• Nie Znaleziono Wyników

Gryf : pismo dla spraw kaszubskich, 1910.09 z.9

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Gryf : pismo dla spraw kaszubskich, 1910.09 z.9"

Copied!
32
0
0

Pełen tekst

(1)

GRYF

P I S / A O D L A S P R A W K A S Z U B S K I C H .

W y c h o d z i raz n a m ie sią c.

A b o n a m e n t ć w i e r ć r o c z n y z p rz e s y łką p o d opaską m r. 1.65. — A b o n a ­ m e n t na p o c z c i e m r. 1.50 k w a rta ln ie .

A d r e s r e d a k c y i i a d m i n i s t r a c y i : „CJryf“ Kościerzyna — Berent Westpr.

R e d a k t o r o d p o w i e d z i a l n y i n a c z e l n y : D r . M a j k o w s k i w K o ś c i e r z y n i e . D r u k i e m S. B u s z c z y ń s k i e g o w T o r u n i u .

N a k ł a d e m „ S p ó ł k i W y d a w n i c z e j E. G. m. b. H .", K o ś c i e r z y n a .

f e s a ___ _ - - E=gg

B Ą D Ź M Y S O B Ą .

Z n a c z n y a la rm p o w s ta ł w p ra sie p o ls k ie j z p o w o d u o g ło s z e n ia przez n ie ja k ie g o v o n D ie te rta -D e m b o w s k ie g o p ro g ra m u m ającego się u tw o rz y ć z w ią z k u „H e im a tb u n d fü r den deutschen O s te n “ . Lech w y lic z y ł ju ż 20000 z lu d u k a s z u b s k ie g o , k tó re w ram ach te j o rg a n iz a c y i m ają być z d o b y w a n e d la k u ltu ry n ie m ie c k ie j. C h o cia ż nas p o w in n a ująć i też u jm u je ta ka tro s k liw o ś ć o kresy p rasy p o l­

s k ie j ró żn ych o d c ie n i, to w tym ra z ie , ja k zaznaczyć m u s im y , p rze ­ c e n io n o i H e im a tb u n d i je g o z a ło ż y c ie la . Jest to fa n ta s ta , któ re g o p o w a żn ie brać n ie p o trz e b a , a je g o H e im a tb u n d ś w ie ż y je s t ty lk o k ro p lą tych fa l, k tó re m i z a le w a szczeg ó ln ie kresy ka s zu b s k ie p o w ó d ź g ie rm a ń s k a n ie od d ziś d n ia a n i w c z o ra j.

N i e ty l ko b o w ie m d w a d z ie ś cia tysięcy, ale c a ły lu d ka szu b ski p o d le g a od czasów , p op rz e d z a ją c y c h p o d z ia ł P o ls k i, w p ły w o w i n ie m c z yz n y , a każda n o w a s z k o ła , każda k o le j żelazna n ie s ie p ie r­

w ia s tk i obce w n a jo d le g le js z e p u s tk o w ia . S z cze g ó ln ie s iln y m s ta ł się ten w p ły w , k ie d y po szcz ę ś liw e j d la N ie m c ó w w o jn ie fra n c u s ­ k ie j, w z m o g ła się s iła tw ó rc z a N ie m c ó w na p o lu m a te ry a ln e m i d u - ch ow em . S p o tę g o w a n y ruch z a ro b k o w y , i co poza tern id z ie , o s trz e j­

sza w a lk a o b y t, z n ie m ie c k ie g o o śro d ka z a to c z y ły fa le aż na ka ­ szu b s k ie m e la n c h o lijn e b ło n ia . L u d n o ś ć , k tó ra tam ż y ła p ro c til

(2)

n e g o tiis , u t p ris c a gens m o rta liu m , z o s ta ła w c ią g n ię ta w w ir n o w o ­ czesnego ż y c ia , a p rzy k s z ta łto w a n iu fo rm je g o n ie m czyzn a o d g ry ­ w a ła ro lę g łó w n ą . S tąd na w s z y s tk ie p o trz e b y i p rz e d m io ty n o w o ­ czesne u K a sz u b ó w is tn ie ją li ty lk o w y ra z y n ie m ie c k ie , szpecące w w y s o k im s to p n iu nasze p ię k n e narzecze.

P o w o jn ie fra n c u s k ie j też zaczyna upadać nasz ro d z im y p rze ­ m y s ł d o m o w y , z a czyn a ją z n ik a ć fo rm y s p rz ę tó w s w o js k ie , re sztki s tro jó w lu d o w y c h i lite ra tu ra s w o js k a , n ie p is a n a , ro zp o w sze ch n ia n a z ust do ust. Z a to w c is k a ły się w y ro b y ta n d e tn e n ie m ie c k ie , z m ie ­ n ia ją c do n ie p o z n a n ia w y g lą d naszych d a w n y c h ch a t ka szu b skich i ich m ie szka ń có w . S p rzę ty s w o js k ie , m a lo w a n e , k tó re n a d a w a ły d o m o w i c h ło p a i g b u ra ka s zu b s k ie g o sw ą ch a ra k te rys ty c zn ą cechę, d ziś g n iją na s try c h a c h , a lb o słu ż ą jeszcze n aju bo ższej lu d n o ś c i, k tó ra z b ie d y je za s trz y m u je patrząc na n ie z pog a rd ą . Z n ik ł nasz p ię k n y p rz e m y s ł g a rn c a rs k i i s w o js k ie s to la rs tw o . Sam a chata z m ie ­ n iła s w ó j w y g lą d z e w n ę trzn y do n ie p o zn a n ia . Z a m ia s t ow ych o b ­ sze rn ych d o m ó w w ie js k ic h , z ostrym szczytem , d o s tro jo n y m do o to cze n ia i n a jo d p o w ie d n ie js z y m w naszym k lim a c ie , za m ia st p ię k n y c h p o d c ie n i, łu k a m i zakończonych w fro n c ie lu b w b o ku d o m u , s ta n ę ły c z w o ro ka ń cza ste p u d e łk a z p ła s k im dachem p a p o ­ w y m — fa łs z y w e to n y w h a rm o n ii naszej w ie js k ie j p rzy ro d y.

S p o łe c z e ń s tw o s ta ra ło się i stara ja k m oże s ta w ić z a p o ry w y ­ n a ra d a w ia ją c e j nas o bczyźn ie . Cóż u c z y n iliś m y d otych cza s? — S tw o ­ rz y liś m y p o k a ź n y szereg in s ty tu c y i fin a n s o w y c h , a by u c h ro n ić lu d nasz od e k o n o m ic z n e j ru in y . S tw o rz y liś m y prasę lu d o w ą , budzącą ducha n a ro d o w e g o i o strzeg a ją cą przed n a jg w a łto w n ie js z e m u ciosa m i.

P ozatem ale ca łe d z ie d z in y s to ją n ie u p ra w ia n e i zachw aszczane p o w o li przez obce n a le c ia ło ś c i.

W e ź m y n a p rz y k ła d lite ra tu rę lu d o w ą . K s ią żka p isa na w o b e c­

nych w a ru n k a c h zastęp o w a ć m usi d a w n e p o d a w a n ie so bie p o ka rm u d u ch o w e g o od ust do ust. S to s u n k i e k o n o m ic z n e b o w ie m są ta k ie , że sch od zen ie się na w ie c z o ry i w y m ia n a m y ś li u naszych pracą oba rczon ych g b u ró w i c h ło p ó w s ta ło się po w ię k s z e j części n ie rn o - ż liw e m . T u w s c h o d z i pisa na ksią żka . Lecz je ż e li p rze g lą d a m y s k ro m n e k a ta lo g i naszych w y d a w n ic tw — m ó w ię w specyalnem o d ­ n o s z e n iu się do P rus Z a c h o d n ic h i K aszub — to z n a jd u je m y rzeczy po w ie lk ie j części tłó in a c z o n e z n ie m ie c k ic h a u to ró w lu d o w y c h , o w e G e n o w e fy, Róże z T a n n e n b u rg a i t. p. A te , k tó re są rzeczy­

w iś c ie p o ls k ie , na ta k n is k im sto ją p o z io m ie , że w ie ś n ia k d z is ie js z y .

(3)

k tó ry często ju ż s z k o łę ż y c io w ą na o bczyźn ie p rz e b y ł, z le k c e w a ­ że niem je odtrąca. W ia d o m o ta k ż e , że b ib lio te k i T o w a rz y s tw a C z y ­ te ln i L u d o w y c h n ie b a rd z o p ro s p e ru ją na K aszubach. P ra w d o p o d o ­ b n ie by tu dużo z ro b iła d ece n tralizacya to w a rz y s tw a , z p u n kte m a lb o k ilk u p u n k ta m i o ś ro d k o w e m i na K aszubach. W żadnym ra zie zaś stan obe cn y o ś w ia ty lu d o w e j na K aszubach n ie w ystarcza d la ra to w a n ia go od d u c h o w e j g ie rm a n iz a c y i. Co do tej k w e s ty i, to n a w e t w k o ła ch in te lig ie n c y i i p ra c o w n ik ó w sp ołeczn ych jeszcze p rze s ta rz a łe p a n u ją p oję cia . C zęsto b o w ie m i ta nasza ta k zw ana in te lig ie n c y a je s t d u c h o w o z g ie rm a n iz o w a n ą , a rz a d k o się z n a jd z ie in te lig ie n t, k tó ry b y ja k o ta ko z n a ł lite ra tu rę p o ls k ą . T ern g orze j u lu d u . L u d a to li b ęd z ie c z y ta ł, je ż e li m u p o d a m y o d p o w ie d n ią stra w ę d u c h o w ą , ale p o w in n iś m y p o stę p o w a ć p o d łu g za sad y: D la lu d u to co n a jlep sze, p ra w ie w y s ta rc z a ! W ię c d z ie ła naszych n a j­

lepszych p isa rzy w d o b ry c h w y d a n ia c h i o n iz k ie j c e n ie !

