• Nie Znaleziono Wyników

"Solidarność" : epos i ethos.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share ""Solidarność" : epos i ethos."

Copied!
3
0
0

Pełen tekst

(1)

Jerzy N A R B U T T

„SOLIDARNOŚĆ”: EPOS I ETHOS

Ale epos „Solidarności” ko ń czy się. K ończy się zwycięstwem. Z w y ­ cięstwem celów stawianych u jej narodzin. Spełniła swoje historyczne zadanie.

„Moja instynktowna sympatia dla Polski zrodziła się pod wpływem ciągłych oskarżeń, miotanych przeciwko niej i - rzec mogę - wyrobiłem sobie sąd, o Polsce na podstawie jej nieprzyjaciół. Do­

szedłem mianowicie do niezawodnego wniosku, że nieprzyjaciele Polski są prawie zawsze nie­

przyjaciółmi wielkoduszności i męstwa. Ilekroć zdarzyło mi się spotkać osobnika o niewolniczej duszy, grzęznącego przy tym w bagnie zmateriali­

zowanej polityki, tylekroć odkrywałem w tym osobniku, obok powyższych właściwości, namięt­

ną nienawiść do Polski” .

G. K. Chesterton Z d aje się, że naw et w zachodnich kręgach nieprzychylnych dla Polaków - wśród tego, ja k je nazwał Jacek M aziarski, lobby antypolskiego, które z chorobliwą zajadłością usiłuje wyrabiać nam najgorszą opinię przez kol­

portow anie antypolskich m itów i kłam stw - naw et tam nie może się zaprze­

czyć oczywistości, iż p r z y s p i e s z e n i e h i s t o r y c z n e , jakiego świad­

kiem jest ostatnio cały zdum iony świat, j e d n a k wyszło z Polski. („Iskra wyjdzie z Polski” - p rzepow iadała siostra F austyna Kowalska). Z dum ienie tym „ je d n a k ” jest w tych kręgach ogrom ne. Z dwu przynajm niej pow odów . Pierwszy to ten, że przecież na Z achodzie położyło się daw no krzyżyk na tym narodzie, o d d ając go na sowiecki przem iał, n i e p o t o , by znowu miał się liczyć i by znowu irytował swoim przypom inaniem tej jakiejś dziw­

nej prawdy, iż najskuteczniejszym sposobem ratow ania interesów jest ra to ­ wanie zasad, i że p o d o b n o nie m a innego. D rugim p o w odem zdum ienia było n i e s p r a w d z e n i e s i ę d i a g n o z , jakie różni polscy nihiliści p o d ­ rzucali antypolskim kręgom na Z achodzie w zam ian za stypendia: m ianow i­

cie o całkowitym już „znijaczeniu” społeczeństw a polskiego i o zaniku jego woli oporu.

(2)

156 Jerzy N A R B U T T

By nie brnąć w hipostazy, czy w zbyt daleko idące uogólnienia, trzeba się wytłumaczyć z użytego przed chwilą term inu s p o ł e c z e ń s t w o . Natu­

ralnie, że jest to uproszczenie, ale z rzędu tych, jakich się dopuszczamy tylko dla wygody wysłowienia: w iadom o, że w danym w ypadku chodzi o tę część społeczeństw a (a ściślej, dla zaspokojenia osób pedantycznych: tych z P olaków ), k tó ra w o b ręb ie w spólnoty narodow ej stanowi grupę 1) żyjącą tradycjam i i czuwającą nad ich przekazem oraz 2) walczącą o wolność i niepodległość. Czy ta ak u rat część społeczeństw a polskiego uległa „znija- czeniu” i w yrzekła się o p o ru , ja k sugerowali pesymiści? Nie. N aró d (znowu skrót: ideow a część n a ro d u ), zmuszony do życia w straszliwych warunkach totalitarnego system u, zmieniał ta k ty k ę , wymieniał środki działania, prze­

czekiwał, ale w świadomej swej i ideowej części nie zrezygnował ani z prze­

kazu tradycji, ani z idei niepodległościowej. T rzeb a jedynie powiedzieć, że ja k zwykle w Polsce od dwu stuleci, p o d z i e l i ł s i ę na ugodow ą więk­

szość, idącą na takie czy inne kom prom isy i k o n ty n u u jącą linię zapoczątko­

w aną przez Stanisław a A ugusta Poniatow skiego, Czartoryskich i Wielopols­

kiego, oraz n a niepodległościową m niejszość, k o n ty n u u jącą linię zainicjowa­

ną przez Kościuszkę i księcia Józefa, a wiodącą poprzez T raugutta do Piłsu­

dskiego. O bserw acje pesymistów były bądź ześrodkow ane na zachowaniach bezideow ej, zcyniczniałej części społeczeństw a, bądź zostały zmylone przez niezauw ażenie wyżej w spom nianego p o d z i a ł u części ideowej społeczeń­

stwa. N u rt niepodległościowy, z racji oczywistych bardziej ukryty, nie rzucał się w oczy, wielu zaś ugodow com m ogło się w pewnych (trzeba przyznać:

głupawych) okresach wydawać, iż n u rt ten nie m oże liczyć na żadne widoki przede wszystkim z b ra k u adeptów w śród ahistorycznie nastawionej mło­

dzieży, k tó rą to opinię z satysfakcją głosili. Był to b łąd krótkowidztwa. Naz­

byt czasem ostrożny kardynał Wyszyński miał lepsze intuicje. W ołał: „Roś­

nie nowych Polaków p le m ię ...!”

