• Nie Znaleziono Wyników

Zespół redakcji "Głosu" (1886-1894)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Zespół redakcji "Głosu" (1886-1894)"

Copied!
30
0
0

Pełen tekst

(1)

Żurawicka, Janina

Zespół redakcji "Głosu" (1886-1894)

Rocznik Historii Czasopiśmiennictwa Polskiego 1, 155-183

(2)

JA N INA ŻURA WICKA

ZESPÓ Ł R E D A K C JI „G Ł O SU “ (1886—1894)

I

Z anim p rz e jd ę do om ów ienia właściwego zagadnienia, p ra g n ę ła b y m na w stępie k ilk a słów pośw ięcić w iążącem u się z nim ściśle problem ow i w z ra sta ją c e j ro li i znaczenia p ra s y po lskiej w o sta tn ic h dwóch dziesiąt­ k a c h la t X IX w ieku, tj. w okresie, w k tó ry m u k a z y w a ł się rów nież i „G łos“.

S tanow isko i z ad an ia p ra s y w społeczeństw ie, „n ie p osiadającym — ja k stw ierdza w ro k u 1884 jed e n z a rty k u łó w re d a k c y jn y c h »Niwy« — a n i o rg an ó w sam orządu, ani stow arzyszeń, ani z e b ra ń w yborczych, ani p rze d staw ic ielstw a “ , je st olb rzym ie. J e s t to „ jed en z w ażniejszy ch po­ s te ru n k ó w służb y p u b lic z n e j“ i. W o k resie ty m o b se rw u je m y niezw ykle szybkie tem po w zro stu ilości czasopism i ich czytelników . Z tabeli, k tó rą za St. C zarnow skim p o d aje J. K uch arzew ski, w y nika, że w ciągu 35 lat, o d ro k u 1850 do 1885, ilość czasopism polskich w zro sła z. 96 do 215. W edług zaś obliczeń C hm ielow skiego, k tó re c y tu je K u charzew sk i, w ro k u 1896 w ychodziło ich ju ż 355, z ty c h n a G alicję i A u strię p rz y ­ p a d a ło 178, n a K ró lestw o i C esarstw o 67 (z czego w sam ej W arszaw ie w ychodziło 61 czasopism), n a zabór p ru s k i 63, n a E u ro p ę zachodnią 9, ń a A m e ry k ę 38. U sc h y łk u zaś X IX w iek u -wychodziło już 500 polskich czasopism . Oczywiście t a im p o n u jąc a n a nasze sto su n k i liczba je st zni­ k o m a w p o ró w n a n iu z p ra s ą in n y c h n a ro d ó w eu ro p ejsk ich , k tó ry c h sto ­ pień ro z w o ju społecznego znacznie przew yższał rozw ój n a n aszych zie­ m iach. W koń cu X IX w ie k u n p. ilość czasopism ; ang ielskich w ynosiła ok. 30 tysięcy, niem ieckich 9 tysięcy, fra n c u sk ic h około 7 tysięcy, cze­ skich 914 2. A. M azanow ski podaje, że w końcu X IX w ie k u p rzypadało

1 Nasza prasa, „N iwa“, 1887, II półrocze, t. 32, s. 81.

2 J. K u c h a r z e w s k i , C zasopiśmiennictwo polskie, „Przegląd N arodowy“, 1911, s. 597.

(3)

156 JA N IN A ŻURAW ICK A

jedno czasopismo w A m ery ce P łd. n a 4 tysiące ludzi, w S zw ajcarii n a 5 tysięcy, w N iem czech i B elgii n a 8 tysięcy, w A u strii n a 16 tysięcy, w Rosji i K ró lestw ie na 110 ty s i ę c y 3. S y stem aty czn em u w zrostow i ilo­ ści i znaczenia p rasy , z k tóreg o zd ają sobie w pełni sp ra w ę ówcześni publicyści — m n óstw o je s t bow iem n a p rze strz e n i la t 80-tych i 9 0-tyeh a rty k u łó w n a te n te m a t w e w szystkich n iem al czasopism ach ów czesnych polskich 4 — sp rz y ja , ja k słu szn ie tłu m ac z y K uch arzew ski, postęp te c h ­ n ik i w y daw n iczej i d ru k a rsk ie j, rozw ój środków k om u n ik acji i łączno­ ści, p o zw alający n a szybkie i w szechstro nn e info rm ow an ie o now ościach z całego św iata. P o lsk ie czasopism a ów czesne w p ro w ad zają szereg ro z ­ m aity ch działów, a b y zaspokoić w szelkie m ożliw e z a in tereso w an ia czy­ telników , w szczególności zaś dotyczy to ty g od nikó w i m iesięczników o C harakterze s p o łe c z n o -k u ltu ra ln y m , ta k ic h jak : „ P rz e g lą d Tygodnio­ w y “, „N iw a“, „ P r a w d a “, „G łos“ o raz „ A te n e u m “ i „B iblioteka W arszaw ­ sk a “. W szystkie o n e p ro w ad zą działy: polityczny, ekonom iczny, nau k ow y , litera c k i i a rty s ty c z n y , re c e n z je i sp raw o zd an ia z książek i p rz e d sta ­ wień te a tra ln y c h , in fo rm a c je o w y d a rz en ia ch w św iecie i szereg in n ych . C zytelnikow i ów czesnem u za stę p u ją czasopism a tego ty p u le k tu rę k s ią ­ żek i pow ażniejszych p ra c n a u ko w y ch, o czym ironicznie zresztą m ów i K rzyw icki w cyklu a rty k u łó w zam ieszczonych w „ P ra w d z ie “ 5. „L a rev u e a tu é le liv re “ — stw ie rd z a L e n d r è 6. Jeśli idzie o c zy teln ik a z inteligencji, to czasopism a te w y p ie ra ją stopniow o salo n literack i, stanow iący do n ie d a w n a dla te j g ru p y jed n ą z n a jw a żn ie jsz y c h m ożli­ wości w yżycia się politycznego, k u ltu ra ln e g o i a rty sty czn eg o . C oraz bard ziej isalon o g ran icza sw o ją ro lę jed y n ie do czynnika tow arzyskiego w m ały m gronie 7.

W raz ze w z ro ste m ilości czy teln ikó w p o jaw ia się w la ta c h 80-tych też n o w y jego ty p , cz y te ln ik z n a b ie ra ją c e j w ciągu n a stę p n y c h la t coraz większego znaczenia k la s y śred niej, w zw iązku z je j now ym i aspi­ rac jam i p o lity czn y m i i k u ltu ra ln y m i. J e s t to czytelnik „ n ie m ają cy czasu an i o ch o ty dla b a d a ń źródłow ych, k tó r y chciałby m im o to s ta ć choć pow ierzchow nie n a w y ż y n a c h ru c h u w spółczesnego“, ja k stw ie rd z a „N iw a“ 8. U w zględniania p o trz e b tego ty p u czytelnika, dla któ reg o

8 A. M a z a n o w s k i , Czasopismo a książka, „Przegląd Tygodniowy“, 1887, nr 12, s. 180.

4 Por. np. W. C h i c i ń s k i , C z yte ln ik i prasa, „Ateneum “, 1887, t. 3, s. 162;— 173; R. S k r z y c k i , Faiilijna prasa, „Głos“, 1893, nr 24, s. 277; B. L u t o m s k i ,

K ron ika miesięczna, „A teneum “, 1891, t. 3, s. 197.

s „Prawda“, 1891, s. 510, 518, 531, 544.

9 Ch. L e d r è , , Histoire de la presse, Paryż 1958, s. 333.

7 Zob. korespondencję Jadwigi Krausharowej, Bibl. Narodowa, rkps 2730. 8 „Niwa“, 1885, s. 273.

(4)

Z E SPÓ Ł B E D A K C JI „G Ł O SU " 157

p ra s a m a być czym ś w ro d za ju „encyklopedii okolicznościow ej“, dom aga się A. M a z a n o w sk i9. P o ja w ia ją się też coraz częściej w k o resp o n d e n ­ cjach pism „ listy zw ykłego c z y te ln ik a “, do m agające się od p ra s y zniże­ n ia lotu, m n ie j teo rii i rozw ażań naukow ych, za to- w ięcej p op u lary zacji w iedzy i p ra k ty c z n y c h wiadom ości, w ięcej in fo rm a c ji o lite ra tu rz e bieżącej 10.

W zw iązku z ty m , że d zien n ik arstw o z a tru d n ia coraz w ięcej ludzi i s ta je się zawodem, zw iększają się rów nież i w y m a g a n ia w zględem niego. Żąda się o d d zien n ik arza p ew n y ch kw alifik acji; obok takich, jak „znajom ość życia, d a r spostrzegaw czy, zdolność chłodnej oceny sp ra w bieżących“, p o jaw ia się p o stu la t odpowiedniego· w y k ształcen ia il. M aza­ now ski zaś w obec fa k tu , że czytelnictwo· czasopism w y p ie ra coraz b a r ­ dziej czytelnictw o książek, w zyw a uczonych, a b y „w czasopism ach po­ p u lary z o w a li dla ty sięcy to, co piszą dla setek w y b ra n y c h w g ru b y ch to m a c h “ 12. P rz e d czasopism em zatem końca X IX w iek u s ta je o lb rzym ie zadanie — sp rostać w y m a g a n io m now ego c zy teln ik a sz u k ają c coraz róż­ noro d n iejszy ch i sk u te c z n ie jsz y c h form pozyskania go. Jednocześnie czasopism a ówczesne, stan ow iąc jed e n z nielicznych do stęp n y ch środków oddziaływ an ia n a społeczeństw o, sta ją się zarazem try b u n ą sporów i w alk ró żn y ch u g ru p o w a ń społecznych i s tro n n ic tw politycznych, sk u ­ piający ch się w okół ich red ak cji. W arto zresztą zaznaczyć, że agitow anie stro n n ic tw polityczn y ch poprzez w łasn e czasopism a stosow ane było ówcześnie szeroko· w k ra ja c h zachodniej E u ro p y 13. B ardzo w nikliw ie i k ry ty c z n ie w y ra ż a się o now ej fu n k cji d z ie n n ik arstw a w służbie ówczesnego k a p ita liz m u K rzy w ick i w e w spo m nianym już cy k lu a r ty k u ­ łów zam ieszczonych w „ P ra w d z ie “ 14.