O b e cn ie je s t ta k , że najczęście j g aze tka lu d o w a s ta n o w i o b o k k s ią ż k i do n a b o że ń stw a ca łą lite ra tu rę p o ls k ą w ie ś n ia k a . (W m ieście zresztą nie in a c z e j.) N a p o g a w ę d k ę zaś id z ie się do karczm y, g d zie chuda treść g a z e tk i d a je m a te ry a ł do g łu p ie g o p o lity k o w a n ia , o k ra ­ szonego p ic ie m tru ją c y c h n ow ocze snych w ó d e k .

Co zaś się tyczy o d ro d z e n ia ch aty s w o js k ie j, sp rz ę ta rs tw a s w o j­

s k ie g o i p rz e m y s łu d o m o w e g o , to z d a je m y s o bie ja s n o s p ra w ę , że to co b y ło , nie p o w ró c i. Z b y t potężne b o w ie m c z y n n ik i w ch o dzą w grę p rzy p rze o b ra że n ia ch sp o łe c z e ń s tw a na n o w o ż y tn y sposób, a by ich n ap ó r m ożna h am o w a ć lu b w ró c ić w stecz. N ie je s t to z re ­ sztą ani p o trze b n e m a ni p ożądanem . A le d la za c h o w a n ia naszych cech n a ro d o w yc h ko nieczn e m je s t, a by ro z w ó j nasz o p ie ra ł się na p ie rw ia s tk a c h s w o js k ic h , ro d z im y c h .

N asza chata ka szu b ska p o s ia d a p ie rw ia s tk i zd o b n icze i s ty lo w e ta k c h a ra k te ry s ty c z n e , że nie p o trze b a nam sięgać po w z o ry obce, ale n aw ią z a w s z y n ić do te g o , co się u ra to w a ło , b u d o w a ć m ożna d a le j.

N asze s ta ro d a w n e sp r? ę ta rstw o także p o siad a s ty l s w o js k i, w ysoce c h a ra kte rystyczn y, dają cy się w y k s z ta łc ić ta k d a le ce , że na­

w e t z b y tk o w i słu ż y ć m oże.

P rz e m y s ł d o m o w y zaś w tych g a łę z ia c h , w k tó ry c h go w y p a rły w y ro b y obce, nie b ę d z ie ju ż m ó g ł p ow sta ć ja k o d ostaw ca d la sze r­

szych m as, gdyż m etod a je g o p rzy d ro ż y ź n ie p racy ręcznej z b y t ko sztow n ą. N a to m ia s t ale p o w sta ć on m oże i re n to w a ć s ię ja k o d o ­ staw ca d la p o trz e b z b y tk o w y c h . Z resztą ca łe g a łę z ie p rze m y s łu d o -

(4)

(now ego jeszcze k w itn ą na K aszubach w ca łe j p e łn i. D o tych na­

leżą w y ro b y z ln u i w e łn y , k o s z y k a rs tw o , w y ró b s ie c i, p le c ia n k i z ły k a , w y ro b y z ro gu i w iś n ió w k i. N ie z o rg a n iz o w a n y ten p rz e m y s ł w krotce p ó jd z ie na m arne. G d y b y a to li ja k a s p ó łk a z a b ra ła się do ¿ u ż y tk o w a n ia go w n o w o cze sn y s p o s ó b , k w itłb y d a le j i ro z w in ą ł się n a p e w n o ja k o g a łą ź p rz e m y s ło w a s w o jska .

W y w o d y p ow yższe nie m ogą być w ycz e rp u ją c e m y . P ra g n ie m y ty lk o w ska za ć na to , że się dotychczas z a m a ło za jm o w a n o pracą k u ltu ra ln ą u nas, że stąd nam g ro z i m im o e k o n o m ic z n e g o postępu d u ch o w e w y n a ro d o w ie n ie , i że , chcąc m u s ta w ić c z o ło , w ró c ić się p o w in n iś m y do ź ró d e ł lu d o w y c h i stąd czerpać s iłę odradzającą.

Zdania o stosunku językowym ludności kaszubskiej do polskiej.

i i i.

D ru g a g ru p a p o d k re ś la ją c a p r z y n a le ż n o ś ć ka szu b szczyzn y do p o ls z c z y zn y b y n a jm n ie j n ie je s t je d n o litą , je ś li p o ró w n y w u je m y z d a n ia p osz c z e g ó ln y c h badaczy, w s k ła d te j g ru p y w ch o d zą cych . R o z ró ż n ia łb y m : 1) z d a n ia w y p o w ie d z ia n e za ś c is ł ą je d n o ś c ią ję z y ­ k o w ą , 2) z d a n ia za je d n o ś c ią w d a l e k i e j p e r s p e k t y w i e h is to ­ ryczne j.

1. K la s y c z n ym re p re ze n ta n te m p ie rw s z e j g ru p y je s t K. P o ­ b ł o c k i . Z d a n ie s w o je o sto s u n k u ję z y k o w y m ka szu b szczyzn y do p o ls z c z y zn y z a z n a c z y ł m. i. w w s tę p ie do o p ra c o w a n e g o przezeń

„S ło w n ik a k a s z u b s k ie g o “ , a p o n o w n ie w a rty k u le „ D r. C e y n o w a “ , O ry f, 1909, 5. P isze on się z u p e łn ie na z d a n ie o w e go „c h ło p a z M ira c h o w s k ie j z ie m i“ , k tó ry d a ł o d p ra w ę C e n o w ie po u kaza niu się tegoż a rty k u łu : K a sz e b ji do P o lo c h o v “ w „S z k ó łc e N a ro d o w e j“

r. 1 8 5 0 *). W e d łu g n ie g o (P o b ło c k ie g o ) je s t ka szu b szczyzn a „p o d - rzeczem p o ls k ie m “ , s to i w tym sam ym s to s u n k u do m o w y p o ls k ie j ja k p la tt-d e u ts c h do m o w y n ie m ie c k ie j (k s ią ż k o w e j), k ła d z ie m ow ę ka szubską w s to su n ku do p o ls k ie j na ró w n i o b o k d y a le k tó w m a­

* ) autorem tego artykutu nie był „chłop“ , choć tak się podpisano, to chyba pewna.

(5)

z u rs k ie g o , k o c ie w s k ie g o i t. d. N a re szcie uw aża ją n ie m a l za z e p s u t ą p o l s z c z y z n ę , co z n astęp u ją ceg o przezeń w y p o w ie d z ia ­ nego zd a n ia w y n ik a : . . . ż e K aszuba ma sie za P o la k a i m ow ę sw ą za p o ls k ą , na nieszczęście nie za narzecze ję z y k a p o ls k ie g o , lecz za z e p s u t ą p o l s z c z y z n ę “ *). — Jeśli ch od zi nam o s c h a ra k te ry ­ z o w a n ie pow yższe g o p o g lą d u Ks. P o b ło c k ie g o , to trz e b a p o w ie d z ie ć , że je g o sąd o K a szu b szczyźn ie je s t: 1) d o g m a t y c z n o - t r a d y c y o - n a l n y , to znaczy, je s t re fle kse m o w e go p o g lą d u od d a w ie n d a w n a u in te lig e n c y i k a s zu b s k ie j w p ro s t ja k o d o g m a t p an u ją ce g o . Jeśli lu d k a s z u b s k i, k tó ry zresztą nad w a rto ś c ią m o w y s w o je j m a ło się z a s ta n a w ia , uw aża ją tu i o w d z ie za ze psu tą p o ls z c z y z n ę , to nie je s t to w y n ik ie m w ła s n e j o c e n y * * ) , lecz s k u tk ie m tra k to w a n ia k a - szu bszczyzny p rzez w a rs tw ę in te lig e n tn ą . 2) N ie je s t n a u k o w y , g dyż nie ro zs trzy g a ją u n ie g o a rg u m e n ta filo lo g ic z n e , lecz m o m e n ta in n e , ja k o np. fa k t, że K aszu b a i P o la k s ie b ie n aw zaje m z ro z u m ią , — że K aszuba p od w z g lę d e m n a ro d o w y m s ie b ie uw aża za P o la k a i t. p.

Z tego ro b i P. w n io s k i i k u je a rg u m e n ta d la ro z s trz y g n ię c ia sp ra w y czysto lin g w is ty c z n e j. 3) B ra k w je g o są dzie o sto sun ku ję z y k o w y m w s z e lk ie j d y s ty n k c y i, nie u w z g lę d n ia np. w c a le z a rz u tu , czy i d a w n ie j ka szubszczyzna w p o d o b n y m s ta ła s to s u n k u do p o ls z c z y zn y ja k d z is ia j, lu b nie i t. p.

Z d a n ie Ks. P o b ło c k ie g o , a c z k o lw ie k kw e sty i ję z y k o w e j ka s zu b ­ s k ie j w ca le nie ro z ś w ie tla , je s t je d n a k o w o ż w a ż n e , p rz e d e w s z y s t-

k ie m ty p o w e . T a k ja k on, o cen ia jeszcze d z is ia j w ię k s z a część naszej in te lig e n c y i k a s zu b s k ie j spraw ę ję z y k o w ą kaszubską.

N a to m ia s t na w y łą c z n ie n a u k o w y c h , t. j. filo lo g ic z n y c h a rg u ­ m entach b u d u je zd an ie o ka szu b szczyźn ie Leo n B is k u p s k i* * * ) .

P o d trz y m u je on ta kże ś c is łą je d n o ś ć ka szu b szczyzn y z p o ls z c z y ­

* ) Że to n ie ty lk o zda nie „K a s z u b y “ ja k P. p o w ia d a , lecz także i je g o , w y n ik a z z w ro tu : „n a nieszczęście“ . G r y f, 1909, 5.

* * ) T. zw . „p o ła s z e n ie “ lu d n o ś ć kaszub ska d a w n ie j (p rz e d ca 20 la ty, n aw et na p o łu d n io w y c h K aszub a ch ) z w szech s ił od s ieb ie o d p ie ra ła . K aszuba z tru d n o ś c ią na połaszenie się z d o b ę d z ie ; te m ię k k ie , p o ls k ie d ź w ię k i i a kcent n ie o d p o w ia d a ją je g o p o c z u c iu ję z y k o w e m u .

