omawiając kanoniczne lektury, posługujemy się już, w co nie wątpię, przestarzałym językiem, wyrosłym na paradygmacie tyrtejsko – martyrologicznym, o którym ciekawie i wyczerpująco pisała Maria Janion. Tymczasem, jak zauważa badaczka, już w latach dziewięćdziesiątych nastąpił „zmierzch paradygmatu” i kształcenie pokolenia młodzieży żyjącej w XXI wieku stawia przed nami nowe wyzwania. Współczesny uczeń szkoły średniej, zanurzony w świecie mediów, po prostu nie jest w stanie zrozumieć ani języka, którym mówiono o literaturze, ani treści, jeśli będzie ograniczony do samego tekstu lub jego martyrologicznej wersji.

A może należałoby po prostu przy okazji omawiania trudnych, a jednocześnie tak ważnych lektur, pozwolić wypowiadać się młodzieży i przede wszystkim posłuchać ich głosu. Może wtedy okaże się, że w rozumieniu patriotyzmu i definicji polskości jesteśmy sobie bliżsi niż nam się wydawało?

Wszystko się zaczęło od pomysłu naszego kolegi historyka, Marcina Cieleckiego, który zaproponował, byśmy wspólnie z uczniami założyli „Księgę Życzeń dla Niepodległej”, co stało się niebanalną formą kroniki I Liceum Ogólnokształcącego im. Adama Mickiewicza w Olsztynie.

Wpisów w tej „Księdze” jest naprawdę dużo. Jednak przede wszystkim różnorodność ich formy i treści robi duże wrażenie. Są tam wpisy całych klas, sąsiadujące z bardzo indywidualnymi, literackie cytaty, rysunki, wspomnienia, wpisy bardzo emocjonalne i osobiste.

Jednak szczególnie interesujący jest język, którym posłużyli się autorzy tekstów. Sama forma składania życzeń dla Niepodległej spowodowała, że abstrakcyjne pojęcie ożyło. Nie oznacza już Wdowy w Żałobnej Szacie, ale kogoś, kogo znamy, kochamy i bardzo szanujemy, gdyż jest kimś bardzo bliskim. Polonistycznie rzecz ujmując, antropomorfizacja i personifikacja pozwoliły mówić młodym ludziom o ich doświadczeniu ich

językiem. Świadczy on o wrażliwości , ale też potrzebach wchodzących w dorosłe życie Polaków. Za każdym z tych życzeń kryje się też wyobrażenie społeczeństwa, w których młodzi ludzie chcieliby żyć. Oto kilka z nich:



„Droga Polsko!

Z okazji Twojego święta chciałabym Ci życzyć, byś trwała jak najdłużej oraz by ludzie zrozumieli, co to jest prawdziwa miłość do Ojczyzny.”



„Dziękuję za wolność. Niech każdy Polak potrafi Cię kochać, Ojczyzno.”



„Wspaniała Ojczyzno! Trwaj w sercu Europy: wolna, silna, niezwyciężona.”



„Dziękuję, żyj długo, bo Cię potrzebujemy.”



„Droga Polsko, dziękuję za każdą spokojną noc.

Żyj jak najdłużej.”



„Polsko, Matko moja, zawsze z dumą nazywam się Twoim dzieckiem. Zawsze będę Ci służyć”.



„Nie zapomnę o Tobie.”



„Polsko, żyj w pokoju i tolerancji.”



„Wszystkiego najlepszego, Polsko! Oby Twoi mieszkańcy byli świadomi, dobrzy i myślący.

Tyle przetrwałaś, teraz będzie już z górki.”



„Kochana Polsko, życzę Ci, abyś trwała w zgodzie na wieki. Aby każdy zagubiony Polak na świecie pamiętał, że istniejesz.”

Lektura wpisów, zamieszczonych w naszej szkolnej kronice, jest poruszająca. Myślę, że może z kształceniem dzieci i młodzieży wcale nie jest tak źle, a my, nauczyciele i wychowawcy dobrze wypełniamy nasze zadania.

Wies³awa Zieliñska I LO w Olsztynie

Warmiak, Mazur, Polak, Europejczyk

– zachêcamy do organizowania EDD

7-8 i 14-15 września 2019 r. odbędzie się już 27. edycja Europejskich Dni Dziedzictwa, której hasłem przewodnim w tym roku jest „Polski splot”. Formułując taki temat, jego pomysłodawcy postanowili włączyć podejmowane w ramach EDD działania w realizowany w latach 2017- 2022 program NIEPODLEGŁA.

W liście zapowiadającym to duże przedsięwzięcie czytamy, m.in.: „wydarzenia wpisujące się w hasło przewodnie EDD będą przybliżały ich uczestnikom proces kształtowania się granic Polski po 1918 roku, przybliżając sylwetki osób, które angażowały się w proces budowania i utrwalania państwowości. Temat, przywołujący pojęcie

„splotu” nawiązuje do wspólnego wysiłku Polaków związanego z połączeniem kraju z trzech części funkcjonujących wcześniej w ramach oddzielnych organizmów państwowych zaborców. Jest okazją do

(7)

pokazania jak powstawało państwo i nowe instytucje po okresie niewoli.

Czytany wprost umożliwia organizację wydarzeń nawiązujących do tematu mody polskiej, krawiectwa, rzemiosła, tradycji tkackich, a co za tym idzie zakładów przemysłowych (przędzalni).

Dodatkowo materiał, osnowa na której powstało Państwo Polskie, to istna mozaika utkana ze splotów wielu tradycji oraz regionów etnograficznych z charakterystycznym strojem ludowym oraz dziedzictwem niematerialnym. Temat dziedzictwa niematerialnego warto podjąć również w kontekście wybrania Polski na wiceprzewodniczącego Międzyrządowego Komitetu ds. Ochrony Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO na kadencję 2018-2022 jak również pierwszego polskiego wpisu na Reprezentatywną Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO.

Motyw splotu symbolizujący proces jednoczenia, budowy jest okazją do poświęcenia uwagi architekturze funkcjonalnej powstałej w okresie II RP. Architekci, urbaniści niczym tkacze pletli kraj od podstaw, odtwarzając infrastrukturę, modernizując miasta, budując siedziby nowych instytucji. Architektura niepodległej to

Plebiscyt na Warmii, Mazurach i Powiœlu

1920

Bohaterowie tamtych czasów.

Materiały dydaktyczne. Cz. III

To ludzie tworzą historię. Również plebiscyt na Warmii, Mazurach i Powiślu miał swoich bohaterów.

Wśród pamiątek zgromadzonych w szkolnej Izbie Pamięci Narodowej w Janowie znajdują się biografie bohaterów tamtych czasów.

Augustyn Czyżewski - Urodził się 26 grudnia 1882 r.

w Janowie w rodzinie wywodzącej się z zubożałej szlachty o bogatych tradycjach patriotycznych. Uczył się w miejscowej szkole podstawowej, ale znajomość języka ojczystego i historii wyniósł z domu rodzinnego. Od 1904 roku był członkiem Towarzystwa Czytelni Ludowych.

Po zakończeniu I wojny światowej Augustyn Czyżewski był jednym z organizatorów przygotowywanego polskiego powstania zbrojnego na Warmii, Mazurach i Powiślu, które miało współdziałać z akcją wyzwoleńczą armii generała Hallera. Do powstania nie doszło, a Augustyn Czyżewski wszedł w skład Rady Ludowej i Warmińskiego Komitetu Plebiscytowego. Po wygranym głosowaniu w Janowie i okolicznych wsiach Czyżewski uczestniczył w pracach Komisji do spraw wytyczenia nowej granicy polsko - niemieckiej w okolicach Kwidzyna, gdzie powstała polska enklawa zwana „Małą Polską”. W okresie międzywojennym Grób Ka³u¿y na Malinowej Górze

Przy kamieniu Heyma

śmiałe realizacje takie jak np. Drapacz Chmur w Katowicach, gmach Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Gdyni czy tzw. Szklany Dom w Warszawie.”

W naszym województwie podejmowane przez szkoły działania w ramach EDD idealnie wpiszą się także w ideę realizowanego od kilku lat Certyfikatu Warmińsko- Mazurskiego Kuratora Oświaty – „Szkoła wierna dziedzictwu”.

Autorzy tej informacji, deklarując szkołom lub zainteresowanym nauczycielom merytoryczne wsparcie w organizowaniu Europejskich Dni Dziedzictwa w ich środowisku lokalnym, jednocześnie zapraszają do wzięcia udziału w przedsięwzięciach realizowanych w ramach EDD przez Warmińsko-Mazurski Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli w Olsztynie.

Informujemy również, że koordynatorem całej akcji w naszym województwie jest Muzeum Bitwy pod Grunwaldem w Stębarku, a szczegółowe informacje i regulamin Europejskich Dni Dziedzictwa można znaleźć na stronach: www.nid.pl lub www.edd.nid.pl.