Ju ż w la ta c h 70-tych n a łam ach czasopism polskich w K rólestw ie rozgorzała n a m ię tn a w a lk a ideologiczna m iędzy obozem re p re z e n tu ją ­ cym . id e a ły ro m a n ty z m u a obozem p ra c y u podstaw , „m iędzy s ta rą a now ą p r a s ą “.

P o lem ik a iw p rasie w za k re sie zag ad n ień politycznych, społecznych i k u ltu ra ln y c h w zm ogła się z niezw y kłą siłą w la ta c h 80-tych i 90-yćh X IX wieku, k ie d y to zaczęła się budzić z jed n e j s tro n y siln a re a k c ja

9 M a z a n o w s k i , jw.

10 „Głos“, 1893, nr 11, s. 127, oraz nr 14, s. 162; „A teneum “, 1887, t. 3, s. 162. 11 „Niwa“, 1887, t. 32, s. 81. Postulat ten w ysuw ano i w kilka lat później, w idocz­ nie sytuacja nie uległa poprawie. Por. np. R. D m o w s k i w „Głosie“, 1893, nr 24, s. 277.

12 „Przegląd T ygodniowy“, 1887, nr 12, s. 180.

13 Por. np. charakterystykę ówczesnej prasy francuskiej, którą daje Charles L e d r è w Histoire de la presse, w szczególności zaś strony: 307—335.

(5)

158 JA N IN A ŻURA W ICK A

przeciw ko ideologii rep re z en to w a n e j p rzez pozytyw istów , w szczególno­ ści przeciw ko głoszonym p rzez n ic h hasłom apolityczności, z d rugiej, k ie d y spośród te j początkow o dość jed n o lite j g ru p y poczęły się w y łam ać now e u g ru p o w a n ia w z a je m n ie się zw alczające i d ające początek u fo rm o ­ w an y m już w la ta c h 90-tych X IX w . stro n n ictw o m i p a rtio m p oli­ tycznym .

U ak ty w n ie n ie się p o lity czne społeczeństw a polskiego p ow o d uje w lata ch 80-tyćh X IX w iek u p o w stan ie szeregu now ych czasopism o raz zm ianę oblicza politycznego n iek tó ry c h daw niej istn iejących , odpo w ia­ d ającą p otrzeb o m zw iązanych z n im i g ru p politycznych. I ta k : S tro n n i­ ctw o ugodow e g ru p u je się w okół założonego w 1882 r o k u p e te r s b u r ­ skiego „ K r a ju “, k tó re g o głów nym i fila ra m i b y li E. P iltz i L. Spasow icz,

z a jm u je ono stan o w isk o n a ogół n iedw uznaczne, p ro p ag u ją c ścisły sojusz K ró lestw a z R osją ja k o p odstaw ę d o b ro b y tu w a rs tw posiadających.

G ru p a k o n se rw aty w n o -z ie m ia ń sk a w k r a ju p rzek ształciła w ro k u 1876 w ychodzącą od 1872 ro k u „N iw ę“ w swój o rgan , w y d ając obok tego od ro k u 1882 dziennik „Słow o“, oba przez jakiś czas red a g o w an e przez M ścisław a Godlew skiego. J a k wiadomo·, w G alicji pism em k o n se rw y tam te jsze j b y ł ju ż od d aw n a „Czas“ i „ P rz e g lą d P o lsk i“ .

U grup o w an ia polityczne, k tó re zw alczając z jed n ej s tr o n y m ięd zy­ n a ro d o w y r u c h socjalistyczny, z d ru g ie j w y stę p u ją c p rzeciw k o n se rw a ­ tyzm ow i i ugodowości k la s rządzących sz u k ają oparcia w śre d n ie j i d ro b n ej w łasności, a p e lu ją poprzez czasopism a do poszczególnych g ru p społecznych i do ró żn y ch ich s tr u n uczuciow ych. Część ideologów dro b- nom ieszczańskich zw raca się w p ro st do lu d u w iejskiego głosząc o b ro n ę jego in te resó w m a te ria ln y c h i k u ltu ra ln y c h . P o w sta je w K ró lestw ie w 1881 r. ty g o d n ik „G azeta Ś w iąteczn a“, re d a g o w an y przez K. P ró sz y ń ­ skiego, k tó ry obok zagadnień m o raln o-w y ch ow aw czy ch p o ru sza p ro b le ­ m y gospodarczo-społeczne św iadczące już o pew nej em ancy pacji chłop­ stw a. W G alicji u k a z u ją się „W ieniec“ i „Pszczółka“, k iero w an e przez księdza Stojałow skiego. W ychodzące w P o zn an iu pism o „O ręd o w n ik “ b ierze w opiekę in te re s y tam tejszeg o rzem iosła. W ro k u 1883 p o w staje w K ró lestw ie pism o o p ro g ra m ie an ty sem ick im „R ola“, red ag o w an e przez J . Jeleńskiego, ro zp o czyn ające w sposób dem agogiczny i oszczerczy w alkę w in te resie drobnom ieszczaństw a polskiego z k o n k u re n c ją d ro b­ nom ieszczaństw a żydow skiego. W ro k u 1886 zaczyn ają wychodzić d w a pism a niezm iernej w agi, nie dla ludu, ale o ludzie dla intelig encji, „ P rz e ­ gląd S p o łeczn y “ w e Lw ow ie i „G łos“ w W arszaw ie. T e n o s ta tn i od eg rał o lb rzy m ią ro lę w tw o rze n iu się głównego· stro n n ic tw a b u rżu a z ji, fo rm u ­ jącego się poprzez p o w sta n ie w 1887 r . Ligi P o lskiej, p rzek ształco n ej n a s tę p n ie w ro k u 1893 w Ligę N arodow ą. W ielu te ż czołow ych działaczy

(6)

ZESPÓ Ł R E D A K C JI „G ŁO SU '

159

„G łosu“ znalazło się w u tw o rzo n y m w r o k u 1896 S tro n n ic tw ie D em o k ra ­ tyczn ym N arodow ym .

„G łos“ w ychodzący legalnie w k r a ju s ta ł się głów ną try b u n ą n ie­ leg alnej Ligi P o lsk iej, k tó ra wiąże się przed e w szy stk im z tą re d a k c ją 15. W arto przytoczyć d ro b n y w p raw d zie fak t, n iem n iej znam ienny, św iadczący o ty m , że now e czasopism a głoszące now e idee zysk iw ały czytelników , n a to m ia st tra c iły je te, k tó re w dalszym ciągu rep re z e n to ­ w a ły p o glądy pozytyw istyczne.

Z zestaw ienia ty tu łó w p ism tygodniow ych, k tó re z K ró lestw a p rz y ­ chodziły do W ilna w la ta c h 18,88 i 1889, w ynika, że ilość egzem plarzy „ G łosu“ w zrosła w ciągu ro k u z 22 n a 29, „G azety Ś w iąteczn ej“ z 38 n a 40, n a to m ia st sp ad ła ilość eg zem p larzy „ P rze g ląd u T ygodnio­ w ego“ z 24 n a 18, „T ygodnika Ilu stro w a n e g o “ z 120 n a 109, „ P ra w d y “ z 12 n a 10 16.

O członkach zespołu „G łosu“ w iadom o, że b y li pow iązani z Ligą organ izacyjn ie, P o p ław sk i b y ł ko m isarzem Ligi w zaborze ro sy jsk im (po E razm ie K obylińskim ) i o n też b ył ob ecny 1 IV 1893 ro k u na posie­ dzeniu reo rg a n iz a c y jn y m p rze k sz ta łca ją cy m Ligę P o lsk ą w Ligę N aro ­ dową 17. W iadom o też o Hłasce, że n ależał do Ligi. P oto cki rep re z e n to ­ w ał re d a k c ję „G łosu“ k ilk a k ro tn ie w obec ZET-u, m łodzieżow ej p rz y b u ­ dów ki Ligi, z re la c ji zaś O ffen b erg a wiadomo, że w Zw. Młodz. Pol. w gro n ie „ b ra c i“ (n ajw y ższy szczebel o rg an iz ac y jn y , do którego dojść m ogli członkow ie Zw iązku) b y li ze w spółpracow ników „G łosu“ w 1887 r.: T. K ozerski i S. S terlin g , później R. Dm owski, J. Stecki, T. S trz e m ­ bosz 18.

P ro g ra m działalności Ligi ob ejm o w ał głów nie: zbiórkę na S k a rb N a­ rodow y, m a ją c y być po d staw ą tzw . „ob ro n y c z y n n e j“ (jako in sty tu c ja m iał o n sw o ją siedzibę w R apersw ilu), o rgan izow anie m łodzieży in te li­ g enckiej jako praco w n ik ó w dla s p ra w y narodow ej, p racę ośw iatow ą w śród lu d u celem p rzy g o to w ania go do p rzyszłej działalności p o lity cz- : n ej i w reszcie org an izow an ie szereg u m an ifestac ji publicznych, k tó ry c h celem było p rze łam a n ie a p a tii społeczeństw a. W zw iązku z in a u g u ro w a ­ n iem m an ifestacji, zw iązanych z se tn y m i rocznicam i w y d a rz eń n a ro d o ­

15 Co w programie i ideologii emigracyjnej Ligi Polskiej w płynęło na to, że znalazła ona od razu w spólny język z w ychodzącym w kraju „Głosem“, w yjaśnia H. J a b ł o ń s k i w p racy pt. Ze stu diów nad początkam i N a ro d o w e j Dem okracji, „Przegląd H istoryczny“, 44, z. 4, 'S. 485— 486.

19 „Głos“, 1889, nr 6, s. 74.

17 Por. S. K o z i c k i , Historia Ligi N arodowej, Bibl. Jag. Rkps akc. 24/56. 18 J. O f f e n b e r g , S tan u m ysłó w w śró d m ło d z ie ży a kadem ickiej Uniw. Warsz.

(7)

160 JiANŒNA ŻURAW ICK A

w ych m ięd zy 1891 a 1894, w y d ała L iga szereg n ieleg aln y ch odezw do n a ro d u polskiego.

