• Nie Znaleziono Wyników

"Słowo Norwida", Jadwiga Puzynina, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk-Łódź 1990 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Słowo Norwida", Jadwiga Puzynina, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk-Łódź 1990 : [recenzja]"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Emilia Radtke

"Słowo Norwida", Jadwiga Puzynina,

Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk-Łódź

1990 : [recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 82/3, 247-251

(2)

w a la ją c e j s ile a rch etyp iczn ych pow tórzeń, w ła śc iw y c h każdej utopii, u patruje a u to r­ k a im m a n en tn y ch p rzy czy n k lęsk i sek ty. W yd aje się jednak, iż ó w „stru k tu raln y d eterm in iz m ” akurat w przypadku sek ty T o w ia ń sk ieg o n ie w ie le w y ja śn ia . O d tw o ­ rzen ie b o w iem to w ia n isty czn ej u top ii zaw sze m ieć b ęd zie charakter h ip otetyczn y. O czy w iście to w ia n izm za w iera ł liczn e elem en ty utop ijn e. Jed n ak w izja celu, do którego zm ierzać m iało K oło, n igd y n ie została w ła śc iw ie jasno sp recyzow an a, lecz — co S iw ick a przecież dostrzega — p o w sta w a ła w działaniu, m od y fik o w a n a ciągle p rzez zew n ętrzn e okoliczności. W łaśn ie ta działaln ość sek ty , pod p orząd k ow a­ n ie id ei i w yob rażeń z m isty fik o w a n ej rzeczyw istości, ich m o d y fik o w a n ie dla s w o iś ­ cie p o jęteg o pragm atyzm u i sk u teczn o ści — p ozw alają na ah istoryczn e p o ró w n y ­ w a n ie to w ia n izm u i id eologiczn ych ru ch ów totalitarn ych .

N ie w d a ją c się w zb yt obszerne rozw ażan ia m etod ologiczne, zau w ażyć trzeb a, iż „h istoryczn y d eterm in izm ” rozw ażań S iw ick iej opiera się na arbitralnie sk o n ­ stru o w a n y m m od elu tow ian izm u . P rzyjęta przez autorkę p ersp ek tyw a „ m ó w ien ia o typ ie czy stru k tu rze m y ślen ia u top ijn egg to u t c o u r t” (s. 29) u n iem o żliw ia o c z y ­ w iśc ie p o sta w ie n ie w sp o m n ia n y ch „przeklętych p y ta ń ”, a le ich nie u n iew ażn ia. P e r ­ sp e k ty w a ta b ow iem w rów n ym stop n iu co ah istoryczn e in terp retacje to w ia n izm u op iera się n a p ew n y ch n ie p od d aw anych w e r y fik a c ji przek on an iach — o sa m o o d - tw a rza n iu się arch etyp iczn ych form u ł m y ślen ia , n ieu n ik n io n y m p od d aw aniu się lu d z ­ k ich d ziałań a b strak cyjn ej „logice u to p ii”. O czyw iście in terp retacja literatu ry czy id ei w od erw an iu od in d y w id u a ln y ch przekonań, w yobrażeń, arbitralnych n a w e t sk rótów i sy n te z ok azu je się zw y k le zajęciem dość jałow ym . Z daw ać so b ie jed n a k n ależy sp ra w ę i z tego, że argu m en tacja oparta na p rzekonaniach m a m oc o b o ­ w ią zu ją cą ty lk o w p e rsp ek ty w ie tym i p rzek on an iam i uw aru n k ow an ej.

T ak ogólna i sy n tety czn a p ersp ek ty w a p o w o d u je też, że od m ien n e próby u jęcia tem atu są w k sią żce S iw ick iej p rzed staw ian e w sposób w yrazisty, ale i, n ie ste ty , m ocno uproszczon y. Tak jest w przypadku w zm ia n k i o książce R u tk ow sk iego (która uk azała się, czego w y p a d a żałow ać, już po p ow stan iu rozpraw y S iw ick iej) — stw ierd zen ie autorki, iż R u tk o w sk i ch ciał ukazać M ick iew icza jako ofiarę T o w ia ń ­ sk iego, jest in terp retacją raczej ch yb ion ą i u praszczającą w łaśn ie; m ateria B r a ­

t e r s t w a a lb o śm ie r c i jest znacznie bardziej skom p lik ow an a. N iep orozu m ien iem w y ­

daje się te ż u sy tu o w a n ie A lek san d ra W ata pośród tych badaczy sy stem ó w to t a li­ tarnych, k tórzy n ie dostrzegają zła tk w ią ceg o już w ich założeniach.

