Jan Kott
Ostatni list Trembeckiego
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 45/3, 290-291
J A N KOTT
D r W łodzim ierz B u d k a w skazał m i łaskaw ie nieznany dotych czas list Trem beckiego, k tó ry w raz z A rchiw um dom ow ym Potockich z Krzeszow ic przeszedł do W ojew ódzkiego A rchiw um Państw ow ego w K rakow ie. J e st to o statn i ze znanych n am dochow anych listów poety. Pochodzi z tygodni, w k tó ry c h T rem becki p rzepisy w ał n a czy sto sw oją S o fió w kę d la S tan isław a Szczęsnego Potockiego. A utograf te n nie zachow ał się. Czystopis, k tó ry z n a jd u je się obecnie w Biblio tece U n iw ersy tetu W arszaw skiego, dedykow any był Jarosław ow i Potockiem u, synow i Szczęsnego. P rzy pisy poety um ieszczone są w n im n a m arginesach z p raw e j stro n y k a rt; tym czasem — ja k in fo r m u je list — w au to g ra fie przeznaczonym d la Szczęsnego do p rzyp i sów odw oływ ały duże lite ry i cyfry arabskie, k tó ry c h b rak w auto g rafie w arszaw skim . Być może, że a u to g ra f d la Szczęsnego znajdow ał się w Bibliotece U n iw e rsy te tu W ileńskiego za czasów M ickiewicza.
T rem becki list swój zaad reso w ał do Róży Potockiej (ur. w r. 1780), czw artej z rzędu córki Szczęsnego z d ru g iej jego żony, Józefy Am elii M niszchówny. B yła ona w te d y żoną A ntoniego Potockiego. Owdo w iaw szy w yszła potem za m ąż za W ładysław a Branickiego, w ielkiego łowczego dw o ru rosyjskiego, zm arłego w ro k u 1843. P oeta prosi ją o w staw iennictw o do ojca. Szło niew ątp liw ie, jak zw ykle, o m a te ria ln e kłopoty.
L ist je s t bez daty. Szczęsny zm arł 15 m arca 1805 г., T rem becki ukończył S o fió w kę pod koniec r. 1804 lu b z początkiem 1805. D aty te w yznaczają czas listu.
Z w raca w nim jeszcze u w ag ę podpis: ,,Le mari d’Olga“. Olga Po tocka b y ła d ru g ą z kolei córką Szczęsnego z trzeciej jego żony, sław nej Zofii W ittow ej. U rodziła się najpraw d op od ob niej w r. 1796 lub 1797. W idocznie siedm io letn ią dziew czynkę sta ry po eta szczególnie po lu bił i m usiano go n a dw orze tulczyń sk im nazyw ać żartobliw ie „m ężem Olgi“ . W yszła ona p o tem za m ąż za L eona N aryszkina.
O S T A T N I L IS T T R E M B E C K IE G O 291 D O R O Ż Y P O T O C K IE J
Tulczyn, koniec r. 1804 lub początek 1805
A u t o g r a f z n a j d u j e s ię w W A P w K r a k o w ie . A r c h iw u m d o m o w e P o t o c k ic h z K r z e s z o w ic , n r 138. L u ź n a k a r t k a 23,5X19,5. U d o łu lis t u d o p is e k o b c ą r ęk ą : ,,L e t t r e e c r ite p a r T r e m b i c k i [/] d la C -ss e R o se B r a n i c k a (alors P o to c k a ) en e n v o y a n t sa »S o- ph io w k a « p[ o u]r q‘elle p r é s e n t e â so n p è r e Stan isl as S z c z ą s n y Po to c k i" .
Dimanche
M ad a m e la Com tesse! J'ose v o u s im portuner d e ma p riè re ; daign ez vo u s ch arg er d e présente r à M onseig neur v o tr e illustre Papa, ce petit barbouil lage; c'est une description to pographique de Sophiowka, à peu près telle, qu'e lle doit être p r é s e n té e au public, a v e c des notes, marquées par des lettr es m ajusc ules. Il y aura en core d'autres notes, qui sont marquées par des chif- ires arabes; celles-ci ne sont ia ite s que pour Son Excellence seule, et pour sa cheminée. Quoiqu'on y p uis se trouver quelquef ois l'éclaircissement des en droits obscurs, j' a v e rtis que pou r la plupart elles sont très pe dante sques. M ais com m e j e suis v ie u x , m alade et très aveu gle, a v e c le secours d'un m icro s c o p e j e copie très len tem en t; j e ne saurais donc les e n v o y e r plu tôt qu e mardi.* Si par v o tr e pu is sa n te in terceptio n v o u s p o u v ie z m'obtenir de M o n s eigneur la grâce qu e j e sollicite dans la lettr e qu e je Lui ai adressée, et qui e st ci-jointe, vo u s m 'obligeriez fort sensib le m ent et à jamais, M adam e la C om tesse, v o t r e très aii e c tio n n é beau-frère, et qui a l'honneur d'être en m ê m e te m p s le plus humble d e v o s ser viteu rs.
Le mari d'Olga
P R Z E K Ł A D
N iedziela
Pani Hrabino! .Odważam się niepokoić Panią moją prośbą; czy zechce Pani łask aw ie podjąć się przedstaw ienia Jego Ekscelencji, Pani znakom item u Ojcu, tej małej bazgraniny; jest to topograficzny opis Sofiów ki, niem al już taki, jaki pow inien zostać przedstaw iony publiczności, wraz z przypisami oznaczonym i dużym i literam i. Będą jeszcze drugie przypisy, które są ozna czo n e cyfram i arabskimi; te przeznaczone są jedynie dla Jego Ekscelencji i dla jeg o kominka. C hociaż czasam i przynoszą one w yjaśn ien ie m iejsc n ie jasn ych , ostrzegam, że są przew ażnie bardzo pedantyczne. Poniew aż jestem stary, chory i bardzo ślep y, przepisuję bardzo pow oli, z pom ocą lupy, i nie b ędę w stanie ich przesłać w cześn iej niż w e w torek. Jeśli dzięki sw em u sk u tecznem u pośrednictw u będzie Pani m ogła uzyskać dla m nie od Jego E ksce le n c ji łaskę, o którą błagam w liście zaadresow anym do N iego i załączonym tutaj, zobow iąże Pani niezm iernie i na zaw sze, Pani Hrabino, Pani bardzo od d an ego szwagra, który jed n ocześn ie ma honor być najpokorniejszym z Pa ni sług.
Mąż O lgi