R ed ak to rzy „G łosu“ realizow ali w sw ojej twórczości i działalności p ro g ra m Ligi n a p o lu p ra c y n a d lu d em i uśw iadam ian ia in te lig e n c ji o jej now y ch zadaniach, w piśm ie p o jaw ia ły się w fo rm ie zam ask o w anej, za­ zw yczaj w felieto n ach r e d a k to ra naczelnego, streszczenia odezw Ligi lub in fo rm acje o jej p o czynaniach. W pew n y m też ok resie „G łos“ sta je się p ro p ag a to re m h a se ł Ligi. P on iew aż je d n a k ze w zględu n a c e n zu rę s ta ­ w ało się to w w a ru n k a c h n ieleg aln y ch coraz tru d n ie jsz e, L iga założyła p on adto w ła sn e ta jn e w y d a w n ic tw o w G alicji: „Z dzisiejszej doby“ , k tó ­ re w ydało szereg b roszur, m ięd zy in n y m i i a u to rstw a członków re d a k c ji „G łosu“ . W y daw n ictw em e m ig rac y jn y m Ligi było „W olne Słowo P o l­ sk ie “. Zespół „G łosu“ w reszcie b ra ł czy n n y udział w m an ifestac ja ch u rząd zan y ch przez Ligę. P ierw sza m an ifestac ja odby ła się w se tn ą rocz­ nicę K o n sty tu c ji 3 M aja, poprzedzona odezw ą głoszącą hasła a n ty sz la - checkie i anty org an iczniko w skie, ta k zresztą często sp o ty k a n e w „Gło­ sie “. D rug ą m an ifestac ją zainicjo w an ą przez Ligę było ogłoszenie na ro k 1892 pow szechnej żałoby naro do w ej. I w te j akcji udział w zięła r e ­ d a k c ja „G łosu“. W o k resie k a rn a w a łu 1892 r. u k azy w ały się w piśm ie a rty k u ły i w zm ian k i p iętn u ją c e h uczne zab aw y k a rn a w ało w e w W a r­ sz aw ie 19. I w reszcie w 1894 ro k u w s e tn ą rocznicę w y stąp ien ia K iliń ­ skiego Liga P o lsk a w po ro zu m ien iu z ZET -em zorganizow ała obchód w W arszaw ie, w k tó ry m w zięła udział re d a k c ja „G łosu“ i k tó ry sk o ń ­ czył się areszto w an iam i w śró d m a n if e s ta n tó w 20. M iędzy in n y m i are sz ­ tow ano i -zesłano n iek tó ry c h członków red a k c ji „G łosu“ z re d a k to re m n aczeln ym Potockim . In n y m w spółpracow nikom pism a, np. J. P o p ła w ­ skiem u, udało się zbiec p rz e d aresztow an iem do Lwowa. A resztow an ie re d a k to ra naczelnego spow odow ało zaw ieszenie działalności „G łosu“. D a­ ta ta stanowi, zakończenie pierw szego o k re s u w h isto rii pism a.

II

„G łos“ zaczął wychodzić w p aź d zie rn ik u 1886 ro k u w W arszaw ie ja ­ k o „ty g od n ik literack o -sp o łeczn o -p o lity czn y “ i p rz e trw a ł pod tą p ie rw ­ szą red a k c ją z m ały m i zm ian am i do końca k w ie tn ia 1894 roku , n a s tę p ­ n ie po· pó łto raro czn ej p rzerw ie od ro k u 1895 w ydaw nictw o pism a zostało

19 Por. np. J. P o p ł a w s k i , W alka z rozpustą, „Głos“, 1892, nr 6.

20 Por. S. W o j c i e c h o w s k i , Moje wspomnienia, t. 1, rozdz. I. S pisok lic

r o zy sk iw a jen n y ch po diełam diepartam ien ta policji, Petersburg 1895, w ym ienia

sporą ilość nazw isk osób aresztowanych podczas tej m anifestacji, przeważnie stu­ dentów wyższych uczelni w W arszawie. Por. s. 25, 53, 89, 111, 198, 264, 326, 410, 458, .582, 585.

(8)

ZESPÓ Ł R E D A K C JI „G ŁO SU ' 161

w znow ione n o m in aln ie pod red a k c ją T. Strzem bosza, fak ty czn ie zaś Z. W asilew skiego. A r ty k u ł n in ie jsz y z a jm u je się p ism em w o k resie pierw szej red a k c ji, o k resie stopniow ego k ry sta liz o w a n ia się poglądów g ru p y w spó łpraco w n ikó w pism a i k rę g u ludzi doń zbliżonych, o d m gli-i stych h aseł ludow ości i o b ro n y elem en tó w sw ojskich do coraz w y ra ź n ie j zarysow ującego się nacjonalizm u, k tó ry w ro k u 1896 s ta je się n aczel­ n y m hasłem pow stałego wówczas, jaw nego już S tro n n ic tw a D e m o k ra - tyczno-N arodow ego, w k tó ry m zresztą znalazła się w iększość re d a k c ji „G łosu “ (Liga N aro d o w a pozostała n a d a l o rg an iz ac ją tajn ą ). Now y „G łos“, w ychodzący od ro k u 1895, s ta r a ł się być w yrazicielem p ro g ra m u S tro n n ic tw a i korelow ać w dużym sto p n iu z w łaściw ym i jego o rg a n a ­ m i: „P rzeg ląd em W szechpolskim “ i „ P o la k ie m “, red ag o w an y m i przez Popław skiego i w y d a w an y m i w G alicji z pow odu p a n u ją c y c h t u znacz­ nie sw obodniejszych w a ru n k ó w p ra c y po lity cznej niż w K rólestw ie, m iał je d n a k c h a ra k te r znacznie m n ie j jed n o lity w p o ró w n a n iu z re d a k c ją pierw szą tego czasopism a.

Do red a k c ji stw orzonego w 1886 ro k u „G łosu“ w eszła g ru p a p u b li­ cy stó w m ają ca ju ż za sobą n a w e t k ilk u le tn ią p racę w in n y ch re d a k c ja c h („ P ra w d a “, „ P rz e g lą d T y go d n io w y “, „W ędrow iec“), k tó re j było za cia­ sno w p ro g ra m ie p ozy ty w izm u i k tó ra za p ra g n ę ła m ieć w łasn e pism o. W red a k c ji znalazło się też k ilk u ludzi m łodych, zaczynających dopiero k a rie rę d zienn ikarsk ą. „G łos“ o d żeg nał się z m iejsca o d p ro g ra m u p r a - i cy o rganicznej o ra z od obozu ziem iań sko -ko nserw aty w neg o. Raz po raz n a łam ach pism a p o jaw iała się o s tra k r y ty k a haseł epoki p o p rzed n iej 21. W szeregu a rty k u łó w w stę p n y ch P o p ław sk i potępiał p o zy ty w istyczn e „fetysze postępow ości“, do k tó ry c h zaliczał p rze ż y te ju ż id eały lib e ra ­ lizm u w p rz e k o n a n ia c h p o lity czn ych i społecznych. D la P opław skiego lib eralizm b y ł ju ż ro zk ła d ają c y m się tru p e m . Zarzucano też p ozyty w iz­ m ow i „obniżenie id eałó w “. K ied y ś b ył to p ro g ra m m ieszczaństw a w o­ jującego o p ew n e w znioślejsze ideały, „dziś m a m y do czynienia z m ie ­ szczaństw em triu m fu ją c y m , k tó re zgrom adziło m a te ria ln e do statk i i w k tó ry m n a d m ie rn a tu sza zabiła w szy stk ie żywsze p o p ę d y “ 22.

W śród założycieli „G łosu“ znaleźli się: J. K. Potocki, J . L. P o p ła w ­ ski, A. W ięckowski, M. Brzeziński, A. Łętow ski, Z. H eryn g, W. N a łk o w ­ ski, T. K ozerski (k tó ry w spom agał pism o finansow o). W ro k u 1888

w sk ła d członków red a k c ji w szedł Józef Hłasko, k tó ry w te d y w ró cił z w yg n an ia. B liskim i w spó łp raco w n ik am i „G łosu“ byli w p ierw szy ch la ta c h istn ien ia pism a: L. K rzyw icki, B. C hrzanow ski, z za g ra n ic y k o

-21 J. L. P. [ P o p ł a w s k i ] , Nieporozumienie, „Głos“, 1888, nr 3, s. 33.

22 Por. Fetysze postępowości, „Głos“, 1887, nr 5, s. 65; Obniżenie ideałów,

„Głos“, 1887, nr 1, s. 1; W ielkie i m ałe idee, „Głos“, 1887, nr 16, s. 241. B ocznik h isto rii czasopiśm iennictw a — 11

(9)