* * * ) Z a słu ż o n y badacz kaszub ski. Jest on je d n y m z tyc h n ie w ie lu , k tó rz y na tem a t p ra c y d o k to rs k ie j w y b ra li s o b ie rzecz d o ty cz ą cą K aszub. U m a rł on m ło d o ja k o n a u cz y cie l g im n a z y a ln y w C h o jn ic a c h . Jego d z ie c i (z o s ta w ił ich 2) znie m czo ne .

(6)

zną. Z d a n ie s w o je co do tego p u n k tu w y p o w ie d z ia ł na różnych m ie jscach sw e j d y s e rta c y i: „ D ie S prache d e r ß ro d n itz e r K aszuben im K reise K a rth a u s “ . W p rz e c iw s ta w ie n iu do C e n o w is tó w , m ia n o - n o w ic ie S c h le ic h e rn , B. d. C o u rte n a y, S tre m le ra zaznacza on na str. 9:

„N a to m ia s t zgadza się kaszubszczyzna w n a jw a ż n ie js z y c h fa k ­ tach ję z y k o w y c h , ja k co do n o s o w e k , s a m o g ło s e k ście śn io n ych , w p rz e c h y la n iu się e w o, e w a — z p o ls z c z y zn ą , s ta ro p o lszczyzn ą ja k o też d z is ie js z ą p o ls z c z y zn ą ; n aw et ta m , g d z ie s p e cyficzn ie ka ­ szu b skie s a m o g ło s k i się w y ro b iły , u tw o rz y ły się w m yśl p o ls k ie j g ło s o w n i (la e sst sich d e r g e m e in p o ln is c h e L a u tsta n d v o ra u s s e tz e n )“ . Jeszcze d o b itn ie j w z a k o ń c z e n iu , str. 6 0 :

„ Z pow yższych z e staw ień ja s n o w y n ik a (e rh e llt z u r E v id e n z), że kaszubszczyzna n ie je s t niczem in n e m , ja k p o ls k ie m narzeczem (p o ln . M u n d a rt). K ażda od k s ią ż k o w e j p o ls z c z y zn y o d m ie n n a w ła ś c i­

w o ść m a s w ó j p o d o b n ik (A n a lo g o n ) a lb o w s ta ro p o ls z c z y ź n ie , a lb o w in n y c h narzeczach p o ls k ic h . Jest to g w a ra (Id io m ) sto jąca do p o l­

szczyzny k s ią ż k o w e j (H o c h p o ln is c h ) w tym sam ym sto sun ku ja k

„p la ttd e u ts c h “ do n ie m c z y z n y k s ią ż k o w e j. Że H ilfe rd in g i za n im S c h le ic h e r ją u w a ż a li za p ozo s ta ło ś ć in n e j n iż p o ls k ie j m o w y , je d y ­ nie ty m tłoi.naczyć m ożn a , że ci uczeni ani s ta io p o ls z c z y z n y , ani żyją cych g w a r lu d o w y c h p o ls k ic h nie z n a li“ . —

W ię c B. tw ie rd z i w n a u k o w e j fo rm ie to s a m o , co Ks. P o b ło c k i, je d y n ie n ie p o s u n ą ł się ta k d a le c e , b y o rz e k ł ka szu b szczyzn ę być zepsutą p oisz z y z n ą , ch ociaż p rz y z n a je , że na w p ły w n ie m ie c k i b ard zo je s t w y s ta w io n a i dosyć od n ie g o u c ie rp ia ła . N a p is a ł na ten te m a t też o bszerną ro z p ra w ę : „Ü b e r den E in flu s s d e r deutschen E le m e n te auf das S la v is c h e “ , k tó rą o g ło s ił w p ro g ra m ie C h o jn ic k ie g o g im n a z y u m , r. 1885. Ks. P o b ło c k i często się w s ło w n ik u s w o im

na B is k u p s k ie g o o d w o łu je .

P o d o b n ie o ś w ia d c z y ł się za s c i s ł ą je d n o ś c ią ję z y k o w ą k a - szu bszczyzny i p o ls z c z y zn y bez w s z e lk ic h o g ró d e k w z u p e łn ie la ­ p i d a r n y sposób p r o f e s o r A. B r ü c k n e r w s w o je j d la la ik ó w zn a ­ k o m ite j ksią żce : „D z ie je ję z y k a p o ls k ie g o “ . W o w y m u s tę p ie , g d zie m ó w i o w p ły w ie g w a r ż y w y c h , lu d o w y c h na ję z y k lite ra c k i, p o ­ św ię ca 2 stro n ice g w a rze k a s z u b s k ie j. P rzyta cza także p ró b y z ka­

s z u b s k ie j lite ra tu ry , a m ia n o w ic ie ustęp z e p o p e i dr. M a jk o w s k ie g o p. t. „J a k w K o scerznie ko sce ln y g o o b re le “ i k ró c iu tk ą b a jkę z z b io ru ro nisch a ; „T exte in d er S prache d e r B e lo c e “ — i pyta się na końcu iro n ic z n ie c z y to n ie j ę z y k p o l s k i ; w i e r z y ć w o l n o ,

(7)

ż e n i e j e s t , - p o w ia d a — b o w i a r a g ó r y p r z e n o s i “ , (s tr. 1 7 3 ).

2. G r u p ę d r u g ą , k tó r a w p r z e c iw s t a w ie n iu d o L o r e n tz a w id z i je d n o ś ć k a s z u b s z c z y z n y i p o ls z c z y z n y w d a l e k i e j p e r s p e k t y w i e h i s t o r y c z n e j , r e p r e z e n tu ją n a jn o w s i i n a jw y b it n ie js i b a d a c z e k a ­ s z u b s z c z y z n y , p r z e d e w s z y s t k ie m : N a d m o r s k i, p r o fe s o r N its c h , B r o - n is c h , T e tz n e r i in n i.

N a jr y c h le j w ła ś c iw ie d r. N a d m o r s k i z o w ą te o r y ą w y s t ą p ił.

W d z ie łk u : K a s z u b i i K o c ie w ie (1 8 9 2 ) o b s z e r n ie ją u z a s a d n ił z a p o m o c ą s tu d y ó w p o p r z e d n io p o d ję ty c h n a d g w a r ą G lin ia n i D r e w la n , m ie s z k a ją c y c h o n e g d a j w t . z w . L u n e b u r g e r H e id e , w y m a r ły c h d o p ie r o u s c h y łk u 18. s tu le c ia . Z d a n ie s w o je s tre s z c z a N a d m o r s k i w ty c h s ło w a c h :

L u d y s ło w ia ń s k ie o s ia d łe p o m ię d z y W i s ł ą a Ł a b ą , w y ją w s z y Ł u ż y c z a n , t w o r z ą je d n o p le m ię le c h ic k ie , k tó r e m ó w iło je s z c z e w X I. w ie k u m n ie jw ię c e j tą s a m ą m o w ą , k tó r a s ię a t o li o d in n y c h m ó w s ło w ia ń s k ic h o d r ó ż n ia z a c h o w a n ie m n o s ó w e k . N a ty m c a ły m o b s z a rz e z ie m i le c h ic k ie j p o w s t a ł w n a s tę p u ją c y c h s tu le c ia c h t y lk o je d e n ję z y k lit e r a c k i, i to p o ls k i ję z y k p iś m ie n n y . A w ię c i d z is ia j p o w in ie n o n z o s ta ć te ż n a d a l ję z y k ie m lit e r a c k im d la w s z y s tk ic h p o s z c z e g ó ln y c h s z c z e p ó w le d n ic k ic h . P o s z c z e g ó ln e s z c z e p y le c h i­

c k ie , k tó r e n ie w c h o d z iły w s k ła d p a ń s tw a p o ls k ie g o , r o z w in ę ły p ie r w o t n ą m o w ę le c h ic k ą d o o s o b n y c h g w a r, le c z w z g o d z i e z d u c h e m j ę z y k a p o l s k i e g o . S tą d w y n ik a , iż g w a r a k a s z u b s k a je s t p o d p o r z ą d k o w a n a ję z y k o w i p o ls k ie m u lit e r a c k ie m u i r a c y o n a l- n e g o p r a w a d o u tw o r z e n ia o s o b n e g o ję z y k a lit e r a c k ie g o n ie m a . T e m u p rz e c z y te ż p rz e s z ło ś ć h is t o r y c z n a “ . N a w ię z u je w ię c N . d o r e la c y i N e s to r a ta k s a .n o ja k S c h le ic h e r , le c z w w n io s k a c h r ó ż n i

S1<i i r o f e s f r ' N i t s c h , k tó r y p rz e z b a d a n ie k a s z u b s z c z y z n y i in n y c h g w a r P r u s - Z a c h o d n ic h f i l o l o g i i p o ls k ie j, ja k o te ż s p r a w ie k a s z u b ­ s k ie j w ie l k i e w y ś w ia d c z y ł p r z y s łu g i, p o w y ż s z e z d a n ie N a d m o r s k ie g o p o t w ie r d z a , le c z s to s u n e k k a s z u b s z c z y z n y d o p o ls z c z y z n y ś c iś le j, le p ie j p o d k r e ś la . P is z e o n w z n a k o m it y m s tu d y u m : C h a r a k t e r y s t y k a d y a le k t ó w Z a c h o d n io - p r u s k ic h , R T N T , t. X I II , t a k :

J ę z y k le c h ic k i, c z y p o ls k i w s z e r s z y m z n a c z e n i u d z ie li s ię n a 2 g ru p y , 1) polską ( w ś c iś le js z y m z n a c z e n iu ) , 2 ) p o ła b s k ą ).

O s ta tn ia w y m a r ła na p o c z ą tk u 18. w ie k u . K a s z u b s k a m o w a s ta n ó w , *)

* ) Podług Schleicherą: Ost- i W estlechisch.

(8)

w i d o c z n i e p r z e j ś c i e m i ę d z y n i m i . D z is ia j po z a g in ię c iu p o - ła b s z c z y z n y d z ie lić m ożna g ru p ę le c h ic k ą na, 1) p o ls k ą , 2) ka ­ szu bską *).