Bardzo mocno zachęcamy do aktywnego włączenia się w to przedsięwzięcie.

Alicja Maria Szarzyñska, Wojciech Tañski W-M ODN Olsztynie

(8)

pełnił obowiązki sołtysa i wójta. Był też inicjatorem budowy szkoły w Janowie. Jako polski działacz narodowy, z okresu plebiscytu i patriota w listopadzie 1939 r. został aresztowany przez hitlerowców. Katowany w czasie przesłuchań w gniewskim więzieniu, skazany został na karę śmierci. Wywieziono go do obozu w Stutthofie, gdzie został zamordowany prawdopodobnie wiosną 1940 r. Ostatnie słowa wypowiedziane do rodziny to: „Nie martwcie się o mnie, o ile ginę, to za Ojczyznę i wstydu wam nie przyniosę”.

Jan Czaja - urodził się 11 listopada 1899 roku w Jaźwiskach powiat Tczew. Był polskim strażnikiem wodnym i wałowym w Korzeniewie nad Wisłą. W 1920 roku brał czynny udział w ochotniczej kampanii Wojska Polskiego w celu zabezpieczenia polskiej administracji byłej gminy Janowo włączonej w granice Polski w wyniku plebiscytu. Po wybuchu II wojny światowej ukrywał się

Fragment niemieckiej mapy z okresu miêdzywojennego, na której zaznaczono korektê polsko - niemieckiej granicy w wyniku plebiscytu po w³¹czeniu do Polski miejscowoœci Napromek (niem.

M. Nappern) i Lubstynek (niem. Klein Lobenstein). Obie miejscowoœci obecnie znajduj¹ siê w gminie Lubawa.

www.rowery.olsztyn.pl

w lasach, a później w wykopanym przez siebie bunkrze.

W czasie jednej z wizyt w domu został aresztowany przez Gestapo i przesłuchiwany w Tczewie, a następnie więziony w obozach koncentracyjnych: Stuthof, Sachsen - hausen i GusenGusen, aż do roku 1946.

Ksiądz Ignacy Niklas (1857 - 1937) zasłużył się szczególnie dla utrzymania polskości w Janowie, gdzie był proboszczem w latach 1894 - 1931. Mimo szykan niemieckich uczył religii i głosił kazania tylko po polsku oraz organizował i wspierał polskie organizacje społeczne i kulturalne. Z jego inicjatywy w hołdzie za wygrany plebiscyt mieszkańcy ufundowali w centrum wsi figurę Matki Bożej. Złożone w fundamencie cokołu pamiątki z okresu plebiscytu są obecnie przechowywane w Izbie Pamięci Narodowej w Szkole Podstawowej w Janowie.

Po wybuchu II wojny światowej Niemcy pamiętali upokorzenie, jakiego doznali w Janowie i sąsiednich wsiach w plebiscycie 1920 r. Na podstawie przygotowanych list aresztowano 13 mieszkańców Janowa, przewieziono do więzienia w Gniewie, a następnie rozstrzelano w lasach Szpęgawskich. Na cmentarzu w Janowie znajduje się ich symboliczna mogiła.

Symboliczny grób 13 dzia³aczy plebiscytowych z Janowa zamordowanych przez hitlerowców w 1939 r.

W umacnianiu polskości w czasach zaborów bardzo ważną rolę odegrał Kościół i duchowni katoliccy.

Przywiązanie do Kościoła, wiary, kultywowanie tradycji narodowych, posługiwanie się na co dzień językiem polskim, czy też jego miejscową odmianą gwarową umożliwiało zachowanie tożsamości narodowej. Tak było również w południowej części dzisiejszych Mazur, gdzie znajduje się wieś Groszki, której mieszkańcy niemal jednomyślnie zdecydowali, że chcą być w Polsce.

W książce księdza profesora Wiesława Łużyńskiego, pochodzącego z sąsiedniego Gutowa, czytamy, że Groszki pierwotnie należały do parafii w Dąbrównie i wraz z nim do państwa zakonnego. W wyniku przyjęcia przez książąt pruskich luteranizmu i sekularyzacji Zakonu Krzyżackiego, sytuacja katolików w Groszkach stała się trudna. Odległość do parafii w Dąbrównie była dość duża i brakowało systematycznej opieki duszpasterskiej.

Z czasem ludność katolicka i polska ciążyła coraz bardziej do bliższego Rumiana. W roku 1843 katolicy z Groszek rozpoczynają starania o przyłączenie wsi do parafii Rumian

(9)

i w roku 1850 ich starania zostały uwieńczone sukcesem.

Groszki stały się częścią rumiańskiej parafii. W okresie wzmożonej germanizacji, od końca XIX wieku w Rumianie działał wielki orędownik polskości, patriota, działacz społeczny i narodowy ks. dr Franciszek Liss. Zapewne miał olbrzymi wpływ na kształtowanie patriotyzmu i postaw niepodległościowych wśród parafian. Ksiądz Franciszek Liss (1855 - 1933), wieloletni proboszcz parafii w Rumianie, doktor filozofii i teologii. Studiował w Rzymie.

Był duszpasterzem Polaków w Niemczech, podtrzymując w środowiskach polskiej emigracji w Zagłębiu Ruhry tożsamość narodową. Jako działacz społeczny i patriota w Westfalii założył wiele polskich stowarzyszeń. Tam też wydawał czasopisma, m. in. „Wiarus Polski” i „Posłaniec Katolicki”. W roku 1894 przybył jako administrator parafii do Rumiana, a w 1897 r. został mianowany proboszczem.

Koœció³ parafialny w Rumianie (gmina Rybno), gdzie w latach 1894 - 1933 duszpasterzem by³ ksi¹dz doktor Franciszek Liss, patriota, dzia³acz spo³eczny i narodowy. Jego grób znajduje siê na przykoœcielnym cmentarzu. W po³owie XIX wieku Groszki, staraniem mieszkañców, przesz³y z parafii D¹brówno do parafii Rumian.

Tu kontynuował działalność narodową, społeczną, kulturalną a nawet polityczną, współpracując z polskimi organizacjami na Warmii i Mazurach. Był organizatorem strajku szkolnego na Ziemi Lubawskiej oraz jego inicjatorem w parafii Rumian w latach 1906 - 1907.

Za odczytanie w kościele odezwy w obronie języka polskiego na lekcjach religii został skazany przez władze niemieckie na miesiąc więzienia. Wracając z Gdańska, gdzie odbył karę, został entuzjastycznie powitany przez parafian na stacji kolejowej w Rybnie i w podniosłym nastroju, w tłumnym pochodzie odprowadzony do Rumiana. Zmarł 3 marca 1933 r. w czasie sprawowania mszy św. Jego grób znajduje się na przykościelnym cmentarzu w Rumianie.

Doskonałym źródłem wiedzy o przygotowaniach strony polskiej do plebiscytu, działalności agitatorów, atmosfery podczas wieców, festynów i spotkań przedwyborczych z polską ludnością zamieszkałą teren plebiscytowy są autentyczne zapiski i pamiętniki polskich działaczy politycznych, agitatorów i społeczników. Zebrane i wydane zostały jako „Wspomnienia plebistycowców”

pod redakcją Tadeusza Swata, Bohdana Koziełło - Poklewskiego [w:] Komunikaty Mazursko - Warmińskie

nr 4, s.469-504. We „Wspomnieniach plebiscytowców”

zamieszczono ciekawe wydarzenia, w których uczestniczyli autorzy zapisków. Niejednokrotnie zdarzało się, że byli atakowani, szantażowani na różne sposoby, narażeni na utratę życia ze strony niemieckich bojówek.

„Wspomnienia” przedstawiają również działania doskonale zorganizowanej niemieckiej „machiny propagandowej”

skierowanej przeciwko Polsce i Polakom zamieszkałym w Prusach Wschodnich w okresie przedplebiscytowym, a także już po ogłoszeniu wyników głosowania.

Mapka przedstawiaj¹ca wyniki g³osowania w gminie Janowo.

Zbiory Izby Pamiêci Narodowej w Janowie.

Bolesław Rozentalski - urodził się w 1897 r.

w Groszkach. Zmarł w Nowym Mieście Lubawskim w 1979 r. Jako uczeń szkoły w Naguszewie uczestniczył w strajku szkolnym 1906 - 1907 w obronie języka polskiego. 1 maja 1920 roku zgłosił się do akcji plebiscytowej na rzecz Polski. Będąc agitatorem działał w okręgu Mrągowo, a następnie także w Groszkach i okolicznych miejscowościach. Wiele razy Niemcy grozili mu wtedy śmiercią, o ile nie zaprzestanie agitacji.