162 J A N IN A ŻUKAW ICKA

resp o n d en cję do „G łosu“ p rzy sy ła ł T. T. Jeż. R ed a k to re m i w ydaw cą p is­ m a był przez k ró tk i czas W. K iersz, handlow iec, k tó ry w m a rc u 1887 ro ­ k u w w y n ik u d okonanych m alw e rsac ji finansow ych zbiegł. P ism o k u p ił w te d y na licytacji w im ien iu zespołu J . Potocki, k tó ry o b jął jego re d a k ­ cję, fa k ty c z n y bow iem r e d a k to r i k iero w n ik ideow y ty godn ika, P o p ła w ­ ski, n ie m ógł go firm o w ać sw oim nazw iskiem , poniew aż było ono skom ­ p ro m ito w an e n ied a w n y m zesłaniem . Do pierw szego K o m ite tu re d a k ­ cyjnego poza Potockim , Popław skim , W ięckow skim i H e ry n g ie m w eszli: A. D ygasiński, J. K o tarb iń sk i, H. N usbaum , M. W ołow ski i A. Z ak rzew ­ ski 23, k tó ry zresztą w 1888 ro k u w yszedł z redak cji. Potocki (pseudo­ nim M a ria n Bohusz), z w ykształcenia socjolog i psycholog, redagow ał w „G łosie“ odpow iednie działy, zam ieszczając zarówno, a rty k u ły o ry g i­ n alne, ja k i re c e n z je p ra c polskich i obcych z te j dziedziny, ponadto p ro ­ w adził sta ły ty go d n io w y felieton p t. B e z obłudy, gdzie w sposób n ie po­ zbaw iony dowcipu i złośliwości w ypow iadał się n a te m a t bieżących w y ­ darzeń, p rze m y ca ją c zg rab n ie p rze d c e n zu rą n ieje d n o k ro tn ie w iadom ości polityczne. J . P o pław sk i b ył n a jp ło d n ie jszy m pisarzem „G łosu“ . Jako człowiek o o k reślo n ych poglądach po litycznych i społecznych nie m ó g ł liczyć n a gościnę w in n y c h ów czesnych pism ach, w k tó ry c h pozostali w spółpracow nicy o d czasu do czasu zam ieszczali sw oje a rty k u ły , całą więc en erg ię pośw ięcił p ra c y w „G łosie“. Jego p ióra p rze w aż n ie b y ły w szy stkie a rty k u ły w stępne, pisyw ał na te m a ty polityczne, ekonom iczne, po nadto red a g o w ał dział k o resp o n d en cji z prow incji, zam ieszczając co t y ­ dzień a r ty k u ł w ru b ry c e Z K r a ju pod pseudonim em J . N ieborski. A. W ięckow ski prow adził sta ły dział in fo rm a c y jn y Z Obcego Św iata (pod p seu do n im em T. W roński), w ro k u 1888 p rz e ją ł re d a k c ję tego dzia­ łu J. Hłasko. M. Brzeziński, z n a n y działacz n a polu ośw iaty ludow ej, p i­ syw ał w „G łosie“ (pod p seud on im em K. B ystrzycki) w iele n a te m a t po­ trz e b i fo rm o św ia ty lu d u , zam ieszczał recenzje w y d aw n ictw i bibliote­ czek p o p u la rn y c h d!la ludu. Z pow odu jakichś niepo rozum ień z P o p ła w ­ sk im w stosunkow o k ró tk im czasie zerw ał je d n a k z re d a k c ją 24. A. Ł ę - tow ski i Z. H e ry n g zam ieszczali przew ażn ie a rty k u ły n a te m a ty eko­ nom iczne. K rzyw ick i p oru szał zarów no w sam odzielnych a rty k u ła c h , ja k recenzjach i sp raw o zd an iach n a u k o w y c h tem a ty k ę etnograficzną, socjo­ logiczną, ekonom iczną i psychologiczną. Józef K o tarbińsk i, A ntoni P o ­ tocki, b r a t Józefa, p o tem zaś W ładysław Jabłonow ski om aw iali na ła ­ m ach p ism a p ro b le m y k u l tu r y i lite r a tu r y . Nie sposób w yliczyć w szy st­ k ich a u to ró w i w sp ó łpracow ników pism a. W ym ienione przeze m nie n a ­ zw iska o b e jm u ją ty lk o ludzi w p e w n y m ok resie sta le w y stę p u ją c y c h

s* Por. „Głos“, 1886, nr 9, s. 125.

(10)

ZESPÓŁ R E D A K C JI „G Ł O SU 1 163

w danych działach jako au to rzy , jest ponad to o lb rzym ie m nóstw o takich, któ ry ch nazw iska p o w ta rz a ją się często i pozw alają sądzić o p ew n ym m niej lub b a rd z ie j ścisłym zespoleniu z red a k c ją . „Około »Głosu« s k u ­ p iły się n a jru c h liw sz e żyw ioły św iata literack ieg o “ — po d aje L. K u l­ czycki 25. „Spośród pisarzy, k tó rz y w o k resie 1887— 1894 r. rozpoczynali sw oją k a rie rę w W arszawie, nie było żadnego praw ie, k tó ry b y n ie p i­ sy w ał do· »Głosu« lu b n ie b y w a ł w re d a k c ji“ 26. W „G łosie“ d ru k o w a li pierw sze sw oje opow iadania i now ele Ż erom ski i R eym ont, w „G łosie“ też w ystępow ali nie z n an i jeszcze szerszem u ogółowi ta c y pisarze, jak: Sieroszewski, T e tm a je r, K asprow icz (którego poezji n ie chciała zam ie­ ścić red a k c ja „ P r a w d y “, o cen iając ją jak o „w iersze częstochow skie“ 27, a „Głois“ się zdecydował), ze s ta rs z y c h nieco pisarzy: D ygasiński, Sygde- tyński, G liński. Toteż, ja k sądzi K ulczycki, „G łos“ p rzy c z y n ił się „do ożyw ienia um ysłow ego społeczeństw a, zwłaszcza w pierw szych la ta c h i swego istn ie n ia “ 28. U w ażano, że „G łos“ k sz ta łto w ał m łode pokolenie* pisarzy. G d y n p. d o „ P r a w d y “ wchodzili publicyści już w yrobieni, k tó ­ ry c h k sz ta łto w an ie uw ażał Św iętochow ski za ub liżające jego godności, „z gn iazd a »Głosowego·« w yszła cała. m oc piskląt, a p rz y n a jm n ie j p isk ­ lęta, k tó re t u zab łąk ały się w pierw szych chw ilach pró b o w an ia sw oich skrzydeł, d o sta w ały zachętę do· lo tu “ 29. P o tw ie rd z e n ie tego· z n a jd u je m y też w ówczesnej powieści jednego z członków zespołu redakcyjnego·, E. Paczkow skiego, Podniebie, k tó ra „z fotograficzną w iernością o d tw a ­ rza re d a k c ję i atm o sferę »Głosu« z la t 1886— 1889“ 30 i k tó ra w p ro w a ­ dza nazw iska i n a z w y n iezm iern ie łatw e do rozszyfrow ania. Otóż w Pod- niebiu m ów i a u to r o ty m , że w łaściw ie nie było w ów czas in te lig e n ta o poglądach ra d y k a ln y c h , k tó ry b y o „G łos“ nie zawadził. Paszkow ski opisuje s ta łe zeb ran ia d y sk u sy jn e w red ak cji pism a, w k tó ry c h u c z est­ niczą często ludzie p rzy je zd n i (np. W. Feldm an), gdzie d y sk u tu je się żarliw ie n a d ów czesną p ro b le m a ty k ą i zadaniam i in teligen cji. W jed n ej z d y sk u sji Bohusz (w powieści n a z w a n y W ieruszem ) stw ierd za: „Czy nie uw ażacie, ja k n asze »Ruchowe« [tzn. „G łosow e“ — p rzy p . m ój, J. Ż.] m yśli chłopskie z każd ym ro k iem coraz b ardziej w ciskają się do szpalt p rasy , ja k się bestia d em o k raty zu je... p rą d czasu za pom ocą »Ruchu« zm urszałe te o kopy p rz e g ry z a “ 31.

25 L. K u l c z y c k i , H isto ria ru ch u socjalistycznego w zaborze ro syjskim, K ra­

ków 1903, s. 123.

28 J. H ł a s к o, op. cit., nr 277.

27 L. K r z y w i c k i , Wspom nienia, t. 3, W arszawa 1959, s. 139.

28 L. K u l c z y c k i , D o ko ła mego życia, Bibl. Narodowa Rkps IV 6384, s. 101.

29 L. K r z y w i c k i , op. cit., s. 138.

39 Por. K. C z a c h o w s k i , O braz współczesnej l it e r a tu r y polskiej, t. 1, s. 127.

(11)

164 JA N IN A ŻTJRAWICKA

III

W w ypow iedziach publicystów , recen zen tó w i działaczy społecznych n a te m a ty dotyczące „G łosu“ w okresie w ychodzenia pism a sp otykam y n a d e r często opinie, tra k tu ją c ó zespół r e d a k c y jn y jako p e w n ą zw artą grupę, w y stę p u ją c ą jako całość n a z e w n ą trz i w y rażającą jednakow e p og ląd y w szereg u sp raw . N azw a „głosow icze“, k tó ra u ta rła się w ów­ czesnym społeczeństw ie n iem al od m o m e n tu u k azan ia się tyg odnika, jest tego je d n y m z d ob itn y ch dowodów. Dla n a z w y te j analogię stw orzyła sp o śró d istn iejący ch ówcześnie re d a k c ji chyba jed y n a „R ola“ 32 — jak w iadomo, czasopismo o bardzo jed n o lity m i sk ry sta liz o w a n y m program ie.

W ydaje się, że m ożna i n a le ż y uw ażać sta ły zespół re d a k c ji pism a za p e w n ą całość dosyć jednolitą, w b re w fak to w i pozornie przeciw ko te m u tw ierd z en iu św iadczącem u — w spó łp racy z pism em w początko­ w ym ok resie jego działalności ludzi o o d m ien n y ch p rzek onaniach , ja k np. K rzyw icki, N ałkow ski czy inni. P rz ed e w szy stk im te różnice św iatopoglądow e w p oczątkow ym okresie istn ien ia „G łosu“ nie b y ły ta k isto tn e, a b y u n iem o żliw iały porozum ienie w szeregu s p ra w zasadni­ czych d la poglądów rep re z e n to w a n y c h przez pismo·. Jeśli zaś idzie np. 0 W. Nałkow skiego, to znan y już wówczas e tn o g raf, badacz k u ltu ry ludow ej, c e n io n y p rzez c a ły zespół „G łosu“, w w ielu k w e stia c h zw iąza­ n ych z jego dziedziną zainteresow ań, a isto tn y ch dla „G łosu“, m iał s ta ­ nowisko zbieżne ze stan ow isk iem pozostałych członków red a k c ji. Do­ piero z u p ły w e m lat, w m ia rę fo rm ow an ia się ideologii pism a, zespół re d a k c y jn y k ry sta liz o w a ł się coraz bardziej, ta k że odp adli zeń jedni, przyszli zaś n o w i (Hłasko, Stecki, Dm owski, Koskow ski, Jabłonow ski), k tó rz y zaw ażyli n a obliczu ideow ym tygo d nika.

