Tadeusz Badowski
Parę uwag o nowelizacji ustawy o
ustroju adwokatury
Palestra 17/4(184), 59-64
PUCStę o etos
TADEUSZ BADOWSKI
Parę uwag o nowelizacji ustawy o ustroju
adwokatury
A u t o r p o r u s z a w i e l e s p r a w z w i ą z a n y c h z n o w e l i z a c j ą u s t a w y o u s t r o j u a d w o k a t u r y , b i o r ą c z a p o d s t a w ę t e z y u c h w a l o n e p r z e z N a c z e l n ą R a d ę A d w o k a c k ą . O m a w i a j ą c s i e d e m z a g a d n i e ń z t y c h t e z o p e r u j e a r g u m e n t a c j ą p o p a r t ą p r z y k ł a d a m i z d z i a ł a l n o ś c i z e s p o ł ó w r a d o m s k i c h o r a z w ł a s n y m i p r z e m y ś l e n i a m i .Tegoroczne w y b o r y do w ładz a d w o ka tu ry nabierają szczególnego zn a czenia ze w zg lęd u na w y d a n e ostatnio p rzez N R A reg u la m in y oraz za m ierzoną now elizację u sta w y o u stro ju a d w o ka tu ry. W ty c h w arun ka ch je st rzeczą zup ełn ie zrozum iałą, że bardzo istotne znaczenie m a to, k to będzie opiniował, a p o tem realizow ał p rzyszłe zm ia n y znow elizow anej u sta w y i przepisów pochodnych.
Ustawa z dnia 19 grudnia 1963 r. o u.a. obow iązuje ju ż prawie 10 lat. Trzeba przyznać, że ustaw a ta zdała egzam in życia, a praca adw okatów pod rządem te j u sta w y została oceniona p rzez w ładze p ństw o w e p o z y ty w nie. J ed n a kże n iektóre postanow ienia te j u sta w y, na s k u te k zm ia n społe cznych, gospodarczych i k o n k re tn e j sytu a cji w ad w okaturze, w ym agają p e w n y c h k o re k tu r i przystosow ania ich do n o w ych w ym a ga ń życia.
Trzeba zu pełnie szczerze przyznać, że zawód adw okata urymaga — do należytego jego spełniania — nie ty lk o w ysokiego poziom u e ty k i, solidnej pracy i in teligencji, ale ró w nież doskonałej k o n d y c ji p sych icznej i fiz y c z nej. A przecież zaw ód te n w du żej m ierze stał się w ch w ili obecnej za w od em głów nie lu d zi starych. D opływ n o w ych kad r do a d w o ka tury jest na pew no n iew ysta rcza ją cy. Stale się m ó w i o odm łodzeniu kadr adw okac kich, ale zm ia n w ty m w zg lęd zie w łaściw ie nie widać.
Uwagi po w yższe opieram przede w szystkim , na doświadczeniach w śro dow isku ra d om skim liczącym 40 adw okatów .
W celu uniknięcia ja kic h ko lw ie k nieporozum ień, pragnę podać, że ja
sam je s te m ju ż w w ie k u szyb k o zb liża ją cym się do osiągnięcia u p raw nień em eryta ln ych .
60 T a d e u s z B a d o w s k i Nr 4 (184)
Z decyd o w a łem się napisać ty lk o k ilk a uw ag, będąc zachęcony do tego w y p o w ied zia m i M inistra Spraw iedliw ości prof. W. B erutow icza, za w a rty m i w Jego przem ó w ien iu na p len a rn y m posiedzeniu N R A w dniu 29.V l. 1972 r. („Palestra” n r 7— 8). W p o w y ż s z y m p rzem ó w ien iu M inister B e- ru to w ic z w skazał na to, że zm ia n y now eliza cyjn e m ają dotyczyć: m o żli w ości łączenia zaw odu adw okata ze sta n o w iskiem pracow nika n a uki, o kreślenia granicy w ieku członka zespołu, dostosowania liczby adw okatów do a k tu a ln y ch potrzeb danego teren u , w y b o ru kiero w n ika zespołu, po dzia łu dochodu w zespole.