W książce pt. „Wspomnienia plebiscytowców” sam tak opowiada: „W czasie głosowania w Groszkach przez cały dzień stałem przed lokalem wyborczym, rozdając polskie kartki do głosowania. [...] Działalność moja dla Polski była śledzona przez Niemców, którzy szukali wszelkich okazji do zemsty. W związku z tym Niemcy aresztowali mnie 10 września 1920 roku i osadzili w więzieniu w Dąbrównie. Zwolniony zostałem po około dziesięciu dniach. W drodze powrotnej z więzienia do domu napadła na mnie w Dąbrównie bojówka niemiecka. Zostałem dotkliwie pobity. Straciłem przytomność [ ... ], tak że dowieziono mnie furmanką do domu moich teściów Jana i Marianny Kołeckich w Lewałdzie. Przez kilka tygodni przebywałem u teściów ciągle narażony na szykany i zemstę Niemców. Niemcy kilkakrotnie podchodzili pod gospodarstwo Kołeckich, bijąc kamieniami w okna.

Dla ochrony własnej i rodziny teściów uzbroiłem się w kosę osadzoną na sztorc.” Tak wspominał Bolesław Rozentalski.

Leonard Leon Kremski - urodził się 1 kwietnia 1891 r.

w Odmach, powiecie ostródzkim. Pracownik i kurier Mazurskiego Komitetu Plebiscytowego, agitator na terenie powiatu giżyckiego. Tak wspomina swoją działalność:

(10)

„Wieść o plebiscycie zastała mnie w Jankowicach, dokąd powróciłem z Westfalii. Pracowałem tu w charakterze kołodzieja w majątku państwowym, którego dzierżawcą był znany hakatysta Behrendt. Synowie Behrendta rozpoczęli ożywioną działalność plebiscytową. Urządzali oni zebrania, na których wyśmiewali i krytykowali wszystko co polskie. Na różnych plakatach wyszydzali nędzę i zacofanie w Polsce, przedstawiali w fałszywym świetle fakty historyczne. [...]Dalszy pobyt w Jankowicach stał się dla nas niemożliwy. Przeniosłem się do mego szwagra w Groszkach. Stąd powołany zostałem przez Komitet Plebiscytowy w Olsztynie na kurs agitatorów w Szczytnie.

Od chwili zwolnienia mnie z pracy w Jankowicach, już nie potajemnie, a oficjalnie począłem agitować wśród tamtejszych Mazurów, kolportując gazety „Mazur”

i „Gazetę Olsztyńską” oraz różne ulotki dotyczące prac przygotowawczych do plebiscytu. Od tej chwili wykonywałem różne zadania agitatora w terenie, członka bojówek polskich (które miały za zadanie ochronę wieców organizowanych przez Polaków), pełniłem funkcję kuriera i przewoziłem poufne pisma plebiscytowe. Niemieckie organizacje wciągały do swych szeregów różnego rodzaju elementy zdemoralizowane i przestępcze i kierowały ich bandycką robotą. Na stacjach kolejowych, peronach i w pociągach można było spotkać członków tych bojówek udających kaleki i chorych na padaczkę. Obrzucali oni Polaków obelgami, a gdy wyczuli, że któryś z Polaków zdradzał oburzenie, wówczas taki rzekomy chory rzucał się z kijem lub innym narzędziem na bezbronnego Polaka.

Na stacjach kolejowych działały bojówki młodzieżowe.

Gdy spostrzegły Polaka, wówczas celowo wywoływały zamieszanie. W takich wypadkach uwidaczniała się zmowa: pociąg odjeżdżał przed czasem, co umożliwiało im wszczynanie bójek. Pamiętam takie zajście w Ostródzie. Wracałem wtedy po pracach przygotowawczych pociągiem do Dąbrówna [...].

Gdy pociąg wjechał na dworzec w Dąbrównie, spostrzegłem na peronie jakieś zamieszanie.

Zorientowałem się, że to Niemcy zorganizowali napad.

Miałem przy sobie paczkę ulotek plebiscytowych.

Wyskoczyłem z pociągu i drogą nad torem, a potem przez park udałem się do miasta, do siostry Tułodzieckiej (...).

Gdy wszedłem do jej mieszkania, ona krzyknęła: „Bój się Boga, uciekaj, bo bojówki niemieckie już kilka razy były po mojego męża!” Późnym wieczorem udałem się do Groszek, do rodziny. Zastałem tu tylko kobiety i dzieci.

Mężczyźni udali się do Dąbrówna dla ochrony komendanta bojówki — dentysty Bolesława Pozorskiego, który miał tej nocy przybyć z Olsztyna. Aby nie wzbudzić podejrzeń, przepłynęli oni łódkami jezioro i udali się na dworzec. Pozorski nie przyjechał jednak , a Polacy, którzy przybyli dla jego ochrony, zastali na dworcu pobitego przez bojówkę niemiecką prezesa Licznerskiego.

Wywiązała się bójka, w której Niemcy otrzymali porządne lanie. Wśród uczestniczących w niej Polaków nie brakło ludzi w podeszłym wieku. W bójce tej szczególnie wyróżnili się bracia Wróblowie z Lewałdu Wielkiego.

Między sobą Polacy nazywali tę bójkę „bitwą pod

Grunwaldem”. Nadszedł dzień głosowania. Pamiętam ten moment, gdy do Lewałdu przybył Tengowski w mundurze żołnierza polskiego. Przyjechał on z Torunia, aby oddać swój głos w miejscu stałego zamieszkania. Widok munduru polskiego doprowadzał Niemców do wściekłości. Jak się okazało, na liście do głosowania Tengowski nie był ujęty. Gdy niemiecka straż graniczna odprowadzała go do granicy, licznie zebrani Polacy udali się razem z żołnierzem śpiewając patriotyczne pieśni polskie. Tengowski żegnając się na granicy między Groszkami a Naguszewem wzniósł okrzyk: „Niech żyje Polska”. Okrzyk ten podchwycony przez zebraną ludność zabrzmiał głośnym echem. Był to symbol nierozerwalnej więzi Warmii i Mazur z Polską. Wyniki głosowania zaskoczyły wszystkich. Dla Polaków stało się jasne, że zostały one sfałszowane. Już następnego dnia po głosowaniu zaczęły szaleć bojówki niemieckie. Zaczęły mnożyć się napady na mieszkania mego brata Antoniego, Józefa Uklei w Lewałdzie Wielkim, na moje w Groszkach i innych działaczy. Prześladowaniom ze strony bojówkarzy towarzyszyły wzmożone szykany ze strony urzędników niemieckich. W tej sytuacji zmuszony byłem schronić się na terytorium Polski. Żona moja, która pozostała sama, nocą zabrawszy tylko to, co mogła unieść w rękach, z czworgiem małych dzieci przeprawiła się przez granicę.[...]”.

Grzegorz Wiergowski Szko³a Podstawowa w w Rumianie

(11)

Z ¯YCIA SZKÓ£

Wspólnie mo¿emy wiele

Kilka słów o polsko-ukraińskiej współpracy szkół Współpraca z ukraińską szkołą w Suchopołowie (czernihowski obwód) rozpoczęła się w 2015 roku. Wtedy zrealizowaliśmy pierwszy projekt polsko-ukraińskiej wymiany młodzieży „Teatralno-muzyczne spotkania”, który był współfinansowany przez NCK w Warszawie oraz Stowarzyszenie „Kałyna”, działające przy Szkole Podstawowej nr 8 im. Łesi Ukrainki z Ukraińskim Językiem Nauczania w Bartoszycach.

I chociaż tak daleko nam do naszych przyjaciół, bo aż 1 300 km, to uczniowie i nauczyciele są nam bardzo bliscy, a ich chęć współpracy i zaangażowanie we wspólne działania są traktowane bardzo odpowiedzialnie.

Wystarczy zaproszenie i zaplanowanie działań a uczniowie i nauczyciele z Ukrainy dołożą wszelkich starań, aby pokonać wszystkie problemy organizacyjne (transport, zgody rodziców poświadczone notarialnie na wyjazd dzieci za granicę, ubezpieczenie zagraniczne, paszporty i uzyskanie wiz – to tylko część niezbędnych spraw związanych z wyjazdem) i przybyć do Bartoszyc.

I tak podczas wakacji w 2016 r. kilkoro dzieci z Suchopołowy na zaproszenie naszej szkoły odpoczywało w Centrum Wypoczynkowym „Gwarek”

w Pięknej Górze w ramach realizowanego projektu

„Dzieciom wojny w Ukrainie”. Delegacja uczniów i nauczycieli brała udział w projekcie wakacyjnym bartoszyckich harcerzy w 2017 r. Zaś jesienią tego roku zrealizowaliśmy wspólny tygodniowy projekt w Bartoszycach „PerŁYNA – Ukraina – z polską i ukraińską kulturą za pan brat”.

