• Nie Znaleziono Wyników

Materiały redakcji tygodnika "Kraj" : (z korespondencji)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Materiały redakcji tygodnika "Kraj" : (z korespondencji)"

Copied!
40
0
0

Pełen tekst

(1)

Materiały redakcji tygodnika "Kraj" :

(z korespondencji)

Rocznik Historii Czasopiśmiennictwa Polskiego 9/1, 77-115

(2)

M A T E R I A Ł Y

Rocznik Historii Czasopiśm iennictwa Polskiego IX 1

MATERIAŁY REDAKCJI TYGODNIKA „K RA J” (Z KORESPONDENCJI)

Do druku podał Zenon K m i e c i k

W skutek stałego spadku liczby prenumeratorów od 1887 r. „Kraj” n ie tylko nie b y ł pism em rentownym , ale przynosił system atycznie deficyt. N a początku 1880 r. zadłużenie tygodnika w ynosiło 49 947 rb. Redakcja, n ie m ogąc pokryć de­ ficytu z prenum eraty i ogłoszeń, zaczęła szukać innych źródeł finansow ania pisma. Włodzimierz Spasow icz w ystąp ił w ów czas z projektem założenia Spółki W ydaw­ niczej, złożonej z osób dysponujących odpowiednim i funduszami. L isty w spraw ie przystąpienia 'do Spółki W ydawniczej w y sła ł do najw iększych posiadaczy ziem ­ skich na Ukrainie, a zarazem najpotężniejszych udziałow ców syndykatu cukrow­ niczego: W ładysław a Branickiego z Białej C erkwi i jego szwagra Józefa Potoc­ kiego, czołowego finan sisty z W arszawy — Jana Blocha, oraz bogatego przedsię­ biorcy Józefa K oziełł-P oklew skiego i Zygmunta W ielopolskiego oraz przywódcy ziemian polskich na Ukrainie — Leonarda Jackowskiego. K oziełł-P oklew ski i W ielopolski nie przystąpili do Spółki. Pozostali w yrazili zgodę n a propozycję. Bloch ponadto pom ógł ulokow ać jeszcze jeden udział, który zakupiło Tow arzystw o A kcyjne Wyrobów B aw ełnianych Karola Scheiblera w Łodzi. Najbardziej opor­ nie toczyły się pertraktacje z grupą ziem ian kijow skich. W celu przełam ania ich oporu Spasow icz zw rócił się o pomoc do sw ego przyjaciela Tadeusza Bobrow skiego i dzięki jego interw encji udział w spółce zakupiła grupa ziem ian kijow skich z Leonardem Jankowskim na czele.

Zabiegi Spasow ieza o stw orzenie Spółki W ydawniczej „Kraju” m iały na celu stw orzenie n ie tylko solidnych p odstaw finansow ych dla pisma. Chodziło też o to, aby „Kraj” cieszył się poparciem pew nej grupy politycznej i posiadał taki auto­ rytet wśród klas posiadających, jaki posiadały w arszaw skie „Słow o” i krakow ­ ski „Czas”. Spasow icz pisał o tych zam ierzeniach w sw ym liście do Leonarda Jankowskiego: „»Krajowi« potrzebna jest pomoc n ie tylko m aterialna, a owszem i moralna, trzeba w spólnym i siłam i obm yślić warunki programu, sposobu trakto­ w ania bieżących treści społecznych, urządzić kontrolę [...] położenie pism a, które szło o w łasnych siłach, sw oim tylko rozumem rządziło i -na swoją rękę, i sw oje ryzyko politykow ało, m usi odtąd zm ienić się, kiedy znajdzie punkt oparcia się, którego nie brakowało”.

Spółka W ydawnicza została założona oficjaln ie na zebraniu w W arszawie 9 XII 1890 r. W skład spółki w eszli: J. Bloch, W. Branicki, E. Herbst, L. Jankow ski, J. Potocki i W. Spasowicz, którzy postanow ili w ykupić udziały w w ydaw n ictw ie po 10 000 rb. Za sum ę tę spółka k upiła od P iltza czasopism o ze w szystk im i praw a­

(3)

78 M A T E R I A Ł Y R E D A K C J I T Y G O D N IK A ,,K R A J ”

mi, jakie posiadał redaktor i w ydaw ca. Po założeniu Spółki Piltz pośw ięcił w iele trudu w celu podniesienia poziomu pisma. W prowadził do pisma specjalny do­ datek „Zycie i Sztuka” oraz ilustracje.

W zw iązku ze wzbogaceniem treści pism a w zrastały koszty w ydaw nicze. W 1902 r. pism o przyniosło deficyt, w ynoszący 16 619 rb. Ze w zględu na ten de­ ficyt członkowie Spółki W ydawniczej — Bloch i Jankow ski, zgłosili w nioski o w ycofane się z niej. W dniu 8 V 1903 r. zebrali się członkow ie Spółki, aby ra­ dzić .nad jej dalszym i losami. Zobowiązali się oni do zapłacenia przypadających na -nich k w ot deficytu. Budżet „Kraju” na r. 1903 znów jednak w ykazał niedobór w w ysokości 8988 mb. Zebrani na posiedzeniu w W arszawie 2 II 1904 r. jeszcze raz zdecydowali się pokryć niedobór. Od r. 1905 Herbst i Branicki n ie zgodzili się pokrywać nadal d eficytu. Piltz, zdając sobie sprawę z tego, że dawna Spółka nie będzie pokrywać niedoborów, w ysu w ał różne projekty znalezienia nowych protektorów, którzy by łożyli na „Kraj”.

Zamieszczony niżej w ybór m ateriałów obrazuje zakulisow e zw iązki redakcji z ozołowymi przedstaw icielam i polskiego kapitału i ziem iaństw a. Zwracają uw a­ gę w ysiłk i Piltza i przyw ódców k onserw atyw nych, m ające .na celu stw orzenie z „Kraju” czołowego organu obozu lojalistów w K rólestwie. Całość m ateriałów redakcji „Kraju” znajduje się w Dziale R ękopisów Biblioteki Narodowej.

1

[Biblioteka Narodowa. Zbiór Piltza. Deklatracja Jana Blocha z 21 Iistopa;da/3 grud­ nia 1890 r.]

Nie mogąc z powodów ważnych i nieprzew idzianych przybyć na ze­ branie spólników „K raju ”, m ające się odbyć w W arszawie dnia 26 listo­ pada (8 grudnia r. b.), poczytuję sobie za obowiązek wypowiedzieć po­ glądy m oje na stan interesów i zadanie w ydaw nictw a „K raju ”.

Z przejrzenia książek, które prowadzone są skrupulatnie i podług wszelkich praw ideł buchalterii handlowej, przekonałem się, że długi w ydaw nictw a wynoszą ogółem rs. 49 949, kop. 79, tj. nie przenoszą cy­ fry pięćdziesięciu tysięcy rubli, oznaczonej w umowie jako cena sprze­ dażna „K raju”.

Jestem zdania, aby w m yśl pro jektu p. Piltza, oprócz powyższych 50 000 rubli przyznany m u został zysk przez udział w Spółce, jako bliżej wiążący go z wydawnictwem .

Co się tyczy pierw otnie projektowanego przez p. Piltza budżetu, to sądzę, że niektóre pozycje stanowczo powiększone być winny. Osobom, które przystąpiły obecnie do Spółki „K raju ”, zależy niew ątpliw ie na tym , ażeby włożony przez nich kapitał stracony nie został i, o ile to będzie możliwe, przynosił procenty, ale zależy również i na tym, ażeby pismo wzmogło się na powadze i autorytecie i przynosiło większe niż dotąd korzyści m oralne. Żeby celu tego dopiąć, należy powołać do współpracownictwa nowych i w ybitnych ludzi, podnieść dla niektórych

(4)

M A T E R IA Ł Y R E D A K C J I T Y G O D N IK A „ K R A J ” 7&

z nich skalę honorariów, nie żałować kosztów na rozszerzenie działu inform acyjnego i w ogóle podnieść w artość pisma. W szystkie zresztą te ulepszenia wydadzą, jak sądzę, po pew nym przeciągu czasu rezu ltaty dodatnie naw et pod względem finansowym, tj. prenum eracyjnym .

W m yśl powyższego proponuję podniesienie następujących pozycji: 1) honoraria o 40 ru bli na num er, czyli o 2080 rs. rocznie; 2) pensje stałe o rubli sr. 1120; 3) stw orzenie nowej posady członka redakcji z pensją 1200 ru b li i 4) podniesienie płacy redaktora do 4800 rubli, z włożeniem na tegoż i obowiązków adm inistratora „K raju ”. Podwyżki te wyniosą ogółem 6200 rubli, a pow inny być przez Spółkę zatwierdzo­ ne naw et wówczas, gdyby potrzeba było zaczerpnąć część niezbędnego na ten cel funduszu z kapitału rezerwowego.

P. P iltza uważam za najodpowiedniejszą osobistość do prowadzenia „K raju ”, pod tym wszakże w arunkiem , ż e u w o l n i s i ę o d w s z e l ­ k i c h p o s t r o n n y c h z a j ę ć i o b o w i ą z k ó w , c h o ć b y n a ­ w e t l i t e r a c k i c h , i c a ł y s w ó j c z a s p o ś w i ę c i „ K r a -

j o w i”. Ażeby zSaś p. P iltz mógł to uczynić, potrzeba go postawić na zupełnie niezależnym stanow isku finansowym.

Nowo projektow aną posadę członka redakcji proponuję powierzyć p. Leonowi Połońskiemu, zaszczytnie znanem u i doświadczonemu pu­ blicyście, który specjalnie w rzeczach dotyczących życia rosyjskiego i w ogóle spraw ach ekonomicznych i finansow ych może oddać „K ra­ jow i” wielkie usługi. Pensję pana Połońskiego obecnie ograniczyć trze­ ba do 1200 rs., z czasem wszakże pomyśleć by należało o większym zainteresow aniu p. Połońskiego w w ydaw nictw ie „K raju” i zapewnie­ niu m u lepszych i odpowiedniejszych jego talentow i w arunków współ- pracowniczych.