N R A w s w y m B iu le tyn ie n r 2 podała cały szereg prop ozycji n ow eli z a c y jn y c h , zgodnych w zasadzie ze w ska za n ia m i M inistra Berutow icza. W iększość ty c h p ropozycji w yd a je się być n ie k w e s ty jn a i dlatego nie m a p o trze b y zastanaw iania się nad ich słusznością, g d y ż są to rzeczy oczy w iste. M nie osobiście i — ja k sądzę — ró w n ież w ie lu in n yc h kolegów fra p u ją następujące zagadnienia:
1. rozszerzenie k o m p e ten c ji kiero w n ika zespołu, dziekana rady adw o k a ckiej i prezesa N R A ,
2. upraw nienia ra d y adw o ka ckiej do w yrażania sprzeciw u p rzy w y borze kierow n ika zespołu,
3. zm iana przepisu art. 96 u. o u.a.,
4. kw estia dalszego zatrudniania adw okatów rencistów i e m e ry tó w , 5. górna granica w ie k u adw okata w yko n ująceg o zaw ód w zespole, 6. kw estia podziału dochodu w zespołach,
7. szkolenie aplikantów .
A d 1. B rak jest do te j pory ja kich ko lw iek sugestii, w ja k im k ie ru n k i i w ja k im zakresie m ają iść rozszerzone ko m p eten cje kierow nika zespo łu, dziekana R a d y i prezesa N R A . Dlatego te ż tru d n o w ty m w zg lę dzie w yrazić ja kiś pogląd. W k a żd y m razie p rzy po dejm ow aniu zm ia n n a leży m ieć na uw adze, że n a jw yższą w ładzą w zespole jest zebranie zespołu, co w y n ik a jednoznacznie z art. 25 u. o u.a. Po dobnie w izbie adw o kackiej na jw yższą w ładzę spraw uje rada ad- tookacka, a w skali kra jo w ej — N aczelna Rada A dw okacka.
A d 2. M ożliwość zgłaszania sprzeciw u p rzez radę adw okacką p rzy w y borze kiero w nika zespołu nie w y d a je m i się słuszna. Przecież zespół składa się z lu d zi pow ażnych, dośw iadczonych, k tó r z y m uszą się cieszyć za u fa n iem (w p rzeciion ym razie nie m o glib y być adw oka tam i) i k tó rzy n a jlep iej znają członków swego k o le k ty w u . E w e n tu a ln y za tem sprzeciw rady adw o ka ckiej b y łb y dow odem braku za ufania nie ty lk o do samego w ybranego, ale ta kże do stałego k o le k ty w u zespołu. Pow stałaby w rezultacie dość paradoksalna s y - tucja.
A d 3. P ostulat zm ia n y przepisu art. 96 u. o u.a. jest jak n ajb a rd ziej słu szn y. S p ra w y dyscyp lin a rn e w razie obrazy tego przepisu nale żą do rzadkości, nie stanow ią w ięc jakiegoś problem u, k tó r y by w y m agał szczególnego i drastycznego uregulow ania.
Nasze ustaw odaw stw o, ustaw odaw stw o postępow e i h u m a n ita r ne, nie zna jed n ej ka ry. Przecież zaw sze p rzed m io te m osądu je s t nie czyn, lecz człow iek, bardzo często człow iek o d u żych walorach
N r 4 (184) Parą uw ag o n o w eliza cji u sta w y o u.a. 6 i
zaw odow ych, e ty c zn yc h , z długim stażem pracy, a nadto obarczony d u ż y m i obow iązkam i ro d zin n ym i.
