Borejsza, Jerzy W.
Prasa Towarzystwa
Demokratycznego Mierosławskiego
(1865-1870)
Rocznik Historii Czasopiśmiennictwa Polskiego 4/2, 59-71
JERZY W . BOREJSZA
PRASA TOWARZYSTWA DEMOKRATYCZNEGO MIEROSŁAWSKIEGO (1865— 1870)
Po upadku pow stania styczniow ego kilka ośrodków em igracyjnych podjęło tru d odrodzenia daw nego Tow arzystw a D em okratycznego Pol skiego. Dłużej przetrw ało jedynie Tow arzystw o D em okratyczne M iero sław skiego, założone jesienią 1865 roku w Paryżu. N iefortunny d y k tato r
pow stania styczniow ego zdołał skupić pod swoim przew odnictw em po n ad 300 em igrantów osiadłych głów nie w e Francji i kilka m ałych grupek
7. te re n u Szwajcarii, Belgii i Niemiec. Byli to przew ażnie przedstaw iciele
praw icy Czerwonych. Tow arzystw o D em okratyczne M ierosław skiego przetrw ało do 1870 roku. Z daw nym Tow arzystw em D em okratycznym Polskim bardziej zbliżała je nazw a niż poglądy i działanie.
,,Głos' Polskiego D em okraty1' był pierw szym pismem M ierosław skie go po upadku pow stania styczniowego. Ogółem ukazało się zaledw ie sześć num erów tego kilkustronicow ego dw utygodnika. N um er p ierw szy nosił ty tu ł ,,Głos W olny D em okraty" (29 XII 1865— 15 III 1866). Po czątkow y pro jek t ty tu łu i data ukazania się św iadczyły o w yraźnym przeciw staw ieniu się londyńczykom i ich „Głosowi W olnem u". Później
szy ty tu ł „Głos Polskiego D em okraty" rów nież posiadał sw oją w ym ow ę w związku z atakam i m ierosław czyków na „obćych m istrzów " „Głosu W olnego". Samo pisem ko jednak było bez znaczenia. Pow tarzało ono sform ułow ania i okólniki TD.
„Głos Polskiego D em okraty" opublikow ał kilka arty k u łó w o koniecz ności istnienia państw a polskiego m iędzy Odrą, Bałtykiem, Dnieprem, Dźwiną i K arpatam i; naw iązyw ał stale do w ypow iedzi M ierosław skiego z lat trzydziestych i czterdziestych. Ogłosił też program ow y artyk u ł To-
w arzystw o Demokratyczne w roku 1845 a 1865, w k tórym podkreślił, iż
now o pow stała organizacja jest ko n ty n u acją daw nego TDP1.
R edaktorem „Głosu Polskiego D em okraty" został przyboczny M iero
sławskiego A lbert Ja n K anty K ostecki2. Pismo było najpraw dopodobniej finansow ane przez samego M ierosław skiego, k tó ry zaw ładnął w okresie pow stania znacznym i funduszami. Kostecki kierow ał pismem, zgodnie ze zwyczajem em igracyjnym , z Paryża'. Po upadku „Głosu Polskiego Demo k raty " Kostecki przeniósł się pod koniec lat sześćdziesiątych do Londy nu. Dał się tam omotać szpiegowi carskiem u — Bałaszewiczowi. Dzidki K osteckiem u ten „dziew iętnastow ieczny Azef" w 1870 roku został prze w odniczącym O rganizacji Ogółu Londyńskiego, a K ostecki sekretarzem tegoż zrzeszenia8. Bałaszewicz próbow ał zorganizow ać przy pom ocy Kos teckiego prow okację przeciw ko M iędzynarodówce, zalecając M arksow i K osteckiego jako p rzyjaciela G aribaldiego4. W latach siedem dziesiątych, po krachu M ierosław skiego, Kostecki tułał się po Europie5.
Po upadku „Głosu Polskiego D em okraty" ukazały się żyw otniejsze „Spraw y Tow arzystw a D em okratycznego" (1 IX 1866— 1 VI 1867). Ich faktycznym redaktorem był Ludwik M ierosław ski jako prezydent TD, sekretarzem redakcji — Bronisław G ruszczyński jako sek retarz TD. D ru kow ano je również w Genewie, najpierw u L. Czerniećkiego, później, w i docznie na skutek jakiegoś konfliktu, w d rukam i m iejscow ej Pfeffera. „Sprawy Tow arzystw a D em okratycznego" w ydaw ano w formacie bro szurowym. Przybrały one charakter zbioru okólników i dokumentów. Poza bieżącą publikacją enuncjacji TD „Spraw y" przedrukow ały w iele dokum entów TDP, a przede w szystkim daw nych przem ówień M ierosław skiego. Nieliczne w olne kolum ny, zgodnie ze zw yczajem faktycznego red ak to ra „Spraw ”, zapełniały polem iki i ataki personalne.
M iejsce naczelne w tych atakach „Spraw Tow arzystw a D em okratycz nego" zajęło zw alczanie Zjednoczenia Emigracji Polskiej i „N iepodle głości". Polemizowano z publicystam i ówczesnej „N iepodległości" — Se w erynem Elżanowskim i Edw ardem Siwińskim. Oskarżano członka Ko m itetu R eprezentacyjnego Zjednoczenia Biernawskiego, w yciągając szczegóły z jego działalności pow stańczej w Krakowskiem. Przy okazji zaocznie nie oszczędził M ierosław ski i K arola M ajew skiego. Kiedy „N ie podległość" i „Głos W olny" daw ały do zrozumienia, iż nie godzi się w ta jem niczać rządu carskiego w działalność pow stańczą jego ofiary, „Spra w y Tow arzystw a D em okratycznego" odpow iadały: „[...] Jen.. M ierosław ski, w ym ieniając m iędzy innym i pana K arola M ajew skiego, nie
zadenun-2 Por. A. G u 11 r y, Pan Ludwik M ie ro sła w s k i, j e g o dzieła i działania, Liège— D rezno 1870, s. 6—7.