Po włączeniu „Przeglądu Literackiego”1 do „K raju ”, co się okazuje niezbędnym ze względów wydawniczych, w ypadałoby, zdaniem moim, poświęcić więcej niż dotąd m iejsca sprawozdaniom z ruchu umysłowego i społecznego w Rosji oraz periodycznym popularnym sprawozdaniom z ruchu naukowego w Europie, z szczególnym uwzględnieniem rzeczy przyrodniczych, lekarskich i technicznych. Załączone przy niniejszym , a zakomunikowane m i przez prof. Spasowieza, p rojekty umowy spół- kowej i instrukcji dla kom itetu redakcyjnego w ydają m i się zupełnie odpowiednie, przy czym nie określoną w projekcie tantiem ę redaktora i adm inistratora „K raju ” proponowałbym na [wyraz nieczytelny].

W копец oświadczam, że na zebraniu dn. 26 listopada/8 grudnia oddaję głos mój p. Włodzimierzowi Spasowiczowi.

Ja n Bloch

1 „Przegląd L iteracki” (wychodził jako dodatek tygodniow y „Kraju” w latach· 1886— 1890.

(5)

80 M A T E R IA Ł Y R E D A K C J I T Y G O D N IK A „ iK R A J ”

2

[■Biblioteka Narodowa. Zbiór Piltza. Kopia um ow y dotycząca zawaroia Spółki W ydawniczej „Kraju”.]

Działo się w W arszawie dnia 27 listopada/8 grudnia 1890 r. Po­ między niżej podpisanymi: z jednej strony z Erazmem Piltzem , w y­ dawcą, redaktorem polskiego czasopisma „K raj” w P etersburgu w y­ chodzącego, a z drugiej strony panam i: Janem Blochem2, Władysławem hrabią Branickim 3, Edw ardem H erbstem 4, Leonardem Jankow skim 5, reprezentow anym przez zastępcę p. Tadeusza Bobrowskiego, Józefem hrabią Potockim 6 i Włodzimierzem Spasowiczem7, zaw artą została umowa treści następującej:

§ 1. Celem zapewnienia istnienia i dalszego rozwoju w ydaw nictw a „ K raju ”, prowadzonego od 1882 r. przez p. Erazma Piltza, panowie J. Bloch, W. hr. Branicki, E. Herbst, L. Jankow ski, J. hr. Potocki, W. Spasowicz tw orzą spółkę udziałową po dziesięć tysięcy ru b li na udział i nabyw ają za te pieniądze na własność czasopismo „K raj” ze wszystkim i prawam i, jakie na to czasopismo posiada p. P iltz jako re­ daktor i wydawca.

§ 2. Sum a 60 000 tys. rubli, złożona przez wspólników na nabycie czasopisma, została użyta w sposób następujący: 50 000 rubli zostaną obrócone na spłacenie w ykazanych spólnikom długów, zaciągniętych po dziś dzień przez wydawcę na to wydawnictwo, i na pokrycie różnicy między debetem i kredytem w ydaw nictw a na dzień 1/13 stycznia nad­ chodzącego 1891 r., podług mającego być sporządzonym na ten dzień bilansu. Żadne zobowiązania p. Piltza, przechodzące powyżej oznaczoną sumę 50 000 rubli, nie obowiązują spólników. Pozostające 10 000 rubli

2 Jan Bloch — finansista, przedsiębiorca, ekonom ista, należał do czołowych przedstaw icieli kapitału polskiego. Zasłynął z udanych operacji finansow ych i sprawnych przedsięw zięć budowy k olei w K rólestw ie i guberniach zachodnich Cesarstwa. B ył autorem k ilk u dzieł ekonomicznych, m. in.: W p ły w dróg żelazn ych

na stan ekonom iczny R osji (1878). Miał w p ływ y w sferach rządowych, otrzym ał

tytu ł radcy stanu.

3 W ładysław Branicki należał do najbogatszych ziem ian polskich na Ukrainie. 4 Edward Herbst — finansista, był prezesem Towarzystwa A kcyjnego Wyro­ bów Baw ełnianych w Łodzi.

5 Leonard Jankowski — ziem ianin z Ufcrainy, b y ł wiceprezesem K ijow skie­ go Towarzystwa Rolniczego.

c Józef Potocki — w łaściciel dóbr ziem skich na Ukrainie, należał do bardzo w pływ ow ych arystokratów. B ył synem A lfreda Potockiego, m inistra i premiera rządu austriackiego.

7 Włodzimierz Spasow icz — uczony, znany adwokat w Petersburgu, związa­ ny z elitą um ysłową Rosji.

(6)

M A T E R IA Ł Y R E D A K C J I T Y G O D N IK A „ K R A J ” 81

m ają stanowić rezerw ow y kapitał w ydaw nictw a i zostaną pomieszczone w jednym z banków petersburskich na bieżącym rachunku.

§ 3. Każdy spólnik bieże udział w zyskach i stratach od prowadze­ nia pisma w stosunku do wniesionego kapitału. Każdy m a praw o wyjść ze spółki, albo przekazując swój udział komukolwiek z żądających n a­ być go spólników, albo gdy żądających nabycia spólników się nie okaże, przekazać udział osobie trzeciej, na którą się zgodzi większość pozo­ stających w Spółce, albo na koniec rezygnując swój udział na rzecz pozostających spólników. W tym ostatnim przypadku rezygnujący obo­ w iązany jest odpowiadać na swoją część udziałową za straty przypada­ jące na spólników za rok bieżący, w którym z udziału swego zrezygno­ wał.

§ 4. Spólnicy nadal m ianują redaktorem i adm inistratorem czaso­ pisma „K raj” p. Erazma Piltza, zapewniając m u na czas pełnienia tych funkcji, oprócz w ynagrodzenia w edług budżetu, udział w zyskach, rów ­ ny ze spólnikami, a to w ten sposób, że z czystego zysku ma być po każdym roku odliczona %o część na kapitał rezerwowany, reszta zaś podlegnie podziałowi na siedem części, z których spólnicy i p. P iltz otrzym ają każdy część siódmą. W razie znaczniejszego podniesienia się zysków może być podniesiona kwestia o przypuszczenie bez w kładu p. P iltza do równego ze spólnikam i.udziału siódmego.

§ 5. W ykonawczym organem Spółki będzie K om itet O rganizacyjny złożony z trzech członków i działający według osobnej instrukcji, za­ twierdzonej przez spólników jednocześnie z niniejszą umową. Na rok 1891 i aż do najbliższego po upływ ie tego roku posiedzenia Spółki skła­ dać ten K om itet będą pp. Włodzimierz Spasowicz, p. Leon Połoński, literat zamieszkały w Petersburgu, i p. P iltz jako redaktor-adm ini- strator.

§ 6. Zwyczajne roczne ogólne zebranie Spółki odbywać się będzie w Kijowie w lutym na tak zwanych kontraktach kijowskich. Nadzwy­ czajne może być zwołane w edle potrzeby za porozumieniem się ze spól­ nikam i co do miejsca i czasu [przez] K om itet Redakcyjny albo na żąda­ nie połowy spólników. Każdy spólnik, nie mogący przybyć na zebranie, może głos swój przekazać zastępcy swemu z liczby spólników albo oso­ bie trzeciej.

§ 7. Postanow ienia na ogólnych zebraniach Spółki uchwalone będą większością głosów. W razie równości przeważa głos przewodniczącego obradom, na każdym posiedzeniu na przewodniczenie obieranego.

§ 8. Każden spólnik m a uczestniczyć praw o w posiedzeniach Redak­ cyjnego K om itetu w Petersburgu, żądać okazania m u tam że ksiąg i ra ­ chunków oraz przekładać albo przeczytać Komitetowi uwagi, tyczące się prowadzenia i w ydaw ania pisma.

(7)

82 M A T E R IA Ł Y R E D A K C J I T Y G O D N I K A „ K R A J ”

§ 9. K om itet Redakcyjny obowiązany jest przed 1/13 listopada każ­ dego roku ułożyć budżet na rok następny. Budżet ten podlega zatw ier­ dzeniu zwyczajnego zebrania Spółki, którem u K om itet złożyć powinien sprawozdanie ze swych czynności za rok ubiegły.

§ 10. Zgromadzenie ogólne stanow i o zmianie redaktora-adm inistra- tora i członków Redakcyjnego K omitetu.

§ 11. W yjątkowo budżet na rok 1891 zatwierdzony jest przez spól­ ników w sumie 45 319 r., 40 к. W kłady spólników m ają być uiszczone na ręce pp. Spasowieza i P iltza na 1/13 stycznia 1891, od której to daty spółka zacznie funkcjonować.

3

[Biblioteka Narodowa. Zbiór Piltza. Lost J. Blocha do E. Herbsta z 19 XII 1890 r.]

Szanowny Panie Herbst!