Tę w ięź ideową, k tó r a silniej złączyła w spółpracow ników „G łosu“ w p oczątkow ym okresie ich działalności, stano w iły: n eg acja p o z y ty ­ w is ty c z n y c h h a se ł p ra c y organicznej, k ry ty c z n y sto su n ek wobec p rze ­ szłości h isto ry czn ej, żądan ie p ełn ej em ancyp acji politycznej, społecznej 1 k u ltu ra ln e j dla w a rs tw d otąd upośledzonych, a n a w e t podporządko­ w anie in te reso m o sta tn ic h in te resó w w a rs tw pozostałych. J. Potocki, op isu jąc k ied y ś w „G łosie“ s p o ry i d y s k u s je w red a k c ji n a d a rty k u ła m i przeznaczonym i do d ru k u , stw ierdził, że „przechodziły one zazw yczaj w je d e n chór głosów zgodnych i pew nych, w chórze ty m in te re s y w a rs tw o d ręb n y c h odzy w ają się cien iu tk im dyszkantem , podporządkow anie zaś rozlega się w sp a n iały m b a sem “ 33.

32 W księdze pam iątkowej „Roli“ nazywa się „rolarzami“ n ie tyle współpra­ cow ników pisma, ile zw olenników głoszonego przez nie programu. Por. Ćw ierć­

w iecze w a lk i w K s ię d ze p a m ią t k o w e j „Roli“, Warszawa 1910.

(12)

Z E S P Ó Ł R E D A K C JI „G Ł O S U " 165

Z ty m i h asłam i w czesnego „G łosu“ — w k tó ry c h słabo jeszcze ry so ­ wał się p ro g ra m k o n s tru k ty w n y , przew ażał zaś p rz e d e w sz y stk im p ro ­ test przeciw dotychczasow em u porządkow i, w y n ik a ją c y z nienaw iści do u stro ju kap italisty czneg o — m ogli solidaryzow ać się rów nież i zw olen­ nicy socjalizm u. F a k t te n w dużej m ie rze tłu m aczy m ożliw ość w spół­ pracy z ty m pism em ta k ic h ludzi, ja k W. N ałkow ski, L. K rzy w icki, B. C hrzanow ski, Z. H eryng, A. W arski i inni. N ie zap o m in ajm y zresztą o tym , że założyciele i głów ni w spółpracow nicy „ G łosu“ sta li w lata ch m łodzieńczych dość blisko ru c h u socjalistycznego, w o kresie stud ió w pow iązani byli p rzek o n an iam i i działalnością z m łodzieżą postępow ą, w ielu z nich b rało udział w p ra c y k ó łek socjalistycznych, w ty m też środow isku m ieli szereg przyjaciół. Z czasem dopiero to, oo zdaniem K rzyw ickiego silnie sprzęgło z sobą ju ż na początku g ru p ę p rzyszłych „głosowiczów“, pow ołaną do życia przez W ięckowskiego — a więc stra c h p rze d klasow ością ru c h u robotniczego i m ięd zyn arod ow ym b r a ­ te rstw e m lu d ó w 34, s ta n ie się osią c e n tra ln ą p ro g ra m u ideologicznego „G łosu“ o raz przesądzi zasadniczo o jego sto su n k u do k w estii ro b o tn i­ czej, do k w estii naro do w ej i społecznej.

W róćm y je d n a k do n aro d zin i pierw szy ch l a t działalności „G łosu“, „Z w y ją tk ie m P o pław skiego — stw ierd za L. W asilew ski — w szyscy założyciele i p ierw si w spółpracow nicy »Głosu« byli w s w o i m c z a - s i e [podkr. m oje — J. Ż.] socjalistam i, a n ie k tó rz y z nich, ja k J. K. P o ­ tock i i Z y g m u n t H ery n g (rów nież obok W ięckow skiego jed e n z p ie rw ­ szych so cjalistó w polskich), pozostali w ie rn i sw y m p rze k o n a n io m so c ja li­ stycznym . T ak sam o z obozu socjalistycznego w yszedł jed e n z fila ró w »Głosu« Józef H ła s k o 35, k tó ry po o d b y ciu 5-letniego w y g n a n ia n a S y ­ b e rii (1882— 1887) w sp raw ie p e te rs b u rs k ie j »gm iny socjalistycznej« p rzy b y ł do W arszaw y i zajął się sp ra w am i a d m in istra c y jn o -fin a n so w y m i »Głosu«, p isu ją c jednocześnie doń głów nie w sp ra w ac h ro bo tn iczy ch “ 36. „N azw isko H łasków było w końcu la t 70-tych oprom ienione dużym u ro k ie m “ — stw ierd za L. K rzy w ick i 37.

34 Znany jest fakt, cytow any zresztą w e w spom ieniach K rzywickiego, że w ko­ łach będących pod w pływ am i „Głosu“ zm ieniono zwrot w pieśni M ierosławskiego

Do broni lu d y — na Do broni ludu.

35 B ył on bratem stryjecznym Jana Hłaski, który należał w Petersburgu do tamtejszego koła socjalistycznego, w yjeżdżał stamtąd, żeby nawiązać stosunki m ię­ dzy Petersburgiem a innym i ośrodkami m łodzieży polskiej, potem w ięziony i w y ­ słany na Syberię, w roku 1881 zmarł nagle na serce ze w zruszenia, kiedy spo­ strzegł nadjeżdżające wozy z nowym i zesłańcam i polskimi. O śm ierci Jana H łaski napisał wiersz ów czesny galicyjski poeta, socjalista, B. Czerwiński.

38 Informator [Leon W a s i l e w s k i]., Założy ciele „Głosu“, „Niepodległość“, t. 3, 1930—1931, s. 171.

(13)

166 JA N IN A ŻURAW JOKA

O H e ry n g u i W ięckow skim jako o. działaczach socjalisty czn ych kółek s tu d e n c k ich w o k resie p ierw szej b ytno ści L. W aryńskiego· w W arszaw ie w spom ina k ilk a k ro tn ie F. P e r l 3S. W ro k u 1879 zostali o ni w raz z całą g ru p ą działaczy m łodzieży socjalistycznej aresztow an i i potem w yw ie­ zieni do R osji 39. W ięckowski jest głów nym re d a k to re m „ p ro g ra m u b r u k ­ selskiego“ o ra z je d n y m z założycieli tajn ego ro sy jsk ieg o p ism a „N aczało“ . L. K rzy w ick i m ów i o nim , że m ia ł za sobą la ta działalności i u ro k w e te ­ r a n a : b y ł przecież je d n y m z p ro w o d y ró w n ie tylko w śró d m łodzieży akadem ickiej polskiej w P e te rs b u rg u , ale i w śród organ izacji ro sy jsk iej Z iem ia i W ola 40. O W ięckow skim jako w sp ó łau to rze „ p ro g ra m u b r u k s e l-' skiego“ g ru p y P ro le ta ria t m ów i też W. F e ld m a n 41, zw racając jedno ­ cześnie u w ag ę na jego p rac ę w ta jn y c h org anizacjach rosyjsk ich w P e te rs b u rg u , m .in. na uczestnictw o w tzw . d e m o n stra c ji kazańskiej w ro k u 1878, pierw szej d e m o n stra c ji socjalistycznej w R osji 42. Z. H ery n g w y m ien ia go w swoich w spom nieniach jako n a jw y b itn ie jsz ą postać w śród polskiej m łodzieży so cjalistyczn ej w P e t e r s b u r g u 43. W ięckowski zresztą już w ro k u 1888 o d p ad ł z zespołu „G łosu“ i p rzeniósł się do P e te rsb u rg a , gdzie o trz y m a ł pracę. W la ta c h późniejszych naw iązał k o n ­ ta k t z IPPS (znalazłam list jego z ro k u 1901 do ZZSP, św iadczący o ty ch k o n ta k ta c h 44). K rzy w ick i podaje, że w ro k u 1906 W ięckow ski zjaw ił się u niego· i p rz y z n a ł m u słuszność w sp raw ie jego oceny „G łosu“. „Jego w sp ó łpraco w n icy [tj. „G łosu“ — przyp. m ój, J. Ż.] ta k daleko· odeszli od p ierw o tn y c h sw oich założeń, iż W ięckowski m u siał zerw ać z nim i w szelkie sto su n k i. P rz y z n a je — w spo m ina dalej K rzyw ick i — iż m ia ­ łem rac ję w id ząc w ro b o tn ik a ch fab ry c z n y ch i w ogóle m iejsk ich czy n­ n ą siłę dziejową, jed y n ą, k tó ra u d e rz y w c a ra t i zachw ieje jego p o tęgą“ 45.

O bliskim w sp ółp raco w n iku „G łosu“, M ieczysławie B rzezińskim ,

zna-38 Res. [F. P e r l ] , Dzieje ruchu socjalistycznego w zaborze rosyjskim , Warsza­ w a 1910.

39 Por.: F., X paw ilon p rze d 50 laty, „Świat“, 1929, nr 43.

40 L. K r z y w i c k i , Wspomnienia, t. 2, Warszawa 1958, s. 207. W ięckowskiego jako działacza Ziem łi i Woli w ym ien iają wielokrotnie· rosyjscy narodnicy w sw oich wspom nieniach. Por. W ospom inanja L w a Tichomirowa, M -L 1927, s. 121. Mówi też o jego działalności W. B o g u c z a r s k i j , R ewolu cjonnaja żurnalistika siemdiesia-

tych godow, s. 1—57.

41 W. F e l d m a n , Dzieje polskiej m y śli politycznej, t. 3, W arszawa 1920, s. 15. 42 M ówi o tym i Z. H e r y n g , W zaraniu socjalizm u polskiego, „Niepodległość“, t. 3, s. 56.

43 Z. H e r y n g , op. cit., s. 46.

44 Arch. ZZSP (tzw. A rchiwum londyńskie), Zakł. Hist. Partii przy КС PZPR, Rkps Teczka 40.

(14)

ZESPÓ Ł R E D A K C JI „G Ł O SU “ 167

nym po tem działaczu n a p o lu o św ia ty ludow ej, w iem y m ięd zy in n y m i z pism K rzyw ickiego, że „przyłożył rę k ę do p rz e k ła d u K a p ita łu “

Z k rę g u m łodzieży socjalistycznej w yszli ró w nież spośró d a u to ró w „G łosu“ E d w ard Przew óski, działacz u n iw e rsy te ck ic h kółek socjali­ sty c z n y c h 47, o raz A dam Z akrzew ski, uczestn ik gm iny socjalistycznej

w czasie stu d ió w w P e te rs b u rg u (zw olennik zresztą teo rii narodnickiej, późniejszy a n ta g o n ista ideow y K rzyw ickiego).