3 Por. „The Polish R efugees in England „Morning A dvertiser", 5 II 1871; J. K o steck i do J. D ziałyń sk iego, 15 II 1871, rkps Bi,bl. Kórnickiej, pudło 13.
4 J. W . B o r e j s z a , W krę g u w ie lk ic h w y g n a ń c ó w J8A8— 1895, W arszaw a 1963-. s. 239—242.
PRASA TOW A RZY STW A DEMOKRATYCZNEGO (1865— 1870) 61 cjow ał go M oskwie, bo p ana K arola M ajew skiego zadenuncjow ać jej n ie podobna. Jen. M ierosław ski, w ykazując jego zdrady w zględem O rganiza cji Jeneralnej i zasługi w rozbrajaniu,pow stania narodow ego, mógł tylko jem u i jego w spólnikom zapewnić najw yższe w zględy tego m ocarstw a"6. W tym tonie utrzym ane były w szystkie ataki personalne „Spraw", skie row ane głównie przeciwko Białym.
W ydarzeniam i krajow ym i w ogóle niem al się nie zajmowano. Do w y jątkó w należała korespondencja z W iednia z 27 listopada 1866, w k tórej czytamy: „Ku końcow i lata zjaw iły się pierw sze pism a odrodzonego Tow arzystw a D em okratycznego, jednocześnie w Krakowie i w trzech południow ych guberniach Kongresówki, w Galicji druki te poruszyły tylko młodą inteligencję, i to słabo, lecz w K ongresów ce w cale niespo dziew anie, w brew w szelkim dotychczasow ym drogom propagandy, do stały się one od razu w pośród ludu w iejskiego i z tak tajem niczą szyb ko ścią rozeszły się aż do Pilicy i do W ieprza, po obu brzegach W isły,
a naw et, ja k dziś się dow iaduję, aż w A ugustow skie, że w ładze m oskiew sk ie ani dojść dróg tej propagandy, ani jej obiegu pow strzym ać nie są w stan ie"7.
Przesadny to n tej korespondencji w skazyw ałby, iż mogła ona po prostu zostać spreparow ana w Paryżu. Jednakże passus dotyczący G ali cji nie podnosił au to ry tetu TD. Skądinąd zaś druki ulotne em igracji istotnie przem ycano do Królestwa.
„Spraw y Tow arzystw a D em okratycznego" nie zajm ow ały się proble m aty k ą europejską. N a forum cudzoziemskim M ierosław ski używ ał lis tó w otw artych. Kiedy po zam achu Berezowskiego W ładysław Zamoyski, Έ. Siwiński, K. R uprecht i A. Giller w ystosow ali bardzo uniżony list po tęp iający „w imieniu Polski" do N apoleona III, M ierosław ski w raz z Ko m isją O rganiczną ogłosił list o tw arty do redaktorów dzienników francu skich w obronie dem okratów polskich przeciw ko uzurpow aniu przez Zam oyskiego et consortes praw a do reprezentow ania Polski. W liście tym czytamy: „Demokracja polska dostatecznie dowiodła, że umie sta w iać czoło na polu walki, aby się m iała uciekać do innej broni przeciw k o swym nieprzyjaciołom ani też potrzebow ała innych św iadectw swej Jojalnośoi względem sprzym ierzeńców "8. Francuskie listy M ierosław skie go m iały w ysoką m arkę literacką. K iedy M ierosław ski w ystępow ał w kw estiach zasadniczych dla polskich em igrantów — dem okracja
con-6 „Sprawy T ow arzystw a D em okratycznego", 1 XII 18con-6con-6, nr con-6, s. 2. 7 Tamże, s. 13.
8 W edług tłum aczenia ów czesn ego, „Głos W olny", 20 VI 1867, nr 142, s. 574. O ry g in a ł francuski z podpisam i M ierosław sk iego, Bauerfeinda, Bronica, C hądzyńskiego, ■Jeski, G ruszczyńskiego z p ieczęcią TD (Orzeł na tle m apy Polski), por. CGIAM, z. 109, in w . 2, nr 513.
tra H otel Lam bert ·— znikały różnice m iędzy Tow arzystw em Dem okra
tycznym a Zjednoczeniem Emigracji Polskiej.
„Spraw y Tow arzystw a D em okratycznego" upadły 1 czerwca 1867 zaw iadam iając, ż e · ,,Od dziś dnia »Sprawy Tow. Demokr.« w ychodzić bę dą w nieokreślonych term inach (w m iarę spłaty dotychczasow ych zale głości przez prenum eratorów )"9. Kłopoty finansow e „Spraw" były w y kładnikiem znacznego zm niejszenia się bezpośredniego zaplecza odbior ców — członków TD. „Sprawy" pozbaw ione bezpośredniego związku z rzeczyw istością europejską i krajow ą, nie dysponujące żadnym dob rym piórem oprócz M ierosław skiego i, co najw ażniejsze, nie staw iające żadnego nowego program u były z góry skazane na klęskę.