Obecna treść art. 96 u. o u.a. m a w zasadzie ch arakter p ro fi la k ty c zn y , nie m a w ięc potrzeb y, by po praw ie dziesięcioletnich dośw iadczeniach u trz y m y w a ć go nadal. N a leży zatem w yp o w ied zieć się za zn iesien iem tego przepisu, g d yż treść art. 93 i 94 u. o u.a. jest dla takich sytu a cji całkow icie w ystarczająca.
A d 4 i 5. Zagadnienie górnej granicy w ie k u adw okata-członka zespołu nie n ależy do n a jła tw iejszyc h i jest onp na pew no k o n tro w ersy jn e .
W ed łu g obow iązujących przepisów adw okat pozostaje do zespo łu w sto su n ku zatrudnienia. Z tego by w ynika ło, że obow iązują ogólne p rzep isy praw a pracy, a w ięc i przepisy dotyczące górnej granicy w ie k u zatrudnienia: dla m ężczyzn — 65 lat, dla k o b ie t — 60 lat. W praw dzie nasze u staw odaw stw o zna inne granice w ie k u zatrud n ien ia, ja k np. w górnictw ie czy w P K P (obow iązują ta m granice: dla m ę żc zy zn — 6G lat, dla ko biet — 55 lat), jed n a k że ustaw a o u stro ju a d w o ka tu ry nie p rzew id u je w ty m w zg lęd zie żad n y c h sp ecja ln ych granic. N ależałoby za tem przyją ć granicę 65 i 60 lat.
W p ra ktyce adw okat idzie na e m e ry tu rę w te d y , gdy sam w ty m w zględzie p odejm ie d ecyzję — oczyw iście po u ko ń czeniu 65 bądź 60 lat i po osiągnięciu w ym aganego stażu pracy. Jest o czyw iste, że pow yższa sytuacja w ym ag a ustaw ow ego i jednolitego u n o rm o wania.
A d 6. N a stę p n ym zagadnieniem jest kw estia zaw arta w tezie X X V pro p o zycji n o w eliza cyjn ych (B iu le ty n In fo rm a c y jn y n r 2).
Tezę tę u w ażam za całkow icie słuszną, zgodną z założeniam i z a sady: każdem ,u w ed łu g jego pracy. W łaśnie te n tem a t obszernie o m ó w iliśm y w spólnie z kol. Z y g m u n te m Laguną w a r ty k u le pt. „O poragrafach 35 i 36 rozporządzenia o zespołach a d w o ka ckich ” („Palestra” n r 7 z 1970 r.). W a rty k u le podaliśm y dość ostrą k r y ty k ę ówczesnego podziału dochodów w zespołach adw okackich. N ie będę te ż obecnie pow tarzać ta m ty c h argu m entó w , za in teresow a n y c h zaś odsyłam do w spom nianego a rty k u łu .
Teraz ju ż ty lk o k ró tko o przeciw n ika ch zm ian tzw . arkusza rozliczeniow ego i o zw olenn ika ch u trzym a n ia udziału stałego i tzw . „ w spó łczyn n ika ”.
W ysu w a się często a rg u m e n ty tego rodzaju: „Jak to, przecież w szy sc y adw okaci m ają jedn a kow e w ykszta łcen ie, a różnie za rabiają”. P r y m ity w iz m tego a rg u m en tu jest oczyw isty. W y k s z ta ł cenie to jeszcze nie w szy stk o , chodzi bow iem ponadto o stałe, s y s te m a ty c zn e pogłębianie sw ej w ied zy, chodzi o w łaściw y sto su n e k do klie n ta , u m iejętn ość oceny m a teria łu i w y su w a n ie zasadnych k o n cepcji. Przecież w ielu ko ń czy m e d y c y n ę, ale nie w szy sc y są zn a k o m ity m i lekarzam i, nie w szy sc y są profesoram i. Nie w szy sc y też, k tó r z y kończą akadem ię sz tu k p ięk n y c h czy konserw atoria, osiąga ją szc z y ty swego zaw odu. N ie w szy scy są D u n iko w skim i, P e n d e re ck im i czy B ron iew skim i. T a k samo nie w szy scy adw okaci sq D uraczam i, S zu rle ja m i czy N ow odw orskim i.
