• Nie Znaleziono Wyników

Filozoficzne rozważania o rozpaczy i nadziei

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Filozoficzne rozważania o rozpaczy i nadziei"

Copied!
33
0
0

Pełen tekst

(1)

Mieczysław Gogacz

Filozoficzne rozważania o rozpaczy i

nadziei

Studia Philosophiae Christianae 19/2, 151-182

1983

(2)

M

A

T

E

R

I

A

Ł

Y

S tu d ia P h ilo s o p h ia e C h r is tia n a e A T K

19/1983/2

M IE C Z Y S Ł A W G O G A C Z

FILOZOFICZNE ROZWAŻANIA O ROZPACZY I NADZIEI I. P ro c e s ro z p a c z y

R o zp acz je s t p ro c e s e m p s y c h ic z n y m , w k tó r y m m o ż n a w y ró ż n ić tr z y e ta p y : p o c z u c ie z a g ro ż e n ia , u t r a t ę c e lu ży cia, w y g a s a n ie m o ty w ó w s a ­ m o o b ro n y .

Z e w z g lę d u n a c e l lu b s k u te k , do k tó r e g o p ro c e s t e n p ro w a d z i, m o ż n a n a z w a ć go r o z p a d e m ży cia e m o c jo n a ln e g o . D zieje się o n b o w ie m w o b rę b ie e m o c ji c z ło w ie k a , a m a ź ró d ło w ro z b ic iu z w ią z k u m ię d z y ż y ­ ciem in t e le k t u a ln y m i e m o c jo n a ln y m c z ło w ie k a . T ego ro z b ic ia m u s ia ło d o k o n a ć p rz e ż y c ie , k tó r e g o c z ło w ie k n ie m o że z ro z u m ie ć i z d y s ta n s o ­ w ać, k tó r e w ię c s ta ło się je d y n ą tr e ś c ią , w p ły w a ją c ą n a e m o c je . P r z e ­ życie to je d n a k m u s i b y ć d o z n a n ie m ja k i e jś ży cio w ej k a ta s tr o f y , u tr a tą p o d s ta w o w e g o u z a s a d n ie n ia d z ia ła ń . W w y n ik u teg o , w p ły w n a em o cje p o le g a n a p o w o d o w a n iu ic h w y g a s a n ia , g d y ż tr e ś ć , w p ły w a ją ­ ca n a e m o c je , je s t p o c z u c ie m u t r a ty czegoś n a jw a rto ś c io w s z e g o . T a p u s tk a m u s i o w o c o w a ć ro z p ro s z e n ie m , w p r o s t ro z p a d e m u czuć. K r e ­ sem te g o ro z p a d u je s t e m o c jo n a ln a , z k o le i d u c h o w a , a często ta k ż e fiz y c z n a śm ie rć c z ło w ie k a . Z ty c h w s z y s tk ic h p o w o d ó w , a n a liz a s t r u k t u r y ro z p a c z y , z ro z u m ie ­ nie te g o p rz e ż y c ia .i u c z u c ia s ta je się n a w e t s w o is ty m z a d a n ie m . M oże b o w ie m n a w e t w ro z p a c z y , w ty m d ość je d n o lity m p ro c e s ie w e w n ę tr z ­ n ej z a g ła d y , są ja k ie ś s ła b e p u n k ty , p o z w a la ją c e in g e r o w a ć w te n p ro c e s d o b re m , s c a la ją c y m ro z p r a s z a ją c e się e m o c je . M oże je s t n a w e t w ro z p a c z y ja k i e ś w y jś c ie w k ie r u n k u n a d z ie i.

1. P o c z u c ie z a g ro ż e n ia

R o z p a c z m a s w o je źró d ło ju ż w dość c zęsto p r z e ż y w a n y m p rz e z l u ­ dzi p o c z u c iu z a g ro ż e n ia . To p o c z u c ie m oże n ie d o p ro w a d z ić do d r u ­ giego e ta p u ro z p a c z y , do u t r a ty c e lu życia. M oże w y g a sn ą ć . M oże n ie d o p ro w a d z ić do ro z p a c z y . G d y n ie z o s ta n ie p rz e z w y c ię ż o n e , g d y po p ro s tu n ie u s u n ie się w y w o łu ją c y c h je c z y n n ik ó w z e w n ę trz n y c h lu b w e w n ę trz n y c h , n a s tą p i n ie u b ła g a n ie ro z p a d ż y c ia e m o c jo n a ln e g o , w y ­ n is zczen ie d u c h o w e , a n a w e t fizyczne. P o c z u c ie z a g ro ż e n ia p r z e j a w i a się w p sy c h ic e w k il k u k o le jn y c h p o s ta c ia c h : lę k , z a w s ty d z e n ie , b ól, s m u te k . C z ło w ie k b r o n i się p rz e d ty m i p rz e ż y c ia m i. L ęk , p r z y b ie r a ją c y n a jc z ę ś c ie j p o s ta ć zazd ro ści, m o ­ b iliz u je do d z ia ła n ia , do r a t o w a n i a teg o , co tr a c im y . B r a k e fe k tó w w ty m d z ia ła n iu w y w o łu je z a w sty d z e n ie , k tó r e w y z n a c z a p o tr z e b ę u c ie c z ­ ki. U c ie c z k a n ie p o le p s z a s y tu a c ji, r a c z e j w n o s i d o tk liw y b ól. O g a rn ia n a s b e z ra d n o ś ć , a z k o le i s m u te k , z w y k ła d r o g a do u t r a t y c e lu życia.

W p o d z ia ła c h u czu ć, sto s o w a n y c h w p sy c h o lo g ii, ro z p a c z p r z e c iw ­ s ta w ia się n a d z ie i. T o p ra w d a , ro z p a c z je s t p ro p o r c jo n a ln a do w y g a ­

(3)

s a n ia n a d z ie i. N ie je s t je d n a k w y n ik ie m u t r a t y n a d z ie i. J e s t w y n i­ k ie m u t r a t y m iło ści.

Z k o le i m iło ść, w p o d z ia ła c h u czuć, sto s o w a n y c h w p sy c h o lo g ii, p r z e ­ c iw s ta w ia się n ie n a w iś c i. O w szem , o d w ro tn o ś c ią m iło ści je s t n ie n a w iś ć , je d n a k n ie w ty m z n a c z e n iu , że u t r a t a m iło ści w y w o łu je , w c z ło w ie k u n ie n a w iś ć . N ie. N a m ie js c e m iło śc i n ie w c h o d z i n ie n a w iś ć . N a je j m ie js c e w c h o d z i ro z p a c z . U t r a t a n a d z ie i n ie m a m o cy w y w o ła n ia ro z ­ p a c z y . T ę ro z p a c z w y w o łu je u tr a c o n a m iłość.

S to p ie ń u t r a t y n a d z ie i je s t s to p n ie m n a r a s t a n i a ro z p a c z y , a le p o ­ w o d e m n a r a s t a n i a ro z p a c z y i w y g a s a n ia n a d z ie i je s t u t r a t a m iłości.

T rz e b a te ż w y ja ś n ić , że n ie je s t to d o sło w n ie u t r a t a m iło ści. T o je s t u t r a t a te g o , co k o c h a liś m y . M iłość ja k o p o w ią z a n ie z ty m , co k o c h a ­ m y, t r w a n a d a l. N ie m oże w ię c p o ja w ić się w n a s n ie n a w iś ć . N ie m a ty lk o teg o , co k o c h a m y . J e s t p u s tk a . M iłość tr a c i sw e o d n ie s ie n ie , o p a rc ie . W y w o łu je lę k , z a w sty d z e n ie , b ól, s m u te k . Ze s m u tk u n ie m a p rz e jś c ia do n ie n a w iś c i. N ie n a w iść je s t d z ia ła n ie m , ś le p ą n isz c z ą c ą w a lk ą . J e s t z n a k ie m , że n ie b y ło m iłości. M iłość inie w ałczy , g d y ż z a w sz e je s t d a re m , m a ją c y m źró d ło w w o ln o ści. N ie p rz y ję c ie p rz e z kogoś, c o fn ię ­ cie d a r u r a c z e j w y w o łu je lę k , z a trw o ż e n ie , p o c z u c ie z a g ro ż e n ia m iłości, z k o le i z a w s ty d z e n ie , ból, s m u te k . Z e s m u tk u d ro g a p ro w a d z i do r o z p a ­ czy, n ie do n ie n a w iś c i. Ci, k tó r z y k o c h a ją , n ie są z d o ln i do n ie n a ­ w iśc i. Ci, k tó r z y k o c h a ją , i u tr a c il i to, co k o c h a ją , m a j ą d w a w y jś c ia : ro z p a c z lu b n ie p o d d a n ie się ro zp aczy .

J e ż e li w p ro c e s ie n a r a s ta n i a ro z p a c z y p o c z u c ie z a g ro ż e n ia p r z e ­ k s z ta łc a się w p o c z u c ie u t r a t y c e lu życia, to r a t u n k ie m je s t z m ia n a c e lu życia. J e ż e li c e le m ży cia b y ło to, co k o c h a liś m y , to r a t u n k ie m je s t u k o c h a n ie czegoś in n eg o . M iłość tr w a , n ie m a ty lk o tego, co k o c h a liś m y . N a le ż y w y p e łn ić tę p u s tk ę n o w y m p rz e d m io te m m iło ści. T e o re ty c z n ie je s t to o c z y w iste i p ro s te . K tó ż je d n a k p o tr a f i to zrobić! K to lu b co z a s tą p i m a tc e u tr a c o n e dziecko! G łę b o k a , p r a w d z iw a m i­ ło ść je s t p rz y s to s o w a n ie m n a s c a ły c h , całe g o n a sz e g o ż y c ia d u c h o w e ­ go, do o d b ie r a n ia u k o c h a n e g o d o b ra , k tó re g o t e r â z n ie m a . A b y m óc p o k o c h a ć coś in n e g o po s tr a c ie teg o , co k o c h a liśm y , tr z e b a b y p r z e ­ b u d o w a ć sieb ie, n a s ta w ić n a n o w y cel. J e s t to w k a ż d y m ra z ie d łu g i i tr u d n y p ro c e s . C zęsto n ie je s t m o ż liw y do p rz e p r o w a d z e n ia . I w te ­ dy, g d y ju ż n ie je s t m o żliw y , n a sz e ży cie je s t ro z p a c z ą . S ta je się ro z ­ p a c z ą , g d y z p o c z u c ia z a g ro ż e n ia , n ie b ro n ią c się lu b n ie m o g ą c się b ro n ić , p r z e jd z ie m y p o p rz e z s m u te k do d a ls z y c h e ta p ó w n a r a s ta n i a ro zp aczy .