Jedynym pismem Tow arzystw a D em okratycznego, które nie tylko· znalazło odbiorców na w ychodźstw ie, ale cieszyło się rów nież uznaniem, p rasy cudzoziemskiej, był „Le Peuple Polonais" (15 V 1868— 1 XI 1869). „Le Peuple Polonais" zaprzeczał w praw dzie1, ażeby pełnił funkcje oficjal nego organu M ierosław skiego, ale jednocześnie przyznawał, iż: re kom endujem y M ierosław skiego jako najw iększy in telekt w śród p atrio tów polskich, podtrzym ujem y Bosaka, człowieka w całym tego słowa, znaczeniu odważnego, zasługującego na wszelkie zaufanie ze względu na. sw oje oddanie spraw ie dem okratycznej; sądzimy, że Różycki i Kruk, oddani patrioci, nie potrafią zdradzić tej spraw y, i zwalczam y Langie wicza, Jo rd an a et C° jako wrogów, rów nie zaciekłych, co ograniczonych, całego ruchu rew olucyjnego"10. W istocie ,,Le Peuple Polonais" popierał głów nie M ierosław skiego, który nazyw ał pismo „sukursalnym organem, doktryny" Tow arzystw a D em okratycznego. N a łam ach „Le Peuple Polo n a is” zam ieszczano listy sygnow ane przez M ierosław skiego. Zwracano· się doń p er „mistrzu". Ponadto M ierosław ski w spółpracow ał z pism em pod nie rozszyfrow anym ponoć w spółcześnie pseudonim em —· K ula11. W ystępując pod tym pseudonimem, M ierosław ski zaatakow ał m. in. je d nego z przyw ódców O rganizacji Ogółu — A ntoniego Skotnickiego. Ten_ chciał się pojedynkow ać z Kulą, ale redakcja „Le Peuple Polonais" od m ów iła ujaw nienia, k to k ry je się pod tym pseudonim em. „Le Peuple Po lonais" n ależy .u zn ać za organ TD nie tylko dlatego, że M ierosławski,, Szczęsnowicz i Brazewicz nie ukryw ali w zajem nego poparcia dla siebie,. „Le Peuple P olonais” od „Głosu W olnego" różnił się tym, iż jego obaj w y daw cy ■ byli przyw ódcam i założonej przez Brazewicza sekcji TD w Szw ajcarii i że odm awiali racji bytu w szystkim polskim stow arzysze
niom em igracyjnym poza organizacją M ierosław skiego. Już w okresie.
9 „Spraw y T ow arzystw a D em okratycznego”, 1 VI 1867, nr 18. 10 „Le Peuple Polonais", 1 III 1869, nr 13, s. 3.
PRASA TO W Ä RZY STW A DEMOKRATYCZNEGO (1865— 1870) 63 kiedy w szyscy niem al opuścili M ierosław skiego, w latach 1871— 1872, Brazewicz pozostał jego czcicielem12.
Stosunki m iędzy „Le Peuple Polonais” a Bosakiem były przyjazne. Bosak należał do nielicznych działaczy em igracyjnych, z którym i M ie rosław ski próbow ał w spółdziałać13. Bosaka łączyły ponadto dobre sto sunki osobiste ze Szczęsnowiczem. Bosak oddał mu niebagatelną usłu gę, broniąc Szczęsnowicza w jednym z procesów em igracyjnych14. Szczę snowicz, z kolei, skreślił dla lw ow skiej „M rów ki” w 1869 roku pierw szy bodaj życiorys Bosaka, jaki w yszedł spod p ió ra em igranta15. Ich w za jem ne stosunki by ły na tyle bliskie, że Hauke-Bosak mógł sobie po zwolić na k ry ty k ę Szczęsnowicza w jego w łasnym piśmie. Bosak był też jedynym bodaj poza M ierosław skim w ybitnym działaczem ówczes nej em igracji polskiej, k tó ry w płynął na ,,Le Peuple P olonais”. P ry w atnie w liście do J. B. Zaleskiego, w odpowiedzi na jego kry ty czn y stosunek do ,,Le Peuple Polonais”, H auke-Bosak pisał: znam red ak torów, obydw u wzorowego, a na dziś tak rzadkiego pośw ięcenia się w pełnym w yrazie słowa, odgryw ają sobie ostatni grosz w łasną pracą zapracow any dla służenia spraw ie. Toteż tym boleśniej i z praw dziw ym żalem widzę, iż z pierw szego num eru dzieło sw oje niw eczą przez b rak w yrozum iałości politycznej lub um iejętności praktycznego na dziś dzia łan ia"16.
Szczęsnowicz należał do młodszej g eneracji em igracyjnej. Życiorys jego je st mało znany. Do szczegółów już publikow anych dorzućmy, że Szczęsnowicz początkowo, krótko zresztą, był członkiem Zjednoczenia17. N iechlubnie świadczyło o nim później to, że podporządkow ując się za pew ne sugestiom M ierosław skiego w ziął udział w kalum niatorskiej kam panii przeciw ko Ćw ierczakiew iczow i18.
C iekawym przyczynkiem do ch arak tery sty k i redaktorów ,,Le Peuple P olonais” je st arty k u ł Bulewskiego w „Rzeczpospolitej Polskiej".
12 Por. K. B razewicz do F. Bauerfeinda, 12 ІІ 1871, 18 II 1872, B.J., sygn. 6993—III. Bauerfeind p ozostał w ierny M ierosław skiem u. W 1877 roku ożen ił się z córką T eofili M ierosław skiej — Zofią Szw antow ską.