W maju 2018 r. wreszcie spełniły się marzenia bartoszyckich uczniów, albowiem odbyli oni wycieczkę do stolicy Ukrainy – Kijowa. Wszystko, co do tej pory

tworzyło się w wyobraźni stało się realne: piękne zabytki, które dotychczas uczniowie poznawali na lekcjach historii i kultury Ukrainy; zwiedzanie Muzeum Czarnobyla i poznawanie przyczyn i skutków katastrofy elektrowni atomowej w 1986 r.; wędrówka ulicą Instytucką i spacer po Majdanie Niezależności, gdzie w 2014 r. miały miejsce tragiczne wydarzenia Rewolucji Godności, które część starszych uczniów uważnie śledziła w mediach; spotkanie z uczniami i nauczycielami kijowskiej szkoły.

Ze stolicy udaliśmy się 150 km na wschód do zaprzyjaźnionej szkoły w Suchopołowie. Tam czekało na nas wiele miłych niespodzianek. Gorące przyjęcie przez dyrekcję, nauczycieli i uczniów szkoły, poznawanie uroków miasteczka Pryłuki oraz pracy administracji rejonowej, a także możliwość zwiedzenia sali sesyjnej rady rejonowej, muzeum kultury regionu. Jednakże najdłużej w pamięci pozostają spotkania ze swoimi przyjaciółmi w szkole i poza szkołą.

Wiele radości uczestnikom wymiany daje pobyt w rodzinach ukraińskich. To doskonała możliwość na bliższe poznanie się, poznawanie nowych kolegów i koleżanek, a także na doskonalenie języka ukraińskiego, który uczniowie poznają daleko od ojczyzny swoich przodków.

Dwutygodniowy pobyt na Ukrainie wpływa również pozytywnie na kształtowanie umiejętności językowych i jest swoistą praktyką. Z wielkim zadowoleniem, my - nauczyciele, obserwowaliśmy naszych uczniów, którzy nie mieli żadnych problemów w porozumiewaniu się oraz doskonale radzili sobie w różnych sytuacjach życia codziennego, daleko od rodziców.

Natomiast młodzież z Ukrainy z wielkim zaangażowaniem poznaje podstawy komunikowania się

(12)

w języku polskim. Uczniowie z suchopołowiańskiej szkoły to wyjątkowa grupa niezwykle zainteresowana historią i kulturą Polski, aktywnie uczestnicząca w działaniach szkolnego klubu europejskiego i chętna do poznawania funkcjonowania mniejszości ukraińskiej w Polsce.

Należy tu wspomnieć, iż od 3 lat grupa teatralna z Suchopołowy bierze aktywny udział w cyklicznym przedsięwzięciu organizowanym przez Szkołę Podstawową nr 8 im. Łesi Ukrainki w Bartoszycach oraz Stowarzyszenie „Kałyna”, jakim jest Wojewódzki Przegląd Małych Form Teatralnych „Ja i mały teatr”.

Również i w tym roku szkolnym nasi partnerzy nie zawiedli nas. 30-osobowa delegacja uczniów i nauczycieli zawitała do Bartoszyc i szkoły przy ulicy Leśnej 1, aby w dniach 24-29 października 2018 r. zrealizować kolejny wspólny projekt edukacyjny.

Radości z kolejnego spotkania, tym razem w Polsce, było wiele. Interesujący program wymiany wzbogacił uczniów z Ukrainy o kolejne miłe wrażenia: zajęcia warsztatowe i lekcje z kolegami z Bartoszyc; udział we wspólnych przedsięwzięciach kulturalnych takich jak:

jubileuszowy X Wojewódzki Przegląd Małych Form Teatralnych „Ja i mały teatr” oraz 100-lecie Niepodległości Polski; zwiedzanie fabryki mebliNova Mazur Design;

niepowtarzalne zajęcia edukacyjne w sali „Ognik”

przeprowadzone przez bartoszyckich strażaków; poznanie pracy Powiatowej Biblioteki Pedagogicznej w Bartoszycach, a także wycieczka do Olsztyna i poznawanie ciekawych miejsc stolicy Warmii i Mazur oraz rekreacja w Aqua Parku.

Projekt kolejnej polsko-ukraińskiej wymiany młodzieży mógł być zrealizowany dzięki wielkiemu finansowemu wsparciu Stowarzyszenia „Kałyna” oraz zaangażowaniu rodziców, którzy gościli dzieci z Ukrainy w swoich domach.

Goście z Ukrainy w podziękowaniu za szczodre przyjęcie zaprezentowali piękny spektakl przygotowany na podstawie utworu dramatycznego Łesi Ukrainki „Pieśń lasu” podczas pożegnalnego wieczoru w szkole, w którym uczestniczyli uczniowie, rodzice i nauczyciele szkoły.

Mamy nadzieję, że jeszcze nie raz spotkamy się i zrealizujemy kolejne projekty wymiany młodzieży, które są cenną inicjatywą w aspekcie współpracy międzynarodowej szkół i służą kształtowaniu wielu kompetencji kluczowych w zakresie świadomości i ekspresji kulturalnej, doskonaleniu i skutecznym korzystaniu z języka polskiego i ukraińskiego w celu porozumiewania się oraz poznawania aspektu kulturowego, a także propagują ważne wartości takie jak:

tolerancja, wielokulturowość, odpowiedzialność i aktywność w życiu społecznym.

We własnym imieniu zachęcam nauczycieli do podejmowania wszelkich działań związanych z wymianą młodzieży tak z Ukrainą, jak i z innymi państwami, gdyż służą one wzajemnemu poznawaniu się, rozwojowi i integracji młodego pokolenia w Polsce i Europie.

Lubomira Tchórz Szko³a Podstawowej nr 8 w Bartoszycach

Z niepamiêci odzyskane

Z niepamięci odzyskane piękno dworu w Dylewie - pierwiastek tożsamości regionu.

Dylewo to niewielka miejscowość położona nieopodal Wzgórz Dylewskich. Na terenie miejscowości dawniej znajdował się jeden z nowocześniejszych, wzorcowo zarządzanych majątków w Prusach Wschodnich, należący do rodziny von Rose. Ludwik von Rose, a następnie jego syn Franz,doprowadzili do świetności swój majątek ziemski. Obaj interesowali się sztuką, zwłaszcza Franz, który stworzył w Dylewie ważny dla tego regionu ośrodek kulturalny. Dwór wybudowano w latach 50. XIX w. w stylu późnoklasycznym, była to parterowa budowla z dwupiętrowym ryzalitem na osi, Na początku XX w.

powiększono ją o skrzydła boczne. Franz Rose, gdy odziedziczył po śmierci ojca Dylewo, wykazał się niemałymi zdolnościami jako przedsiębiorca i organizator. W krótkim czasie doprowadził majątek do ekonomicznego rozkwitu, Pracowały tu nowoczesne tartaki, cegielnia, mleczarnia i gorzelnia. Majątek był

(13)

zelektryfikowany i skanalizowany. Od podstaw zbudowano wieś folwarczną. Franz Rose oprócz pasji gospodarczych, innowacyjnych miał jeszcze jedną — sztukę. Niezależność finansowa umożliwiała mu podróże do Włoch, Szwajcarii i Hiszpanii. Podczas podróży zgromadził wiele dzieł sztuki, które złożyły się na oryginalną, dylewską kolekcję.

Obrazy, grafiki, rzeźby mieściły się na parterze dylewskiego pałacu w tzw. salonie sztuki i przylegającej do niego, od strony elewacji ogrodowej, werandy.

W styczniu 1945 r., gdy Rosjanie zdobyli okolice Ostródy, dwór w Dylewie (Dohlau) został ostrzelany, rozgrabiony i podpalony. Pożar strawił najpierw ruchome wyposażenie wnętrz: meble, obrazy, tkaniny. Część zbiorów, w tym kolekcja rzeźb oraz wyposażenie i przedmioty, których nie strawił ogień, zostały przygniecione belkami stropowymi zniszczonego dachu budynku.

W majątku Dohlau (Dylewo) na przełomie XIX i XX wieku Franz Rose zgromadził kolekcję sztuki młodych, nieznanych jeszcze artystów, którzy kopiowali na jego zamówienie dzieła wielkich mistrzów, a także realizowali autorskie projekty. W kolekcji ważne miejsce zajmował zbiór rzeźb Adolfo Wildta, nim jeszcze stał się wybitnym przedstawicielem włoskiego modernizmu i symbolizmu.

Niestety, niewiele ocalało z bogatej kolekcji.

Z czasem Muzeum Warmii i Mazur podjęło realizację projektu, którego celem było przywrócenie pamięci lokalnej poprzez odkrywanie historii „małej ojczyzny” – Dylewa, położonego na obszarze dzisiejszych Mazur.