O b o k ta k t r u d n e j z m ia n y c e lu ż y c ia r a t u n k ie m ta k ż e są s a m e e t a ­ p y p ro c e s u ro z p a c z y . G d y o d k ry je m y p o c z u c ie z a g ro ż e n ia , to s ta r a im v się n ie d o p u śc ić do z a g u b ie n ia c e lu życia. M oże ty m c e le m n ie c h s ta n ie się z g o d a n a o d d a le n ie się teg o , co k o c h a m y . N ie c h t r w a m iło ść b ez p e rs p e k ty w , b ez n a d z ie i, bez opairoia. S a m a m iłość. S a m o tn a m iłość. D o strz e c cel w sa m o tn o śc i. K tó ż je d n a k p o tr a f i to p rz e trw a ć ! M oże p o t r a ­ fią to św ięci. M oże w iec k a ż d a m iło ść w y m a g a h e ro iz m u , s ta łe j a g o n ii c e ­ ló w , w ła ś n ie św ię to śc i, re z y g n a c ji z sie b ie . Ś w ię to ś ć je d n a k n ie p o le ­ g a n a sa m o tn o śc i, n a b r a k u celów . J e s t w y n ik ie m s ta łe j o b ecn o ści w n a s Bogia. Możie wflęc ro z p a c z p o ja w ia sie w te d y , g d y tr a c ą c lu d z i n ie k o c h a m y B oga. G d y u tr a c im y to , co k o c h a m y , n a s z a m iło ść m o ­ że tr w a ć d a le j o p a r t a n a B ogu. N ic n ie z a s tą p i u m a r ły c h dzieci, a le je s t r a t u n e k p rz e d ro z p a c z ą .

(4)

1) L ę k

P o c z u c ie z a g ro ż e n ia p o ja w ia się w p sy c h ic e n a jp i e r w w p o s ta c i lęku. K tó ż z n a s je d n a k o d c z y tu je w z a n ie p o k o je n iu , w ja k ic h ś n i e ­ jasn y c h o b a w a c h , ju ż p o c z ą te k g ro ź n e g o p ro c e s u ro zp aczy ! B ie rz e się w tedy ja k ie ś k r o p le n a se rc e , s to s u je się s e n i to z a n ie p o k o je n ie p o ­ dobno m ija . R ó żn e n a sz e o b a w y p rz y p is u je się p o n a d to ro z b u d z o n e j w y o b raźn i, k tó r e j ra d z i się n a m n ie tr a k to w a ć p o w a ż n ie . I rz e c z y ­ w iście, często m ija z a n ie p o k o je n ie , m i ja j ą o b a w y . Ic h ś la d e m je s t n iekiedy p o s ta w a lę k u . W y c h o w a w c y p r z y s tę p u ją w te d y do a k c ji: uczą o d w ag i. M ie sz a się b o w ie m lę k z tc h ó rz o s tw e m . O w szem , n a le ż y w yciągać lu d z i z p o s ta w y tc h ó r z o s tw a , k tó r e p o le g a n a u ciec zce p rz e d każdą tr u d n o ś c ią , p rz e d k o n ie c z n o śc ią ja s n e g o o k r e ś le n ia sw eg o z d a ­ nia, z a m a n ife s to w a n ia w y b o ru p r a w d y n a w e t w m a ło w a ż n y c h s y t u a ­ cjach. L u d z ie tc h ó r z liw i po p r o s tu n ie o k r e ś la ją i n ie b r o n ią p ra w d y . N ależy u czy ć o d w a g i o p o w ia d a n ia się p o s tr o n ie p ra w d y . N ie w o ln o je d n a k n ie o d ró ż n ić tc h ó r z o s tw a od lę k u .

Z a n ie p o k o je n ie i o b a w y n ie z a w sz e są e le m e n ta m i lę k u . S ą często p rz e ja w e m n e rw o w o ś c i. S ą je d n a k n ie k ie d y o b a ja w a m i lę k u . S a m j e d ­ nak lę k , te n g ro ź n y p r z e ja w p o c z ą tk u p ro c e s u ro z p a c z y , u s łu ż n i eg zy - sten cjaliści, w c ią ż k o k ie tu ją c y c z ło w ie k a u z a s a d n ia n ie m je g o p r a w a do p o s ta w ła tw y c h , z k o le i u k a z a li w p e r s p e k ty w a c h z łu d z e n ia . L ę ­ kam y się, lecz lę k n ie je s t n ic z y m w y w o ła n y . J e s t ty lk o s y tu a c ją , w której o d c z y tu je m y n a s z ą lu d z k ą k o n d y c ję . E g z y s te n c ja liz m , w k tó r y m uw aża się c z ło w ie k a z a u k ła d p rz e ż y ć , u k a z u je lę k ja k o coś k o r z y s t­ nego: w p rz e ż y c iu lę k u d o w ia d u je m y się ty lk o , że m u s im y u m rz e ć . To je s t n a s z los, k tó r e g o n ie m o ż n a zm ien ić. N ie n a le ż y w ię c b a ć się lęku i n ie n a le ż y b a ć się śm ie rc i. O w szem , n ie n a le ż y b a ć się lę k u i śm ierci. D o d a jm y je d n a k , że n ie n a le ż y je d n a k a n i ich sraik ać, a n i l e k ­ ceważyć.

L ęk n ie je s t z a n ie p o k o je n ie m , o b a w ą , tc h ó rz o stw e m . N ie je s t je d n a k także d ro g ą do ro z p o z n a n ia teg o , k im je s te ś m y , co g ło szą e g z y s te n - cjaliści. N ie je s te ś m y b o w ie m b y to w a n ie m d la śm ie rc i. R ac z e j je s te ś m y życiem i d la życia.

N ie ła tw o o d ró żn ić lę k od z a n ie p o k o je n ia i obaiw, g d y ż n ie ła tw o ustalić je g o b y to w ą s t r u k tu r ę . J e s t r e la c ją . J a k o r e la c ja , w y m a g a r o z ­ poznania je j p o d m io tu i k re s u . P o d m io te m re la c ji, k t ó r a je s t lę k ie m , jest c z ło w ie k , g d y ż c zło w ie k p rz e ż y w a lę k . T a k się sąd zi. I m o że l e k ­ cew ażenie lę k u m a ź ró d ło w te j b łę d n e j id e n ty f ik a c ji je g o p o d m io tu . Człow iek je s t ra c z e j k r e s e m r e l a c ji lę k u . J e j p o d m io te m je s t to w y ­ darzenie, k tó r e lę k w y w o łu je . C zy je d n a k je s t to fa k ty c z n e w y d a rz e n ie , jakieś b y ty , lu d z ie , u k ła d y o ta c z a ją c y c h n a s r e la c ji? A m o że w ła ś n ie n astrój, m o że s y tu a c ja n e rw o w a je s t a u to r e m lę k u ? J a k to ro z p o ­ znać?

Ł a tw ie j w id a ć lę k w je g o p rz e ja w a c h . P r z e ja w a m i lę k u są p r z y p u ­ szczenia, p o d e jr z e n ia , zazd ro ść. T e je d n a k p r z e ja w y są n a in d e k s ie c h a ­ ra k tero lo g iczn y m . P rz y p u s z c z e n ia jesz c z e to le ru je m y . P o d e jr z e n ia i p o ­ d ejrzliw o ść ju ż u w a ż a m y za w a d ę , a z a z d ro ś ć n e g u je m y ca łk o w ic ie . I słusznie. C z ło w ie k , k tó r y w c ią ż o d b ie r a łb y lu d z i i s y tu a c je w a tm o ­ sferze p rz y p u s z c z e n ia , że coś d z ie je się n a je g o n ie k o rz y ść , n ig d y n ie w ychow ałby w so b ie u fn o ś c i, w ie rn o ś c i, ży czliw o ści. G d y b y w s z y stk ic h p o d ejrzew ał o złe z a m ia ry , s k a z a łb y się n a iz o la c ję . A k ie r u ją c się zazdrością, n ie m ó g łb y p rz e ż y ć p rz y ja ź n i, ty c h w ię c p o w ią z a ń , k tó r e są szczęściem . N ie b ro n ię ta k ic h p rz e ż y ć , j a k p o d e jr z e n ie , zazd ro ść,

(5)

p rz y p u s z c z e n ie , że g ro z i n a m iz o la c ja , u t r a t a p r z y ja ź n i. N ie m o ż n a żyć w c ią ż m y ś lą c , że u tr a c ę to , czym się cieszę. A le d e te k ty w o m w k s ią ż ­ k a c h i film a c h k ry m in a ln y c h w o ln o s n u ć p rz y p u s z c z e n ia i w o ln o im p o d e jrz e w a ć . W p ra w d z ie c z y n ią to, g d y ju ż ja k ie ś zło się sta ło . T o j e s t ic h sp o só b p o s z u k iw a n ia w in n y c h . K ie d y n a m w o ln o p o słu ż y ć się p rz y p u s z c z e n ie m , p o d e jrz e n ie m , że z a c z ą ł się w n a s p ro c e s ro zp aczy ? C zy d o p ie ro w te d y , g d y n ie m a o d w ro tu ? W y ra ź n ie ro z p o z n a je m y lę k w p rz e ż y w a n iu zazd ro ści. I z n o w u z a ­ z d ro ś ć m oże m ie ć ź ró d ło w z a g ro ż e n iu ty lk o w y o b ra ż o n y m , a lb o w p o ­ sta w ie p o d p o rz ą d k o w y w a n ia so b ie k o goś b ez re s z ty . O b ie w e r s je z a ­ zd ro śc i, a ra c z e j je j m o ty w ó w , są d la n a s n ie k o r z y s tn e , d la k o goś w rę c z n ie s p ra w ie d liw e . Z a z d ro ść , k tó r a m a ź ró d ło w w y m y ś lo n y c h lu b w y ­ o b ra ż o n y c h p o w o d a c h , n iszczy n a s i to, o co w a lc z y m y : n isz c z y z a u fa n ie , p o k ó j, p rz y ja ź ń , w y w o łu je n ie u fn o ść , a ta k u j e ży czliw e p o w ią z a n ia . Z a ­ z d ro ść , k tó r a z k o le i m a ź ró d ło w p o s ta w ie c a łk o w ite g o p o d p o rz ą d k o ­ w y w a n ia so b ie lu d z i, rzeczy , r e la c ji, s p r a w , d zieł, w y z n a c z a n ie w o lę : odciędie k o g o ś o d dzieł, s p r a w , re la c ja , nzeczy, lu d z i, z k tó r y m i k to ś p o d p o rz ą d k o w y w a n y b y ł d o ty c h c z a s z w ią z a n y . T o o d d z ie le n ie go od teg o , czy m żył, b u d z i n ie u fn o ść , a p rz e d e w s z y s tk im p o z b a w ia w o ln o ­ ści. T eg o w ła ś n ie , te g o p o z b a w ie n ia w o ln o śc i n ik t n ie je s t w s ta n ie p rz e trw a ć . M u si z ro d zić się o pór, p o tr z e b a o d e jś c ia , k tó r a p o tę g u je z a z d ro ś ć i w z m a g a w a lk ę . Z a z d ro ś ć p r z e ja w ia się g łó w n ie w w a lc e lu b ty lk o w d z ia ła n iu , z a ­ b e z p ie c z a ją c y m to , co p o s ia d a m y . G d y j e s t to w a lk a , k tó r a zab e z p ie c z a w y łą c z n e p o w ią z a n ie ze m n ą , g d y je s t to w ięc w a lk a o w p ro w a d z e n ie k o g o ś lu b czegoś w n ie w o lę , m u s i się j ą p rz e g ra ć . W y łąc zn o ść je s t b o w ie m ta k ż e d a re m , k tó r e g o m o ty w e m i ź ró d łe m je s t w o ln o ść. I o c h ro ­ n a w y łą c z n o śc i p o le g a n a o c h ro n ie w o ln o ści, a n ie n a p rz y m u s z a n iu do je d y n o ś c i re la c ji. M a rz e n ie o te j je d y n o ś c i je s t m a r z e n ie m o szczę­ ściu. I w a lk a o w y łą c z n o ść je s t w a lk ą o szczęście. Z te g o w z g lę d u lu d z ie j ą p o d e jm u ją . A p ra g n ą c szczęścia z o g ro m n ą siłą, ta k ż e z o g ro ­ m n ą s iłą a n g a ż u ją się w w a lk ę o je d y n o ś ć re la c ji. B łę d e m je d n a k od p o c z ą tk u je s t w y m y ślo n e , w y o b ra ż o n e p rz y p u s z c z e n ie , że tę je d y n o ś ć lu b w y łą c z n o ść u tr a c im y i b łę d e m je s t z a b e z p ie c z a n ie te g o p rz e z p e łn e p o d p o rz ą d k o w y w a n ie so b ie k o g o ś lu b czegoś.