13 Por. M. Ż y c h o w s k i , Ludwik M i e r o s ł a w s k i, W arszaw a 1963, s. 629— 630. 14 C hodziło o konflikt m iędzy A. S zczęsnow iczem a C zesław em R ym tow ttem . D zieje teg o konfliktu, stan ow iące p rzyczynek do ży cio ry su S zczęsnow icza, przedstaw ił J. H a u k e - B o s a k , Do s t o w a r z y s z e ń n a r o d o w y c h na em igracji, 28 XII 1868,. G ene w a 1869,.
15 A. S z c z ę s n o w i c z , Józe/ Hauke-Bosak, „M rówka”, 15 IV 1869, nr 11, s. 173— 175.
■ 16 J. H auke-Bosak do J. B. Z aleskiego, 9 VII 1868, B.J., sygn. 9195— III, k. 146. 17 Por. F. R o m a n i u k o w a , R a d yk a ln i dem okr aci p o ls cy, W arszaw a 1960, s. 363- — 367; J. H a u k e - B o s a k , Do s t o w a r z y s z e ń n a r o d o w y c h na em igracji, s. 9.
Czytam y w nim „»LE PEUPLE POLONAIS« — LUD POLSKI. Pod tym ty tułem , jak gdyby na u rąganie św iętem u im ieniowi Ludu Polskiego, nie jaki A. Szczęsnowicz, oficer w ydalony z w ojska m oskiewskiego dla pow odów dotąd n ie w yjaśnionych, a k tó ry zaraz w pierw szych chwi lach pow stania 1863 r. zamiast, jak o z profesji w ojskowej, udania się na plac boju, w yjechał za granicę i przez całe osiem naście miesięcy w alki na ziemi ojczystej nie pokazał się wcale, przybraw szy sobie do podpisu Bogu duszę w innego staruszka, w y d aje obecnie w G enewie dziennik po francusku, a w którym broniąc polityki, jak go nazywa, m istrza swego L. M ierosław skiego — jeżeli te n jak ą politykę mieć mo że? — bezcześci zgoła wszystko, co uczciwe, szlachetne, poświęcone, zasłużone O jczyźnie i Polskę m iłu jące"19. Zapalczyw y jak zawsze Bu- lew ski atakow ał ,,Le Peuple Polonais1" nie ty le chyba za program, któ ry miał pew ne cechy w spólne z bardziej radykalną „Rzeczpospolitą Pol ską", co za służenie M ierosław skiem u. N ie zapom inajm y przy tym, iż Bulewski był przyjacielem oszkalow anego przez M ierosław skiego C w ierczakiew icza, k tó ry leżał w czasie pisania tych słów na łożu śm ierci20.
Zarzuty Bulewskiego są o ty le prawdziwe, że Szczęsnowicz, młody, ale chory na gruźlicę, nie w ziął udziału w pow staniu styczniowym . Ową nieobecność na polu w alki w '1863 roku zarzucano mu niejednokrotnie. Sw oje praw dziw e czy dom niem ane w iny zmył, będąc adiutantem H auke- Bosaka w czasie w ojny francusko-pruskiej.
Jeśli chodzi o „Bogu duszę w innego staru szka” — K arola Brazewi- cza, to w 1872 roku doszło do incydentów m iędzy katolicką kolonią polską, chcącą go pochow ać po chrześcijańsku, a szw ajcarskim i w olno m yślicielam i — znajom ym i Brazewicza, którzy doprow adzili do urządze nia pogrzebu świeckiego. Bulewski w y d aje się mieć o tyle rację, że m a jo r K arol Brazewicz, uczestnik pow stania 1830 i W iosny Ludów, czło n ek TDP od lat trzydziestych, zagorzały zw olennik M ierosławskiego, w latach 1868— 1869 był już w podeszłym wieku. Brazewicz w ystępo
w ał jako adm inistrator i red ak to r odpow iedzialny pisma (wcześniej zajm ow ał się spraw am i druku w G enew ie „Głosu Polskiego Demokra ty" i „Spraw Tow arzystw a D em okratycznego"). Do „Le Peuple Polonais” pisał niewiele. N ajbardziej znany je st jego arty k u ł o Lidze Pokoju i W olności {La paix, la liberté... et la justice?). Brazewicz początkow o — w 1867 roku — był członkiem Komitetu Stałego Ligi. Potem na w łasne życzenie ustąpił z niej.
Jako publicysta czołową rolę odgryw ał w „Le Peuple Polonais" A ntoni
19 „R zeczpospolita P olsk a”, 1 IX 1869, nr 2, s. 15. 20 J. Ć w ierczakiew icz zmarł 12 IX 1869.
PR A SA T O W A R Z Y S T W A DEM OK RATYCZNEGO (1865— 1870) 66
Szczęsnowicz, publikując w 29 num erze pism a kilkadziesiąt artykułów , w tym w ielki kilkunastoodcdnkow y cykl Les partis politiques en Pologne. Bosak oficjalnie nazyw ał Szczęsnowicza „redaktorem naczelnym ".