Jeszcze n ie m a l ja ś n ie js z e je s t z d a n ie w y p o w ie d z ia n e przez b ez­

im ie n n e g o a u to ra p ra cy p. t. „P o m o rs k ie n a z w y m ie js c o w e i o so­

b o w e “ , R T N T , t. X IV . O to p is z e :

„ W ś ro d k u te g o obsza ru ję z y k o w e g o (le c h ic k ie g o ) z n a jd u ją się K o c ie w ia c y i K a s z u b i, d z ie lą c ten o bszar na w s c h o d n io - i za- c h o d n io le c h ic k i, c z y li p o ls k i w ś ciśle jszym zn a cze n iu . G w arę k a ­ szu b s k ą , ja k w ia d o m o , je d n i do w s c h o d n ie j, d ru d z y do z a c h o d n ie j części ję z y k a le c h ic k ie g o z a lic z a ją , ale n a z w y m i e j s c , r z e k i m i a s t k a s z u b s k i c h n o s z ą p i ę t n o z a c h o d n i o l e c h i c k i e .

Z d a je m i s ię , że ta d y s ty n k c y a , ja k ą s to s u je p ro f. N its c h i ó w a u to r b e z im ie n n y je s t m o ż liw ie d o k ła d n ą i ś c is łą i n a jle p ie j o kre śla s to s u n e k ka szu b szczyzn y do p o ls z c z y zn y . A b y je d n a k o w o ż nie w y ­ d a w a ło s ię , ja k o b y m w y łą c z n ie o g ra n ic z y ł się na a u to ra ch p o ls k ic h , p rzy to c z ę tu jeszcze z d a n ie B ro n is c h a i T e tz n e ra , lecz zaznaczam ! że badacze o w i p is a li 8 w z g lę d n ie 10 la t p rze d N its c h e m , a w ię c ich o k re ś le n ie s to s u n k u m o w y k a s z u b s k ie j do p o ls k ie j p o n ie k ą d ta k d o k ła d n e m być n ie m oże.

B r o n i s c h ■'), badacz g w a r b e lo c k ic h , a u to r z e szytó w p. t.

K a sc h u b is c h e D ia le k ts tu d ie n , p rz y s łu ż y ł się s p ra w ie k a s zu b s k ie j m ia n o w ic ie p rzez to , że on p ie rw s z y na p o d s ta w ie a u te n ty c z n e g o m a te ry a łu z b ił w y w o d y R a m u łta . O s to s u n k u ję z y k o w y m ka s zu b ­ szczyzny p isze on w w s tę p ie do p ie rw s z e g o ze szytu t ak :

„ B y jeszcze chociaż s łó w k ie m ty lk o s ta n o w is k o kaszub szczyzn y w rzę d zie m ó w z a c h o d n io s ło w ia ń s k ic h o k re ś lić , je s te m w p rz e c i­

w ie ń s tw ie do R a m u łta tego z d a n ia (is t es m ir n ic h t z w e ife lh a ft), że K a szubszczyzna (p o m o rszczyzn a , — p o ła b s z c z y z n a ) i polszczyzn a do s ie b ie n a le ż ą , g dyż ich o b o p ó ln e w ła ś c iw o ś c i fo n e tyczn e s p ro w a ­

d z ić m ożna do je d n o lity c h , im w s p ó ln y c h ty p ó w ję z y k o w y c h (a u f *)

*) Z d a i e SN> że p o d z ia ł ten d z is ia j o g ó ln ie p rz y ję ty , g d y ż zastoso w a ny n a w e t w „w y p is a c h T a rn o w s k ie g o “ .

* ) A k o n to uka zan ia się „S ło w n ik a “ R am ułta w y s ła ł rzą d p ru s k i B ro - nischa na K aszub y w celu z b a d a n ia , czy R a m u łt rz e c z y w iś c ie ma słuszność.

N aczeln y prezes p o s ła ł g o do ó w czesne go p ro b o sz c za Jastarni na H elu , s. P ełki. T u ta j p rz e w a ż n ie z b ie ra ł B ro n is c h (ro k u 1 8 9 5 /9 6 ) m a łe ry a ły — w y k a z a ł, że R a m u łt m a niesłuszność,

(9)

einen S p ra ch zusta n d z u rü c k fü h re n , d er ih n e n g e m e in sa m ist). Z d a ­ nie S chle ic h e ra , zdaje się, sto sun e k d o b rze o d d a je . Je d y n ie w y lic z a n ie ró ż n ic , ja k to R a m u łt p rzy p o ró w n y w a n iu p o ls z c z y zn y i k a s zu b - czyzny czyn i (S łó w . X X X I), w y d a ć nie m oże re z u lta tó w p e w nych , g dyż m etoda je g o je s t n ie h is to ry c z n a , a w ię c nie w y s ta rc z a ją c a “ . —

T e t z n e r , badacz S ło w iń c ó w i a u to r s y m p a ty c z n e j k s ią ż k i p. 1 : S lo v in z e n u. L e b a k a s c h u b e n , r. 1899 — pisze ta k na str. 254 :

„O w e re sztki (t. j. s k ro m n e z a b y tk i g w a ry p o ła b s k ie j) d o w o d zą , żc m ow a d a w n ie js z y c h m ie s z k a ń c ó w M e k le m b u rg ii, B ra n d e n b u rg ii i puszczy L ü n e b u rs k ie j o d p o w ia d a ła ty p o w i p o ls k ie j m o w y . Ś w ia ­ d ectw a te lin g w is ty c z n e p o p a rte do tego p e w n y m i fa k ta m i h is to ry ­ c z n ym i u p ra w n ia ją do p rz y p u s z c z e n ia , że m ow a p o ls k a i m o w a s ło w ia n n a d b a łty c k ic h tw o rz y ły w s p ó l n ą g a ł ą ź g w a r s ło w ia ń s k ic h , k tó rą le c h ic k ą nazw ać b y m ożna i że g a łą ź ta d z ie liła się na d w ie o d n o g i: p o ls k ą i b a ł t y c k ą . . . M o w a ka szu b ska je s t o s ta tn im z a b y t­

k ie m o d n o g i b a łty c k ie j“ *).

N a p o l u n a u k o w e m d z i s i a j w c h o d z ą w grę w k w e s ty i sto ­ s u n k u ka szu b szczyzn y do p o ls z c z y zn y je d y n ie — zd a n ie re p re z e n to ­ w ane p rzez D ra L o re n tz a : o drę bn o ść ka szu b szczyzn y p ie rw o tn e j __

i zd an ie p rze d e w s z y s tk ie m p ro fe so ra N its c h a : że kaszub szczyzn a id z ie o b o k p o ls z c z y zn y w śc iś le js z y m z n a c z e n iu , a łą c z y się z nią w m o w ie le c h ic k ie j, k tó rą z w ie N. p ols z c z y zn ą w szerszym zn a ­ czeniu. T a d y s ty n k c y a d aje ka szu b szczyźn ie ja k o ta k ie j w s to s u n k u do p o ls z c z y zn y w ściśle js z y m zn a cze niu p ew ną h is to ry c z n ą s a m o ­ d z ie ln o ś ć . K aszu b szczyzn a d aje się je d n a k o w o ż p o d p o rz ą d k o w a ć d z is ie js z e m u ję z y k o w i lite ra c k ie m u p o ls k ie m u , k tó ry w p ra w d z ie n ie je s t re fle kse m p ra m o w y le c h ic k ie j, g dyż w y ró s ł na g ru n c ie d y a le k tó w m a ło p o ls k ie g o i m a z u rs k ie g o , lecz za su ro g a t te jże uw a żan y być m oże.

M ię d z y p o w y ż s zy m i d w o m a z d a n ia m i w id z ę za sad niczą ró żn icę je d y n ie w te rn , że D r. L o re n tz n ie p rzy z n a je się do te g o , że na p ocz ą tk u b y ła je d n o lita m o w a (le c h ic k ą c z y li p o ls k a w szerszeni z n a c z e n iu ), k tó ra je s t m a tk ą ka szu b szczyzn y i p o ls z c z y zn y w ś c i- śle jszem znacze niu i je d y n ie w ten sp osó b z d o ła on ra to w a ć za­

c h w ia n ą d la sw e j te o ry i pozycyę. O d rę b n o ść ka szu b szczyzn y za zna ­ c z y ł D r. L. p o n o w n ie w p ra c y : D ie p o s tla b ia le n u. g u ttu ra le n D ip h -

*) Z d a n ie to o d p o w ia d a m n ie j w ię c e j o k re ś le n iu , ja k ie d a ł a u to r o w e g o p o w y ż e j p rz y to c z o n e g o b e z im ie n n e g o a rty k u łu o m ie jsca ch i nazw ach P rus Z a c h o d n ich ,

(10)

th o n g ie ru n g e n des P o m o ra n is c h e n , Z b o rn ik u slavu V a tro s la v u Ja- g ic z a , B e rlin 1908.

D r. L. je s t m n ie jw ię c e j z sw ą te o ry ą o d o s o b n io n y . N a to m ia s t z d a n ie p rze c iw n e coraz w ię c e j z d o b y w a te re n u *).

(D o k . n a s tą p i.) J a n o w ic z .

Z a p o m n ia n a broszura o Kaszubach.

S zperanie po sta rych k s ię g o z b io ra c h , żm u d n e n ie k ie d y i m o ­ z o ln e , a z d ro w iu nie b ard zo s p rz y ja ją c e , ma p rzecież to do sie b ie , że w y d o b y w a od czasu do czasu z pod w a rs tw y p y łu na ja w to p a p ie r p o ż ó łk ły , p o k ry ty p ism e m o ja k im ś d z iw n y m d a w n ym cha­

ra k te rz e , to d ru k rz a d k i, z a p o m n ia n y , m oże n a w e t z ty tu łu ju ż n ie z n a n y .. . .

Z a b y tk ó w tych w a rto ść o c z y w iś c ie n ie ró w n a . Jedne, zw ła szcza rę k o p is y , m ają znacze nie za sa d n icze , i rz u c a ją ca łe s n o p y ś w ia tła na k w e s ty e n ie ja s n e , s p o rn e , in n e są ty lk o a firm a c y ą , choć pożą­

d a n ą , fa k tó w zn anych z k ą d in ą d , a m oże są w n ic h p rz y c z y n k i do zn a jo m o ś c i lu d z i i s to s u n k ó w , nie w ie lk ie , ale bądź co bądź c ie ­ ka w e i n ie o b o ję tn e .