Z a z d ro ść w sk a z u je , że m e u m ie m y p rz e ż y w a ć sw o je j i c z y je jś w o ln o ­ ści. W o ln o ść n ie p o le g a n a ty m , że w o ln o n a m ko g o ś lu b coś c a łk o w i­ cie sobie p o d p o rz ą d k o w a ć . W ta k im p o s łu g iw a n iu się w o ln o śc ią je s t u ta jo n e p rz e k o n a n ie o n a s z e j absoluitnośoi, o p e łn e j w a rto ś c i, o p r a ­ w ie do p o s ia d a n ia w sz y stk ie g o n a w ła sn o ść . J e s t to p rz e k o n a n ie osób, k tó r e n ie u z g o d n iły sw y c h d z ia ła ń z p ie r w s z y m i s ió d m y m p r z y k a z a ­ n ie m . W o lność n ie p o le g a ta k ż e n a ty m , że m o g ę n ie u s ta n n ie d o k o ­ n y w a ć w y b o ró w i w łą c z a ć w sw ó j ś w ia t, w ią z a ć re la c ja m i ty lk o z s o b ą , w sz y stk o , co s p o tk a m . J e s t to b o w ie m d z ia ła n ie ta k sa m o o p a rte n a u ta jo n y m p rz e k o n a n iu o sw ej a b so lu tn o ś c i, k o lid u ją c e z p ie rw s z y m i sió d m y m p rz y k a z a n ie m . W z w ią z k u z ty m , w o ln o ś ć n ie m oże te ż p o le g a ć n a p r z e k o n a n iu o n a s z e j c a łk o w ite j n ie z a le ż n o śc i od c z e g o k o l­ w ie k . T a k ie p rz e k o n a n ie p o d o b n ie je s t w k o liz ji z w y m ie n io n y m i p rz y k a z a n ia m i, a p rz e d e w s z y s tk im je s t b łę d e m . J e s te ś m y w ła ś n ie z a ­ le ż n i c h o ć b y od c z y je jś w o ln o ści, od c z y je jś d e c y z ji o b d a ro w a n ia n a s ja k ą ś r e la c ją , n p . r e l a c ją m iło ści. D o b rz e p o jm o w a n a i p rz e ż y w a n a w o ln o ść p o le g a n a c o ra z p e łn ie js z y m u z y s k iw a n iu m ą d r o ś c i i d o b ra , n a ro z u m ie n iu w ię c sieb ie, lu d zi, k u lt u r y i d z ię k i te m u n a tr a f n y m

(6)

o b d a ro w y w a n iu ich d o b re m , co ze s tr o n y lu d z i w y w o łu je r e la c je z a u ­ fa n ia , p r z y ja ź n i, w ie rn o ś c i, m iło ści, z k o le i s y tu a c ję szczęścia.

Z a z d ro ść w s k a z u je te ż n a n ie c ie rp liw o ść , k tó r a p o le g a n a p r z y ś p ie ­ szan iu p ro c e s ó w z a p rz y ja ź n ie n ia , r e c e p c ji d o b ra . W ta k im p rz y ś p ie s z e ­ niu te j r e c e p c ji w ła ś n ie często p ro c e s się z ry w a , d o b ro n ie m oże n a ­ pływ ać. Miusii ono p rz e c ie ż d o jrz e w a ć , s ta ć się n o w y m d a re m , g d y ż ra z już z o sta ło d a n e w ja k im ś a k c ie d e c y z ji. O b d a ro w y w a n ie je s t p ro c e ­ sem c ią g ły m , lecz n a sp o só b su m y d e cy zji. N ie c ie rp liw o ś ć je s t d o m a ­ g an iem się c ią g ło śc i te g o p ro c e su . J e s t z n a k ie m , że n ie ro z u m ie m y , k im je st c zło w ie k , j a k d z ia ła , czy m i j a k m oże n a s o b d a ro w a ć .

G d y je d n a k d o św ia d c z y w sz y ty c h u s z c z ę ś liw ia ją c y c h d a ró w , n a g le je tra c im y , g d y k to ś w s tr z y m a ł ich u d z ie la n ie , g d y o d d a la się od n a s, w p a d a m y w p o p ło c h , w p a n ik ę . Z a c z y n a m y coś ro b ić , z a c z y n a m y d z ia ­ łać, w a lc z y ć , lecz w ła ś n ie w p o p ło c h u , w p a n ic e . S p o so b y r a to w a n ia zry w a ją c y c h się r e l a c ji są p rz y p a d k o w e , p o g łę b ia ją c e k ry z y s , o d d a le ­ nie i u tr a tę .

M oże w ła ś n ie te n p rz e ż y w a n y p rz e z n a s w e w n ę tr z n y p o p ło c h , ta sw oista w n a s p a n ik a , są w ła ś c iw y m i z n a k a m i lę k u , k tó r y p r z y b ie r a ją c postać z a z d ro ś c i je s t ź ró d łe m n ie tr a f n y c h sp o so b ó w r a to w a n ia teg o , co tracim y . T a k ż e p rz e c ie ż z a z d ro ś ć r o z p o z n a je m y p o d z ia ła n ia c h , k tó r e tym się c h a r a k t e r y z u j ą , że w ła ś n ie są n ie tr a f n e , że o d d a la ją z a m ia s t zbliżać, ż e z n ie c h ę c a ją z a m ia s t b u d z ić z a u fa n ie , że ro z d z ie la ją z a m ia s t łączyć. Z a z d ro ś ć w ię c je s t z ły m sp o s o b e m r a to w a n ia teg o , co tr a c im y .

Z a z d ro ść je s t w o b e c te g o ju ż u ja w n ie n ie m lę k u . J e s t p rz y z n a n ie m się do p r z e g r a n e j i o rg a n iz o w a n ie m w ra ż e n ia , że n ic się n ie sta ło , że m a m jesz c z e p ra w o do m a n ife s to w a n ia d o ty c h c z a so w y c h p o w ią z a ń . Łudzę się, że t r w a j ą w s z y s tk ie re la c je , b e z ra d n ie i b e z m y ś ln ie m a n if e ­ stuję ich o b ro n ę. U ja w n ia m , że je c h ro n ię , i z a ra z e m u ja w n ia m , że już ic h n ie m a.

G dy p rz e d m io te m z a z d ro ś c i je s t czło w ie k , k tó r y o d ch o d zi, n a jc z ę śc ie j u ja w n ia m y sw ą siłę, p o z o rn ą p rz e b ie g ło ś ć , s w o je w a rto ś c i. A ta k u je m y to, co z a g ra ż a re la c jo m , iz o lu je m y osobę k o c h a n ą w ła ś n ie a t a k u j ą c je j w olność, w k tó r e j p rz e c ie ż m a p o c z ą te k te n w y tę s k n io n y d a r g in ą c e j miłości. P o w in n iś m y w te d y c h ro n ić i w z m a c n ia ć w o ln o ść te j osoby, aby k o r z y s ta ją c z w o ln o śc i u m ia ła i m o ż e z e c h c ia ła n ie p o d d a ć się sile n o w y c h r e la c ji. P o w in n iś m y c h ro n ić i w z m a c n ia ć m a r z e n ie , k tó r e w n o w y c h r e la c ja c h w id z i sz a n s ę d o b ra , m o że za m a ło , za rz a d k o u d zielan eg o z n a s z e j s tro n y . A m oże p o w in n iś m y ty lk o b y ć ju ż n ie d ziałając, ju ż ty lk o ro z u m ie ją c , że n ie m o ż n a w ta r g n ą ć w o b sz a r czyjejś w o ln o ści.

G dy p rz e d m io te m z a z d ro ś c i je s t czło w ie k , k tó r y n a s jeszcze n ie k o ­ cha, z k tó r y m w ią ż e n a s za m a ło re la c ji, m oże to w te d y , m oże ty lk o w tedy n a le ż y p o d ją ć w a lk ę , u k a z y w a ć sw ą siłę, s w o je w a rto ś c i, s z a n ­ se p o w ią z a ń i g o to w o ść s łu ż e n iu d o b re m , r o z u m ie n ia m i i m iło ścią. Może z a z d ro ś ć j e s t p rz e ż y c ie m słu s z n y m w t e j s y tu a c ji, a n ie w te d y , gdy coś tr a c im y . M oże n a t u r ą u t r a t y je s t b e z p o w ro tn o ś ć d o b ra , o k tó ­ rym m a rz y m y . M oże p o p r o s tu p o w in n iś m y u m ie ć n ie z w ią z a ć n ig d y popłochu i p a n ik i z z a z d ro ś c ią . M oże n ie u m ie m y w ła ś n ie p o słu ż y ć się zazdrością.

P o czu cie z a g ro ż e n ia , p o c z u c ie w ięc, że tr a c im y to , co k o c h a m y : coś, co o d ch o d zi lu b coś, czego je s z c z e n ie m a m y , to p o czu cie m a p o sta ć lęku. Ś w ia d c z y o n im d o ś w ia d c z a n y p rz e z n a s n a sz w e w n ę tr z n y p o ­ płoch, n ie k ie d y sw o is ta w n a s p a n ik a . I m oże sz k o d a , że p o z w a la m y ,

(7)

a b y w s z y s tk ie te p rz e ż y c ia p r z y b r a ły p o s ta ć zazd ro ści. Z a z d ro ść b o ­ w ie m n a jc z ę ś c ie j w sz y stk o niszczy.