Warmia i Mazury, są szczególnym miejscem, gdzie pojęcie dziedzictwa kulturowego, tożsamości i przeszłości nie poddaje się jednoznacznej definicji. Ostatnie dekady nasiliły potrzebę poczucia identyfikacji z regionem, którego polska historia zaczęła się w 1945 roku. Projekt przewidywał zróżnicowane formy działania, mające na celu ukazanie historii w sposób ciekawy i angażujący różne grupy społeczne. Ludność przesiedlona tutaj po 1945 r.

swoją tożsamość i przeszłość przywiozła z zostawionych ojcowizn i miast na kresach II Rzeczypospolitej. Historię nowego miejsca odrzucili jako obcą dla ich języka, kultury, religii. Nowa ojczyzna, będąca dla pierwszych powojennych mieszkańców wartością ambiwalentną, stała się dla następnych pokoleń obszarem narracji historycznej, której istotą nie jest kwestia rozprawiania się z tożsamością regionu, ale zgoda na współudział w dziedziczeniu historii, czego przykładem jest ocalona twórczość Adolfo Wildta.

W projekt aktywnie zaangażowała się Szkoła Podstawowa im. Zawiszy Czarnego w Szczepankowie.

W ramach realizacji celów projektu przeprowadzone zostały działania, które można podzielić na trzy części:

prelekcja, warsztaty plastyczne, wernisaż.

Prelekcja w Szkole Podstawowej im. Zawiszy Czarnego w Szczepankowie - 14 IX 2018 r.

Prelekcja dotyczyła problematyki historii lokalnej zachęcała do odkrywania „małej ojczyzny”. Zaproszeni pracownicy Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie, Małgorzata Jackiewicz - Garniec oraz Grażyna Prusińska, opowiedziały uczniom o historii dworu w Dylewie, kolekcji

sztuki gromadzonej przez Franza Rose (1854-1912) i jego potomków. Prelekcji towarzyszyła prezentacja archiwalnych zdjęć, przesłanych przez ostatnią żyjącą mieszkankę dworu, Sybille Friedberę, które zachowały pamięć spalonego salonu, werandy i parteru domostwa wypełnionego cennymi obiektami sztuki, w tym liczącą około 40 rzeźb kolekcję dzieł włoskiego artysty Adolfo Wildta, wykonanych dla mecenasa artystów i kolekcjonera sztuki Franza Rose.

Warsztaty ceramiczne - 28 IX 2018 r.

Uczniowie klas VII i VIII Szkoły Podstawowej im. Zawiszy Czarnego w Szczepankowie byli gośćmi w olsztyńskim zamku. Wizyta zaczęła się zwiedzaniem wystawy

„Z niepamięci. Rzeźby Adolfo Wildta z kolekcji Franza Rose w Dylewie”. Anna Malinowska z Muzeum przybliżyła uczestnikom twórczość rzeźbiarza oraz metody jego pracy. Dzięki temu mogli dostrzec różnice między oryginalnymi dziełami artysty a rekonstrukcjami rzeźb metodą druku 3D, które wzbudziły duże zainteresowanie.

Po zapoznaniu się z wystawą uczniowie wzięli udział w warsztatach ceramicznych. Inspirując się twórczością Wildta, wykonywali własne dzieła w technice gliptyki.

Tematyka była dowolna, jednak ze wskazaniem na interpretację motywów zaczerpniętych z ekspozycji oraz uwzględniające 100. rocznicę odzyskania niepodległości przez Polskę. Chociaż dla niektórych była to pierwsza styczność z gliną jako materiałem plastycznym, to wszyscy pracowali wytrwale i świetnie radzili sobie z zadaniem. Wykazali się kreatywnością i ciekawymi pomysłami. W efekcie powstały reliefowe medaliony, w głównej mierze o tematyce związanej z historią regionu.

Wernisaż - 26 X 2018 r.

Ostatnim etapem realizacji projektu był wernisaż zorganizowany na terenie naszej szkoły przez pracowników Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie oraz uczniów klas VII i VIII. Podczas wernisażu zostały zaprezentowane reliefy wykonane z gliny podczas warsztatów ceramicznych na zamku w Olsztynie. Realizacja projektu pomogła uczniom rozszerzyć swoją wiedzę na temat regionu, poznać ciekawe historie z jego przeszłości. Ponadto, mogli rozwinąć swoje umiejętności plastyczne, zapoznać się

(14)

z elementami historii sztuki. Współpraca z Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie - podczas realizacji projektu - przebiegała bardzo dobrze i w miłej atmosferze.

Projekt z pewnością przyczynił się do upowszechnienia i przybliżenia uczniom ważnego fragmentu z historii ich najbliższej okolicy.

Dariusz Kalwiñski Szko³a Podstawowa w Szczepankowie

AZPO

bez barier i granic!

AZPO otwarte na świat! Świat otwarty na AZPO!

„Podróżować to żyć.” (H. Ch. Andersen) AZPO jako szkoła kształcąca kompetencje

językowe oraz społeczne i obywatelskie

Głównym zadaniem AZPO jest kształcenie młodych ludzi w celu rozwijania wiedzy, umiejętności i postaw na poziomie dającym im przygotowanie do dorosłego życia.

Stanowi podstawę do rozwoju zawodowego, umożliwiającego dalszą naukę przez całe życie. Obok codziennego, szkolnego kształcenia kompetencji porozumiewania się w języku ojczystym, matematycznych, informatycznych, przedsiębiorczości oraz ekspresji kulturalnej, szczególną rolę w szkole przykłada się do rozwoju umiejętności językowych. W AZPO uczniowie mają okazję poznać i doskonalić 3 języki: angielski, hiszpański i niemiecki. Porozumiewanie w języku obcym jest niezbędną zdolnością w kształceniu postawy obywatelskiej i demokratycznej w dialogu międzykulturowym, ponadto wpływają na poziom zatrudnienia i rozwój osobisty. Dzieje się to nie tylko w sposób formalny, uczniowie poznają języki, zgłębiając wiedzę o literaturze obcej, kulturze innych krajów, style życia obcokrajowców, tradycje, zachowania, wartości i przekonania innych ludzi.

Szczególnym okresem, rozpoczynającym Nowy Rok w AZPO był drugi tydzień stycznia, który rozpoczął się tygodniową wizytą obcokrajowców: Yuan i Tarunesh, studentów Psychologii i Prawa z Chin oraz Indii. Goście zamieszkali w rodzinach uczniów AZPO. Wizyta była możliwa dzięki współpracy Magdaleny Czerwińskiej, nauczycielki języka angielskiego i koordynatora wizyty w AZPO z Ogólnopolskim Stowarzyszeniem Anglistów OSA ET. Studenci, Yuan i Tarunesh, uczestniczyli i prowadzili zajęcia w przedszkolu, podstawówce i liceum.

Poznali typowy dzień nauki w AZPO, zasady panujące w polskich domach, relacje między członkami rodzin. Sami opowiadali o historii, religii i kulturze swoich krajów.

Uczniowie próbowali swoich sił, m.in. w języku chińskim, gry na okarynie, sztuki walki Kung-Fu. Popołudnia

młodzież spędzała na pieczeniu międzynarodowej pizzy w szkolnej kuchni, strzelając z broni sportowej w Stowarzyszeniu Kolekcjonersko-Strzeleckim ORŁY, na zaproszenie rodziców Jana Zielińskiego, ucznia klasy 6 oraz ścigając się na lodowisku. Wieczory spędzali wspólnie przy rodzinnym ognisku rodzin goszczących.

Fot. Agata Licznerska - Ten tydzień to czas wielu wspaniałych przygód i nowych doświadczeń. Nasi goście to niesamowite osoby, dzięki nim mogłam poszerzyć swoje horyzonty oraz przełamać barierę mówienia w języku angielskim.

Miło spędziłam z nimi czas, bardzo się z nimi zżyłam i już za nimi tęsknię.- wspomina Magdalena Górska, uczennica 2 klasy liceum, goszcząca Tarunesh.

- Do naszej szkoły zawitało dwoje fantastycznych ludzi.

Osobiście miałem okazję gościć Yuan z Chin. Ja i wszyscy uczniowie byliśmy zachwyceni ich pobytem w naszej szkole. Dowiedzieliśmy się z pierwszej ręki o Chinach i Indiach. Po szkole nie daliśmy im się nudzić.

Podsumowując, ta akcja to strzał w dziesiątkę. Liczę, że jeszcze kiedyś się spotkamy. – wspomina Jacek Witkowski, uczeń klasy 7.

Udział w takiej inicjatywie stanowi doskonałą zachętę do nauki języków obcych. Dzięki Yuan i Tarunesh uczniowie nabyli pewności siebie w komunikowaniu się, wzbogacili zasób słownictwa, poznali potoczne zwroty, przydatne w codziennym funkcjonowaniu w obcym kraju, oswoili się z melodią języka i akcentem.