In teresu ją cą i w ażn ą pracę S iw ic k ie j m ożna potrak tow ać jako próbę sw o isteg o „ u śm iercen ia ” tow ian izm u , u n iew a żn ien ia pytań , które — zdaniem au tork i — n ie ty le w y n ik a ją z h isto rii K oła S p raw y B ożej, co narzucane są przez b lisk ie n a szy m czasom d o św ia d czen ie totalitaryzm ów . Próbą w tym sen sie nieudaną, że p y ta n ia te n ie dadzą się zred u k ow ać a n i do rozw ażań na tem at: czy M ick iew icz był o fia rą T o w ia ń sk ieg o , a n i też do zb yt ła tw eg o k ojarzenia tow ian izm u z k om unizm em . T ym , którzy — jak R u tk o w sk i — ta k ie ak tu aln e p ytan ia sta w ia ją , idzie o coś zn aczn ie p o w a żn iejszeg o . Idzie o tę „ciem n ą” stronę literatury, którą W at zaw arł w s tw ie r ­ dzeniu, iż w naturze k ażdej w ła d zy jest „u w od zen ie” literatury, w naturze lite r a ­ tury zaś za d ziw ia ją ca ła tw o ść u leg a n ia w ład zy. D latego też pytan ia, które S iw ic k a u siło w a ła u n iew ażn ić, będą sta w ia n e nadal.

T o m a s z T y c z y ń s k i

J a d w i g a P u z y n i n a , SŁOW O N O RW IDA. (P u b lik ację o p in io w a li do druku T e r e s a S k u b a l a n k a i A l e k s a n d e r W i l k o ń ) . W rocław —W arszaw a—K r a ­ k ów —G d ań sk —Łódź 1990. „Prace J ęzy k o zn a w cze”. ;[T.] 119. K om itet R ed ak cyjn y: K a z i m i e r z P o l a ń s k i (redaktor n aczelny), K a r o l D e j n a , J a n S a f a r e

(3)

-w i c z, S t a n i s ł a -w U r b a ń c z y k . Zakład N arod o-w y im ien ia O ssoliń sk ich — W yd aw n ictw o P o lsk iej A k a d em ii N auk, ss. 138. P o lsk a A k ad em ia N auk. K o m itet Język ozn aw stw a.

K siążk a J a d w ig i P u zy n in y — ow oc jej stu d ió w lek sy k o g ra ficzn y ch , sem a n ty cz­ nych i ak sjologiczn ych nad język iem C ypriana N orw ida — p rezen tu je p ew ien m e ­ todologicznie u zasadniony, spójny zesp ół przekonań popartych p ra k ty czn y m i o sią g ­ n ięcia m i in terp retacyjn ym i. N a tom ten sk ład ają się w y w o d y o sposobie ro zu m ie­ nia tek stu będące p od staw ą teoretyczn ą o p racow yw an ego w ła śn ie S ło w n i k a j ę z y k a

N o r w i d a w jego obu w ersjach : głów n ej, 5 -tom ow ej, a lfa b ety czn ej, i skróconej, tem a ­

tyczn ej. P on ad to k siążk a zaw iera an alizę język ozn aw czą i in terp retację w yb ran ych słó w -k lu czy (są to m.in.: „słow o”, „bluszcz”, „p ow ój” i „p urytanizm ”), rozw ażan ia na tem a t w y ró żn ik ó w N orw id ow sk iej sk ład n i oraz p olem ik ę z k ilk u publikow any^ m i na różnych łam ach in terp retacjam i te k stó w N orw ida.