2) Z a w s t y d z e n i e

D ość d łu g o t r w a w n a s p ro c e s u ś w ia d o m ie n ia so b ie, że p o d s ta w o ­ w e, w ią ż ą c e n a s z k im ś re la c je , z o s ta ły z e rw a n e . D o p ó k i n ie d o p u sz c z a ­ m y do w y ra ź n y c h u ś w ia d o m ie ń so b ie te j s y tu a c ji, t r w a w a lk a w a t ­ m o s fe rz e lu b m oże ty lk o w k o n w e n c ji zazd ro ści. G d y zo b aczy m y , ż e n iczeg o n ie d a się n a p ra w ić , p o d e jm u je m y in n y z esp ó ł d z ia ła ń : k r y ją c z a w s ty d z e n ie u c ie k a m y od teg o , co było.

U c ie c z k a je s t zaw sz e u w a ln ia n ie m się od z a w sty d z e n ia . D o p a d a n a s n a jp ie r w z a w sty d z e n ie , że w ła ś n ie n ie je s te ś m y siln i, że n a sz e w a r to ­ ści n ie są je d y n e i a tr a k c y jn e , że n ie u m ie liś m y n a w ią z a ć z k im ś re la c ji, u z y s k a ć d a r u n a m u d z ie la n e g o d o b ra w s w o is te j je d y n o ś c i, w n o b ilitu ją c e j n a s w y łączn o ści. Z a w s ty d z a n a s n ie tra f n o ś ć sto so w a n y c h sp o so b ó w u t r w a l a n ia r e la c ji, p ró b a p o d p o rz ą d k o w y w a n ia sobie c z y ­ je jś w o ln o ści, w y s iłe k o d d z ia ła n ia n a tę w o ln o ść , n a sz e w s z y s tk ie n ie ­ u d a n e d z ia ła n ia , d e c y d o w a n e w p o p ło c h u i p a n ic e . Z a w s ty d z a n a s s a m te n p o p ło c h i p a n ik a , p rz e ż y c ie p o d e jrz e ń , zazd ro ści, ty c h u czu ć, k tó r e k o goś p rz e c ie ż a ta k u j ą . Z a w s ty d z a n a s te n s w o is ty a ta k , k tó re g o c e ­ le m b y ła o b ro n a n a sz e g o szczęścia. W sty d z im y się, że b ro n iliś m y s ie ­ b ie, że w y g ry w a ła w n a s p o tr z e b a w y s u n ię c ia sie b ie n a p ie rw s z e m i e j­ sce, n a iw n a p o tr z e b a c h w a le n ia się so b ą, w ą tp liw y z a b ie g f a s c y n o w a ­ n ia s w y m i z a le ta m i. T e d z ia ła n ia n ie d o p ro w a d z iły do c e lu , a ty lk o o k a z a ły się p o m in ię c ie m kogoś, je g o z a le t, je g o p o z y c ji i w a rto ś c i. W s ty d z im y się, że b y liś m y z d o ln i do w y c o fa n ia się z p o s ta w y s łu ż e n ia in n y m . W sty d z im y się, że p ra g n ę liś m y szczęścia i w s ty d z im y się, że n ie je s te ś m y szczęśliw i, że w sz y sc y to w ie d z ą , że p r z e d e w s z y s tk im w ie o ty m k to ś , k o m u te n a r g u m e n t z g ła s z a liśm y tłu m a c z ą c się z p r z e ­ ży cia z a z d ro ś c i i s to s o w a n ia w y z n a c z o n y c h n ią d z ia ła ń . Z a w s ty d z a n a s w re s z c ie n a s z a sa m o tn o ść , o d d z ie le n ie od teg o , co k o c h a m y , o ta ­ c z a ją c a n a s p u s tk a , g d y ż ta k p rz e ż y w a m y b r a k r e l a c ji z ty m , do cze­ go ta k g w a łto w n ie tę s k n iliś m y . Z a w s ty d z a n a s t a tę s k n o ta , ta k p r z e ­ cież b e z siln a , n ie p o d ję ta , o d rz u c o n a . Z a w s ty d z a n a s te ż to o d rz u c e n ie . O d rz u c e n ie , sa m o tn o ść , osobność, w p r o s t n ie s p o d z ie w a n a iz o la c ja , n ie w p ro w a d z a ją s p o k o ju , ciszy, n ie d a ją o d p o c z y n k u . W z m a g a ją p o p ło ch i p a n ik ę . W ra c a z w ię k s z ą s iłą z a n ie p o k o je n ie i w r a c a ją o b aw y , że n ie z o s ta n ie m y w y ró ż n ie n i m iło śc ią , że w ię c g ro z i n a m n ie u s ta n n a p r z e ­ g r a n a , w ła ś n ie p u s tk a . W te j p u s tc e n ik t p rz e c ie ż n ie u s ły s z y n a sz y c h w o ła ń o p o m oc, g d y z a a ta k u je n a s c h o ro b a , n ieszczęście, czy w p ro s t z n a n y n a m ju ż lę k . T e n lę k ju ż m in ą ł, a ra c z e j p r z y ją ł p o sta ć p rz e ­ ra ż e n ia .

Z a w s ty d z e n ie je s t po lę k u k o le jn y m p r z e ja w e m p o czu cia z a g ro ż e n ia , lecz n ie je s t czy m ś d ru g im , in n y m . J e s t n a s ile n ie m z a n ie p o k o je n ia , o b aw , p o d e jr z e ń , lę k u , zazd ro ści. J e s t g łę b s z y m p rz e ż y c ie m w s z y s tk ie ­ go, co b y ło , a ta k ie m s k ie ro w a n y m n a n a s. D o ty c h c z a s, w e ta p ie lę k u , p o d e jm o w a liś m y d z ia ła n ia k ie r o w a n e do ko g o ś, a b y go z a fa s c y n o w a ć , z a trz y m a ć , z w ią z a ć ze so b ą, o d zy sk ać, zdobyć. T e ra z , po p r z e g r a n e j, d z ia ła n ia te n a s a ta k u j ą . P rz e ż y w a m y w sz y stk o k ie r u ją c to d o siebie. P rz e c iw n a m o b ra c a się to , co ro b iliśm y . W n ik a w n a s ja k o w y rz u t, w w ie rc a się co ra z g łę b ie j, n a sila , k ie r u je do ś r o d k a n a s sa m y c h p o ­ tę g u ją c iz o la c ję , o so b n o ść i sa m o tn o ść . T y lk o b o w ie m k ie r u n e k n a z e ­ w n ą tr z n a s u w a ln ia od n a p ię ć , n ie p o k o jó w , p rz e r a ż e n ia . K ie ru n e k do ś r o d k a n a s s a m y c h z a m y k a n a s, d o sło w n ie izo lu je, w y p e łn ia , n iszczy

(8)

R O Z W A Ż A N IA O R O Z P A C Z Y I N A D Z IE I

157

i n ie z a b ija . Z a b ija ro z p ro sz e n ie , ro z p a d . G ro m a d z e n ie n ie z a b ija . N isz­ czy in a c z e j: d e k o m p o n u je , p rz e o b ra ż a , o d m ie n ia , tw o rz y chaos.

Z a w s ty d z e n ie m u s i w ięc d o p ro w a d z ić do u ciec zk i. J e s t to u c ie c z k a n a jp ie rw p rz e d sobą.

C z ło w ie k m u s i z m ie n ić k ie r u n e k a ta k u ją c y c h go p rzeży ć. M u si je z siebie w y rz u c ić , u s u n ą ć . M u si u c ie c z w a r u n k ó w iz o la c ji, osobności, w n o w e w a r u n k i, w in n e re la c je , a b y p rz e z n ie u tr a c ić to , co boli. Nie m o ż n a te g o u tr a c ić , u s u n ą ć . N a r a s ta b ól, u tr w a l a się, s t a je się n ow ym p r z e ja w e m p o c z u c ia z a g ro ż e n ia . C z ło w ie k n ie w ie jeszcze, że p o zo stan ie w n im to, co boli, jesz c z e u c ie k a .

C z ło w ie k u c ie k a z a ra z e m p rz e d in n y m i. P rz e n o s z ą c się w n o w e w a ­ ru n k i, w n o w e u k ła d y re la c ji, tw o rz y p o zo ry , że w sz y stk o je s t d o b rze, że n ie je s t m u p o tr z e b n a m iło ść kogoś, k to o d szed ł. U c ie k a , a b y ś w ia d ­ kow ie je g o p rz e ż y ć i je g o p r z e g r a n e j zo b aczy li go w n o w y c h r e la c ja c h , aby w ię c ju ż z a m k n ę li je g o s p ra w ę . C z ło w ie k w ię c u c ie k a ją c w sw y m z a w sty d z e n iu p rz e d in n y m i, u c ie k a z n o w u w sa m o tn o ść , osobność, izo ­ lację, p u s tk ę , g d y ż n o w e r e la c je n ie p o w s ta ją p rz e z sa m o p o ja w ie n ie się w ś ró d lu d z i. B y w a m y s a m o tn i w tłu m a c h osób.

C zło w iek u c ie k a w re sz c ie p rz e d s o b ą i p rz e d in n y m i lu d ź m i, a b y naw iązać n o w e k o n ta k ty , p o tr z e b n e m u do ż y c ia re la c je , u w a ln ia ją c e go od m ę k i te g o , co w n im się d z ie je , i w n o sz ą c e to w sz y stk o , czy m trz e b a żyć, a b y b y ć c z ło w ie k iem . C z ło w ie k s z u k a osób, a b y o trz y m a ć z ic h w o ln o śc i d a r a k c e p ta c ji, w y b o ru , d o b ro c i, m iło ści, szczęścia. N a ­ w ią z u je r e la c je , lecz n ie od r a z u p rz e n o s i się w n ie g o d a ro w y w a n e dobro. K s z ta łt te g o d o b ra je s t in n y . N ie p r z y s ta je d o p sy c h ik i, p r z y ­ sto so w an ej do o d b io ru teg o , co o tr z y m y w a ł d o ty c h c z a s. C z ło w ie k o ce­ nia tę s y tu a c ję , ja k o z ry w a n ie się p o w ią z a ń . C zęsto z n o w u u c ie k a z tych p o w ią z a ń , w c h o d z i n a d ro g ę n ie u s ta n n y c h p o s z u k iw a ń , w e ta p t u ­ łacza, k o goś sa m o tn e g o , sk a z a n e g o n a o sobność, o d rz u c e n ie , w y k lu c z e ­ nie m iło ś c i i szczęścia.

I w te d y j e s t najciężiej, w ty m o k re s ie ro d z e n ia się p rz e c z u c ia , że mój lo s je s t n ie o d w ra c a ln y , że m iło ś c i i sz c z ę śc ia n ie m o ż n a ju ż z d o ­ być, u c z y n ić sw y m c o d z ie n n y m życiem . I z n o w u p o w ta r z a ją się ucieczki.