62 T a d e u s z B a d o w s k i N r 4 (184)
Na peum o sytu a cja a d w o ka tu ry rad om skiej nie jest lek k a na s k u te k zlikw id ow an ia w R adom iu Ośrodka Sądu W ojew ódzkiego p rzy ta kie j sam ej liczbie a d w okatów ja k za czasów, g d y te n O śro d ek pracował. A le na podstaw ie sw e j przeszło d w u dziestoletniej pracy w a dw okaturze tw ierdzą, że k to chce rzeczyw iście osiągnąć sam odzielnie dochód, bez p o trzeb y dopłat ze stro n y kolegów , ten m oże dochód te n osiągnąć.
Czasam i sły szy się tw ierd zen ia, że zespół jest „zlepkiem p r y w a tn y c h kancelarii”. A r g u m e n t te n w p e w n y m sensie nie je s t po zbaw iony racji, z ty m jed n a k zastrzeżen iem , że zam iast dem ago gicznego m ów ienia o „zlepku p ry w a tn y c h kancelarii” trzeba po w iedzieć bardziej ściśle, iż zespół osiąga sw e dochody z in d y w id u alnej pracy poszczególnych adw okatów . N ie m oże być bow iem m o w y w p ra k ty c e a dw okackiej o k o le k ty w n e j pracy. Taka jest sp e cy fik a zaw odu adw okata, podobna zresztą nie do pracy rze m ieślnika , ale do pracy a r ty s ty — p o ety, m alarza, kom pozytora. R zeczyw iście, d a w n iej b y ły tra d y c y jn e zaw od y tzw . w olne. Obe cnie, na s k u te k postępu, lekarz nie robi ju ż sam w szy stk ieg o . K o rzysta z pom ocy in n y c h leka rzy, laborantów , pielęgniarek, specjali sty c zn y c h badań. Podobnie m a się rzecz z a rc h ite kte m itd. A d w o k a t natom iast dalej pracuje in d yw id u a ln ie, podobnie ja k malarz, rzeźbiarz, poeta itp., sam czyta akta, robi n o ta tk i, przeprow adza rozm ow ę z k lie n te m , sam te ż w y s tę p u je na rozpraw ie, sam opraco w u je pism a procesow e, środki odw oław cze. T u nie m oże być pracy zespołow ej, bo często w y stę p u ją n a w e t antagonistyczne in teresy m ię d zy członkam i tego sam ego zespołu, re p re ze n tu ją c ym i antago- n isty c zn e in te re sy sw y c h klientóio.
S koro za te m na w et w ram ach zespołu n a stępuje indyw idualna praca, to m u si być ró w n ież in d yw id u a ln y podział dochodów.
N atom iast obow iązkiem kiero w n ika zespołu, n a w et p rzy zacho- w a niu praw a klien ta do w y b o ru adw okata, je st czuw anie nad za p e w n ie n ie m w s z y s tk im członkom tegoż zespołu (jeśli zdradzają oni chęć do pracy) m in im u m eg zysten cji. T a k samo ró w n ież je st obor w ią zk ie m m o ra ln ym i k o le że ń skim udzielanie pom ocy kolegom , k tó r z y je j potrzebu ją p rzez odstępow anie — w m iarę m ożliw o ś ci — spraw oraz ustalanie odpowiednio w y so k ie j należności za s u b sty tu c je (§ 11 R eg u la m in u z dn. 15.X.1972 r. w spraw ie rozli czania i rachunkow ości w zespołach adw okackich). O czyw iste jest, że w te j m ierze dużo za leży od samego kiero w n ika zespołu.