N a szczególną u w a g ę za słu g u je kon cep cja N o rw id o w sk ieg o sy stem u w a rto ści nałożon ego na sło w n ictw o poety. P u zy n in a rek o n stru u je „podział i h ierarchię w a r ­ tości [...], a także ;[...] ch arak terystyczn ą dla w ierszy N orw id a sieć relacji, w których u k azu je on w a rto ści” (s. 81).

P u n k tem dojścia jest, jak m ożna sądzić, od czytan ie w p oetyck ich d ziałaniach języ k o w y ch N orw id a — zaw artości m y ślo w ej. U czona d okonuje tego dw om a sp oso­ bam i. R az pokazuje, jak sen s słow a su b te ln ie narasta i w p la ta się w arch itek tu rę całego w iersza -tra k ta tu P u r y ta n i z m . N azw ijm y tę in terp retację „poziom ą”. W in ­ nym przypadku, an alizu jąc to sam o w y ra żen ie w różnych k on tek stach w ielu u tw o ­ rów , p o ró w n u je k o lejn e jego u życia i — ch ce się p o w ied zieć — p rzepuszcza przez nie św ia tło w ied zy język ozn aw czej oraz w ied zy o tw órczości autora. E fek tem tej in terp retacji, n a zw ijm y ją „p ion ow ą”, jest u zysk an ie dość w yrazistego, u ogóln io­ nego (znaczenia często p ow tarzające się u k ład ają się w „grubsze lin ie ”) i su m a ­ ryczn ego (su b teln ości sem an tyczn e dop ełn iają go) — sem an tyczn ego obrazu danego p ojęcia. O bydw ie m etod y w in n y się w za jem n ie w ery fik o w a ć i w sp om agać, gdy k o n ­ stru u je się sło w n ik całości języka d anego tw órcy. T aka poszukująca in terpretacja i rein terp retacja n ie ty lk o p o w ięk sza ją su m ę w ied zy o języ k u autora, lecz ró w n ież u ła tw ia ją rozp ozn an ie sen su i op is sy m b o lik i p o ety ck iej, co p o zw a la na dotarcie do jak najb liższego in ten cji nad aw czej rozum ienia d zieła i jego języka:

„W nioskow ania p row adzące do korektur znaczenia d osłow n ego id ą w kierunku zin terp retow an ia tek stu tak, by w sz y stk ie jego sk ła d n ik i b y ły w m ak sym aln ym stop n iu relew a n tn e w ob ec znaczenia całego tekstu, a zn aczen ie ca łeg o tek stu —■ m a k sy m a ln ie rele w a n tn e w ob ec p ogląd ów autora, sy tu a cji, w której tek st p ow stał, czasem k on k retn ych danych historyczn ych . K on ieczn e jest też u w zg lęd n ia n ie rele - w a n c ji p roponow anej in terp reta cji wrobec d anego gatu n k u litera ck ieg o , genre'u m o ­ w y ” (s. 13).

P rzed sta w io n e p ostęp ow an ie b adaw cze oprócz w y k r y w a n ia istotn ych dla w ie r ­ nego o d czy ty w a n ia m ech a n izm ó w w ew n ą trztek sto w y ch , sp ójn ościow ych regu ł jego fu n k cjon ow an ia: gram atyczn ych , p ragm atycznych, retoryczn ych (układ tropów ), ob ejm u je isto tn e n o v u m , jakim jest p ropozycja w y zy sk a n ia w e w sp ó łczesn ej teorii in terp reta cji — starych trad ycji filologiczn ej a d ek w a tn o ści czerpanej ze w s z y s t­ k ich d o stęp n ych d o k u m en tów p iśm ien n iczy ch w sp u ściźn ie dan ego autora i jego ep o ­ ki. D la od tw orzen ia sen su p ojed yn czego słow a i tek stu w ażn a jest znajom ość całej sp u ścizn y, ze szczególn ym u w zględ n ien iem im m a n en tn ie fu n k cjon u jącego w n iej sy stem u w artości. C iężar sem an tyczn y u żytego w y ra żen ia p ow ięk sza się o jego w a rto ść etyczn ą i estetyczn ą, będące sk u tk iem u w ik ła n ia w całą tw órczość, co jest p rzed m iotem a n a liz w sp ó łczesn ej tek sto lo g ii sem iotyczn ej. Przez w y w o d y P u zy ­ n in y p rzew ija się poparta n eg a ty w n y m i p rzyk ład am i przestroga przed sp otyk an ą w w ie lu w sp ółczesn ych pracach p rak tyk ą o d czy ty w a n ia te k stó w p rzyn ależn ych do