P rz e ja w y ty c h u c ie c z e k są o d w ro tn o ś c ią teg o , co d o ty c h c z a s było. U ciek ając p rz e d so b ą c z ło w ie k c h c e z m ie n ić c a ły k o n te k s t d o ty c h ­ czasow ego ży cia . Z m ie n ia le k tu r y , a b y n a b y ć n o w y c h s k o ja rz e ń , s p o t­ kać in n e m y śli, u ła tw ia ją c e o d e jś c ie od b o le s n y c h p y ta ń . Z m ie n ia lu b chce z m ie n ić ro d z a j p r a c y i m ie js c e p ra c y . D e c y d u je się n a lo s p o d ­ jęcia z o b o w ią z a ń , k tó r y c h d o b rz e n ie s p e łn i, g d y ż b r a k m u w y s p e c ja ­ lizo w an ia w n o w y m r o d z a ju p ra c y . W n o w y m m ie js c u p r a c y n ie u m ie sp ra w n ie się p o ru s z a ć , b łą d z i, u z y s k u je s ła b e w y n ik i, w p a d a w k o n ­ flikty. W sz y s tk o to d e p r y m u je go, m ie sz a , z a w sty d z a . T o n o w e, d o ­ d atk o w e z a w s ty d z e n ie ro d z i p o m y s ł d o k ła d n ie js z e j u ciec zk i, d a ls z e j, z a c ie ra ją c e j ś la d y . C z ło w ie k o r g a n iz u je w y ja z d . R z u c a się w w ir p r z y ­ gotow ań, z a ła tw ia s p r a w y p o d ró ż y , o d w o łu je d o ty c h c z a so w e z o b o w ią z a ­ nia, z b ie r a n a jp o tr z e b n ie js z e rzeczy , z a m y k a lu b ro z d a je to, czego n ie w eźm ie z so b ą , p rz e n o s i się do in n y c h m ie js c o w o śc i, g d zieś d a le k o , aby n ie b y ć ta m , g d zie w sz y stk o k o ja r z y b o le s n e w y d a rz e n ia . W ty m now ym m ie js c u p r a c y i p o b y tu s y tu a c je się p o w ta r z a ją . T rz e b a p rz y - w ykać do n o w e j p ra c y , do n o w eg o ś r o d o w is k a , do n o w y c h z w y c z a ­ jów. J e s t to n a og ó ł d łu g i p ro c e s , t a k j a k d łu g ie je s t d z ie c iń stw o . Nie ła tw o je p r z e tr w a ć , u z y s k iw a ć ju ż ra d o ś ć , b e z k o n flik to w y p o b y t, zadow olenie z sie b ie i u z n a n ie in n y c h , p r z y n a jm n ie j ic h a k c e p ta c ję .

(9)

B r a k p o w ią z a ń e m o c jo n a ln y c h , b r a k p r z e ję c ia się n a s z y m n ik o m u n ie z n a n y m lo s e m je s t z n o w u d ro g ą do iz o la c ji, o so b n o ści, p u s tk i. I z n o w u c z ło w ie k o w i ciężko, a p rz e d e w s z y s tk im d o k u c z a m u tę s k n o ­ ta . N ic b o w ie m n ie z m ie n iło się w je g o p sy c h ic e . N ie w y g a s ła m iłość. Z o s ta ła ty lk o p o m in ię ta . T o p o m in ię c ie w c ią ż z a w s ty d z a i s ta je się t a k d o jm u ją c e , że czło w ie k z n o w u p la n u je uciec zk ę. D e c y d u je się n a n o w y w y ja z d , w sz y stk o z m ie n ia , lik w id u je , p rz e n o s i g d zie in d z ie j, ab y z a ja k i ś czas n a n o w o to o p u sz c z a ć i z m ie n ia ć . Z a w s ty d z e n ie , p o p ło ch , p a n ik a w p y c h a ją go w s t a n p o w ta rz a ją c e g o się p o m y s łu u ciec zk i. U tr w a la się s t a n c ią g ły c h w y ja z d ó w , lo s tu ła c z a .

M oże d o r a s ta ją c y lu d z ie ta k często u c ie k a ją z d o m u w ła ś n ie d la t e ­ go, że p o tr z e b u ją c m iło śc i w o g ro m n e j je j sile, n a ogół je j n ie z n a j­ d u ją , n ie o tr z y m u ją o d ro d zicó w , p rz y ja c ió ł, k o le ż a n e k , k o leg ó w . Ich p o tr z e b ę m iło śc i u z n a je się za c h w ilo w e e m o c je , z a d u rz e n ie , za coś, co m in ie . N ik t n a og ó ł n ie s ta w i a n a m ło d z ie ń c z ą m iło ść, w szy scy k a ż ą je j się w y sz u m ie ć , j a k g d y b y d o sło w n ie b y ło to w in o , k tó r e b u r z y się, a z c z a se m u s p o k a ja . T y m c z a s e m t a m iło ść w y p a tr u je m i­ ło śc i w ie lk ie j, s ta łe j, w ie r n e j, c ie r p liw e j, sp o k o jn e j, m o c n e j, s p e łn ia ­ ją c e j n a d z ie ję i tr u d n y lo s lu d z k i. K tó ż je d n a k u m ie p rz y ją ć ta k ą m iło ść, c z u w a ć n a d n ią , c h ro n ić ją , k s z ta łto w a ć , a p o te m j ą u tr a c ić , g d y d o jr z e je , g d y s a m a s ta n ie się siłą i m o cą c z ło w ie k a , g d y z a p ra g n ie k o g o ś c h ro n ić , k s z ta łto w a ć , gd y m u s i o d e jść , a b y s p e łn ić lo s o p a rc ia d la in n y c h se rc , d la in n e j m iło ści, k tó r a s z u k a n a d z ie i w m iło ści s t a ­ łe j, w ie rn e j, c ie rp liw e j, sp o k o jn e j, m o c n e j .w ie lk ie j. N ie u m ie m y b y ć w y c h o w a w c a m i m iło ści. N ie u m ie m y ty lk o k o c h a ć n ic w z a m ia n n ie o c z e k u ją c . P rz y w y k a m y do o b e c n e j p rz y n a s m iło ści, n ie ch c e m y z n ią się ro z s ta ć , z a tr z y m u je m y ją , a g d y o d e jd z ie , g u b im y się w o s a m o t­ n ie n iu , o so b n o ści, p u s tc e . Z k o le i w s ty d z im y się te j p u s tk i, o s o b n o ­ ści, o s a m o tn ie n ia . U c ie k a m y g d zieś b ez se n su . N ie p a m ię ta m y , że m oże z a d a n ie m c z ło w ie k a je s t zaw sz e w ie rn ie , b e z in te re s o w n ie k o c h a ć , a n ie to, a b y w z a m ia n b y ć k o c h a n y m . M oże z a g ro ż e n ie m lu d z k ic h p o ­ w ią z a ń je s t w ła ś n ie to, że o c z e k u je m y re w a n ż u , że c h c e m y b y ć k o ­ c h a n i, g d y k o g o ś k o c h a m y . W iem y , że m u s im y k o c h a ć lu d z i i k o c h a ­ m y ich . N ie zaw sz e w ie m y , że n ie p o w in n iś m y o c z e k iw a ć z a p ła ty , t a k ­ że d a r u m iło ści. D a r o tr z y m u je się b e z zasłu g , n ie za coś, ta k po p r o s tu , g d y c z y ja ś w o ln o ść to z d e c y d u je .

L ecz w ła ś n ie n a sz e s k o ja rz e n ia są in n e . N asz e o c z e k iw a n ie je s t z a ­ w sze to sa m o : k o c h a ją c c h c e m y b y ć k o c h a n i. A gd y k to ś k o c h a n y n ie o b d a ro w u je n a s m iło śc ią , n ie p o k o im y się, w p a d a m y w p o p ło ch , p a n ik ę , lę k , d z ia ła m y z a z d ro ś n ie , p rz e g r y w a m y . B u d zi się z a w sty d z a ­ n ie, n ie c ie rp liw o ś ć k o ja r z y n a m u cieczk ę.

Z a w s ty d z e n ie n ie u czy n a s z ro z u m ie n ia lu d z k ie g o lo su , k tó r y p o ­ le g a n a ty m , a b y słu ż y ć in n y m , a b y ic h k o c h a ć , n iczeg o w z a m ia n n ie o c z e k u ją c . I ty lk o cieszy ć się, g dy k to ś n a s u k o c h a , n ie k ie d y n ie te n k to ś , kogo m y k o c h a m y .

Z a w s ty d z e n ie w ię c n ie oczyszcza, n ie p r o s tu je d ró g lu d z k ic h . O no w ła ś n ie z a m y k a , iz o lu je , o d d z ie la . N ie p rz e k s z ta łc a się w żal, w p o ­ k u tę . Ż a l i p o k u ta są w y n ik ie m tę s k n o ty . A z a w s ty d z e n ie je s t w y n i­ k ie m p ró ż n o ś c i i często, b a rd z o często a k ty w iz u je p y c h ę . To p y c h a k a ­ że u c ie k a ć lu b p ró żn o ść. To o n e o d d z ie la ją od n a d z ie i, o d sp o k o ju , od zgody n a to, że o c z e k iw a n y m d a r e m m iło śc i n ie z o s ta liś m y w y ró ż n ie n i. Z te g o w z g lę d u z a w s ty d z e n ie w p ro w a d z a n a s w n o w y e ta p p o c z u c ia z a g ro ż e n ia , w z a m k n ię c ie się w b ó lu .

(10)

3) B ó l

Bólem je s t ju ż p o czu cie z a g ro ż e n ia . E ta p y te g o p o c z u c ia taikże bolą. Bólem je s t w ię c lę k , z koilei z a w s ty d z e n ie , w s z y s tk ie p ró b y u c ie c z k i i zazdrość. Z a z d ro ść , ta k ż e b oli. O d n ie j u c ie k a się n a jp ó ź n ie j, d o p ie ro w tedy, g d y w y w o ła o n a n o w e z a w s ty d z e n ie . T o z a w sty d z e n ie , k tó r e zam yka c z ło w ie k a w n im sa m y m , w y w o łu je b ó l. C z ło w ie k b o w ie m sam m u s i so b ie ra d z ić z lę k ie m i z a w s ty d z e n ie m , m u s i tr w a ć w p o ­ czuciu z a g ro ż e n ia , g d y ż n ie u d a ły się u ciec zk i. To w sz y stk o p rz e ż y w a już te r a z ja k o ból.

Ból je s t n a ogół w o ła n ie m o po m o c. J e d n a k ty m w o ła n ie m n ie je s t on sa m , lecz je g o zn a k i.