,,Le Peuple Polonais" był początkow o miesięcznikiem. Redagowano go w Genewie, składano w m iejscow ych drukarniach szw ajcarskich. Sieć kolportażu „Le Peuple Polonais" była mieszana: w Londynie prenum e ratą kierow ał Zabicki, w Paryżu — B. Gruszczyński, przew ażnie jednak rozpow szechnieniem „Le Peuple Polonais" zajm owali się księgarze cu dzoziemscy. Zam ówienia przyjm ow ano tak że poza Szwajcarią, w Belgii, Niemczech, Turcji i we W łoszech. W odróżnieniu od w ielu innych czaso pism polskiej em igracji sieć kolportażow a ,,Le Peuple Polonais” była mu przydatna, albowáem cieszył się on, ja k zobaczymy, w stosunku do sw e go krótkiego istnienia pew nym rozgłosem. A rty k u ły ,,Le Peuple Polo nais" były napisane ciętym piórem, dobrą, choć n ie pozbaw ioną polo- nizmów, francuszczyzną. Szczęsnowicz uciekał siię do zręcznych chw y tów redaktorskich, prow okując np. E. de G irardina, podów czas red ak to ra
„La Liberté", do w ypow iedzenia się na tem at „Le Peuple Polonais"21. ,,Le Peuple Polonais" pow stał w owej kuźni postępow ych poglądów politycznych, ja k ą coraz bardziej staw ała się Szw ajcaria. Działalność M iędzynarodów ki, Ligi Pokoju i W olności, pow stanie dziesiątków cza sopism bezpośrednio zw iązanych lub sym patyzujących z tymi organiza cjami, przepływ em igracji politycznej francuskiej, w łoskiej, rosyjskiej, serbskiej, czeskiej — w reszcie burzliw y rozwój ekonom iczny Szw aj carii, poczynający się w niej pod koniec lat sześćdziesiątych, ru ch stra j kow y — w szystko to złożyło się na specyficzną atmosferę, w jakiej zro dził się i k tó rą częściowo odzw ierciedlał „Le Peuple Polonais".
H istoria pisma dzieli się na dw a okresy. W 1868 roku „Le Peuple· Po lo n a is" ukazyw ał się jako m iesięcznik — „organ dem okracji polskiej"
(nr 1—8). Program pism a n ie był jeszcze w tedy opracow any szczegóło wo. W artykule podstaw ow ym pierw szego num eru pt. L'Europe et La Po
logne, podpisanym przez S[zczęsnowicza], czytam y: „[...] całe zbawienie,,
cała siła Polski jest w JEJ LUDZIE; ten, k tó ry nie jest za ludem polskim, j e s t p r z e c i w k o P o l s c e " 22. Ton M ierosław skiego rozbrzm iewa tu w całej swej w yrazistości. „Le Peuple Polonais" zalecał, aby nie łu dzić się mrzonkami o pom ocy rządów i dyplom acji zachodnioeuropej skiej dla Polski. Od pierw szej chwili obok w ielkiego cyklu Szczęsno w icza O partiach politycznych w Polsce, k tó ry „Le Peuple Polonais” drukow ał w odcinkach, pismo żywo zajęło się spraw am i M iędzynaro dówki. Opublikow ało w iele m ateriałów o M iędzynarodów ce i Lidze Po
“ „Le Peuple Polonais", 15 VII 1868, nr 3. 22 Tamże, 15 V 1868, nr 1, s. 2.
k o ju i W olności, opow iadając się nie bez zastrzeżeń po stronie tej pierw szej. W1 sumie w ,,Le Peuple Polonais" u k a z a ć się kilkanaście ar tykułów zasadniczych oraz w iększych no tatek o socjalizmie, M iędzyna rodów ce i Lidze Pokoju23.
Rok 1869 w iąże się już z drugim etapem działalności „Le Peuple Po lonais", kiedy ogłasza się on _dwutygodnikiem — „organem dem okracji em igracyjnej"24. 10 listopada 1868 roku pismo Szczęsnowicza w ydruko w ało swój program . „Całkow ite w yzw olenie w szystkich ludów słow iań skich i ich sąsiadów ze W schodu europejskiego spod jarzm a Turcji, A ustrii, Prus i cara. Pow ołanie ty ch ludów do życia w o l n e g o i n i e z a l e ż n e g o w łonie jed n ej konfederacji łub w w ielu grupach, lub w reszcie całkow icie niezależnie jed n o od drugich, zgodnie z w olą ty ch ludów, w yrażoną nie przez z g r o m a d z e n i e n o t a b l i (które nikogo do niczego nie zobowiązują), nie przez w y b o r y p o w s z e c h n e (które w obec stan u aktualnego cyw ilizacji pozostają n a j l e p s z y m i n a j z r ę c z n i e j s z y m życzeniem), ale przez sam fakt rew olucji lu
dow ej"25. Dalej „Le Peuple Polonais" w yjaśniał, że Polska pow inna od rodzić się „cała i potężna" jako przew odniczka ludów słow iańskich prze ciwko dwóm siłom grożącym jej z Zachodu i ze W schodu. Był to nieco zaw oalow any plan Polski w granicach 1771 roku. Redaktorzy „Le Peuple Polonais" spieszyli w yjaśnić, iż rola hegem ona ludów słow iańskich n a leży się Polsce jako „najstarszem u obrońcy wolności Słowian".
„Le Peuple Polonais" deklarow ał, iż „dopiero na ruinach Turcji i A ustrii może się rozw inąć sojusz n atu raln y ludów polskiego, czeskie go, w ęgierskiego, rum uńskiego, kroackiego, serbskiego i bułgarskiego“26.