(4)

ep ok w cze śn ie jsz y c h — w kategoriach m ow y d zisiejszej, prow adzącą na n ie b e z ­ p ieczn e m a n o w ce n ieu czciw e j, n ierzeteln ej interp retacji, niezgodnej lub n aw et sp rzeczn ej z zam iarem autora. W łączenie język ozn aw czego w arsztatu w obszar badań in terp reta cy jn y ch zm n iejsza ryzyk o p op ełn ien ia tak ich b łęd ów . B adaczka id zie tutaj ślad em p rop ozycji uczon ych an g ielsk ich — D. Sperbera i D. W ilson, p rzed sta w io n y ch w k sią żce T h e R e le v a n c e (1986), rozszerzając ich k on cep cję r e le - w a n cji, trak tow an ej jako zasada n ie ty lk o język ow ej spójności; w u jęciu P u zy n in y w y p o w ied ź jest sk orelow an a z „szeroko rozum ianym k o n tek stem ” p ozajęzyk ow ym (s. 13). T ym k on tek stem jest tak w ied za o kultu rze danej epoki zaw arta w języ k o ­ w y ch norm ach i zw yczajach , ten d en cjach sztu k i i filo zo fii, jak znajom ość b iografii in telek tu a ln ej autora. P rzy czym n ie zakłada się tu m o żliw o ści ostateczn ego o d ­ czy ta n ia dan ego tek stu czy tek stów , lecz ty lk o — jak p ostu lu je za N orw id em P u - zy n in a — „w iedzę p rzybliżoną — jako być m oże jed yn ie dostępną tam , gd zie chodzi o rzeczy w isto ść d u ch o w ą ” (s. 16). P om ostem łączącym św ia t i w ra żliw o ść c z y te l­ niczą odbiorcy z od k ryw an ą przez niego rzeczy w isto ścią d uchow ą autora — m oże się stać, zd aniem P u zy n in y , w ła śn ie lek sy k o n sporządzony na p o d sta w ie w szy stk ich zn an ych te k stó w d anego tw órcy.

K om pendium tak ie już p o w sta je i m a zaw ierać su m ę lek sem ó w sk ła d a ją cy ch się na repertuar N o rw id o w sk ieg o id iolek tu , z p ełn ą ich ch arak terystyk ą sy s te m o ­ w ą, gram atyczn ą (tj. k w a lifik a cją do części m ow y, w arian tam i ortograficznym i, f o ­ n ety czn y m i oraz fle k sy jn y m i i liczbą użyć), sem an tyczn ą (ob jaśn ien iem zn acze­ n ia/znaczeń) i sk ład n iow ą (sch em aty sk ład n iow e, w a len cy jn e), w a ria n ta m i tek sto ­ w y m i znaczeń (rów nież w u życiach tropicznych: ironicznych, żartob liw ych , w ie lo ­ znacznych) oraz zw ią zk a m i d anego pojęcia z in n ym i, frazeologią (utartą p o w szech ­ n ie i zm od yfik ow an ą przez N orw ida), w y p o w ied zia m i sam ego autora, in terp reta­ cjam i fu n k cjo n u ją cy m i w norw id ologii i kom entarzem red ak cyjn ym . U zu p ełn ien iem tego op racow an ia m ają b yć „zeszyty sło w n ik o w e ”, grupujące tem atyczn ie w y ra zy szczególn ie istotn e (pojęcia) w język u p oetyck im N orw ida. W ażnym d odatkiem do opisu lek sy k o g ra ficzn eg o prow ad zon ego tą sam ą m etodą jest ze sta w k on otacji z w ią ­ zan ych z ch arak terystyk ą fizyczn ą d esygn atu , skojarzeń z in n y m i p ojęciam i czy em ocjam i to w a rzy szą cy m i p ojaw ien iu się danego słow a, a tak że, co w y d a je się isto tn e — jego k on otacji w artościu jących .