Pow ołując się na list w ysłany z Petersburga, donoszę obecnie Sz. P a ­ nu, że zapowiedziane zebranie spólników „K raju ” odbyło się w W arsza­ wie dnia 29 listopada/8 grudnia rb. P rzybyli hr. Wład. Branicki, hr. Jó ­ zef Potocki, p. Włodz. Spasowicz i p. Tadeusz Bobrowski [z] gub. kijow ­ skiej, działający w imieniu i p. Leonarda Janowskiego z Kijowa. Po przedyskutow aniu dotychczasowego program u, który uznano w zasa­ dzie za słuszny, wyrażono konieczność bardziej um iarkowanego tra k to ­ w ania drażliwszych kw estii publicznych oraz ostrożniejszego podawania faktów w korespondencjach prow incjonalnych. Zaakceptowany przeze mnie p ro jek t umowy spółkowej przeszedł z m ałym i zmianami, nie zm niejszającym i atoli zasadniczego jej charakteru. Uznano mianowicie za właściwsze, zamiast udziału w Spółce, przyznać p. Piłtzowi, jako re­ daktorowi, udział w zyskach w stosunku 7% i wprowadzono ułatw ienie spólnikowi w yjścia ze Spółki. Instrukcja dla K om itetu Redakcyjnego i projekt budżetu zostały podług projektów moich bez zmiany zatw ier­ dzone.

Wobec powyższego przedstawione mi po przybyciu do W arszawy umowę, instrukcję i budżet podpisałem i dokum enty te m am honor p rz e ­ słać W. P an u z prośbą o podpisanie i przesłanie do P etersburga pod adresem prof. Włodzimierza Spasowieza, któ ry na zebraniu spólników działał imieniem swoim i W. Pana. Kopie tych dokumentów przez prof. Spasowieza poświadczone oraz pokwitowanie z odbioru przypadających za udział 10 tysięcy ru b li otrzym a W. P an w niedługim czasie.

Ponieważ w samym akcie spółkowym figuruje tylko nazwisko Sz. P a ­ na bez dodania, że Sz. P an działa w im ieniu Towarzystwa Akcyjnego

(8)

M A T E R I A Ł Y R E D A K C J I T Y G O D N I K A „ K R A J ” 83

Scheiblerów — więc dla zachowania formalności może Sz. Pan raczy przy podpisie dodatek odpowiedni zro b

i.---Łączę z ap e w n ien

ie---Ja n Bloch

4

[Biblioteka Narodowa. Zbiór Piltza. List E. Piltza do J. Potockiego z 1/14 m aja 1902 r.]

Jaśnie Wielmożny Panie!

W załączeniu m am y zaszczyt przesłać P an u H rabiem u sprawozdanie i bilans w ydaw nictw a „K raju ” za rok ubiegły, z którego się okazuje, że rok ten przyniósł 5830 rb., 38 kop. straty i że niedobór stąd w ypływ ają­ cy, po w yczerpaniu się funduszu rezerwowego, pokryty być musi, po raz pierwszy od czasu istnienia Spółki przez jej uczestników.

W objaśnieniach, dołączonych do sprawozdania, wskazane są przy­ czyny, skutkiem których pow stał niedobór. W pierwszym rzędzie: przy­ czyny n atu ry politycznej, w alka na całej linii, jaką wypowiedziały „K ra­ jow i” żywioły i organy szowinistyczne, walka, której punktem kulm i­ nacyjnym był rok zeszły; w roku ty m bowiem wyszły za granicą broszury, specjalnie obliczone na zdyskredytow anie „K raju ” i jego re ­ daktora, podjętą została znana akcja w Kasie Literackiej itd.8 Przeciw ­ nicy „K raju ” dążyli do uniemożliwienia jego w ydaw nictw a, do zupełnego zniszczenia pisma. Celu tego nie dopięli, „K raj” nie przestał być szeroko rozpowszechnionym, może najbardziej czytanym i wpływowym organem polskim, ale swoją drogą agitacja częściowo się udała i w yraziła się w tym, że w ciągu roku ubiegłego ubyło nam około 800 prenum erato­ rów. P renum eratorzy ci powoli pow racają i jest nadzieja, że od nowego roku zupełnie powrócą, ale szczerba, k tó rą zrobił „K rajow i” ubytek tak znacznej stosunkowo liczby prenum eratorów , odbić się m usiała poważ­ nie na bilansie w ydawnictwa.

Przedłużające się przesilenie finansowe w K rólestw ie odbiło się także na dochodzie z ogłoszeń. Pomimo zmniejszenia liczby prenum eratorów rozchody nie tylko się nie zmniejszyły, ale zwiększyły skutkiem tego, że aby skutki agitacji przeciwko „K rajow i” skutecznie osłabić, trzeba było prowadzić pismo z większym niż poprzednio nakładem , naw et podczas

8 Kasa Przezorności d la Literatów i Dziennikarzy w 1901 г. ш е przyjęła daru pieniężnego od E. Piltza.

(9)

84 M A T E R IA Ł Y R E D A K C J I T Y G O D N IK A „ K R A J ”

sezonu letniego, w którym zwykle objętość num erów i koszta w ydaw ­ nictw a m aleją.

Przedstaw iając JW. P an u do łaskawego zatwierdzenia sprawozdanie i bilans „K raju ” za rok zeszły, m am y zaszczyt upraszać o wniesienie przypadającej od JW. P ana sumy rb. 970, odpowiadającej szóstej części niedoboru, do domu bankowego H. W awelberg, na rachunek bieżący „K raju ” lub w prost do adm inistratora „K raju ” w Petersburgu, p. H en­ ryka K le t te

.---Łączymy z a p e w n ien

ie---Erazm Piltz

5

[Biblioteka Narodowa. Zbiór Piltza. List Em ilii Bloch do redakcji „Kraju” z 2 grudnia 1902 r.]

Na mocy umowy z dnia 27 listopada/9 grudnia 1890 r. należał śp. mąż mój do współwłaścicieli gazety „K raju” z udziałem 10 000 rubli.

Korzystając z praw a zastrzeżonego § 3 wzmiankowanej umowy, m am zaszczyt oświadczyć w im ieniu własnym i moich dzieci, iż w ystępując z grona współwłaścicieli gazety „ K raj”, zrzekam się ty tu łu własności wniesionych przez naszego męża i ojca dziesięciu tysięcy ru b li na rzecz pozostających spólników. Upraszam o doniesienie spólnikom o powyż­ szym naszym postanowieniu, jak również o poświadczenie odbioru ni­ niejszego listu.

Z poważaniem Emilia Bloch

6

[Bibliotéka Narodowa. Zbiór Piltza. l i s t L. Jankow skiego do E. Piltza z 8/21 marca 1903 r.]

Czcigodny Panie!

Zastanaw iając się nad niepowodzeniem „K raju ”, przychodzę do wniosku, iż przyczyny takowego były: nie tylko ugodowy kierunek tego pisma, rzeczywiście niesym patyczny i niepożądany dla większości czy­ telników (nie przesądzam, kto m iał słuszność, redakcja „K raju ” czy też czytelnicy, lecz konstatuję fakt), ale jeszcze bardziej zbyt wielkie koszta w ydaw nictw a pisma, w nim niektóre działy zupełnie zbyteczne, a m ia­ nowicie: „Czytelnia” i „K arta Album owa”. N ikt z prenum eratorów

(10)

M A T E R I A Ł Y R E D A K C J I T Y G O D N IK A „ K R A J ” 85

„K raju ” nie w ypisywał tego pisma dla studiow ania „Czytelni” i zachwy­ cania się „K artą Albumową” . Dział ilustrow any znacznie podniósł kosz­ ta w ydawnictwa, a prenum eratorów nie przysporzył.

Od 1891 r. nieustannie w zrastały koszta w ydaw nictw a. Prelim inarz budżetu na 1891 r. oznacza dochód 45 300 r., rozchód 45 319 r., 40 к. Rozchody, tj. koszta w ydaw nictw a, corocznie w zrastają, jednakże w 1898 r. budżet przedstaw ia się tak: dochodu 95 602 r., 83 k., rozcho­ du; 93 910 r., 16 k., a zatem superaty 1692 r., 61 k.; dlaczego więc w 1902 r. przy dochodzie podniesionym do 106 611 r., 0,1 к. koszta w y­ daw nictw a wzrosły do 123 230 rub., 41 kop. i dały tak znaczny deficyt w sumie 16 619 r., 40 к. Zestawienie tych budżetów w yraźnie w ykazuje, iż deficyt „K raju ” pochodzi nie ze zmniejszonego dochodu, bo ten się podniósł, ale z nadm iernie powiększonego rozchodu, tj. kosztów w y­ dawnictwa. Rozejrzenie.się w tych rachunkach każe wnioskować o w ad­ liwości adm inistracji i robi wrażenie, jakby w adm inistracji nie było głównego kierownika, a stąd w ynika pytanie, dlaczego za adm inistrację m ają odpowiadać spólnicy, m ając w perspektyw ie straty z góry zapo­ wiedziane w roku przyszłym. P rzy takich w arunkach dalsza Spółka W y­ dawnicza „K raju ” podług mnie istnieć nie może, a więc projektow any zjazd w W arszawie w kw ietniu powinien mieć za zadanie, podług mego przekonania, ostateczne rozwiązanie Spółki.

Tyle co do spraw y ogólnej: co zaś się tyczy mego osobistego spół- działania, to rzecz się tak przedstawia. Byłem przedstawicielem jednego, 10 000-go zbiorowego udziału, w skład którego weszły:

1) resztki funduszów zebranych na różne cele; tym i funduszam i roz­ porządzał Tadeusz Bobrowski i zdecydował użyć takowe jako pożyczkę dla sformowania udziału, m ając nadzieję, zwrócić po czasie do pierw ot­ nego ich przeznaczenia z zysków „K raju ”. Resztki te stanow iły około 6000 rubli.

2) śp. W ładysław Rohoziński dał 2500 rubli, a brakujące jeszcze do 10 000 rUjbli daliśmy Bobrowski i ja. Pierw sza część składki w ilości 6000 rubli, że „K raj” nie dawał żadnych zysków, musiała być zwrócona do pierwotnego przeznaczenia z innych źródeł. W ładysław Rohoziński dawno nie żyje; m ajątek jego przeszedł już w trzecie ręce, a obecny właściciel o tym udziale nic nie wie i stale mieszka za granicą. Bobro­ wski nie żyje, a czy jest słusznym, żebym odpowiadał za grzechy nie popełnione: płacił za spólników udziału nie egzystujących.