O u stro ju w ew nętrznym Polski „Le Peuple Polonais" mówił: „abso lutna niezależność ludu, r e o r g a n i z a c j a s t o s u n k ó w s o c j a l n y c h n a b a z i e s p r a w i e d l i w o ś c i dla dobra tych, którzy w ieko w ą/p ra c ą dla innych w. pełni zasłużyli n a to praw o; uznanie prawa, że ziemia i w szystkie inne w łasności należą ty lk o do pracy, oczyszczenie św iata słow iańskiego od ostatniego i najbardziej tru jąceg o nosiciela niew olnictw a średniow iecznego — k a t o l i c y z m u p a p i e s k i e g o , jak i młodszego odeń k a t o l i c y z m u c a r s k i e g o ”27.
Program „Le Peuple Polonais" nosi cechy aktu zbiorowego. Sądzić należy, że w ułożeniu go, oprócz Szczęsnowicza, brał udział M ierosław
23 Por. „Le Peuple Polonais", 15 IX 1869, nr 5; 2 I· 1869, nr 9,- 15 II 1869, nr 12; 1 III 1869, nr 13; 15 III 1869, nr 14; 10 IV 1869, nr 15; 25 IV 1869, nr 16; ЗО VI 1869, nr 19 i 20; 25 VII 1869, nr 22; 1 IX 1869, nr 25; 15 IX 1869, nr 26; 15 X 1869, nr 27.
24 Od 1 I 1869, nr 9.
25 ,,Le Peuple Polonais", 10 XI 1869, nr 7, s. 1— 2. 26 Loc. cit.
PRASA TO W A RZY STW A DEMOKRATYCZNEGO (1865—1870) 67 ski (tak zresztą podówczas przypuszczano). Sform ułow ania dotyczące katolicyzm u w yszły zapew ne spod pióra Brazewlicza.
Program ,,Le Peuple Polonais" w yw ołał w iele dyskusji i k o ntro w er sji. Do trójgłosu Bosak — Bulewski — Szczęsnowicz o w łasności ziemi będziem y mieli okazję powrócić. Rozszyfrowując jed n ak dość enigm a tyczne określenie ,,Le Peuple Polonais“ w yjaśniam y od razu, iż Szczęs- nowiczowi chodziło o zam ianę w łasności indy widualnej na gminną.
Głośne echa w yw ołało natom iast antyaustriackie i antytureckie ostrze program u ,,Le Peuple Polonais". Zapowiedź redakcji, że pow iększa swój zespół w spółpracow ników o: ,,Polaka, zam ieszkałego w kraju, jednego Serba, zam ieszkałego w Belgradzie, jednego Czecha, j e d n e g o R o s j a n i n a (podkr. m oje — J. B.), obu n a em igracji"28 — posłużyła tu jako kom entarz dodatkowy. Istotnie ,,Le Peuple Polonais" począł się w ię cej zajmować spraw am i słowiańskimi, a jego cykl artykułów pośw ięco nych Serbii sprow okow ał aż dem enti oficjalne w Belgradzie. N ie znam y serbskiego w spółpracow nika ,,Le Peuple Polonais", który, pisząc prze ciwko swemu rządowi, nie mógł podać nazwiska. N atom iast w y d aje się nie ulegać kw estii, iż nie-ujaw nionym rosyjskim w spółpracow nikiem ,,Le Peuple Polonais" był autor znanej protestacji przeciw ko Hercenowi, A leksander Sierno-Sołowiewicz, działacz rosyjskiej sekcji M iędzyna rodów ki29. Sojusz z uczniem C zernyszew skiegó nie był przypadkiem . Polska em igracja postyczniow a niejednokrotnie przeciw staw iała Czer- nyszew skiego H ercenow i, Czeskim w śpółpracow nikiem ,,Le Peuple Po lonais" był albo sam Józef W acław Frić, albo ktoś z jego w spółpracow ni ków. Świadczyły o tym wzmianki o F riću w ,,Le Peuple Polonais" i odw o ływ anie się do niedaw no założonego „Blanika” Frića30.
Sojusz i program słow iański ,,Le Peuple Polonais” w yw oływ ały różne odgłosy. „Polska” pow stała przeciw ko organowi, k tó ry ma Chm ielnic kiego za patrona. Z oburzeniem pisał organ ks. Zulińskiego o „Le Peuple Polonais” : „Dla nieczytelników słow iańsko-dem okratycznego organu do damy nadto, iż redakcja jego będzie ciągle k o n s e k w e n t n ą ; do dy rekcji dziennika, prócz jednego Czecha i Serba ·— w ezw ała jeszcze i jed nego M o s k a l a " 31. Podkreślenie redakcyjne „Polski" było znamienne. Po artykule O gariew a w spraw ie sprzedaży m ajątków polskich na Litwie zarówno dawni Biali, ja k i praw ica Czerw onych opow iadali się przeciw ko wszelkim sojuszom z rew olucjonistam i rosyjskim i, w łączając tu i Hercena.
28 Loc. cit.
2Й ,,Le Peuple Polonais" zam ieścił serd eczn y n ekrolog A. S iern o-S ołow iew icza (1 IX 1869, nr 25).
30 ,,Le Peuple Polonais", 15 I 1869, nr 10, s. 3. ai „Polska", 7 I 1869, nr 7, s. 4.