Trudno nie pod zielać w ą tp liw o ści P u zy n in y dotyczących tego w ła śn ie asp ek tu opisu. Już sam o w y o d ręb n ien ie ty p ó w k onotacji, ich k o n figu racja i b ogactw o są w y n ik ie m od p ow ied zialn ej d ecyzji słow n ik arza-in terp retatora, zależnej od jego w ie ­ dzy, eru d ycji, w ra żliw o ści i w ie lu jeszcze in n ych czyn n ik ów . K w e stii tej zo sta ł p o św ięco n y cały rozdział III, p rezen tu jący m a k sy m a ln ie n eu traln ą drogę w y o d r ę b ­ nian ia k on otacji op la ta ją cy ch dane pojęcia. P u n k tem w y jśc ia i p ierw szy m etap em pracy jest w y łu sk a n ie „w ażnych k o n tek stó w ” (s. 34), w k tórych a n a lizo w a n e p o ­ jęcie w y stę p u je w różnych znaczeniach lub różnych od cien iach tego sam ego zn a cze­ nia. P rzedm iot an alizy — w yraz „słow o”, pokazany w k ilk u zn aczen iach o d n o to w a ­ n ych przez w sp ó łczesn y sło w n ik i porów n an ych z N o rw id o w sk im i u życiam i w R z e ­

c z y o w o ln o śc i sł o w a oraz z w y p o w ied zia m i w N o ta tk a c h filo lo g iczn ych na te n

tem at, n astęp n ie opatrzony sum ą n arosłych w ok ół n iego k om entarzy in terp reta ­ cy jn y ch — jaw i się w u jęciu m etod ologicznym P u zy n in y w b o g a ctw ie sy m b o lic z ­ n ych treści „jako p ew n a nadana ludziom i całem u św ia tu fu n k cja — fu n k cja s e - m iotyczn a b ycia zn a k iem ” (s. 40).

K olejn y etap d eszyfratorsk ich działań in terp retacyjn ych : lok alizacja d an ego p ojęcia w siatce p o w ią za n y ch z nim in n ych w yrażeń szczególn ie ob ciążon ych s e ­ m antycznie, słu ży w y o d ręb n ien iu zw iązan ych z nim k on otacji w a rto ściu ją cy ch i o d ­ niesien iu ich do od p ow ied n ich porządków filozoficzn ych . A utorka św ia d o m ie w k r a ­ cza tym sam ym w fa scy n u ją cą , choć n iesk oń czon ą przestrzeń k rzyżu jących się w ie ­ lorakich k od ów sem io ty czn y ch , rep rezen tow an ych ob ficie w tek sta ch N orw id a

(5)

słow am i-zn ak am i; próba ich odczytania to p otrącan ie coraz to n ow ych , bardziej złożonych arch itek ton iczn ie c ią g ó w m y ślo w y ch , gdzie ła tw o o w n io sk i rudym en tarn e, zw erb alizow an e w sposób zb yt kategoryczn y. O dtw orzony tą m etodą przestrzen n y m od el jednego z n a jw a żn iejszy ch , zdaniem u czon ej, pojęć zbliży się do p ełn ej ad ek w atn ości w te d y dopiero, gdy w zbogacą go m od ele in n ych isto tn y ch z tego punktu w id zen ia słó w -k lu czy w raz z to w a rzy szą cy m i im języ k o w y m i p olam i k o - notacyjn ym i p o w ięk szo n y m i o ok azjon aln e k on otacje tek sto w e. W ażny przy tym w y d a je się fa k t w łą czen ia do d efin icji lek sem ó w ich ele m e n tó w w artościu jących i ek sp resy w n y ch , jeżeli są to cech y zn aczen iow o d y sty n k ty w n e, lub do sfery k o ­ n otacji, jeśli d y sty n k ty w n e n ie są, jak to się d zieje w przypadku w yrazu „bluszcz”, który m iew a d w o ja k ie k on o ta cje w różnych k on tek stach , zależn e od jego p ow iązań z sym b olik ą an tyczn ą czy ch rześcijańską.