G d y przed k ilk u la ty z w ró c o n o p o d p is a n e m u uw a gę na s p u ­ ściznę po śp. F ra n c is z k u N ie rz w ic k im (S ta rym F ra n k u ) w y b ra ł się n ie z w ło c z n ie do W ię c k ó w , by ją zbadać. R ę k o p is ó w tam nie b y ło , ale z n a la z ły się tam b a rd zo rz a d k ie d ru k i: „ R o ln ik '1 (w y d . przez J a c ko w sk ie g o z L ip ie n e k ), „W s z e c h b ra t B ra c k i (P re jsa ) „S ta ń c z y k

„N a d w iś la n in “ i b ro s z u ra , k tó ra d a je p o w ó d do n in ie js z e g o a rty k u łu b ib lio g ra fic z n e g o .

T y tu ł je j: Z d a n ia tyczące się rzeczy ro ln ic z e j p odane d la m n ie j­

szych g o s p o d a rz ó w o s o b liw ie w o k o lic a c h W e jh e ro w a , K a rtu z , K o ­ ście rz y n y i S ta rog a rdu w o b w o d z ie re g e n c y i G d a ń s k ie j przez A.

W e y h e r p ra k ty k a w ro ln ic tw ie . W G d a ń sku ro k u 1850, w d ru k a m i W e d e la . T y tu ł i te k s t p o ls k i o b o k n ie m ie c k ie g o , fo rm a t ć w ia rtk i, s tro n ic d w u ła m o w y c h 26.

T re ść tej ro z p ra w y ro ln ic z e j d la d z is ie js z e g o c z y te ln ik a je s t

*) p. B. de C o u rte n a i; K urzes Resume d e r K aszub. F ra g e , i V o u d ra k , V e rg le ic h e n d e slav. G ra m m a tik , G o e ttin g e n 1906, 1908,

(11)

o b o ję tn a , n a to m ia s t b u d z i z a c ie k a w ie n ie p rz e d m o w a , w k tó re j a u to r z a m ie s z k a ły w O s ła n in ie p od P u ckie m d w a p o d a je p o w o d y w y d a n ia p o d rę c z n ik a .

P ie rw s z y m b y ło s tro n ie n ie K a szu b ó w od n ie m ie c k ie g o to w a ­ rz y s tw a ro ln ic z e g o w ło ś c ia ń s k ie g o w P u c k u , k tó re a u to r w ra z z k ilk u in n y m i ro ln ik a m i b y ł z a ło ż y ł, w ce lu w d ra ż a n ia są s ia d ó w do ra c y o - n a ln e g o g o s p o d a rs tw a ro ln e g o i te m sam em do z w ię k s z e n ia w y d a j­

ności z ie m i. N ie z ła w o la b y ła p o w o d e m n ie n a le ż e n ia do K ó łk a ale b ra k d ostateczn ej ję z y k a n ie m ie c k ie g o z n a jo m o ś c i. D la n ich to g łó w n ie a u to r p o s ta n o w ił spisać ra dy i w s k a z ó w k i, a sąsiaid — P o la k p o d ją ł się tłu m a c z e n ia ich na ję z y k p o ls k i. D ru g i poiw ód, k tó ry za m ie rzo n e od d a w n a w y d a w n ic tw o p rz y s p ie s z y ł, to u ka za n ie się b ro s z u ry radcy s ta ro ś c iń sk ie g o (a m ts ra th ) G u m p re c h ta : „M itte ilu n g e n u nd B e m e rk u n g e n ü b e r d ie la n d w . V e rh ä ltn is s e im R e g .-B ez. D a n ­ z ig “ . D użo w n ie j u w a g s z łu s z n y c h , ale z s m u tk ie m i żalem c z y ta ł w n ie j a u to r n astępujące z d a n ia : „ Z ta ką p o p u la c y ą ka szubską rząd n ic n ie zyska . . „ c i n ie s z c z ę ś liw i ro b o tn ic y — s z u m o w in y s p o ­ łe c z e ń s tw a lu d z k ie g o . . . “ i t. d. J a kto ? — m ó w i a u to r, — P rzecież ty c h K a sz u b ó w w e w o js k u z a lic z a ją do n a jw y trw a ls z y c h i n a jd z ie l­

n ie jsz y c h ż o łn ie rz y , bo z n a k o m ic ie w p ra w ia ją się do w o js k o w e g o rz e m io s ła . A le b ra k im lepszego w y k s z ta łc e n ia , lep szej s z k o ły ! Co do rzeko m eg o n is k ie g o stanu k u ltu ra ln e g o ro b o tn ik ó w zauw aża autor, że m ie s z k a ją c o b e c n ie w p o w ie c ie w e jh e ro w s k im 17 la t, a p ra k ty - k o w a w s z y p o p rz e d n io d łu g ie la ta w k ilk u k ra ja c h za św ia d czyć m oże, że lu d ka s zu b s k i w niczern nie je s t g ors z y od lu d u w in n ych k ra ­ ja c h , — te sam e w a d y , te sam e za le ty. A le b ra k lep szej o p ie k i i ż y c z liw e j p om o cy w ię k s zy c h w ła ś c ic ie li z ie m s k ic h s p ra w ia , że lu d n ie je s t le p szym . S ta n ow czo b ie rze a u to r w o b ro n ę tu te jsz y c h urzę ­ d n ik ó w g o sp o da rczych . Są ź li, to p ra w d a , lecz to z n ik a ją c a m n ie j­

szość. N a to m ia s t są z n a n i a u to ro w i i tacy, k tó ry c h w y łą c z n ie z a b ie - g liw o ś c ią i zd a tn o ścią s to ją g o s p o d a rs tw a w ie lk ie , ale ich z a s łu g i p rzy w ła s z c z a ją s o b ie p ry n c y p a ło w ie , i szczycą się n ie m i przed p u ­ b lic z n o ś c ią .

W za ko ń cze n iu zachęca a u to r do dalszego k s z ta łc e n ia się na o b s z e rn ie js z y c h p o d rę czn ika ch i zaznacza, że w n in ie js z e j b roszu rze n a jw a ż n ie js z e m je s t to , że z o s ta ła p rze ło ż o n a na ję z y k p o ls k i d la u ż y tk u ty c h , k tó rz y n a jb a rd z ie j p ouczenia w s w o im z a w o d z ie p o ­

trz e b u ją . K s. A lfo n s M a ń k o w s k i.

(12)

Nowy zbiór poezyi kaszubskich.

Ś w ie żo w y s z e d ł d ru k ie m „P ra c y “ p o z n a ń s k ie j to m ik p oe zyi w narzeczu ka szu b skie m p od ty tu łe m : „N o w o tn e s p ie w e “ , przez W o s ia B udzysza. Z n a k to p ociesza jący. D o w ó d , że dusza lu d u ka szu b ­ skie g o jeszcze nie z a m a rła , k ie d y przez je d n o s tk i z je j ło n a o b ja w ia się chociaż rz a d k im i k w ia ta m i p o e zyi.

P oeta ka szu b ski w sw e j p racy tw ó rc z e j w ię k s ze tru dn o ści n a p o ty k a n iż s z c z ę ś liw y p is a rz , k tó re m u d łu g o w ie k o w a tra d y - cya i u sta lo na m e c h a n ik a ję z y k o w a d a je m a te ry a ł w y ro b io n y do rę k i. M o w a ka szu b ska n ie m a u s ta lo n y c h fo rm , ani ję z y k o w y c h , a ni ry tm ic z n y c h , p rz e d s ta w ia ją c w sw ych lic z n y c h g w a ra c h , często b ard zo się ró żniących od s ie b ie , ch ao tyczn y m a te ry a ł, z któ re g o d o p ie ro trze ba w y k u w a ć m o z o ln ie fo rm y s z tu k i. D la tego też d o ­ tych cza so w e p ło d y p is a rz y k a szu b skich p od w z g lę d e m fo rm y ta k różne od sie b ie . D la tego n ie m a jeszcze u s ta lo n e j p is o w n i ka ­ s z u b s k ie j.

W o ś B u dzysz na tym p o lu z r o b ił w ie lk i k ro k n a p rzód . P ie rw ­ szym on poetą k a s z u b s k im , k tó ry ś w ia d o m ie i ce lo w o w p ro w a d z a ry tm ik ę i a kc e n t w ła ś c iw y kaszub szczyźn ie do sw ych w ie rsz y . D o ­ ty c h c z a s o w i pisarze u ż y w a li, ja k D e rd o w s k i, akcen tu p o ls k ie g o , k tó ry nie lic o w a ł się w c a le z w ła ś c iw o ś c ia m i a k c e n to w e m i m o w y ka s zu b s k ie j. T o je s t b ard zo d o d a tn im m om e n te m co do te c h n i­

cznej s tro n y „N o w o tn y c h ś p ie w ó w “ . O b o k p rz e ło m u na p o lu akcen tu i ry tm u w ie rs z a , a u to r a to li i w p ro w a d z a s a m o d z ie ln ie pe­

w n e u le p sze n ia w p is o w n i, u żyw a ją c k ilk a z n a k ó w d y a k ry ty c z n y c h , na k tó re po w ię k s z e j części z g o d z ić się m ożna.

T y le co do z e w n ę trz n e j s tro n y „N o w o tn y c h ś p ie w ó w “ . Co do treści zaś, to s k ła d a ona się z szeregu d ro b n ie js z y c h w ie rsz y , w k tó ry c h n a jw ię c e j m ie jsca z a b ie ra uczucie m iło ś c i k ra ju . Część ta z b io ru nosi n a z w ę : D o m o ji ze m n i. P rz e b ija w n ie j s iln y ta le n t p o e ty c k i, k tó ry ś w ie tn ie so bie radę d aje z tru d n o ś c ia m i fo rm y i nosi cechę rd ze n nie kaszubską. D o w o d e m ju ż p ie rw s z y w ie rs z y k z b io ru , k tó ry tu p rzytacza m y d o s ło w n ie :

Porę lestków. porę kjótków

Z naszech łęków, z naszech sódków Jó żem związól w gronko proste, Może zelsko, może oste

(13)

W k ra d łe są tu p o k ry jó m k o , — P rze jim razem je w tym w ió n k u ! Te je znósz. jó w ie m , te k jo tc ie , T o są w sze tko tw o je dzótcie.