Reasum ując wszystko, co napisałem, proponuję rozwiązać Spółkę, zrzekając się praw a do udziału, przy tym strat, które pow stały w skutek wadliwej adm inistracji, w edle słuszności płacić nie m am obowiązku.

Z prawdziwym szacunkiem i poważaniem

(11)

86 M A T E R IA Ł Y R E D A K C J I T Y G O D N IK A „ K R A J ”

7

[Biblioteka Narodowa. Zbiór Piltza. Notatka o zebraniu.]

Działo się w W arszawie dn. 21/8 m aja 1903 roku. Zebrali się na po­ siedzenie spólnicy w ydaw nictw a tygodnika „K raju ” w Petersburgu: Jó ­ zef hrabia Potocki, działający w swoim im ieniu i jako umocowany do działania przez W ładysława hrabiego Branickiego, umocowany przez Edw arda H erbsta, jako przedstawiciela Akcyjnej Spółki K arola Schei- blera w Łodzi, K arol Kozłowski i Włodzimierz Spasowicz. Obecnym był na posiedzeniu redaktor „K raju ” Erazm Piltz. Z dwóch byłych spólni­ ków Ja n Bloch um arł, a fam ilia jego, uiściwszy się z niedoborów w y­ daw nictw a „K raju” za lata 1901 i 1902, w ystąpiła ze spółki za rok bie­ żący; zaś Leonard Jankow ski, którego przedstawicielem na umowie 9 grudnia (27 listopada) 1890 r. [jest] Tadeusz Bobrowski, oświadczył listem z dn. 21/8 m arca bieżącego roku, że je st za rozwiązaniem Spółki, że zrzeka się praw a do udziału w niej oraz że nie uważa się aa obowiąza­ nego ponosić straty ze Spółki w ynikające. P. Leonard Jankow ski nie zapłacił niedoboru z w ydaw nictw a „K raju ” za rok 1901, wynoszącego do 2769 r. na każdego ze spólników.

Zastanaw iając się nad treścią listu p. Leonarda Jankowskiego, obra­ dujący spólnicy jednozgodnie przyszli do przekonania, że każdy spólnik m a prawo wyrzec się Spółki nadal i opuścić ją, gdy po rozważeniu spra­ wozdania z w ydaw nictw a za rok ubiegły i budżetu projektowanego na rok bieżący uzna dalsze pozostawanie w Spółce dla siebie niemożliwym albo niedogodnym. To w yjście ze Spółki może się stosować do każdego, już naw et poczętego nowego roku w ydaw nictw a. Spólnicy sądzą jednak, że niepodobna go stosować wstecz do la t ubiegłych, po upływ ie których spólnik, wiedzący już o przypadających na niego w skutek niedoboru dopłatach, nie powiadomił niezwłocznie K om itetu Redakcyjnego o swo­ ich zam iarach i dał m u przeto praw o do rachowania, że niedobór będzie chociażby później uiszczony. To swoje przekonanie spólnicy czasopisma zlecili R edakcyjnem u K om itetow i wyrazić p. Leonardowi Jankowskiem u, zwłaszcza że list p. Jankowskiego, zapowiadający w yjście jego ze Spółki, wypowiada wyraźnie, jak się sam p. Jankow ski zapatruje na obowiązek pokrycia niedoboru z lat poprzednich, gdy był członkiem Spółki.

Zastanaw iając się następnie nad obecnym stanem czasopism i nad widokam i na jego przyszłość, spólnicy: Józef hr. Potocki i K arol Koz­ łowski, uznali pewną zasadność powodów, którym i p. Jankow ski tłum a­ czył swe niezadowolenie z obecnego stanu w ydaw nictw a, a mianowicie motywował je szybkim wzrostem kosztów w ydaw nictw a, które w 1901 r.

(12)

M A T E R IA Ł Y R E D A K C J I T Y G O D N IK A „ K R A J ” 87

w ynosiły 114 481 r., a w roku 1902 doszły do 123 230 r. przy małej róż­ nicy w prenum eracie, podczas gdy deficyt podnosił się z 5830 r. za rok

1901 do 16 619 r. za rok 1902.

R edaktor p. E. Piltz tłum aczył w yjątkow e okoliczności, które w r. 1902 w płynęły na pogorszenie finansowego stanu w ydaw nictw a oraz w yraził swoje nadzieje na ułożenie się pomyślniejsze w bliższym czasie tych okoliczności i warunków. Spólnicy jednogłośnie postanowili zalecić re­ dakcji „K raju ”, aby dołożyła wszelkich starań, aby się wedle możności jak najbardziej ograniczyła w w ydatkach i aby postępowała oględnie z największą oszczędnością.

P o djętą została na posiedzeniu kw estia o możebności oznaczenia, przez przybliżenie w początkach każdego roku na zwykłym rocznym po­ siedzeniu, gdy się Spółka niby odnawia, do jakich rozmiarów może dojść niedobór, jeżeli je st przew idyw any, a więc jakim ciężarem może on za­ grażać spólnikom w latach zapowiadających się jako niepomyślne.

Spólnicy jednozgodnie postanowili odbywać nadal roczne posiedzenia w początkach każdego roku, w końcu stycznia lub w pierwszych dniach lutego starego stylu, wedle używanego w m iejscu w ydaw nictw a w P e­ tersburgu kalendarza. Na tych posiedzeniach m a być zatwierdzone przez spólników nie tylko sprawozdanie Redakcyjnego K om itetu za rok ubieg­ ły, ale aprobowany i budżet K om itetu Redakcyjnego dla czasopism na rok rozpoczynający się. Spólnicy oświadczyli, że nie uchylają się od n a­ leżenia do Spółki na rok 1903 bieżący, lecz żądają od redaktora E. P iltza przedstaw ienia im budżetu, dając m u na to term in do 30 m aja w sobotę. W tym dniu m a się odbyć nieodzowne posiedzenie Spółki o 9 godzinie wieczorem u W. Spasowieza na Ujazdowskiej ulicy n r 6.

J. Potocki K. Kozłowski W. Spasowicz

8

[Biblioteka Narodowa. Zbiór Piltza. List W. Spasow ieza do L. Janikowskiego z 6 października 1903 r.]

Szanowny P anie Prezesie!

Na zebraniu spólników, które rozpatryw ało i zatwierdziło bilans i sprawozdanie w ydaw nictw a „K raju ” za rok ubiegły, odczytany był list JW. Pana, zawiadam iający o w ystąpieniu ze Spółki W ydawniczej „K raju ”.

(13)

88 M A T E R IA Ł Y R E D A K C J I T Y G O D N IK A „ K R A J ”

Zebrani spólnicy przyjęli list JW. P ana do wiadomości i jednocześnie włożyli na mnie obowiązek zakom unikowania JW. Panu, że wobec faktu, że JW. P an zrzeczenie swoje zgłosił dopiero w październiku r.z. i przed­ tem zam iaru tego nie w yjaw ił, i wobec zobowiązania, wypływającego z umowy, która orzeka, że spólnik w ystępujący odpowiada pro rata parte za niedobór tego roku, w którym oświadczenie o w ystąpienie złożył, spól­ nicy w yrażają nadzieję, że JW. P an wniesie przypadającą w ydaw nictw u „K raju ” sumę 2760 rb., jako % część niedoboru zeszłego, oraz 991 rb. za rok 1901.

Kom unikując powyższe orzeczenie spólników do uznania JW. Pana, łączę zapewnienie [szacunku?].

W. Spasowicz

9

[Biblioteka Narodowa. Zbiór Piltza. Notatka o zebraniu.]

W dniu 2 lutego [now. st.] 1904 r. odbyło się w Warszawie, w po­ mieszczeniu W łodzimierza Spasowicza (Ujazdowska 9), stosownie do pro­ tokołu z dn. 2 czerwca 1903, roczne na początku bieżącego 1904 r. po­ siedzenie spólników w ydaw nictw a „K raju ”, w którym przyjęli udział: Józef hrabia Potocki, W łodzimierz Spasowicz i umocowany przez p. Edw arda H erbsta przedstawiciel Tow. Akcyjnego Scheiblerów w Ło­ dzi K arol Kozłowski. Nie przybył na posiedzenie W ładysław hrabia B ra­ nicki, ale powiadomił W. Spasowicza listem z dn. 1 lutego, że przyjm uje z góry wszystko, co inni spólnicy zdecydują.

Obecny na posiedzeniu redaktor „K raju ” Erazm P iltz złożył bilans w ydaw nictw a na 31 grudnia roku 1903 i sprawozdanie z w ydaw nictw a za rok 1903. Z tych dokum entów okazało się:

1) że niedobór za rok ubiegły nie doszedł do przew idyw anej w pro­ tokole 2 czerwca sumy 10 000 rb. i w ynosi tylko 8988 rb., z której to sumy na każdego z 4 spólników przypada do zapłacenia po 2250 rb. Spólnicy zobowiązali się część na nich przypadającą wnieść do Domu Bankowego „H. W aw elberg” na rachunek adm inistracji „K raju ” w P e ­ tersburgu;

2) że niedobór zapowiada się i na rok bieżący, ale w sumie nieco mniejszej niż w roku poprzedzającym, bo od 7 do 8 tysięcy. Podobnie ja k w roku poprzednim i zgodnie z protokołem z dn. 2 czerwca 1903 r., spólnicy postanowili i za rok bieżący przyjąć odpowiedzialność za nie­

(14)

M A T E R I A Ł Y R E D A K C J I T Y G O D N I K A „ K R A J ” 89

dobór w sumie nie przewyższającej 8000 rb., to jest po dw a tysiące rubli na każden z 4 udziałów;

3) spólnicy pow tórzyli przeszłoroczne swoje zalecenia redaktorow i „K raju ” o dążenie do oszczędności i o dołożenie wszelkich starań, celem możliwie śpiesznego usunięcia deficytu.