„Głos W olny", k tó ry bardzo przyjaźnie w itał pow stanie bratniego organu, nie om ieszkał jed n ak przestrzec genew skich kolegów, sądząc, iż zaw arli oni sojusz z H erceńem : O w iele szkodliwszym dla spra w y narodow ej jest łudzenie się pomocą ze strony konspiratorów rew olu cjonistów i nihiłistów m oskiew skich aniżeli pomocą europejskch mo carstw 32. K iedy „Le Peuple Polonais" zmieniał swój podtytuł na „organ dem okracji europ ejskiej'', „Głos W olny" zgłosił sw oje zastrzeżenia, podkreślając specyfikę w arunków polskich"33.
Dosyć przychylnie odniosła się do „Le Peuple Polonais" —· „Niepod ległość". Tokarzew icz uw ażał, iż „Le Peuple Polonais" obok „Niepod ległości” i „Głosu W olnego" je st jedynym pow ażniejszym pismem em igracyjnym . „Rzecz głów na — pisał Tokarzew icz — zapał, życie, w e r w a , a tego nie b rak » P e u p l o w i « , on i cztery, i pięć paw et skrzydeł by przykleił sobie, aby tym swobodniej i chyżej nad Bałkany się wznosić... Zalecam y w szakże ostrożność. Drobne takie celiki, jak podkopyw anie u Bułgarów k red ytu jednem u dyktatorow i [Langiewiczo wi — J. B.] n a rzecz drugiego [M ierosławskiego — J. B.] — nie godzą się z górnym i polotam i m yśli w krain y sojuszu słow iańskiego. Publiczność pozna się n a figlu i akcje w dół p ó jd ą"34. Tokarzewicz przestrzegał „Le Peuple Polonais" przed uleganiem presji M ierosławskiego.
Liczne opinie em igracyjnej p rasy polskiej o swoim dzienniku red ak torzy sum ują w artykule: „Le Peuple Polonais" jugé раї notre presse35. Zjadliwość Tokarzew icza pobudziła „Le Peuple Polonais" do oddzielnej polem iki38.
Bez w zględu na. odcienie w ypowiedzi k ry tycznych i przyjaznych o „Le Peuple Polonais” niejednokrotnie uw ażano na em igracji, iż p rze kształcenie pism a w „organ dem okracji europejskiej", idący na pew ien sojusz z Rosjanami, było zm ianą polityki M ierosław skiego. A gent po licyjny pisał do Pawliszczewa z Paryża 18 listopada 1868: „Em igracja zaj m uje się dużo volte-face dokonanym przez dziennik »Le Peuple Polo nais«. Dziennik ten staje na czele propagandy panslaw istycznej i jego dyrektorzy proponują w yzw olenie ludów słow iańskich i ich w schodnich sąsiadów spod jarzm a Turcji, A ustrii, Prus i Rosji, i doradzają Serbom, Bułgarom, Bośniakom, D alm atyńczykom i Grekom przyspieszyć rozpad Turcji, a Polsce, Czechom i W ęg ro m dopomóc w sam obójstw ie Austrii. W szystko to je st zakrojone na olbrzym ią skalę, ale w ykonanie, na k ie dy? I dlaczego pp. Brazewicz i Szczęsnowicz, podstaw ieni przez L. M ie
32 „Glos W olny", 20 V 1868, nr 176, s. 707. 33 Tamże, 31 I 1869, nr 200, s. 804.
31 Tamże, „ N iep o d leg ło ść”, 26 XII 1868, nr 90, s. 2— 3. 35 „Le Peuple Polonais", 1 III 1869, nr 13.
P R A SA T O W A R Z Y ST W A DEM OKRATYCZNEGO (1865— 1870) 69
rosław skiego, nie ogłoszą za jednym zamachem, że chcieliby oddać d o- s t a w c y i c h f u n d u s z ó w [podkr. moje — J. B.] d y k tatu rę po w szechną? Do kroćset, jak sobie chcą. W e dw ójkę albo w tró jk ę chcą za jednym zam achem obalić cztery m ocarstw a"37. A utor tego rapo rtu był nieźle poinform owany; inne szczegóły podane przez niego znajdują po tw ierdzenie w faktach.
,,Le Peuple Polonais" nie był volte-face samego M ierosław skiego. W ydaje się, że Szczęsnowicz wiele rzeczy mógł czynić na m iejscu w Ge new ie na w łasną rękę. W dyskusji o socjalizmie, toczącej się na łam ach „Le Peuple Polonais", w ypow iedzi M ierosław skiego i Szczęsnowicza nie są bynajm niej identyczne. N iew ątpliw ie jed n ak „sukursalny organ dok try ny" M ierosław skiego nie mógł dokonać generalnego zw rotu bez pew nej aprobaty tego, o którego zaletach i „szabli dy ktato rsk iej" po wiele- kroć wspom inał Szczęsnowicz w „Le Peuple Polonais".
Program „Le Peuple Polonais" w dziedzinie u stro ju w ew nętrznego Polski poza przeszczepieniem ogólnym haseł o rów noupraw nieniu kobiet i pew nym rozw inięciu spraw gminnego w ładania ziemią nie zaw ierał w ielu now ych ujęć. Cały jego ciężar gatunkow y sprow adzał się przede wszystkim do postaw ienia haseł federacji słow iańskiej, w alki na czte rech frontach i niew ątpliw ie do popierania M iędzynarodówki, ówczes nych idei socjalistycznych i ruchu strajkow ego. Program „Le Peuple Po lonais" był więc rew olucyjny przede w szystkim „na wynos". Sądząc z ilości zidentyfikow anych artykułów Szczęsnowicza, w propagow aniu tego program u on w łaśnie m iał najw iększą zasługę. M ówiąc o p ro tek to racie M ierosław skiego z Paryża, nie zapom inajm y nadal, iż bliżej pod bokiem Szczęsnowicza m ieszkał Bosak. „Le Peuple Polonais" z 1869 ro ku zaw ierał w iele nut w spółdżw ięcznych ze Strajkiem i wielkim p ro g ra mowym przem ów ieniem „w kw estii polskiej i w kw estii w schodniej", k tó re Bosak w ygłosił w 1869 roku na lozańskim Kongresie Ligi Pokoju i W olności.