C o ce ro sie w naszym s ło n ku . A ja k zelska są tu stałe,

N ie - w ie m , w ie rę M u zę spałe. —

A le chociaż to p ie rw o c in y p o e ty c k ie , z ie ls k a n ie z n a le ź liś m y w n ic h . P rz e c iw n ie , o prócz sa tyryczn ych o s tó w w o s ta tn ie j części z b io ru u m ie s z cz o n y c h , a chło szczących n ie m iło s ie rn ie nasze w a d y szczep o w e , są tam p ra w d z iw e , p ię k n e k w ia ty , nie e gzotyczne pra w d a , ale s w o js k ie i m iłe o k u , ja k te , k tó re w o g ró d k u przed d o ­ m em za m ożnego g b u ra p ie lę g n u je w d z ię c z n a g o sp o sia d om u . O d ­ nosi się to szcze g ó ln ie do p ie ś n i m iło s n y c h , u m ie szczo n ych w ro z ­ d z ia le „ D ó - m o ji H a n c i“ .

K jió tc ie , h e j, kjó te cz c ie m oje.

L e jcta ż d ó - m o ji H a n c i ! ...

B u c ik ó w , s to k ro c k ó w pęcie, P iw o n ji n ie ś m ia łe lis tc ie , T u rc ie i g o ź d z ic ie pańscie, R óżyczcie z o g ro d a w szestcie, W szeście d o -H a n c i chcałe . . . . . Lecz m im o to m iło ś ć ko ń c z y się re zyg n acyą :

K jo tc ie sze p ta łe lecho, — W e w se s m nie ją są g ło ś n o ; —

A w o g ro d z ie zarasta chw ast. Jeszcze d o b itn ie j w y s tę p u je nuta re z y g n a c y i, z o d c ie n ie m w p ro s t tra g ic z n y m w p ie ś n i: „M n iło s c e k u ń c “ . M ło d y g b u r czeka na sw ą ko ch a n ą , k tó rą d a li d'ć K o ście ­ rz y n y na w y k s z ta łc e n ie ;

— W K oscerznie bełas c ilk o ro lo t, U czec są óm óne ś w ia ta ;

C ze kołe m d łu g o na cebie ro d , P usto m n ie s to ja ła chata...

N a p ró ż n o ale c h ło p a k c z e k a ł, bo ju ż

(14)

D osc d o b ry n ie - je g b u rs c i d zys syn, L etcieg o w ezerosz c h le b a ; —

Już d z ie w c z y n ie „ m ie r z y “ ro la i praca na n ie j z n o jn a , w o li ona ju ż „o z o rc ie m s trz y d z , — k le k o ta ć n a -k la w ik o rc e “ . —

W z g a rd z o n y c h ło p a k s tra c ił chęć do p racy i o chotę do życia . R o z p ija s ię , i n a d c h o d z i c h w ila , k ie d y w o ła : H a ! — d z e - k u tn ik (k o m o rn ik są d o w y) je d z e ! — T e m a t b ard zo a k tu a ln y w c h w ili, k ie d y nasz sta ro d a w n y , tw a rd y , p ob o żny i p ra c o w ity stan g b u rs k i zaczyna z n ik a ć , k ie d y có ry je g o z n ie ch ę ca ją się do zb o ż n e j pracy na r o li i w o lą w y jś ć za u rz ę d n ik a , n iż za w o ln e g o g bura.

P o w a żną nutą b rz m ią także ś p ie w y h is to ry c z n e B u d z y s z a , ja k

„N a p a m ią tk ę 14 lis to p a d a 1308 w G d a ń s k u “ , — „B o g u s z a “ , — „Z d ra d a S w ie c u “ . D w a u tw o ry z a jm u ją c e się p ostacią C e jn o w y z d ra d za ją g łę b o k ie z ro z u m ie n ie duszy tego n ie szczę śliw e g o d z ia ła c z a , tego, k tó ry c h c ia ł być lu d o w i ka s zu b s k ie m u w o d z e m , a le g ł z pię tn e m z d ra jc y za g ra n ic a m i K aszub. P oeta nie o b a w ia się kła ść w ie n ie c na g ró b je g o k a m ie n ia m i k rz y w d y za rzu co ny, i w o ła :

— C h o cy cę n im a , d ó w n o je s w g ro b ie , D ja d e tam m n ieru n ie -d a d z ą to b ie ! C hto leno d ro g ą m im o tam b ie ży, Cesko esz k a m n iń , g dze ty le je c h leży- —

C ho cy tam z d o ła w rz ó s c ie m n ie g o n ią ,

D o - tw o je c h p ro c h ó w są n ie - b o ją p rz y ń c ...

N a jrz e w n ie j a to li b rz m i n uta p ie ś n i B u d z y s z a , k ie d y ro zm y ś la nad n ie s z c z ę ś liw y m losem lu d u k a s zu b s k ie g o , k tó re m u d łu g ie w ie k i n ie d o li w z ię ły n a w e t p am ięć d a w n ych s ła w n y c h d z ie jó w . M in ę ły d n i c h w a ły Ś w ię to p e łk a i M ś c iw o ja , ale p rz e b rz m ia ła i pieśń o n ich . Żaden d z ia d -ś p ie w a k n ie w s p o m in a ic h , w żadnej chacie nie k rz e p ią serca w s p o m n ie n ie m d z ie jó w o jc ó w c h ro b ry c h . T y lk o p ie ś n i p o ­ bożne i żałosne się ro z le g a ją , ja k w P ustą N o c , k ie d y na K aszubach ś p ie w a ją n ie b o s z c z y k o w i, leżą cem u w tru m n ie , k re w n i i p rz y ja c ie le :

— S m u tn o , ja k c ie j n a -s m ą to rz u , Tam g dze p ie rw y b elo g w e sn ie — D ó w n o ó n i p o c h o w a li

Nasze sp ie w e , nasze p ie s n ie !

(15)

W c ię ż k ie j n ie d o li d n i naszych p o e ta w id z i karę B ożą za ta k ie za przepaszczenie tra d y c y i o jc ó w i p ie ś n i o jc z y s te j:

Za to , żesta p o c h o w a li Nasze p ie s n ie , nasze spiew e Za to k jitn ą w am a w rzose, Za to w ię d n ą w am a sewe!

Za to P ą n b ó g w a ju korze

W szę dze: — W p o lu , łą c e , b o rz e ! —

T a k śp ie w a poeta s w o js k i, kość z kości P o m o rz a n in -K a s z u b a . A le chociaż treść w z n io s ła je g o n o w o tn y c h ś p ie w ó w i fo rm a d o b ra , chociaż p o w in n y znaleźć o d d ź w ię k w sercu K a szu b ów , je d n a k na razie n asu w a się sm utna ś w ia d o m o ś ć , że jeszcze c h w ila nie nadeszła, ażeby się ro z e s z ły s z e ro k ie m echem w śró d lu d u naszego. B ędą te p ie ś n i c z y ta li ż y c z liw i ro da cy z nad W a rty i W is ły , n a d s łu c h u ją c ż y c z liw ie na ka żdy o d g ło s życia nad b rze g ie m B a łty k u . U nas zaś u słyszy je g a rs tk a ty c h , k tó rz y w ru ch u m ło d o k a s z u b s k im u d z ia ł b io rą i sa m o tn i i n ie z ro z u m ia n i w a lc z ą z a p a trze n i w p rzy s z łe z o rz e , k tó re i K a szu b om nareszcie za św ita ć m uszą. — Lecz cóż to w a d z i? Ś p ie w a j ś p ie w a k u ! A chociaż jesteś s k o w ro n k ie m , k tó ry orzed w sch o de m s ło ń ca u no si się nad szarem p o le m , ś p ie w a j!

N ie d łu g o , a w y jd ą oracze w p o le , k tó rz y idą c za p łu g ie m w czarnej b ru ź d z ie , w d z ię c z n ie s łu c h a ć c ię będą i to b ie z a w tó ru ją . D r. M .

Bajki kaszubskie.

Lcs i rek.

Z a w ia to w o ł sę re k z le se m , chto p rę d z y j zańdze do karczm ę.

T a ka rczm a ale b e ła o m ilę d ro d z i o d d a lo n o . T a k re k p o w le d z o ł:

— Jak jo p rę d z y j p rzyń d ę do k a rczm ę , tej te m nie dosz gęs, a ja k te p rę d z y j p rzy ń d z e s z , tej jo ce gęs dac m uszę. —

N a to d ele so ręci. A le re k lesa ta k m ocko za ła p ę scesnąn, Że te n z a w rz e s z c z o ł, te j rz e k :

— W id z y s z , ja k ą jo m om m oc, choc jo je m ta ci m a ły . Jak be jo cę c h w e c e ł za g o rd z e l, to bem cę od razu u d u s e ł. — T e ro le ch ce jm a stanąć ró w n o ! —

(16)

T a k les u s ta w ie ł sę p ro s to , a re k szed w te ł od lesa , m ó w ią c :

— Jo jesz pudę s lo d e c e b ie , a te choc w p rz o d k u b ę d z ! — T e j ch w e c e ł lesa szperą za ogo n i z a w o ło ł:

— R o z, d w a , trz e ! —

N a trz e ! les zacząn d rze ć, ja k m o g , p ro s to do k a rc z m ę , a re k sę trz y m o ł je g o ogona. I srodze p rę d k o p rz e le jc o ł on m ilę d ro d z i i b u c h n ą ł do karczm ę ta cim szu ste m , że jaż łb e m o to m b a k u d e - rz e ł. A te j sę n a w ró c e ł i szed w d o m , be re k o w i jis c naprocem . A le re k ju prze to m b a c h u p u sce ł sę le s o w y g o o g o n a , i w o ło ł za n im :

— T e le te ro jid z e s z ? A jo ju m om tu porę p iw w e p ity ! — T a k les w ia tu n k p rz e g ro ł. T a k on m u s z o ł rę ka za sztrofę do ję z o ra zanieść i m u gęs p rze n ie ś ć , ale o s z u k o ł rę ka je d n a k , bo to

m nięso z jo d , a g n o te m u za n io s do ję zo ra . ( P iech ow ice .)