P an Erazm P iltz przedstaw ił spólnikom swoje w tej m aterii plany na przyszłość, urzeczywistnienie których mogłoby nastąpić dopiero w końcu 1904 lub z początkiem 1905 roku. Powiększenia ilości p renu­ m eratorów, przy wysokiej cenie prenum eracyjnej 12 rubli, nie może się on spodziewać, zwłaszcza że i w bieżącym roku zaznaczyło się, drobne wprawdzie, zm niejszenie się liczby prenum eratorów (około 200). N aj­ bardziej kosztowną jest część „K raju ” literacko-artystyczna, z ilustracja­ m i i k artą albumową, stanow iącą dział „Życia i S ztuki”. Bez tego działu nie mógłby był „K raj” konkurow ać z czasopismami warszawskimi, dojść do poważnej cyfry 8000 prenum eratorów i rozwinąć w tak znacznym stopniu swoje ogłoszenia. Ale w ostatnich czasach stało się coraz tru d ­ niejszym w ydaw anie pisma polskiego w P etersburgu z tak obszernym zakresem, i redaktor „K raju ” przyszedł do przekonania, że w obecnej chwili można by, nie tylko bez ujm y, ale naw et z korzyścią dla in tere­ sów „K raju ”, oddzielić dział literacko-artystyczny, tj. „Życie i S ztukę”, przenosząc go do W arszawy i zrzekając się prowadzenia go przez Spółkę, przy jednoczesnym obniżeniu prenum eraty „K raju ” do 8 rub. (z prze­ syłką 7 rb.) i nadaniu pismu ch arakteru przeważnie polityczno-społecz­ nego.

P. P iltz przypuszcza, że pewną ilość prenum eratorów , która pren u ­ m eruje „K raj” dla ilustracji, opuściłaby go, ale natom iast przybyłaby może większa ilość, zachęcona znaczną obniżką ceny prenum eracyjnej, w rezultacie więc reform a m aterialnie by się opłaciła. W dyskusji nad tym projektem hr. Potocki i p. Kozłowski, ze względu na techniczne strony projektu, pow strzym ali się z wyrzeczeniem stanowczego zdania. W. Spasowicz przychylił się doń. Wobec tego hr. Potocki i p. Kozłowski oświadczyli gotowość zgodzenia się na projektow aną zmianę nie inaczej, jak tylko po łącznie i zgodnie powziętym postanowieniu reform y przez pp. Spasowieza i Piltza. P. Spasowicz podjął się tego umocowania, które m u udzielili inni spólnicy i zobowiązali się ich o tym w należytym cza­ sie powiadomić.

Włodzimierz Spasowicz J. Potocki K. Kozłowski

(15)

90 M A T E R I A Ł Y R E D A K C J I T Y G O D N I K A „ K R A J ”

10

[Biblioteka Narodowa. Zbiór Piltaa. B ilans W ydawnictw a „Kraju” na dzień 31 grudnia 1904 r.]

A ktyw a

rach. debitów różnych 13 598,24

„ inw entarza 2 911,19

„ kasy A dm inistracji 2 504,52

„ kasy K antoru Warszawsk. 869,22

„ należności bieżących 5 540,70

„ W awelberga H. (kasa główna) 8 000,— „ „ (rachun. bieżący) 3 595,43 „ Warszawskiego Banku Handlowego 4 040,— „ udziału w K sięgarni Polskiej 600,—

„ zysków i s tra t 15 364,94

razem 57 024,24

Pasyw a

rach. d ruku (Frenke i Tusnot) 15 398,77 „ papieru (Pieczatkin) 14 955,30

„ ofiar 2 059,99

„ sum przechodnich 83,17

„ p renum eraty prowincjonal. 1905 r. 23 090,95

„ „ miejskiej „ 908,35 „ „ zagranicznej „ 527,71 razem 57 024,24 A dm inistrator „K raju” H. K lette B uchalter [podpis nieczytelny] 11

[Biblioteka Narodowa. Zbiór Piltza. l i s t E. Herbsta z Łodzi do E. P iltza z 2 V 1905 r.]

Wielmożny P an Erazm P iltz W arszawa, hotel Bristol

Szanowny P anie Redaktorze!

(16)

M A T E R IA Ł Y R E D A K C J I T Y G O D N IK A „ K R A J ” 91

pewne wiadomo Sz. Panu, przypadającą na nasz udział część deficytu za rok ubiegły 1904 w ydaw nictw a „ K raj” wnieśliśm y do Banku „H. W a­ w elberg” w W arszawie na rachunek Sz. Pana. Dla porządku zawiada­ miam o tym Sz. Pana, potw ierdzając również zakom unikowaną p. pro­ fesorowi W. Spasowiczowi i Sz. P an u za pośrednictwem p. K. Kozłow­ skiego decyzję naszą o w ystąpieniu z konsorcjum „K raju ”, począwszy od 1905 r. W ystąpienie to z K onsorcjum nie pozbawia nas jednakże, zdaniem naszym, praw a w razie sprzedaży „K raju ” nowemu K onsor­ cjum, o czym Sz. Pan w liście swoim wspomina, do otrzym ania przypa­ dającej na nas części osiągniętej ze sprzedaży. W yrażając wreszcie żal z powodu zam iaru Sz. P ana opuszczenia redakcji „K raju ”, co podług m nie korzyści w ydaw nictw u nie przyniesie, łączę w yrazy szacunku i poważania

E. H erbst

12

[Biblioteka Narodowa. Zbiór Piltza. List J. Potockiego do W. Spasowicza]

Beaulieu, France, dn. 9 III 1905 r. Szanowny Panie Profesorze!

Szac. pismo W. P ana z dnia 1 bm. z akcjatam i w spraw ie „K raju ” doszło m nie tutaj w dniu dzisiejszym, retour z Antonin, i stąd zwłoka w odpowiedzi, z którą natychm iast pośpieszam.

Sytuacja „K raju ” istotnie dość czarno się przedstawia, niedobór się wzmaga, na powiększenie ilości spólników w obecnej chwili liczyć tru d ­ no, a naw et nie można, i położenie całej naszej grupy politycznej w y­ daje mi się w danej chwili nieco w strząśniętym ; cały kraj obwieści krw aw y b u nt i pożogę, a na ten Rząd m arny liczyć trudno. W ogóle straszne chwile przeżywamy. Przyjechałem tu dla popraw ienia zdrowia i nabrania sił po szkarlatynie, tym czasem zaziębiwszy się w drodze, za­ padłem znów na ciężką pneumonię, która m nie na łóżko pow aliła i reszt­ k i sił dobywa; czuję się bardzo cierpiący, a wieści, jakie z k raju płyną, m oralnej otuchy nie dodają.

Żegnam serdecznie czcigodnego P an a Profesora i załączam w yrazy głębokiego poważania, pozostaję gotowy do usług

J. Potocki Proszę o słówko odpowiedzi.

(17)

92 M A T E R IA Ł Y R E D A K C J I T Y G O D N IK A „ K R A J ”

13

[Biblioteka Narodowa. Zbiór Piltza. Objaśnienia do bilansu „Kraju” aa ток 1904.}

P etersburg dn. 7/20 lutego 1905 r. Na zebraniu współuczestników w ydaw nictw a „K raju”, odbytym w październiku 1903 r., sum a dopłat za r. 1903 określoną została na 10 000 r. Następne zebranie odbyło się w końcu stycznia 1904 i na nim redaktor „K raju” przedstaw ił bilans za r. 1903, z którego się okazało, iż niedobór za ten rok nie dosięgnął sum y określonej i wyniósł tylko 8988 rb. i 75 k. Wobec tego faktu, jak również i wobec przew idyw anych pomyślnych koniunktur dla prenum eraty i ogłoszeń „K raju ”, p. E. P iltz zaproponował określenie sumy dopłat za r. 1904 na 8000 rb., tj. o 2000 rb. mniej niż poprzednio, co też przez zebranych przyjęte i zatwierdzone zostało. P rzy tej sposobności p. E. P iltz oświadczył, że sądząc z danych, przedstawionych m u przez adm inistrację, przewidywać należy dalsze polepszenie w arunków w ydaw nictw a i dalsze stopniowe zm niejszenie niedoboru.

Niestety, wszystkie te nadzieje spełzły na niczym! Bilans „K raju ” za r. 1904 w ykazuje niedobór praw ie w dwójnasób większy niż określone za r. 1904 dopłaty, w ynosi bowiem 15 364 rb. i 94 kop. Przyczyny tak niepomyślnego obrotu rzeczy leżą, naturalnie, w w ojnie z Japonią, k tó ­ ra odbiła się fatalnie na życiu ekonomicznym całego państw a, a najw ię­ cej na tych prowincjach, w których rek ru tu ją się prenum eratorzy „K raju ”.

Każda w ojna w pływ a korzystnie na interesy pism codziennych, od­ bija się natom iast niekorzystnie na interesach pism tygodniowych. W oj­ na w ytw arza stan gorączkowego zaciekawienia, publiczność łaknie in ­ form acji jak najprędszych i jak najczęstszych. Tygodniki polityczne w takich w arunkach schodzą na drugi plan wszędzie, a cóż dopiero w naszym społeczeństwie, które posiada tak mało ludzi politycznie w y­ robionych. Do niekorzystnych dla „K raju ” w arunków w r. 1904 przyczy­ niło się też niemało wzmocnienie rozdrażnienia przeciwko p artii tzw. „ugodowej”, za odpowiedzialny organ której „K raj” zawsze uchodził.