Ból fizy czn y p o z o s ta je p rz e c ie ż w n a s. U ja w n ia m y go w p ła c z u , krzyku, c z a s e m ty lk o w w y ra z ie tw a r z y , g d y k o n w e n a n s lu b s iln a wola k a ż ą n a m u n ik a ć sp o so b ó w z b y t g ło śn o a la r m u ją c y c h lu d zi. N iekiedy b ó l je s t t a k siln y , że w o ła m y o p o m o c n a ta r c z y w ie , w z y w a ­ my p o m o cy . K to ś p rz y w o łu je le k a r z a , z a c z y n a się le c z e n ie , u w a ln ia n ie od b ó lu . G d y ź ró d łe m b ó lu je s t fiz y c z n y s ta n o rg a n iz m u , le c z e n ie je s t na ogół ła tw ie js z e . T e rm in „ b ó l” o d n o sim y n a jc z ę ś c ie j do fizy czn eg o s t a n u o rg a n iz m u . Ś w iadom ość te g o b ó lu i je g o ź ró d e ł, z m a r tw ie n ie c h o ro b ą , s t a n p s y ­ chiczny, n a z y w a m y c ie rp ie n ie m . T e r m in „ c ie rp ie n ie ” o z n a c z a w ię c e lem en t o so b o w o ści, to, co d z ie je s ię w n a s z e j p sy c h ic e . C ie rp ie n ie wobec teg o je s t czy m ś w ię c e j n iż b ó le m . J e s t w y n ik ie m tr w a n i a b ó lu . Jest św ia d o m o ś c ią je g o tr w a n i a . C z ło w ie k w ię c d o z n a je b ó lu i c ie r ­ pienia.

C ie rp ie n ie m o ż n a p r z e tr w a ć , g d y ż d z ie je się o no w p sy c h ic e . G d y z b y t dolega, c h o r u je ta k ż e p s y c h ik a . C ie rp ie n ie m o ż n a p rz e n ie ś ć je d n a k aż w duszę. T u , w d u szy , n ie z a g ra ż a c z ło w ie k o w i ja k o p rz y c z y n a z n i­ szczenia, g d y ż d u sz a n ie u le g a zn isz c z e n iu . T o c ie r p ie n ie m oże n ie ­ kiedy leczy ć d u szę, o czyścić ją , p o g łę b ić . O w o c u je w ię c n a w e t k o ­ rzystnie d la c z ło w ie k a .

Ból ra c z e j niszczy . A m ó w ią c d o k ła d n ie j, n iszczą n a s p rz y c z y n y bólu. B ól je s t w o ła n ie m o p o m o c. T o p r a w d a . J e s t je d n a k w y n ik ie m obecności w n a s teg o , co b oli. I to, co w ła ś n ie b oli, czego n ie m o ż n a usunąć, o d czego n ie m o ż n a uciec, to n a s o g a rn ia , w y p e łn ia , izo lu je, kieruje do sieb ie, o d s u w a od r e la c ji z e w n ę trz n y c h , od sz a n s u w o ln ie ­ nia się od lę k u , z m a r tw ie ń , od p o czu cia z a g ro ż e n ia . P o c h ła n ia n a s i o b e z w ła d n ia . To je szcze n ie je s t b e z ra d n o ś ć , to jeszcze n ie je s t s m u ­ tek. To je s t d o p ie ro e ta p b ó lu .

B ólem je s t te n s t a n p s y c h ik i, w k tó r y m ś w ia d o m o ść tr w a n i a b ó lu nie je s t jesz c z e czy m ś w d u szy . J e s z c z e to, co b oli, n ie z o sta ło p r z e ­ niesione w d u szę, jesz c z e n ie je s t c ie rp ie n ie m . J e s t p ro g ie m c ie r p ie ­ nia. J e s t b ic z o w a n ie m d u szy . I n ie p rz e k s z ta łc i się w c ie rp ie n ie , gdy nie o p u śc i o b s z a r u p s y c h ik i. T u , n a je j te r e n ie , to, co z a g ra ż a , i sam o poczucie z a g ro ż e n ia , w s z y s tk ie lę k i, z a w s ty d z e n ia , w y z n a c z o n a z a z d ro ­ ścią w a lk a , u c ie c z k i od zazd ro ści, z a w s ty d z e n ia i lę k u , to w sz y stk o jeszcze je s t b ó le m . G d y b y s ta ło się c ie rp ie n ie m , n ie n a s tą p iła b y ro z ­ pacz, c z ło w ie k b y łb y u r a to w a n y . J a k ż e w ię c je s t w a ż n e , a b y w s z y s t­ ko, co n a s b o li, p rz e n ie ś ć aż w d u szę, w n a jw y ż s z e w y m ia r y lu d z k ie ­ go losu, w p e łn y r e f le k s ji i m ą d ro ś c i w y s iłe k z ro z u m ie n ia teg o , co nas sp o ty k a , a b y w sz y stk o , czy m c z u je m y się z a g ro ż e n i, s ta ło się c ie r ­ pieniem. C ie rp ie n ie b o w ie m m o ż n a p rz e trw a ć , c ie rp ie n ie r a t u j e czło ­ wieka. B ól n a s n iszczy, g d y ż n ie m o ż n a p r z e tr w a ć b ó lu .

(11)

B ó le m je s t w ię c ta k ż e p o c z u c ie z a g ro ż e n ia , k tó r e t r w a w p sy c h ic e i niie p rz e k s z ta łc iło się je s z c z e w c ie rp ie n ie d u szy . N ie m o g ło się j e ­ szcze p rz e k s z ta łc ić , g d y ż n ie b y ło czasu , a b y p o d d a ć je re f le k s ji. C zło­ w ie k d o z n a ł o b a w , z a n ie p o k o ił się, z a c z ą ł d z ia ła ć , w a lc z y ć o to , co tr a c i, w p a d ł w p o p ło c h , p a n ik ę , z a c z ą ł p rz e g r y w a ć . N ie k o rz y s ta ł z m y ś le n ia , p o z o s ta ł n a p o z io m ie e m o c ji, u le g ł z a w s ty d z e n iu . I to, co b y ło p o w o d e m z a w s ty d z e n ia , te r a z j e s t p o w o d e m b ó lu . B o li n a s u t r a t a teg o , o co z a b ie g a liś m y . B o li p rz e g r a n a , o d rz u c e n ie , sa m o tn o ść , o so b ­ ność, lę k p rz e d p u s tk ą . C z u je m y się o sa c z e n i p u s tk ą , z a g ro ż e n i iz o la ­ c ją . B o li n a s b r a k teg o , co k o c h a m y .

1 n ie m a w y jś c ia z teg o b ó lu . T r w a jesz c z e z a w sty d z e n ie . N ie z w ie ­ rz a m y n ik o m u sw o ich z m a r tw ie ń . Wstydiziimy się p rz e g r a n e j. Z a m y k a ­ m y się w so b ie. T e n s t a n u n ie m o ż liw ia w o ła n ie o po m o c.

Ból, k tó r y p o lę k u i z a w s ty d z e n iu , s t a je się k o le jn y m e ta p e m p o c z u ­ c ia z a g ro ż e n ia , n ie je s t w o ła n ie m o p o m o c. J e s t ty lk o z a m k n ię ty m w n a s b ó lem . Z a m y k a go w n a s i w s z y s tk ie je g o p rz y c z y n y w ła ś n ie z a ­ w sty d z e n ie . A m ó w ią c d o k ła d n ie j, z a w s ty d z e n ie , w y w o ła n e p r z e g r a n ą w a lk ą , z a m y k a n a sz e s p r a w y w n a s sa m y c h . I to o n e n a s b o lą. Z a ­ w sty d z e n ie p o w o d u je , że k r y je m y je p rz e d lu d ź m i i k r y je m y je p rz e d so b ą. N ie m o g ą z te g o w z g lę d u b y ć p o d d a n e c z y je jś, czy n a sz e j r e ­ fle k s ji. N ie u z y s k u ją e ta p u s t a n ia się p rz e d m io te m z ro z u m ie n ia . N ie d o p u sz c z a m y ic h do w ła s n e j d u szy . N ie m o g ą s ta ć się w n a s p o w o d e m c ie r p ie n ia . M u szą b y ć p o w o d e m b ó lu .

W te j s y tu a c ji p o c z u c ie z a g ro ż e n ia m u s i p r z e k s z ta łc ić się w n a s w e ta p b ó lu .

4) S m u t e k

Ból, z a m k n ię ty w n a s, u k r y ty , o b e z w ła d n ia . T rz y m a p rz y sobie n a s z ą u w a g ę . N ie p o z w a la o d e jś ć o d teg o , co o b ję te z a w sty d z e n ie m . C z u je m y się b e z ra d n i. I n te le k t, do k tó re g o n ie d o p u sz c z a m y n a sz y c h s p r a w , g d y ż z b y t b o li św ia d o m o ść u t r a ty te g o , co się k o c h a , n ie m oże po m ó c, z a ra d z ić , z n a le ź ć w y jśc ia . T ę b e z ra d n o ś ć p o tę g u je f a k t, że n ik t n ie sły szy n a s z y c h w o ła ń o p o m o c, g d y ż te j p o m o c y n i e w z y w a m y . O d d z ie la n a s od lu d z i i od n a s z e j r e f le k s ji w ła ś n ie z a w sty d z e n ie . J e s t cisza, p u s tk a , iz o la c ja . I w te d y p o ja w ia się s m u te k , z w y k ła d ro g a do u t r a t y c e lu życia.

S m u te k n ie zaw sz e je s t p r z e ja w e m p o c z u c ia z a g ro ż e n ia i n ie z a w ­ sze n iszczy w o lę ży cia . J e s t b o w ie m g łó w n ie z n a k ie m b r a k u m iłości, a ra c z e j b r a k u teg o , co k o c h a m y . J e s t z teg o w z g lę d u z a w ie sz e n ie m d z ia ła n ia , s ta n e m b ie rn o ś c i, p rz e ż y c ie m n ie o b e c n o śc i teg o , co cieszyło. N ie je s t d e c y z ją . J e s t o c z e k iw a n ie m . J e s t b r a k ie m re a g o w a n ia n a ból i c ie rp ie n ie . J a k o s t a n b ie r n o ś c i j e s t w o b e c teg o g o to w o śc ią p rz y ję c ia teg o , co się u o b e c n i, co u cieszy . J e s t z a tr z y m a n ie m życia, s w o is ty m izam rcżem iem e m o c ji J e s t o tw a rc ie m p s y c h ik i n a to, co p rz y jd z ie . N ie z a g ra ż a n a m , g d y z w ią ż e m y go z c ie rp liw o śc ią . T a o p ie k a n a d s m u t­ k iem . z w ią z a n ie go z c ie rp liw o śc ią , w y m a g a je d n a k r e f le k s ji. G d y w ięc u k a ż e m y s m u te k in te le k to w i, n a sz e j m ą d ro ś c i, m oże o n s ta ć się p o ­ c z ą tk ie m ciszy, p o c z ą tk ie m k o n te m p la c ji, w n o sz ą c e j p o k ó j i p o g łę b ia ­ ją c e j m ą d ro ść . M oże b y ć czym ś d o b ry m d la c z ło w ie k a .