N iezm iernie w ażne dla ideologii pism a było stanow isko w zględem ów czesnej m łodzieży so cjalisty cznej i jej działalności dw óch głów nych red a k to ró w i fila ró w „G łosu“ : Jó zefa Potockiego i J a n a Popławskiego^ Z agadnien iu te m u zatem n ależy pośw ięcić w ięcej uw agi.

Jó zef K a ro l P otocki n a le ż a ł do pokolenia nieco starszego od w y m ie­ n io n y c h w yżej działaczy „G łosu“, w o k resie stu d ió w siln iej za te m zw iąza­ n y b y ł on sy m p a tią z p a n u ją c y m ówcześnie pozytyw izm em , z teo riam i o r ­ ganiczn ym i (szczególnie jako p rzy ro d nik ), n ie m ia ł zaś jeszcze k o n ta k tu z będącą dopiero w zalążku p rac ą m łodzieży w kó łk ach socjalistycznych. Z e tk n ą ł się z n ią raczej pośrednio, poniew aż u niego w m ieszk an iu o d ­ b y w a ły się często ta jn e z e b ra n ia uczestników ty c h kółek. W spom ina o ty m siostra jego, Felicja, później żona Popław skiego, m ieszkającą w ro k u 1883 z b r a te m p rz y ul. Z łotej 15: „Co· ty d zień m ie liśm y sw oje czw artki. Z b ierali się m łodzi literaci i koledzy Bohusza. Z k obiet z po­ c z ą tk u o dw ażyła się przychodzić ty lk o M a ry n ia Bohuszew iczów na, m oja d aw n a znajom a i p rzy ja c ió łk a “ 48. W spom ina o ty m rów nież L. K rz y ­ w icki 49. Mimo iż Potocki bezpośrednio n ie b ra ł u d ziału w działalności ów czesnej m łodzieży socjalistycznej, zachow ał jed n a k z ty c h czasów w iele serd eczn ych w spom nień i sy m p atii dla ów czesnych działaczy so cjalistycznych. „ N a tu ra ln ie socjalizm u ry cz a łte m n ie p o tęp iał — mówi' o nim K rzyw ick i — so cjalistk ą b y ła przecież M aria Bohuszewiczów na, k tó rą u b ó stw ia ł n ie ty lk o dla jej u ro d y kobiecej, ale i dla duchowej·. S tą d jego p seudonim M arian Bohusz. S k ład ał w ięc hołd te m u prądow i, bo to było p rz y je m n e d la B ohuszew iczów ny, a n adto było w zgodzie z jego n a tu r ą elek try czn ą. A le b ra ł jednocześnie coś z H e rb e rta S p en ce­

ra, coś z L u d w ik a G um plow icza i w ielu in n y ch . A b y ła to· n a tu r a w y ­ soce u ta le n to w a n a “ 50. O jego· sto su n k u do B ohuszew iczów ny w spom ina też K azim ierz Pietkiew icz: „M aria B ohuszew iczów na w tej dru g iej g ru

-46 L. K r z y w i c k i , Na marginesie sta rej fotografii, „Niepodległość“, t. 3, s. 209—225.

47 Por. „Niepodległość“, t. 3, s. 216, t. 19, s. 4.

48 Cyt. w g Z. W a s i l e w s k i e g o , Przedmowa do Pism polityc zn y ch J. P o-p ł a w s k i e g o , K raków—Warszawa 1910, s. XVIII.

49 L. K r z y w i c k i , Wspom nienia, t. 1, W arszawa 1947, s. 160. 50 L. K r z y w i c k i , Wspomnienia, t. 3, s. 66—67.

(15)

168 JA N IN A ŻUKAW ICKA

pie P r o le ta ria tu c z aru je p ięk n e m swego c h a ra k te ru i n a jej p a m ią tk ę g orący jej w ielbiciel Józef P otocki p rz y b ie ra pseudonim lite ra c k i M a­ r ia n Bohusz, i p o d w ra ż en ie m pam ięci o n iej p is u je prześliczn e w iersze tre ś c i sp o łeczn ej“ 51. Że i M arii B ohuszew iczów nie n ie b y ł Józef P o ­ tocki ob o jętn y , św iadczyć m ogą n ie k tó re k a r ty jej p a m ię tn ik a 52. K o n ­ ta k ty z m łodzieżą socjalistyczną m u sia ły w y ry ć pow ażne p iętn o n a poglądach Potockiego. S te fa n Ż erom ski ceniący B ohusza głęboko jako człow ieka szlachetnego, pełnego ideałów , czego dowód dał w serd ecz­ n y m o n im w sp om nien iu w p a m ię tn ik u Joasi w L udziach bezd o m n y c h o raz w e w sp o m n ieniu B a ry k i w Przedw iośniu, przytacza w sw oim dzien­ n ik u d y sp u tę ak ad em icką z P otockim , c h a ra k te ry sty c z n ą dla poglądów tego ostatniego. P y ta w n iej P otocki Żerom skiego: „Dlaczego p a n u trz y ­ m yw ałeś, że n ie m ożna pogodzić so cjalizm u z p a trio ty z m e m ? Czyż socja­ lizm nie godzi się z p a trio ty z m e m uczuciow ym ? J a m ów ię o ty m , że so cjalista P o lak zawsze tu w k r a ju m oże działać skutecznie, sk u teczn iej niż w e F ra n c ji“ 53.

Więź uczuciow a zadzierżgnięta z socjalistam i w lata ch m łodzieńczych odzyw a się często i w lata ch późniejszych, n a w e t w ted y , k ie d y Bohusz, ja k i c a ły zresztą zespół re d a k c ji „G łosu“ coraz bardziej przechodził n a pozycje w rogie ów czesnem u ru ch o w i socjalistycznem u. O tej w ięzi św iadczyć m ogą zam ieszczone w „G łosie“ w spo m n ien ia pośm iertn e, pośw ięcone n ie k tó ry m z m a rły m w ty m czasie działaczom socjalistycz­ nym . T ak im serd eczn y m to n e m p isan e je st w spo m n ienie pośm iertne o z m a rły m młodo· je d n y m z „krusińszczy ków “, B. Białobłodkim , k tórego f ra g m e n ty p rzy taczam n iżej: „ P a rę słów chciałbym poświęcić tu ta j pam ięci zm arłego tow arzysza. P rz e d p a ru dniam i o dprow adziliśm y n a c m e n tarz k alw iń sk i zwłoki B ro nisław a Białobłockiego — nauczyciela szkół tu te js z y c h i lite r a ta . . . Było n as k ilk u n a s tu takich, k t ó r y c h w s p ó l n o ś ć p r z e k o n a ń [podkr. m o je — J. Ż.], w iek p ra w ie jed n a k i i zajęcia ściślejszym połączyły w ęzłem ; z g rom ad ki te j nie o n p ierw szy spoczął już w grobie, in n y ch jeszcze pierw ej p rz y tu liła ziem ia, ziem ia n ie sw o ja“ 54

61 K. P i e t k i e w i c z , M ic h a ł M an ce w ic z i jego czasy, „Niepodległość“, t. 3,

s. 226.

42 M. B o h u s z e w i c z ó w n a , P a m ię tn ik , oprać. D. W a w r z y k o w s k a -

- W i e r c i o c h o w a , w stęp em poprzedziła Ż. K o r m a n o w a , W rocław 1955, s. 32—35.

53 S. Ż e· r o m s к i, D z ie n n ik i, t. 3, W arszawa 1956, ®. 421.

54 M. B o h u s z , Bez obłudy, „G łos“, 1888, nr 16, s. 188. Charakterystyczną jest

rzeczą, że nawet „Przegląd T ygodniowy“, do którego Białobłocki stałe pisywał, nie zam ieścił o jego śm ierci żadnej wzm ianki. N o ta bene K rzywicki pom ylił się stw ier­

dzając w e wspom nieniach, że i „Głos“ nie zanotował śmierci tego pisarza (por.

(16)

ZESPÓŁ R E D A K C JI „G ŁO SU' 169

Z d u żą sy m p atią i zrozum ieniom dla jego ideałów sk reślił P otocki sylw etk ę p o e ty galicyjskiego B olesław a C zerw ińskiego (tw ó rcy pieśni C ze rw o n y sztandar) po jego śm ierci. C h a ra k te ry s ty c z n ą je s t rzeczą, że Bohusz n ie w aha się obok w a lo ró w Czerw ińskiego jako p o e ty po d k reślić jego ra d y k a ln e p rzek o n an ia i z u zn a n ie m sc h arak tery zo w ać jego lew i­ cową działalność publicy sty czn o -sp o łeczną 55. A rty k u lik pośw ięcony Bo­ lesław ow i C zerw ińskiem u, k tó ry n iem a l rów nocześnie u k azał się w „ P ra w d z ie “, te j „ P ra w d z ie “, k tó ra w oczach n ie k tó ry c h k ry ty k ó w n am w spółczesnych uchodziła — m oim zdaniem niesłusznie — za pism o opanow ane w ty m o kresie przez socjalistów , n ie w spom niał ani słow a 0 działalności rew o lu c y jn ej C zerw ińskiego. W ątpię, a b y decydow ały t u ty lk o w zględy n a cenzurę. W szak ów czesna p u b lic y sty k a dostarcza nam w ielu p rzy k ład ó w p o d aw an ia s p ra w d rażliw y ch dla c e n zu ry w sposób nie budzący jej p o dejrzeń . „ P ra w d a “ m ów i o dorobku litera c k im C zer­ wińskiego, o jego w spółczuciu dla biednych, zestaw ia jego poezje z tw ó r­ czością K onopnickiej i nic poza ty m . N a zakończenie zaś a rty k u łu do­ d a je tle jak że c h a ra k te ry sty c z n e słow a: „Z w olna pod w p ły w em szczęśli­ w ych okoliczności lite ra c k i św iatek lw ow ski pozbył się sw ych nałogów, spow ażniał, w ziął się gorliw iej d o p racy . I C zerw iński u leg ł te m u po­ m y śln e m u prądow i, odw rócił się od polityki, k tó ra z m a rn o w a ła n a jp ię k ­ niejsze lata jego twórczości, a w nowo załbżonym p iśm ie p o d nazw ą »Śmigus« dow cipnym i w ierszyk am i k a rc ił p rzew ażn ie w ad y naszego c h a ra k te ru narodowego· i skrzyw ione pojęcia społeczne“ 56.