Nie wiemy, czy w spólny p ro tek to rat M ierosław skiego i Bosaka nad „Le Peuple Polonais" był om aw iany przez nich. Faktem pozostaje, że M ierosław ski i Bosak utrzym ują w tym okresie czasu stały k on tak t ko respondencyjny w zw iązku ze spraw am i Ligi Pokoju i W olności, do w y stąpienia z której Bosak bezskutecznie nam aw iał M ierosław skiego38.
M iarą w ychw ycenia przez „Le Peuple Polonais” problem ów p asjonu jących ówczesną opinię, zwłaszcza dem okratyczną, może być ilość czaso pism, które pisały o nim lub w zm iankow ały o jego istnieniu. Berneński organ Ligi Pokoju i W olności „Les Etats Unis d'Europe" przedrukow ał
37 CGIAM, z. 109, inw. 2, nr 519, k. 24.
m. in. program „Le Peuple Polonais"39. Lioński „Démocrate du Midi" w artyk u le С. P oujade'a pt. La question polonaise w ydał bardzo po chw alną oceną ,,Le Peuple Polonais’''40. Kilka innych francuskich gazet prow incjonalnych rów nież zajęło się dw utygodnikiem Szczęsnowicza. Zadow olony redaktor „Le Peuple Polonais" ogłosił w związku z tym: „Przypisuje się P. R ouher w yrażenie: Paryż jest głow ą Francji, a pro w incja jeg o sercem. Jeśli to praw da, trzeba przyznać, że serce francus kie jest w arte w ięcej niż głow a"41. O „Le Peuple Polonais'" zaczęła także pisać w 1869 roku opozycyjna prasa paryska („Le Réveil"). Czeski „Blanik", drukow any w Berlinie, ogłosił artyk u ł specjalny pt. N ie je s te ś
m y sami, w którym podpisyw ał się pod program em genew skiego dw u
tygodnika42. O „Le Peuple Polonais" donosiła także prasa rosyjska: „Gołos", „La G azette de Saint — P étersbourg"43. W idoczne było w zajem ne popieranie się „ĽE galité" (szw ajcarskiego organu M iędzynarodówki), „L'Internationale" (belgijskiego czasopisma M iędzynarodówki) oraz „Le Peuple Polonais"44. „ĽE galité" rekom endow ała „Le Peuple Polonais" ja ko „najrozsądniejsze pismo, albowiem organizuje ono i jednoczy m asy robotnicze pod w spólnym sztandarem, aby w przyszłości z powodzeniem w alczyły nie tylko przeciw ko burżuazji handlow ej i przem ysłowej, ale także przeciw ko w szystkim potęgom świeckim i duchow nym "45. ,,L'Egali té" nadm ieniała, że „Le Peuple Polonais" uw aża jednak M iędzynarodów kę za organizację ludzi „naiw nych", nie doceniających siły przeciw ni ków.
Nic nie w różyło upadku „Le Peuple Polonais"46. Bez żadnej zapo wiedzi, zgoła nieoczekiwanie, przestał się o n ukazyw ać w końcu 1869 roku, kiedy koniunktura dla obcojęzycznego pism a polskiego była w y jątkow o dogodna w związku z obostrzeniem sytuacji m iędzynarodow ej. P onadto od 1868 roku czasopisma tego rodzaju po pew nym zliberalizo w aniu francuskiego praw a prasow ego m iały zapew nioną w iększą ilość odbiorców w samej Francji. Sądzić należy, że przyczyny upadku „Le Peuple Polonais" leżały w dziedzinie spraw finansow ych (może cofnięcie funduszów przez M ierosławskiego) lub osobistych redaktorów „Le Peuple Polonais".
39 „Le Peuple Polonais", 15 XII 1868, nr 8, s. 4. 40 „D ém ocrate du Midi", 1869, nr 171.
41 „Le Peuple Polonais", 1 XI 1869, nr 29, s. 4. 42 Tamże, 15 I 1869, nr 10, s. 3— 4.
43 Tamże, 15 XII 1868, nr 8, s. 4.
44 Tamże, 15 XII 1869, nr 14, s. 3— 4; 25 IV 1869, nr 16, s. 4. 45 Loc. cit.
46 „ N iep o d leg ło ść” pisząc o „Le Peuple Polonais" 27 XI 1869 (nr 131— 132, s. 8) ani -słowem nie w spom inała o m ożliw ości upadku teg o pisma.
PRASA TO W A RZY STW A DEMOKRATYCZNEGO (1865— 1870) 71 Poglądy „Le Peuple Polonais" pokazyw ały, iż naw et ci em igranci, któ rzy pozostali w Tow arzystw ie D em okratycznym M ierosław skiego aż ■do w ojny francusko-pruskiej, pod w pływ em rzeczyw istości zachodnio
europejskiej w yzw alali się spod w pływ u generała. Zjaw isko to tłum aczy stosunkow o liczny udział niedaw nych członków TD w Komunie P ary skiej.