O scąganiu skórę przez teb.

P e w n y g o d n ia les so o d p o c z y w o ł, ale go p c h łę zaczęne m ocko grezc. T a k o n , ja k ju w e trz y m a c n im o g , szed do łasa i n a b ro ł so w p esk su chygo m echu. T e j z tym m echem w pesku szed do ję z o ra i zacząn sę cofac te łe m w e w o d ę , a p o m a lu s z k u . Jak m u sę piece m o c z a łe , te j p ch łę p o szłe m u na łe b . A ja k on kureszce i łe b za - n u rz e ł, ta k , że le m ech nad w o d ą b e ł, te j p c h łę w la z łe w sze tci w m ech. T e j on c a ły p esk z a n u rz e ł i m ech p usce ł. T a c im sposobem on w sze tci p c h łę p o to p ie ł. C ie j on tego d o k o z o ł, te j w e lo z on na brze g i k u lo ł sę w p io s k u i c e s z o ł, że so ta k d o b rze radzec u m n io ł.

A ja k sę w e k u lo ł te j le g ł i u sną ł.

T a k p rze ch od zy c h ło p i w id z y g o , a zdrząc ja k on sam leży, m e s z li, że on z d e c h ły . M a k io g o , a c e p ły jesz je . T a k c h ło p lesa na piece i szed z n im do d o m . Jak p rzeszed do d o m , te j p o k a z u je lesa s w o ij b ia łce i rzecze:

— M am k o , w e j, jo n alo z lesa w le s e , w e z le n ó ż , jo m u skó rę z e d rzę ! —

L e s , czując to , m e s z li s o b ie :

— B ie d a n o m l Ucec jo ju te ro n im o g ę . N ie c h ju skórę zedrze, o na m n ie zn ow u p o ro s n ie , żebem le choc ta k u c e k ! —

T a k c h ło p z n ie g o d a rł skórę. 1 m n io ł ju w szędze zd a rty, le jesz n ie przez łe b .

T a k les so m e s z li:

(17)

— P rzez ten łe b , tego jo w ie rę nie s trz y m ię ! — I ro z g o rz e ł sę les i z d e c h ł. —

N ie c h n ic h t d ru d z im u skó rę p rzez łe b n ie c y g n ie , ja k le s o w i,

bo be n im o g te g o s trz y m a c ! (P ie ch ow ice .)

O trzech bracach.

Jeden o jc m n io ł trzech senów . A le b ie d a ta k o b e ł d o m a , że n im n io ł jim dac co jesc. T a k ny se n o w ie rz e k le :

— T a tk u , ma pud ze m a w k re j, żebe sę czego nauczec. D o m a n im a co je s c , a ś w ia t je duży, i m oże sę czego n a u czym a , cobe nas b ie d a nie g re z ła ! —

T a k o jc rz e k : Id z ta ! A o n i w z ę li sę i s z li.

S z li c a ły czas, ja ż p rz e s z li na ta ci m n ie js c y , chdze sę d ro d z i ro zc h o d z e łe na trz e -s tro n ę . T a m o n i sę ro ze szle w ro żn y stro nę .

T e n p ie rw s z y szed i szed, ja ż przeszed do je d n y j c h a łu p c i, a prze d c h a łu p k ą s to ja ła k o b ie ta . T a sę go z a p y ta ła :

— A chdze te jid z e s z ? —

— Jo id ę , — o d rz e k c h ło p o k , — żebe sę w św ie ce czego n a u ­ czec, bo d o m a je b ie d a !

— A za cuż te sę chcesz w e u czec? — p y ta ła k o b ie ta .

— A za Strzelca! —

— C ie j ta k , — rz e k ła k o b ie ta , — to te d o b rz e tr a fie ł, bo m u j c h ło p je strze lce m . O n cę w e u c z y ! —

T a k o na go z a b ra ła w c h a łu p ę , chdze b e ł j ij c h ło p . A ten w z ą n flin ta i w e s trz e le ł k o m in e m i z a b ie ł z a jk a , ch te re n b e ł na o bo rze. T e j rz e k b ia łc e , żebe go p rze n ie s ła . A b e ł to z a jk ja k sko p.

T a k chłopok szed do Strzelca w uczbę, ale m uszoł mu zato cały rok za darm o służec. —

D ru d z i c h ło p o k szed też s w o ją d ro g ą , jaż przeszed też do je d n y j c h a łu p ę , prze d c h te rn ą s to ja ła b ia łk a . T a go sę p y ta ła , chdze on szed. A c h ło p o k o d rz e k :

— Jo jid ę , żebe sę w św ie ce czego nauczec, bo d om a je b ie d a ! —

— A za co te sę chcesz w e u czec? — p y ta ła k o b ie ta .

— A za s to la rz a ! —

— T o te d o b rz e tr a fie ł, — rz e k ła k o b ie ta , — bo m uj c h ło p

(18)

je sto la rze m i cę w e u czy. A le m uszysz je d e n ro k za d arm o służec.

T o też c h ło p o k p rze rz e k i w s tą p ie ł w uczbę.

T rz e c y c h ło p o k też n a tra fie ł na k o b ie tę , ch te rn a sę go p y ta ła , chdze on jid z e . A on j i j o d rz e k ż a ru :

— Jo jid ę , bo sę w euczec za z ło d z e ja ! —

— C ie j ta k , to m u j c h ło p cę w euczy, ale m uszysz m u ro k je d e n za d a rm o służec.

N a to c h ło p o k p rze s to ł.

A le ja k ro k m in ą ł, te j braca poszle ze s łu ż b ę , bo ju ko żdy z n ich sę sw yg o rz e m io s ła w e u c z e ł. I tra file sę na tym m o lu , na ch te rn y m sę rozeszle. A ja k sę s p o tk e le , te j sę p rz e w ite le i rz e k le s o b ie :

— T e ro pud ze m a do o jc a , bo s w o je rz e m io s ło ko ż d y z n aju u m n ie . — 1 szle.

Jak p rze s z li do o jc a , ta k ten jic h sę k o ż d yg o z osóbna z a p y to ł:

— A za cuż te sę w e u c z e ł? — T a k ten pierw szy, rz e k :

— Za Strzelca! t,

A te n d ru d z i:

— Z a s to la rz a ! — A te n trz e c y :

— Za z ło d z ie ja ! —

— C ie j w a sę d o b rz e w e u c z e ła s w y g o , — rz e k o jc , — te j p o ko żta ż m n ie w aszę s z tu k ę ! —

A s e n o w ie na to p rze ste le.

T a k na ja b ło n c e w sadze k ru k m n io ł g n io z d o i s e d z o ł na ja ja ch . A le z ło d z y j w lo z i m u je d n o w z ą n , ta k z rę c z n ie , że k ru k a n i sę n ie s p ło s z e ł, a n i tego nie czu ł. A ja k przeszed na z e m n ię , te j ces- n ą ł ja jo w e s o k w górę. A le strze le c w e m ie rz e ł i s trz e le ł w n ie , że o no sę na p erzene ro z le jc a ło . A le s to lo rz o b ro ł te resztci i ze sad zeł ja jo n azo d , ja k b e ło p rz e d ty m , a z ło d z y j w lo z zn ow u na ja b ło n k a i p o d ło ż e ł k r u k o w i, że te n nic n ie c z u ł. A p ó ź n ij sę z te g o ja ja m ło d y k ru k w e lą g ł.

Jak o jc to w id z o ł, to b e ł b arzo k u n ta ń t. A se n o w ie s w o ją sztu ką ty le z a ro b ie le , że ju b ie d e u n ich znać n ie b e ło . A ciej n ie u m e rle,

te j ż y ją jesz dzys. (K o rn e .)

(19)

O mordarzu czarowniku.

Jeden k ró l m n io ł trze c ó rc i, je d n ę ła d n ie js z ą n iż d ru g o . T a k o tych p ię k n y c h córkach d o w ie d z o ł sę je d e n m o rd o rz , chteren b e ł zarazem c z a ro w n ic ie m . W e b ro ł sę tede do n ic h , i za przą g w ó z w sztere k o n ie i z a ja c h o ł do k ró la . A k ró le w s c i có rci p ra w ie b e łe w o g ro d z ie .

T a k on je d n ę p ro s e ł, żebe m u k w ia tu s z k p o d a ła . A ona u r­

w a ła i m u chcała podać. W tym on ję ale c h w e c e ł za rękę i w c ą g n ą ł do sebie i chyże z n ią o d ja c h o ł.

J a ch o ł z n ią d łu g o , jaż p rz e ja c h e le nad g łę b o c i p rz e p a d lis k o . T a m ten m o rd o rz z a w o ło ł:

— M osce, o d e m k n ij sę! —

T a k m ost sę o d e m k i p rze ja ch e le . A le ja k b e le po d ru d z ij s tro n ie p rz e p a d lis k a , te j m o rd o rz z n o w u z a w o ło ł:

— M osce, z a m k n ij sę! — T a k m ost sę z a n ik i ju d rog a do dom k ró le w io n c e b e ła na w je d n o z a m k ło . O na zos sę tero sro ­ dze z lę k ła .

K ureszce d o ja ch e le do z o m k u tego m o rd o rza . T a m on ję ze- s a d ze ł z w o z a i z a p ro w a d z e ł do je d n y j jiz b e , chdze je d n a klęcza ła , ale bez g ło w ę . Z a p ro w a d z y w s z e ję ta m , rz e k on do n ij :

— T e ro jo na tyd z e ń w e ja d ę , a tym czasem te m uszysz zjesc te g o tru p a . —

T a k ona sę srodze z lę k ła , ale n ie w ie d z a ła so ż o d n y j rade.

K ureszce w z ę ła , p o k ra ja ła to c a ło i je z a k o p a ła .

Za tyd ze ń m o rd o rz p rz e ja c h o ł d o d o m , szed do k ró le w io n c i i sę j i j p y to ł:

— A z ja d ła ś ? —

— Z ja d ła m ! - o d rz e k ła k ró le w io n k a .

