• Nie Znaleziono Wyników

Jestem międzyrzeczaninem świeżego chowu - Arkadiusz Bagłajewski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Jestem międzyrzeczaninem świeżego chowu - Arkadiusz Bagłajewski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ARKADIUSZ BAGŁAJEWSKI

ur. 1962; Międzyrzec Podlaski

Miejsce i czas wydarzeń Międzyrzec Podlaski, PRL

Słowa kluczowe Międzyrzec Podlaski, PRL, dzieciństwo

Jestem międzyrzeczaninem świeżego chowu

Urodziłem się 13 listopada 1962 roku w Międzyrzecu Podlaskim. Choć moja rodzina stamtąd nie pochodzi. Dziadkowie mieszkali w Warszawie na ulicy Karmelickiej do 1939 roku. W momencie kiedy Niemcy budowali czy tworzyli getto, zostali wysiedleni.

Moja babcia pochodziła z Białej Podlaskiej, więc dość przypadkowo dziadkowie znaleźli się w Międzyrzecu. I tam już zostali.

To jest ta jedna strona. Z kolei rodzice mojego ojca też nie pochodzili z Międzyrzeca, tylko z Kresów. Tato, jego brat i siostra przyszli na świat w latach trzydziestych.

Wtedy dziadek dostał w Dęblinie pracę. Dlatego mój ojciec się urodził w Dęblinie (niby niedaleko, to jest też Lubelszczyzna) jak gdyby przypadkowo.

Więc te genealogie były trochę inne. Tak że ja pochodzę z Międzyrzeca, ale jestem międzyrzeczaninem świeżego chowu –tak kolokwialnie zawsze to określam. Dlatego że nie mam tamtych korzeni. Moje miejsce urodzenia jest niezakorzenione, tak jak innych z tego małego miasteczka.

Data i miejsce nagrania 2013-06-25

Rozmawiał/a Marek Nawratowicz

Redakcja Maria Buczkowska

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Do tego teatrzyku należało bardzo mało osób z technikum czy liceum ekonomicznego; większość była ze szkoły pomaturalnej.. W „Żaku”działał kolega z Białej

Te ekonomiczne rzeczy bardzo mi się przydały później przy „Kresach” konstruowanie budżetów, różne sytuacje, których większość środowiska nie znosi, a które trzeba

Natomiast pamiętam, że na początku lat dziewięćdziesiątych „Kulturę”czytałem właściwie w jakimś takim amoku lekturowym –tak bym powiedział –od deski do deski. Z

I nikt nie miał problemów, że na studiach w gronie kilkunastu osób (bo nawet nie kilku, ale kilkunastu) wymienialiśmy się pewnymi rzeczami.. Tyle że oczywiście to

Przez kilka miesięcy pracowałem jako asystent stażysta, a później, do zrobienia doktoratu, zostałem asystentem.. Początkowo jako asystent zajmowałem się

Zapytałem, czy przyszedł może na spotkanie „Kresów” „Tak” I to spotkanie było z pewnością u mnie w pokoju.. Pamiętam, bo później rozmawiałem

I od początku do końca działali jeszcze tylko Andrzej Niewiadomski i Dariusz Jóźwik.. Natomiast powstanie „Kresów”każdy

Chcieliśmy pokazać miejsce, dlatego nie podobały mi się „Kresy” Przecież Lublin nigdy nie był miastem kresowym.. Stał się nim w sensie symbolicznym, dlatego że Stalin