AZPO śladami Krzysztofa Kolumba

Podczas, gdy Yuan i Tarunesh oraz uczniowie AZPO kończyli zajęcia w szkole, za Oceanem Atlantyckim, na Dominikanie, uczniowie Escuela Basica Concepcion Garcia zaczynali dzień w szkole. Republika Dominikańska jest położona na Hispanioli, odkrytej przez Krzysztofa Kolumba w 1492 r. Słynny żeglarz był tak oczarowany pięknem wyspy, że nazwał ją „najpiękniejszym miejscem, jakie kiedykolwiek ujrzały ludzkie oczy”.

Niedaleko miejscowości Puerto Plata, po uprzednim umówieniu się z Eveliną Garcia, dyrektor tutejszej szkoły, odwiedzamy wiejską szkołę. Czy dominikańska szkoła ma coś wspólnego z polską? W Republice Dominikany edukacja na poziomie podstawowym jest bezpłatna i obowiązkowa dla dzieci w wieku od 6 do 14 lat. Szkoła

(15)

podstawowa trwa osiem lat. Podobnie, jak w Polsce, dzieci uczą się przez 10 miesięcy w roku. Szkoła średnia jest również finansowana przez rząd, ale nie ma obowiązku uczęszczania do niej. Teoretycznie można zakończyć edukację w wieku 14 lat. Wyjść za mąż, urodzić dzieci i prowadzić dom, w przypadku kobiety. Dominikańczycy zarabiają średnio 250-300 dolarów miesięcznie, co w przeliczeniu na złotówki daje 1.100 zł. Żyją skromnie, ale potrafią uśmiechać się i iść przez codzienność tanecznym krokiem. Za wysokim, szarym murem, zwieńczonym drutem kolczasty, przemykały głowy pełne koralików i warkoczyków. Przez szpary w bramie biegały roześmiane gromadki dzieci w jednakowych szkolnych uniformach. Ich schludny wygląd budził poczucie porządku i dyscypliny. Jak wygląda codzienność szkolna po drugiej stronie muru? Dzień szkolny rozpoczyna się apelem, podczas którego śpiewają uczniowie hymn państwowy. W salach lekcyjnych z oknami bez szyb, bo temperatura nie spada tam poniżej 27 oC., uczą się poszczególnych przedmiotów.

Fot. Archiwum AZPO.

Dzień zaczynają śniadaniem, bo często nie mogą zjeść go w domu z powodu panującej biedy, szczególnie na terenach poza miastem. Młodzi Dominikańczycy jedzą też w szkole obiad. Szczególną uwagę poświęcają zajęciom pozalekcyjnym, podczas których uczą się tańczyć, malować, gimnastykować, rzeźbić i śpiewać.

Ten wymiar artyzmu może w przyszłości gwarantować im pracę w pobliskich kurortach lub pozwolić zarobić na rękodziełach sprzedawanych turystom.

Dyrektor E. Garcia oprowadziła nas po szkole, mogliśmy poznać uczniów, porozmawiać z nauczycielami.

Opowiedziała o metodach pracy z uczniami, sposobach motywacji oraz dokumentacji szkolnej. Na zakończenie wręczyliśmy uczniom słodycze i upominki zakupione w okolicznym sklepie. Nawiązanie współpracy z dominikańską szkołą rozpoczniemy od Maratonu Pisania Listów po angielsku i hiszpańsku oraz wysłaniu ich naszym dominikańskim przyjaciołom. Bardziej

poznamy się przez rozmowy, wykorzystując do tego celu szkolnego Skype, żeby powiedzieć im Buenos Dias!

AZPO to szkoła, która warunkuje efektywność uczenia się od budowania relacji miedzy nauczycielem a uczniem, uczniem a uczniem, nauczycielem a rodzicem. Relacje te opierają się na życzliwości, uznaniu i szacunku. Opinie i inicjatywny uczniów są ważne. Nauczyciele tworzą sytuacje, w których uczniowie rozwiązują problemy.

Uczenie się od siebie nawzajem jest istotne dla przyszłości pracy w zespole pracowniczym. Stwarza sytuacje, w których uczniowie odwołują się do innych niż szkolne doświadczeń.

Dla nas liczy się uczeń!

Katarzyna Mi¹skowska

Nadanie

im. Jana Paw³a II Szkole Podstawowej

w Waplewie

Człowiek jest jednocześnie artystą i instrumentem na którym wygrywa swoje życie, a piękno jego życia zależy od wyboru wartości, którymi żyje. Im są one wyższe, tym piękniejsze i szczęśliwsze jest życie…

Ks. Karol Hołubiński 17 listopada 2018 roku to dzień, który na zawsze zapisze się w pamięci uczniów, nauczycieli oraz całej społeczności Waplewa i gminy Olsztynek.

To dzień, w którym naszej szkole nadano imię Jana Pawła II. To podniosłe wydarzenie miało miejsce w roku, w którym obchodzimy również stulecie odzyskania przez Polskę niepodległości, co jeszcze bardziej podnosi jego rangę.

Odnosząc się do słów ks. Karola Hołubińskiego, dyrektor Piotr Kolek - powiedział: „Przykład Papieża Polaka potwierdza słuszność tych słów, a wszyscy członkowie społeczności szkolnej pragną podążać drogą,

(16)

którą nam wyznaczył Jan Paweł II, dlatego ten wybór jest najlepszym, jakiego mogliśmy dokonać.”

Uroczystość rozpoczęła się mszą świętą w kościele pod wezwaniem św. Stanisława Biskupa w Waplewie.

Następnie zaproszeni goście, rodzice, nauczyciele oraz uczniowie uczestniczyli w odsłonięciu tablicy pamiątkowej z wizerunkiem patrona szkoły - Jana Pawła II. Po dokonaniu aktu odsłonięcia przez przedstawicieli władz gminy Olsztynek, zaproszonych gości i dyrektora szkoły, ks. infułat dr Jan Jerzy Górny poświęcił tablicę pamiątkową z wizerunkiem naszego Rodaka. Była to bardzo uroczysta i wzruszająca chwila dla wszystkich obecnych.

Dalsza część uroczystości miała miejsce w nowo wyremontowanej sali gimnastycznej. Uczniowie szkoły i przedszkola zaprezentowali program artystyczny dedykowany naszemu patronowi. Składanka słowno – muzyczna z układem choreograficznym i krótką scenką z życia naszego Rodaka była liryczna i nostalgiczna.

Zawierała w sobie elementy patriotyczneorazszczerze i prawdziwie oddawała emocje i wzruszenia płynące prosto z serc uczniów.

Jan Paweł II uczył nas, abyśmy byli wierni najprostszym zasadom, płynącym z głębi duszy. Podkreślał, że powinniśmy z odwagą zmagać się z codziennością, zachwycać się światem wokół nas i cieszyć każdym nadchodzącym dniem. Uczniowie przypomnieli wszystkim „życiowe drogowskazy” Ojca Świętego i obiecali, że będą podążać wytyczoną przez niego ścieżką. To trudne wyzwanie, a taki patron zobowiązuje i z pewnością będziemy się starać, aby go nie zawieść.

Chcąc kontynuować pamięć o Janie Pawle II, podjęliśmy uchwałę, aby dzień jego urodzin, czyli 18 maja był corocznym Świętem Patrona. Ponadto, obecnie pracujemy nad tym, aby Szkoła Podstawowa im. Jana Pawła II w Waplewie posiadała sztandar. Z tej okazji przygotowujemy się do kolejnej ważnej uroczystości, którą zaplanowaliśmy na wiosnę 2020 roku.

Sztandar, to symbol honoru, godności oraz patriotyzmu. Dla szkoły ma on znaczenie szczególne, to znak Polski, ale też naszej Małej Ojczyzny. Jest również wyrażeniem ideałów, które są propagowane wśród społeczności szkolnej. Sztandar to powód do dumy, ale

jednocześnie wyzwanie. Chcemy je podjąć w imię miłości do Ojczyzny, tradycji i szacunku do drugiego człowieka.

Wszystkie te długofalowe działania, realizowane w naszej placówce, wynikają z potrzeby wielu serc, tych dużych i tych malutkich. Wierzymy głęboko w to, że promowane przez szkołę ideały pozwolą nam rozbudzić w młodych ludziach szacunek do innych, empatię, postawę altruistyczną oraz dumę, że są Polakami. Nauki Jana Pawła II są bowiem dobrem narodowym, a my – uczniowie i nauczyciele szkoły jego imienia, stajemy się strażnikami tego dziedzictwa.

Iwona Tomaszewska, Ma³gorzata Zapadka Szko³a Podstawowa w Waplewie

Jubileusz 40-lecia Szko³y Mistrzostwa Sportowego

w Olsztynie

„Kto inwestuje w człowieka, w jego wszechstronny rozwój, nigdy nie traci. Owoce takiej inwestycji są wiecznotrwałe.”