A d 7. S zkolen ie aplika n tó w adw okackich dotychczas pozostaw iało dużo do życzenia. C hyba nie m oże być m o w y o szko len iu zbiorow ym .
N ależałoby w prow adzić w ram ach zespołu in sty tu c ję patrona tu . Innego oczyw iście n iż d a w n iejszy (przy in d yw id u a ln y ch k a n celariach), bo patronatu opartego na specjalizacji patronów . N ale żałoby ułożyć plan szkolenia w zespole, k tó r y by obejm ow ał patro nat u karnika, c y w ilisty oraz u adw okata zajm ującego się spraw am i praw a pracy, a dm inistracyjnego, skarbow ego itp.
Nad całością szkolenia po w inien czuw ać k ie ro w n ik zespołu. Po szczególny patron b y łb y odpow iedzialny za w y n ik i pracy aplikanta.
N r 4 (184) P a r ę uw ag o n o w e liza c ji u sta w y o u.a. 63
J e st rzeczą zrozum iałą, że rola w ła d z adw okackich na progu sam ej no w eliza cji u sta w y , a następnie w cielania te j u sta w y i je j przepisów po chodn ych w życie je s t ogromna. Dlatego te ż jest bardzo w ażną rzeczą, k to to będzie robił, inaczej m ów iąc — ja k i będzie skład osobowy w ładz a d w o ka tu ry.
Często się m ó w i, w sposób nieco ju ż sloganow y, że do w ła d z adw oka tu r y n a leży w yb iera ć n a jlep szych . Pojęcie „ n ajlepszy” zaw iera w sobie ta k c zy n n ik o b ie k ty w n y ja k i c zy n n ik s u b ie k ty w n y . K a żd y „w yb o rca ” ocenia ka n d yda ta do w ład z in d yw id u a ln ie pod w zg lę d em jego e ty k i i przydatności. C z y n n ik i o b iektyiun e sprow adzają się do w ie k u k a n d y data, jego zaangażowania społecznego oraz rodzaju i rozm iarów pełnio n y c h ju ż obow iązków .
W praw dzie u. o u.a. oraz pozostałe przep isy dotyczące pracy adw okata nie ustalają górnej granicy w ie k u p rzy b iern y m praw ie w y b o rc zym , ale ze w zg lęd u na to, że ogólne p rzep isy ustalają w ie k e m e ry ta ln y na 65 bądź 60 lat (sugerując w te n sposób, że w t y m w ie k u n astępu je, ogólnie biorąc, upadek sił fiz y c zn y c h i spraw ności u m ysło w ej), w yp o w ia d a m się za ty m , by na ka n d yd a ta do w szelkich w ładz a d w o ka tu ry nie b y li w y s u w a n i adwokaci, k tó r z y u k o ń c zy li ju ż 65 rok życia. N ie chodzi tu ty lk o
o p ew n e analogie praw ne, ale na podstaw ie dośw iadczeń tw ierd zę, że
obsadzanie stanow isk lu d źm i sta ry m i nie jest celowe, w ięcej n a w et, jest ono szkodliw e, oczyw iście nie w e w szy stk ic h w ypa dka ch. N ależy zresztą podkreślić, że n a w et w skali p a ń stw o w ej w yso kie stanow iska państw ow e obsadza się (słusznie) lu d źm i m ło d szym i, jako rozporządzającym i pełną spraumością i na pew no obdarzonym i dużo w ię k sz y m zapałem do pracy n iż ludzie w w ie k u sta rszym .
T a k że na podstaw ie obserw acji je s te m p rzec iw n ik ie m tzw . „zawodo w y c h ” członków rad adw okackich czy kiero w n ikó w zespołu, k tó r z y przez szereg kadencji, a w ięc n a w et p rzez kilkanaście lat, są członkam i rad czy k ie ro w n ik a m i zespołów . U ty c h lu dzi w y tw a rza się na pew no szko d liw y k o n serw a ty zm . Zaw sze ta k ju ż jest, że d op ływ n o w y c h sił daje dobre re z u lta ty i stanow i m iarę postępu.