S m u te k s t a je się p r z e ja w e m p o c z u c ia z a g ro ż e n ia o ra z d ro g ą do u tr a ty c e lu i w o li życia, g d y w ła ś n ie n aszeg o b ó lu n ie p o d d a m y r e ­ fle k s ji, n ie w n ie s ie m y w o b rę b d u szy , g d y w y iz o lu je m y go, z a m k n ie ­ m y w p s y c h ic e z g u b n y m z a w sty d z e n ie m , g d y w p r o s t sam e g o s m u tk u n ie p o s ta r a m y się z ro z u m ie ć , z w ią z a ć go z c ie rp liw o ś c ią , z o c z e k iw a ­ n ie m n a z m ia n ę r e la c ji, n a ic h o d z y sk a n ie .

(12)

S m u te k p ro w a d z i w ię c do ro z p a c z y ty lk o w te d y , g d y n a sz e e m o c je o d iz o lu je m y o d r e f le k s ji, gd y n ie z w ią ż e m y ze s m u tk ie m c ie rp liw o śc i, gdy z a m k n ię c i w s fe rz e u c z u ć u w ię z im y w n ie j m iło ść te r a z p o z b a w io ­ ną teg o , co c z ło w ie k k o c h a . I n t e le k t n ie m o że sz u k a ć ro z w ią z a ń , d o ­ starczy ć m o ty w ó w c ie rp liw o śc i, z a c h ę c ić do je j w y b o ru . W o la n ie m o ­ że p o d ją ć d e c y z ji z g o d n y c h z ro z s ą d k ie m , ro z u m e m , m ą d ro ś c ią . N ie ma w o g ó le w n a s a k tó w p o z n a n ia i a k tó w w o li, d o ty c z ą c y c h lo s u naszej m iło ści. J e s t cisza w o k ó ł teg o , co boli, z ło w ro g a cisza. U c z u ­ cia n ie w id z ą sw e j d ro g i d ą ż e ń . S ą p o m ija n e . R o z p ra s z a ją się, p lą c z ą , o ta c z a ją b ól. J e s t ty lk o b ó l, k tó r y s ta ł się s m u tk ie m . W te j s y tu a c ji sm u te k je s t s n e m e m o cji, ic h m ilc z e n ie m . I j e s t z a g ro ż e n ie m m iło ści, o d d z ie le n ie m je j od d u sz y i c ia ła c z ło w ie k a , o d e r w a n ie m o d n a s s a ­ m ych, s k a z a n ie m je j n a b a n ic ję w o b s z a r b ó lu .

S m u te k n ie z a b ija m iło śc i i n ie z a b ija je j b ól. M iło ść tr w a . T y l­ ko c zło w ie k , s p r o w a d z a ją c y sw e życie do b ó lu i s m u tk u , p o w o d u je agonię p e łn i te g o , cz y m je s t. A m o że w ła ś n ie r a c z e j ro z p r a s z a to , czym jest. Z a tr z y m u je ty lk o s m u te k . S ta je się s m u tk ie m . M u si w ię c p o ja ­ wić się w n im a g o n ia c e lu i w o li ży cia, ic h u tr a t a .

2. U tr a t a c e lu ży cia

S m u te k , k r a ń c o w a p o s ta ć p o c z u c ia z a g ro ż e n ia p o lę k u , z a w s ty d z e ­ niu i b ó lu , je s t b ie r n o ś c ią e m o c ji, ic h sn e m , le ta rg ie m , ciszą n o cy i c ie ­ m ności, z a m k n ię c ie m o k ie n d u sz y i c ia ła . J e s t o d s u n ię c ie m się p s y ­ chiki o d w s z y stk ie g o , co b y ło , n a w e t o d lę k u , z a w s ty d z e n ia i b ó lu . Je s t o d e jś c ie m c z ło w ie k a n a w e t o d sie b ie , a r a c z e j je s t z r e d u k o w a ­ niem sie b ie do p u s tk i. J e s t p o tr z e b ą te j p u s tk i. M u szą w te d y z a m ie ­ rać cele, k tó r e k ie r u ją p o z a o k n a d u sz y i c ia ła . P o tr z e b a b r a k u k o n ­ ta k tu z c z y m k o lw ie k , n a w e t z so b ą, p o tr z e b a p u s tk i m u s z ą p o w o d o ­ wać a g o n ię e m o c ji, k tó r e są o d n ie s ie n ia m i w ła ś n ie do celó w . O d ­ niesione do b ó lu , k tó r y je o d s u w a p r z e k s z ta łc a ją c się w s m u te k , giną.

S m u te k , ja k o s t a n b ie r n o ś c i e m o c ji, je s t p o g łę b ie n ie m z e rw a n ia zw iązków z m y ś le n ie m i d e c y z ja m i. Z p o w o d u teg o z e rw a n ia in t e le k t nie m oże u k a z a ć e m o c jo m celu , a w o la n ie m oże z d e c y d o w a ć ich o siąg an ia. W ła ś n ie u m i e r a j ą cele, a w ś ró d n ic h cel ży cia i p o tr z e b a życia.

U tr a t a c e lu ży cia m a w ię c p o s ta ć n a jp i e r w iz o la c ji, z k o le i w y g a ­ san ia p o tr z e b y p ra c y , w re s z c ie d o m in a c ji m a rz e n ia .

1) I z o l a c j a

Iz o lo w a n ie się od m y ś le n ia i d e c y z ji, od ce ló w i d z ia ła n ia , od w y ­ p e łn ia ją c y c h n a s e m o cji, je s t z łu d n y m p o s z u k iw a n ie m ciszy. U m ę c z o ­ ny lę k ie m , z a w s ty d z e n ie m i b ó le m c z ło w ie k ch ce od n ic h u ciec. C h ce uciec od całe g o p o c z u c ia z a g ro ż e n ia , od w sz y stk ie g o , co b y ło , n a w e t od s m u tk u , w k tó r y m n ie w ie d z ą c o ty m p o z o s ta je . N ie k o r z y s ta ­ jąc z m y ś le n ia sąd zi, że u w o ln ił się ta k ż e o d s m u tk u . J u ż n a w e t go n ie id e n ty fik u je , ju ż p rz e b y w a w ciszy. U w a ż a , że m in ę ło z a g ro ż e n ie , lęk , z a w sty d zen ie, b ó l i s m u te k . T y m c z a s e m o s ią g n ię ta c isz a n ie je s t p o ­ k o n a n ie m p o c z u c ia z a g ro ż e n ia , je s t w ła ś n ie b ie r n o ś c ią e m o c ji, ic h snem i le ta r g ie m , g in ię c ie m z g ło d u . N ie w z m a c n ia n e p o k a r m e m celów , z a m ie ra ją .

Iz o la c ja , k tó r a p r z y b ie r a p o s ta ć ciszy, n ie je s t w y n ik ie m w y b o ru w a ru n k ó w ć w ic z e n ia się w t r a f i a n iu n a d o b ro . U s p ra w n ie n ie się w ta k im t r a f ia n iu w y m a g a m is trz a , n a u c z y c ie la . M u si n im b y ć czło

(13)

w ie k a lb o Bóg, k to ś żyw y, m y ś lą c y i d o b ry . N ie m oże n im by ć idea, te k s t, n a w e t te k s t E w a n g e lii. Id e e i te k s ty u s p r a w n i a ją ty lk o w te d y , g d y ic h tr e ś ć p rz e k a z u ją n a m osoby. W y m a g a to d ia lo g u , ro zm ó w , m y ś le n ia i d e cy zji. T a k i d ia lo g je s t ży ciem , ro z p o z n a w a n ie m celó w i ic h w y b o re m . Ż y cie n ie je s t ciszą, lecz o b e c n o śc ią w ś ró d osób, je s t g w a re m , choć n ie c h ao sem , w e w n ę trz n y m p rz e b u d z e n ie m , a n ie sn e m lu b le ta rg ie m , je s t a k ty w n o ś c ią , n ie b ie rn o ś c ią . T o ży cie w y m a g a w y ­ c is z e n ia teg o , co zb ęd n e, d ru g o rz ę d n e , k rz y k liw ie m o d n e, b e z w a rto ś c io ­ w e, i w y m a g a u d z ie le n ia p e łn e g o g ło su te m u , co is to tn e . W y m a g a o g o ­ ło c e n ia z teg o , co b łę d n e , m y lą c e , i z ro b ie n ia m ie js c a te m u , co p r a w ­ d ziw e, słu szn e, d o b re . C isza je s t o d w ro tn o ś c ią ty c h s y tu a c ji, je s t p o s ta c ią iz o la c ji, o d e jś c ia , n e g a c ji. R odzi się z b łę d u u z n a n ia p o s tu la tu z a re a ln o ś ć .

Iz o la c ję ja k o p o s z u k iw a n ie ciszy lu b ja w ią c ą się w p o s ta c i ciszy p o z n a je m y p o ty m , że p rz e r w a n o z e w n ę trz n ą i w e w n ę tr z n ą ro zm o w ę, że n ie m a d ia lo g u z m is trz e m , że w ła ś n ie je s t w k im ś d o sło w n ie c i­ sza, sen , le ta r g , a g o n ia , u z n a n a za ciszę, sp o k ó j, o d o so b n ie n ie . T y m ­ c z a se m p o s t u la t w e w n ę trz n e g o u s p o k o je n ia , o d o so b n ie n ia , u z y s k iw a n ia ła d u , zgody ze ś w ia te m i z so b ą, u to ż s a m io n o z re a ln y m sm u tk ie m . To, co o c z e k iw a n e , u z n a n o za o b ecn e.

G d y się to sta ło , iz o la c ja p rz e s z ła z e ta p u ciszy w e ta p n e g a c ji. U t r a t a c e lu ż y c ia z ja w iła się w p o s ta c i iz o la c ji, k tó r a m a w ła ś n ie e ta p ciszy i e ta p n e g a c ji.

Iz o la c ja w p o s ta c i n e g a c ji to n iecz u ło ść. J e s t to b o w ie m w c ią ż s ta n e m o c ji o d d z ie lo n y c h , o so b n y c h , b ie rn y c h . J e s t to m a c h n ię c ie r ę k ą n a w sz y stk o , co z e w n ą trz i w e w n ą tr z c z ło w ie k a , b r a k r e a g o w a ń n a s ie ­ b ie i lu d zi.

M a r tw im y się zn ie c z u lic ą , tr a g ic z n ą c h o ro b ą sp o łe c z e ń stw . C zyżby aż ty le osób b y ło d o tk n ię ty c h s m u tk ie m ja k o u c ie c z k ą p rz e d p o c z u c ie m z a g ro ż e n ia , że n ie c z u ło ść s t a ła się z ja w is k ie m sp o łe c z n y m ? C zyżby aż ty lu o so b o m z a g ra ż a ła ro z p a c z ?