Jan Paweł II Pełna nazwa placówki znanej jako olsztyńska SMS brzmi: Zespół Szkół Ogólnokształcących nr 5 Mistrzostwa Sportowego im. Mariana Grzegorza Bublewicza w Olsztynie. Nazwa ta łączy w sobie teraźniejszość i historię. Historię, która trwa już 40 lat.

(17)

Niektórzy twierdzą, że 40 to liczba wyjątkowa, wręcz magiczna. I nie tylko dlatego, że „życie zaczyna się po czterdziestce” (chociaż coś w tym jest), ale również dlatego, że czterdzieste urodziny to czas, kiedy można już dokonywać pewnych podsumowań, mówić o sukcesach, budowaniu tradycji i marce placówki.

SMS to szkoła dla dzieci i młodzieży uzdolnionej sportowo. Jej uczniowie i absolwenci byli uczestnikami i medalistami Mistrzostw Polski, Europy i Świata, startowali w Igrzyskach Olimpijskich, a jednocześnie zostawali laureatami i finalistami konkursów przedmiotowych oraz stypendystami Prezydenta Olsztyna, Marszałka Województwa, Ministra Edukacji Narodowej i Prezesa Rady Ministrów.

Z najnowszego raportu CBOS na temat patriotyzmu Polaków wynika, że 97 proc. badanych odczuwa dumę ze swojego pochodzenia narodowego. Jako źródła tej dumy respondenci wymieniali najczęściej: sukcesy sportowe, polską historię oraz odwołania do symboli narodowych. Dla uczniów SMS reprezentowanie Polski na zawodach międzynarodowych jest wielkim zaszczytem, a wysłuchanie Mazurka Dąbrowskiego największym marzeniem. Idee olimpizmu i szlachetnej rywalizacji oraz hasło „Niezniszczalna jest sława zwycięzców” prowadzą naszych uczniów na szczyty sportowych osiągnięć.

A jak się to wszystko zaczęło? Szkoła została powołana w 1977 roku przez Ministerstwo Oświaty i Wychowania jako Ośrodek Przygotowań Olimpijskich w gimnastyce sportowej kobiet. Wówczas wchodziła w skład Szkoły Podstawowej nr 3. Inicjatorem jej powstania był prekursor olsztyńskiej gimnastyki i wychowawca wielu zawodniczek, Mieczysław Piekut. Szkolenie sportowe od samego początku prowadzili Krystyna i Zbigniew Żołnierowiczowie.

W 1979 roku SMS została samodzielną placówką oświatowo-sportową. Jej pierwszym dyrektorem był Włodzimierz Marciniak, później funkcję tę piastowała Alicja Rutecka, a obecnie (od roku 2007) dyrektorem szkoły jest Barbara Rapińczuk.

26 lutego 1994 roku miała miejsce uroczystość nadania szkole imienia wspaniałego olsztyńskiego sportowca, kierowcy rajdowego, Mariana Grzegorza Bublewicza.

Placówka otrzymała wówczas sztandar, a w holu wmurowana została tablica pamiątkowa poświęcona Patronowi.

Dlatego 22 lutego 2019 roku obchodziliśmy nie tylko Jubileusz 40-lecia istnienia placówki, ale także 25-lecie nadania szkole imienia i sztandaru.

Uroczystość rozpoczęło złożenie kwiatów pod tablicą pamiątkową. W tym wyjątkowym dniu świętowali wraz z nami goście, przyjaciele i sympatycy SMS. Wśród nich byli, m. in.: Beata Bublewicz, córka Patrona, prezes Fundacji im. Mariana Bublewicza, która od wielu lat współpracuje ze szkołą, Paweł Papke, poseł na Sejm RP, Marcin Kuchciński, wicemarszałek województwa warmińsko-mazurskiego, Piotr Grzymowicz, prezydent Olsztyna, Grzegorz Gac – przedstawiciel Zarządu Głównego Polskiego Związku Motorowego, jeden z pierwszych pilotów Mariana Bublewicza, komentator sportowy, kierowca rajdowy, Zbigniew Lewicki, prezes Warmińsko-Mazurskiej Federacji Sportu, a także prezesi klubów i stowarzyszeń sportowych, zaprzyjaźnieni dyrektorzy szkół olsztyńskich, działacze sportowi, trenerzy, przedstawiciele mediów, liczni absolwenci i byli pracownicy.

Jak to na jubileuszach bywa, nie zabrakło podziękowań i wspomnień. Pamiątkowe patery z podziękowaniami za współpracę otrzymali córka Patrona, Beata Bublewicz, Prezydent Olsztyna, Piotr Grzymowicz, Warmińsko- Mazurski Kurator Oświaty, Krzysztof Marek Nowacki.

Z kolei okazją do wspomnień była druga edycja plebiscytu „Wawrzyny SMS”. Pojawiły się w nim sylwetki absolwentów SMS, utytułowanych sportowców, prawdziwych mistrzów, dla których sport był i jest pasją, sposobem na życie, spełnieniem marzeń. A niejako przy okazji przypomnieliśmy najważniejsze wydarzenia z czterdziestoletniej historii szkoły, opowiedzianej przez pryzmat czterech wartości – filarów, na których wspiera się proces dydaktyczny i szkoleniowy oraz misja Szkoły Mistrzostwa Sportowego. Te filary to: pasja, wytrwałość, tradycja i rozwój.

Nagrody otrzymali także obecni uczniowie szkoły – laureaci konkursu wiedzy o Patronie i historii szkoły, a także najlepsi zawodnicy w poszczególnych dyscyplinach – gimnastyce sportowej, kajakarstwie, taekwondo olimpijskim, piłce nożnej, pływaniu i piłce siatkowej. Statuetki dla nich ufundował i wręczył Prezydent Olsztyna, Piotr Grzymowicz.

Na uroczystości odbyło się również przekazanie sztandaru szkoły nowemu pocztowi sztandarowemu.

Od 25 lat ten symbol odgrywa szczególną rolę, będąc znakiem jedności i etosu szkolnej społeczności. Jest z nami, kiedy rozpoczynamy i kończymy rok szkolny, świętujemy jubileusze, obchodzimy święta narodowe i państwowe, bierzemy udział w uroczystościach miejskich. Członkowie ustępującego pocztu sztandarowego otrzymali dyplomy i nagrody.

Uczniowie SMS w czasie uroczystości jubileuszowej mieli szansę zaprezentować swoje talenty, nie tylko sportowe. Wcielili się w role konferansjerów, zagrali w filmie, przygotowali scenkę kabaretową i oczywiście dynamiczne, pełne energii i optymizmu, zapierające dech w piersiach multidyscyplinarne pokazy taneczno-

(18)

sportowe. Po raz pierwszy w czasie pokazu została wykorzystana wysoka równoważnia, a na finał wystrzeliło konfetti. Goście byli pod wrażeniem.

Z okazji Jubileuszu otrzymaliśmy wiele gratulacji i życzeń, nie zabrakło również prezentów. Na zakończenie na sali pojawił się wspaniały urodzinowy tort ufundowany przez Beatę Bublewicz.

Wydarzeniu towarzyszyła wystawa dokumentująca sukcesy uczniów, na której znalazło się ponad tysiąc siedemset medali i pucharów, wystawa szkolnych kronik, a także tradycyjny kiermasz ciast zorganizowany przez Radę Rodziców. Z okazji Jubileuszu ukazało się też niepowtarzalne wydawnictwo – „Planer Mistrza”, który zawiera porady psychologa, dietetyka oraz teksty nauczycieli i uczniów.

Jubileuszowa uroczystość była efektem współpracy całej społeczności szkolnej – nauczycieli, trenerów, uczniów, rodziców, pracowników szkoły, a także jej sympatyków i przyjaciół. Dowiodła, że wyznaczanie jasno postawionych celów i dążenie do ich osiągnięcia to cecha prawdziwego sportowca! Konkretny cel mobilizuje do wytężonej pracy, a osiągnięty sukces zapewnia poczucie spełnienia, właściwie wykorzystanego czasu i energii oraz satysfakcję i motywację do dalszego wysiłku.

Co przyniesie przyszłość? Kolejnych 40 (a może więcej)

„nowych lat”, a wraz z nimi nowe pokolenia utalentowanych uczniów-zawodników, twórczych nauczycieli, wytrwałych trenerów, zaangażowanych rodziców – ludzi, których łączy pasja i wytrwałe dążenie do rozwoju, a jednocześnie wierność tradycji i postawa fair play. A to wszystko składa się na niepowtarzalny, jedyny w swoim rodzaju klimat SMS.