— T e g o jo sę żaru d o z n a ję ! — o d rz e k m o rd o rz — i rzek ta ci s ło w a :

— R ęka do rę c i! N o g a do n o d z i! C a ło do c a ła ! —

Jak on te s ło w a w e p o w ie d z o ł, te j w sze tci c z ło n c i w e ła z e łe z ze m i i sę z ro s łe w je d n o ca ło . Po tym on p o z n o ł, że k ró le w io n k a n ie p o s łu c h a ła je g o ro zka zu i ję scąn.

T e j p o ja c h o ł po d rugą.

Jak z a ja c h o ł do k ró le w s c ig o o g ro d u , tej b e ła tam ta d ru g o c ó rk a , a on ję zacząn p ię k n y m i s ło w a m i w a b ić :

— Jakbe tw o ja sostra b e ła cy ra d a , chdebes ję o d w ie d z e ła ! —

(20)

1 ta k m ile do n i] g o d o ł, że sę d a ła n a m ó w ić i p o ja c h a ła z n im . — Jak o n i p rze ja ch e le do tego m o s tu , te j m o rd o rz z n o w u rz e k :

— M o sce , o d e m k n ij sę! — T e j m ost sę o tw o rz e ł. A ciej p rze ­ ja c h e le przez p rz e p a d lis k o na d ru g ą s tro n ę , te j m ost sę z n o w u na s ło w a m ord a rza z a m k ł. C ó rka k ró le w s k o sę srodze zaczęła te ro b o je c , ale to j i j n ic k nie p o m o g ło . A le ja k o na sę w e rz a s ła , c iej m o rd o rz ję z a p ro w a d z e ł do sw yg o z o m k u i ciej ona tam u z d rz a ła sw o ję sostrę scętą i bez d uch a !

A le m o rd o rz n im n io ł z n ią ż o d n y j lito s c e , le rz e k :

Jo te ro p o ja d ę na tyd zeń p recz, a te osta niesz tu i zjesz tw o ję sostrę. C ie j n ie , to m uszysz um rzeć. A c ie j to z ro b is z , to będzesz m o ją ko chaną ż o n k ą ! — 1 z tym on o d ja c h o ł i o s ta w ie ł ję samą. A le on n ie w ie d z a ła so rade le p ła k a . A dore szte w z ę ła i p o rżn ę ła tru p a i te k a w a łc i z a k o p a ła . Za ty d z e ń on w ró c e ł i sę p y to ł:

— A m osz te z ja d ły ? —

— M o m ! — o d rz e k ła .

T a k m o rd o rz zn ow u rz e k sw o je s ło w a ’:

— R ęka do rę ci! N o g a do n o d z i! C a ło do c a ła ! —

L e d w o on to w e rz e k , ta k ju te c z ło n c i p o w e c h o d z e łe ze z e m n i i sę z ro s łe w je d n o ca ło . T a k on n ic k n ie m ó w ie ł, le ję scąn.

I ej w ząn w ie le p in ię d z y i d ro d z ic h k a m y s z k ó w i z ło ty c h rzeczy i p o ja c h o ł po tę trzecą. T r a fie ł ję w o g ro d zę i zacząn j i j o p o w ia d a ć , ja k j i j sostrę so d o b rze m ają i ja k b e ję c h ę tn ie w id z a łe . A p o d a - ro w o ł j ij też ró żn y p ię k n y rzecze, ta k d a le k , jaż ona sę z n im d ała . T a k je c h e le , jaż p rze je ch e le do tego m o s tu , chteren sę na s ło w a m ord a rza o d e m k prze d n im i i za m k za n im i. A le ja k do je g o z o m k u p rz e ja c h e le , te j ję z a p ro w a d z e ł do jiz b e , chdze j i j d ru g o sostra b e ło scęto. T e ro o na w id z a ła , w ja c i nieszczescy ona p a d ła i zaczęna p ła kać. A le m o rd o rz n im n io ł z n ią ż o d n yj lito s c e , le rzek, co do j ij sostrę p o w ie d z o ł:

Tero jo w e ja d ę na je d e n tyd zeń . T ym czase m te m uszysz tw o ję sostra zjesc. S k o rn o te to z ro b is z , to będzesz m o ją ko chaną żonką. C ie j n ie , to będze tw o ja ś m ie rc i — T e j w zą n sę i o d ja c h o ł.

O na zos w z ę ła i p o k ra ja ła sw o ję sostra i zaszeła c z ło n c i w s w o jij su k n i ta k , że rę ka b e ła prze ręce, noga prze n o d z e , a ca ło prze cele. A ja k m o rd o rz za tyd z e ń w ró c e ł, te j on sę żaru z a p y ta ł’

— A z ja d ła ś ? — A o n a o d rz e k ła :

C ie jb e m n im n ia ła z ja d ły , n ie b e ła b e m ta k o g ru b o ! —

(21)

A le on j i j zaro n ie w ie rz e ł, le w e rz e k z n o w u s w o je s ło w a :

— R ęka do rę c i! N o g a do n o d z i! C a ło do c a ła ! —

A le n ic sę nie ru z e ło , bo b e ła ręka prze ręce, noga prze n o ­ d z e , ca ło prze cele.

T a k on j ij u w ie rz e ł i rz e k :

— T e ro te jes m o ją ko cha ną ż o n k ą , a tu m osz klu cze do w sze tcich jiz b m o ig o z o m k u . W s z e tc i m ożesz o tw ie ra ć , le nie te, w ch te rn e pasuje z ło ty k lu c z , chteren w ty m p ę ku je ! — T e j m o r- d o rz z n o w u p o ja c h o ł precz.

A le ona c h o d z e ła po c a ły m z o m k u i w s z e tc i d w ie rz e o tw ie ra ła , jaż p rze szła do tych d w ie rz y , w ch te rn e p a s o w a ł te n z ło ty klu cz.

T a k ona w z ę ła i te d w ie rz e o tw o rz e ła , a tam b e ła jiz b a , w c h te rn y j sedzele k o w o le . T e sę srodze u ra d o w e le , że o na do n ich p rze szła i p rz e rz e kle j ij p o m o d z do u ce czci, c ie jb e jic h w e p u s c e ła na w o l­

ność. T o ona jim p rz e rz e k ła .

T a k o n i z ro b ile s z k la n n ą b e czkę , w s a d z y le pannę w nię i p u s- cyle beczka z nią na m orzy.

B eczka p ły n ę ła po w a ła c h , ja ż one ję z a n io s łe na b rze g k ra ju . T a m p ra w ie na b rzegu c h o d z e ł k ró le w s c i syn. Jak ta beczka p rze ­ p ły n ę ła , ta k on ję k o z o ł s o b ie do s w o ij jiz b e za nieść i ję tam rn n io ł.

A le w noce, c ie j on s p o ł, te j k ró le w io n k a w e la z ła z ty j beczci i w z ę ła m u je d e n b ó t i go sc h o w a ła .

T a k reno on sę srodze z d z e w ie ł, ciej n im o g b o ta nalezc.

N a d ru g ą noc ale z n o w u p an n a w e la z ła z beczci i w z ę n a m u d ru d z i b ó t.

T a k on so p o m e s lo ł: M o że w ty j beczce ch to je ! W ię c w ząn i z a w o ło ł z ło tn ik a , żebe m u beczkę o tw o rz e ł.

Jakże on sę ale z d z e w ie ł, ciej po o tw a rc u beczci u z d rz o ł ta ką ła d n ą pannę. O na m u sę ta k srodze w id z a ła , że za ro z n ią z ro b ie ł w e s e li i o na b e ła je g o żoną.

1 żele s z c z ę ś liw ie .

A le m o rd o rz , c ie j przeszed do dom i w id z o ł, że k ró le w io n k a m u u c e k ła i k o w o ló w w e p u s c e ła , ro z g o rz e ł sę srodze. W ię c o b u ł sę za dżada i za pu sceł d łu g ą b ro d ę , żebe go n ie p o z n o ł n ich t, a tej szed w ś w ia t ję szukać. S z u k o ł d łu g o , c a ły p ię ć la t, ja ż k u - reszce n alo z ję na z o m k u za m o rze n i ja k o żonę m ło d y g o kró la .

T a k on poszed na z o m k do k u c h n i i p ro s e ł k ró lo w ę a p o ­ z n o ł ję d o b rze — , żebe m u d a ła g roch u w je g o to rb ę . A le na d nie to rb ę on m n io ł d urę z ro b io n ą , ta k że groch sę ro z s e p o ł po c a ły j

Cytaty

Powiązane dokumenty

dnich w Poznaniu i Gdańsku, ten mi przyzna, że rezolucye te wytłómaczyć się dają tylko pomyłkami nie do uwierzenia. Nie śniło mi się nawet być rzecznikiem

W przeszłem stuleciu szkoła kadetów w Chełmnie, służąca germanizacyi młodej szlachty, gimnazyum tamtejsze, gdzie uczęszczała głównie młodzież polska,

I już krowa się tarmosi, Derda za nią skop otyły, Nawet psów się horda głosi, Chociaż w nocy lepiej wyły, Nieźli lutnia nasza dzwoni.. (Tak przynajmniej

Że rząd pruski, wyzyskując istniejącą bądź co bądź różnicę pomiędzy mową-kaszubską, a książkową polszczyzną, będzie się starał, ażeby klin wbić pomiędzy

spruiowią .twierdzę nadmorską ojczyzny, wierną Jej mimo ucisku ze strony obcych i lekceważenia przez swoich przez tyle wieków aż do dni naszych. Doczekał się

Jeszcze w roku 1856 Hilferding we wszystkich miejscowościach napotkał pojedynczych Kaszubów, ale już wtenczas przewidzieć się dal blizki zanik kaszubskiej mowy w

suwa, jeżeli spojrzy się na tę gorączkową pracę uczonych kolo uratowania do archiwów wiedzy, języka, obyczajów i wogóle cechów znamionujących szczep

List otwarty w sprawie sprowadzenia zwłok Juliusza Słowackiego Od czego wywodzić nazwę