Rów nież p e łn e serdeczności i u z n a n ia dla w ielkich zalet c h a ra k te ru je s t w spo m nien ie p o śm ie rtn e pośw ięcone S tan isław ie z M otzów A b ra - m ow skiej, ro b o tn ic y łódzkiej, działaczce drugiego P ro le ta ria tu , jed n e j z o rg an iz ato rek św ięta 1-m ajow ego w 1890 ro k u (żonie E d w ard a A b ra - m owskiego). „W gronie ludzi nie bojących się św iatła i p ra w d y b y ła ona duchem sio strzan y m , zag rzew ający m do w alki z fałszem , o błu d ą 1 ciem notą. Śm ierć przedw czesna z a b ra ła ją oczom, k tó re szu kały w niej w z ro k u i zachęty, a le długo jeszcze nie w y drze pam ięci ty c h w szystkich, co oddych ali w espół z nią a tm o sfe rą zacnych dążeń“ 57. W zaw oalow a- n e j p rz e d cen zu rą fo rm ie nie m ógł a u to r jaśn iej określić, o ja k ie to

dążenia chodzi.

N ajcieplejsze i najserd eczn iejsze w spom nienie pośw ięcił Potocki w „G łosie“ zm arłej w drodze n a S y b ir działaczce II P ro le ta ria tu , M arii B ohuszew iczów nie (dla odw ró cen ia praw dopodobnie uw agi c e n zu ry w ią­ żąc je z D niem Z adu szn ym jako z dniem , w k tó ry m m ów ienie o z m a

i-65 „Głos“, 1388, nr 14, s. 160.

66 Bolesław C zerw iński, „Prawda“, 1888, s. 209. 57 „Głos“, 1892, nr 11, s. 127.

(17)

170 JA N IN A ŻTJE.AWICKA

łych należy do tra d y c ji). „Jeszcze n a d je d n y m z a trz y m a jm y się grobem . W sa m Dzień Z aduszny z d a lek ich stro n doszła n a s w iadom ość o zgonie M arii B. Ona z ty c h b yła, co aniołom c m e n ta rn y m n ie chcą pow ierzać u k o jen ia cierpiących. W sercu je j ogień b un to w n iczy płonął, w głowie ro iły się m y śli o jak ich ś zw ycięstw ach p ra w d y n a d fałszem , o jakim ś k rz y w d w yró w n aniu , o u śm ierzen iu cierpień. A le rzeczyw istość nie za­ m ien iła się dla n iej w »sen ze s re b ra i kryształów « “ 58.

Ż. K orm anow a w sw oim w stępie do P a m ią tn ika M. Bohuszew iczów ny podaje, że „ów n u m e r »Głosu« został jednego popołudnia i w ieczoru rozk u p io n y doszczętnie“. N a z a ju trz zaś „w czesnym ra n k ie m do red a k c ji d obijali się ro botnicy, ich żony lub dzieci“, aby ku pić te n n u m er, k tó ­ rego już nigdzie nie m ożna było dostać n a mieście 59.

A jed n a k p rz y całej sy m p a tii i podziw ie dla działaczy rew o lu c y j­ n ych Potocki jest w zespole re d a k c y jn y m tym , k tó ry n a jż a rliw iej zw al­ cza m ark sizm od s tr o n y teo rety czn ej. Jak o socjolog z w y k ształcen ia m a bow iem dla ty ch sp ra w szczególne zaintereso w anie. P rz y cz y n a ty c h dziw nych sprzeczności zda się tk w ić w dużym stopniu w usposobieniu i ch a ra k te rz e re d a k to ra „G łosu“. I m oże n ie od rzeczy będzie n a ty m m iejscu szerzej nieco rozw ażyć jego sy lw etk ę.

H um am istą-poetą n a z y w a go t r a f n ie K rzyw icki w recen zji w y d a ­ nych p o śm iertnie Z e b ra n y ch prac socjologicznych Potockiego: „Dusza głęboka, czuła dusza h u m a n isty w yd ob yw a się spośród w yw odów jego i u ro kiem swoim p o ry w a “ 60. Ja k o h u m a n ista b y ł Potocki głęboko czuły na niedolę ludzką, na k rzy w d ę społeczną, o b u rzała go każda n ie s p ra ­ wiedliwość. W ysokie poczucie e ty k i i praw ości o trz y m a ł w w y ch ow an iu w dom u ro d z in n y m 61. „H u m anizm ciągnął go do zajm ow ania się z ja ­ w iskam i społecznym i“ — m ów i K rzyw icki. Jak o poeta — pełen w znio­ słych uczuć — s tro n ił o d wszystkiego·, co szare, przyziem ne, od „ k a n ­ to ró w “, s n u ł p ięk ne i u to p ijn e m arz en ia o id ea ln y m świecie, do k tó rego p row adzi m o ra ln e doskonalenie się ludzi. Całe życie Potockiego jak i jego tra g icz n a śm ierć są p rzy k ła d em m arz en ia o w ielkiej idei, pośw ię­ cenia siebie i swego życia dla jej urzeczyw istnienia. „G dy rozglądam się w całej działalności J. K. Potockiego1 — pisze o n im d w u k ro tn ie w te n sam sposób L. K rzyw icki — w y p ły w a w m ojej w yobraźni ty p b łęd n y ch rycerzy, k tó rz y tu ła li się po świecie poszukując w ielkiego czynu, sta w ali po stro n ie uciem iężonej spraw iedliw ości, o pro m ieniali ją poezją, a le niep rzy zw y czajen i do· sy stem aty czno ści niebaw em po szu ki­ w ali in n ej s p ra w y i o ddaw ali .się jej całym sercem , byleby otaczała ją

58 M. B o h u s z , Bez obłu dy, „Głos“, 1891, nr 44, s. 674. 59 M. B o h u s z e w i c z ó w n a , Pamiętn ik , Wstęp, s. XXIV. 60 „Prawda“, 1901, nr 9, s. 15.

(18)

ZESPÓ Ł R E D A K C JI „G ŁO SU ' 171

a u re o la p ięk n a m oralnego. Czego chcą tego ro d za ju bojow nicy, nie zaw sze sarni u m ielib y dokładnie powiedzieć, ale zawsze k ażda uczciwa sp ra w a z n a jd u je w n ic h rzeczników . B udzą oni m y śl z uśp ien ia i p rz y ­ p ra w ia ją jej skrzy d ła, ro zn iecając w duszy podnioślejsze u c z u c ia . . . o p rom ien iają to, co ukochali św iatłem poezji, lubo n ie zawsze u m ie ją działać n a korzyść tego, co u m iło w ali“ 62. O P otockim jako idealiście, m arzycielu, ro m a n ty k u m ów ią w szyscy niem al ludzie m u współcześni. W p odobny sposób c h a ra k te ry z u je go też H. R ad liń sk a w swoich w spo­ m n ieniach: „W róg pozy ty w izm u i in te resó w m ate ria ln y c h , każdy m sw oim pow iedzeniem , d obrym i cichym słow em głosił konieczność o fia ry zap om n ienia“ 63. N ic dziwnego, że o d teorii m ark sisto w sk iej o dstręczały B ohusza „ p rz y z ie m n y “ ekonom izm i b r u ta ln a p raw d a o· w alce k lasow ej i konieczności rew olucji. „Socjalizm dla niego był zbyt stan ow czy i p rz y ty m z b y t tw a r d y “ — sądzi K rzy w ick i 64. P onadto jem u, w ych ow an em u w głębokim p a trio ty z m ie i k u lcie dla pow stania styczniow ego, w k tó ­ ry m uczestniczył jego ojciec i k tó ry m to k u lte m nasiąk ła cała atm o sfera dom u rodzinnego 6S, w ydaw ało się, że m arksiści niesłusznie n a p ie rw ­ sz y m m ie jsc u sta w ia ją zagadnienia społeczne, n a d ru g im zaś narodow e,

że n ie do cen iają sp ra w y lu d u w iejskiego, k tó re b y ły m u znacznie bliż­ sze uczuciowo aniżeli p ro le ta ria tu .

U ciekając od m ark sizm u , Potocki — ja k tw ierdzi K rzyw icki — u cie­ k a ł jednocześnie o d rozu m ienia zjaw isk społecznych epoki in d u stria liz - m u i n ie p ojm ow ał owego doskonałego oręża, jak i epoka ow a dała 'do rę k i ludziom , „ k tó rz y jed n a k im z n im uczuciem darzyli p rz y b y tk i dzi­ siejszej p ro d u k c ji i w y m ia n y “ .

S to su n ek Potockiego do m ark siz m u nie b y ł k o n se k w e n tn ie wrogi, b y ł p ełen sprzeczności i w ah ań . J. H łasko pisze, że „Potocki znajdow ał się pod du ży m u ro k iem idei so cjalisty czn y ch i całkow icie się z nich n ig d y n ie o trz ą s n ą ł“ 66. W iadom o, że p od koniec życia, k ie d y w rócił z zesłania, Potocki o d su n ą ł się od daw n y ch tow arzyszy, poniew aż u w a ­ żał, że poszli z b y t na praw o, przez k ró tk i czas w y d aw ał pism o socjali­ styczne „W alk a“ (niestety, n ie udało m i się p ism a teg o odnaleźć). I rzecz ch a ra k te ry sty c z n a , w łaśn ie w obozie p o stępow ym doczekał się B ohusz uznan ia po śm ierci, zap o m n ian y przez swoich. Ciepło w spom ina go m ię ­

63 L. K r z y w i c k i , H u m anista-poeta, „Praw da“, 1901, nr 9, s. 15, i w w iele lat później Wspomnienia, t. 3, s. 67—68.

63 H. R a d l i ń s k a , Wspomnienia uczennicy i nauczycielki, „Niepodległość“, t. 5, 1931/32, s. 332.

M Wspomnienia, t. 3, s. 66.