Joanna Ulatowska-Letko Zespó³ Szkó³ Ogólnokszta³c¹cych nr 5 Mistrzostwa Sportowego w Olsztynie

Metoda Porannego Krêgu - stymulacja

polisensoryczna wed³ug pór roku

12 stycznia 2019 r. w Przedszkolu Miejskim nr 1 w Olsztynie odbyło się Szkolenie zorganizowane przez W-M ODN w Olsztynie OCEE dla nauczycieli zainteresowanych metodą Porannego Kręgu. Jestem nauczycielem z 30 letnim stażem pracy. Poszukuję ciekawych metod i form pracy w codziennej edukacji moich podopiecznych. Bardzo zainteresowała mnie metoda Porannego Kręgu , dlatego zdobyłam w Warszawie Certyfikat ukończenia Szkolenia pt. Metoda Porannego Kręgu jako polisensoryczna forma stymulacji

wg pór roku dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym. Podczas zorganizowanego szkolenia w mojej placówce,postanowiłam podzielić się swoją wiedzą i zachęcić nauczycielki do stosowania tej metody w codziennej pracy z dziećmi. Myślę, że nie należy tej metody traktować tylko i wyłącznie w terapii dzieci dysfunkcyjnych. Metoda zwana „Porannym Kręgiem”

została opracowana przez Hedwig Abel (Niemcy), a zaadaptowana w Polsce dla dzieci młodszych przez Jacka Kielina na podstawie niepublikowanego programu autorskiego.

„Poranny Krąg” jest metodą wielozmysłowego doświadczania świata. Obejmuje swym zasięgiem wszystkie zmysły człowieka: dotyk, wzrok, słuch, węch i smak. Magia Kręgu jest elementem budowania zaufania i poczucia bezpieczeństwa. Dzieci siedząc w kręgu widzą się wzajemnie, są na tych samych równych prawach i zasadach. Obserwują się, swoje twarze, swoje zachowanie, co pozwala im na komunikowanie się z jednoczesnym przekazywaniem swoich emocji, swojego nastroju. W ten oto sposób dzieci nawiązują ze sobą kontakt wzrokowy czy dotykowy oraz kształtują umiejętności współdziałania w grupie.Bardzo ważną rolę w trakcie zajęć pełni nauczyciel, terapeuta. Jego postawa ciała, motywacja, ekspresja twarzy, język ciała, głos, kontakt wzrokowy pełnią rolę bodźców.

Podstawą tworzenia programu Poranny Krąg jest Świat Przyrody w okresie 4 Pór Roku. Świat , którego jesteśmy

(19)

częścią, od niego uzależnieni i poddani jego rytmowi.

Każda z pór roku ma przypisaną symbolikę:



kolor - do Wiosny należy kolor zielony, do Lata kolor czerwony, do Jesieni należy kolor żółty, do Zimy kolor biały;



instrument - będący źródłem bodźców dźwiękowych, - Wiosną gramy na bębnie, Latem używamy gongu , grzechotek z piaskiem, Jesienią gramy wiatrem na dzwonach rurowych lub dzwonkach, Zimą posługujemy się dzwonkami lub trójkątami;



smak - Wiosną podajemy dzieciom cytrynę posypaną cukrem, by dzieci poznały słodko - kwaśny smak.

Latem podajemy słodką konfiturę z wiśni, jJsienią podajemy miód i krem orzechowy, Zimą podajemy miętowy smak (pastylki w czekoladzie, herbatę miętową);



zapach - Wiosna – zapach cytrynowy, który działa antyseptycznie, pobudza apetyt i ożywia, Lato - zapach różany, działa on kojąco, uśmierza złość, pomaga rozładować stres, Jesień - zapach lawendowy, który łagodzi napięcia, uspokaja i wzmacnia, Zima – zapach mięty, działający uspokajająco, wzmacniająco i rozluźniająco;



żywioł - ziemia to żywioł wiosny, ogień to żywioł lata, wiatr to żywioł jesieni, woda to żywioł zimy.

W każdej porze roku możemy uczyć dziecko innej samogłoski.Wiosną dzieci uczą się głoski „0”, Latem uczymy się głoski „i”, Jesienią jest to głoska „ e”, Zimą uczymy się głoski „ a”.

Należy zaznaczyć, że bodźce ze Świata Przyrody wykorzystywane podczas zajęć, stanowią jedynie inspirację do pracy z dzieckiem. W żadnym wypadku nie zastępują Świata Przyrody i bezpośredniego z nim kontaktu.

Zajęcia prowadzone metodą Porannego Kręgu to przestrzeganie określonych rytuałów. Podczas szkolenia nauczycielki poznały etapy prowadzenia zajęć. Miały okazję przeżyć i doznać wielozmysłowego poznawania Pory Roku - Zimy. Szkolenie prowadzone było w formie warsztatu, nauczycielki układały scenariusze zajęć, wykorzystując optymalną aktywizację poszczególnych zmysłów. Podczas szkolenia nauczycielki nabyły wiedzę i umiejętności praktycznego zastosowania metody Porannego Kręgu. Cieszę się, że mogłam podzielić się swoją wiedzą i doświadczeniem z innymi nauczycielkami.

Szkolenie w formie warsztatu inspiruje nauczycieli do poszukiwania aktywnych metod nauczania i wymiany doświadczeń pedagogicznych. Zajęcia prowadzone tą metodą dają uczestnikom wiele radości i zadowolenia z bycia zauważonym, zaakceptowanym i aktywnym w poznawaniu otaczającego nas świata.

Ma³gorzata Zabolewicz Przedszkole Miejskie nr 1 w Olsztynie

Biesalski Zimorodek

W Szkole Podstawowej im. Jana Pawła II w Biesalu dzieje się dużo i każdy uczeń znajdzie coś dla siebie.

Kiedy kończą się lekcje przychodzi czas na kółka zainteresowań. Wśród nich ważne miejsce zajmuje od wielu lat Szkolne Koło Ornitologiczne „Zimorodek”.

Realizacja niestandardowego Ogólnopolskiego Programu OTOP „Przyroda wokół nas – Ptaki” pozwoliła na przygotowanie zajęć przyrodniczych, których głównym motywem są ptaki. Poruszaliśmy takie tematy, jak: ptaki jako gromada w królestwie zwierząt, ewolucja ptaków, od gadów do ptaków oraz ochrona ptaków. Dzięki programowi każdy uczeń stał się obserwatorem dziko żyjących ptaków w najbliższej okolicy.

Uczestniczymy w wielu akcjach na szczeblu międzynarodowym (Spring Alive, Europejskie Dni Ptaków), ogólnopolskim (Zimowe Ptakoliczenie, Noc Sów), a także regionalnym (Ptasia Akademia).

Odnosimy sukcesy w konkursach. Praca naszej uczennicy zdobyła 3. miejsce w Międzynarodowym konkursie plastycznym „Dlaczego lubię ptaki” kampanii Spring Alive. Na szczeblu ogólnopolskim i regionalnym otrzymujemy wyróżnienia. Do ciekawych konkursów należą: „Sprzątamy bocianie podwórko”, „Znajdź orła”,

„Ptaki – literackie i fotograficzne impresje”, „Skrzydlaci goście w moim zimowym ogrodzie”, „Smutki i radości skrzydlatych jegomości”.

Miedzynarodowy konkurs

Cytaty

Powiązane dokumenty

Pierwsze inspirowane jest ustaleniami wspomnianego już badania „EZOP – Polska”, z których wynika, iż stosunek społeczny wobec osób doświadczających zaburzeń psychicznych,

W treściach nowej podstawy programowej zamieszczono propozycję lektur do wspólnego i indywidualnego czytania. Koordynator zespołu opracowującego podstawę programową dla

Wynik na maturze nie może stać się celem samym w sobie, a uczeń powinien odczuć, że to, co dzieje się na lekcjach języka polskiego, nie jest tylko obco brzmiącym

Jest on tak bardzo bogaty merytorycznie i formalnie, że wydaje się nieomal niemożliwe, aby tyle treści i metod oraz form pracy zmieściło się w trakcie jednej lekcji i aby

„Spy, Isuse, spy…” – ta piękna ukraińska kolęda wiele razy rozbrzmiewała w wykonaniu młodych artystów Zespołu Szkół z UJN w Bartoszycach i Państwowej Szkoły Muzycznej

Wprowadzając poszczególne zasady, staram się, aby to dzieci je „odkrywały”, nie podaję im gotowych odpowiedzi. Po zapisaniu wspomnianych zasad oraz ich omówieniu, zaczynam

Po jego zakończeniu młodzież przeniosła się na dziedziniec szkolny, gdzie można było wysłuchać piosenek w wykonaniu zespołów i solistów z naszego gimnazjum oraz

Przedsięwzięcie organizowane jest cyklicznie w maju przez Zespół Szkół z Ukraińskim Językiem Nauczania w Bartoszycach przy współpracy z Warmińsko- Mazurskim