I dorosło. I nagle pozm ieniały się p ro p o rcje: n u rt niepodległościowy na- pęczniał, zaroiło się w nim od m łodzieży, k tó ra nierzadko skłócona z ojca­

mi, znalazła wspólny język z dziadkam i. I cóż się dzieje? O to ethos legiono­

wy, ethos A K -ow ski, ethos „szaro-szeregow ej” m łodzieży, o którym mało­

duszni myśleli, że odejdzie wraz z jeg o postarzałym i nosicielami - powraca właśnie w środowisku młodzieży, w m łodych zn ajd u je kontynuatorów , for­

m uje ich myślenie, w ypełnia ich p ro g ram y , aż wreszcie wybucha płomie­

niem ich determ inacji w gorącym Sierpniu 1980 ro k u , by ukształtować nieza­

pom niany, m łodzieżow y w znacznym stopniu, e p o s „ S o l i d a r n o ś c i ” , epos nowych walk, nowych zwycięstw, nowych cierpień i klęsk, epos nowe­

go podziem ia i wreszcie now ego zmartwychwstania. Nie darm o przeróżni post-stalinowscy propagandziści z okresu w ojennego pisali (oczywiście, z gryzącą ironią) o pajdokracji. Rzeczywiście, epos „Solidarności” ożywiał ethos M łodej Polski (K O R -ow cy weszli bocznym wejściem, w ostatniej chwili, byli bow iem nastawieni na inne rejony: na „ U rsu s” i R a d o m ), tej

(3)

„S o l i d a r n o ś ć e p o s i ethos 157

samej M łodej Polski - tyle, że z innej generacji - k tó ra d a ła kiedyś tylu

„szaleńców” Piłsudskiem u i k tó ra d a ła „ Z o ś k ę ” , „ R u d e g o ” , „ A lk a ” Szarym Szeregom A K .

Ale epos „Solidarności” kończy się. Kończy się zwycięstwem. Zwycię­

stwem celów stawianych u jej narodzin. Spełniła swoje historyczne zadanie, jak spełniły je niegdyś Legiony. Czy tak, ja k po eposie Legionów i po e p o ­

sie Armii K ra jo w e j, zostanie dla przyszłości jej n i e t k n i ę t y e t h o s ? To nie jest takie pew ne. Ludzie bow iem , którzy do „Solidarności” weszli bocz­

nymi drzwiami - jakkolw iek niewątpliwie bard zo się przydali, wnosząc swą energię i swe możliwości - usiłują obecnie nasycać ten ethos k o s m o p o l i ­ t y c z n y m i t r e ś c i a m i . Słynne przesłanie I Z jazd u „Solidarności” z w rze­

śnia 1981 roku do wszystkich sąsiednich społeczeństw (nie wyłączając rosyj­

skiego), które żyły wtedy jeszcze w okow ach totalitarnego kom unizm u, było (wbrew jego krótkow zrocznym krytykom ) wybieganiem w przyszłość i pięk­

nym przykładem polskiego uniwersalizm u, który zawsze uznaw ał, iż wolność jest niepodzielna. - T o je d n a k , co obecnie dzieje się w kręgach solidarnoś­

ciowych skupionych w okół „G azety W yborczej” , jest wszystkim, co kto chce, tylko nie pierw otnym ethosem „Solidarności” . N ośność ethosu „Soli­

darności” , tak w k ra ju , ja k i w skali eu ro p ejsk iej, bierze się z charakterysty­

cznego dla niego, a tradycyjnie polskiego skrzyżowania p a t r i o t y z m u z u n i w e r s a l i z m e m . K osm opolityzm , który usiłuje weń wsączyć grupka lewicy laickiej, byłby naw ro tem choroby, przez ja k ą E u ro p a już przeszła - i to z najgorszymi dla niej skutkam i.

Czy Lech W ałęsa zdoła ów pierw otny ethos „Solidarności” przekazać dalej ?

Marzec, 1990

Cytaty

Powiązane dokumenty

Dla zachowania odpowiedniego stanu zasobów środowiska lub ich popra­ wy prawo do czystego i zrównoważonego środowiska może być na bazie polskich przepisów

Chrześcijanie zaczęli następować na Żydów, ci zaś nadal nie ustępowali, wstrzymywani być może przez tych, którzy stojąc z tyłu nie wiedzieli, co się

Powstanie tego Związku było więc również w jakim ś sensie i darem dla sam ego Kościoła oraz odpowiedzią na obdarzenie „Solidarności” przez Kościół

czyniły się do obecnego stanu, trzeba by się cofać w daleką przeszłość.. O

nął, gdyby zakres tej brośury pozwalał mi wdawać śę w zbyt śćegółowe w yw ody; ztąd pfipomnę tylko to, co pisałem juz w swej Historyi Słowan, że nazwy

Polecam  tę  książkę,  ponieważ  nie  jest  ona  tylko  opo- wieścią o finansach, ale przede wszystkim swego rodza- ju  indywidualnym  programem 

The first case we are going to present is the expansion of the present indicative and subjunctive lst plural marker -iamo in Standard Italian.. This suffix replaced the earlier

Ocena poprawności składu diet ułożonych na ćwiczeniach, omówienie schematów postępowania i aktualnie obowiązujących wytycznych przy układaniu jadłospisów dla osób z