65 F. P o p ł a w s k a , op. cit., s. 7 i 39—40.

66 J. H ł a s k o , Ze w spom n ień o P o p ła w s k im i „Głosie“, „Gazeta W arszawska“, 1928, nr 309.

(19)

172 JA N IN A ŻURA W IC K A

dzy in n y m i członek P P S G rabiec, L. K rzyw icki, S. Sem połow ska. Póź­ niejsza endecja, szu k ając tra d y c ji w przeszłości, n aw iązy w ać będzie n ie do Potockiego, a le do id eałó w i p ra c y Popław skiego, w idząc w sw ojej ideologii ich k o n ty n u ac ję.

N a poparcie te j tezy dodam t u m arginesow o, że o P o p ław sk im m a m y szereg p ra c i a rty k u łó w p ió ra ludzi z obozu N arodow ej D em okracji z o k re su po 1894 roku, sław iących w nim przede w szystk im człow ieka czynu i p a trio tę , trzeźw ego p o lityka, k tó ry s z u k a ł rea ln y c h środków w yzw olenia ojczyzny, J . H łasko n a p isa ł przedm ow ę do S z k ic ó w lite ­ rackich Popław skiego, o b sz ern y m w stępem bib lio graficzn ym zao p atrzy ł dw utom ow e w y d a n ie P ism p o lity czn y c h Z. W asilew ski, w ro k u 1908 — w ro k u śm ierci P opław skiego — ukazało się szereg a rty k u łó w jem u po­ św ięconych w ów czesnych pism ach sp o łeczn o -k u ltu raln y ch , sy m p a ty z u ­ jących z ideologią N arod o w ej D em okracji. W o k resie dw udziestolecia m ięd zy w o jen nego szereg w spom nień w „G azecie N aro d o w ej“ pośw ięcił m u J . Hłasko, sław iąc jego z alety jako przy w ó dcy m łodzieży narodow ej, S. Kozicki w idzi w P o p ław sk im tw órcę ideologii N arodow ej D em o k ra­ cji. W ro k u 1928, w d w udziestą rocznicę śm ierci Popław skiego, u r z ą ­ dzono sta ra n ie m W arszaw skiego K o m ite tu M łodych O.W .P. uroczystość, k tó ra obejm o w ała m .in. odsłonięcie tab lic y p am iątk ow ej k u czci P o p ła w ­ skiego o raz akadem ię. W p re z y d iu m akadem ii zasiedli ówcześni w e te ra n i r u c h u narod o w o demokratycznego·: J . Hłasko, Z. W asilew ski, W. Jabło ­ now ski, z m łodszych M osdorf i R em bieliński. Jeszcze w ro k u 1934 zna­ lazłam w „M yśli N a ro d o w e j“ — tygo d n ik u S tro n n ic tw a N arodow ego — dosyć o b sz ern y a r ty k u ł o ro li chłopa w obozie n aro d o w y m , n a w ią zu ją cy w ty m względzie do ideologii Popław skiego re p re z e n to w a n e j w „G ło­ sie“ 67.

Spośród zespołu „G łosu“ J . P opław ski, fa k ty c z n y głó w n y re d a k to r pism a i n ajp ło d n ie jszy jego au tor, je d y n y w lata ch studenckich, a i po­ tem , zachow ał w ro g ą p o staw ę w obec w szelkich przejaw ó w ru c h u socja­ listycznego. W swoich w sp om nien iach o „G łosie“ pisze Hłasko, że w szyscy bodaj jego ró w ieśn icy przeszli przez ru c h socjalistyczny, cho­ ciaż s ta ra li się te m u ru ch o w i n a d a ć cechy polskie (np. poprzez g m iny socjalistyczne polskie). „P o p ław ski stan o w ił je d y n y w y ją te k . C hw alił się, że nigd y n ie ulegał p rądo w i socjalistycznem u i że n a u n iw e rs y te ­ cie zw alczał socjalistó w “ W spom ina o ty m Z. W asilew ski, o k reśla ją c Popław skiego jako k o n s e r w a ty s tę 69. Z w iązan y w la ta c h 1877— 78 z t a j ­ n ą org an izacją o celach niepodległościow ych, k iero w a n ą przez A. Szy­

87 „Myśl N arodowa“, 1934, nr 31 z dnia 22 VII. 88 „Gazeta W arszawska“, 1938, nr 309.

88 Z. W a s i l e w s k i , W stęp do P ism polityc zn y ch P o p ł a w s k i e g o , s. XI V i XX.

(20)

Z E S P Ó Ł R E D A K C JI „G Ł O S U “ 173

m ańskiego, k tó ry w ed łu g F. P e rlą w ro k u 1875 „przeciw działał pro p a­ gandzie so cjalizm u w śró d m łodzieży u n iw e rsy te ck ie j w im ię »patrio­ ty z m u « “ 70, o rg an izacją o bezw zględnie w rogim s to s u n k u do org an izacji socjalistycznych — po jej rozw iązaniu i areszto w an iu jej członków podał n a śledztw ie ż a n d a rm e rii szczegółowe in fo rm a c je o sw oich w rogach, socjalistach n a u n iw ersy tecie. F a k t te n p rzy tacza I. W ołkow iczer c y tu ­ jąc w o p a rc iu o d o k u m e n ty M oskiew skiego A rc h iw u m H istoryczno-R e- w olucyjnego dosłow ne ów czesne zeznania P o p ła w s k ie g o 71. W spom ina 0 ty m rów nież L. K rzyw icki: „To zachow anie się Popław skiego jest do dnia dzisiejszego dla m n ie zagadką. N ie był tchórzem p o d sz y ty ani nie należał do rz ę d u osób, k tó re p ra g n ą c w y do stać się z m a tn i u ja w n ia ją rzeczy, o k tó ry c h po w in n i by, i co w ięcej, m ogliby m ilczeć. Z ta k im za­ chow aniem się w C ytadeli ludzi uczciw ych m iałem do czynienia w swoim życiu p a ro k ro tn ie . J a k iś casus n ie z n a n y m u sia ł zdarzyć się i z P o p ła w ­ skim , czy dał się podejść żandarm om , czy ci sk o rzy stali z chw ilow ej n ie ­ dyspozycji jego, m oże nie ty lk o duchow ej, lecz i fizycznej, pozostało to jego taje m n ic ą. T ajem nicą, k tó ra bodaj m u ciążyła i g ry zła go. Rzecz w p e łn i w yszła n a ja w dopiero w okresie rew o lu cji w m ate ria ła c h , jak ie drukow ało czasopismo »Byłoje«, o rg a n B u rc e w a “ 72.

Co zatem połączyło Popław skiego w chw ili p o w sta w a n ia „G łosu“ z resz tą p rzysżłego zespołu? Z zesłania w rócił P o pław sk i — ja k m ów i dalej K rzy w ick i — „m ocno zrad y k alizo w an y pod w pły w em w zorów ro sy jsk ic h “ 73. S tra w y duchow ej do starczy ły m u m iesięczniki rad y k a ln e rosyjskie, ro zp o rząd zające pierw szorzęd ny m i siłam i p isarsk im i o dużym w y k sz tałc en iu i jeszcze w iększej o ryginalności. „ Iro n ia rzeczyw ista: Ten p rzy szły szerm ierz niep rzejed n an eg o n acjo n alizm u zaw dzięczał swój za­ sadn iczy ry n sz tu n e k bojow y p iśm ien n ictw u ro sy jsk ie m u . . . Z resztą ru c h r a d y k a ln y w Rosji b y ł jed n ą w ielką m gław icą: ludow cy id ąc y pom iędzy lud, w steczn icy ludow cow i w ro d za ju K ablica-Juzo w a, id ący w bój po śm ierć m ęczeńską n aro d o w o lcy -terro ry ści, w szyscy uw ażali siebie za so c ja listó w “. P o p ław sk i „połykał założenia ludow cow e jako o b ja w m yśli so cjalistycznej. Z w olna godził się z nazw ą socjalizm u. A k ied y w W ar­ szaw ie W ię c k o w sk i. . . zaczął k rz ą ta ć się około stw o rz e n ia o rg a n u r a d y ­ kalnego, znalazł nazw ę kom prom isow ą, k tó ra pogodziła Popław skiego 1 Potockiego z H e ry n g ie m i W ięckow skim — socjalizm narod ow y. P o ­ p ław ski poszedł n a tę p rz y n ę tę “ 74.

70 Res. [F. P e r 1], op. cit., s. 50—51.

71 I. W o ł k o w i c z e r , Początki socjalistycznego ru ch u robotniczego w K r ó ­ lestwie Polskim, W arszawa 1952, s. 28—29.

B L, K r z y w i c k i , Wspomnienia, t. 3, s. 72.

73 Tamże, s. 74. 74 Tamże, s. 74—75.

Cytaty

Powiązane dokumenty

To ona tworzy przeciwwagę dla wyłącznie przyciągającej grawitacji (która spowalnia ekspansję), a ponieważ ciemnej energii jest odpowiednio dużo (w przeliczeniu na

Natomiast języki kontekstowe (3g), zwane też monotonicznymi (3h), stanowią właściwą podklasę języków rekurencyjnych.. Kontrprzykładem

Rozwiązania proszę starannie i samodzielnie zredagować i wpisać do zeszytu prac domowych.. Zadania dotyczą sposobu wybiarania posłów do Parlamentu Europejskiego

Ujmując rzecz dość ogólnie, twierdzenie to oznacza, że zestawienie ze sobą sporządzonych za pomocą metody fenomenologicznej pierwszoosobowych opisów

Anche se questo atto si colloca all’interno dello scisma del 1130 –1138 (che non si può più vedere sotto la luce delle categorie storiografiche di età

Erber zorganizow anej na jubileusz 75-lecia naszego

Reprezentujący SN „Kurier Poznański” w pierwszych dniach lipca podawał przyczyny, dla których „obóz narodowy” nie weźmie udziału w wyborach, oraz de- cyzję Rady

Od tego czasu szybko rozw ijają się m etody i tech­ niki zastosow ań pom iarow ych zapisu m agnetycznego.. 1951 W Polsce przeprow adzono próby w ykorzystania nośnika