P raw d ziw a żonglerka k on otacyjn a u jaw n ia sw e w y ra fin o w a n ie w tych te k ­ stach N orw ida, które są oparte na kon cep tach w y jścio w y ch . Ich od czytan ie w y ­ m aga od odbiorcy w y so k iej k om p eten cji czy teln iczej, tzn. znajom ości k o n tek stó w k u ltu row ych u żytych w nich słó w -zn a k ó w , a tak że poznania i przyjęcia św ia to ­ poglądu autora, szczególn ie jego sy stem u w artości, jak m a to m iejsce np. w w ie r - szu -tra k ta cie P u r y ta n i z m . S p ecy ficzn y dla tego u tw oru d od atk ow y w ątek a k sjo ­ logiczny, n ad b u d ow an y nad w y w o d em poetyck im , w yzn aczon y jest u k ład em p rze­ p latających się w a rto ści i a n ty w a rto ści cią g ó w a so cja cy jn y ch w yrażeń takich, jak: „m yd ło”, „bańki”, „piana”, „ciernie”, „id eał”, „czyn ”. N ie sie on osob liw ą, głęb ok ą spójność tekstu u krytą pod pow ierzch n ią znaczeń p od staw ow ych .

P o szu k iw a n ie i w e ry fik a cja w ła śc iw e j „hipotezy k o n o ta cy jn ej” (s. 77) m uszą iść w parze z p rzy jęty m i założeniam i procedury. N a jisto tn iejsze z nich to a p rio ­ ryczne u znanie istn ien ia „spójności m y ślo w ej te k s tu ” (s. 77) oraz fak tu , że „autor operuje język iem sw o jej ep o k i” (s. 76) zgodnie z w ła sn y m język iem osobniczym , którego zasady p o w in n y być znane in terp retatorow i z in n ych tek stów , skąd n a leży czerpać p otw ierd zen ia i u zasad n ien ia su p on ow an ych k onotacji. P rzyp om n ien ie tych i in n ych o czyw istości, jak i p ew n ą sw obodę term in ologiczn ą n ależy sobie tłu m aczyć a d resow an iem k sią żk i tak że do popularnego kręgu odbiorców .

W przypadku słów , których sen s nie w y d a je się sło w n ik a rzo w i d ostateczn ie jasny, su geru je się p ozostaw ien ie zn ak ów zap ytan ia i rozbieżności in terp reta cy j­ nych, n iesto so w a n ie arbitralnych uproszczeń. S zczeg ó ln ie o n ie łatw o, jeśli się zb yt szybko i pob ieżn ie dokona przejścia od an alizy język ozn aw czej w y ra żen ia do jego w ym iaru ogólnego, filozoficzn ego, z p om in ięciem procedury b adaw czej d otyczącej języ k o w y ch m ech a n izm ó w poetyck ich , tropicznych, organ izu jących p o ety k ę w e ­ w n ętrzn ą danego tek stu , która to p oetyk a jest p rzed m iotem teo rii literatury.

N ied o sy t z w ią za n y w ła śn ie z d rążen iem sen só w u żytych przez N orw id a w y ­ rażeń p o w sta je po lek tu rze zaproponow anych w tom ie a n aliz w yb ran ych s łó w -k lu ­ czy („słow o”, „bluszcz”, „pow ój”).

W toku w y w o d ó w autorka dość gładko p rzech od zi od a n a lizy język ozn aw czej do filo zo ficzn ej (tu: relig ijn ej, ch rześcijań sk iej) k o n cep cji „słow a-zn ak u ” popartej 1’czn ym i cytatam i. P u zyn in a sta w ia pytan ia filo zo ficzn e (nie badaw cze), p o d sta ­ w ow e, jak to: „Jak rozum iane sło w o m a być celem ? Czy chodzi tu zaw sze o cel człow iek a? I jak m a w y g lą d a ć d ążen ie człow iek a do teg o celu ? ” (s. 45) i d aje n a n ie rów n ie filo zo ficzn e od p ow ied zi, w y w ied zio n e z tek stó w n ie ty lk o N o rw id o w ­ skich. P ozostając w k ręgu ak sjologiczn ych rozw ażań a u to rk a -filo lo g n ie zajm u je się, co m oże d ziw ić, języ k o w y m i m ech an izm am i. Z daje się odrzucać je jako z a ­ c iem n ia ją c y sztafaż w d ocieran iu do treści słów .