Wszystkie powyżej wymienione przyczyny złożyły się na to, że „ K raj” odczuł na sobie bardzo silne skutki obecnej wojny. W ciągu r. 1904 liczba prenum eratorów spadła o kilkaset, a dla utrzym ania zna­ czenia i w pływ u pisma nie tylko nier mogliśmy zmniejszyć kosztów w y­ dawnictwa, ale musieliśmy je zwiększyć, powiększając objętość n-rów , ilość ilustracji itp.

(18)

M A T E R I A L Y R E D A K C J I T Y G O D N IK A „ K R A J ” 93

W pływy z prenum eraty prow incjonalnej wyniosły w r. 1903 rb. 69 826,— w pływ y z prenum . prow incjonal. wyniosły w r. 1904 rb. 65 040,—

■czyli w r. 1904 mniejsze o rb. 4 786,—

Ucierpiała również skutkiem w ojny bardzo ważna pozycja dochodo­ w a „K raju”, a mianowicie ogłoszenia, jak to widać z następującego po­ rów nania:

W pływy z ogłoszeń wyniosły w r. 1903 rb. 29 409,— „ 1904 „ 25 092,— czyli w r. 1904 m niej o rb. 4 317,— Te dwie wyżej w ymienione pozycje, wynoszą w ogólnej sumie zmniejszenie przychodu o 9103 rb., w płynęły głównie na zwiększony w r. 1904 niedobór.

O ile sądzić wolno z danych za pierwszy miesiąc roku bieżącego, licz­ ba prenum eratorów nie powinna być m niejsza niż w roku zeszłym. Nie­ które środki przedsięwzięte dla rozszerzenia ogłoszeń, a między innym i utw orzenie agentury ogłoszeń w Kijowie, każą przypuszczać, że przy­ chód z ogłoszeń w roku bieżącym zwiększy się w stosunku do roku ze­ szłego. W każdym jednak razie, jeżeli w ojna się nie skończy i życie eko­ nomiczne nie wróci do normalnego stanu, obawiać się należy, że niedo­ bór za rok bieżący wyniesie od 8 do 10 tys. rubli. W norm alnych w a­ runkach niedobór nie powinien przenosić p aru tysięcy ru b li rocznie.

R edaktor „K raju ” A dm inistrator „K raju ”

E. P iltz H. K lette

14

[Biblioteka Narodowa. Zbiór Piltza. Sprawozdanie Wydarwnictwa „Kraj” za rok 1905.]

Dochód

prenum erata prow incjonalna]:

w płynęło w roku 1904 na r. 1905 r. 23 090,95

„ 1905 r. 42 608,98

65 699,93 potrąca się prenum erata 1906 4 976,35 60 723,58

prenum erata m iejska 2 249,75

prenum erata zagraniczna 2 778,68

sprzedaż detaliczna 6 621,29

ogłoszenia pryw atne 20 861,73

(19)

94 M A T E R IA Ł Y R E D A K C J I T Y G O D N IK A , ; K R A J ” Rozchód adm inistracja 9 269,— honoraria 26 433,62 ilustracje 7 947,15 papier 17 018,25 druk 17 036,22 introligator 4 314,87 ekspedycja 12 124,90 książki i pisma 779,31 m ateriały pism. 356,93 porto i depesze 1 230,73 ogłoszenia o „K raju ” 1 256,90 lokal, opał i światło 3 998,36

telefon 76,50

w ydatki i w pływ y różne 1 135,03 umorzenie niewypłac. należności 1 227,78

„ 10% inw entarza 308,—

razem: 104 513,55

po potrąceniu dochodu 93 235,03 niedobór za rok 1905 11278,52

B uchalter A dm inistrator „K raju ”

[podpis nieczytelny] H. K lette

15

[Biblioteka Narodowa. Zbiór Piltza. Objaśnienie do bilansu „Kraju” za rok 1905.]

Rok 1905 był dla w ydaw nictw a „K raju ” w yjątkowo niekorzystnym. Ruch rew olucyjny, długotrw ałe strajk i kolejowe i pocztowe, dezorgani­ zacja życia ekonomicznego w płynęły na pogorszenie interesów pisma zwłaszcza w kw[artale] IV, kiedy w pływ y z prenum eraty i z ogłoszeń zupełnie ustały. Szczególniej dotkliw ym był brak dochodu z ogłoszeń, który w budżecie „K raju ” stanowił ważną pozycję: od 24 do 30 tys. rubli netto. To były przyczyny ogólne, wspólne całej prasie polskiej, ale oprócz tego były przyczyny szczególne, które na osłabienie prenum eraty „K ra­ ju ” w płynęły, mianowicie: wolność prasy warszawskiej i założenie ognisk publicystycznych w W ilnie i w Kijowie. „K raj” przestał być je ­ dynym organem Litw y i Rusi.

(20)

M A T E R I A Ł Y H E D A K C J I T Y G O D N IK A „ K R A J ” 95

Niedobór „K raju ” za rok 1904 wynosił 15 364 rb., 94 k. Za rok 1905 m usiał się n aturalnie zwiększyć. Położenie byłoby bez wyjścia, gdyby się był nie znalazł ratun ek w akcji, której rezultatem było postanowie­ nie (we wrześniu) stworzenia funduszu subwencyjnego „K raju ” do w y­ sokości 100 tys. rb. i złożenie na rachunek tego funduszu 37 tys. rubli. Sum a ta użytą została na pokrycie niedoboru i zaległości. Dzięki tem u poparciu, pomimo klęsk doznanych,, wydawnictwo „K raju ” znalazło się w dniu 1 stycznia r.b. w położeniu pomyślnym, a mianowicie: przewyżka aktywów nad pasyw am i wynosiła dniem 1 stycznia 1906 r., jak to załączony bilans przekonywa, rb. 18 788, kop. 16, przy czym w artość wydawnicza „K raju” do aktywów wcale w pisaną nie została.

Sum a 18 488 rb., 16 kop., może być zmniejszoną o połowę w skutek układów przeprowadzonych przez długoletniego adm inistratora „K raju ” p. H enryka Klettego. Mianowicie właściciele d rukarni i papierni zgo­ dzili się na rozłożenie długu druk arn i i papierni (33 669 rb., 07 k.) na lat 6 bez procentu z w ypłatą pierwszej raty dopiero w roku przyszłym, co po obliczeniu procentów redukuje sumę powyższą do 24 tys. rubli, za którą to sumę należności za papier i d ru k mogłyby być w każdej chwili umorzone, czyli że przewyżkę aktywów nad pasywami można zre­ dukować do 9500 rubli.

Polepszenie w arunków w ydaw nictw a nastąpiło także z powodu usu­ nięcia działu ilustrowanego „Życie i S ztuka”. Jak załączone obliczenie przekonywa, oszczędności stąd osiągnięte wynoszą 50%, strata zaś n a pozycjach dochodowych nie przenosi 33%,, czyli zysk przypuszczalny na tej reform ie wyniósł około 17%. To daje możność ułożenia budżetu, k tó ­ ry pozwoli uniknąć deficytu naw et przy 5000 tys. egzemplarzy, zam iast jak dotąd 8000, i co rzecz dla P etersburga bardzo ważna, organizacja i technika redakcyjna „K raju ” została w ten sposób bardzo uproszczoną i ułatwioną.

Redaktor i wydawca „K raju ” Erazm Piltz

16

[Biblioteka Narodowa. Zbiór Piltza. List E. Piltza z Petersburga do Spasow ieza z 8/20 lutego 1905 r.]

Czcigodny Panie Profesorze!

Z załączonego objaśnienia, podpisanego przeze m nie i przez adm ini­ strato ra „K raju ” p. H. K lettego, oraz z rachunków za rok zeszły prze · kona się W. Pan, w jak trudnym położeniu znalazło się w ydaw nictw o

(21)

96 M A T E R IA Ł Y R E D A K C J I T Y G O D N IK A „ K R A J ”

„K raju ” po roku fatalnej w ojny i przesilenia ekonomicznego. Do przy­ czyn wy łuszczonych w załączonym „objaśnieniu”, a dotyczących strony techniczno-wydawniczej ostatniego roku, dodać jeszcze, a raczej przy­ pomnieć muszę przyczyny n a tu ry politycznej, które od szeregu lat w pływ ały stale na zupełnie w yjątkow ą trudność położenia, w jakich istnieje i walczy „K raj”.

Przede wszystkim ciąży na nim niepowodzenie partii, której „K raj” jest organem; ponosi on wszystkie skutki tego niepowodzenia. P artii „wszechpolskiej” nie udało się: ani zrewolucjonizować narodu, ani na­ rzucenie m u tajem nych rządów w rodzaju „Ligi N arodowej”, ani za­ szczepienie ideałów szowinistycznego nacjonalizmu, dążenie jej do zdo­ bycia politycznego w pływ u w Galicji i Poznańskiem spełzło na niczym; dwie tylko rzeczy, trzeba to wyznać otwarcie, udały jej się znakomicie (w Królestwie): potrafiła zawładnąć organizacją tajnej oświaty ludowej (stworzoną przez kółko demokratyczne, ale nie solidaryzujące się z wszechpolskością), zawładnąć i niezaprzeczenie znacznie rozwinąć, i że potrafiła podkopać stanowiska i w pływ partii tzw. ugodowej. Zdyskre­ dytować naszą partię za jakąkolw iek cenę, nie cofając się przed żadnym, choćby najniegodziwszym środkiem, było głównym zadaniem wszechpo- laków. Na ten cel zużywali daleko więcej energii, czasu, środków m a­ terialnych aniżeli dla w alki z rządem.