C isza n ie je s t sp o k o jem , g d y ż sp o k ó j to zg o d n o ść osób, celó w , d ążeń . C isza to sen , k tó r y n ie p rz y n o s i z d ro w ia . T o z a m ie ra n ie celów .

N ieczu ło ść n ie je s t u m iejętn o śeiią w y b o ró w , n ie je s t sp o rem , d ia ­ lo g ie m , n e g o w a n ie m p o s ta w , d e c y z ji i celó w . J e s t o d rz u c e n ie m w s z y ­ stk ie g o , lecz n ie w d ia lo g u i d z ia ła n iu , le c z w b ie r n y m o d e jś c iu , a ra c z e j je s t b ie r n y m z a tr z y m a n ie m się w m ie js c u , w s m u tk u , k tó r y o d ­ d z ie la od a k ty w iz u ją c y c h e m o c je celów . G a s n ą w ty m s m u tk u , z a ­ m ie ra ją . Je sz c z e je d n a k n ie w y g a sły . Je sz c z e t r w a ic h le ta rg ic z n y sen. J e s z ­ cze b o w ie m n ie w y g a s ła w c z ło w ie k u p o tr z e b a p ra c y . Je sz c z e s ia d a o n do s to łu b e z w o ln y i s m u tn y , z n ie c h ę c o n y i n ie c z u ły , le c z z o b a w ą , że coś p rz y p o m n i m u to, co s p r a w ia ło b ól. Je s z c z e żyje.

2) W y g a s a n i e p o t r z e b y p r a c y

J e ż e li c z ło w ie k n ie w y d ź w ig n ie się ze s m u tk u p rz e n o s z ą c b ó l z p o ­ z io m u e m o c ji n a p o zio m d u szy , gdzie b ó l p rz e k s z ta łc a się w c ie rp ie n ie d z ię k i in te le k to w i, o g a r n ia ją c e m u ś w ia d o m o śc ią to, co w n im się d z ie ­ je , u t r a t a c e lu ży cia p rz y b ie rz e p o s ta ć w y g a s a n ia p o tr z e b y p ra c y .

P r a c a je s t te ż o d n ie s ie n ie m , p o w ią z a n ie m , re la c ją . W iąże c z ło w ie k a w ła ś n ie z ce la m i. A c e c h u je j ą to, że n ie je s t m e c h a n ic z n y m u ż y w a ­ n ie m siły , lecz n a s z y m tw ó rc z y m z re a liz o w a n ie m c e lu w fiz y c z n y m tw o rz y w ie n a m ia rę p o m y s łu , zg o d n ie ze s fo rm u ło w a n ie m p rz e z in t e ­ l e k t i c e lu i z re a liz o w a n ia . P r a c ą je s t d z ia ła n ie , n o sz ą c e śla d o so b o w o ­ ści c z ło w ie k a , jeg o m y ś le n ia i d ecy zji.

(14)

Z a u w a ż m y tu , że w o b e c te g o p r a c ą n ie je s t k a ż d e d z ia ła n ie c z ło ­ w iek a. J e s t n ią ty lk o d z ia ła n ie tw ó rc z e . I n n e d z ia ła n ia to p o p r o s tu m e c h a n ic z n e u ż y w a n ie siły . C zy je s t w ię c p r a c ą lu d z k ą p rz e n o s z e n ie ciężarów , w y d o b y w a n ie w ę g la ? T a k ą p r a c ę m oże w y k o n a ć m a s z y n a . Jest to w ię c p r a c a w u ję c iu fiz y k i, a n ie w k a te g o r ia c h w ie d z y o c z ło ­ w ieku. P r a c ą lu d z k ą je s t tw ó rc z e p o s łu g iw a n ie się siłą , tw o rz y w e m i ce la m i, k ie r o w a n e m y ś le n ie m i słu s z n y m w y b o re m .

S m u te k w y k lu c z a k o rz y s ta n ie z in t e le k t u i w o li. K ie r u j e e m o c je do b ó lu i od n ic h o d d a la . P o z o s ta w ia je w p u s tc e , w ro z p ro s z e n iu , ro zpadzie, b ie rn o ś c i. C zło w iek w ię c s m u tn y n ie p r a c u j e n a m i a r ę c z ło ­ w ieka. J e ż e li w y k o n u je ja k ie ś d z ia ła n ia , to z g o d n ie ty lk o z fiz y k a ln ą d e fin ic ją p ra c y . M e c h a n ic z n ie s ia d a do s to łu , p rz e n o s i c ię ż a ry , w y d o ­ byw a w ę g ie l. N ie m a p o tr z e b y tw o rz e n ia , g a ś n ie w n im p o tr z e b a p ra c y w łaściw ej c zło w ie k o w i.

a) P ie r w s z ą p o s ta c ią teg o w y g a s a n ia w c z ło w ie k u p o tr z e b y p ra c y jest z a n ie d b a n ie in t e le k t u i n a r a s ta n i e ig n o r a n c ji. C z ło w ie k o d d a lił się o d teg o , cz y m żył, co z n a ł i co m o b iliz o w a ło go do p ra c y . N ie p o d e jm u je im p u ls ó w z z e w n ą trz , g d y ż b o i się b ó lu . N ie ch ce m y śle ć 0 ty m , co się z d a rz y ło . N ie się g a po k sią ż k i, n ie s z u k a ro zm ó w . N ie n a b y w a w ię c w ia d o m o ś c i. Z a m y k a się w so b ie. N a w e t sw ą p a m ię ć o d ry w a od teg o , co było. W p ro w a d z a się w ła ś n ie w s t a n n ie w ie d z y . B u d u je m u r s m u tk u , k tó r y go iz o lu je , s ą d z ą c że c h ro n i się p rz e d in ­ nym i i p rz e d so b ą . T o p r a w d a , c z ło w ie k u z y s k u je ciszę. J e s t o n a j e d ­ nak n isz c z ą c a , je s t n e g a c ją i p r z e k s z ta łc a się w iz o la c ję .

D łu g ie p rz e b y w a n ie w te j iz o la c ji, w y m a g a ją c e j o d ro b in y ro z e z n a ­ nia i d e c y z ji, z c z a se m p r z e k s z ta łc a się w p e łn ą b ie rn o ść , w w y g a ­ śnięcie p o tr z e b y p ra c y . Z a n ie d b a n y t ą b e z c z y n n o śc ią in t e le k t w c h o d z i w s ta n w ła ś n ie ig n o r a n c ji. N ic n ie d z ie je się w d u szy . Z a m ie ra n a w e t o czek iw an ie. W o la p o g rą ż a się w s ta n a b u lii.

b) D ru g ą p o s ta c ią w y g a s a n ia w c z ło w ie k u p o tr z e b y p r a c y je s t po ig n o ra n c ji s t a n w ła ś n ie a b u lii: z n isz c z e n ie a k ty w n o ś c i w o li. W y izo lo ­ w any in te le k t n ie d o k o n u je c z y n n o śc i p o z n a w c z y c h , g d y ż n ie m o b i­ lizuje go n ic z z e w n ą trz . N ie o d d z ia łu ją n a n ie g o n a w e t w e w n ę trz n e em ocje, g d y ż s m u te k ro z p ro s z y ł je , a b y n ie s p r a w ia ły b ó lu . W o la nie o tr z y m u je w ię c b o d źcó w . S m u te k n ie d o p u sz c z a do n ie j i n f o r m a ­ cji in te le k tu , k tó r y z re s z tą ic h n ie n a b y w a . N ie d o p u sz c z a te ż e m o ­ cji, a k ty w iz u ją c y c h w o lę z w y k le g w a łto w n ie , c zęsto o sile a ż n a m i ę t ­ ności. P o n ie w a ż n a m ię tn o ś ć je s t n ie p o d d a n ą ro z s ą d k o w i p o tr z e b ą o s ią ­ g nięcia celu , a k ty w iz u ją c e g o e m o c je , n ie m a w c z ło w ie k u ta k ż e n a ­ m iętności, g d y ż s m u te k o d d z ie lił e m o c je o d celó w , n a w e t od d u szy 1 c ia ła , a b y n ie d o p u śc ić do b ó lu . W o la iz o lo w a n a o d w p ły w u i n t e ­ lek tu i e m o c ji, p r z e s ta je d z ia ła ć . T r w a ją c d łu ż e j w te j p u s tc e s ta je się b ie r n a . N ie d z ia ła , co jesz c z e n ie je s t n a jg o rs z e . Z c z a se m o d z w y ­ czaja się od o c z e k iw a n ia n a b o d ziec. T e n s t a n je s t ju ż tr a g ic z n y : je s t abulią, je s t w y g a ś n ię c ie m p o tr z e b y d z ia ła n ia .

In t e le k t n ie p r a c u je za g ło d z o n y b r a k i e m in f o rm a c ji, k tó r e w y w o ­ łują m y ś le n ie . G a ś n ie m y ś le n ie . I n te le k t p r z e s ta je d z ia ła ć . W o la n ie p ra c u je p o z b a w io n a w p ły w u in te le k tu , k tó r y n ie je s t z a s ila n y w ie ­ dzą. J e s t p o z b a w io n a ta k ż e m ocy, p ły n ą c y c h k u n ie j z e m o c ji. J e s t b e z ra d n a , k u n ic z e m u n ie k ie r o w a n a . S m u te k p rz y m u s z a j ą do w y ­ g asan ia o c z e k iw a ń . S ta n o w ią c w c z ło w ie k u w ła d z ę d e c y z ji i n ie s p e ł­ niając ty c h d z ia ła ń , w o la cięż k o c h o ru je , g d y ż a ta k o w a n a je s t w p r o s t jej n a tu r a . G a ś n ie je j zd o ln o ść d e c y z ji. P r z e s ta je d z ia ła ć .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Results from Lake Binaba showed that the energy balance approach used for Lake Kinneret is not applicable, due to the importance of heat transport from lower

Kortom: er zijn veel voordelen te behalen door het toepassen van mooie nieuwe technologie, maar nog veel meer door deze technologie slim te combineren met bestaande,

Studies using temperature data to measure groundwater-surface water interactions are numerous, but most of them measure temperature in the streambed or assume the groundwater inflow

We will present a method to estimate soil moisture by assimilating temperature profile data into Hydrus 1D using a dual state parameter estimation technique. This new approach

• Increasingly difficult relation with the Legislature • Language ,Stalemate, Vetoing. • Hydrogen removed

From the review of outbreaks through community drinking water supplies (Hrudey & Hrudey, 2004) it is clear that in many distribution-related outbreaks, lack of or

In Figure 2 the empirical cumulative distribution functions are given for the maximum hourly rainfall intensity (left) and rainfall volume (right) associated with

po śmieci Krzysztofa Krokowskiego sporządzony został inwentarz dóbr dziedzicznych Krokowej, w którym obok dokładnego opisu zamku w Krokowej znajduje się też