N iezw y k ły m p lonem w ielo letn ieg o obcow ania z tw órczością N orw ida jest d o ­ k on an a przez P u zyn in ę rekon stru k cja języka w a rto ści tom u V a d e - m e c u m jak o szczególn ego sposobu „m ów ien ia o w artościach i a n ty w a rto ścia ch ” (s. 81). P rzed ­ m iot oglądu — sło w n ictw o n a zy w a ją ce w a rto ści oraz ak sjologiczn ie n a cech o w a

(6)

-n e — zo sta ł u p orząd k ow a-n y w ed łu g tzw . k las w a rto ści p rym ar-nych w ła śc iw y c h , np. „dobro”, i w tórnych, np. „bohater” (n acech ow an ych ak sjologiczn ie elem en tó w rzeczy w isto ści). Obok n a zw w artości i a n ty w a rto ści prym arnych ty p ologia o b ej­ m u je tzw . w a rto ści pom ocn icze, np. „ (n ie)d ojrzałość”, jako „w aru n k u jące (a n ty )w a r-

tości w ła ś c iw e ” (s. 83); ich statu s m oże budzić w ą tp liw o ści. S ło w n ictw o o b jęte w y m ie n io n y m i typ am i d otyczy istn ieją cy ch o d d zieln ie sfer w a rto ści d u ch ow ych (w ty m obrazu sacrum , m oralności, estety k i, poznania) i w ita ln y ch (stan ów e g z y ­ sten cjaln ych : życia, zdrow ia, śm ierci, nędzy, i odczuć: szczęścia, cierp ien ia i in ­ nych), zgodnych z a k sjologią ch rześcijań sk ą, oraz w yrażeń „nazyw ających (an - ty )w a rto ści w p ro st lub p ośred n io” (zob. w k le jk ę po s. 94). P rzed sta w io n e w ty m rozd ziale w n io sk i, w yp row ad zon e ze szczegółow ych badań nad tek sta m i N orw id a, zask ak u ją n iek ied y słu szn ością, u jaw n iając św iad om ość i k on sek w en cję, z jak im i p oeta rozporządzał sw o im w a rszta tem tw órczym . D ostrzeżona przez autorkę N o r­ w id o w sk a prak tyk a p rezen tow an ia o cen n ie w prost, a le w konotacjach (asocjacjach) ak sjo lo g iczn y ch u ży ty ch w yrażeń spraw ia, że tek sty w o ln e są od d o k try n erstw a i n atrętn ej m o ra listy k i, że dyd ak tyzm nie k a leczy b ogactw a p o ety ck o -estety czn ej o b ra zo w o ści (pejzaże n atu ry i kultury), w sp ó łistn ie je z w y ra fin o w a n y m i trop am i (ironią, m etaforą, p orów naniem ), będąc ich pochodną, i fig u ra m i m y ślo w y m i t a ­ kim i, ja k w ie lo p o d m io to w y dyskurs, w izja, parabola. W iąże się z tym brak, zd a ­ n iem autorki, sło w n ictw a neu traln ego a k sjologiczn ie w ty m cyk lu , jak i w ca łe j tw órczości N orw ida, co w y p ły w a z jego relig ijn eg o św iatop ogląd u . L ektura N o r­ w id a w y m a g a w ię c przyjęcia, jak tw ierd zi P u zyn in a, zob ow iązu jącej p ersp ek ty w y odbioru, aby u sp ra w ied liw io n e b yło m ó w ien ie czasem czegoś w ię c e j, niż zostało p o w ied zia n e przez tekst.