P otrafili wmówić, co łatw ow ierna (niestety bardzo duża) część spo­ łeczeństwa [przyjęła], że p artia „ugodowa” gotowa pogodzić się z ucis­ kiem, że „K raj” jest organem rusyfikacji. Zmobilizowano do w alki z na­ m i młodzież, wydano szereg pam fletów, rozsyłano tysiącam i po ziemiach polskich num ery pism wszechpolskich, przepełnionych kłamstwem, in ­ synuacjam i i potwarzą. Ze szczególną nam iętnością i w ytrw ałością rzu­ cano się na mnie, jako na redaktora znienawidzonego a wpływowego pisma, i przeceniając świadomie czy nieświadomie moje w p atrii „ugo­ dow ej” stanowisko, zwalczano m nie jako „głównego reżysera” („Słowo P olskie”) partii. I chociaż od la t wielu nie udało się pismom nam w ro­ gim wskazać na jeden choćby arty k u ł „K raju ”, który by obrażał uczu­ cia narodowe albo w ogóle upraw niał do tak nam iętnych napaści, to jednakże nie można zaprzeczyć, że akcja przeciwko „K rajow i” skutek odnosiła. Odniosła w ty m znaczeniu, że „K raj”, bojkotowany, dla u trzy ­ m ania się na wysokim poziomie prenum eraty i zachowania swego w pły­ w u musi bić znacznie większe od innych pism nakłady, w ynikające z ob­ jętości pisma, treści itd.

Dla ocenienia sytuacji upraszam o przyjęcie pod uwagę następują­ cych jeszcze szczegółów:

1) Wszystkie pisma, będące organam i partii, nie tylko u nas, ale i za granicą, w ym agają specjalnych nakładów. Ich charakter p arty jn y u tru d

(22)

-M A T E R IA Ł Y R E D A K C J I T Y G O D N IK A „ K R A J ” 97

nia prowadzenie pisma jako przedsiębiorstw a dziennikarskiego, obliczo­ nego na zysk.

2) Jako przykład przytaczam , że pismo zbliżonego kierunku: „Słowo” warszawskie, choć bardzo rzadko artykułam i swym i się naraża i przez lat kilka zupełnie podnoszenia drażliw ych kw estii unikało, od lat kilku­ nastu wymaga stałej zaocznej subwencji kilkunastu tysięcy rubli. Przed dwoma laty kilkudziesięciu obywateli zobowiązywało się składać co­ rocznie po 18 tys. rubli przez lat 5. A przecież „Słowo” nie ma tych w y­ datków, jakie pociąga za sobą wychodzenie pisma w stolicy państwa, z dala od k raju i od ognisk umysłowych polskich.

3) Pomimo wszystkich trudności i przeszkód „K raj”, jako pismo p ar­ ty jn e należał do w yjątków, przez szereg la t (dziewięć) nie w ymagał żadnych subsydiów, pomimo że jego spólnikami byli przeważnie ludzie gotowi zawsze do ofiar i posiadający wielkie środki m aterialne. Bilans „K raju ” zaczął się przedstawiać niekorzystnie dopiero od la t czterech, a na to wpłynęło kilka przyczyn: a) od czasu jak urządziłem jubileusz puszkinowski, wbrew pam iętnej agitacji partii wszechpolskiej, od czasu ja k w ydałem Naszą m łodzież i Nasze stronnictwa skrajne i od czasu w y­ stąpienia „K raju” przeciwko bojkotowi przeciw Niemcom rozpoczęło się energiczne i system atyczne bojkotowanie „K raju ”, i b) działalność poli­ tyczna zniewoliła m nie do podzielenia mego czasu między nią i czysto dziennikarskim i, redaktorskim i zajęciami, co wpłynęło na konieczność powiększenia w pew nym stopniu personelu redakcji „K raju ”.

*

Oto są, Czcigodny P anie Profesorze, treściw ie przytoczone, wiado­ m e zresztą dobrze Sz. P an u przyczyny, dla których po kilku ostatnich latach przesilenia wydawniczego „K raj” znalazł się w tym położeniu, że ma do rozwiązania pytanie, nie tylko jak pokryć niedobór za r.z. w dwój­ nasób praw ie większy niż określone z góry dopłaty, ale i w ogóle, jak zabezpieczyć dalsze istnienie pisma?

Jest to kw estia bardzo ważna i bardzo trudna. Dla przedstaw ienia jej P an u Profesorowi i współuczestnikom w ydaw nictw a chciałem sam przyjechać do W arszawy, ale to się okazało zupełnie niemożliwym wobec konieczności mej obecności w P etersb u rg u w dzisiejszej przeło­ mowej chwili. Zdecydowałem się więc wysłać do W arszawy w charakte­ rze mego pełnomocnika i zastępcy p. H enryka Klettego, adm inistratora „K raju ” od lat daw nych i znającego dokładnie historię i w szystkie stro­ ny w ydaw nictw a. P an a zaś, czcigodny P anie Profesorze, upraszam o łaskawe przedstawienie całej spraw y hr. Wł. Branickiem u, hr. Józe­ fowi Potockiem u i p. Edwardowi Herbstowi, przy czym, naturalnie,

(23)

98 M A T E R I A Ł Y R E D A K C J I T Y G O D N IK A , (K R A J ”

p. K lette może być przez Sz. P ana użyty zarówno do ustnego, jak i pi­ semnego przedstaw ienia stanu rzeczy i objaśnienia rachunków. K w e­ stia, podlegająca rozstrzygnięciu przez członków Spółki, rozpada się na dwie części: I. pokrycie niedoboru za rok 1904 i II. dalsze istnienie Spółki i w arunki, przy których istnieć może.

Pod rozwagę i decyzję Sz. P an a Profesora i pozostałych członków Spółki przedstawiam następujące objaśnienie:

Ad I. Niedobór za rok 1904 znacznie przewyższył limitowane na po­ czątku tegoż roku dopłaty. Z jakich powodów? Sądzę, że je dostatecznie objaśnia załączony kom unikat, podpisany przeze m nie i przez p. K let­ tego, i mój list niniejszy. Sądzę, że zwłaszcza w ojna uznaną zostanie przez Sz. Panów za force m ajeure, z której skutkam i walczyć było dla m nie niepodobieństwem. W razie uznania słuszności tego poglądu przy­ puszczam, że i spraw a pokrycia niedoboru za rok 1904 przychylnie i po­ m yślnie przez Sz. Panów zdecydowaną będzie.

Ad II. Pozostaje do rozważenia i rozstrzygnięcia druga kwestia: jak pokryć przew idyw any niedobór za rok bieżący 1905 i co zrobić dla zabezpieczenia w ydaw nictw a „K raju ” na przyszłość: Długo męczyłem się nad rozwiązaniem pytania, jaki z mej strony wniosek postawić wi- nienem. Wobec ciężkich czasów ekonomicznych, przez które przechodzi­ my, i wobec nadspodziewanie wysokiej cyfry dopłat, w yznaję szcze­ rze, tracę nadzieję, ażeby pu nkt 2-gi (dopłata za rok 1905 i dalsze za­ bezpieczenie istnienia „K raju ”) mógł być w dzisiejszym, zmniejszonym od lat dwóch, składzie Spółki pomyślnie załatwiony. Wiem zresztą, że tak duża ofiara pieniężna jast przede wszystkim dla P ana Profesora obecnie zupełnie niemożliwa, a innym członkom Spółki nie m am od­ wagi naw et dalszej proponować subwencji. Co więc robić?

Trzy przedstaw iają się ewentualności:

I. Albo znaczne zwiększenie liczby uczestników, co naturalnie w dzi­ siejszych politycżnych i ekonomicznych w arunkach jest bardzo trudnym . II. Albo utrzym anie dotychczasowej Spółki ze zmianą redaktora. Może inny redaktor, nie tak mocno politycznie zarysowany, nie tak sil­ nie zwalczany i nie dźwigający na sobie brzem ienia niepopularności całej partii, będzie mógł szersze wyrobić koło czytelników. Jeżeli ta­ ką będzie decyzja, to oświadczam z góry, że ustąpię bez żalu, z nadzie­ ją, że Sz. Panowie i cała nasza p artia przyznają, że w m iarę sił i uzdol­ nienia starałem się przez lat 22 pismo na możliwej wysokości utrzym ać. III. Albo wreszcie Sz. Panow ie postanowią, ażeby „K raj” pozosta­ wić jego loąowi, tj. żebym ja sam, po rozw iązaniu dzisiejszej Spółki, poszukał innej drogi wyjścia.

Upraszam Pana, czcigodny P anie Profesorze, abyś raczył sam n a­ przód rozważyć mój wniosek i następnie przedstaw ił go łaskawie do

(24)

M A T E R IA Ł Y R E D A K C J I T Y G O D N IK A „ K R A J ” 99

rozważenia i decyzji pozostałych spólników, zapewniając ich, że co­ kolwiek postanowią, wdzięczność moja dla nich za pomoc okazaną „K rajow i” i zaufanie do mnie pozostanie głęboką i niezmienną.

Z szacunkiem najgłębszym i czcią serdeczną

Erazm P iltz

17

[Biblioteka Narodowa. Zbiór Piltza. l i s t E. Piltza do W. Spasow icza z 10/23 II 1905 r.]

Poufne Najdroższy P anie Profesorze!