W yd a je m i się, że po w yższe zagadnienie pow inno b yć uregulow ane w u. o u.a., a do czasu ustaw ow ego uregulow ania — w drodze u ch w a ły N R A .
N astępną przesłanką o charakterze o b ie k ty w n y m je s t zagadnienie k u m u la c ji fu n k c ji kiero w n ika zespołu (zastępcy kiero w n ika zespołu) z f u n k cja m i p ełn io n ym i w radzie a dw okackiej. W te j k w e s tii jest w yra źn a luka ustaw odaw cza, która została w yp ełn io n a uchw ałą b. W yd zia łu W y k o naw czego N R A z dn. 22.1.1960 r. („Palestra” n r 3 z 1960 r.) stanowiąca, że „z fu n k c ją członka W yd zia łu W yko n a w czeg o N R A oraz członka p re z y d iu m W R A nie m ożna łączyć fu n k c ji kiero w n ika zespołu adw okackie go”. W praw dzie W ydzia ł W yk o n a w czy N R A ju ż nie istn ieje i zam iast niego powstało P re zyd iu m N R A , jed n a kże uchw ała pow yższa, jako nie uchylona, obow iązuje nadal — ty le ty lk o , że w p ra k ty c e nie jest ona w szędzie stosowana. Na p rzyk ła d na teren ie W o je w ó d zk iej R ady A d w o k a c kie j w K ielcach nie stosuje się je j od w ie lu lat, p rzez w iele kadencji. N ależałoby w ięc tera z przyp o m n ieć radom a d w o kackim o obow iązku stosow ania w y m ie n io n e j u ch w a ły z dnia 22.1.1960 r., zw łaszcza że n ie
64 T a d e u s z B a d o w s k i N r 4 (184)
stosow anie się do p o w y ższej u ch w a ły nie dało m .zd. na jłep szych rezu lta - tów .
W obecnej chw ili, k ie d y się m ó w i o rozszerzeniu k o m p eten cji kie ro w
nika zespołu i w zw ią zku z ty m o p o w iększen iu jego zadań, nakładanie na jedną osobę, nieraz ju ż w w ie k u podeszłym , aż trzech obow iązków : w y kon yw an ia pracy zaw odow ej, spraw ow ania kierow nictw a zespołu i np. pełnienia obow iązków rzecznika d yscyplinarnego m u si budzić poważne i o b iek tyw n e zastrzeżenia, czy ta k dalece obciążony adw okat m oże w y k o n yw a ć należycie ka żd y z p o w y ższyc h obow iązków .
Z espoły adw okackie są na pew no pożyteczną fo rm ą w y k o n y w a n ia za w odu. N ie trzeba jed n a k zapom inać, że ka żd y członek zespołu pracuje jed yn ie ind yw idu a ln ie. N atom iast charakter pracy zespołow ej pow inien
się sprowadzać do stałego podnoszenia sw y c h k w a lifik a c ji zaw odow ych
p rzez w spólne rozw ażanie zagadnień p ra w n ych , kró tk ie re fe ra ty na zebra niach, w za jem n e konsultacje p eionych zagadnień, stałe podnoszenie m o ralnego i etycznego poziom u członków zespołu, likw idow anie ew en tu a l n ych k o n flik tó w m ię d zy kolegam i w a tm osferze p ełn ej życzliw ości i w za jem nego zrozum ienia oraz szczerości ko leżeń skiej.
J e st oczyw iste, że obok p o w y ższyc h fo rm w spółpracy zespołow ej po tom na przebiegać rów noległe troska w szy stk ic h kolegów o to, aby ka żd y członek zespołu, k tó r y ty lk o o kazuje w ty m w zg lędzie chęć pracy, m iał zapew nione dla siebie i sw ej rodzin y godziw e środki u trzym a n ia .