P rzy jęta przez P u zyn in ę procedura b adaw cza prow adzi n iek ied y do za c h w ia ­ n ia ró w n o w a g i m ięd zy od k ryw an iem sen su słow a w tek ście a jego referen cją , w k o n se k w e n c ji zaś p ow oduje, że od p ow ied zi na p ytan ia daje in terpretator, a n ie autor przez tekst. S zczególnie m am tu na m y śli jed noznaczne o d n iesien ia b ib lijn e. Oto fragm en t książki: „Jednakże w ogrom nej w ięk szo ści użyć w y ra żen ia »w oln ość słow a« w R z e c z y chodzi n iew ą tp liw ie o w oln ość »słow a« p ojętego jako z n a k , jako św iad czen ie przez czło w iek a praw dzie, j a k o w y r a ż e n i e p r z e z n i e g o m ą d r o ś c i , p o z n a n i a , m y ś l i B o ż e j ” (s. 42, podkreśl, k ońcow ej części c y ­ tatu E. R.). O statn ie sfo rm u ło w a n ie autorka upraw om ocnia g łó w n ie p o św ia d czo n y ­ m i w in n ych tek stach N orw id a lek tu ram i pism m isty k ó w ch rześcijań sk ich oraz relig ijn y m św iatop ogląd em p oety. T ym sam ym ó w p e łe n sym b oliczn ości, w ie lo ­ zn aczn ości i w o ln o ści od u w ik ła n ia w jed y n y sy stem od n iesien ia tek st N orw id a został u zu p ełn ion y jednoznaczną in terpretacją.

P ropozycja m etod ologiczna P u zyn in y to p ostęp ow an ie, które m a k szta łt h e r ­ m en eu ty k i filo lo g iczn ej, p rzesu w ającej ciężar a n aliz w k ieru n k u ch a ra k tery sty k i język ozn aw czej u żytego w tek ście w yrażen ia, w p ow iązan iu z jego fu n k c jo n o w a ­ n iem w św iad om ości język ow ej tw órcy, w id oczn ym w całej jego sp u ściźn ie li t e ­ rack iej i w dokum entach epoki.

Emilia R a d tk e

R o m a n J a k o b s o n , W P O SZ U K IW A N IU ISTO TY JĘZY K A . W YBÖR PISM . W ybór, redakcja n a u k o w a i w stę p M a r i a R e n a t a M a y e n o w a . (B ib lio g ra fię opracow ała A l i c j a S z a ł a g a n). T. 1—2. W arszaw a 1989. P a ń stw o w y In sty tu t W yd aw n iczy, t. 1: ss. 496, t. 2: ss. 420.

Śm ierć p rzerw ała d zieło dw ojga w ie lk ic h badaczy litera tu ry i języka. W r o ­ ku 1982 zm arł R om an Jakobson. M aria R enata M ayenow a, badaczka b lisk a J a

Cytaty

Powiązane dokumenty

W najbliższym okresie mają sie ukazać projekty prawa kar­ nego procesowego i wykonawczego, a nieco później projekty kodyfikacji z zakresu prawa cywilnego.. C hcem y, aby praw o w

Zgromadzenie Adwokatów Izby Adwokackiej w Lublinie popiera ogłoszoną dekla­ rację niepodległości Litwy i wzywa wszystkie rady adwokackie w kraju i Naczelną Radę

• W ostatnim numerze włoskiego czasopisma naukowego poświęconego badaniom literatury francuskiej — „Studi francesi" (Torino — Turyn, No 97, I—IV/1989)

obrony, ochrona własności intelektualnej, mię­ dzynarodowe prawo biznesu, przyszłość zawo­ du adwokackiego, prawo rodzinne, procedura cywilna, prawo podatkowe, arbitraż

Nie tylko dlatego, że niezwykle zwięzła jej zawartość nie nadaje się do streszczeń, a poddanie się tej pokusie związane byłoby ze zbyt dużym ryzykiem

Beulke, zaznaczając jednak, że w takiej sytuacji obrońca nie jest zobowiązany domagać się unie­ winnienia oskarżonego; może bowiem przedsta­ wić sądowi kwestię

Pomijam już całkowicie kwestię wylewności życzeń skierowanych do premiera (którego nota bene ogromnie szanuję i cenię) i pozostałych osób, w zestawieniu z

ponownie, że istnieje ogólnoś­ wiatowy kod prawniczy, wyrosły na tradycji pra­ wa rzymskiego, a zatem, że polska myśl prawnicza ma wiele wspólnego z amerykańską; dalej