Męczyłem się długo nad w ynalezieniem sposobu rozwiązania kw e­ stii „K raju ” i nie w ynalazłem nic innego nad to, co przedstaw iam w za­ łączonym liście: r o z w i ą z a n i a S p ó ł k i „ K r a j u ” j u ż o d 1/1905, n a w e t b e z p o k r y c i a n i e d o b o r u z a r o k b i e ­ ż ą c y , t y l k o z a r o k z e s z ł y . Nie mogę się oddawać złudzeniu; caasy są jak najgorsze do rozwiązywania takich kwestii. I to będzie dobrze, jeżeli niektórzy ze spólników zgodzą się zapłacić zwyżkę ponad dopłatę, bo przecież zobowiązali się tylko do 2000 rubli. O tym , żeby chcieli dopłacić za rok bież., a tym bardziej później, bardzo wątpię. I dlatego uważam za najprawdopodobniejsze, że wszyscy będą się chcieli wycofać z kosztownej Spółki. To przypuszczenie opieram także na stosunku pojedynczych członków Spółki do „K raju ”. Wysoko ceni znaczenie „K raju ” i swój w nim udział hr. J. P o t o c k i , jest on przy tym osobiście dla m nie b. życzliwy. Co do hr. B[ranickiego] to, o ile wiem, „K rajem ” się nie interesuje, a do naszej partii odnosi się w ię­ cej niż chłodno. P. Ed. H e r b s t wszedł do Spółki dlatego tylko, że go 0 to prosił śp. Bloch, m a on przy ty m pełnomocnika (K. Kozłowski), który otw arcie wyznaje, że jest politycznym przeciw nikiem „K raju ” 1 całej naszej partii. Muszę sobie z tego wszystkiego zdać sprawę, że­ by uniknąć złudzeń, muszę się przygotować do tego, że w tym składzie Spółka dalej istnieć nie może.

Mówiąc o spólnikach, nie wym ieniłem nazwiska Pańskiego. Ale Pan, najdroższy Panie Profesorze, zajm uje w tej Spółce zupełnie odrębne stanowisko. P an mnie uprzedził, że więcej dopłacać do „K raju ” nie może i ja uważam to za zupełnie słuszne i usprawiedliwione, wiem do­ brze, że to dla P ana Profesora je st n i e m o ż l i w e . Ale przecież głów­ na rola P ańska w „K raju ” nie leżała tylko w m aterialnym poparciu. Stokroć większą była potężna m oralna protekcja, którą P an „K rajow i”

(25)

100 M A T E R IA Ł Y R E D A K C J I T Y Û O D N IK A „ K R A J ”

i mnie osobiście okazywał. To było zawsze siłą „K raju ” i m oją chlubą. Mam nadzieję, że i w przyszłości, wychodząc z m aterialnej spółki, m o­ ralnej swej pomocy Pan Profesor mi nie odmówi.

*

Przez rozwiązanie Spółki i pozostawienie „K raju” i m nie w łasne­ m u losowi spraw a jednak całkowicie się nie załatwi. Pozostają kw e­ stie: pokrycia niedoboru za [rok bieżący (od 8— 10 tys. rb.) i zapewnie­ nie istnienia „K raju ” na przyszłość. W moich dalszych planach jest stworzyć nowe konsorcjum „K raju ” albo stworzyć taką kombinację dziennikarsko-wydawniczą, przy której „K raj” nie potrzebowałby żad­ nej subwencji.

Ale w tej chwili i może przez dłuższy czas jest to niemożliwe. Nie­ możliwe przez czas w ojny i potem jeszcze przez pewien przeciąg czasu, aż ekonomiczne skutki w ojny ustaną. N astępnie stan obecny gorączko­ wy, praw ie rew olucyjny, zupełna niepewność ju tra — to nie są w a­ runki, żeby można było określone plany robić i do kogokolwiek zw ra­ cać się z propozycjami. Odkładając więc dalsze plany na przyszłość — pozostaje mi tylko zwrócić się do P ana Profesora z gorącą i serdeczną prośbą, ażeby w myśl tego, co P an Profesor niejednokrotnie m i mówił*, użyć pozostałego jeszcze ż г. [18]94 funduszu ogólnego (obecnie pozo­ stało jeszcze przeszło 19 tysięcy rubli) na pokrycie ewentualnego nie­ doboru „K raju ” za rok bieżący i jeżeli do końca roku nie uda mi się stworzyć jakiegoś konsorcjum lub w inny sposób zabezpieczyć istnie­ nia „K raju ” — pozwolić na pokrycie i przyszłorocznego niedoboru, któ­ ry, jak m am y z p. K lettern nadzieję, będzie już znacznie m niejszy niż w r.b.

Pozwalam sobie przypomnieć, że argum ent, który skłonił P ana P ro ­ fesora do uznania, że z tego błagotworitielnogo sczota9 można będzie w przyszłości pokryw ać stra ty na w ydaw nictw ie „K raju ”, był ten, że straty te w ynikają z politycznej działalności „K raju ” i mojej, a więc mogą być pokryte z funduszu przeznaczonego na cele politycznej obro­ ny, czymże zaś jeżeli nie obroną naszych praw i spraw zajmowałem się w ciągu lat kilku? „K raj” ponosił z tego powodu w ydatki i straty, zwłaszcza skoro do dnia korespfondencji], zam iast uchwalonych budże­ towo 25 tys., od 3 lat w pływ a tylko około 12 tys. rb. i nie m a nadziei, żeby mogło być więcej. Dopłaty do „K raju ” z funduszu błagotworitiel­ nogo sczota można więc poniekąd uważać za subwencję dla pożytecznej działalności „ K raju ” i jego redaktora. Tej sprawy, tj. uzyskania de­

* Ze fundusz ten m oże być u żyty na ewent. dopłaty do „Kraju”.

9 Chodzi tu o fundusze, 'które o:d 1894 r. przeznaczali czołow i finan siści i w ie l­ cy w łaściciele ziem scy na różne akcje polityczne, prowadzone przez „Kraj”.

(26)

M A T E R IA Ł Y R E D A K C J I T Y G O D N IK A „ K R A J ” 101

cyzji Pana Profesora na pokrycie niedoboru „K raju ” za r. 1905 i ewen­ tualnie za 1906 z funduszu błagotworitielnogo sczota ( n i e s t e t y t o j e d y n e w y j ś c i e z c i ę ż k i e g o p o ł o ż e n i a , w j a k i m z n o ­ w u z n a l a z ł s i ę „ K r a j ” p o 13 l a t a c h ; w r. 1 8 9 1 r ó w ­ n i e ż t y l k o d z i ę k i P a n u P r o f e s o r o w i u d a ł o s i ę i s t ­ n i e n i e „ K r a j u ” o c a l i ć ) nie dotykam natu raln ie w urzędowych annetach przeznaczonych dla spólników. Nie dotykam z dwóch powo­ dów: najprzód dlatego, że świadomość, że istnieje jeszcze jakieś źródło pokrycia, może ochłodzić s p ó l n i k ó w naw et pod względem pokry­ cia niedoborów za rok zeszły, a po wtóre, ponieważ chcę przy pomocy K lęttego przedsięwziąć niektóre reform y oszczędnościowe w „K raju ”, a wiadomość o błagotw oritielnym funduszu mi przeszkodzi, tak jak mi do pewnego stopnia przeszkadzała do redukcji np. honorariów świado­ mość moich współpracowników, że Spółka „K raju ” składała się z m i­ lionerów. Z tego samego powodu „K raj” nie m a ogłoszeń kilku w ięk­ szych in stytucji finansowych!

Oto jest, najdroższy Panie Profesorze, główna i w ielka sprawa, 0 rozstrzygnięcie której do P ana. się zwracam. Od Pańskiej decyzji za­ leży dalsze istnienie „K raju”, k tó ry może przynieść jeszcze dużo po­ żytku spraw ie publicznej naw et w życiu konstytucyjnym , zależy też 1 mój spokój, bez którego ta tru d n a praca i odpowiedzialność, która le­ ży w tej chwili na mnie, jest bardzo trudną. Składam z ufnością los „K raju ” i mój w ręce Pańskie.

Ze czcią serdeczną

Erazm Piltz

18

EBiblioteka Narodowa. Zbiór Piltza. l i s t E. Piltza do W. Spasow icza z 11/24 II 1905 tr.]

Poufne Najdroższy Panie Profesorze!

Do wczorajszego listu dodaję jeszcze, co następuje:

I. Sądzę, że o ile P an Profesor zasadniczo nie sprzeciwia się swo­ jem u przedstaw ieniu rzeczy, to może Pan raczy łaskaw ie przy pomo­ cy K lettego rozesłać spólnikom kopię: 1) bilansu, 2) sprawozdania, 3) objaśnienia podpisanego przeze mnie i przez Klettego, 4) mojego iirzędowego do P an a Profesora listu. W liście P ana Profesora może być, zdaniem moim, tylko prośba o przesłanie odpowiedzi, jak ą każdy ze spólników zapisuje na podstawie pytania i ew entualnie jaką poweźmie decyzję. Jeżeli przy tej sposobności P an Profesor raczy w yrazić swoją

Cytaty

Powiązane dokumenty

zwolonej" ilości, aby spowodować przerażające straty. Skutkom działania broni nuklearnej poświęcono już bardzo wiele publikacji. Przypomnę tu tylko kilka

Jeżeli spełnione są warunki ( 1.1 ) i ( 1.2 ), to powyższy rozkład nazywamy minimalnym rozkładem prymarnym.... 1.5.2 Ideały maksymalne

Obowiązkowe ubezpieczenie AC oraz Bezpieczny Kredyt lub GAP oraz zawarcie umowy odkupu przez dealera.. Przedstawione parametry nie uwzględniają

Otrzymana powierzchnia świadczy o tym, że możliwa jest ocena procesu rozdziału, jaki zachodzi podczas operacji przeróbczych za pomocą więcej niż jednej cechy badanego materiału,

Antoni Kępiński w swej słynnej książce zatytułowanej Lęk stawia diagno- zę: „Nerwicowa hiperaktywność, rzucanie się w wir życia, nadmierne życie towarzyskie i

H e r book on Milosz, W ogrodzie ziemskim [‘In an earthly garden'], suggests a possibility for one to deal with an ‘implicit' treatise sphere, without showing

no tener que llevarse a la boca no tener ni para untar un diente estar con una mano delante y otra.

На самом деле 14 февраля- день смерти и памяти святого Валентина, а не день влюблённых и ……….. В биографии святого